Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
  Pokaż wiadomości
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »
231  "Tajne" stowarzyszenia i "teorie spiskowe" / Globalne ocieplenie - największy szwindel? / Odp: "Globalne ocieplenie" - artykuły i informacje : Kwiecień 30, 2010, 23:35:06
Ekologia efekt cieplarniany i małe ognisko

Plama ropy, która powstaje na skutek wycieku z zatopionej w wyniku eksplozji platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej ma już wielkość Jamajki i zbliża się do wybrzeży USA. Władze zastanawiają się nad jej podpaleniem, a gubernator Luizjany wprowadził stan wyjątkowy. Brytyjski koncern naftowy BP zwrócił się do Pentagonu o udostępnienie technologii wojskowych w celu zatamowania potężnego wycieku.
Brak odpowiedniego zabezpieczenia

Tymczasem, jak podał dziś dziennik "Wall Street Journal", platforma, będąca własnością firmy Deepwater Horizon wynajętej przez koncern BP PLC, miała urządzenie automatycznie zamykające szyb naftowy, ale nie posiadała tzw. akustycznego wyłącznika, który dodatkowo umożliwia zamknięcie szybu spoza platformy, nawet po jej uszkodzeniu i ewakuacji.

Amerykańskie ani brytyjskie przepisy nie wymagają od firm wydobywających ropę posiadania takiego zabezpieczenia, które jest drogie - kosztuje około 500 000 dolarów. Stosuje się je jednak w niektórych innych krajach-producentach ropy, jak Norwegia i Brazylia.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7830553,Do_USA_zbliza_sie_plama_ropy_wielkosci_Jamajki__Chca.html
232  Multimedia / Multimedia / Odp: Ciekawe oblicza nauki : Kwiecień 30, 2010, 22:40:21
temat już był poruszany na forum
233  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Starożytne cywilizacje i zagadka "obcych" / Odp: Arka Noego : Kwiecień 30, 2010, 22:33:53
Arka Noego (hebr. tebah – skrzynia) – pływająca drewniana konstrukcja, która zgodnie z przekazami religii abrahamowych zbudowana została na polecenie Boga przez Noego, by mógł on ocalić własną osobę, swoją rodzinę i przedstawicieli wszystkich gatunków zwierząt przed potopem. Najbardziej znany opis arki znajduje się w biblijnej Księdze Rodzaju (6,14 – 8,19).

Opowieść zawarta w Księdze Rodzaju była i jest tematem rozległych opracowań w różnych religiach abrahamowych,
Księga Rodzaju  należąca do Starego Testamentu, zaliczana do Pięcioksięgu (Tory).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Rodzaju


Przyzwyczailiśmy się do tego, że korzenie naszej cywilizacji tkwią w biblijnej Ziemi Obiecanej, może w Grecji i Rzymie. Mało, kto jednak wie, że tak naprawdę, to nasza historia zaczyna się w Sumerze. Tam powstało najstarsze pismo, pierwsze szkoły...




Sumerowie byli ludem nieznanego bliżej pochodzenia (nie należeli do żądnej z grup językowych występujących w Starożytnym Wschodzie: Semitów, Chamitów ani Indoeuropejczyków), który ok. 3000 roku p.n.e. pojawił się w Dolnej (czyli południowo - wschodniej) Mezopotamii. Stworzona przez nich cywilizacja odegrała kluczową rolę w dziejach Starożytnego Wschodu, a przez to i w dziejach całej ludzkiej cywilizacji.



W 1872r. w ruinach jednego z pałaców Niniwy znaleziono sterty glinianych tabliczek, które przesłano do British Museum. Okazało się, że pismo klinowe zawiera opowieść o Gilgameszu, któremu nieśmiertelny starzec Ut-Napistim opowiada o potopie. Przedstawiona historia naprowadziła badaczy na nowe ślady. Otóż biblijna legenda o potopie miała być wcześniejszą wersją Babilońskiego podania, które zapożyczono od Sumerów. Według George'a Smitha właśnie ta cywilizacja miała przeżyć potop z tym, że zamiast Noego bohaterem wydarzeń miał być Ziusudra. Ponadto Wooley podczas wykopalisk w Ur natrafił na warstwy mułu na głębokości 12 metrów, co potwierdzało teorię, że Sumer został kiedyś zatopiony przez ogromną powódź.
http://www.iluminaci.pl/zapomniany-swiat-sumerow

Gilgamesz (taka przyjęła się nazywa eposu o Gilgameszu) pochodzi z 24 lub 23 wieku p.n.e. Liczy sobie, zatem, bagatelka, ponad 4300 lat. Opisuje szereg przygód młodego króla. Dowiadujemy się jak poznał swego przyjaciela Enkidu, z którym zdobył drzewo cedrowe, aby zbudować drzwi świątyni w Uruk, o tym jak obraził boginię Isztar i jak zginął Enkidu. Śmierć przyjaciela Gilgamesza stanowi przełom w jego życiu, ponieważ dopiero wtedy zwrócił uwagę na śmierć, (mimo iż sam zabijał) i zaczął się jej obawiać. Postanawił - jak jego ojciec Utnapiszti zostać obdarzonym nieśmiertelnością, po którą wybrał się na końce świata. Sam był w 2/3 bogiem, ale nie oznaczało to nieśmiertelności. Gdy dotarł do ojca ten opowiedział mu swoją historię. I tu pojawia się rzecz znana niemal każdemu dziecku. Jest nią mit o potopie. Utnapiszti jest sumeryjskim odpowiednikiem Noego, zaś starotestamentowy Jahwe nosi tu imię Enlil. Występowanie zbliżonych wątków w Gilgameszu i w najstarszych księgach Starego Testamentu nie powinien dziwić. Świadczy to o trwałości pewnych mitów i podań. Należy pamiętać, że oba te dzieła powstały w tym samym rejonie świata.

Gdy już był królem raz po raz zstępował w  podziemny świat. Enkidu (przyjaciel Gilgamesza, rodzaj praczłowieka ulepionego z gliny) odwiedził go również, raz i drogo za to zapłacił, bowiem przerwał tajemne misteria i przez to stracił życie. To tylko niektóre przygody Gilgamesza, jest ich znacznie więcej, a najbardziej znaną z nich jest najwcześniejsza wersja o potopie, przejęta, ja się zdaje, później przez pisarzy biblijnych. Natchniony autor opowieści o potopie w biblii, wykorzystuje ten obraz i umieszcza w raju drzewo życia, by w ten sposób zaznaczyć, że pierwsi ludzie byli nieśmiertelni. Zachować nieśmiertelność mogli pod jednym warunkiem, że nie będą spożywali owocu z drugie drzewa - drzewa poznania dobra i zła.

cały tex znajdziesz tutaj:
http://www.sciaga.pl/tekst/3094-4-gilgamesz_i_historia_literatury_babilonskiej

W okresie rozkwitu Babilonii wysoki poziom osiągnęła astrologia, która swoją wiedzę odziedziczyła po Sumerach. Na wiele lat przed Kopernikiem znali oni budowę układu słonecznego i stworzyli podstawy matematyki. Sumerowie wiedzieli o istnieniu odległych planet, które odkryto dopiero tysiące lat póżniej. Astronomowie obserwowali niebo i odnotowywali ruchy gwiazd. Wierzono, że w gwiazdach zapisana jest przyszłość. Powstały pierwsze wróżby i horoskopy. Potrafili określić pory roku, wyznaczyć święta i inne ważne daty powtarzające się w kalendarzu. Rok podzielili na 12 miesięcy po 30 dni. Zaczęli też stosować zegary słoneczne. Dobę podzielili na 24 godziny, godzinę na 60 minut, a minuty na 60 sekund. Zajmowali się także medycyną. Lekarze na podstawie objawów stawiali diagnozy i stosowali wiele sposobów leczenia


Babilon dzięki swemu położeniu stał się ważnym ośrodkiem handlowym, toteż Babilończycy pierwsi opracowali system stałych miar i wag. Podstawą babilońskiego systemu wag była mina. Waga ta równa jednemu do dwóch funtów, dzieliła się z kolei na 60 szekli, 60 minut zaś składało się na jednostkę wagi wyższego rzędu, talent (=30,3 kg.) Zaspokojenie potrzeby praktycznej doprowadziło do rozwinięcia systemu rachunkowego opartego na dwunastkach (tuzin) i sześćdziesiątkach (kopa). Natomiast jednostką miary był łokieć.
Tak więc nasza własna cywilizacja bardzo dużo zawdzięcza cywilizacji starożytnej Mezopotamii. Oprócz matematyki i techniki starożytnych Sumerów i Babilonów dotarła do nas magia, czary i legendy, które stały się nieodłączną częścią naszej literatury.

cały text tutaj:
http://www.sciaga.pl/tekst/45009-46-osiagniecia_kultury_babilonskiej
234  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Heretycy nauki : Kwiecień 30, 2010, 20:57:21
Światopogląd, pieniądze i prestiż, a nie dążenie do prawdy, zdominowały współczesną naukę. Autorytet nauki słabnie z roku na rok. Wielu naukowcom brakuje uczciwości i odwagi. Na szczęście wciąż są też tacy, którzy idą pod prąd.

Współczesne Sokratesowi „autorytety” skazały go na śmierć, bo niepokojąco oryginalnie myślał. Religijna elita pozbyła się Jezusa, bo burzył ich zakłamany świat. Na stosie spłonął Giordano Bruno, bo widział inny niż „oficjalny” porządek rzeczy. Zaszczuty przez medyczne środowisko wiedeński położnik Ignaz Sommelweis umarł samotnie w domu dla obłąkanych, bo zanim odkryto zarazki, kazał swym kolegom myć ręce przed zabiegami chirurgicznymi. Dziś stosuje się podobne środki, choć nie buduje się już stosów. Tych z drewna. Naukowców, którzy idą pod prąd, się zniesławia, podważa ich wiarygodność, wyrzuca z pracy, zabiera środki na prowadzenie badań.

 

„Nie” dla neodarwinizmu

Spór ewolucjonistów z kreacjonistami jest sztandarowym przykładem spychania tych drugich poza margines. Ten, kto ośmieli się podnieść rękę na świętą krowę współczesnej nauki, jest zazwyczaj piętnowany jako religijny fanatyk. Następnie odmawia się mu zdolności myślenia, nierzadko możliwości publikacji w liczących się periodykach. Potem przychodzi czas na odbieranie grantów, a w końcu bywa, że śmiałkowie tracą posady czy katedry. I przyjaciół. We wstrząsający sposób opowiada o tym film Expelled (Wyrzuceni), ukazując tragedię naukowców, którzy odważyli się skrytykować teorię ewolucji. Musi być jednak coś magnetycznego w takim heroizmie, bo liczba sceptycznych naukowców rośnie, a nie maleje. Słynną deklarację kwestionującą ewolucjonizm podpisało już ośmiuset naukowców z całego świata, włączając w to najbardziej prestiżowe uczelnie (jeszcze kilka miesięcy temu było ich siedmiuset). Głośnym echem odbiło się ostatnio porzucenie neodarwinizmu przez Stanleya Salthe’a, autora i redaktora trzech książek, w tym podręcznika, dotyczących ewolucyjnej biologii, oraz Giuseppe’a Sermontiego, redaktora „Rivista di Biologia” — jednego z najstarszych specjalistycznych czasopism poświęconych biologii teoretycznej. Ewolucjonizm określili jako modernistyczny mit pochodzenia i doktrynę politycznej poprawności obowiązującą w nauce. Na liście sceptycznych naukowców widnieje też nazwisko pięciokrotnego kandydata do Nagrody Nobla w dziedzinie chemii kwantowej — prof. Henry’ego Schaefera, dyrektora (jeszcze) Center for Computational Quantum Chemistry na Uniwersytecie Georgia, który wprost wyrzuca kolegom naukowcom: „Niektórzy obrońcy ewolucjonizmu przyjmują takie standardy oceniania dowodów na ewolucję, których w innych okolicznościach nigdy by jako naukowcy nie zaakceptowali”. Zawzięty ewolucjonista (jak sam siebie nazywa) prof. Michael Ruse przyznaje otwarcie w swej książce How evolution became a religion: „Ewolucjonizm jest propagowany przez ewolucjonistów jako coś więcej niż tylko nauka. Jest rozpowszechniany jako ideologia, świecka religia — dojrzała alternatywa dla chrześcijaństwa, dająca sens i moralność. Jestem zawziętym ewolucjonistą i byłym chrześcijaninem, ale muszę przyznać, że (...) odbierający to literalnie mają rację. Ewolucjonizm jest religią. Było to prawdą o ewolucjonizmie na początku i jest prawdą o ewolucjonizmie dzisiaj”. Tylko w jednym Ruse się myli — ewolucjonizm nie jest alternatywą pełną sensu i moralności.
„Nie” dla braku etyki

Dziś nauka nie tylko potrafi błądzić, potrafi być nieetyczna. Kiedyś zbyt rewolucyjne odkrycia bojkotowano dlatego, że godziły w autorytety uznane wcześniej za nieomylne. Doświadczył tego nie tylko wspomniany Sommelweis. Antoine-Laurent de Lavoisier został oceniony jako idiota przez czołowy francuski magazyn naukowy „Observations sur la Physique”, a jego teoria utleniania za kpinę. Twórca teorii ciepła i szeregów trygonometrycznych Jean-Baptiste Joseph de Fourier poniósł porażkę przed Paryską Akademią Nauk, gdy ówcześni guru wyśmiali jego analizę. Odkryte przez Wilhelma Roentgena promienie X uznano za sprytne oszustwo. Odkrywcę Helicobakter pylori Barry’ego Marshalla, zanim przyznano mu rację, wyśmiano w prestiżowych periodykach medycznych, bo przecież „wiadomo”, że żadna bakteria nie przeżyje w żołądku... Twórca teorii kwantów Max Planck po przeżyciach związanych z doktoratem napisał: „To doświadczenie pozwoliło mi poznać nowy, zadziwiający, jak sądzę, fakt: nowa prawda naukowa nie triumfuje dlatego, że przekonuje swoich oponentów, ale raczej z tego powodu, że jej  przeciwnicy wymierają i rośnie nowe pokolenie zaznajomionych z nią badaczy”.

Dziś mechanizmy wydają się dużo groźniejsze. Świat spodlał, a nauka stała się dla wielu biznesem. Tym bardziej nie pozwólmy „heretykom” zamykać ust.

Katarzyna Lewkowicz-Siejka

 

[Artykuł został opublikowany w miesięczniku „Znaki Czasu” 4/2010].

Wiecej: http://www.eioba.pl/a125857/heretycy_nauki#ixzz0mbyJeewK


235  Powitania, Kawiarenka i Hyde Park / Hyde Park - inne / Odp: madrzy dwudziestoletni : Kwiecień 30, 2010, 20:26:46
Dzięki east  jeszcze dodam że kod komputerowy opiera się na dwóch znakach I i 0 tak samo  zasada złotego podziału składa się z dwu części i zauważcie że zarówno kod binarny jest fraktalny jak i  liczby wynikające ze złotego podziału, i żeby jeszcze podgrzać atmosferę obie stanowią niedestruktywną formę kompresji .
236  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Bayer przyznaje, że niemożliwe jest kontrolowanie skażeń przez GMO : Kwiecień 30, 2010, 19:31:15

Bayer przyznaje, że niemożliwe jest kontrolowanie skażeń przez GMO
Opublikowano: 30.04.2010

Farmaceutyczno-chemiczny gigant Bayer AG przyznał, że nie istnieje sposób, żeby powstrzymać niekontrolowane rozsiewanie się modyfikowanych genetycznie zbóż.

„Nawet najlepsza praktyka nie gwarantuje perfekcji” powiedział Mark Ferguson, adwokat firmy, po ostatnim procesie sądowym.

Dwaj farmerzy z Missouri pozwali Bayera za skażenie ich zbóż genetycznie modyfikowanymi genami z eksperymentalnych odmian ryżu, zaprojektowanymi jako odporne na herbicydy ich znaku towarowego Liberty. Skażenie nastąpiło w 2006 roku, w czasie testowania na otwartej przestrzeni nowej odmiany ryżu, nie nadającej się do spożycia przez ludzi. Według adwokata Dona Downinga, nie nadający się do spożycia ryż skaził ok. 30% całego ryżu uprawianego w USA.

„Obowiązkiem Bayera było zachować ostrożność” powiedział Downing. „Bayer nie zachował ostrożności i ten ryż rozprzestrzenił się na nasze komercyjne uprawy”.

Poszkodowani twierdzą, że oprócz skażenia ich pól Bayer wcześniej naraził ich na szkody finansowe poprzez poderwanie zaufania do ich marki eksportowej. Gdy Departament Rolnictwa odnotował znaczne skażenie ryżu, rynki eksportowe zostały zamknięte dla amerykańskich producentów. Raport Greenpeace International ocenia, że straty mogą mieścić się w przedziale między 741 milionów do 1,3 miliarda dolarów.

Bayer utrzymuje, że niemożliwe było zapobieżenie skażeniu i że nastąpiło to mimo przestrzegania prawa i zasad dobrej praktyki. Sąd nie zgodził się z tym i uznał, że Bayer ponosi winę z powodu nieostrożności i beztroski w obchodzeniu się z genetycznie modyfikowanymi zbożami. Firma została zobowiązana do zapłacenia farmerom Kennethowi Bellowi i Johnny Hunterowi 2 milionów dolarów odszkodowania.

„To jest wielkie zwycięstwo, nie tylko Kenny’ego i moje ale i wszystkich farmerów w USA, którzy ponieśli straty z powodu skażenia bayerowskim ryżem LibertyLink” powiedział Hunter.

Hunter uważa, że firma „powinna się przebudzić”.

Firmę Bayer pozwało również ponad 1000 innych farmerów z Missouri, Arkansas, Louisiany, Mississippi i Teksasu.

Opracowanie: Maria Sobolewska
Na podstawie: NaturalNews, Organic Consumers Association, Bloomberg.com
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw
http://wolne.media.pl/
237  Powitania, Kawiarenka i Hyde Park / Hyde Park - inne / Odp: madrzy dwudziestoletni : Kwiecień 30, 2010, 18:20:21
Szewc napisał
Cytuj
Co do gotyku to ktoś niedawno stwierdził że się nie zna na architekturze, ale chyba nie powiedział prawdy skoro teraz podaje, wytyka mi że znam książkowo-historyczne przesłanie gotyku. Chętnie dowiem się czegoś nowego jeśli tylko zechcesz się podzielic swoją wiedzą zdobytą podczas dogłębnej analizy tej epoki w architekturze.
Nie twierdzę że śg opiera się na jakiejś magii, nic takiego nie powiedziałem. Po po prostu nie trafia do mnie fakt jakoby kształt jakiegoś przedmiotu mógł powodowac czy ten jest przyjazny czy nie...


No więc co do gotyku
(Nie mogę wyskalować rysunku)
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4f/Moodswingerscale.jpg
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Moodswingerscale.jpg
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Monochord.jpg

Monochord

w starożytnej Grecji instrument muzyczny i jednocześnie przyrząd mierniczy służący do określania stosunków długości struny do wysokości dźwięku. Jego wynalezienie przypisuje się Pitagorasowi  ok. połowy VI w. p.n.e.(jak to wszystko się ładnie łączy)
Jako przyrządu (występował również pod nazwą kanon) używano go w ten sposób, że przy pomocy podstawka dzielono strunę na odcinki o różnej długości i następnie w sposób geometryczny mierzono, a potem oznaczano wysokość odpowiednich dźwięków. Badania takie przeprowadzał m.in. w IV w. p.n.e. Euklides, który ich wyniki zawarł w traktacie Katatomé kanonos (Podział monochordu).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Monochord
Pewnie zadajecie sobie pytanie co to ma wspólnego z  Gotykiem otóż ma,  zastosowano Monochord przy projektowaniu na przykład katedry Notre-Dame w Paryżu by pogłębiał dźwięk organów jak  i chórów kościelnych.Kto słuchał koncertów w budynkach kościelnych z dobrą akustyką ten wie o czym piszę


 Grecka nauka o akustyce [edytuj]

Jej początek związany jest z odkryciem przypisywanym Pitagorasowi: odkrył on istnienie arytmetycznego stosunku pomiędzy długością drgającej struny a wysokością dźwięku. Odkrył, że jeżeli skrócimy strunę w połowie otrzymamy dźwięk o oktawę wyższy, jest więc to stosunek 2:1. Jeżeli skrócimy strunę w jednej trzeciej długości otrzymamy dźwięk o kwintę wyższy, a więc stosunek 3:2. Kiedy skrócimy strunę w jednej czwartej długości, otrzymamy dźwięk o kwartę wyższy - stosunek 4:3.

Obliczeń tych dokonywano na monochordzie.

Interwały oktawy, kwinty i kwarty były dla Greków najbardziej doskonałymi.

Antyczni akustycy nie odkryli do końca zależności pomiędzy napięciem struny a wysokością dźwięku, wiedzieli tylko, że grubsza struna o tej samej długości co cienka da niższy dźwięk. Traktaty, z których czerpiemy wiedzę o greckiej nauce o akustyce:

    * Traktat Archytasta z IV w p.n.e., gdzie mowa jest o tym, iż dźwięk powstaje na skutek zderzenia. Archytas pisze również o tym, że niektóre dźwięki mogą być zbyt głośne by mogły być słyszalne.
    * Euklides „podział monochordu”- Autor potwierdza tezę, iż dźwięk zależy od uderzeń, a ponadto pisze,że im wyższa częstotliwość tym wyższy jest dźwięk.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Muzyka_staro%C5%BCytnej_Grecji

Teoria

Zacząć wypada od krótkiego wstępu akustycznego (programowych laików uprzedzam, że szczególnie niebezpieczne wyrazy zamknąłem w klatkach nawiasów). Fizycznie rzecz ujmując, dźwięk to fala rozchodząca się w powietrzu, wodzie itp. (ośrodkach sprężystych), mająca określoną częstotliwość (ilość cykli na sekundę, mierzona w hercach) i amplitudę (wychylenie od punktu 0). Ale bardzo rzadko jest to fala prosta (sinusoida), najczęściej jest to złożenie wielu fal prostych, co owocuje jej skomplikowanym przebiegiem. Każdy dźwięk możemy na fale proste rozłożyć – i ten zbiór składowych (alikwot) nazywa się widmem (spektrum) dźwięku; podobnie zbudowane są wszystkie inne fale, np. światło (rozbijane na spektrum przez pryzmat albo w zjawisku tęczy). I tak wysokość dźwięku, odbierana przez nas, zależy od pierwszej składowej, tzw. tonu podstawowego; pozostałe składowe – ich rozkład i amplituda – decydują o barwie dźwięku. Z kolei głośność (mierzona w decybelach) zależy od amplitudy, ale nie liniowo, tylko w sposób bardziej skomplikowany, zależny też od częstotliwości dźwięku (stąd skala fonów, bardziej odpowiadająca ludzkiej percepcji). Zdarza się jednak, że pierwsza alikwota bynajmniej nie jest najgłośniejsza ani nawet w ogóle słyszalna – nawet wtedy ucho ludzkie samo potrafi wydedukować ją i określić wysokość dźwięku, dzięki kombinowaniu dalszych składowych (nazywa się to wirtualnym tonem podstawowym). Widma dzielą się na harmoniczne, których kolejne alikwoty mają częstotliwość będącą kolejną wielokrotnością tonu podstawowego (większość tradycyjnych instrumentów, głos ludzki) i nieharmoniczne, gdzie stosunek ten nie daje się opisać prostym wzorem (dzwon, większość instrumentów perkusyjnych). I jeszcze najważniejsze: dźwięki są dynamiczne – inaczej brzmią na początku, podczas ataku, kiedy często są wzbogacane ubocznymi dodatkami (nacisk smyczka na strunę), inaczej podczas samego trwania w pełni i inaczej podczas wybrzmiewania; każdy instrument, nawet każdy wykonawca, potrafi dźwięk inaczej kształtować. I tyle. ...............

To uczucie nieskończonej wieloznaczności, zatarcie kształtów, płynnych przejść, iluzji i złudzenia (jak odbicia w wodzie czy obraz w gorącym powietrzu) składają się razem na zniewalający urok spektralnej muzyki. I jeszcze coś, dzięki czemu ta muzyka brzmi tak niesamowicie: jeżeli każemy różnym instrumentom grać różne alikwoty jednego widma, to przecież każdy z tych instrumentów będzie produkował także własne widmo i powstaną dwa poziomy: spektrum ogólne (makrospektrum) i spektra jednostkowe (mikrospektra)… Oczywiście nie wychwycimy tego uchem, ale nie o to chodzi: ważne jest wrażenie, że słyszymy więcej, niż słyszymy, że jest coś głębiej, coś poza.
Historia

Odwiecznym upodobaniem autorów, którym wydaje się, że lansowany przez nich nurt (pogląd) jest najbardziej godny zainteresowania (najsłuszniejszy), jest takie pisanie historii, by nurt ten (pogląd) był ukoronowaniem myśli ludzkiej, szczytem rozwoju, logicznym i ostatecznym wynikiem odwiecznego procesu (cały Hegel!). A zatem zacznijmy pisać historię od początku: oczywiście najpierw był (jak zawsze) Pitagoras, który przechadzał się koło kuźni i stwierdził, że pomiędzy uderzeniami różnych młotów zachodzą pewne stałe stosunki. Wziął więc strunę monochordu i zaczął ją dzielić na pół, na trzy części, na cztery – i słuchał. Interwały to liczby – im prostszy ich stosunek, tym zgodniej brzmią dwa dźwięki i tym doskonalszy interwał. Taką myśl przekazał Pitagoras światu starożytnemu i średniowiecznemu. Przez cały ten okres matematyczna strona muzyki była najważniejsza, przynajmniej w teorii i nauce kompozycji, bo oczywiście nie w tańcach i innych świeckich rozrywkach. Dopiero Camerata Florencka, grupa „szlachetnych dyletantów” muzycznych i poetyckich z końca XVI wieku postawiła sobie za cel rozdział tych dziedzin i proklamowała muzykę jako sztukę: prostą (a nie spekulatywną), będącą wyrazem uczuć (a nie boskiego porządku świata), humanistyczną (a nie matematyczną), przyjmującą postać jednogłosowych pieśni z akompaniamentem (a nie polifonii a capella). Postulaty te poparł genialną twórczością Monteverdi. Ów barokowy przełom zaważył na całej późniejszej myśli estetycznej i praktyce kompozytorskiej, wyzwalając indywidualność i wyraz kosztem formy (apogeum tego procesu przypadło na romantyzm).
Z innej strony: do tej pory w centrum uwagi kompozytorów i teoretyków była pozioma (melodyka) i pionowa (harmonia) organizacja dźwięków; dopiero od późnego baroku, wraz ze wzrostem znaczenia wirtuozów i zespołów muzycznych oraz osiągnięciami w budowie instrumentów, zaczęto doceniać barwę poszczególnych źródeł dźwięku i dążyć do włączenia jej do utworu jako z czasem coraz bardziej pełnoprawnego elementu (co kulminuje w romantycznych traktatach o dobrej orkiestracji, nowatorskich rozwiązaniach Beethovena, Berlioza, Mahlera).
Estetyka

Czas na pytanie zasadnicze: jak brzmi muzyka spektralna? I moją zupełną bezradność, jak wrażenia z Les Espaces Acoustiques Griseya, L’esprit des dunes Muraila czy Seuils Dalbavie oddać słowami. Bowiem można by pisać o formie, o płynnych przejściach, ale przecież najważniejsza jest tu barwa, harmonia, coś nieuchwytnego… jak widmo… jak zapach: „Próbował przypomnieć sobie coś, co dałoby się z nim porównać, ale zaraz odrzucił wszelkie porównania.

Cały text tutaj:
http://witryna.czasopism.pl/pl/gazeta/1012/1042/1063/
238  Powitania, Kawiarenka i Hyde Park / Hyde Park - inne / Odp: madrzy dwudziestoletni : Kwiecień 30, 2010, 17:50:48
"Wątrobę" też tu znajdziesz,Nikt nikogo do niczego nie chce przekonywać , sam na tym forum umieściłem dość informacji by wyrobić sobie pogląd na niejedną teorie(a co dopiero inni) .my tu nie udzielamy odpowiedzi lecz ich szukamy, w każdym bądź razie ja na pewno. Uśmiech
No chyba że założymy dział np."pytania  bez odpowiedzi" i kto zechce będzie  się pytał i kto zechce będzie odpowiadał na podstawowe informacje jakie z łatwością można znaleźć na forum.
Żęby nie trollować na innych wątkach
239  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Starożytne cywilizacje i zagadka "obcych" / Odp: Arka Noego : Kwiecień 30, 2010, 17:44:32
Biblia  nawiązuje tylko do starych podań i legend np. sumeryjskich 
240  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Słońce, Układ Słoneczny i rok 2012 / Odp: Obserwacja Słońca : Kwiecień 30, 2010, 15:13:39
<a href="http://www.youtube.com/v/Bu2spTGQS8M&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/Bu2spTGQS8M&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/Bu2spTGQS8M&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/Bu2spTGQS8M&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

rycerze-erathii marblevillestable suerte black-for knieja