Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
  Pokaż wiadomości
Strony: 1 2 3 4 »
1  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Sierpień 17, 2010, 13:38:14

Dlaczego frytki McDonald's są tak smaczne?

Fast food to cichy zabójca. Sprawdź, jakie substancje znajdują się w popularnym jedzeniu. Z pewnością nie są to witaminy...

Wydrukuj ten tekst i daj do poczytania tym którzy nie maja dostępu do Internetu. Tego nigdy nie przeczytasz w Polskiej prasie pozostającej pod kontrola zachodnich korporacji, jak np. Gazeta Wyborcza Michnika.

Fragmenty książki amerykańskiego autora Erica Schlossera "Fast Food Nation" ("Naród fast foodów"). Artykuł ukazał się w bostońskim miesięczniku "The Atlantic Monthly", numerze ze stycznia 2001. Wkrótce po ukazaniu się, został on zdjęty z witryny internetowej miesięcznika. Książka była przez cały rok na liście bestsellerów gazety The New York Times.

Od tlumacza: Za smacznie i niewinnie wyglądającą żywnością McDonald's kryje sie zaawansowana do niewiarygodnego poziomu nauka, technologia, oraz marketing adresowany głównie do dzieci. Ci, którzy bezkrytycznie połykają korporacyjna propagandę McDonald's (przedstawiającą ich produkty jako dobre, a ich przybytki za wyśmienite miejsca spędzenia w gronie rodzinnym wolnego czasu), powinni zapiać pasy bezpieczeństwa. Mają oni tutaj unikalną okazję dowiedzenia się dużo więcej niż McDonald's chce swoim klientom ujawniać. Smacznego.

"Smażenie frytek było dla mnie prawie święte" - napisał w swojej autobiografii Ray Kroc, jeden z założycieli McDonald's. - "Przygotowanie było rygorystycznie powtarzanym rytuałem." Podczas wczesnych lat sieci McDonald's frytki były robione od zera każdego dnia. Ziemniaki typu Russet Burbanks były obierane, cięte na paski i smażone w kuchniach McDonald's. W połowie lat sześćdziesiątych, czyli kiedy sieć rozrosła się na całą Amerykę, postanowiono obniżyć koszta, zredukować ilość dostawców i sprawić, żeby frytki smakowały tak samo w każdym punkcie sieci.

McDonald's zaczął przerzucać się na mrożone frytki w 1966 roku i niewielu klientów zauważyło różnicę. Mimo to zmiana miała ogromny wpływ na rolnictwo i dietę Ameryki. Powszechna żywność została zamieniona na zaawansowany technicznie towar przemysłowy. Obecnie frytki McDonald's pochodzą z wielkich fabryk, które mogą obrać, pokroić, usmażyć i zamrozić milion kilogramów ziemniaków każdego dnia. Szybka ekspansja McDoanld's oraz popularność ich tanich, masowo produkowanych frytek zmieniła styl odżywiania się Amerykanów. W 1960 roku Amerykanie konsumowali średnio około 40 kg świeżych ziemniaków i 2 kg mrożonych frytek. W roku 2000 konsumowali oni średnio około 25 kg świeżych i 15 kg mrożonych frytek. Dzisiaj McDonald's jest największym kupcem ziemniaków w USA.

Smak frytek McDonald's odegrał ważną rolę w sukcesie tej sieci. Frytki przynoszą większy profit niż hamburgery i chwalone są przez klientów, konkurencję, a nawet krytyków. Ich wyróżniający się smak nie pochodzi jednak od rodzaju ziemniaków, które McDonald's kupuje, technologii, jakiej używa, czy urządzeń, które je smażą. Inne sieci również używają ziemniaków Russet Burbanks, kupują frytki od tych samych wielkich dostawców i mają podobne urządzenia w swoich kuchniach. Smak frytki jest w większości wyznaczony rodzajem używanego oleju. Przez dekady McDonald's smażył swoje frytki w mieszance oleju z nasion bawełny i 93% tłuszczu wołowego. Mieszanka dawała frytkom unikalny smak oraz więcej szkodliwego tłuszczu w każdym gramie produktu..

W roku 1990, pod ciężarem krytyki cholesterolu we frytkach, McDonald's przerzucił się na olej czysto warzywny. To jednak stworzyło kłopot: jak zrobić frytki, które smakują jak wołowina, ale bez smażenia ich w tłuszczu wołowym? Spojrzenie na składniki we frytkach McDonald's sugeruje, jak ten problem rozwiązano. Na końcu listy składników jest niepozorne, a mimo to wyglądające tajemniczo określenie: "smak naturalny" (natural flavor). Ten składnik pomaga wytłumaczyć nie tylko to, dlaczego frytki smakują tak dobrze, ale dlaczego większość szybkiej żywności (w rzeczy samej - większość żywności jaką je Ameryka) smakuje tak, jak smakuje.

Otwórz swoją lodówkę, zamrażalnik, spiżarnię - i spójrz na opakowania swojej żywności. Znajdziesz "naturalny smak" lub "sztuczny smak" na prawie każdej liście składników. Podobieństwa pomiędzy tymi dwiema szerokimi kategoriami są daleko bardziej znaczące niż różnice. Oba są dodatkami uzyskanymi przez człowieka, które nadają większości żywności określony smak. Ludzie na ogół kupują konkretną żywność po raz pierwszy ze względu na jej opakowanie lub wygląd. Smak na ogół decyduje o tym, czy kupią ją ponownie. Około 90% pieniędzy, jakie Amerykanie obecnie wydają na żywność przypada na żywność technologicznie przetwarzaną. Techniki puszkowania, mrożenia i odwadniania, używane przy przerabianiu, niszczą większość smaku żywności. W ten sposób w USA powstał wielki przemysł, mający na celu uczynienie żywności bardziej apetyczną. Bez tego przemysłu smakowego dzisiejsza szybka żywność po prostu nie istniałaby. Nazwy przodujących amerykańskich sieci szybkiej żywności, jak McDonald's czy Burger King, wrosły nie tylko w amerykańską rzeczywistość, ale stały się też niezwykle popularne na całym świecie. Mimo tego, niewielu jest w stanie wskazać przedsiębiorstwa, które produkują smaki dla szybkiej żywności.

Przemysł smakowy jest okryty wielką tajemnicą. Wiodące firmy nie chcą ujawnić dokładnych receptur składników smakowych, ani też wskazać swoich klientów. Tajemnica jest uznawana za sprawę fundamentalną, mającą chronić reputację lubianych marek. Ma to służyć temu, aby sieci szybkiej żywności mogły nadal utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że smak żywności którą sprzedają pochodzi z ich własnych kuchni, a nie z odległych fabryk prowadzonych przez inne firmy. Frytki McDonald's są jednym z niezliczonych rodzajów żywności, których smak jest tylko częścią skomplikowanego procesu produkcji. W rzeczywistości wygląd i smak tego co dzisiaj jemy jest złudą, i to celowo.
Korytarz smakowy

Na trasie autostrady New Jersey Turnpike znajduje się serce przemysłu smakowego. Korytarz, w którym aż roi się od rafinerii i fabryk chemicznych. International Flavors & Fragrances (IFF), największa tego typu firma na świecie, ma fabrykę przy wyjeździe numer 8A w Dayton w New Jersey. Givaudan, druga największa na świecie firma smakowa, ma z kolei swoją fabrykę w położonym po sąsiedzku East Hanover. Haarmann & Reimer, największa niemiecka firma, posiada fabrykę w Teteboro - w cieniu Manhattanu, podobnie zresztą jak Tagasako, największa japońska firma smakowa. Flavor Dynamics posiada fabrykę w South Plainfield, a Frutarom zadomowiło się w North Bergen, na wysokości górnego Manhattanu. Elan Chemical jest zlokalizowany w Newark (w sąsiedztwie lądujących niedaleko samolotów z Polski - MK). Tuzin firm produkuje smaki w korytarzu pomiędzy Teaneck a South Brunswick. To właśnie w tym regionie wytwarzane jest około 2/3 dodatków smakowych sprzedawanych w USA.

Fabryka IFF w Dayton to wielki, jasnobłękitny budynek ze współczesnym kompleksem biur, dołączonym z przodu. Jest położona w rejonie fabrycznym, niedaleko fabryki plastików niemieckiego koncernu chemicznego BASF, a także fabryki Jolly French Toast i fabryki, która produkuje kosmetyki marki Liz Claiborne. Tuziny ciężarówek parkowały przy rampie IFF tego popołudnia kiedy złożyłem tam wizytę, a z otworów wentylacyjnych na dachu unosiła się cienka chmura pary. Przed wejściem do fabryki podpisałem formularz mówiący o zakazie ujawniania nazw marek żywności, w których wykorzystane są smaki produkowane przez IFF. Miejsce przypominało mi fabrykę czekolady. W korytarzach unosiły się cudowne zapachy. Mężczyźni i kobiety w schludnych, białych fartuchach entuzjastycznie zajmowali się swoimi zadaniami, a na laboratoryjnych stołach i półkach stały setki małych butelek. Butelki te zawierały silne, ale wrażliwe na światło chemikalia smakowe. Chroniły je przed światłem brązowe szkło i szczelne nakrętki. Długie nazwy chemiczne na małych, białych nalepkach były dla mnie tak tajemnicze jak średniowieczna łacina. Owe substancje o dziwnie brzmiących nazwach będą zmieszane i przelane, a następnie zamienione w nowe substancje, niczym magiczne eliksiry.

Nie zostałem zaproszony do części fabryki IFF, gdzie odbywa się proces produkcyjny. Obawiano się, że mógłbym odkryć tajemnice handlowe. W zamian zwiedziłem różne laboratoria i kuchnie, gdzie smaki dobrze znanych marek są testowane lub poprawiane, i gdzie od podstaw tworzone są zupełnie nowe smaki. "Laboratorium przekąsek" jest odpowiedzialne za smak płatków ziemniaczanych i kukurydzianych, chlebów, krakersów i żywności dla zwierząt. "Laboratorium konfekcyjne" wymyśla smaki lodów, ciastek, cukierków, past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej i leków żołądkowych. Wszędzie, gdziekolwiek się zwróciłem, widziałem znane i szeroko reklamowane produkty, leżące na biurkach i półkach laboratoryjnych. Laboratorium płynów było pełne jasnokolorowych cieczy w przejrzystych butelkach. Wychodzą stąd m.in. smaki dla popularnych napojów, herbat, win i napojów winopodobnych, naturalnych soków, organicznych napojów z soi i piw. W jednej z kuchni spotkałem schludnego technologa żywności, mężczyznę w średnim wieku z eleganckim krawatem pod czystym fartuchem, który uważnie przygotowywał partie ciastek z białą polewą i różowo-białymi kropkami. W innej kuchni widziałem piec do pizzy, grill, maszynę do robienia napojów mlecznych typu milk shake i maszynę do smażenia frytek - identyczne z tymi, które widziałem w niezliczonych barach szybkiej żywności (McDonald's etc.).

IFF, poza tym że jest najwększą na ?wiecie firmą smakową, produkuje także zapachy dla sześciu z dziesięciu najlepiej sprzedawanych w USA perfum, w tym: Estée Lauder - Beautiful, Clinique - Happy, Lancôme - Trésor oraz Calvin Klein - Eternity. Firma produkuje również zapachy dla produktów domowych (m.in. dezodoranty, płyny do naczyń, mydła, szampony, politury do mebli i podłóg). Tworzenie tych wszystkich aromatów opiera się w praktyce na tej samej zasadzie - odpowiedniej manipulacji lotnymi chemikaliami. Tajemnica kryjąca się za zapachami Twojego kremu do golenia jest dokładnie taka sama jak ta, która decyduje o smaku kolacji z zamrażarki supermarketu.
Naturalne i sztuczne

Naukowcy uważają, że ludzie nabyli zmysł smaku, aby mógł on chronić ich przed zatruciami. Jadalne rośliny na ogół smakują słodko, szkodliwe raczej cierpko.

Kubki smakowe na naszych językach mogą rozpoznać obecność paru podstawowych smaków, w tym słodkiego, kwaśnego, pikantnego, słonego, cierpkiego i umami - smaku odkrytego przez japońskich naukowców, który jest wyzwalany przez aminokwasy w żywności takiej, jak mięso, ryby, grzyby, ziemniaki i chwasty morskie. Jednak czujniki smaku na języku mają ograniczone możliwości w porównaniu ze systemem węchowym człowieka, który może wykryć tysiące różnych chemicznych aromatów. Czym jest odczuwany przez nas smak? - Jest głównie zapachem gazów, które są uwalniane przez substancje chemiczne, które właśnie włożyłeś do ust. To właśnie aromat żywności może w 90-ciu % być odpowiedzialny za jej smak.

Akt picia, ssania czy żucia substancji uwalnia gazy lotne. Przedostają się one z jamy ustnej i nosa (albo drogą z tyłu jamy ustnej) do cienkiej warstwy komórek nerwowych, nazywanych olfactory epithelium, zlokalizowanych u podstawy Twojego nosa, pomiędzy oczami. Twój mózg łączy złożone sygnały zapachu pochodzące z nabłonka węchowego (olfactory epithelium) z prostymi sygnałami smaku z Twojego języka, wyznacza smak dla tego co jest w Twojej jamie ustnej i decyduje dalej, czy jest to to, co nadaje się do jedzenia.

Preferencje żywieniowe człowieka, podobnie jak charakter, są formowane w paru pierwszych latach życia poprzez proces socjalizacji. Noworodki od urodzenia preferują słodkie smaki i odrzucają cierpkie. Starsze dzieci można nauczyć, aby polubiły żywność pikantną, zwyczajną zdrową żywność albo szybką żywność - w zależności od tego, co jedzą ludzie wokół nich. Ludzki zmysł zapachu nie jest jeszcze w pełni zbadany. Wiemy jednak, że jest on bardzo uzależniony od czynników psychologicznych i oczekiwań. Umysł celowo koncentruje się tylko na niektórych aromatach które nas otaczają, a odrzuca zdecydowaną większość. Ludzie mogą wychowywać się w przyzwyczajeniu do nieprzyjemnych albo miłych zapachów. Mogą też przestać zauważać co i kiedy im przeszkadzało. Zapach i pamięć są ze sobą połączone. Zapach może niespodziewanie wydobyć z naszej pamięci dawno zapomnianą sytuację. Zapachy żywności z dzieciństwa pozostawiają trwały ślad i dorośli często powracają do nich, nie zawsze wiedząc dlaczego tak się dzieje. Ta żywność, której wspomnienie do nas powraca, staje się źródłem zadowolenia i poczucia bezpieczeństwa. Jest to fakt, który sieci szybkiej żywności skrupulatnie wykorzystują. Wspomnienie Happy Meals z dzieciństwa, które są podawane z frytkami, może przekładać się na częste wizyty w McDonald's w dorosłości. Średnio, Amerykanie jedzą obecnie frytki około 4 razy w tygodniu.

Ludzkie pożądanie smaku było w większości przypadków nie docenianą i nie zbadaną siłą w historii. Przez milenia imperia były budowane, nieznane lądy podbijane, a wielkie religie i filozofie zmienione na zawsze - a wszystko to przez handel przyprawami. W 1492 roku Krzysztof Kolumb wyruszył na poszukiwanie przypraw. Dzisiaj wpływ smaku na rynki światowe jest nie mniej skuteczny. Wzrost i upadek korporacyjnych imperiów, czyli firm od napojów ?soft drink? (jak Coca Cola), suchych przekąsek (jak chipsy ziemniaczane) i sieci szybkiej żywności (jak McDonald's) są często wyznaczane tym, jak ich produkty smakują.
.....

Więcej: http://www.eioba.pl/a2579/dlaczego_frytki_mcdonalds_s_tak_smaczne#ixzz0wrSyACEW
2  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Lipiec 13, 2010, 13:00:25

Szkodliwe dla zdrowia wpływy pleśni domowej

Pleśnie i wytwarzane przez nie toksyny stają się obecnie główną przyczyną niebezpiecznych infekcji na całym świecie, w związku
z czym konieczne jest podjęcie szeroko zakrojonej profilaktyki.

WSTĘP

W ostatnich latach coraz częściej zwraca się na bardzo realny problem pleśni (grzybów) występujących, zarówno wewnątrz pomieszczeń domowych, jak i w miejscu pracy, oraz na bardzo realne niebezpieczeństwo dla zdrowia ludzi wystawionych na ich działanie. Niniejsza praca jest prezentacją Amerykańskiej Akademii Medycyny Środowiskowej (American Academy of Envi-ronmental Medicine; w skrócie AAEM), której celem jest przedstawienie obecnej wiedzy z zakresu niekorzystnych dla zdrowia efektów wywoływanych przez pleśnie domowe. W literaturze medycznej istnieje duża liczba danych świadczących o wielu różnych wpływach na zdrowie pacjentów wystawionych na działanie pleśni unoszących się w powietrzu.
 
Znajdujące się w atmosferze domu pleśnie często są przyczyną niekorzystnych wpływów na zdrowie ludzi w postaci uszkodzeń i zaburzeń czynności wielu organów i układów, w tym układu oddechowego, nerwowego, immunologicznego, a także układów hematologicznych i skóry. Pleśń domowa często bywa również przyczyną zagrażających życiu infekcji ogólnoustrojowych u pacjentów z osłabionym układem immunologicznym.

POWSZECHNE WYSTĘPOWANIE PLEŚNI W ŚRODOWISKU DOMOWYM

Grzyby (lub pleśnie) są wszechobecne wewnątrz i na zewnątrz domu. Pleśnie często są rozsiewane za pośrednictwem unoszących się w powietrzu sporów (zarodników). Zarówno same pleśnie, jak i ich zarodniki, potrzebują do rozwoju wilgoci oraz źródeł pokarmu, takich jak błonnik lub butwiejąca żywność. Kiedy spory pleśni pęcznieją pod wpływem wody i zaczynają rosnąć, wydłużają się, tworząc przypominające balonik protuberancje (strzępki - hyphae), które wydzielają enzymy trawienne i miko toksyny (toksyny grzybicze), przy pomocy których grzyb trawi źródło pokarmu w celu podtrzymania swojego wzrostu.

Zidentyfikowano około 100000 gatunków grzybów. Prawdę mówiąc, szacuje się, że grzyby stanowią 25 procent światowej biomasy. Przeprowadzone w Ameryce Północnej i Europie różne badania domowego środowiska podają, że zauważalne uszkodzenia przez pleśnie/wodę są obecne w 23 do 98 procent wszystkich domów. Brak jest obecnie oficjalnych standardów określających dopuszczalne stężenie grzybów w atmosferze domowej, tym niemniej stężenia w liczbie od 150 do 1000 tworzących kolonie jednostek na metr sześcienny powietrza (cfu/m3) są traktowane jako stwarzające problemy zdrowotne. W licznych doniesieniach udokumentowano, że domowa atmosfera bywa często skażona zarodnikami grzybów w stężeniu przekraczającym 1000 cfu/m3.
Najpospolitszymi grzybami występującymi w domach są Cladosporium, Aspergillus i Penicillium. Często w domach występują również takie gatunki, jak Alternaria, Stachybotrys, Rhizopus, Mucor, Wallemia, Trichoderma, drożdżaki, Botrytis, Epi-coccum i Fusarium.

Bardzo często dochodzi do zajęć nieruchomości, procesów sądowych i dochodzeń ubezpieczeniowych wynikających z problemów, których źródłem są pleśnie. Ogranizacja Policyholders of America donosi o około 50 telefonach tygodniowo informujących o podlegających zajęciu domach z pleśnią. W roku 2002 do sądów w Stanach Zjednoczonych trafiło około 10 000 spraw związanych z pleśnią. W roku 2002 w samym tylko Teksasie towarzystwa ubezpieczeniowe wypłaciły z tego tytułu 2 miliardy dolarów.

Więcej:
http://www.igya.pl/wszystkie/462-szkodliwe-dla-zdrowia-wplywy-plesni-domowej.html
3  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Lipiec 06, 2010, 21:45:36

Produkty jedzeniopodobne

Schab może być spreparowany z drobiu, parówki cielęce – zawierać tylko wieprzowinę, a truskawki w „truskawkowym” nadzieniu czekolady często udaje buraczany przecier. Dziwolągów wykrytych w 2009 r. przez Państwową Inspekcję Handlową jest znacznie więcej.
Mieczysław Czechowicz w kultowej komedii Stanisława Barei „Poszukiwany, poszukiwana" przekonywał, że po rocznym leżakowaniu na półkach sklepowych cukier zamiast 100 ma 90 proc. cukru w cukrze, a bywa i tak, że zaledwie 80 proc. Dzisiaj bez trudu można znaleźć masło z 16-procentową zawartością masła. Polacy oszczędzają i coraz częściej sięgają po „ulepszoną” żywność. Źle było już w 2007 r. Dla 78 proc. polskich konsumentów najważniejszą sprawą podczas robienia zakupów żywności była cena, mniej liczyła się nawet świeżość produktów (70 proc. wskazań) – informował TNS OBOP. Naprzeciw tym oczekiwaniom wyszedł przemysł spożywczy, oferując żywność tańszą, ale gorszej jakości. – Bezpieczeństwo konsumenta musi być wkalkulowane w cenę żywności, ale już za jej wyższą jakość należy dodatkowo zapłacić – twierdzi prof. Mieczysław Obiedziński, kierownik Zakładu Oceny Jakości Żywności z Wydziału Nauk o Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Z analiz Inspekcji Handlowej oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wynika, że w 2009 r. pojawiło się znacznie więcej artykułów żywnościowych złej jakości niż dwa lata temu. Odpowiedniej jakości nie miało co trzecie przebadane masło i ser żółty, co czwarty ser biały, co dziesiąta śmietana i jogurt. W sklepach były dostępne jogurty z kilkakrotnie mniej-szą zawartością owoców od deklarowanej i przetwory z ryb z zawartością mięsa z ryby o jedną piątą mniejszą niż zadeklarowana na opakowaniu. Ryby mrożone zawierają nawet 40 proc. wody, nawet jeśli zgodnie z dokumentacją dostarczoną przez dostawcę lodu nie powinno być w niej więcej niż 25 proc. W rybnych przetworach pojawia się niedozwolony konserwant – benzoesan sodu. Za dużo jest też sacharyny i jej soli (notuje się dwukrotne przekroczenia dopuszczalnych stężeń).
Podobnie jest z wędlinami, których jakość pogorszyła się najbardziej. Z informacji na opakowaniu wynika, że jemy kiełbasę z 40-procentową zawartością wody, a faktycznie jest jej nawet 90 proc. (dzięki zabiegom technologów żywienia wyrób z wyglądu i smaku przypomina kiełbasę). Zamiast deklarowanych kilkunastu procent tłuszczu często jest go dwukrotnie więcej. Stężenie skrobi czasem jest siedmiokrotnie większe niż deklarowane. W jakości mięsa i jego przetworów nastąpiło tąpnięcie. O ile w 2008 r. inspektorzy kwestionowali jeden z dziesięciu przebadanych wyrobów, o tyle w 2009 r. mieli wątpliwości przy co piątym badanym produkcie. Szczególnie łatwo jest natrafić na złej jakości karczek pieczony lub pieczeń rzymską. Inspekcja Handlowa w 2009 r. zakwestionowała ponad połowę tych wyrobów. Niezgodne z deklaracjami producenta są też co szósta kiełbasa i wędzonka, co czwarta wędlina z podrobów i co trzeci produkt blokowy (na przykład mielonka).
...

Więcej:
http://www.wprost.pl/ar/194057/Produkty-jedzeniopodobne/?O=194057&pg=0
4  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Maj 23, 2010, 09:05:10

Jak ustrzec się przed skutkami powodzi

Kiedyś powódź była początkiem lokalnej epidemii różnych chorób. Dziś mimo wyższych standardów sanitarnych, nadal stanowi poważne zagrożenie. Kampylobakterioza, szigelloza, salmonelloza, wzw A, zakażenia E. coli i wiele innych chorób w czasie powodzi ma doskonale warunki rozwoju. Dlatego służby sanitarne apelują o zachowanie szczególnej ostrożności.

Więcej na stronie:
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1612248,1,jak-ustrzec-sie-przed-skutkami-powodzi,index.html#czytaj-wiecej

Powódź zwiększa ryzyko zatruć. Jak się uchronić?
Karolina Łąkowska

Ciepło i wilgoć, które wiosną i latem towarzyszą człowiekowi, w sposób szczególny wpływają na rozwój chorobotwórczych bakterii zagrażających zdrowiu. W tym okresie jesteśmy więc bardziej narażeni na zatrucia pokarmowe. Dodatkowo, kiedy pogoda nie szczędzi deszczu i związanych z nim podtopień, pamiętajmy o zdrowiu swoim oraz osób, które najbardziej ucierpiały przez żywioł, a "nie miały głowy", aby o sobie pomyśleć.

Chroń się przed zatruciem w walce z żywiołem
Aby zmniejszyć zagrożenie zatruciami pokarmowymi konieczne jest wycofanie ze sprzedaży artykułów żywnościowych zalanych przez wodę lub przechowywanych niezgodnie z warunkami określonymi na opakowaniu. Żywność, której jakość budzi wątpliwości jest w takich sytuacjach niszczona przez właścicieli hurtowni i sklepów spożywczych.
Podczas zakupów żywności należy zwracać szczególną uwagę na: stan opakowania, zamazane napisy, zmieniony kształt opakowań czy uszkodzenia etykiet i opakowań. Należy też być czujnym przy zakupie mrożonek. Awarie urządzeń chłodniczych mogą doprowadzić do ich rozmrożenia. Powtórne zamrożenie tych produktów i ich spożycie staje się niebezpieczne dla zdrowia i grozi zatruciem.

Po zalaniu niezdatne do spożycia są następujące produkty żywnościowe:
* mąka, cukier, inne produkty sypkie;
* żywność w opakowaniach papierowych i takich, do których dostała się brudna woda;
* surowe warzywa, owoce;

Co robić, aby ustrzec się przed zatruciami pokarmowymi:
* wszystkie naczynia o porowatej powierzchni, które miały kontakt z brudną wodą nie mogą mieć już kontaktu z żywnością;
* naczynia porcelanowe, szklane i metalowe po odpowiedniej dezynfekcji będą nadal nadawały się do wykorzystania w kuchni;
* hermetycznie pakowaną żywność można spożyć pod warunkiem, że opakowanie nie zostało uszkodzone;
* posiłki warto przygotowywać na gorąco i spożywać kiedy jeszcze parują. Pozostałe warzywa i owoce można zjadać po dokładnym oczyszczeniu i obraniu ze skórki;
* wodę do picia oraz mycia owoców i warzyw warto przegotować;

Objawy zatrucia pokarmowego

Zatrucie pokarmowe to zwykle ostre schorzenie przewodu pokarmowego, któremu towarzyszą następujące objawy:
* biegunka;
* wymioty;
* nudność;
* bóle głowy i brzucha;
* apatia;
* czasem gorączka;
* osłabienie, omdlenia;

Powyższe objawy pojawiają się w krótkim czasie od momentu dostania się do organizmu zakażonej żywności. Zwykle zatrucia pokarmowe nie zagrażają życiu, a w przypadku zatruć o łagodniejszym przebiegu można samodzielnie sobie z nimi poradzić. W przypadku dzieci, młodzieży, kobiet ciężarnych i osób starszych należy powziąć szczególną ostrożność i każdorazowo konsultować się z lekarzem. Konsultacja lekarska niezbędna jest także w sytuacji, gdy problemy nie znikają w pierwszym dniu od wystąpienia objawów.

* Jak ustrzec się przed skutkami powodzi? Czytaj w medonet.pl

Co jeść a czego unikać przy zatruciu?

# pij często, ale małymi porcjami płyny, najlepiej letnią herbatę rumiankową, miętową, roztwory wody z solą lub cukrem, miodem, wodę niegazowaną lub zawsze przegotowaną; wyeliminuj: kawę, mocną herbatę, mleko, alkohol, napoje gazowane;
# nie zapobiegaj wymiotom, ale dużo pij, aby się nie odwodnić. Dzięki temu usuniesz z organizmu szkodliwy produkt;
# przez pierwsze 1-2 dni choroby nie będziesz miał apetytu. Po ich upływie powoli wprowadzaj produkty spożywcze do diety, zaczynając od kleików ryżowych, z kaszy manny przygotowanych na wodzie. Należy do nich dodać szczyptę soli. Jeśli nie wywołują one żadnych niepożądanych objawów, można włączać do diety kolejne produkty: sucharki, chudy twaróg, kisiel, gotowane mięso drobiowe, jajko na miękko. Nie używaj ostrych przypraw;
# unikaj wszelkiego rodzaju potraw smażonych, tłustych, ciężkostrawnych. Żółte sery, boczek, parówki, suszona kiełbasa będą musiały poczekać;
# w początkowym etapie diety nie jedz warzyw i owoców - szczególnie na surowo. Z czasem włącz do menu pieczone jabłka, gotowane na parze warzywa czy banany;
# unikaj produktów typu fast-food, produktów kilkukrotnie podgrzewanych, wędzonych, strączkowych, konserw, produktów w zalewach octowych itp.;
# kiedy już będziesz w pełni sił, wykonaj podstawowe badania i skonsultuj je z lekarzem w celu stwierdzenia całkowitego wyleczenia;

Szczęśliwa 13-stka przeciwdziałania zatruciom pokarmowym:

# zawsze po wyjściu z toalety myj dwukrotnie ręce;
# myj dokładnie ręce zanim rozpoczniesz przygotowywanie posiłków;
# mleko, jaja, mięso przechowuj oddzielnie, tak aby nie miały kontaktu z innymi produktami. W ten sposób zminimalizujesz przenoszenie na inne produkty spożywcze szkodliwych substancji;
# zawsze dokładnie sprawdzaj na produktach termin przydatności do spożycia;
# produkty rozmrażaj w lodówce. Produkt rozmrożony należy przyrządzić od razu;
# nie wolno zamrażać produktu już raz rozmrożonego;
# unikaj picia wody nieprzegotowanej z kranu lub studni;
# bardzo dokładnie myj warzywa i owoce przed zjedzeniem. Można użyć do tego specjalnej szczotki;
# wszystkie produkty podatne na szybkie zepsucie należy przechowywać zawsze w lodówce;
# kupuj mięso, jaja, nabiał w sklepach zaufanych, zwracając uwagę na ich wygląd;
# dokładnie myj deskę do krojenia mięsa. Używaj jej tylko do mięsa. Do przygotowania innych potraw korzystaj z innej deski;
# unikaj spożywania produktów z puszek o wzdętych wieczkach;
# nie jedz produktów, które podejrzanie pachną;

Wybrane przyczyny zatruć pokarmowych:

* Campylobacter jejuni – choroba zakażonej wody

Jedna z groźniejszych bakterii ostatniego 20-lecia. Zatrucia nią są odnotowywane głównie w krajach dobrze rozwiniętych. Bakteria przenoszona jest przez zakażone wody gruntowe lub żywność. Podejrzewa się, że jest ona przyczyną wystąpienia zaplenia jelit znacznie cześciej niż salmonella. Objawy chorobotwórcze pojawiają się w przeciągu 2-5 dni od momentu spożycia zakażonej żywności i mogą się utrzymywać nawet do 10 dni.

* Czerwonka bakteryjna – choroba „brudnych rąk”

Choroba wywoływana jest przez bakterie Shigella. Najczęściej spotykana jest w krajach o klimacie gorącym oraz rejonach gdzie są trudne warunki sanitarne i bytowe. Można się nią zarazić poprzez kontakt z osobą chorą lub spożyciem zakażonych: warzyw, owoców, mleka, drobiu. Zdarza się jednak, że do zatrucia dochodzi poprzez zanieczyszczoną kałem ludzkim wodę. Choroba ujawnia się po kilku dniach. W celu jej stwierdzenia należy wykonać badania kału. Leczenie czerwonki bezwzględnie musi odbywać się pod kontrolą lekarza.

* Pałeczki salmonelli – żywotność w wodzie od kilku do kilkunastu tygodni

Można się nią zarazić poprzez spożycie zakażonych produktów zwierzęcych (jaja, mleko i mięso, pasztety, zupy dla niemowląt, kremy, lody, majonezy) lub poprzez kontakt z osobą chorą lub zdrowym nosicielem. Warto wiedzieć, że wyparzanie i mycie jajek nie sprzyja zabezpieczeniu przed zatruciem, ponieważ bakterie znajdują się nie tylko na powierzchni jaja, ale i wewnątrz niego.
W odpowiednich warunkach (ciepło, wilgoć i obecność białka) wydalone z kałem pałeczki salmonelli potrafią przetrwać nawet do kilkunastu miesięcy. W zakażonej wodzie żyją nawet do kilkunastu tygodni. Objawy chorobotwórcze pojawiają się już po 6-72 godzinach od spożycia zakażonej żywności.
http://zdrowie.onet.pl/1612297,2039,0,1,,powodz_zwieksza_ryzyko_zatruc_jak_sie_uchronic,profilaktyka.html
5  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Maj 22, 2010, 09:16:33

Chemia w diecie
Dorota Reinisch

Rakotwórcza wędlina, warzywa i owoce z konserwantami, ryby pełne metali ciężkich. Inne produkty – też bywają niebezpiecznie wzbogacone. Czy mamy szansę zdrowo jeść? Tak, odpowiadają dietetycy. Radzą tylko radykalnie zmienić menu.

Zrezygnuj z nowalijek, bo pełne są szkodliwych związków. Nie jedz drobiu, gdyż ptactwo hodowlane karmione jest antybiotykami. Uważaj na ryby, ponieważ mogą zawierać metale ciężkie. Takie ostrzeżenia docierają do nas od co najmniej kilkunastu lat. Zawsze jednak znajdowali się eksperci, którzy łagodzili te ostre wypowiedzi. Mieli bowiem mocny argument – brakowało badań, które jednoznacznie potwierdzałyby szkodliwość tych czy innych produktów. Tym razem jest inaczej. Na początku września br. szwedzcy uczeni z renomowanego Karolinska Institutet stwierdzili, że azotyny i azotany, których pełno jest w każdej wędlinie (to dzięki nim szynka czy polędwica ma piękny różowy kolor i cudownie pachnie), mogą sprzyjać rozwojowi raka. Uczeni wnikliwie przejrzeli 15 liczących się prac naukowych poświęconych wpływowi tych związków na nasz organizm. Analizy te przeprowadzono w latach 1966–2006, a łącznie objęły one 4,7 tysiąca osób. Na ich podstawie szwedzcy naukowcy uznali, że jedzenie przetworzonego mięsa jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. U dzieci już kilka solidnych porcji wędliny może zablokować hemoglobinę, co grozi niedotlenieniem organizmu i sinicą. W późniejszych latach życia konserwanty te mogą wywołać różnego rodzaju nowotwory. Drugi wniosek, jaki wyciągnęli szwedzcy uczeni, jest jeszcze bardziej niepokojący: by mieć poważne kłopoty zdrowotne, wcale nie trzeba obżerać się wędlinami. Wystarczą 2–4 plasterki szynki dziennie przez kilkanaście lat, by ryzyko raka żołądka wzrosło nawet o jedną trzecią. Potwierdzono też, że azotyny i azotany sprzyjają jeszcze innym nowotworom: jelita grubego oraz przełyku. Wszystkie te schorzenia zabiją każdego roku kilkanaście tysięcy Polaków.

Jak to się dzieje, że związki chemiczne dodawane do żywności, w niewielkich przecież ilościach, mogą spowodować takie spustoszenie w organizmie i wywołać jedne z najgroźniejszych dziś chorób? Naukowcy podejrzewają, że azotyny i azotany łączą się w żołądku z aminami. W wyniku tej reakcji powstają nitrozoaminy, które działają rakotwórczo. Inni uczeni twierdzą natomiast, że już same azotyny wpływają na obecny w jądrze komórkowym DNA. Powstają mutacje, które podczas podziałów komórek są przekazywane następnym ich pokoleniom. Nagromadzenie zaś zmutowanych komórek prowadzi do nowotworu. Ta druga koncepcja lepiej tłumaczy powstawanie raka w różnych miejscach przewodu pokarmowego. Nie rozwiązuje jednak podstawowego problemu: co jeść, by być zdrowym? Nie odpowiada też na pytanie: co zrobić, by jednak móc jeść wędlinę, a jednocześnie nie zachorować na nowotwór?

Sprawa nie jest wcale prosta. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rozważa, by całkowicie zakazać stosowania tych związków do produkcji wędlin. Czym je jednak zastąpić? Znane obecnie metody są albo mało wydajne, np. wędzenie w dymie trwa wiele dni, albo budzą kontrowersje, jak choćby promieniowanie radioaktywne. Konserwowanie wędlin azotanami i azotynami ma na celu nie tylko polepszenie ich smaku czy wyglądu, lecz przede wszystkim ochronę przed niebezpiecznymi bakteriami, o wiele groźniejszymi niż same te związki. Azotyny i azotany zabezpieczają przed bakteriami Clostridium (jadu kiełbasianego), zatrucie którymi może prowadzić nawet do śmierci. Przed kilkoma tygodniami pojawiła się jednak nadzieja na zdrowe wędliny. Na pomysł nowej metody zabezpieczania mięsa przed bakteriami wpadli specjaliści z amerykańskiej firmy Intralytix w Baltimore. Proponują oni, by do wędlin dodawać bakteriofagi, wirusy całkowicie bezpieczne dla człowieka, ale groźne dla wielu bakterii.

Bakteriofagi, zwane też fagami, dosłownie pożerają szkodzące nam drobnoustroje. Z tego powodu od lat są wykorzystywane w medycynie. Leczą chorych z ciężkimi zakażeniami, u których nie działają żadne antybiotyki i wyczerpane zostały inne konwencjonalne metody. Dotyczy to pacjentów z przewlekłymi infekcjami skóry, zakażeniami stawów, kości, dróg moczowych, przewodu pokarmowego, ranami pooperacyjnymi czy trądzikiem. Skuteczna terapia bakteriofagami musi być indywidualnie dobrana do chorego. Od siedmiu lat z powodzeniem stosuje ją wrocławski Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN, kierowany przez prof. Andrzeja Górskiego. W produkcji żywności bakteriofagi dopiero rozpoczynają karierę. Na ich stosowanie kilka tygodni temu wyraził zgodę amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (FDA). Na razie jednak dobroczynne wirusy będą zwalczać pojawiające się w mięsie bakterie Listeria. Drobnoustroje te wywołują tzw. listeriozę, groźną chorobę, która często powoduje zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Potem przyjdzie kolej na zabezpieczenie produktów żywnościowych przed bakteriami E. coli oraz Clostridium.

Eksperci przewidują, że z czasem bakteriofagi będą też dodawane do innych produktów żywnościowych: ryb, słodyczy czy lodów, a nawet owoców, pod warunkiem, że te ostatnie nie będą zbyt kwaśne. Niskie pH niszczy bowiem dobroczynne wirusy. Ale to dopiero przed nami. A co dziś mamy jeść? Wiadomo, że azotynów i azotanów nie usuniemy z wędlin żadnym domowym sposobem. Gotowanie, grillowanie czy pieczenie nie zniszczy ich, a wręcz przeciwnie – uwolni jeszcze większą ilość tych związków. A to oznacza, że rak może rozwinąć się jeszcze szybciej. By zminimalizować to zagrożenie, na Zachodzie pojawiły się już wędliny, które nie zawierają azotynów ani azotanów. Są one przeznaczone do pieczenia, smażenia lub gotowania. Takie produkty zostały wyraźnie oznakowane. Mają krótszy termin przydatności do spożycia, ale za to bezpiecznie można je obsmażać. W Polsce takich kiełbas czy kotletów jeszcze nie wprowadzono.

Pojawia się więc pytanie: a może by po prostu zrezygnować z jedzenia mięsa lub choćby ograniczyć jego ilość w codziennym menu? Do tego ostatniego od lat usilnie namawiają specjaliści od żywienia. W Polsce jemy bowiem zdecydowanie za dużo mięsa i jego przetworów, szczególnie wieprzowiny, która sprzyja chorobom serca i otyłości. – A wystarczy byśmy te produkty jadali tylko 2–3 razy w tygodniu. Nie zaś jak to w polskich domach często się zdarza – trzy raz dziennie. Na śniadanie, obiad i kolację – przekonywała prof. Anna Gronowska-Senger z Komitetu Nauki i Żywieniu Człowieka PAN na konferencji „Medycyna a jakość życia”, zorganizowanej z okazji 50-lecia Wydziału Nauk Medycznych PAN.

Ograniczenie jedzenia mięsa będzie sprzyjać zdrowiu. Zamiast niego powinniśmy jeść więcej ryb, owoców, warzyw i ziemniaków. Nadal w naszej diecie za mało jest mleka i jego przetworów. Dietetycy ostrzegają też przed kwasami tłuszczowymi typu trans, które znaleźć można w twardych margarynach, fast foodach, ciastkach, batonach, wyrobach czekoladowych, pieczywie. Złe jedzenie, obfitujące choćby w mięso i wędliny, sprzyja rozwojowi co najmniej kilkudziesięciu chorób, w tym tak poważnych, jak osteoporoza, schorzenia układu krążenia, nowotwory, cukrzyca, otyłość. Te zaś sprawiają, że statystyczna Polka żyje prawie dwa lata krócej niż przeciętna mieszkanka Europy Zachodniej, a Polak – blisko cztery lata. A może być jeszcze gorzej. Z badań przeprowadzonych trzy lata temu przez naukowców Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie wynika, że już trzy miliony dzieci w Polsce ma problemy zdrowotne z powodu nieprawidłowego żywienia. Wina leży zarówno po stronie rodziców (nie pilnują, by dzieci przed wyjściem do szkoły zjadły śniadanie), jak i nauczycieli. Nadal w szkolnych sklepikach królują ciastka, słodycze i napoje gazowane. Owoce czy napoje mleczne należą do rzadkości. Wiele do życzenia pozostawia także jakość codziennych posiłków. Za mało jest w nich nabiału, owoców, warzyw, ziemniaków, gruboziarnistego pieczywa i kasz, a za dużo – mięsa i jego przetworów.

Może więc zamiast narzekać na złą jakość wędlin oraz mięsa i niepokoić się przerażającymi wynikami szwedzkich uczonych, sięgnijmy po inne, o wiele zdrowsze produkty. Jeśli jeszcze będziemy dbać, by nasze codzienne menu było bardzo zróżnicowane, to organizm upora się ze szkodliwymi związkami. Zmiana diety tylko nam wyjdzie na zdrowie.
http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/154/chemia_w_diecie/

Migdałowa dawka zdrowia

Najodpowiedniejszy klimat dla uprawy migdałów mają obrzeża pustyń w podgórskich rejonach środkowej Azji, tereny Mongolii i Chin. Znano je tam od kilku tysięcy lat. Kupcy wędrujący Jedwabnym Szlakiem przenieśli migdałowe rarytasy nad Morze Śródziemne. Stąd trafiły one do Nowego Świata, czyli Ameryki, która obecnie przejęła 75% ich produkcji światowej, wyprzedzając Hiszpanię i Grecję.

Migdały są jadalnymi nasionami migdałowca zwyczajnego. Zaliczamy je do grupy orzechów, chociaż w istocie nimi nie są. Zbiera się je maszynowo, następnie obłuskuje, oczyszcza, podsusza i sortuje według wielkości. Sprzedaje się je całe ze skórką lub bez niej, w postaci płatków, surowe, prażone, solone albo słodzone. Można z nich przygotować również masę marcepanową, masło migdałowe oraz proszek do sporządzania mleczka. Uprawiane są dwa rodzaje migdałów: słodkie i gorzkie. Wartość odżywcza słodkich jest tym większa, im dokładniej je pogryziemy. Słodkie migdały mają wiele zastosowań w medycynie. Używane są: * jako środek wykrztuśny w schorzeniach oskrzeli; * przy chrypkach i suchym kaszlu; * przy chorobach układu moczowego (kamienie nerkowe, zwężenie cewki moczowej), dróg żółciowych; * w zaparciach. Doskonałym napojem przynoszącym ulgę w stanach napięcia nerwowego jest mleczko migdałowe. W tym celu mielimy i dokładnie rozcieramy migdały z wodą, uzyskując konsystencję mleka, schładzamy go i pijemy.

Na podstawie badań naukowych stwierdzono, że skład i proporcje zawartych w migdałach komponentów pozwalają zaliczyć je do produktów o wyjątkowych właściwościach antynowotworwych. Migdały są bogatym źródłem: * witaminy E, będącej silnym przeciwutleniaczem, zapobiegającym powstawaniu wolnych rodników. Dzięki temu chronią przed miażdżycą, zawałem serca, nowotworami, udarem mózgu, obniżeniem odporności i przedwczesnym starzeniem się; * białka – około 20 g w 100 g produktu, dlatego zalecane są w diecie wegetariańskiej; * witamin B1, B2, PP oraz potasu. Usprawniają one funkcje mózgu, zapewniając lepszą pamięć i koncentrację. Dlatego migdały poleca się uczniom oraz wszystkim tym, którzy chcą jak najlepiej przyswajać wiedzę. Witamina B2 poprawia także wzrok oraz nadaje skórze elastyczność; * magnezu potrzebnego do syntezy białek i pracy mięśni. Pierwiastek ten chroni naczynia włosowate przed zniszczeniem, bierze udział w syntezie znacznej ilości enzymów oraz odgrywa kluczową rolę w przemianach energetycznych cukru we krwi. Chroni też mózg narażony na częsty stres; * cynku uczestniczącego w podziałach komórkowych i pełniącego funkcje regulacyjne systemu odporności. Dlatego przy niedoborze tego pierwiastka częściej się przeziębiamy i cierpimy na zakażenia dróg oddechowych. Minerał ten utrzymuje też w dobrym stanie skórę, włosy i paznokcie.
http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/87/migdalowa_dawka_zdrowia/
6  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Maj 16, 2010, 13:16:53
Apiterapia

-jest to metoda profilaktyki i leczenia przy pomocy produktów pszczelego pochodzenia. Mogą tu być użyte tylko produkty pszczele, a także preparaty wykonane z ich udziałem. Działanie produktów pszczelich jest wielokierunkowe: antybakteryjne, cytostatyczne, regeneracyjne, lipostabilne, stymulujące metaboliczne, detoksykacyjne, immunomodulacyjne, znieczulające i hormonopodobne.
Z tego względu apiterapia stanowi alternatywę dla leczenia przy użyciu nowoczesnych leków syntetycznych.
W apiterapii stosuje się miód, propolis, jad pszczeli, mleczko pszczele, wosk, pyłek pszczeli.
http://www.pasieka.rostkowski.info/index.html

Więcej na stronach:
http://bartnik.pl/lang-pl/oferta/sub-subpozycja
http://www.apiterapia.biz/
7  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Maj 09, 2010, 07:06:30
Toksokaroza - jest groźną odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Toksokaroza

Więcej informacji na stronach:

http://www.pfm.pl/u235/navi/199260
http://www.zoonozy.pl/
http://www.zoonozy.pl/choroby-odzwierzece/6-toksokaroza
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/html/more3041d.php
8  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Maj 01, 2010, 17:35:40
Rośliny na dobry nastrój

Kwiaty doniczkowe wydzielaję różne dobroczynne dla naszego zdrowia związki chemiczne. Poprawiają samopoczucie, dodają sił, czasem wręcz leczą. Ale muszą być dobrze dobrane!
Kwiaty nie tylko cieszą oko. Wydzielane przez nie substancje oraz emitowane promieniowanie ma istostny wpływ na organizm człowieka. Okazuje się też, że w różnych etapach życia potrzebujesz w swoim otoczeniu różnych roślin.

Fabryka czystego powietrza

Dobre samopoczucie, kreatywność, stan zdrowia zależą m.in. od jakości powietrza, jakim oddychamy, a rośliny potrafią zniwelować szkodliwe wpływy środowiska.
Dostarczają tlenu. Tam, gdzie przebywa dużo ludzi i stężenie dwutlenku węgla jest większe (np. sale konferencyjne), dobrze jest uprawiać alturium, skrzydłokwiat, scindapsus czy daktylowiec niski. Należy pamiętać, że nocą, przy braku światła, fotosynteza (dzięki niej rośliny wydzielają tlen) ustaje, więc rośliny nie powinny znajdować się w sypialniach. Wyjątkiem jest aloes, który właśnie nocą wydziela tlen.
Zwiększają wilgotność powietrza. Obliczono, że do przyrostu 1 g masy zielonej rośliny potrzebują średnio od 200 do 2000 g wody. Po oddaniu energii wyparowuje ona przez liście i poprawia jakość powietrza. Wśród roślin doniczkowych do najlepszych "nawilżaczy powietrza" należą szeflera i paproć. Wilgotne powietrze zawiera więcej korzystnych jonów ujemnych niż powietrze suche.
Oczyszczają powietrze ze szkodliwych substancji. Prowadzone przez NASA doświadczenia dowiodły, że rośliny są zdolne do rozkładania szkodliwych substancji znajdujących się w ich otoczeniu. Wnioski tych badań zastosowano w "ziemskiej" praktyce. W biurach, gdzie używa się wielu sprzętów produkujących szkodliwe związki, niezastąpionymi filtrami okazały się difenbachia i fikus Beniamina. Difenbachia ułatwia także koncentrację, a fikus pobudza.

Energetyzujące aromaty

Zapach najszybciej wpływa na zmianę samopoczucia, ponieważ impulsy zapachowe są łatwo przenoszone do mózgu. Pachną głównie kwiaty, ale substancje odpowiedzialne za aromat znajdują się we wszystkich częściach rośliny: w liściach, pędach, korzeniach, nasionach i owocach.
Jaśmin lekarski intensywnie pachnie podczas kwitnienia - jego woń relaksuje, działa stymulująco i antydepresyjnie. Zalecany jest także przy "męskich" dolegliwościach.
Drzewko pomarańczowe i cytrynowe - intensywnie pachną zarówno kwiaty, jak i liście. Działają uspokajająco, ale nie otępiają, wręcz przeciwnie - poprawiają koncentrację i pobudzają do działania. Powodują zmniejszenie tremy i lęków.
Gardenia - jej zapach wspomaga wychodzenie z depresji, dodaje optymizmu i radości życia.
Stefanotis bukietowy - sprzyja współpracy, powinno się ją stawiać w pomieszczeniach, w których przebywa dużo osób.
Pelargonie - szczególnie silnie pachną odmiany nazywane geranium. Działają antydepresyjnie, łagodzą zmienne stany emocjonalne. Mają również właściwości antyseptyczne.

* Na osoby starsze pozytywny wpływ ma fiołek afrykański, a także begonia, które pozytywnie nastawiają do życia.
* Ludziom nieśmiałym poleca się anturium (szczególnie wtedy, gdy ktoś ma trudny problem do rozwiązania).
* W rehabilitacji i przy osłabieniach spowodowanych długotrwałym stresem pomocna jest bugenwilla.

Radość dla oczu, bodziec dla ciała

Wielu naukowców uważa, że kolor zielony poprawia pracę płuc i krążenie krwi. Niektóre badania wykazują nawet, że pogłębia oddech. Ale zieleń przede wszystkim dobrze działa na psychikę człowieka - uspokaja nerwy i koi oczy. Jasne plamiaste są bardziej stymulujące. Według wschodniej sztuki aranżacji przestrzeni - feng shui - ważne są kształty liści. Okrągłe, miękkie i cienkie (np. bluszcz, begonia, fiołek) wydzielają energie łagodne. Natomiast liście twarde, ostre i szpiczaste (sansewieria, juka, agawa) prowokują do działania. Są też doskonałą ochroną przed wpływami zewnętrznymi. Ale nie należy ich ustawiać blisko miejsc, w których się pracuje lub odpoczywa (biurko, tapczan), ani tam, gdzie przez dłuższy czas przebywają dzieci.

Zdrowie dla całej rodziny

Wiele roślin ma działanie uniwersalne. Wywierają korzystny wpływ na cały organizm. Należą do nich m.in.:
paproć Nefrolepis - rozkłada większość szkodliwych związków chemicznych, nawilża i ujemnie jonizuje powietrze, oczyszcza układ nerwowy, przywraca równowagę;
zielistka Strengera Chlorophytum comosum - poprawia humor, dodaje energii. Doskonale oczyszcza powietrze z wielu szkodliwych związków;
drzewko pomarańczowe lub cytrynowe - wywołuje radość i dobry nastrój oraz wyzwala energię życiową;
bluszcz - znakomicie filtruje powietrze (rozkłada aldehyd mrówkowy), nastraja optymistycznie, rozbudza ciekawość i kreatywność.

Gatunki piękne, lecz... trujące

Niektóre kwiaty doniczkowe zawierają substancje trujące. Są to m.in.: difenbachia, filodendron, oleander pospolity, Zantedeschia aethiopica, kalia, Allamanda catharica, kroton, Dipladenia, wilczomlecz piękny (gwiazda betlejemska), Euphorbia pulcherrima, Pachypodium, bluszcz Hedera helix, kliwia pomarańczowa. Gdy w domu są małe dzieci, lepiej z nich zrezygnować, mimo że są niebezpieczne tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą lub gdy je zjemy. Przecież nie zawsze można dziecku wytłumaczyć, dlaczego liście pietruszki hodowanej na parapecie są do jedzenia, a difenbachii nie. Hodując te trujące piękności, warto przestrzegać dwóch zasad: ustawić rośliny w miejscu niedostępnym dla dzieci i zwierząt domowych, a zabiegi pielęgnacyjne (przesadzanie, mycie liści, usuwanie uszkodzonych części) wykonywać w rękawiczkach.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/rosliny-na-dobry-nastroj_34661.html
9  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Zdrowe oczy z ziołami : Kwiecień 21, 2010, 19:06:58
Zdrowe oczy z ziołami

Najlepszym środkiem na czyste, błyszczące oczy jest dobry sen. Bez tego oczy są zmęczone, zaczerwienione i podrażnione. Pomoc w przywróceniu blasku oczom mogą przynieść zioła, w postaci płukanek i kompresów z naparów czy odwarów oraz żelów na delikatną skórę wokół oczu.
Przy pielęgnacji oczu szczególną uwagę należy zwrócić na czystość, zwłaszcza przy przyrządzaniu roztworów do płukanek. Naczynia, w których je przygotowujemy powinny być czyste, a najlepiej wysterylizowane. Używamy zawsze świeżych odwarów. Odwary do płukanek oczu powinny być gotowane przez 20 minut, aby wyeliminować jak najwięcej bakterii. Do płukanek nie używaj rumianku, ponieważ jego drobniutkie pyłki podrażniają oczy. Roztwory należy filtrować trzykrotnie przez papierowy filtr, dla usunięcia części stałych, które mogłyby podrażnić oko.

Najważniejszy świetlik

Rośliną, która cieszy się zasłużoną sławą jako zioło oczne jest świetlik łąkowy. Ta niepozorna roślinka, rosnąca na pastwiskach i na brzegach lasów przywraca oczom świeżość i blask. Niemcy nazywają ją Augentrost (ukojenie oczu), Francuzi casse-lunette (stłucz okulary) a Włosi - luminella (światło oczu). Wodne wyciągi z ziela świetlika wywierają działanie przeciwzapalne, ponieważ zawarta w nich aukubina hamuje uwalnianie histaminy i ma wpływ przeciwalergiczny. Garbniki i kwasy polifenolowe działają bakteriobójczo i prawdopodobnie uszczelniają ściany naczyń włosowatych w siatkówce oka. Garbniki wiążą ponadto i unieczynniają toksyny bakteryjne w stanach zapalnych oczu.

Płukanki, kompresy i okłady

Napary lub odwary ze świetlika stosuje się przede wszystkim przy zapaleniu spojówek. Ponadto w przypadku zmęczenia wzroku wskutek niewłaściwego sztucznego oświetlenia, długiego czytania lub nadwrażliwości na promienie słoneczne, promienie z ekranu telewizyjnego czy monitora komputerowego albo niektóre czynniki uczulające, jak kurz, dym, spaliny z silników i pyły lotne.

Płukanka ze świetlika
2 łyżki świeżego zioła lub 2 łyżeczki suszonego gotować w 2 szklankach wody przez 20 minut. Ostudzić, odcedzić i natychmiast używać.

Płukanka z rzepiku
Rzepik to drugie po świetliku zioło nadające oczom blask. Ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwalergiczne.
Garść świeżych szczytów pędów gotować w 2,5 szklanki wody przez 20 minut. Ostudzić, odcedzić i natychmiast używać.

Odwar w zapaleniu powiek
Po pół łyżki ziela świetlika i kwiatów rumianku zalać 1,5 szklanki gorącej wody i gotować łagodnie pod przykryciem 3 minuty. Odstawić na 15 minut i przecedzić. Stosować do przemywania oczu i do okładów, również w stanach ostrych i podostrych.

Zioła do okładów na oczy

Zmieszać po 10 g ziela świetlika, ziela przywrotnika, kwiatów rumianku, nagietka i chabru. Zalać pół łyżki ziół 2/3 szklanki wrzącej wody i naparzać pod przykryciem 15 minut. Odstawić na 10 minut i przecedzić. Stosować do ciepłych okładów w stanach zapalnych brzegów powiek i spojówek. Przykładać 3-5 razy dziennie na 10-20 minut.

Kompresy na oczy

Oczy zmęczone pracą można odświeżyć okładami z czarnej herbaty, rumianku lub dzikiej róży. Należy zaparzyć 2 torebki ww. ziół w 2 szklankach wody przez 3 minuty. Po ostudzeniu przyłożyć na oczy i odpoczywać przez 15 minut z nogami ułożonymi wysoko.

Pietruszkowy napar oczyszczający

Przygotuj pietruszkową herbatkę. Dokładnie umyj garść zielonej pietruszki i zalej ją pół szklanki wrzącej wody. Odstaw napar na kilka godzin. Przetrzyj oczy nasączonym w naparze płatkiem kosmetycznym.

Żele na skórę wokół oczu

Płyny i żele nakładane na delikatną, cienką skórę wokół oka muszą być lekkie, aby nie powodować jej ściągania. Składniki ich powinny oddziaływać wyłącznie na powierzchnię skóry. Stosowanie odżywczych, wnikających głęboko olejków może spowodować obrzęk wokół oczu.

Żel łagodzący

Składniki:
    6 łyżek odwaru z ziół
    2 łyżki wyciągu z oczaru
    1/4 łyżeczki agar-agar
    szczypta benzoesanu sodu, jeśli chcemy poprawić trwałość żelu.

Sporządzamy silny odwar z równych ilości rumianku, nagietka i kwiatu chabru bławatka oraz liści prawoślazu i podgrzewamy go wraz z oczarem prawie do wrzenia. Rozpuszczamy w nim agar-agar (i benzoesan sodu). Agar-agar musi być dokładnie rozpuszczony, inaczej będzie wyczuwalny. Pozostawiamy do ostygnięcia i zgęstnienia. Jeśli żel będzie zbyt gęsty, miksujemy kilka sekund. Przechowujemy w zakręconym słoiku, w lodówce.

Ziołowe środki odświeżające do oczu

Należy sporządzić z ziół silny odwar i dokładnie przecedzić. Namoczyć w tym odwarze czystą gazę lub płatki kosmetyczne i położyć na powieki na 15-20 minut.

Zioła nadające się szczególnie na takie kompresy:

Chaber bławatek – Uśmierza i zmniejsza obrzęk.
Fenkuł (nasiona) – Usuwa stany zapalne, nadaje oku blask.
Mięta – Usuwa cienie spod oczu.
Nagietek lekarski – Uśmierza ból i zaognienie oczu.
Piołun – Zmniejsza zaognienie i zaczerwienienie, przykładać odwar na waciku.
Prawoślaz – Zmiękcza skórę wokół oczu.
Róża – Zmiękcza i łagodzi skórę wokół oczu.
Rumianek – Łagodzi zaognienie i usuwa zmęczony wygląd.
Skrzyp – Zmniejsza zaczerwienienie oczu i obrzęk powiek, może być skuteczny na jęczmień (gotować 30 minut).

Każdy z wymienionych odwarów można zamrozić w pojemniku na lód. Pocierając kostką lodu powieki i skórę wokół oczu uzyskujemy znakomity efekt odświeżający.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/28/80/1/6/

Oczy a komputer

Żyjemy w erze komputerów. Niezbędne są w pracy, a również w domu coraz więcej czasu spędzamy przed monitorem komputera. Do tego dochodzi jeszcze niemal codziennie oglądanie telewizji. Dla naszych oczu oznacza to stałe i ogromne obciążenie.
Jeśli siedzimy nieruchomo przez wiele godzin w jednej i tej samej pozycji, z pochyloną głową i zgarbionymi plecami nastąpi przykurcz mięśni karku i pleców i ból. To samo dzieje się z mięśniami oczu, jeśli wpatrujemy się godzinami nieruchomo w monitor. Zmniejsza się wówczas jakość widzenia, osłabia koncentracja, występuje zmęczenie i ból głowy. Oczy zaczynają piec i łzawić, robią się czerwone, czasami obraz staje się rozmyty lub migający, mamy uczucie ucisku na gałki oczne i skronie, gorzej widzimy w ciemności i odczuwamy zwiększoną wrażliwość na światło.
Wszystkie te objawy świadczą najczęściej o zbyt długiej pracy bez odpoczynku dla oczu, o złym oświetleniu czy niewłaściwej pozycji ciała w czasie pracy. Wzrok mamy jeden i potrzebny nam będzie do późnej starości. Musimy zatem, póki czas, pomyśleć o profilaktyce, pozwalającej uniknąć nadmiernego przeciążania oczu.

Na co należy przede wszystkim zwrócić uwagę?

Ergonomiczne meble
Jeśli godzinami siedzimy na zbyt wysokim lub zbyt niskim krześle, pochylamy głowę zbytnio do przodu i garbimy plecy, doprowadzimy z pewnością do napięcia mięśni i kłopotów ze wzrokiem. Zatem

Krzesło najważniejsze
Najlepiej z regulowaną wysokością siedziska, dopasowaną do naszej figury oraz regulowanym kątem nachylenia oparcia pod plecy. Przy dobrze dobranym krześle całe stopy powinny być oparte na podłodze.

Biurko
Dobre biurko lub stolik pod komputer powinny mieć możliwość regulacji na wysokość lub być dopasowane dokładnie do naszego wzrostu. Blat roboczy nie powinien odbijać światła, a więc najlepiej, żeby był matowy i jasny. Ponadto powinien mieć odpowiednią wielkość.

Ustawienie monitora
Jest bardzo ważne, aby monitor ustawiony był na odpowiedniej wysokości i w odpowiedniej odległości od oczu. Górna krawędź monitora powinna znajdować się na wysokości oczu, odległość monitora od oczu powinna wynosić minimum 50cm. Oczywiście monitor powinien znajdować się na wprost oczu, a nie gdzieś z boku.

Oświetlenie
Dobre oświetlenie to podstawa. Jeśli ktoś godzinami pracuje w miejscu zbyt słabo lub zbyt mocno oświetlonym – jego organizm reaguje zmęczeniem, bólami głowy, pieczeniem i łzawieniem oczu oraz miganiem obrazów. Prawidłowe oświetlenie powinno być wystarczająco silne, ale nie oślepiające. Dlatego nie nadają się do pracy przy komputerze lampy neonowe. Bardzo ważny jest kierunek, z którego pada światło. Powinno łagodnie oświetlać ekran monitora a nie nasze oczy, dlatego źródło światła (lampa, okno) nie może być usytuowane za monitorem. Najlepiej gdy monitor jest ustawiony bokiem do padającego światła.

Odświeżanie powietrza w pomieszczeniu
W pomieszczeniach klimatyzowanych lub w takich, w których powietrze jest suche i zadymione, szybko zaczynają piec nas oczy, tak jakbyśmy mieli ziarenka piasku pod powiekami. Odczuwamy osłabienie zdolności koncentracji, stajemy się drażliwi i niezdolni do pracy.
W pomieszczeniach ogrzewanych należy więc zadbać o dostateczną wilgotność powietrza (np. zbiorniki z wodą na grzejnikach, nawilżacze powietrza) i dostęp świeżego powietrza.

Co jeszcze możemy zrobić dla naszych oczu?

Nawet najlepsze meble biurowe, optymalne warunki świetlne i świeże powietrze w pomieszczeniu nie pomogą jeśli będziemy nadwyrężać wzrok siedząc godzinami nieruchomo i wpatrując się w monitor. Już po 50-60 minutach takiej pracy zapasy naszej energii wyczerpują się. Jeśli do tego dochodzi stres, problem gotowy. Jak tego uniknąć?

    * Co godzinę rób koniecznie chociażby 5 minutowe przerwy, najlepiej na kilka ćwiczeń fizycznych lub po prostu przeciągnięcie się, poleniuchowanie, spojrzenie przez okno najdalej jak się da itp. Podejdź do okna, otwórz je, spojrzyj daleko przed siebie, potem – bez poruszenia głową – jak najdalej w prawo, następnie w lewo i w dół. Powtórz to ćwiczenie przy zamykaniu okna. Nie zajmie ci to wiele czasu, a oczom przyniesie ulgę.

    * Mrugaj, mrugaj, mrugaj …Zwykle jesteśmy tak zaangażowani w wykonywaną pracę, że zapominamy o mruganiu, a wtedy dochodzi do przerwania tzw. filmu łzowego czyli warstwy łez chroniącej nasze oczy przed kurzem, brudem i bakteriami. Wytworzone łzy mają to do siebie, że po pewnym czasie parują (szybciej, gdy w pomieszczeniu jest suche powietrze) i w normalnych warunkach, gdy oko staje się suche machinalnie mrugamy, żeby je nawilżyć. Jeśli wpatrzeni w monitor komputera zapominamy o mruganiu, na powierzchni oka powstają suche punkty i zaczynamy odczuwać efekt tzw. suchego oka. A więc wyróbmy w sobie nawyk jak najczęstszego mrugania.

    * Nawilżeniu oka sprzyja też dostarczanie organizmowi dostatecznej ilości płynów, a więc zasiadając do pracy postaw sobie butlę z woda na biurku i systematycznie popijaj ją.

    * Stwórz sobie miejsce pracy „przyjazne dla oczu”: czyli rośliny, miłe dla oka obrazy na ścianach, osobiste drobiazgi itd.

    * Jak najczęściej stosuj kompresy na oczy ze świetlika czy chociażby czarnej herbaty (zobacz Zioła dla oczu).

    * Wolny czas wykorzystuj na spacery po parku czy lesie, które przyniosą doskonałe odprężenie oczom.

Ćwiczenia przynoszące ulgę oczom zmęczonym pracą przy komputerze

Poniższe zabiegi, odprężające oczy, można przeprowadzić zarówno w pozycji siedzącej jak i stojącej.

W celu odprężenia narządów wzroku, obie dłonie (ułożone w kształcie jamy) kładziemy na oczach, tak aby nie przenikało przez nie światło. Następnie otwieramy oczy, patrzymy w ciemność i odprężamy się aż do momentu, gdy nie zauważamy już żadnego migotania, a oczy uspokoiły się.

Teraz znajdujemy punkty bólowe umiejscowione wokół oczu i lekko masujemy je palcami.

Jeden z nich znajduje się nad skroniami, w odległości szerokości palca od brwi.

Dokładnie w środku kostnego brzegu oczodołowego leży drugi punkt bólowy.

Przesuwając kciukiem od nasady nosa w kierunku brwi, wyczuwamy trzeci punkt jako lekkie wgłębienie w kości.

Leczenie z zastosowaniem leków

Jedynym lekiem, który można sobie samemu aplikować w przypadku dolegliwości tzw. suchego oka są krople zastępujące łzy. Krople te można dostać w aptece bez recepty. Po otwarciu buteleczki maja krótki okres ważności, po jego upływie należy niewykorzystany płyn wyrzucić, gdyż może zawierać bakterie. Zastępcze płyny łzowe zawierają często w swym składzie środki łagodzące podrażnienia rogówki i spojówki.
Jeśli, mimo zastosowania powyższej terapii i zakraplania sztucznych łez, dolegliwości ze strony oczu pozostaną, należy bezwzględnie udać się do okulisty. Być może przyczyną kłopotów jest stan zapalny lub alergia.

Uwaga:
Suchość oczu może też być skutkiem zbyt dużej zawartości ozonu w powietrzu, powodującej zmniejszenie zawartości białka w powłoce łzowej, co w konsekwencji osłabia jej funkcję osłonową. Powstają wówczas dogodne warunki do wzmożonego namnażania się zarazków, będących przyczyną zapaleń. Osoby wrażliwe, przebywając na obszarze o dużej zawartości ozonu w powietrzu, powinny ograniczać jego negatywny wpływ, stosując zastępczy płyn łzowy.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/331/82/
10  Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO / Odp: ZDROWIE - odzyskiwanie i umacnianie : Kwiecień 02, 2010, 20:40:03

Aromaterapia

Podobnie jak zielarstwo, aromaterapia opiera się na leczniczych właściwościach roślin, ale zamiast stosowania całych roślin lub ich części, posługuje się właściwymi im olejkami eterycznymi. Olejki to aktywny koncentrat leczniczych właściwości roślin, uważany przez niektórych za istotę jej siły życiowej.

Wszyscy wiemy, jak optymistycznie i radośnie nastraja nas wiosenna łąka pełna kwiatów i ziół, jak spacer lasem po deszczu uspokaja i usuwa wszelkie napięcia nerwowe. A czy zdarzyło ci się spać na świeżym sianie pełnym ziół? Jeśli tak, pamiętasz zapewne jak mocny i odprężający to był sen. Z drugiej strony znamy uczucie przygnębienia jakie wywołuje sam zapach szpitala. A „zapach strachu” w lecznicach weterynaryjnych? Kto ma psa, ten wie o co chodzi.

Współczesna cywilizacja uniemożliwia człowiekowi codzienny kontakt z naturą, a jego środowisko przesyciła zapachem spalin, chemikaliów, sztucznie aromatyzowanej żywności. Te wszystkie atakujące nas szkodliwe czynniki powodują, że żyjemy w sztucznym świecie i mamy sztuczne zdrowie podtrzymywane rosnącą ilością chemicznych leków, usuwających jedną dolegliwość i powodujących wiele innych.

Aromaterapia – podobnie jak inne dziedziny medycyny naturalnej – ma przywrócić współczesnemu człowiekowi taką równowagę sił wewnętrznych, jaką naszym przodkom dawało współżycie z przyrodą. Aromaterapia normuje stan psychiczny, usprawnia obieg krwi i płynów limfatycznych, równoważy procesy przebiegające w organizmie, a tym samym zwiększa jego odporność.

Bodźce węchowe są najszybciej przenoszonymi do mózgu bodźcami zewnętrznymi. Wykorzystują to niektórzy handlowcy do celów marketingowych rozpylając olejki w sklepach, co poprawia nasz nastrój (i skłonność do zakupów!). Jeśli olejki mają taki wpływ na twój nastrój w sklepie dlaczego nie wykorzystać ich w domu, jeśli nie do leczenia to chociażby do poprawy nastroju. Spróbuj, zwłaszcza, że to taka przyjemna terapia.

Jak stosować olejki eteryczne

Rozcieńczanie
W czystej postaci olejki są stężonymi substancjami o silnym działaniu. Przed zastosowaniem na skórę należy je rozcieńczyć w nośniku olejowym lub olejowo-wodnym, aby ułatwić wcieranie i zabezpieczyć skórę przed podrażnieniem.

Dobór nośnika
Najkorzystniejsze dla skóry jest stosowanie olejów roślinnych wytłaczanych na zimno, bogatych w witaminy i łatwo wchłanianych przez skórę.
Nośniki olejowo-wodne składają się ze zemulgowanego oleju i wody. Są one idealne do leczenia się samemu, ponieważ nie są tłuste.
Bogaty wybór specjalnych nośników znajdziesz w sklepach sprzedających olejki.

Mieszanie olejków
Olejki eteryczne działają synergicznie, uzupełniają i potęgują się wzajemnie. Z tego powodu najczęściej zaleca się mieszaniny 2-4 olejków w celu uzyskania optymalnych efektów. Nie należy jednak używać więcej niż 5 olejków w jednej mieszance.

Inhalacje
Wdychanie olejków eterycznych może przynieść szybką ulgę w zaburzeniach układu oddechowego i stanach stresu. Uwaga: w czasie wdychania oczy muszą być zamknięte!
W celu uzyskania natychmiastowego skutku należy zwilżyć chusteczkę 6-9 kroplami olejku (lub mieszanki olejków) i wdychać głęboko trzy razy.
Do miednicy z gorącą wodą dodać 3-4 krople mieszaniny olejków eterycznych. Pochylić się nad miednicą, okryć głowę ręcznikiem i wdychać głęboko kilkanaście razy. Uwaga: Nie stosować inhalacji w przypadku dychawicy oskrzelowej, ponieważ para może spowodować duszenie się.

Kąpiele
Olejki eteryczne w kąpieli można stosować w bardzo wielu stanach chorobowych. Olejki nie rozpuszczają się od razu w wodzie, ale można je rozprowadzić w niej intensywnie mieszając. Do ciepłej wody dodaje się do 8 kropli jednego lub kilku olejków aromatycznych. Woda nie powinna być za gorąca, bo olejki wyparują zbyt szybko. Osoby mające suchą skórę powinny rozpuścić olejek w 2 łyżeczkach od herbaty nośnika olejowego przed wlaniem do wanny. Czas przebywania w takiej kąpieli: 10-20 minut.

Płukanie ust i gardła
Usta i gardło płucze się celem złagodzenie stanów zapalnych błon śluzowych. Do szka
Lanki wody dodaje się 3 krople olejku eterycznego, dobrze mieszając płukankę przed każdym nabraniem do ust.

Wcieranie i nacieranie
Wcieranie miejscowe można stosować w wielu schorzeniach zamiast masażu. Olejki eteryczne rozpuszcza się w nośniku i wciera w chore miejsce.

Kompresy
Kompres z olejku eterycznego może złagodzić bóle, objawy przeforsowania mięśni lub obrzęki. Liczba kropli olejku eterycznego dodana do wody i wielkość naczynia zależy od potrzeby i waha się od 2 kropli w kieliszku do jajek – przy dezynfekcji palca, do 8 kropli w miednicy przy nadwyrężeniu stawów nadgarstka. Przy bólach mięśni stosuje się kompresy gorące, przy sforsowaniu układu ruchu lub bólach głowy – zimne. Tkaninę lub gazę należy zanurzyć w wodzie, lekko wycisnąć i położyć na chore miejsce. Okryć kawałkiem ściśle przylegającej folii i utrzymywać w cieple. Pozostawić kompres na co najmniej 2 godziny.

Masaż
Masaż jest najważniejszym zabiegiem w aromaterapii, najskuteczniejszym i najszybciej przynoszącym efekty. W czasie masażu następuje najpełniejsza penetracja olejku w głąb skóry i ciała poprzez system naczyń krwionośnych i limfatycznych. Kontakt olejków z zakończeniami nerwowymi w skórze powoduje natychmiastową reakcję systemu nerwowego i w rezultacie pożądany efekt relaksu i odprężenia. Samodzielnie możemy wykonać masaż refleksyjny stóp i rąk. Szczegółowy opis takiego masażu znajdziesz w literaturze dotyczącej refleksologii (wkrótce także u nas). Szczególnie polecane jest stosowanie olejków eterycznych w masażu refleksyjnym stóp przy schorzeniach wewnętrznych.

Kominek aromaterapeutyczny
Wygodną formą rozprowadzania mieszanki olejków eterycznych w całym pomieszczeniu jest kominek aromaterapeutyczny. Przydatny jest zwłaszcza w okresach przeziębień do dezynfekcji powietrza i przy niektórych schorzeniach.

Jakość olejku eterycznego

Niesłychanie ważnym elementem w aromaterapii jest jakość i pochodzenie olejku. Prawdziwe i pełne własności aromaterapeutyczne mają jedynie olejki naturalne, nie przerabiane, nie rozcieńczane i nie fałszowane, pochodzące prosto z pierwotnych destylarni. W handlu występują często olejki rozcieńczane, pozbawiane ważnych, a potrzebnych do innych celów składników, lub fałszowane syntetycznymi dodatkami. Wiele firm sprzedaje też olejki syntetyczne lub półsyntetyczne pod nazwami olejków eterycznych. Takie „olejki” nie tylko nie mają żadnej właściwości leczniczej ale mogą wręcz szkodzić. Przy wyborze dostawcy należy więc być czujnym i zwracać uwagę na firmę, jakie normy spełnia olejek (powinno to być podane na opakowaniu). Wszystkie olejki eteryczne powinny być sprzedawane w buteleczkach z ciemnego szkła. Jeśli zobaczysz olejek w przezroczystej butelce, omijaj go z daleka. Sprawdzonymi na polskim rynku są olejki Polleny Aromy.

Podstawowy zestaw olejków do domowej apteczki

Podstawowe olejki, jakie powinny się znaleźć w każdej domowej apteczce, to te, które stosuje się przy najbardziej powszechnych dolegliwościach, leczonych zazwyczaj także bez lekarza, przy użyciu powszechnie dostępnych bez recepty farmaceutyków.

Olejek cytrynowy
Olejek lekko stymulujący, obniża ciśnienie krwi. Otrzymywany ze skórek sycylijskich cytryn. Ma znany odświeżający zapach.
Łagodzi: nadciśnienie, lęki, ociężałość umysłową, napięcia nerwowe, przeziębienia, katar, reumatyzm, artretyzm, żylaki, stany zapalne skóry, opryszczkę, łupież, egzemy, problemy okresu menopauzy.

Olejek eukaliptusowy
Olejek antyseptyczny, łagodnie pobudzający, przeciwbólowy. Pochodzi z Australii. Ma znany odświeżający zapach.
Łagodzi: grypy, przeziębienia, kaszel, bronchit, reumatyzm, zmęczenie (sforsowanie) mięśni, zmęczenie umysłu, stany zapalne skóry, tępi wszy.
Uwaga: nie używać równocześnie z lekami homeopatycznymi!

Olejek geraniowy
Olejek przeciwdepresyjny, reguluje gospodarkę płynami. Pochodzi z delty Nilu. Ma piękny ziołowokwiatowy zapach znany z upraw doniczkowych.
Łagodzi: cellulite, otyłość, depresje, napięcia nerwowe, lęki, nerwobóle, zaburzenia seksualne, problemy menopauzy, zmienne stany emocjonalne, bóle menstruacyjne, cukrzycę, zaburzenia w krążeniu, grypę, przeziębienia, katar, zaburzenia gastryczne, infekcje skóry, suche egzemy, przetłuszczanie, łupież, wrzody, rany.
Uwaga: stymuluje estrogen, nie stosować równocześnie z pigułkami antykoncepcyjnymi!

Olejek jałowcowy z jagód
Olejek przeciwzapalny, reguluje gospodarkę płynami. Pochodzi z Polski. Znany jako przyprawa i środek aromatyzujący o charakterystycznym zapachu.
Łagodzi: zmęczenie umysłowe, bezsenność, lęki, bóle menstruacyjne, zaburzenia menstruacji, otyłość, żylaki, cellulite, nadciśnienie, rozstępy skóry, bóle reumatyczne, zapalenia skóry, trądzik, łojotok.

Olejek lawendowy
Olejek uspokajający, przeciwbólowy, przeciwzapalny. Pochodzi z francuskiej Prowansji. Jeden z najcenniejszych w aromaterapii o wielu różnorodnych własnościach terapeutycznych. Piękny kwiatowy zapach stosowany jest w perfumerii.
Łagodzi: depresje, lęki, zmęczenie ociężałość umysłową, irytację, histerię, napięcia nerwowe, bezsenność spowodowaną zdenerwowaniem, bóle reumatyczne, migreny, bóle menstruacyjne, mięśniowe, nieregularną menstruację, nadciśnienie, otyłość, cellulite, żylaki, katary, grypę, stany zapalne zatok i gardła, problemy menopauzy, stany zapalne skóry, egzemy, trądzik, rozstępy skóry, grzybice (stóp, organów płciowych i inne), pleśniawki pochwy, suchy łupież, wypadanie włosów, zaburzenia gastryczne.

Olejek melisowy
Olejek uspokajający, antyseptyczny. Pochodzi z Francji. Melisa używana jako przyprawa i zioło, ma piękny orzeźwiający zapach.
Łagodzi: histerię, silne napięcia nerwowe, skutki szoku, lęki, bezsenność, arytmię, nadciśnienie, nieregularną i bolesną menstruację, problemy menopauzy, zaburzenia gastryczne, reumatyzm, infekcje bakteryjne i grzybice skóry, egzemy, użądlenia owadów.

Olejek mięty pieprzowej
Olejek antyseptyczny, stymulujący. Pochodzi z Ameryki Północnej, Europy, Indii lub Chin. Roślina używana jest jako przyprawa i zioło. Ma piękny, świeży zapach powszechnie znany z wyrobów cukierniczych, gumy do żucia, past do zębów.
Łagodzi: bóle głowy, menstruacyjne, migreny pochodzenia gastrycznego, nieregularny cykl menstruacji, bronchit, grypę, przeziębienia, ociężałość umysłową, zmęczenie, szok i napięcie nerwowe, zaburzenia gastryczne, stany zapalne skóry, podrażnienia, ukąszenia owadów.

Olejek rozmarynowy
Olejek pobudzający, przeciwbólowy, antyseptyczny, afrodyzjak. Pochodzi z Hiszpanii. Jeden z najcenniejszych olejków w aromaterapii o niezwykle szerokim oddziaływaniu. Znany w starożytności, składnik średniowiecznej "Wody Królowej Węgier". Odmładza i wzmacnia system immunologiczny. Łagodzi: zmęczenie fizyczne i umysłowe, zaburzenia pamięci, zaburzenia funkcji systemu nerwowego, paraliż, ociężałość umysłową, oziębłość seksualną, zmienne ciśnienie krwi, zaburzenia pracy serca, cellulite, żylaki, zaburzenia menstruacji, upławy, bóle głowy, migreny, bóle mięśni różnego pochodzenia, reumatyzm i artretyzm, grypę, astmę, chroniczny bronchit, kaszel, infekcje skóry, łupież, łysienie, trudno gojące się rany.

Olejek rumianku lekarskiego
Olejek przeciwzapalny z niemieckiego rumianku lekarskiego (niemieckiego).Pochodzi z Polski. Mniej skuteczny w działaniu od olejku rumianku rzymskiego (patrz niżej).
Łagodzi: zdenerwowanie, migreny, bezsenność, zaburzenia menstruacji, stany zapalne skóry, trądzik, dermatozy, egzemy, poparzenia, łuszczycę, łupież.

Olejek sosnowy
Olejek antyseptyczny, wykrztuśny. Pochodzi z igieł zwyczajnej polskiej sosny.
Łagodzi: infekcje dróg oddechowych, kaszel, bronchit, astmę, grypę, zapalenie zatok, infekcje pęcherza i kamice, ociężałość umysłową, problemy menopauzy.
Uwaga: łatwo się utlenia, używać olejku świeżego, przechowywać w szczelnie zamkniętych butelkach.

Olejek tymiankowy
Olejek antyseptyczny, podnosi ciśnienie krwi. Pochodzi z Hiszpanii. Ziele znane jako przyprawowe.
Łagodzi: ociężałość umysłową, bezsenność, depresje, lęki, infekcje bakteryjne i wirusowe, katar, grypę, kaszel, bronchit, astmę, przeziębienia, zapalenie migdałków i zatok, reumatyzm i artretyzm, zaburzenia w krążeniu i niskie ciśnienie krwi, nieregularną menstruację, zatrzymania i upławy, podrażnienia skóry, wypadanie włosów.
Uwaga: nie stosować przy nadciśnieniu !

Zastosowanie olejków eterycznych

Oto kilka uniwersalnych receptur do użytku domowego:

Przeziębienia, grypy, katary

    olejek eukaliptusowy – 4 krople
    olejek lawendowy – 3 krople
    olejek mięty pieprzowej – 1 kropla
    olejek rozmarynowy – 1 kropla
    olejek sosnowy – 1 kropla

Stosować do masażu, kąpieli, inhalacji i w kominku aromaterapeutycznym.

Dla dzieci przy kaszlu – do wąchania

    olejek lawendowy – 2 krople
    olejek rumiankowy – 2 krople
    olejek sosnowy – 1 kropla

Bóle głowy różnego pochodzenia

    olejek lawendowy – 3 krople
    olejek geraniowy – 2 krople
    olejek mięty pieprzowej – 2 krople
    olejek eukaliptusowy – 1 kropla
    olejek melisowy – 1 kropla

Najlepsze efekty dają masaż skroni, karku i ramion a także wąchanie mieszaniny w powietrzu (kominek aromaterapeutyczny).

Bezsenność

    olejek lawendowy – 5 kropli
    olejek jałowcowy – 3 krople
    olejek melisowy – 1 kropla
    olejek tymiankowy – 1 kropla

Do stosowania w roztworze do masażu pleców, w kąpieli przed snem lub na pasku bibuły przy łóżku.

Dla dzieci przy trudnościach w zasypianiu

    olejek rumiankowy – 1 kropla
    olejek geraniowy – 1 kropla

Stosować w miseczce z ciepłą wodą lub na pasku bibuły w pobliżu łóżeczka.

Stres ogólny (spowodowany przepracowaniem)
 

    olejek lawendowy – 4 krople
    olejek jałowcowy – 3 krople
    olejek geraniowy – 2 krople
    olejek rozmarynowy – 1 kropla

Najlepsze efekty dają masaż, kąpiel i kominek aromaterapeutyczny.

Napięcie nerwowe, zdenerwowanie

    olejek geraniowy – 4 krople
    olejek lawendowy – 3 krople
    olejek jałowcowy – 2 krople
    olejek tymiankowy – 1 kropla

Najlepsze efekty dają masaż, kąpiel i kominek aromaterapeutyczny.

Bóle mięśniowe

    olejek lawendowy – 4 krople
    olejek eukaliptusowy – 2 krople
    olejek – rozmarynowy – 2 krople
    olejek mięty pieprzowej – 1 kropla
    olejek jałowcowy – 1 kropla

Stosować do masażu obolałych mięśni i do kąpieli.

Bóle reumatyczne i artretyzm

    olejek jałowcowy – 4 krople
    olejek eukaliptusowy – 3 krople
    olejek rozmarynowy – 1 kropla
    olejek tymiankowy – 1 kropla

Stosować do masażu obolałych mięśni i do kąpieli.

Dolegliwości przedmenstruacyjne

olejek lawendowy – 2 krople
olejek melisowy – 2 krople
olejek geraniowy – 1 kropla

Przeciwwskazania i ograniczenia

    * Ze względu na oddziaływanie na psychikę dla dzieci nie należy stosować olejków: bergamotowego, drzewa herbacianego, drzewa różanego, eukaliptusowego, geraniowego, jałowcowego, neroli, rozmarynowego, sandałowego, szałwii muszkatołowej, tymiankowego, ylangowego.

    * Ze względu na oddziaływanie na gospodarkę hormonami w okresie ciąży nie należy stosować olejków: cyprysowego, hyzopowego, jałowcowego, kopru włoskiego, lawendowego, majerankowego, melisowego, mięty pieprzowej, rozmarynowego, różanego, rumiankowego, szałwii, tymiankowego.

    * Na skórę, która będzie wystawiona na promieniowanie słoneczne lub uv nie należy stosować olejków: bergamotowego, cytrynowego, grapefruitowego,,limetkowego, mandarynkowego, pomarańczowego,

    * Ze względu na siłę oddziaływania nie przekraczać dwu kropli na jeden zabieg olejków: anyżowego, cynamonowego, eukaliptusowego, goździkowego, hyzopowego, muszkatołowego z gałki, szałwii, ylangowego.

Wszystkie przeciwwskazania dotyczą aromaterapii domowej, stosowanej we własnym zakresie. Doświadczony aromaterapeuta może stosować olejki wbrew tym przeciwwskazaniom, szczególnie w odpowiednio dobranych mieszankach, w których zawartość i wzajemne oddziaływanie olejków likwidują zagrożenia.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/77/90/

Aromatyczne kąpiele

Kąpiele z dodatkiem  aromatycznych ziół czy olejków eterycznych to nie tylko przyjemność ale i terapia. W zależności od dodanego składnika kąpiele takie pobudzają krążenie i siły samo uzdrawiające organizmu, jedne działają pobudzające, inne uspokajająco, inne oczyszczają skórę i zmiękczają ją czy wygładzają.

Zioła dodawane do kąpieli można dobierać pod względem ich właściwości pobudzających, uspokajających, gojących przy kłopotach ze skórą, lub po prostu dla ich przyjemnego zapachu relaksującego całe ciało. Temperatura wody powinna być zbliżona do temperatury ciała. Gdy woda jest zbyt gorąca, skóra poci się i nie korzysta z dobrodziejstwa ziołowych składników. Największe korzyści przynosi kąpiel trwająca co najmniej 10 minut. Kąpiele przygotowujemy albo z samych ziół albo z ich ekstraktów i olejków kupowanych w aptekach czy drogeriach.

Kąpiele ziołowe

Na jedną kąpiel bierzemy 200-300 g suszonych ziół. Zioła zalewamy litrem wrzącej wody i zostawiamy pod przykryciem na 3-5 minut. Napar wlewamy do wanny tuż przed wejściem do wanny, żeby olejki eteryczne nie ulotniły się za wcześnie. Jeśli mamy osobne krany na gorącą i zimną wodę, możemy napełnić ziołami woreczki  uszyte z gazy i zawiesić taki woreczek na kranie z gorącą wodą (niektórzy suszą takie woreczki po kąpieli i używają powtórnie przy następnej kąpieli). Woreczki z ziołami są zalecane przy kąpielach oczyszczających czy kojących  skórę, gdyż można nimi pod koniec kąpieli wykonać masaż  skóry.

Zamiast ziół można również stosować ich wyciągi dostępne w aptekach, takie jak Azulan zamiast kwiatów rumianku, spirytus lawendowy itp. zamienniki.

Rośliny stosowane w kąpielach ziołowych

Kąpiele odprężające i uspokajające
Chmiel, cytryna, jaśmin, kozłek lekarski, lawenda, lipa, majeranek, melisa, rozmaryn, rumianek, wiązówka.

Kąpiele pobudzające
Bazylia, bluszcz, eukaliptus, fenkuł , jałowiec, kwiaty polne, kamfora, mięta, szałwia, tymianek, wrotycz.

Kąpiele działające gojąco na skórę
Krwawnik pospolity, mięta zielona, nagietek, przywrotnik, rojnik, żywokost.

Kąpiele tonizujące
Liść czarnej porzeczki, mniszek lekarski, pokrzywa, stokrotka.
Kąpiele z dodatkiem olejków eterycznych

Do kąpieli aromaterapeutycznej używamy olejków eterycznych, które przed dodaniem do wody należy rozpuścić w niewielkiej ilości spirytusu, w innym przypadku bowiem olejek nie zmiesza się z wodą. Tak przygotowany olejek wlewamy do wanny z ciepłą (ale nie gorącą wodą) i mieszamy. Następnie zanurzamy całe ciało na 15-30 minut (nie mniej jednak niż 10 minut). Można i należy masować ciało pod wodą. Po kąpieli należy wytrzeć ciało ręcznikiem, ale nie spłukiwać.

Do pełnej kąpieli stosuje się  ok. 10 kropli mieszaniny olejków na typową wannę wody. Zamiast pełnej kąpieli przy np. obolałych stawach stóp można moczyć nogi w misce z woda i olejkiem, odpowiednio zmniejszając dawkę. Jeśli skóra jest sucha, można rozpuścić olejki eteryczne w 2 łyżkach nośnika olejowego przed wlaniem do wanny.
Najczęściej stosowane olejki do kąpieli

Pobudzająca mieszanka olejków
40 kropli olejku cytrynowego
30 kropli olejku pieprzowego
20 kropli olejku z jagód jałowca
10 kropli olejku mięty pieprzowej

Uspokajająca mieszanka olejków
30 kropli olejku petitgrain
20 kropli olejku szałwii muszkatołowej
20 kropli olejku lawendowego
10 kropli olejku paczulowego.

Podane niżej mieszaniny należy przygotować do użycia i przechowywać w butelce z ciemnego szkła z kroplomierzem. Trzeba ją dobrze zakręcić, wstrząsnąć i opisać zawartość na etykiecie.
http://www.cyberbaba.pl/content/view/360/80/
Strony: 1 2 3 4 »
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wkp tb watahaslonecznychcieni amigos klasztorna