Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
  Pokaż wiadomości
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 »
1271  SOCJOTECHNIKA / Socjotechnika / Przegląd technik manipulacji mediów (praca dyplomowa w PDF) : Maj 21, 2009, 20:54:44
Praca dyplomowa "Przegląd technik manipulacji mediów na tle relacjonowania newsów
100 dni rzadu K. Marcinkiewicza i kampanii prezydenckiej 2005 r."


Spis tresci
I.   Manipulacja w telewizyjnych przekazach informacyjnych  7
II.  Manipulacja fotografia w przekazach prasowych 50
III. Pojecie, znaczenie i historia sondaży przedwyborczych 113
IV. Polacy o sondażach; Sondaże i media 139
V.  Opinie ekspertów wykorzystywane w mediach 170
VII. Mebelgate  185
VIII. Manipulacja w prasie lokalnej  207

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_1.pdf

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_2.pdf

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_3.pdf

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_4.pdf

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_5.pdf

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_6.pdf

http://www.proto.pl/PR/Pdf/Praca_dyplomowa/rozdzial_7.pdf
1272  SOCJOTECHNIKA / Socjotechnika / Gazeta Wyborcza "cenzuruje" Uniwersytet Kardynała St. Wyszyńskiego? : Maj 21, 2009, 20:53:29
O czym można dyskutować na uniwersytecie
mar 08-05-2009
http://www.rp.pl/artykul/2,302204_O_czym_mozna_dyskutowac_na_uniwersytecie.html

Zanim przeczytasz artykuł z Rzeczpospolitej, obejrzyj, co mówią sami studenci:
Studenci oskarżają "Gazetę Wyborczą" o cenzurę
<a href="http://www.youtube.com/v/s8b7uE9FmLE&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/s8b7uE9FmLE&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot;</a>
http://www.fronda.pl/news/czytaj/fronda_tv_studenci_oskarazaja_wyborcza_o_cenzure


Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego odwołał w środę konferencję o homoseksualizmie z udziałem Paula Camerona. Uznano, że poglądy amerykańskiego psychologa mogą narazić warszawską uczelnię na zarzut homofobii.

Robert Biedroń, politolog, działacz gejowski

Uniwersytety katolickie w Polsce są uczelniami publicznymi. UKSW otrzymał w 2008 roku około 108 mln złotych dotacji ze środków publicznych. W związku z tym uczelnia ta powinna spełniać standardy niezależności, jeśli chodzi o prezentowanie poglądów. Osoba o poglądach pana Camerona może sobie zorganizować spotkanie na przykład w prywatnym mieszkaniu i rozmawiać o różnych rzeczach, ale jeśli dzieje się to na terenie uniwersytetu, to jest to już debata publiczna i w takim przypadku jest to niedopuszczalne. Nie wyobrażam sobie, aby na jakimkolwiek uniwersytecie w Polsce zezwolono na dyskusję, czy należy leczyć Żydów z ich żydostwa – a to właśnie byłby podobny poziom. To nie ma nic wspólnego z nauką i w żaden sposób nie jest wiarygodne. Pan Cameron to zwykły szarlatan. Jego badań nie uznaje żadna porządna instytucja badawcza.

ks. Dariusz Oko, katolicki kapłan, filozof

Uniwersytet jest miejscem poszukiwania prawdy, więc jest odpowiedni do głoszenia różnych poglądów, także krytycznych wobec homoseksualizmu. Dziś trzeba wykazywać niezwykłą odwagę cywilną, aby krytykować to zjawisko. Ludzi, którzy mają tę odwagę, trzeba zatem wspierać, bo tego wymaga uczciwość naukowa. W niektórych mediach istnieje potężna propaganda wspierająca środowisko homoseksualistów. W „Gazecie Wyborczej” na przykład ukazują się artykuły przedstawiające ich w pozytywnym świetle z przemilczeniem niewygodnych faktów dotyczących chociażby skali zjawiska homoseksualnej pedofilii albo stopnia zachorowań na różnego rodzaju choroby przenoszone drogą płciową. Papież Benedykt XVI także jest krytykiem homoseksualizmu. Czy jemu również należy zamknąć usta?

Anna Laszuk, publicystka Radia TOK FM

Uczelnia nie jest odpowiednim miejscem dla Paula Camerona, bo on nie jest naukowcem. Został skreślony z listy Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego. Jest wykluczony z naukowego środowiska, a co za tym idzie, jego poglądy są tyle samo warte, co poglądy każdego innego człowieka. Jeśli coś nie funkcjonuje w obiegu akademickim, to oczywiście można o tym dyskutować w gronie sympatyków, ale niech to się dzieje poza murami uniwersytetów, w miejscu neutralnym. To, co głosi Paul Cameron, nazwałabym propagowaniem uprzedzeń. Powstaje więc pytanie, na ile publicznie można rozpowszechniać coś, co ma emocjonalny znak nienawiści.

Robert Tekieli, publicysta


Wystarczy wziąć pierwszy lepszy słownik i zobaczyć, co znaczy słowo „uniwersytet”. Jeśli ktoś rości sobie prawo do tego, żeby cenzurować myśl w tak znaczącym miejscu dla cywilizacji europejskiej, jakim jest uniwersytet, to robi dokładnie to samo co naziści i komuniści. Czy istnieje jakaś instytucja, która z woli demokracji ma prawo cenzurować i oceniać poglądy pod kątem ich uniwersalności i stosunku do prawdy? Chyba jeszcze czegoś takiego nie doczekaliśmy. Jedynie totalitaryzmy mają takie zapędy. Moje pytanie brzmi więc: czy wyniki badań naukowych mogą być cenzurowane?

Magdalena Środa, filozof, feministka


Wolność słowa ma granicę i jest nią język dyskryminacji i przemocy. To, co mówią osoby podobne do Paula Camerona, jest formą judzenia przeciwko homoseksualistom. Nie ma to nic wspólnego z nauką ani z religią. UKSW i KUL to nie są uczelnie ks. Rydzyka, tylko poważne uczelnie naukowe. Do takich miejsc ludzie, którzy nie przestrzegają pewnych standardów naukowych, moralnych i cywilizacyjnych, powinni mieć wstęp wzbroniony. Naziści także mieli „naukowe” badania kości i czaszek, mieli swoje statystyki, z których wynikało, że jedna rasa jest lepsza od drugiej. Pseudonaukowe argumenty, których celem jest dyskryminacja i wykluczenie, tęsknota za penalizacją jakichś mniejszości tylko dlatego, że są inne – to skandal. Wspieranie tego pseudonauką wydaje mi się niedopuszczalne.

Ryszard Legutko, filozof

Na uczelniach pojawiają się różni dziwni ludzie. Gdy ktoś reprezentuje skrajnie lewe skrzydło, to wszelkie protesty przeciw niemu są traktowane jako dyskryminacja i przejaw tłamszenia myśli. Jeśli jednak ktoś reprezentuje prawą stronę, to przyjęcie go na uczelni uznawane jest za skandal. Szczególnie dotyczy to homoseksualizmu. Obecnie o tym zjawisku można mówić tylko entuzjastycznie. Gdy ktoś pozwoli sobie na krytykę – nawet dobrze uargumentowaną – naraża się na gwałtowne i często ordynarne ataki. Nie będę oceniał warsztatu naukowego pana Camerona, ale presja, jakiej doświadczył, jest niedopuszczalna, szczególnie ze strony uczelni katolickich. Jeżeli dzisiaj wolno krytykować Pana Boga, to chyba także homoseksualizm, który nie jest jeszcze żadną świętością, choć niektórzy bardzo by tego chcieli.

Sławomir Sierakowski, publicysta, redaktor „Krytyki Politycznej”

Na uniwersytetach, w szkołach i w innych miejscach publicznych nie powinno się szerzyć poglądów homofobicznych, rasistowskich, antysemickich itp. Chyba że chodziłoby o szkoły medyczne i wydziały psychiatryczne. Homofobię należy starać się leczyć i gdyby pan Cameron był gotów poddać się terapii, byłby interesującym przypadkiem klinicznym. Miłośnikom wolności słowa chciałbym przypomnieć, że wymaga ona ochrony przed mową nienawiści, która coraz częściej uprawiana jest pod przykryciem nauki lub wiary. Cywilizowany świat osiągnął przynajmniej tyle, że różnej maści nienawistnicy, kłamcy oświęcimscy albo szowiniści desperacko poszukują silniejszego sojusznika w akademii lub Kościele, zdając sobie sprawę z utraconej siły przekonywania głoszonych przez siebie treści.

Jan Pospieszalski, dziennikarz i publicysta


Odwołanie wykładów Paula Camerona przez władze uniwersytetów jest zaprzeczeniem idei universitatis. Rozumiem, że można się nie zgadzać z jego poglądami, kwestionować jego metodologię badań i podważać ich wyniki, ale od tego są uniwersytety. To jest miejsce dociekań, badań, wolności myśli i rozpatrywania najbardziej nawet nieprawdopodobnych teorii. Ubolewam, że władze UKSW sprzeniewierzyły się tej idei. To nie pierwszy taki przypadek w Polsce. W grudniu 2008 roku na Uniwersytecie Wrocławskim odwołano konferencję Jerzego Roberta Nowaka. Kto się boi badań naukowych? Nie może być tak, że gdy się komuś nie podoba jakiś pogląd, to nie można o nim publicznie rozmawiać. Ludzie, którzy się boją dyskursu publicznego, są niczym talibowie świata nauki.

Rzeczpospolita
1273  SOCJOTECHNIKA / Socjotechnika / Jak można pisać o aborcji... (filmik) : Maj 21, 2009, 20:51:20


1274  SOCJOTECHNIKA / Socjotechnika / NOWE KŁAMSTWA w miejsce starych (książka w PDF) : Maj 21, 2009, 20:48:55
Książka
NOWE KŁAMSTWA W MIEJSCE STARYCH.
Komunistyczna strategia podstępu i dezinformacji.


Książka w PDF jest tutaj: http://www.abcnet.com.pl/nowe-klamstwa-w-miejsce-starych-komunistyczna-strategia-podstepu-i-dezinformacji.
i tutaj:
http://archiwum.sw.org.pl/pdf/AnatolijGolicyn-Nowe_klamstwa_w_miejsce_starych-1984.pdf


Zamieszczam tu spis treści tej książki.

Spis treści:
Od Wydawcy Amerykańskiego
Od Autora
Od Wydawcy Polskiego, Pierwszego Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego

CZĘŚĆ I
Dwie metodologie

Rozdział 1
Główne problemy z którymi borykają się zachodni
analitycy ...
Rozdział 2
Wzorce Dezinformacji: „Słabość i Ewolucja” ...
Rozdział 3
Wzorce Dezinformacji: „Fasada i Siła” ...
Rozdział 4
Wzorce Dezinformacji: „Przemiany” ...
Rozdział 5
Nowa doktryna polityczna i nowa strategia Dezinformacji
Rozdział 6
Raport Szelepina i zmiany w organizacji ...
Rozdział 7
Nowa rola służb wywiadowczych ...
Rozdział 8
Źródła informacji
Rozdział 9
Wady zachodnich ocen wywiadowczych...
Rozdział 10
Sukcesy wywiadu komunistycznego, porażki Zachodu
i kryzys w zachodnich studiach nad komunizmem...
Rozdział 11
Błędy Zachodu...
Rozdział 12
„Nowa metodologia”...

CZĘŚĆ II
Program Dezinformacji i jego wpływ na świat zachodni

Rozdział 13
Pierwsza Operacja Dezinformacyjna: „spór” sowiecko-jugosłowiański, lata 1958-1960 ...
Rozdział 14
Druga Operacja Dezinformacyjna: „ewolucja” sowieckiego systemu władzy. Część I: główne zmiany w ZSRR ...
Rozdział 15
Trzecia Operacja Dezinformacyjna: sowieckoalbański „konflikt” i „rozłam”...
Rozdział 16
Czwarta Operacja Dezinformacyjna: „rozłam” chińsko-sowiecki...
Rozdział 17
Piąta Operacja Dezinformacyjna: rumuńska „niezależność”
Rozdział 18
Szósta Operacja Dezinformacyjna: rzekomo powtarzające się walki o władzę w partiach sowieckiej, chińskiej i innych ...
Rozdział 19
Siódma Operacja Dezinformacyjna: „demokratyzacja”w Czechosłowacji, 1968 r. ...
Rozdział 20
Druga Operacja Dezinformacyjna: „ewolucja” reżimu sowieckiego. Część II: ruch „dysydencki”...
Rozdział 21
Ósma Operacja Dezinformacyjna: kontynuacja kontaktów eurokomunistów z Sowietami - nowa
interpretacja eurokomunizmu ...
Rozdział 22
Potencjał wywiadu i rola Dezinformacji w realizowaniu strategii komunistycznych
Rozdział 23
Dowody kompleksowej koordynacji działań pomiędzy rządami komunistycznymi i partiami ...
Rozdział 24
Oddziaływanie programu Dezinformacji

CZĘŚĆ III
Faza finałowa i zachodnia kontrstrategia
Rozdział 25
Faza finałowa ...
Rozdział 26
Dokąd teraz ? ...

Słownik użytych skrótów i terminów ...
Indeks


Źródło:
http://www.abcnet.com.pl/nowe-klamstwa-w-miejsce-starych-komunistyczna-strategia-podstepu-i-dezinformacji
1275  SOCJOTECHNIKA / Socjotechnika / Korwin - Mikke o manipulacji opinią (filmik) : Maj 21, 2009, 20:47:31

http://www.youtube.com/watch?v=3hxjY0fFHIs
1276  SOCJOTECHNIKA / Socjotechnika / WOJNY INFROMACYJNE : Maj 21, 2009, 20:45:55
        Rafał Brzeski - WOJNA INFROMACYJNA
         
        (SKRYPT) Warszawa 2006
 

Wojny można podzielić na dwie kategorie: wojny energetyczne i wojny informacyjne.

Jeśli Kali palnąć kogoś maczugą, zgruchotać mu czaszkę i zabrać jego krowy, to jest to wojna energetyczna, ale jeśli Kali przekonać kogoś, żeby sam mu przyprowadził swoje krowy, to jest to wojna informacyjna.

W wojnach energetycznych pokonuje się wroga fizycznie w otwartej walce, maczugą, mieczem lub pociskiem samosterującym. Różnica polega tylko na stopniu stechnicyzowania użytej broni. Skutkiem ubocznym wojny energetycznej są straty w ludziach i zniszczenia substancji materialnej.

W wojnach informacyjnych obezwładnia się przeciwnika informacją – otumania się działaniami wywiadu, podszeptem agentury wpływu, propagandą i manipulacją, a potem bierze się go w poddaństwo.

 W wojnie energetycznej walczące strony niszczą przeciwnika na jasno określonym froncie. Uderzenia są szybkie, potężne, widoczne i odczuwalne. Ideałem jest Blitzkrieg.

W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu tłumacząc, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.

W opinii rosyjskich analityków wojskowych informacjonnaja wojna, to w szerokim znaczeniu „środki stosowane głównie w czasie pokoju i skierowane nie tyle przeciwko siłom zbrojnym, co przeciwko ludności cywilnej i jej świadomości, przeciwko systemowi administracji państwowej, systemowi nadzoru produkcji przemysłowej, nadzoru nauki, kultury, itd.”

Natomiast w węższym rozumieniu, są to działania, których zadaniem jest osiągnięcie przygniatającej przewagi nad przeciwnikiem w sferze:

• skuteczności informacji,
• pełni informacji
• wiarygodności informacji

 w trakcie

• przyjmowania informacji,
• przetwarzania informacji
• wykorzystywania informacji

 w procesie podejmowania efektywnych decyzji administracyjnych oraz w realizacji tych decyzji.

Jedna z definicji amerykańskich mówi o „ofensywnym i defensywnym wykorzystaniu informacji i systemów informacyjnych w celu odcięcia przeciwnika od dopływu informacji oraz w celu wykorzystania, zniekształcenia lub zniszczenia informacji już przez niego posiadanych”, przy jednoczesnej obronie własnych zasobów i systemów informacyjnych. W węższym, bardziej militarnym niż politycznym znaczeniu, mówi się o „wspartym przez działania wywiadowcze zintegrowanym wykorzystaniu środków operacyjnych, dezinformacji, operacji psychologicznych, walki elektronicznej i niszczenia fizycznego w celu pozbawienia przeciwnika dopływu informacji, wypaczania i degradowania otrzymywanych informacji, a także niszczenia jego zdolności dowodzenia i kontroli wykonywania rozkazów”.

Przekładając mądre definicje na język potoczny, wojna informacyjna sprowadza się to takiego otumanienia ludzi, żeby sami, z dobrej woli, wpakowali karki w jarzmo, przekonani, że jest to w ich najlepszym interesie.

Wielcy adwersarze toczonej przez blisko pół wieku „zimnej wojny” zgodnie uważają, że zwycięstwo w wojnie informacyjnej należy do tego, kto opanuje zasoby informacji i wiedzy przeciwnika. Przy czym, przeciwnikiem nie są siły zbrojne, lecz cały naród z jego administracją państwową, aparatem władzy, sferami gospodarczymi, kręgami opiniotwórczymi, naukowymi, kulturalnymi, itp. Przewagę osiąga ta strona, która zniszczy lub wypaczy wiedzę posiadaną przez zaatakowany naród i zmanipuluje tę wiedzę w takim stopniu, że zaatakowane społeczeństwo zacznie zachowywać się zgodnie z zamiarami agresora. Informacyjna ofensywa może koncentrować się na wszystkich obywatelach danego kraju lub tylko na elicie rządzącej i środowiskach opiniotwórczych, które po „przełknięciu” poddanej im informacji wtórnie niejako manipulują współobywatelami. Przy czym to „przełknięcie” może być świadome - w zamian za określone profity, lub nieświadome - wskutek podstępnego podsunięcia sprytnie „ulukrowanej” informacji.

Informacyjna inwazja obejmuje najczęściej zarówno wiedzę o własnym społeczeństwie, jak i o świecie zewnętrznym. Info-agresor chce bowiem pozbawić ofiarę najazdu nie tylko prawdy o sobie, ale także zrujnować jej układ odniesienia, czyli zasób wiadomości, w stosunku do którego ocenia otrzymywaną informację. Konsekwencją braku układu odniesienia (swoistego kamienia probierczego, na którym można ocenić wiarygodność i wartość przyjmowanych wiadomości) jest informacyjny chaos. Kiedy rozpadną się naturalne, nawarstwione przez pokolenia „sita”, dzięki którym odruchowo odsiewa się informacje fałszywe lub nieistotne, nie można trafnie ocenić, czy informacja jest wartościowa, czy też jest to tylko szum informacyjny – atrakcyjne bzdury zamulające umysł.

Spranie mózgów wybranej do zdominowania społeczności jest podstawowym warunkiem zwycięstwa. Przejęcie kontroli musi bowiem odbywać się, nie jak w wojnie energetycznej poprzez okupację i jawny przymus, ale w możliwie niezauważalny sposób, skrycie, najczęściej przy pomocy zwerbowanej w tym społeczeństwie agentury wpływu oraz poprzez umiejętne użycie środków masowego przekazu. Wykorzystuje się przy tym własne media, odpowiednio sterowane globalne organizacje medialne (głównie telewizje i agencje prasowe), a przede wszystkim przejęte potajemnie środki masowego przekazu przeciwnika.

Oddziaływanie musi mieć charakter masowy, bowiem dla przejęcia kontroli nad krajem wielkości Polski konieczne jest posiadanie około 1,5 miliona ludzi o podobnych poglądach, a jeszcze lepiej bez poglądów, których uplasuje się w aparacie administracji państwowej, gospodarce, szkolnictwie, służbach państwowych, itp. Ponieważ trudno jest infiltrować skrycie na teren przeciwnika tak wielką liczbę własnych obywateli, to info-agresor nie ma innego wyjścia jak posłużyć się (przynajmniej w okresie przejściowym) pozyskanymi dla siebie tubylcami, to znaczy wytresowanymi zwolennikami, albo świadomymi lub półświadomymi agentami.

 Bez uciekania się do przymusu fizycznego, terroru i zniszczeń substancji państwa tak wielką liczbę zwolenników można zdobyć jedynie drogą sterowania społecznego1.

Sterowanie społeczne, to wywieranie wpływu na społeczeństwo dla osiągnięcia określonego celu. Sterowanie społeczne nie jest niczym złym, pod warunkiem, że wytyczony cel jest dobry. Przykładowo, prowadzony przez rząd program powszechnej edukacji jest sterowaniem społecznym, którego celem jest zwiększenie wiedzy i umiejętności obywateli, działalność ewangelizacyjna Kościoła jest sterowaniem społecznym prowadzącym do zbawienia, propagowanie podstawowych zasad higieny steruje społeczeństwo w kierunku dbałości o własne zdrowie, itp.

 Sterować społeczeństwem można jednak również w złej wierze. Można na przykład wpędzać wybraną społeczność w kompleks winy za czyny niepopełnione, można zniechęcać do własnych korzeni, do historii, do tradycji, podsuwając w zamian inne wzorce warte naśladowania albo gloryfikując inne społeczności i modele społeczne.

Formą sterowania społecznego, zwłaszcza w złej wierze, jest manewrowanie społeczne, czyli intencjonalne sterowanie społeczeństwem dla osiągnięcia określonych korzyści. Ta forma sterowania społecznego wykorzystywana jest przede wszystkim w wojnie informacyjnej, kiedy jedno państwo, chce podporządkować sobie obywateli innego państwa i za ich pośrednictwem przejąć kontrolę nad całą strukturą i substancją państwową.

W manewrowaniu społecznym wykorzystuje się manipulację ludźmi, a więc specyficzne sterowanie, w którym prawdziwy cel, a nawet sam fakt sterowania, ukryte są przed sterowanymi. Jest to niesłychanie niebezpieczne działanie, bowiem ludzie poddawani umiejętnej manipulacji wyobrażają sobie często, że działają w najlepszej wierze, walczą o własne interesy i realizują szczytne cele. Przykładowo, budują ponadnarodową strukturę, której harmonizowany system polityczny, prawny i gospodarczy zapewni mieszkańcom lepsze życie oparte na fundamencie stabi