"Globalne ocieplenie" - artyku³y i informacje

(1/7) > >>

Leszek:
Rzeczpospolita 08 grudnia 2008
http://www.rp.pl/artykul/2,230987.html

Cz³owiek nie ma nic do klimatu
Marcin Rafa³owicz 08-12-2008, ostatnia aktualizacja 08-12-2008 19:05

Zbigniew Jaworowski: Pogl±d, ¿e cz³owiek mo¿e wp³ywaæ – ¶wiadomie b±d¼ nie – na klimat globalny, jest przejawem pychy. Naszym klimatem rz±dzi S³oñce i naturalne procesy zachodz±ce na Ziemi – przekonuje naukowiec w rozmowie z Marcinem Rafa³owiczem


Co mo¿e przynie¶æ ¶wiatu obraduj±cy w³a¶nie w Poznaniu szczyt klimatyczny?

Ten szczyt, podobnie jak zesz³oroczny na wyspie Bali, nie przyniesie ¿adnych konkretnych rezultatów. To du¿a impreza, w trakcie której go¶cie mog± siê naje¶æ i pobawiæ na koszt organizatora. Pogl±d, ¿e tego typu wydarzenia s± zdolne dokonaæ jakiej¶ rewolucji, szczególnie w obliczu kryzysu ¶wiatowego, s± b³êdne. Z drugiej strony jest to niepokoj±ce wydarzenie, a postulowane zmiany w gospodarce ¶wiatowej zwi±zane z ograniczeniem emisji CO2 to straszliwe zagro¿enie. Warta uwagi jest te¿ jeszcze jedna rzecz – oto jeste¶my ¶wiadkami procesu, gdy na fali nowej ideologii, ubranej w szaty troski o ¶rodowisko naturalne, wy³ania siê nowa formu³a organizacji ¶wiata, co¶ w rodzaju ¶wiatowego rz±du. Taki rz±d bêdzie móg³ silniej ni¿ przy obecnym podziale ¶wiata realizowaæ antycywilizacyjne cele ideologów nowej wiary.

Ale szczyt zajmuje siê przecie¿ bardzo wa¿nym zjawiskiem, jakim jest globalne ocieplenie klimatu. Dotyczy to przysz³o¶ci ca³ej ludzko¶ci. Nie dostrzega pan tego zagro¿enia?

To wszystko s± manipulacje i zwyczajne k³amstwa. Teza o antropogenicznym pochodzeniu zjawiska efektu cieplarnianego jest rozpowszechniana od lat 70. przez ludzi, którzy poza nadzwyczaj sprawnymi dzia³aniami lobbingowymi nie mog± siê pochwaliæ ¿adnymi przekonuj±cymi wynikami badañ. Nagminnie stosuj± wybiórcze podej¶cie do danych badawczych i odrzucaj± te, które nie pasuj± im do tezy. Doskona³ym tego przyk³adem s± argumenty dowodz±ce wzrostu ¶redniej temperatury na Ziemi od momentu wej¶cia cywilizacji ludzkiej w erê przemys³ow±. Stosuje siê zabieg stwarzaj±cy wra¿enie, ¿e przed tym okresem klimat mia³ sta³± i niezmienn± charakterystykê. Ten argument mija siê z prawd±. Wystarczy wspomnieæ o "ma³ej" epoce lodowcowej z prze³omu XVII i XVIII wieku. Wtedy rok do roku wiêkszo¶æ rzek w Europie by³a zamarzniêta, podobnie jak Ba³tyk. Do Szwecji je¼dzi³o siê po zamarzniêtym morzu saniami. Podró¿ni zatrzymywali siê w karczmach stawianych na ¶rodku skutego lodem morza. Wcze¶niej mieli¶my ocieplenie – tak zwane ¶redniowieczne, kiedy ¶rednia temperatura globalna by³a wy¿sza ni¿ obecnie. Jeszcze wcze¶niej by³a niezwykle zimna epoka Merowingów i poprzedzaj±ce j± ocieplenie zwane rzymskim, od cesarstwa rzymskiego. Ale ¶rodowisku wspieraj±cemu pogl±d o niszczycielskiej dzia³alno¶ci cz³owieka te fakty nie pasuj± do tezy, wiêc pomijaj± je milczeniem.

Nie ma chyba w±tpliwo¶ci, ¿e cz³owiek oddzia³uje na ¶rodowisko – wystarczy wspomnieæ o wyrêbie lasów albo o przemy¶le, który zatruwa powietrze. A skoro naukowcy siê spieraj±, to mo¿e warto dmuchaæ na zimne?

Powtarza pan propagandê ekologów. Proszê zauwa¿yæ, ¿e cz³owiek najbardziej zaingerowa³ w ¶rodowisko naturalne, gdy powsta³o rolnictwo, a wiêc kilka tysiêcy lat temu. Gdyby jednak nie rolnictwo, to nadal mieszkaliby¶my w lasach. Mówi pan: przemys³, i zgoda. Wrzucamy do atmosfery ró¿nego rodzaju zwi±zki chemiczne. G³ównie dwutlenek wêgla. Tylko proszê zwróciæ uwagê na proporcje. Je¶li podzielimy strumienie CO 2 na: naturalne (oceany, l±dy i wulkany) oraz pochodzenia ludzkiego (samochody, oddychanie ludzi, paliwa kopalne, cement, rolnictwo), to ten drugi stanowi zaledwie 4,7 proc. strumienia naturalnego. Wszelkie dane wskazuj±, ¿e ocieplenie klimatu nie ma zwi±zku z zawarto¶ci± CO2 w powietrzu. To znaczy wysoko¶æ stê¿enia tego gazu w okresach historycznych jest powi±zana skutkowo, a nie przyczynowo z klimatem planety. Najpierw nastêpuje ocieplenie, a dopiero wskutek rosn±cej temperatury zwiêksza siê zawarto¶æ dwutlenku wêgla w powietrzu. Dzieje siê tak dlatego, ¿e najwiêcej CO2 jest w oceanach, które im wy¿sza temperatura, tym bardziej oddaj± ten gaz do atmosfery.

Je¶li nie cz³owiek i jego dzia³ania, to co, zdaniem pana, wp³ywa na zmianê klimatu na Ziemi?

Pogl±d, ¿e cz³owiek mo¿e wp³ywaæ – ¶wiadomie b±d¼ nie – na klimat globalny, jest przejawem pychy. Naszym klimatem rz±dzi S³oñce i naturalne procesy zachodz±ce na Ziemi. S³oñce ma swoje okresy wysokiej i niskiej aktywno¶ci. W zale¿no¶ci od tego do Ziemi dociera mniej lub wiêcej ciep³a, co musi odbijaæ siê na wysoko¶ci temperatury na naszym globie. Ale to ma o wiele mniejsze znaczenie od zmian magnetycznych S³oñca steruj±cych dop³ywem galaktycznych promieni kosmicznych do dolnej troposfery, które inicjuj± tworzenie w niej chmur. Wulkany wprowadzaj± do atmosfery najwy¿ej siedem gigaton wêgla rocznie, czyli mniej ni¿ ludzie.

Cz³owiek ma w tych sprawach niewiele do powiedzenia. Najnowsze prognozy oparte na przewidywanej aktywno¶ci S³oñca, które w³a¶nie koñczy okres wysokiej aktywno¶ci, wskazuj± na czekaj±c± nas kolejn± miniepokê lodowcow±, w któr±, jak przewiduj± astronomowie, zaczniemy wchodziæ oko³o roku 2020. Natomiast wielka epoka lodowcowa, taka jak ta, która po 100 tysi±cach lat trwania skoñczy³a siê oko³o 11 tysiêcy lat temu, mo¿e – jak uczy geologia – nast±piæ za 50 albo za 500 lat, ale jest to realne zagro¿enie.

Ale czy co¶ siê z³ego stanie, je¶li na wszelki wypadek ograniczymy emisjê CO2?

Dzia³ania ¶rodowiska realizuj±cego cele antycywilizacyjne maj± doprowadziæ do stagnacji gospodarczej, a przez to technologicznej. Szczególnie gro¼ne, z punktu widzenia ekonomicznego, mog± byæ te konsekwencje dla Polski, która w 95 proc. czerpie energiê ze spalania wêgla. Ograniczenia emisji CO2 oznaczaj± radykalny wzrost cen energii nawet o 60 – 100 proc. Przecie¿ to bêdzie katastrofa. Tym bardziej ¿e nie zd±¿ymy w oczekiwanym czasie przestawiæ ca³ej gospodarki na inne ¼ród³a energii. Pamiêtamy wy³±czenia pr±du z okresu PRL, obawiam siê, ¿e mog³oby nas to ponownie czekaæ. Gdy przyjdzie mróz i ziemiê skuje lód, wtedy tylko ta przeklinana cywilizacja i wytworzony przez ni± przemys³ bêd± mog³y nas uratowaæ. Obawiam siê, czy do tego czasu bêdziemy przygotowani na te trudne chwile, je¶li hamowaæ nas bêd± sztuczne ograniczenia postêpu.

Skoro ma pan tak przekonuj±ce dowody, to dlaczego pan i ludzie o podobnych panu pogl±dach nie organizujecie w³asnych zgromadzeñ na wzór szczytu klimatycznego w Poznaniu. Mo¿e ci, którzy wierz± w niszczycielsk± dzia³alno¶æ cz³owieka, s± jednak bardziej wiarygodni?

Absolutnie nie. Kiedy¶ palenie czarownic by³o normaln± praktyk±, a rynki niektórych miast by³y us³ane palami na stosy. I nikt z elity intelektualnej nie widzia³ w tym nic wyj±tkowego, a¿ po 200 latach jacy¶ trzeciorzêdni my¶liciele zaczêli mówiæ, ¿e to wariactwo. Nie trwa³o d³ugo, gdy stosy zniknê³y. To, ¿e co¶ siê nie przedostaje do szerokiej opinii publicznej albo jest niezgodne z aktualnie obowi±zuj±c± opini± elit, nie oznacza, ¿e nie jest warte uwagi.

¯eby siê przekonaæ, o co w tym tak naprawdê chodzi, wystarczy porównaæ kwoty, jakie s± przeznaczane na dzia³ania grupy wieszcz±cej katastrofê wywo³an± dzia³alno¶ci± cz³owieka i jej oponentów, do których siê zaliczam. Pos³u¿ê siê danymi z USA, gdzie w ci±gu ostatnich 10 lat dotacje na badania nad ocieplaniem klimatu dla zwolenników tezy o niszczycielskiej sile cywilizacji wynios³y oko³o 50 miliardów dolarów. W tym czasie ich oponenci otrzymali zaledwie 9,5 miliona dolarów, co stanowi 0,02 proc. pierwszej kwoty. Nie ma woli, aby drugiej stronie sporu pozwoliæ na prowadzenie w³asnych projektów na du¿± skalê, bo wszyscy siê boj± ataków politycznych. To jest terror naukowy i intelektualny. Nazywa siê nas lud¼mi niemoralnymi, podobnie jak nasze projekty. Zdarzaj± siê nawet g³osy, ¿e takich jak ja nale¿y karaæ za to, co my¶l±.

Organizacje ekologiczne twierdz±, ¿e troszcz± siê o przysz³o¶æ ludzko¶ci. Zachêcaj± do konkretnych dzia³añ w obronie naszej planety. Pañstwo tego nie robicie.

Nie jestem przekonany, czy zwolennikom tezy o niszcz±cym wp³ywie dzia³alno¶ci cz³owieka na ¶rodowisko naprawdê, o to chodzi. Jacques -Yves Cousteau, znany badacz mórz i podró¿nik zmar³y 11 lat temu, autorytet moralny i idol ekologów, powiedzia³ kiedy¶, ¿e aby na Ziemi zapanowa³a równowaga, to "nale¿y eliminowaæ 300 tysiêcy ludzi dziennie", czyli 128 milionów rocznie, a inni podobni obroñcy ludzko¶ci i ¶rodowiska twierdz±, ¿e liczba ludzi nie powinna przekroczyæ 500 milionów. Proszê to zderzyæ z obecn± liczb± ludno¶ci na Ziemi wynosz±c± oko³o 6 miliardów. Proszê pamiêtaæ, ¿e drugi raport Klubu Rzymskiego zosta³ opatrzony mottem, które brzmia³o: "Ziemia ma raka, tym rakiem jest cz³owiek". Mo¿e to zabrzmi brutalnie, ale nale¿y zdaæ sobie sprawê, ¿e s± pewne grupy ludzi, które uwa¿aj±, ¿e cz³owiek jest zbêdny i nale¿y radykalnie ograniczyæ jego liczebno¶æ. Proszê sobie odpowiedzieæ na pytanie, dlaczego zamiast rozwijaæ cywilizacyjnie Afrykê, wysy³amy tam ¿ywno¶æ. Nikomu nie zale¿y na tworzeniu konkurencji i nikogo nie interesuje los ludzi dziesi±tkowanych przez choroby, g³ód i niedobory wody. Rozwój cywilizacji, gospodarki ¶wiatowej to postêp technologiczny daj±cy coraz wiêksze szanse na prze¿ycie w trudnych warunkach, a przez to wzrost liczby ludno¶ci. Ale s± ludzie, którzy chc± to powstrzymaæ.

W jaki sposób?

Odmawia siê nam miêdzy innymi energii nuklearnej, która mog³aby rozwi±zaæ wiele problemów ¶wiata. Mami siê nas jakimi¶ technologiami "ekologicznymi", odnawialnymi ¼ród³ami energii. Nie mówi siê za¶ o tym, ¿e katastrofy wywo³ane chocia¿by przez elektrownie wodne, uwa¿ane za czyst± i bezpieczn± technologiê, s± odpowiedzialne za niesamowite tragedie i ¶mieræ dziesi±tków tysiêcy ludzi. Przypomnijmy choæby katastrofê tamy w Chinach w roku 1976. Zginê³o tam oko³o 200 tys. ludzi.

Autor jest lekarzem, radiologiem, profesorem nauk medycznych, taternikiem. Pracowa³ w Instytucie Onkologii w Gliwicach, w Instytucie Badañ J±drowych w Warszawie, od 1993 r. w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, gdzie kierowa³ Zak³adem Higieny Radiacyjnej. Obecnie na emeryturze. Jest autorem wielu prac na temat zmian klimatycznych, znanym na ¶wiecie krytykiem teorii o zgubnym wp³ywie cz³owieka. Jego teorie by³y publikowane m.in. w magazynie popularnonaukowym "21st Century". W marcu 2008 by³ jednym z autorów opracowania "Przyroda, a nie wp³yw ludzi, decyduje o klimacie. Podsumowanie raportu Pozarz±dowego Panelu do spraw Klimatu".
Rzeczpospolita

Leszek:
To S³oñce, nie emisja CO2, ociepla klimat

Brak korelacji miêdzy stê¿eniem CO2 w atmosferze i temperatur± dowodzi w sposób bezdyskusyjny, ¿e dwutlenek wêgla nie jest czynnikiem decyduj±cym o temperaturze, czyli o klimacie na Ziemi. Pozostaje zatem do wyja¶nienia, od czego zale¿y klimat na naszej planecie - pisze w "Wall Street Journal - Polska" Przemys³aw Mastalerz, emerytowany profesor Politechniki Wroc³awskiej


Teoria, wed³ug której zmiany ziemskiego klimatu s± spowodowane przez zmiany stê¿enia dwutlenku wêgla w wyniku przemys³owej dzia³alno¶ci cz³owieka, jest niew±tpliwie atrakcyjna, bo w prostych (by nie nazwaæ tego dosadniej) s³owach t³umaczy obserwowany od pewnego czasu wzrost temperatury na powierzchni Ziemi. Dodaje te¿ pewnej wiarygodno¶ci niektórym ideologiom i ich do¶æ licznym wyznawcom. Jest to teoria efektu cieplarnianego. W potocznym rozumieniu efektem cieplarnianym nazywamy wzrost temperatury w przyziemnej warstwie atmosfery spowodowany emisj± dwutlenku wêgla i innych gazów cieplarnianych (metan, tlenki azotu, freony), które s± produktami dzia³alno¶ci przemys³owej ludzi.

Sk±d efekt cieplarniany

Obserwacje klimatu podczas ostatnich stu lat pokazuj±, ¿e w ci±gu tego czasu nast±pi³ wzrost ¶redniej temperatury naszego globu szacowany na 0,5 do 1 st. C. Wed³ug teorii efektu cieplarnianego ten wzrost temperatury jest skutkiem zwiêkszaj±cego siê stê¿enia gazów cieplarnianych w powietrzu. Dodajmy, ¿e gazy cieplarniane pe³ni± sk±din±d wielce u¿yteczn± rolê. Utrudniaj± wysy³anie w przestrzeñ kosmiczn± energii w postaci promieniowania podczerwonego, dziêki czemu nasza Ziemia nie zamienia siê w pokryt± lodem kulê. Ale wedle wspomnianej modnej teorii czyni to w znacznej mierze w zwi±zku z rosn±c± ilo¶ci± w powietrzu dwutlenku wêgla. St±d w³a¶nie ów wzrost temperatury.

Ten obraz trzeba jednak uzupe³niæ o bardzo istotny szczegó³, jakim jest obecno¶æ pary wodnej w powietrzu. Jest to wa¿ne nie tylko jako element oceny danej teorii, lecz tak¿e jako probierz naukowej solidno¶ci twórców teorii i jej protagonistów. Jest nim obecno¶æ pary wodnej. Para wodna absorbuje bowiem podczerwieñ o wiele silniej ni¿ wszystkie wymienione wy¿ej gazy cieplarniane, a jej stê¿enie nawet w suchym powietrzu znacznie przewy¿sza stê¿enie dwutlenku wêgla. Zwolennicy teorii efektu cieplarnianego nie wspominaj± o wodzie w powietrzu, gdy¿ z regu³y pomijaj± wszystko, co mog³oby w najmniejszym stopniu os³abiæ ich przekonanie, ¿e najwa¿niejsz±, a nawet jedyn± przyczyn± efektu cieplarnianego jest obecno¶æ produktów przemys³owej dzia³alno¶ci ludzi.

Kiedy ginie teoria?

Obecnie efekt cieplarniany jest uwa¿any za wielki miêdzynarodowy problem i w efekcie przedmiot miêdzynarodowych umów o ograniczeniach emisji dwutlenku wêgla. Jest te¿ przedmiotem niezliczonych publikacji. I nagle ta piêkna, ¶wiatowa kariera, owocuj±ca - dla jej wyznawców - licznymi konferencjami w najbardziej atrakcyjnych zak±tkach naszego globu zapada siê w nico¶æ z powodu ¶mierci teorii, wed³ug której dwutlenek wêgla decyduje o ¶wiatowym klimacie.

Ka¿da teoria umiera w chwili, gdy pojawia siê nowy fakt, który nie jest z ni± zgodny, czyli którego nie potrafi wyt³umaczyæ. W przypadku efektu cieplarnianego s± co najmniej dwa takie druzgoc±ce fakty.

Po pierwsze w ubieg³ych wiekach, w czasie odleg³ym o wiele tysiêcy lat, bywa³y okresy ocieplenia i podwy¿szonego stê¿enia CO2 w powietrzu, ale ocieplenie pojawia³o siê zawsze kilka lub kilkana¶cie wieków wcze¶niej ni¿ wzrost stê¿enia CO2. Po drugie d³ugotrwa³e i rozleg³e zlodowacenia wyst±pi³y kilka razy w historii Ziemi. W czasach intensywnych zlodowaceñ oziêbieniu klimatu nie przeszkadza³o, ¿e powietrze zawiera³o wtedy od kilku do kilkunastu razy wiêcej CO2 ni¿ obecnie!

Próby kontrolowania klimatu s± daremne

Organizowana i finansowana przez ONZ konferencja klimatyczna na indonezyjskiej wyspie Bali w dniach 3 – 14 grudnia 2007 r. spotka³a siê z siln± opozycj± ze strony du¿ej grupy uczonych w niej uczestnicz±cych. Niespotykanym w historii ONZ wyrazem oporu by³ ich list do sekretarza generalnego ONZ. Zdaniem jego autorów nie jest mo¿liwe powstrzymanie zmiany klimatu, bo jest to naturalne zjawisko, które mia³o wp³yw na ludzko¶æ przez wieki. Geologia, archeologia, ustne przekazy i pisana historia zgodnie ¶wiadcz± o dramatycznych wyzwaniach, które w przesz³o¶ci stawa³y przed ludzko¶ci± z powodu nieoczekiwanych zmian temperatury i innych zmian klimatycznych. Dlatego – napisali autorzy – musimy tak uzbroiæ narody, ¿eby sta³y siê odporne na wszystkie zjawiska naturalne. Drog± do tego jest wzrost ekonomiczny i pomna¿anie bogactwa.

CO2 to gaz, który jest niezbêdnym do fotosyntezy sk³adnikiem powietrza. Brak jest dowodów na to, ¿e mo¿na w istotny sposób zmieniæ klimat przez zmniejszenie emisji produkowanych przez cz³owieka gazów cieplarnianych.

Najnowsze obserwacje zjawisk takich jak cofanie siê lodowców, wzrost poziomu morza i wêdrówki gatunków wra¿liwych na temperaturê nie s± dowodem nienormalnej zmiany klimatu, bo ¿adne z tych zjawisk nie le¿y poza granicami normalnej zmienno¶ci.

Przeciêtna szybko¶æ wzrostu temperatury wynosz±ca 0,1 do 0,2 st. C na dziesiêæ lat, wed³ug satelitarnych obserwacji pod koniec XX wieku, le¿y w zakresie szybko¶ci normalnych ociepleñ i oziêbieñ podczas ostatnich 10 tys. lat.

Zgodnie z tym i wbrew komputerowym przewidywaniom nie by³o ocieplenia od roku 1998. Ta niezmienno¶æ temperatury nastêpuj±ca po ogrzaniu, które mia³o miejsce w XX wieku, jest wyrazem obecnej kontynuacji cyklicznych zmian temperatury w skali dziesiêcio- lub tysi±cleci.

Uczeni przeciw ekologom

Warto dodaæ, ¿e jest to jedynie najnowsze zbiorowe wyst±pienie uczonych krytycznie ustosunkowanych do teorii efektu cieplarnianego. Przed nim by³o ich znacznie wiêcej i w wiêkszym zakresie. Na o wiele wiêksz± skalê zakrojony by³ tzw. apel heidelberski, w którym ponad 4 tys. uczonych, w tym kilkudziesiêciu laureatów Nagrody Nobla, wyra¿a³o zaniepokojenie pojawianiem siê "irracjonalnych ideologii" ekologicznych i domaga³o siê analizy zjawisk klimatycznych i innych „na podstawach naukowych, a nie irracjonalnych przekonaniach”. Z kolei petycjê oregoñsk± z 1998 r. podpisa³o 17 tys. amerykañskich uczonych. Warto o tym pamiêtaæ, gdy s³ucha siê propagandy ekologów o "garstce uczonych na us³ugach wielkich koncernów przemys³owych".

Jeszcze wiele czasu up³ynie, zanim uczeni przekonaj± siê, ¿e to nie spalanie wêgla, a s³oneczna aktywno¶æ le¿y u podstaw zjawisk klimatycznych. Jeszcze d³u¿ej bêdzie trwa³o przekonywanie o tym spo³eczeñstw og³upianych natrêtn± propagand± ekologiczn±. Skoro ziemski klimat zale¿y od zjawisk rozgrywaj±cych siê w kosmosie, to trzeba zgodziæ siê z tym, ¿e ludzkie próby wp³ywania na klimat s± skazane na niepowodzenie. Gdyby ten stan zosta³ zaakceptowany przez tzw. czynniki miarodajne, to ludzko¶æ mog³aby zaoszczêdziæ setki miliardów dolarów przez rezygnacjê z dzia³añ, które nie maj± sensu.

Ziemia siê ogrzewa, ale stosunkowo powoli

Ziemia znów siê ogrzewa, ale zaledwie o 1 st. C od roku 1850. Podobny wzrost temperatury nie jest niczym nowym, bo wielokrotnie mia³ miejsce podczas poprzednich ociepleñ. Wed³ug najnowszych badañ Ziemia ogrzewa siê i oziêbia w cyklach trwaj±cych ok. 1500 lat, a maksymalne wahania temperatury wzglêdem warto¶ci ¶redniej wynosz± ok. 3 st. C.

Przyczyn± zmian jest S³oñce. Najbardziej wyra¼nym objawem jego wp³ywu na klimat jest zale¿no¶æ temperatury na powierzchni Ziemi od liczby plam na S³oñcu. W czasach nowo¿ytnych zale¿no¶æ ta najwyra¼niej wyst±pi³a w latach 1640 – 1710. Lata te by³y najzimniejszym okresem w tzw. ma³ej epoce lodowej, kiedy to na ¶rodku Ba³tyku budowano na lodzie karczmy, w których odpoczywali zmarzniêci wêdrowcy.

Hipoteza oparta na wp³ywie promieniowania kosmicznego na ziemski klimat ma silne podstawy teoretyczne i jest oparta na obserwacjach do¶wiadczalnych w du¿o wiêkszym stopniu ni¿ teoria oparta na stê¿eniu gazów cieplarnianych w atmosferze. Teoretyczne podstawy dzia³ania promieni kosmicznych s± jednak o wiele trudniejsze do obja¶nienia ni¿ ogrzewanie Ziemi wywo³ane obecno¶ci± dwutlenku wêgla.

Epoki ciep³a i lodowa nastêpuj± na przemian

Mniej wiêcej 950 mln lat temu zaczê³a siê seria piêciu zlodowaceñ, czasem obejmuj±cych ca³y glob. Zlodowacenia te wystêpowa³y do¶æ regularnie, trwa³y po 100 – 200 milionów lat i by³y rozdzielone d³ugimi okresami ciep³ymi. Podczas cieplejszych okresów mia³ miejsce bujny rozwój ¿ycia. Ta seria skoñczy³a siê ok. 200 mln lat temu. Nast±pi³ d³ugi okres ciep³y zakoñczony blisko trzy miliony lat temu nadej¶ciem epoki lodowej, w której obecnie ¿yjemy. Epokami lodowymi nazywamy okresy, podczas których na Ziemi znajduj± siê obszary pokryte lodem przez ca³y rok.

Dla naszej epoki lodowej charakterystyczne jest naprzemienne wystêpowanie oziêbieñ i ociepleñ. W czasie ociepleñ lody cofaj± siê w stronê biegunów, a w czasie oziêbieñ obszary pokryte lodem powiêkszaj± siê w stronê równika. Oziêbienia trwaj± 100 tys. lat lub d³u¿ej, a ocieplenia s± znacznie krótsze, bo czas ich trwania wynosi zwykle tylko kilkana¶cie tysiêcy lat. W czasie obecnej epoki lodowej powtarza³y siê one kilkadziesi±t razy. Ostatnie ocieplenie zakoñczy³o siê 10,5 tys. lat temu. O klimatach w ubieg³ych wiekach wiemy zdumiewaj±co du¿o, bo ka¿da epoka klimatyczna zostawi³a po sobie ¶lady na powierzchni Ziemi.

Przemys³aw Mastalerz
"Dziennik Finansowy"

http://www.dziennik.pl/gospodarka/wsj/article303493/To_Slonce_nie_emisja_CO2_ociepla_klimat.html

Leszek:
Zanika nam heliosfera (magnetyczna bañka) ochraniaj±ca ca³y Uk³ad S³oneczny przed zewnêtrznym promieniowaniem kosmicznym.

Potwierdzenie NASA w Daily Telegraph:
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/northamerica/usa/3222476/Suns-protective-bubble-is-shrinking.html

"Heliosfera zawiera w sobie S³oñce, wszystkie planety i wiêkszo¶æ mniejszych cia³ Uk³adu S³onecznego"


http://pl.wikipedia.org/wiki/Heliosfera

Chodzi w tym o tzw. 2012?
http://pl.youtube.com/watch?v=5RK33mOf2EY

Leszek:
Globalne ocieplenie zahamowane

http://wiadomosci.onet.pl/1939257,12,item.html

Czê¶æ naukowców uwa¿a, ¿e trend globalnego ocieplenia zosta³ zahamowany lub nawet uleg³ odwróceniu. Maj± o tym ¶wiadczyæ ostatnio pozyskane dane - informuje serwis worldnetdaily.com.
Wed³ug Roya Spencera, klimatologa pracuj±cego wcze¶niej dla NASA, który przeanalizowa³ dane z ostatnich piêciu lat, globalny poziom temperatur spada. - Globalne ocieplenie mia³o oznaczaæ wiêcej huraganów, tymczasem od roku 2005 Stany Zjednoczone zaatakowa³ tylko jeden wiêkszy huragan - mówi. Tymczasem wed³ug badañ, które przeprowadzi³ Ryan Maue z Uniwersytetu Florydy, ¶wiatowa aktywno¶æ obejmuj±ca zarówno tajfuny, jak i huragany spad³a do najni¿szego poziomu sprzed 30 lat.

Naukowcy Instytutu Nauk Morskich Leibnitza i Instytutu Meteorologii Maxa Plancka z Niemiec oraz Uniwersytetu Wisconsin uwa¿aj±, ¿e proces globalnego ocieplenia ulegnie spowolnieniu, lub nawet odwróceniu, w okresie najbli¿szych 10-20 lat.

Je¶li chodzi o wcze¶niejsze niepokoj±ce dane dotycz±ce topnienia lodu w Arktyce, to okaza³o siê, ¿e procentowo pokrywa lodowa zwiêkszy³a siê znacz±co po raz pierwszy od 1979 roku. W ostatniej dekadzie równie¿ populacja nied¼wiedzi uleg³a zwiêkszeniu - by³ to wzrost o 25 procent. W Arktyce jest ich teraz 15 tysiêcy, podczas gdy 10 lat temu by³o ich 3 tysi±ce mniej.

- Ostatnia fala globalnego ocieplenia, która rozpoczê³a siê w 1977 roku jest zakoñczona, a Ziemia wesz³a w now± fazê globalnego och³odzenia - mówi Don Easterbrook, profesor geologii z Uniwersytetu Zachodniego Waszyngtonu. - Nowe dane dotycz±ce aktywno¶ci solarnej wskazuj± na niezwyk³y brak plam na S³oñcu i zmian w jego polu magnetycznym... Obecna fala procesu globalnego och³odzenia mo¿e byæ ostrzejsza, ani¿eli ta z lat 1945-1977 - dodaje.

Klimatolog Joe D'Aleo z organizacji International Climate and Environmental Change Assessment Project, mówi, ¿e nowe dane wskazuj±, ¿e od 50-70 lat, globalna temperatura obni¿y³a siê pomimo wzrostu emisji dwutlenku wêgla. - Dane sugeruj±, ¿e w przysz³o¶ci Ziemiê czeka globalne och³odzenie, a nie ocieplenie - dodaje.

Jak komentuje serwis worldnetdaily.com, ostatnie doniesienia naukowców to "z³a wiadomo¶æ dla Ala Gore'a", jako ¿e by³y wiceprezydent USA utrzymuje, i¿ Ziemia jest zagro¿ona przez globalne ocieplenie; za sw± dzia³alno¶æ Gore otrzyma³ nawet Nagrodê Nobla.

Magazyn "Whistleblower" ze swej strony przeanalizowa³ doniesienia medialne na temat zmian pogodowych, które pojawi³y siê w ostatnim wieku. Jak wynika z analizy, media w ró¿nych okresach donosi³y na zmianê b±d¼ o och³odzeniu, b±d¼ o ociepleniu. W 1895 roku wybuch³a panika na punkcie globalnego och³odzenia. W 1920 roku donoszono ju¿ o czym¶ zupe³nie przeciwnym - o globalnym ociepleniu, którego medialna passa trwa³a do 1975 roku, gdy znów nadesz³o globalne och³odzenie. W 1981 roku rozpoczê³y siê z kolei czasy globalnego ocieplenia na "bezprecedensow± skalê".

Leszek:
Nowy doradca naukowy prezydenta Baracka Obamy o¶wiadczy³, ¿e globalne ocieplenie jest tak daleko posuniête, ¿e administracja Obamy rozwa¿a u¿ycie radykalnych technologii do sch³odzenia powietrza na Ziemi.



John Holdren, doradca prezydenta, powiedzia³ agencji AP, ¿e w ekipie Obamy jest omawiana idea u¿ycia geoin¿ynierii w walce z ociepleniem klimatu. Jedno z ekstremalnych rozwi±zañ zak³ada wystrzelenie ska¿onych cz±stek do wy¿szych obszarów atmosfery, tak aby odbiæ promienie s³oneczne. Holdren zaznacza, ¿e takie radykalne wyj¶cie to ostateczno¶æ.

Holdren wskazuje zagro¿one punkty w których efekty globalnego ocieplenia bêd± coraz wiêksze. Jednym z takich przyk³adów jest letni zanik pokrywy lodowej na Arktyce. - To zwiêksza szansê na konsekwencje nie "do zniesienia" - mówi Holdren.

Naukowiec podkre¶la, ¿e technologiczne majstrowanie przy klimacie, to jego osobisty punkt widzenia. By³ on jednak omawiany w administracji Obamy. Holdren, 65-letni fizyk, nie jest jednak osamotniony w swoim my¶leniu. "Technologicznym majstrowaniem" przy klimacie zajmuje siê Narodowa Akademia Nauki USA. Tak¿e brytyjski parlament omawia³ t± sprawê.

Holdren dodaje jednak, ¿e wystrzelenie do atmosfery cz±stek - tworzenie "sztucznego wulkanu", jak okre¶li³ to jeden z laureatów nagrody Nobla - mo¿e mieæ ró¿ne efekty i kompletnie nie rozwi±zaæ wszystkich problemów z emisj± gazów cieplarnianych. - Takie dzia³ania nie powinny byæ pochopnie podejmowane - mówi. - Mo¿emy byæ jednak na tyle zdesperowani, aby tego u¿yæ - dodaje.

Innym rozwi±zaniem geoin¿ynieryjnym o którym wspomina, to u¿ycie tzw. sztucznych drzew, które bêd± wch³aniaæ dwutlenek wêgla z powietrza i magazynowaæ go. Wydaje siê to jednak zbyt kosztown± operacj±.

http://wiadomosci.onet.pl/1949628,16,item.html

Nawigacja

[0] Indeks wiadomo¶ci

[#] Nastêpna strona

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

masterpolishstrongskill wataharainbow meijigirudo legowiskadlakota opatowek