Jerzy Karma/.../
A co dla ciebie znaczy słowo bóg. podziel się tym z nami
Zapomniałeś dodać jeszcze jednego przesłania Jezusa czyli" kochaj bliźniego swego jak siebie samego /.../
A i jeszcze jedno skąd u ciebie pewność posiadania wiedzy na takim poziomie by nauczać może trochę pokory.
Jeszcze nikt nie napisał jednej książki która by zawierała wszystkie prawdy i na pewno nie jest to zbiór pism gnostycznych zredagowanych przez cesarza Konstantego
Zobacz ile sprzeczności jest w Twoich wypowiedziach...
Raz piszesz bym się czymś podzielił, a raz ironizujesz przywołując pamięć Konstantyna - w sumie tylko ironizujesz.
Szydzisz ze mnie i zajmujesz się mną - co mozna odczytać, że nie masz zarzutów do tego, co napisałem.
Brak mi pokory zarzucasz. I słusznie, bo w rzeczywistości nie powinienem tu istnieć.
Jestem jednak niepokorny z wielu powodów - i nie są one moje.
Piszesz, że nauczam... zatem czegóz to Cię nauczyłem?
Stwierdzasz, że nie da się napisać wszystkiego, i jednocześnie zarzucasz, iż ja powyżej w jednym poście nie napisałem o jednej z nauk Jezusa.
Nie napisałem, bo wiedziałem, że ją znasz.
Co dla mnie znaczy słowo Bóg?
Chetnie bym sie podzielił, ale zarzucisz mi znowu brak pokory.
Zresztą odrobinę znajdziesz tego na forum, które poswięcone jest Bogu, a które prowadzę.
Czytając Ciebie jakbym słyszał Faryzeuszy mówiących do Jezusa...
Szkoda jeszcze, że nie zarządałeś znaku... hehehe
Daję informacje: bierz lub odrzuć.
Masz z tym problem?
Mnie zostaw w spokoju.
Nie atakujesz siebie - nie atakuj i mnie.
Atakuj moje słowa.
W kolejnym poście wyraziłeś swoje refleksje, które w rzeczywistości są wspaniałą nauką. Czy z tego powodu, że mogą nieśc pożytek ma Ci ktoś postawić zarzut nauczania? Albo czy dlatego, iż zastrzegłeś, iz nie chcesz nikogo pouczać, to nie pouczasz. Każda informacja to jakaś nauka.
_____________________________________
/.../ czy wewnętrznej świątyni - to na zachodzie głównie gnostyczne tradycje stawiające na poznanie intuicyjne, gdzie w doświadczeniach "mistycznej natury" łączysz się z tak czy inaczej opisanym absolutem, a które to doświadczenia w warstwie opisowej skutkują rozważaniami natury etycznej, w czym zdaje się "gustować" Jerzy Karma.
Pewnie wiesz, Leszek, że gnoza oznacza poznanie przez wiedzę, zaś mistycyzm poprzez intuicję.
"Gustuję" zarówno w wiedzy jak i w intuicji.
Owe "gustowanie" jest jednak koniecznością rozwojową.
O czym uczą rózokrzyżowcy ucząc zrównoważonego rozwoju: w wiedzy i w intuicji, by poznanie było kompletne. Choć może nie ci mający swoje centrum w Holandii, ale ci mający główną siedzibę w USA.
Choć oczywiście można ich koncepcji przedstawić inną. Jak zawsze. :-)
@Jerzy, były już osoby, które Złoty Podział nazywały Trójca Świętą. Robiły to w duchu neoplatońskim (np. Robert Lawlor), gdzie transcendentny Bóg (Monada, Jednia) wyłaniał z siebie Dwójnię. Więc Jednia dzieliła się na Dwójnie (dwie części) i to był właśnie ten Złoty (fraktalny) Podział - fundament stworzenia.
Dziękuję Leszek. Fajna informacja. Jednak Lawlor nie był tu pierwszy.
Zresztą nie napisałem, że Bóg się podzielił.
To człowiek musi mieć coś, by stwarzać, gdyż w rzeczywistości człowiek jedynie przetwarza.
Jeśli mówisz SŁOWO to nadal jesteś CAŁY. ;-)
Ostatecznie rzeczywistość NA TYM FORUM interesuje mnie nie od strony tradycyjnie pojętej mądrości życiowej lecz od strony geometrycznego opisu wszelkich zjawisk - fizycznych, energetycznych czy świadomościowych. Myślę, że święta geometria pozwala na scalenie powyższych dwóch tradycji i to nie tylko w wewnętrznym doświadczeniu człowieka, ale jasno i wyraźnie "na papierze"
Sam Nassim nie traktuje świetej geometrii jako czegoś nowego. Przynależy ona tak samo do tradycji. To, że ktoś nie wiedział o istnieniu serca, nie znaczy, że go wcześniej nie miał.
Poza tym najistotniejsze słowo to PRAKTYCZNOŚĆ.
Jeśli to, co na papierze, nie da mądrego życiowego pożytku, to nie ma wartości.
Także same posiadanie planu nie sprawi rzeczy.
Nie wiedza, lecz stosowanie wiedzy.
/Nikogo tu nie chcę uczyć, ani nie uczę - tak na marginesie do tych, co takie zarzuty skłonni są stawiać. Stwierdzam tylko fakty.
To tak - jakbym niczego nie pisał.
Możecie traktować, że nie istnieję. Słowa to informacje. To wszystko./
Zatem Leszku, rozumiem jakim narzędziem ma być wg Ciebie forum, obyś widząc narzędzie nie zapomniał o jego przeznaczeniu. Wylejesz bowiem wtedy dziecko z kąpielą.
Poznając bowiem na czym polega kąpiel od strony chemicznej, wylewasz wodę, bo jest tradycyjna?
Ale dalej sam odpowiadasz:
I opisaniu tego (i w konsekwencji wdrożeniu tego w życie - o czym piszesz East) poświęcone jest to forum.
Pozwól, że zapytam: Czy naprawdę byłeś przekonany, że będzie możliwe oddzielenie narzędzia od jego przeznaczenia? Albo, że nauczając o składzie chemicznym jabłka, nikt nie napisze o samych jabłkach? Po co znać skład czegoś, czego się nie ma?
______________________________
Do Easta,
Między zadecyduje, a przemówi, jest różnica. Z czym pewnie się zgodzisz?
Poza tym zadecyduje oznacza czas przyszły.
Bóg nie musi przemawiać słowami. Przemówi sądem.
Jeśli zaś zalecasz słuchanie Go, to wiesz, że zaleceniem jest, by nie sądzić tak pochopnie innych.
Czy rozwój niektórych tutaj polega na atakowaniu innych? ;-)
Mam fobię w używaniu słowa Bóg?
Oczywiście - lecz nie do końca, bo fobia byłaby wtedy, gdybym miał fobie na to, że ktoś nie używa tego słowa.
Fobia jest na coś. Np. jak fobia na słowo Bóg, lub na zamknietą przestrzeń.
Zwróciłeś @East uwagę na to, że zwroty stoją na przeszkodzie ku Prawdzie.
W pewnym momencie tak. Jednak na określonych etapach rozwoju bywają przydatne. W końcu większość ludzi operuje w swojej osobowości na bazie słów.
Słowa mają sporą moc.
East, mam takie pytanie retoryczne, czy u Ciebie, by np. miłość była konkretem, to musisz wiedzieć o istnieniu złotego podziału?
Zapewniam Cię, że szybciej to zrobi młoda nic o podziale nie wiedząca dzieczyna, niż teoretyk złotych proporcji ;-)
To dziewczyna doświadczy konkretu.
Napisałeś, że Bóg jest niemierzalny...
A jak zmierzyłeś swoją matkę?
Nie napisz tylko, że centymetrem ;-)
Wszystko jest doświadczaniem, matka i Bóg - choć te doświadczenia mogą być inne.
Moje doświadczanie nazywasz wiarą?
Dlaczego swojego tak nie nazywasz?
Bądź bardziej sprawiedliwy hehe
Napisałeś też: "Bóg to pojęcie niemierzalne, niekonkretne."
Na ile człowiek zmierzył swoją matkę? Na ile była konkretna?
/Niech tylko nie odpowiadają tu ludzie poniżej 40-go roku życia i którzy sami nie są rodzicami./
Poza tym znowu tu w temacie pada słowo wiara i do tego wyrażane w sposób nadal niedojrzały. Cóż większość ludzi nieprawidłowo rozumie to słowo. Wspominałem już o tym i jak widzę nikt nie potraktował tego jako informacji. Nawyki ludzkie stoją ponad informacją - taka wartość nauki u "naukowców". hehe
Żartuję East, bo wiem o co Ci chodziło. Nie wyrażałeś swojego zdania, tylko opisałeś jak jest.
Pisząc o nauce i o wierze.
Ten temat już był.
______________________________
@Leszek,
Twoja refleksja o tajność nauk.
Przecież wiesz, że ta tajność nie jest tajnością w sensie niedostępności totalnej.
Studia dla przedszkolaka też są tajne. Dziecku nie dajesz zapałek.
Wieprzom pereł nie rzucasz.
A bombę atomową komu dać można?
/Nie obejrzałem tego wywiadu. Zatem wypowiadam się ogólnie./
Wiele serdeczności wszystkim
zamiast teorii złotego podziału hehe