Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
  Pokaż wiadomości
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »
531  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Fizyka / Odp: Czas i przestrzeń - wykraczając poza teorię Einsteina : Grudzień 31, 2009, 20:04:44
Przestrzeń i czas
Geometria czasoprzestrzeni

Wyobraźmy sobie wielką kulę. Nawet jeśli widzimy ją w trójwymiarowej przestrzeni, zewnętrzna powierzchnia kuli ma geometrię sfery w dwóch wymiarach, gdyż istnieją tylko dwa niezależne kierunki ruchu wzdłuż powierzchni. Gdybyśmy byli bardzo mali i żyli na powierzchni takiej kuli, moglibyśmy pomyśleć, że znajdujemy się nie na sferze, lecz na ogromnej płaskiej, dwuwymiarowej płaszczyźnie. Jednak gdyby zmierzyć dokładnie odległości dzielące np. dwa dowolne punkty, okazałoby się, że nie żyjemy na płaskiej powierzchni ale na zakrzywionej płaszczyźnie wielkiej kuli.
Ideę krzywizny powierzchni kuli możemy zastosować do całego Wszechświata. Była ona ogromnym przełomem w ogólnej teorii względności Einsteina. Przestrzeń i czas są zjednoczone w tzw. czasoprzestrzeń, która może być zakrzywiona tak, jak powierzchnia opisywanej wyżej kuli. Najwygodniejszym sposobem, w jaki matematycy definiują płaszczyznę sfery, jest opisanie całej sfery, nie tylko jej części. Jednym z trudniejszych aspektów opisywania geometrii czasoprzestrzeni jest konieczność uwzględnienia i czasu i przestrzeni. To oznacza przedstawienie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jednocześnie. Geometria czasoprzestrzeni jest matematyczną jednością.
Co determinuje geometrię czasoprzestrzeni?

Fizycy usiłują znaleźć równania, których wyniki najlepiej opisywałyby mechanikę czasoprzestrzeni. Równanie Einsteina obrazuje ją w sposób klasyczny, gdyż nie uwzględnia niepotwierdzonych, jak dotąd, procesów kwantowych. Geometria czasoprzestrzeni traktowana jest bez jakichkolwiek (zakręconych) konsekwencji mechaniki kwantowej.
Równanie Einsteina mówi o tym, że krzywizna czasoprzestrzeni w dowolnie zadanym kierunku jest ściśle powiązana z energią i pędem wszystkiego co taką czasoprzestrzenią nie jest. Innymi słowy, równanie to wiąże grawitację z nie-grawitacją, geometrię z nie-geometrią. Krzywizna jest grawitacją a wszystko poza nią - elektrony i kwarki, które tworzą atomy, a te z kolei budują materię, promieniowanie elektromagnetyczne, każda cząstka, pośrednicząca w tworzeniu oddziaływań nie będących grawitacją - znajduje się w zakrzywionej czasoprzestrzeni i w tym samym czasie determinuje tę krzywiznę zgodną z równaniem Einsteina.
Jaka jest geometria naszej czasoprzestrzeni?

Jak zostało napisane wcześniej, pełny opis naszej czasoprzestrzeni uwzględnia nie tylko całą przestrzeń ale również cały, absolutny czas. Mówiąc inaczej, wszystko co kiedykolwiek się wydarzyło i co dopiero się wydarzy w tej czasoprzestrzeni.
Teraz oczywiście, tłumacząc to sobie zbyt dosłownie, napotykamy pewien problem. Nie możemy przecież prześledzić wszystkiego, co zaszło oraz co dopiero ma nastąpić, aby zmienić rozkład energii i pędu (ilości ruchu) we Wszechświecie. Na szczęście ludzie zostali obdarzeni wyobraźnią i możliwością przewidywania, dlatego też potrafimy tworzyć abstrakcyjne modele, które mają na celu przybliżyć rzeczywisty wygląd Wszechświata, powiedzmy w skali gromad galaktyk.
Aby rozwiązać równania, należy przyjąć pewne ułatwiające założenia. Pierwszym z nich jest to, że czas i przestrzeń można starannie rozdzielić. Nie jest to właściwe we wszystkich przypadkach, np. w pobliżu rotującej czarnej dziury przestrzeń i czas są ze sobą ściśle związane i nie mogą być w żaden sposób odseparowane. Założeniem jest więc fakt, że czasoprzestrzeń określamy jako przestrzeń zmieniającą się w czasie.
Kolejnym ważnym założeniem, zaraz po teorii Wielkiego Wybuchu, jest to, że w każdej, dowolnej chwili czasu we Wszechświecie, przestrzeń wygląda identycznie w każdym kierunku jeśli oglądamy go z dowolnie wybranego punktu. Zjawisko niezależności własności fizycznych Wszechświata od dowolnego kierunku nosi nazwę izotropii, a niezależność od dowolnie wybranego miejsca nazywamy homogenizmem (jednorodnością). Podsumowując, przestrzeń jest izotropiczna i jednorodna. Kosmologowie określają to założenie jako maksymalną, idealną symetrię. Jest to widoczne zwłaszcza w odniesieniu do znacznych odległości.
Rozwiązując równanie Einsteina, uczeni wyróżnili trzy podstawowe typy energii, które mogą zakrzywiać czasoprzestrzeń:

1. energia próżni
2. promieniowanie
3. materia

Kiedy przedstawiono założenia jednolitości źródeł energii oraz idealnej symetrii przestrzeni, równanie Einsteina zostało zredukowane do dwóch prostszych, które można już bez problemu rozwiązać. Wynik przedstawia geometrię przestrzeni oraz sposób, w jaki jej rozmiar zmienia się w czasie.
http://www.eioba.pl/a71894/przestrzen_i_czas
532  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Metafizyka / Zostań Wojownikiem Światła : Grudzień 31, 2009, 17:48:14
Wojownik Światła medytuje. Siada spokojnie w swoim namiocie i z ufnością powierza się Boskiemu światłu. Nie myśli o niczym, odrywa się od pogoni za przyjemnościami, wyzwaniami, objawieniami i pozwala, by ukazały mu się w całej krasie jego talenty i umiejętności. Nawet jeśli nie dostrzega ich od razu, owe talenty i umiejętności rządzą jego losem i wpływają na dzień powszedni. Kiedy medytuje, nie jest już jedynie sobą, lecz nikłą jak iskierka cząstką Duszy Świata. Te chwile pozwalają mu pojąć, za co jest odpowiedzialny i działać zgodnie z tą wiedzą. Wojownik Światła wie, że w zaciszu jego serca istnieje pewien ład, który wskazuje mu drogę.

Wojownik Światła dzieli się całym swoim światem z ludźmi, których kocha. Kiedy brak im odwagi, zachęca ich, by spełniali swoje marzenia. W takich chwilach pojawia się wróg z dwoma tabliczkami w dłoniach. Na pierwszej wyryte są słowa: "Myśl więcej o sobie. Zachowaj dla siebie swoje dobrodziejstwa, inaczej wszystko stracisz". Na drugiej czyta: "Kim jesteś, by dawać rady innym? A może nie potrafisz dojrzeć swoich własnych wad?" Wojownik wie, że ma wady. Ale wie również, że nie sposób rozwinąć się w samotności, z dala od przyjaciół. Rzuca więc na ziemie obie tabliczki, nawet jeśli myśli, że zawierają one ziarenko prawdy. Zamieniają się w pył, a wojownik nadal przychodzi z pomocą bliźniemu.

Wszystkie drogi świata prowadzą do serca Wojownika. Zanurza się on bez wahania w rzece namiętności, która przepływa przez jego życie. Wojownik wie, że wolno mu wybrać to, czego pragnie. Podejmuje więc decyzje z odwagą, bezinteresownością, a czasem - z odrobiną szaleństwa. Akceptuje swoje pasje i raduje się nimi z całego serca. Przekonał się, ze wcale nie trzeba wyrzekać się podbojów - stanowią one nieodzowną część życia i napawają radością tych, którzy biorą w nich udział. Jednak nigdy nie traci z oczu rzeczy nieprzemijalnych ani silnych więzi z ludźmi, zacieśniających się z biegiem czasu. Wojownik potrafi odróżnić to, co ulotne od tego, co wieczne.

Wojownik Światła wie, ze nikt nie jest głupcem, i że każdy może nauczyć się wiele od życia - nawet jeśli wymaga to czasu. Daje z siebie zawsze to, co najlepsze, ale tez najlepszego oczekuje od innych. Stara się wydobyć na światło dzienne zalety i umiejętności każdego człowieka. Niektórzy znajomi mówią mu: "Świat jest pełen niewdzięczników!". Wojownik nie daje się zbić z tropu i nie przestaje dodawać otuchy innym, bowiem to najlepszy sposób, by pobudzać do działania samego siebie.

Wojownik Światła nie hańbi swego serca nienawiścią. Kiedy rusza do walki, przypomina sobie słowa Chrystusa: "Kochaj swoich wrogów". I jest tym słowom posłuszny. Jednak wie, że przebaczać nie znaczy godzić się na wszystko. Wojownik nie może spuścić głowy, bo wówczas traci z oczu horyzont swoich marzeń. Odkrywa, że jego przeciwnicy są po to, by wystawiać na próbę jego odwagę, wytrwałość i zdolność do podejmowania decyzji. Są dla niego błogosławieństwem, ponieważ to wrogowie popychają go, by walczył w imię swoich marzeń. I właśnie to doświadczenie walki dodaje sił Wojownikowi Światła.

Wojownik Światła potrzebuje miłości. Przywiązanie, przyjaźń i czułość są częścią jego natury, tak samo jak jedzenie, picie czy radość walki w imię dobrej sprawy. I jeśli o zachodzie słońca nie czuje się szczęśliwy, znaczy to, że nie jest z nim w porządku. Wtedy przerywa bitwę i rusza na poszukiwanie kogoś, kto razem z nim obejrzy zachód słońca. Jeśli  trudno mu znaleźć przyjaciela, pyta sam siebie: "Czyżbym obawiał się bliskości z ludźmi? A może ktoś obdarzył mnie przyjaźnią i nawet tego nie dostrzegłem?" Wojownik Światła może wybrać samotność, ale nie może paść jej ofiarą.

Dla wojownika Światła nie ma miłości niemożliwej do spełnienia. Ani milczenie, ani obojętność, ani odrzucenie nie są w stanie go onieśmielić. Wie, ze pod lodowatym pancerzem, za którym czasem kryją się ludzie, bije gorące serce. Dlatego wojownik podejmuje większe niż inni ryzyko. Bez wytchnienia szuka miłości, nawet za cenę wielu "nie", licznych powrotów na tarczy i dojmującego poczucia odrzucenia duszy i ciała. Wojownik nie daje się łatwo zastraszyć, kiedy poszukuje tego, co mu niezbędne do życia. Wie, ze bez miłości jest niczym.

Wojownik Światła bywa czasami niczym woda. Prześlizguje się pomiędzy licznymi przeszkodami, jakimi usłana jest jego droga. Czasami stawianie oporu znaczy tyle, co unicestwienie, więc wojownik dostosowuje się do okoliczności. Godzi się - bez cienia skargi - by przez góry wiódł go kamienisty szlak. W tym właśnie tkwi siła wody. Żaden młot nie jest w stanie jej roztrzaskać, ani nóż zranić. Cięcie najostrzejszej szabli nie pozostawia na niej śladu. Woda w rzece dostosowuje się do rzeźby terenu, nigdy nie zapominając o celu, do którego dąży - o morzu. Nieśmiała u źródła, czerpie powoli siłę z napotkanych potoków. I w końcu nabiera potężnej mocy.

Wojownik Światła wierzy. A skoro wierzy także w cuda, to cuda zaczynają się wydarzać. Skoro ma pewność, ze jego myśli mogą odmienić jego życie, jego życie zaczyna się zmieniać. Skoro ufa, ze znajdzie miłość, to ta miłość pojawia się. Czasem traci złudzenia. Czasem wpada w rozpacz. Wtedy słyszy utyskiwania: "Jakiż on naiwny!". Lecz wojownik wie, ze taka jest cena, którą musi zapłacić. W zamian za jedną porażkę ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. I wszyscy ci, którzy wierzą, dobrze o tym wiedzą.

Zdarza się, że zło podąża śladem Wojownika Światła. Wtedy spokojnie zaprasza je do swojego namiotu. Wojownik pyta zło: "Czy pragniesz zranić mnie, czy raczej posłużyć się tylko mną, by ranić innych?". Zło udaje, że nie dosłyszało tego pytania. Przechwala się, że zna słabości jego duszy. Jątrzy nie zabliźnione jeszcze rany i wzywa do zemsty. Przypomina, że tylko ono zna subtelne zasadzki i trucizny, zdolne pomóc wojownikowi pozbyć się wszystkich wrogów. Wojownik słucha uważnie i wypytuje szczegółowo zło o jego zamiary. Po czym wstaje i odchodzi. Zło gadało jak najęte i jest tak zmęczone i tak puste, ze nie zdoła pójść za nim ani na krok.

Wojownik Światła nie szczędzi sił, by stać się lepszym człowiekiem. W każdym cięciu jego szabli odbijają się całe wieki mądrości i ludzkich rozmyślań. Każdy cios ma siłę i celność na miarę wszystkich dawnych wojowników, którzy do dziś błogosławią walkę. Najmniejszy gest w bitwie jest hołdem dla dokonań poprzednich pokoleń. Wojownik doskonali piękno swoich ciosów.

Wojownik Światła nosi w sobie iskierkę Boga. Dzieli los z innymi wojownikami, lecz bywa, ze musi samotnie ćwiczyć sztukę fechtunku. Kiedy jest daleko od przyjaciół, staje się jakby gwiazdą na niebie. Rozświetla tę część Wszechświata, która jest mu przypisana, upiększa galaktyki i całe światy dla tych, którzy spoglądają w niebo. Wytrwałość wojownika wkrótce będzie nagrodzona. Powoli zbliżają się do niego inni wojownicy, łącząc się w konstelacje pełne symboli i tajemnic.

Wojownik skupia się na maleńkich cudach codzienności. Jeśli potrafi w nich dojrzeć to, co piękne, znaczy to, ze i on nosi w sobie piękno, bowiem świat jest zwierciadłem, w którym odbija się twarz każdego człowieka. I choć wojownik dobrze zna swoje wady i ograniczenia, robi co w jego mocy, by zachować pogodę ducha w trudnych sytuacjach. Ostatecznie, świat zawsze stara się przyjść mu z pomocą, nawet jeżeli wszystko wokół wydaje się temu przeczyć.

Wojownik Światła wkłada całą duszę w jedno ćwiczenie - bardzo potrzebne na drodze duchowego rozwoju - skupia uwagę na tym, co zazwyczaj wykonuje machinalnie, jak oddychanie, mrużenie oczu czy oglądanie codziennych przedmiotów. Robi to zawsze, ilekroć czuje się zbity z tropu. W ten sposób pozbywa się napięcia i pozwala intuicji działać swobodnie. Wówczas dla niektórych problemów nie do rozwiązania, rozwiązanie się znajduje. Ból, który zdawał się nie do zniesienia, nagle mija. Sięga do tej techniki zawsze, kiedy musi stawić czoła trudnej sytuacji.

Kiedy pragniemy czegoś, to cały Wszechświat działa na naszą korzyść. Wojownik Światła dobrze o tym wie. Z tego powodu zwraca baczną uwagę na swoje myśli. Za dobrymi intencjami kryją się często uczucia, do których nikt nie śmie się przyznać: zemsta, lęk przed wygraną, przewrotna radość z powodu cudzej tragedii. Wszechświat niczego nie sądzi, on po prostu działa na korzyść naszych pragnień. Dlatego wojownik ośmiela się zajrzeć w mroczne obszary swojej duszy i próbuje je rozjaśnić światłem przebaczenia. I zawsze bardzo uważa na swoje myśli.

Wojownika Światła nie trzeba prosić, żeby dawał. Wiedząc to, niektórzy mówią: "Ten, kto potrzebuje, powinien się o to upomnieć". Wojownik Światła wie, ze wielu ludziom nie udaje się - po prostu się nie udaje - poprosić o pomoc. Odkrywa wokół siebie ludzi, których serca są tak spragnione uczucia, ze padają łupem złej miłości. Potrzebują oni czułości, lecz wstydzą się to okazać. Wojownik zaprasza ich do ogniska, opowiada historie, dzieli z nimi swój posiłek i razem, w winie, topią smutki. Nazajutrz wszyscy czują się lepiej. Największymi nędzarzami są ci, którzy patrzą na cudzą nędzę obojętnym okiem.

Wojownik przygląda się życiu z łagodnością i zdecydowaniem. Stoi bowiem w obliczu tajemnicy, dla której wyjaśnienie pewnego dnia znajdzie. Stawiając każdy krok mówi sobie w duchu: "Ludzkie życie to istne szaleństwo!". I ma rację. Pochylony nad cudem codzienności, dostrzega, że nie zawsze potrafi przewidzieć skutki swoich poczynań. Czasami działa nie wiedząc nawet, że działa; ratuje nie wiedząc, że ratuje; cierpi nie wiedząc dlaczego jest smutny. Tak, nasze życie jest szaleństwem. Jednak największa mądrość Wojownika Światła polega na właściwym wyborze własnego szaleństwa.

http://prosperita.prv.pl/
Książkę napisał Paulo Coelho, autor "Alchemika" i "Piątej góry", a jej tytuł to: "Podręcznik Wojownika Światła"
533  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Filozofia / SAMOOBSERWACJA. czyli jak się zmienić by być SOBĄ : Grudzień 31, 2009, 17:43:13

SAMOOBSERWACJA.
 
 
Jedyny sposob przyjscia tobie z pomoca to rzucic wyzwanie twoim ideom. Jesli gotow jestes sluchac, i jesli jestes gotow podjac to wyzwanie, pozostaje ci tylko jeszcze jedno do zrobienia. Ale w tym juz nikt nie moze ci pomoc. Czym jest ta najwazniejsza ze wszystkich rzeczy? Jest to samoobserwacja. Nikt za ciebie tego nie moze zrobic. Nikt ci nie poda metody. Nikt tez nie poda sposobu. W chwili, w ktorej podpatrzysz jakas technike, staniesz sie znowu zaprogramowany. Samoobserwacja - oglad samego siebie - to rzecz bardzo wazna. To nie to samo, co zaabsorbowanie soba. Zaabsorbowanie soba, to zajmowanie sie soba. Jestes wowczas soba zainteresowany, zatroskany o siebie. Mowie natomiast o samoobserwacji. Co to jest? Oznacza to - tak dalece, jak to jest mozliwe - obserwacje wszystkiego, co jest w tobie i dookola ciebie - tak, jak gdyby wszystko to przydarzylo sie komus innemu. Co oznacza to ostatnie zdanie? Znaczy ono, ze powinienes patrzyc na wszystko tak, jakbys nie byl z tym w zaden sposob zwiazany.
Cierpisz z powodu depresji i lekow dlatego, ze identyfikujesz sie z nimi. Mowisz: "Jestem przygnebiony". Ale to nieprawda. Ty nie jestes przygnebiony. Jesli chcialbys to wyrazic dokladniej, moglbys powiedziec: "Doswiadczam teraz przygnebienia". A ty potrafisz swoj stan wyrazic zaledwie zdaniem: "Jestem przygnebiony". Nie jestes przeciez swa depresja. To tylko chytra sztuczka twego umyslu, dziwaczna iluzja. Sam wpakowales sie w ten sposob myslenia, choc go sobie nie uswiadamiasz. Jestem swa depresja, jestem swym lekiem, jestem swa radoscia, jestem swym wzruszeniem. "Jestem zachwycony!"
Z cala pewnoscia nie jestes zachwycony. Moze jest w tobie, akurat w tym momencie, zachwyt - ale poczekaj, to sie zmieni, to nie bedzie trwalo wiecznie. Nigdy nic nie trwa wiecznie, wszystko sie zmienia, wszystko podlega ciaglej zmianie.
Chmury nadchodza i odchodza, niektore z nich sa czarne, a niektore biale, niektore z nich sa wielkie, a inne male. Zstap glebiej w te metafore. To ty jestes niebem obserwujacym chmury. Dla ludzi Zachodu stwierdzenie to jest szokujace. A przeciez nie masz na to wplywu. Nie staraj sie na nic wplywac. Nie zatrzymuj niczego. Patrz! Obserwuj !
Klopot z wiekszoscia ludzi polega na tym, ze sa straszliwie zajeci organizowaniem rzeczywistosci, ktorej nawet nie rozumieja. Zawsze cos ustalamy, organizujemy... Nigdy nie przyjdzie nam do glowy, ze rzeczy nie potrzebuja byc organizowane. Naprawde. To wielkie odkrycie. Rzeczy potrzebuja jedynie zrozumienia. Jesli je zrozumiesz, one sie zmienia.
http://www.tvgawex.pl/~g5228/przebudz/przeb12.htm
534  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Filozofia / Aprioryzm : Grudzień 31, 2009, 13:48:53
Jest to pogląd, iż pewna część naszej wiedzy jest wyłącznie dziełem rozumu, tj. nie zależy od doświadczenia — od tego, co widzimy, słyszymy czy czujemy — a więc od doznań, które zawdzięczamy naszym zmysłom. Przekonania składające się na tę część wiedzy nazywane są prawdami apriorycznymi i uważane za prawdy konieczne, w przeciwieństwie do prawd przygodnych, które poznajemy przez doświadczenie.

Filozofowie rozmaicie prowadzili granicę między prawdami apriorycznymi i resztą prawd; różnie też oceniali ich wartość poznawczą. Platon (IV w. p. n. e.) utożsamiał je z prawdami dotyczącymi tzw. idei — bytów ogólnych, takich jak człowiek w ogóle, a także dobro i piękno, w odróżnieniu od konkretnych ludzi czy przedmiotów dobrych lub pięknych. Uważał też, że tylko takie prawdy przynoszą wiedzę o rzeczywistości, doświadczenie zaś wprowadza nas w świat ułudy. W czasach nowożytnych, w obliczu sukcesów nauk przyrodniczych, filozofowie docenili doświadczenie jako źródło wiedzy, nadal jednak byli przekonani o istnieniu ważnych prawd, których źródłem jest sam rozum. I. Kant (XVIII w.) zaliczał do nich prawdy matematyczne oraz pewne ogólne założenia, które nadają kształt naszemu doświadczeniu zmysłowemu.

W pierwszej połowie XX w. w filozofii rozpowszechniło się przekonanie, że jedynymi prawdami niezależnymi od doświadczenia są te, którym prawdziwość zapewnia samo ich znaczenie. Klasycznym przykładem takich prawd jest zdanie „Żaden kawaler nie jest żonaty"; każdy, kto rozumie to zdanie, uzna je za prawdziwe bez odwoływania się do faktów znanych z doświadczenia. Prawdy tego rodzaju nazwano analitycznymi i zaliczono do nich wszystkie twierdzenia logiki oraz czystej matematyki. Twierdzenia matematyki stosowanej oraz ogół prawd naukowych i zdroworozsądkowych, których poznanie wymaga odwołania się do faktów, nazwano syntetycznymi. Odrzucono tezę Kanta o istnieniu „prawd rozumu", które byłyby czymś więcej niż tylko wiedzą czysto językową. A wiedza językowa jest wprawdzie użyteczna, lecz nie zawiera wiadomości o rzeczywistym świecie, dotyczy bowiem wszelkich „światów możliwych", które dałyby się opisać w naszym języku.

W drugiej połowie XX w. podział ogółu prawd na analityczne i syntetyczne został zakwestionowany przez W. V. Quine’a, który wysunął tezę, iż każde prawdziwe zdanie opiera się, w większym lub mniejszym stopniu, na doświadczeniu: rozum jest jedynie mechanizmem przetwarzania danych, których dostarczają nam narządy zmysłów. Ożywiony spór w tej sprawie trwał kilka dziesięcioleci, po czym przycichł, ale nie został jednomyślnie rozstrzygnięty.

Upór, z jakim od tysiącleci wielu filozofów podtrzymuje pogląd aprioryzmu, jest wyrazem fascynacji, którą budzi w człowieku jego rozum — zdolność do myślenia abstrakcyjnego, oderwanego od konkretów i jednostkowych faktów. Zdolność ta, przypisywana (dość bezpodstawnie) wyłącznie ludziom, miałaby świadczyć o przepaści, która dzieli nas od reszty świata zwierzęcego. Rozwój nauk przyrodniczych wymusił ewolucję tego poglądu, stopniowo redukującą zakres i wagę „prawd rozumu"; ale z przekonaniem o ich istnieniu filozofom jakoś trudno się rozstać.

Poza filozofią zauroczenie człowieka fenomenem rozumu znajduje wyraz m.in. w tym, że ludzie, którzy na ogół dostrzegają rozmaite swoje braki fizyczne i chętnie by je usunęli, z reguły są w pełni zadowoleni z własnego rozumu — mimo że powinni zauważyć, iż rozum zawodzi ich na pewno nie rzadziej, a chyba częściej niż oczy i uszy. Zjawisko to najłatwiej zaobserwować wśród polityków, którzy demonstrują niezachwianą wiarę w sprawność swego rozumu także wtedy, gdy radykalnie zmieniają poglądy, a nawet wtedy, gdy w publicznie przeprowadzonym teście inteligencji osiągają mizerne wyniki.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3289/q,Aprioryzm
535  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Fizyka / Teoria chaosu : Grudzień 30, 2009, 21:40:17
W naszym potocznym rozumieniu chaos to coś niedobrego; coś, na co raczej nie czekamy - więcej: przeraża nas myśl o społecznym chaosie, o chaotycznie pracującej elektrowni atomowej itd. Chcielibyśmy mieć świat i wyobrażenie o nim uporządkowane, stałe i niezmienne.
Lecz dzisiaj tego typu "jednoznaczne" teoria, założenia i wynikające zeń "pewniki" zostają bardzo poważnie poddane w wątpliwość. Powód? Przemożny wpływ (naturalnie nie zawsze przecież uświadamiany) Teorii Chaosu. Dzisiejsza nauka, zwana też „nową nauką”, odchodzi i przekracza dotychczasową wiedzę wraz z jej tradycyjnymi aksjomatami i porusza się po obszarach, które laikowi wydawać się muszą "paranormalne". Naukowcy też mają swe przekonania, lecz trudno je nazwać wiarą - trudno w coś wierzyć, gdy się to wie... Teoria Chaosu - która opiera się na założeniu, iż możliwe jest dokonywanie pomiarów, kontrolowanie lub odtwarzanie matematycznie nieprzewidywalnego zachowania się układów lub przebiegu zjawisk (procesy chaotyczne można zaobserwować np. w przebiegu zjawisk atmosferycznych bądź w turbulencjach ruchliwych cieczy, kiedy to ledwie dostrzegalne zakłócenia warunków początkowych powodują znaczące zmiany w końcowych stadiach ruchu; istnieje poetyczna wizja motylego skrzydła, które wprawione w ruch w Afryce wpływa na przebieg globalnych zjawisk klimatycznych) - po prostu dezaktualizuje większość naszych dotychczasowych poglądów, przekonań i tradycyjnych wiar zbudowanych na starych paradygmatach, zupełnie nieprzystawalnych jako narzędzia do dzisiejszych problemów, potrzeb, pytań i odkryć.

Dlaczego tak się dzieje? Co się stało? Otóż "odpowiedzialne" są tu pospołu: fizyka kwantowa, relatywizm nauki, zasada nieokreśloności Wernera Heisenberga (teoria mówiąca, iż obserwacja danego procesu nieuchronnie oddziałuje na ten proces, a zatem wyniki takiej obserwacji są zawsze wartościami relatywnymi, nie absolutnymi), zasada antropiczna (zespół teorii fizycznych i kosmologicznych głoszących, że obecność człowieka (gr. anthropos) we wszechświecie nie jest przypadkowa, a człowiek jako obserwator kosmosu jest czynnikiem determinującym prawdopodobieństwo w fizyce, ma on też zasadniczy wpływ na powstawanie rozmaitych zjawisk we wszechświecie, przetwarza i przekazuje informacje, co byłoby potwierdzeniem Einsteinowskiej koncepcji czasoprzestrzeni), a także wynikająca z tego wszystkiego "nowa kosmologia".
Dokonując analizy wyłącznie na bazie fizyki (szczególnie dynamiki) rozróżniamy trzy możliwe typy zachowań układów dynamicznych: periodyczne (włączając tu niezależne od czasu), quasiperiodyczne i chaotyczne. Zachowanie quasiperiodyczne jest złożeniem przebiegów periodycznych o niewspółmiernych częstościach.
Zachowanie chaotyczne charakteryzuje się niestabilnością (brakiem stanu równowagi, nie trwałością) rozwiązań równania ruchu ze względu na warunki początkowe. Oznacza to, że dowolnie mała zmiana stanu początkowego prowadzi po jakimś czasie do jakościowych zmian trajektorii.
Chaos nie występuje w układach, opisanych liniowymi równaniami ruchu.
Do analizy układu wykazującego charakter chaotyczny używa się specjalnie do tego zdefiniowanych pojęć. Powyżej wspomniałem o „czasie charakterystycznym”. Cóż to takiego? Układ chaotyczny jak wiemy wzmacnia odchylenia początkowe, więc czas charakterystyczny układu jest okresem po którym odchylenie to wzrasta dziesięciokrotnie. Dwie trajektoria odległe na początku o d będę po upływie czasu charakterystycznego odległe o 10d. Drugim ważnym pojęciem jest atraktor. Definiuje się go jako wyróżniony podzbiór możliwych stanów układu do którego nieuchronnie zmierza ewolucja układu. Najlepiej jednak to przestawić na przykładzie. Mając do dyspozycji wahadło, mocujemy je i puszczamy z dowolnego położenia. Wiemy, że pod wpływem sił tarcia (wahadło o powietrze oraz w zamocowaniu) zatrzyma się w końcu po jakimś trudno przewidywalnym czasie. Wiadomo również, że ten stan jest nieunikniony tj. osiągnięcie w/w stanu nie jest zdeterminowane prędkością początkową ani wartością wychylenia. Tak, więc to spoczynkowe położenie wahadła będzie dla tego układu atraktorem. W powyższym przykładzie atraktorem będzie konkretny punkt spoczynkowy jednak bardzo często spotyka się, że atraktory o skomplikowanej strukturze. Szczególną klasę stanowią atraktory dziwne. Odwołując się do trajektorii można je zdefiniować jako takie, które przyciągają trajektorie z zewnątrz a ruch w ich wnętrzu jest chaotyczny i nieprzewidywalny. Bardzo sławnym atraktorem rozbudzającym wyobraźnię naukowców od 1963r. (data publikacji) jest atraktor Lorenza. Jak już wcześniej wspomniałem zajmował on się metrologią i postępując z duchem teorii chaosu udało mu się uprościć bardzo skomplikowane równania opisujące zależności bardzo dużej liczby zmiennych. Wynikiem jego prac są (sławne już) trzy równania różniczkowe (już wspomniane). Pomimo, że bazą były badania metrologiczne same równania przez znaczne uproszczenie uzyskały pewien dystans od pierwotnych założeń. Tym nie mniej pozwoliło to zobrazować atraktor już na płaszczyźnie trzy wymiarowej.



Poza „dziwnymi atraktorami” występują też atraktory samopodobne. W nich natomiast kształty stają się bardzo uporządkowane i systematyczne. Doskonałymi przykładami są fraktale.

Fraktalami (łac. fractus złamany) nazywamy zbiory geometryczne, dla których wymiar jest liczbą naturalną. Przykładowo, fraktalem o wymiarze równym stosunkowi logarytmu z 2 do logarytmu z 3 jest zbiór Cantora (podzbiór odcinka o wymiarze 1), a dywan Sierpinskiego (podzbiór kwadratu) stanowi fraktal o wymiarze ln8/ln3.



a) dywan Sierpińskiego o wymiarze D = ln8/ln3; b) piramida Sierpińskiego o wymiarze D = 2

Więcej znajdziesz tu:
http://www.fizykon.org/fiz_wspolczesna/teoria_chaosu.htm
536  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: AIDS - wymysł koncernów farmaceutycznych? : Grudzień 30, 2009, 18:32:58
Rozwiniecie tematu z wątku
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=364.0
537  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Światłość : Grudzień 29, 2009, 20:38:30





Normalne światło, czyli światło elektryczne, to, inaczej mówiąc, promieniowanie elektromagnetyczne. Superświatło jest światłem magnetycznym lub promieniowaniem magnetoelektrycznym.

We wszechświecie istnieje parzystość lub symetria. Wszystko posiada równy i przeciwny, identyczny, lustrzany odpowiednik: ying-yang, lewy-prawy, materia-antymateria, elektron-pozytron etc. Dlaczego więc i światło nie miałoby mieć takiego odpowiednika?

Superświatło jest niewidzialną siłą natury, która jest ignorowana przez naukę i zarazem znana wśród mistyków i metafizyków od tysięcy lat. Od tysięcy lat różne kultury nadawały mu różne nazwy, takie jak nous, chi, energia biomagnetyczna, orgon, teslowska darmowa energia Ziemi, zwierzęcy magnetyzm, energia przestrzeni kosmicznej, energia próżni, energia punktu zerowego etc. Ci, którzy posiadają tak zwaną subtelną percepcję, wiedzą, że jest to coś realnego.

Superświatło zostało zidentyfikowane naukowo około 100 lat temu, kiedy James Clerk Maxwell rozwiązał swoje słynne równanie falowe. Nastąpiło to wkrótce po wynalezieniu przez Nikolę Teslę radia, kiedy to fizycy teoretyczni starali się znaleźć matematyczny model fal radiowych. Kiedy do równań Maxwella wstawimy liczby dodatnie, wówczas wyjaśniają one fale radiowe, jak również wszelkie inne formy promieniowania elektromagnetycznego, takie jak promieniowanie widzialne, rentgenowskie, mikrofalowe etc.

Tym, co również tłumaczy jego równania, i to już 100 lat temu, było superświatło, ponieważ było to rozwiązanie, które uzyskujemy po wstawieniu do nich liczb ujemnych. To „drugie rozwiązanie” było ignorowane przez 100 lat.

Chyba każdy przypomina sobie, że kiedy uczono go algebry, mówiono, aby ignorować liczby urojone (na przykład pierwiastek kwadatowy z -1), ponieważ nie mają one na tym świecie znaczenia? No cóż, czasy się zmieniły i obecnie mamy uzasadnienie dla drugiego rozwiązania równań Maxwella, którym jest superświatło.

W połowie lat siedemdziesiątych dr William Tiller, naukowiec z Uniwerstytetu Stanforda ponownie przeanalizował równania Maxwella i zadał sobie pytanie: „Co opisuje to drugie rozwiązanie w realiach naszego świata?”
Aby zrozumieć to drugie rozwiązanie, musimy najpierw przeanalizować pierwsze, to z liczbami dodatnimi.

Pierwsze rozwiązanie jest następujące. Fale radiowe opuszczają antenę i wypromieniowują na zewnątrz, w przestrzeń z punktowego źródła (anteny) jednakowo we wszystkich kierunkach, przenosząc się w nieskończoność z prędkością światła. Światło składa się z dużego składnika elektrycznego i małego magnetycznego zwróconego pod kątem 90 stopni w stosunku do elektrycznego, stąd nazwa promieniowanie elektromagnetyczne.

Drugie rozwiązanie opisuje fizyczną falę o dokładnie przeciwnej budowie. Oznacza ono, że z nieskończoności promieniuje superświatło, przemieszczając się w kierunku punktowego źródła ze wszystkich kierunków. To nowe promieniowanie składa się z dużego składnika magnetycznego i małego elektrycznego, co uzasadnia nazwanie go promieniowaniem magnetoelektrycznym.

Kiedy przyjrzymy się dokładniej równaniom, zobaczymy, że „superświatło” rozchodzi się z prędkością równą kwadratowi prędkości zwykłego światła, to znaczy z prędkością 1020 metrów na sekundę, czyli miliard razy szybciej niż zwykłe światło! Ma ono częstotliwość miliard razy większą oraz odpowiednio krótszą długość fali, czyli ma znacznie większą gęstość energii.

Pytanie, które narzuca się w tym miejscu każdemu, brzmi: „Skoro jest ono tak potężne, dlaczego go nie odczuwamy i dlaczego nie odkryto go naukowymi metodami?” Otóż, jego częstotliwość jest tak wysoka a długość fali tak krótka (4×10 -8 nanometra lub 4×10 -17 metra), zaś prędkość tak wielka, że przechodzi przez wszystkie substancje, jakby były one przezroczyste (jak szkło). Można powiedzieć, że ta wysoka częstotliwość powoduje, iż jest ono w pełni przenikliwe, tak jak promienie Roentgena, a nawet bardziej.
Skąd bierze się superświało? Otóż wyłania się z czarnych dziur!

Normalne promieniowanie elektromagnetyczne lub światło wytwarzane jest, kiedy elektryczne unipole oddają energię. Elektron na orbicie atomowej jest elektrycznym unipolem. Kiedy zmienia orbitę, emituje albo absorbuje energię w formie promieniowania elektromagnetycznego. Właśnie w ramach takiego procesu światło słoneczne zamieniane jest w energię elektryczną w ogniwach słonecznych. Odwrotny proces zachodzi w optycznych diodach, które zamieniają elektryczność na światło.

Tak więc kiedy elektron (lub elektryczny unipol) obniża swoją orbitę, wówczas uwalnia energię w postaci promieniowania elektromagnetycznego lub światła widzialnego.

Uważam, że podobny proces zachodzi w niezmiernie gęstej i gorącej materii znajdującej się w czarnych dziurach.

Istnieje pogląd, że czarne dziury zawierają magnetyczne unipole i że kiedy te niezmiernie geste, niezmiernie małe i niezmiernie energetyczne magnetyczne unipole uwalniają energię w procesie obniżania swojej orbity, wypromieniowują energię magnetoelektryczną, czyli nasze superświatło.

Tak więc czarne dziury nie są wcale takie czarne – są to źródła promieniowania superświatła. Superświatło z łatwością wydostaje się z silnych pól grawitacyjnych czarnych dziur, ponieważ jego prędkość jest równa kwadratowi prędkości zwykłego światła.

Według obecnych teorii naukowych w centrum każdej galaktyki znajduje się czarna dziura. Wokół nas są miliardy miliardów galaktyk i wszystkie one emitują superświatło. Jesteśmy dosłownie skąpani w trójwymiarowym dynamicznym polu energetycznym, czyli Eterze Superświatła lub Eterze Dynamicznym.
Nasze ciało ma z natury charakter elektroniczny i jest złożone z miliardów mikroelektronicznych układów ułożonych w układy o strukturze sfazowanej matrycy. Osobiście uważam, że te zorganizowane, przewodliwe molekuły rezonują z bardzo małą ilością superświatła oraz że te pola energetyczne i prądy są odpowiedzialne za ludzką aurę i energetyczne wiry występujące w rejonie czakr ludzkiego ciała. Wytwarzają również witalne siły życiowe. Superświatło jest tak potężne, że nawet bardzo mała jego część wytwarza więcej energii niż to jest konieczne do podtrzymania życia.
Tak więc jedno źródło generuje jedną siłę, która dzieli się i manifestuje na wiele interesujących sposobów.

Pełny text  tutaj
http://wolne.media.pl/
538  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / LEKI NATURALNE – NAJBEZPIECZNIEJSZY SPOSÓB NA UNIKNIECIE SMIERCI : Grudzień 26, 2009, 19:28:39
LEKI NATURALNE – NAJBEZPIECZNIEJSZY SPOSÓB NA UNIKNIECIE SMIERCI

Opublikowany 12 pazdziernika przez prezesa Rady Koronerów Nowej Zelandii raport podaje, ze naturalne leki
charakteryzuja sie najnizsza smiertelnoscia sposród wszystkich medycznych leków stosowanych w Nowej Zelandii. Mimo bardzo szeroko zakrojonych badan koroner dr Wallace Bain ustalil, ze w Nowej Zelandii nie wystapily przypadki zgonów spowodowanych naturalnymi lekami, takimi jak witaminy, sole mineralne i produkty ziolowe.Dr Bain. który jest równiez farmaceuta i prawnikiem, podjal w zwiazku z rosnaca opozycja przeciwko nowym regulacjom prawnym, które podporzadkowuja nowozelandzki przemysl zasadom panujacym w Australii, szeroko zakrojone badania. Koniecznosc zapewnienia nieszkodliwosci naturalnych produktów jest czesto przywolywana w charakterze przyczyny takiej regulacji prawnej. Nowozelandzki rzad laburzystowski planuje zastapienie obecnej agencji Medsafe agencja Australia New Zealand Therapeutic Products Authority (ANZTPA), co ma stanowic czesc „transtasmanskiego harmonizujacego” bodzca. Przeciwnicy obawiaja sie. ze to posuniecie zdziesiatkuje nowozelandzki przemysl medycyny naturalnej, jak to stalo sie juz w Australii.
W chwili obecnej jedynie brak poparcia ze strony partii New Zealand First, Maori i Green opóznia wejscie w zycie tych nowych regulacji prawnych. Jako prezes Rady Koronerów Nowej Zelandii zasiegnalem opinii wszystkich koronerów. pytajac ich. czy w ramach swoich obowiazków zawodowych spotkali sie z przypadkami wystapienia problemów z którymkolwiek z produktów medycyny naturalnej. Zostali poproszeni
o dostarczenie wszelkich informacji pochodzacych z dochodzen, w których te produkty wystepowaly, bezwzgledu na to. czy doszlo, czy nie doszlo do zgonu. Jednoczesnie na moje zadanie przeszukano
bazy danych koronerów w Ministerstwie Sprawiedliwosci w Wellington”. Badania dra Baina nie ujawnily zadnych przypadków zgonów z powodu zazycia naturalnych remediów, podczas gdy liczba zgonów Nowozelandczyków w roku 1998 (ostatni rok z dostepnymi oficjalnymi szczególowymi danymi statystycznymi) z przyczyny niekorzystnych reakcji na farmaceutyki wyniosla 1524. a liczba zgonów Nowozelandczyków
z powodu medycznych uszkodzen (bledów popelnionych przez lekarzy i personel medyczny) – 4222…Najnowsze australijskie badania wykazuja, ze 1 na 10 pacjentów, którzy zglosili sie do lekarzaogólnego, cierpial w okresie nastepnych szesciu miesiecy na niekorzystne reakcje na farmaceutyki, przy czym 50 procent tych pacjentów nalezaloby zaliczyc do przypadków ze stanami od umiarkowanych do ostrych, zas 8 procent wymagalo hospitalizacji” – twierdzi dr Bain. – „Nowozelandzkie badania ogloszone w roku 2006 i odnoszace sie do zagadnien podkreslonych przez Parlamentarny Komitet Zdrowia powoluja sie na wyniki wczesniejszych badan sugerujacych wystepowanie takich problemów jak zakazenia szpitalne,niewlasciwe leki i pomylki personelu, które kosztuja nasz kraj okolo 870 milionów nowozelandzkichdolarów rocznie. To zdopingowalo ministra zdrowia do zobligowania Regionalnych Wydzialów Zdrowia do potraktowania jako priorytetu zadania zmniejszenia niekorzystnych reakqi wywoywanych przez leki’”. Raport dra Baina wspomina równiez o amerykanskich badaniach mówiacych o komplikacjach bedacych nastepstwem niewlasciwie dobranych leków podawanych w amerykanskich szpitalach, które kosztuja rocznie 1,5 miliarda amerykanskich dolarów. Te badania dowodza równiez, ze bledy w przepisywaniu leków podwajaja ryzyko zgonu pacjenta w szpitalu. Inne badania podaja, ze koszt szpitalnego leczenia skutków pojedynczej
niekorzystnej reakcji na lek wyniósl 2500 amerykanskich dolarów. ..Szacunkowy koszt poniesiony przez szpitale w rezultacie wynikajacego z leku uszczerbku na zdrowiu lub zgonu zostal okreslony na 76,6 miliardów amerykanskich dolarów, co przekracza trzykrotnie koszty leczenia wszystkich przypadków cukrzycy w Stanach Zjednoczonych” – informuje dr Bain. – ..Tym, co zakrawa tu na ironie, jest to, ze jako uzasadnienie scislego uregulowania i uporzadkowania spraw zwiazanych z lekami komplementarnymi i produktami naturalnymi w Nowej Zelandii, podaje sie bezpieczenstwo spoleczenstwa i ryzyko wynikajace ze stosowania tych srodków. Mimo sumiennych poszukiwan w danych koronerów i w literaturze nie znaleziono zadnych przypadków dowodzacych, ze te produkty mialy negatywny wplyw na zdrowie spoleczenstwa lub ze stanowia ryzyko dla zdrowia”. ..Problem wyraznie dotyczy leków na recepte i innych” – twierdzi dr Bain. – „Wyniki poszukiwan w bazach danych koronerów i w literaturze w odniesieniu do produktów naturalnych pod katem ich bezpieczenstwa i ewentualnego ryzyka dla zdrowia spoleczenstwa mozna okreslic w kategoriach prawnych jako de minimis non curat lex, czyli ryzyko o znikomym znaczeniu. Prawo nie zajmuje sie i nie powinno zajmowac sie takimi drobiazgami”. (Zródlo: Komunikat prasowy Rady Koronerów
Nowej Zelandii, Nowa Zelandia, 12 pazdzier-
nika 2006, http://www.scoop.co.nz/stories/
GE0610/S00037.htm)

NAGRODA W WYSOKOSCI 75000 DOLARÓW ZA WYPICIE ODPOWIEDNIKA SZCZEPIONKI

Lekarzom praktykujacym w Stanach Zjednoczonych, którzy rutynowo ordynuja szczepionki wieku dzieciecego, oraz dyrektorom firm farmaceutycznych na calym swiecie przedstawiono poniz- sza oferte:
Jock Doubleday, dyrektor niedochodowej kalifornijskiej spólki Natural
Woman, Natural Man, Inc., zaoferowal 75000 dolarów amerykanskich temu z nich, który publicznie wypije mieszanine standardowych skladników uzupelniajacych szczepionki w tej samej ilosci, w jakiej jest ona zalecana szescioletnim dzieciom w wytycznych na rok 2005 opracowanych przez Centra Kontroli i Zapobiegania Chorób (Centers for Disease Control and Prevention). (Jesli okaze sie, ze z danej szczepionki usunieto ostatnio thimerosal. uzyta bedzie jej wersja z tym wlasnie dodatkiem). Mieszanina nie bedzie zawierala wirusów ani bakterii, tak martwych, jak i zywych, a jedynie standardowe skladniki
w ich zwyczajowej formie i proporcjach. Mieszanka bedzie zawierala, miedzy
innymi, nastepujace skladniki:
- thimerosal (pochodna rteci),
- glikol etylenowy (srodek przeciw
zamarzaniu),
http://grawitacja44.wordpress.com/
539  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Czy tak to sie skończy : Grudzień 26, 2009, 19:13:33
Niektórzy rosyjscy uczeni twierdzą, że w Układzie Słonecznym i na jego planetach zachodzą obecnie dokładnie takie same zmiany, jak te, które doprowadziły do wymarcia dinozaurów, kiedy to doszło do katastroficznej zmiany ziemskiego klimatu i wzorców pogodowych, a także przypuszczalnie zamiany miejscami biegunów. W ciągu ostatnich 780000 lat nasza planeta nie zamieniła miejscami swoich magnetycznych biegunów i jest z tą zmianą bardzo opóźniona.
Naukowcy z syberyjskiego oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk doszli do wniosku, że weszliśmy w inny obszar przestrzeni kosmicznej, o znacznie wyższym poziomem energii. Rosjanie donoszą o zmianach w przestrzeni kosmicznej, których nigdy wcześniej nie obserwowano. Obserwując czołową krawędź heliosfery, zauważyli blado świecącą energię plazmy.
Rosyjska Akademia Nauk nie podaje żadnych ram czasowych i stwierdza, że przejście od stanu, jaki był znany i zaakceptowany, do tego, jaki jest obecnie, oznacza 1000-procentową zmianę. Rosjanie mówią, że ta zmiana w zachowaniu Słońca zmienia sposób funkcjonowania planet i to, jakie rodzaje życia są one zdolne podtrzymywać. Twierdzą nawet, nie wyjaśniając jednak tego, że zmienia się sama spirala DNA. Uważają, że kontynuacja ekspansji heliosfery wprowadzi nas w końcu na nowy poziom energetyczny i że przypuszczalnie dojdzie do nagłej ekspansji podstawowych harmonicznych długości fal, jakie emituje Słońce. wypromieniowując z siebie energię, i że ten wzrost emisji energii zmieni podstawową naturę całej materii Układu Słonecznego.

http://grawitacja44.wordpress.com/2009/12/25/slonce-rosyjscy-uczeni-twierdza-ze-w-ukladzie-slonecznym/
540  "Tajne" stowarzyszenia i "teorie spiskowe" / Globalne ocieplenie - największy szwindel? / Odp: Globalne ocieplenie - artykuły i informacje : Grudzień 24, 2009, 23:27:47
Historia lubi się powtarzać

Człowiek przed tysiącami lat przetrwał

Unikalne struktury stworzone przez człowieka, znaleziono na dnie morza w pobliżu archipelagu wysp Orkney położonych na północ od Szkocji. Znalezisko może pomóc rozwiązać problem adaptacji człowieka do podnoszenia się poziomu morza - podaje serwis BBC na swojej stronie internetowej.
Geomorfolog Sue Dawson powiedziała, że istnienie budowli wskazuje, iż ludzie przetrwali zmiany klimatyczne i zaadaptowali się do nich. Badając znalezisko możemy więc poznać w jaki sposób poradzili sobie ze zmianami klimatu i czerpać z ich doświadczeń - uważa Dawson. Konstrukcje są kamienne i datuje się je na tysiące lat.

Caroline Wickham-Jones, archeolog z Uniwersytetu w Aberdeen powiedziała, że znalezisko tworzy konstrukcja kamienna przypominająca stół a obok niego, mniej więcej w połowie jego długości, jest siedzisko na czterech filarach. Geofizyk Richard Bates ze Szkockiego Instytutu Ocenalologicznego dodał, że w pobliżu południowego wybrzeża Anglii istnieją podobne zatopione konstrukcje mezo-neolityczne.
Znaleziska są dowodami na to, że ląd, na którym leży Szkocja był znacznie wyżej nad poziomem morza niż obecnie.

http://wiadomosci.onet.pl/2099753,16,czlowiek_przed_tysiacami_lat_przetrwal,item.html
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 »
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cs-komandosi konie-i-ludzie articz eye zwiazek-ludowy