Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
  Pokaż wiadomości
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »
691  Różne koncepcje świata i człowieka / Szmaragdowe Tablice Thota / Odp: WSTĘP. : Grudzień 01, 2009, 01:21:26
 Mrugnięcie
692  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / Odp: 3.0 Wszystko Jest Czarną "Całością" FILM : Grudzień 01, 2009, 01:13:55
może by tak sprawdzić proporcje ?
znak nieskończoności  Co?
693  SOCJOTECHNIKA / Cenzura, Dezinformacja, Agentura w Internecie / Odp: Ograniczanie możliwości wypowiadania się na forum internetowym PRAWDA2.INFO : Listopad 30, 2009, 23:48:21
Bimi i liczba Pi

Ta animacja TT (pi) jest genialna

historia lubi się powtarzać  Smutny
694  "Tajne" stowarzyszenia i "teorie spiskowe" / Globalne ocieplenie - największy szwindel? / Odp: Globalne ocieplenie - artykuły i informacje : Listopad 30, 2009, 12:04:10
Nowe informacje o tzw climategate
http://www.dailymotion.pl/video/xbb55g_climategate-oszustwo-klimatyczne_news

i nasz krajowy akcent

http://www.dailymotion.pl/video/x9yblu_bandyci-chcy-nas-obraboway_news?from=rss
695  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyć Horyzont Zdarzeń / Odp: 4.0 Ujawnienie Tajemnicy – Przyszłość jest w Naszych Rękach FILM : Listopad 27, 2009, 23:49:22
Tutaj jest text  poszerzający   ten wykład o tło historyczne Mrugnięcie
http://newworldorder.com.pl/artykul.php?tytul=Miko%C5%82aj+Rozbicki+-++Zak%C5%82amana+historia&id=1506
696  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Osobiste poznanie Boga : Listopad 27, 2009, 23:06:05
Chciałbym rozpocząć ten wątek od waszej interpretacji tego materiału

    * Katolicyzm to kopia pogańskich mitów oparta na kulcie Słońca,
    * Został stworzony przez Rzymian dla kontroli oraz jest Antypolski,
    * Wciąż działa na szkodę chrześcijaństwa i wolności.

Nic nowego pod Słońcem


Oto Słońce, przez wieki jego cykl był dla ludzi z wszelkich stron świata odzwierciedleniem umierającej i odradzającej się natury. Wędrówka Słońca oraz powiązanych z nim różnych solarnych bogów wyznaczała daty świąt, od Słońca zależał byt narodów o jego zwycięstwo nad mrocznymi siłami zimy modliły się masy osób, nierzadko składając mu nawet ofiary z ludzi.

Słońce było wiązane z naturą oraz plonami, dlatego też nierzadko bogowie odpowiedzialni za plony oraz wiązani ze zmianami pór roku, później stawali się bogami solarnymi, jak na przykład Baal lub też Amon, który to stał się Amonem-Re.

Słońce większy lub mniejszy wpływ miało na wszystkie główne kultury świata starożytnego: Babilończyków, Egipcjan, Fenicjan oraz co najważniejsze Rzymian.

Tak samo jak w przypadku tych kultur tak i w katolicyzmie to Słońce jest głównym architektem "chrześcijańskiego" kalendarza.

Poznajcie Saturna, w klasycznej religii starożytnego Rzymu znany był jako bóg plonów oraz rolnictwa. Po zhellenizowaniu religii Rzymskiej został utożsamiony z greckim Kronosem. Mimo tego pamięć o nim jako hojnym bogu wśród ludu była wciąż żywa. Około 217 roku przed Chrystusem po raz pierwszy zorganizowano Saturnalia, huczne święta trwające od 17 do 23 grudnia, data ta nie była przypadkowa i wiązała się z przesileniem zimowym, dniu w którym Słońce wygrywało walkę w siłami mroku zaczynając nowy cykl, tego też dnia posąg Saturna był rozkuwany z łańcuchów.

Setki lat później gdy Rzym władał "znanym światem" synkretyzm religijny sięgał zenitu, do rzymskiego panteonu napływały masy nowych bogów, jednym z nich był Mitra, perski bóg powiązany głównie z religiami misteryjnymi. Mitraizm dzięki swemu rozbudowanemu systemowi etyki oraz obietnicy lepszego życia znajdował rzesze wyznawców wśród przebywających na wschodzie legionów. W ten sposób wraz z ruchem wojska Mitraizm rozprzestrzenił się na całe Imperium.

Religia w Imperium miała być narzędziem pozwalającym na utrzymanie narodów w ryzach, dzięki temu, że większość narodów miała swojego solarnego wybawiciela, kult solarny stał się religią państwową.

W 254 cesarz Aurelian oficjalnie zatwierdził kult nowego bóstwa, Słońca niezwyciężonego (Sol Invictus). Nowy bóg był mieszanką rzymskiego Sola, syryjskiego Baala oraz perskiego Mitry. Jak się wkrótce miało okazać, na podstawie "życia" tego boga miało powstać wiele pseudo-chrześcijańskich tradycji.

Pierwszą z tych tradycji jest tzw. "Boże narodzenie".

Po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę iż data 25 grudnia nie ma nic wspólnego z Jezusem, ani tym bardziej niema żadnego podłoża biblijnego. Co w tym wszystkim najśmieszniejsze to, to że do tego przyznaje się sam kościół katolicki, w tym samym jednak czasie obecny papież pisał opracowania broniące daty 25 grudnia, mało tego oficjalny powód wprowadzenia 25 grudnia jako daty narodzin Jezusa pod koniec IV wieku brzmiał "znaleźliśmy datę jego narodzin". Oznaczałoby to iż albo Jezus był bliźniakiem Sola, albo ktoś z niego tego bliźniaka zrobił...

Powodów dla których Jezus nie mógł być urodzony 25 grudnia jest wiele jak np. to że Maryja i Józef nie mogli znaleźć miejsca do przenocowania w Betlejem. Wbrew powszechnej opinii nie było to spowodowane brakiem gościnności autochtonów ale prawdopodobnie faktem że odbywała się właśnie zbiórka podatków. Z historii wiemy, że podczas zbierania podatków liczba ludności w Betlejem zwiększała się nawet dwudziestokrotnie.

Głównym jednak argumentem, który wyraźnie pokazuje iż 25 grudnia jako data narodzin Jezusa to science fiction jest ten wers z Ewangelii Łukasza.

W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą.

Izrael to nie Hawaje i w zimie, żaden normalny człowiek w nocy nie wypasa trzody. Nie mówiąc już o tym iż poród w żłóbku przy temperaturach minusowych to istne kamikadze, a Bóg Japończykiem nie jest, więc chyba mógł to przewidzieć. Powszechnie uważa się, że Jezus urodził się w lecie lub na jesieni, najprawdopodobniej w październiku. Skoro więc wiemy, że święto to nie jest chrześcijańskie, to logicznym pytaniem byłoby "skąd to się tam wzięło".

Oto krzyż solarny, jest on właściwie jak instrukcja obsługi czcicieli Słońca.

Jak widać pod koniec grudnia następuje wydarzenie zwane przesileniem zimowym, Słońce wtedy po okresie "umierania" w końcu przesuwa się o jeden stopień w górę.

Data ta była rozpoznawana przez wiele kultur, jednakże najbardziej bezpośredni związek z pogańsko-katolicką tradycją ma wspomniane już bóstwo, Słońce Niezwyciężone. Szczyt sławy boga-Słońca przypadał na zaledwie kilkadziesiąt lat przez kreacją kościoła katolickiego i trudno się spodziewać aby nie miał on żadnego wpływu na tworzących instytucję.

Dzięki temu, więc mamy bezpośredni dowód na to iż kult odradzającego się solarnego boga był w pobliżu podczas tworzenia się Watykanu. Co ciekawe oddawanie czci bogom właśnie tego dnia nie jest wcale oryginalne dla Rzymian. Data ta była rozpoznawana przez druidów w dzisiejszej Anglii, mało tego odprawiano nawet podobne obrządki. Otóż druidzi podczas święta dzisiaj znanego jako Halloween składali Słońcu ofiary z ludzi, ale żeby było jeszcze lepiej gdy podczas przesilenia Słońce się odradzało obwieszczali iż to dzięki ich ofiarom.

Przesilenie jest rozpoznawane nawet wśród dzisiejszych pogan.

Cóż, poganin chyba powinien wiedzieć coś o pogaństwie.

Warto się jeszcze na moment zwrócić w stronę babilońskiego panteonu. Mamy tam boga znanego jako Nimrod.

Nimrod z kolei jest jedną z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszą z postaci w babilońskiej religii misteryjnej, do której dzisiaj najbliżej satanizmowi, organizacją jak bohemian club, skull&bones, masonerii no i niestety kościółowi katolickiemu.

Nimrod, syn Hama, był pierwszym po potopowym imperatorem, doprowadził miasto Babilon do świetności, zwany był jako wielki myśliwy. Za jego rządów zaczęto również budować wieżę Babel, mimo tego wśród ludu został zapamiętany i wywyższony do rangi boga (Marduk), spora w tym zasługa jego małżonki Semiramis, która to raczej miała wmówić poddanym, że Nimrod był bogiem.

W każdym razie Nimrod wg. legendy jest uważany za założyciela pierwszej loży masońskiej. Gdy umarł jego żona Semiramida ogłosiła iż odszedł aby objąć w posiadanie Słońce, w niedługim czasie po tym odkryła ona iż była w ciąży. Ogłosiła więc że Nimrod w magiczny sposób zapłodnił ją swoim nieskończonym blaskiem, a Tammuz (syn) jest reinkarnacją zmarłego ojca. Tammuz jako bóg płodności był oczywiście kojarzony z cyklem natury i tak się akurat składało, że również miał swoje festiwale w okresie nowego roku i tak samo przezwyciężał mrok. Mało tego, u Fenicjan był znany jako Baal, a sam Baal był "składnią" synkretycznego bóstwa, Sol Invictus.

Słońce w religiach misteryjnych symbolizuje inteligencje człowieka. To właśnie kult własnej osoby stoi w centrum kultu solarnego, to o to chodziło "najwybitniejszemu" masonowi Albertowi Pike'owi gdy pisał o lucyferycznej doktrynie. "Bądź swoim własnym Chrystusem" znacie takie powiedzenie? Na pewno znane jest wszelkiego rodzaju gnostykom.

W każdym razie to co próbuje tutaj przedstawić to, że data ta była znana wszelkiego rodzaju grupą religijnym bądź też społecznym jak masoni czy też neopoganie, ale wciąż nie jest znana jednej grupie, chrześcijanom!

Gdy przyjrzymy się bliżej wielu obrządkom widać, że i one nie mają podstaw biblijnych, skoro więc takowych nie mają to nie są chrześcijańskie. Na przykład symbol świąt czyli choinka.

W Egipcie drzewko palmowe było symbolem zwycięstwa, w Rzymie symbolizowało Baala. Wg. jednej z wersji frygijskiego mitu, matka Adonisa (w Mezopotamii Tammuz/Dumuzi) została w nadprzyrodzony sposób zamieniona w drzewo.

Generalnie możemy stwierdzić iż "boże narodzenie" było obchodzone na długo przed faktycznym narodzeniem.

Jeżeli pójdziemy dalej ścieżką antropomorfizowanego Słońca to natrafimy na święta wielkiej nocy. Są to święta wyjątkowe gdyż od prawie dwóch tysięcy lat rocznica zmartwychwstania Chrystusa wypada w niedzielę.

Po pierwsze ponownie trzeba sobie zdać sprawę z tego, że nie jest to święto chrześcijańskie. Nie było ono obchodzone ani przez apostołów, ani oryginalnych chrześcijan. Zostało ono przedtsawione (Jako "chrześcijańskie") dopiero w roku 325 podczas soboru w Nicei. Od Nicei praktycznie rozpoczyna się historia kościoła rzymskiego.

No właśnie jak to jest z tą niedzielą? Otóż sam sposób wyznaczania daty jest błędny, gdyż wiemy iż Jezus został ukrzyżowany w czasie Paschy, która to zaczyna się 14 dnia żydowskiego miesiąca Nisan. Nie dość, że jest to sposób błędny to jak to przeważnie w katolicyźmie bywa niebiblijny. Otóż dzień rocznicy wyliczas się z użyciem astrologii, mianowicie jest to pierwszy dzień Słońca (niedziela) po pierwszej pełni księżyca mającej miejsce po równonocy wiosennej. Właściwie, w tym momencie papież może wywalić biblię do kosza. Samo święto ma swoje źródła w kulcie babilońskiej bogini Isztar, dla Fenicjan Astarte, a dla Sumerów Innany. Obrządki te miały na celu celebrację Słońca, które to po odrodzeniu się podczas przesilenia zimowego, po równonocy wiosennej w końcu ostatecznie przezwyciężało siły mroku, dzięki czemu dzień stawał się dłuższy niż noc.

I jeżeli chodzi o obrządki to mamy czystą kopię. Podczas wielkiej nocy, głównym bohaterem jest Słońce, na które to czeka się aż do pierwszego błysku porannego świtu, aby wtedy ogłosić, że Mesjasz znowu żyje. Problem w tym, że kościół myli Mesjaszy.

A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu - Ewangelia Jana 20:1

Czarno na białym widzimy iż Jezusa niebyło w grobie jeszcze przed świtem. Odrodzonym Mesjaszem jest Słońce, nie Jezus. To Słońce przezwycięzyło ciemności, aby przynieść ludzkości dary w postaci wegetacji. Solarny Mesjasz jak już wspominałem był często kojarzony z siłami natury oraz płodności, stąd symbole jak jajka czy też królki, tradycja ta sięga czasów Babilonu i wiązała się z Isztar, to w poranek równonocy wiosennej jej syn Tammuz, bóg płodności przynosił ludziom nowe dary. Również z tamtąd pochodzi sposób wyznaczania daty na podstawie cyklu księżycowego.

Gdy spojrzy się bliżej na "chrześcijńskie" tradycje widać również inne kopie, jak na przykład błogosławienie nowego ognia. Tradycja ta została przez Augustyna opisana jako "matka wszystkich czuwających". Ma to miejsce w noc przed wielkanocnymi ceremoniami i zawiera w sobie: błogosławienie nowego ognia, oraz procesję z wielkanocną świecą.

W kościele wszystkie światła są zgaszone, a na zewnątrz przygotowywany jest ogień, który później zostaje pobłogosławiony przez księdza. Ogień symbolizujący wschód Mesjasza, dającego światło światu. Odrysowywany jest wtedy pogański krzyż oraz aktualny rok.

Podobne praktyki miały również miejsce w Babilonie. W apokryficznej księdze Barucha czytamy "Oni (Babilończycy) palą w masowych ilościach swe lampy, ale robią to dla siebie gdyż ich bogowie nie mogą dostrzec, ich czyny są tak bezsensowne jak promyki w ich domach."

Babilończycy często praktykowali palenie świec przed posągami swoich bóstw, tak jak robili to w Babilonie tak i w katolickich kościołach widzimy świece przez bałwanami "Królowej Nieba", oraz jej syna.

Źródło świąt wielkiej nocy nie znajduje się w biblii, ani niczym co chrześcijańskie ale w kulcie boga słońca, którego symbolem jest płonące serce.

 


Po raz kolejny bóg-Słońce oraz Królowa Nieba ukazują swoje prawdziwe oblicze.

Królowa Nieba, dla niepoznaki zwana Maryją ma również w maju swoje festiwale. Myślę, że nie trzeba nawet dodawać iż na potwierdzenie tego nie ma absolutnie niczego w biblii. Jest za to (jak zawsze...) w kraju Cezarów.

Napotykamy tam na boginię zwaną Ceres, córkę Saturna i Ops, utożsamioną z grecką Demeter. Była ona boginią płodnych sił natury i tak jak Maryja miała swoje festiwale w maju. Kobiety poddawały się w tedy sekretnym rytuałom podczas festiwalu zwącego się Ambarvalia.

Kim jest więc w rzeczywistości bogini nazywana przez katolików Maryja? Jedno jest pewne, nie jest to ta sama Maryja, która była matką Jezusa. Tej nikt nigdy nie przydawał tytułów, oraz specjalnych mocy.

Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia21 stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: "Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą". Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?"I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: "Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką"

Tak samo jak i ona sama sobie ich nie przydawała.

A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.

Tych "służebnic" było znacznie więcej jednak żadnej z nich nie przypisywano bycia "mediatorką" lub też królową niebios. Maryja to praktycznie nowe bóstwo, bo jak nazwać istotę która całe życie była bez grzechu, jest mediatorką między niebiosami a ludzkością? Wiadomo, że człowiek raczej do czegoś takiego zdolny być nie mógł. Setki lat po powstaniu chrześcijaństwa wymyślono również, że Maryja zostanie dziewicą. Na to oczywiście żadnego wsparcia nie ma, z bardzo prostego powodu. Maryja dziewicą nie była, była nią tylko przed poczęciem Jezusa. Przecież ona miała męża na litość boską... Nie posądzajmy Józefa o głupotę, która została wymyślona kilkaset lat później (celibat). Ale żeby było jeszcze śmieszniej biblia nawet wymienia braci Jezusa.

Spośród zaś innych, którzy należą do grona Apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego- List do Galatów 1:19

Tutaj wymieniony jest tytuł "brak pański" ale w najlepszym przekładzie (King James Bible) jest wyraźnie napisane "Lord's brother" czyli brat Pana (Jezusa). Jest to tylko jeden z przykładów bo z biblii doskonale wiemy iż Jezus miał pół-braci.

Trzeba więc sobie zadać pytanie, kim jest ta osoba czczona przez katolików? Otóż koncept bogini matki jest stary jak świat. Na Maryję największy wpływ miała Izyda, która to praktycznie oddała jej wszystkie praktyki oraz tytuły.

Niemniej Izyda nie była i nie jest jedyną boginią matką, ta ciągle jest czczona pod różnymi formami, u katolików jest to Maryja, u hindusów Devaki.

Wszystkie jednak były lub są uznawane za "wpływowe" boginie, co reprezentują tarcze solarne za ich głowami.

To właściwie tyle w temacie matki, kim jednak jest przedstawienie syna? Po raz kolejny możemy być pewni, że na 99% nie jest to Jezus. Biblia z jednej strony mówi iż długie włosy ujmowały mężczyźnie, a z drugiej wygląd Jezusa jest opisywany jako zwyczajny. Gdyby faktycznie nosił długie włosy, to raczej zostałoby to gdzieś odnotowane. Poza tym fizycznie niemożliwe jest abyśmy znali jego wygląd gdyż zanim powstał kościół rzymski, chrześcijanie przestrzegali przykazania o zakazie czczenia rzeczy martwych, przez co nie było żadnych podobizn Jezusa.

Pomimo, że obraz długowłosego, postawnego boga był w świecie rzymskim dobrze znany, wciąż trudno jest powiedzieć do kogo w rzeczywistości należy ten wizerunek. Z pomocą jednak przychodzi nam XIX wieczny okultysta.

Oto Baphomet, w czasach starożytnych znany jako bóg-kozioł z Mendes, dzisiaj używany jest przez greckich pogan, rzymskich pogan, druidów, wicczan, islamskich mistyków, satanistów oraz na wyższych poziomach lóż masońskich. Jego współczesne przedstawienie zostało zaprojektowane przez XIX-wiecznego kabalistę imieniem Eliphas Levi. Ciekawie zaczyna się robić gdy się dowiaduje iż wizerunek Baphometa był tworzony głównie na
podstawie katolickiego Jezusa. Tym bardziej ciekawe, że sam Eliphas Levi był o krok od zostania katolickim księdzem gdy postanowił opuścić seminarium.

Idol przez niego stworzony jest naszpikowany okultystycznymi przekazami. Na rekach ma napisane "Solve" oraz "coagula", razem tworzy to sentencję "solve et coagula" co oznacza rozwiązanie i scalenie (skrzepnienie).

Najważniejszą jednak rzeczą jest symbolika dualizmu. Wyciągnięte ręce symbolizują: Niebo i Ziemię, świat duchowy i materialny etc. Co jednak najważniejsze Baphomet łączy w sobie cechy kobiety i mężczyzny, posiada symbol męskiego fallusa, stworzonego przez Izydę aby zastąpić organ Ozyrysa oraz żeńskie piersi.

A teraz popatrzcie na przedstawienie Jezusa. Znajoma symbolika, co? Ponownie: Niebo i Ziemia, duchowe i materialne (prawa dłoń). Ten "Jezus" podobnie jak Baphomet łączy również cechy obu płci, posiada on zaróno długie, kobiece włosy jak i męski zarost. Ponownie podobne motywy znajdujemy również w innych kulturach.

Na przykład u hinduskiego Śiwy lub też arabskiego Allaha, który również ma być mężczyzną i kobietą naraz.

Baphomet większości ludzi kojarzy się raczej z satanizmem etc. Satanizm i katolicyzm zawdzięczają to wspólnym źródłom niedziwne więc iż dzielą ze sobą symbolizm.

Prawdziwe znaczenie "Świątyni Słońca" jest duchowe. To symbolizuje perfekcyjną duszę. Widzimy tutaj 8 promieni wydobywających się z czakry serca, która jest centrum duszy oraz cyrkulacji duchowej energii, energia ta promieniuje w 8 stron. Idealna dusza (w new age nazywa się to świadomość chrystusowa) jest symbolizowana przez liczbę 8. 8 jest liczbą Astarotha. To również "Nowe Jeruzalem". Jeruzalem to koncept, który został skorumpowany

To oczywiście cytat z jakiegoś satanisty, z tego co widzę zapewne gnostyka. W każdym razie jedno trzeba przyznać satanistom, są naprawdę blisko pierwotnej religii misteryjnej i co jak co ale znaczenie symboli znają. Oczywiście ten koncept o Jeruzalem jest tutaj przekręcony. To jest cała tajemnica gnostycyzmu, poprzekręcać i dać naiwniakowi aby sobie składał i w ten sposób taka osoba myśli, że odkrywa tajemnice świata, a to zwykłe puzzle. Przekręcony jest ten koncept Jeruzalem, to jest oczywiście coś więcej niż miasto, ale to o czym mówi tutaj ta osoba to wielki Babilon.

Kolejnym symbolem, który tutaj widzimy jest krzyż o równych ramionach.

Krzyż ten jest widziany w większości demonicznych znaków i reprezentuje poprawne połączenie czakr w kształt ludzkiej duszy

No i oczywiście słynne wszystkowidzące oko Lucyfera. Symbol ten pochodzi w prostej linii ze starożytnego Egiptu i jest najczęściej wiązany z Horusem, Ra lub też czasem Ozyrysem. Symbol ten został schrystianizowany poprzez dodanie tych sześciu patyczków wychodzących z prawa i lewa, ale po pierwsze jeżeli chce się poznać znaczenie symbolu to się idzie do źródła. Katolicy mają takie dziwne wyobrażenie, że jak postawią nad czymś krzyżyk i zamodlą coś na śmierć to staje się to chrześcijańskie, nie staje się. A jeżeli się da to zamódlcie prezerwatywy i Harrego Pottera bo z tym chyba ostatnio problemy. Nawet te patyczki, czy też promienie, można interpretować na 200 różnych sposobów, właściwie to nawet nie zawsze są one dodawane, w większości jednak przypadków czy to z patyczkami czy bez za okiem znajduje się blask, światło, czyli symbol daru Lucyfer tj. inteligencji. Stąd bierzemy słowo illuminati.

Dalej mamy czaszkę i piszczele, które z kolei symbolizują transformację duszy w boga.

Symbolizm w tym kościele jest niesamowity. Wyobraźcie sobie, że w Watykanie z posągu Jupitera zrobili posąg św. Piotra i ten posąg ma całkiem wytartą stopę, tak jakby oszlifowaną, a wzięło się to z tego, że ludzie przechodzący obok całują tą rzeźbę. Mówiąc o bałwochwalstwie muszę wspomnieć o niesamowitej historii kiedy to katolicy zaczęli czcić kawałek drewna bo przypominał im Maryję, niestety ksiądz stwierdził, że to nie cud i akurat tego kawałka drewna nie będą czcili...

Ap ropo kawałków drewna, krzyż. Jak to się stało, że ludzie uważają to za chrześcijański symbol?

Otóż krzyż bierze się prosto od Tammuza, a konkretniej od jego symbolu, litery "tau". Stamtąd krzyż zawędrował do Egiptu i stał się znany jako Ankh. W buddyzmie mamy masy swastyk, poprzez Galię krzyż w kształcie T dotarł do Germanów. I tu utożsamiono go z mielnirem, druzgocącym młotem boga Tora.
W Ameryce Środkowej wstrząsający był moment, gdy oficerowie Corteza natknęli się [...] na krzyże. Były wysokie na metr i znajdowały się z reguły w zabudowaniach przyświątynnych. Zaczęto snuć najdziksze domysły. Misjonarze franciszkańscy uwierzyli, że dotarł tu św. Tomasz apostoł lub uciekinierzy hiszpańscy przed Maurami. A podobizny ofiar z ludzi, tak charakterystyczne dla Azteków, brano za rzekome echo ukrzyżowania Jezusa. Z biegiem czasu wyszło na jaw nieporozumienie. Podobnie jak z egipskim pochodzeniem schodkowych piramid kultowych Azteków i Majów.


1. Prototyp krzyża - złożone na krzyż pałeczki przy pomocy których ludy pierwotne rozniecały ogień, a które były uznawane za przedmioty magiczne;
2. Krzyż z gałązek sosnowych, czczony przez ludy zamieszkujące Himalaje;
3. Przedchrześcijański krzyż Koreańczyków;
4. Przedchrześcijańskie starogalijskie wyobrażenie krzyża na odzieży;
5. Przedchrześcijańska bogini Diana (Artemida) z krzyżem na głowie;
6. Średniowieczne wyobrażenie "Matki Boskiej", niemal identyczne jak poprzednie;
7. Starożytne wyobrażenie Chrystusa z krzyżem na głowie (w górnej części krzyża widoczna reszta zaokrąglenia, charakterystycznego dla krzyży staroegipskich);
8. Przedchrześcijańska bogini Minerwa z krzyżem na szyi. Bogini etruska, później rzymska, opiekunka sztuki i rękodzieła.
9. Chrześcijańska święta Małgorzata;
10. Przedchrześcijańska fenicka bogini Astarte.

Poza tym ostatnio zaczęło wychodzić iż Jezus prawdopodobnie w ogóle nie został ukrzyżowany, ale raczej "upalowany". Krzyż to kolejne kopiowanie z pogaństwa, chrześcijanie nie używali tego, ani żadnego innego symbolu jako symbolu religijnego. Ryba była tylko znakiem rozpoznawczym, każdy symbol w chrześcijaństwie uważany jest za bałwochwalstwo. Nie ma żadnej różnicy pomiędzy dziećmi klęczącymi przed krzyżykiem, a dziećmi klęczącymi przed figurką Baphometa. Tak naprawdę jest to kolejny wymysł katolików z IV wieku, nawet nie będę wspominał, że ci katolicy to byli głównie poganie, bo chrześcijanie w większości leżeli w grobach.

O to symbol papiestwa, jest on zabójczo podobny do starożytnego symbolu kultu solarnego i wcale mnie to nie dziwi, gdy spojrzę na to skąd on się tam wziął. Był on własnością Konstantyna, sławnego mitraisty. To za jego rządów chrześcijaństwo zostało wcielone w kult Słońca.

Tym ciekawiej to wygląda gdy spojrzymy co się dzieje w samym Watykanie.

Od lewej: Plac św. Piotra, odnaleziony w Hazor (Izrael) symbol Baala oraz obok niego symbol boga Słońca, Shamash'a. W samym środku placu mamy obelisk.

Obelisk z kolei jest symbolem fallusa Ozyrysa i symbolizuje płodność. Obeliski widzimy we wszystkich zakątkach świata, ale przede wszystkim w egipskim mieście Słońca, Heliopolis.

 

Oto obelisk Sezostrisa I . Co na niebiosa robi starożytny symbol płodności i Słońca w samym środku Watykanu?!

Plac Św. Piotra to największe na świecie koło solarne, strzelają Ci tym prosto w twarz! Słońce! Słońce, Słońce, Słońce! Słońce, nie Jezus, Słońce!! Jak coś pływa w stawie i kwacze to jest całkiem niezła szansa na to, że to kaczka, jak coś kultywuje Słońce, ignoruje biblię i otwarcie przyznaje że większość tradycji jest pogańska to jest chyba całkiem niezła szansa na to, że to kult solarny.

Warto jeszcze pod koniec tej pierwszej części powiedzieć o kolejnym zmienionym przykazaniu, czyli o sabacie. Niedzielę jako dzień święty zatwierdził Konstantyn i tu w ogóle nie ma wątpliwości, że chodziło o Sola.

"Czcigodny dzień Słońca winien być wolny od rozpraw sądowych i od wszelkich zajęć ludności miejskiej; natomiast mieszkańcy wsi mogą w tym dniu swobodnie uprawiać rolę" (Codex Justinianus, III, 12).

Ale to co się dzieje dzisiaj wokół tego to czysta parodia. Kulty jak np. adwentyści często to podłapują i w imię walki o biblijną prawdę utrzymują ten sabat, ale jednocześnie wymyślają inne masy niebiblijnych rzeczy. A co jest w tym najbardziej ironiczne to, że nawet oni tego sabatu nie utrzymują bo w biblii jest to dzień gdy wszyscy odpoczywają w domach, a oni w tym dniu chodzą do kościoła... Nie ma różnicy pomiędzy osobą uważającą, że jest "zbawiona" przez sabat, a katolikiem jedzącym opłatki dla wiecznego odkupienia.

To jest jedno z dwóch najbardziej oczywistych nawiązań do kultu solarnego, otóż ciało Chrystusa jest Słońcem. Nawet na opłatku macie symbol Baala, nawet jeżeli powiemy, że zaprojektowanie opłatka jest przypadkowe, to symbol IHS nie jest. Solarny Mesjasz, Babilon powtórka programu.

Drugim oczywistym nawiązaniem do kultu Słońca są tzw. aureole. Zaczęły się one pojawiać zaraz po połączeniu kultu Słońca z chrześcijaństwem, tradycja dysków solarnych sięga tysięcy lat przed naszą erą do czasów starożytnego Egiptu i jest to po prostu kolejna kopia z kultu Sola Invictus. Motyw ten możemy znaleźć w prawie każdej kulturze od islamu, przez Grecję do hindusów, a nawet taoistów. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to TUTAJ można obejrzeć. Szczególnie wymowne są przedstawienie taoistyczne gdyż, taoizm jest raczej filozofią i raczej wątpliwym jest czy ma coś wspólnego z kultem słońca, Słońce zapewne ma tu znaczenie podobne do tego w religiach misteryjnych świata rzymskiego, o których to pisał Plutarch.

Jeżeli uważasz, że miliard ludzi czczących Słońce to niebywała idea, to zauważ, że drugi miliard czci Księżyc i nazywa go Allah, podczas gdy jego właściwe imię to Hubal.

Najtragiczniejsze w tym jest jednak, że są ludzie, którzy zdają sobie sprawę z tego, że to wszystko to czyste pogaństwo, a mimo wszystko uważają to za normalne. Historie tego rodzaju miały jednak miejsce wcześniej...

I zdjął cały lud złote kolczyki, które miał w uszach, i zniósł je do Aarona. A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: "Izraelu, oto bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej". A widząc to Aaron kazał postawić ołtarz przed nim i powiedział: "Jutro będzie uroczystość ku czci Pana". Wstawszy wcześnie rano, dokonali całopalenia i złożyli ofiary biesiadne. I usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, żeby się bawić.
Pan rzekł wówczas do Mojżesza: "Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: "Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej".

Katolicyzm to nic więcej niż kult solarny, kolejna odnoga starożytnych religii i tak jak wszystkie inne religie jedynym jej celem jest utrzymywanie ludzi w ryzach.

I taki był cel od pierwszej sekundy istnienia kościoła rzymskiego.
Konstantyn - Katolik

Religia w większości przypadków była niczym więcej jak sposobem kontroli, szczególnie ważna była w wielonarodowościowym imperium Rzymskim, dzięki kultowi synkretycznych bogów, Cesarza oraz później jednego boga Słońca utrzymywanie narodów w ryzach było znacznie łatwiejsze.

Około 1 roku n.e narodził się Jezus Chrystus, swoimi naukami pokazał jak żyć, co cenić i jak umierać. Wystąpił przeciw kapłaństwu, religia rzymska była w jego oczach abominacją, w pierwszym rzędzie stawiał wolności indywidualne oraz powinność każdego człowieka wobec Boga, która miała się przejawiać w opieraniu się każdej z form tyranii oraz despotyzmu.

Zainspirował on tym swoich uczniów, a uczniowie zainspirowali kolejnych, chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się po Imperium jak szarańcza. Ludzie, wyznający wiarę w Chrystusa zaczęli odrzucać czczenie Cesarzy oraz religijne formy feudalizmu, do roku 200 nie było nawet czegoś takiego jak kapłan, a nawet po roku 200 byli to raczej liderzy lokalnych społeczności i pierwsi do wbicia przez Rzymian na pal, a nie pierwsi do zbierania datków. Podczas gdy religie były i są organizacjami zajmującymi się kontrolowaniem ludności, chrześcijaństwo było organizmem tej kontroli się opierającym. Mimo, że przez pierwsze paręset za samo wspomnienie słowa "Jezus" można było skończyć jako główny bohater egzekucji chrześcijaństwo wciąż się rozprzestrzeniało. Im więcej zostało zabitych, tym więcej przybywało.

Co jednak miało chrześcijaństwo czego nie miały i nie mają wszystkie inne religie? Co sprawia, że jest aż tak niebezpieczne dla tyranii? Otóż religia jak już wspomniałem to nic innego jak środek kontroli. Religia w rzeczywistości przekonała ludzi, że cesarz/faraon/papież byli namiestnikami boga lub bogami we własnej osobie. Podstawowym sposobem kontroli poprzez religię jest tzw. "zbawienie". Każda religia mówi że jest Ci potrzebne i każda ma 100 sposobów na osiągnięcie go. W czasach Jezusa np. czczenie cesarza, w średniowieczu posłuszeństwo papiestwu. W chrześcijaństwie zbawienie dostaje się za nic. Akceptujesz, jesteś zbawiony, nie to nie. To+wolnościowe kazania nowego testamentu były trucizną dla despotyzmu.

I wtedy... Konstantynowi przyśnił się krzyż i zaczął promować to samo chrześcijaństwo, które całe swoje życie tępił?

Nawet gdyby przyśnił mu się ten krzyż, to nie był to symbol chrześcijański, więc jak niby miałby dojść to tej konkluzji. Na początku IV wieku Rzym powoli zaczynał chwiać się w posadach i dla elit rzymskich jedyną racjonalną odpowiedzią na coraz to różne legiony obwołujące swoich Cesarzy była centralizacja władzy. W tym jednak okresie grono wciąż mordowanych chrześcijan było już więcej niż spore i wiadome było, że centralizacja, która zawsze oznacza zabranie wolności jednostce i oddanie władzy systemowi będzie kolejnym powodem do oporu. Zamiast więc zabijać chrześcijan (których w sumie zabijał również po zostaniu katolikiem) postanowił wcielić ich do systemu. I tak oto powstała hybryda chrześcijaństwa oraz kultu solarnego, zwana kościołem Rzymsko-katolickim. Do chrześcijaństwa inkorporowano stare bóstwa pod nowymi imionami, stare rytuały pod nowymi szyldami.

Chrześcijanie, którym się to nie podobało zostali tradycyjnie wyrżnięci. Tradycja ta była kultywowana również w następnych wiekach poprzez palenie na stosie heretyków, którzy bardzo często nie chcieli robić rzeczy jak czczenie Maryi, czy obchodzenie świąt 25 grudnia. Mało tego chrześcijanie, którzy obchodzili śmierć Jezusa zgodnie z biblią, 14 dnia miesiąca Nisan byli ekskomunikowani, a wraz w upływem czasu paleni na stosach.

Wielu uważa, że chrześcijaństwo ukradło tradycje poganom, ale w rzeczywistości było dokładnie na odwrót. To poganie ukradli Jezusa chrześcijanom.

W średniowieczu inkwizycja brała również "w obroty" za czytanie biblii, która była przecież księgą zakazaną.

I tak kościół rzymski, spoadkobier