Kluczem do zrozumienia jest wiedza => Kluczem do zrozumienia jest wiedza => Wątek zaczęty przez: Michał-Anioł Grudzień 04, 2009, 19:30:37



Tytuł: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 04, 2009, 19:30:37
Sztuka świadomości (czyli właściwie sztuka wyższych form medytacji) oznacza ćwiczenie się w swobodnym zmienianiu koncentracji świadomości (używając terminów szkoły — punktu skupienia — sfery ześrodkowania koncentracji- miejsca, w którum jest “skupiona” świadomość). Chodzi o koncentrację nie na obiekcie, lecz w obiekcie lub sferze [2]. Specjalne metody treningu pozwalają na opanowanie przemieszczania punktu skupienia “w głąb” (w terminologii pradawnych widzących w lewo), tzn. w głębie wielowymiarowej przestrzeni.

Cały tekst tutaj
http://www.swami-center.org/pl/text/Juan_Matus.html



Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: konserwa Grudzień 05, 2009, 00:39:30
To wielki, wspaniały temat,
przywołam doskonały cytat z Castanedy zamieszczony na www.davidicke.pl przez naszego kolegę Radosława


http://davidicke.pl/forum/carlos-castaneda-i-szamani-staro-ytnego-meksyku-t29.html?hilit=castaneda#p67

swoją drogą: kupię każdą książkę Castanedy...

ścieżka wojownika - dla mnie to była/jest najlepsza psychoterapia
cytowane myśli Don Juana są dobrze dobrane choć nie zastąpią lektury :(

mnie najbardziej uderzyła i zmieniła podstawowa zasada: nic nie jest ważne, ja jestem nieważny...a wszystko co jest dla mnie ważne jest tylko moim kaprysem; najpierw szok, ale później pełna akceptacja, która ułatwia bycie nieskazitelnym


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 05, 2009, 14:41:42
mnie najbardziej uderzyła i zmieniła podstawowa zasada: nic nie jest ważne, ja jestem nieważny...a wszystko co jest dla mnie ważne jest tylko moim kaprysem; najpierw szok, ale później pełna akceptacja, która ułatwia bycie nieskazitelnym

Czyli, jeśli ważne jest dla Ciebie bycie nieskazitelnym, oznacza to tylko Twój kaprys?
A podświadomość, która kupiła już cytowaną tezę (ona lubi kupować ;D) zrobi wszystko, byś jednak nie obrósł w nieskazitelność …
Co zatem jest ważne?  :)
Ot małe pytanie, poza duchowym przesłaniem wskazanej zasady.

Pozdrawiam serdecznie
Igmana


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 05, 2009, 15:01:44
"Bitwa wojownika odbywa się właśnie tu — w sercu. Potrzebujemy całego naszego czasu i całej naszej energii, by przezwyciężyć własną głupotę.

Moc zależy od tego. jakiego rodzaju wiedzę się posiada. Po cóż poznawać rzeczy bezużyteczne?

Ścieżka pozbawiona serca [tj. bez akcentowania w rozwoju miłości jako podstawy doskonalenia duchowego]  kusi ludzi, obdarzając ich poczuciem mocy. odczuciem, iż mogą dokonać tego, czego zwykli ludzie nie potrafią. Na tym właśnie polega pułapka ... Ścieżka pozbawiona serca obróci się przeciwko kroczącemu nią człowiekowi i unicestwi go.

Należy prowadzić mocne, spokojne życie.

Osobista siła wojownika zależy od jego nieskazitelności."

NIESKAZITELNOŚĆ polega między innymi na dążeniu do zmiany siebie.

Jestem na tyle młody, na ile tego pragnę: to też zależy od osobistej siły. Jeżeli zgromadzisz moc w swoim ciele, to będzie mogło spełniać niewiarygodne zadania. Jeśli natomiast ją roztrwaniasz. to w stosunkowo krótkim czasie staniesz się grubym. stanem człowiekiem.

Wyjątkowość istot ludzkich polega na tym. iż pragną, aby mówiono im o tym, co mają robić, ale jeszcze bardziej lubią sprzeciwiać się i nie robić tego, co im zalecono. W końcu zaś zaczynają nie na widzieć doradcy.

Dla wojownika najtrudniejszą rzeczą na świecie jest pozostawienie innych samym sobie [tzn. zaniechanie prób przymuszania ich. by byli do niego podobni].

Niczego nie wolno osiągać stosując przemoc ... Musisz być krystalicznie czysty...

Nieszczęśliwymi czynią nas nieistotne pragnienia.

Żyję dalej ponieważ przechodząc przez życic, tak wyćwiczyłem swoją wolę. że stalą się wyostrzoną i spójną: więc teraz nie gra żadnej roli dla mnie to. co jest nieistotne."


Zachęcam do przeczytania całości :)
Cały tekst tutaj
http://www.swami-center.org/pl/text/Juan_Matus.html


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 05, 2009, 16:13:44
Piękne to nauki, jednak, czy mogą one stać się ważniejsze od ucznia/nauczyciela?
Rolą doradcy jest doprowadzenie ‘ucznia’ do zastanowienia się nad sobą i tym, co dla niego ważne. Wtedy możliwa jest konfrontacja z zasadami … i przemienianie siebie, niekoniecznie z nimi zgodne …
I rzeczywiście dzieje się to poprzez serce.
Tylko, że to nasze serce wyznacza początek i koniec drogi. Zwracając uwagę na drogowskazy, bądź je pomijając. Wówczas nauki albo żyją, albo są dla nas martwe. Co nie znaczy, że ich nie ma. Ale to truizmy.

Zastanawiam się, czy te wszystkie nauki nie zamykają nas w określonej przestrzeni mentalnej? Może poza tym jest coś więcej? Innego?
Choć pewnie, skoro tkwimy w tym Wszechświecie, jeszcze nie przekroczyliśmy jakiegoś etapu i posiłkować się musimy dostępną tu wiedzą. Po to, aby móc dokopać się do własnego centrum dowodzenia i wyzwolić się od … ‘tutejszych nauk’ … między innymi …  ;D

Pozdrawiam
Igmana


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 05, 2009, 16:46:41
Umieszczone w tym temacie wątki mają pokazać by każdy szukał drogi ,podpowiedzi można znaleźć wszędzie w tekstach innych ,w drzewie ,kwiatach czy tafli  wody ,ważne by ciągle się rozwijać i poszerzać horyzonty lub wręcz je przekraczać.

To jest tylko mój wewnętrzny pogląd ;)
wszystkie drogi prowadzą do celu jedne szybciej inne wolniej ,leczy by dojść
trzeba iść, szkoda czasu na stanie w miejscu ;D


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 05, 2009, 17:06:47
Na drodze każdy już jest, skoro pojawił się.   
Czy słuszne jest wartościowanie dróg? Przy każdej rosną drzewa i śpiewają ptaki. No chyba, że to droga przez pustynię.  ;D
Przy każdej jednak mijane są i wciąż przekraczane horyzonty. O co więc tak naprawdę chodzi w naszym życiu?
I jaki to cel? Znasz go sercem? Czy nauczyłeś się z nauk?  ;)

Pozdrawiam
Igmana


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 05, 2009, 17:15:29
Chodzi mi raczej aby całe życie być otwartym na nowe poglądy a nie wskazywać właściwej drogi innym, któż wie lepiej  w danym momencie życia która droga jest właściwa niż człowiek który nią podąż.Nawet jak zbłądzisz to jest to wiedza która cię rozwinęła,i może kiedyś okazać się przydatna lub za wcześnie wybrana
całe życie ewoluujemy z jednej formy w inną ,(taką mam nadzieje ;) )


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 05, 2009, 17:19:08
Droga

z niebytu – w niebyt
poprzez czas otwarty
           – nieskończona droga

stopy – piach ostry
boleśnie rani
pod powieką senne majaki
i oczy kota zielone
tak bardzo prawdziwe

jestem – nie jestem ?
skąd – dokąd
uparcie tak idę?

----------------------------

mój Boże – czujesz
jak ptak biały
w sercu trzepocze
gdy na siebie tak
patrzysz ?

17.08.2003




Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 05, 2009, 17:22:56
Naprzód

Gonie słońce ,biegnę szybciej.
Dotknąć gwiazd chcę,skacze w niebo
Lecz ziemia zawsze bierze mnie w swe objęcia


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 05, 2009, 20:06:58
(..)
mój Boże – czujesz
jak ptak biały
w sercu trzepocze
gdy na siebie tak
patrzysz ?
..................  oczyma Brata swojego lub Siostry ... 
czy jesteś oczyma oglądanego ?
Cóż -  widok nieostry .....
gdyż  mąci go ego ..
nieświadome energii pola zerowego  ;)

ps. przepraszam autorkę wiersza za ewentualny odbiór powyżego zabiegu jako profnacji.
pozdrawiam Nie było to moim zamiarem.

East


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 05, 2009, 20:48:11
East, zapytanie było do Boga, który jest w każdym żywym przejawie, każdej istocie.
Tak więc patrząc na nas, patrzy również na siebie. My możemy jedynie, posiadając tego świadomość doświadczać niezwykłości procesu życia, doświadczać dotknięć, także boskich. Wówczas trudno, by ‘ptak biały’ w sercu nie trzepotał … a Bóg tego nie czuł …  :)
Czy teraz nieco jaśniej?  ;)

Pozdrawiam
Igmana


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 06, 2009, 00:09:25
"ŚWIAT JEST TAKI bądź inny jedynie dlatego, że powiedzieliśmy sobie, że właśnie taki jest. Jeśli przestaniemy tak twierdzić, świat też przestanie być takim."

http://www.swami-center.org/pl/text/Juan_Matus.html


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: konserwa Grudzień 06, 2009, 01:13:35
Oj w duszy Wam gra...
a Castanedę trzeba czytać i ...praktykować
to niestety jest kwestia doświadczenia, którą akurat (tylko?)Castanedzie udało się opisać,
zatem mistrza Don Juana nie będę opisywał, ale cytował co najwyżej:
cyt  z książki "Opowieści o mocy":
"Nieskazitelność polega na dawaniu z siebie wszystkiego zawsze wtedy, kiedy w coś jesteś zaangażowany"
co do losu wojownika:
"Wojownik przyjmuje swoje przeznaczenie, jakiekolwiek by ono było i akceptuje je z absolutna pokorą.Pokornie akceptuje to, czym jest, nie po to żeby ubolewać nad swoim losem, lecz aby przyjąć jego wyzwanie"
 
a teraz najważniejsze i o co  Was mocno proszę przy pisaniu w tym wątku:
"Skupianie się na wyjaśnieniach doprowadzi nas dokładnie tam gdzie nie powinniśmy być - uwikła nas z powrotem w obrazie świata"

"Ostatnia część wyjaśnienia czarowników mówi, że rozum jedynie odbija porządek zewnętrzny i niczego o nim nie wie.Nie umie go wyjaśnić, tak jak nie potrafi wyjaśnić naguala. Może być jedynie świadkiem skutków działania tonala, ale nigdy nie uda mu się go pojąć ani wytłumaczyć.Sam fakt, że myślimy i mówimy, dowodzi istnienia jakiegoś porządku, zgodnie z którym postępujemy, nie wiedząc nawet jak to robimy ani jaki jest ten porządek"

ściskam Was


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 06, 2009, 03:22:59
East, zapytanie było do Boga, który jest w każdym żywym przejawie, każdej istocie.
Tak więc patrząc na nas, patrzy również na siebie.

Skoro zapytałaś Boga, a jesteś tym, który patrzy , czyli tym, który Jest , to kogo Bóg miałby pytać jeśli nie samego siebie i po co ?
Nie zna odpowiedzi ?
Jeśli zaś ON nie jest nami, to jakie są nasze z nim relacje ?  Kto zadaje pytanie ?  Komu odpowiedź jest potrzebna  ?
I taka myśl sie kołacze niespokojna pod czaszką .. a co , jeśli jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za narodziny nowego Boga ? My Go tworzymy.
Niemądra myśl, ale spokoju nie daje....


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 06, 2009, 10:28:25
"Juan Matus opowiadał Castanedzie legendę pradawnych widzących [9], w której bóstwo było przedstawione w postaci Orla. pielęgnującego na Ziemi w ludzkich ciałach wzrost ich indywidualnych świadomości- aby po śmierci ciał wykorzystywać energię tych świadomości jako swoje pożywienie. Każdemu człowiekowi jednak darował szansę bycia nie zjedzonym. W tym celu należało przeżyć niepospolite życie myśliwego, podążającego za wiedzą, i wojownika, polującego na “siłę osobistą”, co — w przypadku uwieńczenia wysiłków sukcesem — pozwalało w odpowiednim ważnym momencie “przeskoczyć obok dziobu Orla” i uzyskać wolność. Don Juan wyjaśniał, że nie przyjmuje dosłownie przekazu tej pradawnej legendy, tak jak nie przyjmuje również idei napawającego strachem, groźnego bóstwa, a co za tym idzie i stosunku do niego, budowanego na lęku. Juan Matus widział inne niebezpieczeństwo — śmierć, zanim zdąży zrealizować całkowicie te wszystkie możliwości rozwoju, które są mu dane jako człowiekowi. Ich urzeczywistnieniu poświęcił bez reszty cale swoje życic i tego uczył."

" Kieruj  się trzema zasadami. Pierwsza to nie działanie (zasada analogiczna do uwej, opracowanej w chińskiej jodze), tj. umiejętność zatrzymywania w czasie treningów medytacyjnych aktywności myślowej oraz innej działalności na płaszczyźnie “materialnej”: inaczej mówiąc — nie działanie oznacza przygotowanie się do “działania" w sferze medytacyjnej.

Druga zasada, stanowiąca jedno z wybitniejszych i cenniejszych opracowań Szkoły Juana Matusa, to pamiętanie o zbliżającej się do każdego z nas śmierci i wynikający stąd troskliwy i oszczędny stosunek do czasu, który pozostał do przeżycia na Ziemi: nic trwonienie ani czasu, ani sił.

Trzecia zasada polega na konieczności osiągnięcia pełni11 samego siebie (sanskryckiej niedwoistości). przez nieprzywiązywanie do tego- co nieistotne."


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 06, 2009, 12:47:19
Według Drunvalo Melchizedeka obecnie żyjemy w czasach drugiej świadomości,niezbędnej na szczeblu rozwoju , ale nieharmonicznej, która powoduje tyle cierpień i zniszczeń. Gdyby na tym poziomie pozostać, to grozi nam całkowita autodestrukcja. Celem jest trzecia świadomość - chrystusowa. Źycie  więc dąży do tego, aby ten drugi poziom świadomości jak najszybciej przeskoczyć przy jego zachowaniu , gdyż jest niezbędnym szczeblem w rozwoju ( tak jak gdy chcemy przejść szybko na drugą stronę strumienia stąpając na zanurzony kamień w tym strumieniu - nasz obecny poziom świadomości - czynimy  to szybko wdzięczni kamieniowi , że tam jest ). Zasady szkoły Juana Matusa przypominają  taki survival na etapie drugiej świadomości.
Pamiętanie każdego dnia o śmierci może być smutne po katolicku ( jeśli śmierć to koniec , strach i choroba ), albo wyzwalający skok na drugi brzeg strumienia w nadziei, że trafimy na suchy ląd - świadomość Chrystusową ( tak o niej właśnie pisze Drunvallo ).
Ten skok  dokonuje się TERAZ dla każdego cżłowieka , a także dla całej ludzkości jako takiej.


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 06, 2009, 13:32:56
East, zapytanie było do Boga, który jest w każdym żywym przejawie, każdej istocie.
Tak więc patrząc na nas, patrzy również na siebie.

Skoro zapytałaś Boga, a jesteś tym, który patrzy , czyli tym, który Jest , to kogo Bóg miałby pytać jeśli nie samego siebie i po co ?
Nie zna odpowiedzi ?
Jeśli zaś ON nie jest nami, to jakie są nasze z nim relacje ?  Kto zadaje pytanie ?  Komu odpowiedź jest potrzebna  ?
I taka myśl sie kołacze niespokojna pod czaszką .. a co , jeśli jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za narodziny nowego Boga ? My Go tworzymy.
Niemądra myśl, ale spokoju nie daje....

East, ale zamieszałeś. A wszystko wydawało się być takie proste.  ;D
Więc jeszcze raz po kolei. Jestem człowiekiem, posiadającym świadomość zamieszkiwania we mnie Boga. Nie znaczy, że moja świadomość równa jest Jego świadomości, to niemożliwe, przynajmniej na tym etapie.  ;)
Jednak ja, obserwator w ludzkiej powłoce, mam możliwość i chęć prowadzenia dialogu z cząstką Boga we mnie. Tzn, przeczuwając większą świadomość przenikającą mnie, ‘ja’, jako ta mniejsza i jednocześnie współtworząca większą, pytam (raczej retorycznie) tę większą co czuje w momencie uświadomienia przez człowieka tej jedni, współbrzmienia …

Trzepotanie ptaka w sercu odczuwam ja jako człowiek, jednocześnie musi to być również odczuwane przez świadomość mnie obejmującą.
Wynika z tego jednak, że pytanie zbędne (chociaż padło), przecież On wie …
Z drugiej strony, to tylko poezja … tam wszystko możliwe i dopuszczalne … niekoniecznie dostępne naszej logice, bo w niej działa logika wyższego rzędu. Toteż często sama staję zdumiona przed tym, co ze mnie wypływa. Rozumiem zatem i Twoje niezrozumienie.  :)

Co do Twojej myśli cyt. „a co , jeśli jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za narodziny nowego Boga ? My Go tworzymy.”, to od dawna mnie również takowa nachodzi. Widocznie jest ona wpisana w wyższe pole i dotyka co poniektórych.  Ciekawe których? Tych, co nie ograniczają Boga?
Oczywiście jest to nie do przyjęcia dla tych, którzy postrzegają Boga, jako coś stałego i przez to skończonego. Ja wolę widzieć wszystko w procesie, także najwyższą świadomość. Toteż można powiedzieć, że jesteśmy odpowiedzialni za narodziny nowego Boga.
Bo po co byłaby ta olbrzymia przestrzeń pustki, z jej nieograniczonym potencjałem? Tam właśnie ukrywa się nowy Bóg, tam miejsce na współtworzenie przez każdą świadomość, tam miejsce wielkiej komunii …
A tu wzajemne inspiracje do wkraczania na dziewicze tereny. Jednocześnie poznawanie tego co już jest.
To tak pobieżnie moje (?) widzenie … chociaż w większym stopniu niewidzenie …

Aha, i żaden orzeł mnie nie pożera, również nie obawiam się że nie zdążę przed śmiercią, bo mam wieczność w zapasie …  Ale to już nie do Ciebie East.  ;D

Pozdrawiam serdecznie
Igmana



Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 06, 2009, 15:26:58
Tak rzeczywiście  "namieszałem" początkowo  ; ) wybacz. Jednak dzięki temu zamieszaniu wymieszałem (czy tylko ja ?) tworzenie nowego "boga" z całym szacunkiem  dla Tego Który Jest .
Mam przeczucie że uczestniczymy w procesie wielkiej , nowej kreacji. Mamy na to czas , mamy na to całą wieczność ..


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 06, 2009, 16:08:56
"śmierć, zanim zdąży zrealizować całkowicie te wszystkie możliwości rozwoju, które są mu dane jako człowiekowi"


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 06, 2009, 17:04:19
"śmierć, zanim zdąży zrealizować całkowicie te wszystkie możliwości rozwoju, które są mu dane jako człowiekowi"

Są mu dane (możliwości rozwoju) jako człowiekowi? Czyli kto daje i kto wyznacza granice, limity czasowe na ich realizację?
Bo chyba mamy na to tyle żyć, ile trzeba, czyli dotąd się rodzimy, aż posiądziemy poprzez doświadczanie życia w materii pełnię wiedzy. Wiedzy serca i głowy.
Tak myślę … i tak czuję boską miłość … 
Masz inne przesłanie Michale-Aniele?   :)

Pozdrawiam
Igmana


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 06, 2009, 17:23:03
np.W buddyzmie tradycyjnie przekazywane nauki mówią, że jedynie w ludzkim ciele można zrealizować oświecenie, w każdym bądź razie w innych formach egzystencji jest to zdecydowanie trudniejsze. Mówią one również, że odrodzenie się jako człowiek jest czymś niezwykle trudnym z powodu konieczności jednoczesnego zaistnienia wielu czynników, które współtworzą taką sytuację. Prawdopodobieństwo uzyskania ludzkiego wcielenia, kiedy dysponuje się stosunkowo zdrowym ciałem i umysłem przyrównuje się często do prawdopodobieństwa z jakim żółw wypływający raz na 1000 lat spod powierzchni wody trafi głową w obręcz miotaną falami po olbrzymiej planecie pokrytej oceanem.
Na czym więc polega owa tożsamość, która usprawiedliwia użycie słowa odrodzenie, tożsamość mająca zachodzić pomiędzy tą samą osobą na przestrzeni dwóch różnych żywotów? Odpowiedź brzmi: polega ona na powiązaniu czysto serialnym, które może być opisane jedynie przy użyciu terminów przyczynowego kontinuum.
Jednostka przechodzi przez łańcuch licznych kolejnych wcieleń, a proces zmian będzie postępował dopóty, dopóki człowiek będzie pozostawał we władzy pragnień i niewiedzy duchowej. Ten cykl istnienia jednostkowego występuje na tle szerszego tła kosmologicznego, w którym na przestrzeni długich wieków odbywa się stały nawrót regresji i rozwoju.

czyli jest duże prawdopodobieństwo że zaczniemy wszystko od nowa,bez pamięci doświadczeń i wiedzy z poprzedniego życia.

więcej tutaj:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/plug.php?p=simplesearch&a=search&sq=%B6mier%E6&si_links=checked&si_events=checked&si_pages=checked


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 06, 2009, 18:27:24
Z kolei z badań naukowych dr Michaela Newtona nad regresją dusz, opublikowanych  w książkach „Wędrówka Dusz”, „Przeznaczenie Dusz” i „Życie między Wcieleniami”-  wynika, że człowiek nie może odradzać się inaczej niż jako człowiek. Potwierdzają to też inne systemy religijne, również przekazy channelingowe.
Zatem, jak jest naprawdę? A może jak myślisz tak masz?
Toteż uważałabym na to, jakie wierzenia mnie wypełniają, oraz jakimi czynami znaczę swoje ślady …  :)

Pozdrawiam
Igmana


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 06, 2009, 18:39:53
Ale z osobistego doświadczenia wiem że nie pamiętam moich poprzednich reinkarnacji, obecne życie jet dla mnie jak  pierwsze i jedyne jakie znam, jeśli jest kolejnym muszę wszystko zaczynać od nowa.
Lecz szczerze mówiąc nigdy specjalnie nie zgłębiałem tego tematu.
Ale jestem zawsze otwarty na nowe poglądy  :D


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 06, 2009, 19:07:13
Skoro nie pamiętasz, to skąd wiesz, że wszystko musisz zaczynać od nowa?
Jeśli obecna inkarnacja jest kolejnym życiem, to raczej jest kontynuacją niż startem od zera.
Inaczej nie byłoby żadnego postępu w rozwoju. No i zupełnie mijałoby się z celem.
I co byś zdążył osiągnąć podczas jednego życia?
Na szczęście są podstawy, by sądzić, że jest inaczej …  :D


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 06, 2009, 22:45:12
Może jakiś trop ?


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Ela Grudzień 06, 2009, 23:21:24
biorąc pod uwagę, że czas nie istnieje, to być może "przyłączamy" jakiś aspekt świadomości do jakiegoś doświadczenia? ot tak z ciekawości? tak w całym morzu potencjałów nurkujemy? to tu to tam? a zapamiętujemy jakieś fragmenty, które nazywamy reinkarnacją? chmmmmmmmmm
Iguano, zachwycasz mnie, kocham cię od stóp do głowy
promyczki


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 07, 2009, 01:14:00
Inkarnując się we fizyczną manifestację  wiemy w co się pakujemy . W iluzję czasu i materii., w umysł i ego .
Pytanie - co jest takie ważne , że poświęcamy swoją całą pamięć o tym, kim na prawdę jesteśmy , wszystkie wygody istnienia bez materii i lądujemy tutaj na tym łez padole ?
Czemu ma służyć ta zabawa ? Ciekawości ?  Próżności ?
A może ... współtworzeniu , czy też raczej  - współprzetworzeniu , transformacji ?
Współtworzeniu czego /kogo ?
Nowego człowieka, nowego Adama i nowej Ewy  ?  Boskich siewców życia ...

ps. Ela , odważne wyznanie miłości. Ale nie Ty jedyna  ;)  :)


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 07, 2009, 02:06:08
No właśnie East,
Jeśli już przyjąć istnienie reinkarnacji, to czy my chcemy się wcielać? A jeśli nie chcemy to może z jakichś powodów musimy to robić?
I tu pojawia się stare pytanie o sens istnienia materii w której żyjemy i sens istnienia nas samych w tej materii.
Odpowiedzi na twoje pytania zależą - moim zdaniem - od odpowiedzi na podstawowe pytanie: czym jest świat materialny (ten nasz poczciwy "grubomaterialny" świat) i w jaki sposób zaistniał?
Temat na dłuższą rozmowę :)

A Igmana jest... urokliwa :)


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: konserwa Grudzień 07, 2009, 02:34:30
Wszyscy jesteśmy Kochanymi Gadułami :)
a gdzie te nauki Don Juana?
pytanie Leszka jest bardzo dobre, ba : fundamentalne!
ale nie mieszajmy w to Naguala - tam jest świat pięknych legend


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Ela Grudzień 07, 2009, 12:10:54
kiedyś bogowie stworzyli świat materialny iiiii........... to było dobre...........   a później postanowili wcielić się w swoją twórczość, ot tak jakby malarz wszedł w swój obraz i potoczyło się. Na początku pamiętali , później tak się w gierki wciągnęli, że zapomnieli. Tak sobie myslę na dzisiaj.
Kochać Iguanę jest łatwo bardzo, ale kocham jeszcze Lesia taką namiętną mieszanką z podziwem szacunkiem i wdzięcznością no i po drodze pokochałam jeszcze wielu z was, ale nie zawsze mi się chce od razu wyznawać.
no to pora wracać do don Juana.


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: konserwa Grudzień 07, 2009, 12:21:49
po drodze pokochałam jeszcze wielu z was, ale nie zawsze mi się chce od razu wyznawać.
no to pora wracać do don Juana.

święte słowa!
miłej zabawy!


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 07, 2009, 19:59:01

 Igmana
Chodzi ci o takie podejście do reinkarnacji?

"Czy reinkarnacja istnieje? Kim byłeś w poprzednim życiu? Przeczytaj, posłuchaj i oceń, czy to była podróż w przeszłość.

Regresja hipnotyczna, to przede wszystkim metoda terapeutyczna służąca do znoszenia różnego rodzaju blokad psychicznych powstałych w wyniku silnych przeżyć w przeszłości. Często nie uświadamiamy sobie co jest przyczyną naszego problemu, regresja pozwala zajrzeć do tych skrywanych tajemnic podświadomości i odnalezienie tej sytuacji, która ma wpływ na nas tu i teraz.
Mówi się, że najważniejsza jest przyszłość… i słusznie, jest ważna, ale według mnie najważniejsza jest poukładana przeszłość, gdyż to ona rzutuje na nasze zachowanie w przyszłości. Z tego powodu należy zwrócić szczególną uwagę, na to jak odczytujemy swoją przeszłość w obecnym czasie, jakie mamy ograniczenia i jaka jest ich przyczyna, może to przykre przeżycie z przeszłości?
Podział regresji

Regresję można przeżywać dwojako. Może to być regresja całkowita, czyli taka która absorbuje nas w 100% np. cofając się do wieku dziecięcego zaczynamy zachowywać się i myśleć jak dziecko, zupełnie zatracając aktualną osobowość. Istnieje również regresja niecałkowita, w której to poza doświadczaniem zdarzeń z przeszłości ma się świadomość tego co się wokół dzieje i sytuacji jaka zaistniała. Niektórzy nie potrafią osiągnąć regresji całkowitej inni nie powinni, ze względu na zbyt silne emocje jakie towarzyszyły zdarzeniom z przeszłości, mogą one wywołać ponowny szok i nieprzewidziane reakcje, a w najgorszym przypadku przykre następstwa. Dlatego radzę ostrożnie dobierać metodę, żeby uniknąć niechcianych konsekwencji. Bezpieczna i skuteczna jest regresja niecałkowita, z której można szybko się wycofać, wgląd w zajścia z przeszłości jest wystarczający i unika się silnych przeżyć, jakich dana osoba doświadczała.
Z hipnotyzerem czy samemu?

Najlepiej jest gdy regresje przeprowadza hipnotyzer, ale również można poradzić sobie samemu robiąc nagranie, na którym powinny znajdować się sugestie dokładnie takie same jakich użyłbyś do przeprowadzania regresji u kogoś innego. Znacznie trudniejsza jest regresja przeprowadzana dialogiem wewnętrznym lub samymi wyobrażeniami, ale nie jest niemożliwa i polecam ją wszystkim, gdyż przy poznawaniu swojej osobowości jest niezbędna, jak również przy wprowadzaniu jakichkolwiek zmian w podświadomości. Wgląd w przeszłość może wiele powiedzieć, o tym, jaki kierunek na przyszłość należy obrać oraz pozwoli uniknąć sytuacji, kiedy idące zmiany nie są spójne z naszym wewnętrznym przekonaniem.
”Nie zachowuj się jak dziecko”

Wykorzystanie regresji jest znane nie tylko w terapii, ale również w hipnozie scenicznej. Hipnotyzer cofa wybrane osoby do wieku dziecięcego, następnie podejmuje z nimi rozmowę, a ci w dziecięcy sposób zmiękczają wyrazy, chodzą na czworaka, kłócą się kto ma teraz rozmawiać z panem hipnotyzerem. Naprawdę zabawny widok, gdy robią to ludzie w wieku 30 lat.
Czy reinkarnacja istnieje?

Hipnotyzerzy szybko dostrzegli, że sugestie mające na celu cofnięcie danej osoby do życia przed życiu, a nawet do okresu pobytu w brzuchu matki powiodły się. Jest bardzo wiele sprzecznych informacji na ten temat to też proszę podejść do tego z dystansem, ale i z zaciekawieniem, bo opisywane sytuacje z poprzednich żyć są niekiedy bardzo szczegółowe i wyglądają wiarygodnie. Również regresja wcieleniowa znalazła zastosowanie w terapii. Najczęściej są to seanse zbiorowe, podczas których cofa się pacjentów do życia, w którym stało się coś złego i rzutuje to na życie w teraźniejszości. Widok ludzi przeżywających palenie na stosie, biczowania itd. jest szokujący, ale to im pomaga. Tuż po seansie czują się silniejsi, a zmiany są widoczne już po kilku dniach. Większość tych ludzi łączy to, że tłumią w sobie silne emocje, po seansie zostają od nich uwolnieni, a cała sprawa z cofaniem się w przeszłość jest jedynie fantazją, symbolem uwalniających się emocji. Na samym dole, podaję linki do plików mp3 z nagranym seansem regresji wcieleniowej. Nie na każdego musi ta technika działać, sądzę jednak że dla wielu będzie skuteczna, gdyż została już przetestowana na dużej grupie ludzi ze skutkiem pozytywnym. Ponadto, nagranie można przerobić dla własnego użytku, wycinając w odpowiednim programie fragment z sugestiami cofającymi do poprzedniego wcielenia. W ten sposób uzyskasz technikę na wprowadzanie w trans, który możesz wykorzystać do znoszenia bólu czy relaksacji.
Kilka wskazówek jak przeprowadzić regresje oraz gotowe nagranie

Jeśli chcesz przeprowadzić regresję wprowadź daną osobę w trans dowolną techniką, następnie podaj sugestie cofające. Można to robić stopniowo przez różne fazy życia lub radykalnie, do dowolnego momentu. Oczywiście należy mówić językiem plastycznym i przyjaznym wyobraźni. Dlatego cofanie się można zilustrować np. za pomocą windy, schodów, latania wokół globu wstecz i jakkolwiek tylko chcesz, aby było to przyjazne dla osoby przez ciebie hipnotyzowanej. Jeśli hipnotyzujesz samego siebie, zrób to po prostu tak samo jak byś hipnotyzował kogoś. Jako przykład regresji poniżej daje wspomniane wcześniej nagrania. Tutaj są sugestie cofające do poprzedniego wcielenia, można jednak zrobić podobny seans cofając się w ramach obecnego życia. Obowiązkowo do przesłuchania dla każdego hipnotyzera, prosta, bardzo podstawowa technika do wprowadzania w trans."

Materiał pobrany z:
http://www.hipnoza.ttd.pl/regresja/


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 07, 2009, 20:22:01
Nauka Kabały na przykład jest wyjątkowa pod względem sposobu, w jaki mówi o tobie, czy o mnie, o nas wszystkich. Kabała nie dotyczy niczego abstrakcyjnego, dotyczy tylko sposobu, w jaki zostaliśmy stworzeni i tego, jak funkcjonujemy na wyższych poziomach istnienia.

Jedna z jej części mówi o opuszczaniu się wyższych sił ze świata nieskończoności. Świat nieskończoności jest naszym stanem początkowym i w nim istniejemy jako jeden, zjednoczony system dusz, które są ze sobą całkowicie powiązane. Następnie, ze świata nieskończoności, studiujemy porządek opuszczania się światów, sfirot i parcufim do świata, w którym żyjemy.

Więcej znajdziesz tu:
http://www.kabbalah.info/polakab/teksty_wprowadzajace/wstep.php


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Igmana (ptak) Grudzień 07, 2009, 23:01:21
Michale-Aniele, regresja regresji nie równa. Wszystko zależy od umiejętności i właściwego prowadzenia. Naprawdę doradzam przeczytanie podanych wcześniej książek dr Michaela Newtona. Autor, dzięki rozwinięciu technik duchowej regresji przebadał tysiące pacjentów w stanie głębokiej hipnozy. Usystematyzował tematycznie olbrzymi materiał badawczy, popierając zagadnienia konkretnymi przykładami. Jest to kopalnia wiedzy na temat funkcjonowania dusz po tamtej stronie, ich stwarzania, wyboru i sposobu wcieleń, powiązań między ciałem i duszą, kontaktów z ludźmi, nauki dusz m.in. tworzenia materii, w tym ożywionej. Wiele jest o energiach dusz, ich kolorach, pokrewieństwie itp., itd. Przebogaty materiał, który czyta się jednym tchem.
I trudno uzyskane informacje uznać za fantazje, czy wymysły. Nie wszystko jednak mogło być przekazane, pewna część wiedzy była blokowana przez przewodników duchowych, obecnych podczas sesji z pacjentem. Z różnych względów.
Zdobyte przez Newtona informacje można sobie porównać np. z kabałą, czy innymi źródłami wiedzy, układając własną układankę.  Albo poczekać na przejście na drugą stronę.   ;D 

------------------


Elu, też Cię kocham, tyle, że odwrotnie, od głowy do stóp …  :D
Jak również Easta, Leszka, Jerzego, który nie bardzo lubi jak szafuje się słowem ‘kocham’, Michała-Anioła, bo jak można nie kochać anioła, konserwę i Wszystkich nie wymienionych.   :) Siebie też, żeby nie było, że ja nie zasługuję.  ;D
Każdy zasługuje na miłość i miło jest, gdy padają takie słowa. Choć niektórzy zwalczają je, przypisując im nieprawdziwość. Ale, czy nieprawdą jest, gdy w sercu radośnie i wypływa ta radość ku innym? Czy ten wewnętrzny uśmiech przesyłany drugim jest nieprawdziwy? Przecież z serca płynie i ono czuje …

Ktoś powie, że to nie miłość, no to czym ona jest, jak nie pozytywną energią kierowaną ku światu?
I myślę sobie, że dla miłości nie są ważne ludzkie wady, czy niedoskonałości.  Dlatego może się ona przejawiać, dlatego możemy tu wprost powiedzieć sobie kocham Cię, bez rozliczania z ułomności.
Gdyby nie było miłości, każdy dawno pogrążyłby się we własnym piekle. Bez możliwości wyjścia z niego.
Więc  nie wstydźmy się wyrażać słowem tego co się czuje, co w duszy gra. Rozsiewajmy te wibracje po świecie … nie wstydźmy się serdecznego uścisku … obdarowujmy nim …
To naprawdę w wielu przypadkach jest wręcz lecznicze, bo pękają blokady …

Z serdecznymi, choć wirtualnymi uściskami
Igmana

Ps. Leszku, kiedy znów zawitasz do Gdańska? Może sprowadzisz nam Dana Wintera?  :)

Ale off top się nam zrobił na ścieżce wojownika …  ;D


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Grudzień 07, 2009, 23:40:20
a ZNACIE KOGOŚ KTO  zajmuje się regresem  hipnotycznym w Polsce
Książki już zacząłem czytać jak by ktoś chciał link to służę na priv


Tytuł: Odp: NA ŚCIEŻCE WOJOWNIKA Nauki Juana Matusa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 08, 2009, 04:23:40
No właśnie East,
Jeśli już przyjąć istnienie reinkarnacji, to czy my chcemy się wcielać? A jeśli nie chcemy to może z jakichś powodów musimy to robić?
Jeśli miałbym wybierać jakąś opcję to wolałbym CHCIEĆ się wcielać niż MUSIEĆ.
Moje chcenie wynikałoby z jakiegoś bardzo ważnego powodu. Nie dla własnego, sobie wymyślonego powodu , lecz takiego, który wart jest więcej niż jakiekolwiek granice "ja"  mógłbym wymyśleć dla siebie.
Może dla tej jednej , maleńkiej, nikłej, szalonej  szansy, że Ty i ja budujemy budowniczego , który zbuduje nowego Boga  ?
Kompletnie zwariowana, nierealna idea warta wcielania się :)

Kocham Was jak siebie samego.
East.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

dzikiekonie chopin nielegalnewyscigi noname kici-kici