Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
  Pokaż wiadomości
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 »
31  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / Odp: Co mi w duszy gra... : Listopad 25, 2009, 13:46:11
Drogi East,
Twoje odnoszenia się, szczególnie gdy umiejscawiasz je do tego - do czego chcesz je odnieść - są bardzo cenne.
Niektóre niezwykle cenne.

W jakim znaczeniu użyłeś zwrotu "poniekąd"?

» przysłówek poniekąd
synonimy: częściowo, po trosze, poniekąd, w części, po części
antonimy: całościowo, w całości
» partykuła poniekąd
synonimy: chociażby, co więcej, nawet, poniekąd

Sam widzisz, jak rożne ma ono znaczenia :-)
Np. całościowo lub po części  hehe

Jednak używszy go, dalej podałeś informacje, którymi potwierdziłeś sens mojej wypowiedzi. Zatem mogę sądzić, że pisząc "poniekąd" miałeś na myśli "całościowo" - choć intuicyjnie twierdzę, że chodziło Ci o znaczenie "po części" ;-)
Wówczas byłoby to już całkiem fajne, bo pisząc "po części" zamiast dać argumenty dlaczego "po części" - dałeś, że jest "całościowo" ;-)
Połapałeś się w tym "maśle maślanym"? :-)
Bo czasem i mój umysł w tym się nie chce łapać  hehe
Ale zapewniam Cię - jest tam logika :-)

W ogóle masz ciekawy styl pisania.
Np. dalej mnie znowu cytujesz, i zaczynasz wypowiedź zdaniem zawierającym "nie sądzę" - po czym jako argument swojej racji piszesz dokładnie to samo, co ja.
Dowód przedni hehehe - bo jest. A skoro jest - to niby znaczy, że ja pisząc to samo nie mam racji.
Ekstra dialektyka dla idiotów.
W ten sposób przekonasz ich do wszystkiego - do czego zechcesz.
Do tego posługujesz się sprzecznościami:
Miłość jest wysoką wibracją., ale nie sądzę, żeby była czymś dla wybranych .  Demon się w nią nie zanurzy -nie zarezonuje z nią - ( chociaż wyobrażam sobie , że nie ma przeszkód ) , bo gdyby to zrobił to przestałby być demonem

Czyż nie stwierdziłeś tu, że jest dla wszystkich?
A jednocześnie, że nie dla demonów?

hehehe
Nie znasz jednak jeszcze moich intencji - co do Twojej wypowiedzi.
Tak - bawię się czasem tym, co ludzie niektórzy traktują z powagą.
I marzę by inni bawili się poglądami - podrzucając je jak piłki  ;-)
Grając nimi - lecz z szacunkiem.
Bo w rzeczywistości są one grą.

Wracam do demonów i miłości.
I pominę to, że demony kochają np. demonki ;-)
/Choć w inny sposób - bo nie miłością przestrzenną./
Zatem mamy pozorną logiczną sprzeczność, bo albo demon jako jeden ze wszystkich ma dostep do miłości, albo jej nie ma.
Napisałeś, że nie ma, bo jest demonem. W tym sensie nie wszyscy jednak mają do niej dostęp!
Stwierdzasz też, że jak przestanie być demonem - to będzie ją miał - jako istota. Nie jako demon.

Czyż nie jest zatem tak, że wszyscy oprócz demonów?
Demon, który przestanie być demonem, jest zupełnie inną osobą.
Istotę ma tę samą, lecz inną osobę.
Tu znajdziesz wyjaśnienie dlaczego demony zabite przez Boga łączą się z Bogiem. Chodzi o to, że łączy się z Bogiem owa istota boska, która w nich była i której nie chcieli przejawić. Bóg likwiduje tylko demoniczną osobę - ubranie.
Masz zatem intuicyjną rację, że miłość jest dla wszystkich tego rodzaju istot.
I masz rację, że nie dla osób demonicznych.
I wiemy o jakiej miłości tu rozmawiamy. Jest ona jak fale słońca - świeci dla wszystkich tak samo, chyba że ktoś sam sadzi drzewa robiące cień.
I widzisz, że czujesz dobrze, lecz chcąc wyrazić to prosto - możesz doprowadzić do nieporozumień i niejasności, oraz sprzeczności.
Obserwuje to od dawna u jednej osoby. Wiele odczuwa sercem prawidłowo, lecz ubierając to w dostępne jej pojęcia, a do tego widząc zdania powstałe, że wyglądają pięknie, zachłystuje się nimi jak pięknymi obrazami - mniemając, że są czymś realnym i do końca prawdziwym. Próbując w nie wejść zauważy się dziurę.
Oczywiście mam na uwadze tylko niektóre jej wypowiedzi. Ogólnie uważam ją za wartościową osobę, która sprawia wiele pożytku innym.
Zresztą i sama kwestia pożytku jest względna :-)
Np. czy lepiej słuchać pożytecznych nauk lekarza i widzieć jaka dieta nas czeka i ile lekarstw trzeba będzie nabyć...?
Czy lepiej obejrzeć występ komika i się sobie pośmiać? Miło i też dla zdrowia.
Wiemy, że wszystko to jest potrzebne - dlatego wszystko to istnieje.
Co wcale nie znaczy, iż wszystko - co istnieje - jest potrzebne.
Budując dom możesz jego wnętrze aż po sufit wypełnić nawozem. Czy on tam będzie potrzebny?
Nie każda możliwość zaistnienia określa bycie przydatnym.
Jednak zdarzają się takie rzeczy, gdy ktoś nie wie co to PORZĄDEK.
Ktoś kiedyś napisał, że Bóg jest Bogiem porządku. I wiele tym wyraził.
I zaznaczę tu, że porządek u Boga wcale nie musi być porządkiem w ludzkim wyobrażeniu - choć niektóre nasze wyobrażenia są bliskie.
Pozorny bałagan w pokoju może być doskonałym porządkiem, jeśli tworzy system w którym ktoś doskonale się orientuje - lepiej niż ktoś, kto ma w swoim pokoju wszystko ułożone i pochowane. Na tym przykładzie widać jak różne mogą być odniesienia dla pojęcia porządku.

O demonach i tego, czy mogą być zbawione debatowaliśmy z Igmaną na
http://www.boga.fora.pl/czlowiek-a-upadli-aniolowie,10/lucyfer,20.html

... słowa "bądż wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi " odbieram nieco inaczej niż TY . Boska wola to podstawowy kształt , podstawowa harmoniczna dynamika,  obecna  tak samo w wielkich skalach , jak i w mikroskali. To zdanie inaczej jest wyrażeniem fraktalności wszechświata - w moim rozumieniu. Jednocześnie jest to życzenie , aby doskonałość harmoniczna ( Jego wola ) była świadomie odzwierciedlana na Ziemi.

I dobrze, że inaczej - gdyż te słowa zawierają kilka informacji.
Tylko że wg Ciebie:
- wyrażają fraaktalność wszechświata /zatem nieba i ziemi/
- wyrażają życzenie, by fraktalność zaistniała na ziemi.

Zatem wg Ciebie wyrażają fraktalność na ziemi, czy życzenie aby tu się pojawiła?
Tym pytaniem chcę zwrócić Ci uwagę na niejasność Twojej wypowiedzi i Twojego odbioru wyżej cytowanego zdania.


To musi być proste, bo gdyby nie było, to nie byłoby dostępne dla prostych ludzi, a przecież  to do nich należy królestwo niebieskie.

Jeśli chodzi o odczuwanie, to masz rację, iz jest niezwykle proste - gdy już odczuwasz. Jednak Twoja próba zrozumienia odczuwania... Zapewniam Cię, że nie będzie prosta.
Zobacz np. jak działają zmysły. Rodzisz się i patrzysz, słyszysz, odczuwasz - niezwykle proste.
Spróbuj jednak poznać to dogłębnie. Zobaczysz, że działanie tego odczuwania nie jest proste.
Tak samo jest z dostępem Królestwa Niebieskiego dla prostych ludzi. Każdy ma zmysł, by widzieć dobro i postępować dobrze. Z tą różnicą, że ludzie na ten zmysł mogą nakładać swoje ego - i nie działają poprzez ów zmysł, lecz poprzez ego. Mówi się wtedy, że nie mają czystego serca.
Jeśli zaś zechcesz zrozumieć mechanizmy ego, świata – na pewno nie okażą się takie łatwe dla obecnego ludzkiego umysłu.
Trzeba należycie rozumieć, o co chodzi z tą prostotą. Nie będę tu o tym pisał, bo wiele o tym jest w naukach Jezusa.
Mało kto jednak je często czyta, bo raz usłyszawszy myśli, że już wie.
Gdzie pożytek z tej wiedzy?
Nie ma pożytku - to i jakby wiedzy nie było. Bo i nie jest to wiedza jeszcze.
Zobaczenie wiedzy duchowej na zewnątrz jest jak zobaczenie jabłka.
To trzeba spożywać.
Trzeba czytać nauki duchowe codziennie tak - jak się spożywa pokarm cielesny.
Aby w nas wrosły i stały się nowym ciałem duchowym.
Tego uczył Jezus.
O Królestwie Niebieskim wiele można znaleźć w "Przypomnieniu". I o tym, kto tam wejdzie.
Nie ze swojego brałem. Nie głoszę siebie.
Przekazuję określone informacje. Można się zapoznać z nimi i samemu sprawdzać.
Nie w jednej chwili, lecz w czasie życia.
Przyznam, że czasem mi strasznie głupio, że piszę o tych sprawach.
W świetle tego, nie dziwię się dla takich reakcji jak Xeliosa, czy Michała-A.
Nawet jeśli są przesadne.
Czyż nie wygodniej i nie prościej byłoby mi przebywać w ogródku?
I podziwiać przyrodę.
Albo zajmować się duchowością w lepszy sposób.
Bliższy Boga.

Zatem skoro już East napisałeś, że do prostych ludzi należy Królestwo Niebieskie - to napisz o jaką prostotę w tym chodzi.

W swoim kolejnym poście pytasz mnie o pewną kwestię.
Jak sam zauważyłeś nie wyjaśniłem wszystkiego do końca od razu.
Zrobiłem tak celowo :-)

Jednak dobrze, że pytasz. Zmobilizuje mnie to może, by nie doprowadzić do zapomnienia "Dusza - zwodnicze słowo" - tam bowiem o Bogu także jest.
Jest też coś chyba na moim forum. Coś na pewno, i zdaje mi się że chyba i kwestie o które tu pytasz.

Odpowiedź nie jest prosta i byłbym znowu musiał włożyć w nia wiele wysiłku mentalnego, by odpowiednio to wyrazić w naszej mowie. Znowu odkładać wiele innych ważnych spraw dla mojego ciała /a ma ono swoje potrzeby - ja zaś obowiązki też względem niego/. No i jeszcze później przyjmować czyjeś ataki.
A do czego mi to?
Niepraktyczna rzecz :-)
Kto chce ten sam znajdzie - beze mnie także.
Niech tylko dobrze, pokornie i szczerze szuka. To podstawowe zawory. Jak nieszczelne...mądrość ucieka...
No i niech wie, że niemożliwe jest szybkie znalezienie. To jak wyprawa w góry. I co najmniej na kilkanaście lat. Choć nie jest to kwestia czasu. Kto jednak powie o sobie, że już zgromadził swój czas? Czyli odpowiednie potencjały.

Ja o sobie tego nie powiem, lecz co po drodze poszukiwacza znalazłem - dzieliłem się.
Choć najpierw tylko w eterze. Ostatnio zaś na forach internetowych - gdzie nie musi być mnie.
Może jestem tylko kukiełką z mapet shou.
Wolę to, niż być jakimś nauczycielem.
Ale i kukiełki odgrywają różne role.
Zależnie od przedstawienia.

Bądźcie z Bogiem, a o mnie zapomnijcie.
Najpierw o mnie, a potem o sobie.
Pamiętając o prostych obowiązkach wobec ciała i obowiązkach karmicznych.

P.s.
Są East odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zadałeś.

32  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / O rozmowach o Bogu i ludziach : Listopad 25, 2009, 10:27:49
Witaj Igmano,
Stwarzasz mi okazję, by odnieść sie do Twoich kilku wcześniejszych wypowiedzi.
Zaczynając od tej ostatniej.

Witaj Jerzy,

Cytat: Jerzy Karma
... ile osób musiałoby być szczerze zainteresowanych...

Jedną osobę już masz… 

Twój poprzedni post był bardzo miły i zawierał informację, z której chyba wynika, że samo Twoje zainteresowanie to za mało, bo kumulacja innych zjawisk zwana czasem, ogranicza Cię Uśmiech

Witaj Jerzy,
Ale się rozpisałeś …  Mrugnięcie  Niestety, nie jestem w stanie odnieść się do całości Twojej wypowiedzi, czas mnie ogranicza

Kiedyś ktoś na forum cheopsa wyraził taką samą deklarację, jak Ty, dlatego założyłem forum i umieściłem na nim "Przypomnienie". Od tamtej pory ta osoba nie dała mi znaku istnienia.
Poza tym nie masz wewnętrznego przekonania wobec tego, co piszę i wg Ciebie nie jest to za bardzo praktyczne.

Xellos /.../ Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrzeżeń i przemyśleń /.../  to treści już nie do końca muszą być słuszne, czy korzystne dla ogółu. Choć On sam powołuje się na praktyczność.

Choć Twoja wypowiedź:
... jestem szczerze zainteresowana tym zagadnieniem.
I nie wiem, czy zainteresowanie to wynika z ego, które być może upatruje zagrożenie lub konkurencję  w duszy,
czy sama dusza chce siebie poznać … fakt, że to jedno z najbardziej palących zainteresowań!
- i jej rozbudowa na ego i duszę, wskazują że rzeczywiście zamiar masz szczery.
Pod tym wpływem pojawia się u mnie skłonność, bo zrobić to dla Ciebie.

Jednak:
Mógłbyś zatem podzielić się swoją wiedzą na ten temat? Ku pożytkowi dusz …

Właśnie - o to chodzi, że dusze i bez tego się obejdą. Nawet lepiej.
Sama widziałaś co się działo tu - w tym wątku: "Co mi w duszy gra..." - jak go Leszek nazwał.

Poznałem też Twój pogląd o mnie, jaki wyraziłaś w zdaniu:
Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrzeżeń i przemyśleń, jednak wydaje się być pod jakimś wpływem … stąd potrzeba objaśniania … I jakkolwiek intencje ma czyste

A ja jestem tylko wędrowcem, opisującym swoje wycieczki.
Poza tym, kto opisy moich wycieczek ma objaśnić?
Czy nie musiałby wędrować razem ze mną lub tam gdzie ja wędruję?
Oczywiście spotykam takie osoby - oni jednak zajęci są tworzeniem swoich opisów.
To ja raczej lubię objaśniać opisy niektórych z nich :-)

Nie wiem też, czy Ty czegoś potrzebujesz, gdyż po wielu naszych dyskusjach i nawet zgodzeniu się ze mną w pewnych kwestiach, po jakimś czasie myślisz tak jak poprzednio - zadając prawie takie same pytania. Np. Twoje dwa posty na stronie 11 i moja odpowiedź na nie na str.12, w której odpowiadałem za pomocą cytatów z forum i z "Przypomnienia", które jak pisałaś czytałaś.
Nadal nie wiem, jak byś się do nich "odniosła" - gdybyś nie była "ograniczona czasem".

Z drugiej strony opisy moich wycieczek - choć przyznam, że nie tylko wycieczek - przydały Ci się, mam nadzieję, do czegoś. Bo napisałaś:
Witaj Jerzy,
/.../ Dziękuję za poświęconą mi uwagę i odpowiedź. Dziękuję za ten szczególny dar. Nie tylko on dla mnie, tym cenniejszy.

Moje ego powinno tu podziękować. Ale czy tylko?
Jeśli ktoś coś przyjmuje - to z nim harmonizuje choćby w jakiś sposób albo na jakiejś jego płaszczyźnie leżącej w miarę blisko świadomości.
Jeśli częstuję kogoś jabłkiem, a ono mu smakuje, to z jakiego powodu się cieszę?
Z powodu swojego ego, czy raczej z powodu tego człowieka i smacznego jabłka?
/Pytania retoryczne./
Zatem jeśli coś okazało się Tobie cennym darem - nie ja nim jestem.
Nie jestem ani jabłkiem, ani twórcą jabłka.
I  cieszę się ludzką radością. Zawsze - gdy nie ma w niej próżności. Jestem może tu zbyt precyzyjny, bo nie dotyczy to Ciebie, lecz to ogólne zastrzeżenie jest istotne.

Sama widzisz jak niewdzięczne jest to zajęcie, gdyż wchodząc z czymkolwiek w ludzką różnorodność, trafia się na każdą reakcję. Jedna osoba nazwała moje wypowiedzi ślinotokiem. Fakt, że są długie. Są jednak tematy, które tego wymagają. Książki bywają dłuższe i też są wypowiedziami.

Niektórzy powiedzą, że to ego nie chce przeciwnych reakcji - bo tak bywa w istocie.
Jednak nie tylko, bo gdy częstujesz kogoś czymś, np. jabłkiem, a on nie tylko powie ci, że to mu nie smakuje, ale jeszcze Ciebie zacznie obrażać... to nawet jeśli odrzucisz kwestię ego - zostaje kwestia jabłka. Czy wtedy będziesz chcieć znowu dawać te jabłka?
Chrystus mówił o perłach i o wieprzach. /Może o tym będę pisał w kolejnej odpowiedzi do Easta./
Xelios mógłby tu napisać do mnie: - Za kogo ty się uważasz, że chcesz próbować wychodzić na scenę i śpiewać?

Przecież "śpiewać każdy może - trochę lepiej, trochę gorzej."
Poza tym wstęp darmowy i słuchacze nie są zamknięci. Każdy może wyjść. Xelios wolał jednak stanąć na sali i jakby krzyczeć: - Nie słuchajcie go, bo śpiewa zbyt pewnie siebie!

A piosenka to tylko piosenka. Zewnętrzny przejaw. Każdy odbierze po swojemu i tak. I może komuś sie przyda?
Xelios jednak zawyrokował w stylu: Ludzie - pochorujecie od tego! Ja was uratować chcę od Jerzego Karmy!
:-)
O czym pisał w wypowiedziach do Leszka.

Wiadomo, że większości ludzi nie przekonuje się za pomocą argumentacji słownej odnoszącej sie do meritum zagadnienia. W ten sposób przekonać się da tylko tych, którzy są już przekonani w tym samym - wypowiadający się jedynie ich w tym utwierdzi.
Światopogląd niezwykle silnie dominuje w osobowości jednostki - wręcz współuczestniczy w jej tworzeniu. Dlatego nie pozwala sie tak łatwo odrzucić. Zaś osobowości nie interesują słowa i wypowiedzi tyle - co własny interes.
A przecież osobisty światopogląd jest także osobistym interesem. Tylko inny interes danej jednostki - silniejszy niż światopogląd - zdoła tak wpłynąć na osobowość, by nawet zmieniła swój światopogląd na inny.
Bo to wszystko dzieje się w sferze ego. Ego nawet chce gwałtem wejść do Królestwa Bożego. Stąd pełno go w religiach - jako ludzi służących dla ego. Nie zaś dla religii - religii w sensie drogi ku Bogu, a nie religii dla religii.
Cóż jest warta droga bez celu?

"Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże i każdy się do niego gwałtem wdziera." (Łuk. 16:16, BW)

Choć pisałem tu używając słowa światopogląd, dla większej przystępności zagadnienia - to w rzeczywistości chodzi o pozbycie się przywiązania do określonych światopoglądów. W celu poznania ich jak największej ilości. Nie chcę już pisać, że wszystkich /przynajmniej wszystkich ogólnych/.
Niestety jest tak - jak zdaje się tu gdzieś napisał Xelios - że ludzie nie mają na to czasu. A tym bardziej czasu, by badać i poznawać. Muszą bowiem pracować i cieszyć się rozrywkami.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Powierzchowność jest ważna, lecz liczy się głębia.

Można nazwać to Bogiem doświadczającym za naszym pośrednictwem. A zatem i Bogiem poznającym.
Nie widzę powodu, by odmawiać mu ewolucji, skoro jego cząstki ewoluują.

Czy nie dyskutowaliśmy o tym na www.boga.fora.pl?
I pytanie zasadnicze: A jeśli ewolucja jest procesem oczyszczania, to cóż wtedy?
Kto zatem ewoluuje?
Raz Igmano uważasz, że już jesteś Bogiem, bo masz w sobie cząstkę Boga - którą możesz "wydobyć", innym razem uważasz, że dopiero zdobędziesz to na drodze ewolucji.
Jak byłem młodzieńcem, też wychodząc z założenia, że człowiek się rozwija wyciągnąłem wniosek, że i Bóg pewnie się także rozwija. Jednak chociaż nie zdegenerowałem Boga do takiej pozycji, by mysleć, że rozwija się poprzez takiego durnia jak ja.

33  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / Odp: Co mi w duszy gra... : Listopad 24, 2009, 16:19:32
[ Dla niedomyślnych wstawiłem  mrugnięcie okiem.

Sorki. Czytam w kompie bez okularów, lecz bez nich nie widzę wyraźnie tych emotionek.

ego atakuje i ego się broni.

Nie tylko. Tutaj atak na mnie miał być "dowoem", że wypisuję głupoty.
Broniąc - bronię określonej wartości tego, co napisałem.
_____________________________________

Pytania nie są komentarzem.
Placebo nie jest samym placebo, bo dając je mówi się, że jest lekiem.
Jest placebo dającemu. U przyjmującego to jest coś. Skojarz to z hipnozą.
Hipnoza to nie placebo. WIdzisz jej działanie - też nie wiesz jak działa.
Nie ma na nią naukowego wyjaśnienia - ale w sposób naukowy widzisz jej rezultaty.
Tak samo jest z miłością i ze światłem. Oczywiście światła tego nie widzą Twoje oczy.
Istnieją różne widma światła.
Poza tym istnieją wstępne dowody na niektóre widma świała miłości.
Zdjęcia Kirliana. Na których u osób zakochanych pojawia się dodatkowa emisja światła.

Dobro, zło .. Dlaczego nadajesz takie atrybuty wiedzy ? To jakbyś powiedział, że jabłko jest złe bo ktoś ma na nie uczulenie, a ja powiem , że jest dobre bo mi smakuje.

Uczulenie jest złe.

To nie są skutki poznania, tylko braku całościowego podejścia zanim się zastosowało poznanie.

Oto właśnie chodzi, że ego nigdy nie będzie zdolne do całościowego podejścia.
I skutki poznania będą powodować więcej zła, niż dobra.
Choć początkowo egu będzie się wydawać, że jest inaczej.
W zbiorze miliardów eg albo któreś dokonuje ostatecznej zagłady wszystkich, albo dokonują tego powoli i zbiorowo.
Przeciez widzisz, że efekty tych działań sie coraz bardziej nasilają.
Za 50 lat się zdziwisz większym nasileniem.
Bo nie mądrość i nie wiedza kierują.
Kierują interesowne ega.

Jarmark , jak sam na początku zauważyłeś, też był obszarem działania Jezusa Mrugnięcie

Nałozyłem okulary, by zobaczyć to mrugnęcie okiem :-)
Pewnie mrugasz, bo wiesz, że Jezus nie robił jarmarku - tylko go likwidował.
Istotna różnica.

zauważ, że to jest wiedza , jak sam napisałeś WEWNĘTRZNA. Ona służy już tylko Tobie.

Wielu opisywało wiedzę wewnętrzną. Różnorodnie - gdy czytałem.
Gdy jednak ktoś sam poznaje - widzi, że wszystko to opisy tego samego.
I widzi, że opisy innych przydają się właśnie wtedy.
Zatem służą komuś. Nawet wielorako.

ten rodzaj poznania jest wyłącznie indywidualną sprawą

Jak widzisz nie.

kiedy próbujesz opowiedzieć o swojej wewnętrznej wiedzy to może być niezrozumiałe

Niezrozumiałe do jakiegoś czasu.
Poznanie nie zależy jedynie od inteligencji.

Nie da się z tego zrobić gałęzi nauki ,nie da się bezpośrednio zaaplikować drugiemu człowiekowi czy też sporządzić algorytmu dla komputera. Wydaje mi się, ze jest to wysoce indywidualne i skuteczne ZABEZPIECZENIE "przeciwsystemowe"

Bardzo skuteczne. By inteligencja nie wystarczyła. Wówczas bowiem istoty natury demonicznej zdobyłyby to, czego nie mogą posiadać. By system zła nie mógł połączyć się z systemem dobra.
Znasz takie słowa:
"Bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi."
Wola Boga jest doskonała i bardzo dobra - doskonałość ta jest jedyną wolą w Niebie.
Jeśli nawet w Niebie się pojawi odstępstwo - gdyż każdy tam cały czas jest wolny - to niedoskonałe jest wydalane z Nieba. Słyszałeś o strąceniu z Nieba takich aniołów.
Oczywiście mogłeś to potraktowac jako mit. Jednak skąd pewność, że to mit?
Jak nie ma w czymś pewności - to się tego nie odrzuca, gdy może ewentualnie się przydać.
Już wiele mitów okazało sie prawdą.

To, że jesteś, jest rzeczywiscie ogólnym stwierdzeniem - lecz dla Ciebie zasadniczym.
:-)
A że Ci nic nie wyjaśnia...

Cytat: Jerzy Karma
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja miłości i szczęścia.
I znowu - poczucie, przeczucie Dla każdego emanacje będą się inaczej przejawiały  - przybiorą różne formy .  W moim przekonaniu ludzie zbytnio przywiązują uwagę do zewnętrznych form, dlatego mamy pokój wg muzułmanina , pokój wg katolika, czy mormona.

Tylko poczucie?
Gdyby każdemu pokój łączył się z miłością i szczęściem, to nie byłoby tego, co napisałeś: "pokój wg muzułmanina, pokój wg katolika, czy mormona"
Wiedz, że na samym intelekcie nie zbudujesz dojrzałej cywilizacji.
Czucie jest jej podstawą.
Czucie innych.

Cytat: Jerzy Karma
Pytasz czym jest ta miłość?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem.
To może jest ciekawe spostrzeżenie i już jakaś cecha niesubiektywna . Można by to rozwinąć o cechy tego pola -  o ile da się to zrobić obiektywnie. Jak uważasz ?
Czy możemy uznać, że to pole charakteryzuje się np  ciszą, ...  ?

Jeśli ktoś osobiście postrzega kamień, to postrzeżenie jest subiektywne - nawet jeśli kamień jest prawdziwy.
Wtedy inni mówią, że widzą taki sam kamień.
Kamień sam w sobie jest obiektywny.
Póki jestem oddzielny od kamienia - będzie on dla mnie subiektywny.

Określenie "przestrzenne pole" nie jest cechą. To miłość jest jego cechą, także cisza.
I nie próbuj tych kwestii postrzegać prosto.
Jedni tego pola nie doświadczają, inni doświadczają go subiektywnie, jeszcze inni łączą się z nim.

Zatem możesz podstawić sobie w miejsce "Twój" wyraz  "mój".

Nawet modele językowe są oparte na różnorodnych regułach. Całkiem odmiennych od siebie.
Dlatego programy językowe mają problemy z tłumaczeniem.
Ludzie mają różnie działające mózgi i nie tylko. Także mają odmienne zdolności.
Z pewnością się różnimy w zewnętrznym przejawie.
Poza tym istnieje oddzielność tych przzejawów.
Wiesz, że odbiór moich zmysłów nie dociera do Twojego mózgu.
Choć przedmiot odbioru może dotrzeć poprzez Twoje zmysły.
To rzeczy oczywiste.

Trzeci raz podkreślam, że miłość harmonizuje z miłością.
Tylko jeszcze kwestia mylenia pożądania z miłością.
Lew także pożąda jagnięcia.
Natomiast Ty piszesz zupełnie o czymś innym, bo gdy ja pisze o miłosci, Ty omawiasz przypadki zdrowego rozsądku.

Miłość niekoniecznie będzie harmonizowała ze zdrowym rozsądkiem

Miłość-poządanie nie, bo czym innym jest pożądanie, a czym innym zdrowy rozsądek - nie muszą harmonizować ze sobą.

a on z nią dopóki jej na swój sposób nie zrozumie

Jeśli nie rozumiał - to nie był zdrowym rozsądkiem.

Ego znajduje się w każdej wypowiedzi . Usiłuje przejąć stery i okazać jakie jest ważne, jakie mądre i jakie niedoścignione. Nie tylko Twoje ego

Niekoniecznie w każdej. Dać przykłady?
Jeśli chodzi o mnie wcale nie chcę być ważny, czy niedościgniony. Wręcz przeciwnie - rozpiera mnie szczęście, wręcz ekstaza, gdy trafiam na czyjeś mądre wypowiedzi.
Zaś mądrosci powinien szukać każdy.
Szukając własnego ega traci się mądrość.

niepożądane zawirowania w harmonii jedności,  ale z kolei gdyby nie one to jedność nie wiedziałaby , że istnieje  Mrugnięcie

Oczko oczkiem, lecz żart zbyt poważny.

I żart zlikwidowałeś zdaniem:
Zdawanie sobie z tego sprawy dezaktywuje nieharmoniczne wirowanie
l

Teraz ja napiszę: To tylko Twój pogląd. ;-)

prawda, która rezonuje, znajduje się wewnątrz mnie. Zewnętrzne wobec mnie manifestacje mogą jedynie być ręką która ewentualnie wskazuje kierunek.

Oczywiście, jest ojciec biologiczny, Ojciec - który stworzył formę ludzką, i jeszcze inny Ojciec...
Każdy jest ojcem - każdy coś daje.
Pośredni ojcowie mogą być niedoskonali.
Tylko Ten - który jest pierwszą przyczyną - jest doskonałym Ojcem.
Już biologiczny ojciec wskazuje jakieś kierunki... niektórzy wskazują nawet złe...
Lecz wszyscy Twoi ojcowie są w Tobie - także Ten - poza którym nie ma już innych.

co uznajemy za moralność .. kto w zasadzie uznaje , kto ocenia co jest moralne a co nie jest ?

Jak napisałem wyżej - masz w sobie wszystko.
Reszta jest kwestią wyboru.
Teraz działasz pod wpływem wcześniejszych wyborów.
Jak myślisz - skąd płyną Twoje decyzje?
Masz w sobie także Synostwo Najwyższego Ojca.

34  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / Uściślanie : Listopad 24, 2009, 10:27:09
Tak East, ale i Jezus kiedyś znalazł się na jarmarku. Bo ludzie i z światyni robią jarmarki. Jak wiesz, nawet użył bata. I ktoś uciekał już osobowo.

Stawiasz zarzut jarmarku zaraz po moim poście - jakbym to ja go czynił. Jeśli ktoś mnie atakuje nie tylko mam prawo się bronić, lecz obowiązek, gdyż atak nastąpił na wskutek tego, co napisałem - zatem broniąc się bronię tego. Choć jak dotąd nie tyle się bronię - co odpieram żałosne próby ataku. I oceniam postawy ubliżających mi. Ubliżanie bowiem to już określone postawy, które każdy ma prawo oceniać.

Myślisz, że Ty jesteś merytoryczny do końca?
Merytoryczne jest u Ciebie "brawo" Michała-Anioła?
Twoje kontrzwroty były jak skok, jeszcze nie przeskoczyłeś, a już dostałeś "HOP" i nawet z brawami.  ;-)
Ale jemu zarzutu nie stawiasz, bo Twoje ego "brawo" chętnie przyjęło.
Tak puste brawo...

Albo Twój zarzut, że na Twoje pytanie: "JAK miłość przekłada się na sterowanie światłem ?" - nie odpowiedziałem JAK.
I z tego powodu wg Ciebie "tak możemy wałkować tematy dłuuugo."
Nie odpowiadając JAK uciąłem raczej temat.
Nie wystarczyła Ci moja odpowiedź, że miłość tworzy światło. Ale to już Twoja potrzeba, by wiedzieć JAK.
Ja takiej nie mam /przynajmniej narazie/ i kilkakrotnie wyjaśniłem dlaczego:
"...wdajesz sie w różne szczegóły techniczne. Każdy robi co lubi.
I to komuś pożytek przyniesie.
Ja wolę rozpoznawać miejsca w sobie, gdzie mogę przejawiać miłość."

Jedzone jabłko działa bez znajomości tego - jak działa.
Widzę, że jestes taki pewny, że poznanie wszystkiego do głębi jest dobre.
Wiedz jednak, że w przypadku znacznej części ludzi okazuje się złem.
Czyż obecne zatrucie wody, powietrza i ziemi, a nawet eteru - jest dobre?
Wynikło one z ludzkiego poznania głębi wielu zjawisk.

Wolę żyć czysto choćby i w jaskini.
_________________________________

Moje objaśnienie nazwałeś: "Masło maślane" /A to jest jarmarczne, czy nie?/
Czy to pomysł na dyskusję, że jak czegoś się nie rozumie, to tak się to nazywa?
Wyjaśnię zatem jeszcze raz, bo drugi raz głosisz takie przekonanie:
"Ja mówię o sobie, że  w moim przekonaniu nie jestem w stanie objąć Boga ani uczuciem , ani rozumem."

Teraz stwierdziłeś już: "Ja mówię o sobie"
Wcześniej grzmiałeś:
"nikt ze zdroworozsądkowym podejściem do życia nie będzie tłumaczył co Bóg chce, czego nie chce i co ma na myśli , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w całości )"

"Nikt" zamieniło się już w "ja".
Czy to oznaka tego, że uczyniłeś postęp. Czy "masło maślane" w Twoim umyśle? ;-)
Jestem złośliwy teraz? Niech będzie, że jestem - lecz robię to, by bardziej Cię sprężyć, byś zbyt pochopnie nie szargał swoimi słowami i poglądami nie do końca przemyślanymi.
Bo wtedy to naprawdę będzie jarmark.
_________________________________

Zadałeś następujące pytania o Bogu:
Skąd to wiadomo, w jaki sposób jest doskonały  ? czy tak jak doskonały jest złoty podział ?
Jest bardzo dobry - w jaki sposób , za pomocą czego jest dobry, jak to się przejawia ?
Emanuje pokojem muzułmanina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ?  jaki to pokój ?
Następnie emanuje miłością. - czyli czym, jaka jest ta miłość  ?czym ona jest ?

Ja o Jego doskonałości wiem ze świata, także z określonych wewnętrznych stanów.
Mam prawo opowiadać o tym.
Ty masz prawo nazwać to bzdurą - bo tego nie dostrzegasz /chyba/, co ja.
Choć przyznam, że o doskonałości Boga najpierw wiedziałem jeszcze z innego źródła.
Było ono we mnie od początku. We mnie istniało. Od dzieciństwa. Odkąd tylko sięgam pamięcią.
To zaś powodowało, że najpierw szukałem tego samego w świecie zewnętrznym - dokładniej przejawienia owej boskiej natury na zewnątrz. Przez wiele lat postrzegałem mnóstwo elementów brudnych.
Można to porównać do człowieka, który idzie do lustra. Zna swój wygląd, lecz gdy patrzy w lustro, nie może siebie ujrzeć... widzi tylko okropnie brudną twarz. /Proszę tej analogii nie brać zbyt znaczeniowo./
Następnie owa wewnętrzna wiedza o doskonałości skłania do szukania jej jako obiektu.
Wtedy wielu ludzi zaczyna szukać Boga - jako DOSKONAŁEGO.
Ci kierujący się sercem polegają na swoim wewnętrznym odczuciu doskonałości, przez nie wiedzą, że Bóg - DOSKONAŁOŚĆ - jest.
Inni - skoncentrowani na zmysłach (mózg to też zmysł) - obserwują jedynie świat zewnetrzny i oczywiscie nie mogą spotkać w nim faceta (czy kobiety), który by zrobił parę cudów i rzekł, że jest Bogiem. Zatem uważają, że nie ma Ameryki, bo jak chcieli do niej dojść, to wszędzie była tylko woda. (Objasnić komuś szerzej?)

A kwestia złotego podziału?
Na swoim forum napisałem, że Bóg jest PIĘKNEM.
Wiesz, że każde dzieło artystyczne oparte na proporcjach złotego podziału ludzie postrzegają jako piękne.
I oto masz odpowiedź. Więcej i szerzej napisałem o tym na swoim forum.
Kto jest szczerym poszukiwaczem - wszędzie zajrzy.
Kto chce się spierać dla samego sporu nie wiele szuka.
Traci czas na sporach.
Poza tym czyta sie szybciej, niż się pisze zadając pytania.

W jaki sposób Bóg jest bardzo dobry? I jak to się przejawia?
Tak - że jesteśmy.
Pokój Boga nie jest "pokojem muzułmanina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ".
Pytasz jaki to pokój?
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja miłości i szczęścia.
Pytasz jaka to miłość?
Miłość spokojna, dająca pokój, ukojenie i szczęśliwość.
Pytasz czym jest ta miłość?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem. Zawierającym w doświadczeniu jedni takie przeżycie, że nic więcej juz nie potrzebujesz. I w zasadzie nie jest owo przeżycie przeżywaniem - lecz jest trwaniem w stanie z Bogiem.

Oczywiście Twoje zmysły nie są w stanie sprawdzić moich przeżyć.
Twój mózg wierzy tylko Twoim zmysłom.
Nie jest to jednak moja wina.

Zaskoczyłeś mnie tym, że napisałeś, iż zdrowy rozsądek nie wyciągnie wniosków co harmonizuje z Bogiem, gdy np. będzie miał informację, czy założenie, że Bóg jest miłością. Ująłem to swoimi słowami, ale taki sens wyraziłeś.
Uważasz zatem, że gdy Bóg jest miłością - to miłość z Nim nie koniecznie będzie harmonizować?
Wg tego miłość nie hramonizowałaby z samą sobą.
Na drugi raz przemyśl zanim napiszesz coś takiego.
No i co do tego ma filtrowanie ego?
Każde ego wie, że złoto to złoto - więc złoto harmonizuje ze złotem, bo jest tym samym.
Do tego jeszcze wywód kończysz słowami: " Koniec kropa" - rzeczywiście tym argumentem powalasz. :-)

No i okazałeś sie kolejnym odkrywcą Ameryki, odkrywając, że Jerzy Karma ma jakies ego.
Gdyby było inaczej skąd brałyby się te odpowiedzi Jerzego Karmy?
Pewnie duch by Ci je napisał...
Poza tym nie musisz tego czytać - szukaj ducha w sobie.

[Do kogo chcesz przemawiać ? Do całego człowieka, czy wybiórczo do jakiejś jego cząstki ?

W zasadzie do nikogo konkretego.
I pytanie: Czy wogóle chcę przemawiać?
Nie chcę. Gdybym chciał, robiłbym publiczne wykłady ;-)
Jednak takie propozycje odrzucałem. Także propozycje wywiadów dla prasy.
Chce tylko zostawić swoje przeżycia - nie siebie.
Ciągle jestem anonimowy. Tak jak i Ty zreztą jesteś anonimowy.
Zatem nie istnieją też określone cele zostawienia śladów mojej drogi.
Ślady zostają i już.
Nikt nie musi im się przyglądać. Nie obchodzi mnie to.
Ja idę dalej.
Oczywiście zostawiając ślady dochodzi czasem do komunikacji z ludźmi i wówczas, zachodzi też różnorodna komunikacja. Niezależna do końca ode mnie - taka natura komunikacji. "Do tańca trzeba dwojga" - taniec jest dziełem obu stron.
W tańcu zaś uczestniczą różne cząstki człowieka, raz ta, raz inna. To jest taniec.

Oczywiście cenię sobie East Twój intelekt. Także, a nie tylko widzę jakieś niedociągnięcia. Któż ich nie popełnia?
(Tak Xelios - ja też popełniam. Zaznaczam to specjalnie dla Ciebie.)
Zadałeś w dalszej części wiele wnikliwych intelektualnie pytań.
Wiele odpowiedzi na nie jest na moim forum.
Osobiście nie mam potrzeby, by się tu reprodukować, czy do czegoś przekonywać.
Wręcz nie znoszę tego.
Kto chce - ten bez tego znajdzie.
Poza tym styl w jakim zaczynasz rozmawiać zbliża się pomału do stylu Xeliosa.
Dlatego tu kończę, a niektóre odpowiedzi znajdziesz na www.boga.fora.pl
Niektóre z moich, bo nie wszystkie tam opublikowałem.
I nie wiem, czy opublikuję.
Mam na myśli szczególnie książkę: "Dusza - zwodnicze słowo"
Czasem zastanawiam się ile osób musiałoby być szczerze zainteresowanych, by mnie do tego zmobilizować. :-)
Jedna, czy dwie?  hehehe
Widzę zresztą, że i tak za dużo piszę. :-)
Jak dotąd to więcej mam z tego przykrości.
To pisanie jest NIEPRAKTYCZNE zatem.
A wiesz, że ja cenię PRAKTYCZNOŚĆ.
Poza tym, każdy widzi - co chce.

Odpowiem Ci tutaj tylko na te zagadnienia na które nie pisałem na forum.
Choć w określony sposób tam są informacje z których odppowiedź można wywnioskować./

Czy nic Ci nie mówi to, że pojawiło się tylu mędrców przed Jezusem i po nim ? Czy nie wystarczyłby jeden, który wyczerpałby temat i koniec ? Widocznie nie , bo było ich wielu. Widocznie dlatego ,że nie wszyscy muszą się zgadzać z jednym sposobem widzenia świata.

Masz na myśli mędrców, czy nauczycieli? Bo to różnica.
Nie tylko ludzie są podzieleni.
Między Bogiem Najwyższym, a ludźmi, działają jeszcze inne byty.
One także posyłają swoich mesjaszy. Mają swoje egoistyczne cele. Przedstawiają się jako Bóg.

Jesli zaś chodzi o ludzi, to przecież można im dać tylko tyle, ile gotowi są zrozumieć.

Oczywiste też, że nie wszyscy muszą zgadzać się z jednym sposobem widzenia świata - co jest efektem wolnej woli.

Zatem jak widzisz przyczyn jest kilka.


Jerzy Karma napisał :
Cytuj
Teraz: naukowość i moralizowanie.
Jeden będzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdyż zgodnie z wiedzą naukową opłaca mu się to.
Który z nich jest mniej egoistyczny?

Nie interesują mnie dywagacje w stylu wyższości świąd Wielkanocy nad Bożego Narodzenia. Nic nie jest lepsze ,ani  mniej dobre lub bardziej dobre. Tak uważam na teraz.


Niepasujące porównanie.
Bowiem moralność jest poza egoizmem.
Opłacalność dla ego tkwi w egoiźmie.

East,
Uściślanie tematów nie polega na zakładaniu z góry, że ktoś się myli.
Nie zachłystuj się także słowem: RÓŻNIĆ
Nie jest ono absolutną i bezwzgledną potrzebą w każdym zjawisku.
Są zjawiska, gdzie róznice są jedynie złem.
Słowo różnić ma dwa znaczenia.
Tak jak słowo dzielić.
Przy okazji: Znasz jakąś inną wersję złotego podziału?
Byśmy mogli się lepiej poróżnić. ;-)

35  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / Aj..aj...aj : Listopad 24, 2009, 01:59:23
Xelios,
/Odpowiedź na ostatnią Twoją wypowiedź ze str.12/

Widzisz po swojemu. Szukasz prostoty i prosto widzisz.
I przez to wielu rzeczy nie dostrzegasz.
Za to winą obarczasz mnie.

I nie piszę tego do Ciebie jako do osoby.
Interesuje mnie tylko konkretny przejaw określonego ludzkiego działania zamanifestowany na forum jako Xelios. I jest to przejaw modelowy.
Odpisuje bardziej ze wzgledu na ten model - nie zaś ze wzgledu na Ciebie.
Do Ciebie odpowiedziałbym na priv.

Teraz przykład.
Chodzi o Twoje pytanie o mój stosunek do Twojej niewiary i moją odpowiedź, że ona światu nie przeszkadza.
Zarzuciłeś mi: "odpowiadasz mi o świecie".

Zatem wyjaśnię to, czego nie odczytałeś.
Czym jest świat dla jednostki ludzkiej?
Rodzimy się w nim, obserwujemy go, uczymy się ze świata.
Jedni trafiaj