Celowo pominąłem zakończenie tej swojej opowieści, żeby pozwolic wyciągnąc wnioski z niej, zamiast podawac je na tacy.
tamtym wystarcza to co maja, a zauwazcie ze usmiech im nie schodzi z twarzy a w oczach widac szczescie (tak tak Szewc, bez plazmy i najnowszego modelu komorki), tak samo jest w krajach azjatyckich - w przeciwienstwie do naszej krainy szczesliwosci.
Szczególnie jeśli chodzi o Japonię i Koreę południową
Cały ten spór wygląda jak porównywanie mrówek i ptaków. Jedne zapierniczają jak szalone w swoich przyziemnych sprawach inne prowadzą spokojny żywot w koronach drzew. To są dwa zupełnie inne podejścia do życia, jak dobrze wiesz.
Porównywanie tych sposobów egzystencji prawie nie ma sensu, zyskuje dopiero jak nastąpi jakiś kryzys<np.zima>
W zimie ptaki po prostu uciekają o cieplejszych krajów, lub przymierają głodem. Mrówki zaś są w stanie, dzięki swojemu zorganizowaniu przetrwac zimę, korzystając z tego co wspólnie wypracowały.
Osobiście wolę system w którym obecnie żyję, gdyż gwarantuje mi on pomoc w przypadku gdybym sam nie mógł już się utrzywac.
Czy widziałeś podczas swoich podróży do "krain szczęśliwych" jak żyją ludzie schorowani tam? tacy którym nie pomaga rodzina, lub którzy jej nie mają?