Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
  Poka¿ wiadomo¶ci
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 »
31  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Odp: Co mi w duszy gra... : Listopad 25, 2009, 13:46:11
Drogi East,
Twoje odnoszenia siê, szczególnie gdy umiejscawiasz je do tego - do czego chcesz je odnie¶æ - s± bardzo cenne.
Niektóre niezwykle cenne.

W jakim znaczeniu u¿y³e¶ zwrotu "poniek±d"?

» przys³ówek poniek±d
synonimy: czê¶ciowo, po trosze, poniek±d, w czê¶ci, po czê¶ci
antonimy: ca³o¶ciowo, w ca³o¶ci
» partyku³a poniek±d
synonimy: chocia¿by, co wiêcej, nawet, poniek±d

Sam widzisz, jak ro¿ne ma ono znaczenia :-)
Np. ca³o¶ciowo lub po czê¶ci  hehe

Jednak u¿ywszy go, dalej poda³e¶ informacje, którymi potwierdzi³e¶ sens mojej wypowiedzi. Zatem mogê s±dziæ, ¿e pisz±c "poniek±d" mia³e¶ na my¶li "ca³o¶ciowo" - choæ intuicyjnie twierdzê, ¿e chodzi³o Ci o znaczenie "po czê¶ci" ;-)
Wówczas by³oby to ju¿ ca³kiem fajne, bo pisz±c "po czê¶ci" zamiast daæ argumenty dlaczego "po czê¶ci" - da³e¶, ¿e jest "ca³o¶ciowo" ;-)
Po³apa³e¶ siê w tym "ma¶le ma¶lanym"? :-)
Bo czasem i mój umys³ w tym siê nie chce ³apaæ  hehe
Ale zapewniam Ciê - jest tam logika :-)

W ogóle masz ciekawy styl pisania.
Np. dalej mnie znowu cytujesz, i zaczynasz wypowied¼ zdaniem zawieraj±cym "nie s±dzê" - po czym jako argument swojej racji piszesz dok³adnie to samo, co ja.
Dowód przedni hehehe - bo jest. A skoro jest - to niby znaczy, ¿e ja pisz±c to samo nie mam racji.
Ekstra dialektyka dla idiotów.
W ten sposób przekonasz ich do wszystkiego - do czego zechcesz.
Do tego pos³ugujesz siê sprzeczno¶ciami:
Mi³o¶æ jest wysok± wibracj±., ale nie s±dzê, ¿eby by³a czym¶ dla wybranych .  Demon siê w ni± nie zanurzy -nie zarezonuje z ni± - ( chocia¿ wyobra¿am sobie , ¿e nie ma przeszkód ) , bo gdyby to zrobi³ to przesta³by byæ demonem

Czy¿ nie stwierdzi³e¶ tu, ¿e jest dla wszystkich?
A jednocze¶nie, ¿e nie dla demonów?

hehehe
Nie znasz jednak jeszcze moich intencji - co do Twojej wypowiedzi.
Tak - bawiê siê czasem tym, co ludzie niektórzy traktuj± z powag±.
I marzê by inni bawili siê pogl±dami - podrzucaj±c je jak pi³ki  ;-)
Graj±c nimi - lecz z szacunkiem.
Bo w rzeczywisto¶ci s± one gr±.

Wracam do demonów i mi³o¶ci.
I pominê to, ¿e demony kochaj± np. demonki ;-)
/Choæ w inny sposób - bo nie mi³o¶ci± przestrzenn±./
Zatem mamy pozorn± logiczn± sprzeczno¶æ, bo albo demon jako jeden ze wszystkich ma dostep do mi³o¶ci, albo jej nie ma.
Napisa³e¶, ¿e nie ma, bo jest demonem. W tym sensie nie wszyscy jednak maj± do niej dostêp!
Stwierdzasz te¿, ¿e jak przestanie byæ demonem - to bêdzie j± mia³ - jako istota. Nie jako demon.

Czy¿ nie jest zatem tak, ¿e wszyscy oprócz demonów?
Demon, który przestanie byæ demonem, jest zupe³nie inn± osob±.
Istotê ma tê sam±, lecz inn± osobê.
Tu znajdziesz wyja¶nienie dlaczego demony zabite przez Boga ³±cz± siê z Bogiem. Chodzi o to, ¿e ³±czy siê z Bogiem owa istota boska, która w nich by³a i której nie chcieli przejawiæ. Bóg likwiduje tylko demoniczn± osobê - ubranie.
Masz zatem intuicyjn± racjê, ¿e mi³o¶æ jest dla wszystkich tego rodzaju istot.
I masz racjê, ¿e nie dla osób demonicznych.
I wiemy o jakiej mi³o¶ci tu rozmawiamy. Jest ona jak fale s³oñca - ¶wieci dla wszystkich tak samo, chyba ¿e kto¶ sam sadzi drzewa robi±ce cieñ.
I widzisz, ¿e czujesz dobrze, lecz chc±c wyraziæ to prosto - mo¿esz doprowadziæ do nieporozumieñ i niejasno¶ci, oraz sprzeczno¶ci.
Obserwuje to od dawna u jednej osoby. Wiele odczuwa sercem prawid³owo, lecz ubieraj±c to w dostêpne jej pojêcia, a do tego widz±c zdania powsta³e, ¿e wygl±daj± piêknie, zach³ystuje siê nimi jak piêknymi obrazami - mniemaj±c, ¿e s± czym¶ realnym i do koñca prawdziwym. Próbuj±c w nie wej¶æ zauwa¿y siê dziurê.
Oczywi¶cie mam na uwadze tylko niektóre jej wypowiedzi. Ogólnie uwa¿am j± za warto¶ciow± osobê, która sprawia wiele po¿ytku innym.
Zreszt± i sama kwestia po¿ytku jest wzglêdna :-)
Np. czy lepiej s³uchaæ po¿ytecznych nauk lekarza i widzieæ jaka dieta nas czeka i ile lekarstw trzeba bêdzie nabyæ...?
Czy lepiej obejrzeæ wystêp komika i siê sobie po¶miaæ? Mi³o i te¿ dla zdrowia.
Wiemy, ¿e wszystko to jest potrzebne - dlatego wszystko to istnieje.
Co wcale nie znaczy, i¿ wszystko - co istnieje - jest potrzebne.
Buduj±c dom mo¿esz jego wnêtrze a¿ po sufit wype³niæ nawozem. Czy on tam bêdzie potrzebny?
Nie ka¿da mo¿liwo¶æ zaistnienia okre¶la bycie przydatnym.
Jednak zdarzaj± siê takie rzeczy, gdy kto¶ nie wie co to PORZ¡DEK.
Kto¶ kiedy¶ napisa³, ¿e Bóg jest Bogiem porz±dku. I wiele tym wyrazi³.
I zaznaczê tu, ¿e porz±dek u Boga wcale nie musi byæ porz±dkiem w ludzkim wyobra¿eniu - choæ niektóre nasze wyobra¿enia s± bliskie.
Pozorny ba³agan w pokoju mo¿e byæ doskona³ym porz±dkiem, je¶li tworzy system w którym kto¶ doskonale siê orientuje - lepiej ni¿ kto¶, kto ma w swoim pokoju wszystko u³o¿one i pochowane. Na tym przyk³adzie widaæ jak ró¿ne mog± byæ odniesienia dla pojêcia porz±dku.

O demonach i tego, czy mog± byæ zbawione debatowali¶my z Igman± na
http://www.boga.fora.pl/czlowiek-a-upadli-aniolowie,10/lucyfer,20.html

... s³owa "b±d¿ wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi " odbieram nieco inaczej ni¿ TY . Boska wola to podstawowy kszta³t , podstawowa harmoniczna dynamika,  obecna  tak samo w wielkich skalach , jak i w mikroskali. To zdanie inaczej jest wyra¿eniem fraktalno¶ci wszech¶wiata - w moim rozumieniu. Jednocze¶nie jest to ¿yczenie , aby doskona³o¶æ harmoniczna ( Jego wola ) by³a ¶wiadomie odzwierciedlana na Ziemi.

I dobrze, ¿e inaczej - gdy¿ te s³owa zawieraj± kilka informacji.
Tylko ¿e wg Ciebie:
- wyra¿aj± fraaktalno¶æ wszech¶wiata /zatem nieba i ziemi/
- wyra¿aj± ¿yczenie, by fraktalno¶æ zaistnia³a na ziemi.

Zatem wg Ciebie wyra¿aj± fraktalno¶æ na ziemi, czy ¿yczenie aby tu siê pojawi³a?
Tym pytaniem chcê zwróciæ Ci uwagê na niejasno¶æ Twojej wypowiedzi i Twojego odbioru wy¿ej cytowanego zdania.


To musi byæ proste, bo gdyby nie by³o, to nie by³oby dostêpne dla prostych ludzi, a przecie¿  to do nich nale¿y królestwo niebieskie.

Je¶li chodzi o odczuwanie, to masz racjê, iz jest niezwykle proste - gdy ju¿ odczuwasz. Jednak Twoja próba zrozumienia odczuwania... Zapewniam Ciê, ¿e nie bêdzie prosta.
Zobacz np. jak dzia³aj± zmys³y. Rodzisz siê i patrzysz, s³yszysz, odczuwasz - niezwykle proste.
Spróbuj jednak poznaæ to dog³êbnie. Zobaczysz, ¿e dzia³anie tego odczuwania nie jest proste.
Tak samo jest z dostêpem Królestwa Niebieskiego dla prostych ludzi. Ka¿dy ma zmys³, by widzieæ dobro i postêpowaæ dobrze. Z t± ró¿nic±, ¿e ludzie na ten zmys³ mog± nak³adaæ swoje ego - i nie dzia³aj± poprzez ów zmys³, lecz poprzez ego. Mówi siê wtedy, ¿e nie maj± czystego serca.
Je¶li za¶ zechcesz zrozumieæ mechanizmy ego, ¶wiata – na pewno nie oka¿± siê takie ³atwe dla obecnego ludzkiego umys³u.
Trzeba nale¿ycie rozumieæ, o co chodzi z t± prostot±. Nie bêdê tu o tym pisa³, bo wiele o tym jest w naukach Jezusa.
Ma³o kto jednak je czêsto czyta, bo raz us³yszawszy my¶li, ¿e ju¿ wie.
Gdzie po¿ytek z tej wiedzy?
Nie ma po¿ytku - to i jakby wiedzy nie by³o. Bo i nie jest to wiedza jeszcze.
Zobaczenie wiedzy duchowej na zewn±trz jest jak zobaczenie jab³ka.
To trzeba spo¿ywaæ.
Trzeba czytaæ nauki duchowe codziennie tak - jak siê spo¿ywa pokarm cielesny.
Aby w nas wros³y i sta³y siê nowym cia³em duchowym.
Tego uczy³ Jezus.
O Królestwie Niebieskim wiele mo¿na znale¼æ w "Przypomnieniu". I o tym, kto tam wejdzie.
Nie ze swojego bra³em. Nie g³oszê siebie.
Przekazujê okre¶lone informacje. Mo¿na siê zapoznaæ z nimi i samemu sprawdzaæ.
Nie w jednej chwili, lecz w czasie ¿ycia.
Przyznam, ¿e czasem mi strasznie g³upio, ¿e piszê o tych sprawach.
W ¶wietle tego, nie dziwiê siê dla takich reakcji jak Xeliosa, czy Micha³a-A.
Nawet je¶li s± przesadne.
Czy¿ nie wygodniej i nie pro¶ciej by³oby mi przebywaæ w ogródku?
I podziwiaæ przyrodê.
Albo zajmowaæ siê duchowo¶ci± w lepszy sposób.
Bli¿szy Boga.

Zatem skoro ju¿ East napisa³e¶, ¿e do prostych ludzi nale¿y Królestwo Niebieskie - to napisz o jak± prostotê w tym chodzi.

W swoim kolejnym po¶cie pytasz mnie o pewn± kwestiê.
Jak sam zauwa¿y³e¶ nie wyja¶ni³em wszystkiego do koñca od razu.
Zrobi³em tak celowo :-)

Jednak dobrze, ¿e pytasz. Zmobilizuje mnie to mo¿e, by nie doprowadziæ do zapomnienia "Dusza - zwodnicze s³owo" - tam bowiem o Bogu tak¿e jest.
Jest te¿ co¶ chyba na moim forum. Co¶ na pewno, i zdaje mi siê ¿e chyba i kwestie o które tu pytasz.

Odpowied¼ nie jest prosta i by³bym znowu musia³ w³o¿yæ w nia wiele wysi³ku mentalnego, by odpowiednio to wyraziæ w naszej mowie. Znowu odk³adaæ wiele innych wa¿nych spraw dla mojego cia³a /a ma ono swoje potrzeby - ja za¶ obowi±zki te¿ wzglêdem niego/. No i jeszcze pó¼niej przyjmowaæ czyje¶ ataki.
A do czego mi to?
Niepraktyczna rzecz :-)
Kto chce ten sam znajdzie - beze mnie tak¿e.
Niech tylko dobrze, pokornie i szczerze szuka. To podstawowe zawory. Jak nieszczelne...m±dro¶æ ucieka...
No i niech wie, ¿e niemo¿liwe jest szybkie znalezienie. To jak wyprawa w góry. I co najmniej na kilkana¶cie lat. Choæ nie jest to kwestia czasu. Kto jednak powie o sobie, ¿e ju¿ zgromadzi³ swój czas? Czyli odpowiednie potencja³y.

Ja o sobie tego nie powiem, lecz co po drodze poszukiwacza znalaz³em - dzieli³em siê.
Choæ najpierw tylko w eterze. Ostatnio za¶ na forach internetowych - gdzie nie musi byæ mnie.
Mo¿e jestem tylko kukie³k± z mapet shou.
Wolê to, ni¿ byæ jakim¶ nauczycielem.
Ale i kukie³ki odgrywaj± ró¿ne role.
Zale¿nie od przedstawienia.

B±d¼cie z Bogiem, a o mnie zapomnijcie.
Najpierw o mnie, a potem o sobie.
Pamiêtaj±c o prostych obowi±zkach wobec cia³a i obowi±zkach karmicznych.

P.s.
S± East odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zada³e¶.

32  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / O rozmowach o Bogu i ludziach : Listopad 25, 2009, 10:27:49
Witaj Igmano,
Stwarzasz mi okazjê, by odnie¶æ sie do Twoich kilku wcze¶niejszych wypowiedzi.
Zaczynaj±c od tej ostatniej.

Witaj Jerzy,

Cytat: Jerzy Karma
... ile osób musia³oby byæ szczerze zainteresowanych...

Jedn± osobê ju¿ masz… 

Twój poprzedni post by³ bardzo mi³y i zawiera³ informacjê, z której chyba wynika, ¿e samo Twoje zainteresowanie to za ma³o, bo kumulacja innych zjawisk zwana czasem, ogranicza Ciê

Witaj Jerzy,
Ale siê rozpisa³e¶ …    Niestety, nie jestem w stanie odnie¶æ siê do ca³o¶ci Twojej wypowiedzi, czas mnie ogranicza

Kiedy¶ kto¶ na forum cheopsa wyrazi³ tak± sam± deklaracjê, jak Ty, dlatego za³o¿y³em forum i umie¶ci³em na nim "Przypomnienie". Od tamtej pory ta osoba nie da³a mi znaku istnienia.
Poza tym nie masz wewnêtrznego przekonania wobec tego, co piszê i wg Ciebie nie jest to za bardzo praktyczne.

Xellos /.../ Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrze¿eñ i przemy¶leñ /.../  to tre¶ci ju¿ nie do koñca musz± byæ s³uszne, czy korzystne dla ogó³u. Choæ On sam powo³uje siê na praktyczno¶æ.

Choæ Twoja wypowied¼:
... jestem szczerze zainteresowana tym zagadnieniem.
I nie wiem, czy zainteresowanie to wynika z ego, które byæ mo¿e upatruje zagro¿enie lub konkurencjê  w duszy,
czy sama dusza chce siebie poznaæ … fakt, ¿e to jedno z najbardziej pal±cych zainteresowañ!
- i jej rozbudowa na ego i duszê, wskazuj± ¿e rzeczywi¶cie zamiar masz szczery.
Pod tym wp³ywem pojawia siê u mnie sk³onno¶æ, bo zrobiæ to dla Ciebie.

Jednak:
Móg³by¶ zatem podzieliæ siê swoj± wiedz± na ten temat? Ku po¿ytkowi dusz …

W³a¶nie - o to chodzi, ¿e dusze i bez tego siê obejd±. Nawet lepiej.
Sama widzia³a¶ co siê dzia³o tu - w tym w±tku: "Co mi w duszy gra..." - jak go Leszek nazwa³.

Pozna³em te¿ Twój pogl±d o mnie, jaki wyrazi³a¶ w zdaniu:
Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrze¿eñ i przemy¶leñ, jednak wydaje siê byæ pod jakim¶ wp³ywem … st±d potrzeba obja¶niania … I jakkolwiek intencje ma czyste

A ja jestem tylko wêdrowcem, opisuj±cym swoje wycieczki.
Poza tym, kto opisy moich wycieczek ma obja¶niæ?
Czy nie musia³by wêdrowaæ razem ze mn± lub tam gdzie ja wêdrujê?
Oczywi¶cie spotykam takie osoby - oni jednak zajêci s± tworzeniem swoich opisów.
To ja raczej lubiê obja¶niaæ opisy niektórych z nich :-)

Nie wiem te¿, czy Ty czego¶ potrzebujesz, gdy¿ po wielu naszych dyskusjach i nawet zgodzeniu siê ze mn± w pewnych kwestiach, po jakim¶ czasie my¶lisz tak jak poprzednio - zadaj±c prawie takie same pytania. Np. Twoje dwa posty na stronie 11 i moja odpowied¼ na nie na str.12, w której odpowiada³em za pomoc± cytatów z forum i z "Przypomnienia", które jak pisa³a¶ czyta³a¶.
Nadal nie wiem, jak by¶ siê do nich "odnios³a" - gdyby¶ nie by³a "ograniczona czasem".

Z drugiej strony opisy moich wycieczek - choæ przyznam, ¿e nie tylko wycieczek - przyda³y Ci siê, mam nadziejê, do czego¶. Bo napisa³a¶:
Witaj Jerzy,
/.../ Dziêkujê za po¶wiêcon± mi uwagê i odpowied¼. Dziêkujê za ten szczególny dar. Nie tylko on dla mnie, tym cenniejszy.

Moje ego powinno tu podziêkowaæ. Ale czy tylko?
Je¶li kto¶ co¶ przyjmuje - to z nim harmonizuje choæby w jaki¶ sposób albo na jakiej¶ jego p³aszczy¼nie le¿±cej w miarê blisko ¶wiadomo¶ci.
Je¶li czêstujê kogo¶ jab³kiem, a ono mu smakuje, to z jakiego powodu siê cieszê?
Z powodu swojego ego, czy raczej z powodu tego cz³owieka i smacznego jab³ka?
/Pytania retoryczne./
Zatem je¶li co¶ okaza³o siê Tobie cennym darem - nie ja nim jestem.
Nie jestem ani jab³kiem, ani twórc± jab³ka.
I  cieszê siê ludzk± rado¶ci±. Zawsze - gdy nie ma w niej pró¿no¶ci. Jestem mo¿e tu zbyt precyzyjny, bo nie dotyczy to Ciebie, lecz to ogólne zastrze¿enie jest istotne.

Sama widzisz jak niewdziêczne jest to zajêcie, gdy¿ wchodz±c z czymkolwiek w ludzk± ró¿norodno¶æ, trafia siê na ka¿d± reakcjê. Jedna osoba nazwa³a moje wypowiedzi ¶linotokiem. Fakt, ¿e s± d³ugie. S± jednak tematy, które tego wymagaj±. Ksi±¿ki bywaj± d³u¿sze i te¿ s± wypowiedziami.

Niektórzy powiedz±, ¿e to ego nie chce przeciwnych reakcji - bo tak bywa w istocie.
Jednak nie tylko, bo gdy czêstujesz kogo¶ czym¶, np. jab³kiem, a on nie tylko powie ci, ¿e to mu nie smakuje, ale jeszcze Ciebie zacznie obra¿aæ... to nawet je¶li odrzucisz kwestiê ego - zostaje kwestia jab³ka. Czy wtedy bêdziesz chcieæ znowu dawaæ te jab³ka?
Chrystus mówi³ o per³ach i o wieprzach. /Mo¿e o tym bêdê pisa³ w kolejnej odpowiedzi do Easta./
Xelios móg³by tu napisaæ do mnie: - Za kogo ty siê uwa¿asz, ¿e chcesz próbowaæ wychodziæ na scenê i ¶piewaæ?

Przecie¿ "¶piewaæ ka¿dy mo¿e - trochê lepiej, trochê gorzej."
Poza tym wstêp darmowy i s³uchacze nie s± zamkniêci. Ka¿dy mo¿e wyj¶æ. Xelios wola³ jednak stan±æ na sali i jakby krzyczeæ: - Nie s³uchajcie go, bo ¶piewa zbyt pewnie siebie!

A piosenka to tylko piosenka. Zewnêtrzny przejaw. Ka¿dy odbierze po swojemu i tak. I mo¿e komu¶ sie przyda?
Xelios jednak zawyrokowa³ w stylu: Ludzie - pochorujecie od tego! Ja was uratowaæ chcê od Jerzego Karmy!
:-)
O czym pisa³ w wypowiedziach do Leszka.

Wiadomo, ¿e wiêkszo¶ci ludzi nie przekonuje siê za pomoc± argumentacji s³ownej odnosz±cej sie do meritum zagadnienia. W ten sposób przekonaæ siê da tylko tych, którzy s± ju¿ przekonani w tym samym - wypowiadaj±cy siê jedynie ich w tym utwierdzi.
¦wiatopogl±d niezwykle silnie dominuje w osobowo¶ci jednostki - wrêcz wspó³uczestniczy w jej tworzeniu. Dlatego nie pozwala sie tak ³atwo odrzuciæ. Za¶ osobowo¶ci nie interesuj± s³owa i wypowiedzi tyle - co w³asny interes.
A przecie¿ osobisty ¶wiatopogl±d jest tak¿e osobistym interesem. Tylko inny interes danej jednostki - silniejszy ni¿ ¶wiatopogl±d - zdo³a tak wp³yn±æ na osobowo¶æ, by nawet zmieni³a swój ¶wiatopogl±d na inny.
Bo to wszystko dzieje siê w sferze ego. Ego nawet chce gwa³tem wej¶æ do Królestwa Bo¿ego. St±d pe³no go w religiach - jako ludzi s³u¿±cych dla ego. Nie za¶ dla religii - religii w sensie drogi ku Bogu, a nie religii dla religii.
Có¿ jest warta droga bez celu?

"Do czasów Jana by³ zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Bo¿e i ka¿dy siê do niego gwa³tem wdziera." (£uk. 16:16, BW)

Choæ pisa³em tu u¿ywaj±c s³owa ¶wiatopogl±d, dla wiêkszej przystêpno¶ci zagadnienia - to w rzeczywisto¶ci chodzi o pozbycie siê przywi±zania do okre¶lonych ¶wiatopogl±dów. W celu poznania ich jak najwiêkszej ilo¶ci. Nie chcê ju¿ pisaæ, ¿e wszystkich /przynajmniej wszystkich ogólnych/.
Niestety jest tak - jak zdaje siê tu gdzie¶ napisa³ Xelios - ¿e ludzie nie maj± na to czasu. A tym bardziej czasu, by badaæ i poznawaæ. Musz± bowiem pracowaæ i cieszyæ siê rozrywkami.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Powierzchowno¶æ jest wa¿na, lecz liczy siê g³êbia.

Mo¿na nazwaæ to Bogiem do¶wiadczaj±cym za naszym po¶rednictwem. A zatem i Bogiem poznaj±cym.
Nie widzê powodu, by odmawiaæ mu ewolucji, skoro jego cz±stki ewoluuj±.

Czy nie dyskutowali¶my o tym na www.boga.fora.pl?
I pytanie zasadnicze: A je¶li ewolucja jest procesem oczyszczania, to có¿ wtedy?
Kto zatem ewoluuje?
Raz Igmano uwa¿asz, ¿e ju¿ jeste¶ Bogiem, bo masz w sobie cz±stkê Boga - któr± mo¿esz "wydobyæ", innym razem uwa¿asz, ¿e dopiero zdobêdziesz to na drodze ewolucji.
Jak by³em m³odzieñcem, te¿ wychodz±c z za³o¿enia, ¿e cz³owiek siê rozwija wyci±gn±³em wniosek, ¿e i Bóg pewnie siê tak¿e rozwija. Jednak chocia¿ nie zdegenerowa³em Boga do takiej pozycji, by mysleæ, ¿e rozwija siê poprzez takiego durnia jak ja.

33  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Odp: Co mi w duszy gra... : Listopad 24, 2009, 16:19:32
[ Dla niedomy¶lnych wstawi³em  mrugniêcie okiem.

Sorki. Czytam w kompie bez okularów, lecz bez nich nie widzê wyra¼nie tych emotionek.

ego atakuje i ego siê broni.

Nie tylko. Tutaj atak na mnie mia³ byæ "dowoem", ¿e wypisujê g³upoty.
Broni±c - broniê okre¶lonej warto¶ci tego, co napisa³em.
_____________________________________

Pytania nie s± komentarzem.
Placebo nie jest samym placebo, bo daj±c je mówi siê, ¿e jest lekiem.
Jest placebo daj±cemu. U przyjmuj±cego to jest co¶. Skojarz to z hipnoz±.
Hipnoza to nie placebo. WIdzisz jej dzia³anie - te¿ nie wiesz jak dzia³a.
Nie ma na ni± naukowego wyja¶nienia - ale w sposób naukowy widzisz jej rezultaty.
Tak samo jest z mi³o¶ci± i ze ¶wiat³em. Oczywi¶cie ¶wiat³a tego nie widz± Twoje oczy.
Istniej± ró¿ne widma ¶wiat³a.
Poza tym istniej± wstêpne dowody na niektóre widma ¶wia³a mi³o¶ci.
Zdjêcia Kirliana. Na których u osób zakochanych pojawia siê dodatkowa emisja ¶wiat³a.

Dobro, z³o .. Dlaczego nadajesz takie atrybuty wiedzy ? To jakby¶ powiedzia³, ¿e jab³ko jest z³e bo kto¶ ma na nie uczulenie, a ja powiem , ¿e jest dobre bo mi smakuje.

Uczulenie jest z³e.

To nie s± skutki poznania, tylko braku ca³o¶ciowego podej¶cia zanim siê zastosowa³o poznanie.

Oto w³a¶nie chodzi, ¿e ego nigdy nie bêdzie zdolne do ca³o¶ciowego podej¶cia.
I skutki poznania bêd± powodowaæ wiêcej z³a, ni¿ dobra.
Choæ pocz±tkowo egu bêdzie siê wydawaæ, ¿e jest inaczej.
W zbiorze miliardów eg albo które¶ dokonuje ostatecznej zag³ady wszystkich, albo dokonuj± tego powoli i zbiorowo.
Przeciez widzisz, ¿e efekty tych dzia³añ sie coraz bardziej nasilaj±.
Za 50 lat siê zdziwisz wiêkszym nasileniem.
Bo nie m±dro¶æ i nie wiedza kieruj±.
Kieruj± interesowne ega.

Jarmark , jak sam na pocz±tku zauwa¿y³e¶, te¿ by³ obszarem dzia³ania Jezusa

Na³ozy³em okulary, by zobaczyæ to mrugnêcie okiem :-)
Pewnie mrugasz, bo wiesz, ¿e Jezus nie robi³ jarmarku - tylko go likwidowa³.
Istotna ró¿nica.

zauwa¿, ¿e to jest wiedza , jak sam napisa³e¶ WEWNÊTRZNA. Ona s³u¿y ju¿ tylko Tobie.

Wielu opisywa³o wiedzê wewnêtrzn±. Ró¿norodnie - gdy czyta³em.
Gdy jednak kto¶ sam poznaje - widzi, ¿e wszystko to opisy tego samego.
I widzi, ¿e opisy innych przydaj± siê w³a¶nie wtedy.
Zatem s³u¿± komu¶. Nawet wielorako.

ten rodzaj poznania jest wy³±cznie indywidualn± spraw±

Jak widzisz nie.

kiedy próbujesz opowiedzieæ o swojej wewnêtrznej wiedzy to mo¿e byæ niezrozumia³e

Niezrozumia³e do jakiego¶ czasu.
Poznanie nie zale¿y jedynie od inteligencji.

Nie da siê z tego zrobiæ ga³êzi nauki ,nie da siê bezpo¶rednio zaaplikowaæ drugiemu cz³owiekowi czy te¿ sporz±dziæ algorytmu dla komputera. Wydaje mi siê, ze jest to wysoce indywidualne i skuteczne ZABEZPIECZENIE "przeciwsystemowe"

Bardzo skuteczne. By inteligencja nie wystarczy³a. Wówczas bowiem istoty natury demonicznej zdoby³yby to, czego nie mog± posiadaæ. By system z³a nie móg³ po³±czyæ siê z systemem dobra.
Znasz takie s³owa:
"B±d¼ wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi."
Wola Boga jest doskona³a i bardzo dobra - doskona³o¶æ ta jest jedyn± wol± w Niebie.
Je¶li nawet w Niebie siê pojawi odstêpstwo - gdy¿ ka¿dy tam ca³y czas jest wolny - to niedoskona³e jest wydalane z Nieba. S³ysza³e¶ o str±ceniu z Nieba takich anio³ów.
Oczywi¶cie mog³e¶ to potraktowac jako mit. Jednak sk±d pewno¶æ, ¿e to mit?
Jak nie ma w czym¶ pewno¶ci - to siê tego nie odrzuca, gdy mo¿e ewentualnie siê przydaæ.
Ju¿ wiele mitów okaza³o sie prawd±.

To, ¿e jeste¶, jest rzeczywiscie ogólnym stwierdzeniem - lecz dla Ciebie zasadniczym.
:-)
A ¿e Ci nic nie wyja¶nia...

Cytat: Jerzy Karma
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja mi³o¶ci i szczê¶cia.
I znowu - poczucie, przeczucie Dla ka¿dego emanacje bêd± siê inaczej przejawia³y  - przybior± ró¿ne formy .  W moim przekonaniu ludzie zbytnio przywi±zuj± uwagê do zewnêtrznych form, dlatego mamy pokój wg muzu³manina , pokój wg katolika, czy mormona.

Tylko poczucie?
Gdyby ka¿demu pokój ³±czy³ siê z mi³o¶ci± i szczê¶ciem, to nie by³oby tego, co napisa³e¶: "pokój wg muzu³manina, pokój wg katolika, czy mormona"
Wiedz, ¿e na samym intelekcie nie zbudujesz dojrza³ej cywilizacji.
Czucie jest jej podstaw±.
Czucie innych.

Cytat: Jerzy Karma
Pytasz czym jest ta mi³o¶æ?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem.
To mo¿e jest ciekawe spostrze¿enie i ju¿ jaka¶ cecha niesubiektywna . Mo¿na by to rozwin±æ o cechy tego pola -  o ile da siê to zrobiæ obiektywnie. Jak uwa¿asz ?
Czy mo¿emy uznaæ, ¿e to pole charakteryzuje siê np  cisz±, ...  ?

Je¶li kto¶ osobi¶cie postrzega kamieñ, to postrze¿enie jest subiektywne - nawet je¶li kamieñ jest prawdziwy.
Wtedy inni mówi±, ¿e widz± taki sam kamieñ.
Kamieñ sam w sobie jest obiektywny.
Póki jestem oddzielny od kamienia - bêdzie on dla mnie subiektywny.

Okre¶lenie "przestrzenne pole" nie jest cech±. To mi³o¶æ jest jego cech±, tak¿e cisza.
I nie próbuj tych kwestii postrzegaæ prosto.
Jedni tego pola nie do¶wiadczaj±, inni do¶wiadczaj± go subiektywnie, jeszcze inni ³±cz± siê z nim.

Zatem mo¿esz podstawiæ sobie w miejsce "Twój" wyraz  "mój".

Nawet modele jêzykowe s± oparte na ró¿norodnych regu³ach. Ca³kiem odmiennych od siebie.
Dlatego programy jêzykowe maj± problemy z t³umaczeniem.
Ludzie maj± ró¿nie dzia³aj±ce mózgi i nie tylko. Tak¿e maj± odmienne zdolno¶ci.
Z pewno¶ci± siê ró¿nimy w zewnêtrznym przejawie.
Poza tym istnieje oddzielno¶æ tych przzejawów.
Wiesz, ¿e odbiór moich zmys³ów nie dociera do Twojego mózgu.
Choæ przedmiot odbioru mo¿e dotrzeæ poprzez Twoje zmys³y.
To rzeczy oczywiste.

Trzeci raz podkre¶lam, ¿e mi³o¶æ harmonizuje z mi³o¶ci±.
Tylko jeszcze kwestia mylenia po¿±dania z mi³o¶ci±.
Lew tak¿e po¿±da jagniêcia.
Natomiast Ty piszesz zupe³nie o czym¶ innym, bo gdy ja pisze o mi³osci, Ty omawiasz przypadki zdrowego rozs±dku.

Mi³o¶æ niekoniecznie bêdzie harmonizowa³a ze zdrowym rozs±dkiem

Mi³o¶æ-poz±danie nie, bo czym innym jest po¿±danie, a czym innym zdrowy rozs±dek - nie musz± harmonizowaæ ze sob±.

a on z ni± dopóki jej na swój sposób nie zrozumie

Je¶li nie rozumia³ - to nie by³ zdrowym rozs±dkiem.

Ego znajduje siê w ka¿dej wypowiedzi . Usi³uje przej±æ stery i okazaæ jakie jest wa¿ne, jakie m±dre i jakie niedo¶cignione. Nie tylko Twoje ego

Niekoniecznie w ka¿dej. Daæ przyk³ady?
Je¶li chodzi o mnie wcale nie chcê byæ wa¿ny, czy niedo¶cigniony. Wrêcz przeciwnie - rozpiera mnie szczê¶cie, wrêcz ekstaza, gdy trafiam na czyje¶ m±dre wypowiedzi.
Za¶ m±drosci powinien szukaæ ka¿dy.
Szukaj±c w³asnego ega traci siê m±dro¶æ.

niepo¿±dane zawirowania w harmonii jedno¶ci,  ale z kolei gdyby nie one to jedno¶æ nie wiedzia³aby , ¿e istnieje 

Oczko oczkiem, lecz ¿art zbyt powa¿ny.

I ¿art zlikwidowa³e¶ zdaniem:
Zdawanie sobie z tego sprawy dezaktywuje nieharmoniczne wirowanie
l

Teraz ja napiszê: To tylko Twój pogl±d. ;-)

prawda, która rezonuje, znajduje siê wewn±trz mnie. Zewnêtrzne wobec mnie manifestacje mog± jedynie byæ rêk± która ewentualnie wskazuje kierunek.

Oczywi¶cie, jest ojciec biologiczny, Ojciec - który stworzy³ formê ludzk±, i jeszcze inny Ojciec...
Ka¿dy jest ojcem - ka¿dy co¶ daje.
Po¶redni ojcowie mog± byæ niedoskonali.
Tylko Ten - który jest pierwsz± przyczyn± - jest doskona³ym Ojcem.
Ju¿ biologiczny ojciec wskazuje jakie¶ kierunki... niektórzy wskazuj± nawet z³e...
Lecz wszyscy Twoi ojcowie s± w Tobie - tak¿e Ten - poza którym nie ma ju¿ innych.

co uznajemy za moralno¶æ .. kto w zasadzie uznaje , kto ocenia co jest moralne a co nie jest ?

Jak napisa³em wy¿ej - masz w sobie wszystko.
Reszta jest kwesti± wyboru.
Teraz dzia³asz pod wp³ywem wcze¶niejszych wyborów.
Jak my¶lisz - sk±d p³yn± Twoje decyzje?
Masz w sobie tak¿e Synostwo Najwy¿szego Ojca.

34  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / U¶ci¶lanie : Listopad 24, 2009, 10:27:09
Tak East, ale i Jezus kiedy¶ znalaz³ siê na jarmarku. Bo ludzie i z ¶wiatyni robi± jarmarki. Jak wiesz, nawet u¿y³ bata. I kto¶ ucieka³ ju¿ osobowo.

Stawiasz zarzut jarmarku zaraz po moim po¶cie - jakbym to ja go czyni³. Je¶li kto¶ mnie atakuje nie tylko mam prawo siê broniæ, lecz obowi±zek, gdy¿ atak nast±pi³ na wskutek tego, co napisa³em - zatem broni±c siê broniê tego. Choæ jak dot±d nie tyle siê broniê - co odpieram ¿a³osne próby ataku. I oceniam postawy ubli¿aj±cych mi. Ubli¿anie bowiem to ju¿ okre¶lone postawy, które ka¿dy ma prawo oceniaæ.

My¶lisz, ¿e Ty jeste¶ merytoryczny do koñca?
Merytoryczne jest u Ciebie "brawo" Micha³a-Anio³a?
Twoje kontrzwroty by³y jak skok, jeszcze nie przeskoczy³e¶, a ju¿ dosta³e¶ "HOP" i nawet z brawami.  ;-)
Ale jemu zarzutu nie stawiasz, bo Twoje ego "brawo" chêtnie przyjê³o.
Tak puste brawo...

Albo Twój zarzut, ¿e na Twoje pytanie: "JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?" - nie odpowiedzia³em JAK.
I z tego powodu wg Ciebie "tak mo¿emy wa³kowaæ tematy d³uuugo."
Nie odpowiadaj±c JAK uci±³em raczej temat.
Nie wystarczy³a Ci moja odpowied¼, ¿e mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o. Ale to ju¿ Twoja potrzeba, by wiedzieæ JAK.
Ja takiej nie mam /przynajmniej narazie/ i kilkakrotnie wyja¶ni³em dlaczego:
"...wdajesz sie w ró¿ne szczegó³y techniczne. Ka¿dy robi co lubi.
I to komu¶ po¿ytek przyniesie.
Ja wolê rozpoznawaæ miejsca w sobie, gdzie mogê przejawiaæ mi³o¶æ."

Jedzone jab³ko dzia³a bez znajomo¶ci tego - jak dzia³a.
Widzê, ¿e jestes taki pewny, ¿e poznanie wszystkiego do g³êbi jest dobre.
Wiedz jednak, ¿e w przypadku znacznej czê¶ci ludzi okazuje siê z³em.
Czy¿ obecne zatrucie wody, powietrza i ziemi, a nawet eteru - jest dobre?
Wynik³o one z ludzkiego poznania g³êbi wielu zjawisk.

Wolê ¿yæ czysto choæby i w jaskini.
_________________________________

Moje obja¶nienie nazwa³e¶: "Mas³o ma¶lane" /A to jest jarmarczne, czy nie?/
Czy to pomys³ na dyskusjê, ¿e jak czego¶ siê nie rozumie, to tak siê to nazywa?
Wyja¶niê zatem jeszcze raz, bo drugi raz g³osisz takie przekonanie:
"Ja mówiê o sobie, ¿e  w moim przekonaniu nie jestem w stanie obj±æ Boga ani uczuciem , ani rozumem."

Teraz stwierdzi³e¶ ju¿: "Ja mówiê o sobie"
Wcze¶niej grzmia³e¶:
"nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci )"

"Nikt" zamieni³o siê ju¿ w "ja".
Czy to oznaka tego, ¿e uczyni³e¶ postêp. Czy "mas³o ma¶lane" w Twoim umy¶le? ;-)
Jestem z³o¶liwy teraz? Niech bêdzie, ¿e jestem - lecz robiê to, by bardziej Ciê sprê¿yæ, by¶ zbyt pochopnie nie szarga³ swoimi s³owami i pogl±dami nie do koñca przemy¶lanymi.
Bo wtedy to naprawdê bêdzie jarmark.
_________________________________

Zada³e¶ nastêpuj±ce pytania o Bogu:
Sk±d to wiadomo, w jaki sposób jest doskona³y  ? czy tak jak doskona³y jest z³oty podzia³ ?
Jest bardzo dobry - w jaki sposób , za pomoc± czego jest dobry, jak to siê przejawia ?
Emanuje pokojem muzu³manina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ?  jaki to pokój ?
Nastêpnie emanuje mi³o¶ci±. - czyli czym, jaka jest ta mi³o¶æ  ?czym ona jest ?

Ja o Jego doskona³o¶ci wiem ze ¶wiata, tak¿e z okre¶lonych wewnêtrznych stanów.
Mam prawo opowiadaæ o tym.
Ty masz prawo nazwaæ to bzdur± - bo tego nie dostrzegasz /chyba/, co ja.
Choæ przyznam, ¿e o doskona³o¶ci Boga najpierw wiedzia³em jeszcze z innego ¼ród³a.
By³o ono we mnie od pocz±tku. We mnie istnia³o. Od dzieciñstwa. Odk±d tylko siêgam pamiêci±.
To za¶ powodowa³o, ¿e najpierw szuka³em tego samego w ¶wiecie zewnêtrznym - dok³adniej przejawienia owej boskiej natury na zewn±trz. Przez wiele lat postrzega³em mnóstwo elementów brudnych.
Mo¿na to porównaæ do cz³owieka, który idzie do lustra. Zna swój wygl±d, lecz gdy patrzy w lustro, nie mo¿e siebie ujrzeæ... widzi tylko okropnie brudn± twarz. /Proszê tej analogii nie braæ zbyt znaczeniowo./
Nastêpnie owa wewnêtrzna wiedza o doskona³o¶ci sk³ania do szukania jej jako obiektu.
Wtedy wielu ludzi zaczyna szukaæ Boga - jako DOSKONA£EGO.
Ci kieruj±cy siê sercem polegaj± na swoim wewnêtrznym odczuciu doskona³o¶ci, przez nie wiedz±, ¿e Bóg - DOSKONA£O¦Æ - jest.
Inni - skoncentrowani na zmys³ach (mózg to te¿ zmys³) - obserwuj± jedynie ¶wiat zewnetrzny i oczywiscie nie mog± spotkaæ w nim faceta (czy kobiety), który by zrobi³ parê cudów i rzek³, ¿e jest Bogiem. Zatem uwa¿aj±, ¿e nie ma Ameryki, bo jak chcieli do niej doj¶æ, to wszêdzie by³a tylko woda. (Objasniæ komu¶ szerzej?)

A kwestia z³otego podzia³u?
Na swoim forum napisa³em, ¿e Bóg jest PIÊKNEM.
Wiesz, ¿e ka¿de dzie³o artystyczne oparte na proporcjach z³otego podzia³u ludzie postrzegaj± jako piêkne.
I oto masz odpowied¼. Wiêcej i szerzej napisa³em o tym na swoim forum.
Kto jest szczerym poszukiwaczem - wszêdzie zajrzy.
Kto chce siê spieraæ dla samego sporu nie wiele szuka.
Traci czas na sporach.
Poza tym czyta sie szybciej, ni¿ siê pisze zadaj±c pytania.

W jaki sposób Bóg jest bardzo dobry? I jak to siê przejawia?
Tak - ¿e jeste¶my.
Pokój Boga nie jest "pokojem muzu³manina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ".
Pytasz jaki to pokój?
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja mi³o¶ci i szczê¶cia.
Pytasz jaka to mi³o¶æ?
Mi³o¶æ spokojna, daj±ca pokój, ukojenie i szczê¶liwo¶æ.
Pytasz czym jest ta mi³o¶æ?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem. Zawieraj±cym w do¶wiadczeniu jedni takie prze¿ycie, ¿e nic wiêcej juz nie potrzebujesz. I w zasadzie nie jest owo prze¿ycie prze¿ywaniem - lecz jest trwaniem w stanie z Bogiem.

Oczywi¶cie Twoje zmys³y nie s± w stanie sprawdziæ moich prze¿yæ.
Twój mózg wierzy tylko Twoim zmys³om.
Nie jest to jednak moja wina.

Zaskoczy³e¶ mnie tym, ¿e napisa³e¶, i¿ zdrowy rozs±dek nie wyci±gnie wniosków co harmonizuje z Bogiem, gdy np. bêdzie mia³ informacjê, czy za³o¿enie, ¿e Bóg jest mi³o¶ci±. Uj±³em to swoimi s³owami, ale taki sens wyrazi³e¶.
Uwa¿asz zatem, ¿e gdy Bóg jest mi³o¶ci± - to mi³o¶æ z Nim nie koniecznie bêdzie harmonizowaæ?
Wg tego mi³o¶æ nie hramonizowa³aby z sam± sob±.
Na drugi raz przemy¶l zanim napiszesz co¶ takiego.
No i co do tego ma filtrowanie ego?
Ka¿de ego wie, ¿e z³oto to z³oto - wiêc z³oto harmonizuje ze z³otem, bo jest tym samym.
Do tego jeszcze wywód koñczysz s³owami: " Koniec kropa" - rzeczywi¶cie tym argumentem powalasz. :-)

No i okaza³e¶ sie kolejnym odkrywc± Ameryki, odkrywaj±c, ¿e Jerzy Karma ma jakies ego.
Gdyby by³o inaczej sk±d bra³yby siê te odpowiedzi Jerzego Karmy?
Pewnie duch by Ci je napisa³...
Poza tym nie musisz tego czytaæ - szukaj ducha w sobie.

[Do kogo chcesz przemawiaæ ? Do ca³ego cz³owieka, czy wybiórczo do jakiej¶ jego cz±stki ?

W zasadzie do nikogo konkretego.
I pytanie: Czy wogóle chcê przemawiaæ?
Nie chcê. Gdybym chcia³, robi³bym publiczne wyk³ady ;-)
Jednak takie propozycje odrzuca³em. Tak¿e propozycje wywiadów dla prasy.
Chce tylko zostawiæ swoje prze¿ycia - nie siebie.
Ci±gle jestem anonimowy. Tak jak i Ty zrezt± jeste¶ anonimowy.
Zatem nie istniej± te¿ okre¶lone cele zostawienia ¶ladów mojej drogi.
¦lady zostaj± i ju¿.
Nikt nie musi im siê przygl±daæ. Nie obchodzi mnie to.
Ja idê dalej.
Oczywi¶cie zostawiaj±c ¶lady dochodzi czasem do komunikacji z lud¼mi i wówczas, zachodzi te¿ ró¿norodna komunikacja. Niezale¿na do koñca ode mnie - taka natura komunikacji. "Do tañca trzeba dwojga" - taniec jest dzie³em obu stron.
W tañcu za¶ uczestnicz± ró¿ne cz±stki cz³owieka, raz ta, raz inna. To jest taniec.

Oczywi¶cie ceniê sobie East Twój intelekt. Tak¿e, a nie tylko widzê jakie¶ niedoci±gniêcia. Któ¿ ich nie pope³nia?
(Tak Xelios - ja te¿ pope³niam. Zaznaczam to specjalnie dla Ciebie.)
Zada³e¶ w dalszej czê¶ci wiele wnikliwych intelektualnie pytañ.
Wiele odpowiedzi na nie jest na moim forum.
Osobi¶cie nie mam potrzeby, by siê tu reprodukowaæ, czy do czego¶ przekonywaæ.
Wrêcz nie znoszê tego.
Kto chce - ten bez tego znajdzie.
Poza tym styl w jakim zaczynasz rozmawiaæ zbli¿a siê poma³u do stylu Xeliosa.
Dlatego tu koñczê, a niektóre odpowiedzi znajdziesz na www.boga.fora.pl
Niektóre z moich, bo nie wszystkie tam opublikowa³em.
I nie wiem, czy opublikujê.
Mam na my¶li szczególnie ksi±¿kê: "Dusza - zwodnicze s³owo"
Czasem zastanawiam siê ile osób musia³oby byæ szczerze zainteresowanych, by mnie do tego zmobilizowaæ. :-)
Jedna, czy dwie?  hehehe
Widzê zreszt±, ¿e i tak za du¿o piszê. :-)
Jak dot±d to wiêcej mam z tego przykro¶ci.
To pisanie jest NIEPRAKTYCZNE zatem.
A wiesz, ¿e ja ceniê PRAKTYCZNO¦Æ.
Poza tym, ka¿dy widzi - co chce.

Odpowiem Ci tutaj tylko na te zagadnienia na które nie pisa³em na forum.
Choæ w okre¶lony sposób tam s± informacje z których odppowied¼ mo¿na wywnioskowaæ./

Czy nic Ci nie mówi to, ¿e pojawi³o siê tylu mêdrców przed Jezusem i po nim ? Czy nie wystarczy³by jeden, który wyczerpa³by temat i koniec ? Widocznie nie , bo by³o ich wielu. Widocznie dlatego ,¿e nie wszyscy musz± siê zgadzaæ z jednym sposobem widzenia ¶wiata.

Masz na my¶li mêdrców, czy nauczycieli? Bo to ró¿nica.
Nie tylko ludzie s± podzieleni.
Miêdzy Bogiem Najwy¿szym, a lud¼mi, dzia³aj± jeszcze inne byty.
One tak¿e posy³aj± swoich mesjaszy. Maj± swoje egoistyczne cele. Przedstawiaj± siê jako Bóg.

Jesli za¶ chodzi o ludzi, to przecie¿ mo¿na im daæ tylko tyle, ile gotowi s± zrozumieæ.

Oczywiste te¿, ¿e nie wszyscy musz± zgadzaæ siê z jednym sposobem widzenia ¶wiata - co jest efektem wolnej woli.

Zatem jak widzisz przyczyn jest kilka.


Jerzy Karma napisa³ :
Cytuj
Teraz: naukowo¶æ i moralizowanie.
Jeden bêdzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdy¿ zgodnie z wiedz± naukow± op³aca mu siê to.
Który z nich jest mniej egoistyczny?

Nie interesuj± mnie dywagacje w stylu wy¿szo¶ci ¶wi±d Wielkanocy nad Bo¿ego Narodzenia. Nic nie jest lepsze ,ani  mniej dobre lub bardziej dobre. Tak uwa¿am na teraz.


Niepasuj±ce porównanie.
Bowiem moralno¶æ jest poza egoizmem.
Op³acalno¶æ dla ego tkwi w egoi¼mie.

East,
U¶ci¶lanie tematów nie polega na zak³adaniu z góry, ¿e kto¶ siê myli.
Nie zach³ystuj siê tak¿e s³owem: RÓ¯NIÆ
Nie jest ono absolutn± i bezwzgledn± potrzeb± w ka¿dym zjawisku.
S± zjawiska, gdzie róznice s± jedynie z³em.
S³owo ró¿niæ ma dwa znaczenia.
Tak jak s³owo dzieliæ.
Przy okazji: Znasz jak±¶ inn± wersjê z³otego podzia³u?
By¶my mogli siê lepiej poró¿niæ. ;-)

35  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Aj..aj...aj : Listopad 24, 2009, 01:59:23
Xelios,
/Odpowied¼ na ostatni± Twoj± wypowied¼ ze str.12/

Widzisz po swojemu. Szukasz prostoty i prosto widzisz.
I przez to wielu rzeczy nie dostrzegasz.
Za to win± obarczasz mnie.

I nie piszê tego do Ciebie jako do osoby.
Interesuje mnie tylko konkretny przejaw okre¶lonego ludzkiego dzia³ania zamanifestowany na forum jako Xelios. I jest to przejaw modelowy.
Odpisuje bardziej ze wzgledu na ten model - nie za¶ ze wzgledu na Ciebie.
Do Ciebie odpowiedzia³bym na priv.

Teraz przyk³ad.
Chodzi o Twoje pytanie o mój stosunek do Twojej niewiary i moj± odpowied¼, ¿e ona ¶wiatu nie przeszkadza.
Zarzuci³e¶ mi: "odpowiadasz mi o ¶wiecie".

Zatem wyja¶niê to, czego nie odczyta³e¶.
Czym jest ¶wiat dla jednostki ludzkiej?
Rodzimy siê w nim, obserwujemy go, uczymy siê ze ¶wiata.
Jedni trafiaj± do takiego jego obszaru poznawczego, inni do innych.
Zamykaj± siê w swoich obszarach, czasem tworz±c prosty fanatyzm /ukochana prostota/, albo nawet niszcz± "inaczej my¶l±cych".
Kto jednak ma otwarty umys³ - kto nie da siê zamkn±æ - ten czerpie z ca³ego ¶wiata. Bêd±c otwartym tak¿e na inne poznania.
Np. poznaj±c wierz±cych w istnienie Boga - uczy siê i poznaje dlaczego wierz±.
Za¶ poznaj±c niewierz±cych uczy siê i poznaje dlaczego niewierz±.
Widzi te¿, i¿ ¶wiat pozwala istnieæ jednym jak i drugim.
Ten ¶wiat w którym on ¿yje.
Maj±c otwarto¶æ i szczero¶æ, pokorê, poznaje i dziêki poznaniu akceptuje dok³adnie tak - jak zaakceptowa³ to ¶wiat jaki pozna³.
Có¿ wg Ciebie Xeliosie w tym z³ego?
Czy¿by¶ by³ fanatykiem?
Wiem, ¿e nie jeste¶ faanatykiem w pospolitym sensie. I pytanie to nie odnosi siê do tego, o czym pomy¶la³ Twój umys³ kierujacy siê prostot±.
Pytaniem tym sugerujê, ¿e stawiaj±c tak pochopne oceny jak Ty - zostaje siê fanatykiem.
Czy¿ Twój stosunek do mnie nie jest ju¿ prawie fanatyczny - je¶li chodzi o negatywne nastawienie?
A zawini³em tylko tym, ¿e wyra¿am okre¶lone pogl±dy.
Tymczasem o akceptacjê Xeliosa i jego niewiary dopomina³e¶ siê nawet jak nikt tu Ci ich nie próbowa³ odbieraæ.
No i wg Ciebie ja jestem  wyrafinowany - dlatego, ¿e Ty nie potrafi³e¶ poj±æ sensu mojej wypowiedzi.
Fakt, ¿e zawiera³a ona celow± niejasno¶æ - choæ by³a wystarczaj±ca, by umys³ wnikliwy, nawet niekoniecznie korzystaj±cy z intuicji, j± odczyta³ w³a¶ciwie - tak jak dzieci w szkole podstawowej umiej± odczytywaæ symboliczne znaczenie w poezji. Pewnie dlatego, ¿e nie tkwi± w fanaty¼mie prostoty.
Zdolno¶æ abstrakcyjnego my¶lenia to nie jest domena prostoty.
I t± zdolno¶ci± ludzie ró¿ni± siê od zwierz±t.
Po có¿ zatem ja odrzucaæ ma cz³owiek?
Chyba, ¿e kto¶ z cz³owieka chcia³by uczyniæ zwierzê - to bêdzie nawo³ywa³ do niej.

No i zarzuci³e¶ mi to - ¿e to ja siê wywy¿szam.
Wg Ciebie dowodem jest owa odpowied¼ ze ¶wiatem.
Od ¶wiata siê uczy³em - có¿ w tym wywy¿szaj±cego siê? Skoro ka¿dy uczy siê w ¶wiecie.

Nazwa³e¶ tak¿e tê moj± odpowied¼ manipulacj±.
Hmmm....
Tymczasem ja odpowiadam do podejmowanej tre¶ci.
I wg tre¶ci.
Rozwiniêcie w±tków nazywasz manipulacj±?
Manipulacja musi mieæ cel.
Podaj cel moich wypowiedzi.
Nie ma celu - nie ma manipulacji.

Piszê jedynie, by ukazaæ okre¶lone spojrzenia.
Ka¿dy z tym niech robi co chce.
Wg swojego serca i swojej m±dro¶ci.

Jesli chodzi o rozmowê personaln± to zapraszam na priv.

"Ale niema ochoty  siê rozwijaæ bo On wiem wszystko." - da³e¶ ten cytat jako dowód na co?
Jest to pogl±d nieprzychylnego mi Micha³a-Anio³a. Czy czyj¶ pogl±d wg Ciebie jest dowodem?

Aha! I czy ja kiedykolwiek i gdziekolwiek napisa³em, ¿e mam na wszystko odpowied¼?
Xeliosie - wybacz, ale to ju¿ ¿a³osne...
I kto to ma taki stosunek? "Niewierz±cy racjonalista" Xelios.
Ty Xeliosie wierzysz w gus³a bardziej ni¿ ja :-)
¦wiadczy o tym Twoja postawa - gus³ami s± Twoje niektóre b³êdne opinie, a Ty w nie wierzysz.


Bo on jest ¶wiatem...i zawsze bêdzie mia³ na wszystko odpowied¼. /.../ jedn± ze stron nic nie ogranicza. Mo¿e pisaæ co mu pasuje bez ¿adnych ograniczeñ. Tym samym nie widzê, ¿adnej mo¿liwo¶ci polemiki poza personaln± o Jerzym, nic innego nam nie pozostawia. Skoro ca³y temat zagarn±³ dla siebie, pozostaje mi rozmawiaæ o nim. Co gorsza nawet próba rozmawiania o nim i os±dzenia, wedle niego spada z powrotem na mnie. Ja pier...po prostu pozjada³ wszystkie mo¿liwe rozumy i nic mi nie pozostawi³ nawet prawa do os±du jego osoby.

Krótko mówi±c tak jak pisa³em, id¼ maluczki p³aæ podatki i co niedziele daj daninê do koszyczka. Za du¿o nie my¶l.

New Age w natarciu a nie ¿adna ¶wiêta geometria.

Zupe³nie mnie tym rozbawi³e¶.
To Ty mnie nazwa³e¶ ¶wiatem.
To Ty g³osisz /ironicznie/, ¿e mam zawsze na wszystko odpowied¼. - Jest to ironia atakuj±ca, której d±¿eniem jest ograniczenie komu¶ wolnosci wypowiedzi.
Nie widzisz mo¿liwo¶ci polemiki z moimi wypowiedziami? - Mnie za to winisz?
I za to atakujesz mnie personalnie?
Ja Ciê nie ograniczam.
I nawet wypowiadasz siê za innych - jakby¶ by³ nimi. Mnie za¶ nazywasz swiatem i sam stawiasz mi zarzuty z powodu tego - jak mnie nazywasz.
Czy Twój umys³ nad±¿a? Czy nie i nazwiesz to mas³em ma¶lanym jak w którym¶ z postów dalej zrobi³ to East?
A Twoje prawo os±dzania mnie?
Mo¿esz os±dzaæ wg woli, lecz nie obra¿aj mnie. To jest nawet karalne w prawie ziemskim.
"Niewierz±cy racjonalisto."
Zastanów siê nad swoim racjonalizmem.

P.s.
Wola³bym to wys³aæ na priv - jednak zosta³em zaatakowany publicznie i osobowo. Zatem publiczna i czê¶ciowo osobowa musi byæ odpowied¼.
Dialog z Xeliosem staje siê negatywnym przyk³adem jak ludzie niepowinni rozmawiaæ, bo zamiast zajmowaæ siê tre¶ci± zaczynaj± skakaæ sobie do garde³. Choæ ju¿ bez maczug.
_____________________________________________

Maj±c ju¿ wysy³aæ tê odpowied¼ zerkn±³em na 13-t± stronê i widz±c, ¿e odpowied¼ moja uka¿e sie pod kolejna wypowiedzi± Xeliosa postanowi³em j± te¿ tu uwzgledniæ.

tutaj piszê do ludzi mniej ¶wiadomych

I któ¿ to napisa³?
Nigdzie Xeliosie nie znajdziesz w moich wypowiedziach, bym innych mia³ za mniej ¶wiadomych ode mnie. I to Ty zarzucasz nie sobie, lecz mi, wywy¿szanie siê?
Poza tym po raz pierwszy spotykam siê, by zarzucono komu¶ wywy¿szanie siê ze wzglêdu na pogl±dy, w których nie ma poni¿enia kogokolwiek.
Ty za¶ nazywaj±c kogo¶ mniej ¶wiadomym poni¿asz.

Wiêc mówiê. Nie blokuje informacji.

Swoje oceny mojej osoby nazywasz informacj±?
No - chyba, ¿e jest to informacja o Twoim charakterze.

¿e zachowuj± siê tak jak on, jakby pozjadali wszystkie rozumy tego ¶wiata, s± wszystkim a ja nie wiem nic i mam ch³on±æ jak g±bka m±dro¶ci bo jeden pan z drugim napisali ksi±¿kê...

To Twój odbiór Xeliosie. Nie zjad³em wszystkich rozumów ¶wiata.
Sk±d takie my¶lenie u Ciebie?
A ch³on±æ nic nie musisz. Moja ksi±¿ka?
Napisa³em j± mo¿e w rok. A wiesz jak dawno?
Nie jeden by j± wyda³ od razu. Ja zas zawsze znajdujê w niej niedopatrzenia.
By³a poprawiana i uzupe³niana kilkanascie razy.
Tyle czasu, ¿e niektórzy w tym czasie sie narodzili i osiagnêli wiek dojrza³y.
Czy teraz mi siê w niej wszystko podoba?
Nie. I nigdy to sie nie stanie.
Bo to, co napiszê nawet dzi¶ - jutro bêdzie w tyle za mn±.
I mo¿e mi siê ju¿ nie podobaæ.

tylko dajê alternatywê innym ludziom.

Có¿ da³e¶ poza obra¿aniem mojej osoby?


Szczerze pe³en jestem wspó³czucia z powodu Twoich doswiadczeñ "religijnych".
W rzeczywisto¶ci nie masz ¿adnych doswiadczeñ religijnych.
Zetkn±³e¶ siê jedynie z lud¼mi.
I teraz jeste¶ podobny do nich - choæ po przeciwnej ¶wiatopogl±dowo stronie.
Dlaczego po przeciwnej i jaki z tego po¿ytek napisa³em kilka stron wcze¶niej.
I znowu zarzucisz mi, ¿e wiem wszystko?
Zaznaczam, nie wiem wszystkiego.
Czy odrobina znaczy u Ciebie wszystko?

36  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Czas : Listopad 23, 2009, 17:50:49
Sugerujesz sprzeczno¶æ, lecz nie poda³e¶ jej.
Poda³e¶ nazwiska uczonych i ich obja¶nienia - samo to nie jest wykazaniem b³êdu.
Za¶ podana tre¶æ nie wskazuje na b³±d.
37  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Mi³o¶æ : Listopad 23, 2009, 13:23:37
East
Nie bêdê wdawa³ siê w niepraktyczne szczegó³y.
Co do pytania JAK - to nie muszê my¶leæ nad sk³adem jab³ka, by poczuæ jego smak, oraz by odnie¶æ pozytek ze spozywania go.
Dzia³a bez mojej wiedzy JAK.
Zatem znowu PRAKTYCZNO¦Æ.

Nie oznacza to, ¿e wiedza jest zbêdna.
Oznacza jednak, i¿ nie jest niezbêdna.
Czego nawet przyk³ady by³y na filmach Nassima.

To jednak nie wszystko.
Mo¿esz znaæ sk³ad jab³ka. Nawet napisaæ o tym pracê doktorsk± i obroniæ, a przy tym nigdy nie mieæ jab³ka w ustach.
Napisa³e¶:
"Podej¶cie Dana wyja¶nia JAK , w jaki sposób siê to dzieje."

Mo¿na nawet zostaæ ekspertem w wyja¶nianiu tego JAK - a przy tym samemu nigdy tego nie do¶wiadczyæ.
Prawdziwy ekspert nie wyja¶nia, lecz emanuje mi³o¶ci±.
On rzeczywi¶cie zdo³a jej nauczyæ.

Inni eksperci - teoretycy wszelkiego kalibru - jedynie przekonaj± zawsze kogo¶, ¿e gra warta ¶wieczki.

Napisa³e¶:
"nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci )"

W tym momencie sam tego dokona³e¶. Wiesz dlaczego?
Bo g³osisz tu, ¿e Bóg nikomu nie pozwoli Siebie obj±æ uczuciem, czy rozumem.
Czy zatem to - co napisa³e¶ - jest zdroworozs±dkowe wg Twoich w³asnych s³ów?

Poza tym istnieje ju¿ choæby kilka pewnych rzeczy o Bogu - którym nikt nie zaprzeczy.
Jest doskona³y.
Jest bardzo dobry.
Jest nieograniczony /ka¿dy mistyk, który mia³ wgl±d po¶wiadczy Ci to/.
Emanuje pokojem.
Nastêpnie emanuje mi³o¶ci±.

Czy z tych przymiotów Boga zdrowy rozs±dek nie wyciagnie wniosków, co harmonizuje z Bogiem?
Niektórzy owe harmonizowanie nazw± chceniem Boga. Czasem pewnie i ja, bowiem do ludzi przemawia siê ludzkimi pojêciami.
Albo zwrot: Co Bóg my¶li?
A ja CI napiszê, ¿e nic.
Bowiem to Ty my¶lisz - my¶lisz, gdy¿ nie wiesz.
My¶lisz, by sie dowiedzieæ.
Wiedz±c wszystko nie potrzebowa³by¶ my¶leæ.
Wiedzia³by¶ i przejawia³by¶.
My¶lenie jest narzêdziem poznawania.
Bóg nie musi poznawaæ.
Jest Bogiem.

Teraz o mi³o¶ci.
Czy ja potrzebujê wiedzieæ, czym ona jest?
Czy mam raczej do¶wiadczaæ jej i byæ poddany jej?
Poddany nie w sensie niewolnictwa, lecz w sensie bycia przenikniêtym j± - nie wiedz±c czy ja j± przenikam, czy ona mnie. W stopieniu nie ma bowiem rozró¿nienia.

Teraz: naukowo¶æ i moralizowanie.
Jeden bêdzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdy¿ zgodnie z wiedz± naukow± op³aca mu siê to.
Który z nich jest mniej egoistyczny?

Postawi³e¶ pytanie:
"JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?"

Mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o.

Dalej wdajesz sie w ró¿ne szczegó³y techniczne. Ka¿dy robi co lubi.
I to komu¶ po¿ytek przyniesie.
Ja wolê rozpoznawaæ miejsca w sobie, gdzie mogê przejawiaæ mi³o¶æ.
Miejsca w których dot±d przejawia³em z³o¶æ.
__________________________

Drogi Michale-Aniele.
Nigdy nie pomy¶la³em o Tobie, ¿e jeste¶ md³y.
Mia³em na my¶li, to ¿e da³e¶ znakomity przyk³ad tego.
Pisz±c: "Micha³-Anio³ jest tu znakomitym przyk³adem" - odnosi³em to do Twojej wypowiedzi. Przecie¿ Ciebie nie znam.
Nie mam prawa oceniaæ Twojego cz³owieczeñstwa na podstawie jakiego¶ postu.
Je¶li wzi±³e¶ to do siebie - to przepraszam.
Rzeczywi¶cie powinienem by³ to przewidzieæ.
Jednak nat³ok spraw jest tak ogromny, ¿e ze wszystkim nie podo³am.
Zatem da³em kolejny przyk³ad  - jak ludzie z po¶piechu pope³niaj± g³upoty.
Dlatego mia³e¶ racjê sugeruj±c, ¿e jestem ¶lepcem - bo nie wszystko widzê.
Oczywi¶cie, ¿e tak jak i Ty nie wolê byæ ¶lepy.
I cieszy mnie to - ¿e nie chcesz byæ ¶lepy.

O !
Pojawi³ siê Twój nastêpny post.

Znowu mam inny punkt widzenia ni¿ ty.
Wg mojej wiedzy:
Jest dobro bez z³a.
Jest ciep³o bez zimna.
Doskona³o¶æ bez niedoskona³o¶ci.
Zdrowie bez choroby.

Zasugerowa³e¶, ¿e napisa³em gdzie¶: "wiem wszystko".
Nigdy tego nie napisa³em.

... s± najwiêkszymi wrogami idei które sami popularyzowaæ usi³uj± .
"Po owocach ich poznacie" tak Jerzy  po owocach ciê poznali¶my .

Które owoce by³y wg Ciebie z³e?
____________________________

Drogi Xellosie,
Widzê ¿e da³e¶ odpowied¼.
Wybacz jednak, ¿e nie mam mo¿liwo¶ci jej przeczytaæ.
/Ostatnia czytana to Micha³a-Anio³a ze strony 12/
Mam inne obowi±zki.
Mo¿liwe, ¿e innym razem to zrobiê.
Na tym koñczê tê wypowied¼

Serdecznie pozdrawiaj±c ka¿dego

P.s.
A mo¿e to znak, bym tu siê ju¿ nie udziela³.
Zerkn±³em na wstêp Twojej wypowiedzi i widzê, ¿e rzeczywi¶cie nie spe³niam tu oczekiwañ np. Twoich, Micha³a-Anio³a i wg Ciebie go¶ci.
Nie ma problemu i nie chcê sprawiaæ Wam problemów







38  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Czas : Listopad 23, 2009, 04:27:18
Raczej piêkny by³ czas jaki po¶wieci³em na wyra¿enie tego.
Czyli dzia³anie.

Rzeczy s± takimi jakimi s±. - te¿ nie moje.
Wszystko jest nie moje.

Postrzeganie bana³u zale¿y od perspektywy.

Trzymaj siê.

39  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Odp: Co mi w duszy gra... : Listopad 23, 2009, 04:13:27
Witaj Igmano, Drogi Ptaku

Mam nadziejê, ¿e nie zada³a¶ tych pytañ dla siebie, lecz maj±c na my¶li innych.
Bowiem wiele ju¿ razem rozmawiali¶my i w tre¶ci tych rozmów s± ju¿ przes³anki do samodzielnego znalezienia odpowiedzi.

Zatem czy nawet ze wzglêdu na innych mam tu odpowiadaæ na nie - skoro kto chce znajdzie odpowiedzi gdzie indziej?
Je¶li za¶ pytasz dla siebie -  to tym bardziej mo¿esz znale¼æ tam.
Np. w "Przypomnieniu". Dok³adnie na:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/19-wyzsza-madrosc-droga-dla-dojrzalych-milosc,
22.html#100
Znajduj± siê tam zdania o Bogu:
"jest wszystkim. Co jednak nie znaczy, ¿e jest te¿ grzechem, czy z³em! Bo tak jak o zdrowym cz³owieku powiemy, ¿e ma wszystko, co trzeba, dlatego jest zdrowy - to, to i¿ ma wszystko, nie oznacza, ¿e ma wszystkie choroby. Tak¿e i Bóg jest zdrowym Bogiem. "

Tak¿e w "Przypomnieniu" o upadku Lucyfera napisa³em na
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/5-swiadectwo,14.html#69:

"Wychodz±c z za³o¿enia, i¿ wszystko jest wszêdzie i wszystko jest wszystkim, uzna³ ¿e z³o jest dobrem, a dobro z³em.
Przesta³ siê liczyæ z czymkolwiek i z Najwy¿szym Bogiem, mimo ¿e czu³ Jego moc nad sob±. 
Uwa¿a³ bowiem, i¿ to jest chwilowo."
___________________________


Droga Igmano.
Wobec tego, ¿e napisa³em: U Boga licz± siê Ci, którzy s± z Duchem ¦wiêtym. Nie Ci, którzy wo³aj± do Niego i obiecuj±, a nie czyni± Jego ¦wiêtej Woli – czyli nie postêpuj± w³a¶ciwie.

Zapyta³a¶:
"U doskona³ego Boga nie licz± siê Ci, co nie czyni± jego ¶wiêtej woli, czyli jak stwierdzi³e¶ nie postêpuj± w³a¶ciwie?"


Dziêkujê Igmano, ¿e zwracasz uwagê, na znaczenie s³ów.
Gdy co¶ piszê, a po jakim¶ czasie to czytam - tak¿e sam zauwa¿am, i¿ mo¿e to byæ odebrane zbyt jednoznacznie. Trudno jest zawsze pisaæ wieloznacznie, tak, by ka¿dy odczyta³ to samo i w³a¶ciwie. Tym bardziej, ¿e w naszych ludzkich g³owach brzmi± s³owa i
wypowiedzi tych, którzy byli przed nami. Które jedni odczytuj± intuicyjnie, inni dos³ownie.
Mimo, ¿e tak jak i Ty uwa¿am, i¿ obecnie w wypowiedziach nale¿y po³o¿yæ nacisk na dos³owne wyra¿anie, gdy¿ czasy intuicji zast±pi³ intelekt.
Jest to trudne i dla mnie. Wymaga wysi³ku mózgu :-)
A niezbyt to lubiê.  hihihi

Zatem.
My¶l moja bieg³a za s³owami Jezusa:

"Tak wiêc po owocach poznacie ich.
Nie ka¿dy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pe³ni wolê Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czy¿ nie prorokowali¶my w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypêdzali¶my demonów, i w imieniu twoim nie czynili¶my wielu cudów?
A wtedy im powiem: Nigdy was nie zna³em. Id¼cie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” (Mat. 7:20-23, BW)

/O czym jest tak¿e w "Przypomnieniu": 
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/22-zaplacenie-za-bilet-wykupienie-z-niewoli-grzechu,57.html#214/

W ¶wietle tego powinno byæ jasne, ¿e moja wypowied¼ jest zgodna z wypowiedzi± Jezusa, choæ nie uwzglêdnia obecnego ludzkiego okresu, jako przemijaj±cego zjawiska.
Ty pytasz o teraz. O przemijaj±ce.
Moja wina, ¿e zapomnia³em o przemijaj±cym, ¿e bardziej jestem skoncentrowany na TYM - co trwa w przemijaj±cym.
Zatem masz racjê, i¿ jeszcze nie ma OWEGO DNIA - ¿e jeszcze samo postêpowanie niew³a¶ciwe nie powoduje przekre¶lenia.

Obszerniej to obja¶ni³em w "Przypomnieniu":

"Je¶li wiêc kto¶ odrzuci Chrystusa, to nie oznacza to jeszcze, i¿ siê potêpi³; za¶ je¶li odrzuci mi³o¶æ i dobro, to odrzuca swoje zbawienie, którymi one s±. Dlatego Chrystus powiedzia³: 
„A je¶liby kto¶ rzek³ s³owo przeciwko Synowi Cz³owieczemu, bêdzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówi³ przeciwko Duchowi ¦wiêtemu, nie bêdzie odpuszczone ani w tym
wieku ani w przysz³ym. Zasad¼cie drzewo dobre, to i owoc bêdzie dobry, albo zasad¼cie drzewo z³e, to i owoc bêdzie z³y; albowiem z owocu poznaje siê drzewo.” /Mat.12,32-33/ 
Tak wiêc Duch ¦wiêty jest tym samym archetypem dobra co i Chrystus, który wydaje dobre owoce. Ducha ¦wiêtego nie widaæ. On jest Duchem Prawdy, Mi³o¶ci i Dobra. Nie wszyscy ludzie chcieli byæ pod Jego wp³ywem - nie wszyscy ludzie chcieli byæ ¿ywi i zdrowi, gdy¿ ¿ycie i zdrowie p³yn± jedynie z archetypu Boga. Ci ludzie s± chorzy i do nich przyszed³ Chrystus jako widzialny przejaw archetypu Boga.
„Nie potrzebuj± zdrowi lekarza, lecz ci, co siê ¼le maj±; nie przyszed³em wzywaæ do opamiêtania sprawiedliwych, lecz grzeszników,” /Mar.2,17/
Wielu ludzi ³±czy siê intelektualnie i emocjonalnie z archetypem mi³o¶ci /to s± ich li¶cie/, lecz w rzeczywisto¶ci nie maj± takich uczynków, które by t± mi³o¶æ wyra¿a³y /brak im owoców/. Co ich czeka mówi wydarzenie z drzewem figowym. „I ujrzawszy przy drodze jedno drzewo figowe zbli¿y³ siê do niego, ale nie znalaz³ na nim nic oprócz samych li¶ci. I rzecze do niego: Niechaj siê ju¿ z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I usch³o zaraz drzewo figowe.” /Mat.21,19/ Tak wiêc nic cz³owiekowi nie pomog± li¶cie - nic nie pomo¿e akceptowanie, czy nawet g³oszenie nauk Jezusa Chrystusa."
/http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/28-zbawienna-roza-archetypy,47.html#156/

Mam nadziejê, ¿e te obja¶nienia poszerzy³y znaczenie mojej wcze¶niejszej wypowiedzi.
I zharmonizowa³y z Twoimi odczuciami.

Jeszcze inaczej spróbujê. Powtórzê Twoje pytanie i zajmijmy sie nim samym:
"U doskona³ego Boga nie licz± siê Ci, co nie czyni± jego ¶wiêtej woli, czyli jak stwierdzi³e¶ nie postêpuj± w³a¶ciwie?"

Otó¿ Bóg jest zbiorem doskona³ych przymiotów.
Postêpuj±cy niew³a¶ciwie, to przymioty niedoskona³ego zbioru.
Pozwól zatem, ¿e ja zadam Ci pytanie:
Có¿ to za zbiór doskona³ych elementów, je¶li zawiera³by w sobie elementy niedoskona³e?
____________________________________


Dualno¶æ zatem wymknê³a siê spod jego kontroli? Pierwotna ¶wiadomo¶æ nie przewidzia³a tego?

Ach... Igmano... Uwielbiasz rozg³aszaæ wolno¶æ jako Ptak ;-)
Za¶ zarzucasz Bogu, ¿e da³ wolno¶æ.  :-)
_______________________________


Ju¿ nie spytam, co oznacza to „w³a¶ciwie”. Czy zosta³o to ustalone raz na zawsze i przez kogo? Przez Boga ze Starego Testamentu? Bo chyba tylko takiego ludzko¶æ mia³a okazjê „poznaæ” poprzez religie i „¶wiête ksiêgi”.

Podobny temat juz Igmano poruszy³a¶ na http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/rozwazania,5.html#83
Napisa³a¶ tam:
"Jakiego Boga Jerzy opisujesz? Czy nie jest to Jahwe, skoro opierasz siê na biblii? Czy uwa¿asz Jahwe za Najwy¿szego Stwórcê?
Jak dla mnie, za du¿o krwi w Starym Testamencie. Mój Bóg jest mi³o¶ci±. "



Odpowiedzia³em Ci tam bardzo obszernie:

<¶wiaty s± tworzone wci±¿ i nie koniecznie bezpo¶rednio przez Boga!
Np. Twoje cia³o fizyczne stworzy³a Twoja matka z Twoim ojcem. Czy to znaczy, ¿e nie ma Boga?
Zawsze sa jacy¶ rodzice, którzy tworz± dzieci. To jest ci±gle. 
A my mamy wiele cia³.
I jest wiele poziomów ¿ycia.
I ka¿dy z nich ma swojego stwórcê.
Ka¿dy z takich poziomów jest swoistym ¶wiatem. Jak np. ¶wiat fizyczny.
Ja jednak piszê najczê¶ciej o Bogu tych wszystkich ¶wiatów.

Stary Testament opisuje kilku bogów. Dlaczego?
Jest o tym w moich ksi±¿kach.
Kto jest najwy¿szym stwórc± kiedy¶ opublikujê /mam nadziejê/.
Jest On ponad wszystkimi poziomami.
Przenikaj±c je wszystkie.
Obecnie najwy¿sza forma Boga, jak± przedstawiono ludziom i jak± mog± w miarê poj±æ, to ukazanie jej jako Jahwe - co znaczy JESTEM

W JESTEM nie ma pragnieñ, cech, panowania. Jednak ONO jest realnym BYTEM. Dlatego ma w sobie mo¿liwo¶æ twórczego dzia³ania. Dlatego inaczej Jahwe oznacza "on powoduje, ¿e siê staje". I tylko z tego powodu inne byty postrzegaj± Go jako Pana. On sam siebie takim nie postrzega, gdy¿ jest czystym JESTEM.
Sam Bóg przedstawi³ siê w ten sposób Moj¿eszowi na samym pocz±tku kontaktu.
Ale je¶li ja znam te cech Boga, to te¿ mogê siê tak przedstawiæ... Co nie znaczy, ¿e bêdê owym Bogiem.
Maj±c jednak jak±¶ moc i czê¶ciow± wiedzê, ka¿dy mo¿e zwodziæ.
Dlatego nale¿y badaæ ka¿dego.
Nawet tych, którzy siê podaj± za Boga Najwy¿szego.
I nawet je¶li s± to dusze przewy¿szaj±ce dusze ludzkie.
Czy zatem ten, który podawa³ siê za Jahwe Moj¿eszowi by³ prawdziwym Jahwe?
My¶lê, ¿e ju¿ to wiesz.
S³usznie napisa³a¶, ¿e Bóg jest mi³o¶ci±.

Stary Testament to miêdzy innymi dzieje nadu¿ywania imienia bo¿ego.
Dlaczego zatem czêsto opieram siê na Biblii?

Dlatego, ¿e w niej jest zawartych wiele informacji. I wiele jest cennych.
Dlatego te¿ i Jezus powo³ywa³ siê na Stary Testament.
Bo je¶li co¶ jest dobre, to nale¿y to przyjmowaæ, gdy¿ jest po¿yteczne dla ludzi.
Jezus za¶ przyszed³ ku po¿ytkowi cz³owieka. >


Igmano - Ptaku,
Wybacz, ¿e jeszcze Ciê zacytujê, lecz postawi³as bardzo mocne pytania wzglêdem mnie.
I co to jest ta doskona³o¶æ? Dok±d ona siêga? Wg jakich kryteriów oceniasz j± swoim umys³em a raczej intelektem? Czy s±dzisz, ¿e intelekt Twój dzia³a doskonale, skoro daje tak jednoznaczne twierdzenia? Je¶li tak nie s±dzisz, to sk±d odwaga wprowadzania ludzi w stan takiego pomieszania?

Niedoskona³e by poznaæ doskona³o¶æ musi odrzuciæ niedoskona³o¶æ.
My¶l o siêganiu stawia ograniczenia, gdy¿ samo siêganie zak³ada ograniczenie - bowiem siêga siê czym¶. U ludzi wszystkie u¿ywane narzêdzia s± ograniczone. Dlatego pytasz jako cz³owiek.
W transcendencji nie ma: dok±d, ani: siêga. W niej siêganie jest to¿same z posiadaniem. 
Czy jest to zatem siêganie w ludzkim rozumieniu?
Zatem nie ja oceniam. Tym bardziej nie "swoim umys³em" czy intelektem.

Zdecydowanie mój intelekt jest na tyle niedoskona³y, ¿e jakby go nie by³o.
Stawiam jednoznaczne stwierdzenia?
Rzeczywi¶cie wiele moich zdañ tak wygl±da. ¯adne jednak nie jest w rzeczywisto¶ci do koñca jednoznaczne. Np. takie zdanie, gdy jednoznacznie stwierdzam, ¿e jestem G£UPI.
I tu przypomnê Igmano Twoj± ulubion± ;-) DUALNO¦Æ.

Stwierdzasz, ¿e mam odwagê?
Hmmm... W szarym ¿yciu mam. Tu jestem nieustraszony. :-))
Lecz nie wiem, czy to brak odwagi, ale je¶li chodzi o g³oszenie czegokolwiek, by "wprowadzaæ ludzi w stan pomieszania", to jestem na drugim biegunie tego.
A poza tym - o jakie pomieszanie Ci chodzi? Gdy napisa³a¶: "takiego".
_________________________

Je¶li Bóg jest mi³o¶ci±, to ogarnia sob± ca³o¶æ istnienia, nawet tych najmniej doskona³ych.

Uwa¿asz, ¿e mi³o¶æ do zbioru doskona³ego zniszczy naturê tego zbioru wpuszczaj±c doñ niedoskona³o¶æ?
Uwa¿asz, ¿e do zbioru mi³uj±cych siê wpu¶ci takich, którzy bêd± ich nienawidziæ?
To jest Twoje wyobra¿enie Królestwa Bo¿ego?
_________________________

czy w ogóle mo¿e byæ co¶ niedoskona³ego? Czy ludzkie postêpowanie, uznane przez nas za niedoskona³e, jest takim w rzeczywisto¶ci? Czy czasem nie jest to tylko chwilowa zmienna, obieg po okrêgu, przej¶cie przez wszystkie punkty?

Jak wszystko jest tutaj doskona³e - po có¿ oddychamy?
Ty nazwiesz to chwilow± zmienn±.
A co z tym, co nieprzemijaj±ce?
Owszem - ONO jest zawsze sta³e i DOSKONA£E.
I... st±d tyle sprzecznych opinii...
Ca³a tajemnica tkwi w PERSPEKTYWIE.

Postaw takie pytanie sama sobie:
Gdzie ja jestem? - W chwilowej zmiennej? Czy ju¿ poza ni±?
Zajmij sie Igmano tym - w czym jeste¶.
Nie mo¿esz p³yn±æ ³odzi± bêd±c w autobusie. /Nie pisz mi tylko, ¿e p³yniesz autobusem na promie ;-)/

Chodzi przecie¿ o wyj¶cie z owej zmiennej.
Bo co robisz w tematach zwi±zanych z duchowo¶ci±?

Je¶li jeden cz³owiek krzywdzi celowo drugiego to nazwiesz to doskona³o¶ci±?
Skoro wszystko jest doskona³e, to po có¿ Ci duchowo¶æ?
Po co jakiekolwiek rozwijanie tego ¶wiata?
Có¿ wobec w/w Twoich pojêæ znaczy doskonalenie?


Oczywi¶cie, ¿e u "Boga liczy siê ka¿dy, bez wzglêdu na miejsce pobytu". Dlatego ka¿dy z tych ka¿dych istnieje.


Wolê wiedzieæ, ¿e obdarowana zosta³am woln± wol± z mi³o¶ci i dla wolno¶ci, nie dla potêpienia z powodu wynikaj±cych z jej u¿ycia skutków.

To nie sama wolna wola jest powodem z³a, czy niedoskona³o¶ci.
Wolna wola jedynie stworzy³a mo¿liwo¶æ przejawienia istotom swojej natury.
Na pocz±tku doskona³ej, lecz obdarzonej mo¿liwo¶ciami reakcji na to, co by³o poza ow± natur±. Zatem albo pozostanie w sobie - w swojej doskona³ej naturze, albo "przyklejenie siê" do zdarzeñ i bieg za nimi w stronê chaosu - niedoskona³o¶ci.
Rozumiesz teraz dlaczego mêdrcy medytuj±c odcinali siê od zmys³ów, od tego ¶wiata, i pogr±¿ali siê we wnêtrzu tej pierwotnej natury?
Bo na pewno nie we wnêtrzu ega - powsta³ym mechanicznie w czasie biegu za zdarzeniami :-)

Oczywi¶cie Droga Igmano wolna wola jest dla "mi³o¶ci i dla wolno¶ci" - aby¶ sama z siebie mia³a mo¿liwo¶æ wybrania doskona³o¶ci i mi³o¶ci.
Przecie¿ z ³atwo¶ci± ka¿dego mo¿na by³o zaprogramowaæ na mi³o¶æ. Nie by³oby jednak wolno¶ci wtedy.

Oczywi¶cie, ¿e jest w Tobie doskona³o¶æ (jak napisa³em ju¿ wy¿ej) - zatem wracaj w ni±.
____________________________


Wiem, zaraz intelekt Jerzego logik± swoich wywodów obali wszystko, co napisa³am. I nie dbam o to, bo to niczego nie dowodzi. Jak i moje twierdzenia, równie¿.

:-)
Och Igmano :-) Naprawdê? :-)
Hmmm... Nie o to chodzi.
Ja niczego nie chcê dla siebie.
Tak sobie tylko czasem przelejê co¶ na papier. Obecnie nie zamierzaj±c tego.
Sama mnie zmusi³a¶ :-) ¿e nic innego robiæ nie mogê... ;-)
Lecz spotkaæ siê z Tob± by³o bardzo mi³o - mimo, ¿e uderzasz w te same miejsca Mi³a 
"Bokserko" ;-)

Widzê, ¿e nie robisz tego dla siebie.
Choæ jeszcze tkwi± w Tobie niektóre nie do koñca rozwiniête prawdy - spostrze¿enia. Na tyle tkwi±, ¿e dominuj± nad pamiêci± krótkotrwa³±. Ego nad ni± dominuje swoj± pamiêci±.
Stykasz siê np. z czym¶ dzi¶, lecz i tak jutro bêdziesz w tym, w czym by³a¶ wczoraj...
I nie tylko Ty - my wszyscy.
Bo przesz³e sk³ada siê z baga¿u wielu dni - jak jeden dzieñ zdo³a je pokonaæ?
Dlatego wielcy nauczyciele uczyli o konieczno¶ci duchowej pracy, wytrwa³o¶ci i cierpliwo¶ci.
By powsta³ Nowy Cz³owiek - nowy dla nas, bo On w rzeczywisto¶ci jest starszy od nas.
____________________________________
P.s.
Czytaj±c wypowied¼ @Easta widzê, ¿e nawet nie musia³em nic odpowiadaæ.
Zatem lepiej moze by³o, bym najpierw j± przeczyta³ - ale wtedy nie mia³bym przyjemno¶ci napisania czego¶ do cenionej przeze mnie my¶licielki jak± jeste¶ Igmano, ¿e a¿ Micha³-Anio³ napisa³: "Wow" :-)
____________________________________


Drogi East,
Masz bardzo dobre skojarzenia.
Kliknij tu, a zobaczysz pewien obrazek:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/14-samozniszczenie-albo-samoodmladzanie-wplyw-na-innych,28.html#110
Zgodno¶æ sensu Twojej odpowiedzi z sensem mojej jest okre¶lonym rodzajem potwierdzenia - w ka¿dym razie jak±¶ przes³ank±, ¿e sobie czego¶ nie urajamy ;-)
Bo urojenia musia³yby mieæ inny sens.
____________________________________

Czytam kolejn± wypowied¼ Igmany - i widzê, ¿e Twoja odpowied¼ @East, nie rozwia³a niektórych Jej w±tpliwo¶ci i zastrze¿eñ, co do niektórych kwestii. W zasadzie to bardzo dobrze.

Tak - Igmano - Twoje wnikanie w szczegó³y wszystkiego jest bardzo cenne.
Wiele rzeczy bowiem wymaga byæ wyja¶nionymi.
Wspólnymi si³ami podo³amy - bez dr±¿enia byliby¶my w jaskini ;-)
Zatem jest potrzeba zrobienia dziury w tej jaskini.
:-)

Jaskinia jest nieprawd±. :-)
Dziury likwiduj± ¶ciany - stopniowo.
Robi siê ba³agan - pomieszanie...

Wystarczy dziurawiæ z mi³o¶ci± - by zachowaæ spokój, bez pomieszania.
/To nie dotyczy Ciebie - Igmano. Zatem sk±d pomieszanie? Czy my¶lenie o pomieszaniu u innych?/
_____________________________________


Zatem - Droga Igmano - odpowied¼ do nowych kwestii w Twoim II po¶cie.

A czy¿ dzieci, które przejawiaj± niem±dre, niedoskona³e zachowania s± przez rodziców wyrzucane z ich pola mi³o¶ci?

S± dwojakiego rodzaju niedoskona³o¶ci.
Np. wychodz±ca z ziemi roslinka - nie jest jeszcze w pe³ni rozwiniet± doskona³± ro¶lin±.
Z tego punktu widzenia jest niedoskona³a, lecz jak¿e jest doskona³a w swoim stanie.
Co innego, gdy komórki tej ro¶liny ca³kiem zrakowaciej± - nikomu jej ju¿ nie podarujesz... i nie bedziesz jej podziwiaæ ani jako m³odej, ani jako dojrza³ej. Wyrzucisz j±, bo bêdzie tak niedoskona³a, ¿e juz nie bêdzie nawet ro¶lin±.
Gdy m³oda ro¶linka tylko zachoruje, tak, ¿e bêdzie mo¿na j± jeszcze uzdrowiæ - podejmiesz odpowiednie starania.
Bóg jest dobrym Rolnikiem?
Odró¿nia sposród tych dwóch rodzajów niedoskona³o¶ci - gdzie w zasadzie tylko jeden z nich jest prawdziwie niedoskona³y. Niedoskona³y nie do odzysku.
____________________________________

Igmano - byæ z Duchem ¦wiêtym tak¿e ma dwa znaczenia - lecz oba pozytywne.
Jedno to d±¿enie do Ducha ¦wiêtego - co ju¿ jako ukierunkowanie na ¶wiêto¶æ czyni cz³owieka bli¼nim Ducha ¦wietego. Pozostaje tu jeszcze kwestia, czym jest d±¿enie i ukierunkowanie. W bajkach okre¶lano to jako "czyste serce" - lecz a¿ takich wymagañ nie ma co do przesz³o¶ci :-) Na szczê¶cie. Niech to bêdzie czysta szczera intencja ku ¶wiêto¶ci.
Jeste¶my niedoskonali oczywi¶cie - wszyscy.
Zatem:
Jestem niedoskona³y, lecz nie usprawiedliwia mnie to, gdy wybiorê krzywdzenie kogo¶ - bo wtedy przejawiê z³± intencjê. Nawet z³± dla siebie wtedy - gdy bêdê mniema³, ¿e jest dobra dla mnie.
Muszê zatem badaæ i poznawaæ w³asne kroki - czy s± po¿yteczne. I znowu mo¿na tu wiele napisaæ o po¿yteczno¶ci. Zatem ju¿ skrótowo: Obym nie krzywdzi³ innych i stara³ siebie czyniæ lepszym tak, by byæ lepszym wobec innych - chocia¿ odrobinê przydatnym.

Duch ¦wiêty przenika wszystko i nie przenika.
Znowu s³owa i PERSPEKTYWA.
Jezus mówi³, by wzi±æ Ducha ¦wiêtego, zst±pi³ On tak¿e na Jezusa.
Zst±pi³ i przenikn±³ - wg tego odniesienia wcze¶niej nie przenika³.
Jak jednak mo¿emy Go wzi±æ gdyby nie by³ wszêdzie?
W tym sensie przenika wszystko.
Przenika Ciebie i mnie - pozwólmy Mu siê przenikn±æ tak, by¶my byli jak On - ¶wiêci.
W ¶wiêto¶ci upatruj±c normalno¶æ - nic niezwyk³ego.
To tak jak z Królestwem Bo¿ym - jest w nas - a prawie wszyscy Go szukaj±.
Nie wiedz± jak szukaæ. Bo nie wiedz± czym Ono jest.
Maj± jakie¶ wyobra¿enie - niby - bo tak naprawdê widz± raczej Królestwo Ega i my¶l±, ¿e takie jest Królestwo Niebieskie - jak to Jezus mawia³.

Czyli „dzieci” s± be? Mimo, ¿e to okresowe wiry nieharmoniczne, jednak z wpisan± w siebie harmoni±, jako pierwotn± zasad± mi³o¶ci?

Zatem dzieci Igmano nie s± be. Bowiem jak ta ro¶linka tu siê przebi³y. Ro¶linka musi byæ na ile¶ zdrowa, by siê dostaæ na powierzchniê. Pó¼niej to ju¿ ró¿nie bywa. Decyduj± czynniki zewnêtrzne, ale te¿ predyspozycje ro¶linki. No i przy postrzeganiu tylko jednego ¿ycia cz³owieka daleko w rozumieniu siê nie zajdzie. Bo predyspozycje sami kszta³tujemy wcze¶niej i teraz na pó¼niej. Nawet czynniki zewnêtrzne wynikn± z tego.
Co posiejemy i jak to pielêgnujemy - tak zbieramy.
____________________________________

O! Igmano,
Widzê, ¿e jeste¶ Bogiem nie tylko sama wg siebie, ale te¿ i dla Micha³a-Anio³a ;-)
Micha³-Anio³ jest tu znakomitym przyk³adem jak md³e s± ludzkie umys³y.
No - chyba, ¿e Ciê podrywa :-)
Tak - kawa wyskoczy³a.   hehe
Przynajmniej mo¿e bêdzie jaka¶ materializacja tych rozwa¿añ.
hehehe
____________________________________


Szanowny Xellosie,

Je¶li dotar³e¶ do tego miejsca w czytaniu - hehe - to gratulujê, i mam nadziejê, ¿e chocia¿ odrobinê Ciê przekona³em, iz wk³ad Igmany wiele wniós³ - tutaj.

Choæ i Ty masz ca³e mnóstwo racji. Jak to, ¿e nauka /dla ego/ jest podstaw±.
A polemika na wiele lat?
Mo¿e ju¿ wystarczy subiektywno¶ci.
Jak sam twierdzisz: AKCEPTACJA
Zaakceptujmy zatem pogl±dy innych. Je¶li za¶ s± sprzeczne z naszymi - wysilmy siê, by znale¼æ z powodu jakiej niewiedzy w nas postrzegamy je jako sprzeczne?
Wielu z Was rozumie co mam na my¶li.

Dajmy taki przyk³ad:
Igmana jest Bogiem.
Igmana nie jest Bogiem.

Mamy sprzeczno¶æ. Nawet jest jedna herezja - wg wielu.
Wg mnie te¿.  ;-)
Ale pewnie bym zmieni³ zdanie jako facet, gdybym znalaz³ sie obok Niej. :-)
Koniec ¿artu  hehe Teraz powa¿niej /dajmy na to/.
Zatem jest Bogiem maj±c w sobie potencja³ Boga, bramê do boskiej natury - która jednak jest zawsze JEDNA!
Nie jest Bogiem - bo jest Igman±  ;-)
W ka¿dym razie nie dla kobiet.
/Zlitujcie siê nie piszcie chocia¿, ¿e s± lesbijki./
;-)

Swoj± drog±, wczoraj napomkn±³em, ¿e co¶ tu /rozmowa trwa na dwóch w±tkach - to dopiero zabawa/ kobiet nie ma...
I kobieta siê zmaterializowa³a :-)  W tematach.
_____________________________


Xellosie, sugerujesz, ¿e robiê jakie¶ "wymyki".
Zdefiniuj i daj przyk³ady.
Ten który da³e¶ jest ¿adnym.
Zarzucasz mi dzielenie ludzi, sam za¶ dzielisz.
Oto przyk³ad:
¦wiêt± geometriê sprowadzi³ tylko do jednego z wyrazów. Podczas gdy innym razem jest ona doskona³o¶ci±. A innym razem bogiem.

Oto da³e¶ przyk³ad na to - co wy¿ej ju¿ opisa³em.
O ile argumentacja Igmany posiada naturê intelektualn± i niesie pozytek, o tyle Twoja jest go³os³ownym atakiem na mnie - bo Ty nie rozwa¿asz moich zdañ. Nic wobec nich nie napisa³e¶. To ja Ci siê nie podobam. Nie Twoja to wina. To tylko nie ma pewnie miêdzy nami choæby 1,6   ;-)
Nie lubisz mnie - bo nie lubisz Boga.
Ja za¶ Boga g³oszê.
Jak zatem mo¿liwe by³oby, by¶ mnie lubi³...

Czy nikt jeszcze nie zauwa¿y³, ¿e tu nie chodzi o polemikê argumentów ? Tu chodzi tylko o odpowied¼ na ka¿de pytanie tak by rozmówca wyszed³ na g³upca a Jerzy na mêdrca Europy.

Czy dlatego tak napisa³e¶, ¿e nic innego na moje wypowiedzi nie mog³e¶ napisaæ?
Tak¿e nie zajmujesz sie tym, co piszê, tylko mn±.

U¶wiadom sobie, ¿e mnie tu nie ma. Nie by³o mnie tu tysi±c lat temu i za tysi±c nie bêdzie.
Za¶ to - co czytasz - by³o milion lat temu i za milion bêdzie.
Có¿ ja mam do tego?
Oprócz tego, ¿e odwalam nieprzyjemn± robotê.
Choæ czasem bywa przyjemna.
Inaczej nie mia³aby sensu.

Z nikogo g³upca nie chcê robiæ i sam siê mam za g³upca, bo niczego nie wiem.
I nawet gdyby by³o inaczej.
To kto mia³by zostaæ owym mêdrcem Europy?
Ja niby?
A gdzie ja jestem wg Ciebie?
By kto¶ zosta³ kim¶ lub czym¶ - to musi chocia¿ byæ.
Mnie za¶ nie ma.
Czytasz tylko jakie¶ s³owa. Jakie¶ wypowiedzi.
Mnie nie spotkasz.
Nie spotkasz ¿adnego "mêdrca Europy".
Bo go nie ma.
Ty tylko go widzisz. Obra¿asz siê na niego za to, ¿e Ty go widzisz.
Zamiast zaj±æ siê tym - co widzisz.
I co jest Twoje.
Sam siebie odrzucasz.
Trzymaj±c siê nalecia³o¶ci.
Lustro umys³u musi byæ czyste.
Có¿ to Jerzy Karma?
Jaka¶ nazwa podobna nazwie papieru, na którym czytasz - czy podobna nazwie monitora.
Nie miej problemów.
______________________________


Nie dzia³a powy¿szy link.
To samo tutaj
http://www.dailymotion.pl/video/x98qco_dr-quantum-wizyta-w-paskolandi-pl_tech
______________________________

Igmano,
W trakcie pisania pojawi³ siê Twój kolejny post.
Nic nie zamiesza³a¶ Igmano - przynajmniej w my¶lach jakie tu rzuca jaki¶ Jerzy Karma 
hehehe
Tyle tylko, ¿e wymagaj± ogromu wysi³ku mentalnego.
Intuicja niezbêdna w tej tematyce. Pomaga doj¶æ do ³adu szybciej, ni¿ to osi±gnie sam intelekt.

/A Wy spaæ nie chodzicie?/

Napiszê Ci czym jest Bóg dla cz³owieka - jest Tym jak cz³owiek jest w stanie siêgn±æ w swoim pojmowaniu Boga.
Jak w stanie jest pó¼niej Go opisaæ - czyli swoje pojmowanie Go.
Nawet Ci - którym siê objawi³ - mieli objawienie wg swoich mo¿liwo¶ci postrzegania Boga.
Dlatego warto jest poznawaæ opisy innych.
I sprawdzaæ po to, z jeszcze innymi, by nie trafiæ na wariata, który uraja, albo na kogo¶ takiego - jak to Xellos nazwa³ Jerzego Karmê.
Pewnie mia³ racjê - skoro tak nazwa³.
Jego racjê, która pewnie odnosi³a siê do jakiej¶ ludzkiej cechy u Karmy - do jego niedoskona³o¶ci - z powodu której cokolwiek napisa³.
Inaczej by nic nie napisa³.
Nie by³oby go w inny sposób - tutaj.
_________________________________

Kto z ludzi Igmano jest wolny od wp³ywu innych?
Nie jestem pod ¿adnym wp³ywem, gdy mnie nie ma - bo kto wtedy jest pod wp³ywem?
Niekoniecznie piszê o jakim¶ sobie /tu/.
Jednak w materii dzia³a siê przez materiê.
Ka¿da materia ulega wp³ywom innych materii.
Choæ duch jak chce i dzia³a jak nale¿y - to CZUWA nad kontrolowaniem wp³ywów.

Duch, czy cz³owiek - oto jest pytanie.
Ka¿dy ma wybór.

Dobrze Igmano napisa³a¶, by ka¿dy s³ucha³ siebie, a innych czyta³ tylko wtedy, gdy jest to fajne.
Zatem Xellos nie czytaj co jest w postach Jerzego Karmy - Tobie nie jest fajny.
:-)
_________________________________

tre¶ci ju¿ nie do koñca musz± byæ s³uszne, czy korzystne dla ogó³u. Choæ On sam powo³uje siê na praktyczno¶æ.

Wyraz "choæ" oznacza podanie dowodu na zaprzeczenie, lecz nie pojawi³o siê zaprzeczenie.
Có¿ znaczy: Nie musz± byæ s³uszne?
O s³uszno¶ci decyduje cz³owiek bez wzgledu na prawdê. Bo to cz³owiek przyjmuje lub odrzuca.
A co znaczy: "korzystne dla ogó³u"?
O korzy¶ciach tak¿e decyduje sam wg swoich mniemañ i aktualnych - przemijaj±cych - potrzeb.
I co to znaczy "ogó³"?
Jeste¶ tam Ty - ty - ty - ja - ja - ja - oni - oni - oni = normalno¶æ bez nadprzeciêtno¶ci.
Zatem wszyscy.

Nie jest to wg Igmany praktyczne?
Mo¿e tak¿e nie byæ s³uszne? Zatem kiedy nie jest s³uszne?

Piszê w liczbie trzeciej, by nikt znowu nie czepia³ siê osób ;-)
I trochê czasem ¿artujê - Ty ju¿ mnie znasz Igmano.
Ale i ¿arty s³u¿± czasami wyra¿aniu prawdy.
Masz racjê, ¿e nie pisane tre¶ci nie do koñca musz± byæ s³uszne.
Nawet nie s±.
Nie nale¿y sie spodziewaæ, ¿e w takich warunkach, w jakich siê kreujemy, dotrwamy do koñca s³uszno¶ci ;-)
Jedni jednak s± tu, inni bardziej tam - a po drodze nieskoñczono¶æ innych miejsc...

Tre¶ci s± czêsto nies³uszne, gdy¿ biegn± przez ludzki umys³ i ludzkie zwroty my¶lowe.
Dlatego tak¿e tyle religii i szkó³ duchowych - wszystkie dostosowuj± siê do "s³uszno¶ci" licznych odmiennych grup, które - ka¿da chce siê trzymaæ swojego.

Dlatego i Xellos ma jak±¶ racjê w atakowaniu, choæ stwarza sobie karmê przez Karmê ;-)
To jak w s³owach:
"Zgorszenia musz± przyj¶æ, lecz biada temu, przez kogo przychodz±".
Oczywi¶cie Xellos nie gorszy, tylko wylewa kube³ zimnej wody, by jakis tam Jerzy Karma za bardzo siê nie rozgrza³ i nie stworzy³ jakiego¶ ega Jerzego Karmy   hehehe
Robi ch³ob z³ot± robotê, chocia¿ metod± glinian±.
Ale w³a¶nie w glinianych piecach wypalano z³oto.
;-)
__________________________
@East,
M±drze napisa³e¶ a to zdanie jest m±dre i piêkne, ¿e pragnê je zacytowaæ:

"Mi³o¶æ nie jako uczucie do konkretnej osoby ( bo to jest szczególne mi³owanie ), ale raczej jako stan istnienia w odniesieniu do wszystkiego"

To jest TO.
Oczywi¶cie nic nowego.
Tylko trzeba wiêcej ¶wiadomo¶ci tych prawd.
_________________________________


Xellosie,
Nie sprowadzi³em czasu do bana³u dlatego, ¿e napisa³em prawdê o nim.
To Ty oczekujesz cudów - taki niby realista.
Ja tymczasem g³oszê normalno¶æ = bana³.

Xellosie, czemu maja s³u¿yæ manipulacje moimi wypowiedziami?
hehehe widzê mam kogo¶ - kto usi³uje atakowaæ :-)
Je¶li wspominasz, ¿e: "Jerzy wypowiedzia³ siê za "¶wiat" - to czy nie uwa¿asz, ¿e
powiniene¶ przytoczyæ tre¶æ tej wypowiedzi - bo to wiele zmienia.
S± kwestie, gdzie ka¿dy wyra¿a sob± ca³y ¶wiat.
Natomiast moje zdania, które tu zacytowa³e¶ - w czym wg Ciebie s± nieprawdziwe.
O tym nie wspominasz nawet - nie mówi±c juz o argumentowaniu jakim¶.
Zamiast tego dajesz swój os±d osoby Jerzego Karmy - bo z pewno¶ci± nie mnie.
Zreszt± i Jerzego Karmy nie.
Oceniasz jedynie samego siebie.
I tak to wiêkszo¶æ odbierze - co rzucasz spada na Ciebie.

I tak jeste¶ bardzo sympatyczny - choæby przez to, ¿e co¶ mogê dziêki Tobie ukazaæ.
Tu - dra¿ni Ciê s³owo UKAZAÆ - lecz dla sprawiedliwo¶ci i bana³u: ka¿dy co¶ ukazuje.
Ty tak¿e. ¦wiadomie, czy nie - ukazujesz. To i ja mogê.
By¶ móg³ napisaæ i zarzuciæ mi:
Raz pisze, ¿e nic nie pisze, a potem, ¿e co¶ ukazuje.
:-)
Wszyscy bawimy siê w osoby. Niektórzy tylko zapomnieli.
To jak u gracza: Raz gra, a pó¼niej jest poza gr±. Gorzej jak w grze zapomni o RZECZYWISTO¦CI.

Wg Ciebie Xellosie, wyra¿am skupienie na w³asnej doskona³o¶ci, samozadowoleniu oraz ¶wiadomo¶ci w³asnej warto¶ci, znaczenia i mo¿liwo¶ci?
Wg Ciebie mam zawy¿on± nieprawid³ow± samoocenê, system urojeñ, urojenia wielko¶ciowe w zaburzeniach o charakterze psychotycznym?
A któ¿ z ludzi tego nie ma?
Zreszt± nie ja pierwszy to stwierdzam - zatem znowu daje Ci bana³.
Lecz Ty go nie zna³e¶ - inaczej, jaki sens mia³by¶ mi stawiaæ zarzut typu:
Jeste¶ cz³owiekiem.
My¶la³e¶, ¿e posty id± z kosmosu?
Ty - taki realista - "naukowiec"?
___________________________

Uff...dobrze, ¿e wszyscy ju¿ ¶pi± i nie pojawi³y sie nowe posty
hehehe
Mózg siê prawie zgotowa³ :-)

Idê w ciszê
Czego i Wam ¿yczê

P.s.
1. Bardzo mi³o Igmano by³o Ciê znowu spotkaæ
2. W ludzkim ¶wiecie ludzie lubi± jak kto¶ powie co¶ g³upiego - wtedy sami siê lepiej czuj±  ;-)
Prawda Xelios? Bo dlaczego ¼le siê czujesz "ze mn±"?
Zapomnij "o mnie".
Zapomnij o wszystkim co napisa³em.
Dla Ciebie wg Ciebie
Osoba - Jerzy Karma
Hmmm... ale w polskich cywilnych aktach taka osoba nieistnieje... hmmm...
;-)
Xeliosie - to ¿art
Nie denerwuj siê
:-)

40  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Czas : Listopad 22, 2009, 22:15:16
Czas?
To co¶, co nie istnieje. Prawda ?

Hehehe
Oczywi¶cie Drogi Xeliosie, ¿e nie istnieje.
My¶lisz, ¿e jak u¿ywam czasem tego okre¶lenia to potwierdzam jego istnienie? Nie.
U¿ywam za¶ czasem dlatego, ¿e s³owo to ma u wiêkszo¶ci ludzi okre¶lone znaczenie.
Szczególnie jest kojarzone z przemijaniem i nastêpuj±cymi zjawiskami, które "on powoduje".
Zgadzasz siê?
W takim sensie u¿ywam s³owa czas.
Z jednym zastrze¿eniem, ¿e to nie czas powoduje zjawiska, lecz zjawiska sprawiaj± wra¿enie czasu. Zatem mówi±c o czasie ja mam na my¶li wszystkie zjawiska jakie zamanifestowa³y siê :-)
Nie ma zatem sprzeczno¶ci w tym, co tu napisa³em i w innych miejscach.

Na ogó³, oraz w klasycznej fizyce, uwa¿a siê, ¿e czas to okre¶lona samodzielna wielko¶æ /zjawisko/ niezale¿na od innych wielko¶ci.
Newton za³o¿y³ istnienie trwa³ego zjawiska czasu, czas jako co¶ istniej±ce samo z siebie: "jeden, uniwersalny i wszechobejmuj±cy czas – p³yn±cy w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wp³ywu".
A gdzie on ten czas widzia³? ;-)
Gdzie Ty go widzisz?
Ruch ziemi, s³oñca itp., lata, doby - nazywasz czasem?
To s± kosmiczne zjawiska.
Istniej± tylko liczne oddzia³ywania: wiêksze i mniejsze.
Sumê tych oddzia³ywañ - ich wypadkow± - "manifestacjê" - ludzie nazwali czasem.
I chc±c widzieæ tê wypadkow± jako "co¶" ró¿norodnie definiowali czas...

Einstein w szczególnej teorii wzglêdno¶ci uzale¿ni³ czas od prêdko¶ci uk³adu odniesienia.
(Widzia³ tu tylko jeden czynnik.)

W swojej ogólnej teorii Einstein za jedyny czynnik powoduj±cy czas uzna³ grawitacjê - im mniejsza, tym czas szybciej p³ynie. Zegary szybciej chodz±ce na Ksiê¿ycu ni¿ na Ziemi s± marnym dowodem naukowym, gdy¿ nie bierze siê tu pod uwagê "czasu" biologicznego organizmów ¿ywych np. na ziemi - u których "czas" ¿ycia bywa zró¿nicowany. I w³a¶nie te zró¿nicowanie wynika z innych czynników, mniejszych, wp³ywajacych na oddzia³ywanie czynników wiêkszych, takich jak np. grawitacja ziemi.
Mozliwe, ¿e dlatego nazwa³ tê teoriê ogóln±, gdy¿ uwzglêdni³ w niej ogólne czynniki powoduj±ce wra¿enie czasu, a pomin±³ te maj±ce drobne znaczenie - drobne, lecz jak¿e istotne.

Teraz id±c dalej ¶ladami wikipedii widzê co nastêpuje :-)

Prawdê o czasie wyrazi³ Leibniz.
Wg niego "czas jest porz±dkiem nastêpstwa zdarzeñ zachodz±cych w ¶wiecie - bez ¶wiata (zdarzeñ) nie mo¿e byæ mowy o ¿adnym czasie."

To samo - choæ z innej strony - wyrazi³ Husserl: "strumieñ czasu ogl±dany w swym czystym przep³ywie staje siê to¿samy z sam± ¶wiadomo¶ci±".
Bo ów czas jest tylko tworem odbioru ¶wiadomo¶ci, która postrzega tylko wypadkow± wszystkich czynników. ¦wiadomo¶ci, która odnios³a pomiar czasu do pomiaru i obserwacji czynników najbardziej widocznych i najsilniejszych, dzia³aj±cych najbardziej ogólnie. Mimo, ¿e kolosalnie inaczej na ska³y, a inaczej na istoty ¿ywe. Có¿ za przywilej dla ska³? ;-) Czy¿by one lepiej umia³y pokonywaæ czas, ni¿ ludzie? :-)

Kant widzia³ to samo, co Leibniz i Husserl, choæ opisa³ to jeszcze innymi obja¶nieniami. Mianowicie wg opisu Kanta: czas jest aprioryczn± form± naszej zmys³owo¶ci i ma swoje ¼ród³o w podmiocie, nale¿y go odnosiæ do wszystkich zjawisk. Ukazuje siê nam w do¶wiadczeniu jako realny, jednak podczas transcendentalnej analizy staje siê niczym, gdy chcemy go rozwa¿aæ niezale¿nie od do¶wiadczenia.

Pitagorejczyk Paron widzia³ to samo opisuj±c czas jako "jedynie ilo¶æ ruchu, odliczanie poszczególnych momentów 'teraz' ze wzglêdu na 'wcze¶niej' i 'pó¼niej'."
I mia³ racjê wiedz±c, ¿e obok nas wszystko jest w jakich¶ ruchach :-)

To samo wyrazi³  Heidegger pytaj±c: "Jak wiêc czas w ogóle "jest"?"
 T³umacz±c w swoim Sein und Zeit:
"Czas nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani te¿ w przedmiocie; nie jest wewn±trz bytu, ani na jego zewn±trz i "jest" on "wcze¶niej" od wszelkiej subiektywno¶ci oraz obiektywno¶ci, poniewa¿ stanowi warunek mo¿liwo¶ci nawet dla owego "wcze¶niej".

Tak¿e ¶w. Augustyn w XI ksiêdze Confessiones jest bliski widzenia tego samego.
Pisz±c, ¿e jest czas "nieroz³±czny ze zmian± (ruchem), stanowi pewien wymiar ¶wiata materialnego i wi±¿e siê z przemijalno¶ci±."
Przyzwyczajony jednak do pospolitego widzenia czasu nie móg³ zg³êbiæ tego intelektualnie do koñca.
Intuicyjnie jednak stwierdzi³, ¿e Bóg znajduje siê poza czasem.
Wielu sie nad tym g³owi³o - w jaki sposób Bóg znajduje sie poza czasem.
Odpowied¼ jest taka: Bóg jest niezale¿ny od czegokolwiek.
Jest przecie¿ poza wszelkimi oddzia³ywaniami zewnêtrznymi.
Nikt i nic nie ma nad Nim w³adzy.
Dlatego jest Bogiem.
Z powodu tych przymiotów, a ma je, gdy¿ jest Bogiem.
Je¶li za¶ czynniki zewnetrzne, inaczej: uwarunkowania, tworz± czas /oddzia³ywania/ np. wobec cz³owieka, to je¶li nad Bogiem nic nie ma w³adzy, nic nie oddzia³ywuje tak, by Go uwarunkowaæ wbrew Niemu, to w³asnie dlatego jest poza tym - co ludzie nazywaj± czasem, a co ¶ci¶lej jest zespo³em oddzia³ywañ.

£±czê najserdeczniejsze pozdrowienia za wspania³± sugestiê napisania obja¶nienia
Twoja chwa³a Xellosie
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 »
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

julandia vfirma classicdayz cinemak cybersteam