Witaj Igmano, Drogi Ptaku
Mam nadzieję, że nie zadałaś tych pytań dla siebie, lecz mając na myśli innych.
Bowiem wiele już razem rozmawialiśmy i w treści tych rozmów są już przesłanki do samodzielnego znalezienia odpowiedzi.
Zatem czy nawet ze względu na innych mam tu odpowiadać na nie - skoro kto chce znajdzie odpowiedzi gdzie indziej?
Jeśli zaś pytasz dla siebie - to tym bardziej możesz znaleźć tam.
Np. w "Przypomnieniu". Dokładnie na:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/19-wyzsza-madrosc-droga-dla-dojrzalych-milosc,
22.html#100
Znajdują się tam zdania o Bogu:
"jest wszystkim. Co jednak nie znaczy, że jest też grzechem, czy złem! Bo tak jak o zdrowym człowieku powiemy, że ma wszystko, co trzeba, dlatego jest zdrowy - to, to iż ma wszystko, nie oznacza, że ma wszystkie choroby. Także i Bóg jest zdrowym Bogiem. "
Także w "Przypomnieniu" o upadku Lucyfera napisałem na
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/5-swiadectwo,14.html#69:
"Wychodząc z założenia, iż wszystko jest wszędzie i wszystko jest wszystkim, uznał że zło jest dobrem, a dobro złem.
Przestał się liczyć z czymkolwiek i z Najwyższym Bogiem, mimo że czuł Jego moc nad sobą.
Uważał bowiem, iż to jest chwilowo."
___________________________
Droga Igmano.
Wobec tego, że napisałem: U Boga liczą się Ci, którzy są z Duchem Świętym. Nie Ci, którzy wołają do Niego i obiecują, a nie czynią Jego Świętej Woli – czyli nie postępują właściwie.
Zapytałaś:
"U doskonałego Boga nie liczą się Ci, co nie czynią jego świętej woli, czyli jak stwierdziłeś nie postępują właściwie?"
Dziękuję Igmano, że zwracasz uwagę, na znaczenie słów.
Gdy coś piszę, a po jakimś czasie to czytam - także sam zauważam, iż może to być odebrane zbyt jednoznacznie. Trudno jest zawsze pisać wieloznacznie, tak, by każdy odczytał to samo i właściwie. Tym bardziej, że w naszych ludzkich głowach brzmią słowa i
wypowiedzi tych, którzy byli przed nami. Które jedni odczytują intuicyjnie, inni dosłownie.
Mimo, że tak jak i Ty uważam, iż obecnie w wypowiedziach należy położyć nacisk na dosłowne wyrażanie, gdyż czasy intuicji zastąpił intelekt.
Jest to trudne i dla mnie. Wymaga wysiłku mózgu :-)
A niezbyt to lubię. hihihi
Zatem.
Myśl moja biegła za słowami Jezusa:
"Tak więc po owocach poznacie ich.
Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów?
A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” (Mat. 7:20-23, BW)
/O czym jest także w "Przypomnieniu":
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/22-zaplacenie-za-bilet-wykupienie-z-niewoli-grzechu,57.html#214/W świetle tego powinno być jasne, że moja wypowiedź jest zgodna z wypowiedzią Jezusa, choć nie uwzględnia obecnego ludzkiego okresu, jako przemijającego zjawiska.
Ty pytasz o teraz. O przemijające.
Moja wina, że zapomniałem o przemijającym, że bardziej jestem skoncentrowany na TYM - co trwa w przemijającym.
Zatem masz rację, iż jeszcze nie ma OWEGO DNIA - że jeszcze samo postępowanie niewłaściwe nie powoduje przekreślenia.
Obszerniej to objaśniłem w "Przypomnieniu":
"Jeśli więc ktoś odrzuci Chrystusa, to nie oznacza to jeszcze, iż się potępił; zaś jeśli odrzuci miłość i dobro, to odrzuca swoje zbawienie, którymi one są. Dlatego Chrystus powiedział:
„A jeśliby ktoś rzekł słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówił przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone ani w tym
wieku ani w przyszłym. Zasadźcie drzewo dobre, to i owoc będzie dobry, albo zasadźcie drzewo złe, to i owoc będzie zły; albowiem z owocu poznaje się drzewo.” /Mat.12,32-33/
Tak więc Duch Święty jest tym samym archetypem dobra co i Chrystus, który wydaje dobre owoce. Ducha Świętego nie widać. On jest Duchem Prawdy, Miłości i Dobra. Nie wszyscy ludzie chcieli być pod Jego wpływem - nie wszyscy ludzie chcieli być żywi i zdrowi, gdyż życie i zdrowie płyną jedynie z archetypu Boga. Ci ludzie są chorzy i do nich przyszedł Chrystus jako widzialny przejaw archetypu Boga.
„Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają; nie przyszedłem wzywać do opamiętania sprawiedliwych, lecz grzeszników,” /Mar.2,17/
Wielu ludzi łączy się intelektualnie i emocjonalnie z archetypem miłości /to są ich liście/, lecz w rzeczywistości nie mają takich uczynków, które by tą miłość wyrażały /brak im owoców/. Co ich czeka mówi wydarzenie z drzewem figowym. „I ujrzawszy przy drodze jedno drzewo figowe zbliżył się do niego, ale nie znalazł na nim nic oprócz samych liści. I rzecze do niego: Niechaj się już z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I uschło zaraz drzewo figowe.” /Mat.21,19/ Tak więc nic człowiekowi nie pomogą liście - nic nie pomoże akceptowanie, czy nawet głoszenie nauk Jezusa Chrystusa."
/http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/28-zbawienna-roza-archetypy,47.html#156/
Mam nadzieję, że te objaśnienia poszerzyły znaczenie mojej wcześniejszej wypowiedzi.
I zharmonizowały z Twoimi odczuciami.
Jeszcze inaczej spróbuję. Powtórzę Twoje pytanie i zajmijmy sie nim samym:
"U doskonałego Boga nie liczą się Ci, co nie czynią jego świętej woli, czyli jak stwierdziłeś nie postępują właściwie?"
Otóż Bóg jest zbiorem doskonałych przymiotów.
Postępujący niewłaściwie, to przymioty niedoskonałego zbioru.
Pozwól zatem, że ja zadam Ci pytanie:
Cóż to za zbiór doskonałych elementów, jeśli zawierałby w sobie elementy niedoskonałe?
____________________________________
Dualność zatem wymknęła się spod jego kontroli? Pierwotna świadomość nie przewidziała tego?
Ach... Igmano... Uwielbiasz rozgłaszać wolność jako Ptak ;-)
Zaś zarzucasz Bogu, że dał wolność. :-)
_______________________________
Już nie spytam, co oznacza to „właściwie”. Czy zostało to ustalone raz na zawsze i przez kogo? Przez Boga ze Starego Testamentu? Bo chyba tylko takiego ludzkość miała okazję „poznać” poprzez religie i „święte księgi”.
Podobny temat juz Igmano poruszyłaś na
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/rozwazania,5.html#83Napisałaś tam:
"Jakiego Boga Jerzy opisujesz? Czy nie jest to Jahwe, skoro opierasz się na biblii? Czy uważasz Jahwe za Najwyższego Stwórcę?
Jak dla mnie, za dużo krwi w Starym Testamencie. Mój Bóg jest miłością. "
Odpowiedziałem Ci tam bardzo obszernie:
<światy są tworzone wciąż i nie koniecznie bezpośrednio przez Boga!
Np. Twoje ciało fizyczne stworzyła Twoja matka z Twoim ojcem. Czy to znaczy, że nie ma Boga?
Zawsze sa jacyś rodzice, którzy tworzą dzieci. To jest ciągle.
A my mamy wiele ciał.
I jest wiele poziomów życia.
I każdy z nich ma swojego stwórcę.
Każdy z takich poziomów jest swoistym światem. Jak np. świat fizyczny.
Ja jednak piszę najczęściej o Bogu tych wszystkich światów.
Stary Testament opisuje kilku bogów. Dlaczego?
Jest o tym w moich książkach.
Kto jest najwyższym stwórcą kiedyś opublikuję /mam nadzieję/.
Jest On ponad wszystkimi poziomami.
Przenikając je wszystkie.
Obecnie najwyższa forma Boga, jaką przedstawiono ludziom i jaką mogą w miarę pojąć, to ukazanie jej jako Jahwe - co znaczy JESTEM
W JESTEM nie ma pragnień, cech, panowania. Jednak ONO jest realnym BYTEM. Dlatego ma w sobie możliwość twórczego działania. Dlatego inaczej Jahwe oznacza "on powoduje, że się staje". I tylko z tego powodu inne byty postrzegają Go jako Pana. On sam siebie takim nie postrzega, gdyż jest czystym JESTEM.
Sam Bóg przedstawił się w ten sposób Mojżeszowi na samym początku kontaktu.
Ale jeśli ja znam te cech Boga, to też mogę się tak przedstawić... Co nie znaczy, że będę owym Bogiem.
Mając jednak jakąś moc i częściową wiedzę, każdy może zwodzić.
Dlatego należy badać każdego.
Nawet tych, którzy się podają za Boga Najwyższego.
I nawet jeśli są to dusze przewyższające dusze ludzkie.
Czy zatem ten, który podawał się za Jahwe Mojżeszowi był prawdziwym Jahwe?
Myślę, że już to wiesz.
Słusznie napisałaś, że Bóg jest miłością.
Stary Testament to między innymi dzieje nadużywania imienia bożego.
Dlaczego zatem często opieram się na Biblii?
Dlatego, że w niej jest zawartych wiele informacji. I wiele jest cennych.
Dlatego też i Jezus powoływał się na Stary Testament.
Bo jeśli coś jest dobre, to należy to przyjmować, gdyż jest pożyteczne dla ludzi.
Jezus zaś przyszedł ku pożytkowi człowieka. >
Igmano - Ptaku,
Wybacz, że jeszcze Cię zacytuję, lecz postawiłas bardzo mocne pytania względem mnie.
I co to jest ta doskonałość? Dokąd ona sięga? Wg jakich kryteriów oceniasz ją swoim umysłem a raczej intelektem? Czy sądzisz, że intelekt Twój działa doskonale, skoro daje tak jednoznaczne twierdzenia? Jeśli tak nie sądzisz, to skąd odwaga wprowadzania ludzi w stan takiego pomieszania?
Niedoskonałe by poznać doskonałość musi odrzucić niedoskonałość.
Myśl o sięganiu stawia ograniczenia, gdyż samo sięganie zakłada ograniczenie - bowiem sięga się czymś. U ludzi wszystkie używane narzędzia są ograniczone. Dlatego pytasz jako człowiek.
W transcendencji nie ma: dokąd, ani: sięga. W niej sięganie jest tożsame z posiadaniem.
Czy jest to zatem sięganie w ludzkim rozumieniu?
Zatem nie ja oceniam. Tym bardziej nie "swoim umysłem" czy intelektem.
Zdecydowanie mój intelekt jest na tyle niedoskonały, że jakby go nie było.
Stawiam jednoznaczne stwierdzenia?
Rzeczywiście wiele moich zdań tak wygląda. Żadne jednak nie jest w rzeczywistości do końca jednoznaczne. Np. takie zdanie, gdy jednoznacznie stwierdzam, że jestem GŁUPI.
I tu przypomnę Igmano Twoją ulubioną ;-) DUALNOŚĆ.
Stwierdzasz, że mam odwagę?
Hmmm... W szarym życiu mam. Tu jestem nieustraszony. :-))
Lecz nie wiem, czy to brak odwagi, ale jeśli chodzi o głoszenie czegokolwiek, by "wprowadzać ludzi w stan pomieszania", to jestem na drugim biegunie tego.
A poza tym - o jakie pomieszanie Ci chodzi? Gdy napisałaś: "takiego".
_________________________
Jeśli Bóg jest miłością, to ogarnia sobą całość istnienia, nawet tych najmniej doskonałych.
Uważasz, że miłość do zbioru doskonałego zniszczy naturę tego zbioru wpuszczając doń niedoskonałość?
Uważasz, że do zbioru miłujących się wpuści takich, którzy będą ich nienawidzić?
To jest Twoje wyobrażenie Królestwa Bożego?
_________________________
czy w ogóle może być coś niedoskonałego? Czy ludzkie postępowanie, uznane przez nas za niedoskonałe, jest takim w rzeczywistości? Czy czasem nie jest to tylko chwilowa zmienna, obieg po okręgu, przejście przez wszystkie punkty?
Jak wszystko jest tutaj doskonałe - po cóż oddychamy?
Ty nazwiesz to chwilową zmienną.
A co z tym, co nieprzemijające?
Owszem - ONO jest zawsze stałe i DOSKONAŁE.
I... stąd tyle sprzecznych opinii...
Cała tajemnica tkwi w PERSPEKTYWIE.
Postaw takie pytanie sama sobie:
Gdzie ja jestem? - W chwilowej zmiennej? Czy już poza nią?
Zajmij sie Igmano tym - w czym jesteś.
Nie możesz płynąć łodzią będąc w autobusie. /Nie pisz mi tylko, że płyniesz autobusem na promie ;-)/
Chodzi przecież o wyjście z owej zmiennej.
Bo co robisz w tematach związanych z duchowością?
Jeśli jeden człowiek krzywdzi celowo drugiego to nazwiesz to doskonałością?
Skoro wszystko jest doskonałe, to po cóż Ci duchowość?
Po co jakiekolwiek rozwijanie tego świata?
Cóż wobec w/w Twoich pojęć znaczy doskonalenie?
Oczywiście, że u "Boga liczy się każdy, bez względu na miejsce pobytu". Dlatego każdy z tych każdych istnieje.
Wolę wiedzieć, że obdarowana zostałam wolną wolą z miłości i dla wolności, nie dla potępienia z powodu wynikających z jej użycia skutków.
To nie sama wolna wola jest powodem zła, czy niedoskonałości.
Wolna wola jedynie stworzyła możliwość przejawienia istotom swojej natury.
Na początku doskonałej, lecz obdarzonej możliwościami reakcji na to, co było poza ową naturą. Zatem albo pozostanie w sobie - w swojej doskonałej naturze, albo "przyklejenie się" do zdarzeń i bieg za nimi w stronę chaosu - niedoskonałości.
Rozumiesz teraz dlaczego mędrcy medytując odcinali się od zmysłów, od tego świata, i pogrążali się we wnętrzu tej pierwotnej natury?
Bo na pewno nie we wnętrzu ega - powstałym mechanicznie w czasie biegu za zdarzeniami :-)
Oczywiście Droga Igmano wolna wola jest dla "miłości i dla wolności" - abyś sama z siebie miała możliwość wybrania doskonałości i miłości.
Przecież z łatwością każdego można było zaprogramować na miłość. Nie byłoby jednak wolności wtedy.
Oczywiście, że jest w Tobie doskonałość (jak napisałem już wyżej) - zatem wracaj w nią.
____________________________
Wiem, zaraz intelekt Jerzego logiką swoich wywodów obali wszystko, co napisałam. I nie dbam o to, bo to niczego nie dowodzi. Jak i moje twierdzenia, również.
:-)
Och Igmano :-) Naprawdę? :-)
Hmmm... Nie o to chodzi.
Ja niczego nie chcę dla siebie.
Tak sobie tylko czasem przeleję coś na papier. Obecnie nie zamierzając tego.
Sama mnie zmusiłaś :-) że nic innego robić nie mogę... ;-)
Lecz spotkać się z Tobą było bardzo miło - mimo, że uderzasz w te same miejsca Miła
"Bokserko" ;-)
Widzę, że nie robisz tego dla siebie.
Choć jeszcze tkwią w Tobie niektóre nie do końca rozwinięte prawdy - spostrzeżenia. Na tyle tkwią, że dominują nad pamięcią krótkotrwałą. Ego nad nią dominuje swoją pamięcią.
Stykasz się np. z czymś dziś, lecz i tak jutro będziesz w tym, w czym byłaś wczoraj...
I nie tylko Ty - my wszyscy.
Bo przeszłe składa się z bagażu wielu dni - jak jeden dzień zdoła je pokonać?
Dlatego wielcy nauczyciele uczyli o konieczności duchowej pracy, wytrwałości i cierpliwości.
By powstał Nowy Człowiek - nowy dla nas, bo On w rzeczywistości jest starszy od nas.
____________________________________
P.s.
Czytając wypowiedź @Easta widzę, że nawet nie musiałem nic odpowiadać.
Zatem lepiej moze było, bym najpierw ją przeczytał - ale wtedy nie miałbym przyjemności napisania czegoś do cenionej przeze mnie myślicielki jaką jesteś Igmano, że aż Michał-Anioł napisał: "Wow" :-)
____________________________________
Drogi East,
Masz bardzo dobre skojarzenia.
Kliknij tu, a zobaczysz pewien obrazek:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/14-samozniszczenie-albo-samoodmladzanie-wplyw-na-innych,28.html#110Zgodność sensu Twojej odpowiedzi z sensem mojej jest określonym rodzajem potwierdzenia - w każdym razie jakąś przesłanką, że sobie czegoś nie urajamy ;-)
Bo urojenia musiałyby mieć inny sens.
____________________________________
Czytam kolejną wypowiedź Igmany - i widzę, że Twoja odpowiedź @East, nie rozwiała niektórych Jej wątpliwości i zastrzeżeń, co do niektórych kwestii. W zasadzie to bardzo dobrze.
Tak - Igmano - Twoje wnikanie w szczegóły wszystkiego jest bardzo cenne.
Wiele rzeczy bowiem wymaga być wyjaśnionymi.
Wspólnymi siłami podołamy - bez drążenia bylibyśmy w jaskini ;-)
Zatem jest potrzeba zrobienia dziury w tej jaskini.
:-)
Jaskinia jest nieprawdą. :-)
Dziury likwidują ściany - stopniowo.
Robi się bałagan - pomieszanie...
Wystarczy dziurawić z miłością - by zachować spokój, bez pomieszania.
/To nie dotyczy Ciebie - Igmano. Zatem skąd pomieszanie? Czy myślenie o pomieszaniu u innych?/
_____________________________________
Zatem -
Droga Igmano - odpowiedź do nowych kwestii w Twoim II poście.
A czyż dzieci, które przejawiają niemądre, niedoskonałe zachowania są przez rodziców wyrzucane z ich pola miłości?
Są dwojakiego rodzaju niedoskonałości.
Np. wychodząca z ziemi roslinka - nie jest jeszcze w pełni rozwinietą doskonałą rośliną.
Z tego punktu widzenia jest niedoskonała, lecz jakże jest doskonała w swoim stanie.
Co innego, gdy komórki tej rośliny całkiem zrakowacieją - nikomu jej już nie podarujesz... i nie bedziesz jej podziwiać ani jako młodej, ani jako dojrzałej. Wyrzucisz ją, bo będzie tak niedoskonała, że juz nie będzie nawet rośliną.
Gdy młoda roślinka tylko zachoruje, tak, że będzie można ją jeszcze uzdrowić - podejmiesz odpowiednie starania.
Bóg jest dobrym Rolnikiem?
Odróżnia sposród tych dwóch rodzajów niedoskonałości - gdzie w zasadzie tylko jeden z nich jest prawdziwie niedoskonały. Niedoskonały nie do odzysku.
____________________________________
Igmano - być z Duchem Świętym także ma dwa znaczenia - lecz oba pozytywne.
Jedno to dążenie do Ducha Świętego - co już jako ukierunkowanie na świętość czyni człowieka bliźnim Ducha Świetego. Pozostaje tu jeszcze kwestia, czym jest dążenie i ukierunkowanie. W bajkach określano to jako "czyste serce" - lecz aż takich wymagań nie ma co do przeszłości :-) Na szczęście. Niech to będzie czysta szczera intencja ku świętości.
Jesteśmy niedoskonali oczywiście - wszyscy.
Zatem:
Jestem niedoskonały, lecz nie usprawiedliwia mnie to, gdy wybiorę krzywdzenie kogoś - bo wtedy przejawię złą intencję. Nawet złą dla siebie wtedy - gdy będę mniemał, że jest dobra dla mnie.
Muszę zatem badać i poznawać własne kroki - czy są pożyteczne. I znowu można tu wiele napisać o pożyteczności. Zatem już skrótowo: Obym nie krzywdził innych i starał siebie czynić lepszym tak, by być lepszym wobec innych - chociaż odrobinę przydatnym.
Duch Święty przenika wszystko i nie przenika.
Znowu słowa i PERSPEKTYWA.
Jezus mówił, by wziąć Ducha Świętego, zstąpił On także na Jezusa.
Zstąpił i przeniknął - wg tego odniesienia wcześniej nie przenikał.
Jak jednak możemy Go wziąć gdyby nie był wszędzie?
W tym sensie przenika wszystko.
Przenika Ciebie i mnie - pozwólmy Mu się przeniknąć tak, byśmy byli jak On - święci.
W świętości upatrując normalność - nic niezwykłego.
To tak jak z Królestwem Bożym - jest w nas - a prawie wszyscy Go szukają.
Nie wiedzą jak szukać. Bo nie wiedzą czym Ono jest.
Mają jakieś wyobrażenie - niby - bo tak naprawdę widzą raczej Królestwo Ega i myślą, że takie jest Królestwo Niebieskie - jak to Jezus mawiał.
Czyli „dzieci” są be? Mimo, że to okresowe wiry nieharmoniczne, jednak z wpisaną w siebie harmonią, jako pierwotną zasadą miłości?
Zatem dzieci Igmano nie są be. Bowiem jak ta roślinka tu się przebiły. Roślinka musi być na ileś zdrowa, by się dostać na powierzchnię. Później to już różnie bywa. Decydują czynniki zewnętrzne, ale też predyspozycje roślinki. No i przy postrzeganiu tylko jednego życia człowieka daleko w rozumieniu się nie zajdzie. Bo predyspozycje sami kształtujemy wcześniej i teraz na później. Nawet czynniki zewnętrzne wynikną z tego.
Co posiejemy i jak to pielęgnujemy - tak zbieramy.
____________________________________
O! Igmano,
Widzę, że jesteś Bogiem nie tylko sama wg siebie, ale też i dla Michała-Anioła ;-)
Michał-Anioł jest tu znakomitym przykładem jak mdłe są ludzkie umysły.
No - chyba, że Cię podrywa :-)
Tak - kawa wyskoczyła. hehe
Przynajmniej może będzie jakaś materializacja tych rozważań.
hehehe
____________________________________
Szanowny Xellosie,
Jeśli dotarłeś do tego miejsca w czytaniu - hehe - to gratuluję, i mam nadzieję, że chociaż odrobinę Cię przekonałem, iz wkład Igmany wiele wniósł - tutaj.
Choć i Ty masz całe mnóstwo racji. Jak to, że nauka /dla ego/ jest podstawą.
A polemika na wiele lat?
Może już wystarczy subiektywności.
Jak sam twierdzisz: AKCEPTACJA
Zaakceptujmy zatem poglądy innych. Jeśli zaś są sprzeczne z naszymi - wysilmy się, by znaleźć z powodu jakiej niewiedzy w nas postrzegamy je jako sprzeczne?
Wielu z Was rozumie co mam na myśli.
Dajmy taki przykład:
Igmana jest Bogiem.
Igmana nie jest Bogiem.
Mamy sprzeczność. Nawet jest jedna herezja - wg wielu.
Wg mnie też. ;-)
Ale pewnie bym zmienił zdanie jako facet, gdybym znalazł sie obok Niej. :-)
Koniec żartu hehe Teraz poważniej /dajmy na to/.
Zatem jest Bogiem mając w sobie potencjał Boga, bramę do boskiej natury - która jednak jest zawsze JEDNA!
Nie jest Bogiem - bo jest Igmaną ;-)
W każdym razie nie dla kobiet.
/Zlitujcie się nie piszcie chociaż, że są lesbijki./
;-)
Swoją drogą, wczoraj napomknąłem, że coś tu /rozmowa trwa na dwóch wątkach - to dopiero zabawa/ kobiet nie ma...
I kobieta się zmaterializowała :-) W tematach.
_____________________________
Xellosie, sugerujesz, że robię jakieś "wymyki".
Zdefiniuj i daj przykłady.
Ten który dałeś jest żadnym.
Zarzucasz mi dzielenie ludzi, sam zaś dzielisz.
Oto przykład:
Świętą geometrię sprowadził tylko do jednego z wyrazów. Podczas gdy innym razem jest ona doskonałością. A innym razem bogiem.
Oto dałeś przykład na to - co wyżej już opisałem.
O ile argumentacja Igmany posiada naturę intelektualną i niesie pozytek, o tyle Twoja jest gołosłownym atakiem na mnie - bo Ty nie rozważasz moich zdań. Nic wobec nich nie napisałeś. To ja Ci się nie podobam. Nie Twoja to wina. To tylko nie ma pewnie między nami choćby 1,6 ;-)
Nie lubisz mnie - bo nie lubisz Boga.
Ja zaś Boga głoszę.
Jak zatem możliwe byłoby, byś mnie lubił...
Czy nikt jeszcze nie zauważył, że tu nie chodzi o polemikę argumentów ? Tu chodzi tylko o odpowiedź na każde pytanie tak by rozmówca wyszedł na głupca a Jerzy na mędrca Europy.
Czy dlatego tak napisałeś, że nic innego na moje wypowiedzi nie mogłeś napisać?
Także nie zajmujesz sie tym, co piszę, tylko mną.
Uświadom sobie, że mnie tu nie ma. Nie było mnie tu tysiąc lat temu i za tysiąc nie będzie.
Zaś to - co czytasz - było milion lat temu i za milion będzie.
Cóż ja mam do tego?
Oprócz tego, że odwalam nieprzyjemną robotę.
Choć czasem bywa przyjemna.
Inaczej nie miałaby sensu.
Z nikogo głupca nie chcę robić i sam się mam za głupca, bo niczego nie wiem.
I nawet gdyby było inaczej.
To kto miałby zostać owym mędrcem Europy?
Ja niby?
A gdzie ja jestem wg Ciebie?
By ktoś został kimś lub czymś - to musi chociaż być.
Mnie zaś nie ma.
Czytasz tylko jakieś słowa. Jakieś wypowiedzi.
Mnie nie spotkasz.
Nie spotkasz żadnego "mędrca Europy".
Bo go nie ma.
Ty tylko go widzisz. Obrażasz się na niego za to, że Ty go widzisz.
Zamiast zająć się tym - co widzisz.
I co jest Twoje.
Sam siebie odrzucasz.
Trzymając się naleciałości.
Lustro umysłu musi być czyste.
Cóż to Jerzy Karma?
Jakaś nazwa podobna nazwie papieru, na którym czytasz - czy podobna nazwie monitora.
Nie miej problemów.
______________________________
Nie działa powyższy link.
To samo tutaj
http://www.dailymotion.pl/video/x98qco_dr-quantum-wizyta-w-paskolandi-pl_tech______________________________
Igmano,
W trakcie pisania pojawił się Twój kolejny post.
Nic nie zamieszałaś Igmano - przynajmniej w myślach jakie tu rzuca jakiś Jerzy Karma
hehehe
Tyle tylko, że wymagają ogromu wysiłku mentalnego.
Intuicja niezbędna w tej tematyce. Pomaga dojść do ładu szybciej, niż to osiągnie sam intelekt.
/A Wy spać nie chodzicie?/
Napiszę Ci czym jest Bóg dla człowieka - jest Tym jak człowiek jest w stanie sięgnąć w swoim pojmowaniu Boga.
Jak w stanie jest później Go opisać - czyli swoje pojmowanie Go.
Nawet Ci - którym się objawił - mieli objawienie wg swoich możliwości postrzegania Boga.
Dlatego warto jest poznawać opisy innych.
I sprawdzać po to, z jeszcze innymi, by nie trafić na wariata, który uraja, albo na kogoś takiego - jak to Xellos nazwał Jerzego Karmę.
Pewnie miał rację - skoro tak nazwał.
Jego rację, która pewnie odnosiła się do jakiejś ludzkiej cechy u Karmy - do jego niedoskonałości - z powodu której cokolwiek napisał.
Inaczej by nic nie napisał.
Nie byłoby go w inny sposób - tutaj.
_________________________________
Kto z ludzi Igmano jest wolny od wpływu innych?
Nie jestem pod żadnym wpływem, gdy mnie nie ma - bo kto wtedy jest pod wpływem?
Niekoniecznie piszę o jakimś sobie /tu/.
Jednak w materii działa się przez materię.
Każda materia ulega wpływom innych materii.
Choć duch jak chce i działa jak należy - to CZUWA nad kontrolowaniem wpływów.
Duch, czy człowiek - oto jest pytanie.
Każdy ma wybór.
Dobrze Igmano napisałaś, by każdy słuchał siebie, a innych czytał tylko wtedy, gdy jest to fajne.
Zatem Xellos nie czytaj co jest w postach Jerzego Karmy - Tobie nie jest fajny.
:-)
_________________________________
treści już nie do końca muszą być słuszne, czy korzystne dla ogółu. Choć On sam powołuje się na praktyczność.
Wyraz "choć" oznacza podanie dowodu na zaprzeczenie, lecz nie pojawiło się zaprzeczenie.
Cóż znaczy: Nie muszą być słuszne?
O słuszności decyduje człowiek bez wzgledu na prawdę. Bo to człowiek przyjmuje lub odrzuca.
A co znaczy: "korzystne dla ogółu"?
O korzyściach także decyduje sam wg swoich mniemań i aktualnych - przemijających - potrzeb.
I co to znaczy "ogół"?
Jesteś tam Ty - ty - ty - ja - ja - ja - oni - oni - oni = normalność bez nadprzeciętności.
Zatem wszyscy.
Nie jest to wg Igmany praktyczne?
Może także nie być słuszne? Zatem kiedy nie jest słuszne?
Piszę w liczbie trzeciej, by nikt znowu nie czepiał się osób ;-)
I trochę czasem żartuję - Ty już mnie znasz Igmano.
Ale i żarty służą czasami wyrażaniu prawdy.
Masz rację, że nie pisane treści nie do końca muszą być słuszne.
Nawet nie są.
Nie należy sie spodziewać, że w takich warunkach, w jakich się kreujemy, dotrwamy do końca słuszności ;-)
Jedni jednak są tu, inni bardziej tam - a po drodze nieskończoność innych miejsc...
Treści są często niesłuszne, gdyż biegną przez ludzki umysł i ludzkie zwroty myślowe.
Dlatego także tyle religii i szkół duchowych - wszystkie dostosowują się do "słuszności" licznych odmiennych grup, które - każda chce się trzymać swojego.
Dlatego i Xellos ma jakąś rację w atakowaniu, choć stwarza sobie karmę przez Karmę ;-)
To jak w słowach:
"Zgorszenia muszą przyjść, lecz biada temu, przez kogo przychodzą".
Oczywiście Xellos nie gorszy, tylko wylewa kubeł zimnej wody, by jakis tam Jerzy Karma za bardzo się nie rozgrzał i nie stworzył jakiegoś ega Jerzego Karmy hehehe
Robi chłob złotą robotę, chociaż metodą glinianą.
Ale właśnie w glinianych piecach wypalano złoto.
;-)
__________________________
@East,
Mądrze napisałeś a to zdanie jest mądre i piękne, że pragnę je zacytować:
"Miłość nie jako uczucie do konkretnej osoby ( bo to jest szczególne miłowanie ), ale raczej jako stan istnienia w odniesieniu do wszystkiego"
To jest TO.
Oczywiście nic nowego.
Tylko trzeba więcej świadomości tych prawd.
_________________________________
Xellosie,
Nie sprowadziłem czasu do banału dlatego, że napisałem prawdę o nim.
To Ty oczekujesz cudów - taki niby realista.
Ja tymczasem głoszę normalność = banał.
Xellosie, czemu maja służyć manipulacje moimi wypowiedziami?
hehehe widzę mam kogoś - kto usiłuje atakować :-)
Jeśli wspominasz, że: "Jerzy wypowiedział się za "świat" - to czy nie uważasz, że
powinieneś przytoczyć treść tej wypowiedzi - bo to wiele zmienia.
Są kwestie, gdzie każdy wyraża sobą cały świat.
Natomiast moje zdania, które tu zacytowałeś - w czym wg Ciebie są nieprawdziwe.
O tym nie wspominasz nawet - nie mówiąc juz o argumentowaniu jakimś.
Zamiast tego dajesz swój osąd osoby Jerzego Karmy - bo z pewnością nie mnie.
Zresztą i Jerzego Karmy nie.
Oceniasz jedynie samego siebie.
I tak to większość odbierze - co rzucasz spada na Ciebie.
I tak jesteś bardzo sympatyczny - choćby przez to, że coś mogę dzięki Tobie ukazać.
Tu - drażni Cię słowo UKAZAĆ - lecz dla sprawiedliwości i banału: każdy coś ukazuje.
Ty także. Świadomie, czy nie - ukazujesz. To i ja mogę.
Byś mógł napisać i zarzucić mi:
Raz pisze, że nic nie pisze, a potem, że coś ukazuje.
:-)
Wszyscy bawimy się w osoby. Niektórzy tylko zapomnieli.
To jak u gracza: Raz gra, a później jest poza grą. Gorzej jak w grze zapomni o RZECZYWISTOŚCI.
Wg Ciebie Xellosie, wyrażam skupienie na własnej doskonałości, samozadowoleniu oraz świadomości własnej wartości, znaczenia i możliwości?
Wg Ciebie mam zawyżoną nieprawidłową samoocenę, system urojeń, urojenia wielkościowe w zaburzeniach o charakterze psychotycznym?
A któż z ludzi tego nie ma?
Zresztą nie ja pierwszy to stwierdzam - zatem znowu daje Ci banał.
Lecz Ty go nie znałeś - inaczej, jaki sens miałbyś mi stawiać zarzut typu:
Jesteś człowiekiem.
Myślałeś, że posty idą z kosmosu?
Ty - taki realista - "naukowiec"?
___________________________
Uff...dobrze, że wszyscy już śpią i nie pojawiły sie nowe posty
hehehe
Mózg się prawie zgotował :-)
Idę w ciszę
Czego i Wam życzę
P.s.
1. Bardzo miło Igmano było Cię znowu spotkać
2. W ludzkim świecie ludzie lubią jak ktoś powie coś głupiego - wtedy sami się lepiej czują ;-)
Prawda Xelios? Bo dlaczego źle się czujesz "ze mną"?
Zapomnij "o mnie".
Zapomnij o wszystkim co napisałem.
Dla Ciebie wg Ciebie
Osoba - Jerzy Karma
Hmmm... ale w polskich cywilnych aktach taka osoba nieistnieje... hmmm...
;-)
Xeliosie - to żart
Nie denerwuj się
:-)