Hej,
Ostatnio, głównie po wykładach Nassima naszło mnie na przemyślenia na temat czasu i jego upływu.
Tak sobie pomyślałem, jeśli rzeczywistość jest fraktalna i da się skalować w nieskończoność to jak jest z czasem?
Wyobraźmy sobie 3 punkty odniesienia:
- gromada galaktyk jako całość
- człowieka
- małe żyjątko coś w deseń bakterii
i załóżmy, że wszystkie 3 mają świadomość taką jak człowiek.
Jak wygląda dla nich upływ czasu dla całego systemu materii?
Teoretycznie czas płynie z taką samą prędkością bez względu na skale. Ale jeśli popatrzymy na niego z tych 3 punktów widzenia to jest zupełnie inaczej... Dla człowieka, jeden dzień jest punktem wyjściowym, dla gromady galaktyk to w zasadzie nic, a dla malutkiego żyjątka to kupa czasu.
I teraz tak na prawdę co jest skalowalne? Czas, który płynie różnie w zależności od wielkości/miejsca we fraktalu czy też świadomość skorelowana z materią na danym poziomie fraktalu?
Czy też może czas ulega zakrzywieniu proporcjonalnie do miejsca w którym znajduje się świadomość na "spirali" dążącej do środka "czarnej dziury" ??
Nie za bardzo wiem jak to napisać
Co możecie polecić z fajnych książek na ten temat?
tunek