Wzór Einsteina (raczej poglądowy) (E=mc2) jest teoretycznym założeniem, że jeżeli rozpędzimy masę do prędkości C2, to masa ta zmieni stan energii. Mówiąc potocznie będzie inną energią.
No nie do końca tak.
Po pierwsze, we wzorze
E =
mc2 literka
m oznacza
masę relatywistyczną. Czyli tym większą, im szybciej porusza się ona względem obserwatora.
Po drugie, ten wzór nie służy wcale do jakiegoś
przekształcania masy w energię i odwrotnie. Raczej wskazuje na ich równoważność. Że są tym samym. Stała
c2 jest związana z doborem naszych jednostek pomiarowych. Jeśli umówimy się, że długości/odległości mierzymy w sekundach świetlnych, a czas w sekundach, to ta stała będzie równa 1, i wtedy wzór upraszcza się do takiego:
E = m
i wtedy wyraźnie widać, że masa i energia są po prostu dwoma różnymi sposobami mierzenia i opisywania tej samej rzeczy, w dwóch różnych systemach miar. Tak więc każdej masie odpowiada jakaś energia, zawsze, nie musisz robić jakiejś specjalnej rzeczy by "przekształcić" jedno w drugie.
Należy przy tym rozróżniać masę od materii. Nawet "fotony" mają pewną masę [relatywistyczną, nie spoczynkową], odpowiadającą ich energii, choć fotonów zazwyczaj nie zalicza się do "cząstek materii".
Żeby dowiedzieć się, czym jest ta masa/energia, trzeba połączyć równanie
E =
mc2 z jeszcze jednym, opracowanym przez Maxa Plancka:
E =
hf. Razem wygląda to tak:
E = mc2 = hf
Wzór Plancka mówi z kolei, że energia jest innym sposobem na wyrażenie częstotliwości fali. Obie różnią się tylko o stały czynnik
h, zwany stałą Plancka. Tutaj również można tak dobrać jednostki, by stała Plancka wynosiła 1 i ujawni się równoważność masy, energii i częstotliwości:
E = m = f
Tak więc to, co obserwujemy jako energię, czy masę, to po prostu częstotliwość fali.
I tu mamy pewien kłopot ponieważ, ten wzór (E=mc2) mówi, że zmiana energii nie zależy od częstotliwości, ale od pędu energii
Druga skucha
Po pierwsze: co to jest "pęd energii"?
Po drugie: zmiana energii właśnie
zależy od częstotliwości:
E =
hf.
Po trzecie, jeśli miałeś na myśli pęd, to na pewno nie wynika to z wzoru, który podałeś, lecz z wzoru de Broglie:
lambda = h / p
Czyli długość fali jest proporcjonalna do odwrotności pędu. Można przekształcić ten wzór i otrzymać:
p = h / lambda
z czego wynika, że pęd jest po prostu odwrotnością długości fali. Odwrotność długości fali to tzw. "liczba falowa", którą można rozumieć jako "częstotliwość w przestrzeni" [jak często szyt fali powtarza się na pewnym odcinku jednostkowym]. Wtedy ten wzór można zapisać jako:
p = hk
Stąd już niedaleczko, bo częstotliwość przestrzenna i czasowa są ze sobą powiązane poprzez prędkość światła:
c = lambda / T = lambda f = f / k
Tak więc, jeśli zmienisz częstotliwość czasową
f, to automatycznie zmieni się częstotliwość przestrzenna
k [i jej odwrotność: długość fali
lambda]. A częstotliwość przestrzenna to pęd, więc także on się zmienia. Pęd jest związany z energią kinetyczną, a także energia [i masa] jest związana z częstotliwością czasową, więc te wielkości także się zmienią. Co w sumie nie powinno dziwić, bo wszystkie one są różnymi sposobami opisu tego samego zjawiska falowego
gdzie po przekroczeniu C2 przyjmuje ona inną formę energii.
Trzecia skucha
Masa nie musi przekraczać szybkości światła [albo co dziwniejsze: jej kwadratu
], by "przyjąć formę energii". Energia jest z nią związana zawsze. Nawet gdy masa jest względem Ciebie w spoczynku, posiada masę spoczynkową
m0 i skojarzoną z nią energię
E =
m0c2.
Kolejnym poważnym błędem jest utożsamianie (E=mc2) z teorią względności.
Z tym się zgodzę
Równoważność masy i energii była proponowana już dużo wcześniej. Także ten wzór był już znany wcześniej [np. przez Maxa Plancka], choć w nieco innej postaci.
Po pierwsze to teorię względności Einsteina nie da się opisać jako funkcjonowanie ''czasoprzestrzeni'' i przebywającej w niej naszej świadomości, o czym dzisiaj chce mówić awangardowa fizyka.. Ostatecznie należało by przyjąć, że wszystko jest polem energii świadomości, a ta względność zależy tylko od częstotliwości.
Ostatecznie im większą czestotliwość energii tym większa energia (pole energii), tym większa świadomość.
Sorry, ale z powyższego nic nie rozumiem :/
Czyli względność, to różnica pomiędzy świadomością.
Względność bierze się przede wszystkim z ruchu względnego. Teoria Względności tak naprawdę jest banalnie prosty i oczywistym rezultatem dla kogoś zaznajomionego ze zjawiskami falowymi [w szczególności z efektem Dopplera - właściwie to gdyby Doppler trochę dłużej posiedział nad swoimi wzorami, pewnie sam wpdałby na Teorię Względności, tylko bylaby ona bardziej zrozumiała i bez tych wszystkich "dziwactw" Einsteina
].
Zresztą jakiż inny wniosek mógłby płynąć z teorii, jeśli już same założenia mówią o względności ruchu i jego obserwacji? Przecież wzory na wektorach i czterowektorach
z założenia miały być niezależne od wyboru układu współrzędnych! Jeśli z góry formułujemy prawa fizyki tak, by były niezależne od układu współrzędnych, to czemu się później dziwimy, że takie są?