Witaj East,Zacznę od ostatniego Twojego pytania.
Odpowiedź na nie będzie też odpowiedzią na liczne problemy i niezgody jakie zaszły w wątku.
I w sumie wszystko to wiesz już, co napiszę.
Równie dobrze możesz zatem nie czytać dalej :-)
Komu lub czemu oddaję kontrolę nad sobą?
Odpowiedź zależy od tego, kim i czym jestem.
Nie na darmo stare powiedzenie brzmi:
Człowieku – poznaj samego siebie.
Większość ludzi postrzega siebie tylko jako ciało fizyczne. Jednak wszyscy ludzie wiedzą, że ciało posiadają i są z nim niezwykle silnie powiązani. W tym sensie każdy jest ciałem i podlega wszystkiemu temu – co kontroluje ciało: ciepłu, zimnu, pożywieniu itp.
Te rzeczy mnie kontrolują – bo poprzez mój związek z ciałem jestem ciałem.
Związek ten zaś powoduje, że nie tylko ja kontroluję ciało, ale i ono już mnie kontroluje :-)
O ciele zatem można napisał coś podobnego, co napisał Mora:
„Z Świętą geometrią jest trochę tak samo jak z numerologią, tarotem czy też innym badziewiem które kontroluje TWOJE ŻYCIE.”
Trzeba zauważyć jednak, ze Mora użył tu istotnego zwrotu: „jest trochę”.
Ja bym napisał, że jeśli chodzi o człowieka, to normalnie każde tego rodzaju „badziewie”, jak ciało, prognoza pogody, astrologia, numerologia, tarot itp., jest tylko „trochę badziweiem” ;-) Zjawiska te kontrolują człowieka w jakimś zmiennym stopniu. Co można zauważyć w obecnym życiu.
Oczywiście zwrot „badziewie” nie jest najszczęśliwszy i może budzić wiele opozycji.
Nawet z wielu powodów słusznej.
Domyślam się jednak, że Mora chciał tym „szczególnym” zwrotem zaakcentować to, że wszystkie te rzeczy i zjawiska – włącznie z ciałem – stanowią „marność nad marnościami”.
Mimo tego któż z nas i na ile potrafi całkowicie zlekceważyć choćby swoje ciało?
Jeśli np. wybiorę się w góry w podkoszulce i w sandałach ;-) pomimo złej prognozy pogody – to spotka mnie przykrość – mnie jako ciało, co jednak odpowiednio do mojego związku z ciałem wpłynie na mnie i na innych płaszczyznach.
Lepiej więc prognozy pogody czasem posłuchać i liczyć się z nią ;-)
Nawet jeśli ktoś by mi powiedział, że słuchając jej pozwalam, by kontrolowała moje życie :-)
Podobny stosunek jak do prognozy pogody można przyjąć choćby do wspomnianej numerologii, czy astrologii itp.
Tu narosło wiele nieporozumień.
Są ciała niższe i są ciała wyższe.
Są tez nauki dla niższych sfer i nauki dla wyższych.
Ciała niższe potrzebują nauk odpowiednich dla siebie.
Są bowiem one dla nich przydatne.
Z czego jednak wynikają wszelkie ciała?
Wynikają one z przyzwyczajeń umysłu.
Jeśli zatem umysł chce uwolnić się od któregoś ciała to wiąże się to z jego porzuceniem – zniszczeniem.
Albo jak ktoś woli: transfiguracją w inne ciało.
Niech ktoś jednak „obcy” spróbuje pokonać nasze przyzwyczajenie!
To przecież jakby walczył z nami. :-)
Nasze przyzwyczajenia to w określonym stopniu my.
Nasze ciała to my tutaj.
Niech no tylko ktoś nazwie to „badziewiem”… ;-)
„Niech no który spróbuje” :-)
Jednak próbują…
Takie próby jak widać robi Mora i robił Salomon, gdy nazwał to wszystko marnością. A Salomon posiadał wiedzę ogromną. Jezus wskazywał także w niektórych swoich naukach, iż są sprawy wyższe, za którymi warto podążać kosztem spraw ziemskich. Znał jednak możliwości człowieka – siłę jego przyzwyczajeń – dlatego, gdy odchodził zalecił kroczenie drogą łagodniejszą, bez zupełnej negacji materii /”kto ma trzos, niech weźmie”/. Zalecił jednak też podążanie we właściwym kierunku – w kierunku wyzwolenia.
W kilku księgach Biblii spotkać można także negację stosowania tego, co ma związek z kontrolą człowieka, jak wróżenie, czy astrologia. I kogo te zalecenia dotyczyły? Narodu do czegoś wybranego. Wybranego do działania na wyższym pułapie.
Tak samo tę kwestie przedstawia Sain Germain w Złotej Księdze:
„Z Błogosławionej Pełni Światła i Istoty Wszechobecnej Boga wywodzi się wszelka obfitość.
Uczeń, który jest już wystarczająco silny i zdecydowany, by pozostawać w kontakcie tylko ze swoją "Potężną Obecnością JAM JEST", który nigdy, ani przez chwilę nie oddziela Obecności od Mocy Boga, będzie wznosił się stale do tej Potężnej Doskonałości i na zawsze uwolni się od odczuwania czy podejrzewania jakiegokolwiek ograniczenia.
/…/ Żadna żyjąca istota nie powinna poświęcać uwagi astrologii, i w tym samym czasie wchodzić w Obecność "JAM JEST" i w niej pozostawać. Obecny sposób używania astrologii kryje w sobie ludzką chęć i sposobność do tego, by usprawiedliwiać życzenia świata zewnętrznego.
/…/ To czego ludzkość najbardziej potrzebuje a uczniowie przede wszystkim, to niewzruszone oparcie świadomości na Potężnej Obecności "JAM JEST" /…/ Uczniowie nie muszą znać negatywnych prognoz o przyszłej śmierci albo o tak zwanej sile złej gwiazdy przeznaczenia! powinni jedynie wierzyć w "Niezwyciężoną Obecność JAM JEST, która wszystko nasyca", która jest jedynym i całym Życiem twojej Istoty, do której twoje serce powinno być kierowane i tam utrzymywane.
W Obecności "JAM JEST" nie ma żadnej wzniosłości, której uczeń nie mógłby osiągnąć, ale jeżeli rozprasza swą uwagę astrologią, numerologią i innymi dzisiejszymi "logiami" nie znajdzie takiej przepaści, w którą by nie wpadł.
/…/ Mówię tobie, drogi uczniu w imię twego Światła i Postępu, że przebywasz w swojej własnej Potężnej Obecności "JAM JEST". Nie pozwól, by twoja uwaga została pochwycona lub oddzielona przez jakąkolwiek rzecz zewnętrzną, jeżeli chcesz uniknąć koła nieskończonych inkarnacji.
/…/ Jeśli masz w swoim życiu, domu lub otoczeniu jakieś uwarunkowania, od których chciałbyś się uwolnić, rozkaż przez Obecność "JAM JEST", by zostały rozpuszczone i pochłonięte przez Potężne Światło i Moc.
/…/ niech Obecność "JAM JEST" w tobie, przysposabia ciebie, byś widział Światło i Prawdę tego o czym tobie mówię. Widzę w tobie Błogosławione Światło, które może być przyśpieszone ku Olśniewającemu Promieniowaniu, co pozwoli tobie wyrazić Doskonałość. /…/ "JAM JEST" o której wiem, że jest Najpotężniejszą i jedyną Obecnością Wznoszącą i Rozwiązującą wszystkie problemy /…/ Pewnego razu, kiedy już uczniowie i inne osoby nauczą się i rozpoznają Potężną Obecność "JAM JEST", a następnie pozwolą, by ich uwaga została schwytana przez cudze sprawy, świadomie lub nieświadomie, co i tak nie sprawia wielkiej różnicy, wtedy odwrócą się od "Obecności", która jest Źródłem ich Istoty i Życia w nich.
/…/ Prawda jest Potężna i Góruje nad wszystkim". Odczuwaj Jej Wspaniałą Obecność zawsze. Uczucie rozczarowania, które uczeń odczuwa jest błędem, ponieważ pewne problemy nad którymi pracuje nie mogą przejawić się natychmiast, gdyż nie wytworzył on jeszcze Wielkiej Mocy i wystarczającego działania potrzebnego do szybkiego przejawiania. Uwaga musi być zawsze zwrócona tylko na "JAM JEST".
Przypuśćmy, że Ja zarządziłem: "JAM JEST Potężną Obecnością JAM JEST w Działaniu" a później, po godzinie pozwoliłem mojej uwadze zwrócić się ku jakiemuś negatywnemu horoskopowi lub innym warunkom zewnętrznym, które wskazują na pewien typ nieszczęścia. Czy nie dostrzegasz, jak to unieważnia moją afirmację, która puściła w ruch Moc Wolności?
Jezus powiedział: "Nie możecie służyć dwóm Panom". Zdanie to mówi, że nie możesz podzielić uwagi – ponieważ musisz zatrzymać się, obserwować i słuchać. Ja mówię tobie: nie możesz wzrastać jeżeli dajesz moc innej rzeczy, która nie jest twoją Potężną Obecnością "JAM JEST". /…/ gdy uwaga ucznia jest zwrócona na Moc Wszechobecnej Obecności "JAM JEST", która jest Jedyną Aktywną Zasadą Życia, która ma Boga w Działaniu wewnątrz i wokoło niego, nie może on dostrzec tego, że gdy jego uwaga zostaje odwrócona na sprawy zewnętrzne, osłabia tym moc i opóźnia wspaniałe działanie i realizację, która w innym przypadku przyciągnęłaby Obecność "JAM JEST". /…/
/…/ Kiedy twoja uwaga jest zwrócona na coś, natychmiast dajesz jej władzę wewnątrz siebie. /…/
Na sugestie negatywne innych powiedz: "JAM JEST Obecnością, unieważniającą to wszystko, by nie mogło dotknąć ani mnie ani mojego domu czy świata". Rozproszenie świadome czegoś co zostało powiedziane w twojej obecności jest rzeczą najłatwiejszą na świecie. Mów po prostu: "JAM JEST JEDYNĄ Obecnością działającą tutaj".
Jeżeli jest cokolwiek czego nie chcesz kontynuować powiedz: "Przez Obecność, którą JAM JEST ta rzecz przestaje istnieć teraz i na zawsze". /…/
/…/ Żadna rzecz nie może wejść w twój świat jeżeli nie zostanie zaproszona.
/…/ Każda rzecz, która przyciąga twoją uwagę jest delikatnym działaniem twego świata zewnętrznego, który chce wydrzeć tobie twoją wolność.
/…/ Cała siła i energia, której potrzeba dla danego celu, jest wszechobecna, kiedy jest uwolniona przez Obecność "JAM JEST". Dlatego przez użycie Obecności "JAM JEST" możesz uwolnić moc, o której nie masz żadnego wyobrażenia.”/…/ jest RÓWNIEŻ fizyczny, tak samo ja czy Ty
/…/ istnieje jako OKREŚLONY byt posiadający swój indywidualny charakter oraz swoje indywidualne ego
/…/ Fizyczny East dyskutuje z fizycznym Morą w świecie określonych form
Słusznie zatem zauważyłeś, że w ziemskim tutaj – jesteśmy fizyczni.
Czy formy z kolei nie korespondują z duchem ? Nie zachodzi tu żadna wymiana zwrotnych informacji ? A może to właśnie jest zadanie dla formy przejawionej , aby wprowadzić więcej ducha do świata przejawionego .
Z pewnością spotkałeś się z buddyjskim pojęciem bezforemności.
I zależy, co kto myśli, pisząc o duchu.
A może to Ty sięgasz dalej i więcej widzisz , a może Leszek, Michał-Anioł , albo ja. Na tym forum rozwijamy określone koncepcje ,a ich osią konstrukcyjną jest święta geometria.
Najdalej sięga dobra wola.
Reszta to percepcja.
Jeśli np. Michał-Anioł będzie sięgał we wszystko dobrą wolą, czy Ty, czy kto inny ;-)
Każdy z pewnością sięgnie dalej.
Ty np. masz rację, że to forum o świętej geometrii, ale czy dlatego nikt nie może tu napisać czegoś, co wskaże, iż na świętej geometrii świat się nie kończy?
Gdyby tak było to i Jezus nie miałby prawa zjawić się na ziemi.
Jeśli w tym zdaniu wstawię zamiast święta geometria słowo Bóg , to czy już będzie to przegięcie , czy jeszcze nie, Jerzy Karma ?
Czy geometrię postrzegasz jako Boga? Jako istotę?
Sam sobie odpowiedz.
Wydaje mi się , że następuje tu niezrozumienie pojęcia świętej geometrii i tego czym ona jest. Samo użycie w nazwie wyrazu ŚWIĘTA , może powodować czyjś sprzeciw ( bo według mnie jest to trochę prowokacyjna nazwa ). To trochę tak, jakby fizykę nazwać świętą dlatego, że jest wieczna, czy nienaruszalna, organizująca porządek świata. Owszem, ale jednocześnie, ktoś powie, fizyka jest bezduszna i dlatego nie może być święta. Lecz tak na prawdę co my wiemy o fizyce, czy otaczającym nas świecie, aby ferować takie wyroki ?
Dla mnie słowo świętość oznacza normalność.
Nienormalność to nieświętość.
Geometria z pewnością jest normalna :-)
Dlatego poznawanie i stosowanie tego, co się poznało ( a przecież to i tak istnieje , jest obecne ) świadomie nie jest oddawaniem kontroli nad swoim życiem ,ale odwrotnie - przejmowaniem kontroli nad tym, co działa.
I na odwrót - dystansowanie się do wszystkiego, ale jednocześnie zgoda na podleganie określonym prawom czy warunkom narzucanym przez otoczenie - jest właśnie oddawaniem kontroli nad swoim życiem.
A komu /czemu Ty Jerzy Karma oddajesz kontrolę nad sobą ?
Z określonego punktu widzenia masz zupełną rację.
Szczególnie z punktu aktualnych możliwości każdego z nas.
Świętej geometrii nie należy negować na takiej samej zasadzie jak nie negujemy jedzenia.
Jezus pozwalał jeść.
Mimo tego rzekł: „Nie samym chlebem człowiek żyje.”
To jak chodzenie po linie – konieczna jest równowaga, aby się odbić od tej liny w górę… na inną linę :-)
Dlatego czasem można w niektórych wątkach odnieść wrażenie o sprzecznościach.
Możemy poznać pewne sprawy, jednak należy zbadać też własną wiarę, wytrwałość i siłę – zatem swoje aktualne możliwości, czyli to, co nas kontroluje.
Jedną rzecz czasem trudno przyjąć, że próba kontroli kontrolującego to walka dająca moc kontrolującemu.
Słyszałeś pewnie buddyjskie przekazy o walkach z groźnymi kontrolującymi dakiniami?
Każdy, kto z nimi walczył ginął. Walka to próba kontroli.
Istotna jest jednak postawa człowieka.
Można np. jeść traktując jedzenie jako próbę kontroli.
I można jeść jakby nie jedząc – poddając się naturze.
Co tutaj będzie wolnością?
Kontrolowanie, czy poddaństwo?
Jedni stwierdzą, że kontrola.
Inni, że neutralność wobec działań natury. ;-)
Tak wiele zagadnień można tak różnie przedstawić i opisać. :-)
Także Ty mnie kontrolujesz East, bo sprawiasz, że tworzę te odpowiedzi. :-)
Jeśli robimy jednak cokolwiek i nie wybiegamy już ponad to, to tworzymy własne ograniczenie.
Stan wolności od działania w działaniu już jest wybieganiem poza działanie.