Igmana (Ptak wysokich lotów ) ma szczególny dar wyczerpywania tematu.
W każdym razie trafnie i mądrze podsumowuje
Cóż po Tobie można napisać .... słoneczko ( dla Ciebie/siebie)

Echnaton jesteś gość. Dużo wiesz o tych ludziach i przyjemnie się Ciebie czyta.

Porównanie dorobku Tesli i Nassima byłoby niefair. Inne czasy, inne realia, ale te największe, jak sam piszesz, wynalazki dopiero czekają na ich ..nie wiem jak to napisać  .. ponowne odkrycie ?

Przy okazji - rzeczywiście w pierwszej chwili chciałem pójść za sugestią konserwy, ale Tesla to tak obszerny temat .. na inne forum w sumie. I na pewno takowe jest gdzieś w necie. Natomiast tutaj , przy okazji Nasssima można o wynalazkach Tesli napomknąć, tak jak piszesz Echnaton o tym niesamowitym zdaniu  "widziałem nieskończenie wielką energię, żródło wszelkiego światła, na dnie oka gołębia, którego karmiłem przez hotelowe okno". - za którym można pójść jak za wskazówką. Rozwinąć ją.
Tesla to był wizjoner, teoretyk i praktyk w jednym.
Ale popełnił pewien błąd,
Te największe swoje dzieła patentował,.
W ogóle patent to diabelski wynalazek O ile sprawdza się w przypadku drobnej innowacyjności  ( prawo własności ), o tyle w epokowych , dziejowych odkryciach nie powinien mieć zastosowania.
Do jakich paradoksów moze nas to zaprowadzić ?  Do patentowania określonych genów u człowieka na przykład. Koncern genetyczny już patentuje swoje wynalazki - geny -  nasion niektórych roślin, Jeśli teraz ten gen zostanie wykryty na polu wieśniaka gdzie został on przywiany przez wiatr i rozplenił się w danej kulturze roślin, to  wieśniak chce czy nie , ale musi zapłacić Koncernowi za ziarno, nawet jeśli go nie chciał u siebie. Taka praktyka jest przyczółkiem do skoku na genom człowieka.
Ale wracając do epokowych wynalazków.
Jeśli opatentujemy wynalazek FREE ENERGY i ten patent znajdzie się w rękach nieodpowiedzialnych ludzi ( bo sobie go przywłaszczyli , bądz kupili lub nabyli inną drogą ) to będą oni mogli wydawać licencje czy pobierać opłaty lub w ogóle nie ujawniać tego wynalazku ze względów ekonomicznych wyłącznie.  I to się dzieje właśnie. Free Energy nie jest free. Jest uwięziona przez człowieka.

A mówimy o dobru ludzkości. O dziedzictwie ludzkości. O  czymś , co powinno być wszechdostępne jak dostęp do powietrza czy słońca, albo do witamin.
Geniusz Tesli wskazał drogę - niewyobrażalna energia znajduje się na dnie oka .. jak to odczytać ? W DNA ?

Dla mnie nie tyle istotne jest w ilu wymiarach żyjemy, ile to, ile z tych wymiarów jesteśmy w stanie zrozumieć i nimi żyć .
Czy dysponujemy narzędziami ? Jakie mamy możliwości ? Mam na myśli nasze zmysły.

Witaj na pokładzie, Ela 

Co do Księżyca to się zgodzę. W moim przekonaniu jest to satelita sztuczny.
W książce "Kto zbudował Księżyć " Buttlera i Knighta autorzy zadają pytanie :  gdybyś chciał pozostawić dla potomnych , którzy się jeszcze nie narodzili, informację o swoim istnieniu , ale tak, żeby nikt jej nie mógł zaprzeczyć lub jej zniszczyć czy przekłamać to jak byś to zrobił ? 
Uczyniłbyś ją tak wielką i widoczną, aby nikt jej nie mógł przeoczyć, ani jej zaprzeczyć  =  KSIĘŻYC
i jednocześnie ...umieściłbyś informację w  taki sposób, aby  nie dało  się jej zniszczyć czy usunąć i które byłoby bardzo małe i ciągle się odnawiało = w ludzkim DNA.

Moim zdaniem właśnie dlatego NASA chce dotrzeć do Księżyca ZANIM Księżyc przemówi do nas .Dlatego też badania nad LUDZKIM  DNA są objęte poziomem najwyższej ochrony dostępne tylko strategicznie wybranym ośrodkom.

 Nie wiem na co oni liczą. Kiedy Księżyc zechce to przemówi, kiedy DNA się odblokuje - nie będzie już czego kryć .
 : bez względu na to jak będą się starali ukryć prawdę.
Jednakże musi w ludzkości zaistnieć pewien poziom rozwoju , pewien stan gotowości do przyjęcia prawdy bez względu na to jak niezwykła by ona nie była .

Nie po to ktoś zbudował Księżyc, żeby teraz cwaniaki z NWO mogły go dla siebie zawłaszczyć. 

Echnaton, możliwe, że przegiąłem z teorią spiskową i NWO    Czujności nigdy nie za wiele hehe.

Jakkolwiek ja, oszołom-nassimowiec rozumiem ,że piramidy, arka, kręgi to są autentyczne ślady , jakby takie linki w internecie otwierające drzwi do .. kolejnych drzwi . Jednakże tradycyjna nauka nie posługuje się takimi kategoriami. Nietradycyjny naukowiec powie raczej , że wykłada dla tego "kto ma uszy do słuchania i oczy do patrzenia".

Uważam, ze Nassim balansuje na cienkiej lince. Dana Wintera już dawno wrzucono do worka z oszołomami. Nassim ma jednak  poważny naukowy dorobek . Tu widzę podobieństwo do życiorysu Tesli. Mimo, że było to osiemnasty wiek, to wiemy gdzie wylądowały patenty Tesli i przeczuwamy dlaczego.
Ten przykład z Teslą pokazuje, że nie ma innej drogi do ochrony wiedzy ( i siebie samego ) jak  .... upublicznienie jej na wielką skalę w sposób szybki i powszechny. Nie ma powszechności bez rosnącego kręgu odbiorców i powielaczy tej wiedzy ( to my  ). Wydaje mi się, obaj Panowie od świętej geometrii powinni o tym już od dawna wiedzieć. I być może spotkanie w Kanadzie jest do tego kroku przygotowaniem.

Ot i kolejna koncepcja. Ktoś głosi swoją najprawdziwszą prawdę.
Ilu ich już było ?  A ilu jeszcze będzie ?
Ale to dobrze, gdyż z wielości tych koncepcji może się wyklarować coś zupełnie nowego, niezwykłego, odkrywczego.

Pewne zdanie z wykładów Davida Icke utkwiło mi szczególnie w pamięci. "W tym miejscu w którym stoję nadaje kilka tysięcy stacji radiowych, ale ja ich nie słyszę. Mogę je usłyszeć dopiero, gdy się do którejś z nich dostroję " .
W zdaniu tym najważniejszy jest podmiot - CZŁOWIEK.
On ma wolność dostrojenia się, wyboru do takiej koncepcji, jaką uważa dla siebie za najwygodniejszą. Albo wyłączenia się z tego wszystkiego i stworzenia własnej.
Ten przytłaczający wybór bywa powodem frustracji. Przypomina to dezinformującą informację. Niektórzy woleliby w ogóle nie mieć wyboru , woleliby , aby ktoś za nich wybrał, aby im powiedział co mają robić, jak żyć .I taką rolę do tej pory pełniły religie. Teraz już nie będzie tak łatwo. Paradoksalnie - to z jednej strony bardzo  dobrze, ale z drugiej strony wcale nie.
Wydaje się, ze jedynym logicznym krokiem jest powiedzieć " A DAJCIE MI WSZYSCY ŚWIĘTY SPOKÓJ "  - i poszukać odpowiedzi w sobie. I to jest najwłaściwsza koncepcja- bo moja własna

Z wielości propozycji mogę ewentualnie wybrać to, co ze mną rezonuje, a i to nie na zawsze. Tylko do czasu, kiedy będzie spełniało moje oczekiwania, do czasu, kiedy będzie wzmacniało moje poczucie spójności i wewnętrznej kompletności.

Echnaton rzeczywiście. Wielkie dzięki za przypomnienie słów Tesli. W kontekście wykładów Nassima , ale także Dana Wintera teraz brzmią one bardziej klarownie

Nassim uśmiecha się tajemniczo .. możliwe, że doskonale zna prace Tesli , a nawet je rozwinał . W końcu oprócz tego, że świetnie wykłada jest również przedsiębiorcą, Kto wie co stało się z Teslą i jego pracami nie będzie się zbytnio spieszył by szafować rewelacjami.
I dlatego robi bardzo mądrze. Nassim chce zaistnieć w świadomości ludzi nauki oraz zwykłych ludzi, wzmocnić swoją pozycję w świecie. Zbyt wiele było już tajemniczych zniknięć niezależnych, lecz nikomu nie znanych naukowców - więc nikt nie pyta. Haramenin jest wystarczająco mądry , aby nie ryzykować za bardzo. W końcu ma rodzinę. Strategia przetrwania Nassima jest bardzo inteligentna .
Zauważyłem, że Nassim naraża się w oczach nauki na śmieszność zajmując się kręgami w zbożu i snując niepotwierdzone dywagacje o Arce , faraonach itp.  Oficjalnie można by go uznać za kolejnego poszukiwacza - oszołoma tym bardziej ,że jego "rewelacje" nie zawsze w szczegółach są  takie logiczne. Wydaje mi się, że Nassim o tym doskonale wie, ale brnie w ten wizerunek z jednej strony, a z drugiej strony, niby przez przypadek, niczym Egipcjanie mówi "och, a tak przy okazji wybudowałem Piramidę"  I robi to z rozmysłem.

Jeszcze nie raz i nie dwa usłyszymy o Nassimie.

Niesamowicie to rozwija wyobraźnie . Trzeba umysł przyzwyczajać do całkiem innego pojmowania przestrzeni
Jesteśmy jak te dzieci w przedszkolu. 
A gdzie Pani przedszkolanka  ?
W animacji widać wyraźnie jak linearna koncepcja  świata  uwalnia się z okowów.
I jakoś mi łatwiej teraz, tak bardziej przyswajalnie patrzy się na Kwiat Życia i spirale świętej geometrii.

... ja bym im na tym obelisku doskrobał jeszcze jedno zero i byłoby cacy