UE zakazuje stosowania zwrotów "Pan" i "Pani"
Polityczna poprawność skłoniła liderów Unii Europejskiej do zakazania stosowania sformułowań "Pan" i "Pani", ponieważ jak twierdzą pomysłodawcy zakazu, są one zbyt seksistowskie – podaje "Daily Mail". Biurokracja brukselska wydała nowe wytyczne w celu tworzenia "neutralnie płciowego" języka.Nowe przepisy zakazują politykom zwracania się do kobiet za pomocą sformułowań określających ich stan cywilny. Oznacza to, że formy Madame i Mademoiselle, Frau i Fraulein oraz Senora i Senorita są również zakazane – informuje "Daily Mail".
Zamiast używać standardowych form grzecznościowych, do kobiet należy się zwracać po imieniu – głoszą nowe wytyczne.
Zasady te nie odnoszą się tylko do polityków. Dotyczy to również wielu zawodów i tak np. nie można już używać słowa stewardesa, lecz opiekun lotu. Policjanci i policjantki mają być zastąpieni przez słowo funkcjonariusz policji.
Szkocki poseł do Parlamentu Europejskiego Struan Stevenson stwierdził, że "polityczna poprawność została doprowadzona do szaleństwa".
- To jest naprawdę śmieszne. Spotkaliśmy się już z instytucjami UE dyktującymi kształt bananów, ale teraz wydają się zdeterminowani, aby powiedzieć nam, które słowa mamy prawo do wykorzystania w naszym ojczystym języku – dodał dla "Daily Mail" Stevenson.
http://wiadomosci.onet.pl/1935093,69,item.html
KOMENTARZ.Takie zabiegi można traktować jako powolne odzieranie ludzi z indywidualności. Człowiek utrzymuje poczucie swojej tożsamości między innymi poprzez
nazywanie tego kim jest. Jeśli zabiera mu się słowa określające jego tożsamość nie tylko płciową (Pani/Pani) ale także społeczną (Polak, Poznaniak, kawaler, wdowa, etc) to w konsekwencji przyzwyczaja się go do tego, by zabrać mu resztę opisujących go słów z imieniem włącznie pozostawiając...numer identyfikacyjny... Najlepiej PESEL... W końcu musi istnieć jakaś ewidencja ludności...
Ten proces moim zdaniem zaczął się, gdy wprowadzono kiedyś ustawę o ochronie danych osobowych. Na jej podstawie usuwano nazwiska lokatorów ze spisu lokatorów (na klatkach schodowych) i z domofonów. Do dzisiaj w bardzo wielu miejscach nie ma nazwisk na domofonach i widnieją tylko numery mieszkań.
Z drugiej strony rzucanie takich absurdów może oznaczać inne rzeczy, jak chociażby naszą zgodę na inne rozwiązania równie dziwne, ale przy tych absurdach wyglądające "zdroworozsądkowo"...
Z drugiej strony można to traktować jako politykę "genderyzmu. Cytuję:
"Od rewolucji biologicznej do niebezpiecznego Gandaryzmu"
Pojęcie "gender" ( po polsku płeć) zawiera nowy wizerunek człowieka, i zakłada, że każda orientacja seksualna - heteroseksualna, gejów, lesbijek, osób biseksualnych i transseksualnych - niezależnie od płci biologicznej jest równoważna, i musi być zaakceptowana zarówno przez społeczeństwo jak i w w polityce. Kto się temu, nowemu wizerunkowi człowieka sprzeciwia i inny zdroworozsądkowy światopogląd propaguje będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej."
http://www.archive.org/details/AZK_080927_Inge_Thurkauf Pozdrawiam