2
|
Ró¿ne koncepcje œwiata i cz³owieka / ŒwiadomoœÌ, percepcja, rozwój wewnêtrzny, tradycje "duchowe" / Odp: ¯ycie to proces przebudzenia
|
: Kwiecień 23, 2010, 23:24:48
|
Drogi East. Nie odniosê siê dziœ do wszystkich kwestii jakie poruszy³eœ. Mo¿e w ogóle zostawiê je w spokoju tutaj :-) Bowiem perspektywy ludzkie s¹ ró¿ne i ka¿dy mo¿e postrzegaÌ inaczej.
Jednak do jednego siê odniosê ;-) Do szkó³ czy np. przedszkoli. S¹dzisz, ¿e urabiaj¹ cz³owieka? Proponujê poogl¹daÌ program SUPERNIANIA. Ona te¿ "urabia" m³ode "demony" :-) Uwierz mi, ¿e przedszkola pe³ni¹ podobn¹ rolê.
Jeœli bowiem piszemy o systemie edukacji, to nie mo¿emy zapomnieÌ o edukowanym... A kogo edukuje siê na ziemi? Zapewniam, ¿e nie rodz¹ siê tu doskona³e istoty. Systemy edukacyjne statystycznie wznosz¹ je wy¿ej. A systemy s¹ jak fabryki - produkcja jest i s¹ tak¿e buble. A ¿e w systemach dzia³aj¹ niedoskonali ludzie, to nie sposób unikn¹Ì b³êdów. Jednak odrzucenie edukacji z pewnoœci¹ nie poprawi³oby ludzkiego losu. Ci¹gle poprawiajmy zatem systemy edukacji, nimi ludzi, ludŸmi systemy i tak w kó³ko ku doskona³oœci obu przejawów.
DuÂżo pozdrowieĂą i miÂłej nocy
W trakcie wysyÂłania mojej odpowiedzi MEM HEI SHIN wysÂłaÂł odpowiedÂź PodkreÂśla w nie rolĂŞ samoobserwacji, Ty zaÂś stwierdzasz: „jestem tym, kim jestem TERAZ” i dalej nadajesz temu powierzchowne znaczenie piszÂąc: „nie istnieje ten "ja" , ktĂłry istniaÂł choĂŚby wczoraj”. Ja to samo bym stwierdziÂł w innym znaczeniu :-) Dla mnie TERAZ jest czymÂś staÂłym i niezmiennym. Pewnie wynika to z tego, Âże jestem prymitywniejszy od Ciebie i nie widzĂŞ w sobie Âżadnych zmian. OczywiÂście pewne „komary” siadajÂą na mnie, ale ja raczej siĂŞ z nimi nie utoÂżsamiam – przynajmniej wtedy, gdy jestem sobÂą, a nie „komarmi”. KiedyÂś – przed wielu laty – szukaÂłem siebie i … nie znalazÂłem… Bowiem szukaÂłem w sensie jakiejÂś rzeczy, przedmiotu… a tymi nie byÂłem – i w takim sensie sÂłusznie stwierdziÂłem, ze jestem nikim. Inaczej, ze mnie nie ma – w sensie przedmiotu. Jestem zatem kim? ObecnoÂściÂą. Obserwacja ma sprowadziĂŚ – przywoÂłaĂŚ OBECNOÂŚĂ jako wolnÂą od przedmiotĂłw. JeÂśli ona staje siĂŞ zaleÂżna od nich, to ulega zagubieniom zwanym subiektywizmami.
NiebezpieczeĂąstwem na drodze SAMOOBSERWACJI sÂą oczekiwania – szczegĂłlnie jeÂśli oczekuje siĂŞ czegoÂś nadzwyczajnego…
Wielu mĂłwi o poznaniu siebie. To jednak jest w zasadzie bardzo Âłatwe – w porĂłwnaniu z poznaniem innych. I tu nasuwajÂą mi siĂŞ sÂłowa Krishnamurtiego jakie przytoczyÂł MEM HEI SHIN o potĂŞpianiu… Na ile zatem znamy innych tak, aby nikogo nie potĂŞpiaĂŚ bez wzglĂŞdu nawet na zÂło jakie czyni. Przytoczone sÂłowa Krishnamurtiego sÂą niezwykle cenne.
Jednak zwrĂłciÂłem uwagĂŞ na jedno szczegĂłlne zdanie: „zrozumienie, poniewaÂż nie ma Âżadnego … utoÂżsamia siĂŞ”
Czy moÂżna zrozumieĂŚ bez okreÂślonego utoÂżsamiania siĂŞ? Mam na myÂśli np. empatiĂŞ. TakÂże g³êbokoœÌ obserwacji. Totalne przenikniĂŞcie i … wyjÂście – z powodu peÂłnego przeÂżycia – nadutoÂżsamienia siĂŞ. Oznacza ono: Wiem wiĂŞcej o tym z ktĂłrym siĂŞ utoÂżsamiÂłem, niÂż on sam o sobie. Owe nadutoÂżsamienie uwolni nas od utoÂżsamiania siĂŞ wÂłaÂśnie. Jednak nie mogÂłoby nastapiĂŚ zrozumienie – gdybyÂśmy nie przeszli poprzez drogĂŞ utoÂżsamiania. MoÂżliwe, Âże Krishnamurti wypowiadaÂł siĂŞ juÂż poza procesem utoÂżsamienia – bĂŞdÂąc w pozycji nadutoÂżsamienia. Ci jednak, ktĂłrzy zechcÂą to osiÂągn¹Ì odrzucajÂąc np. empatiĂŞ za daleko nie zajdÂą, a wrĂŞcz upadnÂą jeszcze niÂżej.
Samoobserwacja nie jest wielkÂą sztukÂą. WiĂŞkszÂą sztukÂą jest obserwacja innych – lecz taka jakbyÂśmy obserwowali samych siebie.
UspieĂąski ma racjĂŞ piszÂąc, Âże dopiero wtedy zaczynamy ÂżyĂŚ /kiedy – patrz cytat jaki wytoczyÂł :-) Mem/. Jednak kolejne Âżycie zjawi siĂŞ, gdy przenikniemy obserwacjĂŞ INNYCH. O ile po dokonaniu samoobserwacji siebie zbudzisz siĂŞ „ku temu, co siĂŞ naprawdĂŞ wydarza” w Twoim Âżyciu – to po dokonaniu obserwacji innych, bĂŞdziesz wolny nawet od budzenia siĂŞ. A w Twoim Âżyciu nic siĂŞ nie bĂŞdzie wydarzaĂŚ. Co jest zresztÂą logiczne, bo skoro obserwujĂŞ – to jestem poza wydarzeniami. Istoty snu mogÂą mniemaĂŚ, ze mnie dotykajÂą, czy nawet zabijajÂą, ja zaÂś obserwujÂąc mogĂŞ opuÂściĂŚ taki sen.
CaÂłe szczĂŞÂście, Âże nie maiÂłem intencji i siÂł do odpisywania. Przynajmniej nie napisaÂłem wiele ;-) ÂŁÂączĂŞ pozdrowienia i podziĂŞkowania Tobie Mem za cenne cytaty – zawsze lubiĂŞ je czytaĂŚ
|
|
|
3
|
Ró¿ne koncepcje œwiata i cz³owieka / ŒwiadomoœÌ, percepcja, rozwój wewnêtrzny, tradycje "duchowe" / Odp: ¯ycie to proces przebudzenia
|
: Kwiecień 23, 2010, 10:31:09
|
Dobre pytanie: Czy to zmieni cokolwiek? I kto jest tym – ktĂłry zmienia? I czym jest? SÂłowa wchodzÂą na wiele sposobĂłw: znaczÂąc coÂś lub nic nie znaczÂąc, te znaczÂące rysujÂą coÂś w umyÂśle albo jedynie siĂŞ odkÂładajÂą (niczym tkanka tÂłuszczowa), wchodzÂą pozornie i niepozornie, te pozornie wchodzÂące „wylatujÂą drugim uchem”, niepozornie wchodzÂące bywajÂą lekcewaÂżone, lecz zostawiajÂą swĂłj Âślad u wraÂżliwych albo u mÂądrych. KaÂżdy czÂłowiek tworzy osobistÂą perspektywĂŞ – zaÂś wszelka zmiana jest uzaleÂżniona od perspektywy.
Czy rozumienie albo odczuwanie znaczenia kaÂżdego zdania jest koniecznoÂściÂą? Gdyby tak byÂło nie istniaÂłoby powiedzenie: „Zrozumienie przyjdzie z czasem”. Czucia zaÂś nasze zale¿¹ od naszej osobistej perspektywy. TĂŞ zaÂś stale i nieustannie tworzymy – jednoczeÂśnie podlegajÂąc tej juÂż istniejÂącej. Zatem sami siebie ograniczamy. WĂłwczas ratunek moÂże pÂłyn¹Ì jedynie z zewnÂątrz albo … nasza wÂłasna perspektywa tak musi daĂŚ nam w koœÌ… Âże jÂą odrzucimy.
Drogi EaÂście - wspominasz, Âże "jesteÂśmy czĂŞÂściÂą wiĂŞkszej caÂłoÂści", a czy nie ujrzaÂłeÂś teÂż tego w w/w szeÂściu waÂżnych rzeczach w Âżyciu czÂłowieka?. Tymczasem chcesz sprĂłbowaĂŚ w niej „siĂŞ odnaleŸÌ, aby siebie nie zgubiĂŚ.” SzukajÂący jest juÂż w okreÂślony sposĂłb tym – ktĂłry znalazÂł. Bowiem sama ÂświadomoœÌ szukania jest wstĂŞpnÂą formÂą znalezienia. Natomiast nie szukajÂący nawet nie wiedzÂą o tym, ze coÂś JEST DO SZUKANIA ;-) Oni jeszcze nawet tego nie znaleÂźli. By szukaĂŚ konieczna jest ÂświadomoœÌ o poszukiwanym TYM – nawet w formie odczucia, czy intuicji.
Kolejna sprawa /poruszana niejednokrotnie przez innych/ to: Kto jest zagubiony, a kto znaleziony? Np. czy Ty jako poszukujÂący jesteÂś zagubiony, czy znaleziony - inaczej: nie majÂący RZECZY, czy TKWIÂĄCY JUÂŻ W NIEJ w pewien sposĂłb i w okreÂślonym sensie? Wg najwyÂżej oÂświeconych nie ma nikogo do oÂświecenia :-) Oni rzeczywiÂście majÂą spokĂłj. Inni oÂświeceni dostrzegajÂą cierpienia, zaÂś widzÂąc ich przyczyny widzÂą teÂż moÂżliwoÂści ich usuniĂŞcia. Zatem znowu dochodzimy do PERSPEKTYWY. Perspektywa teÂż tworzy to, co okreÂśliÂłeÂś jako „Âświaty niezwykÂłe”, czy teÂż jako „niezwykÂłe rozumienie”. Ty zaÂś napisaÂłeÂś, Âże jesteÂś „tu i teraz od tego oddzielony”. Wg wielu mĂŞdrcĂłw kto jest w TU I TERAZ nie jest juÂż oddzielony :-) OczywiÂście Ty miaÂłeÂś na myÂśli inne tu i teraz ;-) Chodzi Ci o Âświat zjawiskowy i postrzeganie osobistej odrĂŞbnoÂści w nim. I co jest przecieÂż naturalne przy postrzeganiu odrĂŞbnoÂści /i logiczne/ to wraÂżenie oddzielenia.
KolejnÂą kwestiÂą jest szukanie NIE WIADOMO CZEGO :-) czyli jakichÂś, jak to okreÂśliÂłeÂś, gĂłrnolotnych myÂśli, czy niezwykÂłych ÂświatĂłw itp. cudĂłw i jakichÂś nieziemskich rzeczy. Na zasadzie „cudze chwalicie, a swego nie znacie.” Znowu zatem kÂłania siĂŞ perspektywa. Np. ktoÂś chce poczuĂŚ boskoœÌ i szuka jej nie wiadomo gdzie. Np. bĂŞdzie wznosiÂł piĂŞkne ÂświÂątynie i widzÂąc je poczuje siĂŞ bardziej religijnie. Da pieniÂądz na tacĂŞ, by poczuĂŚ siĂŞ lepiej, a nie zapÂłaci pracownikowi i teÂż poczuje siĂŞ lepiej, bo wiĂŞcej mu zostaÂło. OczywiÂście w kolejnych etapach szukajÂący szukajÂą inaczej tej boskoÂści. Kto jednak czyni dobrze to juÂż jest boski. I nie potrzeba tu Âżadnych niezwykÂłych ÂświatĂłw – bo dobre uczynki sÂą najpiĂŞkniejszymi Âświatami. I sÂą one w zasiĂŞgu rĂŞki kaÂżdego.
Dobre uczynki sÂą niezwykÂłymi Âświatami – lecz tylko wtedy, gdy je czyniÂący postrzega je za coÂś najbardziej zwykÂłego. WĂłwczas jest to prawdziwie jego Âświat – dla niego codzienny, a nie niezwykÂły :-)
Albo czy ja jestem mÂądry? Jestem tylko falÂą na wodzie eteru. KaÂżdy falĂŞ ocenia jak chce. Na takiej zasadzie oceniamy innych ludzi.
Czy coÂś poradziÂłem? Nie wiem. Wiem, Âże nic nie radziÂłem. DokonaÂł siĂŞ tylko proces :-) JeÂśli zaÂś coÂś okazaÂło siĂŞ radÂą – wĂłwczas proces staÂł siĂŞ peÂłniejszy. Nie ja zatem jestem tym procesem. Ewentualnie mogĂŞ byĂŚ jego skÂładowymi, ale i nimi nie jestem – te bowiem tylko pÂłynÂą.
P.s. Przytoczony w poprzednim poÂście tekst z boga.fora.pl zostaÂł napisany jako odpowiedÂź pewnej osobie, ktĂłra w liÂście do mnie przedstawiÂła swĂłj problem z ktĂłrym nie moÂże sobie poradziĂŚ w tej kwestii, Âże czasami jest niemiÂła do innych ludzi. Dzieje siĂŞ to poza kontrolÂą tej osoby. Zatem tekst nie miaÂł byĂŚ teoriÂą, ani wizjÂą, lecz praktycznÂą wskazĂłwkÂą :-) A czy zmieni cokolwiek w przypadku tej osoby? Zmieni nawet jeÂśli tego nie zrozumie. ZresztÂą moÂże w przyszÂłoÂści poinformujĂŞ jak bĂŞdzie :-)
|
|
|
4
|
Ró¿ne koncepcje œwiata i cz³owieka / ŒwiadomoœÌ, percepcja, rozwój wewnêtrzny, tradycje "duchowe" / Odp: ¯ycie to proces przebudzenia
|
: Kwiecień 22, 2010, 22:59:57
|
Wartoœciowa rzecz - patrzenie na tê mapê /najlepiej medytacyjne/ pozwolic mo¿e cz³owiekowi nie tylko coœ uœwiadomiÌ, ale tak¿e coœ poruszyÌ w sobie i poprzesuwaÌ koncentracje podswiadomosciowe w bardziej w³asciwe rejony ;-) ChoÌ najlepsze jest wyjscie poza to wszystko - zgodnie z tym, ¿e wyzwolenie jest poza JA. Mora³ z tego taki, ¿e zniewoleniem jest JA :-) Ale jak byÌ tu bed¹c wolnym od samego siebie? Skoro jesteœmy w ciele zmys³ów - te zaœ tworz¹ magnetyczne przywiazania /umys³ to te¿ zmys³/. Rada taka: czujnoœÌ i pamiêtanie o tym, czym co i kto jest :-) Tak siê sk³ada, ¿e na forum jakie za³o¿y³em napisa³em dziœ: SzeœÌ rzeczy jest wa¿nych w ¿yciu cz³owieka.
1. ÂŚwiat 2. Inni ludzie 3. On sam
NastĂŞpnie: 1. Jego relacje ze Âświatem 2. Jego relacje z innymi 3. Relacja ze sobÂą - poznawanie siebie
Dlaczego nas, czyli czÂłowieka, wymieniÂłem w punkcie trzecim, a nie pierwszym? Bo gdy zniknie Âświat, to i zniknie czÂłowiek. ZaÂś Âświat bez czÂłowieka bĂŞdzie dalej
Robiono badania w których pozbawiano cz³owieka odczuÌ zmys³owych. Umys³ wtedy fiksowa³... jednostka jakby zaczyna³a znikaÌ...w sensie osobowoœciowym... nie wiadomo, co by³oby dalej. Potrzebujemy zatem œwiata w sensie jakiego na ogó³ nie podejrzewamy. On nas definiuje i okreœla nasze jakieœ podstawowe ramy w których dalej malujemy siê sami. A inni ludzie? Odpowiem na to tak: np. Jednostka chce byÌ s³awna. Co wskazywa³oby na jej ego. Zatem pytanie zasadnicze: Jeœli nie bêdzie innych ludzi, to czy bêdzie potrzebowaÌ jednostka s³awy? Dla kogo zatem ta s³awa? Dla niej, czy dla ludzi? Skoro bez ludzi s³awa jest zbêdna Wygl¹da zatem na to, ¿e nasze ego samo w sobie s³awy nie potrzebuje. Zaœ to ego potrzebuj¹ce s³awy jest jakby nie naszym ego, lecz ego opieraj¹cym swój byt na innych ludziach - jakby to inni je tworzyli. Zatem relacje z innymi tworz¹ ego, które nas silnie determinuje.
Jednak nie mo¿na mniemaÌ, ¿e obecny œwiat i obecni ludzie nas stworzyli i zrzuciÌ winê za np. nasze grzechy na nich Bo przecie¿ - jakby nie by³o - oprócz œwiata i innych ludzi, my tak¿e jesteœmy! I jesteœmy jacyœ - bo ka¿dy z nas ma niepowtarzaln¹ (w sensie ogólnym, bo cechy s¹ powtarzalne - w ró¿nych jednak te¿ stopniach si³y i jakoœciach) w³asn¹ indywidualnoœÌ. I ka¿dy cz³owiek mo¿e poznawaÌ nie tylko œwiat, innych ludzi, ale te¿ samego siebie. Powinien nawi¹zywaÌ relacje nie tylko ze œwiatem i z innymi, ale te¿ sam ze sob¹. Nazywa siê to obserwowaniem siebie i prac¹ nad sob¹.
Wiadomo, Âże o ile Âświat i inni ludzie sÂą widziani na zewnÂątrz - to patrzenie na siebie wymaga bardziej zwrĂłcenia siĂŞ jakby do wewnÂątrz. ZaÂś relacje ze Âświatem i z innymi sÂą wĂłwczas naszym oglÂądaniem siĂŞ w lustrze - jako pomoc, aby lepiej zobaczyĂŚ siebie. To lustro ma jednak wiele warstw... Polega to na tym, Âże w miarĂŞ wzrostu ÂświadomoÂści bĂŞdziemy dostrzegaĂŚ zupeÂłnie inne przyczyny zjawisk - inne warstwy. I odpowiednio do tego nasze reakcje bĂŞdÂą inne.
Nasz charakter to nasze dziaÂłania, te zaÂś sÂą naszymi reakcjami - i relacjami ze Âświatem, innymi oraz nami samymi.
JesteÂśmy jak ziarno, ktĂłre bez odpowiedniego Âśrodowiska pozostanie jedynie ziarnem. W Âśrodowisku zaÂś ziarno moÂże przejawiĂŚ swĂłj potencjaÂł. StaĂŚ siĂŞ istotÂą ÂżywÂą. I bĂŞdzie bezwzglĂŞdnie zaleÂżne od Âśrodowiska.
Gdy jednak przejawiamy swĂłj potencjaÂł ziarna – to jednoczeÂśnie tworzymy w sobie nowe ziarno, czyli siebie – to kim stajemy siĂŞ wg naszej nowej woli, czy nowej ÂświadomoÂści.http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/kim-jestem,218.html#1021W tym zawarte sÂą dwa wÂątki. Jeden moÂże bardziej widoczny, drugi moÂże mniej. Pierwszy wskazuje na to, jak waÂżni sÂą dla nas inni i jak waÂżny jest Âświat - choĂŚ nam siĂŞ wydaje, Âże to my jesteÂśmy dla siebie najwaÂżniejsi :-) Na nim powinna zakwitn¹Ì motywacja wÂłaÂściwej pracy, postawy i wÂłaÂściwego dziaÂłania. By... czyniĂŚ z siebie... wlasciwe ziarno ku przyszÂłosci naszego nowego EGO... Ale po có¿ nowe EGO sÂłusznie zapyta ktoÂś - skoro wyzwolenie jest poza ego? Po to, by miec wÂłaÂściwe ego - czyli zdolne do wyzwolenia ;-) "Ukrytym" wÂątkiem jest wskazanie ÂźrĂłdeÂł naszych motywacji, ktĂłre sÂą poza nami - idÂąc tym tropem dochodzimy do ÂźrĂłdÂła ego :-) Okazuje siĂŞ, Âże jest poza ego :-) Czym zatem jest ego? I co ma byĂŚ wyzwalane? ;-) PĂłki jednak tkwi siĂŞ w ego - tkwi siĂŞ w zniewoleniu ego. WyrzuĂŚcie to do Âśmietnika. /W obu znaczeniach - jakby ktoÂś pytaÂł  /
|
|
|
5
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / S³oùce, Uk³ad S³oneczny i rok 2012 / Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (ró¿ne spojrzenia)
|
: Luty 20, 2010, 10:56:51
|
http://www.boga.fora.pl/kwestia-federacji-galaktycznej-jak-i-jej-wiadomosci,46/_______________________________________________________ @east, dziĂŞkujĂŞ za odpowiedÂź i dobre sÂłowo :-) KaÂżdy z nas potrzebuje tego, bo zadowolenie innych jest najwyÂższÂą wartoÂściÂą w Âżyciu. OczywiÂście zadowolenie w duchu doskonaÂłoÂści i ogĂłlnego dobra /bez czynienia krzywdy komukolwiek/ JeÂśli zaÂś chodzi o wiedzĂŞ, to czujĂŞ siĂŞ bardzo... bardzo malutki... Dlatego miĂŞdzy innymi lubiĂŞ duÂżo czytaĂŚ, takÂże Ciebie. Czytam z dwĂłch powodĂłw. Jeden to intelektualno-informacyjny. Drugi egzystencjalno-informacyjny, w ktĂłrym zachodzi proces czytania tego, o czym juÂż intelekt wie. Jest to jak podgrzewanie wody do zagotowania, gdzie wiedza jest ogniem. [Przemiana nadejdzie od wewnÂątrz. Osoby dostrojone do odbioru "nowego softwaru" po prostu go uruchomiÂą. /.../ MoÂże to wyglÂądaĂŚ nawet tak, Âże obok siebie bĂŞdÂą Âżyli ludzie mocno osadzeni w materializmie ( ktĂłrzy dzisiaj uwaÂżajÂą , Âże sÂą wybranÂą ÂśmietankÂą ludzkoÂści ) , oraz znacznie przewyÂższajÂący ich rozwojem i moÂżliwoÂściami, dosÂłownie "oÂświeceni" ludzie,
OkoÂło 30 lat temu spotkaÂłem siĂŞ z informacjÂą, Âże dzisiejsze maÂłpy sÂą tym, co zostaÂło z tych ludzi, ktĂłrzy w poprzednim podobnym "przejÂściu" nie byli gotowi, czyli ktĂłrzy zamiast Âżyc jak ludzie Âżyli jak zwierzĂŞta i traktowali siĂŞ gorzej niÂż zwierzĂŞta. Dlatego musieli zostaĂŚ zwierzĂŞtami, by siĂŞ uczyĂŚ jeszcze od zwierzÂąt. Takie coÂś ma siĂŞ powtĂłrzyĂŚ. Jedni ludzie pĂłjdÂą do PRZODU, inni do TYÂŁU. Obie grupy majÂą zatem ÂżyĂŚ jakby w jednym Âświecie - chociaÂż obok siebie. Czy jednak to jedyne co nastÂąpi? Gdyby tak byÂło Âświat byÂłby ubogi :-) Tymczasem ludzie szukajÂą takich ubogich odpowiedzi, czyli czegoÂś prostego i Âłatwego do zrozumienia. Do tych innych odpowiedzi nawiÂązaÂłem w swojej poprzedniej wypowiedzi. (ÂŻona puÂściÂła piosenki z CD i akurat usÂłyszaÂłem sÂłowa brzmiÂące: "DziÂś tak niewiele wiemy o tym Âświecie") Serdecznie pozdrawiam
|
|
|
6
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / S³oùce, Uk³ad S³oneczny i rok 2012 / Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (ró¿ne spojrzenia)
|
: Luty 18, 2010, 08:31:14
|
Witaj East, Bardzo dziĂŞkuje Ci za TwojÂą uwagĂŞ. MoÂże pozwoli mi ona zrozumieĂŚ coÂś czego od lat nie mogĂŞ poj¹Ì. I prostowaĂŚ we mnie to – co krzywe.
Mentorski ton? MoÂżliwe, Âże takie wraÂżenie, a zarazem sposĂłb w jaki pisaÂłem /kto wie, czy jeszcze nie napiszĂŞ/ wynikaÂł /niekoniecznie czas przeszÂły/ z kilku rzeczy. Jedna to taka, Âże osobiÂście nie utoÂżsamiaÂłem siĂŞ z tym, co pisaÂłem – czyli to, co pisaÂłem byÂło podmiotem, ja zaÂś przedmiotem. I uwierz mi East, Âże jako czÂłowiek tego nie lubiÂłem. ZresztÂą sprawa jest bardziej zÂłoÂżona. Tak jak kaÂżdy z nas. Np. astrologicznie planety osoby mogÂą silnie wyraÂżaĂŚ jeden znak zodiaku /i prawdziwÂą naturĂŞ tego czÂłowieka/, zaÂś Ascendent, czyli punkt horoskopu okreÂślajÂący to jak jednostka bĂŞdzie siĂŞ nieÂświadomie ukazywaĂŚ Âświatu, bĂŞdzie leÂżeĂŚ w innym znaku.
Dlatego sÂłuszne jest stwierdzenie, Âże „pozory mylÂą”. TakÂże wtedy, gdy ktoÂś wydaje siĂŞ nam wspaniaÂły. Bo w rzeczywistoÂści moÂże taki nie jest. I do tego jak sÂłusznie napisaÂłeÂś: subiektywny odbiĂłr odbiorcy. Np. teraz: ByÂłem mentorski? Z pewnoÂściÂą – a tylko gÂłoÂśno myÂślaÂłem… Z tego wniosek dla mnie– nie myÂśl na gÂłos ;-) Albo zanim to podasz poddaj specjalnej obrĂłbce hehe Wtedy co prawda bĂŞdziesz chytry /czy sprytny/, ale za to lepiej bĂŞdziesz odbierany ;-) Inna metodÂą jest udawanie gÂłupszego od siebie samego :-) Dlaczego tak lubimy te kabarety, gdzie ktoÂś robi z siebie durnia? A nie lubimy „mentorĂłw”? OdpowiedÂź jest w ego. /By nie byĂŚ mentorski jako ja czĂŞsto dawaÂłem cytaty, ale i to jak wiem nie pomagaÂło zbytnio./
W kaÂżdym razie dziĂŞkujĂŞ Ci jeszcze raz za uwagĂŞ. Potwierdza ona moje nieprzystosowanie :-)
Apropo tego co dalej napisaÂłeÂś. KiedyÂś czytaÂłem wypowiedÂź Salomona w ktĂłrej stwierdziÂł, ze wszystko to juÂż byÂło. Jak pamiĂŞtam to samo stwierdzajÂą pisma wedyjskie, Âże epoki siĂŞ cyklicznie powtarzajÂą: te wiĂŞksze i te mniejsze.
Poza tym wiele przesÂłanek wskazuje mi teÂż na jeszcze coÂś, Âże u jednych z nas w roku 2012 coÂś siĂŞ zdarzy, a u innych nic. MoÂże byĂŚ wiele wariantĂłw roku 2012. To w jakim kto pomknie moÂże zaleÂżeĂŚ od jego skali magnetycznej wibracji. Zmiana wibracji zmienia nawet „wyznaczonÂą” juÂż przyszÂłoœÌ. Zatem: „zmieĂą siĂŞ, a zmienisz swoje Âżycie”. /To nie do Ciebie East. Jakby coÂś to wolĂŞ do mnie ;-)./
Pozdrawiam w pokoju
|
|
|
7
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / S³oùce, Uk³ad S³oneczny i rok 2012 / Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (ró¿ne spojrzenia)
|
: Luty 18, 2010, 00:44:34
|
PACO: /…/ istnieje coÂś takiego jak czĂŞstotliwoœÌ. /…/ CzĂŞstotliwoœÌ charakteryzuje wiele fizycznych zjawisk okresowych, ktĂłre dziejÂą siĂŞ w okreÂślonych jednostkach czasu. Dotyczy to zarĂłwno caÂłkiem przyziemnych rzeczy typu drgania fal, napiĂŞĂŚ, jak i ruchĂłw planet wzglĂŞdem wÂłasnej osi czy innych ciaÂł niebieskich, gwiazd, itp /…/ Dalej, czĂŞstotliwoÂści podlegajÂą rĂłwnieÂż nasze ciaÂła. /…/ nasze organizmy rĂłwnieÂż posiadajÂą pewnÂą czĂŞstotliwoœÌ (a takÂże roÂśliny, skaÂły itd. ), ktĂłra wpÂływa na ich rozwĂłj. To dlatego muzyka ma takie dziaÂłanie. DziaÂła leczniczo nie tylko na psychikĂŞ. Potrafi pobudziĂŚ ciaÂło jak i umysÂł. Na czĂŞstotliwoœÌ tÂą (najmniejszych komĂłrek z ktĂłrych jesteÂśmy zbudowani, najdrobniejszych atomĂłw) wpÂływa czĂŞstotliwoœÌ kosmosu i kaÂżde jej zmiany powodujÂą zmiany w nas samych, w otaczajÂącym nas Âświecie. A wiĂŞc... co by byÂło, gdyby coÂś ulegÂło zmianie? Czy to w ogĂłle moÂżliwe? TAK... I to siĂŞ wÂłaÂśnie powoli dzieje. Zmiany w ukÂładach planetarnych dokonujÂące siĂŞ w okreÂślonych odstĂŞpach czasowych (wykazujÂących siĂŞ pewnÂą czĂŞstotliwoÂściÂą), mĂłwimy tu nie o latach, ale ich tysiÂącach, dziesiÂątki tysiĂŞcy (w naszym poczuciu czasu) powodujÂą, Âże Âżycie na Ziemi radykalnie siĂŞ zmienia. Tak naprawdĂŞ nikt nie potrafi powiedzieĂŚ jaki to wpÂływ moÂże wywrzeĂŚ na nas (moÂżemy tylko debatowaĂŚ). /…/
WartoÂściowa wypowiedÂź Paco. WybraÂłem godne wg mnie uwagi fragmenty, co do ktĂłrych nasunĂŞÂło mi siĂŞ kilka skojarzeĂą. Jedno to nauka ró¿okrzyÂżowcĂłw z Lektorium Rosicrucianum z jakÂą zetkn¹³em siĂŞ okoÂło 30 lat temu. ByÂła tam mowa o tym, Âże ziemie wejdzie w kosmiczna fazĂŞ takich wibracji, ktĂłre przeÂżyjÂą tylko jednostki przygotowane do tego – chodzi o wÂłaÂściwe duchowo-energetyczne przygotowanie. Zatem nie wszyscy. Informacje o tym, Âże nie kaÂżda dusza zdoÂła istnieĂŚ na kaÂżdym poziomie wibracji moÂżemy znaleŸÌ w innych materiaÂłach. Np. w pismach wedyjskich dowiadujemy siĂŞ o yugach i o tym, Âże Âżywe istoty rodzÂą siĂŞ w danej yudze odpowiednio do swojego poziomu energetyczno-duchowego. Np. istoty o poziomie Kali-yugi nie zradzajÂą siĂŞ w Satya-yudze, Nie wytrzymaÂłyby tej skali wibracji. W Biblii takÂże znajdujemy wzmiankĂŞ o tym zjawisku, gdy czytamy o moÂżliwoÂści spotkania wibracji „Pana” z czÂłowiekiem: „A do MojÂżesza rzekÂł: WstÂąp do Pana, ty i Aaron, Nadab i Abihu oraz siedemdziesiĂŞciu ze starszych Izraela i z³ó¿cie pokÂłon z daleka, a niech tylko sam MojÂżesz zbliÂży siĂŞ do Pana, natomiast oni niech siĂŞ nie zbliÂżajÂą, a lud niech nie wstĂŞpuje z nim.” (2 Moj. 24:1-2; BW) „I zakreÂślisz ludowi granicĂŞ dokoÂła, mĂłwiÂąc: StrzeÂżcie siĂŞ wstĂŞpowaĂŚ na gĂłrĂŞ albo dotykaĂŚ siĂŞ jej podnó¿a. KaÂżdy bowiem, kto siĂŞ dotknie gĂłry, zginie.” (2 Moj. 19:12; BW) „I prosili go, aby siĂŞ mogli dotkn¹Ì szaty jego; a ktĂłrzy siĂŞ go dotknĂŞli, zostali uzdrowieni.” (Mat. 14:36; BW) Warto tu zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ, Âże Jezus nie kaÂżdego uzdrawiaÂł. TakÂże na to, Âże w swoich naukach o koĂącu obecnego Âświata i o przemianĂŞ wyraÂźnie akcentowaÂł, Âże nie dla wszystkich ten etap bĂŞdzie szczĂŞÂśliwy. Jedni zostanÂą przemienieni – ci, ktĂłrzy swoim Âżyciem stworzyli odpowiedniÂą aurĂŞ wibracyjnÂą. Inni nie zdoÂłajÂą wytrzymaĂŚ nowych silniejszych wibracji – bĂŞdÂą paliĂŚ ich niczym ogieĂą. ZÂłotej szaty godowej nie zbuduje siĂŞ w tydzieĂą. To wymaga procesu. Dlatego, gdy to siĂŞ stanie, kto bĂŞdzie zÂłapany nieprzygotowanym, ten nic nie zdoÂła juÂż zrobiĂŚ. Dlatego badajmy swoje b³êdy – abyÂśmy zdoÂłali wyprostowaĂŚ w sobie to, co jeszcze jest krzywe. OczywiÂście nie dosÂłownie. DosÂłownie to mamy wzrastaĂŚ w doskonaÂłoœÌ. Bardzo ciekawe informacje o cyklach ziemi sÂą zawarte w ksi¹¿ce Maxa Heindela ÂŚwiatopoglÂąd ró¿okrzyÂżowcĂłw.
|
|
|
8
|
Dan Winter i jego ÂŚwiĂŞty Graal / WYKÂŁAD Bliss Practice: Duchowy uÂżytek z energii seksualnej [PL] / Odp: Bliss Practice:: Duchowy uÂżytek z energii seksualnej
|
: Luty 07, 2010, 20:26:02
|
Jezeli ta opisywana blogosc uzyskiwana ma byc na wskutek aktu seksualnego, to ja wiem iz nie tedy droga.
Mo¿na mieÌ ró¿ne doœwiadczenia z aktów seksualnych. Wiedza na podstawie prze¿ytych aktów niekoniecznie musi byÌ obiektywna. Szczególnie gdy one odbywa³y siê w takich stanach energetycznych, które nie prowadz¹ do b³ogoœci. W ten sposob do oswiecenia sie nie dochodzi, jest to uzaleznianie przezyc duchowych od bodzcow fizycznych , zupelnie nie ta droga.
Póki jesteœmy w ciele fizycznym nasza duchowoœÌ pozostaje w sta³ym zwi¹zku z nim. Jak np. uzdrawia³ Jezus? Duchowo, czy fizycznie? A jednak czasem stosowa³ glinê i œlinê. :-) Czy zatem by³ uzale¿niony od gliny? ;-) Kahuni w swoich naukach bardzo wyraŸnie akcentowali znaczenie fizycznoœci. Zabieg w którym pominiêto fizycznoœÌ by³ bez efektów. Prawidlowa jest oddzialywanie energia na materie
WÂłaÂśnie. SÂłusznie padÂło sÂłowo: materiĂŞ. Nie moÂżemy jej pomijaĂŚ. Z wielu wzglĂŞdĂłw. Nasza energia ma niezwykle silny zwiÂązek z naszÂą materiÂą. Dlatego bardzo sÂłuszne jest wykorzystanie tego zwiÂązku do realizacji duchowych. Oznacza to zaprzĂŞgniecie ciaÂła do celĂłw ducha. Np. seks na niÂższym poziomie jest wykorzystywaniem energii duszy na rzecz doznaĂą zmysÂłowych ciaÂła. Jednak na wyÂższym poziomie to dusza moÂże korzystaĂŚ z seksualnoÂści ciaÂła. I w ogĂłle z fizycznoÂści ciaÂła. Nie zatem dusza ma sÂłuÂżyĂŚ ciaÂłu, lecz ciaÂło ma sÂłuÂżyĂŚ duszy. Czy wazny jest wowczas akt seksualny? /.../ to nie on dokonuje transformacji , nie kontakt fizyczny a energia /.../
Energia wyzwolona w trakcie aktu seksualnego. OczywiÂście tej metody na ogó³ nie zaleca, a raczej twierdzi siĂŞ, Âże ona nie istnieje. ChoĂŚ tantryzm na niÂą wÂłaÂśnie wskazuje. W wiĂŞkszoÂści szkó³ nie poleca siĂŞ seksu, a wrĂŞcz zaleca celibat z wielu innych wzglĂŞdĂłw. ChoĂŚby z powodu nadmiernego przywiÂązania do ciaÂła fizycznego, zmys³ów i ega. Z ktĂłrych to przyczyn maÂło kto zdoÂła wejœÌ w tĂŞ seksualnÂą bramĂŞ – ktĂłra wiedzie do bÂłogoÂści itd.
|
|
|
10
|
Ró¿ne koncepcje œwiata i cz³owieka / Ró¿ne koncepcje cz³owieka i œwiata / Odp: Popadanie z jednej skrajnoœci w kolejn¹...
|
: Styczeń 11, 2010, 13:24:11
|
EastDokonaÂłeÂś wartoÂściowego uzupeÂłnienia. Nie wiem jednak co rozumiesz przez punkt zerowy, A co przez jego potencjaÂł? Twoje wypowiedÂź stanie sie peÂłniejsza, gdy to wyÂłoÂżysz. ...Jerzy, oprĂłcz "wiedzieĂŚ", potrzeba rĂłwnieÂż doÂświadczyĂŚ. I temu ma SÂŁUÂŻYĂ ÂświĂŞta geometria. Tak samo jak umysÂł powienien SÂŁUÂŻYĂ ÂświadomoÂści , a nie stanowiĂŚ guru i wyroczniĂŞ
Czy to Twoje osobiste zwrĂłcenie siĂŞ do mojej osoby? Bo przeciez to nie o nas ma byĂŚ temat, lecz ma sÂłuÂżyĂŚ nam i innym.
|
|
|
|
|
|