Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO => Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO => Wątek zaczęty przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:11:51



Tytuł: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:11:51
Cały watek jest kopią wątku z innego forum. Umieszczony za zgodą autorki.

Jest to wątek dla tych, którzy chcieliby uzyskać informacje dotyczące zdrowia.
Proszę o podawanie wyłącznie linków do informacji i tytułów książek pomocnych w umacnianiu organizmu.
Chodzi o stworzenie swego rodzaju bazy danych.

Na początek proponuję pozycję:
dr Henryk Różański "Fitoterapia-ziołolecznictwo-zioła"
              http://www.rozanski.henryk.gower.pl/fitoterapia2.htm
              http://www.parazyt.gower.pl/fitoterapia2.htm
              http://www.luskiewnik.strefa.pl/index/index/p6.htm
              http://www.poradynazdrowie.manpol.pl

Ponadto warto wrzucić hasło: " Minerały Schindele's "

Źródło kolejnych tekstów:
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=851.0



Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:12:35
                                                          MINERAŁY SCHINDELE’S
                                               (przemilczane odkrycie schyłku XX wieku)

Minerały Schindele’s to mieszanka 34 naturalnych minerałów bez dodatku jakiejkolwiek substancji sztucznej. To zmielona skała wulkaniczna bogata m.in. w tlenki potasu, żelaza, wapnia, magnezu, glinu, fosforu i wiele innych mikroelementów oraz pierwiastków śladowych, w tym z grupy platynowców (złoto, rod, iryd, ruten, osm, pallad...), niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizm oraz poprawy i odbudowy zniekształconego DNA.
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_mineraly_schindeles.html
http://www.nieznany.pl/Mineraly-Schindeles-pbi-3934.html
http://www.nieznany.pl/Mineraly-Schindeles-p-4016.html
http://www.candida.peet.pl/index12.php
http://www.biogeneza.pl/content/view/14/2/
http://www.biogeneza.pl/content/blogcategory/1/36/
http://www.nokaut.pl/witaminy-i-mineraly/mineraly-schindeles-1-kg.html
http://ekozdrowie.abc24.pl/default.asp?kat=29189&pro=237274
http://www.ibg.pl/schindele.php
http://www.natura24.pl/go/_info/?user_id=421&lang=pl&gclid=CKeQwaS7wJ4CFQ6CzAodFGUhsQ
http://www.naturadlazdrowia.pl/index.php?p229,mineraly-schindeles-1000g
http://www.laboratoriumurody.pl/forum/mineraly-schindeles,t854.html
http://www.parapsycholog.pl/mineraly_schindele.html
http://www.drolivia.pl/product/id/9921,mineraly-roberta-schindeles-1-kg
http://www.aptekazielarska.pl/p1461-MINERALY-SCHINDELES-1000-g.html
http://alejka.pl/robert-schindele-gmbh-mineraly-roberta-schindeles-1-kg.html
http://sklep.bio-vit.pl/mineralyschindeles1000g-p-1.html
http://www.dobredlazdrowia.pl/index.php?main_page=product_info&products_id=574


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:13:59
Dziś chcę Wam polecić bardzo ciekawą książkę autorstwa Juliana Aleksandrowicza i Ireny Gumowskiej – KUCHNIA I MEDYCYNA.
Pozycja ta jest udanym połączeniem informacji z dziedziny profilaktyki medycznej i dietetyki. W żadnej innej książce nie znalazłam tak rzetelnego przedstawienia składników odżywczych w pożywieniu.

We wstępie „Kuchni i medycyny” czytamy: „Organizm ludzki można by przyrównać do wielkiego placu budowy i odbudowy. Bez przerwy zachodzą w nim kolosalne zmiany. (...) Ustawicznie powstaje nowa generacja komórek. A w ich skład wchodzi ok. 50 rozmaitych składników. Ale jeśli któregoś z nich zabraknie lub jest go za mało czy za dużo, to nasz organizm próbuje się do tego najpierw przystosować, „produkując” gorsze generacje komórek. Aż w pewnym momencie sytuacja się załamuje i wtedy dochodzi do choroby, dolegliwości lub choćby złego samopoczucia.”

W dalszej części lektury możemy się dowiedzieć jak, dzięki właściwemu odżywianiu, zapobiegać kłopotom zdrowotnym. Istnieje duża zależność między występowaniem tzw. chorób cywilizacyjnych a zawartością witamin, mikroelementów i innych związków w codziennej diecie. Dlatego autorzy bardzo dokładnie i, na szczęście, przystępnie opisują działanie poszczególnych składników odżywczych na organizm ludzki.

I tak, w poszczególnych rozdziałach czytamy o soli w diecie, o wapniu – do czego jest potrzebny i gdzie go szukać, jaki ma wpływ na zęby i kości, co sprawia, że jest dobrze przyswajalny. Dalej – o magnezie i jego wpływie na serce, nerwy i pracę nerek. Są tu także rozdziały – „Żelazo, anemia i mózg”, „Raport w sprawie cynku”, „Niebezpieczny i zbawczy selen”. Dowiadujemy się z nich, jaki ma wpływ selen na występowanie chorób nowotworowych i system odpornościowy, jakie są sekrety działania cynku. Autorzy podają również ciekawe przepisy kulinarne z produktami z dużą zawartością selenu, cynku i żelaza.

W dalszej części książki jest ciekawy rozdział – „Pierwiastki dobre i złe”. Tutaj jest prawdziwa skarbnica wiedzy na temat: jodu i chorób tarczycy, fluoru i jego działaniu na zęby, litu i jego wpływu na leczenie depresji, chromu i cukrzycy, miedzi i jakości krwi. Są też informacje na temat metali niebezpiecznych dla zdrowia, czyli arsenu, kadmu, berylu, ołowiu. Każdemu z nich jest poświęcony osobny podrozdział.

W książce znajdujemy dużo informacji na temat witaminy C – jakie jest dzienne zapotrzebowanie organizmu na tą witaminę, jaki jest jej wpływ na leczenie chorób  nowotworowych, obniżanie cholesterolu i zwalczanie wirusów. Jest też ciekawy tekst na temat działania witaminy C na ludzi starszych. No i oczywiście wykaz produktów, w których jest tej witaminy najwięcej oraz przepisy.

Ciekawym rozdziałem jest „Eliksir młodości, czyli o witaminie E”, w którym czytamy o wpływie tej witaminy na pracę serca i regenerację organizmu.

Dalej coś dla zabieganych i zestresowanych czytelników – „Witaminy antynerwowe, czyli z grupy B”. W tym rozdziale opisano wszystkie witaminy z grupy B pod kątem ich działania, zapotrzebowania organizmu i występowania w pokarmach.

Na koniec książki można poczytać jeszcze o witaminie A, D i K.
http://www.joga-joga.pl/pl53/teksty673/kuchnia_i_medycyna_julian_aleksandrowicz_i_irena_g


http://merlin.pl/Kuchnia-i-medycyna_Julian-Aleksandrowicz-Irena-Gumowska/browse/product/1,700546.html
http://merlin.pl/Kuchnia-i-medycyna_Irena-Gumowska-Julian-Aleksandrowicz/browse/product/1,304215.html

Irena Gumowska-Dąbrowska (ur. 2 października 1912 - zm. 27 września 1991) - polska dziennikarka, publicystka.
Była autorką licznych poradników kulinarnych, artykułów prasowych i audycji telewizyjnych.

Irena Gumowska była propagatorką zdrowego żywienia.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Irena_Gumowska
http://merlin.pl/Uzdrawiajacy-czosnek_Irena-Gumowska/browse/product/1,684136.html#fullinfo
http://merlin.pl/Irena-Gumowska/browse/search/1.html?offer=O&sort=tytul&person=Irena+Gumowska&gclid=CL6ktfXC0J4CFReBzAodSwu24w
http://www.empik.com/szukaj?author=Irena+Gumowska&pl=on&searchCategory=book&sort=scoreDesc&start=1&qtype=advancedForm&_dyncharset=UTF-8
http://www.kolporter.pl/szukaj.php?search_mode=podst&query=irena%20gumowska
http://alejka.pl/c/irena_gumowska-a5--ksiazki.html
http://www.antykwariat.waw.pl/autor/IRENA%20GUMOWSKA.html



Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:15:39
Dr Jadwiga Górnicka - specjalista w zakresie chorób wewnętrznych i wielka propagatorka medycyny naturalnej. Autorka licznych publikacji, m.in. książki "Apteka Natury".

Gdzie zaczynała Pani swoją karierę zawodową?
Studia medyczne zaczęłam jeszcze przed wojną w Warszawie, a kończyłam już w Poznaniu. Od 1956 roku pracowałam zawodowo w szpitalach oraz dodatkowo w przychodniach, m.in. w szpitalu w Braniewie, Olsztynie, w warszawskim Szpitalu Bielańskim w zespole prof. Hartwiga. Był to wybitny specjalista internista o prostych, ale niezwykle skutecznych pomysłach na leczenie. Osoby, które pracowały pod jego kierownictwem mogły się wiele nauczyć. Przez 22 lata leczyłam tak, jak nauczyłam się w Akademii Medycznej, a w trakcie pracy zrobiłam specjalizację pierwszego i drugiego stopnia w zakresie chorób wewnętrznych.

Kiedy miało miejsce Pani pierwsze spotkanie z medycyną naturalną?
Wiele lat temu, a wynikało
z moich osobistych doświadczeń. Otóż nieustannie cierpiałam na bóle żołądka, jelit, cały układ trawienny był nie w porządku i żadne leki mi nie pomagały. Wtedy przez czysty przypadek spotkałam zielarza, Witolda Poprzęckiego, który odpowiednim zestawem ziół wyleczył mnie w dwa tygodnie, może trochę dłużej. Zaczęłam więc te same leki zapisywać moim pacjentom. I pomagały. To zachęciło mnie do poznawania receptur oraz nauki o właściwościach ziół, zasadach ich łączenia (bo mieszanki są silniejsze w działaniu niż pojedyncze rośliny) u prof. Ożarowskiego, wybitnego znawcy ziół. Szukałam także starych receptur medycyny ludowej i zaczęłam je zalecać pacjentom. Ostatnie 35 lat mojej praktyki zawodowej to medycyna naturalna, którą stosuję z powodzeniem.

http://www.mag.media.pl/index.php?d=archiwum&s=art2007_10_54

W książce "APTEKA NATURY" (Poradnik zdrowia) Jadwiga Górnicka w dziale:
 "Lepiej zapobiegać niż leczyć" proponuje m.in. jak nie dać się przeziębieniu.
Czasami przez całą jesień i zimę nie potrafimy poradzić sobie z katarem, kaszlem i chrypką. Są jednak takie osoby, które przeżywają ten okres w znakomitym zdrowiu, a są to ludzie spędzający dużo czasu na powietrzu, uprawiający sport i odżywiający się właściwie.
Od nas samych zależy w dużym stopniu czy nasz organizm się uodporni.
Pani J. Górnicka proponuje m.in.:
- spożywać jak najwięcej warzyw (to one wpływają w ogromnym stopniu na odporność naszego organizmu, usprawniają i pobudzają zachodzące w nim procesy) przede wszystkim w postaci surówek (kapusta kwaszona, natka pietruszki, marchew, selery, sałata, cykoria, dynia, czosnek i cebula)
- stosować przyprawy ziołowe (podnoszą nie tylko smak potraw, ale również usprawniają trawienie i przemianę materii): bazylia, kminek, majeranek, rozmaryn, estragon, pieprz ziołowy, gorczyca
- przebywać jak najdłużej na świeżym powietrzu (aby się dotlenić i zahartować), nawet w czasie słoty
- po przemarznięciu zastosować naprzemienne kąpiele stóp w wodzie gorącej (z solą) i zimnej
- przy bólu gardła płukać je wodą z solą i propolisem, stosować kompresy na gardło (ból mija po 2 godzinach)
- zioła przeciwgorączkowe i napotne: suszone maliny, bratki i kwiat czarnego bzu, kwiat lipy
- zioła wykrztuśne: suszone liście podbialu, anyż biedrzeniec, koper włoski oraz cebula
- przy katarze stosować do nosa tamponiki z waty nasączonej sokiem z cebuli i czosnku
- w czasie grypy dużo pić, by uzupełnić utratę wody w organizmie spowodowaną poceniem się (domowe lemoniady z cytryny z dodatkiem miodu albo soki owocowe lub warzywne; herbatki z czarnego bzu, lipy, mięty, głogu, rumianku, sok malinowy)
- hartować organizm - zasadniczą sprawą jest uodpornienie nóg na zimno i przemoczenie. Można to osiągnąć np. przez nacieranie całego ciała zimną wodą z dodatkiem soli, można też nacierać ciało suchą szczotką, a nastepnie 5-min. gimnastyka i wchodzimy do łóżka. Latem możemy biegać codziennie przez kilkanaście minut po trawie pokrytej jeszcze rosą. Inny sposób to nalanie do wanny zimnej wody (do wys. 10 cm) i deptanie w niej 2-4 minuty.
Doskonale uodparnia i hartuje organizm czosnek i cebula oraz kapusta kwaszona z dodatkiem natki pietruszki, cebulki i zmielonej, suszonej pokrzywy.
Zapobiegawczo można także zażywać propolis
Zasadą kuracji hartującej jest rozpoczęcie jej późną wiosną czy latem i konsekwentne kontynuowanie przez wszystkie pory roku.

P.S.
Proszę o potraktowanie powyższych informacji, nie jako gotowych przepisów, lecz zachętę do zainteresowania się prawidłowym stylem życia, umacnianiem zdrowia oraz do zapoznania się z różnymi naturalnymi metodami przywracania go.

Więcej informacji o pozycjach w/w autorki:

http://images.google.pl/images?client=firefox-a&rls=org.mozilla:pl:official&channel=s&hl=pl&source=hp&q=Jadwiga+G%C3%B3rnicka&lr=&um=1&ie=UTF-8&ei=7VISS7zpLYLWmwPJr6DUAg&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=4&ved=0CCgQsAQwAw
http://merlin.pl/Jadwiga-Gornicka/browse/search/1.html?offer=O&sort=tytul&person=Jadwiga+Gornicka&gclid=CPrjldWDsJ4CFdGLzAodJWkpJw
http://www.empik.com/szukaj?author=Jadwiga+Gornicka&pl=on&category=book&gclid=CMKh_N-EsJ4CFRGRZgod-FP_lw
http://www.kolporter.pl/szukaj.php?search_mode=podst&query=jadwiga%20g%F3rnicka


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:16:11
ZBIGNIEW  PRZYBYLAK
"Studiując dzieła naturalistów, wyniki badań współczesnych lekarzy zajmujących się profilaktyką zdrowotną, kontaktując się z przedstawicielami medycyny naturalnej, w tym z zielarzami, zajmując się wiele lat rolnictwem i ogrodnictwem ekologicznym, ekologiczną dietetyką, nabrałem i przekonania, że tylko zaufanie przyrodzie oraz cierpliwe stosowanie sprawdzonych przez wieki naturalnych metod uzdrawiania organizmu jest najprostszym i, najbezpieczniejszym, najskuteczniejszym i najtańszym sposobem powstrzymania lub usunięcia wielu najrozmaitszych uciążliwych dolegliwości i chorób. Przestrzeganie zaleceń naturalistów to również wspaniały sposób na zabezpieczenie się przed utratą zdrowia, przed różnymi schorzeniami, zwłaszcza tymi określanymi mianem cywilizacyjnych, np. dolegliwościami wątroby, rakiem, chorobami serca, a wypływającymi z niewłaściwego trybu życia, braku ruchu, ze zdenerwowania, pośpiechu, niewłaściwego odżywiania itp.
Droga ku zdrowiu jest w istocie nadzwyczaj prosta i znana od wieków. Trudno zapewne w tę prostotę uwierzyć, a jeszcze trudniej wcielić ją w życie. Jeżeli jednak taki trud podejmiemy, doczekamy się owoców. Ziołolecznictwo, hydroterapia, dietetyka były podstawowymi metodami leczenia naszych dziadów. Zaufajmy  więc odwiecznemu doświadczeniu.
http://www.gandalf.com.pl/b/poradnik-uzdrawiajacych-kuracji/

http://www.gandalf.com.pl/a/przybylak-zbigniew/
http://www.gandalf.com.pl/b/kuracje-najslawniejszych-zielarzy-i/
http://www.gandalf.com.pl/b/ziolowe-kuracje-medycyny-ludowej/
http://www.gandalf.com.pl/b/slynne-leki-lesnej-apteki/
http://www.gandalf.com.pl/b/zielarskie-kuracje-na-100-dolegliwosci/
http://www.gandalf.com.pl/b/zielarska-apteczka-na-100-kobiecych/
http://www.gandalf.com.pl/b/ziolowa-apteczka-na-dzieciece-choroby/
http://www.gandalf.com.pl/b/samouzdrawianie-relaksem-medytacja-i/
http://www.gandalf.com.pl/b/zielarskie-kuracje-na-choroby-skory-i/
http://www.wydawnictwogaj.pl/pdf/slynne_leki_ziolowej_apteki.pdf
http://www.kdc.pl/szukaj.html?search=1&query=przybylak+zbigniew&p_action=3207060002
http://www.lideria.pl/Zbigniew-Przybylak/sklep/search?wyk=Zbigniew%20Przybylak
http://www.dobreksiazki.pl/b2035-praktyka-samouzdrawiania-relaksem-i-autosugestia.htm
http://www.petlaczasu.pl/zbigniew-przybylak/a00005375
http://www.alejahandlowa.pl/tr/marka/zbigniew-przybylak_emJpZ25pZXcgcHJ6eWJ5bGFr.html
http://alejahandlowa.pl/tr/produkt/recepty-na-zdrowie-ojca-stanislawa-zbigniew-przybylak-krakow_2881644.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - Jak ustrzec się przed grypą?
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:16:42
OJCIEC GRANDE   
                                                                                Jak ustrzec się przed grypą?

Ojciec Grande jest obecnie największym w Polsce autorytetem w dziedzinie poradnictwa żywieniowego, ziołolecznictwa i szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej. Dziś bonifrater, o.Jan Grande odpowiada na pytanie, jak uchronić się przed grypą.

Dyskutowanie o szczepieniach odbieram jako rodzaj ogólnonarodowej histerii, która na pewno nie służy ludzkiemu zdrowiu. Czemu i komu to służy - nie wiem. Niedawno ogromne pieniądze poszły na walkę z tzw. ptasią grypą, której prawdopodobnie nie było w ogóle. Kto żyje trochę na tym świecie, ten wie z własnych obserwacji, że pomór ptactwa - domowego, jak i wędrownego jest zjawiskiem naturalnym i odbywa się cyklicznie. Choroba wściekłych krów sprzed kilku lat też wywołała światową histerię, wytracono przy okazji całe stada krów, Bogu ducha winnych.
A nosacizna baranów i owiec? Setkami likwidowano i palono zwierzęta, bo było ich za dużo i hodowla przestawała się opłacać. Dlaczego nie posłano zwierząt do Afryki dla głodującej ludności? Musimy pamiętać o tym, że tam, gdzie zaczynają się wielkie interesy, inne sprawy schodzą na plan dalszy. Taka, niestety, jest ludzka natura.
Żyjemy w świecie globalnych, masowych procesów, gdzie sprytnym pomysłem w krótkim czasie można się dorobić niewyobrażalnej fortuny. Dotyczy to zwłaszcza takich dziedzin jak zdrowie, na które każdy wyda ostatni grosz; czy też żywność. Jeśli komuś dzisiaj uda się zapanować nad regulacjami żywnościowymi - a jak słyszałem, są takie przymiarki - to będzie miał pieniądze i władzę niemal taką jak w totalitaryzmie.
Osobiście nie wtrącam się do dyskusji o szczepionkach (mój organizm zareagował na szczepienie sezonowe, do jakiego zmuszono mnie trzy lata temu, kilkutygodniową chorobą), tylko powtarzam to, co mówię polskiemu społeczeństwu od 30 lat: organizm ludzki ma własną fenomenalną zdolność odpowiadania na chorobę i zwalczania jej pod warunkiem, że mu to umożliwimy właściwym trybem życia, pielęgnacją i stosownym odżywianiem.

Ząbki i główki

Ochronę przed grypą zacznijmy od tego, by dostarczyć w pożywieniu w okresie jesienno-zimowym przynajmniej kilogram cebuli na tydzień, a obok niej ząbek lub dwa czosnku dziennie. Szukajcie na rynku czosnku polskiego, z tradycyjnych upraw, tego, który masowo wykupują Ukraińcy. Nie łakomią się, i słusznie, na importowany zmodyfikowany czosnek z Chin, którego w Polsce jest pod dostatkiem. Chiński czosnek nie jest bakteriobójczy i nie pachnie; tyle ma związku z ludzkim zdrowiem co kwiatowa cebula liliowca.
Do znudzenia opowiadałem pacjentom w moim klasztornym gabinecie o tym, że cebula działa przeciwzapalnie, wykrztuśnie, ściągająco, bakteriobójczo; lekko rozrzedza krew, leczy żylaki, wyrównuje ciśnienie; jej eteryczne olejki zawierają siarkę i mają zbawienny wpływ na śluzówkę. Cebulę spożywamy jako dodatek do surówki, rozgotowaną w każdej zupie, podsmażoną na szklisto na oleju. Kto ma kłopoty z wątrobą, raczej powinien unikać jej postaci surowej, choć i tu można sobie poradzić: pokrojoną cebulę posolić i lekko wygnieść ręką, żeby zmiękła i uwolniła się od rozdymających pęcherzyków. Proces trawienia wesprzeć można łyżeczką zmielonego kminku. Pić syrop cebulowy (bardzo wykrztuśny, przed wojną popularny w każdym domu): pół kg posiekanej cebuli wymieszanej z dwiema szklankami miodu odstawić na godzinę, dwie, po czym sok dodawać do herbaty lipowej, do naparu z babki wąskolistnej.

Z czosnkiem postępujemy ostrożniej - większa ilość tak rozdyma kanały wątrobowe, że człowiek tchu nie może złapać, zatem ząbek lub dwa dziennie, nie więcej. Jest to drogocenna roślina, demonstruje sobą siłę natury: działa bakteriobójczo, uszczelnia naczynia krwionośne, zapobiegając żylakom, wzmacnia odporność na wszelkie choroby zakaźne. Nalewkę robimy następująco: zmiażdżyć dwie główki czosnku, do tego sok z dwóch cytryn, cztery łyżki miodu, dwie szklanki przegotowanej wody - wymieszać, odstawić na dwie doby w ciemne miejsce, po czym pić dwie łyżki dziennie, dzieci po łyżeczce. Ta mikstura nie pozostawia charakterystycznego zapachu.

Cebula i czosnek wytwarzają w naszym organizmie naturalny ochronny antybiotyk - odpowiednik detreomycyny.

Nie bójmy się jaj

Dbajmy, by dostarczać w codziennym pożywieniu odpowiednie ilości białka, wapnia z mleka i jego przetworów, mikroelementów i biopierwiastków z warzyw i owoców. Uchowaj Boże, by ktoś wychodził z domu bez śniadania. Mają być jajka, ma być kakao lub odpowiednio wyparzona (a nie tylko zaparzona) mocna herbata, miód w miseczce do posłodzenia zamiast cukru... Mam nadzieję, że pomału - pewnie i trochę pod moim wpływem - kończy się już histeria cholesterolowa wokół jajka, które nie dość, że nie grozi miażdżycą, to wprost ją leczy. Można zjadać i po pięć jajek dziennie z zyskiem dla zdrowia. Jajko stanowi źródło najwyższej jakości białka (przewyższa je tylko białko znajdujące się w mleku matki), a żółtko zawiera wszystkie potrzebne mikroelementy, biopierwiastki i witaminy: witaminę A, witaminy z grupy B, witaminę E - opóźniającą procesy starzenia, witaminę D, kwas foliowy, wapń, żelazo, a także fosfor niezbędny dla kości, paznokci, zębów.

Nie wolno nam rezygnować z mleka lub jego przetworów. Mleko, maślanka, twarogi, sery, kefiry, jogurty powinniśmy spożywać właściwie bez przerwy. Jest to ogromnie ważne dla serca i dla naszego układu kostnego. Serce, główny organ, nie może sobie pozwolić na luksus zasłabnięcia, a bez soli wapnia rozpuszczonych w krwiobiegu nie da rady pracować. Poza mlekiem nigdzie ich nie znajdzie, bo np. w jarzynach wapń występuje w nikłych ilościach. I tak jak samochód nie pojedzie bez paliwa, tak i serce nie pociągnie bez litra mleka (lub jego odpowiednika w przetworach) na dobę. Jeśli nie dostarczymy mu wapnia z pożywieniem, wykradnie je z kości i zacznie się tragedia: kości jak stary pumeks (Panie Boże, odpuść!), osteoporoza, reumatyzm, przedwczesna starość, nierzadko kalectwo.

Nie taki groch straszny

Dwa razy w tygodniu obowiązkowo wjeżdżają na nasze stoły talerze z grochówką lub fasolówką. Rośliny strączkowe to nieprzebrane bogactwo magnezu, kobaltu, żelaza, błonnika, białka roślinnego, fosforu - przeciw stanom reumatycznym, kamicy nerkowej i wątrobowej, utracie odporności na zmęczenie, migrenie, łamaniu w kościach, bezsenności, zapaleniu pęcherza, problemom z dną, czyli odkładaniem się kwasu moczowego w stawach...
Przy gotowaniu zup z grochu i fasoli warto pamiętać o pewnych zasadach, aby uniknąć uciążliwości trawiennych: suche nasiona przed gotowaniem trzeba sparzyć wrzątkiem, po 15 minutach odlać, zalać zimną wodą i postawić na dwie godziny, by się wymoczyły razem z dodanym suchym kminkiem. Gotujemy potem w tej samej wodzie.

Co może zwykła kapusta

Zaobserwowałem z pewną satysfakcją, że społeczeństwo zaczęło się w ostatnich latach odnosić z szacunkiem do zwykłej polskiej białej kapusty, surowej i zakiszonej, o której tyle naopowiadałem pacjentom, a także czytelnikom moich książek. W domach codziennie ma być przyrządzona miska dobrej surówki zrobionej na sposób ukraiński: dwie główki posiekanej cebuli lekko solimy i wyduszamy ręką, żeby zmiękła, po chwili dodajemy do niej kwaśną kapustę (w żadnym razie nie należy jej "prać", bo woda wypłucze to co wartościowe), sypiemy trochę cukru, dodajemy dwa potarkowane jabłka, wszystko mieszamy i omaszczamy olejem. Takie danie ma stać na stole bez względu na porę dnia, żeby domownicy mogli sobie sięgać i podjadać. Dla tych, którzy zębów nie mają - zmielić surówkę w maszynce do mięsa na papkę, wcale nie mniej smaczną. Dostarczymy organizmom wielką ilość żelaza, odkwasimy lekko krwiobieg, wzmocnimy krwinki czerwone, a przy tym uchronimy się przed wszelkiego rodzaju stanami zapalnymi, wrzodami żołądka i dwunastnicy, w pewnym stopniu również przed rakiem.
Surowa biała kapusta również znakomicie nam służy. Gadają o niej, że wzdyma, tymczasem jest wręcz przeciwnie - silnie działa przeciwko wzdęciom, tylko trzeba ją odpowiednio przyrządzić w surówce: kapustę siekamy, solimy i wygniatamy rękami, że aż chrzęści. Do tego posiekana, posolona i też wygnieciona cebula. Wszystko razem wymieszane ze śmietaną i odrobiną cukru.

Żeby się nie denerwować, już nawet nie mówię, że do pieczywa używamy masła, a nie margaryny (ktoś kiedyś na tym mazidle dorobił się fortuny, która wystarczy na kilka pokoleń). Zalecam ostrożność przy każdym produkcie, który jest reklamowany, taki produkt może nam poważnie zaszkodzić zdrowotnie.
Pamiętajmy o takich darach natury jak kasza gryczana, która dawała krzepę naszym pradziadkom i prababkom, kasza jęczmienna, ziemniaki (byle je cieniutko obierać, bo tuż pod skórką najzdrowsze), ciemnozielone warzywa, buraki z całą ich odżywczą i leczniczą zawartością (m.in. działają rozluźniająco przy zaparciach, likwidują zapalenie jelita grubego), które należy najpierw upiec na blasze tak jak jabłka i dopiero z nich robić barszcz itd., itd.

Jeśli człowiek ze zwykłego codziennego jedzenia, które jak widać wcale nie musi być specjalnie wykwintne, wyszukane, a tym samym drogie - dostarczy organizmowi niezbędnych składników do jego wzrostu i odnawiania, to na pewno jego system odpornościowy poradzi sobie z wirusami, bakteriami, a także z chorobami, jeśli takie - nie daj Boże - nas dopadną. Nie trzeba tu za dużo kombinować medycznie i farmakologicznie, żeby czasem nie doprowadzić do kompletnego rozbrojenia człowieczej odporności.
Najlepszego zdrowia wszystkim życzę.
http://gdansk.naszemiasto.pl/poradnik_ojca_grande/specjalna_artykul/665816.html
http://gdansk.naszemiasto.pl/poradnik_ojca_grande/specjalna_artykul/657882.html
http://gdansk.naszemiasto.pl/poradnik_ojca_grande/specjalna_artykul/657797.html
http://gdansk.naszemiasto.pl/poradnik_ojca_grande/specjalna_artykul/657793.html
http://gdansk.naszemiasto.pl/poradnik_ojca_grande/?gclid=CMXm9r280Z4CFQQ9ZgodP1k04w


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:17:47
Skazani na suplementację.

                                                               Rozmowa z prof. Aleksandrem Ożarowskim.

- W wielu domach pigułki witaminowo-mineralne stały się nieodłącznym składnikiem każdego posiłku. Zażywają je nie tylko dzieci i osoby starsze, ale ludzie w sile wieku. Czy to potrzebne?

- Bezwzględnie. Dziś jesteśmy skazani na suplementację. Do prawidłowego funkcjonowania organizm potrzebuje codziennie nie tylko białka, węglowodanów, tłuszczów, ale również witamin i biopierwiastków. Rolę ich dostawcy spełniają właśnie owe pigułki, o które pani pyta.

- Dlaczego musimy dostarczać organizmowi te składniki w pigułkach, a nie w pożywieniu? Przecież owoce, warzywa i zboża zawierają witaminy i sole mineralne.

- Obawiam się, że gdybyśmy chcieli uzyskać niezbędne dawki witamin i biopierwiastków ze spożywanych owoców, warzyw i zbóż, musielibyśmy zjadać je w takich ilościach, że nasz przewód pokarmowy by temu nie podołał. 0 zaspokojeniu potrzeb na witaminy i biopierwiastki w sposób naturalny można by myśleć tylko wtedy, gdybyśmy mogli zjadać owoce natychmiast po ich zerwaniu, warzywa po wykopaniu z ziemi. Te kupione na targu czy w sklepie przeszły rozmaite operacje: były sortowane, przechowywane, transportowane, znów przechowywane w sklepie, często wystawione na działanie słońca. Po przyniesieniu do domu też je przechowujemy przeważnie w lodowce, obieramy, kroimy, gotujemy, a każda taka operacja niszczy pewną część witamin. I tak np. świeży zielony groszek po ugotowaniu traci 56 proc. witaminy C, jeśli był uprzednio mrożony 83 proc., a jeśli był w puszce 94 proc. Warzywa i owoce sterylizowane w słojach lub puszkach tracą 39 proc. witaminy A i 69 proc. witaminy B1.

- Czy wskutek przechowywania i transportowania owoców i warzyw może ubywać również biopierwiastków?

- Nie ubywa, ale zmieniają one swoje właściwości. W świeżych owocach i warzywach sole mineralne są związane z białkami, wchodzą w skład enzymów, co sprawia, że są łatwo przyswajalne.
W trakcie gotowania, mrożenia, przechowywania biopierwiastki uwalniają się z tych związków, przez co stają się źle przyswajalne. Jeszcze gorzej traktujemy zboża. Mieląc je na mąkę, z której robi się bułeczki, makarony, odrzucamy do 60 proc. ziarna - część najbardziej wartościową, czyli otręby, pozostawiamy zaś najmniej wartościową skrobię. W trakcie takiej obróbki, ziarna pszenicy tracą do 40 proc. witaminy C, do 85 proc. witamin z grupy B, 53 proc. magnezu, 72 proc. cynku, a także błonnik i białko, w sumie 26 różnych substancji odżywczych. Tak więc w pożywieniu otrzymujemy za mało witamin i soli mineralnych, a potrzebujemy ich więcej niż kilkadziesiąt lat temu.

- Dlaczego nasze potrzeby na witaminy i biopierwiastki są teraz znacznie wyższe?

- Z powodu zanieczyszczenia środowiska i naszego stylu życia. Wskutek przedostawania się do środowiska rozmaitych chemikaliów i spalin samochodowych znajdują się w nim znaczne ilości metali toksycznych, takich jak kadm, cynk, ołów, rtęć czy miedź. Pierwiastki te są trudno wydalane z organizmu.
Ułatwić to może połączenie ich ze znacznymi ilościami witaminy C. Dlatego potrzeby organizmu na tę witaminę zwiększają się. Ponadto substancje toksyczne w środowisku zmniejszają przyswajanie witamin i soli mineralnych. Trzeba więc spożyć ich więcej.

- Jaki wpływ na przyswajalność witamin i soli mineralnych ma styl życia?

- Zmniejsza przyswajalność wiele czynników: palenie tytoniu, picie alkoholu i nadmiernych ilości kawy lub mocnej herbaty, niedobór błonnika w pokarmie, nadmiar wolnych rodników nadtlenowych we krwi, osłabienie układu odpornościowego, siedzący tryb życia. To wszystko sprawia, że dla zaspokojenia potrzeb organizmu musimy spożywać więcej witamin i biopierwiastk6w.

- Czy wyliczono te potrzeby? Czy są one różne w poszczególnych krajach, w grupach ludzi prowadzących odmienny tryb życia?

- W większości kraj6w europejskich opracowano specjalne normy - standardy. Zajmowali się tym wybitni naukowcy, np. w USA - noblista Shari Liberman, w Polsce prof. Jerzy Woy -Wojciechowski. Standardy nie są normą obowiązującą, ale pomagają lekarzowi i przemysłowi farmaceutycznemu produkującemu wieloskładnikowe preparaty witaminowo-mineralne.
Choć każdy kraj opracowuje własne standardy, są one podobne. Polska farmakopea także zaleca dawki podobne do zachodnioeuropejskich i amerykańskich.

- Jakie dawki witamin i bio-pierwiastków zalecają światowe standardy?

- Nie ma dawek najlepszych dla wszystkich. Inne są potrzeby zdrowego człowieka, inne -chorego. Kimże jest jednak człowiek zdrowy? Przy dokładniejszym badaniu okazuje się, że nie ma osób doskonale zdrowych. Prawie każdy ma jakieś odchylenia.

- Większość z nas jednak prawidłowo funkcjonuje, czuje się zdrowa, nie skarży się na jakieś niepokojące dolegliwości. Jakie są objawy niedoboru witamin i biopierwiastków?

- Organizm wykazuje olbrzymią tolerancję na niedobór witamin i biopierwiastków. Jak np. dopiero po 200 dniach niedoboru witaminy B1 występują anatomiczne objawy - m.in. porażenie nerwowe. Co nie znaczy, że organizm wcześniej nie sygnalizuje niedoboru czy zakłócenia proporcji między poszczególnymi witaminami czy biopierwiastkami. Dopóki jednak te nieprawidłowości nie są wielkie, objawy też są mało zauważalne i nie zwracamy na nie uwagi. Zanim dojdzie do porażenia nerwowego przy przewlekłym braku witaminy B1 występuje chudnięcie, brak apetytu, bezsenność, drażliwość. Z biegiem czasu objawy się nasilają i powodują coraz bardziej nieprzyjemne skutki.

- Jakie badania wykazują niedobór poszczeg6lnych witamin czy soli mineralnych?

- Aby się przekonać, jakich witamin czy biopierwiastków nam brakuje, a jakie występują w niewłaściwych proporcjach, najlepiej wykonać analizę włosów lub moczu. Na Zachodzie badania te przeprowadza się masowo, w Polsce natomiast w niewielkim zakresie - kilku pierwiastków - wykonuje je Wojskowa Akademia Techniczna. Nie ma więc w Polsce możliwości szybkiego i łatwego wykonania analizy. Osobom, które nie odczuwają specjalnych dolegliwości, radziłbym żywieniowe dawki witamin i biopierwiastków.

- Czy duże dawki witamin i soli mineralnych nie są szkodliwe?

- Nie są, gdyż organizm ma olbrzymią tolerancję na nadmiar witamin i biopierwiastków, tak samo jak na ich niedobór. Jedynym skutkiem przedawkowania witaminy C może być lekka biegunka. Najlepszego dowodu na to, że duże dawki - megadawki nie są szkodliwe, dostarczył sam ich odkrywca, prof. Pauling; zażywając codziennie przez wiele lat 10 g witaminy C.
http://www.bioter.pl/prasa/ozarowski.htm

ALEKSANDER OŻAROWSKI:
http://www.alternatywnamedycyna.pl/artykul.php?a_id=58
http://www.nieznanyswiat.pl/content/view/307/1/
http://www.panacea.pl/print.php?what=article&id=85
http://alejka.pl/rosliny_lecznicze_i_ich_praktyczne_zastosowanie_2.html
http://alejka.pl/s/RO%A6LINY+LECZNICZE+I+ICH+PRAKTYCZNE+ZASTOSOWANIE+Aleksander+O%BFarowski%2C+Wac%B3aw+Jaroniewski.html
http://bitnova.info/torrent/e1e6bf108ca4796c429728ff6b3a49421ffec9d0
http://www.uzdrawiacz.com.pl/biblio/bib_27.html
http://www.pfm.pl/u235/navi/199924
http://www.pfm.com.pl/new/str4.php5?id1=61&id2=323&id3=108&id4=248
http://www.pfm.pl/u235/navi/200597/back/200596
http://lekinatury.pl/index.php/opinie/Opinia-Doc.dr-hab.n.farm.-Aleksandra-O%C5%BCarowskiego/14


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:18:42
 Ojciec A. C. Klimuszko - franciszkanin, który przez całe życie zajmował się badaniem leczniczych właściwości roślin. Jego pragnieniem było, by dla zdrowia ludzie korzystali z dobrodziejstw przyrody. Efekty leczenia ziołami, także zdolności o. Klimuszki widzenia przez materię i czas zadziwiły świat. Współczesna medycyna korzysta z jego zasad doboru ziół. W tej dziedzinie stał się jednym z najwybitniejszych specjalistów.

http://www.lideria.pl/O-Andrzej-Czeslaw-Klimuszko-Franciszkanin-z-Elblaga-Krzysztof-Kaminski/sklep/opis?nr=41726
http://www.jasnowidz.org/products/andrzej/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czes%C5%82aw_Klimuszko
http://www.lideria.pl/Wrocmy-do-ziol-leczniczych-Andrzej-Czeslaw-Klimuszko/sklep/opis?nr=149831


============================================================================================

ANDRZEJ ŻAK  -  DZIENNIK ZDROWIA 2010

Poradnik znanego terapeuty zawierający ponad tysiąc recept  z zakresu ziołolecznictwa, hydroterapii, akupresury, bioterapii i tzw. medycyny ludowej, wspomagających leczenie najczęściej występujących schorzeń.

Skuteczność porad, a także fakt, że wszystkie kuracje można bez trudu i bez wielkich kosztów stosować w warunkach domowych sprawia, że Dziennik zdrowia co roku cieszy się dużym zainteresowaniem i uznaniem czytelników.

http://merlin.pl/Dziennik-zdrowia-2010_Andrzej-Zak/browse/product/1,701283.html
http://merlin.pl/Dziennik-zdrowia-2008-Medycyna-naturalna-1000-skutecznych-porad_Andrzej-Zak/browse/product/1,566981.html
http://merlin.pl/Pokonac-chorobe-Cudowne-uzdrowienia-naturalnymi-metodami_Andrzej-Zak/browse/product/1,708447.html
http://merlin.pl/Zdrowie-za-darmo-Poradnik_Andrzej-Zak/browse/product/1,325521.html;jsessionid=13FC469D0BD34C9B4DACD0F2E1D9413C.LB2#fullinfo
http://merlin.pl/Zdazyc-przed-rakiem_Andrzej-Zak/browse/product/1,499933.html#fullinfo
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/andrzej_zak


Tytuł: Odp: ZDROWIE - Dowcipy na zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:21:25
                                                                                      Dowcipy na zdrowie

Śmiać należy się jak najczęściej - to powszechna opinia. Jednak teraz rozłożona na czynniki pierwsze przez badaczy ma sprawić, że radość będzie miała także głęboki sens zdrowotny.

Ważne intencje
Po pierwsze i najważniejsze, śmiech powinien być szczery. Wszelkie miny, które tylko mają być odczytane jako uprzejmy uśmiech, należy natychmiast ze swojego życia wyeliminować. Podczas takiego grymasu nie wydzielają się żadne substancje, które mogłyby poprawić nam samopoczucie. Dodatkowo taka nieszczera mina wywołuje w nas samych niepokój, czy aby na pewno nasz rozmówca nie odkryje naszych nieszczerych intencji. Zamiast więc poprawy samopoczucia, kwaśne grymasy przysporzą nam stresu.
Garść radości w liczbach:
    * 96 procent amerykańskich szefów firm wierzy osobom z poczuciem humoru i chętniej je zatrudnia.
    * Podczas śmiechu pracuje kilkanaście mięśni twarzy.
    * 1 minuta śmiechu to tyle co 45 minut relaksu.
    * Śmiech do łez to aż 20 spalonych kalorii.
    * Radość z dobrego dowcipu jest warta 3 minuty aerobiku.
    * Kwadrans żartowania to jak 10 minut wiosłowania.
    * Podczas śmiechu krew dotlenia komórki w ciele nawet 6 razy szybciej.
A na koniec smutna prawda:
    * Samotni ludzie śmieją się 30 razy rzadziej.

Dowcip na sportowo
Śmiech pobudza nasz system sercowo naczyniowy dostarczając mu dawki tlenu porównywalnej z średnio-wysiłkowymi ćwiczeniami fizycznymi. Podczas zwykłego spaceru nabieramy jednorazowo w płuca pół litra powietrza. Gdy się cieszymy, ta dawka jest aż trzykrotna. Więcej tlenu, to zdrowszy organizm, przyspieszone bicie serca, szybsze krążenie krwi. Dzięki poczuciu humoru mocniej dotleniamy nasz mózg. Będzie mu łatwiej pracować i przyswajać sobie wiedzę. Organizm dobrze o tym wie. Przecież łatwiej nam zapamiętać wesołe informacje niż smutne, dłużej będziemy przechowywać w pamięci dobry dowcip, niż wydarzenia podczas kiepskiego dnia. Podczas śmiechu działają mięśnie brzucha oraz twarzy. Amerykańscy naukowcy obliczyli, że za szczery śmiech z dowcipu odpowiedzialnych jest aż 80 różnych mięśni! Do tego drgająca w trakcie opanowującej nas radości przepona masuje nasze jelita. To pobudza organizm do lepszego trawienia i szybszego spalania kalorii. Pewnie dlatego śmiech może być porównywalny do wysiłku fizycznego. A może by tak połączyć te dwie rzeczy i codziennie rano zamiast gimnastyki przeczytać porcję kawałów o sporcie?

Recepta na kondycję
Amerykańscy naukowcy zalecają 30 minut śmiechu, przynajmniej trzy razy w tygodniu. Nasza radość to dla organizmu wielka „bomba” wydzielających się endorfin, czyli tzw. hormonów szczęścia. Ich przeciwbólowe działanie zostało udowodnione już dawno. Dlatego lekarze zalecają śmiech, aby uśmierzyć ból, szczególnie głowy oraz stawów. Już po 10 minutach żartów możemy zapomnieć o nerwach czy bólu aż na dwie godziny! W wielu szpitalach stosuje się „śmiechoterapię” jako jeden ze sposobów na przywracania kondycji pacjentom po operacjach i ciężkich urazach psychicznych. Lekarze zalecają by wykorzystywać poczucie humoru w każdej sytuacji, szczególnie zagrożenia czy dyskomfortu psychicznego. Dzięki temu szybciej możemy rozładować stres i ukoić nerwy. Nasz organizm nie jest tak osłabiony, ma większą odporność na infekcje. Gdybyśmy takie zalecenie stosowali regularnie, być może niepotrzebne byłyby szczepionki na grypę?

Gdy jest ci źle…

Gelontologia to prawidłowe określenie terapii, w której wykorzystywany jest śmiech. Na całym świecie działa kilkaset klubów, których członkowie spotykają się po to, by zaśmiewać się do łez. Takie sesje terapeutyczne są na tyle intensywne, że poprzedzają je tygodnie przygotowań. A i same zajęcia nie zaczynają się od świetnych dowcipów, gdyż nasz organizm wymaga przygotowania do tak potężnej jednorazowej dawki tlenu. Najpierw więc należy dobrze porozciągać mięśnie twarzy i brzucha. Następnym etapem jest intensywne oddychanie. Dopiero tak przygotowani członkowie „klubów śmiechu” mogą przystąpić do beztroskiego oddawania się jednej z najprzyjemniejszych czynności na świecie. Zgromadzeni opowiadają sobie dowcipy, czytają śmieszne teksty, uczestniczą w wesołych grach i zabawach. Taka forma spędzania wolnego czasu to nie tylko niezła rozrywka, ale także prosty sposób na długowieczność!
http://www.poradynazdrowie.pl/dowcipy-na-zdrowie.html


                                                                           Leczenie bólu śmiechem

Gdy się śmiejemy, w naszym organizmie w znacznych ilościach wydzielają się endorfiny, określane jako hormony szczęścia. Pomagają one w łagodzeniu różnego rodzaju bólów. To zmniejsza poziom niepożądanych hormonów stresowych i relaksuje mięśnie. Śmiech działa jak wewnętrzny masaż.

Rodzić ze śmiechem na ustach
Naukowcy podają liczne przykłady kobiet, którym śmiech pomógł właśnie podczas porodu. Przypadki te najczęściej były niezaplanowane, tzn. rozbawienie u rodzącej wywołało jakieś nieprzewidziane zdarzenie lub myśl. Dzięki niemu kobietom było łatwiej rodzić, gdyż śmiech poprzez wpływanie na różne mięśnie (szczególnie mięśnie brzucha i przepony) w znacznym stopniu pomagał dziecku wydostać się na świat. Amerykańscy naukowcy uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie książeczki lub choćby przygotowanie kartki z dowcipami i opowiadanie ich rodzącej.

Radość przy jedzeniu
Śmiech w czasie spożywania posiłków powoduje obniżeniu poziomu cukru we krwi. Może mieć to szczególne znaczenie dla chorych na cukrzycę typu II - donoszą naukowcy z Japonii na łamach pisma "Diabets Care".
Autorzy artykułu nie potrafią na razie powiedzieć, na czym polega tak korzystne działanie śmiechu, spekulują jednak, że może on zwiększać zużycie energii przez pobudzanie do pracy mięśni brzucha. Śmiech może też wywierać wpływ na układ neuroprzekaźników w mózgu kontrolujący metabolizm i poziom glukozy.
Chorzy na cukrzycę muszą stale pamiętać o prawidłowej diecie, aktywności fizycznej i utrzymywaniu prawidłowego poziomu glukozy. Stres jest czynnikiem, który może sprzyjać podnoszeniu się poziomu tego cukru. Skoro więc pozytywne emocje i towarzyszący im śmiech mają tak dobroczynny wpływ na poziom glukozy, to pacjenci powinni korzystać z tego jak najwięcej.

Filmoterapia
W pewnym badaniu pacjentom pokazywano filmy komediowe oraz poważne. Okazało się, iż pacjenci, którzy oglądali komedie, przez następne dwa dni spożywali mniej lekkich środków przeciwbólowych (takich jak aspiryna).
W grupie starszych osób, które cierpiały na chroniczny ból, dzięki oglądaniu 20 minutowych programów komediowych 3 razy w tygodniu przez 6 tygodni, wyraźnie zredukowana została wielkość branych przez nich środków przeciwbólowych. Najlepsze efekty w redukcji bólu dzięki oglądaniu filmów komediowych pojawiały się wtedy, gdy pacjenci sami mogli wybrać jakie filmy chcieli oglądać. Na terapeutyczny wpływ śmiechu wskazywały już wyniki wielu wcześniejszych badań. Pacjenci często czytali podczas terapii kawały lub tylko żartowali z samych siebie. Okazało się bowiem, że dystans do własnej osoby to duża zaleta. Pamiętajmy jednak by śmieć się z samych siebie na co dzień, a nie ironizować ze swego życia!

Warto żyć radośnie, pogodnie patrzeć na świat i optymistycznie w przyszłość. Bycie pozytywnie nastawionym do życia może przynieść nam same korzyści.

Śmiech i poczucie humoru może na przykład:
    * obniżać ciśnienie u osób z nadciśnieniem,
    * poprawiać krążenie,
    * wzmacniać układ odporności i serce,
    * poprawiać funkcje układu nerwowego,
    * sprzyjać uwalnianiu endorfin (naturalnych środków przeciwbólowych produkowanych w organizmie).
http://www.poradynazdrowie.pl/leczenie-bolu-smiechem.html

                                                                            30 sposobów na dobry humor

Warto zacząć od drobnych rozrywek. Powodów do śmiechu przecież są na świecie tysiące. Jeśli jednak mamy kiepski nastrój, to nie będziemy w stanie sami zacząć. Dobrze jest więc zwrócić się o pomoc do specjalisty, np. terapeuty czy psychologa.
Jeśli jednak chcielibyśmy sami zacząć „uczyć się” śmiać, podpowiadamy od czego zacząć. Pamiętaj, że nie jesteś w stanie zmienić całego swojego życia. Stosując tę zasadę unikniesz rozczarowania i niezadowolenia. Zmieniaj się powoli, ucz się cieszyć z każdego dnia. Nie patrz wstecz. Patrz na to, co robisz dzisiaj. DZISIAJ jest ważniejsze od wczoraj czy jutro. Jeśli będziesz się radować bieżącą chwilą, zmieni się na lepsze twoje podejście do świata. Wybierz TYLKO jeden z poniższych podpunktów i pracuj nad nim przez kilka tygodni! Wcielaj go w życie, udoskonalaj. Kiedy uznasz, że jesteś w jego wypełnianiu konsekwentny, wybierz kolejny punkt z listy. Tylko małymi kroczkami i ciężką pracą można osiągnąć szczęście. Na szczęście... może to zrobić każdy!

Pośmiej się już teraz:
- Jak twoja żona reaguje na późne powroty do domu?
- Bardzo historycznie!
- Chciałeś chyba powiedzieć - histerycznie?
- Nie, nie, dobrze powiedziałem. Wywleka jakieś fakty, które miały miejsce czterdzieści lat temu.

Poradnik pozytywnych emocji:

1. Ustaw sobie jako stronę startową w komputerze serwis publikujący kawały.
2. Zamów na swoją skrzynkę newslettera portalu z np. śmiesznymi filmikami, np. youtube.
3. Kup książkę z dowcipami. Najlepiej aby miała małe gabaryty i zmieściła się w kieszeni. Sięgaj po nią każdorazowo w tramwaju lub autobusie.
4. Czytaj co najmniej 10 kawałów przed snem!
5. Wyrzuć z sypialni telewizor i na dobranoc zamiast porcji brutalnych wiadomości, opowiedz partnerowi jeden dowcip.
6. Zapisz się na jakieś humorystyczne forum.
7. Naucz się kilku dowcipów (3-5 wystarczy) i spróbuj je opowiadać znajomym. Zapamiętaj je na tyle dobrze, aby ich nie spalić. Inaczej będzie to powodem dodatkowego stresu!
8. Opowiadaj kawały nawet pani sprzątaczce czy facetowi spotkanemu w windzie.
9. W swoim pilocie od telewizora pod przyciskiem nr 1 ustaw kanał z komediowymi serialami np. Comedy Central.
10.  Unikaj ludzi, których określiłbyś mianem „odkurzacze pozytywnych emocji”. Jeśli ktoś sprawia ci swoim zachowaniem przykrość, wyeliminuj go ze swojego życia. Po co masz się męczyć? Cierpisz na tym ty, twoja rodzina i najbliżsi. Oszczędź wszystkim stresów i unikaj negatywnych ludzi.
11. Wyrzuć lub schowaj do kartonu w piwnicy następujące gatunki muzyki:
          * ciężki metal,
          * smutny jazz,
          * najcięższe odmiany flamenco aż do pełnego żalu fado,
          * nostalgiczną muzykę klasyczną,
          * ballady miłosne w każdym gatunku,
          * utwory w których skrzypce, fortepian czy gitara wyrywają ci ze serce ze smutku...
12. Słuchaj pozytywnej muzyki. To poprawi ci humor:
          * acid jazz,
          * power metal,
          * salsa,
          * samba,
          * gorące flamenco,
          * gospel,
          * pop,
          * energetyczny chillout.
13. Wybierz się na koncert zespołu dającego pozytywnego kopa. Wybierz zespół, który będzie się zaliczał do jednej z powyższych kategorii. Unikaj zakazanych dźwięków z punktu 11.
14. Humor poprawi ci kurs tańca. Szczególnie dobre w tej kategorii są: samba brazylijska, flamenco, house, salsa cubana, erotic dance, bollydance. Dobrym pomysłem jest kupienie karnetu i spróbowanie po jednej godzinie, ale za to oferty różnych zajęć. Już po pierwszej godzinie dowiesz się czy akurat do tego rodzaju muzyki „rwą ci się nogi”.
15. Nienawidzisz swojej pracy? Zmień ją. To nie jest łatwe, ale czy masz chociaż napisane cv? Zacznij od tego. Tydzień później napisz list motywacyjny. Po dwóch tygodniach zaloguj się na portalu z ofertami pracy. A potem już tylko wysyłaj, wysyłaj, wysyłaj… Zobaczysz, że w końcu się uda. Trzeba jednak najpierw zacząć, a nie tylko narzekać!
16. Nie rób wielkich planów. Wielkie nadzieje potem szybko zamieniają się w wielkie zgryzoty. Planuj małymi kroczkami. I tylko to, co niezbędne. Ciesz się z małych sukcesów. Zobaczysz, że to dobra metoda.
17. Nagradzaj się za każdą udaną sprawę. Idź do kina, kup sobie lody, tabliczkę czekolady. A może warto w nagrodę kupić sobie książkę z kawałami lub wesołymi opowiastkami? Nagroda nauczy cię cieszyć się z małych spraw i doda energii do kolejnych kroków.
18. Ćwicz, ćwicz, ćwicz. Rób cokolwiek co wymaga ruchu. Najlepsza na poprawienie humoru jest joga. Odpręża ciało i umysł. Mało zaś skuteczny w przypadku kiepskiego samopoczucia jest aerobik. Duży wysiłek, głośna muzyka i pokrzykiwania prowadzącego mają na nas kiepski wpływ. Jeśli jednak czujesz, że ćwiczenia aerobowe są dla ciebie zbawienne, to zapisz się na nie śmiało. Pamiętaj, że dla poprawienia samopoczucia powinieneś się ruszać CO NAJMNIEJ dwa razy w tygodniu po godzinie! Nie rezygnuj z ćwiczeń kosztem życia, bo i tak prędzej czy później poczujesz się przez to gorzej. Na stres najlepsze są ćwiczenia, a nie kolejna porcja nerwów i dodatkowa praca.
19. Szukaj ciepłych miejsc w zimie: szklarnie ogrodu botanicznego, spacer w słoneczne dni, aquapark. Staraj się ciepło ubierać, nie wychładzaj mieszkania.
20. W okresie jesienno-zimowym wygospodaruj kilka dni na odpoczynek. Weź wtedy urlop i np. wybierz się do słowackich gorących źródeł, węgierskich term, czy kup wycieczkę last minute do Egiptu. Rób wszystko by poczuć ciepło i odprężenie.
21. Seks. Nie rezygnuj z niego nawet gdy czujesz się fatalnie (no chyba, że boli cię głowa). Seks to fantastyczne i absolutnie bezpłatne źródło pozytywnej energii. Łatwe do zaplanowania, szybkie do zrealizowania. Niektórzy specjaliści twierdzą też, że nie ważne czy zaspokojenie osiągniesz z partnerem czy... samemu. Liczy się sam ORGAZM. Przeciwnicy tej teorii namawiają do długiej gry wstępnej z partnerem, czułości, przytulanek i baaardzo długich pocałunków. Ty zdecydujesz, która teoria bardziej w danej chwili ci odpowiada.
22. Nie oglądaj horrorów, thrillerów i action tv. Zamiast tego wybieraj tylko komedie (nie koniecznie romantyczne, chyba, że lubisz. Wybieraj te produkcje, które rozbawią cię do łez, np. prawie wszystko ze współczesnej czeskiej lub słowackiej kinematografii.
23. Zapisz się na kurs rozwijający o jakim zawsze marzyłeś. Może to być lepienie garnków, amatorskie pisanie poezji, gra na bębnach. Godzina zajęć w tygodniu wystarczy. Byleby były twórcze, rozwijające lub odstersowujące. Jeśli nie masz na nie czasu lub tak wciąż powtarzasz, spójrz punkt poniżej. Podpowiadamy w nim jak zaoszczędzić odrobinę czasu w tygodniu.
24. Popracuj nad przyjaciółmi. Jeśli ich nie masz – znajdź np. przez interenet w grupach swoich zainteresowań. Jeśli ich masz, zastanów się, którzy pomogą ci uzyskać więcej pozytywnej energii. Zrezygnuj z kumpli mających na ciebie zły wpływ. Oszczędź sobie spotkań z jędzowatą koleżanką czy marudnym kolegą. Ten czas można poświęcić na rodzinę, ćwiczenia czy dodatkowe kursy zainteresowań. Jeśli wciąż narzekasz na brak na nie czasu, to właśnie zyskujesz dodatkowe godziny, rezygnując z kiepskich znajomych!
25. Zrezygnuj z częstego sięgania po alkohol. On naprawdę nie poprawi ci humoru. Kac po nim zawsze jest niewspółmierny do osiągniętego chwilowo stanu euforii w trakcie picia.
26. Rzuć palenie. Nikotyna negatywnie wpływa na twoje zdrowie. W radzeniu z uzależnieniem pomocne będą plastry, gumy i dobry farmaceuta.
27. Zadbaj o siebie. Ten punkt dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn! Zawiera się w nim nie tylko wyprawa do kosmetyczki. Kup nowe jeansy, lepszą torbę do pracy. Wystarczy jedna rzecz w miesiącu. Zaczynając o siebie dbać podnosisz swoje samopoczucie. Inni zaczynają dostrzegać twoje zmiany, choć na początek powierzchowne (nowe buty, fryzura, torba). W ten sposób nakręca się spirala pozytywnych emocji.
28. Masaż. Działa kojąco i odprężająco. Jeśli cię nie stać, wcale nie musi być wykonywany przez profesjonalistę. Wystarczy partner, nastrój, oliwka i wygodne łóżko. Po wszystkim koniecznie się zrewanżuj. Niekoniecznie tego samego wieczora, może być kilka dni później. Ważne by oddać tę przyjemność i dostrzec w tym przyjemność z dawania...
29. Mów komplementy. Na każdym kroku. Bez względu na płeć. Mówienie ludziom miłych rzeczy wraca do ciebie jak echo. Często podwójnie. Jeśli powiesz komuś coś miłego, on zazwyczaj się odwzajemni. Ty poczujesz się lepiej. Obojgu wam będzie lepiej. Czy nie o to chodziło?
30. Zmień nastawienie do świata. Spróbuj przez jeden dzień nie mówić nic negatywnego. Początek może być trudny, szczególnie w przypadku ponurego usposobienia. Jeśli masz z tym problem, zacznij od godziny dziennie. Najlepiej w pracy, gdzie atmosfera nie nastraja do pozytywnych emocji. Dlatego tym bardzie spróbuj. Miłe słowa pomogą ci uwierzyć, że naprawdę jest miło. Tutaj ważne jest długodystansowe, zbilansowane podejście do świata. Nikt nie wymaga od ciebie byś jutro stał się hurraoptymistą. Ale przez godzinę dziennie? Tyle chyba jesteś w stanie zrobić.
http://www.poradynazdrowie.pl/30-sposobow-na-dobry-humor.html

http://www.rynekzdrowia.pl/Po-godzinach/Dr-Patch-Adams-propaguje-terapie-smiechem-w-Polsce,13159,10.html
http://www.drclown.pl/index.php?page=programy
http://rozrywka.msstudio.com.pl/cgi-bin/humor.cgi
http://rozrywka.msstudio.com.pl/cgi-bin/humor8.cgi#81
http://www.humorki.com/dowcipy.php?k=22#
http://dowcipy.autentyki.pl/
http://www.dowcipy.pl/
http://ptasia-grypa.dowcipy.pl/
http://www.smieszny.net/dowcipy/
http://zlote-mysli.dowcipy.pl/
http://www.maluchy.pl/forum/Dowcipy-t63961.html
http://www.zbuki.pl/index.php?cat=37
http://www.klub.senior.pl/profilaktyka-i-zdrowy-styl-zycia/t-gelontologia-co-to-takiego--2480.html
http://www.rynekzdrowia.pl/Listy,Aktualnosci/terapia-smiechem,16292.html
http://www.wrozka.com.pl/view/page/id/2061


Tytuł: Odp: ZDROWIE - Sokoterapia w chorobach
Wiadomość wysłana przez: Leszek Grudzień 17, 2009, 12:24:23
                                                                                Sokoterapia w chorobach

      
                                                    Dr Norman W. Walker ( ojciec sokoterapii) powiedział:

… nie ma na świecie takiej pigułki, która mogłaby dostarczyć niezbędnego pożywienia naszej krwi. Leki są w tym przypadku rodzajem protezy. Świeże i odpowiednio wyciśnięte SOKI , stanowią najlepszy, żywy pokarm, jaki możemy dostarczyć naszemu organizmowi. Dzięki sokom szybciej się zregenerujemy i przywrócimy organizmowi stan równowagi. Picie surowych soków z warzyw i owoców jest najpewniejszą, najskuteczniejszą, a także najszybciej działająca metodą odżywiania organizmu ”

Nasz organizm nie jest przystosowany do strawienia ogromnej ilości substancji chemicznych zawartych w naszym pożywieniu zjadanym w ciągu całego życia. Ponieważ nie produkuje on odpowiednich do tego celu enzymów, nie strawione produkty przemiany materii kumulują się w organizmie prze lata w postaci toksycznych złogów, stając się głównym czynnikiem powstawania chorób cywilizacyjnych.

Jedynym źródłem aktywnych enzymów są rośliny.
Trudno byłoby zjeść odpowiednią ilość surowych roślin, by osiągnąć zamierzony cel. Nasza wątroba musiałaby wykonać ogromną pracę ( bardzo przez nas odczuwalną) , żeby przetrawić na cząstki koloidalne pęczek natki pietruszki – źródło wit. C) , parę łodyg selera naciowego – źródło sodu i potasu ) , marchwi, jabłek , botwiny, szpinaku i wiele innych roślin, aby sprostać dziennemu zapotrzebowaniu organizmu na składniki odżywcze. na dzienne Dlatego najskuteczniejszym sposobem na oczyszczenie organizmu, regenerację komórek i uruchomienie procesów samoregulacji i samoleczenia organizmu jest Picie Esencji Natury czyli odpowiednio pozyskanych soków z roślin leczniczych.
Celowo używamy tutaj słowa ESENCJI , gdyż większa części populacji kojarzy słowo ”sok” z również z płynami, które nie posiadają enzymów, natlenione, przetworzone, rozcieńczone, barwione, słodzone, konserwowane nawet te jednododniowe w butelkach, a już na pewno niedopuszczalne !!! barwione i konserwowane w kartonach itd.

Do skutecznej KURACJI – TERAPII SOKAMI nie nadają się :
* Soki w sprzedaży ogólnodostępnej - ponieważ są poddawane obróbce czyli pozbawione czynnych substancji odżywczych i zwierają również substancje chemiczne .
* Pozyskiwane za pomocą sokowirówek, ponieważ tarka ze stali nierdzewnej zachowuje się pod wpływem kilku tysięcy obrotów/minutę jak śmigło i wytwarza temperaturę utleniając soki w momencie ich przygotowywania.
* Wyciskarki ze stali nierdzewnej, żeliwne prasy, miksery, blendery ponieważ stal nierdzewna unieczynnia aktywne substancje np.: żelazo, magnez itd. , a to wszystko ograbia je z większości walorów odżywczych, szczególnie tych najważniejszych czyli czynnych enzymów.
* Urządzeń kuchennych z plastikowych części ( często nie atestowane) , które wchodząc w kontakt z soko- pożywieniem mogą emitować szkodliwe substancje toksyczne.

Co warto wiedzieć zanim rozpoczniemy terapię sokami:
* Soki pić najlepiej przed posiłkami ok. 15 min -30 min, od ½ - 1 szkl. małymi łyczkami mieszając w ustach.
* Soki muszą być wyciśnięte przy pomocy wolnoobrotowej wyciskarki – dzięki niej w sokach uzyskuje się najwięcej witamin, enzymów i soli mineralnych, a to zachowuje ich lecznicze właściwości
* Jeśli sok jest właściwie przyrządzony można go pić kilka szklanek dziennie – najlepiej ½ l - 1l. dziennie w zależności od samopoczucia można więcej
* W pierwszych dniach picia soków ( zwłaszcza włączając soki chlorofilowe - z zielonych części roślin ) może wystąpić pewien niesmak w ustach, lekkie zawroty czy bóle głowy . Jest to najczęściej wynikiem reakcji zachodzących w organizmie, który stara się usunąć toksyczne substancje. Po wydaleniu zanieczyszczeń z organizmu Natura nagrodzi nas ogromnych zwiększeniem energii i siły.
* Soki pasteryzowane czy sterylizowane nie mają żadnej wartości. W procesie przetwórczym, wskutek ogrzewania, naświetlania, dodawania środków chemicznych, tracą swoją siłę życiową ( przyp. dr Walker).
* Z przygotowanych soków przed wypiciem zdejmujemy wytworzony nadmiar piany.
* Soki należy pić powoli, każdy łyk przetrzymując chwilę w ustach w celu wymieszania ze śliną.
* Kuracje mieszankami soków powinny trwać min 30 dni max. ok. 3 miesięcy , a prze­prowadzać ją najlepiej 2-3 razy w roku. Zalecane konsultacje z lekarzem.

W kuracjach należy dziennie wypijać po min. 1/2 szklanki soku na 30 minut przed głównymi posiłkami.

Uwaga! Kuracje stosuje się w celu wspomagania leczenia schorzeń
1. W celach profilaktyki zdrowotnej można pić soki zmieszane wg poniższych receptur lub sporządzone wg upodobań smakowych.
2. Przedawkowanie sokami nie jest możliwe, gdyż organizm człowieka nie wchłonie więcej składników niż potrzeba. Nadmiar wydali.

Soki pijemy niewielkimi łykami mieszając przez chwilę w ustach – w ustach zostaje zainicjowany proces trawienia , a ślinianki już na tym etapie wytwarzają trzy rodzaje enzymów.

Dlaczego tak ważne dla organizmu są świeże soki z roślin czyli żywy pokarm.
W niektórych warzywach, orzechach i nasionach tkwią potężne po­tencjały chemiczne niezbędne do odnowy gruczołów - przysadki móz­gowej, tarczycy, nadnerczy, prostaty, jajników, jąder itd. Przyjmując w pożywieniu „składniki odbudowujące gruczoły" pomagamy całemu organizmowi. Jest to uzupełnianie che­micznych niedoborów , które wpływają na regeneracje organizmu i taką właśnie rolę powinny spełniać soki wa­rzywne i płynne pokarmy.
Jedną z wielkich zalet soków obfitujących w chlorofil jest ich oczyszczające działanie w układzie pokarmowym i wydalniczym. Z tym wiąże się oczyszczenie krwi, limfy i płynów wewnątrz komórkowych. Ciało oczyszczone jest sprawne - dobrze trawi, dobrze przyswaja, a jego właściciel jest pełen energii i wigoru. Słabość i choroba nie znajdują oparcia w oczyszczonym i dobrze odżywionym organizmie. Otłuszczone tkanki oraz osłabione narządy wewnętrzne i gruczoły pozostają w bli­skim związku z zalegającymi w ciele produktami przemiany materii, pozostałościami leków i innymi zanieczyszczeniami.

Potęga zielonych soków
Niezwykle uzdrawiające działanie mają soki z zielonych warzyw. Problematyka soków z zielonych warzyw wiąże się z oczyszczaniem ustroju - tematem rzadko dziś docenianym
Lecznicze działanie chlorofilu
* Poprawiają obraz krwi
* Unieszkodliwia toksyny
* Pomaga oczyścić wątrobę
* Łagodzi problemy nadmiaru cukru we krwi
* Poprawia wydzielanie mleka u matek karmiących
* Usuwa lub zmniejsza zapachy ciała
* poprawia naturalny drenaż nosa
* Przynosi ulgę w bólach gardła
* Łagodzi objawy wywołane przez wrzody układu pokarmowego
* Zmniejsza ilość wydzielin kataralnych
* Leczy żylaki
* Czyści i odwania jelita
* Łagodzi stany zapalne w niektórych postaciach zapalenia wątroby
* Zwiększa krzepliwość krwi w przypadkach hemofilii
* Łagodzi objawy astmy
* przyspiesza gojenie się wrzodów
* Niszczy bakterie w ranach 100 %
* Łagodzi wysięk z nosa
* Wpływa korzystnie na narządy limfatyczne (migdałki, wyrostek robaczkowy itp.)
* Łagodzi objawy bolesnych hemoroidów
* Wzmacnia układ naczyniowy
* Uśmierza bóle wywołane stanami zapalnymi

Przykładowe mieszanki soków w różnych dolegliwościach
Zastosowanie w chorobach
Mieszanka soków
1    Reumatyzm
Bóle w kościach i mięśniach
obrzęki kończyn    z marchwi + ogórka + zielonej papryki (160 ml + 40 ml + 40 ml), proporcja 4:1:1
2    choroby skóry,
egzemy, wypryski, pryszcze, zapale­nie oczu, kruche paznokcie    Z marchwi + ogórków + sałaty (160 ml + 40 ml + 40 ml), proporcja 4:1:1
3    bóle brzucha, skurcze, kolki, nadmierne wytwarza­nie gazów, zaparcia, reumatyzm, anemia, niskie i wysokie ciśnienie, bóle głowy (typu migrenowego).    Z marchwi + szpinaku (80 ml + 160 ml), pro­porcja l: 2
4    oczyszcza skórę z plam i przebarwień , szczególnie często występujących u osób w podeszłym wieku.    Z marchwi + zielonej papryki (80 ml + 160 ml), proporcja l: 2
5    przy zapaleniu układu moczowo-płciowego, przy niewydolności naczyń krwionośnych.    Z marchwi + pietruszki (160 ml + 80 ml), proporcja 2: l
6    oczyszcza organizm śluzu i sprzyja szybkiej likwidacji tkanki tłuszczowej Do 1,5 — 2 l mieszanki pić w odciążające dni sokowe. Rezultat jest oszałamiający!    z pomidorów (54 ml) + jabłek (108 ml) + dyni (54 ml) + cytryny (24 ml), proporcja 2:4:2:1
7    utrzymuje świeżość i ładny wygląd skóry, uspokaja i wzmacnia system nerwowy, poprawia pamięć i pracę mózgu, podwyższa odporność organizmu,    z ogórka (80 ml) + czarnej porzeczki (80ml) + jabłek (40 ml) + grapefruitów (40 ml), proporcja 2:2:1:1

[b]Kuracje oczyszczające[/b]

MIĘKKIE OCZYSZCZANIE WĄTROBY SOKAMI WARZYWNYMI
Pierwszy zestaw;
Marchew 300g,ogórek świeży 90g, burak 90g.
Drugi zestaw;
Marchew 270g, seler 130g, pietruszka 60g.
Zastosowanie zestawów
Pić rano na czczo. Stosować najlepiej latem i jesienią.

OCZYSZCZANIE JELITA GRUBEGO WARZYWAMI I OWOCAMI
1. Pić po 1/2 szklanki soku z kapusty kwaszonej 3 razy dziennie.
Stosować przez 14 dni.
2. Dwie pomarańcze obrać ze skórki na 1-2 milimetry, tak aby na owocach pozostał biały miąższ. Razem z białym miąższem jeść pomarańcze rano i wieczorem.
Stosować przez 14 dni.
3.Dziesięć suszonych śliwek, wieczorem zalać wrzątkiem, odstawić na noc. Rano na czczo wypić wodę, śliwki zjeść. Następnie znowu zaparzać 10 suszonych śliwek. Odstawić do wieczora. Wieczorem, przed snem wodę wypić, śliwki zjeść. Kurację stosować przez 10 dni.

OCZYSZCZANIE WĄTROBY PRZY POMOCY SOKÓW WARZYWNYCH.
[/i]Oczyszczenie wątroby przy pomocy oleju i soku z cytryny jest najbardziej skuteczne, ale są osoby, które nie są w stanie wypić oleju, mało tego, one nawet nie znoszą jego zapachu. Co wtedy robić ? Oczyścić wątrobę mieszankami soków warzywnych. Jest to kuracja dłuższa, ale tym niemniej skuteczna. Pozwala ona oczyścić wątrobę i rozpuścić kamienie ( jeśli one są).

INSTRUKCJA PRZEPROWADZENIA TERAPI SOKAMI W CIĄGU 1 DNIA ;
1. Pić rano, w porze obiadowej i wieczorem 1/2 szklanki gorącej wody, do
której należy wycisnąć sok z 1 cytryny.
2. Pić w ciągu dnia 3 - 4 razy po 1/2 szklanki mieszanki soków z marchwi
buraka z sokiem ze świeżego ogórka, w proporcji 10:3:3,
( w ilości 250 g + 75 g + 75 g). Kurację przeprowadzać należy przez 2
tygodnie. W pierwszym roku przeprowadzać 4 kuracje po 14 dni co
3 miesiące, dalej- raz w roku.
Proporcja mieszanki soków ( 10:3:3) pozwala nie tylko rozpuścić kamienie
ale i wyczyścić przewody wątroby i pęcherzyka żółciowego.

WARIANTY OCZYSZCZANIA NEREK:
Spośród wielu wariantów oczyszczania nerek omawiamy 3 najbardziej skuteczne. Można stosować dowolny z nich, można je stosować wymiennie. Proszę wybrać ten, który Państwu najbardziej odpowiada.
Wariant 1
Oczyszczanie nerek powinno przeprowadzać się według wyżej podanej instrukcji oczyszczania wątroby przy pomocy soków warzywnych.
Wariant 2
Dobry wynik daje oczyszczanie nerek przy pomocy mieszanki soków z marchwi, selera, pietruszki w proporcji (9:5:2).
Wciągu dnia należy 3-4 razy pić najlepiej przed jedzeniem 1/2 szklanki mieszanki.
Czas trwania kuracji 1-2 tygodnie. W pierwszym roku co 3 miesiące kuracje należy powtarzać, następnie raz w roku.
Wariant 3
W celu rozpuszczenia i rozdrobnienia do wielkości ziarna piasku wszystkich kamieni w organizmie jest konieczny napar z owoców dzikiej róży.
Dwie łyżki stołowe owoców dzikiej róży zalać 200 ml. wody, gotować przez piętnaście minut a, następnie ostudzić. Po tym przecedzić i pić po 1/3 szklanki trzy dziennie .
Czas trwania kuracji - dwa tygodnie. Co trzy miesiące powtarzać kurację.Sok z pietruszki - bardzo skuteczny środek przy schorzeniach układu moczowego-płciowego i kamieniach w nerkach (szczególnie wtedy, gdy w moczu znajduje się białko, lub w nerkach jest infekcja). Sok z pietruszki jest jednym z najsilniej działających, dlatego też należy go spożywać oddzielnie, w czystej postaci, w ilości powyżej 30-50 g.
Po wydaleniu kamieni z nerek należy zmienić sposób odżywiania ponieważ kamienie są tylko skutkiem, główną przyczyną ich tworzenia się - to nadmiar kwasu moczowego i jego soli, które to w wyniku wielu przyczyn (zaburzenia przemiany materii, dziedziczności, itp.) nie są wydalane z organizmu.

Należy wyeliminować z jadłospisu produkty zawierające dużo białka, szczególnie: wątrobę, smażone i wędzone mięso, ryby solone, buliony mięsne, itp. Należy spożywać więcej sałatek, surówek owoców, przerośniętej pszenicy, codziennie pić soki. Sałatki można umiarkowanie solić, żeby stymulować prace nerek i unikać słodyczy, która je zaburza.

                                                                         Doskonałe NA PRZEZIĘBIENIA I GRYPĘ


                                                                                         Sok cytrynowy

Jest bogaty w witaminę C, mikroelementy i hormony. Wspaniale oczyszcza organizm z nierozpuszczalnych soli i śluzu. Ci, którzy chcą wyglądać młodo, powinni pić sok z jednej cytryny codziennie. Dzięki zawartości hormonów fitoestrogenowych sok z cytryn jest szczególnie pożyteczny dla kobiet w starszym wieku. Zadziwiające związki pierwias­tków chemicznych zawarte w soku cytrynowym to wspaniała profilaktyka dla chorób infekcyjnych. Późną jesienią i wczesną wiosną należy profilaktycznie pić sok z cytryn przeciwko epidemii grypy i przeziębieniom według następującego schematu:
* dzień — 1 cytryna 10 dzień
* dzień — 2 cytryny - 9 dzień
* dzień — 3 cytryny - 8 dzień
* dzień — 4 cytryny 7 dzień
* dzień — 5 cytryn 6 dzień
Od 1- go do 5- go dnia zwiększamy spożywanie o 1 cytrynę, a od 6-tego do 10-tego dnia zmniejszamy o jedną cytrynę.
W sumie przez 10 dni należy wypić 30 cytryn.

Sok z cytryny przygotowuje się następująco: cytrynę przekroić wszerz na dwie połowy, każdą wycisnąć i pić bez dodatku cukru. Jeśli nie możecie Państwo pić czystego soku cytrynowego, to można go rozcieńczyć wodą i dodać 1 łyżeczkę miodu. Wyciśnięte połówki cytryny nie należy wyrzucać, przecież w pozostałej części cytryny i skórce są cenne fitocydy i olejki eteryczne, które korzystnie działają na pracę serca, naczyń krwionośnych, mózgu. Wyrośnięte połówki cytryny należy drobno pokroić, przełożyć do słoika, zalać miodem lub posypać cukrem i wstawić do lodówki. Po 10 godzinach otrzy­macie Państwo wspaniałą esencję (wyciąg z cytryny), którą można pić zamiast herbaty lub kawy dodając wodę mineralną lub przego­towaną.
http://www.vitajuice.pl/terapia-sokami.html
http://www.diety.endi.pl/Dieta_odchudzajaca_sokoterapia,60.html
http://sklep.tarotnet.pl/product_info.php?products_id=45524


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Lily Grudzień 17, 2009, 12:56:11

Profesor dr hab. (biochemik) Michał Tombak należy do światowej elity wybitnych specjalistów od naturalnych metod leczenia. Jest autorem bestsellerów poświęconych zdrowemu, aktywnemu i długiemu życiu. Swoje przemyślenia oparte na badaniach i doświadczeniach zawarł w książkach:

"Jak żyć długo i zdrowo"
"Uleczyć nieuleczalne"
"Droga do zdrowia"
"Czy można żyć 150 lat"


Jego książki są rozchwytywane na całym świecie. Pisze w nich jak postępować by funkcjonować sprawnie przez długie lata, cieszyć się życiem, uwierzyć w możliwości i siły witalne własnego organizmu.

Autor podkreśla, iż zdrowie to przede wszystkim ścisły związek tego co jemy, z tym jak oddychamy i jak dbamy o nasze ciało i psychikę.

Niezwykle skuteczne a jednocześnie proste w wykonaniu są Jego przepisy na oczyszczanie organizmu oparte na tysiącletnich tradycjach naturalnej medycyny wschodu i zachodu.

http://www.tombak.pl/home.html

Według prof. Michała Tombaka istnieje pięć głównych przyczyn, które niszczą zdrowie człowieka
-zaniedbany kręgosłup
-nieprawidłowe oddychanie
-brak wewnętrznej higieny ciała
-nieprawidłowe odżywianie
-brak umiejętności szczęśliwego życia
Jeżeli dodamy do tego coraz powszechniejsze przekonanie współczesnych o­nkologów, że rak jest zemstą natury za nieprawidłowo spożywane posiłki — to warto zastanowić się, co zmienić w naszych posiłkach, by żyć długo i zdrowo.

Błędy przeciw naturze

-Panie profesorze. Na czym polega podstawowy błąd, jaki popełniamy na co dzień, jedząc śniadania czy obiady?
-Nasze posiłki możemy podzielić na cztery grupy: białka ( mięso, ryby, jaja), węglowodany ( chleb, miód, cukierki, ziemniaki), tłuszcze ( masło, olej, smalec) i pokarmy roślinne ( warzywa, owoce, soki). Cały problem polega na tym, że węglowodany zaczynamy trawić już w ustach, białka w żołądku, potrawy roślinne w jelicie cienkim.
-Co się stanie, gdy na obiad zjemy mięso z ziemniakami?
-Zaczniemy mieć kłopoty z trawieniem. Na strawienie ziemniaka trzeba godziny, na strawienie mięsa od 3 do 7 godzin. Organizm niepotrzebnie traci energię na trawienie różnych pokarmów w różnym czasie, a przecież mógłby ten czas wykorzystać na inne czynności życiowe lub walkę z chorobami.
-Weźmy na przykład kanapkę, która każdy z nas zjada na śniadanie: biały chleb posmarowany masłem, na to wędlina. Co w tym złego?
-To, że chleb należy do węglowodanów, masło do tłuszczów, a wędliny do grupy białek. Połączenie tych produktów do ciężki orzech do zgryzienia dla naszego systemu trawienia. W żołądku i dwunastnicy muszą wytworzyć się różne soki trawienne, oddzielne dla białka i węglowodanów. Masło hamuje ich działanie. Nie jestem przeciwnikiem kanapek, ale przyrządzajmy je w zgodzie z prawidłowymi zasadami łączenia pokarmów.
-Przecież nie każdy z nas musi być wegetarianinem?
-Ale ja do tego nie namawiam. Namawiam do przestrzegania umiaru w jedzeniu. Najważniejsze pytanie dla człowieka, który wchodzi w XXI wiek brzmi: co człowiek powinien jeść i jak powinien jeść? Umiejętność prawidłowego odżywiania to wielka sztuka. Polega na prawidłowym komponowaniu czyli łączeniu pokarmów.

Co to jest dieta rozdzielna?

Zasady diety rozdzielnej zostały opracowane przez dr Haya jeszcze w latach trzydziestych. Opiera się o­na na trzech regułach, które można określić filarami zdrowia:
-należy spożywać osobno produkty białkowe, osobno węglowodanow
-Jeść wyłącznie naturalne i pełnowartościowe produkty spożywcze
-utrzymywać równowagę kwasowo-zasadową w organizmie
Według dr Haya złe zestawianie produktów spożywczych prowadzi do nadmiernego obciążenia trzustki, co powoduje opóźnienia i zaburzenia trawienia.
Nieprawidłowo zestawione pożywienie obciąża także wątrobę, która przetwarza, rozkłada, magazynuje i przekazuje dalej składniki naszego pokarmu.

Co można łączyć?

Najkrócej: białka z tłuszczami, a tłuszcze z węglowodanami. Oto prawidłowe połączenia pokarmów.
Mięso — zielone warzywa
Chleb, ziemniaki — zielone warzywa
Zielone warzywa — wszystkie białka
Orzechy — zielone warzywa, kwaśne owoce
Jaja — zielone warzywa
Tłuszcze zwierzęce — wszystkie rośliny zbożowe
Rośliny zbożowe — zielone warzywa
Rośliny strączkowe — zielone warzywa
Owoce niekwaśne — kwaśne mleko, jogurt
Kwaśne owoce — orzechy, kwaśne mleko, inne kwaśne owoce

Najgorsze połączenia

Polegają na jednoczesnym spożywaniu białka z węglowodanami i są niebezpieczne dla zdrowia. Oto o­ne.
Mięso — Pieczywo, kasze, ziemniaki, cukier, miód
Chleb — wszystkie białka, owoce, cukry
Zielone warzywa – mleko
Jaja — mleko, skrobia, słodycze, kwaśne produkty
Tłuszcze zwierzęce – wszystkie białka
Rośliny zbożowe – wszystkie białka, słodycze, mleko

Jak jeść, czyli kawa na ławę

Powyższe wyliczenia mogą wydawać się skomplikowane, stąd podajemy przykłady prawidłowo skomponowanych posiłków.
-Stek z gotowanymi warzywami
-Ryba z marchewką
-Jaja sadzone z sałatką warzywną
-Ser żółty z pomidorem, papryką i kiszonym ogórkiem
- Szynka ze szparagami
-Chleb z sałatką warzywną
-kasza z gulaszem warzywnym
-ziemniaki z warzywami z wody
-ryż z warzywami
-makaron z warzywami w sosie pomidorowym

Ile należy jeść?

Kiedy zapytałem prof. Tombaka, ile należy jeść – z wdziękiem odparł, że im mniej, tym lepiej. Od umiarkowanego jedzenia jeszcze nikt nie umarł, ludzie chorują i umierają z przejedzenia.
U większości z nas żołądek rozciągnięty jest do nienaturalnych rozmiarów, jemy 5 do 10 razy więcej, niż potrzebuje tego nasz organizm. Ten organizm usiłuje żyć według zakodowanych praw natury, my na okrągło uczymy go obżarstwa i lenistwa.
-Jak przerwać ten błędny krąg?
-Zrezygnować ze stereotypu, że dobry obiad polega na tym, żeby na talerzu był kawał tłustej łopatki, ogromna ilość ziemniaków i surówka. Ileż przyjemniej zjeść kawałek gotowanego kurczaka, trochę brukselki, marchewki i kiszony ogórek.
-Czy lepiej zrobić to zdecydowanie i nagle?
-Wszystkim czytelnikom moich książek zalecam stopniowe przechodzenie na dietę rozdzielną. Zacznijcie od codziennego wypicia dwóch szklanek naturalnego soku dziennie. Do obiadów dodawajcie coraz więcej warzyw i sałatek. W ciągu trzech miesięcy odchodźcie od dużej ilości mięs. Każdy posiłek poprzedzajcie sokiem. Zacznijcie na śniadania spożywać warzywa i owoce, na obiad surówki, sałatki, kasze z masłem lub gotowane warzywa. Na kolację surówki, biały ser, ryby, jaja. Jeśli w ciągu dnia odczuwacie głód, jedzcie suszone owoce zimą, latem czereśnie, truskawki, śliwki, arbuzy, gruszki. Kiedy takie jedzenie będzie wam coraz bardziej smakować, zaczniecie wracać do zdrowia.

Czy istnieje dieta cud?

Lepiej być szczupłym niż otyłym. Tylko dlaczego droga do tego jest tak trudna i rzadko skuteczna. Odmawiamy sobie posiłków i przyjemności, zrzucamy po parę kilo, jesteśmy wciąż głodni i ze złości zaczynamy znowu jeść?
-Wszystkie diety odchudzające są trudne do przestrzegania. Dlatego na rynku pojawiły się różnorodne preparaty farmaceutyczne, które zamiast nas mają zrzucić zbędne kilogramy. Po dwóch, trzech miesiącach ich stosowania wracamy do nadwagi, nie zdając sobie sprawy ze szkód, jakie poniosły wątroba, trzustka czy żołądek.
-A co z modnymi sposobami, polegającymi na łączeniu diety 1000 kalorii i ćwiczeń na siłowni?
-Jak piszę w swojej książce, taka metoda przypomina bicie batem ledwo żywego od ciężkiej pracy konia, który już nie ma sił, a ciągle go biją. Nie było i nie ma diet cud.
-To co zostaje puszystym?
-Otyłość to nie tylko niezgrabna figura, to ciężka choroba, którą trzeba leczyć długo i cierpliwie. Najważniejsze, by zrozumieć, że prawdziwą przyczyną nadwagi i otyłości są nasze złe przyzwyczajenia, nałogi i błędy w komponowaniu pokarmów.
-Jakie?
-Przyzwyczajenie do szybkiego jedzenia, przyzwyczajenie do picia podczas posiłków, przyzwyczajenie do jedzenia produktów mącznych i słodyczy, przyzwyczajenie do wadliwego łączenia pokarmów, przyzwyczajenie do leżenia po jedzeniu, przyzwyczajenie do siedzącego trybu życia, przyzwyczajenie do jedzenia podczas oglądania telewizji i jedzenia w stanach podenerwowania, przyzwyczajenie do jedzenia przed snem lub w nocy, przyzwyczajenie do jedzenia produktów rafinowanych, z puszki, konserwowanych, wędzonych. Proszę zobaczyć, ile razy użyliśmy słowa: przyzwyczajenie!

Czy można odbudować prawidłowe trawienie?

Można i w tym celu prof. Michał Tombak zaleca przeprowadzenie kuracji imbirowej, wywodzącej się ze tradycji medycyny tybetańskiej. Kuracja jest prosta i zaleca się ją szczególnie osobom starszym.
W niedużym naczyniu należy rozetrzeć 4 łyżki stołowe sproszkowanego imbiru i zmieszać je ze 150 g przetopionego masła. Po uzyskaniu jednolitej masy naczynie przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce. Mieszankę należy spożywać przed śniadaniem przez dziesięć dni w następującej ilości.
Pierwszy dzień: pół łyżeczki od herbaty
Drugi dzień: 1 łyżeczka
Trzeci dzień: 1,5 łyżeczki
Czwarty dzień: 2 łyżeczki
Piąty dzień: 2,5 łyżeczki
Szósty dzień: 2,5 łyżeczki
Siódmy dzień: 2 łyżeczki
Ósmy dzień: 1,5 łyżeczki
Dziewiąty dzień: 1 łyżeczka
Dziesiąty dzień: 0,5 łyżeczki

Co dalej?

No właśnie, co dalej?
-Po kuracji należy zacząć prawidłowo łączyć produkty, rezygnować z pokarmów konserwowanych i przetworzonych, oraz stopniowo obciążać organizm wysiłkiem fizycznym. Mam tu na myśli spacery, które powinny osiągnąć od 5 do 10 km dziennie.
-Co wtedy?
-W ciągu sześciu miesięcy schudniecie Państwo od 10 do 20 kg, tłuszcz zamieni się w mięśnie, skóra będzie gładka i bez zmarszczek, znikną podbródek i obwisły brzuch, a z otyłego Smakosza zostanie tylko nazwisko...

Dieta kontra nowotwory!

Czy profilaktyka raka za pomocą zdrowego odżywiania jest możliwa?
Zasada jest prosta — tłumaczy Michał Tombak. Po pierwsze, pokarm nie może zawierać substancji rakotwórczych. Po drugie, w jedzeniu powinny znajdować się substancje, które chronią przed rakiem.
-Nadmiar tłuszczu i mięsa sprzyja przemianie zdrowych komórek w rakowe. Szczególnym zagrożeniem są produkty wędzone, takie jak kiełbasy, szynki, polędwice, boczki, ryby wędzone “na zimno”. Przypominam, że w 50 g kiełbasy wędzonej znajduje się nieraz taka sama ilość substancji rakotwórczych, jak w dymie z paczki papierosów, lub powietrzu, które mieszkaniec dużego miasta wdycha w ciągu 4 dni.
-Czy istnieje jakaś specjalna dieta przeciwrakowa?
-Tak: mniej jeść. Zwiększyć spożycie marchwi, czerwonej papryki, pietruszki, szpinaku i brokułów. W zimie należy jeść więcej kiszonej kapusty i owoców cytrusowych. Niedocenione kasze, rośliny strączkowe oraz buraki, które zawierają dużo selenu. Chciałbym podkreślić, że żadna dieta nie daje pełnej obrony przed rakiem, ale za jej pomocą możemy w dużym stopniu się przed nim zabezpieczyć. Bo wychodzi na to, że przy pomocy widelca i łyżki kopiemy sobie grób.


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 02, 2010, 13:18:40

Cała prawda o grypie


Naukowcy są w tej chwili zgodni, że najbardziej skuteczną metodą walki z grypą jest immunizacja czyli wzmocnienie układu odpornościowego, a nie chemioprofilaktyka.

System odpornościowy organizmu stanowi naturalną obronę przed chorobotwórczymi mikroorganizmami (bakteriami, wirusami, grzybami).
Sprawnie działający układ immunologiczny sam radzi sobie z zagrożeniem. [/u]Pierwsza reakcja immunologiczna (nazywana jest nieswoistym mechanizmem obronnym) jest na ogół taka sama wobec wszystkich intruzów: uaktywniane są makrofagi, które niszczą obce komórki, które wtargnęły do organizmu. Makrofagi - podstawowe komórki odpornościowe odpowiedzialne są za osłabienie, rozpuszczenie, pochłonięcie, strawienie - wyeliminowanie patogenu. Jeżeli makrofagi natrafiają na szczególnie agresywnego intruza przedstawiają go bardziej wyspecjalizowanym komórkom odpornościowym - limfocytom T i B. To tzw druga linia obrony immunologicznej.

Tak więc, w większości infekcji wystarczy wzmacniać układ odpornościowy i pozwolić mu na działanie. Proste.
Niestety zdarzają się wirusy zaburzające współpracę poszczególnych komórek układu immunologicznego. Tak dzieje się w przypadku zbyt silnego pobudzenia systemu odpornościowego np. na skutek zarażenia organizmu wirusem grypy H5N1 lub H1N1. Zdezorientowany organizm może reagować zbyt gwałtownie. Może dojść do nadmiernej produkcji cytokin (reakcja hypercytokinemii TNF i IL-6) i powstania silnego stanu zapalnego.
Podejrzewa się, że podobny mechanizm działania miał wirus niesławnej hiszpanki z początków XX wieku.
Dlatego niezwykle ważnym jest aby, zabezpieczają si ę przed atakiem wirusa H1N1, wzmacniać system odpornościowy i jednocześnie redukować czynniki inicjujące stany zapalne tj cytokiny IL6 i TFN.

Najważniejsza profilaktyka i sprawny układ odpornościowy.

Istnieje szereg naturalnych preparatów przewyższających swoją skutecznością tamiflu i jednocześnie pozbawione jego wysoce niekorzystnych działań ubocznych.
Produkty te są ogólnodostępne w aptekach i sklepach zielarski. Bez recepty. Bez poparcia potentatów farmaceutycznych. Bez agresywnej pracy przedstawicieli medycznych. Bez ogromnych kampanii reklamowych i rozgłosu. Produkty naturalne - np. zioła od pokoleń polecane w medycynie ludowej. Preparaty tanie, od lat propagowane przez naturopatów.


Warto w aptekach lub sklepach zielarskich zapytać i zaopatrzyć się w jeden z następujących preparatów: colostrum, produkty z betaglukanem, sok z aloesu, witaminę C czy srebro koloidalne.

Colostrum - zawiera bardzo duże ilości immunoglobulin, które są proteinami funkcjonującymi na zasadzie przeciwciał. Rola, jaką odgrywają w colostrum immunoglobuliny sprowadza się przede wszystkim do utrzymania odpowiedniej równowagi całego systemu odpornościowego człowieka oraz ochrony organizmu ludzkiego przed wirusami, bakteriami, grzybami i drożdżami. Ponadto badania naukowe wykazały że Colostrum w znacznym stopniu zmniejsza wydzielanie cytokin typu TNF i IL6

Beta glukan 1,3/1,6D - preparat silnie stymulujący układ odpornościowy, wzmacnia odpowiedź immunologiczną głównie poprzez silną stymulację makrofagów.

Sok z aloesu - dzięki zawartości polisacharydów o dużej masie cząsteczkowej wykazuje działanie immunomodulujące.

Czosnek - wykazuje działanie wirusobójcze, hamuje wytwarzanie przez komórki odpornościowe cytokin typu TNF .

Zielona herbata - wykazuje silne działanie antywirusowe porównywalne do Tamiflu. Katechiny zawarte w herbacie obniżają produkcję cytokin TNF. Jest inhibitorem neuroamidazy, powodując hamowanie replikacji wirusa.

Kurkuma - obniża produkcję cytokin typu TNF-a. Badania wykazują, że jest ona bardzo skuteczna w zapobieganiu hypercytokinemii (500 - 4000 mg).

Wyciąg z liścia oliwki - zawiera kwas elenolikowy, który wykazuje silne działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Stymuluje również system odpornościowy poprzez zwiększenie liczby limfocytów T.

Korzeń lukrecji - wykazuje działanie przeciwwirusowe.

Lebiodka pospolita (Oreganum vulgare), olej z oregano wykazuje silne właściwości wirusobójcze. W badaniach in vitro na wirusach grypy ptasiej wykazano jego skuteczność w 99%. W połączeniu z zielem tymianku wykazuje silniejsze właściwości antyseptyczne niż fenol.

Olejek tymiankowy - najczęściej stosowany do dezynfekcji jamy ustnej i gardła.

Eukaliptus - wykazuje działanie antyseptyczne

Srebro koloidalne. Jednym z najskuteczniejszych środków, na który żaden wirus nie jest się w stanie uodpornić, jest srebro. Do bezpośredniego spożycia przez ludzi srebro przygotowuje się w postaci koloidu (roztwór mikrocząsteczek srebra w wodzie).
W roku 2006 przebadano in vitro preparat srebra koloidalnego o stężeniu 10PPM przeciwko wirusowi ptasiej grypy H5N1. Wyniki testów laboratoryjnych in vitro wykazały skuteczność preparatu w zwalczaniu tego wirusa. Następnie, aby określić skuteczność preparatu w leczeniu ptasiej grypy u organizmów żywych, wykonano badania na zainfe-kowanych wirusem H5N1 myszach. Te badania również wykazały wysoką skuteczność srebra koloidalnego.
Koloidy takie dostępne są we wszystkich aptekach albowiem stosowane są oprócz opisanego zastosowania na szereg innych dolegliwości wywołanych wirusami, bakteriami czy grzybami.

Bądź bezpieczny. Bądź przygotowany.

Stosując odpowiednią profilaktykę - dobrą dietę uzupełnioną w suplementy diety zawierające substancję wzmacniające nasz system odpornościowy można, skutecznie i natychmiast, chronić siebie i swoją rodzinę przed zagrażającą pandemią grypy.
http://www.eioba.pl/a115399/cala_prawda_o_grypie


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 09, 2010, 00:12:04
                                                 
Colostrum


Colostrum w naturalnej formie to zawiesisty, żółty płyn produkowany przez gruczoły mlekowe matki podczas pierwszych godzin laktacji. Następnie pod wpływem odpowiednich hormonów rozpoczyna się właściwa laktacja. Colostrum zwane w języku polskim siarą, jest pierwszym pokarmem noworodka. Czyste colostrum można uzyskać tylko w ciągu sześciu godzin od narodzin. Tylko colostrum krowie zawiera wszystkie czynniki odpornościowe i czynniki wzrostu, jakie znajdujemy w colostrum innych ssaków. Dlatego może być używane przez wszystkie inne ssaki łącznie z ludźmi.

W skład colostrum wchodzą cenne dla organizmu ludzkiego substancje czynne:
1. Immunoglobuliny – proteiny odpowiedzialne za odporność i funkcjonujące jako przeciwciała. Immunoglobulina G (IgG) neutralizuje bakterie i toksyny znajdujące się we krwi i systemie limfatycznym; immunoglobulina M (IgM) wychwytuje z zewnątrz i wiąże wirusy znajdujące się w układzie krążenia; immunoglobuliny D i E (IgD i IgE) przenoszą substancje z krwi i aktywują działanie przeciwalergiczne. W skład wysokiej jakości colostrum wchodzi minimum 16% immunoglobulin;
2. Laktoferryna – proteina transportująca żelazo do czerwonych ciałek krwi i pomagająca w pozbyciu się wirusów i szkodliwych bakterii.
3. Czynnik wzrostu – stymulujący prawidłowy wzrost i wspomagający leczenie starych zranień skóry, mięśni i innych tkanek. Czynnik wzrostu wspomaga też spalanie tłuszczu u osób stosujących dietę odchudzającą.
4. Hormon wzrostu – spowalniający proces starzenia się organizmu.
5. Leukocyty – białe ciałka krwi pobudzające produkcję interferonu – proteiny, która powstrzymuje wirusy przed reprodukcją.
6. Enzymy – colostrum zawiera trzy enzymy o właściwościach utleniających bakterie.
7. Witaminy B1, B2, B6, B12, E, A, C.

http://www.suplementydiety.pl/produkt.php?id=10#odporno%C5%9B%C4%87
http://pl.wikipedia.org/wiki/Siara
http://www.doz.pl/czytelnia/a1362-Colostrum_czyli_mlodziwo_8211_chirurg_plastyczny_bez_skalpela
http://www.doz.pl/czytelnia/a1416-Colostrum_8211_naturalny_sposob_opozniania_starzenia_sie
http://www.sklep.vilcacora.info.pl/sklep,214,,,03,,pl-pln,173143,0.html
http://www.suplementydiety.pl/index.php?id=10#powstaje
http://www.herbapis.nazwa.pl/catalog/product_info.php/products_id/292
http://colostrum.pl/


Beta glukan 1,3 / 1,6 D


Beta-glukan to naturalny związek należący do grupy polisacharydów. Stanowi on składnik budulcowy ścian komórkowych drożdży, grzybów i zbóż, np. owsa i jęczmienia. Beta-glukan wykazuje właściwości pobudzające układ odpornościowy. Jego działanie polega na aktywacji makrofagów (komórek odpowiedzialnych za fagocytozę, czyli „pożeranie” bakterii i innych drobnoustrojów chorobotwórczych). Dzięki tej specyficznej substancji następuje mobilizacja sił obronnych organizmu do walki z infekcją.
http://www.immunoup.pl/co-to-jest-beta-glukan?PHPSESSID=d89794deb930d984b22e0266c5607679

Beta glukan to substancja aktywizująca pracę ludzkiego układu odpornościowego. Już w 72 godziny po rozpoczęciu kuracji w pełni mobilizuje układ odpornościowy i organizm rozpoczyna walkę z chorobą. Czystość Beta glukanu 1,3 /1,6 D jest potwierdzona przez niezależne laboratorium Szwajcarskiego Instytutu Technologii w Zurichu.
Wspomaga konwencjonalne leczenie nowotworów. Pobudza szpik kostny do produkcji białych krwinek wyniszczonych radio- i chemioterapią. Dobroczynnie wpływa na układ immunologiczny. Wzmaga odporność organizmu na działanie bakterii, wirusów, grzybów i pasożytów.

Działanie  beta-1,3/1,6-glukanu jako suplementu diety i środka wspomagającego leczenie zostało częściowo rozszyfrowane. Według najnowszych badań najważniejsza jest zdolność  beta-1,3/1,6-glukanu  do bezpośredniego uaktywniania bardzo ważnych komórek układu odpornościowego człowieka – makrofagów, zwanych też komórkami układu fagocytarnego. Sprawnie działający układ immunologiczny jest w stanie usunąć prawie wszystkie zagrożenia dla zdrowia pochodzące zarówno ze środowiska zewnętrznego, jak i z samego organizmu. Nie wszystkie osoby poddane niekorzystnym czynnikom zewnętrznym, nawet tak ekstremalnym, jak duża dawka promieniowania rentgenowskiego, zachorują na nowotwór. Również nie wszystkie osoby posiadające gen obarczony odpowiedzialnością za wystąpienie nowotworu chorują na ten rodzaj raka. Kluczem do rozwikłania tej zagadki jest najprawdopodobniej fenomen silnego układu immunologicznego, który potrafi skutecznie bronić organizmu przed wszelkimi zagrożeniami. Problemy zdrowotne zaczynają się dopiero wtedy, gdy osłabiony lub uszkodzony zostanie układ immunologiczny. Organizm staje się wtedy mniej odporny na choroby infekcyjne, nowotworowe i procesy przedwczesnego starzenia się. A zdarza się również, że w niektórych chorobach, bywa całkiem bezbronny.
http://www.suplementydiety.pl/index.php?id=11

http://www.i-apteka.pl/product-pol-2351-BETA-GLUKAN-x-30-kaps-.html
http://www.doz.pl/leki/p262-Beta_Glukan
http://apteka.mediweb.pl/c1832,preparaty-zawierajace-beta-glukan.html
http://www.laboratoriumurody.pl/forum/beta-glukan,t486.html
http://www.shiitake.pl/ARTYK/art-betaglukan.htm
http://apteka-internetowa.herbalek.pl/beta-glukan-kapsulek-p-128.html
http://www.herbapis.nazwa.pl/catalog/product_info.php/products_id/750
http://www.domzdrowia.pl/39366,beta-glukan-1-3-1-6-d-30-kapsulek-30-kapsulek-gratis.html
http://www.skapiec.pl/site/cat/2309/comp/315157
http://www.ibg.pl/opis/Beta%20Glukan/267/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 17, 2010, 10:06:15

Ashton, John, Ashton, Suzy -  "Czekolada jest zdrowa"

Uwaga! Radosne wieści dla łasuchów!
Rozdzieramy folię kryjącą w sobie tabliczkę czekolady i ogarnia nas błogość na myśl o cudownej, rozpływającej się w ustach słodyczy. Poddajemy się pokusie i … w tym samym momencie ogarniają nas wyrzuty sumienia! Bo czekolada tuczy, bo uchodzi za niezdrową… Nieprawda!
Książka zawiera doniesienia z najnowszych badań dietetyków.
Wniosek z nich brzmi: czekolada jest korzystna dla organizmu i bardzo potrzebna!

Okazuje się, że słodki przysmak zawiera przeciwutleniacze, magnez potrzebny układowi nerwowemu, żelazo konieczne do produkcji czerwonych krwinek, wiele witamin i wapń chroniący kości. A przede wszystkim: czekolada obfituje w substancje podnoszące poziom endorfin, czyli hormonów szczęścia! Do wzrostu masy ciała przyczynia się natomiast w znacznie mniejszym stopniu niż inne przekąski! Książka, o bok wiarygodnych faktów naukowych, zawiera przesympatyczne omówienie roli czekolady w naszym życiu. Czym jest „czekoladowy tryb życia” i co ten wyjątkowy słodycz ma wspólnego z romantyzmem? Co wiemy o jego bogatej historii? Książka idealnie nadaje się do wieczorne j lektury w miękkim fotelu – obowiązkowo z czekoladkami pod ręką!
http://www.kdc.pl/czekolada-jest-zdrowa_p1851658.html


Historia Czekolady

Długa droga prowadzi do uzyskania finalnego produktu, jakim jest tabliczka pysznej czekolady.
Początki czekoladowych dziejów splatają się z okresem świetności Majów, zamieszkujących terytorium współczesnego Meksyku. Majowie lubowali się w aromatycznym, mocno przyprawionym, gorzkim napoju, sporządzanym z nasion kakaowca: pili go na zimno i na ciepło oraz stosowali podczas swych rytualnych obrzędów. Od Majów zwyczaj przyrządzania i picia czekolady przejęli Aztekowie. Swoje receptury wzbogacali różnorodnymi składnikami: papryką, wanilią, płatkami kwiatów.
Same ziarna kakaowca cenione były przez nich tak bardzo, że stały się wówczas środkiem płatniczym.
Aztekowie, podobnie jak ich poprzednicy, wykorzystywali czekoladowy napój podczas swoich uroczystości religijnych, a jego zagorzałym wielbicielem był sam Montezuma – władca Azteków, dla którego czekolada była owym „pokarmem bogów”, „boskim napojem”*, dodającym energii, wigoru – afrodyzjakiem wręcz...
Do Europy nasiona kakaowca sprowadzili Hiszpanie w XVI wieku. Hiszpańscy konkwistadorzy, z Hernánem Cortésem na czele, odebrali pokonanym Aztekom nie tylko tradycyjne złoto, ale i „brązowe” – ziarna kakaowca. Początkowo, gorzki czekoladowy napój nie był zbyt popularny w Europie, ale po dodaniu do niego cukru całkowicie zmienił swoje oblicze i zdobył uznanie ludności kontynentu. W XVII wieku czekolada pojawiła się we Francji, gdzie delektowano się nią początkowo tylko na dworach i wśród arystokracji: w postaci gorącego napoju i wykwintnych pralin, które po raz pierwszy pojawiły się na stole Ludwika XIV.
Czekolada w postaci stałej (bloku), nie zaś sycącego napoju (czy wspomnianych już pralinek), powstała dopiero w XIX wieku – pierwszą jej tabliczkę wyprodukowano w Szwajcarii. W tym kraju również, opracowano nową recepturę czekolady, łącząc kakao z mlekiem w proszku, co pozwoliło na uzyskanie, mającej rzesze zwolenników na całym świecie – czekolady mlecznej. Włoska innowacja w dziedzinie czekolady, polegała zaś na dodawaniu do niej różnych przysmaków, takich jak orzechy, rodzynki czy migdały.
Czekolada – etymologia słowa
Pochodzenie słowa czekolada nie jest do końca wyjaśnione. Część źródeł podaje, że nazwa pochodzi od słów xococ, czyli kwaśny i átl – woda (i wywodzi się z języka náhuatl, którym posługiwano się w regionie środkowo-zachodniego Meksyku).
Wedle innych źródeł słowo pochodzi z języka Majów, gdzie chokolhaa oznacza dosłownie płyn lub gorący napój.
*Skąd określenia boski napój czy pokarm bogów, nadawane czekoladzie? Otóż łacińska nazwa, nadana drzewu kakaowca, brzmi Theobroma cacao i (pomijając wyraz cacao), wywodzi się od słów theo (bóg) i broma (pokarm).
http://www.wedelpijalnie.pl/historia/historia_czekolady/55


Czekolada a zdrowie

    Czekoladzie przypisuje się zarówno dobre, jak i niekorzystne właściwości.
    Czekolada jest produktem bardzo złożonym, z chemicznego punktu widzenia.
W jej skład wchodzą:
* Węglowodany- podstawowe źródło energii dla organizmu człowieka, zwłaszcza dla mózgu.
* Magnez- będący budulcem zębów i kości, wspomagający przewodnictwo komórek nerwowych i procesy trawienne.
* Tłuszcze roślinne- obniżające poziom "złego cholesterolu".
* Żelazo- będące niezbędnym czynnikiem produkcji czerwonych krwinek, rozprowadzających tlen po całym organizmie.
* Cynk i selen- wpływający na podniesienie poziomu endorfin, substancji redukujących poziom stresu.
* Teobromina- działająca pobudzająco na pracę nerek, stymulująca ośrodkowy układ nerwowy.
* Fenyloetyloamina- będąca jedną z endorfin.
* Wapń i białko- stanowiące budulec kości, wzmacniające układ odpornościowy.
* Flawonoidy- powodujące zwiększenie odporności na infekcje, regulujące właściwe napięcie mięśni i naczyń krwionośnych.
* Poza tym, czekolada zawiera witaminy B6, B2, A, E, B3, B12, kwas foliowy i kofeinę.

Już Aztekowie przekonali się o zdrowotnych właściwościach czekolady. Wojownikom podawano czekoladę na wzmocnienie sił witalnych, a świeżo poślubionym małżonkom, dla animuszu. Lek przeciwko biegunce przyrządzano z kakao i zmielonych kości Azteków.
    Niegdyś spożywana w postaci napoju, czekolada była stosowana przez lekarzy jako panaceum na liczne dolegliwości.
    Czekolada niewątpliwie jest źródłem wielu witamin i minerałów, np. jedna tabliczka czekolady zapewnia 20- Czekolada w różnych postaciach 25 % dziennego zapotrzebowania na magnez i wapń. Przeciwdziałanie chorobom układu sercowo-naczyniowego wynika z zawartości dużej ilości miedzi w ciemnej czekoladzie. Może ona jednak powodować uczucie zgagi.
    Czynne substancje zawarte w czekoladzie, jak kofeina, teobromina i teofilina, są pochodnymi metyloksantyny. Teobromina jest najważniejszym alkaloidem czekolady. Stanowi ona 2% masy ziarna kakaowego. W tabliczce czekolady jest jej około 200 mg. Wykazuje ona niewielki, korzystny, "krzepiący" wpływ na umysł. Chociaż jej stężenie jest niewielkie, ma ona właściwości moczopędne. W śladowych ilościach występuje także teofilina. Zawartość kofeiny w tabliczce czekolady, stanowi zaledwie jedną czwartą ilości kofeiny zawartej w filiżance kawy, a mimo to, stymuluje ona układ nerwowy.
    Obecność kofeiny i teobrominy w ziarnach kakaowca mogą powodować uzależnienie. Naukowcy dowiedli, że Czy uzależnia? czekolada zawiera substancje przypominające związki chemiczne, obecne w liściach marihuany. Ich działanie jest takie, jak cząsteczek przenoszących sygnały w komórkach mózgu (neuroprzekaźniki). W ziarnach kakaowca obecne są także alkaloidy, oddziałujące na komórki nerwowe, do których należą między innymi morfina, kofeina, kokaina, atropina i chinina. Związki te, poprawiające samopoczucie konsumenta, odkryto także w winie, piwie i likierach. Zdaniem naukowców, same alkaloidy nie powodują jednak uzależnienia. Aromat ziaren kakaowca i słodki smak są odpowiedzialne za to, że nie można się oprzeć tabliczce czekolady.
    Coraz więcej badań potwierdza fakt, że wyroby czekoladowe mogą mieć bardzo dobry wpływ na zdrowie człowieka.
    Dla ludzi dbających o linię albo cukrzyków, informacja, że czekolada wpędza w nałóg, na pewno nie jest najlepsza. Jednak osoby zdrowe nie muszą się obawiać wpływu czekolady na zdrowie. Kakao nie niszczy tkanki mózgowej, tak jak alkohol i narkotyki.
    Z kardiologicznego punktu widzenia, zbawienne skutki mają zawarte w czekoladzie flawonoidy: katechina, epikatechina i procyjanidyna. Mają one podobne działanie do tych, występujących w czerwonym winie i zielonej herbacie. Obniżają ryzyko zmian miażdżycowych, zapobiegają zakrzepom krwi, zmniejszają napięcie mięśni otaczających tętnice, co z kolei zapobiega ich twardnieniu. Te naturalne przeciwutleniacze powodują, że tłuszcz zawarty w czekoladzie nie jełczeje, w związku z tym w procesie produkcji nie używa się substancji przeciwdziałających reakcjom utleniania.
    Wyniki analiz, przedstawione Europejskiemu Towarzystwu Kardiologicznemu świadczą, iż zawarte w ziarnach kakao polifenole poprawiają pracę układu krążenia. Związki te działają rozkurczająco na naczynia krwionośne, ułatwiając przepływ krwi, neutralizując działanie tzw. złego cholesterolu i zapobiegając powstawaniu blokujących naczynia skrzepów.
Spożywanie dziennie około jednej trzeciej tabliczki gorzkiej czekolady chroni przed chorobami serca.

Zawarte w wyrobach kakaowych około 600 substancji chemicznych, chronią organizm przed rakiem, chorobami serca, pobudzają układ odpornościowy, łagodzą bóle reumatyczne i przeciwdziałają łagodnej depresji.

    Dowiedziony przez lekarzy jest fakt, że czekolada zarówno wzmaga stany euforii, jak i działa uspokajająco. Czekoladowy przysmak Wynika to ze związku ze wspomnieniami z dzieciństwa, kiedy czekolada była nagrodą i kojarzyła się z poczuciem bezpieczeństwa.
    Czekolada jest doskonałym źródłem tłuszczu, węglowodanów, białek i błonnika. Jej wartość energetyczna wynosi około 500 kcal/100 g.
    Spożywanie czekolady wskazane jest, dla osób intensywnie uprawiających sport i wykonujących ciężką pracę fizyczną lub umysłową. Jej niektóre składniki działają jak łagodne środki pobudzające.
    Zawarte w czekoladzie cukry proste, stanowiące dobre pożywienie dla mózgu i magnez wspomagający przewodnictwo nerwowe, są pomocne podczas długotrwałego wysiłku intelektualnego.
    Już w XVI wieku zorientowano się, że podstawowym minusem zbyt częstego picia czekolady jest nadmierny przyrost wagi oraz psucie się zębów. Lekarze upatrują szkodliwość czekolady, przede wszystkim w utracie Wiórki czekoladowe apetytu na inne produkty potrzebne w diecie. Daje się to zauważyć szczególnie u ludzi młodych, przedkładających czekoladę nad owoce i warzywa. Niedobór tych ostatnich wywoływał niekiedy problemy z cerą i pojawienie się trądziku. U osób uczulonych nadmiar słodkości może wywoływać bóle migrenowe. U kobiet, cierpiących na zespół napięcia przedmiesiączkowego, może pogorszyć samopoczucie. Nadmierne spożycie czekolady może także spowodować dolegliwości przewodu pokarmowego. Czekolada, uboga w błonnik, może wywoływać zaparcia. Sole kwasu szczawiowego, zawarte w czekoladzie, mogą odkładać się w organizmie w postaci kamieni nerkowych. Dlatego osoby z chorobami nerek i pęcherza moczowego powinny zrezygnować z jedzenia czekolady.
    Japońscy naukowcy natomiast odkryli, że czekolada zawiera substancje zapobiegające próchnicy.
    Znaczne spożycie czekolady, ze względu na pokaźną liczbę kalorii zawartych w tabliczce może doprowadzić do wzrostu masy ciała, a w konsekwencji do otyłości. W związku z tym, smakołyk ten jest nie wskazany w dietach odchudzających. Niektóre czekolady mogą mieć działanie alergizujące. Alergenami w czekoladzie mogą być białka mleka, orzechów, szczególnie arachidowych, soi i przetworów zbożowych.
    Ostatnie badania wykazują dobroczynne oddziaływanie czekolady na zdrowie człowieka, głównie ze względu na ochronę serca i układu krwionośnego.
    Serotonina zawarta w czekoladzie pomaga kontrolować nadciśnienie. 40 g czekolady ma równie korzystny wpływ, jak lampka czerwonego wina.
    Czekolada dodaje energii, poprawia nastrój i rozjaśnia umysł. Powoduje to magnez, regulujący sprawność komórek nerwowych oraz cynk i selen, zwiększające ilość endorfin, substancji osłabiających negatywny wpływ stresu. Odczuwana poprawa humoru pod wpływem czekolady, wynika z wzrostu poziomu serotoniny we krwi.
    Fenyloetyloamina, zawarta w czekoladzie, ma działanie antydepresyjne. Ten sam związek wydzielany jest przez mózg człowieka zakochanego. Wywołuje on uczucie szczęścia, powoduje poprawę nastroju a nawet euforię. Dlatego czekolada traktowana jest jak afrodyzjak. Wprawdzie żadne poważne badania naukowe nie potwierdziły tego faktu, dla naszego dobrego samopoczucia możemy nadal w to wierzyć.
    Okazało się, że czekolada jest też skutecznym środkiem na łagodzenie kaszlu. Naukowcy udowodnili, że teobromina zawarta w czekoladzie, działa skuteczniej na kaszel, niż kodeina zawarta w wielu lekach przeciwkaszlowych. Również w rekonwalescencji osób z chorobami gardła, jest zalecana czekolada.
    Masło kakaowe ma właściwości odmładzające i chroni skórę przed powstawaniem zmarszczek. Wiedziały to już Indianki i nacierały twarz oliwą z kakaowca, aby zachować piękną cerę. Współcześni kosmetolodzy potwierdzają to. Wiele osób chętnie korzysta z relaksujących kąpieli Wybór nie jest prosty w czekoladzie. Kuracje czekoladowe, modne w USA, leczą apatię i wyczerpanie nerwowe.
    Ulubiona czekolada świadczy o osobowości człowieka. Takiego zdania jest nowozelandzki psychoterapeuta Murray Langham. Według niego, czekoladę mleczną wybierają osoby romantyczne, gorzką zaś ci, którzy cenią rzeczy dobrej jakości. Wybór białej czekolady świadczy o niezdecydowaniu. Również znaczenie ma wybór nadzienia w czekoladzie. Nadzienie kawowe lubią osoby niecierpliwe, toffi - zmysłowe, pomarańczowe zaś ci, którzy dobrze sprawdzają się w sytuacjach nieprzewidywalnych.
http://www.domczekolady.eu/zdrowie.htm#Zdrowotnosc%20czekolady

http://www.domczekolady.eu/czekolada.htm
http://www.heban-czekolada.pl/czekolada.html
http://www.wedelpijalnie.pl/przepisy/10


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 20, 2010, 19:22:13

SREBRO KOLOIDALNE

Ag 100, zwane naturalnym antybiotykiem, zawiera srebro najwyższej czystości (99,999%).
Zabija 650 szczepów bakterii.
W przeciwieństwie do antybiotyków, nie niszczy dobroczynnej flory bakteryjnej.
Jak dotąd, nie stwierdzono aby chorobotwórcze mikroorganizmy uodporniły się na jego działanie.
Wspomaga leczenie przeziębień, kataru, kaszlu, grypy, anginy, zapalenia gardła, zatok, oskrzeli, płuc i innych infekcji bakteryjnych.


Jedyny w Polsce preparat na bazie koloidu srebra, dopuszczony do obrotu.
- działa jak antybiotyk
- w ciągu 6 minut niszczy 650 chorobotwórczych mikroorganizmów
- zarazki nie potrafią rozwinąć odporności na działanie srebra koloidalnego

Czym jest srebro koloidalne?
Srebro koloidalne to mikroskopijne cząsteczki - jony srebra, zawieszone w dejonizowanej wodzie. Struktura koloidu jest taka sama jak wewnętrznych płynów ustrojowych, dlatego jego przyswajalność wynosi od 90 do 100%. Srebro koloidalne jest preparatem nietoksycznym i nie powoduje negatywnych skutków ubocznych. Zachowuje przy życiu dobre, ochraniające organizm bakterie. Nie akumuluje się w organizmie. Zostaje z niego w ciągu kilku dni wydalone. Nie osłabia wątroby oraz nie podrażnia układu pokarmowego.

Jak działa srebro koloidalne?
Zaobserwowano, że samo wyszukuje zarazki w organizmie, przyciąga je swym dodatnim ładunkiem i niszczy niezbędne im do życia enzymy. Beztlenowe bakterie i wirusy po prostu utlenia, czyli spala. Z tego powodu nazywane jest srebrnym pociskiem. Nie atakuje w sposób schematyczny, ale inteligentny. Dzięki temu podczas blisko stuletnich badań nad Srebrem Koloidalnym, nie zaobserwowano istnienia odpornych na nie organizmów chorobotwórczych. Srebro koloidalne ochrania również układ odpornościowy i pomaga mu się zregenerować. Jednocześnie samo tworzy w naszym ciele układ obronny, skuteczny przeciwko chorobotwórczym organizmom. Dodatkowo Srebro koloidalne oczyszcza organizm z martwych ciał mikrobów i wydalanych przez nie toksyn. Pomaga uregulować trawienie, łagodzi infekcje skóry i goi zakażone rany. Działając w ten sposób srebro koloidalne okazuje się być bardziej skuteczne, niż zwykłe antybiotyki.
Lekarze coraz częściej nie są w stanie poradzić sobie z nowymi odmianami wirusów i bakterii. Przy pomocy antybiotyków bezskutecznie walczą z grzybami, drożdżami i innymi pasożytami atakującymi nasz organizm. Stajemy się coraz słabsi, a nasz system immunologiczny coraz częściej działa nieskutecznie.
Dlatego też pojawiła się nowa teza, która głosi: "Lepszą taktyką byłoby całkowite zarzucenie antybiotyków na rzecz leków innego rodzaju". W tym kontekście warto pomyśleć o Ag100 - srebrze koloidalnym.

Stosowanie:
Ag100. Srebro Koloidalne można przyjmować wewnętrznie, stosować zewnętrznie na skórę, używać do płukania gardła, jamy ustnej, zatok, irygacji pochwy oraz jako składnik lewatywy.
Wewnętrznie
– profilaktycznie: do 1 łyżeczki dziennie (ok. 5 ml); – przy przeziębieniach, infekcjach i grypie: cztery razy dziennie 1 łyżeczka (4x5 ml); – przy schorzeniach przewlekłych: dwa razy dziennie 1 łyżeczka (2x5 ml); – dla podniesienia witalności: do 6 łyżeczek dziennie (do 30 ml).
Ag100. Srebro Koloidalne można stosować wewnętrznie przez 2 miesiące. Po upływie tego czasu zaleca się zrobić kilkutygodniową przerwę.
Zewnętrznie
Ag100. Srebro Koloidalne stosuje się przez nanoszenie preparatu bezpośrednio na skórę przy pomocy okładów (wyjałowiona gaza nasączona Ag100. Srebrem Koloidalnym), rozpylacza (sprayu) lub po prostu polewając zmienione miejsce na skórze kilka razy dziennie. UWAGA! Nie wystawiać miejsc przemywanych Ag100. Srebrem Koloidalnym na bezpośrednie działanie promieni słonecznych.
http://www.sklep.vilcacora.info.pl/sklep,214,,,03,,pl-pln,247678,0.html
http://www.suplementydiety.pl/index.php?id=3
http://www.publikacje.skarbnicazdrowia.pl/?p=16
http://www.pecherz.pl/forum/viewtopic.php?id=13
http://www.nokaut.pl/szukaj/srebro-koloidalne.html
http://www.kosmetyki.istore.pl/sklep,937,,,03,,pl-pln,229207,0.html
http://www.srebrokoloidalne.eu/index2.html
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_srebro_koloidalne.html
http://www.allegro.pl/5396_preparaty.html?gclid=CPPM79vLqZ8CFQWIzAodRUC10A


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Styczeń 20, 2010, 23:23:31
http://www.youtube.com/v/RDMj90Xe4zU&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/RDMj90Xe4zU&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: eksper77 Styczeń 20, 2010, 23:43:54
SREBRO KOLOIDALNE !!! musimy zadać sobie jedno podstawowe pytanie: - czy nasz świat jest jałowy ? Jeżeli musimy zabić wszystko wokół nas żeby stać się zdrowymi i bardziej odpornymi to kim jesteśmy ? zabójcami małych światów ?  Dr Rybicki mówi i udawania, że mikrob jest niczym, wszystkim jest pożywka i jeżeli nią jesteśmy dopiero wtedy padamy jego ofiarami. Rybicki mówi również o dziewięciu cechach uniwersum którymi nasączona jest przestrzeń jak mówi CzasoPrzestrzeń. Zachęcam do zapoznania się z lekturą : "Przesłanie choroby" i "VIP Dostrojenie"


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 24, 2010, 01:14:00

Wacław Wojak - "Lecznicze kąpiele ziołowe. 111 kąpieli leczniczych"

Każdy powinien inwestować w swoje zdrowie, gdy jest jeszcze sprawny i nic mu nie dolega. Jest to szczególnie ważne, gdy przekroczyło się wiek dojrzały. Jednym z najbardziej cennych środków leczniczych są kąpiele ziołowe. Już samo zanurzenie się w ciepłej wodzie łagodzi napięcie i przynosi odprężenie, a jeśli dodamy do niej wywary z ziół, kąpiele mogą stać się prawdziwą przyjemnością, a ich walory relaksacyjne wzmogą działanie lecznicze. Książka jest praktycznym poradnikiem zawierającym przepisy na rozmaite kąpiele ziołowe, leczące lub przynajmniej łagodzące niemal wszystkie przypadłości. Podane w niej recepty kąpieli są dorobkiem przeszło czterdziestoletniej praktyki lekarskiej autora.
http://www.poczytaj.pl/7831

Kąpiele ziołowe

Kąpiel spełnia ważną rolę w pielęgnacji całego ciała, Poprawia krążenie krwi, przyspiesza regeneracji organizmu, działa odprężająco, przez co przyczynia się do szybszego zlikwidowania uczucia zmęczenia. Nie jest jednak obojętne jak ją stosujemy. Nie wszyscy też jednakowo reagują na kąpiel, Zależy to w dużej mierze od ciepłoty wody i czasu trwania kąpieli, użytych do niej dodatkowo, stanu zdrowia oraz wrażliwości osobniczej. Ze względu na to, że działanie kąpieli jest dość złożone, należy je odpowiednio stosować. Ważna jest temperatura kąpieli i czas jej trwania. Kąpiel ciepła (34'C - 37'C) ma działanie kojące na układ nerwowy, przeciwbólowe, rozluźniające napięcie mięśniowe i ścian naczyń krwionośnych. Czas trwania kąpieli powinien wynosić 10-30 minut w zależności od indywidualnej wrażliwości.
Przy przewlekłym gośćcu stawowym czy mięśniowym można zastosować kąpiel gorącą (37'C - 42 C). Zaczynać trzeba od 37'C dolewając stopniowo (najczęściej, co 2 minuty) gorącej wody, tak żeby po każdorazowym dolaniu temperatura podnosiła się o 1 C. Po uzyskaniu 42'C można pozostać w wannie około 5 minut. Zanurzenie ciała nie powinno dochodzić do poziomu serca. Stosowanie kąpieli gorących powinno być uzgodnione z lekarzem.
Aby uzyskać lepszy efekt działania kąpieli, można stosować specjalne preparaty. Preparaty kąpielowe dodane do wody powodują lekkie rozmiękczenie warstwy rogowej naskórka, co ułatwia usunięcie brudu i wpływa na lepsze wchłanianie ciał biologicznie czynnych. Wchłanianie związków biologicznie czynnych przez skórę zachodzi dość trudno i odbywa się kilkoma drogami: przez warstwy komórek lub między komórkami przez mieszki włosowe i gruczoły łojowe oraz przez gruczoły potowe. Związki nierozpuszczalne w wodzie rozpuszczają się w łoju skóry i przechodzą głównie przez komórki naskórka i przestrzenie międzykomórkowe. Natomiast związki rozpuszczalne w wodzie przenikają przez mieszki włosowe i przewody gruczołów potowych i stąd docierają do krwiobiegu. Dlatego wyciągi ziołowe, które są rozpuszczalne w wodzie, stosunkowo łatwo docierają do krwiobiegu. W zależności od rodzaju ciał biologicznie czynnych zawartych w ziołach, kąpiel może mieć działanie ściągające lub rozszerzające pory skóry, powlekające (wygładzające), przeciwzapalne, bakteriobójcze, przeciwgrzybiczne. Poza tym: pobudzające, kojące, rozszerzające i zwężające naczynia krwionośne. Łącząc zioła o rożnych właściwościach można uzyskać korzystniejszy efekt. Do gotowych preparatów kąpielowych najczęściej dodaje się olejki: sosnowy, lawendowy, rozmarynowy, eukaliptusowy. Olejki te ulatniają się razem z parą wodną, dają miły zapach, a równocześnie wchłaniane są przez płuca. Dostają się do krwiobiegu przez skórę, pobudzają krążenie krwi, powodują lepsze ukrwienie tkanek i w efekcie poprawiają samopoczucie. Niektóre preparaty kąpielowe, zawierające oprócz olejków wyciągi z roślin, dobrane w odpowiedniej kompozycji, są bardzo dobrym środkiem do kąpieli ziołowych. Ciepła, aromatyczna kąpiel wpływa kojąco i orzeźwiająco na system nerwowy, rozluźnia mięśnie i zmniejsza ich ucisk na korzonki nerwowe, niweluje, więc uczucie znużenia, zmęczenia i wyczerpania nerwowego oraz psychicznego, poza tym daje uczucie odprężenia i przyjemnego ciepła, ułatwia zasypianie (u osób cierpiących na bezsenność).

Przykłady kąpieli ziołowych:
- Kąpiel uspokajająco-kojąca: lawenda, melisa, arcydzięgiel, kozłek lekarski, krwawnik pospolity (przy skórze suchej można dodać kwiatostan lipy, przy tłustej - pączki sosny). Można je stosować przy nerwicach, nerwobólach, bólach reumatycznych, jak również przy świądzie skóry, egzemach. Przy bólach gośćcowych można dodać arnikę.
- Kąpiel pobudzająca i pojędrniająca skórę: macierzanka, rozmaryn, rumianek, szałwia (przy skórze suchej można dodać kwiat lipy), mięta pieprzowa, tatarak zwyczajny.
- Kąpiel przy otyłości: kasztanowiec zwyczajny (ekstrakt z owoców), perz, fiołek trójbarwny, skrzyp (przy skórze suchej można dodać siemienia lnianego), pączki sosny lub szyszki kąpielowe Herbapolu.
- Kąpiel przy stanach zapalnych skóry i wypryskach alergicznych: rumianek, krwawnik, fiołek trójbarwny, siemię lniane, żywokost.
- Kąpiel przy trądziku i infekcjach ropnych skóry: skrzyp, fiołek trójbarwny, orzech włoski, szałwia, mięta, pączki sosny, kora dębu, nostrzyk.
- Kąpiel przy trądziku: jałowiec, pączki sosny, tymianek, nostrzyk, szałwia.
- Kąpiel przy żylakach: żywokost, nagietek, rumianek, kasztanowiec, skrzyp.

Łagodzące działanie na skórę ma kąpiel z dodatkiem wywaru z otrąb pszennych: 300 gr. otrąb zalewa się zimną wodą, gotuje i cedzi, gotowy odwar wlewa się do wanny.
Przepis 1
Jak przygotować zioła do kąpieli? Na jedną kąpiel wystarczy 200 - 300 gramów ziół (w zależności od wielkości wanny). Odpowiednią porcję ziół wsypać do płóciennego worka i założyć go na kran przy wannie. Brzeg worka szczelnie owiązać wokół kranu. Następnie puścić małym strumieniem gorącą wodę, napełniając w ten sposób 1/3 wanny, po czym należy worek zdjąć, szczelnie zawiązać i włożyć do wanny, zostawiając go w wodzie jeszcze 10 minut. Potem worek wyjąć i wycisnąć. Na końcu uzupełnić wannę potrzebną ilością wody do kąpieli.
Przepis 2
Zioła można również przygotować w emaliowanym garnku i następnie przecedzić je i wlać do wanny. W zależności od potrzeby przygotowuje się napar, odwar lub odwaro-napar. Odwar przygotowuje się w następujący sposób: rozdrobnione zioła zalewa się zimną wodą i gotuje na wolnym ogniu około 15 - 20 minut, uzupełniając przygotowaną wodą. Po ostudzeniu przecedza się. Odwary przyrządza się z surowców twardych, takich jak: kora, drewno, korzenie, kłącza. Napar uzyskuje się przez zalanie ziół wrzącą wodą, ogrzewanie pod przykryciem 5 - 10 minut i odcedzenie płynu po oziębieniu. Aby uzyskać odwaro-napar, najpierw przygotowuje się odwar z ziół wymagających gotowania i następnie odwarem tym zalewa pozostałe zioła, przygotowując z nich napar.
Przepis 3
Odświeżająco, pobudzająco na krążenie krwi i pojędrniająco na skórę działa również natarcie jej po kąpieli szorstką rękawicą, umoczoną w zimnej wodzie z dodatkiem jednej płaskiej łyżki soli, jednej łyżki octu winnego czy soku z cytryny. Przy skórze suchej można przygotować następujący płyn: do naparu z liści prawoślazu przygotowanego z 1 litra wody dodać1 łyżkę wódki, 1 łyżkę soku z cytryny i 1 łyżkę gliceryny.
http://www.ziola-leki.pl/doc/kapiele.html

Kąpiele Oraz Mydła Ziołowe

Kąpiele ziołowe to bardzo prosty sposób na zrelaksowanie duszy i ciała. Wystarczy namoczyć suszonych ziół w wodzie przeznaczonej do kąpieli. Zioła spowodują nie tylko przyjemny zapach wody do kąpieli, ale również spowoduja, że poczujesz się lepiej, nabierzesz sił oraz wszelkie bóle zostaną uśmierzone. Faktycznie każda kombinacja suszonych liści ziół lub pojedynczego zioła może być użyta do ziołowej kąpieli. Należy jednak pamiętać, aby zioła umieszczone były w torebce szczelnie zawiązanej. To uniemożliwi wydostawanie się ziół na zewnątrz, co powoduje przyklejanie się ich do twojego ciała, jak również osiadanie ziół na brzegach wanny. Trzymanie ziół w szczelnie zawiązanej torebce nie dopuści również do zapchania ścieku.
Innym sposobem użycia ziół podczas kąpieli jest sporządzenie z nich ziołowych mydeł. Zwykle, produkcja mydła jest czasochłonna, wymagająca ostrożności w używaniu kaustycznych, żrących produktów. Każde ziołowe mydło o przyjemnym zapachu możemy zrobić przez zwykłe roztopienie zwykłego mydła bez dodatków zapachowych, dodając ziołowy składnik, a następnie nadając mu kształt. Olejki esencyjne są najłatwiejsze do dodania, ale równie dobrze można dodawać tradycyjne składniki, jak płatki owsiane, migdały, lanolinę, zimny krem lub miód w celu zmienienia struktury mydła.
Niektóre składniki zwykle używane do kąpieli ziołowych są podane poniżej. Wybierz pełną szklankę jakichkolwiek wymienionych ziół w postaci suszonej, mieszając i dobierając z różnych kategorii według swojego uznania. Możesz wybrać kombinację, która podkreśli kwiatowe oraz słodko pachnące składniki, lub możesz wybrać te, które posiadają właściwości bardziej myjące czy zapach ich jest bardziej wzmacniający i orzeźwiający. Mieszanie składnikow z różnych kategorii jest wskazane w celu otrzymania ciekawszych kompozyzji aromatycznych. Kiedy znajdziesz miksturę, którą lubisz, i która najbardziej ci pasuje, przygotuj jej większą ilość i trzymaj gotową do użycia w dużym, ozdobnym słoju.

    * Kategoria ziół słodko-pachnących: rumianek, bez czarny, lipa, lawenda, kwiaty róży, arcydzięgiel litwor, różowe geranium oraz liście rozmarynu.
    * Kategoria ziół pobudzających oraz czysto-pachnących: bazylia, eukaliptus, mięta pieprzowa oraz liście tymianku.
    * Kategoria ziół o aromatyczno-cytrusowym zapachu: melisa lekarska, werbena, oraz liście bylicy bożego drzewka. Kawałki świeżej skórki z cytryny lub pomarańczy również mogą być dodane.

Wymieszać wszystkie składniki razem, miażdżąc je delikatnie w celu uwolnienia ich zapachu. Umieścić miksturę ziół na środku czystego muślinu o wymiarach 22.5cm x 22.5cm. Rogi muślinu związać razem używając sznurka lub gumki. Następnie utworzony w ten sposób woreczek umieścić na kranie wanny, i pozwolić aby woda leciała na zioła. Woda powinna być gorętsza niż do kąpieli. Następnie zdjąć woreczek z ziołami z kranu i wrzucić go do pełnej wanny, zostawiając go tam przez około 5 minut w celu namoczenia się ziół. Kiedy woda ostygnie, kąpiel jest gotowa. Zioła w woreczku mogą być również pozostawione na czas kąpieli.
Ziołowy olejek do kąpieli
* 4 części olejku z szafranu, oliwki, kukurydzy lub olejku migdałowego
* 1 część olejku z bergamoty, tymianku, goździków, lawendy lub eukaliptusa
* 1 część wódki
Umieścić wszystkie składniki w butelce, którą następnie można dobrze zamknąć. Wstrząsnąć silnie przed użyciem. Dodać 1 łyżeczkę do kąpieli. Olejek powoduje, że wanna staje się śliska. Dlatego też należy położyć na spód wanny gumowy dywanik. Wchodzić i wychodzić z wanny z ostrożnością. Olejek migdałowy jest najbardziej przyjemnym składnikiem, ale jednocześnie najbardziej kosztownym w porównaniu z innymi.
Mydło "Francuski bukiet"
Mydło ‘Francuski bukiet’ (fran. Savon au bouquet) lub perfumowane mydło może się różnic przez zmienianie zapachowych składników. Obok olejków i wód sugerowanych poniżej, olejki z bergamoty lub z cynamonu są również atrakcyjnymi dodatkami. Jeśli nie masz specjalnych pojemników do formowania mydła, mogą być użyte foremki na babeczki lub inne, podobne naczynia.
    Jeśli chcesz uzyskać kolorowe mydło, wymieszaj kilka kropli lub zetrzyj na tarce kawałek kolorowej świecy w czasie roztapiania mikstury.
* 400 – 450g bezzapachowego twardego, białego mydła
* 1/4 - 1/2 szklanki wody
* po 1/2 łyżeczki olejku goździkowego i tymiankowego
Natłuścić foremki na mydło wazeliną. Zetrzeć twarde mydło i umieścić je na emaliowanej patelni. Rozpuszczać je na wolnym ogniu, dodając wystarczająco tyle wody, aby nie przyklejało się do ścian patelni. Kiedy mydło jest gładkie i ma konsystencję podobną do ubitej śmietany, zdjąć z ognia. Pozwolić na ostygnięcie, mieszając w celu zachowania gładkiej konsystencji. Następnie dodać olejki aromatyczne. Wlać mydło do foremek i zakryć je ciężką szmatką lub kawałkiem tektury. Po 24 godzinach wyjąć mydła z foremek. Umieścić je na kratkach w suchym, dobrze przewiewnym miejscu. Zostawić je na 3 do 4 tygodni do dobrego wyschnięcia i stwardnienia. Im twardsze staje się mydło, tym dłużej będzie nam służyć.

    Mydło z kwiatów pomarańczowych lub z róży. Ominąć wodę oraz olejki esencyjne. Wmieszać 1/3 szklanki kwiatów pomarańczowych lub wody różanej w mydło podczas jego roztapiania się.

    Mydło z płatków owsianych. Dokładnie wmieszać 2/3 szklanki nieugotowanych, regularnych płatków owsianych w roztopione mydło razem z zapachowymi składnikami. Płatki owsiane są korzystne dla cery oraz powodują, że mydło staje się łagodnie ścierające. Płatki migdałowe oraz otręby są dwoma innymi środkami ścierającymi, które możesz dodać do produkcji mydła.

Inne wariacje. Dla delikatniejszej i gładszej konsystencji, dodać kilka łyżeczek zimnego kremu, wosku pszczelego, gliceryny, lanoliny lub żelu aloesowego. Przed dodaniem wosku pszczelego lub lanoliny, należy je najpierw roztopić w kotle parowym. Parę łyżeczek miodu spowoduje, że mydło stanie się mniej zasadowe i mniej ostre. Natomiast łyżeczka soku z cytryny dodana do mydła powoduje, że mydło zyska więcej właściwości ściągających.
http://zielnik.herbs2000.com/ziola/1_dla_urody_wanna.htm
http://zielnik.herbs2000.com/ziola/1_przygotowywanie.htm
http://zielnik.herbs2000.com/ziola/1_ziola.htm

Kąpiel - przyjemność dla ciała i ducha

Zimą nasza skóra potrzebuje szczególnej ochrony. Prezentujemy cykl artykułów, które pomogą wam uporać się z nieprzyjemnymi skutkami ciągłego chłodu, a także wskażą sposoby pielęgnacji poszczególnych części ciała w tym trudnym dla zdrowia i urody okresie.
Dzięki kilku prostym zabiegom możesz podarować swojemu ciału trochę przyjemności, a zarazem poprawić swoje samopoczucie.
Podstawową zasadą jest temperatura wody. Każda kąpiel wymaga innej. Jeśli chcemy orzeźwienia, to nie liczmy na długie godziny w łazience. Wtedy stosujemy kąpiel krótką i chłodną (do 27 ºC). Najlepiej zadziała z dodatkiem kosmetyków o świeżych nutach zapachowych: morskich, albo owocowych. Kąpiel ciepła (od 36 do 38 ºC) jest relaksująca. Pół godziny w aromatycznej wodzie przyniesie ukojenie twojemu ciału i zmysłom. Gorąca kąpiel (39-41 ºC), podobnie jak chłodna, powinna trwać krótko. Poprawi krążenie i wzmocni twoje ciało. Oto kilka dodatków, które warto wykorzystać w zaciszu łazienki.

Babcine sposoby
Zanim pojawiły się różne kosmetyki, nasze babcie miały własne sposoby  pielęgnacji skóry. Wystarczy dodać parę drobiazgów do wody, by kąpiel miała działanie wręcz lecznicze. Na różne dolegliwości stosowały kąpiele ziołowe. W tym wypadku wszystkie substancje, w przeciwieństwie do kąpieli z olejkami, wchłaniają się przez skórę. Dzięki temu efekt jest widoczny już po dwóch kąpielach. Przygotowanie jej jest proste. Na początku kup odpowiednie zioła w aptece. Na jedną kąpiel wystarcza około 250 gram ziół. Następnie zaopatrz się w bawełniany woreczek, do którego potem włożysz zioła do kąpieli. O działaniu konkretnych ziół dowiesz się w aptece lub sklepie zielarskim. Są tam broszurki, w których opisano je wszystkie. Jeśli zależy ci na danym efekcie np. na uspokojenie, poproś o radę aptekarkę, ona powie ci, które są najlepsze.
Jak się do tego zabrać?
Wcześniej przygotowane zioła w woreczku zawieszamy pod kranem tak, aby płynąca woda przesączała się przez niego. Na końcu wyciskamy zawartość woreczka do wody. Jest też druga metoda. Wrzucamy do gotującej się wody zioła i czekamy, aż się zaparzą (ok.10 minut). Odcedzamy i dolewamy je do wody. Tak się moczymy przez 10 minut, a potem wyskakujemy z wody i smarujemy ciało np. oliwką dla dzieci.
Cytrusowe Orzeźwienie
W kosmetyce owoce mają wiele zastosowań. Jak się okazuje przydają się nie tylko do maseczek, ale można je dodawać do kąpieli. Oczywiście nie w całości. Przygotowanie jej nie zajmie ci 5 minut, a otrzymasz natychmiastowy efekt!
„Przepis” na pomarańczowe odświeżenie...
Kup 5 pomarańczy i wyciśnij z nich sok. Dodaj go do wody i pomocz się w niej około 15 minut. Nie stosuj soku z kartonu jako zamiennika, bo nie daje on żadnego efektu. Koniecznie musi być świeżo wyciśnięty!
...oraz cytrynowe ukojenie:
Tym razem nie wyciskamy soku. Bierzemy 6 cytryn i kroimy je na plasterki. Wrzucamy do miski z zimną wodą i zostawiamy na parę godzin. Lekko ponaciskaj krążki, by wycisnąć sok. Najlepiej zrobić to rano, wtedy zaraz po powrocie do domu możemy wskakiwać do wanny. Przed kąpielą przelej to przez sitko i uzyskaną "miksturę" dolej do wody. Kąp się co najmniej 10 min., ale nie dłużej niż 15. Taka kąpiel poprawi krążenie skóry i twój nastrój.
Sól i piana
Każdy wie, ile radości sprawia kąpiel z pianą. W tej chwili na rynku kosmetycznym dostępne są płyny do kąpieli o niesamowitej liczbie zapachów: od owocowych, poprzez kwiatowe, aż do morskiego. Kiedy ich używasz, możesz dodać do wody także różne sole. Odpowiednią dostaniesz w mydlarni lub drogerii. Jeśli chcesz dodawać do kąpieli sól z płynem, to pamiętaj, by kupić sól bezzapachową. Pomieszanie zapachów może zmienić przyjemność w katorgę. Dobra sól powinna też lekko nawilżać skórę, choć nie zastąpi ona balsamu. Stosując ją nie odczujesz tak efektu kąpieli w twardej wodzie. Działanie takiej soli bardzo łatwo rozpoznać, woda staje się „śliska". Istnieją też sole, które mają działanie lecznicze. Dostaniesz je w aptece - są dość drogie, ale nie używa się ich stale; przeciwdziałają np. zakwasom, bólom mięśniowym.
Jakie są proporcje?
To już zależy od firmy. Najczęściej na opakowaniu znajduje się opis. W większości przypadków wystarczy dodać jedną albo dwie garści soli na jedną kąpiel. Może lekko barwić wodę lub odrobinę się pienić. Najlepiej, żeby kąpiel była gorąca, wtedy lepiej się rozpuści. Sól dodajemy na końcu, aby ocenić jej ilość względem wody.
Jeśli do kąpieli dodajesz płyn, dolej go na początku. Od razu powstanie piana. Proporcje oceń sama. Wszystko zależy od tego, czy płyn jest koncentratem. Jeżeli tak, to nie trzeba go wiele dodawać, wystarczy nakrętka na kąpiel. Jeśli nim nie jest, to analogicznie dodajemy go więcej.
Dostępne są też zarówno płyny, jak i sole, w wydzielonych ilościach np. w żelowych kuleczkach. Jedna kapsułka starczy na jedną kąpiel. Jeśli chcesz, by była bardziej aromatyczna, to wrzuć dwie kuleczki. Jest to oczywiście droższe niż kupienie butelki płynu, czy soli. Jednak, jeśli chcesz najpierw sprawdzić, czy dany zapach ci odpowiada, lub nie masz ulubionego, to takie rozwiązanie jest w sam raz dla ciebie.
http://studente.pl/artykuly/4936/Kapiel-przyjemnosc-dla-ciala-i-ducha-cz-1/

Preparaty ziołowe stosowane w kosmetyce.

Żyjemy w czasach, gdzie niewłaściwie i w pośpiechu odżywiamy się, jesteśmy obciążeni stresem, palimy papierosy, a przecież każdy z nas (nie tylko kobiety, ale coraz więcej mężczyzn) chciałby poszczycić się zadbanym i pięknym wyglądem. Aby uzyskać naturalny i zdrowy wygląd, powinniśmy korzystać z darów natury, takich jak np. zioła, a także brać przykład ze starożytnych narodów. Już starożytni Egipcjanie wykorzystywali wyciągi z ziół do podkreślenia swoich oczu, czerwienienia ust i policzków, jak również namaszczali i perfumowali swoje ciała. Wiele ludzi wciąż woli przygotować swoje własne produkty, oszczędzając zarówno pieniądze, jak i mając pewność, że składniki użyte do ich produkcji są czyste i naturalne.
W dzisiejszych czasach człowiek coraz częściej korzysta z dobrodziejstw natury, którymi są zioła. Ziołami leczy się m.in. bóle głowy, trądzik, przeziębienia, a w wielu przypadkach pomagają również chorym na raka. Podczas przygotowywania ziół, bardzo ważne jest, aby były one w świeżym stanie, kiedy to w roślinie znajduje się najwyższa zawartość olejków eterycznych, witamin i wszystkich pozostałych substancji. Nie zawsze jednak można mieć uprawę rośliny „pod ręką”, aby z niej skorzystać. Jednym ze sposobów jest wysuszenie (lub zerwanie dziko rosnącej) rośliny. Odpowiednie warunki suszenia ziół zapewniamy, kładąc zebraną roślinę na działającym kaloryferze, wiążąc ją w luźne pęczki i zawiesić, kierując jej wierzchołki ku dołowi. Wysuszone części rośliny powinny być jak najszybciej zapakowane w szczelne i ciemne pojemniki, ale nie dłużej niż na 12 miesięcy. Do celów leczniczych, wykorzystuje się części roślin posiadających największą ilość pożądanych składników takich jak korzenie, kłącza, kora, liście, pączki oraz nasiona, zaś do celów kosmetycznych używa się zarówno całych roślin wraz z owocami jak i pojedynczych wyizolowanych z nich substancji.
Dzięki odpowiednim substancjom roślinnym możemy:
- walczyć z pękającymi naczynkami,
- leczyć trądzik,
- rozjaśnić lub przyciemnić cerę,
- likwidować stany zapalne oczu, skóry głowy oraz łupież,
- likwidować szorstkość skóry, nadmierną potliwość i grzybicę,
- nawilżać odwodnioną skórę,
- wzmacniać paznokcie,
- działać przeciwzmarszczkowo.
Istnieje wiele sposobów na zastosowanie ziół. Najłatwiejszym sposobem jest oczywiście ich spożywanie, co większość z nas robi codziennie (pietruszkę używamy do sałatek, koperek podajemy z ziemniakami, majeranek z pizzą oraz oczywiście czosnek, z którym można zjeść prawie wszystko). Wartościowe substancje pochodzące z ziół krążą dookoła naszego organizmu.
Oprócz użycia w kuchni, zioła przygotowuje się jako:
- wyciągi – przetwory otrzymywane przez wytrawienie surowca roślinnego odpowiednim rozpuszczalnikiem i częściowe lub całkowite usunięcie rozpuszczalnika. Rozróżnia się wyciągi suche oraz płynne.
- napary – jedyna z najczęściej stosowanych form wyciągów z ziół. Odpowiednią ilość suszonych ziół zalewamy wrzątkiem i odstawiamy w naczyniu pod przykryciem na kilkanaście minut. Można je podgrzewać, ale nie powinny się gotować. Są nietrwałą postacią leków i powinny być spożyte w dniu przygotowania.
- wywary – są podobne do naparów. Twarde części ziół rozbić, połamać lub jeśli są świeże pokroić. Następnie umieścić w głębokiej patelni z wodą, zagotować, przykryć, gotować przez 10 minut i odcedzić. W czasie gotowania część wody odparowywuje, dlatego też należy ją uzupełniać.
- odwary – odpowiednią ilość ziół zalać wodą i podgrzać, aż do wrzenia, a następnie gotować jeszcze 3 – 5 minut. W przypadku roślin zawierających trudno rozpuszczalne substancje czas gotowania należy wydłużyć do 10 i więcej minut. Odstawić odwar na kilkanaście minut i po przecedzeniu można je spożywać.
- maceraty – są to wodne wyciągi na zimno. Zioła zalać zimną wodą i odstawić na kilka godzin w temperaturze pokojowej.
- nalewki – są to skoncentrowane wyciągi z ziół. Zioła umieścić w dużym słoju, zalać miksturą alkoholu z wodą, pozostawić do maceracji na okres 2 tygodni, potrząsając codziennie. Następnie odcedzić płyn i wyrzucić zioła. Płyn można przechowywać około 2 lat w podpisanym, ciemnym szklanym słoju, z dala od ciepła i światła.
Zioła od dawna były związane z pielęgnacją włosów, jako składniki w produkcji szamponów, odżywek oraz płukanek. Ich użycie na pewno nie zaszkodzi, ale też niestety nie przyczyni się do zahamowania wypadaniu włosów. Wygląd włosów jest dobrym wskaźnikiem ogólnego stanu zdrowia oraz tego, czym dana osoba się odżywia, a nie zawsze wiemy, co jest dla nich dobre, a co im szkodzi. Często też, z braku czasu czy innych powodów, nie traktujemy ich tak, jak na to zasługują.
Do pielęgnacji włosów za pomocą ziół można zastosować:
- naturalny szampon z mydlnicy lekarskiej,
- ziołowy szampon na bazie białego mydła,
- ziołowo – jajeczną odżywkę,
- płukankę ziołową do blond włosów,
- płukankę ziołową do ciemnych włosów,
- płukankę ziołowo – octową,
- płyn z siemienia lnianego do układania włosów.
Nadmierne wypadanie włosów (w ostateczności łysina), może być skutkiem długotrwałego silnego stresu, chemioterapii, a nawet choroby gorączkowej. Problem z łysieniem najczęściej mają mężczyźni, a i oni chcieliby mieć piękne i zdrowe włosy. Wielu mężczyzn uważa, że bujna czupryna to symbol męskości. Niestety nie ma żadnego cudownego leku na przywrócenie włosów, a najlepsze produkty mogą jedynie opóźnić proces wypadania. Zioła nie przywrócą włosów, które już wypadły, ale mogą pomóc. Skóra głowy jest bardzo żywotna i dobrze reaguje na wszelkie ziołowe terapie.
Istnieje także kolejne zastosowanie ziół, mianowicie do pielęgnacji cer różnego rodzaju. Ziołówką, której podstawą są zioła o działaniu śluzorodnym (siemię lniane, len, lipa, otręby pszenne, płatki owsiane, korzeń prawoślazu), zawierającym gumy i klajstry roślinne, ze względu na długość utrzymania ciepła, wilgoci i konsystencji jest kataplazma (okład). Rozdrobnione zioła zalewa się taką ilością wody, aż powstanie gęsta papka. Następnie doprowadza się do wrzenia, zawija w gazę i przykłada na chore miejsce, dodatkowo przykrywając folią. W zależności od rodzaju dodanych ziół, może mieć działanie bakteriobójcze, przeciwzapalne, przeciwłojotokowe, pobudzające oraz ściągające.
Nasza skóra z łatwością absorbuje ziołowe składniki, dlatego m.in. kąpiele ziołowe to bardzo prosty sposób na zrelaksowanie ciała. Wystarczy namoczyć suszone zioła w wodzie przeznaczonej do kąpieli, Należy jednak pamiętać, aby zioła umieszczone były w szczelnie związanej torebce, gdyż to uniemożliwi wydostawanie się ziół i zapchanie ścieku. Innym sposobem użycia ziół podczas kąpieli jest sporządzenie z nich ziołowych mydeł przez roztopienie zwykłego mydła dodając ziołowy składnik. Nasze ręce i stopy to bardzo wrażliwe części ciała, z dużą ilością zakończeń nerwowych, dlatego kąpiele ziołowe są również przepisem na leczenie np. przeziębień, czy też słabego krążenia.
Zioła wpływają na metabolizm człowieka. Niestety niewiele osób wie, za co które rośliny są odpowiedzialne, w czym mogą pomóc. Dlatego też należy pamiętać, że większość roślin leczniczych jest również roślinami trującymi. Ich stosowanie wymaga konsultacji z lekarzem. Zioła nie tylko leczą, ale także pielęgnują skórę, odmładzają, zmniejszają łojotok. Są składnikami wielu kremów kosmetycznych, balsamów, toników, szamponów. Dzięki ziołom, możemy sami pomóc urodzie i pielęgnować ciało.
http://www.sciaga.pl/tekst/70739-71-preparaty_ziolowe_stosowane_w_kosmetyce

Uroda  - Ciało

Kąpiel może stać się przyjemnym rytuałem o działaniu zdrowotnym i relaksującym. Wystarczy dobrać odpowiednie do naszego stanu skóry i samopoczucia zioła. Do przygotowania ziołowej kąpieli potrzebny jest wyciąg z wybranego ziela, który przygotowujemy z 3 garści ziół zalanych 1 litrem wrzątku. Powstały napar wlewamy do wody w wannie. Kąpiel powinna trwać nie dłużej niż 15-20 minut.Kąpiel może stać się przyjemnym rytuałem o działaniu zdrowotnym i relaksującym. Wystarczy dobrać odpowiednie do naszego stanu skóry i samopoczucia zioła. Do przygotowania ziołowej kąpieli potrzebny jest wyciąg z wybranego ziela, który przygotowujemy z 3 garści ziół zalanych 1 litrem wrzątku. Powstały napar wlewamy do wody w wannie. Kąpiel powinna trwać nie dłużej niż 15-20 minut.
Inny, prostszy sposób przygotowania kąpieli ziołowej to napełnienie woreczka z gazy ziołami. Ziołowy pakuneczek umieszczamy pod strumieniem gorącej wody lejącej się do wanny. 

Kąpiel rozmarynowa
Rozmaryn zawiera olejki eteryczne, kwas rozmarynowy i flawonoidy. Tonizuje, pobudza krążenie, działa przeciwzapalnie, ściągająco, ujędrniająco i bakteriobójczo.Sporządzamy napar z rozmarynu, który następnie wlewamy do wody w wannie. Dodatkowo możemy wzmocnić działanie terapeutyczne ziół kilkoma kroplami olejku eterycznego rozmarynowego. Kąpiel działa niezwykle orzeźwiająco i wzmacnia ukrwienie.
Rozmaryn zawiera olejki eteryczne,  kwas rozmarynowy i  flawonoidy. Tonizuje, pobudza krążenie, działa przeciwzapalnie, ściągająco, ujędrniająco i bakteriobójczo.
Uwaga: Kąpiel rozmarynowa nie jest polecana osobom cierpiącym na nadciśnienie i mającym problemy z zasypianiem.

Kąpiel oczyszczająca
Sporządzamy napar z dwóch garści szałwii i jednej garści rumianku, które zalewamy 1 litrem wrzątku.  Ziołowy wyciąg wlewamy do wanny z wodą. Ze względu na swe oczyszczające działanie kąpiel polecana jest szczególnie przy cerze trądzikowej.
Szałwia zawierające garbniki, które działają ściągająco na pory skórne i niweluje tym samym efekt rozszerzonych porów ,który często towarzyszy cerze tłustej i trądzikowej.

Kąpiel łagodząca stany zapalne skóry
Jeśli skóra jest podrażniona i przesuszona, pomocne mogą okazać się napary z oczaru wirginijskiego, kozieradki pospolitej, prawoślazu lekarskiego i podbiału.
Oczar wirginijski ma działanie ściągające i przeciwzapalne. Kozieradka pospolita dzięki właściwościom nawilżającym i osłaniającym znajduje zastosowanie w pielęgnacji skóry suchej i przy stanach zapalnych. Podbiał pospolity i prawoślaz lekarski działają przeciwzapalnie i osłaniająco.

Kąpiel z korą dębu
Przygotowujemy wywar z 4 garści rozdrobnionej kory dębu, który następnie dodajemy do wody w wannie. Kąpiel z korą dębu działa oczyszczająco, ściągająco i łagodząco na podrażnienia. Polecana jest do skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień a także tłustej i trądzikowej.

Kąpiel nasenna
Przy kłopotach z zasypianiem pomocna może okazać się relaksująca kąpiel z dodatkiem rumianku i lipy, która pomoże odprężyć się po ciężkim dniu pełnym stresów. Garść suszonych koszyczków rumianku i dwie garści ziela lipy zalewamy wrzątkiem i gotujemy przez 20 minut na bardzo małym ogniu. Wywar odcedzamy i dodajemy do kąpieli w wannie.
Kąpiel polecana jest szczególnie osobom przepracowanym, osłabionym i zestresowanym.

Chłodząca kąpiel oczyszczająca
Mięta działa przeciwtrądzikowo, odkażająco i łagodząco na tłustą skórę skłonną do wyprysków i podrażnień. Natomiast sok z cytryny ma właściwości dezynfekujące i wybielające.Przyjemna, chłodząca kąpiel z dodatkiem mięty i rozmarynu pozwoli zrelaksować się w upalne dni. Przygotowujemy napar z 3 garści suszonych liści mięty i dwóch garści suszonego rozmarynu, który wlewamy do wanny z wodą. Całość uzupełniamy sokiem z 4 cytryn. Kąpiel odświeża, przywraca kwaśny odczyn skóry, działa oczyszczająco i chłodząco.
Mięta działa przeciwtrądzikowo, odkażająco i łagodząco na tłustą skórę skłonną do wyprysków i podrażnień. Natomiast sok z cytryny ma właściwości dezynfekujące i wybielające.

Kąpiel o działaniu antycellulitowym z dodatkiem skrzypu polnego
Napar sporządzony z 3 garści ziół i 1 litra wody dolewamy do wody w wannie. Kąpiel powinna trwać ok. 10 minut.
Cellulit (tzw. pomarańczowa skórka) dotyka ponad 90 % kobiet. Najczęściej pojawia się na udach, pośladkach i brzuchu. Kąpiele z dodatkiem wyciągu ze skrzypu polnego zapobiegają zaburzeniom układu krwionośnego poprzez wzmocnienie naczyń krwionośnych. Zaburzenia cyrkulacji krwi sprzyjają obrzękom i nasileniu objawów cellulitu. Wyciąg ze skrzypu polnego usprawnia krążenie i tym samym niweluje objawy pomarańczowej skórki. Przy problemach skórnych takich jak cellulit i rozszerzone naczynka nie są zalecane gorące kąpiele. Temperatura wody nie powinna przekraczać 39 stopni. 

Kąpiel rumiankowa
Rumianek stosowany zewnętrznie łagodzi również dolegliwości związane z żylakami odbytu (hemoroidami). Kąpiele rumiankowe znajdują także zastosowanie w pielęgnacji skóry, szczególnie przy cerze trądzikowej i stanach zapalnych.Do wanny z wodą dodajemy napar sporządzony z dwóch garści suszonych koszyczków rumianku.
Kąpiel rumiankowa działa przeciwzapalnie i łagodząco na skórę. Przyspiesza gojenie ran i zadrapań. Znajduje zastosowanie np. w łagodzeniu dolegliwości związanych z pieluszkowym zapaleniem skóry u małych dzieci. Rumianek stosowany zewnętrznie łagodzi również dolegliwości związane z żylakami odbytu (hemoroidami). Kąpiele rumiankowe znajdują także zastosowanie w pielęgnacji skóry, szczególnie przy cerze trądzikowej i stanach zapalnych.
http://www.kobieta.info.pl/pielgnacja-ciaa/374-kpiele-zioowe

http://www.rodzaje-kapieli.leasing4you.pl/8-kpiel-przeciwprzeziebieniowa.html
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Uroda/525791,1,Kapiel---domowe-spa.html
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Uroda-domowe-sposoby/527775,1,Kapiele-relaksujace--kapiele-odprezajace--kapiele.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/medycyna-niekonwencjonalna/lecznicza-sia-kapieli_35595.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: chanell Styczeń 25, 2010, 00:26:09
Basiu :) Wspaniałe te kąpiele:) kiedyś korzystałam z takich,ale już kilkanaście lat  jeżdżę z całą radzinką na Węgry i Słowację tapalć się w gorących zródłach termalnych.Polecam wszystkim :) Najlepiej jechać w zimie bo jest mniej ludzi.Niesamowity widok ośnieżonych gór a ty leżysz sobie wgorącej wodzie  i podziwiasz widoki.:)

http://slowacja.hej.pl/atrakcje/kt_ora.htm
http://www.idara.pl/besenova/

http://www.basenytermalne.pl/hajduszoboszlo.htm

Gwarantuję że wszelkie bóle w kościach przechodzą ,przeziębienia należą do rzadkości. Woda ze żródeł w Hajduszoboszlo dostępna jest w naszych sklepach.Doskonała na przeziębienia.Może trochę dziwna w smaku ,ale można ją mocno podgrzać i wtedy smakuje lepiej. :)


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 25, 2010, 13:53:17

Beth MacEoin - "Koniec z infekcjami!"

Naturalne metody wzmacniania odporności

Autorka tłumaczy, w jaki sposób możesz poprawić ogólny stan swojego zdrowia, zapobiegać chorobom i zachować ogólną sprawność. Szczególny nacisk położono tu na budowaniu naturalnej odporności.
Poznasz produkty spożywcze, których spożywanie usprawniania działanie układu immunologicznego.
Dowiesz się, które witaminy, sole mineralne i przeciwutleniacze wspomagają organizm, oraz jak pomóc sobie za pomocą ćwiczeń oddechowych, refleksologii, aromaterapii, homeopatii, masażu i medytacji.
 

Jeśli Twoje przeziębienia nie ustępują po lekach, daj szansę herbatce z bazylii i wyciągowi z czarnego bzu!
Autorka jest dyplomowanym członkiem Towarzystwa Homeopatii, prowadzi również własną praktykę.
Napisała 12 książek na temat alternatywnych i komplementarnych metod zachowania zdrowia.
http://www.kdc.pl/koniec-z-infekcjami_p1895838.html

Dieta na zimę

Szara aura za oknem nie musi przekładać się na szary krajobraz na stole, a zawartość naszego talerza wcale nie powinna powiększać się równocześnie z warstwami ubrania. Pomimo, że mamy dosyć ograniczony wybór świeżych warzyw i owoców, zimą można jeść zdrowo i kolorowo, jeśli tylko świadomie podejdziemy do układania naszej codziennej diety.
Powszechnie uważa się, że zimą potrzebujemy większej ilości kalorii. Gdy nadchodzi wiosna zazwyczaj okazuje się jednak, że aż takiej ilości kalorii wcale nie potrzebowaliśmy, za to natychmiast potrzebujemy diety odchudzającej, aby zmieścić się w spodnie z poprzedniego sezonu. Co jeść, aby zapewnić organizmowi niezbędne składniki odżywcze, a jednocześnie nie przesadzić z dogadzaniem sobie?
Zasada jest dosyć prosta – należy zwrócić uwagę na to, by dostarczać organizmowi kalorie w produktach bogatych w różnorodne wartości odżywcze. Na bok trzeba odłożyć „puste kalorie” - słodkie, kolorowe napoje i alkohol, zwłaszcza wódkę i piwo, które poza energią, nie dostarczają naszemu organizmowi żadnych wartości odżywczych. Najlepiej zastąpić je tak zwanymi „dobrymi kaloriami”, bowiem, wbrew powszechnemu mniemaniu, kalorie mogą być dobre. Na polskim rynku od niedawna funkcjonuje nawet marka o nazwie „Dobra Kaloria”, którą tworzą naturalne wyroby – ciastka, produkty śniadaniowe oraz przekąski. Tego typu wyroby udowadniają, że kalorie mogą być źródłem cennych wartości odżywczych.

Zupa zdrowia doda
Zima to czas, gdy przypominamy sobie o zupach. Dzięki dużej zawartości warzyw dostarczają one cennego błonnika. Sposobem na zgrabną figurę i dobrą formę jest jedzenie zdrowych, czyli niezasmażanych, niezagęszczanych śmietaną i inną niż razową mąką zup. Gotową zupę warto wzbogacić koperkiem lub natką pietruszki, która zawiera witaminę C. Tradycyjne zupy, zwyczajowo spożywane z makaronem, ryżem bądź ziemniakami, można dodatkowo urozmaicić o nowoczesne mieszanki kasz. Zawierają one bezcenne dla naszego organizmu ziarna takie, jak np.:
* amarantus,
* orkisz,
* proso,
* gryka,
* pełnoziarnisty kuskus,
* otręby owsiane.
Dzięki temu charakteryzuje je nadzwyczajne bogactwo mikro - i makroelementów, witamin z grupy B, błonnika i innych cennych dla organizmu wartości odżywczych.
Przy gotowaniu zupy warto także pamiętać, o ograniczeniu dodatku soli, której i tak przeciętny Polak zjada trzy razy za dużo. Danie lepiej doprawić ziołami.

Zimowy alfabet
Zimą szczególnie przydatna bywa witamina A. Jest ona ważna w aspekcie podnoszenia odporności organizmu, ponieważ wzmacnia śluzówkę. Dzięki niej, wirusom dużo trudniej zadomowić się w nosie i gardle. Jej źródłem jest:
* pełne mleko,
* śmietana,
* masło,
* jaja,
* niektóre tłuste ryby.

Zimą potrzebujemy też więcej witamin z grupy B, istotnych ze względu na odporność i działanie przeciwdepresyjne. Witaminy te obecne są na przykład w:
* nabiale,
* drobiu,
* rybach,
* wołowinie,
* fasoli,
* ziarnach,
* kiełkach,
* orzechach,
* pestkach,
* zarodkach pszennych,
* pełnoziarnistym pieczywie,
* nasionach amarantusa,
* kaszy jaglanej.

Najważniejsza w tym okresie jest jednak, najbardziej popularna witamina C, która wspomaga naszą odporność i poprawia wchłanianie innych wartości odżywczych. Witaminę C znajdziemy w:
* papryce,
* brukselce,
* natce pietruszki,
* czarnej porzeczce,
* kiszonej kapuście,
* cytrusach.
Adios pomidory!
Zamiast z utęsknieniem wspominać pachnące, dojrzałe na słońcu pomidory, warto skorzystać z obfitości warzyw mrożonych. Mrożenie powoduje najmniejsze straty w przechowywanych owocach i warzywach. Dzięki temu sposobowi przechowywania tracą one nie więcej jak 5-10 proc. wartości odżywczej. A jeśli płody rolne były zbierane w pełni lata - mogą być nawet lepsze od świeżych, ale zimowych brokułów czy kalafiorów.
[/b]
Ziarna są świetnym pomysłem
Zimą warto też odkryć bogactwo ziaren, szczególnie oleistych:
* słonecznika,
* dyni,
* sezamu,
* soi.
- Ziarna te są bogatym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, żelaza, magnezu, błonnika pokarmowego oraz witamin B1. B6, PP i E, zwanej witaminą młodości - mówi Marek Kubara, właściciel firmy Ekoprodukt wytwarzającej ekologiczną i dietetyczną żywność. - Przygotowywane bez tłuszczu, prażone w gorącym powietrzu ziarna stanowią doskonałą przekąskę w trakcie zimowych spotkań, czy relaksu na ulubionej kanapie. Są także wspaniałym dodatkiem urozmaicającym smak sałatek, dań z makaronu, czy zup typu krem.

Błonnik cię wspomoże
Zima sprzyja stagnacji. Rzadko uprawiamy sporty, a codzienne spacery zastępujemy odpoczynkiem w fotelu. Jemy też mniej owoców i warzyw. Te zmiany mogą powodować zaparcia wynikające z braku ruchu oraz uboższej w błonnik diety. Niedobór błonnika w codziennej diecie należy rekompensować pełnoziarnistym pieczywem, kaszą lub suszonymi owocami. Można także wesprzeć się naturalnymi suplementami diety. Nowoczesne środki poza błonnikiem zawierają także odtłuszczone siemię lniane, działające osłonowo na ściany jelit oraz bakterie fermentacji mlekowej i inulinę regulujące pracę przewodu pokarmowego.

Zastosowanie zrównoważonej i rozsądnej diety pozwoli nam nie głodować i jednocześnie nie gromadzić zimowych zapasów tłuszczu. Warto także zadbać o dostarczenie organizmowi odpowiednich wartości odżywczych i witamin, ponieważ odpowiednio dobrana dieta może mieć wpływ na podnoszenie odporności naszego organizmu.
http://www.poradynazdrowie.pl/dieta-na-zime.html


Na przeziębienie > domowy sposób na przeziębienie

Zdrowa zupka rozgrzeje cię zimą
Rosół to domowy lek na przeziębienie

Czujesz się coraz gorzej i szukasz domowego sposobu na przeziębienie? Wypróbuj naturalny specyfik, który zniszczy objawy zbliżającej się choroby. Zjedz pyszny, domowy rosół, a nie będziesz musiała faszerować się lekami. To działa!
Jednym z najlepszych domowych sposobów na przeziębienie jest rosół domowej roboty. Jego lecznicze działanie potwierdzili nawet naukowcy, choć nie od dziś wiadomo, że rosół to znakomite i odpowiednie dla wszystkich panaceum na przeziębienie czy grypę.
Zupa ta wspaniale rozgrzewa, wzmacnia oraz pobudza twój system odpornościowy.
Rosół pomaga leczyć również katar; jego para działa podobnie jak inhalacja. Dlatego, pomóż sobie, wdychając leczniczą parę rosołu, która szybko przynosi ulgę, udrażniając przy tym zatkany nos. Taka "inhalacja" pomoże ci, gdy masz problemy z zatokami, gdyż łagodnie je oczyszcza.
Ta niezwykła zupa łagodzi także gardłowe infekcje.
Dobrze, jeśli rosół jest dość mocno  przyprawiony. Dlatego przyrządzając go, dodaj więcej niż zwykle przypraw, zwłaszcza pieprzu. Kiedyś będąc u znajomych zjadłam bardzo ostry rosół, gdyż w swoim składzie zawierał papryczkę chilli...
Niech więc na twoim stole często bywa rosół (no, może bez tej ostrej papryczki) szczególnie teraz gdy pogoda nas nie rozpieszcza i nietrudno o przeziębienie.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/528983,1,Na-przeziebienie--domowy-sposob-na-przeziebienie.html

Jolanta Muras - "Czarujący świat surówek"
Kolorowa bomba witaminowa!
Barwne surówki cieszą nie tylko oko! Są doskonałymi sprzymierzeńcami w walce z zimowym przeziębieniem, dostarczają wielu witamin i soli mineralnych.

A do tego – jeśli nauczymy się je odpowiednio komponować i przyprawiać – mogą okazać się naprawdę pyszne!
Ich przyrządzanie nie wymaga wielkich umiejętności kulinarnych. Wystarczą dobre chęci i kilka podpowiedzi. Wśród 80 propozycji w poradniku pojawiają się surówki z jednego warzywa z pasującym do niego sosem, a także zestawy kilku warzyw. Na bazie prezentowanych tu połączeń składników łatwo samodzielnie stworzyć kolejne.
http://www.kdc.pl/czarujacy-swiat-surowek_p1030451.html


Grypa a przeziębienie
Autor:lek. med. Michał Posmykiewicz
Żródło: DOZ.pl
Zarówno grypa, jak i popularne przeziębienie, to choroby wirusowe. Charakteryzują się one podobnymi objawami, dlatego ważne jest, aby potrafić odróżnić błahą infekcję od grypy, która czasami może być groźna dla organizmu.
Ważne jest, aby nie traktować każdego kataru czy bólu gardła jak grypy, gdyż naprawdę „prawdziwa” grypa zdarza się rzadziej, niż nam wszystkim się wydaje.

Zatem jak odróżnić przeziębienie od grypy? Należy skupić się na kilku podstawowych objawach.

Gorączka
W przypadku grypy jest to podstawowy objaw. Tak naprawdę można stwierdzić, że „nie ma grypy bez gorączki”. Temperatura ciała jest bardzo wysoka i waha się w granicach 38-41 stopni Celsjusza (zazwyczaj oscyluje w okolicy 39 stopni Celsjusza).  Towarzyszą jej zwykle silne dreszcze oraz obfite pocenie się. Szczyt gorączki występuje najczęściej w 24 godzinie po pierwszych objawach i utrzymuje się około 2-4 dni. W przypadku przeziębienia gorączka nie zawsze musi wystąpić. Jeśli się pojawi, to jest to przeważnie tzw. stan podgorączkowy- temperatura ciała wynosi około 37-37,7 stopni Celsjusza.

Bóle mięśni i stawów, osłabienie
Dla grypy typowe są  bardzo silne bóle mięśniowo-stawowe. Towarzyszy im tzw. astenia, czyli osłabienie mięśni. Często pacjenci zgłaszają „ból całego ciała”, który uniemożliwia im nawet położenie się do łóżka. Ponadto takiemu stanowi towarzyszy silne osłabienie, które także uniemożliwia codzienne funkcjonowanie. Objawy takie występują zwykle przez cały okres choroby. W trakcie infekcji przeziębieniowej także może występować osłabienie oraz bóle mięśniowo-stawowe, aczkolwiek maja one niewielkie nasilenie, nie obejmują całego ciała,  nie powodują braku codziennej aktywności, ustępują po kilku dniach i nie można stwierdzić ich obecności przez cały czas trwania infekcji.

Bóle głowy
W przebiegu grypy zazwyczaj występują silne, rozlane, obejmujące całą głowę bóle. Są one ciężkie do wyeliminowania za pomocą leków przeciwbólowych. Może im towarzyszyć ból gałek ocznych, światłowstręt. Z czasem ból może doprowadzić do obniżenia sprawności psychoruchowej oraz nadmiernej senności. Dla przeziębienia typowe są bóle słabsze, głównie zlokalizowane w jednym miejscu, które znikają po podaniu leku przeciwbólowego.

Katar
Mniej charakterystyczny dla grypy, natomiast jest bardzo typowy dla przeziębienia- na początku zwykle wodnisty, bardzo uporczywy, z czasem przechodzi w śluzowy dający uczucie niedrożności nosa.

Kaszel
Typowy dla grypy kaszel jest silny, suchy, męczący, napadowy. W późniejszej fazie choroby może przekształcić się w wilgotny z odkrztuszaniem śluzowej wydzieliny. W przebiegu przeziębienia występuje raczej pokasływanie, któremu towarzyszy uczucie bólu lub drapania w gardle.

Zapalenie spojówek
Typowe dla grypy, mało charakterystyczne dla przeziębienia. Charakteryzuje się łzawieniem swędzeniem czy bólem gałek ocznych, czasem także światłowstrętem.

Krwawienie z nosa
W przypadku grypy występuje stosunkowo często, w przebiegu innych infekcji dróg oddechowych występuje znacznie rzadziej.

Czas trwania choroby
Grypa trwa znacznie dłużej niż przeziębienie. Jej objawy mogą utrzymywać  się nawet przez kilka tygodni (zazwyczaj około 2 tygodni, jednak mogą być obecne znacznie dłużej). Natomiast objawy przeziębienia zwykle mijają po kilku dniach, najczęściej nie utrzymują się dłużej niż tydzień.

Powikłania
Nierozpoznana lub niewyleczona grypa może doprowadzić do powstania groźnych powikłań. Są  to głównie: zapalenia płuc, zapalenia oskrzeli, zapalenia zatok, zapalenie mięśnia sercowego, napady drgawek.
Należy pamiętać,  że tak naprawdę to właśnie POWIKŁANIA SĄ GROŹNE DLA ZDROWIA, nie zaś sama infekcja grypowa. Dlatego też niesłychanie istotną sprawą jest właściwe leczenie infekcji grypowej, co zapobiega występowaniu poważnych następstw.

Są to najważniejsze objawy, które pomagają odróżnić przeziębienie od grypy.
A jak wyglądają objawy świńskiej grypy, o której mówi obecnie cały świat?
Dokładnie tak samo jak tej „zwykłej”, znanej wszystkim od lat. Dlatego też po samych tylko objawach nie ma możliwości stwierdzenia czy pacjent uległ zakażeniu wirusem grypy świńskiej czy „zwykłej”- jest to możliwe dopiero po określeniu rodzaju wirusa, który wywołał zakażenie.

Należy zatem pamiętać,  że naprawdę nie każde przysłowiowe „łamanie w kościach”  to grypa.
 
Większość infekcji jesteśmy w stanie wyleczyć sami w domu. Oczywiście, jeśli nie jesteśmy pewni czy jednak grypa i nas nie dopadła, musimy zgłosić się do lekarza, który pomoże rozwiązać problem.
Musimy też pamiętać o tym, że tak naprawdę w przebiegu grypy najważniejsze jest niedopuszczenie, zwłaszcza u starszych ludzi, do wystąpienia powikłań, gdyż to one są najgroźniejsze.

Właściwe postępowanie uchroni nas przed powikłaniami grypy i doprowadzi do pełnego wyleczenia.
 
Nie bójmy się też panicznie świńskiej grypy – trzeba zachować ostrożność i czujność, ale należy również pamiętać, że leczy się ją tak samo jak zwykłą grypę.

http://www.doz.pl/czytelnia/a1417-Grypa_a_przeziebienie

Jak chronić rodzinę przed świńską grypą?

Jest kilka prostych czynności, które można wykonać, aby ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Zapewnienie i utrzymanie higieny w domu jest jedną z nich, zwłaszcza gdy ktoś z rodziny jest chory.

Sposoby rozprzestrzeniania się świńskiej grypy
* Zapewnij, aby powierzchnie, które są potencjalnym źródłem zarażenia i są dotykane przez wiele osób, były dezynfekowane produktem na bazie chloru, takim jak Domestos 24H zagęszczony płyn czyszcząco-dezynfekujący.
Miejsca występowania zarazków
* Możesz przejąć wirusa na ręce, dotykając powierzchni, które były dotykane przez osoby zarażone: klamki do drzwi, przyciski w windzie, przyciski telefonu. W miarę możliwości dezynfekuj powierzchnie produktem na bazie chloru, takim jak Domestos zagęszczony płyn czyszcząco-dezynfekujący.
* Poza domem staraj się częściej myć ręce
* Unikaj bliskiego kontaktu z osobami, które mogą być chore
      (mają kaszel lub gorączkę)
* Unikaj podawania dłoni np. podczas powitania
* Unikaj dotykania rękoma oczu, nosa, ust (ręce mogą być zanieczyszczone)
* Jeżeli sprzątasz po kimś chusteczkę higieniczną pozostawioną na jakiejś powierzchni, na twoich rękach może znajdować się wirus grypy – należy myć je najczęściej jak to tylko możliwe
* Myj ręce po dotknięciu jakiegokolwiek przedmiotu podejrzanego o przebywanie w kontakcie z osobą chorą
* Powinieneś kultywować dobre nawyki zdrowotne, takie jak wystarczająca ilość snu, zdrowe odżywianie oraz utrzymywanie aktywności fizyczne
j
http://www.domestos.pl/ah1n1/jak-chronic-siebie-i-rodzine.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Styczeń 29, 2010, 17:20:16

Zbigniew Ogrodnik  -  "Zdrowie w przyprawach. 88 przypraw znanych i mniej znanych"

Przyprawy ziołowe oprócz niekwestionowanych walorów smakowych i zapachowych mają olbrzymią moc leczniczą, którą warto poznać i świadomie wykorzystać.
Odpowiednio preparując przyprawy możemy uczynić z nich znakomite lekarstwo, które z powodzeniem będzie chroniło przed atakiem choroby, wzmocni organizm i poprawi samopoczucie.
Dodając szczyptę aromatycznej przyprawy, dodajemy pełną garść zdrowia do naszych posiłków.


http://www.lideria.pl/Zdrowie-w-przyprawach-88-przypraw-znanych-i-mniej-znanych-Zbigniew-Ogrodnik/sklep/opis?nr=11898


Renate Volk, Fridhelm Volk -  "Zioła w kuchni"   

Bazylia, mięta, szałwia! Zioła są smaczne, zdrowe i... piękne!
Jak przyprawiać potrawy ziołami:
- duży wybór przypisów na znakomite przystawki, zupy i sałatki,
- dania główne z mięsem i bezmięsne,
- sosy, oliwy, octy i masła ziołowe.
Czy znasz zioła?
- portrety ponad 50 najważniejszych i najpopularniejszych w kuchni ziół,
-możliwości wykorzystania w kuchni i właściwości lecznicze,
- składy mieszanek ziołowych.
Dobre rady, jak uprawiać zioła i jak je przechowywać:
- terminy zbioru, sposoby uprawy,
- wskazówki na temat zbioru,
- zastosowania i konserwowania.
http://www.lideria.pl/Ziola-w-kuchni-Renate-Volk-Fridhelm-Volk/sklep/opis?nr=125870


Gabriele Lehari -  "Zioła w kuchni"

Książka adresowana jest do miłośników kuchni i roślin.
W jasny i przejrzysty sposób opisuje wszystkie zioła stosowane w kuchni, ich właściwości smakowe i lecznicze.
W książce przedstawiono wiele praktycznych wskazówek i porad dotyczących uprawy ziół na balkonie, parapecie i w ogrodzie. Świeże, bogate w witaminy i zdrowe zioła dodane do potraw gwarantują sukces kulinarny.
http://www.lideria.pl/Ziola-w-kuchni-Gabriele-Lehari/sklep/opis?nr=82053


Barbara Schroter, Hans Joachim Kruse  - "Zioła i sałaty w ogrodzie i na balkonie"

40 najważniejszych ziół z całego świata na Twoim parapecie lub za oknem! Teraz bez trudu wyhodujesz okazały tymianek, rozmaryn, szałwię lub rukolę. Naprawdę warto – zwłaszcza jeśli masz ochotę na zupę z rzeżuchy, sznycle z sosem szczawiowym lub zapiekaną cykorię.
Znajdziesz tu prezentacje roślin, złożone ze zdjęcia, informacji o zasadach uprawy, zbioru i konserwowania, zastosowaniu w domowym leczeniu i w kuchni.
Sprawdź, które zioła pasują do ziemniaków i ryb lub dobrze smakują w likierze! Dowiedz się, jak poradzić sobie z przeziębieniem, zaburzeniami trawienia i niedoskonałościami skóry. A może zechcesz sprawdzić, czy słynny lubczyk rzeczywiście podnosi temperaturę uczuć?
http://www.kdc.pl/ziola-i-salaty-w-ogrodzie-i-na-balkonie_p3267499.html


Praca zbiorowa  - "Zioła w kuchni"

? leksykon ziół, poradnik zielarski i książka kucharska ? wybór, uprawa, przechowywanie, przeznaczenie ? przepisy na dania z dodatkiem ziół
Wszystko o ziołach w kuchni. Od charakterystyki najpopularniejszych ziół (smak, aromat, zastosowanie), przez sposoby ich przygotowywania, po przepisy na zupy, drugie dania i sałatki, które nie mogą się obejść bez odpowiednich przypraw.
http://www.lideria.pl/Ziola-w-kuchni-Praca-zbiorowa/sklep/opis?nr=181676


Irena J. Amsel - "Przyprawy korzenne"

Podręczny leksykon przypraw i ziół dostępnych na polskim rynku, pełniący jednocześnie rolę poradnika dla miłośników dobrej kuchni.
Autorka omawia w nim walory smakowe i lecznicze poszczególnych przypraw, podaje informacje o ich miejscu występowania i sposobach uprawy w warunkach domowych.
Prezentuje też najważniejsze zastosowania danego surowca, przytaczając receptury ciekawych dań
http://www.lideria.pl/Przyprawy-korzenne-Irena-J-Amsel/sklep/opis?nr=150105


Katherine Khodorowsky, Gilles Choukroun - "Świat przypraw"

Anyż, imbir, gałka muszkatołowa, wanilia, cynamon, kardamon, kurkuma, papryka, pieprz - wystarczy przywołać kilka takich nazw, by otworzył się przed nami świat pełen barw i zapachów. Na kartach tej książki Katherine Khodorowsky zabiera nas w podróż śladem odkrywców i zdobywców odległych ziem, opowiada o nieznanych zaletach przypraw oraz magicznych właściwościach przypisywanych im na całym świecie.Tę fascynującą opowieść dopełnia 60 przepisów autorstwa młodego kuchmistrza Gilles'a Choukrouna.
http://www.lideria.pl/Swiat-przypraw-Katherine-Khodorowsky-Gilles-Choukroun/sklep/opis?nr=71415


Philippe Delacourcelle -  "Kuchnia z bukietem przypraw"
   
Prawdziwa sztuka kulinarna jest jak poezja i muzyka, a przyprawy w niej to coś więcej niż ornament. Przeistaczają one potrawy uwypuklając smaki, wysubtelniając aromaty. Philippe Delacourcelle, poeta połączeń aromatycznych przedstawia oryginalną, jedyną w swoim rodzaju subtelną sztukę kulinarną, będącą dziełem umiaru i wrażliwości. Zastosowanie przypraw, indywidualnie lub w zestawach, nosi znamię jego głębokiej wiedzy i umiejętności. Propozycje autora są przemyślane, zainspirowane nowymi pomysłami. Jego kuchnia jest pomysłowa, subtelna, lekka i nastrojowa. Rozmiłowany w swoim zawodzie szef kuchni, uzbrojony w kulinarną filozofię zebraną w licznych podróżach na Daleki Wschód, w swojej książce interpretuje od nowa klasyczne dania bogatej francuskiej tradycji gastronomicznej w prostych, ale godnych największych smakoszy przepisach. I tak aromat świeżej trawy cytrynowej miesza się przepysznie z zapachem gotowanej ryby, woń gałki muszkatołowej osadza delikatnie na risotcie z kasztanami i podgrzybkami, anyż gwiazdkowaty przekazuje swoją zmysłowość potrawce z jagnięcia, a czekoladowe akcenty knedelków harmonijnie komponują się z kwiatowymi tonami jaśminowej herbaty.
http://www.lideria.pl/Kuchnia-z-bukietem-przypraw-Philippe-Delacourcelle/sklep/opis?nr=73297


Kotter Engelbert - "Zioła w kuchni"

Trudno wyobrazić sobie nowoczesną kuchnię bez ziół. To właśnie one nadają charakter potrawom i wspomagają trawienie.
Poradnik zawiera informacje o uprawie, pielęgnacji i zastosowaniu różnych ziół.
http://www.lideria.pl/Ziola-w-kuchni-Kotter-Engelbert/sklep/opis?nr=38803


Przyprawy i diety z boskiej apteki
Agencja wydawnicza MZ

Poradnik zdrowego żywienia. Przepisy i diety podzielone na poszczególne grupy krwi.
Licznik kalorii oraz opis, zastosowanie i właściwości przypraw najczęściej używanych w naszej kuchni.
http://www.lideria.pl/Przyprawy-i-diety-z-boskiej-apteki/sklep/opis?nr=139326


Wanda Jackowska - "Nie ma potrawy bez przyprawy"

Książka zawiera przepisy z kuchni dalekich krajów, które można z powodzeniem wypróbować w polskim domu. Jeden warunek: trzeba mieć pod ręką pieprz i odrobinę fantazji. Zebrane tu receptury potraw mniej lub bardziej pikantnych i wykorzystują egzotyczne przyprawy świeże, suszone, zmielone, a także warzywa, sosy, grzyby, kiełki... Dodając fantazję, połączymy nasze dotychczasowe doświadczenia kulinarne ze smakami popularnymi w innych stronach świata.
http://www.lideria.pl/Nie-ma-potrawy-bez-przyprawy-Wanda-Jackowska/sklep/opis?nr=81497


Oda Tietz  - "Dekorowanie potraw"

Je się także oczami! Chcesz opanować sztukę oryginalnego dekorowania potraw, które będą zachwycać już samym swym wyglądem?
Dekoracje z warzyw, kwiatów i owoców nie są zbyt trudne do wykonania, a oczarują niejednego smakosza i zachęcą każdego niejadka! Naukę rozpoczniesz od poznania narzędzi kuchennych potrzebnych przy pracy. Następnie zaznajomisz się z tajnikami dekorowania marchwią i rzodkiewką, ziemniakami, kalarepką i selerem, pomidorami, papryką i awokado, cukinią, ogórkiem i dynią, grzybami i warzywami cebulowymi, ziołami, kwiatami oraz owocami. Odkryjesz też, jak garnirować masłem, jajami i ciastem. Poznasz wiele sprawdzonych przepisów!
Efekt Twojej pracy będzie urzekający - któż jest w stanie oprzeć się myszce z rzodkiewek, muchomorkom z jajek i pomidora oraz roladzie maślanej z ogórecznikiem?
http://www.kdc.pl/dekorowanie-potraw_p3319514.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 04, 2010, 19:12:10

PLASTRY OCZYSZCZAJĄCE ORGANIZM

Kinotakara jest najnowszym, japońskim, całkowicie naturalnym produktem zdrowotnym, opartym o trwające 26 lat badania naukowe nad siłą życia drzew i ich zdolnością przetrwania w najtrudniejszych warunkach, oraz testy laboratoryjne. Jego nazwa oznacza "skarb lasu".

Kinokatara składa się z wyciągu z octu drzewnego oraz innych aktywnych składników i posiada naturalną zdolność pochłaniania toksyn z organizmu oraz przyczynia się do jego oczyszczania.
Naturalne składniki umieszczone w małych okładach, przyklejonych specjalnym plastrem pod stopy. Podczas krążenia krwi, Kinotakara pochłania toksyny i w ten sposób polepsza stan zdrowia. Zarówno wschodnia, jak i zachodnia medycyna uznają, że podeszwy stóp są obrazem stanu naszych organów wewnętrznych i często traktuje je się jako nasze drugie serce.
Umieszczenie plastra Kinotakary na podeszwie stopy powoduje stymulacje znajdujących się tam punktów refleksologicznych. Może to łagodzić zdenerwowanie, pobudzić krążenie krwi, zmniejszyć ból i opuchliznę oraz poprawić stan zdrowia.
Kinotakara przeznaczona jest do użytku zewnętrznego - przyklejania na bolące miejsca, lecz na nieuszkodzoną skórę. w takim przypadku plaster musi być umieszczony na bolącym miejscu przez 24 godziny.
Jedno opakowanie Kinotakary składa się z 10 okładów pielęgnacyjnych i 10 plastrów. Okłady należy umieszczać pod stopami za pomocą plastra, przez 5 nocy i potem zrobić przerwę na okres 2 nocy przed rozpoczęciem stosowania w następnym tygodniu.
Stosowanie alternatywne:
1-sze opakowanie - codziennie dwa plastry na noc.
2-gie opakowanie - co drugi dzień dwa plastry na noc.
3-cie opakowanie - co trzeci dzień dwa plastry na noc.
Jeżeli okłady są czyste, to stosujemy dwa plastry co 7-14 dni, jeżeli są brudne to kolejne opakowania stosujemy jak opakowanie 3-cie.

Skład Kinotakary

1. Turmalin
Naturalny minerał odkryty w Brazylii charakteryzujący się dużą zawartością jonów i
emitujący promieniowanie podczerwone. Wpływa na poprawę krążenia.
2. Chitosan
Otrzymywany jest z muszli kraba znalezionego u wybrzeży Hokkaido. Zawiera
mikrocząsteczki które w sposób charakterystyczny wpływają na utrzymanie ciepła i
odmładzanie organizmu.
3. Ocet drzewny
Otrzymywany z żywicznej substancji drzewa Buk, Wiśnia japońska i Dąb. Doskonały
jako środek leczniczy na schorzenia i do odżywiania organizmu.
4. Proszek Perłowy
W formie wulkanicznego szkła. Wpływa na utrzymanie równowagi energetycznej
organizmu i poprawia zdolność energetyczną organizmu.
5. Czysta Krzemionka
Wysokiej jakości krzemionka pozyskiwana z gąbki siliceus, ma dobry i istotny wpływ na
usuwanie wolnych rodników z układu krążenia.
6. Dekstryna
Rozpuszczalny węglowodan, który przyśpiesza wymianę wody w organizmie i
przyśpiesza wchłanianie innych składników.

Korzyści z Kinotakary
1. Detoksykacja
2. Reumatyzm
3. Podagra
4. Artretyzm
5. Łagodzi bóle stawów i mięśni
6. Zmniejsza obrzęki i reguluje wode
7. Poprawia krążenie krwi
8. Wzmacnia system odpornościowy
9. Poprawia jakość snu
10. Pobudza ważne organy
11. Łagodzi obrzęki u osób z problemami nerek
12. Zapobiega krwawieniu dziąseł
13. Gwarantuje właściwe nawilżenie organizmu etc, etc, etc

Kinotakara jest najbardziej skutecznym i zaawansowanym naturalnym sposobem odtrucia organizmu, poprzez stosowanie plastrów zawierających esencjonalny wyciąg żywicy drzewnej.
Jak interpretować różne kolory zanieczyszczenia plastrów stosowanych w procesach detoksykacji organizmu:
Zielony - wątroba , woreczek żółciowy i pęcherz
Czerwony - serce, jelito cienkie i przewód pokarmowy
Żółty - śledziona,, system immunologiczny ,żołądek oraz układ trawienny
Biały - płuca, jelito grube,
Czarny - nerka, pęcherz moczowy
Nie ma żadnych przeciwskazań ani ubocznych efektów biorąc jednocześnie leki.
Jednakże czasami może się zdarzyć gorsze samopoczucie podczas procesu odtruwania, które może trwać około 14 dni. Z pewnością po tym okresie samopoczucie będzie wspaniałe.
Proces oczyszczania organizmu przebiega od 3 tygodni do 3 miesięcy w zależności od ilości toksyn znajdujących się w organizmie, stopnia zawansowanej choroby. Np. przy przewlekłych schorzeniach reumatycznych może się pojawić wzmożony ból należy więc przerwać terapie na 3 dni. Jeżeli jest to tylko chwilowa kontuzja czasami wystarczy 3 dni.
Wskazane jest spożycie 1,5 litra wody nie gazowanej, przyspieszającej procesy filtracji i oczyszczenia organizmu.
Podczas stosowania detoksykacji organizmu istotny jest styl życia. W przypadku jedzenia niezdrowej żywności ,zanieczyszenia środowiska , intensywnego stylu życia, stresów, palenia papierosów, używania alkoholu itd. procesy detoksykacji będą przebiegały wolniej.
Japońscy badacze odkryli dobroczynną moc substancji żywicznych pochodzących z drzew. Dzięki zaawansowanej technologii, przetworzona żywica oraz inne składniki naturalnego pochodzenia umieszczone zostały w specjalnych saszetkach. W ten sposób to rewolucyjne odkrycie jest dziś dostępne dla każdego. Dla wielu ludzi jedna noc wystarcza, aby poczuli cudowne działanie tego produktu.
Kinotakara to nowy przełom w dziedzinie wellness. Produkt jest tak opracowany aby, przebudzić Twoje ciało, umysł i ducha do zdrowszego, szczęśliwszego i bardziej energicznego życia.
Kinotakara jest produktem całkowicie naturalnym.
Wykorzystanie Kinotakary jako produktu prozdrowotnego jest potwierdzone wieloletnimi badaniami naukowymi oraz testami laboratoryjnymi.
Oczyszczanie - usuwanie szkodliwych toksyn w celu uzyskania czystego i harmonijnego ciała.
Równoważenie - regulacja i odnowa właściwych funkcji trawiennych, zapewnienie zrównoważonego i wystarczającego odżywienia organizmu.
Aktywizowanie - zapewnia właściwe przyswajanie składników odżywczych w celu aktywowania i wzmocnienia funkcji ciała.
Ochrona - proces oczyszczania, równoważenia i aktywizacji jest powtarzany przez 3-6 miesięcy aby umożliwić naszemu organizmowi ustanowić silną ochronę przeciw chorobom.

W biotopie lasu znane sa nam drzewa długo zyjace, potrafiace nad wyraz skutecznie ekstrahować skladniki odzywcze z ich otoczenia. Ta pełna tajemnic energia i sila zyciowa drzew zainspirowala dr. Kawase Itsuko do zbadania owych tajemnic
Po 26 latach ustawicznych badan naukowych dr Takao Matsuhita i dr Kawase dokonują pionierskiego odkrycia: ocet drzewny występujący w niektórych drzewach pomaga człowiekowi pozbyć sie nie strawionych części materii i innych szkodliwych substancji i w ten sposób wzmocnić witalność organów. Dalsze badania doprowadziły do stworzenia "Kinokatary" - plastra odnowy i pielęgnacji (wellness) - który szybko i trwale potrafi oczyścić organizm.
Wszystko zaczęło sie od "ponownego odkrycia" pozytywnego oddziaływania lasu.
Las jest największym źródłem tlenu. Dlatego drzewa i rośliny dostarczają wiele różnych substancji, które można pozytywnie wykorzystać dla ludzi. W potędze drzew ukryte sa inteligencja i tajemnica obdarzone archaiczna siła.
Dr. Kawase Itsuko, która wynalazła KINOTAKARA Plastry-Wellness wysunęła następująca hipotezę: jeśli drzewa osiągają mityczny wiek bez niczyjej pomocy, to niech będzie to możliwe także dla człowieka, jeśli wykorzysta on tajemnice potęgi i wieku drzew.
Dr. Kawase obserwowała juz od dzieciństwa drzewa i ich otoczenie, w którym rosły. Szczególną jej uwagę przykuły drzewa z gęstych lasów, które rosły do ogromnych rozmiarów bez żadnej obcej pomocy. Trudne warunki i zmiana por roku nie miały żadnego wpływu na ich dobre samopoczucie.
Dr. Kawase Itsuko odkryła, ze substancje żywiczne zawarte w occie drzewnym niektórych drzew oraz siłą absorpcji tego octu drzewnego może mieć pozytywny wplyw na wiele procesów, jakie maja miejsce w organizmie.
KINOTAKARA najlepiej umieścić na podeszwie stopy; a wiec tam, gdzie znajduje sie ponad 60 z 360 punktów refleksowych całego ciała. Wschodni i zachodni naukowcy sa jednego zdania: dobre samopoczucie może być znacznie poprawione właśnie poprzez punkty refleksowe na stopach.
To wyjaśnia, dlaczego masaże stop są tak lubiane; w czasie masażu pobudza sie nerwy i krążenie krwi, co również przyczynia sie do poprawy samopoczucia. Problemem, a raczej warunkiem takiego masażu jest profesjonalizm osoby go wykonującej oraz dostateczna ilość czasu do dyspozycji.
Tych ograniczeń nie ma przy stosowaniu KINOTAKARY. Jeśli Kinotakara zostanie umieszczona na podeszwie stopy, to z jednej strony mamy masaż a z drugiej kuracje dla ciała.
KINOTAKARA może być stosowana według potrzeby. Pierwsze stosowanie zaleca sie przez 20 do 40 dni, w zależności od obciążeń nabytych w życiu. Po tej kuracji wystarcza odświeżanie co 7 lub 14 dni, aby uzyskać trwale doskonale samopoczucie.
Naturalnie można umieszczać KINOTAKARE bezpośrednio na dotkniętych obszarach ciała, n.p.: łokieć, kolano, nerki i tak dalej.
KINOTAKARA może pomoc w poprawie samopoczucia, ma działanie uspokajające i witalizujące - a to wszystko bez większych zabiegów, ponieważ odbywa się podczas snu.
http://www.uroda-zdrowie.pl/product_info.php/products_id/144

http://www.vitalmarket.pl/product_info.php/products_id/371
http://www.noni.zdrowe.com.pl/plastry-oczyszczajace.html
http://gadzetomania.pl/2009/09/30/plastry-oczyszczajace-z-toksyn/
http://www.kinotakara-mlm.pl/index_produkty.php
http://www.faceci.com.pl/detoksykacja.html
http://www.faceci.com.pl/receptory_mapa.html
http://www.detoxpatch.pl/?strona=dzialanie
http://www.ibg.pl/opis.php?id=1060
http://www.eko-styl.com/tanoki-plastry-oczyszczajace-p-722.html
http://www.nokaut.pl/szukaj/plastry-oczyszczajace.html
http://www.allegro.pl/5396_preparaty.html?gclid=CJGapbaDq58CFQe7ZwodET3x1g


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 07, 2010, 09:27:06

Thalassoterapia

Ta tajemniczo brzmiąca nazwa pochodzi od greckiego słowa thalassa (morze) i therapea (pielęgnować, dbać) i określa lecznicze wykorzystanie wody morskiej, jak również wykorzystanie innych morskich dóbr.

Pierwsze spisane badania wody morskiej podjął francuski badacz i lekarz, Rene Quinton, dopiero w końcu wieku XIX i początkach XX. Quinton przebadał skład surowicy krwi człowieka i porównał go z mineralnym składem wody morskiej. Odkrył, że substancje te są niemal identyczne: wprawdzie woda morska ma większe zasolenie, ale pierwiastki i proporcje, w jakich występują - są bliźniaczo podobne. Rodzinne podobieństwo łączy też wodę morską i płyny owodniowe, czyli środowisko, w którym rozwija się płód w łonie matki.

Dlatego też klasyczne zabiegi thalassoterapii zapoczątkowano we Francji, ok. 1900 roku. Jest to rodzaj zabiegów wykorzystujących m.in. sól, lecznicze błoto, wodę morską z nieskażonych rejonów oraz wyciągi z alg. Ich zbawienne dla samopoczucia właściwości można odczuć wyjeżdżając nad morze, odwiedzając salon odnowy biologicznej lub stosując w domu.

Magiczne składniki

Spośród stosowanych w thalassoterapii substancji pochodzenia morskiego szczególnie interesujące są produkty z Morza Martwego. To położone na pograniczu Izraela i Jordanii jezioro jest najniżej położonym zbiornikiem wodnym na Ziemi – około 400 m ppm. Gorący klimat, największe na świecie zasolenie wody i niepowtarzalne warunki geologiczne przyczyniają się do systematycznego kurczenia się Morza Martwego. Na wyschniętym obszarze rozwinął się przemysł wydobywczy, który pozyskuje sole krystaliczne i czarne błoto.

Black Mud

Black Mud, czyli lecznicze czarne błoto z Morza Martwego, z dodatkiem ekstraktów roślinnych jest jednym z najcenniejszych produktów naturalnych wykorzystywanym w lecznictwie i kosmetyce. Dzięki wysokiej zawartości minerałów zasługuje na miano eliksiru młodości, ponieważ w zdumiewającym tempie powoduje szybką regenerację komórek skóry, przeciwdziałając jej starzeniu. Preparat ten reguluje wilgotność skóry do oczekiwanego poziomu. Dzięki mikroskopijnym ziarenkom piasku i wysokiej chłonności muł działa jako peeling, głęboko oczyszcza i ściąga pory skóry oraz reguluje łojotok. Tłusta, z rozszerzonymi porami cera, mająca skłonność do zanieczyszczeń i wągrów, dzięki błotnej maseczce zostaje wygładzona i oczyszczona.

Maseczka błotna do twarzy z powodzeniem wspomaga również leczenie trądziku młodzieńczego, najczęstszej choroby skóry, na którą choruje ok. 95% chłopców i ponad 80% dziewcząt w wieku dojrzewania.

Black Mud może być aplikowany na ciało w formie zabiegu body wrap (owijanie ciała pokrytego błotem w specjalną folię) lub w formie maseczek na ciało, twarz i włosy. Czarne błoto z Morza Martwego stosuje się z powodzeniem w leczeniu pęknięć skóry stóp (pięty), pęknięć skóry rąk (dłonie), w kuracjach antycellulitowych oraz jako środek wspomagający terapię odchudzającą.

Doskonałe efekty uzyskuje się stosując maseczki błotne na skórę głowy (maseczki na włosy). Stosowanie maseczek błotnych na włosy i skórę głowy przynosi nadzwyczajne wręcz efekty w walce z łupieżem, którego przyczyną jest często nadmierne wydzielanie się łoju (łojotok) i łuszczenie się naskórka. Często sytuacjom takim towarzyszą stany zapalne skóry głowy. Wydzielany przez skórę głowy łój zasadniczo chroni włosy, jednakże nadmierna jego ilość może powodować zapalenia skóry głowy, a w efekcie tzw. łupież tłusty (łuszczenie się naskórka). Należy podkreślić fakt, że łupież tłusty może być główną przyczyną łysienia.

Zastosowanie maseczki błotnej z morza Martwego na włosy i jednocześnie skórę głowy powoduje (podobnie jak w przypadku maseczki na twarz przy cerze tłustej i mieszanej) zwężenie porów skóry, zmniejszenie wydzielania łoju oraz przesuszenie skóry głowy.

Sól z Morza Martwego

Drugim nie mniej cennym źródłem zdrowia i urody z głębi mórz jest lecznicza sól z Morza Martwego. W soli, podobnie jak w błocie, występuje wysoka koncentracja związków mineralnych. Oprócz chloru i sodu zawiera ona jeszcze 80 innych cennych pierwiastków (siarkę, miedź, fluor, tytan, stront, mangan itp.), z czego aż 21 (min. magnez, potas, wapń, cynk, żelazo, krzem, fosfor, jod) mają istotne znaczenie dla procesów życiowych organizmu, wzmacniając i regenerując skórę.

Skład soli morskiej jest tak skomplikowany, że nie sposób jest go odtworzyć w warunkach laboratoryjnych, dlatego najlepiej kupować ją w sklepach ze zdrową żywnością zamiast sztucznie otrzymywanej soli warzonej.

Składniki chemiczne zawarte w soli z Morza Martwego - opis działania:

* brom: silny aseptyk niszczący drobnoustroje chorobotwórcze na skórze, reguluje rogowacenie skóry, co sprzyja jej odnowie;
* jod: aseptyk, pomaga w procesie gojenia się ran, tarczyca potrzebuje jodu do prawidłowej produkcji hormonów (duży niedobór jodu występuje w górach, ale należy pamiętać, że nawet nad morzem duże nasycenie tego pierwiastka występuje tylko w pasie 500 metrów od linii wody). W wyniku niedoboru jodu skóra staje się wysuszona i zaczyna się łuszczyć;
* potas: reguluje gospodarkę wodną organizmu, pobudza przemianę materii w komórkach, przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania serca;
* magnez: ważny składnik komórek skóry, przyczynia się do opóźnienia procesów starzenia skóry i reguluje proces jej łuszczenia, działa antystresowo;
* sód i chlor: regulują gospodarkę wodną organizmu, dbają o magazynowanie wody w komórkach, pobudzają krążenie krwi w skórze;
* fosfor: odgrywa ważna rolę w tworzeniu tkanek kości i zębów, jest istotnym składnikiem błony komórkowej;
* siarka: niezbędna do tworzenia białek endogenicznych, obecna w witaminie B, która bierze udział w tworzeniu warstwy rogowej chroniącej skórę, siarka jest antyseptykiem, reguluje wilgotność skóry.

Algi

Algi oczywiście nie żyją w Morzu Martwym. Są pozyskiwane ze specjalistycznej hodowli, gdzie dorastają w optymalnych warunkach w krystalicznie czystej wodzie bogatej w składniki odżywcze. Związki białkowe obecne w algach, tak zwane są źródłem energii dla komórek skóry i nie dopuszczają do jej wysuszenia. Licznie występujące w algach witaminy i beta-karoten zapewniają ochronę przed szkodliwym wpływem środowiska, dzięki czemu zapobiegają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Kwas gamma-linolenowy regeneruje skórę, hamując utratę wody przez skórę oraz wzmacnia ochronę przed promieniowaniem UV oraz pobudza ukrwienie skóry. Algi zawierają ponadto śluz, który pomaga w utrzymaniu wilgotności skóry. Natomiast jod zawarty w algach stymuluje przemianę materii, pobudza spalanie tłuszczów w tkance, rozpuszcza zatory tworzone przez limfę i poprawia ukrwienie.

Wskazania do thalassoterapii

Zabiegi thalassoterapii są bardzo skuteczne, a jej efekty w postaci odnowionej skóry i oczyszczenia ciała z wszelkich toksyn zadowolą najbardziej wymagających. Pomagają zremineralizować organizm, wzmacniają układ odpornościowy, pobudzają do naturalnej odnowy i relaksują. Thalassoterapia polecana jest szczególnie osobom przemęczonym, przepracowanym, żyjącym w ciągłym stresie.

Istotnym elementem thalassoterapii jest też dobroczynne działanie samego morza. Nad każdym morzem znajdzie się zaciszna plaża, na której można zaszyć się na kilka chwil i zapomnieć o wszystkim co nam doskwiera. Łagodne kołysanie fal i szum wody ukoją nerwy i pozwolą każdemu uwolnić się od codziennych trosk. Dla wielu osób to prawdziwa psychoterapia. Już po kilku minutach takiego relaksu maleje napięcie mięśni, zwalnia i pogłębia się oddech.

Fale uderzając o brzeg nasycają powietrze kropelkami wysokozmineralizowanej wody, która nawilża śluzówkę nosa i ułatwia jej regenerację. Spacer na świeżym powietrzu ma więc zbawienny wpływ na drogi oddechowe. Szczególnie poprawi się komfort oddychania u osób przebywających w pomieszczeniach klimatyzowanych, przesuszonych, u mieszkańców terenów o zanieczyszczonym powietrzu. Osoby te mają zazwyczaj wyniszczoną, cienką śluzówkę a nasycone mikroelementami wilgotne powietrze ułatwia jej odbudowę. Ulgę odczują także cierpiący na niedoczynność tarczycy, reumatyzm, łuszczycę i inne choroby skóry.

Ponieważ wiatr często wieje od strony morza nie ma w nim tak dużo pyłków roślin. Z tej przyczyny nad morzem alergicy czują się dużo lepiej. Jeśli w czasie spaceru stopy będa bose zafundujemy im relaksujący masaż i naturalny peeling. Spacery takie są zalecane jako profilaktyka płaskostopia. Pływanie w morzu to doskonały masaż całego ciała. Przy okazji rozciąga i trenuje wszystkie mięśnie, pobudza krążenie i przyspiesza przemianę materii, ułatwiając oczyszczanie organizmu z toksyn. Osoby cierpiące na otyłość w wodzie łatwiej wykonają wiele ćwiczeń, które pozwolą kształtować sylwetkę i pozbyć się nadmiaru kilogramów. Dodatkowo kąpiel w słonej wodzie ma właściwości antybakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybicze. Z thalassoterapii możemy korzystać także w domu i salonach piękności. Wiele firm kosmetycznych posiada kremy, szampony, maseczki i odżywki na bazie produktów pochodzących z mórz a salony kosmetyczne oferują zabiegi wykorzystujące dobroczynne działanie soli, błota i alg.

Woda morska znajduje tu wszechstronne zastosowanie – zarówno w różnych formach kąpieli jak i natrysków. Podgrzewana jest do 34-38°C tak, aby jej temperatura była identyczna z temperaturą ciała, a skóra lepiej wchłonęła cenne związki aktywne. Doprowadzana jest z ujęć głębinowych, co zapewnia jej nieskazitelną czystość.

Główne zabiegi:

* kąpiele – kąpiele w morskiej wodzie wzbogaconej algami lub olejkami eterycznymi. Wanna z hydromasażem sprawia, że woda masuje całe ciało ujędrniając uda, brzuch, pośladki, rozluźniając nasze napięte mięśnie. Wprawianie wody w ruch ma też inny ważny dla organizmu skutek - mikroelementy i sole wchłaniane są przez skórę w sposób przyśpieszony,
* prysznic strumieniowy – (tzw. bicze szkockie) – masażysta kieruje silnie masujący strumień wody na wybrane partie ciała. Zabieg ma charakter relaksujący, a zarazem jest jednym z bardziej intensywnych zabiegów wyszczuplających.
* „opakowanie” w algi – sproszkowane algi wymieszane z wodą morską tworzą papkę, którą nakłada się na całe ciało, po czym owija się je folią termiczną w tzw. kopertę. Zabieg o działaniu ujędrniającym, silnie wyszczuplającym, antycelulitowym.
* zraszanie ciała strumieniami wody morskiej spływającymi z kilku pryszniców - delikatny „deszcz” z wody morskiej często towarzyszy masażowi,
* gimnastyka wodna – ćwiczenia w basenie z morską wodą , wykonywane pod okiem fizykoterapeuty.
http://www.doz.pl/czytelnia/a1277-Thalassoterapia


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 12, 2010, 01:03:48

„Leczenie homeopatyczne we współczesnej medycynie”

Ponad dwustu lekarzy z całej Polski wzięło udział w Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Leczenie homeopatyczne we współczesnej medycynie”. Przez dwa dni uczestnicy Konferencji poznawali możliwości zastosowania leków homeopatycznych oraz współpracy lekarzy w ramach medycyny głównego nurtu i medycyny komplementarnej. Eksperci z Polski, Europy i Stanów Zjednoczonych przedstawili najnowsze hipotezy i badania naukowe dotyczące specyfiki działania wysokich rozcieńczeń leków homeopatycznych oraz wyzwania stojące w tej dziedzinie przed współczesną nauką. Organizatorem konferencji był Polskie Towarzystwo Homeopatii Klinicznej.

Konferencja „Leczenie homeopatyczne we współczesnej medycynie” odbyła się w Warszawie, 27-28 listopada 2009 r. Jej celem było przedstawienie stanu aktualnej wiedzy dotyczącej terapii homeopatycznej, w tym badań doświadczalnych, klinicznych oraz ich implikacji praktycznych. W trakcie spotkania zaprezentowane zostały również aspekty prawne praktyki w Polsce oraz formy kształcenia lekarzy w zakresie stosowania homeopatii w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych.

„To bardzo ważne, aby każdy lekarz miał możliwość przekonania się, że homeopatia to integralna część medycyny opierająca się na nowoczesnej nauce, chociaż przez nią niewyjaśniona.” mówiła Ewa Wojciechowska, Prezes Polskiego Towarzystwa Homeopatii Klinicznej, organizator Konferencji. „Spotkania takie jak dzisiejsze, dostarczają wiedzę, dzięki której lekarze mogą w pełni korzystać z możliwości wszystkich gałęzi medycyny, nie tylko z jej głównego nurtu” dodaje Wojciechowska.

Konferencja umożliwiła uczestnikom pogłębienie umiejętności nie tylko poprzez wysłuchanie wykładów lecz również aktywny udział w dyskusji w gronie naukowców, teoretyków i praktyków, specjalistów w zakresie leczenia homeopatycznego.

Gościem specjalnym Konferencji był Louis Rey, profesor Uniwersytetu California w Los Angeles, autor i współautor 16 książek i ponad 130 artykułów naukowych, specjalizujący się w badaniach nad właściwościami wysokorozcieńczonych roztworów. Prowadzone przez niego badania stanowią niezwykle cenny wkład naukowy dla współczesnej medycyny. Wykorzystanie w badaniach zjawiska emisji świetlnej (termoluminescencji) dostarczyło środowisku naukowemu informacji o strukturze molekularnej wysokorozcieńczonych roztworów i przybliżyło naukowców do poznania mechanizmu działania leków homeopatycznych. „Wiele spójnych fizycznych pomiarów wykazało, że substancje o wysokim stopniu rozcieńczenia są selektywnymi, złożonymi płynami, które przenoszą o wiele więcej informacji niż można by oczekiwać.” mówi prof. Rey i dodaje „Takie odkrycie zapewnia solidną, pozytywną naukową podstawę dla homeopatii.”

Wyniki badań prof. Rey’a podważają radykalne założenie przyjęte przez tradycyjnych akademików, mówiące iż przy bardzo wysokich rozcieńczeniach każdy roztwór jest taki sam i nie jest niczym więcej, jak tylko rozpuszczalnikiem. Tak postawiona teza może być również obalona przez ponad dwustuletnie obserwacje oraz wyniki badań klinicznych prowadzonych przez lekarzy na całym świecie.

Badania kliniczne leków homeopatycznych są prowadzone od kilkudziesięciu lat. Do końca listopada 2008 r. opublikowano 138 randomizowanych i kontrolowanych badań klinicznych oceny skuteczności leków homeopatycznych w różnych wskazaniach. Zostały one zrealizowane zgodnie z zasadami obowiązującymi we współczesnej medycynie. Dr Peter Fisher, Dyrektor medyczny Królewskiego Szpitala Homeopatycznego w Londynie, osobisty lekarz Królowej Elżbiety II, ekspert, członek zespołu roboczego przygotowującego raport o homeopatii dla Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), przedstawił uczestnikom Konferencji wyniki najnowszych badań, a także podsumował wyniki dotychczasowych badań naukowych nad homeopatią. „Chcąc w pełni ocenić zasadność stosowania leczenia homeopatycznego musimy brać pod uwagę wyniki wszystkich badań” mówi dr Fisher i dodaje „Jeżeli przyjrzymy się wynikom badań klinicznych leków homeopatycznych opublikowanym w międzynarodowych czasopismach medycznych, to zauważymy, że spośród 138 randomizowanych i kontrolowanych badań klinicznych aż 44% badań było dla homeopatii pozytywnych, podczas gdy tylko 7% z nich oceniało skuteczność leków homeopatycznych negatywnie. W 49% analiz badacze nie sformułowali jednoznacznego wniosku co do ich wyniku.”

Wyniki badań klinicznych i naukowych znajdują swoje odzwierciedlenie w coraz większej popularności leków homeopatycznych. W krajach Unii Europejskiej leki te są stosowane nie tylko w leczeniu ambulatoryjnym, ale również komplementarnie w leczeniu szpitalnym. W wielu krajach homeopatia jest wykładana na uczelniach medycznych.

W 8 z 27 krajów członkowskich Unii Europejskiej (Belgia, Dania, Bułgaria, Niemcy, Węgry, Irlandia, Portugalia, Wielka Brytania) obowiązują narodowe programy medycyny komplementarnej
i alternatywnej, w tym homeopatii (Complementary and Alternative Medicine – CAM). W Rumunii i na Litwie obowiązują regulacje prawne dotyczące stosowania homeopatii, natomiast w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i na Łotwie homeopatia jest oficjalnie uznaną umiejętnością medyczną.

Również w Stanach Zjednoczonych homeopatia ma bardzo długą tradycję. Już w 1844 roku powstał Amerykański Instytut Homeopatii (American Institute of Homeopathy). Obecnie jest to najstarsze działające stowarzyszenie medyczne w tym kraju. Kolejnym krokiem było prawne uregulowanie w 1938 roku zasad produkcji leków homeopatycznych, dające gwarancję wysokiego standardu ich wytwarzania. Stosowanie leków homeopatycznych przez lekarzy jest dozwolone w każdym ze stanów na zasadach ustalanych lokalnie. „W ciągu ostatnich czterdziestu lat leczenie homeopatyczne bardzo zyskało w USA na znaczeniu i powoli doczekuje się akceptacji w środowiskach lekarzy medycyny akademickiej.” mówił R. Charles Dumont, profesor Katedry i Kliniki Pediatrii w Loyola University Medical Center w Chicago i dodawał „Biorąc pod uwagę, że co roku przybywa nowych lekarzy przeszkolonych w homeopatii, można się spodziewać, że tendencja ta będzie się utrzymywać.” Podobne wnioski można wysnuć z wyników badań opinii publicznej, zgodnie z którymi szacuje się, że obecnie 66 proc. Amerykanów korzysta z medycyny komplementarnej, w tym także z homeopatii, a większość pacjentów wolałaby, aby ich lekarz rodzinny nadzorował leczenie oparte na CAM, oraz życzyłaby sobie, aby praktyki medycyny komplementarnej i alternatywnej stały się dostępne
w szpitalach.

W Polsce, pomimo niechęci samorządu lekarskiego, leki homeopatyczne cieszą się coraz większym zainteresowaniem środowiska medycznego i społeczeństwa. 56 proc. Polaków uważa, że homeopatia jest skuteczną metodą leczenia, a 30 proc. ją stosuje. 77 proc. uważa lekarzy przepisujących te leki za godnych zaufania. Zgodnie z polskim prawem leki homeopatyczne mogą być stosowane przez lekarzy w praktyce tak, jak każdy produkt leczniczy dopuszczony do obrotu.
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/8269_leczenie_homeopatyczne_wsp%C3%B3%C5%82czesnej.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Fado Luty 12, 2010, 01:12:33
"Mikstura oczyszczająca nie jest lekiem, bowiem sama żadnych chorób nie leczy, natomiast po pierwsze zapobiega im, a po drugie – stwarza systemowi odpornościowemu warunki, by już istniejące choroby mógł usunąć samodzielnie. Jak to jest możliwe? Otóż, jak wiadomo, przyczyną wszystkich chorób są toksyny, przede wszystkim te wnikające do organizmu z przewodu pokarmowego przez nieszczelności jelit - nadżerki czyli niewidoczne gołym okiem, widoczne tylko pod mikroskopem w badaniu histopatologicznym mikrourazy nabłonka jelitowego. I to jest główne zadanie Mikstury oczyszczającej – systematyczne likwidowanie nadżerek.

Skład Mikstury oczyszczającej
Miksturę oczyszczającą tworzą trzy składniki: środek blokujący wchłanianie (olej), środek gojący nadżerki (alocit – wodny roztwór soku z aloesu albo ekstraktu z pestek grejpfruta) oraz środek rozpuszczający złogi (sok z cytryny).

Każdy ze składników ma do spełnienia konkretne zadanie:
1. Olej dobrze łączy się ze śluzem wyściełającym błonę śluzową, dzięki czemu na około pół godziny blokuje wchłanianie pozostałych składników Mikstury oczyszczającej, już w początkowym odcinku przewodu pokarmowego. Tym sposobem umożliwia im dotarcie aż do jelita grubego.
2. Dzięki temu, że nie łączy się z wodą, olej nie pokrywa wodnistych nadżerek, lecz odsłania je na gojące działanie alocitu.
3. Alocit jest wodnym roztworem jednego z dwóch preparatów znanych z niezwykłych właściwości gojących – soku z aloesu albo ekstraktu z grejpfruta, spełnia więc rolę środka gojącego nadżerki istniejące w błonie śluzowej przewodu pokarmowego, a także zapobiega powstawaniu nowych.
4. Sok z cytryny wykazuje doskonałe właściwości rozpuszczające, toteż jego zadaniem jest rozpuszczenie patologicznego śluzu obklejającego ściany jelita cienkiego, kamieni kałowych w jelicie grubym, a także złogów zalegających w przewodach żółciowych oraz trzustkowych.  

Przygotowanie Mikstury oczyszczającej
Wieczorem do szklanki z ciemnego szkła lub porcelanowego (albo glinianego) kubka wlać w dowolnej kolejności trzy składniki:
10 ml oleju + 10 ml alocitu + 10 ml soku z cytryny
Przykryć i pozostawić w temperaturze pokojowej, na przykład na parapecie lub (dla wygody) gdzieś przy łóżku. Wypić rano na czczo. Nie jeść ani nie popijać przez co najmniej pół godziny, a jeszcze lepiej przez godzinę – może być oczywiście dłużej.

Uwagi
1. Mikstura oczyszczająca nie jest lekiem jako takim i nie koliduje z żadnymi lekami – chemicznymi czy naturalnymi.
2. Jeśli stosujemy jakieś leki, które zgodnie z zaleceniem należy przyjmować na czczo, to przyjmujemy je pół godziny, a hormony tarczycy dwie godziny po wypiciu Mikstury oczyszczającej.
3. Ze względu na to, że wątroba może nie być w stanie wydalić zbyt dużej ilości toksyn uwalnianych w trakcie samooczyszczania organizmu, Mikstury oczyszczającej nie należy stosować jednocześnie z innymi metodami oczyszczania, by się na siebie działanie tych metod nie nałożyło. Inaczej mówiąc: nie należy poganiać organizmu do zdrowienia.
4. Aby uniknąć zbyt gwałtownej reakcji organizmu na początku, kurację lepiej jest rozpocząć od &frac14; zalecanej dawki, następnie po tygodniu, dwóch (gdyby wystąpiły gwałtowne reakcje to później, po ich ustąpieniu), można zwiększyć ilość składników do &frac12; pełnej dawki. Następnie, stosując te same środki ostrożności, można zwiększyć ilość składników do &frac34; pełnej dawki. Dopiero gdy ta ilość nie wywoła zbyt gwałtownych reakcji (albo miną), można zastosować pełną zalecaną dawkę.
5. W początkach kuracji, gdy istnieje jeszcze możliwość wystąpienia gwałtownych reakcji, składniki Mikstury oczyszczającej odmierzamy skrupulatnie, tj. 2,5; 5; 7,5 i 10 ml. Ale gdy Miksturę oczyszczającą stosujemy już tylko profilaktycznie, to śmiało ilości te możemy odmierzać w przybliżeniu („na oko”).
6. Mikstury oczyszczającej nie należy mieszać. Nie dlatego, żeby to w czymś szkodziło, ale po prostu nie ma takiej potrzeby.
7. Składniki do sporządzenia Mikstury oczyszczającej należy przechowywać w chłodnym miejscu lub w lodówce.  

Olej jako składnik Mikstury oczyszczającej
Do Mikstury oczyszczającej używamy jeden z trzech olejów:
Olej z oliwek (oliwę) w pierwszym 3-miesięcznym etapie stosują osoby cierpiące na schorzenia żołądka i/lub dwunastnicy, nadkwaśność lub kamicę żółciową. Osoby, które tych schorzeń nie mają – pomijają ten etap.
Olej z kukurydzy w drugim 3-miesięcznym etapie stosują osoby, które skończyły bądź pominęły etap pierwszy i cierpią na choroby trzustki i/lub wątroby, i/lub mają podwyższony cholesterol. Osoby, które tych schorzeń nie mają – pomijają ten etap.
Olej z pestek winogron jest dla tych, którzy zakończyli bądź pominęli poprzednie dwa etapy i nie mają objawów nieprawidłowego funkcjonowania górnych odcinków przewodu pokarmowego.

Alocit jako składnik Mikstury oczyszczającej
Słowo „alocit” zostało stworzone na potrzeby Mikstury oczyszczającej z pierwszych członów słów „aloes” i „citrosept” w celu jasnego przedstawienia jednego z jej składników. Alocitu kupić nie można, lecz należy wykonać go samemu. W ramkach na następnej stronie przedstawione są obydwa warianty wykonania alocitu: z soku z aloesu i z ekstraktu z grejpfruta.

Alocit z soku z aloesu wykonujemy w ten sposób, że sok z aloesu rozcieńczamy wodą w stosunku 1:1, czyli do półlitrowej butelki z ciemnego szkła wlewamy 1/4 litra soku z aloesu i 1/4 litra wody. Wodę wcześniej należy przegotować i schłodzić do temperatury pokojowej.

Alocit z soku z pestek grejpfruta wykonujemy w ten sposób, że półlitrową butelkę z ciemnego szkła napełniamy wodą i dodajemy 35 kropli Citroseptu. Wodę wcześniej należy przegotować i schłodzić do temperatury pokojowej.

Po półrocznej kuracji roztworem soku z aloesu na początku, należy co trzy miesiące zmieniać rodzaj środka gojącego (na ekstrakt z grejpfruta i odwrotnie). Te zmiany uzasadnione są faktem, że po pewnym czasie organizm „przyzwyczaja się” do każdego środka gojącego i przestaje na niego reagować. Teoretycznie można byłoby stosować tylko jeden z środków gojących i robić przerwy, ale nie jest to dobre wyjście, ponieważ nasze środowisko zatruwane jest nieprzerwanie, więc nawet krótka przerwa w profilaktyce może spowodować niepowetowane szkody w zdrowiu.

Sok z cytryny jako składnik Mikstury oczyszczającej
Cytrynę należy cienko obrać z żółtej skórki, wycisnąć z niej sok, zaś pozostałość użyć do koktajlu błonnikowego.
Sok z cytryny to około 10 ml soku, czyli ilość soku, jaką można uzyskać z połówki małej albo 1/3 średniej, albo 1/4 dużej cytryny.
Osoby uczulone na owoce cytrusowe, na początku kuracji w ogóle nie powinny dodawać soku z cytryny do Mikstury oczyszczającej. Dopiero po trzech miesiącach można dodawać jedną kroplę i jeśli ta ilość nie wywoła reakcji uczuleniowej, po tygodniu dodać po dwie krople, i tak dalej – aż do pełnej dawki soku z cytryny.

Mikstura oczyszczająca dla dzieci
Dawki Mikstury oczyszczającej dla dzieci są mniejsze od dawek zalecanych dorosłym i wynoszą (w zależności od wagi ciała): 1/4 do 20 kg; 1/2 do 40 kg i 3/4 do 60 kg. " 
http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura

Koktaj blonnikowy
"Wykonanie koktajlu
Wykonanie koktajlu nie jest ani trudne, ani pracochłonne – przy odrobinie wprawy nie pochłania więcej czasu, jak trzy minuty. Cały proces jest rozłożony na trzy kroki:

Krok pierwszy: Do młynka do mielenia nasion (lub młynka do kawy) wsypujemy po łyżce stołowej:
niełuskanych pestek dyni,
niełuskanych pestek słonecznika,
siemienia lnianego.
Następnie całość mielemy na drobny proszek.

Krok drugi: Zmielone nasiona wsypujemy do miksera, zalewamy niewielką ilością wody (by przykryła zmielone nasiona), dodajemy miód oraz owoce bądź warzywa. Całość miksujemy około minuty, aż mikser będzie wydawał jednostajny dźwięk świadczący o uzyskaniu jednolitej papki.

Krok trzeci: Na koniec dolewamy taką ilość wody, by uzyskać 250 - 300 ml napoju, i przez kilkanaście sekund miksujemy, do uzyskania klarownego płynu.

Po zmieleniu i rozdrobnieniu, zawarte w koktajlu czynne związki organiczne zostają gwałtownie uaktywnione. Ponieważ w naszym interesie jest, by to uaktywnienie wykorzystać w przewodzie pokarmowym i organizmie (nie w mikserze czy innym naczyniu), to koktajl należy wypić stosunkowo szybko – w ciągu powiedzmy kwadransa od jego przyrządzenia.

Szczegółowy opis pierwszego kroku wykonania koktajlu

Niełuskane pestki dyni i słonecznika, a także siemię lniane, są bazą koktajlu błonnikowego, decydującą o jego właściwościach, więc powinny się w nim znaleźć. Niemniej jednak ich ilość możemy dość dowolnie zmieniać, kierując się efektami, jakie chcemy uzyskać po wypiciu koktajlu. Gdy na przykład mamy problem z zaparciami, do koktajlu stosujemy dwie łyżki siemienia lnianego i po pół łyżki pestek dyni i słonecznika, gdy zaś jest na odwrót, bo naszym problemem są zbyt rzadkie stolce, postępujemy na odwrót – do koktajlu stosujemy dwie łyżki pestek dyni i po pół łyżki siemienia lnianego i pestek słonecznika.

Oprócz trzech składników podstawowych, do koktajlu można dodać jeszcze jeden – czwarty składnik wymagający zmielenia. Choć wybór jest tutaj duży, to jednak w pierwszym kroku nie dodajemy więcej składników, niż cztery. Najlepsze efekty uzyskuje się dodając nasiona ostropestu albo orzechy – laskowe lub włoskie."
http://www.bioslone.pl/odzywianie/koktajl

Opis diety prozdrowotnej: http://www.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 12, 2010, 08:43:32

Witaminy naturalne, a syntetyczne

Syntetyczne witaminy "To strata pieniędzy" - twierdzi prof. Rory Collins z Uniwersytetu Oksfordzkiego, szef zespołu, który przez pięć lat badał 20 tys. osób w wieku od 40 do 80 roku życia, faszerujących się preparatami witaminowymi.

Sztuczne witaminy to zwykle krystaliczna nieorganiczna substancja obca dla organizmu. Wchłania się ona do organizmu z trudnością, lub też nie jest w ogóle przyswajana, a szczególnie jeśli mają miejsce zaburzenia jelitowe. Łatwo się o tym przekonać obserwując mocz po spożyciu witamin. Zmienia on kolor i wręcz przyjmuje zapach spożytych witamin. Nierzadko po spożyciu sztucznych witamin mają miejsce różne formy nietolerancji organizmu, a w szczególności mdłości, osłabienie, swędzenie . Przeciążane są nerki i wątroba, oraz naruszana równowaga i proporcje składników mineralnych w organizmie. Nie przeszkadza to wielu firmom sprzedawać takie suplementy ...

Jest stosunkowo dużo dowodów na to, że syntetyczne witaminy nie działają tak jak można by od nich oczekiwać, aczkolwiek fakty na ten temat nie są powszechnie znane, a wręcz utajniane. Ponieważ jest to wbrew interesom ogromnemu lobby farmaceutycznemu, dokładają oni wiele starań, aby nie dokonywano wiarygodnych badań i nie udostępniano wyników już przeprowadzonych badań. Jeżeli by znaczna część społeczeństwa poznała te informacje, oznaczałoby to w ewidentny sposób dochody tych firm.

Tymczasem, takowe badania istnieją i każdy kto o nich wie i chce się z nimi zapoznać ma takową możliwość. Kilka przykładów:

Amerykański Instytut Badań nad Rakiem przeprowadził badanie znane w świecie medycznym jako ATBK. Grupie mężczyzn w wieku powyżej 49 lat podawano syntetyczny betakaroten, innej grupie sztuczną witaminę E, grupie kontrolnej nie podawano żadnych witamin. W pierwszej grupie - palaczy, gdzie spodziewano się zmniejszenia ilości chorób, a w szczególności chorób nowotworowych efekt doświadczenia był zaskakujący. Zachorowalność na raka płuc wzrosła o 18 %. W grupie, w której podano sztuczną witaminę E (alfatokofertol) nieco rzadziej zdarzały się nowotwory prostaty, jelita grubego i zawały serca, jednakże stwierdzono ewidentnie więcej przypadków raka pęcherza moczowego i kilku innych nowotworów. W grupie, której podawano syntetyczny beta-karoten śmiertelność wzrosła o 8 %.

Inne badanie, przeprowadzone 2 lata później, upowszechniane w piśmiennictwie medycznym jako Caret, dokonane na grupie ponad 18.000 osób palących papierosy, które paliły, lub pracowały przy azbeście, polegało na podzieleniu na dwie grupy. Jednej podawano syntetyczny beta-karoten, oraz sztuczną witaminę E, druga grupa otrzymywała placebo. Założono okres trwania badań na 8 lat, lecz zaistniała konieczność ich przerwania znacznie wcześniej , ponieważ u przyjmujących syntetyczny betakaroten ilość przypadków zachorowania na raka płuc wzrosła o 28%, a śmiertelność ogólna zwiększyła się o 17%. Podano również, że tenże betakaroten spowodował wzrost zawałów serca o 26%.

Opublikowane w 2000 r. wyniki badań na grupie 573 ochotników, którym podawano 500 mg. sztucznej witaminy C przez okres 12-18 miesięcy. Zaobserwowano zwiększoną szybkość postępowania zmian miażdżycowych, a szczególnie większą szybkość zawężania się tętnic szyjnych. Dodatkowo, u palaczy tytoniu proces ten postępował nawet 5 razy szybciej.

Sztuczna witamina C, może prowadzić do powstawania substancji uszkadzających DNA - wynika z badań opublikowanych w znanym naukowym miesięczniku "Science". Tenże kwas askorbinowy, był przedmiotem badań biologów molekularnych badających wpływ antyutleniaczy na DNA. Nasz materiał genetyczny jest niezwykle wrażliwy na działanie tzw. wolnych rodników, które przyczyniają się do powstawania uszkodzeń w DNA i w konsekwencji do mutacji. Następstwem mutacji może być zapoczątkowanie różnych procesów chorobowych, takich jak np. nowotwory. Takie wnioski wynikają z opublikowanych tamże naukowców amerykańskich z Center for Cancer Pharmacology – Uniwersytetu z Filadelfii, kierowanych przez Iana Blaira wykazały, witamina C może przyczyniać się do powstawania niezwykle szkodliwych dla DNA substancji - tzw. genotoksyn. Niekoniecznie więc witaminy musi oznaczać zdrowie .

Po drugiej stronie naszej planety inny wybitny znawca ludzkiego organizmu, G.P Małachow w sposób bardzo prosty i jednoznaczny stwierdza:

„Aktywność witamin zależy w wielkiej mierze od składnika białkowego. Bez tej drugiej połowy nie są one efektywne i w ogóle w procesie wyprodukowania ich w sposób sztuczny z formy organicznej przechodzą w krystaliczną, która w swojej istocie jest formą nieorganiczną i w takiej postaci nie jest przyswajana. Takie "leczenie" obciąża wątrobę i nerki, naruszając niezbędny bilans w organizmie, wprowadzając chaos zamiast struktur uporządkowanych. Gdy zażywamy witaminy naturalne w większej ilości niż jest to nam potrzebne, drobnoustroje rozkładają i wyprowadzają zbędne z nich z organizmu. Praktycznie nie jest możliwe przedawkowanie witamin naturalnych, inaczej się dzieje z witaminami sztucznymi. Znam osobiście przypadek, gdy dziecko zjadło paczkę takich "witamin” i umarło. Jako przykład szkodliwego oddziaływania dużych dawek witamin sztucznych. proponuję fragment artykułu: "witamina C ma reputację preparatu nieszkodliwego. Jednak ostatnio lekarze coraz częściej zaczęli wykrywać u ludzi skutki uboczne zażywania zbyt dużych dawek witaminy C. Wszystkie wirusowe choroby układu oddechowego, grypa i niektóre inne schorzenia, przebiegają i powstają częściej u ludzi, którzy biorą 4-6 a nawet 10 g na dobę witaminy C przy normie 100 mg." Uczeni wielu krajów są solidarni w swojej opinii, że zażywanie witaminy C nie zwiększa odporności organizmu"na przeziębienia, a zbyt wielkie dawki tej witaminy zdecydowanie utrudniają leczenie niektórych schorzeń zakaźno-alergicznych, np. reumatyzmu. Najbardziej niebezpiecznym skutkiem przedawkowania witaminy C jest zwiększona krzepliwość krwi, na skutek, czego powstają skrzepliny. Zbyt duże ilości witaminy C podrażniają błonę śluzową układu żołądkowo-jelitowego, z czym wiążą się mdłości, wymioty, zgaga, biegunki. Olbrzymia salaterka surówki z kapusty, marchwi, pietruszki, zawierająca furę naturalnej witaminy C, nie spowoduje niczego podobnego. Oto, dlaczego amatorzy "sztucznych witaminek" miewają często zapalenie żołądka, wrzody żołądka i dwunastnica, Witamina C może sprzyjać tworzeniu się kamieni w nerkach, pęcherzu z soli kwasów szczawiowego i moczowego. Chorzy na cukrzycę powinni wiedzieć, iż duże ilości witaminy C hamują produkowanie insuliny przez trzustkę i podnoszą poziom cukru w moczu i krwi. Najświeższe badania wykazały, że duże dawki witaminy C zwalniają przekazywanie impulsów nerwowo-mięśniowych, wskutek czego powstaje zmęczenie w mięśniach, narusza się koordynacja odruchów wzrokowych i nerwowych. Wniosek jest jednoznaczny: zażywajcie tylko naturalne witaminy”

Przeskoczmy znowu na drugą półkulę i spójrzmy co mówi gr. Joel Wolles, nominowany do nagrody Nobla w dziedzinie medycyny:
Wykładając na uniwersytecie w stanie Michigan, poznałem człowieka, który jest właścicielem przenośnej ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje wśród nie strawionych przez ludzki żołądek resztek. Zawartość pojemnika przenośnej toalety, zanim zostanie wpuszczona do kanału przechodzi przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie, że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np. multiwitamina. Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym
Obserwacje mieszkańców Los Angeles wykazały, że u osób, które zażywały megadawki syntetycznej witaminy C, złogi w tętnicach szyjnych powstawały 2,5 razy szybciej niż u ludzi nie stosujących żadnych witamin. Jeszcze gorzej na przyjmowaniu preparatów witaminowych wyszli palacze papierosów - miażdżyca rozwijała się u nich aż pięciokrotnie szybciej niż u innych. "Takiej zależności nie zaobserwowaliśmy jedynie u tych, którzy dbali o dietę bogatą w warzywa i owoce" - twierdzi dr James H. Dwyer z Uniwersytetu Karoliny Południowej.

Syntetyczna witamina C zakwasza organizm, a nasze organizmy zwykle i tak są zbyt mocno zakwaszone.

Z jakiego powodu medycyna akademicka, a w szczególności firmy farmaceutyczne bardzo nie chcą, aby znane były fakty dotyczące witaminy C i towarzyszących jej bioflawonoidów (naturalnych suplementów)? Z bardzo prostego powodu: informacje są dość skutecznie skrywane przed opinią publiczną, ponieważ każdy myślący człowiek szybko dochodziłby do wniosku, że skoro naturalna witamina C w otoczeniu bioflawonoidów może leczyć nawet zachorowania spowodowane wirusem Ebola, polio, ptasią grypę, gorączkę zachodniego Nilu, hemofilię, szkorbut, gościec stawowy, zapalenie nerek, to co może zdziałać w przypadku innych, nieco mniej niebezpiecznych patologii w rodzaju przeziębienia ...

Jedno z najważniejszych czasopism w dziedzinie farmakologii "Trends in Pharmacological Science" doniosło, że "Naturalne flawonoidy wykazują silne działanie antyalergiczne, przeciwzakaźne, i przeciwwirusowe. Zazwyczaj substancje te występują w codziennym pożywieniu, co sugeruje, że pełnią one ważną rolę w modyfikowaniu reakcji organizmu na naturalne, biologiczne substancje."

Zwolennik medycyny naturalne, lekarz, który tysiące pacjentów yleczył metodami nieinwazyjnymi, a poprzez swe książki pomógł kolejnym tysiącom, o witamonach syntetycznym mówi tak:

Syntetyczne witaminy jest to krystaliczna, nieorganiczna substancja obca dla organizmu. Jest z trudnością przyswajana przez organizm, albo wręcz nie jest w ogóle przyswajana (szczególnie w zaburzeniach metabolizmu).

A więc jedyny sensowny wybór

Preparaty naturalne

Więcej  na ten temat można poczytać w publikacji "Witaminy Minerały Suplementy". Poradnik Polskiego Konsumenta.
http://www.eioba.pl/a73842/witaminy_naturalne_a_syntetyczne


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 14, 2010, 12:00:43

W obronie witamin   

Budowany przez 100 lat wspaniały gmach wiedzy o witaminach wydawał się monolitem. Zajmował poczesne miejsce zarówno w medycynie oficjalnej, jak i naturalnej. Tymczasem od kilku lat rozgłasza się coraz częściej i śmielej wiadomości o niekorzystnych działaniach witamin, a ostatnio kwestionuje się nawet ich przydatność w lecznictwie.

Odkrycie Funka
Witaminy są związkami działającymi głównie jako koenzymy. Katalizują one lub aktywują reakcje chemiczne zachodzące w całym organizmie, a bez ich udziału życie nie jest możliwe. Niektóre witaminy mają również właściwości podtrzymywania wielu procesów biochemicznych, ochrony przed rodnikami tlenowymi i toksynami, przywracania homeostazy wewnątrzustrojowej (w tym równowagi kwasowo-zasadowej) i odporności.

Początek ery witamin nastąpił u progu XX w., gdy polski biochemik Kazimierz Funk wyizolował w roku 1912 związek zaliczany później do grupy witamin B, który nazwał witaminą.

Drugim ważnym wydarzeniem było odkrycie w 1928 r. przez węgierskiego biochemika Alberta Szent-Gyorgyi (1893-1986) obecności w materiale roślinnym kwasu organicznego nazwanego kwasem askorbinowym i uznanego za witaminę C. Za pracę tę autor otrzymał w 1937 r. nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Nastąpiła fala badań i świetnych odkryć nowych związków, głównie roślinnych, o charakterze witamin, których niedobór lub brak w organizmie powoduje wiele ciężkich objawów, czyli awitaminozę
Na przykład niedobór witaminy A (retinol) powoduje zaburzenia widzenia, m.in. ślepotę zmierzchową, przyspieszone rogowacenie nabłonków. Niedobór witaminy B1 (tiamina) powoduje chorobę beri-beri i zespół zapalenia wielonerwowego; witaminy B2 (ryboflawiny) - zapalenie skóry i wrastanie naczyń w rogówkę; witaminy B3 (PP, niacyna) - pelagrę (rumień ostrozapalny); witaminy B5 (kwas pantotenowy) - osłabienie zdrowotności skóry i jej odporności; witaminy B6 (pirydoksyna) - obniżenie czynności układu krwiotwórczego i skóry; witaminy B12 (kobalamina) - niedokrwistość megaloblastyczną i zaburzenia neurologiczne; witaminy C (kwas askorbinowy ) - szkorbut; witaminy D (kalciferol) - krzywicę i rozmiękczenie kości; witaminy E (tokoferol) - zaburzenia procesów rozrodczych i oxydoredukcyjnych; witaminy H (biotyna) - łuszczenie skóry, łojotok; wiaminy K (filochinon) - obniżone krzepnięcie krwi; witaminy H (kwas foliowy) - niedokrwistość.

Wiedza o zdrowotnym znaczeniu witamin szybko się rozszerzała, dzięki aktywności i zdobyczom naukowców rożnych specjalności, pracujących w ośrodkach badawczych na całym świecie. Rezultaty ich pracy zawarte są w około 200.000 publikacji [!] zamieszczonych w poważnych czasopismach, a także w wielu książkach. Prócz tego w czasopismach popularnonaukowych i w gazetach zamieszczano krótkie artykuły, notatki i wzmianki o postępie badań i znaczeniu witamin dla ludzi i zwierząt. Również radio i telewizja włączyły się do rozpowszechniania informacji o witaminach. Liczne firmy farmaceutyczne podjęły produkcję leków zawierających witaminy w różnej postaci - pojedynczo i w zestawach multiwitaminowych - inicjując we własnych laboratoriach opracowanie nowych technologii oraz metod analitycznych. Uczelnie i instytuty weterynaryjne uwzględniły w swych programach badawczych stosowanie witamin dla ochrony zdrowia zwierząt domowych i hodowlanych, ich racjonalnego żywienia i poprawy produkcji. Również wytwórnie kosmetyków wprowadziły do swoich wyrobów witaminy, szczególnie antyoksydacyjne.

Przetwórczy przemysł spożywczy, rozwijający się żywiołowo w krajach "zachodniego dobrobytu", zastosował technologie, które dawały atrakcyjne produkty (olej rafinowany, biała mąka, cukier krystaliczny), lecz były one pozbawione całkowicie lub częściowo niezbędnych dla organizmu składników, szczególnie witamin. Dopiero po wielu latach stwierdzono, że rosnąca ilość przypadków chorób degeneracyjnych, zwanych cywilizacyjnymi, ma ścisły związek z odżywianiem się produktami niepełnowartościowymi. Obecnie następuje zwrot ku produktom wzbogaconym, tzw. nutraceutykom.

Antyutleniacze
Odkrycie istnienia w organizmie wolnych rodników tlenowych i szkodliwości ich nadmiaru (tzw. patologia wolnorodnikowa) przyczyniło się do wydzielenia grupy witamin i soli mineralnych neutralizujących i "wymiatających" te rodniki. Witaminy - poza zapobieganiem groźnej awitaminozie - okazały się niezwykle cenne w regulowaniu wielu procesów biochemicznych, zachodzących we wszystkich narządach organizmu, umożliwiających zachowanie homeostazy ogólnoustrojowej, czyli zapewnienie pełnej zdrowotności. Czytelnikom bardziej zainteresowanym tą tematyką polecam nadal aktualną książkę "Witaminy i mikroelementy" (wyd. Prószyński i sp., Warszawa 1997).

Szkodliwe?!
Budowany przez 100 lat wspaniały gmach wiedzy o witaminach i ich praktycznym zastosowaniu wydawał się trwałym monolitem; zwłaszcza, że zajmował poczesne miejsce zarówno w medycynie oficjalnej, jak i naturalnej.
Tymczasem od kilku lat rozgłasza się coraz częściej i śmielej wiadomości o niekorzystnych działaniach witamin w większych dawkach, o ich interakcjach z lekami syntetycznymi, o "wątpliwych korzyściach" w zapobieganiu niektórym chorobom, a ostatnio kwestionuje się nawet ich przydatność w lecznictwie. W Polsce krytykę witamin podjął tygodnik "Wprost", ogłaszając kilka artykułów na ten temat.
W artykule "Witaminoholicy" (nr 46/1997, ss. 78-79) czytamy, że specjaliści z Health Action International twierdzą, iż "suplementacja witaminowo - mineralna uspokaja tylko nasze sumienia. Pieniądze, przeznaczone na te drogie leki, wydaj lepiej na owoce i warzywa, mleko i jego przetwory oraz na produkty zbożowe". "Nadmierna ilość poszczególnych witamin może działać na organizm jak trucizna, zwłaszcza że nie wiemy, jak po dłuższym czasie zaadaptuje się on do syntetycznego jedzenia" - uważa prof. Ziemiański z Instytutu Żywności i Żywienia, uznany ekspert od spraw żywieniowych. "Specjaliści ostrzegają przede wszystkim przed suplementacją witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach A, D, E i K. Związki te mają tendencję do kumulowania się w organizmie i mogą być szkodliwe" - ostrzega dr Ewa Marcinkiewicz z Krakowa.
W artykule "Mit witamin" (nr 42/1998, ss. 66-67) omówiono francuski program badawczy wzbogacania żywności w antyoksydacyjne witaminy dla zabezpieczenia przed nowotworami, chorobami układu krążenia i dla określenia zależności między odżywianiem a zdrowiem. Badania mają trwać osiem lat, ale już po czterech latach ogłoszono, że "cel programu raczej nie został osiągnięty, gdyż w przeciwnym razie głośno by się mówiło o rezultatach". Autorka artykułu sugeruje: "Może organizm nie umie wykorzystać nadmiaru witamin i soli mineralnych? Potrzebuje tylko pewnej, określonej ich ilości. Gdy dostaje ich za mało, zaczyna chorować, a nadmiar po prostu wydala".
W artykule "Ofiary witamin" (nr 16/1999, ss. 79-80) cytuje się czasopismo "Nature". Opisano tam badania wykonane na uniwersytecie w Leicester. Wykazały one - czytamy - że podawanie 0,5 g witaminy C dziennie może mieć skutki odwrotne od zamierzonych. Zbyt duża dawka tej substancji wpływa na powstawanie wolnych rodników, a nie na ich neutralizację. "Rola antyutleniaczy w zapobieganiu nowotworom jest jedną z większych legend XX wieku. Jedynie na podstawie teoretycznych rozważań wyciągnięto wnioski, że związanie wolnych rodników w substancje nieaktywne wystarczy, aby ochronić człowieka przed tymi chorobami" - dowodził dr Józef Meszaros z Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej w Warszawie. Cytowane czasopismo "New Scientist" ostrzega: "Coraz więcej badań dowodzi, że megadawki witamin mogą poważnie szkodzić zdrowiu. Nikt tylko nie wie, gdzie należy postawić granice bezpieczeństwa".
Artykuł "Nabici w witaminy" (nr 33/2002, ss. 77-78, podtytuł "Witaminy złudzeń") informuje, że ponad 650 mln zł płacimy w aptekach za "iluzję zdrowia". "Gwarancja zdrowia w pigułce to fikcja i strata pieniędzy". W części zatytułowanej "Podstępny zabójca, czyli megwitamina C" czytamy: 'Moda na witaminy w pigułkach pojawiła się przed kilkunastu laty, gdy wysunięto hipotezę, że witaminy antyoksydacyjne (C, E, beta-karoten) chronią przed tzw. wolnymi rodnikami. Wzorem do naśladowania był prof. Linus Pauling, laureat Nagrody Nobla, nazwany "papieżem witamin". Uczony zalecał je na raka. Niestety, dotychczas nie w pełni potwierdzono tę tezę". Dr Lucjan Szponar, dyrektor Insttutu Żywności i Żywienia, informuje: "Radykalnie zmieniły się poglądy w kwestii zapobiegania chorobom układu krążenia. Ogromny entuzjazm, jaki towarzyszył zażywaniu witamin, przekształcił się w skrajny pesymizm".

Nie podejmuję polemiki z konglomeratem błędnych, niepełnych, nie sprawdzonych i pokrętnych twierdzeń spreparowanych przez kilku dziennikarzy, którzy dla uwiarygodnienia swoich słów posłużyli się wybranymi fragmentami wypowiedzi kilku profesorów.

Dziennikarze ci postawili się w pozycji oceniających i zaprzeczających osiągnięciom tysięcy znakomitych badaczy, z laureatami Nagrody Nobla na czele, którzy stworzyli aktualne, naukowe podstawy wiedzy o witaminach. Najbardziej atakowane są witaminy antyoksydacyjne, masowo kupowane i stosowane (ich dobroczynne skutki odczuły miliony ludzi). Dołączam tu moje skromne osobiste doświadczenie - leczenie początków zaćmy (vide Piśmiennictwo, poz. 9).
Gdzie tkwią korzenie tych ataków? Kto i dlaczego jest inicjatorem i sponsorem akcji deprecjonowania leczniczych walorów witamin?

Witaminy to biznes

W 1962 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO - World Health Organization) utworzyła Komisję Kodeksu Żywieniowego Narodów Zjednoczonych (United Nations Codex Alimentarius Commision), której zadaniem było m.in. ustalenie norm w zakresie maksymalnych dawek witamin i biopierwiastków.

W marcu 2002 r. ustawodawcza grupa 626 przedstawicieli z 15 krajów Unii Europejskiej zakończyła pracę nad „Dyrektywą o Suplementach Żywieniowych”. Zmienia ona klasyfikację witamin ze składników pożywienia na preparaty lecznicze.

Witaminy mają być wytwarzane przez dominujące wytwórnie farmaceutyczne i sprzedawane tylko na receptę lekarza. Wprowadzenie tych zmian ma nastąpić po wprowadzeniu trzyletniego okresu przejściowego, czyli poczynając od 2005 r. Komisja uzasadnia swoją dyrektywę następująco: "W celu osiągnięcia wysokiego stopnia ochrony nabywców i ułatwienia im wyboru, produkty wprowadzane do sprzedaży muszą być bezpieczne i muszą mieć odpowiednie etykiety".

Przyczyną ataków na witaminy (i na wszystko co jest naturalne) nie jest troska o bezpieczeństwo nabywców, lecz narastający niepokój o własne dochody wielkich międzynarodowych koncernów farmaceutycznych, wytwarzających drogie leki syntetyczne, podlegające patentowaniu na 20 lat i zapewniające ogromne zyski.

Witaminy i mikroelementy, także zioła i ich przetwory, są pochodzenia naturalnego, dlatego nie mogą być patentowane, Wytwarzają je masowo w różnych postaciach farmaceutycznych małe i średnie laboratoria po relatywnie niskich cenach. Na przykład witamina C jest produkowana przez ponad 75 wytwórni i ma około 60 nazw producenckich.

Rozwój medycyny naturalnej sprawił, że w krajach zachodnich znaczna część ludności korzysta z porad lekarzy naturalistów i nabywa leki naturalne, zwłaszcza witaminy i biopierwiastki, z przekonaniem o ich skuteczności, wysokim bezpieczeństwie i możliwości stosowania przez długi okres czasu jako profilaktyczne.

O wiarygodności tych informacji świadczą roczne dane statystyczne ogłoszone przez American Assotiation of Poison Control Center. Podają one, że niepożądane, uboczne działania witamin antyoksydacyjnych A, C i E nie spowodowały ani jednego przypadku śmiertelnego, natomiast preparaty syntetyczne były przyczyną 106.000 zgonów, zaś błędy lekarzy w szpitalach spowodowały 7.000 zgonów. Dane te odnoszą się tylko do USA (niespełna 300 mln ludności). Gdy uwzględni się ilość zgonów w pozostałych krajach Zachodu, to liczbę tę należy co najmniej podwoić. Oto wprost przerażające żniwo śmierci tam, gdzie inicjuje się ataki na lecznictwo i preparaty naturalne! Pozostaje tylko powiedzieć: Medice, cura te ipsum!
http://www.panacea.pl/print.php?what=article&id=85


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 16, 2010, 23:56:30

Nieżywi lekarze nie kłamią

Artykuł dr Joel Wolles nominowanego w 1991 roku do Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny....

    Tym wszystkim, którzy urodzili się lub mieszkali przez dłuższy czas na farmie muszę powiedzieć, że jesteście ludźmi mojego pokroju. Ja właśnie urodziłem się i wychowałem na farmie. Moi rodzice prowadzili hodowlę bydła rzeźnego. Jak wiecie zapewne, by móc zarobić na hodowli, należy produkować własną żywność. W związku z tym uprawiali kukurydzę i soję. Raz w tygodniu przyjeżdżał do nas na farmę specjalny samochód z urządzeniem, które rozdrabniało siano, kukurydzę i fasolkę. Do tego dodawaliśmy odpowiednią dawkę witamin i minerałów i dopiero taką mieszanką przez okres 6 miesięcy karmiliśmy nasze bydło, a następnie sprzedawaliśmy je do rzeźni. Ciągle zastanawiało mnie wtedy, dlaczego bydło, które karmione jest wyłącznie naturalną paszą, dostaje suplementy witaminy i minerały, a ludzie nie. Kiedy zapytałem o to mojego ojca otrzymałem wielce naukową odpowiedź: - Nie gadaj tyle, tylko bierz się do roboty. Pytanie to jednak nie dawało mi spokoju. Po ukończeniu szkoły średniej poszedłem na uniwersytet i skończyłem specjalizację żywienia zwierząt.
Na weterynarii, znalazłem wreszcie odpowiedź na moje pytanie.

    - To proste. Rolnicy nie mają dodatkowych specjalnych ubezpieczeń medycznych dla zwierząt i nie stać ich na kosztowne leczenie i operacje. Stosują więc niezwykle tani, prosty i skuteczny zabieg. Mianowicie podają zwierzętom odpowiednie suplementy. Dowiedziałem się, że podając witaminy i minerały zapobiegamy ewentualnym chorobom hodowlanych.

    Po skończeniu weterynarii pracowałem w Afryce przy leczeniu różnych zwierząt, również tych wielkich, jak słonie, żyrafy i nosorożce. Po dwóch latach takiej pracy, otrzymałem telegram z St.Luise z zapytaniem, czy nie chciałbym pracować jako weterynarza w tamtejszym ZOO. Otrzymało ono bowiem 4,5 miliona dolarów, od rządu na przeprowadzenie specjalnych badań na zwierzętach, które zdechły w sposób naturalny. Chodziło o to, aby odkryć przyczynę ich śmierci.

    Przyjąłem tę posadę i zacząłem pracować w różnych ogrodach zoologicznych w USA. W swoich badaniach miałem zwracać szczególną uwagę na zwierzęta, które były wyczulone na zmiany zachodzące w środowisku naturalnym. W latach 50 dopiero zaczęliśmy się uczyć o wpływie zanieczyszczonego środowiska na organizmy żywe.
    W ciągu 12 lat przeprowadziłem 17,5 tysiąca sekcji zwierząt 450 różnych gatunków, a także uczestniczyłem w sekcjach ponad 3 tysięcy ludzi żyjących wcześniej w okolicach interesujących mnie ogrodów zoologicznych. Dzięki tym badaniom dokonałem odkrycia, że wszystkie zwierzęta i wszyscy ludzie, którzy umarli w naturalny sposób, umarli z braku podstawowych składników odżywczych, jakimi są witaminy i minerały. Pomimo że napisałem na ten temat wiele rozpraw naukowych oraz książkę, oraz referowałem ten temat na wielu spotkaniach, nie mogłem wzbudzić należnego zainteresowania i właściwych w tym względzie reakcji. W latach 50 nikt nie ekscytował się sprawami żywienia. Zrozumiałem wtedy, że powinienem zostać lekarzem, aby wiedzę uzyskaną przy leczeniu zwierząt móc wykorzystać do właściwego leczenia ludzi. Ukończyłem więc studia medyczne i przystąpiłem do pracy jako lekarz. Pracowałem w tym zawodzie przez 12 lat. Dzisiaj chcę państwu opowiedzieć, w jaki sposób zastosowałem prawidłowe żywienie do leczenia pacjentów, a przede wszystkim do zapobiegania chorobom. Jeśli z tego co przeczytacie, weźmiecie choćby tylko w 10%, to zaoszczędzi Wam to mnóstwa problemów, bólu i pieniędzy, co wiąże się z chorobami i ich leczeniem. Będziecie mogli korzystać z życiowego potencjału przez długie lata, ciesząc się dobrym zdrowiem i kondycją.

    Genetyczny potencjał życia człowieka wynosi bowiem od 120 do 140 lat. Obecnie żyje pięć grup ludzi, gdzie średnia życia wynosi 120-140 lat. Jedną z takich grup są narody Tybetu i Zachodnich Chin. Inni żyją w Pakistanie, Gruzji i Azerbejdżanie. W 1973 r. Nationale Geografic poświęcił cały numer pisma długowiecznym. Jest ich około 35, w tym dwunastu z Azerbejdżanu. Mieszka tam m.in. kobieta, która ma 136 lat. Na zdjęciu siedzi ona z wielkim kubańskim cygarem i szklanką wódki, a wokół niej tańczą dzieci, które mają 110-120 lat. Ta kobieta nie leży w przytułku dla starców, nie musi płacić za opiekę nad nią, jest pełna energii i radości. Inne ze zdjęć pokazało Armeńczyka zbierającego tytoń na polu. Miał on wtedy 167 lat i był wtedy najstarszym człowiekiem na świecie. W południowym Peru, nad jeziorem Titicaca, żyje plemię indiańskie o takiej samej nazwie. Średnia długość życia wynosi u nich 120-140 lat.
    W maju 1995 roku najstarszą osobą w USA była Margaret Smyth, która umarła w wieku 115 lat. Okazało się, że przyczyną jej śmierci było niewłaściwe odżywianie się, czyli brak odpowiednich składników w dostarczanym organizmowi pokarmie, a szczególnie wapnia. Doprowadziło to do osłabienia kości i w rezultacie złamania nogi. Poza tym podążyły inne choroby. Córka zmarłej powiedziała, że matka przed śmiercią miała chorobę łaknienia, podobnie jak kobiety w ciąży, tzw. zachcianki. Wódz ludów Nigerii miał 126 lat. Jedna z jego licznych żon opowiadała, że w tym wieku miał wszystkie swoje własne zęby. Można przypuszczać, że inne narządy też miał na swoim miejscu i też sprawne. Inny człowiek w Syrii umarł w wieku 136 lat. On też znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa. Ale nie z powodu długowieczności, lecz dlatego. że ożenił się ponownie w wieku stu pięciu lat i potem spłodził jeszcze dziewięcioro dzieci.

    W listopadzie 1993 roku wyszła na powierzchnię grupa ludzi, która spędziła dwa lata pod ziemią w odpowiednio przygotowanych warunkach sanitarnych oraz w zakresie tlenu, oświetlenia i pożywienia. Trzy małżeństwa biorące udział w eksperymencie zostały następnie poddane wszelkim możliwym badaniom na uniwersytecie w Kalifornii które wykazały, że gdyby nadal odżywiali się w ten sposób i przebywali w tak zdrowym środowisku, mogliby dożyć 160 lat. Obecnie średnia długość życia Amerykanów wynosi 75,5 roku, w tym lekarzy tylko 57 lat. Z tego można wyciągnąć prosty wniosek, że jeśli ktoś chce żyć przeciętnie 20 lat dłużej, niech podaruje sobie studia medyczne i zawód lekarza.

    Jeżeli chcecie dożyć 120-140 lat, są tylko dwie podstawowe rzeczy, które musicie zrobić:
    - Po pierwsze chronić się przed wypadkiem, nadmiernym piciem i paleniem, przed rosyjską ruletką oraz przed lekarzami. Tak, do tej wielkiej grupy niebezpiecznych rzeczy zaliczam również wizyty u lekarzy.

    To bardzo mocne oświadczenie pragnę podeprzeć raportem grupy ludzi ze stycznia z 1993 roku, w którym ogłoszono wyniki specjalnych badań prowadzonych przez trzy lata w szpitalach amerykańskich nad przyczynami zgonów pacjentów. Pozwolę sobie zacytować fragment tego raportu: "...300 tysięcy ludzi było rocznie mordowanych w szpitalach amerykańskich, z powodu źle wykonywanej pracy lekarzy...". Raport nie twierdzi, że zgony były przypadkowe, że ktoś się gdzieś przewrócił, udusił itp. Nie twierdzi, że były one wynikiem zaniedbania bezpieczeństwa. Podaje jednoznacznie: " Było mordowanych ". Jeśli oni używają słowa mordowani, to rozumieją to dosłownie. W tym są np. te przypadki, kiedy lekarz pomylił przecinki, umieścił niewłaściwą dawkę lekarstwa lub w ogóle podał złe lekarstwo, postawił złą diagnozę itd. Raport oświadcza jednoznacznie - 300 tysięcy ludzi zostało zamordowanych. Jeśli porównamy to z liczbą tych, którzy zginęli w czasie wojny wietnamskiej, gdzie strzelano, bombardowano, używano napalmu, liczba będzie przerażać jeszcze bardziej. W ciągu 10 lat wojny w Wietnamie zginęło 56 tysięcy ludzi, czyli rocznie ginęło przeciętnie 5600. I wtedy tysiące ludzi demonstrowało przeciwko wojnie. Dziś 300 tysięcy jest mordowanych, jak orzeka raport i przyjmujemy to jako normalne. Nikt nie protestuje przeciwko temu. Nikt nie urządza demonstracji. Nikt nie wznosi haseł, nie taszczy transparentów z napisami: - Boże chroń nas przed lekarzami i współczesną medycyną.

    - Drugą sprawą jest robienie rzeczy pozytywnych. Zaliczam do nich przede wszystkim dostarczanie organizmowi odpowiednich suplementów, witamin i minerałów.
    Nasz organizm potrzebuje dziennie 90 składników odżywczych, które powinien pobierać z codziennego pożywienia. W tym powinno się znajdować: 60 minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i 3 podstawowe tłuszcze. Dłuższy niedobór któregoś z tych składników może prowadzić do różnego typu chorób. Nie wszystkie z nich, pożywienie dostarcza organizmowi w optymalnych ilościach.

    W trakcie studiów i później, w trakcie wielu badań, pytałem ludzi, czy zażywają jakieś witaminy. Wielu zapytanych odpowiadało, że tylko witaminę C. Innych najczęściej nie znali. Sprawą prawidłowego odżywiania nie interesują się lekarze, zajęci leczeniem chorób wywołanych często niedoborem witamin i minerałów. Na co dzień, zajmują się tym reklamy w środkach masowego przekazu, które karmią nas najczęściej zwykłym śmieciem lub wręcz truciznami.

    6 kwietnia 1992 roku w miesięczniku Time ukazał się artykuł zatytułowany "Potęga witamin". Przedstawione zostały w nim najnowsze badania naukowe, które wykazują potężny wpływ witamin, jeśli chodzi o zapobieganie chorobom serca, nowotworom oraz szybkiemu starzeniu się. Jest tam aż sześć stron poświęconych temu tematowi, i wśród nich, tylko jedna negatywna wypowiedz lekarza, którego autor tekstu zapytał, co sądzi o wypełnianiu naszej diety witaminami i minerałami. Odpowiedz brzmiała: "...branie dodatkowo witamin i minerałów nie robi nic dobrego dla Twojego organizmu...". Wszystkie potrzebne składniki możemy pozyskać z normalnego pożywienia. Jeśli będziemy je przyjmować dodatkowo, będziemy mieli tylko droższy mocz. Ludzie z Missouri powiedzieliby po prostu: "Nie ma potrzeby sikać dolarami". Czy ta wypowiedź jest prawdziwa? Muszę wam powiedzieć, że po tych moich 17,5 tysiącach sekcji na zwłokach zwierząt i ludzi, osobiście jestem gotów każdego dnia wysikiwać pół, czy dolara dziennie, gdyż jest to i tak najtańsze ubezpieczenie, jakie można sobie wyobrazić.

    Jeśli nie zainwestujesz w swoje zdrowie i zdrowie naszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy takich, jak cytowany powyżej.

    Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i firm ubezpieczeniowych
. Bierzcie przy tym pod uwagę, że z tych pieniędzy ani jeden cent nie pójdzie na badania, lecz wszystkie do prywatnych kieszeni. Owszem, władzę każdego kraju wydają dużą ilość pieniądze na badania medyczne, ale idą one z budżetu, który zasilany jest przecież naszymi podatkami. Rząd amerykański wydaje obecnie około 1,3 biliona dolarów rocznie na badania zdrowotne. Przy okazji chcemy Was uświadomić, że gdybyście tych samych ubezpieczeń i systemu medycznego używali dla zwierząt, to jeden hamburger kosztowałby 250 dolarów. Gdyby natomiast odwrócić tę sprawę, to wtedy miesięczne ubezpieczenie na pięcioosobową rodziny kosztowałoby tylko 10 dolarów. Poprzez system ubezpieczeń medycznych, bardzo dużo agentów ubezpieczeniowych i lekarzy uczyniliśmy bardzo bogatymi ludźmi. To jest dług, który oni powinni kiedyś nam spłacić. Może powinni zrobić to, co producenci samochodów robią w stosunku do właścicieli samochodów i samych aut. Zdarzało się kilkakrotnie, że firmy samochodowe ściągały z całego kraju sprzedaną partię aut, gdyż odkryto w nich poważną usterkę. Tak było np. z Fordem, który kilka lat temu umożliwił pełną przebudowę, naprawę lub zwrot samochodu Pinto, bowiem wypuszczono je z istotną wadą. Tu zabija się 300 tysięcy ludzi rocznie i nie słyszymy nawet słowa - Przepraszam.

    Wielu lekarzy powinno wezwać swoich pacjentów i naprawić to, co zepsuli. W zasadzie powinni wezwać tych, których leczyli z wrzodów żołądka. Prawdopodobnie wszyscy albo prawie wszyscy ludzie, w tym również lekarze, twierdzą. że głównym powodem chorób wrzodowych jest stres. Weterynarze już 50 lat temu wiedzieli, że wrzody są wywołane bakterią znaną dobrze specjalistom. Rolników nie stać na kosztowne leczenie zwierząt hodowlanych, kosztowne operacje i dlatego swoje bydło i trzodę leczą i chronią zupełnie inaczej, a przy tym znacznie taniej i skuteczniej. Weterynarze już dawno wiedzieli, że wrzody żołądka są leczone szczątkowymi ilościami minerałów, z dodatkiem odpowiedniego antybiotyku. Takie lekarstwo leczy wrzody natychmiast. Leczenie wrzodów żołądka świni kosztuje dzięki temu 5 dolarów, a nie setki czy tysiące, jak u ludzi. W 1974 roku Amerykański Instytut Zdrowia podał oficjalnie, że wrzody żołądka nie są wywoływane stresem, lecz bakterią, dokładnie tą samą, która już dawno była leczona u zwierząt. Podano również, że mogą być leczone przy pomocy takiego samego lekarstwa. Można się więc wyleczyć za 5 dolarów, albo pójść na bardzo drogą operację.

    Jedną z chorób powodujących dużą liczbę zgonów u ludzi jest obecnie rak. Łącznie z rachunkiem za leczenie raka, lekarze powinni dawać Wam kopię artykułów na temat nowotworów. We wrześniu 1993 r. Nationale Country Instititute prowadził, wraz z Uniwersytetem w Harvardzie, badania nad problemem nowotworów. Dzięki nim odnaleziono sposób odżywiania się, który zapobiega tej chorobie. Obiektem badań NCI i Uniwersytetu Harwardzkiego były rejony Chin, w których odnotowano szczególną zachorowalność na nowotwory. Do badań przystąpiło 29 tysięcy ludzi. Podawano im przez pięć lat różnego typu witaminy i minerały, sprawdzając wpływ tych suplementów na stan ich zdrowia. Pacjentom tym podawano dawki dwa razy większe, niż są przewidziane dziennie dla człowieka. W grupie która zażywała witaminy E, C i beta karoten, aż 13% ludzi uciekło ze szponów raka. Jeśli chodzi o typ raka, który powodował największą śmiertelność w tej prowincji, czyli rak żołądka, poprawa była jeszcze większa, bo aż 21 %. 21 % z tych którzy mieli umrzeć - żyło. Są to bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę, że w tej dziedzinie za dobrą uważa się poprawę o pół procenta. Uważam że każdy lekarz, powinien wysłać do swojego pacjenta kopię wyników tych badań..

    Dwukrotny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny Rohn Spohring twierdzi, że jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu raka oraz go leczyć, musimy przyjmować 10 000 mg witaminy C dziennie. Noblista ma dzisiaj 94 lata, cieszy się dobrym zdrowiem i świetną kondycją. Pracuje po 14 godzin dziennie na uczelni w San Francisco i na swojej farmie. Lekarze, którzy wyśmiewali się kiedyś z diagnozy noblisty, zmarli 35 lat temu. Komu będziesz wierzyć? Tym, którzy umarli? Wybór należy do ciebie.
    Prawie co druga osoba w wieku powyżej 70 lat choruje dzisiaj na chorobę Alzheimera. Weterynarze i rolnicy już od 50 lat dokładnie wiedzieli jak chronić przed tą chorobą zwierzęta. Wystarczy podać im witaminę E, by przeciwdziałać chorobie. W sierpniu 1992 roku Uniwersytet w San Diego wydał artykuł, w którym napisał między innymi, że witamina E obniża zaniki pamięci.
Zadajmy sobie wobec tego pytanie: - Czy mamy leczyć się u weterynarzy?

    Lekarze przyjmujący pacjentów z kamieniami nerkowymi, w pierwszej kolejności zalecają zaprzestanie spożycia mleka i jego przetworów. Czyli zmniejszają dostarczaną organizmowi dawkę wapnia. Lekarze sądzą, że te kamienie nerkowe to odkładające się wapno pochodzące z jedzenia. Kiedy brakuje w pożywieniu wapnia i magnezu nasz organizm pobiera wówczas te składniki z kości, które wtedy rzeszotują się, gdyż jest na niego duże zapotrzebowanie i odkłada go w nerkach. Już tysiąc lat temu wiedziano, że aby zapobiec kamicy nerkowej u zwierząt podaje im się zwiększoną ilość wapnia i magnezu. Krowy i owce przy kamieniach nerkowych po prostu zdychają. A my? My zwijamy się z bólu.

    Jakieś 5 lat temu postanowiłem zbierać wyniki sekcji zwłok lekarzy i prawników. Przyjrzyjmy się temu. Przeciętna długość życia lekarzy jest 57 lat, podczas gdy przeciętnego Amerykanina wynosi 75,5 roku. Właśnie ta grupa krótko żyjących ludzi uczy nas, co wolno, a czego nie wolno. Jednocześnie obok nas żyją ludzie do 120-140 lat, a my ich nie zauważamy i nie pytamy o receptę na długowieczność. Kto powinien być dla ciebie autorytetem ? Krótko żyjący lekarz, czy 140-latek cieszący się dobrym zdrowiem i kondycją?

    Wiele chorób i zaburzeń w pracy organizmu spowodowanych jest niedoborem miedzi. Np. siwienie włosów, powstawanie zmarszczek, .obwisła skóra, rozszerzenie żył, które prowadzi często do zgonu. W wielu przypadkach można rozwiązać czasowo te problemy idąc na operację plastyczną, ale czy nie jest o wiele taniej i bezpieczniej zażywać suplementy zawierające miedź.

    Warto jest zadbać o swoje serce, którego wymiana kosztuje 750 tysięcy dolarów. Jeśli go nie zabezpieczysz, bo nie chcesz mieć drogiego moczu, może czekać cię przygoda za cenę życia.

    Rolnicy dobrze znają chorobę łaknienia. Objawia się ona bowiem u zwierząt bardzo często. Np. krowy oddając mleko pozbawiają się dużych ilości wapnia i magnezu, i liżą wtedy ziemię, kamienie, mury obory wybielone wapnem. Dobry rolnik wie, że należy podać im wtedy dodatkowo minerały, bo jeśli tego nie uczyni to musi liczyć się z budową nowej obory. U ludzi widzimy tę chorobę równie często. Choroba łaknienia czegoś z powodu niedoboru pewnych substancji w organizmie widoczna jest szczególnie u kobiet w ciąży. Potrafią one np. zbudzić się w środku nocy i ku zdziwieniu męża wysłać go do nocnego sklepu po lody śmietankowe. Brakuje im wtedy składników mineralnych, pobieranych z ich organizmu, przez organizm dziecka. Niejednokrotnie można zaobserwować dziecko zjadające ziemię lub tynk ze ścian. Nie jest ono psychicznie chore, lecz po prostu odczuwa niedobór minerałów.
    Jeśli zobaczycie u siebie tzw. kwitnienie paznokci lub plamy na skórze to otrzymaliście sygnał, że wasz organizm potrzebuje selenu. Nie czekajcie na atak serca, ale zaaplikujcie sobie jego dodatkową dawkę. Po 3-4 miesiącach plamy znikną i oddalicie od siebie groźbę ataku serca.

    Przyczyną zwiększonego poziomu cukru we krwi jest niedobór wanadu i chromu. Kiedy te braki pogłębiają się, stajemy w obliczu zachorowania na cukrzycę.
    Oznaką braku cynku jest łysienie. Pogłębianie się tych braków prowadzi do utraty słuchu. Pierwszymi oznakami braku cynku jest utrata poczucia zapachu i smaku.
    Aby dostarczyć organizmowi potrzebnych składników musielibyśmy spożywać żywność z odpowiednio czystych ekologicznie plantacji i zjadać je w wielkich ilościach. Codziennie musielibyśmy spożywać kilka kilogramów mieszanki składającej się z 15-20 różnych roślin, owoców, produktów zbożowych i białka. W praktyce jest to wręcz niemożliwe. Niektórzy myślą, że jeśli zjedli paczkę chipsów ziemniaczanych, lub torebkę popcornu, to zjedli warzywa. Teoretycznie jest możliwe, aby wszystkie potrzebne nam dodatki, otrzymywać z naszego codziennego pokarmu. W praktyce jest inaczej. Jeśli twoje życie ma dla ciebie taką wartość jak moje dla mnie, to powinieneś się upewnić, czy pobierasz z pożywienia to wszystko, co jest potrzebne twojemu organizmowi, i czym prędzej uzupełnić dietę suplementami: witaminami i minerałami w tabletkach. Gwarantuje! Gwarantuje, że nie będziecie żyli do 120 czy 140 lat pozostając ciągle w dobrej kondycji, jeśli nie będziecie spożywać odpowiednich ilości i jakości dodatków spożywczych.

    Obecnie mamy tragiczna sytuacje jeśli chodzi o minerały. Witaminy są wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety, nie. Pobierane są one przez rośliny z gleb i wód. Bardzo często jednak ich tam nie ma, bowiem gleby są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi metalami ciężkimi i radioaktywnymi.
    W 1936 roku Senat Amerykański na II sesji 74 Kongresu wydał dokument nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo uboga, wręcz pozbawiona minerałów. Tak, niestety, dzieje się na całym świecie. Czy sytuacja od 1936 roku poprawiła się? Raczej nie. Wręcz przeciwnie. Podczas sztucznego nawożenia dostarczamy glebie tylko trzy podstawowe składniki: azot, fosfor i potas. Są to składniki potrzebne do wzrostu roślin, co jest szczególnie ważne dla rolników, gdyż żaden rolnik nie zarabia na zawartości witamin w swoich plonach, lecz na ich ilości. Wystarczy 5-10 lat aby przy braku odpowiedniego nawożenia całkowicie wyjałowić glebę z wszystkich znajdujących się tam składników. Jeśli z gleby wyciąga się 60 składników a dostarcza tylko trzy, to ten bilans jest całkowicie zachwiany. Możesz to porównać z twoim kontem w banku. Pomyśl, co stanie się, jeśli będziesz z niego więcej wyciągał niż wkładał. Musimy zatem uzupełniać nasze pożywienie witaminami i minerałami spożywanymi w innej postaci. Dawniej ludzka dieta bazowała tylko na płodach ziemi, której nie nawożono sztucznymi nawozami. Robiła to za nich natura. Ludzie żyli wśród wielkich rzek, nawadniali swe pola wodami spływającymi z gór. Starożytni modlili się nie tylko o deszcz, ale i o powódź, gdyż dzięki temu gleba była wzbogacana minerałami.
    W dalszej części pragnę państwu uświadomić jakie spustoszenie w organizmie powoduje niedobór minerałów. Brak wapnia może spowodować, czy choćby mieć wpływ na powstawanie aż 140 chorób. Jedną z nich jest reumatyzm. Reumatyzm jest na 10 miejscu wśród chorób powodujących śmierć w USA. W bardzo ciężkich przypadkach wymieniane są pacjentom stawy. Zabieg ten kosztuje a Ameryce około 35 tysięcy dolarów. Ludzie boją się śmierci, więc gotowi są płacić ogromne sumy za leczenie. A przecież wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo przyswajalnego wapnia w tabletkach produkowanych przez firmę zajmującą się dodatkami żywieniowymi. U zwierząt nie ma reumatyzmu. Dlaczego? Bo farmer nie ma 35 tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację jednego kolana krowy: Załóżmy, że rolnik wzywa do chorego zwierzęcia specjalistę, czy weterynarza. Ten po zbadaniu stwierdza reumatyzm i mówi: - Jeśli chcesz, to ja ci go zoperuję za 120-140 tysięcy dolarów. W tym momencie farmer wyciąga broń i strzela do byka, czy krowy. Ale tak naprawdę to rolnik nie dopuści do reumatyzmu u swoich zwierząt, dając im po prostu codziennie do paszy wapń. To go kosztuje parę groszy, których niestety człowiek żałuje, aby kupić wapń dla siebie. Również wszelkie bóle kręgosłupa są spowodowane w 90% brakiem wapnia w organizmie. Lekarze przepisują wtedy środki przeciwbólowe, które oszukują ból, ale nie leczą przyczyny. Wyobraź sobie taką sytuację, że dokręciłeś korek wlewu oleju w swoim samochodzie. W czasie jazdy cały olej został wychlapany, a w aucie zapaliła się czerwona lampka. Ponieważ światełko w pewnym sensie zaczyna cię denerwować, więc odcinasz kabelek doprowadzający prąd tej lampki. Jak daleko w ten sposób dojedziesz? Czy nie przypomina ci to sytuacji z tabletkami przeciwbólowymi?

    Inną niebezpieczną chorobą, mającą przyczynę w braku wapnia, jest wysokie ciśnienie. Pierwszą rzeczą, którą zaleci lekarz, jest wyeliminowanie z pożywienia soli. A co robią farmerzy hodujący bydło i leśnicy w takich wypadkach? Zawieszają bryły soli kamiennej przy paśnikach. Gdyby farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby się weterynarzowi. Z badań nad grupą 5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na okres 20 lat wyeliminowano z diety sól wynika, że u 99,7% badanych nie miało to wpływu na zmianę ciśnienia. Ciągła obawa, czy przedawkujemy soli wywołuje stres. który znacznie bardziej podwyższa ciśnienie niż mogłaby to uczynić właśnie sól. Drugiej grupie, 5 tysięcy nadciśnieniowców, podawano przez okres 6 tygodni zwiększoną dawkę wapnia i w tym okresie u 86% badanych ciśnienie spadło i uregulowało się. Czy komukolwiek z Was, lekarz przysłał sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie diety? Czy naprawił swój błąd? Czy zalecił zażywanie soli?

    Następną chorobą, wynikającą z braku wapnia jest insania. Objawia się ona tym, że człowiek wstaje bardziej zmęczony, niż gdy kładł się spać. Lekarze tradycyjnie przepisują wtedy pigułki nasenne, aby zapewnić mocny, głęboki sen. Około 10 tysięcy ludzi umiera rocznie na skutek przedawkowania środków nasennych. Także nocne skurcze mięśni, to skutek niedoboru wapnia, problemy kobiet w czasie miesiączki, bóle w dolnej części kręgosłupa, na które uskarża się 80% Amerykanów. Jeśli przeanalizujemy choćby te wyżej wymienione choroby, to widzimy, że do ich leczenia potrzebujemy około 15 specjalistów. Ludzie wydają rocznie od 25 do 250 tysięcy dolarów na leczenie, zabiegi i operacje, gdy w większości przypadków można by było to zastąpić stosując odpowiednią dietę bogatą w witaminy i minerały.

    Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3 jeśli chodzi o przyczynę zgonów. Wywołuje ona jeszcze wiele innych schorzeń i niedomagań, jak ślepota, czy problemy wątrobowe, łącznie z koniecznością transplantacji całego organu. Cukrzycy znacznie krócej żyją. W 1957 roku dowiedziono, że chrom i wanad, występujące jako minerały śladowe, zapobiegają i leczą cukrzycę. W czerwcu 1959 roku miesięcznik Nationale Help przedstawił światu te dwa wyżej wymienione minerały. Według szczegółowych badań Uniwersytetu Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym stopniu mogą one zastąpić insulinę. Oczywiście cukrzycy, nie mogą całkowicie porzucić insuliny. Trwa to stopniowo od 4 do 6 miesięcy. Pozytywne skutki oddziaływania tych minerałów odnotowano u tysięcy ludzi chorych na cukrzycę.

    Zwróćcie uwagę na fakt, że kiedy zapytacie firmę produkującą karmę dla zwierząt, jakie są w tym jedzeniu suplementy, to okaże się, że jest tam ponad 40 składników odżywczych, witamin i minerałów. W jedzeniu przygotowywanym dla szczurów jest 28 takich składników. Zakładam się z każdym z Was, że nie znajdziecie dziś formuły, jeśli chodzi o zestawy spożywcze dla dzieci, która zawierałaby więcej niż 11 ważnych dla organizmu. suplementów. To wręcz kryminał !!!

    Chcę wam jeszcze opowiedzieć o bardzo ciekawym zdarzeniu. Otóż kiedyś, w czasie wykładów w stanie Michigan, poznałem człowieka, który jest właścicielem przenośnych ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje wśród rzeczy nie strawionych przez ludzki żołądek. Zawartość pojemnika przenośnej toalety, zanim zostanie wypuszczona do kanału przechodzi przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie, że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np. multiwitamina (takiej to, a takiej firmy).
    Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym. Jeśli na opakowaniu przeczytacie np. tlenek żelaza Ferryn Acide, czyli po prostu rdza, to nie zawracajcie sobie głowy takimi suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka. To nie jest przyswajalne. Lepiej będzie wtedy polizać jakiś zardzewiały płot lub samochód. Właściwą formą żelaza jest Ferrum Ferrudineus. Podobnym przykładem jest Calcium Lacte, czyli wapń, który możemy kupić bardzo tanio w każdej aptece. Jest to źle przyswajalna forma wapnia. Prawidłową formą jest Calcium Magnesium, czyli wapń z udziałem magnezu, który wpływa na prawidłową przyswajalność potrzebnego nam składnika.

    Ktoś może uważać, że te składniki możemy zdobywać w sposób naturalny. Są przynajmniej cztery powody, dla których nie możemy asymilować wszystkich potrzebnych składników z pożywienia:
    - Musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości warzyw i owoców, produktów zbożowych i białka, przy założeniu, że zawierają one właściwe ilości suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w składniki mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników, m.in.:
    - Transport i przechowywanie. Produkty spożywcze często pokonują daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej podróży mogą utracić część zawartych w nich witamin.

    - Mycie i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie jest wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków alkalicznych. Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C podczas pierwszych 10 minut gotowania.
    - Przetwarzanie. Ceną, jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z przetworzonej żywności jest gorszy stan odżywienia. Mrożone warzywa często zawierają do 50% mniej witaminy C niż świeże. Mielone ziarno zbóż może utracić do 90% zawartych witamin. Produkty mogą być skażone substancjami rakotwórczymi, co w dobie tak dużego zanieczyszczenia jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową żywnością nie zawsze oferują pełnowartościowe produkty. Nie raz są one niewiadomego pochodzenia.
    Witaminy i minerały to nie antybiotyk, który bierzesz przez tydzień, gdy jesteś chory, a potem przestajesz. Jeśli chcesz cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją przyjmujesz je stale. Suplementację kończysz, gdy kończy się zapotrzebowanie twego organizmu na tlen.

    Jeśli Twoje życie jest dla ciebie ważne, zadbaj o swój organizm, dostarczając mu potrzebnych składników produkowanych przez najlepsze, sprawdzone firmy.
    Jest ich bardzo dużo, ale niewiele produkuje naturalne, niesyntetyczne suplementy. Niech cię nie zwiedzie napis na opakowaniu, czy zapewnienie sprzedawcy, że produkt jest w 100% naturalny, bo w USA, Kanadzie i wielu innych państwach jest prawo umieszczania takich napisów, jeśli tylko jeden składnik jest naturalny. Zdarza się również tak, że główne składniki takiego suplementu są naturalne w 100%, ale aby je połączyć w tabletkę używa się chemicznego lepiszcza, które w dużym lub zupełnym stopniu dyskwalifikuje dany produkt jako naturalny. Podobnie ma się sprawa z barwnikami chemicznymi, dodatkami zapachowymi lub kolorystycznymi. Warto zwrócić na to uwagę przed zakupem, i zażywaniem suplementu. Należy też sprawdzić też, czy dana firma posiada własne plantacje, gdzie one się znajdują oraz w jaki sposób są prowadzone uprawy. Firmy, które swoje suplementy produkują z roślin, warzyw i owoców pochodzących z obcych plantacji, nie mają kontroli nad procesem produkcji. Należy poznać historię rozwoju danej firmy i tradycje, jej zaplecze badawcze, system kontroli jakości i wielkość produkcji oraz rynek odbiorców.
    Często się słyszy, że zdrowie w naszym życiu jest najważniejsze, ale tak naprawdę niewiele dla niego robimy. Efekty nieprawidłowego odżywiania się, czyli braku odpowiednich witamin i minerałów, dadzą się na pewno odczuć z opóźnieniem kilku lat. Dzisiaj możesz się przed tym ustrzec. Dobre suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze ubezpieczenie. Dlatego jeszcze dziś powinieneś zacząć zażywać je sam, polecić swojej rodzinie i znajomym. Szczególnie, właśnie dzisiaj przy dużym zanieczyszczeniu środowiska i niewłaściwym odżywianiu się. Chciałbym Wam na zakończenie powiedzieć bardzo ważną rzecz:
    Jeżeli Twój lekarz uważa, że dodatkowe zażywanie suplementów nie jest ci potrzebne, lub że znajdziesz je w codziennym pokarmie, szybko zmień lekarza.
    Im szybciej tego dokonasz - tym większą masz szansę cieszyć się długim życiem, w zdrowiu i dobrej kondycji.
http://newworldorder.com.pl/artykul.php?tytul=Nie%C5%BCywi+lekarze+nie+k%C5%82ami%C4%85+&id=1500


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 19, 2010, 20:08:42

Gdzie chowa się zdrowie?

Kiedy witamina C znika z naszego organizmu, nie czyni rewolucji. Dlatego na początku oznaki jej niedoboru są niewyraźne i mylące. Najpierw pojawiają się uczucie ogólnego zmęczenia, bóle w stawach i utrata apetytu. Dopiero później występują obrzmienia i krwawienia z dziąseł i błon śluzowych. Wyraźnie pogarsza się także szybkość gojenia ran i stajemy się podatniejsi na jesienne infekcje.

Nie od dzisiaj docenia się wpływ witaminy C na odporność naszego organizmu, szczególnie w okresach przeciążenia fizycznego. Wprawdzie nie zapobiega ona bezpośrednio infekcjom, ale może skrócić czas trwania zaziębienia czy zakażenia.
 
Średnie dzienne zapotrzebowanie dziecka na witaminę C wynosi 40 - 75 mg, a osony dorosłej 75 - 100 mg.
 
Kiedy cierpimy na jej niedobór, nie mamy innego wyjścia i sięgamy po farmakologiczne specyfiki. Jednak w myśl zasady, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, wprowadź do swojej diety produkty bogate w tę witaminę. Przeczytaj poniższy artykuł i dowiedz się, w jakich produktach ukryta jest największa „cytrynowa" moc.
 
Moc drzew i krzewów
 
Wielkim źródłem naturalnej witaminy C w przyrodzie jest owoc róży. Temu symbolowi młodości, od wieków przypisywano znakomite właściwości lecznicze. Wyhodowane przez polskiego badacza - Jana Milewskiego, gatunki wysokowitaminowe zawierają aż 15 razy tyle witaminy C co czarne porzeczki lub nać pietruszki, a 100 razy więcej niż miąższ pomarańczy, cytryn lub grejpfrutów. Tylko 1/4 szklanki soku (wyciągu) ze świeżych owoców róży polskiej, wypita przez dzieci, a 1/2 szklanki konsumowana przez osobę dorosłą, uzupełnia całkowicie naszą codzienną dietę w naturalną witaminę C.
 
Nieodłącznym elementem polskiego krajobrazu są drzewa i krzewy, których jesienne owoce mienią się paletą barw. Z jarzębiny dzieci robią korale, berberys i rokitnik wykorzystuje się do jesiennych bukietów. Nawet jeśli wiemy, które z owoców są jadalne, to często nie mamy pojęcia, jak je przyrządzać. Tymczasem są one wyjątkowo wartościowe. Obfitują w witaminy, zwłaszcza C. Medycyna ludowa od stuleci wykorzystuje ich zdrowotne właściwości. Owoce zbierajmy za miastem, w miejscach oddalonych od zakładów przemysłowych i ruchliwych szos. Zwracajmy uwagę, by nie były przejrzałe lub mokre, bo takie łatwo pleśnieją. Owoce dziko rosnące zazwyczaj nie nadają się do jedzenia na surowo, ale można z nich zrobić przetwory.
 
Weźmy na przykład berberys. Ten kolczasty krzew rośnie niemal wszędzie. Wydłużone lub okrągłe owoce zawierają 10 razy więcej witaminy C, niż cytryna (3 owoce pokrywają dzienne zapotrzebowanie), a także E, A, K, B1, B2. Działają moczopędnie i wzmacniająco w przypadku grypy i przeziębienia. Napar z owoców zaleca się przy bezsenności i ogólnym wyczerpaniu. Owoce wchodzą w skład mieszanek ziołowych o działaniu wykrztuśnym i wzmacniającym. Nadają się też do wyrobu win, konfitur, sosów do dziczyzny, także wódek i likierów, które przyjemnie rozgrzewają w zimne, słotne wieczory.
 
Rokitnik z kolei ma bardzo kwaśne owoce, o lekko ananasowym aromacie. Są bardzo ważnym źródłem witaminy C (aż 200 - 250 mg w 100 g). Warto zwrócić uwagę na to, że witamina C zawarta w owocach rokitnika jest bardzo trwała. Świeże owoce rokitnika wprawdzie są niejadalne, ale świetnie nadają się na przetwory: soki, dżemy, marmolady i galaretki.
 
Bogatym źródłem witaminy C są również owoce kaliny i żurawiny. Kalina to duży krzew rosnący nad brzegami rzek, o szkarłatnych owocach, które zawierają dużo pektyn i witaminy C. Z owoców można zrobić galaretkę, sok, wino i nalewkę. Natomiast soczyste owoce żurawiny zawierają witaminę C (10 - 30 mg w 100 g), sporo wapnia i fosfor, a także miedź i jod. Podawane w postaci soków i kisieli poprawiają samopoczucie przy przeziębieniu i grypie. Owoce można przechowywać długo po zerwaniu. Nadają się na przetwory - napoje, dżemy i konfitury.
 
Doskonałym źródłem witaminy C (35 - 45 mg w 100 g) i beta - karotenu jest też jarzębina, zawierająca również witaminy z grupy B, PP i K, potas, sód, magnez i miedź, kwasy organiczne, garbniki i pektyny. W medycynie ludowej wykorzystywano ją przy chorobach płuc, nerek i wątroby. Przyrządza się z niej herbatki, dżemy (do tłustych mięs), wódki i likiery. Uwaga! Owoce zbierane po przymrozkach są mniej gorzkie.
 
Jedz owoce, będziesz zdrowa
 
To prawda z brodą. Nikt bowiem nie przeczy, że głównym źródłem witaminy C są świeże oraz właściwie przetworzone owoce. Najwięcej witaminy C zawierają owoce cytrusowe. Jednak należy je spożywać z umiarem, ponieważ są one silnymi alergenami. Osoby podatne na wszelkiego rodzaju uczulenia mogą zapomnieć o zajadaniu się pomarańczami czy mandarynkami. Z podobnym problemem borykają się kobiety karmiące piersią; z jednej strony to właśnie u nich występuje największe zapotrzebowanie na witaminę C, z drugiej okres laktacji jest bezwzględnym przeciwwskazaniem dla spożywania cytrusów. Oprócz tego, owoce południowe zanim trafią do naszych sklepów muszą przebyć długą drogę. Antyseptyczne środki używane do konserwowania warzyw i owoców niszczą witaminę C. Również długie przechowywanie produktów w temperaturze pokojowej powoduje jej stopniowy rozpad - do 15% miesięcznie.
 
Trzy razy więcej witaminy C, niż cytryna posiada czarna porzeczka. Można ją mrozić oraz robić z niej galaretki i dżemy. Wartościowe są również jabłka, u których tuż pod skórką gromadzi się witamina C. Najwięcej tej witaminy mają jabłka rosnące po nasłonecznionej stronie drzewa. Wśród polskich odmian najbogatsze w nią są antonówki, grochówki i aport, a najuboższe: starting, kosztela, landsberska. W 100 gramach jabłka występuje 10 mg witaminy C.
 
Pokochaj warzywa
 
Doskonałym źródłem witaminy C są wszystkie odmiany kapusty. Zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy jest niewielki wybór świeżych warzyw i owoców, dobrym źródłem tej witaminy jest kapusta kiszona, która w 100 gramach zawiera jej około 18 miligramów. Oprócz surówek do drugiego dania, kiszoną kapustę można kłaść sobie na kanapkę. Polecam także chleb ze smalcem, albo z żółtym serem i kiszoną kapustą na wierzchu. Pycha!
 
Mnóstwo witaminy C mają też pomidory. Dzięki temu m.in. wzmacniają odporność i przyspieszają gojenie się ran. Duży owoc (ok. 180 g) pokrywa dzienne zapotrzebowanie na tę substancję w 60 procentach.
 
Princesą wśród warzyw bogatych w witaminę C jest papryka. Wystarczy zjeść 7,5 dekagramów zielonej papryki, aby pokryć dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę. Warto wiedzieć, że taką samą ilość tej witaminy dostarczy nam 14 dag cytryn, 12 dag kiwi i aż 17 dag grejpfruta. Koniecznie trzeba dodać, że wraz ze wzrostem papryki ilość witaminy C maleje. Jednak w nagrodę zwiększa się ilość witaminy A. Coś za coś.
 
A teraz królowie polskiej kuchni - ziemniaki, które w naszej diecie odgrywają znaczną rolę, jako źródło witaminy C. Nie dlatego, że jej zawierają dużo (w 100 g produktu znajdziemy zaledwie 12 mg witaminy C), ale dlatego, że są spożywane codziennie w dużych ilościach. Musimy jednak pamiętać, że po 3 miesiącach przechowywania ziemniaki mają o 50% mniej witaminy C, a po 6 miesiącach aż o 75% mniej. Dlatego, aby zachować jej resztki musimy należycie obchodzić się z ziemniakami. Tuż pod skórką znajdują się najcenniejsze składniki, w tym witamina C. Stare ziemniaki należy obierać cienko, a młode skrobać. Przy ręcznym oczyszczaniu ziemniaków otrzymuje się średnio 35 - 50% obierzyn, w zależności od ich jakości i pory roku. Straty witaminy C przy obieraniu wynoszą średnio 22%. A może nauczymy się gotować ziemniaki „w mundurkach"?
 
Na końcu mały wykaz warzyw i owoców wraz z zawartością witaminy C:
 
natka pietruszki 178 mg
koperek zielony 75 mg
brukselka 71 mg
szczypiorek 60 mg
szpinak 64 mg
porzeczki czarne 177 mg
truskawki 63 mg
poziomki 60 mg
jabłka 7 mg
kapusta kiszona 16 mg
ogórki kwaszone 4 mg
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/527966,1,Witamina-c--zrodla-witaminy-c--w-czym-wystepuje-witamina-c.htm


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Luty 21, 2010, 11:54:04

Program "8 x O"

Ciągły pośpiech, nerwówka w pracy i w drodze do pracy, nadmiar obowiązków, to wszystko wpływa niekorzystnie na nasze zdrowie. Powoduje, że żyjemy w ciągłym, wyniszczającym nas stresie. Powstał program, który uczy jak poradzić sobie z negatywnymi skutkami stresu. Jak zabezpieczyć organizm przed przedwczesnym wypaleniem.
Stres nas otacza, przygnębia, czasem tłamsi i odbiera skutecznie chęć życia. Jest wszechobecny, bo czai się i w pracy i w domu i nawet na wakacjach. Jest obciążeniem , presją i przyczyną wielu chorób, zwłaszcza tych najgroźniejszych. Przebywanie w permanentnym stresie może nawet zabić.
Psychoterapeuta, trener i doradca biznesu Wojciech Eichelberger, współzałożyciel Instytutu Psychoimmunologii, który zajmuje się m.in. profilaktyką przeciążenia i wypalenia stresem, opracował Program Odnowy.
Program Odnowy nazywany „Osiem razy O" może nas nauczyć jak radzić sobie ze stresem i tak zarządzać własnymi zasobami energetycznymi, żeby dodawały nam pozytywnego „kopa".
Program Odnowy Wojciecha Eichelbergera obejmuje, zgodnie z nazwą, osiem rozdziałów, a każdy z nich opowiada, jak zadbać o poszczególne nasze drogi energetyczne:

1. prawidłowe oddychanie (świadome, pogłębione i przeponowe),
2. obecność w rzeczywistości, a nie w subiektywnym jej obrazie (chodzi o realne ocenianie sytuacji, bo rzeczywistość nigdy nie jest tak zła, jak nasze wyobrażenia o niej)
3. właściwe odpoczywanie (w rytmie dziennym, dobowym, tygodniowym i rocznym),
4. oparcie w sobie (czyli dobry kontakt z ciałem i mocne stanie na nogach),
5. odreagowywanie negatywnych emocji,
6. odpuszczanie (czyli umiejętność mówienia słów: nie, nie mogę, nie dam rady, wystarczy, dosyć, nie chcę),
7. prawidłowe odżywianie się,
8. opiekowanie się sobą, czyli mądre troszczenie się o siebie.

Cele programu 8 x O:

- Nauka radzenia sobie ze stresem;
- Nauka radzenia sobie w trudnych sytuacjach;
- Poprawa zdrowia i zapobieganie chorobom, które mogą być spowodowane przez stres;
- Likwidacja skutków przemęczenia i przeciążenia;
- Odreagowywanie napięć emocjonalnych;
- Nabycie umiejętności regeneracji sił;
- Nauka efektywnego gospodarowania czasem;
- Odkrycie źródeł wewnętrznego oparcia (oparcia w sobie);
- Nauka mądrej troski o siebie, o swój bilans energetyczny;
- Zwiększenie poczucia satysfakcji z życia;
- Zdobycie umiejętności wspierających budowanie dobrych relacji z otoczeniem.

Organizowane są różnego rodzaju kursy i szkolenia oparte na programie „Osiem razy O". Postaram się przybliżyć po kolei poszczególne rozdziały programu. Może czytając nie nauczą się Państwo wszystkiego, ale może dzięki lekturze uda się choć część stresu wyeliminować z życia.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529287,1,-program-8-x-o-.html

Program "8 x O" : Oddychanie

Jest to podstawowe zasilanie organizmu - Wojciech Eichelberger

Codziennie masz za mało czasu. Wieczorem okazuje się, że jest jeszcze tyle nie załatwionych spraw. Ciągły pospiech, nerwy, brak czasu na odpoczynek to cechy życia w stresie. Tak wiele rzeczy masz na głowie, że nawet nie pamiętasz o prawidłowym oddychaniu. A przecież oddychanie to podstawa egzystencji!
"Tylko rozbitek, który uniknął śmierci na tonącym okręcie, może pojąć psychikę człowieka, który śmieje się wyłącznie dlatego, że może oddychać." by Abe Kobo
Oddychanie jest jedną z podstawowych funkcji każdego organizmu żywego, ale człowiek - ten współczesny, wykształcony, z wszech miar inteligentny, bardzo często nie docenia jak ważne jest prawidłowe oddychanie dla zdrowia. I to nie tylko fizycznego.
Osoba zestresowana - bez względu na to, czy jest to stres pozytywny, czy negatywny (choć negatywny stres to raczej błąd pojęciowy, bo równie dobrze można byłoby mówić o zdrowej truciźnie) - oddycha płytko i szybko. Jest to gwałtowny, urywany oddech, który nie ma prawa przynieść pozytywnych rezultatów. Analogicznie do szybkiego jedzenia i połykania nie pogryzionych kęsów. Więcej szkody niż pożytku z takich zachowań. Natomiast osoba zadowolona, szczęśliwa zawsze oddycha swobodnie, głęboko i wolno. Najlepiej to widać, gdy zrelaksowany człowiek leży spokojnie, a oddech podnosi jego klatkę piersiową miarowym ruchem.
Niestety ludzie w dorosłe życie przenoszą dziecięcy nawyk zamierania (czy spinania się), czyli napinania całego ciała i wstrzymywania oddechu w sytuacjach trudnych. Organizm ludzki nie rozróżnia stresu fizycznego od psychicznego i w sytuacji trudnej sam z siebie oddycha inaczej. Można to porównać do oddychania podczas wspinaczki po schodach na 10 piętro lub wysiłku, jakbyśmy wędrowali z ciężkim plecakiem po górach. Jak ułatwić naszemu ciału przejście przez sytuację trudną? Musimy nauczyć się, że im ciężej nam żyć, tym głębiej powinniśmy oddychać.

Oddychanie, według Programu Odnowy Wojciecha Eichelbergera, podstawowe zasilanie organizmu:

- działa na wszystkich poziomach: fizjologicznym, biochemicznym (tlenowym i beztlenowym), emocjonalnym, mentalnym i duchowym,
- są dwa rodzaje oddychania:
• Oddychanie brzuszne (przeponowe), które jest między innymi, podstawowym sposobem oddychania w praktyce buddyjskiej i tai-chi.
• Oddychanie piersiowe (żebrowe),
° Najczęściej oddychamy w sposób mieszany, łącząc oba typy oddychania, z tym, że oddychanie piersiowe jest częstsze u kobiet, a przeponowe u mężczyzn.
- jest podstawą w leczeniu stresu,
- świadomy oddech to lepsza praca naszego mózgu, lepsze krążenie krwi, większa kontrola naszych emocji,

Przed stresującą sytuacją trzeba koniecznie dotlenić swój organizm. Najlepiej jest wziąć od pięciu do dziesięciu głębokich i szybszych niż normalnie, przeponowych wdechów. A potem podtrzymywać pogłębione oddychanie do końca sytuacji trudnej..

Oddychanie przeponowe - ćwiczenia:

1. Medytacja oddechu:

Zawsze gdy na coś czekasz, choćby stojąc w korku, czekając na wizytę u dentysty, czekając na spóźniającego się gościa, spożytkuj ten czas na następujące ćwiczenie. Skieruj swoją uwagę na oddech. Wdech ma przypominać ziewnięcie, a wydech - westchnienie. Licz w wyobraźni kolejne wdechy, seriami po pięć.

2. Oddychanie przeponowe na siedząco:

Usiądź wygodnie i opuść ramiona. Skoncentruj się na oddychaniu przeponą. Powoli nabieraj powietrze. Wydłużaj oddech, wydychając powietrze do końca. Powoli wypuść powietrze. Odczekaj chwilę i powtórz proces pięć razy. Oddychaj przeponą, a nie klatką piersiową. Na początku ciężko jest się połapać, czy oddycha się przeponą czy nie. Żeby mieć pewność, to przesadnie wypnij brzuch, wtedy na pewno będziesz oddychać tylko przeponą.

3. Oddychanie przeponowe na leżąco:

Połóż się na plecach z nogami ugiętymi w kolanach. Oddychaj powoli przeponą, tak jakby Twój oddech był potężnym, spokojnym strumieniem. Połóż ręce na brzuchu i pozwól, aby się unosiły i opadały w rytm Twojego oddechu. Wdychaj powietrze przez nos, wydychaj ustami.

4. Oddychanie oczyszczające:

Wciągamy powietrze powoli, jednym pełnym wdechem, tak aby płuca były wypełnione do końca. Trzymamy w płucach kilka sekund. Wydychamy z wielka siłą, w kilku etapach z krótkimi przerwami, przez usta złożone jak do gwizdania ( policzki płaskie ).

Przepona jest mięśniem, który może być wyćwiczony lub całkiem słaby. Po wyćwiczeniu tego mięśnia nauczymy się oddychać głęboko w każdej sytuacji życiowej, nawet bez udziału świadomości. A co nam to daje? Choćby opanowanie stresu czy tremy przed egzaminem.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529291,1,Program-8-x-o--oddychanie.html

Program "8 x O" : Obecność

- to zdolność bycia świadomym tego, co tu i teraz dzieje się w naszym życiu. Wojciech Eichelberger

Bardzo często wyobrażamy sobie, co się stanie. Zwłaszcza, ze doświadczenie życiowe nauczyło już nas, ze każdy nas czyn ma swoje konsekwencje. I tak, w piątek w pracy popełniliśmy błąd. Uświadomiliśmy to sobie w sobotę. W takiej sytuacji większość ludzi przez sobotę i niedzielę projektuje w wyobraźni, co też, z powodu tego błędu, będzie działo się w poniedziałek. Większość tworzonych przez nas wizji jest oczywiście jak najgorsza. A tak naprawdę, rzeczywistość nigdy nie jest aż tak zła, jak sobie to wyobrażamy.

"Jestem tutaj, nigdzie się nie spieszę, i to, co teraz robię, jest dla mnie najważniejsze".

Obecność - to jeden z rozdziałów programu „Osiem razy O" stworzonego przez Wojciecha Eichelbergera, psychoterapeuty zajmującego się m.in. profilaktyką przeciążenia i wypalenia stresem. Według autora programu, głównym składnikiem gnębiącego nas stresu jest autostres, czyli świadome lub podświadome angażowanie części naszej uwagi i energii w nawykowe złe myśli. Aby wypocząć od bezładnej wędrówki złych myśli musimy nauczyć się powracać świadomością do tego, co w tej chwili wokół nas się dzieje. Powracać do rzeczywistości. Obecność jest to nasze świadome funkcjonowanie tu i teraz, bez błądzenia myślami w przyszłości i wymyślania scenariuszy pt. „Co to będzie?"

Aby zacząć uczyć się obecności, musimy najpierw uwierzyć, zrozumieć i przyjąć do świadomości, że:
- „Co się stało, to się już nie odstanie", czyli nie mamy wpływu na to, co już się stało.
- To, co ma się wydarzyć w przyszłości, na pewno się wydarzy.
- To my kreujemy naszą przyszłość, więc należy pamiętać, że przyczyny przyszłych zdarzeń tworzymy zawsze tu i teraz.
- Należy unikać „złych myśli" na temat „co to będzie?"
- Należy koncentrować się na tym, co jest w tej chwili, na tym co się dzieje w rzeczywistości. Czyli na obecności.

Ćwiczenia na obecność - ćwiczenia w uważnym wykonywaniu codziennych czynności:

1. Uważne jedzenie:

Kiedy zasiadasz do posiłku, wyłącz radio, telewizor, nie czytaj, nie rozmawiaj. Potraktuj jeden posiłek dziennie jak ceremoniał. Najważniejsze jest jedzenie i Ty jedzący. Powoli, z namaszczeniem celebruj każdy kęs. Oglądaj pokarm, jego kolor, strukturę, delektuj się smakiem, zapachem. Staraj się wyłapać wszystkie niuanse. Jedz powoli, dokładnie gryź, żuj powoli i nie spiesz się z połykaniem. Poczuj, że właśnie jesz.

Podobnie możesz ćwiczyć z innymi czynnościami codziennymi, np. z myciem. Skoncentrowanie całej uwagi na wykonywanej w danej chwili czynności nie dopuści do Twojego umysłu żadnej złej mysli, a co za tym idzie - odpoczniesz od stresu.

2. Uważny spacer:

Kiedy wybierasz się na uważny spacer, komórkę zostaw w domu. Po prostu idź, oddychaj i odczuwaj. Skup się ze wszystkich sił na odczuwaniu wszystkich wrażeń. Przyglądaj się uważnie otoczeniu: gałązkom na drzewach, obdrapanym budynkom, innym ludziom. Niech Twój wzrok zamieni się w aparat fotograficzny. Słuchaj wszelkich odgłosów. Oczywiście milej jest wsłuchiwać się w trele ptasie, ale wszystkie dźwięki są dobre: pisk hamulców czy warkot silników również. Wąchaj powietrze, wyczuwaj podłoże przez podeszwy butów. Jeśli się skoncentrujesz na spacerze, nie będziesz myślał o problemach - odpoczniesz od stresu.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529290,1,Program-8-x-o--obecnosc.html

Program "8 x O" : Odpoczynek

„Odpoczywanie – naturalna umiejętność regeneracji organizmu, której musimy się uczyć od nowa” Program Odnowy Wojciecha Eichelbergera

Każdy organizm żywy, jak i każde urządzenie funkcjonuje w dwóch opcjach off i on. Po wysiłku potrzebny jest odpoczynek, po pracy czas wolny, po obowiązkach relaks i rekreacja. W tym miejscu możemy odwołać się nawet do autorytetu najwyższego - po sześciu dniach pracy Bóg Ojciec zarządził odpoczynek.
Można przyjąć, że przez większość naszego życia pracujemy, ale dzięki nowoczesnej technice wzrasta ilość naszego czasu wolnego. Praca i wypoczynek są porównywalnie istotnymi elementami naszego życia, wewnętrznego rozwoju, samorealizacji. Wiążą się z nimi wysiłek i radość. I odpoczynku też trzeba się nauczyć, żeby czas wolny był owocnie wykorzystany. Żeby nasze wewnętrzne akumulatorki mogły maksymalnie się naładować o przygotować nas do dalszej pracy.
Odpoczynek jest tak samo niezbędny organizmowi do życia jak pokarm i powietrze. Nie wolno na siłę zmuszać się do pracy bez przerw koniecznych na odreagowanie.
Nasz organizm wymaga co jakiś czas znacznie większych "porcji" odpoczynku. Jednego, pełnego dnia po każdych sześciu dniach pracy oraz co najmniej dwa razy po dwa tygodnie urlopu w ciągu roku. im więcej człowiek pracuje w cyklu dobowym, tym więcej dni urlopu powinien wykorzystać jednym ciągiem, dlatego należy przyjąć, że dla pracoholików optymalny jest urlop trzytygodniowy. W pierwszym tygodniu muszą się odzwyczajać od przymusu pracowania. I nie jest to takie proste, gdy człowiek już zdążył uzależnić się od pracy. Następne siedem dni, to czas dostosowania się do rytmu życia na urlopie. Dopiero trzeci tydzień staje się wartościowym czasem urlopowym, ponieważ wtedy następuje głęboki odpoczynek fizjologiczny.

Kiedy trzeba zacząć uczyć się odpoczywać?
- wtedy, gdy od kilku dni co rano budzimy się zmęczeni, mimo że wydaje nam się, że spaliśmy dobrze i głęboko,
- wtedy, kiedy budzimy się między 3 a 5 w nocy (jest to tak zwany czas dołka energetycznego) i nie możemy zasnąć,
- kiedy mamy problem z zasypianiem, nawet po wyczerpującym dniu,
- kiedy odczuwamy niewyjaśnione bóle mięsni i stawów, świadczące o przemęczeniu,
- kiedy stajemy się wybuchowi, drażliwi, zbyt nerwowi,
- pojawiają się kłopoty z koncentracją i pamięcią,
- pojawiają się fizyczne objawy wyniszczenia organizmu: wypadają nam włosy, paznokcie stają się łamliwe, pogarsza się stan skóry, pojawiają zaburzenia łaknienia i zanika popęd seksualny.

Nie wolno bagatelizować tych objawów. Zwłaszcza, gdy zauważamy ich kilka na raz. Najlepszym sposobem jest zaaplikowanie sobie urlopu od czynnika stresogennego i aktywny odpoczynek na świeżym powietrzu. Bo choć wydaje się to trochę przewrotne, człowiek najlepiej wypoczywa, gdy się zmęczy - podczas marszobiegu, gry w tenisa czy w koszykówkę.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529339,1,Program-8-x-o--odpoczynek.html

Program "8 x O" : Oparcie

"Dobry, świadomy kontakt z ciałem, mocne stanie na nogach, wewnętrzna podpora w mocnym kręgosłupie” Wojciech Eichelberger

Oparcie w sobie, to jedna z ośmiu dróg energetycznych programu „Osiem razy O", element walki ze stresem.
Najważniejszym elementem poczucia oparcia w sobie jest dobra świadomość ciała. Składają się na nią takie czynniki, jak:
- rozumienie swego ciała, czyli w pełni zaakceptowane, uświadomione własne ciało wraz z jego wadami i zaletami,
- dobre czucie się we własnym ciele, co najbardziej utrudnione jest przy wszelkiego rodzaju kompleksach, zahamowaniach,
- na budowanie świadomości naszego ciała wpływają wszelkie formy ruchu, ponieważ uprawianie sportów zmienia ułożenie naszego ciała w przestrzeni,
- umiejętność odczytywania sygnałów o zakłóceniach w jego pracy i o przeciążeniach,
- "oparcie na przeponie", którego doświadczamy przy każdym głębokim przeponowym wdechu,
- stanie, dosłownie i w przenośni, mocno nogami na ziemi. W nogach mamy najsilniejsze mięśnie, które pozwalają nam chodzić w pozycji wyprostowanej po świecie. Mięśnie nóg stworzone są do tego, aby dźwigać nie tylko ciężary fizyczne, lecz przede wszystkim ciężar życia

Pozycja testowa: opierając całe, równolegle ułożone stopy na ziemi, kucamy z rękami skrzyżowanymi na piersiach i barkami zmieszczonymi między kolanami. Trudne. Ale dla ludzi normalnie rozciągniętych i dobrze stojących na nogach jest to pozycja wypoczynkowa, możliwa do utrzymania nawet przez kilkadziesiąt minut.

Grunt to ugruntowanie (ugruntowanie to świadomy kontakt z ciałem w rzeczywistości):
- zwolnij ruch maksymalnie, aż do przesady, nie spiesz się;
- każdy ruch musi wiązać się z maksymalną koncentracją na nim samym,
- nic nie rób na siłę, ruch ma być przyjemny,
- oddychaj świadomie przeponą,
- uświadamiaj sobie siłę grawitacji,
- uświadamiaj sobie wszystkie bodźce działające na zmysły: dźwięki, zapachy, kolory, temperaturę.

Zmysłowe doznawanie

I to, jak wszystko inne można wyćwiczyć. Jeśli masz wolny czas, to poćwicz zmysłowe doznawanie. Najważniejsze - nie możesz się spieszyć. Zaparz sobie ulubioną herbatę w ładnej filiżance lub ulubionym kubku. Usiądź wygodnie i skoncentruj się na piciu herbaty. Odczuwaj temperaturę płynu, zauważaj zmiany, z każdym łykiem herbata jest chłodniejsza. Czujesz dotyk filiżanki na ustach? Cienkie ścianki zupełnie inaczej opierają się niż gruby kubek. Poczuj smak, aromat, . Poczuj herbatę w ustach, przełyku, żołądku. Widzisz kolor herbaty, może widać błyski światła na powierzchni. Wszystko jest ważne, bo nie siedzisz tu, żeby się napić, ale po to by w pełni świadomie pić powoli herbatę. Nagle okaże się, że odkrywasz nowe rzeczy w zwykłej filiżance z herbatą. A przede wszystkim możesz odkryć wewnętrzny spokój.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529337,1,Program-8-x-o--oparcie.html

c.d.n.


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 06, 2010, 11:36:36
c.d.

Program "8 x O" : Odreagowanie

„Neutralizowanie fizjologicznej reakcji na stres” Program Odnowy Wojciecha Eichelbergera

Odreagowywanie stresu jest niezbędne. Odreagowanie bardzo podobne jest do wydechu. Aby wziąć wdech, musimy najpierw zrobić wydech. Jeżeli nie wypuścimy powietrza z płuc, to nie ma w nich miejsca na świeży łyk powietrza.

Podobnie ze stresem. Jeśli nie uwolnimy się od poczucia zagrożenia, gniewu i innych negatywnych uczuć, nie będziemy w stanie przyjąć od innych tego, co dla nas dobre. Przepełnienie złymi emocjami powoduje problemy społeczne, wywołuje niepotrzebne kłótnie i spięcia. Najczęściej cierpią na tym nasi najbliżsi, gdy na ich miłe słowa, czułe gesty reagujemy niechęcią i złością.

Jednym ze sposobów zapobiegania wyładowywaniu naszej frustracji i złości na rodzinie jest zasada śluzy, czyli po prostu nie wracanie z pracy prosto do domu.Kazdy potrzebuje trochę czasu na dojście do siebie oraz na odreagowanie.

Sposoby odreagowania:
- odreagowanie stresu wymaga fizycznego działania. Najlepszy jest sport, ruch fizyczny, który pozwoli wypocić złość np. pływanie, granie w tenisa. Wysiłek fizyczny przełącza zmęczony, przeciążony organizm z trybu mobilizacji na tryb regeneracji;
- jeśli praca jest szczególnie stresująca, pracujemy pod wielkim obciążeniem psychicznym, to trzeba znaleźć codziennie wieczorem 20-40 minut na ulubioną formę aktywności fizycznej, Jest jedna zasada: tętno podczas wysiłku powinno wynosić około 120 uderzeń serca na minutę.
- najlepiej pomogą nam odreagować te formy aktywności fizycznej, które automatycznie skupiają uwagę na konkretnym działaniu, bo wtedy umysł najlepiej się relaksuje. Nasz mózg nie jest w stanie w tym samym czasie zajmować się grą i jednocześnie tworzyć stresujących scenariuszy;
- dobrze jest wykorzystać zasadę kontrastu - jeśli głównie pracujemy indywidualnie, wybieramy sporty drużynowe, i na odwrót - jeśli pracujemy w zespole, sport wybierajmy indywidualny.

Jeśli nie mamy czasu na zajęcia sportowe, jest inny sposób na odreagowanie nagromadzonych w pracy emocji przed powrotem do domu. Może to być głośne śpiewanie albo krzyczenie w samochodzie w drodze do domu.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529356,1,Program-8-x-o--odreagowanie-.html

Program "8 x O" : Odpuszczanie

”Umiejętność odmawiania i regulowania wewnętrznej i zewnętrznej presji” Program Odnowy Wojciecha Eichelbergera

Odpuszczanie - słowo, które dawno już trafiło do języka młodzieżowego, jest bardzo ważnym terminem w Programie Odnowy Wojciecha Eichelbergera. Tutaj to, innymi słowy, rezygnowanie z tego, co zbyt trudne. Zbyt często staramy się sprężać ponad własne siły czy możliwości, grać herosów, by zaspokoić oczekiwania zwierzchników i własne wyobrażenia o sobie. Musimy nauczyć się odmawiać i odpuszczać bitwy nie do wygrania po to, aby wygrać wojnę. Wojnę o własne zdrowie i dobrą formę psychiczną. To forma opiekowania się sobą.

"Możemy pojazd, jakim jest nasz organizm, dobrze serwisować i być sprawnym kierowcą, ale jeśli nie mamy świadomości granic naszej ładowności, to przekroczymy normy bezpieczeństwa. Dlatego musimy nauczyć się nie brać na siebie zbyt wiele. Czyli odmawiać innym i odpuszczać sobie. Odpuszczać sobie, bo zamiarem naszych szefów na ogół nie jest przeciążanie nas pracą. To często my sami – z własnej woli – bierzemy sobie za dużo na głowę i potem nie dajemy rady"
Wojciecha Eichelberger

Żeby móc sobie spokojnie odpuszczać, musimy przyswoić pewne prawdy:
- Musisz odmawiać zawsze, kiedy uznasz, że podjęcie się kolejnego zadania przekracza nasze siły;
- Odmawianie nie jest niczym złym, nie jest ani poniżaniem ani odrzucaniem;
- Powtarzaj sobie: „Jestem dobrym pracownikiem, nie muszę tego udowadniać na siłę każdego dnia, nie muszę wszystkiego w około kontrolować".
- Umiejętność korzystania z czyjejś pomocy świadczy o dojrzałości i jest wyrazem odpowiedzialności. A tkwienie w przekonaniu „Jestem niezastąpiony", to niestety dziecinada. Trzeba uczyć się przekazywania sterów.
- Dla własnego dobra, naucz się prosić o pomoc.
- Dla własnego zdrowia, naucz się ufać innym.

Ćwiczenie z asertywności:

Własna wysoka samoocena i pozytywne myślenie o sobie są podstawą w bezbolesnym odmawianiu innym. Dlatego musisz zacząć mówić i myśleć o sobie pozytywnie już od zaraz:

1. Przypomnij sobie swoje pozytywne doświadczenia życiowe, swoje małe sukcesy, np.: „Jestem dobrym człowiekiem, bo pomagam sąsiadce z bloku", „Jestem uczciwa, bo oddałam kasjerce pieniądze, gdy wydała mi za dużo", „Jestem dobrą siostrą, zawsze jestem przy niej, gdy jestem potrzebna". Takie krótkie zdania (koniecznie z prawdziwych doświadczeń) zapisujemy na karteczce i odczytujemy kilka razy dziennie. Są to zdania proasertywne. Kartkę można zamieścić przy lustrze w łazience, żeby móc czytać myjąc zęby, czy przy monitorze komputera.

2. Nie pozwalaj innym umniejszać Twojej wartości. Kiedy szef Cię ruga słuchaj uważnie, żeby móc odpowiednio zareagować. Przykład: Przełożony zwraca Ci uwagę: „Niczego nie umiesz załatwić porządnie. Miałaś zadzwonić do XX i ustalić szczegóły i do tej pory tego nie zrobiłaś." Zareaguj np.. tak: Powiedziałeś, że niczego nie umiem załatwić porządnie. To nieprawda. Załatwiłam (tu wymieniasz swoje sukcesy). Faktycznie, nie zadzwoniłam jeszcze do XX, bo (wytłumaczenie), ale zaraz tam zadzwonię".

3. Pamiętaj, ze słowo jest bardzo ważne. Dlatego zmieniaj komunikaty, które formułujesz w swoich myślach, z antyasertywnych w proasertywne, np.: zamiast „Niczego dobrze nie robię" myśl „Mam prawo popełniać błędy".

4. W życiu społecznym obowiązują pewne zasady. Dlatego myśl o sobie jako części grupy, wtedy łatwiej będzie Ci powiedzieć stanowczo „nie", np.:

„Mam prawo, jak każdy, pracować 8 godzin dziennie" - i nie muszę zostawać po godzinach,
„Mam prawo, jak każdy, do własnego zdania" - więc zawsze mogę powiedzieć, co myślę,
„Mam prawo, jak każdy, zawsze przerwać komuś, jeśli mnie obraża" - nawet jeżeli jest to mój przełożony.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529340,1,Program-8-x-o--odpuszczanie.html

Program "8 x O" : Odżywianie

„Jedzenie jako lekarstwo na stres to zły pomysł. Zajadając stres, przeciążamy układ pokarmowy, w wyniku czego mamy jeszcze mniej energii. A wtedy nawet drobne kłopoty zamieniają się w trudny do uniesienia stres. Jedzenie nie służy do poprawiania samopoczucia, ma zapewniać organizmowi niezbędny budulec oraz substancje i minerały utrzymujące go w równowadze biochemicznej” Program „8 razy O" Wojciecha Eichelbergera, psychoterapeuty i doradcy biznesowego

Odżywianie się to jedna z podstawowych konieczności każdego organizmu żywego do podtrzymania życia. I zgodnie z tym jemy. Czasem pochłaniamy wielkie ilości jedzenia, czasem spożywamy produkty, które niewiele z odżywianiem mają wspólnego, czasem dostarczamy naszemu ciału głodowe racje. Układ pokarmowy na ogół szybko się regeneruje - to pozwala nam traktować go arogancko, jak śmietnik. Powinniśmy zapamiętać fundamentalną zasadę „Jedz tylko wtedy, kiedy jesteś głodny".

I tu pojawia się problem. Współczesny człowiek o wiele częściej jada z zupełnie innych powodów niż zaspokojenie głodu.
• Jemy z łakomstwa, bo coś ładnie wygląda, smakowicie pachnie.
• Jemy z ciekawości, bo takiej potrawy jeszcze nie kosztowaliśmy.
• Jemy z nudów.
• Jemy dla towarzystwa.
• Jemy przez dobre wychowanie (to najlepiej widać w święta Bożego Narodzenia lub Wielkiej Nocy. Kiedy odwiedzając rodzinę nie potrafimy odmówić spróbowania kolejnej potrawy, choc nam już jedzenie „bokiem wychodzi").
• Jemy z nerwów. (A niestety jedzenie faktycznie uspokaja. Taki jest mechanizm np.: Karmienia piersią - karmienie zaspokaja głód i uspokaja jednocześnie)

Istnieją ogólne wskazania dotyczące odżywiania:
- Nie ma jednej uniwersalnej najlepszej diety. Każdy powinien wsłuchiwać się we własny organizm, żeby jeść jak najzdrowiej, bo każdemu potrzeba innych składników.
- Jedz, tylko kiedy czujesz głód. Jedz przynajmniej trzy starannie przygotowane, pożywne posiłki dziennie. Można jeść mniej a częściej; jest to zalecane przy intensywnej pracy.
- Jedz świadomie - pamiętaj, co, ile i kiedy jesz.
- Zrezygnuj z przegryzania w przerwach między posiłkami, z bezwiednego przyjmowania pokarmu, z poprawiania sobie nastroju jedzeniem, kiedy nie jesteś głodny. Żołądek działa jak pralka, musi mieć luz, żeby trawić.
- Jedz obfite śniadanie, a za to lekką kolację. (Chińskie przysłowie: "Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi").
- Ostatni posiłek jedz nie później niż 3- 4 godziny przed snem. W nocy układ trawienny jest mało aktywny i późny posiłek niepotrzebnie go obciąża.
- Śpiąc z pustym brzuchem, kiedy kolację zdążysz spalić jeszcze przed zaśnięciem, zgubisz jednej nocy nawet pół kilograma.
- Zapomnij o słodyczach.
- Pij dużo płynów w ciągu dnia.
- Jedz powoli, w odpowiednim miejscu, starannie gryząc i żując. Nie gdzieś w biegu lub na stąjąco. Celebruj każdy posiłek.
- Im mniej jedzenie jest przetworzone, tym lepsze. Chemia zawarta w pokarmie nie jest obojętna dla zdrowia.
- Nie traktuj jedzenia jako leku na poprawę samopoczucia i zagłuszania trudnych emocji. Bez względu na to ile byśmy nie zjedli - problem zostanie. A dodatkowo przybędzie nam kolejny problem - dodatkowe kilogramy.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529360,1,-program-8-x-o--odzywianie.html

Program "8 x O" : Opiekowanie się sobą

”Świadomość swoich potrzeb i zdolność do ich systematycznego zaspokajania”Program Odnowy Wojciecha Eichelbergera

Człowiek jest jednym organizmem, w którym fizyczność z psychiką nie tylko występują razem, obok siebie, ale i uzupełniają się nawzajem i oddziaływają. Słowa „W zdrowym ciele zdrowy duch" nie są jedynie sloganem. Stres powoduje zaburzenia nie tylko w sferze psychicznej, emocjonalnej, ale również ma fizyczne objawy - może spowodować wysypkę, gorączkę czy biegunkę. Człowiek, który chce efektywnie dbać o siebie, musi pamiętać o wszystkich płaszczyznach funkcjonowania. Najlepszym przykładem są sportowcy, którymi zajmuje się cały sztab fachowców. Lekarz dba o zdrowie, psycholog o wolę walki i motywację, dietetyk o prawidłowe zbilansowane posiłki, terapeuta o sprawność fizyczną, kilku trenerów o odpowiednie przygotowanie sportowe.

Każdy człowiek, chcący dożyć w dobrym stanie sędziwego wieku powinien zadbać o odpowiednio zbilansowane pożywienie, przerwy na odpoczynek, czas przeznaczony na odnowę biologiczną i na sen. Przy intensywnej pracy konieczne jest zadbanie o utrzymanie wysokiego poziomu energii.

Opiekowanie się sobą to jeden z obowiązków człowieka. Czasem żartobliwie powtarzamy „Jak ja o siebie nie zadbam, to kto to zrobi". I jest to przejaw bardzo słusznej postawy, bo to właśnie my sami najlepiej wiemy, czego najbardziej potrzebuje nasz organizm. Opieka nad sobą to nie tylko należyty wypoczynek i dbałość o zdrowie. Jest to dbanie o cały organizm i wszystkie płaszczyzny jego funkcjonowania: ciało, emocje, relacje międzyludzkie i samopoznanie, intelekt, samodoskonalenie się i rozwój duchowy.

Opiekowanie się sobą:

- Bezgraniczne zaangażowanie się w jakąś ideę, bez względu na to, czy dotyczy pracy zawodowej, życia rodzinnego czy jakiegoś hobby, jest szkodliwe. Kiedy kierunkujemy całą uwagę w jedną stronę zapominamy o własnych potrzebach. I tak pracoholizm wypala. Branie na siebie odpowiedzialności za całe gospodarstwo domowe i wszystkich domowników doprowadza do zgorzknienia i „cierpiętnictwa" („To ja całe życie wszystko wam..., a wy tego nie doceniacie...") . Zapomnienie się w pasji prowadzi do zaniedbania rodziny i pracy. Jaki wniosek? Złoty środek. I konieczność wsłuchiwania się w nasze ciało, które samo podpowie, jakie ma potrzeby.
- W codziennej gonitwie, natłoku spraw i obowiązków, własne potrzeby odkładamy na później. Błąd. Pamiętaj, żeby codziennie zadbać o siebie, bo to z sobą masz żyć długo i szczęśliwie, a na pewno są w Twoim terminarzu sprawy, które mogą zaczekać do jutra. Bieżące zaspokajanie własnych potrzeb jest konieczne, pozwala lepiej pracować i wykonywać inne nałożone na nas obowiązki.
- Rozwijając świadomość (świadomość własnego ciała) wyczulamy się na sygnały, które nam własny organizm wysyła. Dzięki temu możemy zapobiegać niedoborom, odpuszczać zawczasu i ładować akumulatorki za nim się do końca rozładują.
- Opiekuj się sobą, jak matka dzieckiem. Nie tylko dbaj o potrzeby, ale zawsze znajdź dla siebie dobre słowo. Patrząc w lustro zawsze powiedz sobie jakiś komplement. Zasypiając pomyśl o czymś miłym, co Cię w danym dniu spotkało. Warto pielęgnować postawę szacunku i miłości do siebie samego.
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529358,1,Program-8-x-o--opiekowanie-sie-soba-.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 07, 2010, 08:42:43

Wiosna….ach to Ty!  Czyli o przesileniu wiosennym.

Wiosna tuż, tuż…Przyroda budzi się do życia, dni stają się coraz dłuższe i bardziej słoneczne, wszystko zaczyna się zielenić, a co się dzieje z nami? Im bardziej wszystko budzi się do życia, tym bardziej my padamy ze zmęczenia, jesteśmy bardziej podatni na infekcje, odczuwamy znużenie pomimo długiego snu, niechęć, poczucie rezygnacji, i ze zgrozą myślimy, że trzeba iść do pracy. Ponadto ogarnia nas apatia i tracimy apetyt. Na szczęście objawy te nie świadczą o żadnej poważnej chorobie, a o tzw. przesileniu wiosennym.

Ci ,którzy jednak odczuwają negatywne skutki przesilenia wiosennego, wiedzą że jest bardzo uporczywe. Sprawia, że trudno nam się skoncentrować, pracować, wszystkie obowiązki stają się dwa razy trudniejsze. Czyż nie?
Przesilenie wiosenne dopada, niestety, większość z nas, na szczęście jest stanem przejściowym i u większości osób szybko mija( trwa około 2-4 tygodni). W sytuacji, gdy utrzymuje się dłużej, nasila się lub gdy typowe dla niego objawy pojawiają się regularnie prawie każdego roku, należy zwrócić na to uwagę i skonsultować swój stan z lekarzem psychiatrą. Może to  bowiem świadczyć o depresji.
 
Do jego najczęstszych objawów przesilenia wiosennego zaliczamy:
- ogólne poczucie zmęczenia, znużenie i apatię,
- niechęć do podejmowania aktywności fizycznej i umysłowej,
- trudności w koncentracji (kłopoty ze skupieniem się na pracy czy nauce),
- nadmierną senność lub przeciwnie, trudności z zasypianiem,
- obniżoną odporność organizmu, a w związku z nią podatność na infekcje,
- bóle głowy,
- odczuwanie niewielkich wzrostów temperatury jako dużo wyższych,
- odczuwanie nieusprawiedliwionej niechęci wobec innych ludzi.,
-stawianie sobie zbyt wysokich wymagań(„czas skończyć z lenistwem, czas wziąć się do pracy, zrobić porządki, zająć się wyglądem…”
 
O czym każdy z nas powinien pamiętać, aby uniknąć towarzyszącym przesileniu wiosennemu zagrożeniom? Dzisiaj kilka słów, jak sobie z tym radzić.
 
1. Zadbaj o swój sen. Ośmiogodzinny odpoczynek nocny znakomicie regeneruje organizm, a po dobrze przespanej nocy samopoczucie jest zdecydowanie lepsze. Aby dobrze zasypiać, unikaj picia po południu napojów pobudzających np. mocnej herbaty, kawy albo coca-coli. Kolacja powinna być lekka i opierać się na produktach bogatych w tryptofan (aminokwas, który wykazuje działanie uspokajające) takich, jak: biały ser, mleko, mięso z indyka, ryby i banany.
2. Wstawanie. Mrok za oknem nie zachęca do porannego wstawania informując nasz mózg, że jest jeszcze noc i pora snu. Dlatego pozwól swojemu organizmowi obudzić się powoli. Nie zrywaj się rano gwałtownie z łóżka, jak tylko usłyszysz dzwonek budzika. Poleż w łóżku przez kilka minut przeciągając się, co uaktywni mięśnie po nocnym odpoczynku. Następnie wstań i zaświeć wszystkie lampy w pobliżu (ekolodzy mnie zastrzelą;-),by obudzić rozespany organizm i dać mu pozytywną dawkę światła. Chłoń każdy promień słońca – w domu i w pracy w ciągu dnia odsuwaj zasłony i żaluzje, żeby jak najwięcej światła dziennego wpadało do pomieszczeń. Następnie otwórz również okno i wykonaj kilka głębokich, ale powolnych oddechów.W ten sposób dotlenisz się po całonocnym śnie.
3. Pamiętaj, aby zjeść pożywne śniadanie, które dostarcza organizmowi energii do działania. Powinno ono składać się z węglowodanów  czyli ,np. pieczywa, jak również białka w postaci wędliny, jajka i sera. Kanapki najlepiej smakują ze sporą ilość surowych warzyw np. pomidorów, ogórków, sałaty, które są jednocześnie źródłem witamin. Pożywne ą również płatki owsiane, ziarna zbóż, suszone owoce i orzechy. Do śniadania niezbędna jest odrobina masła roślinnego, ponieważ tłuszcz ułatwia przyswajanie witamin z warzyw. Bardzo ważne jest śniadanie, które zimą powinno być szczególnie pożywne, ponieważ dostarcza organizmowi energii nie tylko do działania, ale i do zapewnienia uczucia ciepła wewnętrznego.
4. Odżywianie. Warto pamiętać o mrożonkach, gdyż zachowują one większość niezbędnych dla nas witamin, zwłaszcza wit. C,A,E oraz te z grupy B. W jadłospisie warto też uwzględniać kiełki, które stanowią źródło cennych witamin i składników mineralnych. Można je kupić lub hodować w domu. Samemu możemy też hodować natkę pietruszki i szczypiorek ,odporność poprawiają także jogurty i inne mleczne napoje zawierające żywe kultury. Doskonałym stymulatorem serotoniny jest na przykład czekolada, a do nieco mniej kalorycznych „rozweselaczy” zalicza się szpinak, ser, czy wątróbkę. Warto sięgnąć też po pokarmy zawierające sporą ilość błonnika np. jabłka.
5. Zwróć uwagę na swój ubiór, gdy wychodzisz na dwór. Ubranie powinno być kilkuwarstwowe, ponieważ powietrze znajdujące się pomiędzy poszczególnymi elementami garderoby dodatkowo zabezpiecza przed utratą ciepła. Nie zapominaj o czapce, szaliku i rękawiczkach. Należy pamiętać, że najwięcej ciepła uchodzi przez skórę głowy, toteż jej ochrona jest niezmiernie istotna. A komfort cieplny jest jedną ze składowych dobrego samopoczucia. Warto zwrócić też uwagę na kolorystykę ubioru, i tak np. kolor czerwony –ożywia, dodaje energii, pobudza do działania. Żółty-wzmacnia i ożywia umysł, wpływa pozytywnie na odporność nerwową. Podobnie pomarańczowy. Z kolei kolory niebieski, zielony i fioletowy działają raczej uspokajająco, likwidują napięcia, przywracają równowagę.
6. Jeśli palisz papierosy, to organizm twój jest dodatkowo niedotleniony na skutek działania składników dymu tytoniowego, co pogarsza znacznie samopoczucie i kondycję, dlatego końcówka zimy może być dobrym pretekstem do rzucenia tego nałogu, choć wymaga to silnej motywacji i  wytrwania w postanowieniu. Nagrodą będzie lepsze samopoczucie i kondycja oraz poprawa wyglądu, zauważalne już po kilku tygodniach niepalenia.
7. Na wiosnę nieoceniony jest regularny ruch i ćwiczenia fizyczne, które znakomicie usprawniają i dotleniają organizm. Jednocześnie wydzielane w czasie wysiłku przez mózg endorfiny i serotonina poprawiają nastrój i wprowadzają w stan błogości. Aktywność fizyczną trzeba jednak wprowadzać stopniowo w zależności od własnej wydolności, gdyż nadmierny wysiłek może po prostu zaszkodzić. Każdy trening należy zaczynać od kilkuminutowej rozgrzewki. Dla zdrowia najlepsze są dyscypliny stymulujące układ krążenia ,np. marsz, bieganie, jazda na rowerze i pływanie. Ćwiczyć należy około 20-30 minut i co najmniej 3 razy w tygodniu. Zima nie zachęca do aktywności fizycznej, warto jednak w  czasie przedwiośnia rozruszać swój organizm. Regularny ruch usprawnia nas i dotlenia. Polecam również, „szybki spacer” lub jak kto woli- Nordic Walking. Wsłuchajmy się w przyrodę. Znajdźmy choć jeden dzień na wycieczkę na łono natury, a budząca się do życia przyroda pozytywnie na nas wpłynie!
8. Na dobre samopoczucie ma wpływ również umiejętność radzenia sobie ze stresem. W okresie przesilenia wiosennego warto nieco zwolnić tempo w pracy i w domu rozdzielając sprawy na ważne i nie ważne oraz pilne i nie pilne. Rozluźniająco może działać regularne słuchanie muzyki relaksacyjnej, masaże lub uprawianie technik relaksacyjnych np. joga albo  aromaterapia, którą w warunkach domowych może być wieczorna ciepła kąpiel z dodatkiem olejku lawendowego lub różanego albo ulubionych ziół.
9. Warto sięgnąć do starych, domowych sposobów wzmacniania odporności i pić herbatę z sokiem malinowym, mleko z miodem, sok z cebuli lub z cytryny albo spożywać czosnek. W aptekach dostępne są gotowe preparaty ziołowe pobudzające układ immunologiczny, a tym samym stymulujące naturalną odporność organizmu. Do najpopularniejszych należy jeżówka (echinacea), ziele pokrzywy, preparaty z żeń-szenia i miłorzębu japońskiego. Dodatkowo można przyjmować mikroelementy (zwłaszcza preparaty magnezu i cynku). Wszystkie one dostępne są bez recepty w każdej aptece. Odczuwając silnie stresy, niepokój czy złe samopoczucie warto zwrócić uwagę na naturalne sposoby, m.in. zioła. Herbatka z melisy skutecznie łagodzi napięcie i niepokoje, a wypita przed snem dodatkowo ułatwia zasypianie. Wprost nieoceniona jest herbatka z owoców dzikiej róży, która zawiera znów bardzo dużo minerałów (potas, magnez, cynk, wapń) oraz witaminy C. Powyższe preparaty pobudzają nasz układ odpornościowy do zwalczania bakterii, wirusów, grzybów oraz innych patogenów chorobotwórczych.
10. Warto sięgnąć po suplementy
Odpowiednio zbalansowana dieta dostarcza zazwyczaj wszystkich potrzebnych składników odżywczych, łącznie z witaminami i minerałami. Cześć ludzi aktywnych zawodowo nie jest jednak w stanie odżywiać się racjonalnie, co może prowadzić u nich na przedwiośniu do niedoborów witaminowych. Dlatego u takich osób warto na przedwiośniu rozważyć suplementację witaminową uzupełniającą codzienną dietę zwłaszcza, że w aptekach dostępna jest szeroka gama preparatów wielowitaminowych.. Farmaceuta jest w stanie doradzić każdemu odpowiedni preparat w zależności od wieku, płci, stanu zdrowia i stopnia wytrenowania. Należy jednak pamiętać, że kuracja witaminowa powinna trwać nie dłużej niż 1-2 miesiące, bo witaminy w nadmiarze mogą zaszkodzić.
11. W miarę możliwości unikaj dużych skupisk ludzi (w autobusach, tramwajach, w hipermarketach), bo tam możesz „złapać” przeziębienie lub grypę.
 
I tak już na koniec, pragnę jeszcze raz zaznaczyć, że nasze aktualne odczucia są skutkiem procesów przestawiania się organizmu z jesienno-zimowego, "uśpionego jak niedźwiedź" na rytm wiosenno-letni „radosnego jak skowronek”. Zmienia się sposób funkcjonowania układu krążenia, tętno, częstość oddychania oraz poziom hormonów, które wpływają na nasz nastrój. Stosując się jednak do powyższych rad można ten "trudny" okres uczynić nieco znośniejszym.
Zatem „Skowronki” cieszmy się nadchodzącą wiosną, wykorzystajmy dłuższe dni na spotkania z przyjaciółmi, relaks i odpoczynek, a z pewnością nasze samopoczucie poprawi się w ciągu najbliższych tygodni i powitamy wiosnę w dobrym nastroju….Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty!
Anna Słomińska
http://zdrowie-publiczne.com.pl/artykul_medyczny_wiosna--8230--ach-to-ty--czyli-o-przesileniu-wiosennym--164.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 18, 2010, 21:17:02

Cudowny ocet jabłkowy

Oto przykład bardzo prostego i taniego naturalnego produktu-przyprawy, która leczy.

Angielskie przysłowie mówi, że jeśli zjesz choć jedno jabłko dziennie, zapomnisz drogę do lekarza. Podobnie działa też ocet jabłkowy, gdyż wszystkie pożyteczne substancje, zawarte w tych owocach, przechodzą w ocet.

Z Anglii pochodzi określenie octu jabłkowego jako eliksiru życia.

Inne powiedzenie mówi: Wypij dwa razy dziennie nieco octu jabłkowego, a większość chorób będzie się trzymała od ciebie z daleka.
Pozbędziesz się bowiem toksyn z organizmu, zapobiegniesz miażdżycy i cieszyć się będziesz zgrabną sylwetką.

Działanie lecznicze octu jabłkowego było znane już w dawnym Egipcie i wśród Rzymian. Rzymscy legioniści podobno zawsze nosili ze sobą ten specyfik. Znana jest też niezwykła żywotność i tężyzna rolników ze stanu Vermont w USA, którzy pijali codziennie rano szklaneczkę rozpuszczonego z miodem i wodą octu, który to zwyczaj przywieźli kiedyś zapewne ich przodkowie z Europy pamiętający rzymski zwyczaj.

W wielu potrawach ocet jabłkowy używany jest jako dodatek do sałatek i dań mięsnych. Przyspiesza trawienie, pobudza wydzielanie soków żołądkowych i syntezę enzymów trawiennych, usuwa złogi i pomaga rozszczepiać tłuszcze, a w rezultacie przyczynia się do obniżenie wagi.

Ocet pomaga spalić tłuszcz i oczyścić organizm z toksyn, a także jest znakomitym środkiem dietetycznym. I to nie tylko dlatego, że jest prawie bezkaloryczną przyprawą, która jako dodatek do sałatek może zastąpić majonez.  Jego kwaśny odczyn znacznie przyspiesza procesy trawienia i w ten sposób organizm jest w stanie spalić więcej kalorii i skutecznie pozbyć się nagromadzonych zapasów tłuszczów.

Ocet jabłkowy jest więc nie tylko dodatkiem smakowym, ale także lekiem.
 
Dostarcza wielu potrzebnych składników

Lekarze i naturoterapeuci rekomendują go jako naturalny środek o korzystnym działaniu, głównie ze względu na dużą zawartość potasu, wapnia, fosforu i sodu. W occie jabłkowym jest około 20 najważniejszych substancji mineralnych i mikroelementów, a także kwasy octowy, mlekowy i cytrynowy, cenne substancje balastowe, cały szereg fermentów i aminokwasów.

Główną rolę w powrocie organizmu do zdrowia odgrywa tu składnik octu jabłkowego pektyna. Jest to substancja balastowa, poprawiająca procesy trawienia i pełniąca szereg pożytecznych funkcji w organizmie: obniża poziom cholesterolu we krwi, poprawia stan naczyń krwionośnych, zapobiega miażdżycy, nadciśnieniu itp.

Ocet jabłkowy zawiera także witaminę E , uważaną za jeden z najsilniejszych przeciwutleniaczy, neutralizujących szkodliwe działania wolnych rodników, które mogą być przyczyną przedwczesnego starzenia się, zaburzeń systemu immunologicznego, chorób sercowo-naczyniowych, zaćmy i chorób onkologicznych.

Ocet z jabłek jest ważny dla systemu nerwowego i układu krążenia.
Wyrównuje on także równowagę zasadowo-kwasową organizmu. Wbrew pozorom służy odkwaszaniu organizmu.

W medycynie ludowej jest powszechnie stosowany ze względu na wysoką zawartość potasu, który jest niezbędny dla naszego organizmu. Niedobór tego pierwiastka można rozpoznać po takich objawach jak osłabienie pamięci, wrażliwość na zimno, podatność stóp na odciski, skłonność do zaparć, podatność na przeziębienia, psucie zębów, występowanie pryszczy, bezsenność, bóle w stawach. Potas jest też konieczny do prawidłowego wzrostu dzieci, opóźnia stwardnienie naczyń krwionośnych, a więc przeciwdziała procesom miażdżycowym.

Stosowanie wewnętrzne

Nie należy oczywiście pić go w dużych ilościach (wtedy byłoby to szkodliwe). W zupełności wystarczą dwie, trzy łyżeczki rozpuszczone w szklance przegotowanej wody. Pić należy 2 - 3 razy dziennie bezpośrednio przed posiłkami małymi łyczkami. Dla złagodzenia smaku można mieszać go także z sokami lub dodać miodu. Jeżeli natomiast chcemy zastosować ocet jako środek wspomagający odchudzanie, pierwszą porcje takiego koktajlu należy spożyć zaraz po przebudzeniu.

Ze względu a tyle korzystnych oddziaływań, ocet jabłkowy można zażywać profilaktycznie. Dorośli: dwa razy dziennie 2 łyżeczki octu z 2 łyżeczkami miodu na pół szklanki przegotowanej wody. Dzieci: 1 łyżeczka octu z dodatkiem 2 łyżeczek miodu rozpuszczonego w połowie szklance przegotowanej wody.

Szybsze trawienie i odchudzanie
Z pozbyciem się zbędnych kilogramów boryka się aż 40% ludzi. Większość z nich próbuje odchudzać się za pomocą cudownych diet czy głodówek. Ich efekty niestety nie są długotrwałe, gdyż w większości przypadków kończą się tzw. efektem jo-jo, który w znaczący sposób destrukcyjnie wpływa na psychikę osoby otyłej. W takich sytuacjach warto skorzystać z naturalnych, znanych od lat metod wspomagających odchudzanie, które powodują utratę zbędnych kilogramów bez stosowania drastycznych diet.

Osoby z nadwagą pragnące przeprowadzić kurację octową powinny go pić trzy razy dziennie (po dwie łyżki octu na pół szklanki przegotowanej wody): na czczo, przed obiadem i przed snem. Trzeba przy tym ograniczyć spożycie soli. Kuracja trwa długo, gdyż spalanie tłuszczu odbywa się powoli, za to bez szkody dla zdrowia.

Porcję octu powinny codziennie wypić też osoby cierpiące na anemię, gdyż pobudza on produkcję czerwonych krwinek.

Łyżeczka octu wlana do szklanki wody i wypijana regularnie obniża gorączkę i hamuje rozwój infekcji.

Uwaga! Nie wszyscy jednak mogą stosować ocet jabłkowy w czystej postaci (osoby z problemami żołądkowymi,  nie jest wskazany dla wrzodowców). W aptekach jest wiele dostępnych preparatów mających w swoim składzie ocet jabłkowy, który nie oddziałuje już negatywnie na żołądek.

Zastosowanie zewnętrzne

Już nasze prababcie zalecały płukanie jamy ustnej jego roztworem, gdy pojawiały się pleśniawki. Służyć może także do płukania gardła przy stanach zapalnych oraz zapaleniu krtani. Octowe okłady polecały też w przypadku skręcenia stawów i stłuczeniach.

Dermatolodzy utrzymują, że ma właściwości przeciwalergiczne. Nie rozcieńczony, stosowany bezpośrednio na skórę, leczy dolegliwości skórne. Używany do płukania włosów zapobiega ich wypadaniu. Płukanie włosów w słabym roztworze octu pozwala dokładnie usunąć resztki piany i mydła i zapobiega przetłuszczaniu się włosów sprawiając, że długo pozostają one świeże, pachnące i z połyskiem.
Kwas octowy to również doskonały antyseptyk. Rozcieńczony możemy użyć także do przemywania powierzchownych oparzeń, co zapobiegnie tworzeniu się blizn i uśmierzy ból.

Najlepszy domowej roboty

W sklepach nie brakuje najrozmaitszych rodzajów octu, ale najlepiej przygotować go osobiście w domu. To czynność łatwa, a za to mamy pewność, że produkt jest całkowicie naturalny.

Wybierz kilka ładnych jabłek, umyj i pokrój je wraz ze skórkami i gniazdami nasiennymi, na małe kawałki, można też zetrzeć. Umieść je w dużym słoiku i zalej posłodzoną przegotowaną wodą (jedna łyżka cukru na jedną szklankę wody).

Naczynie zatkaj obwiązując płótnem. Postaw w ciepłym miejscu, aby jabłka sfermentowały - na około 4 tygodnie. Od czasu do czasu  płyn zamieszać drewnianą łyżką. Gdy płyn przestanie się burzyć, przelej go do butelek, przecedzając przez gazę. Szczelnie zamknij i przechowuj w chłodnym miejscu.
     
Podstawowa receptura

 Wieczorem rozpuścić w małej ilości ciepłej wody 2 łyżeczki octu jabłkowego i  2 łyżeczki miodu, wymieszać i odstawić. Rano zalać  ciepłą woda  (lub wodą mineralną niegazowaną) do objętości szklanki.
Pić naczczo na ok. 20 min przed śniadaniem.

 Ocet jabłkowy ma jeszcze wiele innych własności leczniczych,  przykładowe receptury/sposoby użycia np. na: przeziębienia - kuracja wzmacniająca, katar i flegma (śluz), katar zatoki czołowej , bóle gardła i chrypka, kaszel, gorączka, ból ucha, ...znajdziecie np. na  http://www.mojadrogadozdrowia.com/Ocet%20Jablkowy.htm  (jest też wiele innych stron).

http://www.lepszezdrowie.info/ocet.htm
http://www.lideria.pl/Ocet-jablkowy-Heike-Braak-Silke-Kuster/sklep/opis?nr=25020


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 21, 2010, 08:51:06

Ziemniaki na choroby żołądka

Ziemniaki uprawiane były od pradawnych czasów w wysokich Andach. W XVI wieku sprowadzone zostały do Europy i zrobiły tu zawrotną karierę. I słusznie, bo to głównie dzięki ziemniakom wyeliminowano w Europie szkorbut.

Ziemniaki są lekkostrawne, zasadotwórcze, a zawarte w nich związki są łatwo przyswajalne.
Mają opinię tuczących, jednak tuczący jest przede wszystkim dodawany do nich tłuszcz. Same ziemniaki nie są tuczące, bo zawierają tylko ok. 0,1 % tłuszczu i ok. 80 kcal w 100g, głównie pod postacią łatwo przyswajalnych węglowodanów, polecanych także dla cukrzyków.

Są dosyć bogate w sole i składniki mineralne, w tym przede wszystkim potas, siarkę i fosfor. Mają też nieco wapnia i magnezu oraz liczne mikroelementy (żelazo, mangan, miedź, cynk i inne). Dostarczają sporo witaminy C i chociaż około 50% tej witaminy traci się podczas gotowania, pozostają kartofle ważnym jej źródłem. Ponadto zawierają nieco witamin A, B1, B2, B3, B6 i PP. Dostarczają również błonnika oraz cennego białka. Wprawdzie białka jest w ziemniakach tylko 2%, ale jest ono pełnowartościowe i łatwostrawne.

Właściwości lecznicze

Ziemniaki w pełni zasługują na miano rośliny leczniczej.
Świeżo odcedzony sok z ziemniaków zawiera substancję o działaniu zbliżonym do atropiny, dzięki czemu może uśmierzyć lub złagodzić bóle żołądka. Trzeba jednak pamiętać, że sok z ziemniaków likwiduje bóle żołądka, ale nie eliminuje choroby, która je wywołała.

Ziemniaki podawane jako puree zalecane są przy wielu chorobach żołądka, jak: zapalenie błony śluzowej żołądka, nadkwasotę, wrzody żołądka i dwunastnicy. Są skuteczne również przy nieunormowanym stolcu i zaparciach.

Wyciśnięty sok z tartych dojrzałych ziemniaków (nigdy z już kiełkujących!) likwiduje nadmiar kwasu żołądkowego oraz zmniejsza zawartość cukru w moczu i jego objętość, łagodzi bolesne skurcze żołądka, a także zgagę.

Dzięki potasowi, w który ziemniaki są bogate, zaleca się je chorym na serce, ponieważ przyspieszają wydalanie nadmiernej ilości płynów z organizmu i ułatwiają pracę serca.

W ludowej medycynie papka z surowych ziemniaków zalecana jest jako okłady na oparzenia.

Ale uwaga, według niektórych źródeł, ziemniaki - tak jak wszystkie psiankowate - zaburzają metabolizm wapnia i z tego względu jedząc dużo ziemniaków powinniśmy dostarczać organizmowi dodatkowych porcji wapnia. Psiankowate (a więc ziemniaki, pomidory, papryka, oberżyna, tytoń) nie są również zalecane w diecie osób chorych na artretyzm czy reumatyzm.

Lecznicze przepisy

Sok z ziemniaków na nadmiar kwasów żołądkowych

Przy chronicznej nadkwasocie należy przyjmować dziennie 200-300 g wyciśniętego soku z tartych dojrzałych ziemniaków (ale nigdy z ziemniaków już kiełkujących!). Na zgagę wystarczy jedna łyżeczka od herbaty soku.
Przeciwko wrzodom żołądka i dwunastnicy

*Obrać 50 g ziemniaków i wycisnąć sok, Pić przed posiłkami przez pełne 6 tygodni. W tym czasie należy przestrzegać ostrej diety.
*Zażywać codziennie przed jedzeniem rano i wieczorem 1 dl soku z ziemniaków, przygotowanego ok. 12 godzin przed zażyciem.

Przy gorączce i bólach głowy

W przypadku temperatury czy migreny pokroić ziemniak na plasterki i obłożyć nim czoło.
Przy bólu głowy

Położyć na głowę okład z surowego, utartego ziemniaka i w tym samym czasie moczyć nogi.
Przy bólu zębów

Ze świeżo utartego ziemniaka zrobić okład na policzek przy bolącym zębie.
Zapalenie ślinianek

Upiec ziemniak, przekroić na połowę i położyć na ślinianki.
Kąpiel przy reumatyzmie i gośćcu

Utrzeć surowe ziemniaki, przelać wrzątkiem i przemywać obolałe miejsca. Stosuje się przy opuchliźnie spowodowanej reumatyzmem i przy napadach gośćca.
Kąpiel łagodząca w przewlekłych chorobach skóry

2 kg otrębów i 5 kg obranych ziemniaków włożyć do gęstego worka, a następnie worek włożyć do wanny z 10 litrami wrzątku. Zostawić go w wodzie na 1 godzinę, po czym napełnić wannę ciepłą wodą. Pozostać w kąpieli co najmniej przez 15 minut, nie wyjmując worka. Jeśli to możliwe, nie należy się wycierać, lecz wyschnąć na powietrzu.
Przeciwko wilgotnej egzemie

Przekroić ziemniaka i ugotować w nie osolonej wodzie. Lekko ciepłym wywarem przemywać chore miejsca. Wody można używać przez trzy dni. Po przemyciu nie należy chorych miejsc wycierać, ale nasmarować oliwą z oliwek. Leczenie trwa 8 dni.
Przy oparzeniach

Oparzone miejsca posypać mąką ziemniaczaną lub położyć na nim plasterki świeżego ziemniaka lub okład z tartego.
Na brodawki

Robić okłady z utartego świeżego ziemniaka.
Na odciski

Utrzeć ziemniak, zrobić okład na odcisk i trzymać go przez całą noc. Powtarzać przez kilka wieczorów.
Przy odmrożeniu

Zmarznięty ziemniak rozgnieść i przykładać na odmrożone miejsce przez kilka wieczorów.

Ze względu na swoje właściwości kojące, ziemniak stosowany jest też w pielęgnacji urody.

Uwaga:
Pod wpływem światła ziemniaki zielenieją. Powstaje wtedy solanina - szkodliwy alkaloid, który wywołuje bóle głowy, biegunkę i wymioty. Solanina nie rozkłada się podczas ogrzewania i tylko częściowo przechodzi do wody podczas gotowania. Dlatego należy dokładnie wycinać zielone miejsca.

Wskazówki:
*Podczas gotowania ziemniaków znaczna część składników mineralnych wypłukuje się, stąd zalecenia, by gotować je na parze, a najlepiej „w mundurkach”.
*Nigdy nie obieramy ziemniaków za wcześnie, ale tuż przed przygotowaniem potrawy.
*Stare ziemniaki są bardziej kaloryczne niż młode, ale mają mniej witaminy C. Za to zawierają więcej potasu i fosforu, witamin B1 i B6.

Przepisy na dania z ziemniaków

Dania z ziemniakówZiemniaki są lekkostrawne, zasadotwórcze i dosyć zasobne w łatwo przyswajalne związki. Mają również pewne właściwości lecznicze, zwłaszcza przy chorobach żołądka. (Zobacz Ziemniak na chory żołądek).

Dzięki sporej ilości siarki, jedzone w nadmiarze rozdymają żołądki, ale porcja 20 dag dziennie wydaje się być bezpieczną. No i siarka jest niezbędna nie tylko dla zdrowia, ale i urody (włosy, paznokcie i cera).

Jedzmy więc ziemniaki, bo są zdrowe, niedrogie i można przyrządzać je na wiele sposobów.


Pamiętajmy tylko o właściwym ich przygotowywaniu. Oto kilka wskazówek.

Obieranie
Obieramy ziemniaki jak najcieniej. Jedynie wiosną i latem, gdy mogą zawierać trującą solaninę, obieramy grubiej i koniecznie wycinamy zazielenione części i wszystkie oczka z zalążkiem kiełka. I wtedy powinniśmy gotować je w większej ilości wody, którą następnie wylewamy.

Gotowanie
Nigdy nie należy pozostawiać obranych ziemniaków długo w wodzie, bo tracą dużo witaminy C. Najlepiej gotować je na parze, albo natychmiast po obraniu zalać gorącą wodą i gotować.

Ziemniaki w mundurkach
Najzdrowsze, ponieważ nie tracą swoich składników mineralnych. Ugotowane ziemniaki po odcedzeniu należy na moment zalać zimną wodą. Dzięki temu będzie łatwiej obrać je z łupin.

Ziemniaki smażone
Frytki ziemniaczane można odgrzewać, nie mogą być jednak przedtem osolone, gdyż zrobią się miękkie.

Kluski, knedle
Na próbę trzeba najpierw ugotować jeden knedel ziemniaczany, aby się przekonać, czy nie jest zbyt miękki. Jeśli tak, to należy do ciasta dodać trochę więcej mąki.
Do wody, w której gotujemy knedle, zaleca się dodać szczyptę mąki ziemniaczanej. A na dno miski, do której przekładamy osączone knedle, można włożyć odwrócony do góry dnem spodek od filiżanki. Knedle wówczas obeschną i nie będą się sklejały.

Sałatki ziemniaczane
Jeśli sałatki wydają się mdłe, można do sosu dodać łyżeczkę chrzanu. Nie tylko poprawi smak, ale również wpłynie korzystnie na trawienie.
Sałatki przed podaniem na stół należy przechowywać w lodówce, aby się przemacerowały.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/1540/246/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 21, 2010, 12:33:23
Siła natury

Do niedawna eksperci żywieniowi zajmowali się głównie podstawowymi dla naszego zdrowia substancjami odżywczymi, takimi jak węglowodany, białka, witaminy i minerały.

Ostatnio zwrócono uwagę, że rośliny zawierają także czynne substancje, których rola i znaczenie są znacznie większe niż dotychczas sądzono. Już bardzo niewielkie ilości tych biologicznie czynnych substancji mogą chronić nasze zdrowie, co sprawia, że można je nazwać naturalnymi lekami. To właśnie tym substancjom zawdzięczają niektóre warzywa swoją leczniczą moc.

Wyjaśnia to też dlaczego zwolennicy pełnowartościowego żywienia, opartego w dużej mierze na warzywach, cieszą się często lepszym zdrowiem i większą odpornością, niż ludzie traktujący roślinną żywność jako drugorzędną.

Substancje biologicznie czynne to tzw. drugorzędne substancje roślinne, substancje balastowe oraz związki występujące w sfermentowanych artykułach żywnościowych (np. kwas mlekowy w jogurcie).

Drugorzędne substancje roślinne - leki natury

Powstają w procesie przemiany materii rośliny, by utrzymać ją przy życiu i chronić przed szkodliwym działaniem. Okazuje się, że substancje te mogą korzystnie wpływać także na biochemiczne procesy w naszym organizmie. Najważniejsze jest ich działanie chroniące przed rakiem. Mogą również regulować ciśnienie i poziom glukozy we krwi, wzmacniać system odpornościowy, obniżać poziom cholesterolu, zachowywać właściwą krzepliwość krwi.

Z pewnością pożywienie bogate w owoce i warzywa jest najbardziej naturalną formą profilaktyki zdrowotnej, gdyż te właśnie artykuły żywnościowe są źródłem optymalnej mieszaniny drugorzędnych substancji roślinnych, witamin, związków mineralnych i substancji balastowych. Nie jest przy tym decydująca ilość codziennie zjadanych owoców i warzyw, ale ich różnorodność. Zapewni się w ten sposób dostarczanie organizmowi różnorodnych składników odżywczych i leczniczych.

Do głównych drugorzędnych substancji roślinnych należą:

Karotenoidy

Są to barwniki rozpuszczalne w tłuszczach, występujące przede wszystkim w owocach i warzywach o intensywnym zabarwieniu: w brokułach, pomidorach, brukselce, grochu, marchwi, brzoskwiniach, morelach, melonach. Udowodniono, że karotenoidy unieszkodliwiając ciała rakotwórcze, chronią przed rakiem we wczesnych fazach. Wzmacniają również system odpornościowy.

Dzieli się je na zwierające tlen czyli tzw. ksantofile (warzywa o zielonych liściach np. szpinak czy brokuły) oraz beztlenowe czyli np. beta-karoten (warzywa i owoce o barwie żółto-pomarańczowej np. marchew, morele). Karotenoidy nie zawierające tlenu są stosunkowo bardziej wytrzymałe na podwyższoną temperaturę, natomiast ksantofile ulegają w dużej mierze zniszczeniu podczas gotowania. Dlatego do przygotowania surówek celowe jest wykorzystanie głównie zielonych warzyw

Glukozynolany

Glukozynolany występują głównie w warzywach kapustnych oraz w chrzanie i gorczycy. Biologiczną aktywność wykazują nie same glukozynolany, lecz produkty ich rozkładu powstające podczas rozdrabniania warzyw.
Badania wykazały, że substancje te chronią przed rakiem. Dlatego miłośnicy kapusty rzadziej chorują na raka jelita grubego niż ludzie unikający tego warzywa. Działają również jako naturalne antybiotyki: zapobiegają infekcjom hamując rozwój wirusów.

Uwaga:
Glukozynolany są nieodporne na działanie podwyższonej temperatury. Gotowanie obniża ich zawartość o około 1/3, a przeciwrakowe działanie rozłożonych substancji ulega odpowiedniemu osłabieniu. Jedzmy zatem jak najczęściej kapustę w postaci surówek.

Polifenole

Polifenole nadają roślinom barwę, aromat i budowę. Należą do nich flawonoidy występujące przede wszystkim w zewnętrznych warstwach owoców; w łupinach oraz liściach. Obieranie jabłek i pomidorów znacznie obniża więc zawartość flawonoidów. Bogate w flawonoidy jest także biała skórka pomarańczy i grejpfrutów (albedo).

Do flawonoidów należą też antocyjany nadające owocom i warzywom kolor czerwony, niebieski i fioletowy (owoce jagodowe, wiśnie, śliwki, bakłażany, czerwona kapusta). Kwercetyna, silny przeciwutleniacz, należąca również do flawonoidów, występuje w cebuli, jarmużu, zielonej fasoli, jabłkach, wiśniach i brokułach. Flawonoidy unieszkodliwiają rakotwórcze wolne rodniki, dobrze wpływają na krążenie, chroniąc przed chorobami serca, mają również właściwości bakteriobójcze.

Do polifenoli należą też kwasy fenolowe, również chroniące przed rakiem i unieszkodliwiające wolne rodniki i drobnoustroje. Również one zawarte są głównie w zewnętrznych warstwach roślin (skórki ziemniaków i marchwi, otręby zbożowe). Zawartość kwasów fenolowych w świeżo zebranych warzywach szybko maleje w następstwie reakcji z tlenem atmosferycznym. Kwasy fenolowe to też kwas kawowy, ferulowy i elagowy. Ten ostatni znany jest ze szczególnie silnego działania przeciwrakowego. Występuje przeważnie w owocach jagodowych oraz orzechach włoskich.

Fitoestrogeny

Do fitoestrogenów należą izoflawonoidy (genisteina zawarta w soi) oraz lignany (w żywności o dużej zawartości substancji balastowych, np. w nasionach zbóż i oleistych, w tym len).

Fitoestrogeny działają prawie tak samo jak ludzki hormon estrogen, tyle że znacznie słabiej. Chronią przed zachorowaniem na raka na tle hormonalnym czyli raka piersi, macicy i prostaty.

Siarczki

Związki siarki występują we wszystkich roślinach cebulowych czyli czosnku, cebuli i porach. Siarczki hamują rozwój niepożądanych drobnoustrojów, przeciwdziałają powstaniu raka (zwłaszcza raka żołądka), chronią przed wolnymi rodnikami, regulują poziom cholesterolu i tłuszczu we krwi, zapobiegając w ten sposób chorobom serca i układu krążenia. Powstrzymują stany zapalne. Czosnek zawiera silnie bakteriobójczy siarczek alicynę.

Ciekawostka:
Podczas pierwszej olimpiady czosnek zalecany był jako środek dopingujący!
1 miligram czosnku pod względem aktywności bakteriobójczej odpowiada 10 miligramom penicyliny!

Fitosterole

Fitosterole to roślinny cholesterol, który nie tylko nie podnosi poziomu cholesterolu w organizmie człowieka, ale jest w stanie związać nadmiar cholesterolu i przyczynić się do jego wydalenia. Znajdują się głównie w bogatych w tłuszcze częściach roślin: w orzechach, nasionach (przede wszystkim słonecznika) oraz w tłoczonych na zimno olejach roślinnych.

Terpeny

Do terpenów należą substancje aromatyczne, takie jak mentol mięty pieprzowej, limonen cytrusów, karwon olejku kminkowego. Chronią przed zachorowaniem na raka, poprzez aktywację enzymów odpowiedzialnych za odtruwanie naszego organizmu.

Saponiny

Saponiny powodują pienienie się cieczy. Uważano je za szkodliwe, ale wg niektórych badań, saponiny przyjmowane w pożywieniu nie są szkodliwe dla organizmu ludzkiego. Saponiny, jak wszystkie drugorzędne substancje roślinne, chronią przed rakiem, obniżają poziom cholesterolu we krwi oraz unieszkodliwiają uciążliwe drobnoustroje. Są skuteczne w przypadku stanów zapalnych i wzmacniają system odpornościowy. Bogate w saponiny są rośliny strączkowe, takie jak ciecierzyca, soja i fasola.

Kwas fitynowy

Bogate w kwas fitynowy są przede wszystkim zboża. Podobnie jak saponiny kwas fitynowy uważany był za szkodliwy dla zdrowia, gdyż jest w stanie wiązać wartościowe minerały (np. wapń), które stają się nieprzyswajalne przez organizm. Obecnie coraz powszechniejsze są teorie, że przyjmowane ilości kwasu fitynowego są nie tylko całkowicie nieszkodliwe, lecz przeciwnie – sprzyjają naszemu zdrowiu, gdyż obniżają poziom cukru we krwi i chronią przed rakiem.

Chlorofil

Ten zielony barwnik liści jest również korzystny dla naszego organizmu, gdyż hamuje powstawanie komórek rakowych.

Substancje balastowe

Substancje balastowe, zawarte w ziarnie zbóż i ich przetworach, roślinach strączkowych, owocach i warzywach chronią nasz organizm przed rakiem, zwłaszcza przed rakiem jelita grubego. Mają właściwość wiązania szkodliwych produktów przemiany materii, znajdujących się w jelicie, które następnie są wydalane z kałem. Ponadto mają zdolnośc do obniżania poziomu cholesterolu.

Bakterie kwasu mlekowego

Produkty fermentacji mlekowej takie jak jogurt oraz kwaszone warzywa (np. kiszona kapusta) obniżają poziom cholesterolu i chronią organizm przed niepożądanymi drobnoustrojami i zachorowaniem na raka. Przypuszcza się, że właśnie jogurtowi, spożywanemu na szeroką skalę w Bułgarii, Bułgarzy zawdzięczają swoją długowieczność.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/1695/238/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 22, 2010, 20:45:21

Autor: Jacek Roik "Choroby cywilizacyjne"

Poznaj sekret jak żyć w zdrowiu i nie dopuścić do choroby? Dowiedz się jak zwalczyć choroby cywilizacyjne...
http://prezentunio.com/ebooki/ebook/choroby-cywilizacyjne


Poznaj sekret jak żyć w zdrowiu i nie dopuścić do choroby? Dowiedz się jak zwalczyć choroby cywilizacyjne.

UWAGA: Dr Jacek Roik Lekarzem Roku 2005!

14 Stycznia 2006 roku Dr Jacek Roik, autor prezentowanej na tej stronie publikacji, znalazł się w trójce wyróżnionych lekarzy w plebiscycie Gazety Krakowskiej w kategorii "Lekarz pierwszego kontaktu". Przeczytaj, co Lekarz Roku 2005 ma Ci do powiedzenia.
Nadawca: "dr Jacek Roik"
Odbiorca: Czytelnik
Temat: Zacznij żyć zdrowo... to Twoja wielka szansa!

Nazywam się Jacek Roik, jestem lekarzem chorób wewnętrznych. Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Krakowie ukończylem w 1967 roku.

Pracując jako lekarz pierwszego kontaktu zauważyłem, że ilość wypisywanych recept dla Pacjentów nie przekłada się na Ich poprawę stanu zdrowia! Widziałem również moje recepty w koszu na śmieci obok przychodni, gdzie wtedy pracowałem! Nie było najmniejszego sensu powielać ten styl leczenia i pisać tylko leki chemiczne. Postanowiłem wypisywać Moim Pacjentom recepty na zdrowy styl życia!

Zacząłem zwracać uwagę na holistyczne podejście do zdrowia! A więc nie tylko leki ale odżywianie, środowisko w którym żyjemy i pracujemy, wreszcie higiena psychiczna oraz wysiłek fizyczny a przede wszystkim zdrowa żywność jaką codziennie spożywamy, ma znaczenie dla każdego z nas jeżeli chodzi o zdrowie!

Staram się każdemu Pacjentowi, z którym się stykam w codziennej praktyce przekazywać WIEDZĘ na temat profilaktyki chorób cywilizacyjnych. To zagadnienie uważam za najważniejszy cel mojej pracy! Można mieć dużo pieniędzy a mało wiedzy na temat jak być zdrowym i zmierzać ku chorobie, a gdy sytuacja jest odwrotna możemy być zdrowsi!

Tylko od Ciebie zależy czy chcesz żyć zdrowo. W publikacji, którą napisałem przekazuje na ponad ponad 300 stronach wiedzę zdobywaną latami. Czy z niej skorzystasz?

"Chyba nie ma w Tarnowie dorosłego człowieka , który o doktorze Roiku nie słyszał. - Aaa, to ten od zdrowej żywności? Ten sam. Ten od soi? Ten. Ten od zdrowego stylu życia? Dokładnie. Ten, ten. Ten, co każe wszystkim pacjentkom badać piersi? Właśnie. Właśnie za to, za tę profilaktykę między innymi doktor Jacek Roik z Tarnowa nagrodę od Jolanty Kwaśniewskiej dostał."

- ECHO TARNOWA, 26 Czerwca 2002

Wspołczesny człowiek nie ma na nic czasu. Jest to prawda oczywista. Jest jednak coś bezcennego, na co trzeba znaleźć czas. To oczywiście Twoje ZDROWIE! Od zdrowia sie wszystko zaczyna i na braku zdrowia sie wszystko kończy. Nie zrealizujesz swoich planów osobistych i zawodowych gdy nie będziesz zdrowy. O zdrowie musisz dbać codziennie. Nie należysz chyba do osób, które myślą, że zachorować może sąsiad, mieszkaniec innego miast,a czy innego kraju, wszyscy ale pewno nie Ty! Pamiętaj, że choroby cywilizacyjne czyhają na każdego nieprzygotowanego.


Choroby cywilizacyjne pochłaniają codziennie tysiące istnień... chcesz wiedzieć jak się obronić?

Statystyki dotyczące zachorowalności i umieralności spowodowanej przez choroby cywilizacyjne nie kłamią! W Polsce za wcześnie chorujemy i umieramy z powodu: zawałów mięśnia sercowego, wylewów krwi do mózgu, nowotworów: u mężczyzn rak płuc, u kobiet: rak szyjki macicy!. Za dużo palimy i pijemy napojów alkoholowych. Prowadzimy siedzący tryb życia. Nie zwracamy uwagę na sposób odżywiania.

"Światowa Organizacja Zdrowia zwrócila uwagę, że najważniejszym zadaniem lekarza jest przekazywanie Pacjentowi zgłaszającemu sie do Gabinetu, wiedzy na temat zapobiegania chorobom cywilizacyjnym!"

Tylko systematyczne i długofalowe postepowanie prozdrowotne przyniesie sukces w postaci utrzymania sie w zdrowiu przez długie lata. Medycyna zrobiła olbrzymi, niewyobrażalny postęp! Ale to nie oznacza, że możemy szkodzić swemu zdrowiu a później liczyć na transplantację serca czy przeszczep innego narządu gdy go zniszczymy sami.

Zobacz i przekonaj się sam, czy interesuje Cię:

* Jak skutecznie zapobiegać i uodpornić się na choroby cywilizacyjne?
* Jaki związek ma nasze zdrowie psychiczne ze zdrowiem fizycznym?
* Jak dzięki odpowiedniemu odżywianiu i specjalnej diecie polepszyć swoje zdrowie?
* Jak zapobiegać miażdzycy, a tym samym zawałowi serca?
* Jak postępować gdy masz nadciśnienie tętnicze?
* Jak zwalczać takie choroby cywilizacyjne jak: cukrzyca, schorzenia przewodu pokarmowego (nieżyt żołądka, zespół jelita nadwrażliwego, zaparcia stolca, choroba wrzodowa)?
* W jaki sposób kuracje ziołowe mogą Ci pomóc gdy masz kamienie nerkowe lub w woreczku żółciowym.

"Ta publikacja jest po prostu uniwersalnym wyłożeniem wielu dotykających nas objawów przed i w trakcie schorzeń. Z tego tytułu mogę śmiało stwierdzić, iż każdy, młody czy w podeszłym wieku, obojętnie czy chorujący na nowotwór, cukrzycę, wieńcówkę itp., lub uważający się za zdrowego jak ryba, może dla siebie wiele praktycznych wniosków wynieść z zawartej treści.

Polecam wszystkim powyższe wydawnictwo, zarówno młodym, w średnim wieku i trzecim wieku zapewniając, iż każdy po przeczytaniu tegoż ebooka zastanowi się nad odrobiną chociażby zadbania o własne zdrowie."

- Sobkowiak Ryszard, emeryt-rencista po sześdziesiątce

* Jak się odżywiać będąc w ciąży, będąc uczniem czy dożywając "trzeciego wieku"?
* Jak modyfikować swoje jadłospisy w zależności od pory roku?
* Jak się zachować przy zmianach pogody - gdy wieje wiatr halny lub gdy są gwałtowne zmiany ciśnienia atmosferycznego?

Dzięki wiedzy z publikacji "Choroby cywilizacyjne", Ty też możesz zrobić więcej dla swojego zdrowia niż Ci się wydaje! Możesz mieć mniej pieniędzy ale być zdrowszym od tego co ma pokaźniejsze konto w banku. Będziesz dzięki temu bogatszy, bo nie ma większego skarbu niż nasze zdrowie.
http://choroby-cywilizacyjne.zlotemysli.pl/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Marzec 28, 2010, 14:15:09

Lecznicze nalewki owocowe
Domowe nalewki owocowe

Nalewki były onegdaj specjalnością domu. Przygotowywały je nie tylko panie domu, ale w dużej mierze panowie. Receptury były ściśle chronione i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Piwnice w dworach były pełne rozmaitych, domowej roboty trunków, dojrzewających nieraz latami. W szlacheckich czasach był zwyczaj przygotowywania nalewki przy chrzcinach dziecka, którą podawało się do stołu w czasie jego ślubu.

We współczesnych czasach tradycja domowych nalewek zamiera. Może jednak warto do niej wrócić i samemu przygotować trunek bez konserwantów i innej chemii, unikalny, smaczny, a także leczniczy. Na początek kilka prostych przepisów na nalewki owocowe.

Uwaga: Chociaż nalewki owocowe wykazują działanie lecznicze nie należy przesadzać w ich zażywaniu, bo każdy alkohol pity w nadmiarze szkodzi i uzależnia!

Nalewka agrestowa

Agrestówka poprawie trawienia, działa lekko przeczyszczająco i moczopędnie.

Składniki:
1 kg dojrzałego agrestu
1/2 l spirytusu
1/2 l wódki
1/2 kg cukru
aromat waniliowy

Wykonanie:
Agrest dokładnie umyć, odciąć ogonki, wrzucić do słoja i lekko ugnieść. Zalać wódką i spirytusem. Odstawić na miesiąc. Następnie zlać, a owoce zasypać cukrem oraz dodać aromat waniliowy. Odczekać dwa tygodnie i powstałe nalewki - słodką i wytrawną - wymieszać. Wlać do butelek, szczelnie zakorkować i odstawić na miesiąc, aby dojrzała.

Nalewka na owocach czarnego bzu

Nalewka bzowa polecana jest przy przeziębieniach, ma działanie odtruwające, jest jednocześnie słabym środkiem przeciwbólowym i wspaniałym naturalnym środkiem ułatwiającym wypróżnienie.

Składniki:
1 kg dojrzałych owoców bzu czarnego
1 l spirytusu
0,25 kg cukru
0,5 l wody.

Wykonanie:
Owoce bzu zalać w słoju spirytusem i szczelnie zamknięty słój odstawić na miesiąc w ciepłe miejsce. Po tym czasie nalewkę przecedzić i dodać do niej syrop z cukru i wody (zagotowany, odszumowany i przestudzony). Ponownie szczelnie zamknąć słój i odstawić na tydzień, poczym nalewkę przefiltrować i rozlać do butelek, pozwalając jej dojrzewać przez pół roku w chłodnym i ciemnym miejscu.

Nalewka czeremchowa

Czeremchówka działa wzmacniająco, wykrztuśnie, przeciwbiegunkowo, moczopędnie, odtruwające i uspokajająco.

Składniki:
1 kg owoców czeremchy
1 l wódki
0,5 kg cukru.

Wykonanie:
Dojrzałe owoce czeremchy ułożyć na płótnie i pozostawić w przewiewnym miejscu w temperaturze 15-17 st.C na 3 dni. Potem przebrać, usunąć ogonki (nie pestkować), umyć. Wrzucić do słoja, wsypać cukier i zalać wódką. Szczelnie zamknąć i pozostawić w ciemnym miejscu na 2 miesiące. Następnie przefiltrować, zlać do butelek i dobrze zakorkować. Nalewka jest gotowa po 5 miesiącach.

Nalewka z czereśni

Czereśniówkę pije się przy niestrawności i na poprawę trawienia.

Składniki:
1 kg czereśni
8 goździków
1 l wódki
0,5 kg cukru.

Wykonanie:
Czereśnie umyć i osuszyć. Z pestkami wsypać do słoja, wrzucić goździki, wlać wódkę. Odstawić szczelnie zamknięty na dwa miesiące. Następnie zlać nalewkę. Na pozostałe w słoju owoce wsypać cukier, odstawić w słoneczne miejsce. Potrząsać raz na jakiś czas, aby rozpuścił się cukier. Gdy już się rozpuści, zlać płyn i połączyć z wersją wytrawną.
Nalewka gotowa po 3 miesiącach.

Nalewka na owocach głogu

Nalewka głogowa obniża poziom cholesterolu we krwi, poprawia krążenie mózgowe. Wskazana jest przy nadpobudliwości nerwowej, skurczach jelit, bólach i zawrotach głowy oraz jako środek ogólnie wzmacniający.

Składniki:
1 l spirytusu (96%)
0,5 l bardzo dobrej wody źródlanej lub stołowej niegazowanej
0,5 l owoców głogu
0,5 kg cukru kryształu
Dodatkowo: czysta wódka (40%).

Wykonanie:

* Szklankę wody zagotowujemy ze szklanką cukru, często mieszając, by cukier dokładnie się rozpuścił. Do wrzącego syropu dodajemy owoce i całość zagotowujemy. Odstawiamy do przestygnięcia.

* Naczynie przykrywamy ściereczką, odstawiamy do następnego dnia w zacienione miejsce o temperaturze pokojowej.
* Po 24 godz. przecedzamy przez gęste sito wyłożone warstwą bibuły i przelewamy do gąsiora. Dodajemy spirytus oraz wystudzony syrop, ugotowany z pozostałej wody i reszty cukru.
* Butlą lekko wstrząsamy, by składniki połączyły się, i szczelnie zamykamy odpowiednio opasowanym korkiem i odstawiamy w chłodne, pozbawione przewiewów miejsce na okres 6 miesięcy.
* Wytrawioną nalewkę przecedzamy przez gęste, wyłożone bibułą sito i przelewamy do wysokiej karafki ze szczelnym korkiem. Przechowujemy w ciemnym miejscu o temperaturze pokojowej.

Pozostałe w butli owoce zaraz po odsączeniu syropu możemy zalać czystą wódką w ilości 3-4 cm ponad warstwę owoców i odstawić w ciemne, chłodne miejsce na 6 miesięcy. Po przefiltrowaniu przez wyłożone bibułą sito otrzymamy bardzo smaczną, mocną, wytrawną wódkę.

Nalewka na czarnych jagodach

Nalewka jagodowa wykazuje pewne działanie regulujące trawienie, wywiera korzystny wpływ na błony śluzowe żołądka i jelit, łagodząc ich stany zapalne. Przeciwdziała lekkim biegunkom, nieżytom żołądka i jelit oraz brakowi apetytu. Zalecana jest również w przeziębieniach i chorobach górnych dróg oddechowych.

Składniki:
1 kg jagód
0,5 kg cukru
0,5 l wódki
0,5 l spirytusu.

Wykonanie:
Jagody przebrać, umyć i osuszyć. Wrzucić do słoja, zasypać cukrem, wlać wódkę i spirytus. Szczelnie zamknąć. Odstawić w nasłonecznione miejsce na miesiąc. Następnie nalewkę odcedzić, przefiltrować, rozlać do butelek, zakorkować i odstawić w chłodne miejsce.

Nalewka gotowa po 2 miesiącach.

Nalewka na owocach jarzębiny

Jarzębinówka poprawia trawienie. Wskazana jest również w biegunce i pomocniczo w kamicy nerkowej.

Składniki:
1 kg owoców jarzębiny
0,5 l spirytusu
0,5 l wódki
1 szklanka wody
1 szklanka cukru.

Wykonanie:
Owoce jarzębiny zbierane po pierwszym przymrozku (albo przemrożone w zamrażalniku), aby straciły goryczkę dokładnie umyć, osuszyć i włożyć do słoja. Zalać wódką i spirytusem, szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne chłodne miejsce na dwa tygodnie. Następnie przefiltrować przez kawałek płótna i połączyć z syropem przygotowanym ze szklanki przegotowanej gorącej wody i szklanki cukru (odszumować!) i wystudzonym. Nalewkę rozlać do butelek, zakorkować i odstawić na pięć miesięcy.

Uwaga: Pozostałe po nalewce owoce można zasypać niepełną szklanką cukru, zalać 1/3 szklanki spirytusu i odstawić w zamkniętym słoju na kolejne dwa tygodnie, po czym zlać przez płótno do butelek. Otrzymamy delikatny w smaku likier jarzębinowy.

Nalewka na jeżynach

Nalewka jeżynowa ma działanie przeciwgorączkowe i napotne. Poza tym reguluje pracę przewodu pokarmowego oraz ma właściwości uspokajające. Polecana jest w zaburzeniach nerwowych u kobiet w okresie menopauzy a pomocniczo także w anemii.

Składniki:
1 kg jeżyn
30 dag cukru
kawałek laski wanilii
0,5 l wódki
0,2 l spirytusu.

Wykonanie:
Jeżyny umyć, osuszyć. Wrzucić do słoja, dodać cukier, laskę wanilii. Zalać spirytusem oraz wódką i szczelnie zamknąć. Odstawić na miesiąc w słoneczne miejsce. Następnie nalewkę zlać, przefiltrować. Przelać do butelek.
Nalewka gotowa po 1 miesiącu.

Uwaga: Pozostałe po nalewce owoce możemy zasypać niepełną szklanką cukru, wlać ok. 1/3 szklanki spirytusu i odstawić na kolejny miesiąc. Otrzymamy smaczny likier jeżynowy.

Nalewka na malinach

Malinówka ma działanie przeciwgorączkowe i napotne. Nieoceniona jest przy grypie, anginie i wszelkich przeziębieniach. Dodatkowo reguluje pracę przewodu pokarmowego. Jest również pomocna w anemii. Ze względu na właściwości uspokajające wskazana jest również w zaburzeniach nerwowych w okresie przekwitania u kobiet.

Składniki:
1 kg malin (najlepiej leśnych)
1 l spirytusu
0,25 kg cukru
1 l wody.

Wykonanie:
Całkowicie dojrzałe, nieuszkodzone i zupełnie zdrowe owoce malin szybko opłukać pod bieżącą wodą, z lekka osuszyć, wsypać do szklanego naczynia, lekko rozgnieść i zalać spirytusem. Naczynie szczelnie zamknąć i ustawić w ciepłym miejscu na 4 tygodnie.
Po tym czasie alkohol zlać, przefiltrować, dodać syrop z cukru i wody. Odstawić na tydzień, ponownie przefiltrować, rozlać do butelek, butelki zakorkować i zalakować, wynieść do piwnicy, gdzie nalewka powinna dojrzewać przez 6 miesięcy.

Nalewka na śliwkach mirabelkach czyli Owocówka z zaścianka

(przepis ze staropolskiej kuchni szlacheckiej)

Owocówka z zaścianka zaliczana była do wódek luksusowych, podawano ją na wyjątkowych uroczystościach, takich jak chrzciny, wesela, jubileusze itp.

Składniki:
Dojrzałe, dorodne, dokładnie przebrane mirabelki – ilość wg potrzeby
szklanka dojrzałych leśnych malin
szklanka dojrzałych jeżyn
szklanka cukru
spirytus (70%) – ilość wg potrzeby
woda źródlana lub stołowa – ilość wg potrzeby.

Wykonanie:

* Na spód słoja kładziemy maliny i jeżyny, przesypując owoce warstwami cukru. Słój okrywamy muślinem i pozostawiamy do następnego dnia w temperaturze pokojowej.
* Mirabelki wkładamy do naczynia i zalewamy wodą w takiej ilości, żeby przykryła owoce na 2 cm ponad ich powierzchnię. Owoce rozgotowujemy 5-7 minut na średnim ogniu. Przecedzamy. Do odsączonego soku dodajemy przetarty przez sito miąższ i studzimy.
* Zimny syrop odmierzamy, wlewamy do słoja z zasypanymi cukrem owocami, dodajemy taką samą ilość spirytusu.
* Słój owijamy pergaminowym papierem i lnianą ściereczką. Odstawiamy do ciemnej, pozbawionej przewiewów piwnicy na rok. W tym czasie nalewka się wytrawi, nabierze mocy i pięknego koloru.
* Nalewkę zlewamy, cedząc delikatnie przez gęste sito wyłożone kilkakrotnie złożoną warstwą gazy. Przelewamy do czystych butelek lub karafki ze szczelnym korkiem.

Ratafia – staropolska nalewka na miękkich owocach

Składniki:
1 kg dojrzałych niewielkich truskawek,
szklanka zielonego pozbawionego pestek agrestu,
średniej wielkości cytryna,
0,5 kg cukru
1 l spirytusu
Dodatkowo: czysta wódka (40%), szklanka wody, pół szklanki cukru.

Wykonanie:

* Przebrane i umyte owoce agrestu kroimy wzdłuż na połowę, odrzucamy pestki, dokładnie płuczemy, odsączmy na sicie, wkładamy na spód szklanego słoja. Posypujemy 2 łyżkami cukru,. Na agreście układamy połowę truskawek, które przesypujemy połową cukru. Układamy pokrojoną w cienkie plastry cytrynę (koniecznie pozbawioną pestek), następnie pozostałe truskawki przesypane resztą cukru.
* Owoce zalewamy spirytusem. Słój opisujemy, szczelnie zamykamy i odstawiamy na rok w chłodne, ciemne, pozbawione przewiewów miejsce. Po zlaniu otrzymujemy doskonale wytrawioną, klarowną, aromatyczną nalewkę.
* Pozostałe w butli owoce zalewamy dobrze wystudzonym, ugotowanym z wody i cukru syropem oraz czystą wódką w ilości 4-5 cm ponad warstwę owoców. Słój odstawiamy w odpowiednie miejsce na 6-8 miesięcy. W tym czasie wyklaruje się i doskonale wytrawi pyszna owocowa wódka o pięknej barwie.

Nalewka na owocach róży

Nalewka różana, a zwłaszcza przygotowana na owocach szczególnie bogatych w witaminę C (róża girlandowa lub pomarszczona) działa ogólnie wzmacniająco, zalecana jest przy wyczerpaniu fizycznym i psychicznym oraz przy przeziębieniach.

Składniki:
0,5 kg róży
0,5 l spirytusu
0,5 l wytrawnego białego wina gronowego
1 kg cukru
0,75 l wody.

Wykonanie:
Zebrać całkiem dojrzałe, ale nie przemarznięte owoce róży, dokładnie umyć, osuszyć i zmiksować. Zmieszać ze spirytusem połączonym z winem.

Przygotować syrop z cukru i wody. Gorący wlać do naczynia z owocami i alkoholem. Naczynie natychmiast szczelnie zamknąć i odstawić na 10 dni na słońce.

Następnie płyn zlać, przefiltrować, rozlać do butelek, zakorkować, zalakować i wynieść do piwnicy. Nalewka powinna dojrzewać przez co najmniej 6 miesięcy.

Smorodinówka - Nalewka na czarnej porzeczce

Smorodinówka polecana jest w zaburzeniach trawienia. Jest to również środek wykrztuśny, którego można używać w nieżytach górnych dróg oddechowych i zapaleniu gardła.

Składniki:
1.5 kg dojrzałych czarnych porzeczek
25 dag cukru
1.5 l czystej wódki
1 szklanka spirytusu.

Wykonanie:
Owoce przebrać, opłukać, oczyścić z szypułek i włożyć do słoja, przesypując cukrem warstwa po warstwie. Słój szczelnie zamknąć i odstawić na miesiąc w nasłonecznione miejsce. Powstały sok zlać i wstawić do lodówki, a owoce w słoju zalać wódką i odstawić na 3 tygodnie. Następnie zlać nalewkę do butelki, wymieszać z sokiem, dodać spirytus i odstawić na 2 miesiące. Następnie przefiltrować i odstawić jeszcze na 4 miesiące, aby nalewka dojrzała.

Nalewka na śliwkach

Śliwówka poprawia trawienie i polecana jest przy niestrawności.

Składniki:
1 kg dojrzałych węgierek
4 suszone śliwki
10 dag suszonych śliwek (bez pestek)
0,5 l spirytusu
1,5 l wódki
1 kg cukru.

Wykonanie:

* Umyte i osuszone węgierki wypestkować i wrzucić do słoja. Zalać 0,5 l wódki i spirytusem i odstawić w ciepłe miejsce do nowego roku.
* W grudniu do drugiego słoja włożyć suszone śliwki, zalać 1 l wódki, szczelnie zamknąć i odstawić w ciepłe miejsce na miesiąc.
* Zlać obie nalewki (suszone śliwki mocno odcisnąć), świeże zasypać połową cukru i odstawić w ciepłe miejsce do momentu rozpuszczenia cukru (słojem poruszać).
* Przygotować syrop z 0,5 kg cukru i szklanki wody. Połączyć wszystkie składniki: nalewki, syrop i syrop ze świeżych śliwek, rozlać do butelek i szczelnie zakorkować.

Nalewka wieloowocowa

( przepis z kuchni staropolskiej)

Nalewkę przygotowujemy przez kilka miesięcy. Zaczynamy, kiedy pojawią się pierwsze miękkie owoce, kolejne gatunki dodajemy w miarę ich dojrzewania.

Składniki:
2 szklanki miękkich owoców np. truskawek, poziomek, malin, dojrzałego agrestu, porzeczek czerwonych i białych, leśnych czarnych jagód, leśnych jeżyn,
szklanka spirytusu
duża łyżka miodu
1/3 szklanki wody stołowej.
Dodatkowo: 3 szklanki wody stołowej, 1 szklanka cukru, wódka (40-45%).

Wykonanie:

* Na spód dużego szklanego słoja z niezbyt szeroką szyją wlewamy 1/3 szklanki przegotowanej zimnej wody stołowej.
* Wrzucamy owoce, zalewamy spirytusem, dodajemy miód, i poruszamy kilkakrotnie słojem, by składniki się wymieszały. Nalewkę stopniowo uzupełniamy świeżymi owocami, zachowując proporcje: na 2 szklanki owoców szklanka spirytusu i łyżka miodu. Powinna stać w suchej, ciemnej piwnicy przez rok, licząc od czasu, gdy dodaliśmy ostatni rodzaj owoców.
* Sklarowany płyn bardzo delikatnie przelewamy do idealnie czystych butelek ze szczelnym zamknięciem i odstawiamy do piwnicy.

Pozostałe owoce zalewamy chłodnym syropem ugotowanym z wody i cukru oraz wódką w takiej ilości, by owoce były zakryte na wysokość 2cm. Odstawiamy do piwnicy na 10-12 miesięcy.
* Wytrawiony płyn zlewamy, cedząc przez gęste sito wyłożone warstwą gazy. Pozostałe na spodzie słoja owoce smażymy – będą doskonałym dodatkiem do biszkoptowych ciast i tortów.

Nalewka wiśniowa

Wiśniówka działa przeciwgorączkowo, zalecana jest również przy uporczywych zaparciach i pomocniczo w anemii.

Składniki:
1 kg wiśni
0,5 l spirytusu
0,5 l wódki
0,5 l wody źródlanej
szklanka cukru.

Wykonanie:
Gotujemy syrop z wody i cukru, odszumowujemy i przestudzamy. Do słoja wsypujemy umyte i wydrylowane wiśnie oraz dodatkowo płaską łyżeczkę samych pestek (nie mytych!). Dodajemy kilka goździków, wlewamy spirytus, wódkę oraz syrop. Szczelnie zamykamy i odstawiamy w słoneczne, ciepłe miejsce na około 4 tygodnie. Po tym czasie przefiltrowujemy i rozlewamy do butelek.

Nalewkę można spożywać od razu, ale może stać kilka miesięcy dłużej, z czasem nabiera większej mocy oraz niepowtarzalnego smaku i aromatu

Uwaga: Pozostałe po nalewce owoce można zasypać cukrem, dolać trochę wódki, aby otrzymać wiśniowy likier.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/1452/230/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Kwiecień 01, 2010, 13:22:17
Przy zwalczaniu lekoopornych bakterii szpitalnych olejki eteryczne mogą być tanią i skuteczną, a niekiedy również pięknie pachnącą alternatywą dla antybiotyków.


Profesor Yiannis Samaras i dr Effimia Eriotou z Instytutu Edukacji Technologicznej Wysp Jońskich testowali aktywność mikrobiologiczną ośmiu roślinnych olejków eterycznych. Stwierdzili, że najskuteczniejszy był olejek tymiankowy, który w ciągu godziny eliminował niemal wszystkie bakterie.

Olejki tymiankowy i cynamonowy okazały się najefektywniejszą bronią przeciwko gronkowcom (Staphylococcus). Bakterie te powszechnie występują na skórze i mogą wywoływać zakażenia u osób z upośledzoną odpornością. Szczególnie dużo problemów przysparzają metycylinooporne szczepy gronkowca złocistego (MRSA, ang. methicyllin-resistant Staphylococcus aureus).

Olejki eteryczne nie tylko stanowią tanią i skuteczną opcję eliminowania szczepów antybiotykoopornych. Zmniejszone zużycie antybiotyków pozwoli bowiem dodatkowo zminimalizować ryzyko pojawienia się nowych antybiotykoopornych mikroorganizmów – podkreśla prof. Samaras. Olejki eteryczne są wykorzystywane w medycynie od setek lat. Nadal jednak niewiele wiadomo, na czym polega ich antyseptyczne działanie w organizmie człowieka. Badania wykazały, że olejki są dobrze tolerowane i działają na szerokie spektrum bakterii oraz grzybów. Sprawdzają się w terapii zarówno trądziku, jak i łupieżu, wszawicy czy zakażeń jamy ustnej.

Grecy uważają, że olejki eteryczne, a właściwie ich aktywne składniki, będzie można łatwo dołączyć do składu przeciwbakteryjnych kremów i żeli do stosowania zewnętrznego. W przemyśle spożywczym sukcesem zakończyły się testy opakowań zaimpregnowanych właśnie olejkami. Warto też rozważyć zastąpienie nimi syntetycznych konserwantów żywności.

Źródło: kopalniawiedzy.pl


Tytuł: Jak kupić dobre jajko? :-)))
Wiadomość wysłana przez: Leszek Kwiecień 02, 2010, 14:44:46
Jak kupić dobre jajko? :-)))
Piątek, 2 kwietnia 2010
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12135425,wiadomosc.html


Chcesz mieć pyszną jajecznicę, smaczne placki, czy ciasto, którym będą się zachwycać zaproszeni goście? Podstawą takiego kulinarnego sukcesu jest zdrowe jajo zniesione przez pasącą się na wolnym powietrzu kurę! Ale jak poznać na zakupach, które spełnia te wymagania?
(...)

- Przed zakupem dokładnie musimy sprawdzić kodowy nadruk na jajkach. Każde jajko dopuszczone do obrotu musi taki kod posiadać. Jeżeli go nie ma, to nie należy takiego go kupować - tłumaczy inspektor Inspekcji Handlowej Beata Bryska.

Rozróżniamy cztery typy produkcji jaj. I to wybite na skorupce jajka liczby od 0 do 3 informują nas o ich jakości. Od chowu ekologicznego, po najgorszy tzw. klatkowy. Zawsze szukajmy tych z wybitym „0”, a omijajmy z daleka te jaja, które mają na skorupce cyfrę „3”.

To prawda, że te z „0” są droższe. Jedno jajo kosztuje średnio złotówkę. Ale naprawdę warto wydać te kilkadziesiąt groszy więcej, aby być pewnym, że jemy zdrowo!

Bo właśnie kury znoszące te najtańsze, oznaczone cyfrą „3” jaja całe swoje życie żyją w ciemnych i dusznych klatkach bez dostępu światła słonecznego. Do tego są karmione szpikowanymi hormonami mieszankami, które mają jedynie za zadanie wywołać u nioski zniesienie jaja. Poprzez skład tej karmy chemicy zabarwiają też żółtko, i skorupkę jaja!

- Noski są jedynie przemysłową maszyną do znoszenia jaj. Zwierzęta przy tym cierpią i chorują, a to przekłada się na gorszy jakość produktu - mówi profesor z katedry żywienia UWM w Olsztynie Aleksandra Kwiatkowska.

Niektórzy nieuczciwi sprzedawcy celowo zamazują taki kodowy nadruk. Później, najczęściej na bazarach sprzedają jajka jako te ekologiczne, a w rzeczywistości pochodzą one z „klatkowej fermy”.

- Jeżeli kod jest nieczytelny mamy prawo taki towar wycofać z obrotu i nałożyć karę na sprzedawcę - informuje pani inspektor Beata Bryska.

Nasz poradnik:

0 - Najsmaczniejsze jajo od szczęśliwej kurki

Palce lizać! Jaja z wybitym „0” pochodzą z chowu ekologicznego. Kury pasą się na wolnym powietrzu, mają pokarm zróżnicowany, od zbożowego, po naturalny, który ptak znajdzie tylko w naturze.

1 - Bez rewelacji, ale da się przełknąć

Chów wolnowybiegowy. A to oznacza, że zwierzęta są wypuszczane na wybieg na wolnym powietrzu, ale są już karmione mieszankami pasz.

2 -Nie mają ani krzty naturalnych witamin

Hodowla ściółkowa. Kury wprawdzie nie są przetrzymywane w klatkach, ale nie mają dostępu do świeżego powietrza i światła słonecznego, które zapewnia witaminę D3

3 - A fe! Trzymaj się od nich z dala!


To jaja z tzw. chowu klatkowego. Kury są trzymane przez całe ich życie w ciasnych klatkach i są traktowane jak maszyny przemysłowe. Zwierzęta tam są zestresowane i cierpią. to się przekłada na wartości odżywcze jaj i ich smak. Naukowcy odradzają ich zakup!


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: tijavar Kwiecień 02, 2010, 17:07:12
Z tymi jajkami i ich numeracją to ciekawa sprawa jest. Mam lekkiego fioła na tym punkcie, więc wyłapuję wszelkie takie informacje, bo jajka lubię jeść, ale sama świadomość umęczonej kury, karmionej jakimś bliżej nieokreślonym "czymś" budzi we mnie spory niesmak do jej produktów. Jednak trafiłam ostatnio na ciekawy artykuł w Metro bodajże, gdzie pewien profesor (niestety nie pamiętam nazwiska) klarował, że  z tymi jajkami to nie do końca tak jest, że 0 (czyli te ekologiczne od kury wyzwolonej) są super najzdrowsze - bo kura,to nie wiadomo co na tej wolności wciąga  ;) a te jajka typu 1-3 to najgorsze. Pan profesor zwrócił uwagę na ciekawą kwestię, która mnie mocno zaskoczyła, otóż Unia Europejska dała naszym kurom coś na kształt większej przestrzeni osobistej - klatki są już dużo większe i kura nie jest w nich stłamszona, oraz nową dietę - bardzo dla mnie istotną - nie są już karmione mączkami kostno - mięsnymi i jest zakaz karmienia ich wszelkimi hormonami i innymi używkami. Mało tego, kury od bodajże przyszłego roku będą miały jeszcze lepiej, gdyż klatki będą jeszcze większe, będą w nich grzędy i jakieś inne bonusy.

Jeszcze dodatkowa informacja: żółtość żółtka zależy od tego ile kura spożyła np marchewki - niektórzy łączą kolor od warunków chowu  ;) im więcej bkarotenu w diecie tym żółtko żółciejsze. Szczerze mówiąc, to te jaja typu zero ze sklepów, to mimo wszystko są średnie w walorach smakowych, no czasem się trafi diamencik, więc staram się sprowadzać je ze wsi i to się już nazywa "coś".

Mam nadzieję, że świadomość iż kurom jest trochę lepiej poprawi nam wszystkim nastrój na święta, smacznego i wesołych życzę  :)


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Kwiecień 02, 2010, 20:40:03

Aromaterapia

Podobnie jak zielarstwo, aromaterapia opiera się na leczniczych właściwościach roślin, ale zamiast stosowania całych roślin lub ich części, posługuje się właściwymi im olejkami eterycznymi. Olejki to aktywny koncentrat leczniczych właściwości roślin, uważany przez niektórych za istotę jej siły życiowej.

Wszyscy wiemy, jak optymistycznie i radośnie nastraja nas wiosenna łąka pełna kwiatów i ziół, jak spacer lasem po deszczu uspokaja i usuwa wszelkie napięcia nerwowe. A czy zdarzyło ci się spać na świeżym sianie pełnym ziół? Jeśli tak, pamiętasz zapewne jak mocny i odprężający to był sen. Z drugiej strony znamy uczucie przygnębienia jakie wywołuje sam zapach szpitala. A „zapach strachu” w lecznicach weterynaryjnych? Kto ma psa, ten wie o co chodzi.

Współczesna cywilizacja uniemożliwia człowiekowi codzienny kontakt z naturą, a jego środowisko przesyciła zapachem spalin, chemikaliów, sztucznie aromatyzowanej żywności. Te wszystkie atakujące nas szkodliwe czynniki powodują, że żyjemy w sztucznym świecie i mamy sztuczne zdrowie podtrzymywane rosnącą ilością chemicznych leków, usuwających jedną dolegliwość i powodujących wiele innych.

Aromaterapia – podobnie jak inne dziedziny medycyny naturalnej – ma przywrócić współczesnemu człowiekowi taką równowagę sił wewnętrznych, jaką naszym przodkom dawało współżycie z przyrodą. Aromaterapia normuje stan psychiczny, usprawnia obieg krwi i płynów limfatycznych, równoważy procesy przebiegające w organizmie, a tym samym zwiększa jego odporność.

Bodźce węchowe są najszybciej przenoszonymi do mózgu bodźcami zewnętrznymi. Wykorzystują to niektórzy handlowcy do celów marketingowych rozpylając olejki w sklepach, co poprawia nasz nastrój (i skłonność do zakupów!). Jeśli olejki mają taki wpływ na twój nastrój w sklepie dlaczego nie wykorzystać ich w domu, jeśli nie do leczenia to chociażby do poprawy nastroju. Spróbuj, zwłaszcza, że to taka przyjemna terapia.

Jak stosować olejki eteryczne

Rozcieńczanie
W czystej postaci olejki są stężonymi substancjami o silnym działaniu. Przed zastosowaniem na skórę należy je rozcieńczyć w nośniku olejowym lub olejowo-wodnym, aby ułatwić wcieranie i zabezpieczyć skórę przed podrażnieniem.

Dobór nośnika
Najkorzystniejsze dla skóry jest stosowanie olejów roślinnych wytłaczanych na zimno, bogatych w witaminy i łatwo wchłanianych przez skórę.
Nośniki olejowo-wodne składają się ze zemulgowanego oleju i wody. Są one idealne do leczenia się samemu, ponieważ nie są tłuste.
Bogaty wybór specjalnych nośników znajdziesz w sklepach sprzedających olejki.

Mieszanie olejków
Olejki eteryczne działają synergicznie, uzupełniają i potęgują się wzajemnie. Z tego powodu najczęściej zaleca się mieszaniny 2-4 olejków w celu uzyskania optymalnych efektów. Nie należy jednak używać więcej niż 5 olejków w jednej mieszance.

Inhalacje
Wdychanie olejków eterycznych może przynieść szybką ulgę w zaburzeniach układu oddechowego i stanach stresu. Uwaga: w czasie wdychania oczy muszą być zamknięte!
W celu uzyskania natychmiastowego skutku należy zwilżyć chusteczkę 6-9 kroplami olejku (lub mieszanki olejków) i wdychać głęboko trzy razy.
Do miednicy z gorącą wodą dodać 3-4 krople mieszaniny olejków eterycznych. Pochylić się nad miednicą, okryć głowę ręcznikiem i wdychać głęboko kilkanaście razy. Uwaga: Nie stosować inhalacji w przypadku dychawicy oskrzelowej, ponieważ para może spowodować duszenie się.

Kąpiele
Olejki eteryczne w kąpieli można stosować w bardzo wielu stanach chorobowych. Olejki nie rozpuszczają się od razu w wodzie, ale można je rozprowadzić w niej intensywnie mieszając. Do ciepłej wody dodaje się do 8 kropli jednego lub kilku olejków aromatycznych. Woda nie powinna być za gorąca, bo olejki wyparują zbyt szybko. Osoby mające suchą skórę powinny rozpuścić olejek w 2 łyżeczkach od herbaty nośnika olejowego przed wlaniem do wanny. Czas przebywania w takiej kąpieli: 10-20 minut.

Płukanie ust i gardła
Usta i gardło płucze się celem złagodzenie stanów zapalnych błon śluzowych. Do szka
Lanki wody dodaje się 3 krople olejku eterycznego, dobrze mieszając płukankę przed każdym nabraniem do ust.

Wcieranie i nacieranie
Wcieranie miejscowe można stosować w wielu schorzeniach zamiast masażu. Olejki eteryczne rozpuszcza się w nośniku i wciera w chore miejsce.

Kompresy
Kompres z olejku eterycznego może złagodzić bóle, objawy przeforsowania mięśni lub obrzęki. Liczba kropli olejku eterycznego dodana do wody i wielkość naczynia zależy od potrzeby i waha się od 2 kropli w kieliszku do jajek – przy dezynfekcji palca, do 8 kropli w miednicy przy nadwyrężeniu stawów nadgarstka. Przy bólach mięśni stosuje się kompresy gorące, przy sforsowaniu układu ruchu lub bólach głowy – zimne. Tkaninę lub gazę należy zanurzyć w wodzie, lekko wycisnąć i położyć na chore miejsce. Okryć kawałkiem ściśle przylegającej folii i utrzymywać w cieple. Pozostawić kompres na co najmniej 2 godziny.

Masaż
Masaż jest najważniejszym zabiegiem w aromaterapii, najskuteczniejszym i najszybciej przynoszącym efekty. W czasie masażu następuje najpełniejsza penetracja olejku w głąb skóry i ciała poprzez system naczyń krwionośnych i limfatycznych. Kontakt olejków z zakończeniami nerwowymi w skórze powoduje natychmiastową reakcję systemu nerwowego i w rezultacie pożądany efekt relaksu i odprężenia. Samodzielnie możemy wykonać masaż refleksyjny stóp i rąk. Szczegółowy opis takiego masażu znajdziesz w literaturze dotyczącej refleksologii (wkrótce także u nas). Szczególnie polecane jest stosowanie olejków eterycznych w masażu refleksyjnym stóp przy schorzeniach wewnętrznych.

Kominek aromaterapeutyczny
Wygodną formą rozprowadzania mieszanki olejków eterycznych w całym pomieszczeniu jest kominek aromaterapeutyczny. Przydatny jest zwłaszcza w okresach przeziębień do dezynfekcji powietrza i przy niektórych schorzeniach.

Jakość olejku eterycznego

Niesłychanie ważnym elementem w aromaterapii jest jakość i pochodzenie olejku. Prawdziwe i pełne własności aromaterapeutyczne mają jedynie olejki naturalne, nie przerabiane, nie rozcieńczane i nie fałszowane, pochodzące prosto z pierwotnych destylarni. W handlu występują często olejki rozcieńczane, pozbawiane ważnych, a potrzebnych do innych celów składników, lub fałszowane syntetycznymi dodatkami. Wiele firm sprzedaje też olejki syntetyczne lub półsyntetyczne pod nazwami olejków eterycznych. Takie „olejki” nie tylko nie mają żadnej właściwości leczniczej ale mogą wręcz szkodzić. Przy wyborze dostawcy należy więc być czujnym i zwracać uwagę na firmę, jakie normy spełnia olejek (powinno to być podane na opakowaniu). Wszystkie olejki eteryczne powinny być sprzedawane w buteleczkach z ciemnego szkła. Jeśli zobaczysz olejek w przezroczystej butelce, omijaj go z daleka. Sprawdzonymi na polskim rynku są olejki Polleny Aromy.

 Podstawowy zestaw olejków do domowej apteczki

Podstawowe olejki, jakie powinny się znaleźć w każdej domowej apteczce, to te, które stosuje się przy najbardziej powszechnych dolegliwościach, leczonych zazwyczaj także bez lekarza, przy użyciu powszechnie dostępnych bez recepty farmaceutyków.

Olejek cytrynowy
Olejek lekko stymulujący, obniża ciśnienie krwi. Otrzymywany ze skórek sycylijskich cytryn. Ma znany odświeżający zapach.
Łagodzi: nadciśnienie, lęki, ociężałość umysłową, napięcia nerwowe, przeziębienia, katar, reumatyzm, artretyzm, żylaki, stany zapalne skóry, opryszczkę, łupież, egzemy, problemy okresu menopauzy.

Olejek eukaliptusowy
Olejek antyseptyczny, łagodnie pobudzający, przeciwbólowy. Pochodzi z Australii. Ma znany odświeżający zapach.
Łagodzi: grypy, przeziębienia, kaszel, bronchit, reumatyzm, zmęczenie (sforsowanie) mięśni, zmęczenie umysłu, stany zapalne skóry, tępi wszy.
Uwaga: nie używać równocześnie z lekami homeopatycznymi!

Olejek geraniowy
Olejek przeciwdepresyjny, reguluje gospodarkę płynami. Pochodzi z delty Nilu. Ma piękny ziołowokwiatowy zapach znany z upraw doniczkowych.
Łagodzi: cellulite, otyłość, depresje, napięcia nerwowe, lęki, nerwobóle, zaburzenia seksualne, problemy menopauzy, zmienne stany emocjonalne, bóle menstruacyjne, cukrzycę, zaburzenia w krążeniu, grypę, przeziębienia, katar, zaburzenia gastryczne, infekcje skóry, suche egzemy, przetłuszczanie, łupież, wrzody, rany.
Uwaga: stymuluje estrogen, nie stosować równocześnie z pigułkami antykoncepcyjnymi!

Olejek jałowcowy z jagód
Olejek przeciwzapalny, reguluje gospodarkę płynami. Pochodzi z Polski. Znany jako przyprawa i środek aromatyzujący o charakterystycznym zapachu.
Łagodzi: zmęczenie umysłowe, bezsenność, lęki, bóle menstruacyjne, zaburzenia menstruacji, otyłość, żylaki, cellulite, nadciśnienie, rozstępy skóry, bóle reumatyczne, zapalenia skóry, trądzik, łojotok.

Olejek lawendowy
Olejek uspokajający, przeciwbólowy, przeciwzapalny. Pochodzi z francuskiej Prowansji. Jeden z najcenniejszych w aromaterapii o wielu różnorodnych własnościach terapeutycznych. Piękny kwiatowy zapach stosowany jest w perfumerii.
Łagodzi: depresje, lęki, zmęczenie ociężałość umysłową, irytację, histerię, napięcia nerwowe, bezsenność spowodowaną zdenerwowaniem, bóle reumatyczne, migreny, bóle menstruacyjne, mięśniowe, nieregularną menstruację, nadciśnienie, otyłość, cellulite, żylaki, katary, grypę, stany zapalne zatok i gardła, problemy menopauzy, stany zapalne skóry, egzemy, trądzik, rozstępy skóry, grzybice (stóp, organów płciowych i inne), pleśniawki pochwy, suchy łupież, wypadanie włosów, zaburzenia gastryczne.

Olejek melisowy
Olejek uspokajający, antyseptyczny. Pochodzi z Francji. Melisa używana jako przyprawa i zioło, ma piękny orzeźwiający zapach.
Łagodzi: histerię, silne napięcia nerwowe, skutki szoku, lęki, bezsenność, arytmię, nadciśnienie, nieregularną i bolesną menstruację, problemy menopauzy, zaburzenia gastryczne, reumatyzm, infekcje bakteryjne i grzybice skóry, egzemy, użądlenia owadów.

Olejek mięty pieprzowej
Olejek antyseptyczny, stymulujący. Pochodzi z Ameryki Północnej, Europy, Indii lub Chin. Roślina używana jest jako przyprawa i zioło. Ma piękny, świeży zapach powszechnie znany z wyrobów cukierniczych, gumy do żucia, past do zębów.
Łagodzi: bóle głowy, menstruacyjne, migreny pochodzenia gastrycznego, nieregularny cykl menstruacji, bronchit, grypę, przeziębienia, ociężałość umysłową, zmęczenie, szok i napięcie nerwowe, zaburzenia gastryczne, stany zapalne skóry, podrażnienia, ukąszenia owadów.

Olejek rozmarynowy
Olejek pobudzający, przeciwbólowy, antyseptyczny, afrodyzjak. Pochodzi z Hiszpanii. Jeden z najcenniejszych olejków w aromaterapii o niezwykle szerokim oddziaływaniu. Znany w starożytności, składnik średniowiecznej "Wody Królowej Węgier". Odmładza i wzmacnia system immunologiczny. Łagodzi: zmęczenie fizyczne i umysłowe, zaburzenia pamięci, zaburzenia funkcji systemu nerwowego, paraliż, ociężałość umysłową, oziębłość seksualną, zmienne ciśnienie krwi, zaburzenia pracy serca, cellulite, żylaki, zaburzenia menstruacji, upławy, bóle głowy, migreny, bóle mięśni różnego pochodzenia, reumatyzm i artretyzm, grypę, astmę, chroniczny bronchit, kaszel, infekcje skóry, łupież, łysienie, trudno gojące się rany.

Olejek rumianku lekarskiego
Olejek przeciwzapalny z niemieckiego rumianku lekarskiego (niemieckiego).Pochodzi z Polski. Mniej skuteczny w działaniu od olejku rumianku rzymskiego (patrz niżej).
Łagodzi: zdenerwowanie, migreny, bezsenność, zaburzenia menstruacji, stany zapalne skóry, trądzik, dermatozy, egzemy, poparzenia, łuszczycę, łupież.

Olejek sosnowy
Olejek antyseptyczny, wykrztuśny. Pochodzi z igieł zwyczajnej polskiej sosny.
Łagodzi: infekcje dróg oddechowych, kaszel, bronchit, astmę, grypę, zapalenie zatok, infekcje pęcherza i kamice, ociężałość umysłową, problemy menopauzy.
Uwaga: łatwo się utlenia, używać olejku świeżego, przechowywać w szczelnie zamkniętych butelkach.

Olejek tymiankowy
Olejek antyseptyczny, podnosi ciśnienie krwi. Pochodzi z Hiszpanii. Ziele znane jako przyprawowe.
Łagodzi: ociężałość umysłową, bezsenność, depresje, lęki, infekcje bakteryjne i wirusowe, katar, grypę, kaszel, bronchit, astmę, przeziębienia, zapalenie migdałków i zatok, reumatyzm i artretyzm, zaburzenia w krążeniu i niskie ciśnienie krwi, nieregularną menstruację, zatrzymania i upławy, podrażnienia skóry, wypadanie włosów.
Uwaga: nie stosować przy nadciśnieniu !

Zastosowanie olejków eterycznych

Oto kilka uniwersalnych receptur do użytku domowego:

Przeziębienia, grypy, katary

    olejek eukaliptusowy – 4 krople
    olejek lawendowy – 3 krople
    olejek mięty pieprzowej – 1 kropla
    olejek rozmarynowy – 1 kropla
    olejek sosnowy – 1 kropla

Stosować do masażu, kąpieli, inhalacji i w kominku aromaterapeutycznym.

Dla dzieci przy kaszlu – do wąchania

    olejek lawendowy – 2 krople
    olejek rumiankowy – 2 krople
    olejek sosnowy – 1 kropla

Bóle głowy różnego pochodzenia

    olejek lawendowy – 3 krople
    olejek geraniowy – 2 krople
    olejek mięty pieprzowej – 2 krople
    olejek eukaliptusowy – 1 kropla
    olejek melisowy – 1 kropla

Najlepsze efekty dają masaż skroni, karku i ramion a także wąchanie mieszaniny w powietrzu (kominek aromaterapeutyczny).

Bezsenność

    olejek lawendowy – 5 kropli
    olejek jałowcowy – 3 krople
    olejek melisowy – 1 kropla
    olejek tymiankowy – 1 kropla

Do stosowania w roztworze do masażu pleców, w kąpieli przed snem lub na pasku bibuły przy łóżku.

Dla dzieci przy trudnościach w zasypianiu

    olejek rumiankowy – 1 kropla
    olejek geraniowy – 1 kropla

Stosować w miseczce z ciepłą wodą lub na pasku bibuły w pobliżu łóżeczka.

Stres ogólny (spowodowany przepracowaniem)
 

    olejek lawendowy – 4 krople
    olejek jałowcowy – 3 krople
    olejek geraniowy – 2 krople
    olejek rozmarynowy – 1 kropla

Najlepsze efekty dają masaż, kąpiel i kominek aromaterapeutyczny.

Napięcie nerwowe, zdenerwowanie

    olejek geraniowy – 4 krople
    olejek lawendowy – 3 krople
    olejek jałowcowy – 2 krople
    olejek tymiankowy – 1 kropla

Najlepsze efekty dają masaż, kąpiel i kominek aromaterapeutyczny.

Bóle mięśniowe

    olejek lawendowy – 4 krople
    olejek eukaliptusowy – 2 krople
    olejek – rozmarynowy – 2 krople
    olejek mięty pieprzowej – 1 kropla
    olejek jałowcowy – 1 kropla

Stosować do masażu obolałych mięśni i do kąpieli.

Bóle reumatyczne i artretyzm

    olejek jałowcowy – 4 krople
    olejek eukaliptusowy – 3 krople
    olejek rozmarynowy – 1 kropla
    olejek tymiankowy – 1 kropla

Stosować do masażu obolałych mięśni i do kąpieli.

Dolegliwości przedmenstruacyjne

olejek lawendowy – 2 krople
olejek melisowy – 2 krople
olejek geraniowy – 1 kropla

Przeciwwskazania i ograniczenia

    * Ze względu na oddziaływanie na psychikę dla dzieci nie należy stosować olejków: bergamotowego, drzewa herbacianego, drzewa różanego, eukaliptusowego, geraniowego, jałowcowego, neroli, rozmarynowego, sandałowego, szałwii muszkatołowej, tymiankowego, ylangowego.

    * Ze względu na oddziaływanie na gospodarkę hormonami w okresie ciąży nie należy stosować olejków: cyprysowego, hyzopowego, jałowcowego, kopru włoskiego, lawendowego, majerankowego, melisowego, mięty pieprzowej, rozmarynowego, różanego, rumiankowego, szałwii, tymiankowego.

    * Na skórę, która będzie wystawiona na promieniowanie słoneczne lub uv nie należy stosować olejków: bergamotowego, cytrynowego, grapefruitowego,,limetkowego, mandarynkowego, pomarańczowego,

    * Ze względu na siłę oddziaływania nie przekraczać dwu kropli na jeden zabieg olejków: anyżowego, cynamonowego, eukaliptusowego, goździkowego, hyzopowego, muszkatołowego z gałki, szałwii, ylangowego.

Wszystkie przeciwwskazania dotyczą aromaterapii domowej, stosowanej we własnym zakresie. Doświadczony aromaterapeuta może stosować olejki wbrew tym przeciwwskazaniom, szczególnie w odpowiednio dobranych mieszankach, w których zawartość i wzajemne oddziaływanie olejków likwidują zagrożenia.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/77/90/

Aromatyczne kąpiele

Kąpiele z dodatkiem  aromatycznych ziół czy olejków eterycznych to nie tylko przyjemność ale i terapia. W zależności od dodanego składnika kąpiele takie pobudzają krążenie i siły samo uzdrawiające organizmu, jedne działają pobudzające, inne uspokajająco, inne oczyszczają skórę i zmiękczają ją czy wygładzają.

Zioła dodawane do kąpieli można dobierać pod względem ich właściwości pobudzających, uspokajających, gojących przy kłopotach ze skórą, lub po prostu dla ich przyjemnego zapachu relaksującego całe ciało. Temperatura wody powinna być zbliżona do temperatury ciała. Gdy woda jest zbyt gorąca, skóra poci się i nie korzysta z dobrodziejstwa ziołowych składników. Największe korzyści przynosi kąpiel trwająca co najmniej 10 minut. Kąpiele przygotowujemy albo z samych ziół albo z ich ekstraktów i olejków kupowanych w aptekach czy drogeriach.

Kąpiele ziołowe

Na jedną kąpiel bierzemy 200-300 g suszonych ziół. Zioła zalewamy litrem wrzącej wody i zostawiamy pod przykryciem na 3-5 minut. Napar wlewamy do wanny tuż przed wejściem do wanny, żeby olejki eteryczne nie ulotniły się za wcześnie. Jeśli mamy osobne krany na gorącą i zimną wodę, możemy napełnić ziołami woreczki  uszyte z gazy i zawiesić taki woreczek na kranie z gorącą wodą (niektórzy suszą takie woreczki po kąpieli i używają powtórnie przy następnej kąpieli). Woreczki z ziołami są zalecane przy kąpielach oczyszczających czy kojących  skórę, gdyż można nimi pod koniec kąpieli wykonać masaż  skóry.

Zamiast ziół można również stosować ich wyciągi dostępne w aptekach, takie jak Azulan zamiast kwiatów rumianku, spirytus lawendowy itp. zamienniki.

Rośliny stosowane w kąpielach ziołowych

Kąpiele odprężające i uspokajające
Chmiel, cytryna, jaśmin, kozłek lekarski, lawenda, lipa, majeranek, melisa, rozmaryn, rumianek, wiązówka.

Kąpiele pobudzające
Bazylia, bluszcz, eukaliptus, fenkuł , jałowiec, kwiaty polne, kamfora, mięta, szałwia, tymianek, wrotycz.

Kąpiele działające gojąco na skórę
Krwawnik pospolity, mięta zielona, nagietek, przywrotnik, rojnik, żywokost.

Kąpiele tonizujące
Liść czarnej porzeczki, mniszek lekarski, pokrzywa, stokrotka.
Kąpiele z dodatkiem olejków eterycznych

Do kąpieli aromaterapeutycznej używamy olejków eterycznych, które przed dodaniem do wody należy rozpuścić w niewielkiej ilości spirytusu, w innym przypadku bowiem olejek nie zmiesza się z wodą. Tak przygotowany olejek wlewamy do wanny z ciepłą (ale nie gorącą wodą) i mieszamy. Następnie zanurzamy całe ciało na 15-30 minut (nie mniej jednak niż 10 minut). Można i należy masować ciało pod wodą. Po kąpieli należy wytrzeć ciało ręcznikiem, ale nie spłukiwać.

Do pełnej kąpieli stosuje się  ok. 10 kropli mieszaniny olejków na typową wannę wody. Zamiast pełnej kąpieli przy np. obolałych stawach stóp można moczyć nogi w misce z woda i olejkiem, odpowiednio zmniejszając dawkę. Jeśli skóra jest sucha, można rozpuścić olejki eteryczne w 2 łyżkach nośnika olejowego przed wlaniem do wanny.
Najczęściej stosowane olejki do kąpieli

Pobudzająca mieszanka olejków
40 kropli olejku cytrynowego
30 kropli olejku pieprzowego
20 kropli olejku z jagód jałowca
10 kropli olejku mięty pieprzowej

Uspokajająca mieszanka olejków
30 kropli olejku petitgrain
20 kropli olejku szałwii muszkatołowej
20 kropli olejku lawendowego
10 kropli olejku paczulowego.

Podane niżej mieszaniny należy przygotować do użycia i przechowywać w butelce z ciemnego szkła z kroplomierzem. Trzeba ją dobrze zakręcić, wstrząsnąć i opisać zawartość na etykiecie.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/360/80/


Tytuł: Zdrowe oczy z ziołami
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Kwiecień 21, 2010, 19:06:58
Zdrowe oczy z ziołami

Najlepszym środkiem na czyste, błyszczące oczy jest dobry sen. Bez tego oczy są zmęczone, zaczerwienione i podrażnione. Pomoc w przywróceniu blasku oczom mogą przynieść zioła, w postaci płukanek i kompresów z naparów czy odwarów oraz żelów na delikatną skórę wokół oczu.
Przy pielęgnacji oczu szczególną uwagę należy zwrócić na czystość, zwłaszcza przy przyrządzaniu roztworów do płukanek. Naczynia, w których je przygotowujemy powinny być czyste, a najlepiej wysterylizowane. Używamy zawsze świeżych odwarów. Odwary do płukanek oczu powinny być gotowane przez 20 minut, aby wyeliminować jak najwięcej bakterii. Do płukanek nie używaj rumianku, ponieważ jego drobniutkie pyłki podrażniają oczy. Roztwory należy filtrować trzykrotnie przez papierowy filtr, dla usunięcia części stałych, które mogłyby podrażnić oko.

Najważniejszy świetlik

Rośliną, która cieszy się zasłużoną sławą jako zioło oczne jest świetlik łąkowy. Ta niepozorna roślinka, rosnąca na pastwiskach i na brzegach lasów przywraca oczom świeżość i blask. Niemcy nazywają ją Augentrost (ukojenie oczu), Francuzi casse-lunette (stłucz okulary) a Włosi - luminella (światło oczu). Wodne wyciągi z ziela świetlika wywierają działanie przeciwzapalne, ponieważ zawarta w nich aukubina hamuje uwalnianie histaminy i ma wpływ przeciwalergiczny. Garbniki i kwasy polifenolowe działają bakteriobójczo i prawdopodobnie uszczelniają ściany naczyń włosowatych w siatkówce oka. Garbniki wiążą ponadto i unieczynniają toksyny bakteryjne w stanach zapalnych oczu.

Płukanki, kompresy i okłady

Napary lub odwary ze świetlika stosuje się przede wszystkim przy zapaleniu spojówek. Ponadto w przypadku zmęczenia wzroku wskutek niewłaściwego sztucznego oświetlenia, długiego czytania lub nadwrażliwości na promienie słoneczne, promienie z ekranu telewizyjnego czy monitora komputerowego albo niektóre czynniki uczulające, jak kurz, dym, spaliny z silników i pyły lotne.

Płukanka ze świetlika
2 łyżki świeżego zioła lub 2 łyżeczki suszonego gotować w 2 szklankach wody przez 20 minut. Ostudzić, odcedzić i natychmiast używać.

Płukanka z rzepiku
Rzepik to drugie po świetliku zioło nadające oczom blask. Ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwalergiczne.
Garść świeżych szczytów pędów gotować w 2,5 szklanki wody przez 20 minut. Ostudzić, odcedzić i natychmiast używać.

Odwar w zapaleniu powiek
Po pół łyżki ziela świetlika i kwiatów rumianku zalać 1,5 szklanki gorącej wody i gotować łagodnie pod przykryciem 3 minuty. Odstawić na 15 minut i przecedzić. Stosować do przemywania oczu i do okładów, również w stanach ostrych i podostrych.

Zioła do okładów na oczy

Zmieszać po 10 g ziela świetlika, ziela przywrotnika, kwiatów rumianku, nagietka i chabru. Zalać pół łyżki ziół 2/3 szklanki wrzącej wody i naparzać pod przykryciem 15 minut. Odstawić na 10 minut i przecedzić. Stosować do ciepłych okładów w stanach zapalnych brzegów powiek i spojówek. Przykładać 3-5 razy dziennie na 10-20 minut.

Kompresy na oczy

Oczy zmęczone pracą można odświeżyć okładami z czarnej herbaty, rumianku lub dzikiej róży. Należy zaparzyć 2 torebki ww. ziół w 2 szklankach wody przez 3 minuty. Po ostudzeniu przyłożyć na oczy i odpoczywać przez 15 minut z nogami ułożonymi wysoko.

Pietruszkowy napar oczyszczający

Przygotuj pietruszkową herbatkę. Dokładnie umyj garść zielonej pietruszki i zalej ją pół szklanki wrzącej wody. Odstaw napar na kilka godzin. Przetrzyj oczy nasączonym w naparze płatkiem kosmetycznym.

Żele na skórę wokół oczu

Płyny i żele nakładane na delikatną, cienką skórę wokół oka muszą być lekkie, aby nie powodować jej ściągania. Składniki ich powinny oddziaływać wyłącznie na powierzchnię skóry. Stosowanie odżywczych, wnikających głęboko olejków może spowodować obrzęk wokół oczu.

Żel łagodzący

Składniki:
    6 łyżek odwaru z ziół
    2 łyżki wyciągu z oczaru
    1/4 łyżeczki agar-agar
    szczypta benzoesanu sodu, jeśli chcemy poprawić trwałość żelu.

Sporządzamy silny odwar z równych ilości rumianku, nagietka i kwiatu chabru bławatka oraz liści prawoślazu i podgrzewamy go wraz z oczarem prawie do wrzenia. Rozpuszczamy w nim agar-agar (i benzoesan sodu). Agar-agar musi być dokładnie rozpuszczony, inaczej będzie wyczuwalny. Pozostawiamy do ostygnięcia i zgęstnienia. Jeśli żel będzie zbyt gęsty, miksujemy kilka sekund. Przechowujemy w zakręconym słoiku, w lodówce.

Ziołowe środki odświeżające do oczu

Należy sporządzić z ziół silny odwar i dokładnie przecedzić. Namoczyć w tym odwarze czystą gazę lub płatki kosmetyczne i położyć na powieki na 15-20 minut.

Zioła nadające się szczególnie na takie kompresy:

Chaber bławatek – Uśmierza i zmniejsza obrzęk.
Fenkuł (nasiona) – Usuwa stany zapalne, nadaje oku blask.
Mięta – Usuwa cienie spod oczu.
Nagietek lekarski – Uśmierza ból i zaognienie oczu.
Piołun – Zmniejsza zaognienie i zaczerwienienie, przykładać odwar na waciku.
Prawoślaz – Zmiękcza skórę wokół oczu.
Róża – Zmiękcza i łagodzi skórę wokół oczu.
Rumianek – Łagodzi zaognienie i usuwa zmęczony wygląd.
Skrzyp – Zmniejsza zaczerwienienie oczu i obrzęk powiek, może być skuteczny na jęczmień (gotować 30 minut).

Każdy z wymienionych odwarów można zamrozić w pojemniku na lód. Pocierając kostką lodu powieki i skórę wokół oczu uzyskujemy znakomity efekt odświeżający.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/28/80/1/6/

Oczy a komputer

Żyjemy w erze komputerów. Niezbędne są w pracy, a również w domu coraz więcej czasu spędzamy przed monitorem komputera. Do tego dochodzi jeszcze niemal codziennie oglądanie telewizji. Dla naszych oczu oznacza to stałe i ogromne obciążenie.
Jeśli siedzimy nieruchomo przez wiele godzin w jednej i tej samej pozycji, z pochyloną głową i zgarbionymi plecami nastąpi przykurcz mięśni karku i pleców i ból. To samo dzieje się z mięśniami oczu, jeśli wpatrujemy się godzinami nieruchomo w monitor. Zmniejsza się wówczas jakość widzenia, osłabia koncentracja, występuje zmęczenie i ból głowy. Oczy zaczynają piec i łzawić, robią się czerwone, czasami obraz staje się rozmyty lub migający, mamy uczucie ucisku na gałki oczne i skronie, gorzej widzimy w ciemności i odczuwamy zwiększoną wrażliwość na światło.
Wszystkie te objawy świadczą najczęściej o zbyt długiej pracy bez odpoczynku dla oczu, o złym oświetleniu czy niewłaściwej pozycji ciała w czasie pracy. Wzrok mamy jeden i potrzebny nam będzie do późnej starości. Musimy zatem, póki czas, pomyśleć o profilaktyce, pozwalającej uniknąć nadmiernego przeciążania oczu.

Na co należy przede wszystkim zwrócić uwagę?

Ergonomiczne meble
Jeśli godzinami siedzimy na zbyt wysokim lub zbyt niskim krześle, pochylamy głowę zbytnio do przodu i garbimy plecy, doprowadzimy z pewnością do napięcia mięśni i kłopotów ze wzrokiem. Zatem

Krzesło najważniejsze
Najlepiej z regulowaną wysokością siedziska, dopasowaną do naszej figury oraz regulowanym kątem nachylenia oparcia pod plecy. Przy dobrze dobranym krześle całe stopy powinny być oparte na podłodze.

Biurko
Dobre biurko lub stolik pod komputer powinny mieć możliwość regulacji na wysokość lub być dopasowane dokładnie do naszego wzrostu. Blat roboczy nie powinien odbijać światła, a więc najlepiej, żeby był matowy i jasny. Ponadto powinien mieć odpowiednią wielkość.

Ustawienie monitora
Jest bardzo ważne, aby monitor ustawiony był na odpowiedniej wysokości i w odpowiedniej odległości od oczu. Górna krawędź monitora powinna znajdować się na wysokości oczu, odległość monitora od oczu powinna wynosić minimum 50cm. Oczywiście monitor powinien znajdować się na wprost oczu, a nie gdzieś z boku.

Oświetlenie
Dobre oświetlenie to podstawa. Jeśli ktoś godzinami pracuje w miejscu zbyt słabo lub zbyt mocno oświetlonym – jego organizm reaguje zmęczeniem, bólami głowy, pieczeniem i łzawieniem oczu oraz miganiem obrazów. Prawidłowe oświetlenie powinno być wystarczająco silne, ale nie oślepiające. Dlatego nie nadają się do pracy przy komputerze lampy neonowe. Bardzo ważny jest kierunek, z którego pada światło. Powinno łagodnie oświetlać ekran monitora a nie nasze oczy, dlatego źródło światła (lampa, okno) nie może być usytuowane za monitorem. Najlepiej gdy monitor jest ustawiony bokiem do padającego światła.

Odświeżanie powietrza w pomieszczeniu
W pomieszczeniach klimatyzowanych lub w takich, w których powietrze jest suche i zadymione, szybko zaczynają piec nas oczy, tak jakbyśmy mieli ziarenka piasku pod powiekami. Odczuwamy osłabienie zdolności koncentracji, stajemy się drażliwi i niezdolni do pracy.
W pomieszczeniach ogrzewanych należy więc zadbać o dostateczną wilgotność powietrza (np. zbiorniki z wodą na grzejnikach, nawilżacze powietrza) i dostęp świeżego powietrza.

Co jeszcze możemy zrobić dla naszych oczu?

Nawet najlepsze meble biurowe, optymalne warunki świetlne i świeże powietrze w pomieszczeniu nie pomogą jeśli będziemy nadwyrężać wzrok siedząc godzinami nieruchomo i wpatrując się w monitor. Już po 50-60 minutach takiej pracy zapasy naszej energii wyczerpują się. Jeśli do tego dochodzi stres, problem gotowy. Jak tego uniknąć?

    * Co godzinę rób koniecznie chociażby 5 minutowe przerwy, najlepiej na kilka ćwiczeń fizycznych lub po prostu przeciągnięcie się, poleniuchowanie, spojrzenie przez okno najdalej jak się da itp. Podejdź do okna, otwórz je, spojrzyj daleko przed siebie, potem – bez poruszenia głową – jak najdalej w prawo, następnie w lewo i w dół. Powtórz to ćwiczenie przy zamykaniu okna. Nie zajmie ci to wiele czasu, a oczom przyniesie ulgę.

    * Mrugaj, mrugaj, mrugaj …Zwykle jesteśmy tak zaangażowani w wykonywaną pracę, że zapominamy o mruganiu, a wtedy dochodzi do przerwania tzw. filmu łzowego czyli warstwy łez chroniącej nasze oczy przed kurzem, brudem i bakteriami. Wytworzone łzy mają to do siebie, że po pewnym czasie parują (szybciej, gdy w pomieszczeniu jest suche powietrze) i w normalnych warunkach, gdy oko staje się suche machinalnie mrugamy, żeby je nawilżyć. Jeśli wpatrzeni w monitor komputera zapominamy o mruganiu, na powierzchni oka powstają suche punkty i zaczynamy odczuwać efekt tzw. suchego oka. A więc wyróbmy w sobie nawyk jak najczęstszego mrugania.

    * Nawilżeniu oka sprzyja też dostarczanie organizmowi dostatecznej ilości płynów, a więc zasiadając do pracy postaw sobie butlę z woda na biurku i systematycznie popijaj ją.

    * Stwórz sobie miejsce pracy „przyjazne dla oczu”: czyli rośliny, miłe dla oka obrazy na ścianach, osobiste drobiazgi itd.

    * Jak najczęściej stosuj kompresy na oczy ze świetlika czy chociażby czarnej herbaty (zobacz Zioła dla oczu).

    * Wolny czas wykorzystuj na spacery po parku czy lesie, które przyniosą doskonałe odprężenie oczom.

Ćwiczenia przynoszące ulgę oczom zmęczonym pracą przy komputerze

Poniższe zabiegi, odprężające oczy, można przeprowadzić zarówno w pozycji siedzącej jak i stojącej.

W celu odprężenia narządów wzroku, obie dłonie (ułożone w kształcie jamy) kładziemy na oczach, tak aby nie przenikało przez nie światło. Następnie otwieramy oczy, patrzymy w ciemność i odprężamy się aż do momentu, gdy nie zauważamy już żadnego migotania, a oczy uspokoiły się.

Teraz znajdujemy punkty bólowe umiejscowione wokół oczu i lekko masujemy je palcami.

Jeden z nich znajduje się nad skroniami, w odległości szerokości palca od brwi.

Dokładnie w środku kostnego brzegu oczodołowego leży drugi punkt bólowy.

Przesuwając kciukiem od nasady nosa w kierunku brwi, wyczuwamy trzeci punkt jako lekkie wgłębienie w kości.

Leczenie z zastosowaniem leków

Jedynym lekiem, który można sobie samemu aplikować w przypadku dolegliwości tzw. suchego oka są krople zastępujące łzy. Krople te można dostać w aptece bez recepty. Po otwarciu buteleczki maja krótki okres ważności, po jego upływie należy niewykorzystany płyn wyrzucić, gdyż może zawierać bakterie. Zastępcze płyny łzowe zawierają często w swym składzie środki łagodzące podrażnienia rogówki i spojówki.
Jeśli, mimo zastosowania powyższej terapii i zakraplania sztucznych łez, dolegliwości ze strony oczu pozostaną, należy bezwzględnie udać się do okulisty. Być może przyczyną kłopotów jest stan zapalny lub alergia.

Uwaga:
Suchość oczu może też być skutkiem zbyt dużej zawartości ozonu w powietrzu, powodującej zmniejszenie zawartości białka w powłoce łzowej, co w konsekwencji osłabia jej funkcję osłonową. Powstają wówczas dogodne warunki do wzmożonego namnażania się zarazków, będących przyczyną zapaleń. Osoby wrażliwe, przebywając na obszarze o dużej zawartości ozonu w powietrzu, powinny ograniczać jego negatywny wpływ, stosując zastępczy płyn łzowy.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/331/82/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Kwiecień 25, 2010, 17:43:57
http://kopalniawiedzy.pl/kamica-nerkowa-kamienie-nerki-zapobieganie-cytryniany-lemoniada-Roger-L-Sur-10224.html
Lemoniada — odkamieniacz dla nerek

25-04-2010 11:32



Kiedy życie wręcza ci cytryny, wyciśnij z nich lemoniadę - mówi znane na świecie, amerykańskie żartobliwe powiedzenie. I właśnie lemoniada okazuje się doskonałym zabezpieczeniem przed jednym z niemiłych prezentów wręczanych nam przez życie: kamieniami nerkowymi.

Kto choćby raz w życiu cierpiał z powodu kamieni w nerkach nie zapomni tego uczucia. Mdłości i wymioty, krew w moczu i dojmujący ból - to trzy najczęstsze objawy, z których najdotkliwszy jest ten ostatni. Atak bólu często kończy się wezwaniem pogotowia, bo nie sposób go wytrzymać. Kiedy dodatkowo towarzyszy mu gorączka, oznaczać to może niebezpieczną dla życia infekcję i interwencja lekarza jest niezbędna. Ale ból to zwykle ostatni objaw. Większość osób nie zdaje sobie sprawy ze swoich kamieni w nerkach, dopóki nie utkwią w cewce moczowej - a to jest właśnie przyczyna przeraźliwego bólu.

Najczęstszym typem kamieni nerkowych są zbudowane ze szczawianu wapnia. Przyczyną może być nadmiar soli w diecie, sól wywołuje krystalizację szczawianów, które dość powszechnie występują w naszym pożywieniu. Inne typy kamieni nerkowych to kryształki kwasu moczowego, który normalnie powinien być w całości wydalany z organizmu, czasem jednak osadza się. Ten typ kamieni nerkowych, podobnie jak dna moczanowa, czyli dolegliwa choroba stawów, może być spowodowany nadmiarem białka w diecie. Rzadziej spotykane są kamienie struwitowe, czyli powodowane infekcją, czy cystynowe, powodowane wrodzoną skłonnością. Niedobrą wiadomością dla wszystkich, którzy już cierpieli na tę dolegliwość jest to, że lubi ona powracać. Nawet po udanym leczeniu w połowie przypadków pojawienie się nowych kamieni jest kwestią od pięciu do dziesięciu lat. Trzeba zatem zawczasu przygotować się na nie... a jeszcze lepiej spróbować im zapobiec.

I tu właśnie może pomóc nam lemoniada, ten sposób radzi dr Roger L. Sur, zajmujący się leczeniem kamicy nerkowej, kierownik UC San Diego Comprehensive Kidney Stone Center. Cytryny mają najwyższy ze wszystkich znanych owoców poziom zawartości cytrynianów, czyli soli i estrów kwasu cytrynowego. W naturalny sposób hamują one tworzenie się kamieni, po prostu je rozpuszczając. Spożywając pół szklanki soku cytrynowego dziennie, rozcieńczonego w dwóch litrach wody, zmniejszamy ryzyko pojawienia się kamieni nawet o 87%. Dodatkowo warto ograniczyć spożycie soli. Inne soki owocowe również są źródłem cytrynianów, ale nie w tak dużej ilości, w dodatku często zawierają również wapń i szczawiany - główne składniki kamieni nerkowych. 


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Maj 01, 2010, 17:35:40
Rośliny na dobry nastrój

Kwiaty doniczkowe wydzielaję różne dobroczynne dla naszego zdrowia związki chemiczne. Poprawiają samopoczucie, dodają sił, czasem wręcz leczą. Ale muszą być dobrze dobrane!
Kwiaty nie tylko cieszą oko. Wydzielane przez nie substancje oraz emitowane promieniowanie ma istostny wpływ na organizm człowieka. Okazuje się też, że w różnych etapach życia potrzebujesz w swoim otoczeniu różnych roślin.

Fabryka czystego powietrza

Dobre samopoczucie, kreatywność, stan zdrowia zależą m.in. od jakości powietrza, jakim oddychamy, a rośliny potrafią zniwelować szkodliwe wpływy środowiska.
Dostarczają tlenu. Tam, gdzie przebywa dużo ludzi i stężenie dwutlenku węgla jest większe (np. sale konferencyjne), dobrze jest uprawiać alturium, skrzydłokwiat, scindapsus czy daktylowiec niski. Należy pamiętać, że nocą, przy braku światła, fotosynteza (dzięki niej rośliny wydzielają tlen) ustaje, więc rośliny nie powinny znajdować się w sypialniach. Wyjątkiem jest aloes, który właśnie nocą wydziela tlen.
Zwiększają wilgotność powietrza. Obliczono, że do przyrostu 1 g masy zielonej rośliny potrzebują średnio od 200 do 2000 g wody. Po oddaniu energii wyparowuje ona przez liście i poprawia jakość powietrza. Wśród roślin doniczkowych do najlepszych "nawilżaczy powietrza" należą szeflera i paproć. Wilgotne powietrze zawiera więcej korzystnych jonów ujemnych niż powietrze suche.
Oczyszczają powietrze ze szkodliwych substancji. Prowadzone przez NASA doświadczenia dowiodły, że rośliny są zdolne do rozkładania szkodliwych substancji znajdujących się w ich otoczeniu. Wnioski tych badań zastosowano w "ziemskiej" praktyce. W biurach, gdzie używa się wielu sprzętów produkujących szkodliwe związki, niezastąpionymi filtrami okazały się difenbachia i fikus Beniamina. Difenbachia ułatwia także koncentrację, a fikus pobudza.

Energetyzujące aromaty

Zapach najszybciej wpływa na zmianę samopoczucia, ponieważ impulsy zapachowe są łatwo przenoszone do mózgu. Pachną głównie kwiaty, ale substancje odpowiedzialne za aromat znajdują się we wszystkich częściach rośliny: w liściach, pędach, korzeniach, nasionach i owocach.
Jaśmin lekarski intensywnie pachnie podczas kwitnienia - jego woń relaksuje, działa stymulująco i antydepresyjnie. Zalecany jest także przy "męskich" dolegliwościach.
Drzewko pomarańczowe i cytrynowe - intensywnie pachną zarówno kwiaty, jak i liście. Działają uspokajająco, ale nie otępiają, wręcz przeciwnie - poprawiają koncentrację i pobudzają do działania. Powodują zmniejszenie tremy i lęków.
Gardenia - jej zapach wspomaga wychodzenie z depresji, dodaje optymizmu i radości życia.
Stefanotis bukietowy - sprzyja współpracy, powinno się ją stawiać w pomieszczeniach, w których przebywa dużo osób.
Pelargonie - szczególnie silnie pachną odmiany nazywane geranium. Działają antydepresyjnie, łagodzą zmienne stany emocjonalne. Mają również właściwości antyseptyczne.

* Na osoby starsze pozytywny wpływ ma fiołek afrykański, a także begonia, które pozytywnie nastawiają do życia.
* Ludziom nieśmiałym poleca się anturium (szczególnie wtedy, gdy ktoś ma trudny problem do rozwiązania).
* W rehabilitacji i przy osłabieniach spowodowanych długotrwałym stresem pomocna jest bugenwilla.

Radość dla oczu, bodziec dla ciała

Wielu naukowców uważa, że kolor zielony poprawia pracę płuc i krążenie krwi. Niektóre badania wykazują nawet, że pogłębia oddech. Ale zieleń przede wszystkim dobrze działa na psychikę człowieka - uspokaja nerwy i koi oczy. Jasne plamiaste są bardziej stymulujące. Według wschodniej sztuki aranżacji przestrzeni - feng shui - ważne są kształty liści. Okrągłe, miękkie i cienkie (np. bluszcz, begonia, fiołek) wydzielają energie łagodne. Natomiast liście twarde, ostre i szpiczaste (sansewieria, juka, agawa) prowokują do działania. Są też doskonałą ochroną przed wpływami zewnętrznymi. Ale nie należy ich ustawiać blisko miejsc, w których się pracuje lub odpoczywa (biurko, tapczan), ani tam, gdzie przez dłuższy czas przebywają dzieci.

Zdrowie dla całej rodziny

Wiele roślin ma działanie uniwersalne. Wywierają korzystny wpływ na cały organizm. Należą do nich m.in.:
paproć Nefrolepis - rozkłada większość szkodliwych związków chemicznych, nawilża i ujemnie jonizuje powietrze, oczyszcza układ nerwowy, przywraca równowagę;
zielistka Strengera Chlorophytum comosum - poprawia humor, dodaje energii. Doskonale oczyszcza powietrze z wielu szkodliwych związków;
drzewko pomarańczowe lub cytrynowe - wywołuje radość i dobry nastrój oraz wyzwala energię życiową;
bluszcz - znakomicie filtruje powietrze (rozkłada aldehyd mrówkowy), nastraja optymistycznie, rozbudza ciekawość i kreatywność.

Gatunki piękne, lecz... trujące

Niektóre kwiaty doniczkowe zawierają substancje trujące. Są to m.in.: difenbachia, filodendron, oleander pospolity, Zantedeschia aethiopica, kalia, Allamanda catharica, kroton, Dipladenia, wilczomlecz piękny (gwiazda betlejemska), Euphorbia pulcherrima, Pachypodium, bluszcz Hedera helix, kliwia pomarańczowa. Gdy w domu są małe dzieci, lepiej z nich zrezygnować, mimo że są niebezpieczne tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą lub gdy je zjemy. Przecież nie zawsze można dziecku wytłumaczyć, dlaczego liście pietruszki hodowanej na parapecie są do jedzenia, a difenbachii nie. Hodując te trujące piękności, warto przestrzegać dwóch zasad: ustawić rośliny w miejscu niedostępnym dla dzieci i zwierząt domowych, a zabiegi pielęgnacyjne (przesadzanie, mycie liści, usuwanie uszkodzonych części) wykonywać w rękawiczkach.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/rosliny-na-dobry-nastroj_34661.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: miszka Maj 02, 2010, 22:44:38
OLEJKI ETERYCZNE.
Dokleję tu stronkę o olejkach z praktycznymi poradami oraz firmami w których można olejki kupować nie narażając się na oszustwo.
http://www.rozanski.ch/oleum.htm
Sama jestem wielkim entuzjastą olejków i ich stosowania. Aktualnie ćwiczę z dużym rezultatem pozbywanie się pryszczy na paszczy mojej kochanej suni. Do oleju z migdałów jako bazy dolewam kilka kropel olejku tymiankowego i smarujemy mordę rano i wieczorem.
Nie jest zachwycona ale przekupuję ją świńskim uchem. Oczywiście po zabiegu :-) I dziala. Tymianek i ucho oczywiście. Wcześniej stosowałam maść propolisową ale nie miałam tak dobrych rezultatów. Nie mówiąc już o tym, ze nawet perspektywa ucha nie byłą wystarczającym zadośćuczynieniem.
miszka


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Maj 09, 2010, 07:06:30
Toksokaroza - jest groźną odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Toksokaroza

Więcej informacji na stronach:

http://www.pfm.pl/u235/navi/199260
http://www.zoonozy.pl/
http://www.zoonozy.pl/choroby-odzwierzece/6-toksokaroza
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/html/more3041d.php


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Maj 16, 2010, 13:16:53
Apiterapia

-jest to metoda profilaktyki i leczenia przy pomocy produktów pszczelego pochodzenia. Mogą tu być użyte tylko produkty pszczele, a także preparaty wykonane z ich udziałem. Działanie produktów pszczelich jest wielokierunkowe: antybakteryjne, cytostatyczne, regeneracyjne, lipostabilne, stymulujące metaboliczne, detoksykacyjne, immunomodulacyjne, znieczulające i hormonopodobne.
Z tego względu apiterapia stanowi alternatywę dla leczenia przy użyciu nowoczesnych leków syntetycznych.
W apiterapii stosuje się miód, propolis, jad pszczeli, mleczko pszczele, wosk, pyłek pszczeli.
http://www.pasieka.rostkowski.info/index.html

Więcej na stronach:
http://bartnik.pl/lang-pl/oferta/sub-subpozycja
http://www.apiterapia.biz/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Maj 22, 2010, 09:16:33

Chemia w diecie
Dorota Reinisch

Rakotwórcza wędlina, warzywa i owoce z konserwantami, ryby pełne metali ciężkich. Inne produkty – też bywają niebezpiecznie wzbogacone. Czy mamy szansę zdrowo jeść? Tak, odpowiadają dietetycy. Radzą tylko radykalnie zmienić menu.

Zrezygnuj z nowalijek, bo pełne są szkodliwych związków. Nie jedz drobiu, gdyż ptactwo hodowlane karmione jest antybiotykami. Uważaj na ryby, ponieważ mogą zawierać metale ciężkie. Takie ostrzeżenia docierają do nas od co najmniej kilkunastu lat. Zawsze jednak znajdowali się eksperci, którzy łagodzili te ostre wypowiedzi. Mieli bowiem mocny argument – brakowało badań, które jednoznacznie potwierdzałyby szkodliwość tych czy innych produktów. Tym razem jest inaczej. Na początku września br. szwedzcy uczeni z renomowanego Karolinska Institutet stwierdzili, że azotyny i azotany, których pełno jest w każdej wędlinie (to dzięki nim szynka czy polędwica ma piękny różowy kolor i cudownie pachnie), mogą sprzyjać rozwojowi raka. Uczeni wnikliwie przejrzeli 15 liczących się prac naukowych poświęconych wpływowi tych związków na nasz organizm. Analizy te przeprowadzono w latach 1966–2006, a łącznie objęły one 4,7 tysiąca osób. Na ich podstawie szwedzcy naukowcy uznali, że jedzenie przetworzonego mięsa jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. U dzieci już kilka solidnych porcji wędliny może zablokować hemoglobinę, co grozi niedotlenieniem organizmu i sinicą. W późniejszych latach życia konserwanty te mogą wywołać różnego rodzaju nowotwory. Drugi wniosek, jaki wyciągnęli szwedzcy uczeni, jest jeszcze bardziej niepokojący: by mieć poważne kłopoty zdrowotne, wcale nie trzeba obżerać się wędlinami. Wystarczą 2–4 plasterki szynki dziennie przez kilkanaście lat, by ryzyko raka żołądka wzrosło nawet o jedną trzecią. Potwierdzono też, że azotyny i azotany sprzyjają jeszcze innym nowotworom: jelita grubego oraz przełyku. Wszystkie te schorzenia zabiją każdego roku kilkanaście tysięcy Polaków.

Jak to się dzieje, że związki chemiczne dodawane do żywności, w niewielkich przecież ilościach, mogą spowodować takie spustoszenie w organizmie i wywołać jedne z najgroźniejszych dziś chorób? Naukowcy podejrzewają, że azotyny i azotany łączą się w żołądku z aminami. W wyniku tej reakcji powstają nitrozoaminy, które działają rakotwórczo. Inni uczeni twierdzą natomiast, że już same azotyny wpływają na obecny w jądrze komórkowym DNA. Powstają mutacje, które podczas podziałów komórek są przekazywane następnym ich pokoleniom. Nagromadzenie zaś zmutowanych komórek prowadzi do nowotworu. Ta druga koncepcja lepiej tłumaczy powstawanie raka w różnych miejscach przewodu pokarmowego. Nie rozwiązuje jednak podstawowego problemu: co jeść, by być zdrowym? Nie odpowiada też na pytanie: co zrobić, by jednak móc jeść wędlinę, a jednocześnie nie zachorować na nowotwór?

Sprawa nie jest wcale prosta. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rozważa, by całkowicie zakazać stosowania tych związków do produkcji wędlin. Czym je jednak zastąpić? Znane obecnie metody są albo mało wydajne, np. wędzenie w dymie trwa wiele dni, albo budzą kontrowersje, jak choćby promieniowanie radioaktywne. Konserwowanie wędlin azotanami i azotynami ma na celu nie tylko polepszenie ich smaku czy wyglądu, lecz przede wszystkim ochronę przed niebezpiecznymi bakteriami, o wiele groźniejszymi niż same te związki. Azotyny i azotany zabezpieczają przed bakteriami Clostridium (jadu kiełbasianego), zatrucie którymi może prowadzić nawet do śmierci. Przed kilkoma tygodniami pojawiła się jednak nadzieja na zdrowe wędliny. Na pomysł nowej metody zabezpieczania mięsa przed bakteriami wpadli specjaliści z amerykańskiej firmy Intralytix w Baltimore. Proponują oni, by do wędlin dodawać bakteriofagi, wirusy całkowicie bezpieczne dla człowieka, ale groźne dla wielu bakterii.

Bakteriofagi, zwane też fagami, dosłownie pożerają szkodzące nam drobnoustroje. Z tego powodu od lat są wykorzystywane w medycynie. Leczą chorych z ciężkimi zakażeniami, u których nie działają żadne antybiotyki i wyczerpane zostały inne konwencjonalne metody. Dotyczy to pacjentów z przewlekłymi infekcjami skóry, zakażeniami stawów, kości, dróg moczowych, przewodu pokarmowego, ranami pooperacyjnymi czy trądzikiem. Skuteczna terapia bakteriofagami musi być indywidualnie dobrana do chorego. Od siedmiu lat z powodzeniem stosuje ją wrocławski Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN, kierowany przez prof. Andrzeja Górskiego. W produkcji żywności bakteriofagi dopiero rozpoczynają karierę. Na ich stosowanie kilka tygodni temu wyraził zgodę amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (FDA). Na razie jednak dobroczynne wirusy będą zwalczać pojawiające się w mięsie bakterie Listeria. Drobnoustroje te wywołują tzw. listeriozę, groźną chorobę, która często powoduje zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Potem przyjdzie kolej na zabezpieczenie produktów żywnościowych przed bakteriami E. coli oraz Clostridium.

Eksperci przewidują, że z czasem bakteriofagi będą też dodawane do innych produktów żywnościowych: ryb, słodyczy czy lodów, a nawet owoców, pod warunkiem, że te ostatnie nie będą zbyt kwaśne. Niskie pH niszczy bowiem dobroczynne wirusy. Ale to dopiero przed nami. A co dziś mamy jeść? Wiadomo, że azotynów i azotanów nie usuniemy z wędlin żadnym domowym sposobem. Gotowanie, grillowanie czy pieczenie nie zniszczy ich, a wręcz przeciwnie – uwolni jeszcze większą ilość tych związków. A to oznacza, że rak może rozwinąć się jeszcze szybciej. By zminimalizować to zagrożenie, na Zachodzie pojawiły się już wędliny, które nie zawierają azotynów ani azotanów. Są one przeznaczone do pieczenia, smażenia lub gotowania. Takie produkty zostały wyraźnie oznakowane. Mają krótszy termin przydatności do spożycia, ale za to bezpiecznie można je obsmażać. W Polsce takich kiełbas czy kotletów jeszcze nie wprowadzono.

Pojawia się więc pytanie: a może by po prostu zrezygnować z jedzenia mięsa lub choćby ograniczyć jego ilość w codziennym menu? Do tego ostatniego od lat usilnie namawiają specjaliści od żywienia. W Polsce jemy bowiem zdecydowanie za dużo mięsa i jego przetworów, szczególnie wieprzowiny, która sprzyja chorobom serca i otyłości. – A wystarczy byśmy te produkty jadali tylko 2–3 razy w tygodniu. Nie zaś jak to w polskich domach często się zdarza – trzy raz dziennie. Na śniadanie, obiad i kolację – przekonywała prof. Anna Gronowska-Senger z Komitetu Nauki i Żywieniu Człowieka PAN na konferencji „Medycyna a jakość życia”, zorganizowanej z okazji 50-lecia Wydziału Nauk Medycznych PAN.

Ograniczenie jedzenia mięsa będzie sprzyjać zdrowiu. Zamiast niego powinniśmy jeść więcej ryb, owoców, warzyw i ziemniaków. Nadal w naszej diecie za mało jest mleka i jego przetworów. Dietetycy ostrzegają też przed kwasami tłuszczowymi typu trans, które znaleźć można w twardych margarynach, fast foodach, ciastkach, batonach, wyrobach czekoladowych, pieczywie. Złe jedzenie, obfitujące choćby w mięso i wędliny, sprzyja rozwojowi co najmniej kilkudziesięciu chorób, w tym tak poważnych, jak osteoporoza, schorzenia układu krążenia, nowotwory, cukrzyca, otyłość. Te zaś sprawiają, że statystyczna Polka żyje prawie dwa lata krócej niż przeciętna mieszkanka Europy Zachodniej, a Polak – blisko cztery lata. A może być jeszcze gorzej. Z badań przeprowadzonych trzy lata temu przez naukowców Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie wynika, że już trzy miliony dzieci w Polsce ma problemy zdrowotne z powodu nieprawidłowego żywienia. Wina leży zarówno po stronie rodziców (nie pilnują, by dzieci przed wyjściem do szkoły zjadły śniadanie), jak i nauczycieli. Nadal w szkolnych sklepikach królują ciastka, słodycze i napoje gazowane. Owoce czy napoje mleczne należą do rzadkości. Wiele do życzenia pozostawia także jakość codziennych posiłków. Za mało jest w nich nabiału, owoców, warzyw, ziemniaków, gruboziarnistego pieczywa i kasz, a za dużo – mięsa i jego przetworów.

Może więc zamiast narzekać na złą jakość wędlin oraz mięsa i niepokoić się przerażającymi wynikami szwedzkich uczonych, sięgnijmy po inne, o wiele zdrowsze produkty. Jeśli jeszcze będziemy dbać, by nasze codzienne menu było bardzo zróżnicowane, to organizm upora się ze szkodliwymi związkami. Zmiana diety tylko nam wyjdzie na zdrowie.
http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/154/chemia_w_diecie/

Migdałowa dawka zdrowia

Najodpowiedniejszy klimat dla uprawy migdałów mają obrzeża pustyń w podgórskich rejonach środkowej Azji, tereny Mongolii i Chin. Znano je tam od kilku tysięcy lat. Kupcy wędrujący Jedwabnym Szlakiem przenieśli migdałowe rarytasy nad Morze Śródziemne. Stąd trafiły one do Nowego Świata, czyli Ameryki, która obecnie przejęła 75% ich produkcji światowej, wyprzedzając Hiszpanię i Grecję.

Migdały są jadalnymi nasionami migdałowca zwyczajnego. Zaliczamy je do grupy orzechów, chociaż w istocie nimi nie są. Zbiera się je maszynowo, następnie obłuskuje, oczyszcza, podsusza i sortuje według wielkości. Sprzedaje się je całe ze skórką lub bez niej, w postaci płatków, surowe, prażone, solone albo słodzone. Można z nich przygotować również masę marcepanową, masło migdałowe oraz proszek do sporządzania mleczka. Uprawiane są dwa rodzaje migdałów: słodkie i gorzkie. Wartość odżywcza słodkich jest tym większa, im dokładniej je pogryziemy. Słodkie migdały mają wiele zastosowań w medycynie. Używane są: * jako środek wykrztuśny w schorzeniach oskrzeli; * przy chrypkach i suchym kaszlu; * przy chorobach układu moczowego (kamienie nerkowe, zwężenie cewki moczowej), dróg żółciowych; * w zaparciach. Doskonałym napojem przynoszącym ulgę w stanach napięcia nerwowego jest mleczko migdałowe. W tym celu mielimy i dokładnie rozcieramy migdały z wodą, uzyskując konsystencję mleka, schładzamy go i pijemy.

Na podstawie badań naukowych stwierdzono, że skład i proporcje zawartych w migdałach komponentów pozwalają zaliczyć je do produktów o wyjątkowych właściwościach antynowotworwych. Migdały są bogatym źródłem: * witaminy E, będącej silnym przeciwutleniaczem, zapobiegającym powstawaniu wolnych rodników. Dzięki temu chronią przed miażdżycą, zawałem serca, nowotworami, udarem mózgu, obniżeniem odporności i przedwczesnym starzeniem się; * białka – około 20 g w 100 g produktu, dlatego zalecane są w diecie wegetariańskiej; * witamin B1, B2, PP oraz potasu. Usprawniają one funkcje mózgu, zapewniając lepszą pamięć i koncentrację. Dlatego migdały poleca się uczniom oraz wszystkim tym, którzy chcą jak najlepiej przyswajać wiedzę. Witamina B2 poprawia także wzrok oraz nadaje skórze elastyczność; * magnezu potrzebnego do syntezy białek i pracy mięśni. Pierwiastek ten chroni naczynia włosowate przed zniszczeniem, bierze udział w syntezie znacznej ilości enzymów oraz odgrywa kluczową rolę w przemianach energetycznych cukru we krwi. Chroni też mózg narażony na częsty stres; * cynku uczestniczącego w podziałach komórkowych i pełniącego funkcje regulacyjne systemu odporności. Dlatego przy niedoborze tego pierwiastka częściej się przeziębiamy i cierpimy na zakażenia dróg oddechowych. Minerał ten utrzymuje też w dobrym stanie skórę, włosy i paznokcie.
http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/87/migdalowa_dawka_zdrowia/


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Maj 23, 2010, 09:05:10

Jak ustrzec się przed skutkami powodzi

Kiedyś powódź była początkiem lokalnej epidemii różnych chorób. Dziś mimo wyższych standardów sanitarnych, nadal stanowi poważne zagrożenie. Kampylobakterioza, szigelloza, salmonelloza, wzw A, zakażenia E. coli i wiele innych chorób w czasie powodzi ma doskonale warunki rozwoju. Dlatego służby sanitarne apelują o zachowanie szczególnej ostrożności.

Więcej na stronie:
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1612248,1,jak-ustrzec-sie-przed-skutkami-powodzi,index.html#czytaj-wiecej

Powódź zwiększa ryzyko zatruć. Jak się uchronić?
Karolina Łąkowska

Ciepło i wilgoć, które wiosną i latem towarzyszą człowiekowi, w sposób szczególny wpływają na rozwój chorobotwórczych bakterii zagrażających zdrowiu. W tym okresie jesteśmy więc bardziej narażeni na zatrucia pokarmowe. Dodatkowo, kiedy pogoda nie szczędzi deszczu i związanych z nim podtopień, pamiętajmy o zdrowiu swoim oraz osób, które najbardziej ucierpiały przez żywioł, a "nie miały głowy", aby o sobie pomyśleć.

Chroń się przed zatruciem w walce z żywiołem
Aby zmniejszyć zagrożenie zatruciami pokarmowymi konieczne jest wycofanie ze sprzedaży artykułów żywnościowych zalanych przez wodę lub przechowywanych niezgodnie z warunkami określonymi na opakowaniu. Żywność, której jakość budzi wątpliwości jest w takich sytuacjach niszczona przez właścicieli hurtowni i sklepów spożywczych.
Podczas zakupów żywności należy zwracać szczególną uwagę na: stan opakowania, zamazane napisy, zmieniony kształt opakowań czy uszkodzenia etykiet i opakowań. Należy też być czujnym przy zakupie mrożonek. Awarie urządzeń chłodniczych mogą doprowadzić do ich rozmrożenia. Powtórne zamrożenie tych produktów i ich spożycie staje się niebezpieczne dla zdrowia i grozi zatruciem.

Po zalaniu niezdatne do spożycia są następujące produkty żywnościowe:
* mąka, cukier, inne produkty sypkie;
* żywność w opakowaniach papierowych i takich, do których dostała się brudna woda;
* surowe warzywa, owoce;

Co robić, aby ustrzec się przed zatruciami pokarmowymi:
* wszystkie naczynia o porowatej powierzchni, które miały kontakt z brudną wodą nie mogą mieć już kontaktu z żywnością;
* naczynia porcelanowe, szklane i metalowe po odpowiedniej dezynfekcji będą nadal nadawały się do wykorzystania w kuchni;
* hermetycznie pakowaną żywność można spożyć pod warunkiem, że opakowanie nie zostało uszkodzone;
* posiłki warto przygotowywać na gorąco i spożywać kiedy jeszcze parują. Pozostałe warzywa i owoce można zjadać po dokładnym oczyszczeniu i obraniu ze skórki;
* wodę do picia oraz mycia owoców i warzyw warto przegotować;

Objawy zatrucia pokarmowego

Zatrucie pokarmowe to zwykle ostre schorzenie przewodu pokarmowego, któremu towarzyszą następujące objawy:
* biegunka;
* wymioty;
* nudność;
* bóle głowy i brzucha;
* apatia;
* czasem gorączka;
* osłabienie, omdlenia;

Powyższe objawy pojawiają się w krótkim czasie od momentu dostania się do organizmu zakażonej żywności. Zwykle zatrucia pokarmowe nie zagrażają życiu, a w przypadku zatruć o łagodniejszym przebiegu można samodzielnie sobie z nimi poradzić. W przypadku dzieci, młodzieży, kobiet ciężarnych i osób starszych należy powziąć szczególną ostrożność i każdorazowo konsultować się z lekarzem. Konsultacja lekarska niezbędna jest także w sytuacji, gdy problemy nie znikają w pierwszym dniu od wystąpienia objawów.

* Jak ustrzec się przed skutkami powodzi? Czytaj w medonet.pl

Co jeść a czego unikać przy zatruciu?

# pij często, ale małymi porcjami płyny, najlepiej letnią herbatę rumiankową, miętową, roztwory wody z solą lub cukrem, miodem, wodę niegazowaną lub zawsze przegotowaną; wyeliminuj: kawę, mocną herbatę, mleko, alkohol, napoje gazowane;
# nie zapobiegaj wymiotom, ale dużo pij, aby się nie odwodnić. Dzięki temu usuniesz z organizmu szkodliwy produkt;
# przez pierwsze 1-2 dni choroby nie będziesz miał apetytu. Po ich upływie powoli wprowadzaj produkty spożywcze do diety, zaczynając od kleików ryżowych, z kaszy manny przygotowanych na wodzie. Należy do nich dodać szczyptę soli. Jeśli nie wywołują one żadnych niepożądanych objawów, można włączać do diety kolejne produkty: sucharki, chudy twaróg, kisiel, gotowane mięso drobiowe, jajko na miękko. Nie używaj ostrych przypraw;
# unikaj wszelkiego rodzaju potraw smażonych, tłustych, ciężkostrawnych. Żółte sery, boczek, parówki, suszona kiełbasa będą musiały poczekać;
# w początkowym etapie diety nie jedz warzyw i owoców - szczególnie na surowo. Z czasem włącz do menu pieczone jabłka, gotowane na parze warzywa czy banany;
# unikaj produktów typu fast-food, produktów kilkukrotnie podgrzewanych, wędzonych, strączkowych, konserw, produktów w zalewach octowych itp.;
# kiedy już będziesz w pełni sił, wykonaj podstawowe badania i skonsultuj je z lekarzem w celu stwierdzenia całkowitego wyleczenia;

Szczęśliwa 13-stka przeciwdziałania zatruciom pokarmowym:

# zawsze po wyjściu z toalety myj dwukrotnie ręce;
# myj dokładnie ręce zanim rozpoczniesz przygotowywanie posiłków;
# mleko, jaja, mięso przechowuj oddzielnie, tak aby nie miały kontaktu z innymi produktami. W ten sposób zminimalizujesz przenoszenie na inne produkty spożywcze szkodliwych substancji;
# zawsze dokładnie sprawdzaj na produktach termin przydatności do spożycia;
# produkty rozmrażaj w lodówce. Produkt rozmrożony należy przyrządzić od razu;
# nie wolno zamrażać produktu już raz rozmrożonego;
# unikaj picia wody nieprzegotowanej z kranu lub studni;
# bardzo dokładnie myj warzywa i owoce przed zjedzeniem. Można użyć do tego specjalnej szczotki;
# wszystkie produkty podatne na szybkie zepsucie należy przechowywać zawsze w lodówce;
# kupuj mięso, jaja, nabiał w sklepach zaufanych, zwracając uwagę na ich wygląd;
# dokładnie myj deskę do krojenia mięsa. Używaj jej tylko do mięsa. Do przygotowania innych potraw korzystaj z innej deski;
# unikaj spożywania produktów z puszek o wzdętych wieczkach;
# nie jedz produktów, które podejrzanie pachną;

Wybrane przyczyny zatruć pokarmowych:

* Campylobacter jejuni – choroba zakażonej wody

Jedna z groźniejszych bakterii ostatniego 20-lecia. Zatrucia nią są odnotowywane głównie w krajach dobrze rozwiniętych. Bakteria przenoszona jest przez zakażone wody gruntowe lub żywność. Podejrzewa się, że jest ona przyczyną wystąpienia zaplenia jelit znacznie cześciej niż salmonella. Objawy chorobotwórcze pojawiają się w przeciągu 2-5 dni od momentu spożycia zakażonej żywności i mogą się utrzymywać nawet do 10 dni.

* Czerwonka bakteryjna – choroba „brudnych rąk”

Choroba wywoływana jest przez bakterie Shigella. Najczęściej spotykana jest w krajach o klimacie gorącym oraz rejonach gdzie są trudne warunki sanitarne i bytowe. Można się nią zarazić poprzez kontakt z osobą chorą lub spożyciem zakażonych: warzyw, owoców, mleka, drobiu. Zdarza się jednak, że do zatrucia dochodzi poprzez zanieczyszczoną kałem ludzkim wodę. Choroba ujawnia się po kilku dniach. W celu jej stwierdzenia należy wykonać badania kału. Leczenie czerwonki bezwzględnie musi odbywać się pod kontrolą lekarza.

* Pałeczki salmonelli – żywotność w wodzie od kilku do kilkunastu tygodni

Można się nią zarazić poprzez spożycie zakażonych produktów zwierzęcych (jaja, mleko i mięso, pasztety, zupy dla niemowląt, kremy, lody, majonezy) lub poprzez kontakt z osobą chorą lub zdrowym nosicielem. Warto wiedzieć, że wyparzanie i mycie jajek nie sprzyja zabezpieczeniu przed zatruciem, ponieważ bakterie znajdują się nie tylko na powierzchni jaja, ale i wewnątrz niego.
W odpowiednich warunkach (ciepło, wilgoć i obecność białka) wydalone z kałem pałeczki salmonelli potrafią przetrwać nawet do kilkunastu miesięcy. W zakażonej wodzie żyją nawet do kilkunastu tygodni. Objawy chorobotwórcze pojawiają się już po 6-72 godzinach od spożycia zakażonej żywności.
http://zdrowie.onet.pl/1612297,2039,0,1,,powodz_zwieksza_ryzyko_zatruc_jak_sie_uchronic,profilaktyka.html


Tytuł: Dynia – owoc życia i śmierci
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Maj 26, 2010, 18:39:22
(http://www.nawidelcu.pl/Engine/base/GenerateThumb.php?file=gfx%2Farticles%2Fzdjecia%2Fdynia.jpg&w=800&h=600&exact=)




W naszych skomercjalizowanych czasach uśmiechnięta dynia jest symbolem beztroskiej, halloweenowej zabawy. Nie zawsze jednak tak było - dawno temu kojarzona była z czymś znacznie mniej przyjemnym, z potępionymi duszami… 

Ale dynia, to nie tylko symbol Nocy czarów, to przede wszystkim bardzo smaczny i odżywczy owoc, którego rodzina obejmuje aż 760 gatunków. Do dyniowatych należą m.in.: arbuzy, melony, kabaczki i tykwy. Są odmiany, które uprawia się tylko dla oleistych nasion, ale istnieją także odmiany, które wykorzystuje się do celów leczniczych, kosmetycznych lub ozdobnych. W Polsce najchętniej uprawia się dynie o żółto-pomarańczowym miąższu, bogate w drogocenne pestki, które zdaniem smakoszy są nawet smaczniejsze od miąższu. Najczęściej można spotkać u nas odmianę śródziemnomorskiej dyni olbrzymiej, o owocach ważących nawet powyżej 50 kg. Ale ta waga nie pozwoliłaby wystartować na  Europejskich Mistrzostwach Hodowców Dyń, które w tym roku odbyły się w Tervuren niedaleko Brukseli. Zwyciężczyni ważyła aż 484,5 kg! Jednak tegoroczna laureatka i tak do najcięższych nie należy – swego czasu do konkursu wystawiono dynię, której owoc ważył aż 630 kg!   

Historia dyni sięga czasów starożytnych – słynny wódz, polityk i wielki smakosz Lukullus (117-56 r. p.n.e.) podawał na swoich słynących z przepychu ucztach dynię smażoną w miodzie. Uczeni greccy podawali natomiast świeżo utartą dynię zalaną winem jako środek przeciw zaparciom, a dawna medycyna arabska zalecała pić sok z dyni w przypadku bezsenności. Mimo tak szerokiego zastosowania owoców dyni, na polach nowożytnej Europy pojawiły się dopiero w XVI wieku.
 
Wartości odżywcze
Owoc, pomimo, iż sam brzuchaty, należy do niskokalorycznych. Przeciętnie 100g dyni dostarcza zaledwie ok. 15 kalorii. Poza tym rośliny dyniowate, dzięki bogactwie celulozy, pomagają w kuracjach odchudzających. To jednak nie wszystkie ich zalety. Dynia bogata jest w  białko, witaminę A, witaminy z grupy B czyli B1, B2, PP i C, zawiera dużo wapnia, żelaza, magnezu i fosforu. Pamiętać należy także o pestkach bogatych w olej zawierających specyficzny fitosterol o nazwie cucurbitasterol, sole mineralne wzbogacone fosforanami, błonnik, jak również niewielkie ilości enzymów, żywic, cukrów oraz związków białkowych. Medycyna ludowa od niepamiętnych czasów ceni sobie właściwości lecznicze nasion dyni. Używa ich przeciwko gliście ludzkiej czy tasiemcowi jelitowemu.
Wielki orędownik dobroczynnych właściwości pestek,  prof. dr Jan Muszyński, pisał, że: „to szczególnie cenny środek w praktyce dziecięcej, albowiem nie potrzebujemy się przy nim obawiać przedawkowania”.     
Niektórych może zainteresuje wiadomość, że zawarte w pestkach dyni tokoferole (witamina płodności) posiadają działanie afrodyzjakalne.


Owoc nie tylko dla zabawy
Najbardziej znany symbol halloweenowego święta, czyli wydrążona dynia, wbrew pozorom nie przywędrowała do nas z ameryki, a wręcz przeciwnie!
Zwyczaj ustawiania dyń, zwanych „Jack-o-lantern" przywieźli ze sobą do Nowego Świata pierwsi irlandzcy emigranci, a Noc czarów, czyli Halloween przypadający w Wigilię Wszystkich Świętych sięga średniowiecznej tradycji celtyckiej. Wtedy to duchy zmarłych, płacąc za swe grzechy, włóczyły się po ziemi odwiedzając żyjących.
Legenda o niejakim Jacku pijaku mówi, że po śmierci Jack trafił do piekła. Tam jednak szybko stwierdzono, że jest gościem, który ma wielkie problemy z przystosowaniem się do życia piekielnego, postanowiono więc go wyrzucić i skazać na tułaczkę po ziemi. Wyganiając Jacka, szatan podarował mu kawałek palącego się węgla, a ten włożył go do niedojedzonej wielkiej rzepy. Z taką latarnią wyruszył na wędrówkę w poszukiwaniu miejsca wiecznego zatracenia.
Ponieważ w Ameryce wszystko musi być większe i dorodniejsze, dlatego rzepa została zastąpioną okazalszą dynią.

Ale dynia, to przede wszystkim smaczny owoc. Może więc zamiast go masakrować, wycinać wzory i wtykać do środka świeczki,  warto zaserwować pyszne, dyniowe danie i zaprosić na nie błąkające się duszyczki.... Wybór oczywiście zostawiam Państwu, a sobie życzę smacznego.

autorem zdjęcia jest Krzysztof Falkus (Senn)
www.dafresh.com/gfoto

http://www.nawidelcu.pl/vademecum-smakosza/warzywa/dynia-%E2%80%93-owoc-zycia-i-smierci,1,1,383


 Sterole roślinne
czego spodziewać się po Testosterolu?

dr Petr Fort Ph.D.

Substancje zawarte w roślinach są użyteczne również dla sportowców

Suplementy, które zawierają niektóre rośliny lub jeszcze lepiej – ekstrakty z roślin, są bardzo użyteczne i efektywne, sposób ich oddziaływania na organizm jest czasami nawet zaskakujący (wykazują się często pozytywnym działaniem gdzie indziej i inaczej niż to się do tej pory sądziło).
Do interesujących substancji, obecnych w roślinach (i w pożywieniu) należą FITO-STEROLE.
Fitosterole są roślinnym odpowiednikiem ludzkich sterydów, mają bowiem typowy dla sterydów szkielet, oparty na cząsteczce cholesterolu. Występują przede wszystkim w nasionach roślin oleistych oraz owocach skorupkowych (orzechach). Każde ich spożywcze źródło zawiera kilka rodzaji steroli, obecnych w nim w różnych ilościach. Najbardziej znanym sterolem jest diosgenina (Dioscorea – Wild Yam).

Fitosterole są pod względem budowy chemicznej bardzo bliskie ludzkim sterydom, ale według niektórych specjalistów w organizmie człowieka nie mogą przemienić się w efektywnie działające sterydy. Zakłada się, że mogłyby mieć działanie przeciwne do naturalnych ludzkich sterydów i blokować ich produkcję, „udając” je. W konsekwencji wiązania wstecznego dochodziłoby wtedy do zahamowania produkcji naturalnych sterydów. Jest to jednak tylko teoretyczna i niesprawdzona uwaga. Wbrew domysłom, że skoro fitosterole całościowo obniżają poziom cholesterolu, a „dzięki” temu również produkcję hormonów sterydowych, nie zostało nic takiego udowodnione. Jest wręcz przeciwnie! Sportowcy – mężczyźni, którzy stosują fitosterole w trakcie bardzo wyczerpującego sezonu zawodów (w dyscyplinach sportowych wymagających szybkiej regeneracji z powodu często następujących po sobie zawodów) podczas testów kontrolnych poziomu naturalnego testosteronu utrzymywali się cały czas na takiej samej – korzystnie wysokiej, ale jednak granicy dopingu, nie przekraczając przy tym jego dozwolonego poziomu! Działo się tak w odróżnieniu od sukcesywnie wydolnościowo słabnących konkurentów. Czy można znaleźć jakiś lepszy dowód?

W pierwotnym pożywieniu człowieka sterole były (!) bardzo powszechne – najczęściej chodziło o beta-sitosterol i stigmasterol. Ich działanie trzeba ocenić pozytywnie, obniżają one wchłanianie się nadmiernych ilości cholesterolu z pożywienia (z produktów pochodzenia zwierzęcego). We współczesnym pożywieniu widoczny jest jednak krytyczny brak fitosteroli, co w oczywisty sposób wiąże się z patologicznie podwyższonym poziomem cholesterolu w organizmie. Jest to przyczyna, dla której producenci starają się fortyfikować niektóre tłuszcze (margaryny) fitosterolami lub sterol-estrami. Zalecana dzienna dawka steroli wynosi 800 mg (1300 mg sterol-estrów). W pożywieniu człowieka z krajów rozwiniętych wartość ta z trudem osiąga zaledwie połowę wspomnianej ilości! W związku z naturalną zawartością steroli w pożywieniu i ich chemicznymi właściwościami (rozpuszczalność w tłuszczach) powinno bardzo zainteresować kulturystów, że najmniej fitosteroli konsumują ludzie, którzy znacznie ograniczają spożywanie tłuszczów!

Stosunkowo ciężko znaleźć opis wielu innych rodzajów fitosteroli. Jednymi z najbardziej interesujących są ekdysteroidy. Mają właściwości tonizujące i „adaptogenne”, oznacza to, że pomagają organizmowi w radzeniu sobie z dużym obciążeniem i stresem. Jednym z ich dobrych źródeł jest (Leuzea Carthamoides), a jeszcze lepszym chyba – dobrze znana wszystkim kulturystom roślina Tribulus Terrestris. Inne to koreański i amerykański żen-szen, syberyjski Eleuteroccus, brazylijska Suma (Suma paniculata) i środkowoamerykańska Maca.

Opis efektów działania fitosteroli przypomina czasami raczej bajkę o cudownym odmłodzeniu lub o „nadczłowieku”. Jest to jednak w znacznym stopniu rzeczywistość, choć ostateczny efekt jest zróżnicowany i uzależniony od indywidualnych cech danego człowieka.

Fitosterole wykazują w ludzkim organizmie działanie podobne ludzkim hormonom – oddziałują na błony komórkowe. Po spożyciu wiążą się z cholesterolem. Obecnie jesteśmy blisko uzyskania dowodów na to, że istnieje możliwość przemiany fitosteroli na efektywne prekursory testosteronu (pregnan – pregnenolon i androstan – androsteron) przy pomocy bakterii symbiotycznych jelita grubego! Jest też dość prawdopodobne, że ze wspomnianych wyżej prekursorów (prohormonów) organizm może wytwarzać testosteron lub inne typy hormonów sterydowych (nie tylko płciowych). W konsekwencji tego istnieją obawy o potencjalny pozytywny wynik kontroli antydopingowej w przypadku przyjmowania ekstraktów z niektórych roślin. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że nawet długotrwałe przyjmowanie Tribulus Terrestris przez sportowców, podlegających kontrolom antydopingowym, do niczego podobnego nie doprowadziło.

Fitosterole ciągle znajdują się w centrum zainteresowania naukowców, ponieważ bardzo prawdopodobna jest ich zdolność wspomagania leczenia raka, egzem, astmy, łuszczycy, cukrzycy i syndromu chronicznego zmęczenia. Można je również stosować w profilaktyce przerostu prostaty. Fitosterole są również efektywnym stymulantem układu immunologicznego. Oprócz tego pozytywnie wypadły ich testy u sportowców w okresie regeneracji. Atrakcyjne są też z pewnością wyniki badań, dokumentujące pozytywny wpływ steroli na aktywność seksualną.

Do suplementów, które na razie nie są jeszcze dostatecznie wykorzystywane – mimo że wspomagają procesy anaboliczne i służą do ochrony przed negatywnymi skutkami ubocznymi specyficznej diety a także przed przeciążeniem, należą sterole.

Przyjmowanie fitosteroli jest dla sportowców, a przede wszystkim dla kulturystów, którzy pod wpływem przestarzałych teorii dietetycznych ciągle jeszcze unikają tłuszczu, bardzo korzystnym rozwiązaniem.

Fitosterole mogą być z powodzeniem łączone z szeregiem innych substancji. W przypadku Testosterolu 250 są to ekstrakty z owoców dzikiej róży i śliwki. Owoce obu tych roślin zawierają wiele dobroczynnych substancji, przede wszystkim efektywne antyoksydanty i rozpuszczalny błonnik (inulinę). Inulina jest pod względem chemicznym polisacharydem, dla człowieka niestrawnym, jest jednak niezwykle istotna dla prawidłowej pracy jelita grubego, w którym żyją symbiotyczne (dobre) bakterie. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie one „potrafią” przemieniać sterole w sterydy. W każdym przypadku chodzi tu o niezbędny składnik diety, których przede wszystkim w pożywieniu sportowców nigdy nie jest zbyt wiele.
Każdego sportowca zawsze najbardziej interesują praktyczne skutku stosowania danego produktu. W przypadku fitosteroli osoby zainteresowane ich stosowaniem mogę zapewnić, że moje doświadczenia praktyczne z ich podawaniem profesjonalnym sportowcom są bardzo pozytywne.
Wbrew twierdzeniom niektórych specjalistów, że fitosterole całościowo obniżają poziom cholesterolu, a „dzięki” temu również produkcję hormonów sterydowych, nie zostało to jednak udowodnione. Jest wręcz przeciwnie!
Sportowcy – mężczyźni, którzy stosują fitosterole w trakcie bardzo wyczerpującego sezonu zawodów (w dyscyplinach sportowych wymagających szybkiej regeneracji z powodu często następujących po sobie zawodów), podczas testów kontrolnych poziomu naturalnego testosteronu utrzymywali się cały czas na takiej samej – korzystnie wysokiej, ale jednak granicy dopingu, nie przekraczając jednak jego dozwolonego poziomu! Działo się tak w odróżnieniu od sukcesywnie wydolnościowo słabnących konkurentów.
Czy można znaleźć jakiś lepszy dowód?

Tym bardziej za korzystne należy uznać połączenie fitosteroli z wyżej opisanymi dobroczynnymi substancjami pod postacią produktu TESTOSTEROL 250 firmy Megabol, nazwanego.

Dr Petr Fort, specjalista do spraw żywienia ogólnego, dietetycznego oraz sportowego.

http://www.megabol.pl/products/testosterol/testosterol_art.htm

Fitosterole były wykorzystywane w suplementacji sportowej już od wielu lat, brakowało jednak odpowiedniej wiedzy by stworzyć "inteligentny" suplement. Co ciekawe, mimo iż obecnie ekstrakty roślinne stały się najprężniejszym kierunkiem suplemantacji kulturystycznej, nadal nie ma dobrej znajomości mechanizmów działania tych związków w organizmie. Megabol-Polska w roku 2004 podjął udaną współpracę z jednym z najbardziej uznanych fitobiologów polskich - dr Henrykiem Różańskim, który przeprowadzał już próby ze sterolami roślinymi w swoim ośrodku badawczym (w próbach in vivo na zwierzętach hodowlanych uzyskiwano przyrosty masy ciała wartości 18-26%). Skuteczność produktu potwierdziła się w 2006 na grupie 22 ochotników, którzy testując na sobie 30 dniową kurację osiągnęli średni wzrost masy ciała wartość 2-3 kg (maksymalny wynik 9 kg).

Informacja od Ośrodka Zastosowań Biotechnologicznych MEGABOL-POLSKA


Tytuł: Twoje zdrowie w twoich dłoniach – zapomniana medycyna
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Czerwiec 11, 2010, 00:56:01


Od najmłodszych lat jesteśmy oswajani z widokiem białego kitla i to tak, że lekarza uważamy niemal za cudotwórcę. Jesteśmy przeświadczeni, że nikt inny, tylko on potrafi nas wyleczyć ze wszystkich dolegliwości i chorób.

Zastanawiałam się, czy faktycznie prekursorami dzisiejszej medycyny byli starożytni. Czy faktycznie do swoich sukcesów dochodzili przez tysiące lat metodą “prób i błędów”? Jak to wyglądało? Czy przypadkowym osobom podawano nieznany specyfik i czekano na efekt? Na kim próbowano? Na ochotnikach, więźniach, niewolnikach? A jak to jest, że my współcześni mamy tylko mgliste pojęcie o medycynie “ledwie” sprzed 1000 lat? Bogiem medycyny według Greków był Asklepios, syn Apollina, którego zabił Zeus za nadmierne wskrzeszanie zmarłych. Egipcjanie twierdzą, że Toth nauczył ludzi stosowania roślin, pokazał im dobre i trujące. Czy to nie oznacza, że cała medyczna wiedza została nam ludziom przekazana? Czy zaginęła w kataklizmie 12,5 tysiąca lat temu?

Być może, ale zapewne jakieś jej resztki przetrwały i być może z tych szczątków korzystali Hipokrates czy Galen. Ale i ta wiedza ginęła na przestrzeni dziejów, a w ostatnich czasach została “dobita” przez “nowoczesną” medycynę i koncerny farmaceutyczne.

Od najmłodszych lat jesteśmy oswajani z widokiem białego kitla i to tak dogłębnie, że lekarza uważamy niemal za cudotwórcę. Jesteśmy przeświadczeni, że nikt inny tylko on potrafi nas wyleczyć ze wszystkich dolegliwości i chorób. Niemal z namaszczeniem przełkniemy wszystko, co nam zaaplikuje, nie zastanawiając się nawet, czy nie popełnił jakiegoś błędu. Lekarz to zawód i jak w każdym zawodzie są ludzie z powołania, są dobrzy rzemieślnicy, ale są i partacze. Lekarz to też człowiek i też może popełnić błąd, tyle tylko że jego błąd może mieć nieobliczalne konsekwencje.

Odrzucenie przez nowoczesną medycynę tak zwanej “medycyny ludowej” nastąpiło już dawno i nie świadczy o jej wiarygodności i rzetelności. Dodatkowo dzisiejsza “nowoczesność” medycyny polega na aplikowaniu, co raz to wymyślniejszych tabletek-panaceów na „wszystko”, ale rzadko kiedy mówi się o drugiej stronie, szkodliwej, tych specyfików, która ma niejednokrotnie bardzo niekorzystny, a niekiedy wręcz destrukcyjny wpływ na organizm ludzki.

Czy medycynę należy obarczać całą winą? Z pewnością nie. To człowiek zrobił się wygodny i własne zdrowie oddał w ręce innych. Z własnego wygodnictwa odrzucił wiedzę przodków i choć porusza się po aptece z ogromną ilością leków, nie potrafi ich rozpoznać i użyć. Dlaczego odrzuca się wiedzę tzw. ludową, która w swych korzeniach poza tradycją zawiera wiedzę starożytnych? Czy dlatego, że były to zabobony? A co w zamian daje nam medycyna tradycyjna? Chemiczne leki “szybkiego reagowania”, które likwidując jeden objaw, wpędzają nas w następną chorobę. Specjalista od serca potrafi “rozwalić” nam wątrobę, bo wątroba to nie jego specjalność. Dziś, gdy człowiek zachoruje, rozpoczyna wędrówkę od cierpienia do cierpienia i nie wie, kiedy ją zakończy i czy zakończy szczęśliwie.Doskonale współdziałający organizm jakim jest człowiek, jest dziś traktowany jak zepsuty samochód w warsztacie samochodowym. Problem jest taki, że samochód do człowieka ma się tak, jak ręczny świder do komputera. Czasy, w których żyjemy, są czasami absurdu. Człowiek, który ratuje tonącego może być ukarany za to, że nie posiada karty pływackiej.

Dodatkowo media bardzo często wprowadzają ludzi w błąd. Kto ogląda telewizję lub słucha radia, jest wprost bombardowany reklamami cudownych leków, prezentowanych przez fałszywych lekarzy, połączonych z rymowankami typu “kaszel (wszystko)ci minie po flegaminie”, natychmiastowych odchudzanek w rodzaju 14 kilogramów w jeden tydzień, czy wprost cudownych jogurtów, które nie psują się nawet po dwóch tygodniach! Mądry skrzywi usta w pogardliwym uśmiechu, ale nieświadomy natychmiast kupi. I o to w tym wszystkim chodzi, bo towar na półce, to zamrożony pieniądz producenta. Nie jest ważne, czy produkt jest zdrowy, ważne jest żeby szybko sprzedać. A wystarczy się zastanowić jak smakuje zsiadłe mleko po tygodniu, by natychmiast zrozumieć, że coś musiano dodać, by taki jogurt przetrwał. Wszyscy i to w szybkim tempie, stajemy się magazynami broni chemicznej. To jest awers, a rewers wygląda tak: żadne państwo nie jest zainteresowane edukowaniem swych obywateli na temat zdrowego żywienia, z bardzo prozaicznego powodu. Po pierwsze – uderza to w przemysł rolno-spożywczy, a przy okazji w przemysł chemiczny. Nie jedząc szkodliwego białego chleba i cukru puścilibyśmy “z torbami” piekarzy, cukierników i cukrowników, a gwałtowny spadek spożycia niezdrowego mleka odczuli by hodowcy i cały przemysł mleczny. A po drugie – co by się stało, gdyby zacząć uczyć od przedszkola zasad zdrowego żywienia? Po dwudziestu latach okazałoby się, że lekarze nie są wcale potrzebni i należałoby służbę zdrowia zredukować do pogotowia ratunkowego uczestniczącego tylko w ratownictwie medycznym. To nie zdrowie ludzi jest najważniejsze. Najważniejszy jest zysk ze sprzedaży niezdrowej żywności i zysk koncernów farmaceutycznych na leczeniu ludzi. To dlatego jesteśmy zasypywani reklamami “Big-Maców”, czekoladek i złotymi środkami na “wszelkie bóle i swędy”.

Infantylne byłoby negowanie naukowej medycyny, bo przecież w domu nie złożymy sobie złamanej nogi, czy nie przyszyjemy ucha odgryzionego przez łagodnego psa. Medycyna jest potrzebna do leczenia nagłych i ciężkich przypadków, do ratowania ludzi w katastrofach i wypadkach, a my pędzimy do lekarza już po ukąszeniu komara. Każdy człowiek jest inny, ale jedzenie dotyczy wszystkich. Chodzi o to, że przy odrobinie wiedzy w dużej mierze możemy leczyć się sami, tym co jemy, nie wydając ciężko zarobionych pieniędzy na “cudowne” leki, a przy zmianie nawyków żywieniowych, schudnąć bez “cudownych” diet, które polegają na wyniszczeniu organizmu.Warto sobie uświadomić, że przez nasze ręce codziennie przewijają się leki naturalne, które my sami uporczywie niszczymy, kilkakrotnie odgrzewając, gotując i smażąc. Kto musi, nadal będzie brał antybiotyki, ale niech jednocześnie pamięta, że leczenie po ich użyciu trwa wiele miesięcy. Kto będzie chciał, będzie nadal brał codziennie aspirynę, która ponoć chroni przed zawałem, ale niech jednocześnie pamięta, że niszczy w ten sposób śluz żołądka, co doprowadza do jego owrzodzenia. Kto chce, będzie łykał witaminę C w tabletkach, ale niech będzie świadomy, że od niej nabawi się skrzepów krwi, kamieni w nerkach i przy okazji zaburzy organiczną gospodarkę cukrami.

Odradza się, choć powoli, medycyna naturalna i ziołolecznictwo. Medycyna stosowana przez nasze babcie, a czasem jeszcze przez mamy nauczone przez swoje matki. Dlaczego powoli? Po pierwsze literatura na ten temat jest wydawana w bardzo małych nakładach (bo kto to będzie czytał?), po drugie trudno jest zwalczać narzucony nam od młodości schemat “choroba-lekarz-ozdrowienie”, a po trzecie do ataku ruszyły połączone siły koncernów farmaceutycznych, zarabiających krocie na terapiach prowadzonych za pomocą produkowanych przez siebie chemikaliów.

Środek naturalny, leczący chorobę, nie zostanie dopuszczony do oficjalnego użytku, dopóki nie zostanie dogłębnie rozłożony na czynniki pierwsze przez chemików, a szanowne grono medyków nie zrozumie, na czym polega jego działanie, czyli w praktyce nigdy. Chemicy po pewnym czasie wyekstrahują jakiś związek chemiczny i to on wejdzie do medycyny jako lek oficjalny, przynosząc jednocześnie zyski producentowi. Otrzymamy nowy super lek, a po wielu latach zaczną się procesy o odszkodowanie za groźne skutki uboczne, których nauka nie potrafiła przewidzieć.

Do niczego też absolutnie nie namawiam. Każdy ma swój rozum i potrafi myśleć. Ja sygnalizuję i przekazuję to, co zauważyłam sama i o czym piszą bardziej rozlegle inni, naprawdę mądrzy ludzie. Ludzie, którzy są lekarzami z wieloletnią praktyką, ludzie którzy na nowo odkrywają dawno zapomnianą wiedzę i którzy to wszystko próbowali na sobie. Weźmy się za siebie, zacznijmy “poprawnie” jeść, poprawmy odporność własnego organizmu, a wtedy będziemy mniej chorować. I jeszcze jedno. Te kwiaty zasadził i wyhodował ktoś inny. Ja je tylko zebrałem w bukiecik. Życzę “owocnej” lektury i inspiracji:

MINI VADEMECUM I KILKA CENNYCH UWAG

Czosnek – używanie czosnku reguluje ciśnienie, ale nie wszyscy lubią lub mogą jeść czosnek. Nie wszyscy też wiedzą, że takie same działanie ma skórka cytryny wraz z białym miąższem. Wystarczy wziąć słoiczek po dżemie. Wyszorować i sparzyć dwie cytryny, wycisnąć i wypić sok (jest to dzienne zapotrzebowanie na witaminę C). Skórki zemleć w maszynce do mięsa (lub zetrzeć na drobnej tarce) i przełożyć do słoiczka, dodać do tego łyżkę miodu i wstawić do lodówki. Codziennie wieczorem (przed snem) zjeść 1 łyżeczkę od herbaty samego tylko specyfiku. Po 1-2 tygodniach używania jest widoczna poprawa, a po 1-2 miesiącach można konsultować z lekarzem zmiany w przyjmowaniu leków. Czosnek i cytryna działają leczniczo, a nie objawowo. Ponadto one regulują ciśnienie, a więc pomagają leczyć zarówno nadciśnienie jak i ciśnienie zbyt niskie.

Burak czerwony – Burak pobudza apetyt, jest odświeżający i lekkostrawny. W leczeniu naturalnym jest stosowany na anemię, demineralizację organizmu, nerwicę, grypę, gruźlicę, nowotwory, przeciw zapaleniu nerwów i wątroby. Ćwikła (utarty gotowany burak z utartym chrzanem i kminkiem) poprawia pracę wątroby, odkwasza, ułatwia trawienie różnych mięs.

Cytryna – Na użytek wewnętrzny – różne infekcje płucne i jelitowe, stany gorączkowe, malaria, astenia (osłabienie), brak łaknienia, puchlina brzuszna, wodobrzusze, artretyzm, reumatyzm, dna, kamica nerkowa i żółciowa, nadkwasota żołądkowa, wrzód żołądka, niestrawność, połykanie powietrza, szkorbut, miażdżyca naczyń, żylaki, zapalenia żył, łamliwość włośniczek, przekrwienie, nadmierna lepkość krwi, otyłość nadciśnienie, demineralizacja, anemia, żółtaczka, , wymioty, niedomogi wątroby i trzustki, przekrwienie wątroby, hemofilia, krwotoki, krwiomocz, wzdęcie jelitowe, czerwonka, biegunka, pasożyty wewnętrzne, astma, zapalenie oskrzeli, grypa, starzenie się, uporczywe bóle głowy. Na użytek zewnętrzny – ostry katar i nieżyt nosa, krwawienie z nosa, zapalenie zatok przynosowych, ucha, jamy ustnej i języka, angina, wykwity śluzówki w jamie ustnej, zapalenie powiek, wysypka, wykwit, rumień, czyraki, liszaje, migrena, brodawki, opryszczka, odmroziny, rany zakażone i gnijące, ukąszenia owadów, grzybica woszczynowa, świerzb, łojotok fizjologiczny twarzy, plamy, piegi, łamliwe paznokcie.

Rzeżucha – Rzeżuchę znamy przede wszystkim jako zieloną ozdobę do baranka wielkanocnego i… nic więcej. Już Persowie przed wyprawami spożywali duże jej ilości z chlebem, król francuski Ludwik poznał jej orzeźwiające właściwości, gdy zamiast wody podano mu surówkę z rzeżuchy, a medycyna ludowa uważa, że pobudza produkcję cebulek włosowych. Rzeżucha jest jarzyną najbogatszą w jod łatwo przyswajalny przez organizm. Zawiera dużo żelaza, siarki i wapnia oraz witaminy C, A, B2, PP i E. Działa dezynfekcyjnie zarówno w jamie ustnej jak i w przewodzie pokarmowym. Jest moczopędna i jadana w nadmiarze może doprowadzić u niektórych osób do zapalenia pęcherza moczowego. Rzeżucha jest polecana na dolegliwości tarczycy, kobietom w ciąży i karmiącym, chorym na cukrzycę, palaczom (na uporczywy kaszel). Pomaga w leczeniu wysypek i egzem. Poprawia wygląd cery, paznokci i włosów. Sok z rzeżuchy (zewnętrznie stosowany) rozjaśnia cerę, usuwa piegi i starcze plamy pigmentowe. Stwierdzono, że tym, którzy jadają rzeżuchę bardzo trudno… wyłysieć. Rzeżucha jest doskonała do kanapek i nie trzeba ich solić, bo ona sama jest pikantna. Jak siać rzeżuchę? Kupić nasionka, wsypać je do szklanki, zalać obficie wodą i gdy powstanie papka, należy ją rozsmarować na ligninie rozłożonej na tacy. Lignina nie może pływać w wodzie, ale musi być stale wilgotna. Kiedy rzeżucha wyrośnie na 5-7 cm należy ściąć ją nożyczkami tuż nad ligniną, posiekać i zjeść. Jest pikantna, ma ostry smak i zapach. Jeść należy po kilka łyżeczek dziennie samą lub na kanapkach.

Jeśli przyjmujemy tabletki koniecznie należy pamiętać, że wszelkie popijamy tylko czystą wodą, przegotowaną lub mineralna niegazowaną. Znane są przypadki zapaści po popiciu niektórych leków sokami cytrusowymi, a nawet śmierci po popiciu sokiem grapefruitowym.

Osłaniaj swój żołądek przed nadżerkami od używanych chemicznych leków.

Przed każdym zażyciem leków weź łyżeczkę mielonego siemienia lnianego i popij letnią, przegotowaną wodą.

Autor: MariaS
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Czerwiec 17, 2010, 15:26:58
SPRAWNOŚĆ UMYSŁU

Kora mózgowa składa się w 60% z DHA - długołańcuchowego kwasu tłuszczowego Omega 3. Miejsce tej substancji mogą zająć także tzw. tłuszcze trans - powodując ogólne pogorszenie sprawności umysłu i samopoczucia.

Naukowcy są przekonani, że to właśnie wysokie stężenie tej substancji w pożywieniu naszych dalekich przodków, spowodowało że człowiek stał się najbardziej rozwiniętą intelektualnie istotą na planecie Ziemia. Warto zaznaczyć, że według szacunków już dwa pokolenia ludzi, których dieta uboga będzie w DHA, może spowodować znaczne obniżenie poziomu naszego rozwoju umysłowego(!).

Mózg kobiety w czasie ciąży przeważnie zmniejsza się - nie ubywa mu komórek, lecz zmniejsza się ich rozmiar. Co często jest przyczyną depresji poporodowej - zwłaszcza po drugiej ciąży, która nastąpiła w krótkim okresie czasu po pierwszej. Jeżeli w spożywanych przez matkę pokarmach nie ma wystarczającej ilości DHA oraz fosfolipidów do rozwoju mózgu płodu - pobierane są one z jej organizmu. Ten mechanizm wyjaśnia także dlaczego dzieci karmione piersią, są inteligentniejsze od pozostałych rówieśników.

Pierwsze badania odnoszące się do wpływu odżywiania na funkcjonowanie mózgu przeprowadzono w 1960r. - gdy odkryto, iż poziom witaminy C wpływa na iloraz inteligencji. Osoby z wysokim jej poziomem we krwi, miały wyższe IQ niż te z niskim.

Dalsze badania w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku wykazały, iż także zawartość substancji antyodżywczych ma ogromne znaczenie - tym razem negatywne.

Badacze z MIT już w 1982 roku stwierdzili, że im wyższa zawartość w diecie oczyszczonych węglowodanów, tym niższe IQ. Różnica pomiędzy osobami z dietą obfitującą w duże ilości cukru a spożywającymi niewielkie jego ilości wynosiła niemal 25 punktów!

Jeden z profesorów opracował dość oryginalną metodę zbadania wpływu poziomu ołowiu. Zebrał zęby mleczne od tysięcy dzieci w wieku szkolnym, zbadał w nich poziom tego metalu ciężkiego. Jednocześnie nauczyciele ocenili zachowanie poszczególnych dzieci. Wynik badania wykazał, że im wyższy poziom ołowiu - tym gorsze zachowanie dziecka i niższe IQ. Zostało to potwierdzone w wielu późniejszych badaniach, co doprowadziło  do zakazu dystrybucji benzyny z zawartością ołowiu.

Palenie tytoniu, spożywanie alkoholu i kofeiny - upośledza zdolności umysłowe oraz prowadzi do uszkodzeń mózgu.

Co ciekawe, dostarczanie w długim okresie czasu nawet niewielkich ilości substancji odżywczych powoduje lepsze funkcjonowanie mózgu. 615 uczniów podzielono na 4 grupy: otrzymujące składniki odżywcze odpowiadające 50, 100 oraz 200 procent systemu RDA oraz grupę kontrolną otrzymującą placebo.

Po miesiącu jedynie grupa z 200% RDA wykazywała wyraźnie większe IQ. Po trzech miesiącach wszyscy uczniowie z uzupełnianą dietą mieli znacznie lepsze wyniki niż grupa kontrolna.

Kolejne badania wykazały, że utrzymywanie dobrego odżywienia organizmu przez okres minimum 8 miesięcy pozwala zwiększyć IQ nawet o 25%. Podawanie odpowiednich dawek witamin i minerałów pozwoliło znacząco podnieść możliwości dzieci z zespołem Downa oraz autystycznych. Przypadek dziecka, którego IQ wzrosło z 20 do 90 po zmianie diety jest niezwykle znaczący.

Ekscytotoksyny, takie jak aspartam lub glutaminian sodu prowadząc do stresu oksydacyjnego - uszkadzają komórki mózgu. Warto wspomnieć, że producenci widząc niechęć ludzi do glutaminianu sodu, by polepszyć smak swoich produktów ukrywają go pod innymi nazwami np. ekstraktu drożdżowego.

PAMIĘĆ

Niedobór acetylocholiny prowadzi do pogorszenia pamięci, ospałości, osłabienia kontroli odbierania wrażeń zmysłowych i wysyłanych do mięśni impulsów. Uważa się go za przyczynę demencji starczej, na którą cierpi co siódma osoba w wieku powyżej 75 lat.

Związek ten powstaje dzięki działaniu enzymu zależnego od witaminy B5 na cholinę. Najlepszym źródłem choliny jest lecytyna, która dostarcza także fosfolipidów. Z kolei lecytyna w dużych ilościach występuje w jajkach, soi i orzechach.

Niezwykle istotną substancją dla mózgu jest piroglutamat, znajdujący się w dużej ilości w mózgu i płynie mózgowo-rdzeniowym. Substancje o działaniu nootropilowym, pochodzące od aminokwasu piroglutamatu znajdującego się w warzywach i owocach - przepisywane są co roku milionom ludzi z zaburzeniami pamięci.

Efektem ich działania jest poprawa zdolności uczenia się, usprawnienie procesów zarządzania pamięcią. Substancja ta wpływa także na polepszenie komunikacji pomiędzy obiema półkulami mózgowymi - dzięki czemu wpływa na leczenie dysleksji.

W 1988 roku opublikowano badanie, które sugeruje iż piroglutamat zwiększa liczbę receptorów acetylocholiny w mózgu - dzięki czemu wzrasta jego wydajność. Zatem potrafi on nie tylko zwiększać możliwości umysłowe, lecz także stymulować regenerację układu nerwowego.

Wbrew powszechnemu mniemaniu kofeina nie wspiera procesu uczenia się, zamiast niej zdecydowanie lepiej jest stosować ekstrakt z miłorzębu japońskiego (Ginkgo Biloba) - który nie pobudza całego ciała, poprawiając jedynie to co trzeba - krążenie krwi w mózgu i jego natlenowanie.

STRES

Stres powstaje w umyśle, gdy określoną sytuację odbieramy jako wymagającą natychmiastowej uwagi. Nadnercza zaczynają produkować adrenalinę, zwiększa się tętno, przyspiesza rytm oddechów a do krwi uwalniane są zapasy glukozy. Organizm jest gotowy do walki lub ucieczki.

Tak to wyglądało kiedyś, dziś raczej nie spotykamy się z sytuacjami zagrożenia na co dzień. Każda chwila stresu przyspiesza proces starzenia. Także łyk kawy czy napoju energetycznego wprowadza cię w podobny stres metaboliczny.

Hormony wpływają na ilość cukru we krwi, który w ogóle nie jest ci potrzebny, skutkując nadmiernym pobudzeniem organizmu, jego obciążeniem i marnotrawstwem składników odżywczych.

Rezultatem takiego eksploatowania organizmu jest m.in. spadek energii, zdolności koncentracji, nerwowość czy bóle głowy.

Każda komórka trzymana w napięciu pochłania energię, witaminy z grupy B, witaminę C oraz wapń i magnez oraz wiele innych składników tylko po to - aby to napięcie utrzymać.

Produkty bogate w szybko uwalniany cukier (podstawa diety większości współczesnych ludzi) wprowadzają ciało w stan stresu, stąd plaga ludzi cierpiących na nerwicę i dzieci posądzanych o nadpobudliwość i ADHD.

Jak zwiększyć odporność na stres i jednocześnie złagodzić jego skutki? Inozytol, składnik lecytyny ma działanie relaksujące. Dostarczanie magnezu w kompleksie z witaminą B6 oraz wapnia z witaminą D3, uzupełni niedobory, które mogą przyczynić się do powstania nerwicy.

NASTRÓJ

Wspominana wcześniej depresja poporodowa ma swoje przyczyny także w niedoborze cynku, który w dużej części jest przekazywany dziecku. Można ją wyleczyć podając cynk z witaminą B6. Dr Carl Pfeiffer, badający pracę mózgu stwierdził kiedyś: "Nigdy nie widziałem przypadku depresji poporodowej lub psychozy u kobiet leczonych cynkiem i witaminą B6".

Istotną rolę w wahaniach nastroju ma niedobór magnezu, pierwiastka który uczestniczy we wszystkich reakcjach komórek nerwowych.

Człowiek lepiej się czuje, gdy ma mnóstwo energii. Unikanie wahań poziomu cukru we krwi jest tu kluczowe.

Warto tu omówić dwa aminokwasy stymulujące organizm do wytwarzania hormonów pobudzających i relaksujących. Dominująca aktywność tyrozyny pobudza organizm do pracy, z kolei tryptofan relaksuje.

Tryptofan jest w stanie przekroczyć barierę krew-mózg jedynie w obecności sporej ilości węglowodanów. Jeżeli na śniadanie zjemy posiłek oparty na białku i tłuszczu, np. jajecznicę - nasz organizm będzie przez cały dzień miał więcej energii.

Warunkiem jest tu spożycie poprzedniego dnia po południu lub wieczorem jedzenia bogatego w węglowodany złożone - które stopniowo uwalniając cukier wysycą mięśnie i wątrobę glikogenem oraz pozwolą spokojnie i głęboko zasnąć.

Po śniadaniu pierwsze węglowodany warto zjeść dopiero na obiad lub wcześniej w niewielkiej ilości.

Organizm, który ma mnóstwo energii powoduje zwiększenie chęci do życia, natomiast optymalna regeneracja podczas snu warunkuje nabranie sił do pełnego wyzwań dnia.

Metoda ta nie odniesie satysfakcjonującego rezultatu, bez uporządkowania swojego organizmu - pozbycia się neurotoksyn, zakwaszenia organizmu i niedoboru kluczowych składników odżywczych.

Spożywanie dużej ilości prostych węglowodanów często prowadzi do nadmiernego rozwoju drożdżaków Candida Albicans w jelitach. Gdy staną się one dominującym mikroorganizmem, przekształcają się w formę grzybiczą, która zatruwa organizm mykotoksynami - silnie oddziałującymi na ośrodkowy układ nerwowy, wywołując depresje, nerwice a nawet psychozy.

Obniżenie pH płynów ustrojowych, na skutek spożywania zbyt dużej ilości pokarmów kwasotwórczych prowadzi do zmiany ich stanu skupienia z półpłynnego na bardziej stały, co uniemożliwia dostarczanie substancji odżywczych do komórek oraz ich detoksykację. Komórki duszą się we własnym środowisku, wpływając na znaczne obniżenie nastroju, funkcjonowanie mózgu oraz całego organizmu.

OCHRONA MÓZGU - ANTYOKSYDANTY

Nie wszystkie antyoksydanty przekraczają barierę krew-mózg. Wśród posiadających takie zdolności możemy wyróżnić: kwas alfa-liponowy, resweratrol oraz astaksantynę.

Kwas alfa-liponowy potrafi nie tylko chronić mózg przed wolnymi rodnikami, ale także usuwać z niego toksyczne metale ciężkie.

PODSUMOWANIE

Czynniki decydujące

Sprawnośc umysłu: DHA (jeden z kwasów tłuszczowych Omega 3), fosfolipidy, witamina C, witaminy z grupy B, pozostałe witaminy i minerały, unikanie substancji antyodżywczych

Pamięć: cholina, witamina B5, piroglutamat - warzywa i owoce

Stres: inozytol, magnez + wit. B6, wapń + wit. D3, unikanie substancji stymulujących

Nastrój: kwasy tłuszczowe Omega 3, cynk + wit. B6, unikanie toksemii organizmu


Wiecej: http://www.eioba.pl/a128283/utrzymuj_mozg_w_dobrej_formie#ixzz0r7IctyXg
http://www.eioba.pl/a128283/utrzymuj_mozg_w_dobrej_formie


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Lipiec 06, 2010, 21:45:36

Produkty jedzeniopodobne

Schab może być spreparowany z drobiu, parówki cielęce – zawierać tylko wieprzowinę, a truskawki w „truskawkowym” nadzieniu czekolady często udaje buraczany przecier. Dziwolągów wykrytych w 2009 r. przez Państwową Inspekcję Handlową jest znacznie więcej.
Mieczysław Czechowicz w kultowej komedii Stanisława Barei „Poszukiwany, poszukiwana" przekonywał, że po rocznym leżakowaniu na półkach sklepowych cukier zamiast 100 ma 90 proc. cukru w cukrze, a bywa i tak, że zaledwie 80 proc. Dzisiaj bez trudu można znaleźć masło z 16-procentową zawartością masła. Polacy oszczędzają i coraz częściej sięgają po „ulepszoną” żywność. Źle było już w 2007 r. Dla 78 proc. polskich konsumentów najważniejszą sprawą podczas robienia zakupów żywności była cena, mniej liczyła się nawet świeżość produktów (70 proc. wskazań) – informował TNS OBOP. Naprzeciw tym oczekiwaniom wyszedł przemysł spożywczy, oferując żywność tańszą, ale gorszej jakości. – Bezpieczeństwo konsumenta musi być wkalkulowane w cenę żywności, ale już za jej wyższą jakość należy dodatkowo zapłacić – twierdzi prof. Mieczysław Obiedziński, kierownik Zakładu Oceny Jakości Żywności z Wydziału Nauk o Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Z analiz Inspekcji Handlowej oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wynika, że w 2009 r. pojawiło się znacznie więcej artykułów żywnościowych złej jakości niż dwa lata temu. Odpowiedniej jakości nie miało co trzecie przebadane masło i ser żółty, co czwarty ser biały, co dziesiąta śmietana i jogurt. W sklepach były dostępne jogurty z kilkakrotnie mniej-szą zawartością owoców od deklarowanej i przetwory z ryb z zawartością mięsa z ryby o jedną piątą mniejszą niż zadeklarowana na opakowaniu. Ryby mrożone zawierają nawet 40 proc. wody, nawet jeśli zgodnie z dokumentacją dostarczoną przez dostawcę lodu nie powinno być w niej więcej niż 25 proc. W rybnych przetworach pojawia się niedozwolony konserwant – benzoesan sodu. Za dużo jest też sacharyny i jej soli (notuje się dwukrotne przekroczenia dopuszczalnych stężeń).
Podobnie jest z wędlinami, których jakość pogorszyła się najbardziej. Z informacji na opakowaniu wynika, że jemy kiełbasę z 40-procentową zawartością wody, a faktycznie jest jej nawet 90 proc. (dzięki zabiegom technologów żywienia wyrób z wyglądu i smaku przypomina kiełbasę). Zamiast deklarowanych kilkunastu procent tłuszczu często jest go dwukrotnie więcej. Stężenie skrobi czasem jest siedmiokrotnie większe niż deklarowane. W jakości mięsa i jego przetworów nastąpiło tąpnięcie. O ile w 2008 r. inspektorzy kwestionowali jeden z dziesięciu przebadanych wyrobów, o tyle w 2009 r. mieli wątpliwości przy co piątym badanym produkcie. Szczególnie łatwo jest natrafić na złej jakości karczek pieczony lub pieczeń rzymską. Inspekcja Handlowa w 2009 r. zakwestionowała ponad połowę tych wyrobów. Niezgodne z deklaracjami producenta są też co szósta kiełbasa i wędzonka, co czwarta wędlina z podrobów i co trzeci produkt blokowy (na przykład mielonka).
...

Więcej:
http://www.wprost.pl/ar/194057/Produkty-jedzeniopodobne/?O=194057&pg=0


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Lipiec 13, 2010, 13:00:25

Szkodliwe dla zdrowia wpływy pleśni domowej

Pleśnie i wytwarzane przez nie toksyny stają się obecnie główną przyczyną niebezpiecznych infekcji na całym świecie, w związku
z czym konieczne jest podjęcie szeroko zakrojonej profilaktyki.

WSTĘP

W ostatnich latach coraz częściej zwraca się na bardzo realny problem pleśni (grzybów) występujących, zarówno wewnątrz pomieszczeń domowych, jak i w miejscu pracy, oraz na bardzo realne niebezpieczeństwo dla zdrowia ludzi wystawionych na ich działanie. Niniejsza praca jest prezentacją Amerykańskiej Akademii Medycyny Środowiskowej (American Academy of Envi-ronmental Medicine; w skrócie AAEM), której celem jest przedstawienie obecnej wiedzy z zakresu niekorzystnych dla zdrowia efektów wywoływanych przez pleśnie domowe. W literaturze medycznej istnieje duża liczba danych świadczących o wielu różnych wpływach na zdrowie pacjentów wystawionych na działanie pleśni unoszących się w powietrzu.
 
Znajdujące się w atmosferze domu pleśnie często są przyczyną niekorzystnych wpływów na zdrowie ludzi w postaci uszkodzeń i zaburzeń czynności wielu organów i układów, w tym układu oddechowego, nerwowego, immunologicznego, a także układów hematologicznych i skóry. Pleśń domowa często bywa również przyczyną zagrażających życiu infekcji ogólnoustrojowych u pacjentów z osłabionym układem immunologicznym.

POWSZECHNE WYSTĘPOWANIE PLEŚNI W ŚRODOWISKU DOMOWYM

Grzyby (lub pleśnie) są wszechobecne wewnątrz i na zewnątrz domu. Pleśnie często są rozsiewane za pośrednictwem unoszących się w powietrzu sporów (zarodników). Zarówno same pleśnie, jak i ich zarodniki, potrzebują do rozwoju wilgoci oraz źródeł pokarmu, takich jak błonnik lub butwiejąca żywność. Kiedy spory pleśni pęcznieją pod wpływem wody i zaczynają rosnąć, wydłużają się, tworząc przypominające balonik protuberancje (strzępki - hyphae), które wydzielają enzymy trawienne i miko toksyny (toksyny grzybicze), przy pomocy których grzyb trawi źródło pokarmu w celu podtrzymania swojego wzrostu.

Zidentyfikowano około 100000 gatunków grzybów. Prawdę mówiąc, szacuje się, że grzyby stanowią 25 procent światowej biomasy. Przeprowadzone w Ameryce Północnej i Europie różne badania domowego środowiska podają, że zauważalne uszkodzenia przez pleśnie/wodę są obecne w 23 do 98 procent wszystkich domów. Brak jest obecnie oficjalnych standardów określających dopuszczalne stężenie grzybów w atmosferze domowej, tym niemniej stężenia w liczbie od 150 do 1000 tworzących kolonie jednostek na metr sześcienny powietrza (cfu/m3) są traktowane jako stwarzające problemy zdrowotne. W licznych doniesieniach udokumentowano, że domowa atmosfera bywa często skażona zarodnikami grzybów w stężeniu przekraczającym 1000 cfu/m3.
Najpospolitszymi grzybami występującymi w domach są Cladosporium, Aspergillus i Penicillium. Często w domach występują również takie gatunki, jak Alternaria, Stachybotrys, Rhizopus, Mucor, Wallemia, Trichoderma, drożdżaki, Botrytis, Epi-coccum i Fusarium.

Bardzo często dochodzi do zajęć nieruchomości, procesów sądowych i dochodzeń ubezpieczeniowych wynikających z problemów, których źródłem są pleśnie. Ogranizacja Policyholders of America donosi o około 50 telefonach tygodniowo informujących o podlegających zajęciu domach z pleśnią. W roku 2002 do sądów w Stanach Zjednoczonych trafiło około 10 000 spraw związanych z pleśnią. W roku 2002 w samym tylko Teksasie towarzystwa ubezpieczeniowe wypłaciły z tego tytułu 2 miliardy dolarów.

Więcej:
http://www.igya.pl/wszystkie/462-szkodliwe-dla-zdrowia-wplywy-plesni-domowej.html


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Barbarax Sierpień 17, 2010, 13:38:14

Dlaczego frytki McDonald's są tak smaczne?

Fast food to cichy zabójca. Sprawdź, jakie substancje znajdują się w popularnym jedzeniu. Z pewnością nie są to witaminy...

Wydrukuj ten tekst i daj do poczytania tym którzy nie maja dostępu do Internetu. Tego nigdy nie przeczytasz w Polskiej prasie pozostającej pod kontrola zachodnich korporacji, jak np. Gazeta Wyborcza Michnika.

Fragmenty książki amerykańskiego autora Erica Schlossera "Fast Food Nation" ("Naród fast foodów"). Artykuł ukazał się w bostońskim miesięczniku "The Atlantic Monthly", numerze ze stycznia 2001. Wkrótce po ukazaniu się, został on zdjęty z witryny internetowej miesięcznika. Książka była przez cały rok na liście bestsellerów gazety The New York Times.

Od tlumacza: Za smacznie i niewinnie wyglądającą żywnością McDonald's kryje sie zaawansowana do niewiarygodnego poziomu nauka, technologia, oraz marketing adresowany głównie do dzieci. Ci, którzy bezkrytycznie połykają korporacyjna propagandę McDonald's (przedstawiającą ich produkty jako dobre, a ich przybytki za wyśmienite miejsca spędzenia w gronie rodzinnym wolnego czasu), powinni zapiać pasy bezpieczeństwa. Mają oni tutaj unikalną okazję dowiedzenia się dużo więcej niż McDonald's chce swoim klientom ujawniać. Smacznego.

"Smażenie frytek było dla mnie prawie święte" - napisał w swojej autobiografii Ray Kroc, jeden z założycieli McDonald's. - "Przygotowanie było rygorystycznie powtarzanym rytuałem." Podczas wczesnych lat sieci McDonald's frytki były robione od zera każdego dnia. Ziemniaki typu Russet Burbanks były obierane, cięte na paski i smażone w kuchniach McDonald's. W połowie lat sześćdziesiątych, czyli kiedy sieć rozrosła się na całą Amerykę, postanowiono obniżyć koszta, zredukować ilość dostawców i sprawić, żeby frytki smakowały tak samo w każdym punkcie sieci.

McDonald's zaczął przerzucać się na mrożone frytki w 1966 roku i niewielu klientów zauważyło różnicę. Mimo to zmiana miała ogromny wpływ na rolnictwo i dietę Ameryki. Powszechna żywność została zamieniona na zaawansowany technicznie towar przemysłowy. Obecnie frytki McDonald's pochodzą z wielkich fabryk, które mogą obrać, pokroić, usmażyć i zamrozić milion kilogramów ziemniaków każdego dnia. Szybka ekspansja McDoanld's oraz popularność ich tanich, masowo produkowanych frytek zmieniła styl odżywiania się Amerykanów. W 1960 roku Amerykanie konsumowali średnio około 40 kg świeżych ziemniaków i 2 kg mrożonych frytek. W roku 2000 konsumowali oni średnio około 25 kg świeżych i 15 kg mrożonych frytek. Dzisiaj McDonald's jest największym kupcem ziemniaków w USA.

Smak frytek McDonald's odegrał ważną rolę w sukcesie tej sieci. Frytki przynoszą większy profit niż hamburgery i chwalone są przez klientów, konkurencję, a nawet krytyków. Ich wyróżniający się smak nie pochodzi jednak od rodzaju ziemniaków, które McDonald's kupuje, technologii, jakiej używa, czy urządzeń, które je smażą. Inne sieci również używają ziemniaków Russet Burbanks, kupują frytki od tych samych wielkich dostawców i mają podobne urządzenia w swoich kuchniach. Smak frytki jest w większości wyznaczony rodzajem używanego oleju. Przez dekady McDonald's smażył swoje frytki w mieszance oleju z nasion bawełny i 93% tłuszczu wołowego. Mieszanka dawała frytkom unikalny smak oraz więcej szkodliwego tłuszczu w każdym gramie produktu..

W roku 1990, pod ciężarem krytyki cholesterolu we frytkach, McDonald's przerzucił się na olej czysto warzywny. To jednak stworzyło kłopot: jak zrobić frytki, które smakują jak wołowina, ale bez smażenia ich w tłuszczu wołowym? Spojrzenie na składniki we frytkach McDonald's sugeruje, jak ten problem rozwiązano. Na końcu listy składników jest niepozorne, a mimo to wyglądające tajemniczo określenie: "smak naturalny" (natural flavor). Ten składnik pomaga wytłumaczyć nie tylko to, dlaczego frytki smakują tak dobrze, ale dlaczego większość szybkiej żywności (w rzeczy samej - większość żywności jaką je Ameryka) smakuje tak, jak smakuje.

Otwórz swoją lodówkę, zamrażalnik, spiżarnię - i spójrz na opakowania swojej żywności. Znajdziesz "naturalny smak" lub "sztuczny smak" na prawie każdej liście składników. Podobieństwa pomiędzy tymi dwiema szerokimi kategoriami są daleko bardziej znaczące niż różnice. Oba są dodatkami uzyskanymi przez człowieka, które nadają większości żywności określony smak. Ludzie na ogół kupują konkretną żywność po raz pierwszy ze względu na jej opakowanie lub wygląd. Smak na ogół decyduje o tym, czy kupią ją ponownie. Około 90% pieniędzy, jakie Amerykanie obecnie wydają na żywność przypada na żywność technologicznie przetwarzaną. Techniki puszkowania, mrożenia i odwadniania, używane przy przerabianiu, niszczą większość smaku żywności. W ten sposób w USA powstał wielki przemysł, mający na celu uczynienie żywności bardziej apetyczną. Bez tego przemysłu smakowego dzisiejsza szybka żywność po prostu nie istniałaby. Nazwy przodujących amerykańskich sieci szybkiej żywności, jak McDonald's czy Burger King, wrosły nie tylko w amerykańską rzeczywistość, ale stały się też niezwykle popularne na całym świecie. Mimo tego, niewielu jest w stanie wskazać przedsiębiorstwa, które produkują smaki dla szybkiej żywności.

Przemysł smakowy jest okryty wielką tajemnicą. Wiodące firmy nie chcą ujawnić dokładnych receptur składników smakowych, ani też wskazać swoich klientów. Tajemnica jest uznawana za sprawę fundamentalną, mającą chronić reputację lubianych marek. Ma to służyć temu, aby sieci szybkiej żywności mogły nadal utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że smak żywności którą sprzedają pochodzi z ich własnych kuchni, a nie z odległych fabryk prowadzonych przez inne firmy. Frytki McDonald's są jednym z niezliczonych rodzajów żywności, których smak jest tylko częścią skomplikowanego procesu produkcji. W rzeczywistości wygląd i smak tego co dzisiaj jemy jest złudą, i to celowo.
Korytarz smakowy

Na trasie autostrady New Jersey Turnpike znajduje się serce przemysłu smakowego. Korytarz, w którym aż roi się od rafinerii i fabryk chemicznych. International Flavors & Fragrances (IFF), największa tego typu firma na świecie, ma fabrykę przy wyjeździe numer 8A w Dayton w New Jersey. Givaudan, druga największa na świecie firma smakowa, ma z kolei swoją fabrykę w położonym po sąsiedzku East Hanover. Haarmann & Reimer, największa niemiecka firma, posiada fabrykę w Teteboro - w cieniu Manhattanu, podobnie zresztą jak Tagasako, największa japońska firma smakowa. Flavor Dynamics posiada fabrykę w South Plainfield, a Frutarom zadomowiło się w North Bergen, na wysokości górnego Manhattanu. Elan Chemical jest zlokalizowany w Newark (w sąsiedztwie lądujących niedaleko samolotów z Polski - MK). Tuzin firm produkuje smaki w korytarzu pomiędzy Teaneck a South Brunswick. To właśnie w tym regionie wytwarzane jest około 2/3 dodatków smakowych sprzedawanych w USA.

Fabryka IFF w Dayton to wielki, jasnobłękitny budynek ze współczesnym kompleksem biur, dołączonym z przodu. Jest położona w rejonie fabrycznym, niedaleko fabryki plastików niemieckiego koncernu chemicznego BASF, a także fabryki Jolly French Toast i fabryki, która produkuje kosmetyki marki Liz Claiborne. Tuziny ciężarówek parkowały przy rampie IFF tego popołudnia kiedy złożyłem tam wizytę, a z otworów wentylacyjnych na dachu unosiła się cienka chmura pary. Przed wejściem do fabryki podpisałem formularz mówiący o zakazie ujawniania nazw marek żywności, w których wykorzystane są smaki produkowane przez IFF. Miejsce przypominało mi fabrykę czekolady. W korytarzach unosiły się cudowne zapachy. Mężczyźni i kobiety w schludnych, białych fartuchach entuzjastycznie zajmowali się swoimi zadaniami, a na laboratoryjnych stołach i półkach stały setki małych butelek. Butelki te zawierały silne, ale wrażliwe na światło chemikalia smakowe. Chroniły je przed światłem brązowe szkło i szczelne nakrętki. Długie nazwy chemiczne na małych, białych nalepkach były dla mnie tak tajemnicze jak średniowieczna łacina. Owe substancje o dziwnie brzmiących nazwach będą zmieszane i przelane, a następnie zamienione w nowe substancje, niczym magiczne eliksiry.

Nie zostałem zaproszony do części fabryki IFF, gdzie odbywa się proces produkcyjny. Obawiano się, że mógłbym odkryć tajemnice handlowe. W zamian zwiedziłem różne laboratoria i kuchnie, gdzie smaki dobrze znanych marek są testowane lub poprawiane, i gdzie od podstaw tworzone są zupełnie nowe smaki. "Laboratorium przekąsek" jest odpowiedzialne za smak płatków ziemniaczanych i kukurydzianych, chlebów, krakersów i żywności dla zwierząt. "Laboratorium konfekcyjne" wymyśla smaki lodów, ciastek, cukierków, past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej i leków żołądkowych. Wszędzie, gdziekolwiek się zwróciłem, widziałem znane i szeroko reklamowane produkty, leżące na biurkach i półkach laboratoryjnych. Laboratorium płynów było pełne jasnokolorowych cieczy w przejrzystych butelkach. Wychodzą stąd m.in. smaki dla popularnych napojów, herbat, win i napojów winopodobnych, naturalnych soków, organicznych napojów z soi i piw. W jednej z kuchni spotkałem schludnego technologa żywności, mężczyznę w średnim wieku z eleganckim krawatem pod czystym fartuchem, który uważnie przygotowywał partie ciastek z białą polewą i różowo-białymi kropkami. W innej kuchni widziałem piec do pizzy, grill, maszynę do robienia napojów mlecznych typu milk shake i maszynę do smażenia frytek - identyczne z tymi, które widziałem w niezliczonych barach szybkiej żywności (McDonald's etc.).

IFF, poza tym że jest najwększą na ?wiecie firmą smakową, produkuje także zapachy dla sześciu z dziesięciu najlepiej sprzedawanych w USA perfum, w tym: Estée Lauder - Beautiful, Clinique - Happy, Lancôme - Trésor oraz Calvin Klein - Eternity. Firma produkuje również zapachy dla produktów domowych (m.in. dezodoranty, płyny do naczyń, mydła, szampony, politury do mebli i podłóg). Tworzenie tych wszystkich aromatów opiera się w praktyce na tej samej zasadzie - odpowiedniej manipulacji lotnymi chemikaliami. Tajemnica kryjąca się za zapachami Twojego kremu do golenia jest dokładnie taka sama jak ta, która decyduje o smaku kolacji z zamrażarki supermarketu.
Naturalne i sztuczne

Naukowcy uważają, że ludzie nabyli zmysł smaku, aby mógł on chronić ich przed zatruciami. Jadalne rośliny na ogół smakują słodko, szkodliwe raczej cierpko.

Kubki smakowe na naszych językach mogą rozpoznać obecność paru podstawowych smaków, w tym słodkiego, kwaśnego, pikantnego, słonego, cierpkiego i umami - smaku odkrytego przez japońskich naukowców, który jest wyzwalany przez aminokwasy w żywności takiej, jak mięso, ryby, grzyby, ziemniaki i chwasty morskie. Jednak czujniki smaku na języku mają ograniczone możliwości w porównaniu ze systemem węchowym człowieka, który może wykryć tysiące różnych chemicznych aromatów. Czym jest odczuwany przez nas smak? - Jest głównie zapachem gazów, które są uwalniane przez substancje chemiczne, które właśnie włożyłeś do ust. To właśnie aromat żywności może w 90-ciu % być odpowiedzialny za jej smak.

Akt picia, ssania czy żucia substancji uwalnia gazy lotne. Przedostają się one z jamy ustnej i nosa (albo drogą z tyłu jamy ustnej) do cienkiej warstwy komórek nerwowych, nazywanych olfactory epithelium, zlokalizowanych u podstawy Twojego nosa, pomiędzy oczami. Twój mózg łączy złożone sygnały zapachu pochodzące z nabłonka węchowego (olfactory epithelium) z prostymi sygnałami smaku z Twojego języka, wyznacza smak dla tego co jest w Twojej jamie ustnej i decyduje dalej, czy jest to to, co nadaje się do jedzenia.

Preferencje żywieniowe człowieka, podobnie jak charakter, są formowane w paru pierwszych latach życia poprzez proces socjalizacji. Noworodki od urodzenia preferują słodkie smaki i odrzucają cierpkie. Starsze dzieci można nauczyć, aby polubiły żywność pikantną, zwyczajną zdrową żywność albo szybką żywność - w zależności od tego, co jedzą ludzie wokół nich. Ludzki zmysł zapachu nie jest jeszcze w pełni zbadany. Wiemy jednak, że jest on bardzo uzależniony od czynników psychologicznych i oczekiwań. Umysł celowo koncentruje się tylko na niektórych aromatach które nas otaczają, a odrzuca zdecydowaną większość. Ludzie mogą wychowywać się w przyzwyczajeniu do nieprzyjemnych albo miłych zapachów. Mogą też przestać zauważać co i kiedy im przeszkadzało. Zapach i pamięć są ze sobą połączone. Zapach może niespodziewanie wydobyć z naszej pamięci dawno zapomnianą sytuację. Zapachy żywności z dzieciństwa pozostawiają trwały ślad i dorośli często powracają do nich, nie zawsze wiedząc dlaczego tak się dzieje. Ta żywność, której wspomnienie do nas powraca, staje się źródłem zadowolenia i poczucia bezpieczeństwa. Jest to fakt, który sieci szybkiej żywności skrupulatnie wykorzystują. Wspomnienie Happy Meals z dzieciństwa, które są podawane z frytkami, może przekładać się na częste wizyty w McDonald's w dorosłości. Średnio, Amerykanie jedzą obecnie frytki około 4 razy w tygodniu.

Ludzkie pożądanie smaku było w większości przypadków nie docenianą i nie zbadaną siłą w historii. Przez milenia imperia były budowane, nieznane lądy podbijane, a wielkie religie i filozofie zmienione na zawsze - a wszystko to przez handel przyprawami. W 1492 roku Krzysztof Kolumb wyruszył na poszukiwanie przypraw. Dzisiaj wpływ smaku na rynki światowe jest nie mniej skuteczny. Wzrost i upadek korporacyjnych imperiów, czyli firm od napojów ?soft drink? (jak Coca Cola), suchych przekąsek (jak chipsy ziemniaczane) i sieci szybkiej żywności (jak McDonald's) są często wyznaczane tym, jak ich produkty smakują.
.....

Więcej: http://www.eioba.pl/a2579/dlaczego_frytki_mcdonalds_s_tak_smaczne#ixzz0wrSyACEW


Tytuł: Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie
Wiadomość wysłana przez: Leszek Sierpień 31, 2010, 21:10:34
Prosimy Was o pisanie nowych postów w tym temacie w nowej lokalizacji.

Tutaj: http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,314.msg1812.html#msg1812

Wątki przekopiowane do nowej lokalizacji będą tutaj zamykane i z podaniem linka do nowej lokalizacji - jak wyżej.
(Jest to zawsze link do OSTATNIEGO posta, który widzisz w wątku na starym forum)

Przepraszamy za mały kłopot, bo trzeba się zarejestrować ponownie w nowej lokalizacji. Mogę (jako admin) zrobić to za każdego, który sobie tego zażyczy i przesłać mu na e-maila nowe hasło (z nowego forum), które sam  łatwo sobie zmieni w zakładce PROFIL/Ustawienia dotyczące konta.  Wyślę wszystkim instrukcję jak to zrobić.

Wszystkich poinformuję w środę/czwartek o powodach przenoszenia forum.
Wyślę wówczas wszystkim forumowiczom wiadomość na PW.

Przepraszamy za tą niedogodność. Liczymy na wyrozumiałość.

Pozdrawiamy! :)

Zespół Forum


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wojnawatah lolwfpolska wiedzminlandrp pegasus watahapolnocnejciszy