Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" => Słońce, Układ Słoneczny i rok 2012 => Wątek zaczęty przez: radoslaw Luty 08, 2010, 16:46:54



Tytuł: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Luty 08, 2010, 16:46:54
Radosław, pozwoliłem sobie wykorzystać ten post, aby gromadzić w tym miejscu informacje dotyczące roku 2012, gdyż pojawiają się one w różnych miejscach forum. Czas chyba zebrać je w jednym miejscu. Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko, ze wykorzystuję do tego celu twój post. Tak więc na zacznijmy od zamieszczonego przez Ciebie filmu. Temat jest na tyle znany, że chyba nie trzeba robić jakichś wprowadzeń...
Leszek

* * * * * * *

The Maya Of Eternal Time (Drunvalo Melchizedek 2009) PL

Wykład Drunvalo w którym opowiada o swojej podróży do Gwatemali i spotkaniu ze starszyzną Majów (organu składającego się z przedstawicieli każdego z 440 rozrzuconych po Amerykach plemion) i duchowym przywódcą Majów - Donem Alejandro.

To jest ten miły Pan:

http://www.youtube.com/v/CzgZ2rzzcQc&hl=en_US&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/CzgZ2rzzcQc&hl=en_US&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

Drunvalo snuje swoją opowieść (czasem wygłaszając dość kontrowersyjne dla świata nauki tezy) powołując się na wiedzę przekazywaną mu przez rdzenne kultury z całej planety - Hopi, Kogi, Majów, Watachi z Nowej Zelandii i inne.

Podkreśla wagę czasów w których żyjemy i przekazuje że pomiędzy rokiem 2007 a 2015 wydarzy się coś co wszystkie znajome mu rdzenne kultury uważają za narodziny nowej świadomości i nowej ludzkości.

W swoich wywodach buduje wokół siebie aurę tajemniczości i stwarza czasem pozory gościa który pozjadał wszystkie rozumy, ale każdy ma prawo do dowolnej ekspresji swojej projekcji rzeczywistości ;D

Polecam ze względu na na unikalność materiału - nie zawsze można usłyszeć co ma do powiedzenie Rada która milczała przez 500 lat.

http://www.youtube.com/v/lesCA5slH-8&hl=en_US&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/lesCA5slH-8&hl=en_US&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

pozdrawiam

EDIT:
cały film Drunvalo M. jest do obejrzenia na forum tutaj:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=7.msg3850#msg3850


Tytuł: Odp: Rok 2012 - Nassim Haramein "Rozpoczęcie kolejnego cyklu
Wiadomość wysłana przez: Leszek Luty 16, 2010, 21:40:24
Wklejam tutaj dodatek do drugiej części wykładu Nassima pt. "Rozpoczęcie kolejnego cyklu". Chodzi oczywiście o rok 2012, który - według kalendarza Majów - wyznacza początek kolejnego cyklu kosmicznego. Wcześniej jednak Nassim spróbuje wyjaśnić nam przy pomocy czworościanu gwiaździstego pewne zjawiska energetyczne na planetach i na Słońcu... [/b][/color]

Przekroczyć Horyzont Zdarzeń II (dodatek 1/2)
http://www.youtube.com/v/qy0aLDOv2Qc&hl=pl&fs=1
Przekroczyć Horyzont Zdarzeń II (dodatek 2/2)
http://www.youtube.com/v/EOPuA9-ikhs&hl=pl&fs=1

Więcej:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=428.msg1740#msg1740


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Leszek Luty 16, 2010, 21:47:44
Poniższa informacja o filmie została przeniesiona z działu Mulimedia.

* * * * *

Film "2012: Science Or Superstition" ("2012: nauka czy zabobon")

(http://www.fototube.pl/pictures/32903759897d184b735coe.jpg)
Film dokumentalny. Data premiery: 27.01.2009 (Świat)
Czas trwania: 78 min.

O filmie:
Film dokumentalny traktujący o rzekomym kataklizmie końca świata. Według niektórych ludzi w 2012 roku ma nastąpić kataklizm, który ma zniszczyć wszystkie cywilizacje, według innych skończy się wielki kosmiczny cykl opisywany w długoterminowym kalendarzu Majów i wejdziemy w nowy cykl sprzyjający rozwojowi duchowemu. Data 21 grudnia 2012 oparta jest to na przepowiedniach majów i Egipcjan, na żmudnych obliczeniach matematycznych, na wiedzy o cyklach zlodowaceń Ziemi, na raportach pentagonu, na obserwacjach słońca, na obserwacjach gwałtownie zmieniającej się pogody i wielu innych rzeczach i zjawiskach.

Strona domowa filmu:
http://www.2012dvd.com/index.html

Przejście z ery Ryb do ery Wodnika
(http://farm4.static.flickr.com/3010/3000385700_db47937b3a.jpg?v=0)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Leszek Luty 16, 2010, 21:55:05
PACO:

  Chciałbym dodać jeszcze jeden powód, dla którego rok 2012 może być tak szczególny. Wiąże się to z owym przejściem cyklu z ery Ryb do ery Wodnika.
  Otóż  wszyscy wiedzą, że istnieje coś takiego jak częstotliwość. Każdy uczył się tego na lekcjach fizyki :) Częstotliwość charakteryzuje wiele fizycznych zjawisk okresowych, które dzieją się w określonych jednostkach czasu. Dotyczy to zarówno całkiem przyziemnych rzeczy typu drgania fal, napięć, jak i ruchów planet względem własnej osi czy innych ciał niebieskich, gwiazd, itp. Np. obrót naszej Ziemi trwa 24h, słońce obiega w ciągu 12 miesięcy (zanim się KK tym nie wtrącił było ich 13, zresztą mniejsza z tym, generalnie poczucie czasu jest względne). Wszystko proste, prawda? 
  Dalej, częstotliwości podlegają również nasze ciała. Chciałbym pokusić się tu o teorię fotonową     Einstaina (niestety nie uznaną w świecie nauki jak dotąd) ale zaraz będzie, że szerzę herezję :) Otóż nasze organizmy również posiadają pewną częstotliwość (a także rośliny, skały itd. ), która wpływa na ich rozwój. To dlatego muzyka ma takie działanie. Działa leczniczo nie tylko na psychikę. Potrafi pobudzić ciało jak i umysł. Na częstotliwość tą (najmniejszych komórek z których jesteśmy zbudowani, najdrobniejszych atomów) wpływa częstotliwość kosmosu i każde jej zmiany powodują zmiany w nas samych, w otaczającym nas świecie. A więc... co by było, gdyby coś uległo zmianie? Czy to w ogóle możliwe? TAK... I to się właśnie powoli dzieje.
  Zmiany w układach planetarnych dokonujące się w określonych odstępach czasowych (wykazujących się pewną częstotliwością), mówimy tu nie o latach, ale ich tysiącach, dziesiątki tysięcy (w naszym poczuciu czasu) powodują, że życie na Ziemi radykalnie się zmienia. Tak naprawdę nikt nie potrafi powiedzieć jaki to wpływ może wywrzeć na nas (możemy tylko debatować). Duchowe przemiany, wystawienie na klęski naturalne, odkrycie nowych praw fizyki? Wszystko jest możliwe. Możemy tylko przyjąć to, co zostanie nam dane i przejść nad tym do porządku dziennego.
  Może wyda się Wam TO nierealne ale... coś mi się zdaje, że żyjemy w czasach przełomowych.
Zresztą... Czas pokaże.

PS. Należę do tych osób, które nie potrafią przedstawić wiedzy z którą się zapoznali. Dlatego też Ci, którzy poszukują wiedzy (prawdy) powinni zrobić to na własną rękę w oparciu o ten temat.


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Luty 16, 2010, 21:59:24
Mój przyjaciel Andrzej Bazgier z portalu www.schodamidonieba.pl (http://www.schodamidonieba.pl):

"
"There must be some kind of way out of here
Said the joker to the thief
There's too much confusion
I can't get no relief"

Jimi Hendrix "All Along The Watchtower"


- Ty się zajmujesz końcem świata? - spytała z lekką nutką ironii w głosie.
- Ja? Bynajmniej - odpowiedziałem - a czemu tak sądzisz?
- No przecież ciągle siedzisz w tych tematach… 2012 i tym podobne - orzekła.
- Ja? Bynajmniej - odpowiedziałem - a czemu tak sądzisz?
- No przecież… - zawahała się na chwilę - a nie siedzisz? To czym się zajmujesz?
- Raczej początkiem Nowego Świata - wyjaśniłem uprzejmie.
- A czy początek Nowego Świata nie wymaga końca starego? - zapytała.
- Zapewne tak - odparłem - ale to nie znaczy, że trzeba się tym zajmować. On się sam zajmuje sobą, Stary Świat - wali się, pada na kolana i rozpada w pył padając na ziemię. Ale tym się "zajmuje" - jeśli można użyć takiego określenia - siła grawitacji. Nikt inny nie musi.
- No dobrze, ale te wszystkie teorie spiskowe, Iluminaci, kalendarz Majów, New Word Order, spisek bankierów i tym podobne… - spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- To są objawy nowotworu, który zabija Stary Świat - odpowiedziałem. Owszem, nimi można się zajmować, ale z podobną skutecznością, jaką osiąga medycyna oficjalna, która wycina węzły chłonne, podaje środki przeciwbólowe, aplikuje chemio- i radioterapię - ale ona się nie zajmuje budowaniem zdrowego organizmu. Ona zwraca całą swoją uwagę na usuwanie objawów choroby. Tym jest zajmowanie się końcem Starego Świata. Mnie to kompletnie nie interesuje - odpowiedziałem.
- Ale przecież się tym interesowałeś kiedyś. Sama pamiętam, jak roztaczałeś wizję III wojny światowej i opowiadałeś mi, że tym światem rządzą źli ludzie - popatrzyła na mnie badawczo.
- To prawda - odpowiedziałem. Jak odnajdujesz w sobie symptomy choroby, to im się przyglądasz. Próbujesz zrozumieć, co one ci mówią. I albo próbujesz je zlikwidować - wyciąć, czy jakkolwiek inwazyjnie się ich pozbyć, albo starasz się zrozumieć istotę choroby i próbujesz odbudować zdrowy i zharmonizowany wewnętrznie (i zewnętrznie) organizm. Ta fundamentalna różnica w podejściu do zjawiska choroby jest dokładnie tym, co różni tzw. medycynę oficjalną od podejścia alternatywnego. Podobnie dzieje się, kiedy traktujesz nasz świat, jako organizm o kompletnie zachwianej równowadze i harmonii, zaś objawy tej choroby, jako przyczynę zła. A spuchnięty węzeł chłonny nie jest przyczyną choroby, jest tylko objawem dramatycznej walki organizmu z chorobą, objawem konfliktu energii. I tyle. Więc sama zauważ, czy warto się nim zajmować jakkolwiek ponad to, by dostrzec w nim objaw choroby?
- Czyli wtedy - kiedy mi opowiadałeś o tym wszystkim, czego nie chciałam słuchać - opisywałeś mi symptomy choroby?
- Dokładnie tak. I zapewne robiłem to z takim samym przerażeniem, z jakim opowiada o swojej chorobie każdy, kto staje się jej świadom i się jej boi. To nie była droga do wyleczenia. To była droga do przedłużenia agonii. I tym właśnie jest koncentrowanie się na Iluminatach, Rotchildach, mikrochipach, planach wymordowania 5/6 populacji planety i tym podobnych. To dokładnie - trzymając się mojej analogii do zdrowia i medycyny - oferuje nam "twój" lekarz. Chemioterapia, która wyniszczy 5/6 odporności twojego organizmu, sterydy - twój Rockefeller, operacja wycięcia guza, czyli Patriot Act, cenzura Internetu i pełna kontrola twojego życia i tak dalej. Ale wolno ci się nie zgodzić. To tutaj dokładnie jest umiejscowione współcześnie hamletowskie pytanie "być albo nie być". Możesz powiedzieć NIE. I Być.
- Poczekaj, pogubiłam się. Powiedzieć NIE, znaczy podjąć walkę z chorobą. Czyli zająć się tym czym zajmują się właśnie tzw. spiskowcy - sprzeciwem wobec objawów choroby.
- Bardzo trafnie to ujęłaś - podchwyciłem. Problem w tym, że oni się zajmują sprzeciwem wobec objawów choroby… Ale czy sądzisz, że to jest droga do wyleczenia? To jest do pewnego stopnia ten sam błąd, który popełnia oficjalna naukowa medycyna. A niestety, przykro mi to powiedzieć, że w przypadku medycyny to błąd kardynalny.
- To znaczy, że to wszystko co robią spiskowcy jest pozbawione sensu?
- Nie, tego nie powiedziałem. Tutaj jest cienka czerwona linia, którą jest bardzo łatwo przekroczyć w ogóle o tym nie wiedząc. Ja nie twierdzę, że to co oni robią jest bez sensu.
- Poczekaj, tego już zupełnie nie rozumiem…
- Widzisz, tzw. spiskowcy - to bardzo fałszywie opisujące tę grupę ludzi określenie, albowiem to ich zamyka w formule działalności zakazanej - i o to właśnie chodzi tym, którzy ich nie lubią - więc nie nazywajmy ich tak, ale nazwijmy ich: środowiska i media alternatywne. Więc owe środowiska i media alternatywne - ocalałe głównie w Internecie i w kilku zepchniętych w niszę drukowanych wydawnictwach - więc owe media alternatywne, jak David Icke, Alex Jones, RedICeCreation, CoastToCoastRadio, tak naprawdę jest ich dużo więcej, niż wymieniłem - więc ich działalność, też ma swój sens. To oni pokazują objawy choroby. To oni pełnią rolę ostrzegających o tym, że źle się dzieje i to nie tylko w państwie duńskim. Bez Icke'a czy Jones'a prawdopodobnie nasza wiedza o stanie zaawansowania naszej choroby byłaby dużo mniejsza. A więc i nasza świadomość o skali zagrożenia byłaby dużo mniejsza. A więc i nasza wola do zajmowania się tym, czym ja się zajmuję - projektowaniem Nowego Świata - zapewne byłaby o wiele słabsza. Więc daleki jestem od tego, żeby dezawuować ich działalność. Choć mają diablo niewdzięczną rolę. Po pierwsze są narażeni na ataki wszelkiej maści sceptyków, nie mówiąc o represjach ze strony ginącego systemu, a takowe też mają miejsce. Po drugie oni pełnią trochę taką rolę, jak białe krwinki w naszym organizmie. Podejmują bezpośrednią walkę z chorobą, ale też giną w tej walce. Więc jestem daleki od tego, by nie doceniać ich działalności, ale nie zmienia to mojej postawy, że ja się zajmuje projektowaniem lepszej przyszłości.
- Czy wobec tego twoja postawa to nie jest… hm… tchórzostwo?
- Ha ha ha!… tak, to bardzo sceptyczne podejście do tematu - roześmiałem się serdecznie.
- Kto to jest sceptyk?
- Sceptyk to człowiek kompletnie pozbawiony wyobraźni. Taka choroba, ale bywa uleczalna. Chociaż do wyleczenia jest konieczny spory wstrząs  Wracając do twojego pytania. Nie. To nie jest tchórzostwo. Każdy sobie obiera swoją rolę do odegrania w życiu. Są wojownicy i są sztabowcy. Są tradycjonaliści i konstruktorzy nowej świadomości. Trzymając się analogii wojennej są sanitariusze i są telegrafiści i są tajni agenci i są zaopatrzeniowcy i jest milion ról do podjęcia. I nie przyjdzie ci do głowy nazwać ich wszystkich tchórzami, dlatego że nie są wojownikami, nieprawdaż?
- Fakt…
- Więc każdy ma swoją działkę "do obrobienia", a skutek będzie sumą naszych wszystkich działań. Tak jak teraz - skutek - czyli to, jak wygląda nasz świat - jest sumą naszych wszystkich działań. Nikt go nam takim nie skonstruował. I pomimo tego, że byliśmy na przestrzeni całej naszej historii manipulowani i oszukiwani - o czym jestem głęboko przekonany - to sami się na to godziliśmy. Nie szukałbym winnych na zewnątrz. Tak wygląda koleina ewolucji. Zauważ, jak wiele działań twoich rodziców - każdego rodzica - można zaklasyfikować, jako manipulację, choć jej intencją było nauczenie ciebie kawałka prawdy o świecie. Jak często odciągano twoją uwagę od czegoś, co twoim rodzicom wydawało się dla ciebie niebezpieczne, albo nie właściwe z jakichś tam względów. I dokonywano tego metodą manipulacji - zajmij się grzechotką, a nie kontaktem w ścianie.
- Ale to było robione z miłości, a nie z chęci oszustwa! A to, co ty mi opowiadałeś o manipulacjach, którym my podlegamy, nie było i nie jest z miłości!
- Trafiony zatopiony. Brawo! Ale to zależy, jak głęboko wejrzysz w naturę rzeczy. Jeśli za źródło manipulacji uznasz na przykład Draco, którzy grzebali w naszym DNA, albo religie, które nas skutecznie oddzieliły od boskiego źródła - to masz rację, to nie było robione z miłości. I na ich poziomie to była manipulacja w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Ale ani jedni, ani drudzy, ani wielu trzecich, których można by tu wymienić, to nie są źródła owej rodzicielskiej i wynikającej z miłości "manipulacji" - tutaj już wcale nie w znaczeniu pejoratywnym - a co najwyżej jej narzędziem. To tak, jakbyś przypisywała intencje skalpelowi chirurga, zapominając o ręce, która go prowadzi, a za tą ręką jeszcze jest jego wiedza i umiejętności, a za tą wiedzą jest jego świadomość, a za jego świadomością jest cały przekaz, który tę świadomość kształtował, a za tym przekazem jest… cóż, gdzieś na końcu tego łańcucha jest Wszechmogący.
- A gdzie jest ta miłość?
- Właśnie tam. Jeśli zaakceptujesz miłość jako bezgraniczną akceptację, to zaakceptujesz bezgranicznie wolną wolę tego, kogo tą miłością obdarzasz. Jako dziecko przechodzisz przez wiele doświadczeń i nie wszystkie są przyjemne i pozytywne. Twoi rodzice niejednokrotnie uczynili ci krzywdę, chociaż niekoniecznie było to ich intencją. Działali w dobrej wierze i z miłością - choć najczęściej bez bezgranicznej akceptacji. Wszechmogący nam pozostawił wolną wolę i podjął się niesłychanie trudnej praktyki - kochać nas pomimo tego, jak głupio z niej korzystamy. Żaden rodzic by tego zrobić nie potrafił. Przynajmniej żaden ziemski rodzic. To, co jest kluczowe dla zdolności do ewolucji, to zdolność do uczenia się, do analizowania, wyciągania wniosków i ciekawość, żeby od czasu do czasu wcielać owe wnioski w życie. To jest właśnie ewolucja i to my jesteśmy jej podmiotem. Czy też byliśmy jej przedmiotem, a teraz wreszcie mamy szansę stać się jej podmiotem. I o to chodzi w roku 2012. Dlatego ta data jest tak szczególna. Dlatego jest tak obśmiewana i kompromitowana bredniami o końcu świata. Tak, to będzie koniec świata, ale tego, który był kreacją owego narzędzia manipulacji. To jest koniec świata, w którym byliśmy przedmiotem manipulacji. To jest koniec świata, w którym nie potrafiliśmy korzystać z wolnej woli, albowiem daliśmy sobie wmówić, że jej nie mamy. To jest koniec świata takiej nauki, medycyny i religii, jakie znamy współcześnie. Koniec świata iluzji prymatu materii nad duchem. To jest też koniec świata mediów, które są w ogromnym stopniu odpowiedzialne, za nasze kompletnie fałszywe wyobrażenie o otaczającej nas rzeczywistości. Dlatego ta data jest tak wyśmiewana. Zobacz jak wielkie siły są zainteresowane w jej zdezawuowaniu! Nauka, religia i media. I wszystkie trzy rączka w rączkę właśnie tę datę kompromitują.
- Więc ty się nie zajmujesz końcem świata?
- Ja? Bynajmniej, a czemu tak sądzisz?
- To jaki ma być ten Nowy Świat?
- Taki, jakim go sobie wymyślisz…
- Żartujesz sobie ze mnie.
- Bynajmniej, a czemu tak sądzisz?
- Co ja mogę swoją myślą?
- Wszystko, kochanie ty moje. Od Twojej myśli zaczyna się cały Nowy Świat. Nowy Świat nie polega na tym, że pojawi się wspaniały przywódca, ani Mesjasz, który nam powie, jak mamy myśleć i dopiero wówczas zaczniemy budować pod jego kierownictwem nowe instytucje, nowe systemy, i nowe społeczeństwa. Bynajmniej. Owszem, oczekiwałbym w drodze do Nowego Świata pojawienia się nawet kilku Mesjaszów, z których każdy będzie miał swoją koncepcję budowy nowego Starego Świata, ale mogę Cię zapewnić, że żaden z nich nie będzie tym, na którego ewentualnie czekasz. Nasz prawdziwy Mesjasz jest wyłącznie w nas samych. Rezyduje w naszych sercach. I głosi swoje prawdy od zarania dziejów - rzecz w tym, byśmy zaczęli go słuchać i poszli za jego głosem.
- Mam taki zamęt… Wiesz ile takich głosów, które pochodzą sama nie wiem skąd - z głowy, z serca, czy z mojego ciała - słyszę na co dzień? Skąd mam wiedzieć, który z nich jest tym , o którym mówisz?
- Dobre pytanie. Miewam podobną rozterkę. Wiesz jak sobie z nią radzę? Na dwa sposoby.
Pierwszy jest taki, że jestem wierny zasadzie, iż jako na górze tako i na dole. Czyli szukam analogii pomiędzy tym, co w miarę znam, a tym, co chcę poznać. W tym przypadku staram się rozumieć prawa rządzące moim ciałem i transponować je na prawa rządzące moim światem. Czyli widzę swój organizm - cytując Bruce'a Liptona - jako kooperatywę 50 trylionów komórek, z których różne komórki mają inną rolę do spełnienia, ale razem działają na rzecz całego organizmu. Transponuję to na swoje rozumienie świata i z tej perspektywy widzę, jakim absurdem jest walka z bliźnim - na jakimkolwiek poziomie. Walka komórki z komórką nazywa się w naszym języku chorobą, a w poważniejszym stanie - nowotworem. I to jest to, co toczy nasz współczesny świat. Więc po pierwsze nie walczę z bliźnim, bo wiem, że nigdy tej walki nie wygram. Wspieram go w tym, co stara się zdziałać dobrego, ale nie walczę z tym, czego nie akceptuję - raczej odchodzę na bok i pozostawiam go swojemu doświadczeniu. Tak jak medycyna alternatywna zajmuje się odtworzeniem zdrowia, a nie walką z chorobą. Jako na górze, tako i na dole, na każdym poziomie taką analogię da się przeprowadzić, rozumiesz?
- Tak. I to jest kryterium rozróżniania głosu z serca od głosu z głowy?
- DOKŁADNIE TAK.
- A drugi sposób?
- Słucham swojej intuicji. Nieżyjący już Ian Xen Lungold kiedyś przytoczył taki sposób na rozróżnienie intuicji od złudnych podpowiedzi naszego umysłu - nazwę je w uproszczeniu paranoją. Otóż powiedział, że intuicję można trafnie oddzielić od paranoi kryterium strachu. Intuicji nigdy nie towarzyszy uczucie strachu. A paranoi zawsze.
- No dobrze, ale nie odpowiedziałeś mi na pytanie, jak będzie wyglądał Nowy Świat.
- Odpowiedziałem. Jak sobie go wymyślisz. Jeśli pójdziesz za głosem serca i intuicji będzie harmonijny - albowiem jako na górze tako i na dole. Będzie mądry - albowiem intuicja jest kluczem dostępu do wiedzy, którą każdy z nas ma w sobie zapisaną na poziomie naszego DNA i która jest dostępna w polu naszej zbiorowej świadomości, a przed dostępem do której tak skutecznie przez wieki broniła nas trójca religii, nauki i współcześnie - mediów. A jeśli zaprojektujesz świat harmonijny i mądry, to będzie on szczęśliwy - bo innym być nie może. A przede wszystkim - projektuj swój własny świat. Nie licz na Mesjaszy - oni projektują wyłączne ich własne światy, tak, jak każdy z nas. Ty swoją świadomością projektujesz wydarzenia, które ciebie dotyczą, a nie odwrotnie. Pomiędzy Starym Światem, a Nowym Światem jest tafla lustra, które je oddziela. W Starym Świecie wierzyliśmy w to, że otaczające nas warunki i zdarzenia kształtują wtórnie naszą świadomość i doświadczenie. Po drugiej stronie lustra jest odwrotnie - to nasza świadomość kreuje dotyczące nas doświadczenia i otaczające nas warunki. A tak naprawdę, w Starym Świecie też tak było. Tylko na tym polegał cały sekret - że nikt nam tej prawdy nie ujawnił, więc nie potrafiliśmy z niej korzystać. Wręcz odwrotnie - mówiono nam, że jesteśmy ofiarami okoliczności zewnętrznych, choć cały czas sami je tworzyliśmy. Rok 2012 - przy całej umowności tej daty, bo mówimy o największym w dziejach tej cywilizacji przełomie świadomości - jest tym momentem, w którym ta prawda wychodzi na jaw. To jest moment, od którego możemy świadomie sami wyprojektować sobie swój Nowy Świat.
- Nie powiesz mi, że garstka ludzi może skutecznie wyprojektować Nowy Świat mając przeciwko swoim staraniom miliony - jeśli nie miliardy - ludzi, którzy projektują obecny Stary Świat.
- Powiem. Po pierwsze nie jest prawdą, że mamy przeciwko sobie miliony lub miliardy ludzi. Taki obraz wciskają nam media, które piszą wyłącznie o tragediach, zbrodniach i nieszczęściach. Dlaczego nie piszą o kosmicznych orgazmach? Myślisz, że jest ich mniej, niż mordów i zbrodni?
- Zabawny jesteś. Co mają kosmiczne orgazmy do tego?
- Dużo. Wyobraź sobie wiadomości, które składają się z samych szczęśliwych informacji. Jakim widzisz świat dookoła? Takim, jakim ci go opisują media. Więc w jaki wierzysz świat, jeśli opisują ci chwile szczęścia a nie rozpaczy? A wiara to pierwszy etap projektowania. Jeśli świat dookoła przestaje cię straszyć, to ty przestajesz projektować strach. Jeśli świat dookoła cię zachwyca, to projektujesz zachwycający świat. Przecież to proste.
- Czekaj, chcesz powiedzieć, że projektujemy taki straszny świat, bo takim go nam opisują?
- W dużej mierze tak. A myślisz, że te miliony, czy wręcz miliardy ludzi naprawdę wolą się nawzajem mordować , niż żyć w pokoju? To jest wola rządzących, a nie milionów ludzi. Znasz matkę, która chce zabić jakiekolwiek dziecko - poza kompletnie skrajnymi patologiami? Ludzie pozwalają sterować swoimi emocjami i dają się wpuszczać w wizje, które roztaczają media i rządzący. Religie i nauka. Systemy i struktury. ICH nie są miliony. NAS są miliony. Iluzję odwrotnych proporcji budują media.
- Pięknie to brzmi. Ale tymczasem rządzi owa iluzja.
- Rządziła. I tu znów dochodzimy do roku 2012. To jest koniec "jej" świata. Dlatego tak bardzo nie chce dopuścić tej prawdy do głosu. Dlatego wmawia się ludziom, że 2012 to apokalipsa - czego normalny umysł nie zaakceptuje. Ale to jest ICH apokalipsa, nie NASZA. Jeśli się przebudzimy…
- Co to znaczy: przebudzimy?
- Zrozumiemy, że jesteśmy kooperatywą trylionów komórek, które MUSZĄ działać na rzecz wspólnego organizmu, albowiem inaczej umrą na raka. I to zrozumienie nie jest kwestią pokoleń edukacji. To zrozumienie zostanie na nas wymuszone - upadkiem Starego Świata. Czas pędzi jak oszalały - zauważyłaś to?
- Trudno nie widzieć, wszyscy o tym mówią…
- To, co kiedyś zajmowało pokolenia, teraz zajmuje chwilę. Upadek Starego Świata, to właśnie wstrząs, który wybudzi sceptyków i tych, którzy uwierzyli, że świat materii jest światem realnym. Uświadomi wszystkim, że żyliśmy w gigantycznej Maji, iluzji, w holograficznym filmie, który właśnie się skończył. Bo ewolucja widowni dotarła do punktu, w którym ktoś wstał i zawołał - Patrzcie! Tam jest projektor! To tylko film!
- Obawiam się, że jesteś naiwnym optymistą…
- Naiwny optymizm to projektowanie Nowego Świata. Dzięki temu, że jest naiwny, odwołuje się do wiary, a nie do wpojonych nam przekonań - co można, a czego nie można. Dzięki temu, że optymizm, projektuję lepszy świat. Wolisz być realną pesymistką?
- Ha ha ha - no nie, tu mnie stawiasz pod ścianą!
- Wszyscy pod nią stoimy. Ta ściana to lustro, przez które musimy przejść. Pomimo tego, że się wydaje, że się przez nie przejść nie da. Pamiętasz taką scenę w Gwiezdnych Wojnach, kiedy Luke Skywalker próbuje siłą woli podnieść swój statek z bagna i nie potrafi tego zrobić? Na co podchodzi Yoda, podnosi statek siłą woli i stawia go na twardym lądzie. Luke na to mówi: "nie wierzę, że to możliwe…". A Yoda na to: "właśnie dlatego nie potrafisz tego zrobić".
- Piękne. Ale jak sobie wyobrażasz miliardy ludzi, którzy nagle uwierzą, że niemożliwe jest możliwe?
- Na to pytanie jest kilka odpowiedzi. I każda z nich jest epopeją sama w sobie. Zilustruje ci to na kilku poziomach.
Poziom pierwszy - efekt setnej małpy. Słyszałaś o tym? To jest zjawisko całkowicie mierzalne i powtarzalne, choć wytłumaczenie go wymaga spojrzenia poza klapki na oczach. Polega ono na tym, że jeśli garstka przedstawicieli jakiegoś gatunku - czy to małpy, czy ludzie, to nie ma znaczenia - więc jeśli garstka na przykład ludzi zacznie uprawiać nowy sposób traktowania świata, to po przekroczeniu pewnej liczby "krytycznej" owych innowatorów (symboliczna setna małpa) nagle ich wiedza zaczyna w tajemniczy (dla nauki oczywiście) sposób przenikać do świadomości pozostałych przedstawicieli owego gatunku i staje się udziałem wszystkich. Takie zjawisko - rozpoznane już w latach pięćdziesiątych przez japończyków w ramach słynnego eksperymentu na małpach - już zachodzi i to w istocie jest owym przebudzeniem, które przetacza się obecnie przez całą planetę.
- Masz na myśli jakieś globalne medytacje?
- Je także, ale przytoczone przez mnie określenie "innowatorzy" obejmuje nie tylko tych, którzy praktykują globalne medytacje, ale tak naprawdę wszystkich już przebudzonych. A to wcale nie koniecznie są ludzie, którzy ze świadomością uprawiają jakąkolwiek dyscyplinę duchową, to także i przede wszystkim ogromna rzesza ludzi dobrej woli, która wiedziona intuicją po prostu stara się naprawić ten świat. Zobacz co się dzieje na portalach NGO (strony organizacji pozarządowych) na całym świecie - tam kipi energia ludzi, którzy chcą coś z tym otaczającym nas dramatem zrobić. Suma ich działań wspierana przez tych, którzy już się obudzili oraz przez cały kosmos - o czym powiem ci dalej - dobiega szybko owej wartości krytycznej, po przekroczeniu której efekt setnej małpy zaczyna działać.
Poziom drugi - twarde doświadczenie rzeczywistości. Pamiętasz z historii, że w czasach trudnych ludzie się potrafili zintegrować ponad podziałami? Upadek Starego Świata nie będzie festynem w wesołym miasteczku, nie możemy na to liczyć. Każdy upadek boli. Ten będzie skutkował załamaniem ekonomii, załamaniem wiary w dotychczasowe autorytety, konfrontacją z prawem silniejszego i - w mniejszym lub większym stopniu - koniecznością walki o przetrwanie. To z jednej strony wzmocni podziały między ludźmi, ale z drugiej wiele podziałów zniesie. A pamiętaj, że nam nie jest do szczęścia konieczne, by wszyscy nagle zrozumieli, że stanowimy kooperatywę tryliona komórek - wystarczy, że zrozumie to "masa krytyczna" - zgodnie z prawem setnej małpy to pociągnie lawinę dalszej przemiany świadomości.
Poziom trzeci - logika ewolucyjna. Sytuacja, w której się obecnie znajdujemy na Ziemi jast opisywalna dokładnie jednym znanym skądinąd sloganem: "tak dalej być nie może". Dotyczy to zarówno skali niesprawiedliwości społecznej, a więc continuum ciągnącego się od masowego głodu do elitarnego luksusu, dotyczy to skali zniszczenia planety wskutek wyczerpania jej surowców, zanieczyszczenia planety i masowego wyginięcia setek tysięcy gatunków, dotyczy to kompletnego braku pomysłu na kontynuację rozwoju - w ramach Starego Świata - i tak dalej i tak dalej - znasz tę wyliczankę z każdej inteligentnej publikacji o tym, jak nasz świat wygląda. Dotyczy także końca systemu ekonomicznego opartego na pieniądzu, który musi generować zysk, którego to zysku według żadnej logiki nie da się generować w nieskończoność. Stary Świat to Titanic, który właśnie dobija do swojej góry lodowej. I to właśnie jest owa brutalna logika ewolucyjna. Jeżeli starego systemu nie da się z żadnej strony uratować - a nikt takiego programu przedstawić nie potrafi - to znaczy, że bez jakościowej przemiany świadomości, podzielimy los Titanica. Z drugiej zaś strony ta sama logika ewolucyjna mówi, że w takiej sytuacji owa przemiana świadomości musi nastąpić, co nie oznacza, że nie będzie to proces okupiony cierpieniem. Ale dokonać się musi, albowiem "tak dalej być nie może".
Poziom czwarty - wsparcie z kosmosu
- Nie masz na myśli kosmitów…
- Ha ha ha! Nie, nie mam na myśli kosmitów. Mam na myśli Kosmos, a nie kosmitów. Wiesz, co utrzymuje naszą świadomość na poziomie naszego mózgu?
- Nie…
- Pole magnetyczne. Mózg, jak twardy dysk komputera, działa w realiach określonego pola magnetycznego. Wiesz co się dzieje z danymi na twardym dysku, jeśli podda się je oddziaływaniu innego, niż przewidziano, pola magnetycznego? Ulegną uszkodzeniu, czyli będą inaczej niż oczekiwano odczytywane lub wręcz ulegną zniszczeniu. Nasze mózgi są "przewidziane" do pracy w parametrach pola magnetycznego Ziemi. Rzecz w tym, że owe parametry pola cyklicznie się zmieniają - pole magnetyczne Ziemi przechodziło już wielokrotnie różnego rodzaju przemiany - najbardziej znanym i udokumentowanym w geologicznych warstwach ziemi zjawiskiem jest jego przebiegunowanie. Pole magnetyczne Ziemi w ostatnich latach słabnie dramatycznie i wiele wskazuje na to, że docieramy do kolejnego przebiegunowania - co w oczywisty sposób wpływa i wpłynie na naszą świadomość. Jeśli do tego dodasz, że wokół naszej planety właśnie zachodzą różne inne zmiany, to zrozumiesz, że kosmos wspiera naszą przemianę świadomości pełną garścią. I tak w 2007 roku zaczęła zanikać heliosfera - według niektórych doniesień zanikła już całkowicie.
- Co to jest heliosfera?
- To pole ochronne, które roztaczało nad nami (i pozostałymi planetami układu słonecznego) nasze Słońce. Ono nas chroniło przez różnego rodzaju promieniowaniem kosmicznym. Tak różnego rodzaju, że nie mamy o nim pojęcia, albowiem - właśnie dzięki heliosferze - nigdy go nie doświadczaliśmy i tylko kilka rodzajów tego promieniowania jest naukowo rozpoznawalnych. Prawdopodobnie jest ich dużo więcej, ale nie ma tego czym zmierzyć. Więc kosmos nas bombarduje swoimi cząstkami informacji (bo tym w istocie jest promieniowanie kosmiczne) i Bóg raczy wiedzieć (dosłownie!), jak to oddziaływuje na nas. Można się domyślać, że zasadniczo. Jeżeli wierzyć doniesieniom o mutacji naszego DNA to zawdzięczamy to zapewne temu właśnie promieniowaniu.
Dalej - rok 2012 - znów ten 2012  - to rok przejścia punktu zimowego przesilenia przez Drogę Mleczną (co wiąże się z Kalendarzem Majów), przy okazji rok przejścia bieguna północnego najbliższej Gwiazdy Polarnej - te oba zjawiska należą do cyklu precesji osi Ziemi, który zachodzi raz na 26 tys. lat. I trzecie zjawisko, to przejście płaszczyzny ekliptyki przez centrum Galaktyki - ten moment należy do cyklu obiegu Słońca wokół centrum Galaktyki i zachodzi raz na 226 milionów lat.
- Słyszałam o tym, ale nie wiem dokładnie o co chodzi…
- Nikt dokładnie nie wie o co chodzi, albowiem nie mamy zapisanej dokumentacji rozwoju wydarzeń w trakcie tych samych konfiguracji astronomicznych w minionych cyklach. Niemniej zbieżność tych okoliczności jest wyjątkowa, zaś istniejące analizy naszej odległej przeszłości wskazują, że tego typu astronomiczne konfiguracje towarzyszą globalnym przemianom na naszej planecie. Więc jest wielce prawdopodobne, że teraz również będą im towarzyszyć. Dlatego pozwoliłem sobie na takie ujęcie tematu, że Kosmos nas wspiera w tej przemianie.

To, co ci opowiedziałem, to tylko cząstka tego, co wiemy o obecnych uwarunkowaniach przemiany naszej świadomości. Myślisz, ze to wystarczy, by zmienić całą planetę?
- Szczerze mówiąc trudno sobie wyobrazić, by jej nie zmieniło…
Więc wierzysz, że garstka tych najbardziej przebudzonych może zadziałać, jak zakwas w chlebie? I - wraz z pomocą wszystkich opisanych wyżej czynników (i wielu innych, o których zapewne nie mamy pojęcia) - może uruchomić lawinę przemiany świadomości?
- Tak, trudno z tym dyskutować. Więc mam uwierzyć, że…
- Tak. Masz uwierzyć. To dużo prostsze, niż dać się przekonać dowodami ze świata materii. Dowody ze świata materii właśnie parcieją doszczętnie i trzeba być bardzo naiwnym, by w nich pokładać wiarę
- I mam zacząć projektować Nowy Świat?
- Już zaczęłaś. Przyjrzyj się naszej rozmowie. Czy to nie jest projektowanie Nowego Świata?

Repryza:
- Tak, jak go sobie wymyślę?
- Tak, jak go sobie wymyślisz


Andrzej Bazgier

"

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Leszek Luty 16, 2010, 22:08:23
darlut napisał

The Maya Of Eternal Time - rewelacyjny wykład o kalenarzu Majów przez Drunvalo Melchizedeka.
Po raz pierwszy ktoś nie straszy rokiem 2012 a wiele wyjaśnia.

Kto ma mało czasu podpowiadam:
część 6 - Niebieska Gwiazda Hopi
część 7 - zmiana pola magnetycznego
część 8 - Świętość Serca
część 10 - Kryształowe czaszki
* * *
"Życie nie jest tym, czym się wydaje" -cyt.z filmu
Wszystko co wcześniej czytałem zaczyna powoli układać się w jedną Całość :)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Jerzy Karma Luty 18, 2010, 00:44:34
PACO:
/…/ istnieje coś takiego jak częstotliwość. /…/ Częstotliwość charakteryzuje wiele fizycznych zjawisk okresowych, które dzieją się w określonych jednostkach czasu. Dotyczy to zarówno całkiem przyziemnych rzeczy typu drgania fal, napięć, jak i ruchów planet względem własnej osi czy innych ciał niebieskich, gwiazd, itp /…/  Dalej, częstotliwości podlegają również nasze ciała. /…/ nasze organizmy również posiadają pewną częstotliwość (a także rośliny, skały itd. ), która wpływa na ich rozwój. To dlatego muzyka ma takie działanie. Działa leczniczo nie tylko na psychikę. Potrafi pobudzić ciało jak i umysł. Na częstotliwość tą (najmniejszych komórek z których jesteśmy zbudowani, najdrobniejszych atomów) wpływa częstotliwość kosmosu i każde jej zmiany powodują zmiany w nas samych, w otaczającym nas świecie. A więc... co by było, gdyby coś uległo zmianie? Czy to w ogóle możliwe? TAK... I to się właśnie powoli dzieje.
  Zmiany w układach planetarnych dokonujące się w określonych odstępach czasowych (wykazujących się pewną częstotliwością), mówimy tu nie o latach, ale ich tysiącach, dziesiątki tysięcy (w naszym poczuciu czasu) powodują, że życie na Ziemi radykalnie się zmienia. Tak naprawdę nikt nie potrafi powiedzieć jaki to wpływ może wywrzeć na nas (możemy tylko debatować). /…/

Wartościowa wypowiedź Paco.
Wybrałem godne wg mnie uwagi fragmenty, co do których nasunęło mi się kilka skojarzeń.
Jedno to nauka różokrzyżowców z Lektorium Rosicrucianum z jaką zetknąłem się około 30 lat temu.
Była tam mowa o tym, że ziemie wejdzie w kosmiczna fazę takich wibracji, które przeżyją tylko jednostki przygotowane do tego – chodzi o właściwe duchowo-energetyczne przygotowanie.
Zatem nie wszyscy.
Informacje o tym, że nie każda dusza zdoła istnieć na każdym poziomie wibracji możemy znaleźć w innych materiałach.
Np. w pismach wedyjskich dowiadujemy się o yugach i o tym, że żywe istoty rodzą się w danej yudze odpowiednio do swojego poziomu energetyczno-duchowego.
Np. istoty o poziomie Kali-yugi nie zradzają się w Satya-yudze, Nie wytrzymałyby tej skali wibracji.
W Biblii także znajdujemy wzmiankę o tym zjawisku, gdy czytamy o możliwości spotkania wibracji „Pana” z człowiekiem:
„A do Mojżesza rzekł: Wstąp do Pana, ty i Aaron, Nadab i Abihu oraz siedemdziesięciu ze starszych Izraela i złóżcie pokłon z daleka, a niech tylko sam Mojżesz zbliży się do Pana, natomiast oni niech się nie zbliżają, a lud niech nie wstępuje z nim.” (2 Moj. 24:1-2; BW)
 „I zakreślisz ludowi granicę dokoła, mówiąc: Strzeżcie się wstępować na górę albo dotykać się jej podnóża. Każdy bowiem, kto się dotknie góry, zginie.” (2 Moj. 19:12; BW)

„I prosili go, aby się mogli dotknąć szaty jego; a którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni.” (Mat. 14:36; BW)
Warto tu zwrócić uwagę, że Jezus nie każdego uzdrawiał.
Także na to, że w swoich naukach o końcu obecnego świata i o przemianę wyraźnie akcentował, że nie dla wszystkich ten etap będzie szczęśliwy. Jedni zostaną przemienieni – ci, którzy swoim życiem stworzyli odpowiednią aurę wibracyjną. Inni nie zdołają wytrzymać nowych silniejszych wibracji – będą palić ich niczym ogień.
Złotej szaty godowej nie zbuduje się w tydzień. To wymaga procesu. Dlatego, gdy to się stanie, kto będzie złapany nieprzygotowanym, ten nic nie zdoła już zrobić.
Dlatego badajmy swoje błędy – abyśmy zdołali wyprostować w sobie to, co jeszcze jest krzywe. Oczywiście nie dosłownie. Dosłownie to mamy wzrastać w doskonałość.

Bardzo ciekawe informacje o cyklach ziemi są zawarte w książce Maxa Heindela Światopogląd różokrzyżowców.



Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Luty 18, 2010, 02:25:08
Witaj Jerzy karma .
Zauważam bardzo pozytywną zmianę w Twoich wypowiedziach. Zniknął gdzieś mentorski ton ;) . Zastąpiło go dzielenie się swoją wiedzą W TROSCE  o dobry, wspólny rozwój. 
Przepraszam za tą ocenę na wstępie, ale po prostu musiałem opisać to, co zauważyłem. Możliwe zresztą, że to dlatego iż  zauważam zmianę w samym sobie - stąd moje uwagi .
Co do meritum . Nigdy nie byliśmy , jako Planeta i jako ludzkość  ( ogólnie  - jako Noosfera ) razem w takiej sytuacji, jak obecnie, czyli w chwili przejścia przez płaszczyznę ekliptyki galaktyki oraz w jednocześnie w momencie przejścia zmian jako ludzie na poziomie wiedzy.
Możliwe że to już się kiedyś działo, ale nie posiadamy o tym zapisów w formie , którą byśmy uznawali za oficjalnie obowiązującą.
O tym wszak traktują Majowie, to przekazują nam Piramidy oraz budowle megalityczne, ale to wciąż sfera pozostająca jako teorie raczej niż uznana wiedza ( chociaż to teorie namacalne i raczej monumentalnie, fizycznie obecne ). Pomimo to oficjalna nauka ignoruje taką wiedzę . Z niekorzyścią dla siebie niestety , uważam.


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Jerzy Karma Luty 18, 2010, 08:31:14
Witaj East,
Bardzo dziękuje Ci za Twoją uwagę. Może pozwoli mi ona zrozumieć coś czego od lat nie mogę pojąć.  I prostować we mnie to – co krzywe.

Mentorski ton? Możliwe, że takie wrażenie, a zarazem sposób w jaki pisałem /kto wie, czy jeszcze nie napiszę/ wynikał /niekoniecznie czas przeszły/ z kilku rzeczy.
Jedna to taka, że osobiście nie utożsamiałem się z tym, co pisałem – czyli to, co pisałem było podmiotem, ja zaś przedmiotem.
I uwierz mi East, że jako człowiek tego nie lubiłem.
Zresztą sprawa jest bardziej złożona.
Tak jak każdy z nas. Np. astrologicznie planety osoby mogą silnie wyrażać jeden znak zodiaku /i prawdziwą naturę tego człowieka/, zaś Ascendent, czyli punkt horoskopu określający to jak jednostka będzie się nieświadomie ukazywać światu, będzie leżeć w innym znaku.

Dlatego słuszne jest stwierdzenie, że „pozory mylą”.
Także wtedy, gdy ktoś wydaje się nam wspaniały. Bo w rzeczywistości może taki nie jest.
I do tego jak słusznie napisałeś: subiektywny odbiór odbiorcy.
Np. teraz: Byłem mentorski?
Z pewnością – a tylko głośno myślałem…
Z tego wniosek dla mnie– nie myśl na głos ;-)
Albo zanim to podasz poddaj specjalnej obróbce hehe
Wtedy co prawda będziesz chytry /czy sprytny/, ale za to lepiej będziesz odbierany ;-)
Inna metodą jest udawanie głupszego od siebie samego :-)
Dlaczego tak lubimy te kabarety, gdzie ktoś robi z siebie durnia?
A nie lubimy „mentorów”?
Odpowiedź jest w ego.
/By nie być mentorski jako ja często dawałem cytaty, ale i to jak wiem nie pomagało zbytnio./

W każdym razie dziękuję Ci jeszcze raz za uwagę.
Potwierdza ona moje nieprzystosowanie :-)

Apropo tego co dalej napisałeś.
Kiedyś czytałem wypowiedź Salomona w której stwierdził, ze wszystko to już było.
Jak pamiętam to samo stwierdzają pisma wedyjskie, że epoki się cyklicznie powtarzają: te większe i te mniejsze.

Poza tym wiele przesłanek wskazuje mi też na jeszcze coś, że u jednych z nas w roku 2012 coś się zdarzy, a u innych nic.
Może być wiele wariantów roku 2012. To w jakim kto pomknie może zależeć od jego skali magnetycznej wibracji.
Zmiana wibracji zmienia nawet „wyznaczoną” już przyszłość.
Zatem: „zmień się, a zmienisz swoje życie”.
/To nie do Ciebie East. Jakby coś to wolę do mnie ;-)./

Pozdrawiam w pokoju



Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Leszek Luty 18, 2010, 10:06:50
Bardzo ciekawe informacje o cyklach ziemi są zawarte w książce Maxa Heindela Światopogląd różokrzyżowców.

Dla mnie Heindel jest nieco niestrawny (może to kwestia stylu pisania) ale wrzucam.

Książki:
Heindel Max - Światopogląd różokrzyżowców (format *.HTML)
http://www.przeklej.pl/plik/heindel-max-swiatopoglad-rozokrzyzowcow-zip-000a057101dc

Heindel Max - Astrologia (format *.DOC)
http://www.przeklej.pl/plik/heindel-max-astrologia-zip-000a056qc6jo


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Luty 18, 2010, 11:32:00
Jerzy Karma dzięki za Twoją odpowiedź. Jeśli o mnie chodzi to tylko potwierdziło się, że jesteś na prawdę w porządku człowiekiem, ponieważ zareagowałeś na moją luźną uwagę. Nie uczyniłem tego, aby na Ciebie w jakikolwiek sposób wpływać, a tylko wyraziłem swój odbiór. Bo tak na prawdę, to "mentorski ton" może być niczym innym jak częstotliwością rezonansową, która istnieje we mnie. Dlatego w ten sposób Ciebie odbierałem. Moje wrażenie pochodzi ze mnie. To, że ono zniknęło może oznaczać, że również ja się zmieniłem. Zatem dziękuję Ci jeszcze raz.
I nie odbieram Ciebie jako osobę "nieprzystosowaną". Wręcz przeciwnie. Ogromna wiedza, którą się dzielisz jest czymś wspaniałym.
Piszesz
Cytuj
"A nie lubimy „mentorów”?
Odpowiedź jest w ego."
Dokładnie. Również mam takie wrażenie. Dlatego obecność dobrotliwie uśmiechającej się, świętej osoby tak drażni ego. Możliwe , że to była jedna z przyczyn ukrzyżowania Jezusa ?

Cytuj
Może być wiele wariantów roku 2012. To w jakim kto pomknie może zależeć od jego skali magnetycznej wibracji.
Zmiana wibracji zmienia nawet „wyznaczoną” już przyszłość.
Zatem: „zmień się, a zmienisz swoje życie”.

To wydaje mi się najbardziej prawdopodobne. Przemiana nadejdzie od wewnątrz. Osoby dostrojone do odbioru "nowego softwaru" po prostu go uruchomią. Dla innych nic się nie wydarzy, moim zdaniem. Może to wyglądać nawet tak, że obok siebie będą żyli ludzie mocno osadzeni w materializmie ( którzy dzisiaj uważają , że są wybraną śmietanką ludzkości ) , oraz znacznie przewyższający ich rozwojem i możliwościami, dosłownie "oświeceni" ludzie, używający kolejnych wymiarów, telepatii, lewitacji jako normalnych, naturalnych możliwości.
Co gorsze , dla tych drugich, mogą oni, samą swoją bytnością, samym wyrażaniem siebie budzić wśród tych pierwszych niezdrowe reakcje ego, o których troszkę sobie powiedzieliśmy na początku. Zatem "przebudzeni" powinni być bardzo ostrożni w swoim dzieleniu się sobą i w swoich dobrych  chęciach.


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: darlut Luty 20, 2010, 01:05:16
http://portal-duchowy.pl/artykuly/istotypozaziemskie/59-ujawnienieistot.html


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Jerzy Karma Luty 20, 2010, 10:56:51
http://portal-duchowy.pl/artykuly/istotypozaziemskie/59-ujawnienieistot.html

http://www.boga.fora.pl/kwestia-federacji-galaktycznej-jak-i-jej-wiadomosci,46/

_______________________________________________________
@east, dziękuję za odpowiedź i dobre słowo :-)
Każdy z nas potrzebuje tego, bo zadowolenie innych jest najwyższą wartością w życiu.
Oczywiście zadowolenie w duchu doskonałości i ogólnego dobra /bez czynienia krzywdy komukolwiek/

Jeśli zaś chodzi o wiedzę, to czuję się bardzo... bardzo malutki...
Dlatego między innymi lubię dużo czytać, także Ciebie. Czytam z dwóch powodów.
Jeden to intelektualno-informacyjny.
Drugi egzystencjalno-informacyjny, w którym zachodzi proces czytania tego, o czym już intelekt wie. Jest to jak podgrzewanie wody do zagotowania, gdzie wiedza jest ogniem.

[Przemiana nadejdzie od wewnątrz. Osoby dostrojone do odbioru "nowego softwaru" po prostu go uruchomią. /.../  Może to wyglądać nawet tak, że  obok siebie będą żyli ludzie mocno osadzeni w materializmie ( którzy dzisiaj uważają , że są wybraną śmietanką ludzkości ) , oraz znacznie przewyższający ich rozwojem i możliwościami, dosłownie "oświeceni" ludzie,

Około 30 lat temu spotkałem się z informacją, że dzisiejsze małpy są tym, co zostało z tych ludzi, którzy w poprzednim podobnym "przejściu" nie byli gotowi, czyli którzy zamiast życ jak ludzie żyli jak zwierzęta i traktowali się gorzej niż zwierzęta. Dlatego musieli zostać zwierzętami, by się uczyć jeszcze od zwierząt.
Takie coś ma się powtórzyć. Jedni ludzie pójdą do PRZODU, inni do TYŁU.
Obie grupy mają zatem żyć jakby w jednym świecie - chociaż obok siebie.
Czy jednak to jedyne co nastąpi?
Gdyby tak było świat byłby ubogi :-)
Tymczasem ludzie szukają takich ubogich odpowiedzi, czyli czegoś prostego i łatwego do zrozumienia.
Do tych innych odpowiedzi nawiązałem w swojej poprzedniej wypowiedzi.
(Żona puściła piosenki z CD i akurat usłyszałem słowa brzmiące: "Dziś tak niewiele wiemy o tym świecie")

Serdecznie pozdrawiam



Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Szewc Marzec 02, 2010, 01:15:32
Ja stawiam na zabobon.
Historia uczy że już nie raz ludzie wyczekiwali czegoś nadzwyczajnego, a nic nie nastąpiło... Zresztą pozostaje fakt, że nie ma żadnych niepodważalnych powodów na to że cokolwiek się stanie...
>Że słońce przejdzie przez jakiś punkt w kosmosie? <= a jaki to ma wpływ, uwolni tajemniczą siłę i wymusi ewolucję?
>Że majów kalendarz się kończy, i nie ma następnego? <=  a jak ma byc skoro cywilizacja 1000 lat temu upadła, a nawet swojego końca nie była w stanie przwidziec.
>Że szczyt aktywności słońca? <= Od 4,5 mld lat co 11 lat jest szczyt aktywności <który z resztą nie ma swego apogeum  jakiegoś konkretnego dnia> i jakoś nic się nie wydarzyło...
Jakie są dowody na to że ten okres cokolwiek zmieni?


Tytuł: Święta geometria i transformacja US
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Marzec 02, 2010, 01:26:45
Dziękuję NASA za inspirację do napisania kilku poniższych zdań  (bezpośrednim bodźcem było uruchomienie oficjalnej strony NASA poświęconej zagadnieniu 2012 i obalaniu "mitów" związanych z tą datą) - dedykuje je także naukowcom prowadzącym debatę na temat globalnego ocieplenia...


Choć to wydaje się niewiarygodne pędzimy poprzez galaktykę z prędkością 720 tys km/godz naszą wielką bryką zwaną potocznie Układem Słonecznym.

Ostatni raz w tym miejscu Drogi Mlecznej znajdowaliśmy około 250 mln lat temu - nie sądzę żeby ktokolwiek z ludzi (także tych z NASA) pamiętał jak to się wtedy leciało:)

Jako szary człowiek, nie mający zbyt dużego pojęcia o astronomii czy fizyce pozwoliłem sobie zebrać trochę danych które mogą świadczyć o tym że NASA i nasi naukowcy bezczelnie nas okłamują i ukrywają przed nami bardzo istotny fakt - zachodzącą na naszych oczach transformację Układu Słonecznego.

Aby mój wywód był w pełni zrozumiały niezbędne będzie zapoznanie Szanownych Czytelników z kilkoma pojęciami związanymi ze świętą geometrią.

Ponieważ mój przyjaciel zajmujący się pracą z sieciami neuronowymi w tym momencie zakończył ze mną rozmowę - od razu mówię że słowo "święta" jest jak najbardziej niefortunne i mylące, przylgnęło do opisu owej "dziwnej" nauki dawno temu i raczej nie da się na dzień dzisiejszy za dużo z tym zrobić.

Fakt dziwnego nazewnictwa nie przeszkadza Elitom rządzącym tą planetą do wykorzystywania owej wiedzy - ba, niektóre z symboli Tajnych Stowarzyszeń w sposób jawny dają nam do zrozumienia że cyrkiel i linijka to cholernie ważne sprawy...

Możliwe że "crop circles" też chcą nam powiedzieć coś na ten tajemniczy temat...

Nie będę wprowadzał definicji św. geometrii ani tłumaczył dlaczego według jej zasad jest zbudowana każda część Twojego Ciała, każda roślina i zwierzę - dla poszukujących ta wiedza jest dostępna za darmo w sieci od dobrych 20 lat, a niektóre z jej elementów zostały przedstawione w Holywoodzkich produkcjach typu "Kod Leonarda..."

Naszą podróż zacznijmy od przygody z fotografią - fotograf Sir Alfred Watkins człowiek który jako pierwszy z nowożytnych zauważył fakt że niektóre budowle są wzniesione w szczególnych miejscach, łącząc ich lokalizacje na mapie otrzymujemy linie proste, często są to drogi którymi jeździły pierwsze samochody.
Był to rok 1921...
http://www.cotswolds.info/strange-things/ley-dragon-lines.shtml (http://www.cotswolds.info/strange-things/ley-dragon-lines.shtml)

Minęło trochę lat i jeden z najbardziej niedocenionych naukowców naszych czasów wpadł na dziwny pomysł.
Postanowił znaleźć jakąś prawidłowość w lokalizacji miejsc w których w zagadkowych okolicznościach znikają samoloty. Pan Ivan Sanderson rozłożył mapę świata, uzbroił się w setki pinezek i żmudnie sprawdzając koordynaty zabrał się do wbijania ich w mapę. Oto jak ułożyły się pinezki:

(http://img502.imageshack.us/img502/8477/ivansanderson.gif)

Oczywiście dla naukowców dzielnie pracujących na swe wynagrodzenia odkrycie pana Sandersona (1972r pierwsza publikacja) nie znaczyło nic - ot dziwny przypadek, wszak życie składa się z przypadków...
Lubię naszych rosyjskich braci, bo oni mają trochę inne podejście do nauki.
Na podstawie odkryć Sandersona opracowali model tetrahedralnej (czyli "trójkątnej") siatki opasającej Ziemię, wygląda ona tak:

(http://img15.imageshack.us/img15/2863/siatkatetra.gif)

(http://img401.imageshack.us/img401/7159/tetra2.gif)

(http://img291.imageshack.us/img291/1060/eurogridfm.gif)

Link do źródeł:
http://www.bibliotecapleyades.net/esp_mapa_ocultotierra.htm#inicio (http://www.bibliotecapleyades.net/esp_mapa_ocultotierra.htm#inicio)



Zaraz potem trzech zuchów:
Nikołaj Gonczarow, Wjaczesław Morozow i Walery Makarov wpadło na absurdalny pomysł sprawdzenia czy budowle megalityczne rozsiane po całej planecie mają jakiś związek z owa siatką.
Ponieważ Panowie byli dokładni aż do bólu - sprawdzili wszystkie megality o jakich wiedzieli, czyli ...około 3300.
Gdyby komuś do tej liczby paru brakowało - w szukaniu ich pomocne jest słówko "dolmain", określające kamień podparty kilkoma innymi, wiadomo przecież że Starożytnym się nudziło i nastawiali tego naprawdę sporo:

(http://img502.imageshack.us/img502/3316/ardolmeneile.jpg)

(http://img641.imageshack.us/img641/8923/dolmainirlandia.jpg)

(http://img442.imageshack.us/img442/7072/france20054dolmain.jpg)

(http://img521.imageshack.us/img521/4673/russiadolmain.jpg)

Żaden z nich nie znajdował się poza siatką!!!



Co wynika z moich dotychczasowych wypocin, zapytasz Szanowny Czytelniku?


No cóż - każdy na to pytanie powinien odpowiedzieć sobie sam, mogę tylko napisać że dla mnie znaczy to że:

- Starożytni wznosząc swe megalityczne budowle dysponowali wiedzą którą nasza współczesna nauka zaczyna dopiero rozumieć, a przeznaczenie owych budowli było zupełnie inne niż nam się próbuje wmawiać

- nasza historia jest dużo dłuższa i bardziej rozbudowana niż bajki zapisane w książkach, a Starożytni potrafili działać na skalę globalną, czyli po prostu istniała na tej planecie wysoko rozwinięta cywilizacja, zupełnie tak jak to opisuje Biały Niedźwiedź z plemienia Hopi czy Szaman Zulusów Credo Mutava.



W tym miejscu chcę tylko rozwinąć kwestię powolnego rozumienia świętej geometrii przez naszą naukę.
Przedstawiam Państwu E8:

(http://www.goldenmean.info/caughtinthematrix/E8.gif)

krótka notka z PAP:

"
CZTERY LATA OBLICZANO STRUKTURĘ MATEMATYCZNĄ

The American Institute of Mathematics poinformował o zakończeniu, trwającej cztery lata pracy nad jedną z największych i najbardziej skomplikowanych struktur matematycznych – grupy Liego E8.
„Grupą” matematycy nazywają zbiór ze zdefiniowanym w tym zbiorze działaniem, np. zbiór liczb naturalnych z działaniem dodawania. W fizyce i matematyce współczesnej pojęcie grupy staje się dużo bardziej abstrakcyjne i służyć może do opisu symetrycznych własności obiektów. Grupa Liego E8 w szczególności służy do opisu symetrii obiektów 57-wymiarowych. Jest szeroko stosowana w jednej z najbardziej obiecujących teorii fizycznych, teorii super strun.
Nad obliczeniami pracowało 18 matematyków ze Stanów Zjednoczonych oraz Europy. Skala obliczeń jest większa niż przeprowadzony niedawno Projekt Poznania Ludzkiego Genomu. Ostateczne obliczenia zostały wykonane za pomocą superkomputera Sage i trwały 77 godzin.
Wyniki zajmują 60 gigabajtów, czyli tyle, ile zajmuje muzyka w formacie MP3, słuchana ciągle przez 45 dni.
Gdyby wyniki zapisać na papierze, zajęłyby obszar porównywalny z wyspą Manhattan w Nowym Jorku. Obliczenia mają
wiele zastosowań, których w większości jeszcze nie rozumiemy. Tak jak Projekt Poznania Ludzkiego Genomu nie spowodował od razu powstania cudownego leku, tak te badania są narzędziem, które inni naukowcy będą wykorzystywać w swoich
dziedzinach. (PAP)
"
źródło:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=606.0 (http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=606.0)

Nawet nie próbuję tłumaczyć oficjalnej definicji tego cuda, fizycy mamroczą coś o 248 punktach i wymiarach oraz matematycznych strukturach - żaden z nich nie powie że to po prostu rzut na płaszczyznę dwuwymiarową bryły przestrzennej utworzonej poprzez połączenie ze sobą brył Platońskich (to temat na osobny artykuł pt. "jak Grecy wykradli wiedzę z Egiptu, okroili ją i przedstawili światu jako swoją") dwunastościanu i dwudziestościanu.
A co jest wyjątkowego w owej figurze?
Po pierwsze - i tego też nie powie żaden fizyk głównego nurtu - ta figura jest w 100% oparta na liczbie Fi i złotej proporcji.
Po drugie - E8 w swej uproszczonej formie była nam już zaprezentowana jako Kwiat Życia przez Starożytnych.
Egipt:
(http://theunexplainedmysteries.com/templar/sacred/fol_Abydos.jpg)

Turcja:
(http://www.floweroflife.org/folturkey.jpg)

Indie:
(http://www.floweroflife.org/folamritsar3.jpg)

Po trzecie - E8 obrazuje nam schemat rozkładu materii w naszym trójwymiarowym świecie - pierwsze eksperymentalne potwierdzenie tego faktu już mamy:

(http://img442.imageshack.us/img442/8254/e8proof.gif)

Czas na zmianę układu okresowego pierwiastków i uporządkowanie go w bardziej naturalny sposób:

(http://img693.imageshack.us/img693/2962/pierwiastki.gif)

Dodam że tetrahedralna siatka wokół Ziemii jest częścią gigantycznej siatki E8 wokół naszej planety.
Samoloty znikają na liniach owej siatki bo te linie są częścią fabryki czasoprzestrzeni wokół naszej planety - rozumieli to Starożytni, rozumiał Victor Shauberger i rozumieją nasi rosyjscy bracia opisując Teorię Szypowa - tutaj ukłony dla Pana Mariana Wasilewskiego który na forum paranormalne.pl publikuje pierwsze tłumaczenie na polski Teorii Szypowa:
http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=22460 (http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=22460)

Oderwijmy się trochę od Ziemii...

"...Leciałem do Nowosybirska, stolicy Syberii na rozmowę z doktorem Aleksiejem Dmitriewem, geofizykiem z Rosyjskiej Akademii Nauk, by dowiedzieć się czegoś o strefie galaktycznego zagrożenia dla Słońca, Ziemii i całego US.
Okrążając Centrum Galaktyki Słońce przechodzi przez różne obszary kosmosu, o mniejszym lub większym stopniu energetycznego nasycenia.
Zdaniem Dmitriewa w międzygwiezdnej burzy przez którą się przesuwamy, zapalają się czerwone światła alarmowe.
"Rosnąca aktywność słoneczna jest bezpośrednim rezultatem zwiększającego się napływu materii, energii, i informacji, jakiemu jesteśmy poddawani wchodząc w międzygwiezdny obłok energii. Słońce staje przed nowymi wyzwaniami,a ich skutki odczuwamy na całej planecie." pisze Dmitriew "Czas dzielący nas od spełnienia się głównych scenariuszy globalnej katastrofy nie przekracza trzydziestu kilku okrążeń Ziemii dookoła Słońca. To nie przesada - uważamy nawet że jest to dość wiarygodna prognoza"
Dmitriew ma w swoim dorobku ponad 300 publikacji w prasie naukowej, głównie z dziedziny geofizyki i meteorologii - zarówno Ziemii, jak i innych planet.
...
" - Chciałbym rozpocząć tę rozmowę od pewnego oświadczenia - powiedział Dmitriew - Istnieją 3 ważne źródła energii negowane albo bagatelizowane przez konserwatywne środowiska naukowe. Są to:
1. narastająca dynamika środowiska międzyplanetarnego
2. efekty energetyczne wynikające z położenia planet US
3. impulsy płynące z Centrum Galaktyki.
"

Oto 3 doniosłe stwierdzenia. Wszystkie wiążą się z rokiem 2012.
Zacznijmy od tego że zdaniem Dmitriewa cały US się grzeje.

...
Jak pilot rzucający krótkie polecenia zapięcia pasów albo kapitan rozkazujący uszczelnić luki, Dmitriew mówi nam że turbulencja w którą wchodzimy to nie teoria, a fakt ktoremu natychmiast musimy stawić czoło.
Żeby wyobrazić sobie co dzieje się teraz z naszym US zapomnijmy o standardowych poglądach, o uproszczonych modelach które oglądaliśmy w szkole albo w muzeach.
Wyobraźmy sobie za to ogromną kulę światła, nazywaną heliosferą.
Jest najjaśniejsza w środku, gdzie świeci Słońce; im dalej od centrum tym bardziej ciemnieje.
W obrębie tej wielkiej jasnej kuli mkną, krążą i wirują wszelkiego rodzaju planety, księżyce, asteroidy, komety i szczątki
A sama heliosfera sunie przez kosmos w ramieniu galaktyki, która zresztą także obraca się w locie.
Przez długi czas zakładaliśmy że będzie to równy, gładki lot.
Teraz, jak objaśnia Dmitriew, heliosfera napotkała niebezpieczny obszar, a ściślej magnetyczne pasma i pasemka zawierające wodór, hel, hydroksyl oraz inne pierwiastki i związki; jakieś kosmiczne szczątki, być może pozostałości po wybuchu gwiazdy.
Tak jak każdy przedmiot poruszający się w dowolnym środowisku (np łódź płynąca po wodzie) heliosfera tworzy przed sobą falę uderzeniową, roztrącając cząsteczki przestrzeni międzygwiezdnej.
W miarę jak wchodzi w gęstsze obszary, gdzie odpychanych cząstek jest coraz więcej, fala staje się większa i grubsza.
Dmitriew szacuje że fala uderzeniowa heliosfery powiększyła się dziesięciokrotnie, z 3-4 AU do 40 AU lub więcej (AU = około 150 mln kilometrów).
"Zagęszczenie się fali prowadzi do powstania smugi plazmy wokół US i do jej wdzierania się w przestrzeń międzyplanetarną... jest ona dodatkowym wkładem materii i energii w nasz US" pisze Dmitriew w swej pracy (Planetofizyczny stan Ziemii i życia. 1997r).
....
Dmitriew i jego koledzy odkryli falę uderzeniową analizując dane zebrane przez sondy Voyager w najdalszych zakątkach US.
...
Znaleźli zdumiewająco spójne dowody że od czasu kiedy Voyager dokonał pierwszych pomiarów (20 lat wcześniej) heliosfera stawała sę coraz bardziej burzliwa i to począwszy od najmniejszych, zlodowaciałych księżyców obiegajacych planety zewnętrzne a na samym Słońcu skończywszy.
Międzygwiezdny obłok energii intensywnie badają naukowcy rosyjscy, zwłaszcza Wladimir B. Baranow, który w 1995 roku uzyskał profesorską katedrę Sorosa na Uniwersytecie Moskiewskim.
...
Praca Baranowa o hydrodynamice plazmy międzyplanetarnej i oporze jaki wiatr słoneczny spotyka w środowisku międzygwiezdnym byla wielokrotnie publikowana w języku angielskim (miedzy innymi "Soros Educational Journal").
Na podstawie danych z Voyagera Baranow opracował model matematyczny heliosfery.
W 1999r. na moskiewskiej konferencji dla uczczenia 65 urodzin uczonego specjaliści z Rosji, Europy i USA sprawdzali model Baranowa, który wykazał 96% zgodność obserwacji Voyagera, nowszych informacji z NASA i ESA oraz szacunków Dmitriewa, twierdzącego że nasza helisfera przez następne 3000 lat pozostanie w strefie oddziaływania fali uderzeniowej.
"

Czy można coś dodać do naszej przygody z doktorem Dmitriewem?

Może kilka obrazków:
Nasza galaktyka:
(http://imgsrc.hubblesite.org/hu/db/1998/01/images/b/formats/large_web.jpg)

"przecięta" przez galaktykę Strzelca:
(http://ipac.jpl.nasa.gov/media_images/sig07-008_medium.jpg)

... i wlaśnie dolatujemu do skrzyżowanka:
(http://www.space.com/images/030924_galaxy_eating_02.jpg)

Coś jeszcze?

Może tylko tyle że nowa, napływająca do US energia powinna w jakiś sposób wpłynąć na planety wokół nas - poprzez zmiany w jasności, polu magnetycznym czy temperaturze...

Szybki przegląd sytuacji wokół:

Wenus: znacznie zwiększona jasność, świecąca plama:
(http://www.newscientist.com/data/images/ns/cms/dn17534/dn17534-2_300.jpg)
parę dziwnych faktów na temat Venus:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=709.0 (http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=709.0)

Ziemia: akurat tutaj zmiany nie są aż tak odczuwalne, znaczący wpływ na taką sytuację ma zjawisko chemtrails (rozpylanie cząsteczek aluminium w atmosferze przez setki samolotów które zostawiają za sobą coś więcej niż smugę kondensacyjną) oraz instalacja HAARP manipulująca pogodą i potrafiąca wywoływać trzęsienia ziemi czy huragany na zamówienie.

Mars - ostatnio pojawiła się tam atmosfera, w sieci można znaleźć tony materiału na temat topnienia lodowców i ocieplenia tej planety. Zwiększenie gęstości atmosfery.

Jowisz: drastyczne zwiększenie pola magnetycznego. sięga już do Saturna. Powstanie drugiej czerwonej plamy, zorze na biegunach. Oficjalne źródła nie podają żadnego logicznego powodu nasilenia się burz, powstania drugiej czerwonej plamy  i coraz to nowych anomalii. Zbyt trudno jest wpaść na pomysł że powiększenie pola magnetycznego musi być związane z dostarczeniem nowej porcji energii do układu.

Zorze na księżycu Jowisza IO, Jowiszu i Neptunie:

(http://img291.imageshack.us/img291/7445/saturnjupiterio.jpg)

Saturn: zorze w rytm św. geometrii:

(http://i148.photobucket.com/albums/s29/meshula/saturnAurora.jpg)

Uran: przebiegunowanie magnetyczne o 60 stopni i szalejące burze magnetyczne które przybierają na sile. Pojawiła się także zorza:

(http://z.about.com/d/space/1/0/d/Q/uranus_tour.jpg)

Neptun: przebiegunowanie magnetyczne o 50 stopni

Pluton - zmiany w jasności

Wg NASA - to wszystko nic nie znaczące, oderwane od siebie przypadki!!!

Czy wobec powyższych faktów można powiedzieć że właściwie nic się nie dzieje i spać spokojnie (ewentualnie toczyć bezsensowne spory na temat przyczyn globalnego ocieplenia i domniemanym wpływie człowieka na ten proces - ludzie popatrzcie z szerszej perspektywy!!!) - jak kto lubi.

Jedni przeczytają na stronie NASA że można wracać do łóżek, ale dla tych paru procent którym to nie wystarcza mam na pożegnanie małą analogię do naszej sytuacji na poziomie atomowym.

Co się dzieje gdy atom wpuścimy do środowiska o wyższym potencjale energetycznym?
Elektrony zaczną przyspieszać i nagle, w ułamku sekundy zmienią swe powłoki na te bardziej przystosowane do nowych warunków.

Biorąc pod uwagę fakt że cała święta geometria opisuje nam fraktalny wszechświat (skalowanie u Nassima Harameina http://www.theresonanceproject.org/ (http://www.theresonanceproject.org/)) - w podobny do atomu sposób potrafią się zmienić także planety...

To wyjątkowa przyjemność żyć w tych czasach, opisanych przez Starożytnych jako "Shift of the Ages". Pozdrawiam wszystkich czytających te słowa i przepraszam jeśli uraziłem kogoś swoimi brakami w znajomości dziedzin tradycyjnej nauki.


Polecam:

Wszechświat i jego geometryczne wzorce:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.0 (http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.0)

Nassim Harramein:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?board=37.0 (http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?board=37.0)

Dmitriew:
http://www.tmgnow.com/repository/global/planetophysical.html (http://www.tmgnow.com/repository/global/planetophysical.html)

Wilcock:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=621.0 (http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=621.0)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 02, 2010, 16:37:27
Świetne kompendium radosław.  Dzięki bardzo, bo włożyłeś w to trochę swojej pracy. Jeśli nauka dalej stara się nas utrzymywać oficjalnie w niewiedzy , to może sobie podarować. COŚ się dzieje i to na skalę co najmniej US , jeśli nie galaktyczną.
Ale przecież jesteśmy świadomością, maleńką , holograficzną częścią wielkiej fraktalnej rzeczywistości, cząstką, która nosi w sobie obraz całości. Ta całość teraz ulega przemianie. Zatem i my ulegniemy przemianie.


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Ela Marzec 04, 2010, 15:21:13
Radoslaw! boskis jest i laski pelen!!!
bogowi niech beda dzieki
promienne!!!


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 04, 2010, 23:43:06
Te dolmeny , które wszędzie na świecie wyglądały podobnie przypominają mi jakby komory rezonacyjne . Jeśli jest prawdą to, co , co oopowiada  Kod Piramid o tym , że LeyLines to były pasy transmisyjne pewnych częstotliwości , zaś Piramidy oraz niektóre góry to sllne generatory określonych dźwięków, a dolmeny zostały postawione w tych tzw "miejscach mocy " wzdłuż lokalnych rozgałęzień dźwiękowych infostrad , to mogły one pełnić funkcję swoistych soczewek skupiajcych energie w swoich wnętrzach. Co . lub kto był odbiornikiem tej energii ? Czy lokalni szamani medytowali w takich miejscach łącząc się na wielkie odległości niczym my dzisiaj za pomocą telefonów ? I  to wszystko zasilane darmową energią  !


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Lucyfer Marzec 05, 2010, 03:52:35
Cytat: NikolaTesla
"If you only knew the magnificence of the 3, 6 and 9, then you would have a key to the universe."

Ciąg Fibonacciego zaczynający się od liczby 3
3,6,9,15,24,39,63,102,165,267,432,699,1131,1830, 2961,4791...
Numerologicznie
3,6,9,6,6,3,9,3,3,6,9,6,6,3,9,3...

Solfeggio
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=327.msg947#msg947
(http://img33.imageshack.us/img33/3135/f528.jpg)
396=3+9+6=18=1+8=9
417=4+1+7=12=1+2=3
528=5+2+8=15=1+5=6
639=6+3+9=18=1+8=9
741=7+4+1=12=1+2=3
852=8+5+2=15=1+5=6
963=9+6+3=18=1+8=9
174=1+7+4=12=1+2=3
285=2+8+5=15=1+5=6

Kombinacja częstotliwości 396Hz i 528Hz w proporcji 4:3 i 3:4 zobrazowana na oscyloskopie
Krzywa Lissajous (http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Lissajous)
(http://c3.ac-images.myspacecdn.com/images02/28/m_3134824bf0b34a33b07404b436a0d77a.jpg)

(http://c1.ac-images.myspacecdn.com/images02/64/m_46540c82c08945d3b6894fb2fd7aa9b4.jpg)(http://c2.ac-images.myspacecdn.com/images02/1/m_fb596a68aa904d66a5a6ee2a9266cfb9.jpg)
http://forums.abrahadabra.com/showthread.php?2108-Sacred-Solfeggio-Frequencies&p=42055#post42055

Gral Dana Wintera
(http://www.goldenmean.info/predictions/grailani3.gif)




Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Marzec 15, 2010, 17:13:55
Dlaczego Majowie mieli fioła na punkcie kalendarza i upływu czasu?

Wilcock zwraca uwagę na ciekawy aspekt całej sprawy:

http://www.youtube.com/v/vVUm6l_oAr4&hl=en_US&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/vVUm6l_oAr4&hl=en_US&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>


Czyli mamy coś takiego:

(http://www.goldenmean.info/coincidence/geoffstray1.gif)

Tak na szybko - strony Smelnikowa:

http://www.astrotheos.com/ (http://www.astrotheos.com/)
http://cura.free.fr/xx/20smely2.html (http://cura.free.fr/xx/20smely2.html)

I audycja z autorem książki "Fractal time", Greggiem Bradenem:

http://www.youtube.com/v/u9wYZK1ub7U&hl=en_US&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/u9wYZK1ub7U&hl=en_US&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>


pozdrawiam



Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 16, 2010, 00:41:32
Nawiązując do tego rysunku do którego odnosi się Wilckock ,  Greg Braden w swoim wywiadzie mówi ,że  nawet skonstruował fajny zegar "fraktalny " w oparciu o PHI
http://www.greggbraden.com/calculator/

Najpierw poczytajcie instrukcje czym jest to cudo .
http://www.greggbraden.com/home/fractal-time-calculator/time-code-calculator/what-is-the-time-code-calculator/
Moje tłumaczenie z tej stronki
Time Code Calculator jest przyjaznym  dla użytkownika narzędziem, które daje nam łatwy dostęp do wzorów, które pochodzą z cykli przyrody, te same modele, które regulują wiele zależności występujących w świecie i życiu. To pozwala nam zajrzeć do osi czasu historii w sposób, który naśladuje prorocze wizje w wielu aspektach.
Podobnie jak  zdolny jasnowidz można określić zdarzenia, które są prawdopodobne w danym momencie, Time Code Calculator pokazuje nam, kiedy możemy się spodziewać wystąpienia podobnych warunków w przeszłości , po raz kolejny w naszym obecnym życiu i w naszej przyszłości. Program działa ze względu na charakter cykli.  Ponieważ cykle są samopowtarzalne. A ponieważ cykle historii to przestrzeń i czas, kiedy czas powtarza, warunki przestrzeni  także się mogą powtórzyć.
Ważne jest, aby podkreślić, że podobnie jak przyszła wizja proroka, albo przyszłe widzenie  może ulec zmianie na podstawie tego, co dzieje się w osi czasu, Time Code Calculator nie może brać pod uwagę wpływ świadomości i wyboru. Może jedynie pokazać nam, kiedy warunki przeszłości pojawią się ponownie. Wynik zależy od tego, czy warunki zostaną wiernie oddane . Wybory, które robimy wzdłuż osi czasu cyklu mogą  stworzyć nową drogę i nową oś czasu z nowych wyników. To jest piękne  wiedząc gdzie jesteśmy w cyklu.
Co sprawia, że Time Code Calculator  jest tak użyteczny, że oprócz dania  nam "heads-up", więc wiemy czego się spodziewać, to to, że pokazuje nam, kiedy nasze wybory zmiany mają największy potencjał sukcesu. Tu właśnie małżeństwo nauki i duchowości nabiera praktycznego zastosowania, który jest niepodobny do niczego , co widzieliśmy w przeszłości.
Jeśli możemy skorzystać z nauki cykli  i odnaleźć czas, w którym  będziemy gotowi do zmiany, a jeśli możemy korzystać z duchowych tradycji naszej przeszłości do powstawania nowych, pokojowych warunków życia potwierdzając wyniki zmian, to w następstwie tego odkryjemy nowe, zaawansowane sposóby myślenia o sobie i świecie. To wszystko opiera się na cyklach i możliwości wzorców natury , które mogą być znane i przewidywane.



Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Marzec 16, 2010, 18:48:31
no ale jak go uzywac?


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 16, 2010, 19:12:57
przetłumaczę to później i zamieszczę . Teraz nie mam za bardzo czasu ( nomen omen ) :)

Ja to robię trochę intuicyjnie. To znaczy  w trybie "mode1"  kalendarza, jak wpiszesz March  2010 to wyskoczy CI data  April 2011
To oznacza, że  za nieco ponad rok powtórzą się warunki do "przeskoku" stanu świadomości wobec tego , jaki mamy obecnie. Nie znaczy to ,że coś się u  Ciebie konkretnie zmieni, ale znaczy to, że potencjalnie może , jeśli wykorzystasz tą szansę . Tak ja to rozumiem.
 Jeśli na przykład w moim przypadku znaczące wydarzenie spotkało mnie w  Maju 2008 to znaczy , że potencjał podobnie znaczącego wydarzenia będę mógł wykorzystać dopiero w Sierpniu 2010 ( tego roku ).

Nie bardzo rozumiem tryb  "mode2" tego kalendarza , bo on pokazuje daty sprzed narodzin Chrystusa.

Tryb  mode3  podaje fraktal dla określonego wieku. Nie bardzo wiem, jak to zastosować.


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Marzec 18, 2010, 14:38:44





Czyli mamy coś takiego:

(http://www.goldenmean.info/coincidence/geoffstray1.gif)










radoslaw, co ten wykres oznacza? zainteresowal mnie bo szamanka syberyjska z ktora rozmawialam niedawno wspominala cos o jakims przyspieszeniu, ktore osiagnie apogeum tuz przed grudniem 2012


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 18, 2010, 16:43:05
Według mnie to oznacza, że Global Concsciousness Shift  ( globalna zmiana świadomości ) następuje już coraz szybciej . Po lewej stronie masz daty . Do tej pory się mówiło, że każde następne pokolenie jest "mądrzejsze" i bardziej rozwinięte niż pokolenie babć i dziadków. Kiedyś dotyczyło to epok  o których uczyliśmy się w szkołach, że przyniosły epokowe odkrycia i znacznie przyspieszyły rozwój ludzkości.
Wszyscy to rozumiemy.
Nie wszyscy wiedzą, ze te zmiany będą coraz szybsze w tempie .. PHI =1,6180339 , czyli jak na ten moment przyspieszenie spowoduje warunki do przemiany już w tym roku , w Sierpniu 2010 . Wtedy należy uważnie obserwować to, co się dzieje w otoczeniu. Kolejne EPOKOWE zmiany będą się dziać coraz szybciej . Od sierpnia potem już w Lipcu  2011 , a w 2012 r to znacznie, znacznie szybciej


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Marzec 18, 2010, 17:18:15
to by sie moglo zgadzac bo cos jeszcze mowila o poteznej energii z kosmosu od maja tego roku


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 18, 2010, 17:58:19
A to oznacza gigantyczne przyspieszenie. Im szybciej sami osiągniemy kolejny etap rozwoju tym szybciej trzeba będzie to przekazać swoim najbliższym, a oni dalej znajomym itd , itp ...
Dzisiaj dzielimy się informacjami na forum, "jutro"  już nie będzie na to czasu :)

.. a mnie się przypomniało, że przecież w Polsce bedziemy mieli świetną okazję doświadczenia "przyspieszenia" przy okazji wizyty Dana Wintera  na Harmonii Kosmosu we Wrześniu.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Echnaton Marzec 19, 2010, 09:55:20
Co konkretnego kryje się pod tymi datami ? Czy są to jakieś wydarzenia polityczne, wstrząsy tektoniczne, czy silniejsze promieniowanie słoneczne ? Trochę poszperałem w necie i niczego godnego odnotowania nie znalazłem. Czy chodzi może o to że w tych dniach nastepują jakieś przeskoki świadomości ?

Może jest gdzieś tabelka określająca wydarzenia które kryją się za tymi datami ? Jak dobrze pamiętam D.Wilcock mówi o tym przyspieszeniu zmian i pasowało by to do tego wykresu. Tyle że nic oprócz dat nie widzę...

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Marzec 19, 2010, 10:22:41
ja mysle ze to sa granice przyspieszenia  od danego punktu czy daty wzrasta o iles tam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Echnaton Marzec 19, 2010, 10:34:23
Bou skarbie, to jest oczywiste, ponieważ na dole jest pokazana zasada tego podziału oparta na liczbie "fi". Mozna w ten sposób przedstawić tysiące innych podziałów opartych na innych wzorach. Chodzi mi o pokrycie się dat w tym podziale, czym one są. Mają być niejako przełomowe. Nie wiem w jakiej materii ta przełomowość ma się objawiać. To jest jakby jeden z elementów do potwierdzenia tak wysnutej tezy. 


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Marzec 19, 2010, 11:24:14
ok ja to rozumiem w ten sposob, ze jezeli to jest wykres ewolucji swiadomosci a nie jakis inny to konkretne daty nie beda sybolizowaly konkretnych spektakularnych wydarzen - typu kataklizmy czy inne. moze raczej pojawienie sie jakiejs mysli, idei i w efekcie setnej malpy ogarniajacej coraz wiekszy obszar globalnej swiadomosci. pierwszy lepszy przyklad od czasu wynalezienia kola do masowej produkcji i uzywania opon minely tysiace lat. od czasu wynalezienia komputera do czasu kiedy wiekszosc ludzi uzywa internetu w domu minelo kilkadziesiat lat, jeszcze szybszy proces jezeli chodzi o telefony komorkowe - pierwsze proste telefony zaczeto uzywac w latach 90 a juz teraz o wiele lepsze wersje np. z aparatem posiadaja  nawet przedszkolaki .
pojawil sie fajny film o podobnej tematyce

http://www.youtube.com/watch?v=m6wJg25nlzw


Tytuł: Czy wyjdziemy poza czas?
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Marzec 24, 2010, 19:10:28
Witam!

Wg niektórych źródeł jest całkiem prawdopodobne że ludzkość ma właśnie narodzić się na nowo w następnym wymiarze, w wymiarze w którym nasze dzisiejsze liniowe pojmowanie czasu utraci sens - mamy wyjść poza czas, cokolwiek to  oznacza :mrgreen: 

Okazuje się jednak że tak naprawdę nasze dzisiejsze. liniowe pojmwanie czasu już utraciło sens - problem tylko w tym że nie wszyscy o tym wiedzą :mrgreen:

Tekst traktuje o wycieczce na Syberię do nowoczesnego ośrodka badawczego autora książki "Apokalipsa 2012":

"
Otaczali mnie coraz liczniejsi wiebiciele Dmitriewa. nabrałem więc odwagi i zapytałem go o rok 2012. Przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, a potem przeskoczył na inny temat.

...

Dmitriewa odciągnięto na bok, a mnie przedstawiono Aleksandrowi W. Trofimowowi, naczelnemu dyrektorowi Międzynarodowego Instytutu Naukowo Badawczego Antropologii Kosmicznej (ISRICA) i szefowi pracowni helioklimatopatologii w Naukowym Centrum Medycyny Klinicznej i Eksperymentalnej Syberyjskiego Oddziału Rosyjskeij Akademii Nauk.
Razem poszliśmy do podziemia, gdzie pokazał mi bardzo osobliwe urządzenie.
Zwierciadło Kozyriewa wyglądało jak beczka ze stopu aluminium o niemal dwumetrowej długości. W środku znajduje się materac i kilka poduszek do leżenia.
Jest to jedno z wielu niezwykłych urządzeń wynalezionych przez Mikołaja A. Kozyriewa, legendarnego rosyjskiego fizyka, określanego jako szarlatan lub geniusz- zależnie od tego kto nam o nim opowiada i o czym jest mowa.

Kozyriew twierdził że czas płynie w postaci promieni, które swobodnie przemieszczają się w przestrzeni kosmicznej, ale pole magnetyczne Ziemii zakłóca ich bieg, podobnie jak światło poruszające się bez przeszkód w próżni rozprasza się i odbija przy zetknięciu z ziemią lub chmurami.
Dotarcie do promieni czasu, rozumował Kozyriew, ułatwiłoby łączność psychiczną, ponieważ większość zjawisk określanych mianem telepatii. a zwłaszcza przepowiadanie przyszłości, można po prostu interpretować jako podróże w czasie.

Kozyriew wraz z zespołem przebadali wiele świętych miejsc, naturalnych i stworzonych przez człowieka, i ustalili, że ogromna ich część znajduje się w punktach, w których natężenie pola magnetycznego jest niskie. Sprowadzili tam osoby mające zdolności parapsychologiczne i porównali wyniki przeprowadzonych badań z opisami doświadczeń wykonanych w miejscach, gdzie pole magnetyczne jest silniejsze. Z uzyskanych wyników wynikało. że im mniejsze natężenie pola magnetycznego. tym lepsze są rezultaty mediów.

Kozyriew postanowił więc stworzyć sztuczne słabe pole magnetyczne - zwierciadło zmniejszające natężenie pola 500 razy, co z grubsza odpowiada warunkom panującym tysiąc kilometrów nad Ziemią. Zawiózł swoje urządzenia w miejsca o niskich wartościach pola - pola magnetyczne są bardziej zróżnicowane daleko na północy i południu - aby przeprowadzić tam kolejne doświadczenia. Polegały one na tym, że medium przekazywało myślą sygnały do oddalonych od niego odbiorców, którzy rysowali to co odebrał ich umysł i o tym opowiadali.

Wyniki eksperymentów były najwyraźniej obiecujące, skoro Sowieci zaliczyli badania parapsychologiczne do priorytetów naukowych i militarnych. Możliwe że ówczesne władze zwalczające jedną z podstawowych ludzkich potrzeb - wiarę, rekompensowały ten niedostatek zwiększoną uwagą poświęconą zjawiskom parapsychicznym. Telepatię traktowano jako broń o wielostronnym zastosowaniu: od unieszkodliwiania urządzeń namierzających w pociskach balistycznych (opisał to Thomas Pynchon w powieści "V") aż po zwyczajne szpiegostwo. Pogłoski o parapsychicznych metodach zdobywania informacji krążyły zwłaszcza po II wojnie światowej. Infrastruktura sowieckiej gospodarki leżała wówczas w gruzach, ocalały tylko nieliczne placówki badawcze, a jednak Związek Sowiecki niemal równie szybko jak USA wyprodukował bombę wodorową. Czyżby jakiś niedoceniany sowiecki biurokrata, odpowiednik kapitana Kristoffersona, dowiedziawszy się dzięki parapsychologicznemu szpiegostwu o sekretach atomowych, przełamał własny sceptycyzm i docenił wartość informacji, mimo że zdobyto je za pomocą dziwnych i nienaukowych metod?

Trofimow zaprowadził mnie z powrotem do swego biura. Ni z tego, ni z owego spytałem go o rok 2012.
- To pytanie powinien Pan skierować raczej do naszego kolegi, Jose Arquellesa. Prowadzi tu z nami pewne doświadczenia - Trofimow wskazał na zwierciadło Kozyriewa.

...

Zasady eksperymentu były proste. Między 29 maja i 24 czerwca 2005 roku Arguelles o ustalonej porze miał przez pół godziny przekazywać myśli i obrazy z dowolnego miejsca na świecie. Nikt z uczestników doświadczenia nie wiedział wcześnej, gdzie Arguelles przebywa podczas transmisji. :udzie z zespołu ISRICA pod kierownictwem Taisy Kuzniecowej. doktora medycyny, kardiologa z uniwersytetu w Nowosybirsku mieli w określonym czasie czekać wewnątrz zwierciadła Kozyriewa by zarejestrować to co uda im się odebrać z przekazu.
W lipcu 2006 roku spędziłem cały dzień w towarzystwie dr Kuzniecowej, żwawej pani profesor, która zachowała gruby dziennik z rysunkami i symbolami odbieranymi w czasie trwania eksperymentu. Dziennik podzielony był na 3 części, ponieważ przekazy nadchodziły w 3 falach. Jak powiedziała mi pani Kuzniecowa, a potwierdził Trofimow, pierwsza fala odbieranych informacji zaczęła się pod koniec kwietnia 2005 roku.
- Sądziłem że Arquilles zaczął nadawać dopiero w końcu maja 2005 - wyjąkałem, przeglądając strona po stronie rysunki świątyń, przedmiotów oraz hieroglifów i symboli w stylu Majów.

Dwa koty, dwa kanarki. Twarze Trofimowa i Kuzniecowej zdradzają poczucie oszałamiającego sukcesu, o którym większość naukowców może tylko pomarzyć.
Udało im się udowodnić szokującą hipotezę: telepatia i inne zjawiska parapsychologiczne obalają konwencjonalne pojęcie czasu.

...

W sumie w eksperymencie uczestniczyły 42 osoby nadające i odbierające., łącznie z Arquillesem i Kuzniecową. Trofimow z zespołem porównał dane z przekazów odbieranych w czasie rzeczywistym, tzn. w ustalonych porach transmisji i odkrył wyjątkowo wysoki stopień zbieżności pomiędzy obrazami nadawanymi i odbieranymi; współczynnik korelacji przekroczył 0,7.
Oznacza to że przynajmniej w 70% przypadków odbiorca na Syberii zanotował obraz, który odpowiadał obrazowi nadanemu z Meksyku. Ze statystycznego punktu widzenia jest to zbieżność duża. Na ogół eksperyment uważa się za udany kiedy można mówić o korelacji na poziomie 60% lub więcej.
Trofimow potwierdza że wyniki eksperymentu są zgodne z uzyskiwanymi przez zespół ISRICA od początku lat 90-tych. Obalają pogląd, że parapsychiczne prognozy są jedynie trafnymi domysłami albo przykładami zwiększonej zdolności tradycyjnej percepcji.
Eksperymenty grupy ISRICA wyraźnie wskazują że zjawiska parapsychologiczne przeczą konwencjonalnemu, przyczynowo-skutkowemu pojmowaniu czasu.

"
źródło:
fragment książki "Apokalipsa 2012" Lawrence E. Joseph'a

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 24, 2010, 22:39:04
bou dzięki za filmik Petera Russela . Ten facet bardzo mi się podoba w tym co głosi, chociaż we filmie w jego drugiej części natrafiłem na mały zgrzyt. Peter Russel twierdzi , że jest nas na Ziemi za dużo. Ja twierdzę, że ewolucja i to przewidziała, Wcale nie jest nas za dużo. Jest nas akurat tylu ziemian ilu potrzeba, aby zapoczątkowana lawina przemian świadomości mogła się spełnić .. aby mógł wystąpić efekt setnej małpy. Co więcej. Ani rewolucja przemysłowa, ani rewolucja informatyczna nie są przypadkowe. Rozwój Internetu to również logiczny krok. Spójrzmy w jakim kierunku się on rozwija. W domach mamy komputery stacjonarne, ale chętniej używamy tych przenośnych, laptopów, a rozwój technologiczny coraz bardziej je miniaturyzuje, do tego stopnia , ze telefon komórkowy staje się przenośnym  biurem. I to coraz szybszym. Dzięki GSM dostęp do internetu możemy zabrać ze sobą w dowolne miejsce. Możemy przez cały czas być skomunikowani ze światem . Swoich danych i aplikacji nie musimy już trzymać na twardych dyskach. Możemy załadować je na wirtualne serwery i mieć do nich dostęp wszędzie tam, gdzie mamy zasięg i dostęp.
O tym wszyscy wiemy , było o tym we filmie i nie trzeba byłoby tego powtarzać gdyby nie to, że prowadzi to nas logicznie o krok dalej. Dzięki technologii jesteśmy mentalnie przygotowani do kolejnego kroku w rozwoju , do kolejnego przyspieszenia.
To, kim jesteśmy w niewielkim stopniu zawiera się w naszych ciałach fizycznych. W o wiele większym stopniu zawiera się w  .... świadomości tego kim jesteśmy. Całe nasze zawodowe , materialne życie będziemy mogli wkrótce "upakować" na wirtualnych serwerach. Ludzie coraz częściej wolą użytkować rzeczy leasingując je , czy wynajmując, niż je posiadać. Dotyczy to w tym samym stopniu mieszkań co wszelkich ruchomości. To również wpływa na zmianę świadomości. Przynajmniej u niektórych. Rzeczy przestają być powoli celem samym w sobie. Jeśli o mnie chodzi , to szczerze mogę powiedzieć, że wolałbym leasingować kampera niż wynajmować mieszkanie. Przy czym wysoka mobilność wcale nie oznacza odcięcia się od życia społecznego. Fakt, że dzisiaj relacje społeczne nie są już tym , co kiedyś. Kiedyś budowało się trwałe więzi w oparciu o konkretne miejsce zamieszkania, konkretne siedlisko. Dzisiaj trwalsze więzi znajdujemy w Internecie wśród ludzi o podobnych zainteresowaniach, na różnych forach czy portalach. Wymieniamy się swoimi wizjami , dyskutujemy , poznajemy inny świat , eksplorujemy go mentalnie. Jeśli o mnie chodzi to książki i Internet zajmują całkowicie mój czas tak, że ani nie mam ochoty , ani nawet czasu na telewizję. Radia też świadomie nie włączam. Wystarczy mi,że ulubionej muzyki mogę sobie  posłuchać surfując po sieci. :)
W mediach mówi się, o takich ludziach, jak ja,, że są uzależnieni od Internetu. Może z zazdrości, że nie jestem uzależniony od radia , prasy czy telewizji ?
Zmierzam do tego, że w świetle przyspieszenia w kontekście roku 2012 o którym tak wielu uczonych mówi , pisze i nadaje poprzez Internet ( w mass mediach o tym cichosza :) ) .rozwój Internetu postrzegam jako  kolejny logiczny kroczek w owym przyspieszeniu ku przemianie.
Co może być celem ? Całym sensem istnienia Internetu jest komunikacja. Wymiana wszelakiej niezbędnej w naszej ludzkiej aktywności informacji  znacznie przyspiesza właśnie dzięki Internetowi. Moim zdaniem zmierza to w kierunku hiperkomunikacji. Kamieniem milowym w tym kierunku jest "odkrycie" wspomnianego we filmie Russela Pana Thiellarda De Chardina , a mam na myśli NOOSPHERE - noosfery , czyli niezależnej od jakichkolwiek dostawców korporacyjnych sieci świadomości.Rolę terminali odgrywamy sami . Posiadamy ku temu już wszelkie "techniczne" wyposażenie, zawsze posiadaliśmy. Jesteśmy niczym komputery w latach 70 tych , jeszcze toporni, sądząc, że jesteśmy oddzielonymi  od siebie terminalami. Nagle stajemy u progu rewolucji polegającej na odkryciu ,iż możemy się połączyć w sieć , co znacznie zwiększy nasze możliwości sprawcze. Odkrywamy , że wspólna , ukierunkowana Intencja jest realną siłą zdolną zmieniać rzeczywistość. Nie mówię tu o anomaliach w stylu utajnionych oddziałów jasnowidzów czy telepatów służących partykularnym interesom militarystów. Mam na myśli każdego jednego człowieka. To może się wydawać przesadą , ale w obliczu takiego przyspieszenia, jakie ma miejsce wcale nie jest nielogiczne. Wszystko zależy od tego , czy zwrócimy się do wnętrza , czy pozwolimy się wciągnąć pędzącej ku zmianom spirali. Jak postrzegamy tą spiralę ? Czy cokolwiek o niej wiemy ?

Właśnie dlatego tu jestem, na tym forum przyswajając sobie świętą geometrię. Jedyną niedestruktywną siłę dośrodkową wsysającą mnie na miarę moich własnych możliwości jej pojmowania. Ostatnio nawet na spacerze dostrzegam te spirale uważnie rozglądając się po otoczeniu . Tak się składa ,że rano pies mnie wyprowadza na spacer ;) do pobliskiego parku w którym rosną sosny. Odkąd chodzimy do tego parku zawsze deptałem szyszki , które w mało przyjemny sposób czułem pod podeszwą. Uważałem je za uciążliwość spaceru , ale kiedy śniegi roztopiły się powitałem te szyszki  niemal z radością. Podniesiony na duchu wiosenną pogodą, skąpany w słońcu podniosłem jedną szyszkę i przyglądając się jej bezmyślnie nagle dotarło do mnie, że patrzę na kilkanaście złotych spiral.  Obracając szyszkę mój wzrok prześlizgiwał się zawsze po jakieś spirali. Pomyślałem sobie, że to tak jak w życiu. Przez całe lata dosłownie depczemy boleśnie po złotych spiralach , ale nie dociera do nas znaczenie tego co robimy. Jednakże  nie ma się czym martwić kochani , bo kiedyś w końcu nasza uwaga podąży za złotą spiralą. Nawet ,kiedy wyprzedzi nas ona znikając z oczu w oddali to zaraz załapiemy się , niczym surfer na falach , na koleją  przepływającą obok spiralę.  Kiedy już wiesz jak surfować to nie ma się po co  spinać. Najważniejsze w tym jest nasze TU I TERAZ. Cały świat jest pełen niekończących się spiral na które możemy się załapać kiedy tylko zechcemy. To dlatego święta geometria poprzez całe wieki nie mogła być  zapomniana , chociaż ludzkość wielokrotnie spadała z jej fali nośnej toczona przez spienione odmęty tracąc moc i poczucie kierunku. Przyspieszenie o którym piszemy zabierze nas ze sobą w odpowiednim dla każdego z nas momencie. Czujecie ten surf ?


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: darlut Marzec 25, 2010, 00:00:57
Dzięki 'east' za te refleksje :)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Leszek Kwiecień 03, 2010, 00:41:58
Film dokumentalny o przepowiedniach Nostradamusa na 2012 rok.

http://www.youtube.com/v/KD8W5mM0HWU&hl=pl_PL&fs=1

http://www.youtube.com/watch?v=KD8W5mM0HWU


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Kwiecień 06, 2010, 21:57:59
Informacja o zbliżaniu sie ziemi do anomalii przestrzennej znana była już  w latach 70 ubiegłego wieku

(http://articles.adsabs.harvard.edu/cgi-bin/t2png?bg=%23FFFFFF&/seri/ApJ../0223/600/0000589.000&db_key=AST&bits=4&res=100&filetype=.gif)

(http://articles.adsabs.harvard.edu/cgi-bin/t2png?bg=%23FFFFFF&/seri/ApJ../0223/600/0000597.000&db_key=AST&bits=4&res=100&filetype=.gif)
cały dokument znajdziesz tutaj:
http://articles.adsabs.harvard.edu//full/1978ApJ...223..589V/0000589.000.html


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Kwiecień 07, 2010, 20:56:31
Następny artykuł rzucający trochę światła na zagadnienie, zawiera min. informacje o dziwnej wstązce palzmy wokół US i portalach magnetycznych pomiędzy Słońcem a Ziemią:

http://www.oneplanetonelife.com/thecoming.pdf (http://www.oneplanetonelife.com/thecoming.pdf)

... i trochę po polskiemu:

"
....
Pięć satelitów kosmicznych Themis wykryło wyrwę w ziemskim polu magnetycznym dziesięć razy większą od tego, co pierwotnie przypuszczano. Kiedy dochodzi do jej powstania, do środka magnetosfery może wpływać wiatr słoneczny i ją "ładować", co prowadzi do potężnych burz geomagnetycznych. Zbadanie tego tajemniczego zjawiska jest podstawowym celem misji satelitów Themis wystrzelonych w lutym 2007 roku.
3 czerwca 2007 roku dokonano wielkiego odkrycia, kiedy tych pięć sond przeleciało nieoczekiwanie przez ten wyłom, w chwili gdy się on otwierał. Znajdujące się na ich pokładach czujniki odnotowały strumień cząstek wiatru słonecznego wpływających do magnetosfery, sygnalizując wydarzenie o niespodziewanej skali i wadze. Jednak ta wyrwa nie jest największą niespodzianką. Uczonych bardziej zaskoczyła i zdziwiła jej niezwykła forma, która wywraca do góry nogami od dawna obowiązujące poglądy na fizykę przestrzeni.
- Początkowo nie mogłem w to uwierzyć - oświadczył David Sibeck, naukowiec z Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda zatrudniony w projekcie Themis. - To odkrycie całkowicie zmienia nasze pojmowanie oddziaływań między wiatrem słonecznym i magnetosferą. - Otwór był ogromny, cztery razy większy od samej Ziemi - stwierdził Wenhui Li, fizyk przestrzeni kosmicznej z Uniwersytetu New Hanipshire, który analizował dane.
- 10 do potęgi 27 cząsteczek na sekundę wdzierało się do magnetosfery, to znaczy 1 z 27 zerami - oświadczył Jimmy Raeder, kolega Li z Uniwersytetu New Hampshire. - Ten rodzaj napływu jest o rząd wielkości większy od tego, jaki uważaliśmy za możliwy.
Rozmiar wyrwy zaszokował naukowców.
- Widzieliśmy już podobne przypadki wcześniej - powiedział Jimmy Raeder - ale nigdy w tak wielkiej skali. Cała dzienna strona magnetosfery była otwarta na wiatr słoneczny.
To zmienia nasze pojmowanie wszechświata. Fizycy przestrzeni kosmicznej od dawna uważali, że dziury w ziemskiej magnetosferze pojawiają się jedynie w reakcji na magnetyczne pole Słońca, które jest skierowane na południe. Jednak wielka wyrwa z czerwca 200"7 roku pojawiła się w reakcji na słoneczne pole magnetyczne skierowane na północ.
Dla laika może to brzmieć jako coś nieistotnego, ale dla fizyka przestrzeni kosmicznej jest to coś niemal katastroficznego. To oznacza, że dzieje się coś, czego nie przewidziano i co wywołuje przerażenie.
...

Międzynarodowy zespół naukowców odkrył zastanawiający nadmiar wysokoenergetycznych elektronów bombardujących Ziemię z kosmosu. Ich źródło nie jest znane, ale musi znajdować się blisko Układu Słonecznego i może być zbudowane z ciemnej materii. Wyniki ich
badań opublikował magazyn Nature z 20 listopada 2008 roku.
- To wielkie odkrycie - mówi John Wefel współautor badań ze stanowego Uniwersytetu Luizjany.
- Po raz pierwszy zauważyliśmy dyskretne źródło przyspieszonych promieni kosmicznych wyodrębniające się z ogólnego galaktycznego tła.
Aby móc badać te potężne i interesujące promienie kosmiczne, Wefel i jego koledzy przez ostatnie osiem lat wypuszczali balony stratosferyczne nad Antarktydą. Ich ufundowany przez NASA detektor promieni kosmicznych wykrył znaczną nadwyżkę wysokoenergetycznych elektronów. "Źródło tych egzotycznych elektronów musi znajdować się stosunkowo blisko Układu Słonecznego, nie dalej niż tysiąc parseków" - twierdzi współautor badań Jim Adams z Ośrodka Lotów Kosmicznych Marshalla przy NASA (NASA Marshall Space Flight Center). Galaktyczne promienie kosmiczne są subatomowymi cząstkami przyspieszonymi do prędkości bliskiej prędkości światła przez wybuch odległej supernowej i inne tego typu gwałtowne wydarzenia. Roją się w Drodze Mlecznej, tworząc mgiełkę cząstek o wysokiej energii, które wnikają do Układu Słonecznego ze wszystkich kierunków.
Promienie kosmiczne składają się głównie z protonów i cięższych jąder atomowych z odrobiną elektronów i fotonów urozmaicających tę mieszaninę. Dlaczego to źródło musi być niedaleko? Jak tłumaczy to Adams: "Wysokoenergetyczne elektrony tracą gwałtownie swoją energię w czasie przemieszczania się w galaktyce. Oddają swoją energię w dwojaki sposób: (1) kiedy zderzają się z fotonami o niższej energii (tzw. odwrotne rozproszenie comptonowskie) i (2) kiedy wypromieniowują część swojej energii przemieszczając się spiralnie przez pole magnetyczne galaktyki". Wysokoenergetyczne elektrony są więc lokalne, ale naukowcy nie mogą dokładnie określić ich źródła na niebie. Z badań wynika, że powinno się ono znajdować w odległości 3000 lat świetlnych od Słońca. Może to być egzotyczny obiekt, taki jak pulsar, minikwazar, resztki supernowej lub czarna dziura pośredniej masy (intermediate-mass black hole; w skrócie IMBH).

...

Naukowcy z syberyjskiego oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk doszli do wniosku, że weszliśmy w inny obszar przestrzeni kosmicznej, który cechuje się znacznie wyższym poziomem energii. Rosjanie donoszą o zmianach w przestrzeni kosmicznej, których nigdy wcześniej nie obserwowano. Obserwując czołową krawędź heliosfery, zauważyli blado świecącą energię plazmy.
Rosyjska Akademia Nauk nie podaje żadnych ram czasowych i stwierdza, że przejście od stanu, jaki był znany i zaakceptowany, do tego, jaki jest obecnie, oznacza 1000-procentową zmianę. Rosjanie mówią, że ta zmiana w zachowaniu Słońca zmienia sposób funkcjonowania planet i to, jakie rodzaje życia są one zdolne podtrzymywać. Twierdzą nawet, nie wyjaśniając jednak tego, że zmienia się sama spirala DNA. Uważają, że kontynuacja ekspansji heliosfery wprowadzi nas w końcu na nowy poziom energetyczny i że przypuszczalnie dojdzie do nagłej ekspansji podstawowych harmonicznych długości fal, jakie emituje Słońce. wypromieniowując z siebie energię, i że ten wzrost emisji energii zmieni podstawową naturę całej materii Układu Słonecznego.
"
źródło:
http://www.scribd.com/doc/24313330/Cykle-sloneczne (http://www.scribd.com/doc/24313330/Cykle-sloneczne)

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Kwiecień 07, 2010, 22:26:38
Wysyp podziemnych bibliotek

Kto oglądał film "2012" na pewno kojarzy operację ratowania dorobku kulturalnego ludzkości przed nadciągającą katastrofą. Dzieła sztuki z Luwru, z petersburskiego "Ermitażu" i innych muzeów wywożone były w specjalne, wcześniej przygotowane miejsca, by je uchronić przed zniszczeniem. Oczywiście film 2012 to raczej słaby obraz, w dodatku skażony poprawnością polityczną, którego jedyną zaletą mogą być oszałamiające efekty specjalne.
Dlaczego zatem wspominam o tym? Wytłumaczenie jest proste, a zarazem niepokojące, pojawiają się w mediach informacje, które uparcie przywodzą na myśl wspomnianą scenę.

Oto, Manchester Evening News, dziennik jak najbardziej szacowny, liczący sobie grubo ponad 140 lat historii, nie żadna stronka zwolenników teorii spiskowych, donosi w artykule z 29 stycznia 2010 o przeniesieniu niemal miliona egzemplarzy książek, w tym wiele manuskryptów, wywodzących się z XV wieku, z manchesterskiej Biblioteki, głęboko pod ziemię, do nieczynnej kopalni soli w Cheshire.
Oficjalnym powodem tej potężnej operacji jest remont Biblioteki, który ma potrwać, uwaga...do 2013 roku.
Przyznam się szczerze, że data 2012 nie robi na mnie żadnego wrażenia, data jak wiele innych, obrosła tysiącami mitów i niczym niepotwierdzonych legend, opierających się najczęściej na wypowiedziach anonimowych osób.
W tym przypadku mamy jednak do czynienia z jak najbardziej namacalnymi faktami, a jak się zaraz okaże, nie jest to przypadek odosobniony.
Co do szybów i sztolni kopalni w Cheshire, mają ona powierzchnię 700 boisk piłkarskich i według specjalistów stanowią idealne środowisko dla składowania bezcennych woluminów. Stopniowe zamykanie Biblioteki na placu św.Piotra rozpocznie się już w tym miesiącu 25 lutego, a całkowite w czerwcu.

Może to rzeczywiście kwestia pilnego remontu lub planowej modernizacji, którą tylko nasza, rozbudzona katastroficznymi filmami wyobraźnia, przekształca w coś nadzwyczajnego.
Jest to możliwe, ale jak zatem wytłumaczyć, ze informacje o podobnych operacjach docierają także z innych części świata?

W Holandii od 2007 roku budowany jest podziemne repozytorium (rodzaj archiwum), które pomieścić ma zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej w Gent. Trzy klimatyzowane, podziemne kondygnacje zapewnić mają możliwość składowania 40 km bieżących woluminów. Kolejny projekt modernizacyjny, któremu można tylko przyklasnąć ale i zastanowić się nad zbieżnością dat. Podziemne archiwum ma być, bowiem gotowe do składowania na początku 2011 roku a w pełni oddane do użytku w 2013 roku.

Wiosna 2011 to kolejna data wyznaczająca tym razem, otwarcie budowanej w Chicago, biblioteki uniwersyteckiej.
Tu podziemna hala, w której składowane mają być zbiory znajduje się 60 metrów pod ziemią, a całość przykryta jest potężną szklaną kopułą. Całe pomieszczenie wyposażone ma być we wszystkie możliwe systemy przeciwpożarowe, klimatyzacyjne a także drenażowe. Oprócz tego zastosowano zabezpieczenia w postaci systemu pomp i systemu zasilania awaryjnego a także nowoczesnego systemu HVAC, czuwającego nad utrzymaniem stałej wilgotności na poziomie 45%.

I wreszcie na koniec coś bliższego nam - czeska Praga. Tu także powstaje nowa Biblioteka Narodowa Republiki Czeskiej, zaprojektowana przez Jana Kaplicky. Wypadałoby powiedzieć nowy gmach, ale trudno używać tego określenia do czegoś, co bardziej przypomina bunkier. Wprawdzie jego część wystaje nad ziemię i mieścić ma czytelnie, ale wszystkie książki składowane mają być pod ziemią, skąd na powierzchnię w razie potrzeby transportowane będą za pomocą specjalnego automatycznego systemu, dostarczającego żądaną książkę w czasie 5 minut. Oczywiście najbardziej ciekawą informacją jest data ukończenia projektu. Chyba juz nikt nie będzie zaskoczony, że jest nią rok 2011.

Do wszelkich teorii spiskowych podchodzić należy z ostrożnością, wiedząc, że 90% z nich to brednie nakierowane na łatwowierność i żądzę sensacji czytelników. Być może mnogość ostatnio pojawiających się rewelacji jest też w jakiś sposób sztucznie generowana, by w chaosie i oparach absurdu ośmieszyć zbyt dociekliwych poszukiwaczy prawdy a być może także skutecznie ukryć te 10% w których nie wszystko jest bzdurą.
Z drugiej strony, antytezą naiwności jest sceptycyzm, sprowadzający się do odrzucania a priori, wszystkiego co nosi etykietkę "teorii spiskowych", a przecież wiele z nich po okresie wyszydzania tych, którzy je głosili, okazało się prawdą. Słynny amerykański system podsłuchowy Echelon, był nie tak dawno jeszcze "teorią spiskową". Masoneria, a raczej jej antykatolicka działalność, była uznawana za przejaw histerii niektórych przewrażliwionych katolików. Dziś ta sama masoneria, przyznaje, że wobec wciąż silnego oporu klerykałów, musi powrócić do swej walki o laickość Europy. I tak jest w wielu podobnych przypadkach, które coraz częściej wychodzą na światło dzienne.
Nie chcę nikogo przekonywać, że opisane powyżej przypadki gromadzenia zbiorów archiwalnych w podziemiach i kopalniach są przygotowywaniem się na jakąś katastrofę, o której wiedzą nieliczni, ukrywając ta prawdę przed resztą społeczeństwa. Nie chcę przekonywać, bo sam nie mam pewności.
Ale nie będę ukrywał, że informacje te zaskoczyły mnie, nie tylko dlatego że pochodzą z absolutnie pewnych źródeł i znalazłem liczne potwierdzenia podawanych tu informacji, ale przede wszystkim na ogromną i zadziwiającą zbieżność w czasie wielu rozsianych po całym świecie inwestycji.
Wygląda to tak, jakby nagle, niezależnie od siebie, po obu stronach Atlantyku ludzie wpadli na ten sam pomysł, chronienia dokumentów i manuskryptów głęboko pod ziemią.
Być może taki zadziwiający zbieg okoliczności rzeczywiście zaistniał, ale ocenę tego pozostawiam już czytelnikom.

źródła:
http://www.manchestereveningnews.co.uk/news/s/1190824_a_million_library_books_to_be_sent_down_the_mines
http://www.deepstore.com/about-us.aspx
http://www.boekentoren.be/boekentoren_mod2_EN.aspx?PageId=371
http://www.wired.com/underwire/2008/01/pragues-new-lib/

konserwa
http://konservat.cba.pl/art.php?art=0541&path=arty2010


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Kwiecień 07, 2010, 22:53:40
http://www.dailymotion.pl/video/xbwdvs_2012-solar-storm-galactic-alignment_tech


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Kwiecień 07, 2010, 23:19:00
Nadlatuje asteroida. Ma minąć Ziemię o włos...
Odkryto ją kilka dni temu.

    Duża asteroida, wielkości ok. 22 metrów, czyli tylko o mniej więcej połowę mniejsza od meteorytu tunguskiego, minie Ziemię w nocy z czwartu na piątek - informuje universetoday.com.

Obiekt tej wielkości mógłby zmieść z powierzchni ziemi duże miasto.Asteroida została niedawno odkryta przez amerykańskie obserwatorium Catalina Sky Survey. Jest największym obiektem, jaki w ostatnich latach, zbliży się na tak niewielką odległość od Ziemi - 359 tys. km, czyli trochę mniejszą niż odległość z Ziemi do Księżyca. W kosmosie to już niemal kurs kolizyjny...
W listopadzie 2009 roku 7-metrowa asteroida zbliżyła się na odległość 14 tys. km od Ziemi, w styczniu inne ciało niebieskie - 10-metrowe, minęło nasza planetę o 128 tys.  km.

Asteroida znajdzie się najbliżej Ziemi 9 kwietnia o godz. 01.06 w nocy.
(http://z4.sfora.pl/sfr1/c13f2dac00034d634bbce5d7)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Kwiecień 10, 2010, 07:03:21
Intuicja, umysł a kalendarz majów
Pomyślałam podczas ostatnich zajęć, że wiedza, której właśnie doświadczają ludzie jest istotna i to bardzo. Postanowiłam więc lekko zmodyfikować jeden z rozdziałów mego skryptu do tych zajęć i opublikować go w formie artykułu, z konieczności podzielonego na trzy części.

I N T U I C J A
a także świadomość i rozumienie

Proszę Państwa, umysł jest narzędziem. I jest to narzędzie, którego używa świadomość by rozróżniać podobieństwa i różnice między rzeczami.
Na podstawie badań przyjęto założenie, że powstał on około 800 mln. lat temu i działa do dziś, podobnie jak wszystkie prawa fizyki czy chemii trwają do dziś od początku stworzenia.
Tak więc jest to narzędzie jak młotek, czy piła. Cieśla nie myśli, że jest swoim młotkiem, jednak wielu ludzi myśli, że są swoim umysłem.

POZBĄDŹ SIĘ TEGO PRZEKONANIA
W TEJ CHWILI

Jeśli tego nie zrobisz, będziesz w kłopotach. Zobacz jak pracuje nasze narzędzie.
Istnieje coś takiego jak częstotliwość migotania. Nie jest o tym głośno a powodem jest to, że jest ona używana w przekazach podprogowych.
Umysł działa na zasadzie serii obrazów i jego częstotliwość migotania wynosi 24 klatki na sekundę. Jest to prędkość działania umysłu. Umysł ma wbudowany limit prędkości i może on przetwarzać tylko 24 myśli na sekundę.
Są w życiu ludzkim kulminacyjne doświadczenia, na przykład wypadek, które pamiętamy wyraźnie jakby wtedy zatrzymał się czas. Takie doświadczenie jest właśnie demonstracją tego, że nie jesteś swoim umysłem.
Świadomość człowieka nie jest ograniczona prędkością działania umysłu. Jest to bardzo potężna informacja.
Umysł przy 24 klatkach na sekundę ma wykonywać zadanie, dostrzec podobieństwa i różnice bym mogła podjąć decyzję odnośnie własnego przetrwania.
Kiedy umysł zrozumie, że nie może wykonać zadania albo nie jest zdolny podjąć dobrej decyzji o mojej przyszłości, posiada wbudowany ewolucyjny mechanizm wczesnego ostrzegania i uruchamia się on etapami.

Pierwsze stadium wczesnego ostrzegania nazywa się
STRES

Kiedy umysł nie jest pewien tego co się zbliża to wysyła ciału sygnał. Jest to sugestia do wycofania się, czyli podnieść się i odejść.
Zwierzęta mają to opanowane bardzo dobrze. Pies gdy wyczuwa coś niedobrego, podnosi się i odchodzi.
Ludzie zaadaptowali stres. W rzeczy samej uczynili go elementem wyceny charakteru. Ile możesz znieść stresu? Jeśli odporność na stres jest duża, wspinasz się wyżej po korporacyjnej drabinie wyżej i wyżej... aż po szklany dach.
Z drugiej strony badania medyczne niezbicie potwierdzają, że aż 80 % co jest nie tak z ciałem zaczyna się właśnie od stresu.
Część druga

Wszyscy przeżywamy stress i śmiało można powiedzieć, że to jest pandemia.
Co jest tego powodem?
Świadomość porusza się przynajmniej 5 milionów decyzji na sekundę, a umysł tylko 24. Przykładowo komputer wykonuje około 4000 – 4500 działań na sekundę.
Świadomość jest tak szybka jak tylko jesteśmy w stanie z tego zdać sobie sprawę.
Tak więc świadomość zostawiła umysł daleko w tyle i umysł nie rozumie jej.

Popatrzmy, kiedy siada nasz biologiczny komputer, jest mnóstwo rzeczy o których umysł nie wie i generuje stres. Tak więc dostosowujemy się do stresu i on się kumuluje, jak dotychczas. Wchodzimy teraz w najwyższe przyspieszenie.
A więc co dalej? Jeśli nie poradzimy sobie ze stresem, umysł wchodzi w stan „walcz lub uciekaj”. Nie ma już więcej podobieństw i różnic. Jest po prostu upust adrenaliny do systemu a ciało ma uciekać albo wywalczyć sobie drogę, by zachować nasz zmysł przetrwania.
Co zatem się dzieje jeśli nie możesz wywalczyć sobie drogi albo uciec?
Jest jeszcze jeden wykolejony wysiłek części umysłu by to przetrwać. Jest to NIEŚWIADOMOŚĆ (nie mylić z podświadomością). Jet to taktyka przetrwania, przy czym jest to matka wszystkich uzależnień i ojciec wszystkich samobójstw. W skrócie jest to zanegowanie doświadczenia.
Wszystkie uzależnienia są wybranymi przez osobę metodami do pozostania w stanie nieświadomości. I nie ma znaczenia czy jest to alkohol, narkotyki, praca, hazard..... czy zakupy.
Widzicie 400 lat temu ludzie mieli mnóstwo czasu usiąść i rozmyślać nad rzeczami zanim uległy zmianie, nawet w 1950 roku tego czasu było aż 19,7 lat. A teraz tak już nie jest i będzie coraz szybciej.
Jest to poważna sprawa. To dla tego świat wygląda tak jakby rozpadał się na kawałki – ponieważ się rozpada.
Umysł nie powstał dla prędkości. Ewoluował w czasach gdy sprawy toczyły się dużo wolniej. To co trwało w XVIII wieku trwało prawie 400 lat, już za 1,5 roku będzie trwało tylko 20 dni. Tego przyspieszenia umysł nie wytrzyma. I to dzieje się ze wszystkimi. Tak wszyscy stracimy głowę, jest to ewidentne.

Więc co nas czeka poza umysłem?
Koniec części pierwszej
http://homoseparatus.blogspot.com/


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Kwiecień 11, 2010, 15:25:51
Świetna wypowiedź bou.
Ja również uważam, że dysponujemy potężną energią, że jesteśmy czymś znacznie większym niż tylko umysł. Umysł funkcjonuje w ramach pewnej częstotliwości, ale może i on ewoluuje ? To nie koniec jego rozwoju. Umysł buduje tożsamość z przeszłości.
Czy poza umysłem nie byłoby tożsamości ?
Jeśli tak, to pytanie o to KIM JESTEM traci wówczas sens. Trzeba byłoby wymazać "kim " oraz znak zapytania pozostawiając samo JESTEM.

Czyli ,że najpierw JESTEM ... wszystkim , wszędzie ..., a dopiero dużo później  ( i wolniej ) pojawia się 24 klatkowe "kim".
Umysł, który staje się zaledwie ( i aż ) "inżynierem próżni".


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: MEM HEI SHIN Kwiecień 11, 2010, 17:00:59

Tak więc jest to narzędzie jak młotek, czy piła. Cieśla nie myśli, że jest swoim młotkiem, jednak wielu ludzi myśli, że są swoim umysłem.


  Myślę, że ludzie myślą, że nie są swoim umysłem, lecz myślą, że są człowiekim. Mówiąc wprost,  definiują siebie w taki sposób jak Siebie postrzegają. A postrzegają siebie nie, tak jaka jest ich percepcja, ale tak, jaka jest ich świadomość,Bo to nie percepcja buduje świadomość, lecz świadomość buduje percepcję.
Ludzie myślą, że myśli powstają w mózgu, którego nazywają umysłem.
W związku z tym utożsamiają swój mózg z umysłem.
Sądzą tak po prostu dlatego, że nie mają innych punktów odniesienia.
Więc w czym istnieje problem ? Problem istnieje w siatce ontologicznych bytów, typu - człowiek, mózg, umysł.
Lecz tą całą siatkę różnych nie - prawdziwych pojęć już jako małe dzieci kupiliśmy od swoich nauczycieli.
TERAZ jesteśmy już dużymi dziećmi, lecz wciąż myślimy tak w co uwierzyliśmy mając 7-10 lat.

pozdrawiam

 


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Amiel Maj 04, 2010, 16:05:50
Mam pytanie odnośnie podstaw przedstawinych interesujących obliczeń. Czy ktoś może wie skąd się bierze wyjściowa data /czy liczba/ 5125.366126 lub też wspominane zmiany Słońca, co 5200 lat i co w takim razie było 5200 lat temu?

"

Czyli mamy coś takiego:

(http://www.goldenmean.info/coincidence/geoffstray1.gif)
"


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: zohoz Maj 04, 2010, 22:36:00
To raczej Potop i noe   ...... Amielu ......czyli wcześniej  byla poprzednia cywilizacja
chyba że sie mylę.....

POZDROWIENIA


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: east Maj 05, 2010, 00:24:26
I to możliwe jest  zohos, jako że Piramidy w Egipcie niektóre źródła datują na  ponad 12 tys lat wstecz. Podobno stały ( były zanurzone ) kiedyś w wodzie. Ale żeby mogły stać w tej wodzie, to wcześniej ktoś je musiał wybudować. Poprzednia cywilizacja.
To tak na logikę by było ..chyba , ze się mylę ;)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: percepcja Maj 05, 2010, 00:54:02
@Amiel
Wyjściową datą cyklu jest tutaj 11407 BC a końcową około 2012,97 AD co daje w sumie przedział czasu 13419,97 lat temu (potop?) - jest to też mniej więcej połowa (51,77%) czasu precesji Ziemi trwającej 25 920 lat (wg współczesnych obliczeń).

Co do obliczeń (przyjąłem fi=1,618) to 13419,97/fi = 8294,17 lat a następnie 8294,17 - 2012,97 = 6281,2 BC (przedział czasu 11407-6281,2=5125,8 lat), itd.

Nie wiem skąd ta data 11407 BC - pewnie do książki trzeba zaglądnąć.


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Maj 05, 2010, 12:52:51

 i co w takim razie było 5200 lat temu?[/b]


tabliczka 12 "Zaginiona Księga Enki":

"
Dwaj bracia kłócili się w Kraju Dwóch cieśnin (Egipt) przez 350 lat ziemskich.
Przez 350 lat kraj pogrążony był w chaosie, między braćmi trwał rozłam.
Potem Enki, ich ociec, powiedział do Ningiszzidy (Thota): - Ze względu na pokój odejdź do innego kraju!
Ningiszzida zdecydował się przenieść do kraju za oceanem, udał się tam z grupą stronników.
W owym czasie naliczono upływ 650 lat ziemskich.
Ale w nowym królestwie gdzie Ningiszzidę nazywano Uskrzydlonym Wężem zaczęto wlasna rachubę lat.
(Kalendarz Majów).
"
w nawiasach moje komentarze...


o fraktalnoßci czasu:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=833.0 (http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=833.0)

podrawiam


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Echnaton Maj 05, 2010, 13:06:35
Ciekawe co wydarzy się 25 sierpnia 2010 ? Nie wiem jakie wydarzenia łączyć z tymi datami. Czy zjawiska poza ziemskie, czy atmosferyczne, czy ruchy tektoniczne, erupcje wulkanów, czy może polityczne, czy zmiany w świadomości... czy daty te określają pozytywne zmiany, czy negatywne.
A co się stało 19 marca ubiegłego roku ?

Chyba juz rozmawialismy o tym w innym wątku. (?)


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Maj 05, 2010, 13:53:35
ale wiemy co wydarzyło się dziś na morzu  Śródziemnym 10m fale zalewają Francuską Riverę
http://www.youtube.com/v/mFRFd8N7OCM&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/mFRFd8N7OCM&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="385"></embed></object>

http://www.youtube.com/v/nxUY0OOuiIk&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/nxUY0OOuiIk&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>

a niedawno też na tym akwenie fala nie wiadomo zkad zmyła min.polaka ze statku wycieczkowego


Sztorm pustoszy Lazurowe Wybrzeże.

Takich fal na Lazurowym Wybrzeżu Francuzi od dawna nie widzieli.

    Sztorm zniszczył plaże, promenady, wdarł się do przybrzeżnych restauracji, porywał samochody , kutry i łodzie. Merzy Cannes i Nicei ogłosili stan    klęski żywiołowej w swoich regionach
    - informuje "Le Figaro".

Przygotowane do rozpoczynającego się za tydzień festiwalu filmowego Cannes musi wszystko rozpoczynać od nowa. 10-metrowe fale zniszczyły plaże, wdarły się na promenadę, zatopiły restauracje.

W Nicei fale zniszczyły wszystkie obiekty na plaży.

W położonym bardziej na zachód departamencie Var w porcie Saint-Raphael zatonęło 5 statków: jeden kuter rybacki i cztery łodzie rekreacyjne. Fale wyrządziły także bardzo poważne szkody
w mieście Cavalaire. W rejonie Hyères zatonęło 15 statków.
http://www.sfora.pl/Ogromne-fale-zalewaja-Cannes-Tona-statki-WIDEO-a19830

http://www.youtube.com/v/SMvod_troWc&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/SMvod_troWc&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Amiel Maj 12, 2010, 18:32:20
Pokopałem o 5125,36 i znalazłem ten artykuł:
THE HOW AND WHY OF THE MAYAN END DATE IN 2012 A.D.
by John Major Jenkins

http://www.levity.com/eschaton/Why2012.html

pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Maj 12, 2010, 23:38:55
Majowie posiadali dwa kalendarze. Pierwszy z nich nazywał się Tzol'kin. Co znaczy Tzol - licz, kin - dzień. Licznik dni? : ) Tzolkin liczy 260 dni długości. Jest astrologicznym (lub osobistym) kalendarzem majów, który składa się z 13 Intencji i 20 Aspektów co w rezultacie daje 260 dni.
(http://img143.imageshack.us/img143/7461/tzolkinof0.jpg)
(http://www.viewzone.com/endtime.stone.gif)

Drugi kalendarz nazywa się TUN. Archeolodzy niewiele o nim mówią. Kalendarz TUN nazywany był również Boskim kalendarzem. 360cio dniowy TUN, był połączony z Tzol'kinem. Co każde 52 okrążenia TUN'u kalendarz wracał do pozycji wyjściowej. Za każdym razem Majowie obchodzili wielkie święto. W danym dniu gaszono każdy ogień, każdą pochodnię i przez noc panowała zupełna ciemność w całym "kraju". Następnego ranka ogień był wzniecany w każdej świątyni i rozprowadzany od głównych miast na pojedynczych domach kończąc, a wszystkie długi były anulowane.  Ciekawostką jest, że Majowie dzielili dzień na 13 godzin 13 minut 13 sekund i tak dalej aż do nieskończoności.

(http://www.mayanmajix.com/lab_coba_stele.jpg)
Mierzy 12 stóp wysokości i 7 szerokości. Gdy go podnieśli zobaczyli masę wyrytych hieroglifów. Z czasem gdy zostały odczytane, okazało się że są to daty przedstawiające cykle kalendarza TUN. Zbudowany jest z 9 segmentów, w którym każdy następny poziom zawiera się w poprzednim. Każdy następny poziom jest 20 razy krótszy od poprzedniego. Należy zrozumieć, te poziomy są krokami ewolucji Świadomości Wszechświata(także naszej, jako że jesteśmy jego częścią). Jest to proces, który cały czas przyśpiesza, co łatwo zauważyć porównując obecne czasy z przeszłymi. Nie będę tu tłumaczył wszystkich poziomów. Powiem tylko, że wg. Majów i ich kalendarza wszechświat powstał 16,4 miliarda lat temu, a TUN przedstawia jego plan ewolucji.

(http://img254.imageshack.us/img254/568/calendarstagesyi7.jpg)

Każdy z tych poziomów jest podzielony na 13 indywidualnych sekcji, które na przemian tworzą 7 dni Światła i 6 dni Ciemności. 7 Dni i 6 Nocy. Oto kroki stworzenia wg. Majów. Czy my już gdzieś o tym nie słyszeliśmy? Może w Biblii? Każdy Dzień przynosi oświecenie lub wzbogaca świadomość. Jest to czas, w którym Świadomość robi "krok" na przód. Zaś każda Noc jest okresem, w którym "nauki" z poprzedniego Dnia zostają wprowadzone w życie. Można użyć takiego porównania : Dzień - teoria, Noc - praktyka. Chociaż niektóre z nocy mogą przypominać błędy, nimi nie są. Są częścią procesu uczenia się i rozwoju Świadomości. Każdy Dzień i Noc ma konkretny cel / Intencję. Jeśli pragniecie głębiej przyjrzeć się przekazowi TUN'u zapraszam do obejrzenia filmu podanego w linku lub ściągnięcie wykresu z cyklami.
[rapidshare.com/files/147251972/cycles.xls.html]
Obecnie znajdujemy się w Galaktycznym Cyklu, w którym Power (Moc) przezwycięży Etyka (Moralność). Czas, w którym tacy ludzie jak "Bilderbergowie" powinni utracić swoją władzę na rzecz etyki i moralności. Oczywiście nie należy się spodziewać, że nastąpi to dzięki ewolucji. Spodziewajcie się raczej rewolucji. Zauważcie, że czasy są "coraz lepsze". Rzeczywistość zmienia się na lepszą. Zdecydowanie lepsza. Oczywiście nasze oczekiwania również wzrosły dlatego może nam się wydawać, że świat schodzi na psy. Tak jednak nie jest. Obecnie nawet zwierzęta mają prawa. Nie tak dawno temu kobiety nie miały praw - były zwierzętami. Wszystko zmierza ku lepszemu z coraz większą częstotliwością.

2 miliony lat temu Świadomość utworzyła umysł - mózg. Jest on narzędziem Świadomości by rozróżnić podobieństwa i różnice pomiędzy rzeczami. Jest narzędziem niczym młotek lub piła. Rzeźbiarz nie myśli, że jest swoim młotkiem. Prawda? Ludzie często myślą, że są swoim umysłem i swoimi myślami. Odrzućcie to. Im szybciej to zrozumiecie tym lepiej dla was. Nie wiem czy większość z was słyszała o częstotliwości migotania (flicker-free). Jest to bardzo ważna częstotliwość wykorzystywana miedzy innymi w filmach. Wasz mózg działa jak klatkowany film o szybkości 24 klatek na sekunde. Tak szybko działa wasz mózg. Wykonuje maksymalnie 24 decyzje na sekundę. Niekoniecznie świadomych. Czy ktoś z was przeżył kiedyś niebezpieczny wypadek? Czy ktoś zauważył, że podczas tego wypadku czas zwolnił? Jeśli należycie do grupy osób, które tego nie doświadczyły nie bądźcie zazdrośni. Wypadek to nic przyjemnego. To były szczytowe doświadczenia w waszym życiu. Założę się, że do tej pory dokładnie pamiętacie co się wtedy działo. Powodem, dla którego to doświadczenia jest tak potężne jest chęć demonstracji, że nie jesteście swoim mózgiem. Praca waszej świadomości nie jest obarczona limitami waszego mózgu. Bardzo ważna informacja. Mózg jest narzędziem służącym do podejmowania decyzji dotyczących waszego przetrwania. Posiada on różnego rodzaju mechanizmy samozachowawcze. Jednym z takich mechanizmów jest stres. Kiedy wasz mózg nie jest pewny tego co nastąpi wysyła naszemu organizmowi sygnał by "wstać i opuścić teren". Zwierzęta zawsze temu się poddają. Jednak my ludzie mamy rodziców, nauczycieli, itp., którzy nie pozwolą nam tak po prostu odejść. Nie dość, że mamy się przystosować do stresu, to jeszcze jesteśmy oceniani pod kątem ile jesteśmy w stanie wytrzymać stresu. Im więcej wytrzymasz stresu tym wyżej zajdziesz po drabinie kariery. W międzyczasie naukowcy twierdzą, że 80% wszystkich zaburzeń w organizmie powodowanych jest stresem. Problem stresu osiągnął rozmiary pandemii. Taki mały przykład skutków dostrzegania jedynie wartości materialnych. Każdego dnia większość z was ma do czynienia z komputerami, które wykonują miliony operacji na sekundę. Nasz mózg wykonuje maksymalnie 24 operacje. Jak widać Świadomość już dawno prześcignęła mózg. Wiedzcie, że Świadomość może być tak szybka jak jesteście w stanie sobie to wyobrazić. Jednak jaki związek ma stres z kalendarzem Majów i przyśpieszającym postępem ewolucji świadomości.
ak wiele osób znacie (nie licząc was), które utknęły w "nieświadomości" nałogu czy samobójstwa. Wielu prawda? Takie są skutki przyśpieszenia ewolucji świadomości dla ludzi, którzy utożsamiają się z własnym mózgiem. A proces ten będzie postępował coraz szybciej i szybciej i szybciej. W przeszłości gdy zmiany następowały wolniej niż w czasach obecnych mieliśmy bardzo dużo 24 klatek na sekundę by zrozumieć wiele zmian. Mózg nie ewoluował by być demonem prędkości. Więc jak sobie z tym wszystkim poradzić? Odpowiedzią jest intuicją. Wasza wewnętrzna moc. Wasza wewnętrzna wiedza. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że Kościół Katolicki na przestrzeni dziejów zamordował ponad 4 miliony kobiet za posiadanie intuicji. Za posiadanie wiedzy, której nie mogli niczym udowodnić, ponieważ była to wiedza uniwersalna, którą każdy z nas ma w sobie - tyle że kobiety trochę więcej. Jako rezultat intuicja wyszła z obiegu. Odstawiliśmy ją na półkę. Katolicy widzieli co robili, ponieważ to jest wasza osobista moc! Wasza własna moc! Jednak jeśli każdy posiada tą samą moc, to ile warta jest moja moc? Jeśli nikt nie będzie miał mocy oprócz mnie, wtedy moja moc będzie o wiele potężniejsza. I tak to właśnie szło. Na szczęście postęp jest nieubłagany. Ale czym jest nasza wewnętrzna moc / intuicja?
ak wiele osób znacie (nie licząc was), które utknęły w "nieświadomości" nałogu czy samobójstwa. Wielu prawda? Takie są skutki przyśpieszenia ewolucji świadomości dla ludzi, którzy utożsamiają się z własnym mózgiem. A proces ten będzie postępował coraz szybciej i szybciej i szybciej. W przeszłości gdy zmiany następowały wolniej niż w czasach obecnych mieliśmy bardzo dużo 24 klatek na sekundę by zrozumieć wiele zmian. Mózg nie ewoluował by być demonem prędkości. Więc jak sobie z tym wszystkim poradzić? Odpowiedzią jest intuicją. Wasza wewnętrzna moc. Wasza wewnętrzna wiedza. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że Kościół Katolicki na przestrzeni dziejów zamordował ponad 4 miliony kobiet za posiadanie intuicji. Za posiadanie wiedzy, której nie mogli niczym udowodnić, ponieważ była to wiedza uniwersalna, którą każdy z nas ma w sobie - tyle że kobiety trochę więcej. Jako rezultat intuicja wyszła z obiegu. Odstawiliśmy ją na półkę. Katolicy widzieli co robili, ponieważ to jest wasza osobista moc! Wasza własna moc! Jednak jeśli każdy posiada tą samą moc, to ile warta jest moja moc? Jeśli nikt nie będzie miał mocy oprócz mnie, wtedy moja moc będzie o wiele potężniejsza. I tak to właśnie szło. Na szczęście postęp jest nieubłagany. Ale czym jest nasza wewnętrzna moc / intuicja?

(http://img258.imageshack.us/img258/2676/strefaintuicjiob3.jpg)

Skoro ewolucja będzie przyśpieszać, a nasz mózg stanie się kompletnie niezdolny do podejmowania właściwych decyzji, jedyną rzeczą która będzie działać poprawnie będzie wasza intuicja. W całym tym natłoku zdarzeń, które nas czekają pozostanie wam tylko intuicja, ponieważ nie będziecie mieć czasu na przemyślenia. Pozostanie wiem tylko działanie. Pytanie - jak rozpoznać intuicję? Kiedy jesteście w strefie intuicji nie czujecie strachu. Jesteście spokojni i pewni tego co robicie, ponieważ nie ma czasu na dylematy, rozmyślanie i analizy. Intuicja jest bezpośrednim działaniem. Spokojnym i pewnym. Zaś wasz mózg działa zupełnie odwrotnie. W sytuacjach kryzysowych wasz mózg zachowuje się jak mysz wrzucona do klatki kota. Jak odnaleźć intuicję i się do niej dostroić? Oczywiście większość z was doświadczyła działania intuicji jednak tylko przez chwilę. Zazwyczaj jest bardzo ulotna i przyćmiona wątpliwościami generowanymi przez nasz umysł. Kiedy polecenia intuicji są skrajnie różne od umysłu, następuje atak. Mózg ze wszystkich sił stara się stłamsić intuicję na wszelkie sposoby. Ten cały mózg nie jest waszym przyjacielem, przyjaciele. Mózg woli byście zdechli niż miałby przyznać się do błędu. Czy to brzmi jak ego? W chwili gdy znajdziecie intuicję w sobie, umysł stanie się waszym narzędziem zamiast osobowością z którą się utożsamiacie. Tak więc, jak do tego dojść? Intuicja jest waszą wewnętrzną wiedzą, a każda wiedza pochodzi ze źródła. Nie musimy znać jego imienia. Po prostu pochodzi skądś tam w postaci nurtu - Nurtu Kreacji. Co nie znaczy, że nasza intuicja pochodzi ze źródła, raczej z nurty, który pochodzi ze źródła. Coś w tym stylu. Tak więc nasza świadomość znajduje się w nurcie kreacji / wydarzeń. Czy zauważyliście, że miewacie momenty w życiu, w których gubicie czas? Robicie coś, aż nagle patrzycie na zegarek i się ze zdziwieniem się zastanawiacie gdzie się podział cały ten czas? Przez ten czas po prostu byliście. Właśnie wtedy byliście w Nurcie. Sztuczka polega na tym, by tam zostać zwłaszcza z takim upierdliwym mózgiem. Ale Majowie posiadali dwie pomocnicze orientacje świadomości. Nasza cywilizacja orientuje się tylko na podstawie czasu i miejsca. Same fizyczne wartości. Jedną z tych orientacji jest osobista Intencja - 13. Czy byliście kiedyś w miejscu, w którym nie chcieliście się znaleźć? Czy czuliście się wtedy jakbyście byli w Nurcie? Czy raczej jakbyście znajdowali się gdzieś bardzo daleko? Lecz Majowie wiedzieli ich osobistą Intencję. Dlatego było im łatwiej się orientować każdego dnia. Kolejną orientacja nazywa się Boski Plan. W naszej cywilizacji nie ma czegoś takiego jak plan! Przez 16 miliardów lat zdarzały się tylko same szczęśliwe zbiegi okoliczności, których efektem jesteś teraz wy. Dla naszej nauki nie ma żadnego planu, a wy powstaliście podczas eksplozji fabryki chemicznej. Można by się pokusić o stwierdzenie, że liczba 20 aspektów nie jest przypadkowa, ponieważ jak powinniście wiedzieć wszechświat jest w kształcie dwudziestościanu - tak przynajmniej brzmią ostatnie doniesienia. Symbol, który widzicie na ilustracji powyżej nazywa się - 8 Dywizji Nieba i Miejsca. Potocznie nazywanym przez Majów - Niebem. Może stąd się wzięło powiedzenie: czuję się jak w 7 niebie. Ku temu właśnie służył kalendarz Majów. Nigdy nie służył do mierzenia czasu, lecz do mierzenia Nurtu Kreacji i jego ewolucji. Pamiętacie prawo - Na czym skupiasz uwagę, tego stajesz się świadomy? A co jeśli przez cały czas byście byli w centrum Nurtu Kreacji? Czego byście stali się świadomi? Odpowiedź pozostawiam wam.
http://forumzn.katalogi.pl/Kalendarz_Maj%C3%B3w__Ewolucja_%C5%9Awiadomo%C5%9Bci-t11243.html




Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Maj 14, 2010, 01:20:01
Kosmici przechwycili Voyagera 2? ;D

(http://z3.sfora.pl/sfr130/8999cafa0007bcaa4bebbb76)

Sonda zaczęła nadawać nowy sygnał.

Para sond Voyager opuściła Ziemię 33 lata temu. W zeszłym roku dotarły na skraj układu słonecznego. Teraz Voyager 2 zaczął nadawać do domu sygnał, którego nikt nie potrafi odczytać.

Wygląda to tak, jakby ktoś przeprogramował lub przechwycił sondę - mówi Hartwig Hausdorf, znany niemiecki badacz tajemnic kosmosu.

Ufolodzy sugerują ingerencję "obcych", eksperci NASA nie są pewni choć zastanawiają się, czy nie zawodzi cyfrowy mózg sondy. Z dodatkowego sygnału technicznego wynika, że przynajmniej jeszcze 1 maja ważąca ponad 700 kg sonda była w dobrym stanie technicznym.

Gdyby wpadła w ręce innej cywilizacji, jej członkowie znaleźliby pozdrowienia w 55 ludzkich językach i muzykę. Na złotym dysku uwieczniono także wizerunek człowieka.
http://www.sfora.pl/Kosmici-przechwycili-Voyagera-2-a20113

http://www.youtube.com/v/Na1mLpjxmYY&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/Na1mLpjxmYY&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Maj 14, 2010, 06:25:03


 Ludzie często myślą, że są swoim umysłem i swoimi myślami. Odrzućcie to. Im szybciej to zrozumiecie tym lepiej dla was. 


Michal-Aniol a masz moze jakis pomysl w jaki sposob praktycznie to mozna probowac odrzucic?


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Maj 14, 2010, 07:56:24
Intuicja, umysł a kalendarz majów

fragment:

 Popatrzmy, kiedy siada nasz biologiczny komputer, jest mnóstwo rzeczy o których umysł nie wie i generuje stres. Tak więc dostosowujemy się do stresu i on się kumuluje, jak dotychczas. Wchodzimy teraz w najwyższe przyspieszenie.
A więc co dalej? Jeśli nie poradzimy sobie ze stresem, umysł wchodzi w stan „walcz lub uciekaj”. Nie ma już więcej podobieństw i różnic. Jest po prostu upust adrenaliny do systemu a ciało ma uciekać albo wywalczyć sobie drogę, by zachować nasz zmysł przetrwania.
Co zatem się dzieje jeśli nie możesz wywalczyć sobie drogi albo uciec?
Jest jeszcze jeden wykolejony wysiłek części umysłu by to przetrwać. Jest to NIEŚWIADOMOŚĆ (nie mylić z podświadomością). Jet to taktyka przetrwania, przy czym jest to matka wszystkich uzależnień i ojciec wszystkich samobójstw. W skrócie jest to zanegowanie doświadczenia.
Wszystkie uzależnienia są wybranymi przez osobę metodami do pozostania w stanie nieświadomości. I nie ma znaczenia czy jest to alkohol, narkotyki, praca, hazard..... czy zakupy.
Widzicie 400 lat temu ludzie mieli mnóstwo czasu usiąść i rozmyślać nad rzeczami zanim uległy zmianie, nawet w 1950 roku tego czasu było aż 19,7 lat. A teraz tak już nie jest i będzie coraz szybciej.
Jest to poważna sprawa. To dla tego świat wygląda tak jakby rozpadał się na kawałki – ponieważ się rozpada.
Umysł nie powstał dla prędkości. Ewoluował w czasach gdy sprawy toczyły się dużo wolniej. To co trwało w XVIII wieku trwało prawie 400 lat, już za 1,5 roku będzie trwało tylko 20 dni. Tego przyspieszenia umysł nie wytrzyma. I to dzieje się ze wszystkimi. Tak wszyscy stracimy głowę, jest to ewidentne.

Więc co nas czeka poza umysłem?
http://homoseparatus.blogspot.com/2010/03/intuicja-umys-kalendarz-majow.html


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Lucyfer Maj 14, 2010, 10:43:46
Ian Xel Lungold: Kalendarz Majów - ewolucja

http://www.youtube.com/p/2F29E2739BA62DC6&hl=en_GB&fs=1

Więcej: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=357.msg1131#msg1131


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: MEM HEI SHIN Maj 14, 2010, 12:22:43
Ian Xel Lungold: Kalendarz Majów - ewolucja


  Bardzo ciekawy wykład dający wiele do myślenia.
Jest to wykład generalnie o świadomości i jej ewolucji.
I wtym momencie zaczynamy rozumieć kim jesteśmy i co tu robimy.
Jednak odpowiedź na to pytanie, nie mieści się w żadnych kategoriach społecznych, ani nauk społecznych dotyczących człowieka jako konstrukcji - energii świadomości.
W związku z tym pytanie o czym właściwie uczą nas w akademickich progach  o świadomości ?
Właściwie nie uczą, (tylko programują)  zaganiając skutecznie ludzi do norki o nazwie nieświadomość.
Świadomość to samoświadomość. Świadomość swojego istnienia, swojej tożsamości, swojej prawdy, swojego świadectwa.
Jednak obserwując to co się dzieje można postawić tezę, że niewielu ludzi tak naprawdę podejmuje wyzwanie doświadczenia swojej prawdy.
Własne norki o nazwie nieświadomość są przecież bardzo wygodne.
Więc ludzie żyją jak żyją, bo nie znają innych sposóbów na życie.
Wciąż i bez konca wszystko rozbija się o to samo.
O świadomość !


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: powerman Maj 14, 2010, 16:20:19
tu macie wyjaśnienia na wiele zagadnień o końcu czasów EGO, czyli koniec z pojmowaniem czasu jako umysłowego ,lub myślowego , wkraczamy w tu i wieczne teraz poza czasem. :D
http://eckharttollepolska.blogspot.com/


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Maj 14, 2010, 16:54:13
wkleje maila jakiego dostalam kilka miesiecy temu, ciekawe co o nim sadzicie ??

*********************************************

Uurraahh chatt z Biven Mamontą o transformacji i zmianie polaryzacji Ziemi

Naukowcy całej planety już wiedzą o nadchodzącej zmianie pasm planety ziemia. Jako pierwsi odkryli to 16 lat temu naukowcy japońscy. Jeszcze wcześniej - 13.10.1917 r. było objawienie Świętej Bogurodzicy trzem pastuszkom w Fatimie w Portugalii. Bogurodzica przekazała potężną wiedzę dla ludzkości. Przesłanie to zawierało informacje o zmianie pasm na ziemi i katastrofie na całej planecie. Zarówno wiadomość o końcu świata, a także tłumaczenie nadchodzącego „słonecznego i księżycowego cudu” , zjawienie się na niebie dwóch słońc i dwóch księżyców. Pojawienie się tego można będzie zaobserwować przy złączeniu trzeciego wymiaru przestrzeni z czwartym wymiarem. Fatimska przepowiednia została przekazana do Rzymu, lecz kościół katolicki postanowił utrzymać ją w tajemnicy. Magnetyczne pole ziemi zaczęło słabnąć około 2.000 lat temu. Nagły spadek jego napięcia zauważono 500 lat temu. Jeszcze szybszy spadek zaczął się przed 50 laty. Od 1994 roku rozpoczęły się mocne fluktuacje. W takich momentach należy wszystkimi siłami chronić planetę. Wydarzają się często katastrofy lotnicze, kolejowe i samochodowe. Mapy magnetyczne już nie służą do przelotu ptaków, bo ptaki kierują się magnetycznymi liniami ziemi. Dlatego teraz lecą one w innym kierunku. Wieloryby wypływają na brzeg morza. Istnieje tak zwana „częstotliwość Szumana”, czyli fala wychodząca z serca planety. Rytm ziemi ma specyficzną częstotliwość 7,8 herca. Była ona stabilna przez dłuższy czas, i okręty wojskowe na tej podstawie dostrajały swoje przyrządy. Ale z upływem czasu częstotliwość ta zaczęła wzrastać. W 1994 roku wynosiła 8,6 herca, w 1999 roku – 11,2 herca a w 2000 roku – około 12 herców. Gdy wzrośnie ona do 13 herców, wtedy nastąpi zmiana pasm ziemi. Gdy tylko zacznie się ta zmiana, to będzie łatwo wyczuwalna fluktuacja pola elektromagnetycznego. Widoczna wtedy stanie się emocjonalna niestabilność w zachowaniu ludzi. Zdarzenia takie dzieją się na naszej planecie co 13.000 lat. Doprowadza to planetę do globalnej katastrofy. Powoduje utratę świadomości u wszystkich żywych organizmów i kasowanie pamięci. Jest to związane też z wyrównaniem dnia i nocy. Okres ten ma około 26 tysięcy lat, dokładnie 25900 lat. po minięciu punktów maksymalnego zbliżenia i maksymalnego oddalenia układu słonecznego od centrum naszej galaktyki. Odpowiada to połowie tego cyklu na ziemi wówczas dokonuje się zmiana pasm. W tym czasie oś ziemi wykonuje krąg po wszystkich 12 znakach zodiaku, znajdując się w każdym z nich co 2100 lat. Obecnie nasza galaktyka i planeta znajdują się na styku dwóch epok. W dniu 11.08.1999 r. miało miejsce zaćmienie słońca – „koniec świata” i „parada planet”. Nadchodzi koniec epoki ludzi naszej rasy w stężonym ciele fizycznym. Zaczyna się epoka ludzi szóstej rasy, którzy będą mieć ciała subtelne. Tak oznakowano kwantowe przejście naszej planety, galaktyki i wszechświata na nowy kwantowy poziom istnienia. Dotyczyć to będzie całej ludzkości. Takie przejście następuje co 5125 lat, gdy obserwujemy zjawisko „Parady planet”. Wówczas to planety ustawiają się w jednym rzędzie, następnie rozchodzą się robiąc tunel, po którym przebiega impuls zmian od słońca do naszej planety.
Za pomocą tego impulsu dokonuje się kwantowe przejście, zmiana nachylenia osi planety, włączenie zmian innych parametrów wszystkich planet układu słonecznego. Kiedy ziemia 2
osiągnie krytyczny punkt, wówczas wszystko zacznie się psuć. Przyczyna tego – magnetyczne pole naszej planety będzie wykorzystywane dla zrozumienia samych siebie. To jest system naszej pamięci. W tym jesteśmy bardzo podobni do komputerów. Potrzebujemy pola magnetycznego dla obróbki danych informacji. Nawet przy tymczasowym odłączeniu elektryczności komputera cała jego pamięć operacyjna się zaciera, gdyż przestaje się utrzymywać pole elektromagnetyczne. Analogicznie dzieje się z pamięcią człowieka przy zmianie pasma ziemi. W dniu pełni księżyca oraz w dzień przed i w dzień po pełni wzrasta liczba przestępstw, gwałtów i kradzieży. Związane jest to z tym, że księżyc zaczyna się „pienić”. „Piana” rozrywa energetyczne wiązki zmuszając niezrównoważonych ludzi do przekraczania granic. Ostatnia zmiana pasm ziemi była około 13.000 lat temu i doprowadziła do zniszczenia cywilizacji Atlantów – czwartej rasy. Z naukowego punktu widzenia jest to planetarna katastrofa, która objawia szybki koszmarny koniec. Szczególnie przejawi się ona przy zmianie magnetycznych biegunów ziemi, co spowoduje zmianę położenia osi ziemskiej. Spowoduje to powodzie, erupcje wulkanów, trzęsienia ziemi i nagłe zmiany klimatu. Potężna masa lodu z Grenlandii na północnym biegunie, a także a Antarktydy pod wpływem siły grawitacji może się zsuwać razem z ziemskimi platformami w kierunku równika. Kiedy to będzie ? Ten wyjątkowy punkt czasu nastąpi przypuszczalnie w grudniu 2012 roku. Przemawia za tym kalendarz Majów, który kończy się w dniu 21 grudnia 2012 roku. Ostatnie zapisy w tym kalendarzu przekazują, że „dalej nie ma czasu”. „Przysięgał na wieki wieków, że czasu już nie będzie” – mówi też o tym w księdze „Otwarcie” Joanna –Bogusława (rozdz. 10 wiersz 6). Nie ma w nim podanej daty, lecz oznacza to osobliwe zjawisko, że nie będzie czasu. Obecnie doświadczamy tego zjawiska zmiany biegunów, lub jak określone to zostało jako Apokalipsa – koniec świata. Proces zmiany biegunów na naszej planecie rozpoczął się już w 2000 roku i będzie trwał do roku 2012. W roku 2013 ziemia wejdzie w znak Wodnika. Wiadomo, że nasza pamięć związana jest z polem elektromagnetycznym ziemi. W momencie zmiany biegunów będą 3 dni, w których pole to całkowicie zaniknie. Ponieważ pamięć mieszkańców Atlantydy została wymazana w wyniku zmiany biegunów, doprowadziło to do utraty całej posiadanej przez nich wiedzy. Atlanci cofnęli się do poziomu instynktownego przetrwania, mimo iż do tego momentu ich cywilizacja była na wysokim poziomie. ( Posiadali oni sprzęt latający z grawitacyjnymi silnikami, lasery itd.) Od tego momentu minęło wiele czasu, zanim ludzie ponownie zaczęli się rozwijać. W momencie zmiany biegunów na ziemi – zaniknie pole elektromagnetyczne planety. W wyniku tego nastąpi zniszczenie od 1 do 7 poziomu krystalicznej siatki energo-informatycznego pola ziemi. Ponieważ pamięć człowieka i komputera zależy od tego pola, to w momencie zmiany biegunów – pamięć u ludzi i w komputerach ulegnie zatarciu. Niesie to ze sobą bardzo poważny problem i zagrożenie dla życia ziemian. Komputery kierują wojskowymi i cywilnymi urządzeniami atomowymi, co stworzy olbrzymie zagrożenie katastrofami. Zmiana doprowadzi do przesunięcia biegunów w kierunku równika, co spowoduje gwałtowne topienie się lodów Arktyki i Antarktydy. Poziom wód na ziemi podniesie się o 77 metrów powyżej obecnego poziomu i nastąpi wówczas potop. Taki potop powtarza się cyklicznie co 5125 lat. Sfinks w Egipcie który powstał 5,5 miliona lat temu ma strukturę warstwową, gdyż nie raz został zalany wodą i znajdował się na dnie oceanu. W swoim czasie naukowcy znaleźli na biegunie północnym ciało mamuta, w którego żołądku odkryto zieloną trawę. Świadczy to o jego nagłej śmierci, w wyniku zmiany biegunów. 3
Tym razem nie będzie katastrofy ani potopu. Pod wpływem nadchodzącej kosmicznej energii u wszystkich żywych organizmów naszej planety wystąpi zjawisko mutacji ( u ludzi transmutacji). Rozpoczęło się to na ziemi w dniu 11.08.1999 roku i będzie trwać do 19.12.2012 roku. Ludzkość doszła do tego momentu, że 1,5 miliarda ludzi jest gotowa do przejścia w czterowymiarową przestrzeń. Teraz wiele osób jest na rozdrożu. Czy zniszczyć do końca planetę i samemu zginąć, czy też przejść na duchowy poziom świadomości i rozwijać się dalej – nie niszcząc, lecz uzdrawiając, odbudowując ekologię świadomości i środowiska. Dla takiego przejścia na nowy poziom niezbędne jest aby na ziemi znajdowało się około 169 tysięcy istot o świadomości Chrystusowej, które będą wywierały silny wpływ na resztę ludzi. Z ich pomocą wszyscy ludzie osiągną wysoki poziom świadomości, poprzez jedno planetarne pole świadomości. W 2013 roku na ziemi o czterowymiarowej przestrzeni pozostaną tylko ludzie szóstej rasy. To przejście w czterowymiarową przestrzeń odbywa się pod wpływem promieniowania kosmicznego o wysokiej częstotliwości, które zaczęło intensywnie wzrastać od 2000 roku. W wyniku tego promieniowania słońce, ziemia i inne planety układu słonecznego zaczęły przekazywać święte kody, potrzebne do przebudzenia duchowego i dokonania ewolucyjnego skoku. Obecną epokę reinkarnacji, kiedy nieśmiertelna dusza wędruje od jednego ciała do drugiego zastąpi epoka kosmicznej mutacji: ciało i dusza człowieka staną się nieśmiertelne. Pod wpływem narastającej kosmicznej radiacji warstwa ozonowa otaczająca ziemię stopniowo zaniknie. Ponieważ wpływ promieni kosmicznych wzrasta, to nastąpi mutacja żyjących na ziemi organizmów. U ludzi zaczyna się trasmutacja ciał fizycznych, emocjonalnych, psychicznych i innych. Objawia się ona niezrozumiałymi chorobami, chronicznym zmęczeniem, wysoką gorączką i przebudową wszystkich układów organizmu. Transmutacja – to bardzo trudny fizjologiczny proces przebiegający na poziomie molekuł, atomów i mikroleptonów. W ludzkim organizmie komórki zmienią się do tego stopnia, że doprowadzą ciało do nowego stanu, który pozwoli przejść na odżywianie się energią kosmiczną. Potrzeba jedzenia powoli zacznie zanikać, co wiąże się z tym iż żywność, woda i powietrze są ekologicznie zatrute i jedynym ratunkiem będzie uwolnienie się od tego sposobu odżywiania. W pierwszym etapie dojdzie do kosmicznej mutacji, a następnie do ludzkich komórek wprowadzony zostanie inny kod zawierający program człowieka szóstej rasy. Aktywizacja matrycy z programem piątej rasy zaczęła się w dniu 13 września 1999 roku. Każdy z nas może dostać kod i być człowiekiem nowej cywilizacji. Dlatego należy rozwijać się duchowo i zmienić swoją świadomość – poczuć się jako cząstka kosmosu. W momencie zmian biegunów niższe światy też przechodzą do innych światów (infraświaty) dając im możliwość podniesienia na wyższy poziom, a człowiekowi do poziomu człowieka-boga. Zadaniem każdego rozumnego człowieka jest nieść pomoc tym istotom w adaptacji w tej nowej przestrzeni, ewoluować i nauczyć dbać o nowe prawa przestrzeni. I dlatego obserwujemy to przejście jako degradację ludzi na planie fizycznym. Spotykamy ludzi, którzy mówią „wsadźcie mnie do więzienia, ja nic nie umiem robić, tam będą mnie karmić za darmo”. Istoty infraświatów przynoszą elementy i atrybuty własnego świata do naszego fizycznego świata. Hippisi, pankowcy, metlowcy, estradowi muzycy i piosenkarze niskiego poziomu oraz bezdomni i ubodzy itd. – z nimi często przychodzi niechęć do pracy, skłonność do przestępstw i kradzieży, lęki, moda na tatuaże, ubranie z symbolami śmierci, buty przypominające kopyta szatana itp. 4
Jeżeli rozumny człowiek nie nauczy się stosować praw pozytywnej przestrzeni, to on sam ulegnie degradacji. Jeżeli człowiek nauczy się budować wokół siebie autonomiczne, wielowarstwowe, magnetyczne pola ochronne z duchowej bioplazmy miłości, ognia i światła, to uchroni swoją pamięć od skasowania i przejdzie na nowy stopień ewolucji w czterowymiarową przestrzeń. Jednak pod naciskiem agresji, lęków i różnych pragnień człowiek automatycznie „wpada” w trzeci wymiar. Jeśli takiej ochrony nie ma – to pamięć człowieka zostanie zatarta i będzie jak czysta karta papieru. Z pamięci wytarte zostaną również przeszłe wcielenia. Już teraz są ludzie z całkowitą utratą pamięci. Dla ułatwienia rozwoju duchowego na drugim forum „Nowy Projekt Ludzkości” w listopadzie 2009 roku zostaną przekazane nowe specjalistyczne praktyki dla przygotowania ochrony z magnetycznych pól, stwarzania wibracyjnego systemu przestrzeni człowieka szóstej rasy i matrycznych kodów nowej epoki. Dziękuję wszystkim za cierpliwość. Ten kto dla wiedzy nie śpi tej nocy jest człowiekiem nowej rasy. Życzę udanej transformacji. Pytania na ten temat kierujcie pod adres: team@uurraahh.com




Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Maj 15, 2010, 23:13:32


 Ludzie często myślą, że są swoim umysłem i swoimi myślami. Odrzućcie to. Im szybciej to zrozumiecie tym lepiej dla was. 


Michal-Aniol a masz moze jakis pomysl w jaki sposob praktycznie to mozna probowac odrzucic?


http://www.youtube.com/v/B4oSBfJVaHE&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/B4oSBfJVaHE&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: MEM HEI SHIN Maj 16, 2010, 01:25:29

 Ludzie często myślą, że są swoim umysłem i swoimi myślami. Odrzućcie to. Im szybciej to zrozumiecie tym lepiej dla was. 


   Cały problem bierze się z języka, który jest immanentny i gdzie logika w nim nie jest zbyt uprzywilejowanym fenomenem.
Autor powyższego tekstu, którego zacytowałem pisze :

1. odrzućcie to, że jesteście swoim umysłem.
 
2. Dalej pisze - zrozumcie to.

Pytanie?
 Mamy zrozumieć, czy... odrzucić myślenie, że nie jesteśmy swoim umysłem ?
A może jedno i drugie. Czyli mamy odrzucić i zarazem zrozumieć ?

Hmmm..
To wszystko jest jak lukier na powierzchni ciastka.
Po pierwsze to nie możemy niczego odrzucać.Nie możemy ponieważ wszystkie nasze myśli, emocje, przekonania są przecież jakąś cześcią nas samych, więc jak możemy to zrobić?
Po drugie.
Zgadzam się, że należy zrozumieć, że nie jesteśmy swoim umysłem, ale jak mamy zrozumieć skoro nie mamy możliwości wglądu w to, że jesteśmy czymś innym, czymś znacznie większym niż tylko o sobie w swoich wyobrażeniach myślimy.
Aby można było z pełnym przekonaniem powiedzieć, że nie jesteśmy swoim umysłem, należałoby doświadczyć wiele aspektów swojej rzeczywistości jako konstrukcji energii - świadomości.
Należałoby poznać mechanizmy, współzależności, funkcje itd,,,itp...
To dlaczego nie możemy tego zrobić ?
Czy samo stwierdzenie, że nie jesteśmy swoim umysłem rozwiązuje problem i wiemy już wszystko ?
To, że człowiek nie jest człowiekiem, Bóg Bogiem, umysł umysłem to wiem już od dwudziestu lat wywrywając się z tej siatki różnych ontologicznych pojęć, lecz nadal nie wiem, kim naprawdę jestem.
Czyli nie wiem kim jest moje prawdziwe  (Ja).
Więc to co sugeruje autor tej myśli, to prowadzi do zmiany przekonań. ale dalej tkimy w głębokiej niewiedzy na temat prawdziwości swojej istoty.
Czyli zastąpiliśmy jedne wyobrażenia innymi wyobrażeniami.
Te wyobrażenia to - stare wyobrażenia na temat naszych myśli i umysłu, a nowe, to stwierdzenie, w istocie zaprzeczenie, że tym nie są !
Pytanie co dalej, bo poniekąd dalej tkwimy w ''martwym pukcie'', a zmieniły się tylko nasze wyobrażenia !









Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: bou Maj 16, 2010, 07:33:59
Swiat  Urojony
===============

Tam,  skad przybywam
wciaz trwa iluzja
Swiat wirtualnych,
wykpionych marzen...
Wiec mnie nie pytaj:
- dokad zmierzamy?
Wszedzie jednaka,
smiesznosc i niemoc...
W czymze jest inne,
zycie tuz obok?
Jakimiz drogi,
chadza wsrod czasu?
Uchodzi takze
przemija bzdura,
daremnych zmagan...
Tylko pragnienie,
sila swej tresci
Wciaz nas popycha,
ku wizjom nowym:
- tym urojonym...


autor Zbigniew Zukowski


Tytuł: Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)
Wiadomość wysłana przez: Michał-Anioł Czerwiec 16, 2010, 16:52:56
Grupa na rzecz Przetrwania Hiszpanii 2012 buduje bunkry, które mają uchronić ludzi przed końcem świata - donosi dzisiejsza ''Rzeczpospolita''. Jednak mimo nazwy organizacji nie chodzi tylko o ochronę przed strasznymi wydarzeniami w 2012 - końcem świata, który podobno zapowiada kalendarz Majów i mistrzostwami Europy w piłce nożnej. Bunkier ma też chronić przed efektami globalnego ocieplenia, klęskami żywiołowymi i skutkami ewentualnych wybuchów elektrowni atomowych.

 

Chętnych na wykup miejsca w zbiorowym bunkrze jest dużo. - Nasza inicjatywa spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem. Budowanie indywidualnych schronów wychodzi bardzo drogo, zbiorowe są tańsze - mówi ''Rzeczpospolitej'' szef grupy.

 

Za pośrednictwem strony internetowej organizacja szuka osób chętnych do włączenia się w przedsięwzięcie i firm, które mogłyby


niedrogo wybudować bunkry. Mają być one położone wysoko (najlepiej ponad 1600 n.p.m.). Według planów powinien powstać co najmniej jeden w każdej prowincji. Koszty zależą od ilości chętnych. Jeśli zgłosi się przynajmniej 150 osób, każda za przestrzeń 600 metrów kwadratowych będzie płacić 820 euro. Dużo droższe jest miejsce w kameralnym, przeznaczonym dla 3-4 osób schronie o wdzięcznej nazwie ''Ecohobbit'' - kosztuje to aż 4000 euro.

doro
http://deser.pl/deser/1,97052,7951024,Buduja_bunkier_chroniacy_przed_koncem_swiata.html


EDIT:
Transformacja DNA a 2012 wer.ang.

http://www.youtube.com/v/Ty9ZpwVFiT4&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/Ty9ZpwVFiT4&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="385"></embed></object>

2012 The Online Movie - FULL MOVIE!!! (2010)  [ENG]
[youtube=640,385]http://www.youtube.com/watch?v=yYhveJjg8Uw&feature=player_embedded[/youtube]


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

neverdie zagroda-slonca watahapolnocnejciszy fox watahanowiu