Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DÂżungla - metafora odzwierciedlajÂąca stan ÂświadomoÂści spoÂłecznej  (Przeczytany 10909 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
MEM HEI SHIN
Aktywny uÂżytkownik
***
Wiadomości: 224


Zobacz profil Email
« : Lipiec 06, 2010, 01:13:15 »

 '' DÂżungla'', to metafora pewnej ÂświadomoÂści. Metafora stanu ÂświadomoÂści, w ktĂłrej wiĂŞkszoœÌ ludzi przebywa w tym stanie nie zdajÂąc sobie nawet z tego sprawy.Ten stan g³êbokiego psychicznego uÂśpienia jest zbyt g³êboki, aby mogli dostrzec, to co przypomina ''dÂżunglĂŞ'' - g³êbokÂą, ciemnÂą, prymitywnÂą i pierwotnÂą. Zdecydowana wiĂŞkszoœÌ ludzi przebywa w owym stanie. SÂą oni jakby lunatykami, somnambulikami. Ich Âżycie jest mechaniczne i prawie wszystko u nich dzieje siĂŞ mechanicznie. KtoÂś lub coÂś naciska ''guzik'' irytujesz siĂŞ, ktoÂś inny naciska ''guzik'' stajesz siĂŞ na chwilĂŞ szczĂŞÂśliwy. Nie jesteÂś panem tego co siĂŞ dzieje, jesteÂś niewolnikiem.
Nie myÂślisz, nie medytujesz nad Âżyciem, czym ono jest i dokÂąd ona zmierza. Gdybym zapytaÂł Was czym jest Âżycie, z pewnoÂściÂą otrzymam tylko czĂŞÂściowÂą odpowiedÂź na to pytanie.
BÂądÂź ucziwy wobec siebie i powiedz : ile razy zadaÂłeÂś pytanie - czym jest nieprawdopodobnie skoplikowany proces Âżycia, w ktĂłrym WÂŁAÂŚNIE uczestniczysz. A jeÂżeli zadaÂłeÂś takie pytanie, poszukiwaÂłeÂś tego, to jak wyglÂąda Twoja odpowiedÂź.?

Na etapie ''dÂżungli'' ludzi bardziej interesujÂą odpowiedzi niÂż pytania. Ten typ ÂświadomoÂści czĂŞsto zadowala siĂŞ odpowiedziÂą, jaka zostaja mu udzielona.Wystarczy, Âże ktoÂś powie Ci coÂś o nazwie autorytet podpisujÂąc siĂŞ prof.dr.hab. J. Kowalski i juÂż uwierzyÂłeÂś. Inni uwierzyli co powiedzieli im znajomi, koledzy, przyjaciele, rodzice.W istocie nigdy nie zadali oni pytania, bo juÂż przed zadaniem pytania otrzymali odpowiedÂź. Ta odpowiedÂź byÂła juÂż wczeÂśniej przygotowana.WiĂŞc gdy np: zapytasz ksiĂŞdza kim jest ''BĂłg'' odpowiedÂź bĂŞdzie  zazwyczaj przygotowana. On Ci nigdy nie powie, Âże nie wie. Nie powie Ci, Âże nie wie, bo jego ÂświadomoœÌ funkcjonuje tak, aby Ci powiedzieĂŚ kim jest ''BĂłg'', po to , abyÂś w to uwierzyÂł, abyÂś mu sÂłuÂżyÂł, abyÂś nie poszukiwaÂł, aby nie odnalazÂł, Âże caÂłe niezmierzone bogactwo jest w Tobie, abyÂś byÂł niewolnikiem, niewolnikiem obcych swemu sercu ideii. Smutny

Wiêc mo¿esz przejœÌ nawet ca³¹ Warszawê, Pary¿, Nowy Jork i mo¿esz nie spotkaÌ nikogo, kto Ci powie: ''Bóg'' to moje doœwiadczenie, a Ty poszukaj swojego, bo gdy Ci powiem kim ''On'' jest to odbiorê Ci Twoje najwiêksze doœwiadczenie, z którym prawdopodbnie tu przyby³eœ, aby odnaleŸÌ cel swojej podró¿y, doœwiadczenia w³asnej boskoœci, swojego nieograniczonego bytu.
To typ czÂłowieka, ktĂłrego moÂżna nazywaĂŚ "prostym" – ociosanym, tradycyjnym, konformistÂą. Ukierunkowany na przeszÂłoœÌ: nigdy nie spoglÂąda co jest TERAZ, nigdy nie spoglÂąda w teraÂźniejszoœÌ... Ten typ wierzy w ksiĂŞdza, w biskupa, w papieÂża, w shankaracharyĂŞ. Wierzy w prezydenta, ministrĂłw, wierzy w wielkÂą edukacjĂŞ, biznes, politykĂŞ. Taki czÂłowiek rzadko idzie poszukiwaĂŚ gdzie indziej.Taki czÂłowiek nie jest w stanie dostrzec iluzji, gdzie pod wielkimi hasÂłami, kryje siĂŞ zupeÂłnie inna prawda - ÂścieÂżka peÂłna Âłez i nieuÂświadomionego cierpienia.
Taki czÂłowiek nie potrafi inaczej ÂżyĂŚ, inaczej myÂśleĂŚ, bo nie zna innych sposobĂłw na Âżycie. Zna tylko te, ktĂłre nauczyÂło go spoÂłeczeĂąstwo.
Jest w nim, pozostaje w nim i umiera w nim. Smutny


« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2010, 01:56:57 wysłane przez MEM HEI SHIN » Zapisane

ÂŚwiat potrzebuje nowej wiedzy, dziĂŞki ktĂłrej nauczylibyÂśmy siĂŞ wsÂłuchiwaĂŚ w ciszĂŞ swego serca.....
1/64
Nowy uÂżytkownik
*
Wiadomości: 9


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Lipiec 06, 2010, 14:22:37 »

Bardzo trafna synteza.

Jedyne, co mnie w tym uwiera, to fakt skojarzenia takowej nie_ÂświadomoÂści z "dÂżunglÂą".
moim zdaniem Obra¿asz w ten sposób d¿unglê, np. Chrab¹szcze i Krokodyle i ca³a masa towarzystwa przecie¿ to ca³kiem inny stan œwiadomoœÌi.. D¿ungla samo-Realizuje procesy ¿ycia,
to, o czym wspominasz.. Âśmierci i umierania.
... myÂślĂŞ Âże mieszkaĂący dÂżungli odnajdujÂą odpowiedzi po swojemu...

To o czym mĂłwisz nazwaÂłbym raczej
Nie_ÂświadomoÂściÂą SpoÂłecznoÂści Telekinetycznych ZakÂładĂłw Penitencjarnych,
ktĂłre jednoczesnie stanowiÂą MiĂŞdzygalaktyczny Obiekt Muzealny.

BramÂą tego Penitencjarnego oÂśrodka jest faza Ryb,
Przybywaj¹ z ró¿nych stron istoty w tej fazie.. mog¹ siê przyjrzeÌ..
zwiedzajÂą..  ale jeszcze ani nie sÂą "ruchomym eksponatem" tej szopki na bateryjke..
ani nie sÂą w kolejnej fazie swojego rozwoju. To stan pomiĂŞdzy.
Trasy zwiedzania (Bufor) ma swĂłj czas-O-kres..

..sÂą wycieczkÂą zwiedzajÂących turystĂłw..
..i faza siĂŞ  dopeÂłnia, pooglÂądaÂłeÂś.. a teraz
..Dwie rybki - Dwa kierunki..
..jeden wybĂłr..

albo jedziesz dalej, albo cie pochÂłania ta plazmatyczna otchÂłaĂą nie_Âświadomosci
Niedawno widziaÂłem jak przepuszczno ludek przez jedna taka rybka:
..inna z nazwy - a inna z kierunku  )   MyÂśleli ze sa tacy sprytni
a
Wybrali funkcjonowanie w tragedii - przeniesionej do wiecznoÂści

..gdyÂż przerobiÂłem to ich pokretne urzadzonko
na sito/ filtr DNA, wyÂłapujÂący GenetycznÂą recydywe nierobĂłw w samoRozwoju

..i pewno bedzie material na utrzymanie szopki w ruchu, dla nowych zwiedzajÂących.



(CzÂłowiek wyjdzie na spacer i takie cuda lezÂą na ulicy, Âże prawie gotowe)
a To sie kustosz ucieszyÂł!
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2010, 14:38:17 wysłane przez 1/64 » Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest Âświat wedÂług Ciebie i wedÂług mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Lipiec 06, 2010, 16:14:46 »

MHS napisaÂłeÂś 
Cytuj
BÂądÂź ucziwy wobec siebie i powiedz : ile razy zadaÂłeÂś pytanie - czym jest nieprawdopodobnie skoplikowany proces Âżycia, w ktĂłrym WÂŁAÂŚNIE uczestniczysz. A jeÂżeli zadaÂłeÂś takie pytanie, poszukiwaÂłeÂś tego, to jak wyglÂąda Twoja odpowiedÂź.?

Ile razy ? Codziennie niemalÂże, kaÂżdego dnia mam to samo pytanie i - jak mi siĂŞ wydaje - codziennie innÂą odpowiedÂź. To zaleÂży ktĂłrÂą nogÂą wstanĂŞ
I to juÂż mogÂłaby byĂŚ wÂłaÂściwie odpowiedÂź, choĂŚ moÂże wyda Ci siĂŞ niepowaÂżna.

Ale tak powaÂżniej (... co wynika po czĂŞÂści z powyÂższej mojej odpowiedzi ), jednakÂże bez wdawania siĂŞ w akademickÂą naukĂŞ, Âżycie przypomina film. Jestem w nim reÂżyserem, scenarzystÂą, mistrzem drugiego planu i g³ównym aktorem oraz przede wszystkim WIDZEM. CaÂły ten film mam w swoich rĂŞkach, w kaÂżdej sekundzie montujĂŞ dowolnie sceny, a jednoczeÂśnie dokrĂŞcam nowe, zmieniam wÂątki i zwroty akcji, a jednoczeÂśnie ten film jest juÂż kompletny poza czasem i przestrzeniÂą. Jednak, aby zaistniaÂł musi siĂŞ odtworzyĂŚ minuta po minucie. Film ma poczÂątek , Âśrodek i zakoĂączenie, ma swĂłj ogĂłlny plan, ale tylko reÂżyser i montaÂżysta ( ktĂłrym jestem jako WyÂższa JaŸù) wiedzÂą dokÂąd zmierza.  Jako widz  nie znam zakoĂączenia, ani tego co wydarzy siĂŞ na nastĂŞpnym tysiÂącu klatek. W kaÂżdym razie wiem, Âże ten film to iluzja, bo taka jest natura filmu -opowieÂści. Aktorzy na planie grajÂą swoje role zawziĂŞtych wrogĂłw, ale tak poza planem sÂą najlepszymi kumplami. To jest tylko opowieœÌ , jedna z miliardĂłw innych z tymi samymi aktorami sprzed tysiĂŞcy lat lub z przyszÂłoÂści. Gramy te swoje role aÂż nam siĂŞ znudzÂą, ale film nie zginie, tylko, odÂłoÂżony na swojÂą pó³kĂŞ, poczeka , aÂż ktoÂś znowu ustawi go w projektorze swojego fizycznie narodzonego mĂłzgu, a ÂświatÂło ÂświadomoÂści przenikajÂące przez kliszĂŞ oÂżywi obraz na pustym ekranie ....
... ale ja wtedy juÂż inny film bĂŞdĂŞ montowaÂł gdzieÂś na innym, odlegÂłym planie na jednej z niezliczonych  planet tej czy innej galaktyki .
Po co ?
Dla nauki i rozrywki.

Czym jest zatem "dÂżungla" ? To taki "czeski film"

pozdr
East
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, ktĂłre CiĂŞ otaczajÂą sÂą w Tobie " naucza   Mooji -  " sÂą w Twoim umyÂśle, sÂą w  Twojej ÂświadomoÂści . Wydaje Ci siĂŞ , Âże patrzysz na inne ludzkie umysÂły , ale wszystkie te umysÂły egzystujÂą w Tobie poniewaÂż Ty jesteÂś tym, ktĂłry je postrzega. TO JEST ÂŚWIAT WEDÂŁUG CIEBIE "
MEM HEI SHIN
Aktywny uÂżytkownik
***
Wiadomości: 224


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Lipiec 06, 2010, 17:24:57 »

    PoniewaÂż  ten sam post napisaÂłem wczeÂśniej na forum racjonalista.pl 
 przytoczĂŞ odpowiedÂź jednego z uÂżytkownikĂłw tamtego forum celem konfrontacji opinii, czytaj ( celem wymiany jakoÂści informacji).

 ''Temat na ktĂłry siĂŞ powoÂłujesz, wskazuje dobitnie na to, Âże przyswajane przez nas "szablony" myÂślowe sÂłu¿¹ instynktowi samozachowawczemu. W sytuacji zagroÂżenia nie ma bowiem czasu na zastanawianie siĂŞ nad strategiÂą i taktykÂą jego unikniĂŞcia; dziaÂłaĂŚ naleÂży "automatycznie". I temu teÂż sÂłu¿¹ (m.in.) wpajane w nas wzorce zachowaĂą.
   OczywiÂście, Âże nie sprzyja to Âżadnej "kreatywnoÂści" rozwojowej, wrĂŞcz odwrotnie. Bierz jednak pod uwagĂŞ, iÂż zdecydowana wiĂŞkszoœÌ populacji mieÂści siĂŞ w zakresie "stanĂłw niskich i Âśrednich" jeÂśli chodzi o zdolnoÂści percepcyjne. Ci ludzie, zazwyczaj, nie majÂą moÂżliwoÂści, ale i potrzeby tworzenia czegoÂś nowego. MoÂżna to nazwaĂŚ konformizmem. Ale jeÂśli nawet tak to nazwiemy, to - moim zdaniem - nie moÂżna takiemu konformizmowi przypisywaĂŚ wartoÂści negatywnej. On rĂłwnieÂż sÂłuÂży integracji grupy, a w konsekwencji - przetrwaniu.

   To, o czym piszesz, nie jest problemem takich czy innych stosunkĂłw spoÂłecznych, lecz problemem wci¹¿ komplikujÂących siĂŞ spoÂłecznych struktur.
   O ile bowiem nawet jeszcze struktury spoÂłeczne doby OÂświecenia byÂły w miarĂŞ jasne, klarowne i moÂżliwe do zrozumienia dla Âśrednio inteligentnego czÂłowieka, o tyle od wieku XIX proces ich komplikacji przebiega ruchem jednostajnie przyspieszonym i nic nie wskazuje na to, Âże moÂże zwolniĂŚ. A stopieĂą komplikacji jest wprostproporcjonalny do stopnia zagroÂżenia. Dlatego teÂż wzrasta rola owych "szablonĂłw przystosowawczych". Innymi sÂłowy mĂłwiÂąc, kurczy siĂŞ coraz bardziej margines swobody przeznaczony na indywidualizm.To, co metaforycznie nazywasz "dÂżunglÂą", to nic innego jak Ăłw schematyzm sÂłu¿¹cy przetrwaniu. I jest to, pĂłki co, strategia skuteczna, choĂŚ de facto postawiona na chwiejnych, gumowych nogach, stÂąd moÂżna zadaĂŚ pytanie o dalszy sens jej istnienia.
   IndywidualiÂści byli zawsze i wszĂŞdzie i to im (w g³ównej mierze) zawdziĂŞczamy postĂŞp cywilizacyjny, kulturowy, intelektualny. ZauwaÂżyĂŚ naleÂży jednak, Âże nie kaÂżdy z nich przetrwaÂł; wielu polegÂło. Nie ma to jednak znaczenia z punktu widzenia przetrwania gatunku. Dlatego teÂż spoleczeĂąstwo staĂŚ na takie ekstrawagancje, na takÂą rozrzutnoœÌ.
   W Âświetle powyÂższego powinniÂśmy siĂŞ cieszyĂŚ z tego, Âże indywidualistĂłw jest wÂśrĂłd nas jak na lekarstwo. Gdyby byÂło inaczej, zapewne nas takÂże juÂż dawno by tu nie byÂło ''
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2010, 17:34:38 wysłane przez MEM HEI SHIN » Zapisane

ÂŚwiat potrzebuje nowej wiedzy, dziĂŞki ktĂłrej nauczylibyÂśmy siĂŞ wsÂłuchiwaĂŚ w ciszĂŞ swego serca.....
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest Âświat wedÂług Ciebie i wedÂług mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Lipiec 06, 2010, 19:06:33 »

Moim zdaniem indywidualiÂści ,czy teÂż inaczej - ludzie wybitnie uzdolnieni ( jak np Nikola Tesla) - to jedynie osobnicy,ktĂłrzy z jakichÂś powodĂłw lepiej potrafili korzystaĂŚ z Pola ÂŚwiadomoÂści. ByĂŚ moÂże nawet sami nie bĂŞdÂąc tego Âświadomymi.
Z punktu widzenia rozdzielenia wszystkich od wszystkiego, czyli wspomnianego , XIX w sposobu rozumienia Âświata, to rzeczywiÂście, niewielka iloœÌ indywidualistĂłw  jest w porzÂądku.
JednakÂże z punktu widzenia istoty Âświadomej istnienia Pola, jako kolektywnego wyrazu caÂłej populacji nieÂświadomoœÌ mas jest niebezpieczna najbardziej dla tych mas wÂłaÂśnie ( oraz - poprzez Pole - dla tejÂże indywidualnoÂści, zatem w jej interesie jest pracowaĂŚ dla mas) , bo wtedy masy, a wiĂŞc i Pole ÂŚwiadomoÂści,  sÂą wykorzystywane jako bydÂło hodowlane dla tych , co  znajÂą prawdĂŞ i prawa, na przykÂład takich  "Iluminati". WiĂŞc kaÂżda oÂświecona, czy teÂż Âświadoma, przebudzona jednostka zwiĂŞksza potencjaÂł ÂświadomoÂści caÂłego Pola i uniezaleÂżnia go od garstki cfaniakĂłw.

Na podobnej zasadzie, gdyby choÌ jedna krowa rzeŸna zna³a jak¹ przysz³oœÌ szykuje jej hodowca, i potrafi³a t¹ wiedzê przekazaÌ innym, to mog³aby wyprowadziÌ ca³e stado hen poza hodowlê.

OczywiÂście poruszam siĂŞ teraz po gruncie, ktĂłry okreÂśliÂł powyÂższy rozmĂłwca, ale po swojemu wyjaÂśniÂłbym sprawĂŞ tak, jak w swoim poprzednim poÂście.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, ktĂłre CiĂŞ otaczajÂą sÂą w Tobie " naucza   Mooji -  " sÂą w Twoim umyÂśle, sÂą w  Twojej ÂświadomoÂści . Wydaje Ci siĂŞ , Âże patrzysz na inne ludzkie umysÂły , ale wszystkie te umysÂły egzystujÂą w Tobie poniewaÂż Ty jesteÂś tym, ktĂłry je postrzega. TO JEST ÂŚWIAT WEDÂŁUG CIEBIE "
MichaÂł-AnioÂł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Lipiec 06, 2010, 22:09:34 »


Memetyka a Wirusy UmysÂłu

O doborze naturalnym moÂżna rĂłwnieÂż mĂłwiĂŚ w kontekÂście rozwoju kultury i nauki. Richard Dawkins nazwaÂł kulturĂŞ i wszystko to czego dowiadujemy siĂŞ z otoczenia „poszerzonym fenotypem” w ktĂłrym jednostki informacji zostaÂły nazwane „memami”. Memetyka jest doœÌ Âświe¿¹ dziedzinÂą psycho-socjo-biologii-ewolucyjnej. Opiera siĂŞ na analogii memĂłw – podstawowych jednostek informacji kulturowych, do replikujÂących siĂŞ samolubnych genĂłw. Podobnie jak samolubne sÂą geny, rĂłwnieÂż memy dbajÂą wy³¹cznie o swĂłj wÂłasny interes. PoniewaÂż jednak nie sÂą tak bardzo zwiÂązane z nosicielem jak geny, ich sukces nie zawsze koreluje z sukcesem nosiciela. Istotniejsze dla memu nie jest to, czy jego nosiciel bĂŞdzie miaÂł z niego korzyÂści tzn. bĂŞdzie sprawnie prokreowaÂł i zdobywaÂł pokarm, lecz jak szybko i sprawnie bĂŞdzie przekazywaÂł Ăłw mem innym ludziom. Na identycznej zasadzie dziaÂłajÂą wirusy, tak wiĂŞc memy wkrĂłtce okrzykniĂŞto wirusami umysÂłu – analogia do wirusĂłw komputerowych wrĂŞcz sama siĂŞ narzuca. Z punktu widzenia pasoÂżyta umysÂłu (lub wirusa DNA) nie jest istotne nawet to, czy jego nosiciel nie ucierpi w trakcie, grunt by wczeÂśniej przekazaÂł do dalej. Jest to prawda, przynajmniej w odniesieniu do niektĂłrych memĂłw, gdyÂż b³êdem jest stwierdzenie, Âże wszystkie memy sÂą wirusami. Przekazanie memu nie zajmuje, tak jak dla genĂłw czÂłowieka, dziewiĂŞĂŚ miesiĂŞcy lecz na przykÂład kilkanaÂście sekund. Sensacyjna plotka jest takim memem. DziĂŞki telefonom (szczegĂłlnie komĂłrkowym) potrafi siĂŞ w ciÂągu kilku godzin rozprzestrzeniĂŚ siĂŞ na ogromnÂą liczbĂŞ osĂłb.
WedÂług Dawkinsa patologicznym memem jest rĂłwnieÂż religia, autor okreÂśla jÂą mianem wirusa umysÂłu. Inne memy, takie jak przepisy kulinarne mogÂą byĂŚ przydatne i praktyczne a jeszcze inne, takie jak dowcipy i kawaÂły, sÂłu¿¹ po prostu rozrywce (choĂŚ nie da siĂŞ ukryĂŚ, Âże czĂŞsto majÂą na celu dewaluacjĂŞ okreÂślonych grup spoÂłecznych lub pÂłci). NiektĂłre memy, podobnie jak wirusy komputerowe, majÂą ustalony czas aktywacji. PrzykÂładem jest Prima Aprlils, czy teÂż przesÂądy w rodzaju piÂątku trzynastego, wyzwalajÂące w okreÂślonym czasie szereg niezrozumiaÂłych z punktu widzenia ekonomii zachowaĂą. Memy bywajÂą wyposaÂżone sÂą rĂłwnieÂż (oprĂłcz klauzuli o bezwarunkowej wierze) w instrukcjĂŞ utrudniajÂącÂą zmianĂŞ treÂści. Jako przykÂład podaĂŚ moÂżna Pismo ÂŚwiĂŞte oraz dokumenty publiczne, ktĂłre mogÂą byĂŚ kopiowane wy³¹cznie z zachowaniem peÂłnej zgodnoÂści – za ich zmianĂŞ gro¿¹ kary natury nadprzyrodzonej lub finansowej.
Jakie sÂą symptomy zainfekowania wirusem doktryny religijnej, wg. Dawkinsa (na podstawie „Viruses of Mind”)? 1. Pacjent posiada g³êbokie, niezachwiane przekonanie, Âże coÂś jest prawdziwe i sÂłuszne. Przekonanie to nie opiera siĂŞ na logicznych i racjonalnych przesÂłankach, ktĂłre pacjent potrafi wymieniĂŚ, co jednak nie wpÂływa negatywnie na jego wiarĂŞ. 2. Dla pacjenta idea niezÂłomnej i nie zachwianej wiary jest cnotÂą. Dla niektĂłrych nawet, wiara jest tym silniejsza im mniej przesÂłanek. Cnota wiary bez empirycznego dowodu na niÂą, jest tarczÂą ochronnÂą wiĂŞkszoÂści „pakietĂłw religijnych” – a mimo to niewielu jÂą kwestionuje. 3. Symptomem zainfekowania jest unikanie zg³êbiania zjawisk le¿¹cych u podstaw, co mogÂłoby ujawniĂŚ samolubny rdzeĂą memu. Pacjent zakÂłada z gĂłry, Âże nieÂścisÂłoÂści lub niedostateczne wyjaÂśnienia sÂą celowe i przemyÂślane. Paradoksy sÂą pozorne, bo wynikajÂą z dotykania czegoÂś co jest „niepoznawalne” a wiĂŞc nie moÂże lub nie powinno byĂŚ poznane. Tertullian twierdziÂł, Âże „coÂś musi byĂŚ oczywiste skoro jest niemoÂżliwe”. 4. Zainfekowany wykaÂże nietolerancjĂŞ dla jednostek wolnych od wirusa lub tych, ktĂłrzy siĂŞ go pozbyli. Co wiĂŞcej bĂŞdzie w stanie poÂświĂŞciĂŚ swoje Âżycie dla dobra wyznawanej idei. 5. Stan chorego, mimo widocznych dla otoczenia objawĂłw infekcji stanowiĂŚ bĂŞdzie dla jednostki ÂźrĂłdÂło przyjemnoÂści, intensywnoÂściÂą czasem dorĂłwnujÂącÂą przyjemnoÂści seksualnej. PrzykÂładem mogÂą byĂŚ orgazmistyczne wizje ÂŚw. Teresy z Avilii.
PosÂługujÂąc siĂŞ Âżargonem komputerowym – wiara realizuje potrzebĂŞ bezpieczeĂąstwa, a religie wykorzystujÂą to ³¹cze do indoktrynacji spĂłjnymi zespoÂłami memĂłw. Chcemy wierzyĂŚ i chcemy poddawaĂŚ siĂŞ czemuÂś co przynajmniej na pozĂłr jest prawdziwe. Jaki byÂłby inny sens wystawiania certyfikatĂłw koszernoÂści?
Nie wszyscy mamy moÂżliwoœÌ Âświadomego wyboru, tego jakÂą drogÂą bĂŞdziemy pod¹¿aĂŚ. Czysta karta umysÂłu dziecka wrĂŞcz prosi siĂŞ o to, aby utrwaliĂŚ na niej jakiekolwiek informacje, wokó³ ktĂłrych póŸniej obracaĂŚ siĂŞ bĂŞdzie ÂświatopoglÂąd dorosÂłego czÂłowieka. JednÂą z lepszych scen indoktrynacji w historii filmu, jest klasa dziewczynek z „Seksmisji”. ÂŁatwo dopowiedzieĂŚ sobie kontynuacjĂŞ tej historii, ktĂłra miaÂłaby miejsce gdyby nie Maks i Albert. DorosÂłe kobiety przekazywaÂłyby to, czego dowiedziaÂły siĂŞ jako dzieci i tak w nieskoĂączonoœÌ.

Geneza memĂłw

Roz³ó¿my mem na czynniki pierwsze. Jego otoczkÂą jest to co widaĂŚ na pierwszy rzut oka, a co decyduje o jego atrakcyjnoÂści a wiĂŞc o moÂżliwoÂści dalszej reprodukcji. Otoczka mami potencjalnego nosiciela memĂłw przyjemnoÂściÂą, korzyÂściami; prawdziwymi lub tylko pozornymi. Ponadto g³êbiej moÂże byĂŚ ukryty rdzeĂą memu; najczĂŞÂściej zakodowany program dziaÂłania. AkceptujÂąc otoczkĂŞ podporzÂądkowujemy siĂŞ informacji zawartej w rdzeniu. Mem moÂże byĂŚ „pusty” aczkolwiek nie zajedzie on daleko bez atrakcyjnej otoczki. PrzykÂładem memu posiadajÂącego rdzeĂą i otoczkĂŞ jest zwykÂła reklama telewizyjna. Reklama mami uÂżytkownika interesujÂącym przekazem, chwytliwÂą melodiÂą, wraz z dÂźwiĂŞkiem i obrazem przenoszÂąc podstawowy przekaz „kup produkt ABC, nie kupuj XYZ”. Rdzeniem memu moÂże byĂŚ rĂłwnieÂż treœÌ praktyczna dla uÂżytkownika. WĂłwczas uÂżytkownik i mem pomagajÂą sobie wzajemnie zwiĂŞkszajÂąc swoje szanse na reprodukcjĂŞ i przetrwanie.
Memy mog¹ ewoluowaÌ i ewoluuj¹, jeœli nie efektywniej to na pewno szybciej ni¿ materia³ genetyczny. Przekazuj¹c sobie informacje werbalnie zniekszta³camy przekaz, co jest odpowiednikiem mutacji genetycznej. Memy ³¹cz¹ siê równie¿ ze sob¹ ku wspólnemu celowi, staj¹c siê wspólnie silniejszymi replikatorami, w zasadzie pakietami wspó³pracuj¹cych memów. Przyk³adem s¹ omawiane wczeœniej doktryny religijne.
Poszerzony fenotyp Richarda Dawkinsa oznacza kontynuacjĂŞ i przedÂłuÂżenie materiaÂłu w ktĂłry wyposaÂża nas genotyp. Ludzie, w odró¿nieniu od zwierzÂąt, sÂą bardziej elastyczni i lepiej adaptowalni do otoczenia – byĂŚ moÂże na tym polega nasza przewaga nad zwierzĂŞtami. Podczas gdy genotyp zmieniÂł siĂŞ w znikomym stopni, kultura ulegÂła drastycznej ewolucji. Wszystko to jest moÂżliwe dziĂŞki wrodzonemu wyposaÂżeniu czÂłowieka w zdolnoœÌ posÂługiwania siĂŞ jĂŞzykiem, ktĂłra daÂła poczÂątek rozwojowi caÂłej kultury. ÂŁatwo wyobraziĂŚ sobie scenariusz koegzystencji memĂłw i genĂłw. RozwijajÂąc jĂŞzyk, jednoczeÂśnie ludzie zaczĂŞli gromadziĂŚ doÂświadczenie Âżyciowe, w szybkim tempie doskonalÂąc przystosowanie kolejnych pokoleĂą. NiemoÂżliwe, czyli „dziedziczenie” umiejĂŞtnoÂści nabytych staÂło siĂŞ moÂżliwe dziĂŞki jĂŞzykowi . KaÂżdy z jĂŞzykĂłw jest platformÂą po ktĂłrej przesyÂłane sÂą memy, inaczej mĂłwiÂąc jĂŞzyk jest noÂśnikiem memĂłw, tak jak DNA jest noÂśnikiem genĂłw. Co ciekawe, cechy jĂŞzyka mogÂą uÂłatwiaĂŚ lub utrudniaĂŚ rozpowszechnianie siĂŞ memĂłw, co wpÂływa na dobĂłr grupowy osĂłb posÂługujÂących siĂŞ danym jĂŞzykiem. Za³ó¿my, Âże istniejÂą dwa paĂąstwa, ktĂłrych obywatele posÂługujÂą siĂŞ ró¿nymi jĂŞzykami. JĂŞzyk A jest Âłatwiejszy do nauczenia niÂż B. Oczywiste jest, Âże A bĂŞdzie rozpowszechniaÂł siĂŞ lepiej w innych krajach niÂż B, co umoÂżliwi np. naukowcom kraju A propagowanie swoich idei, zaÂś ograniczy przekazywanie idei mieszkaĂącom kraju B.
Warto powiedzieÌ, ¿e pomiêdzy memami i genami mo¿e zachodziÌ wzajemny wp³yw. Na przyk³ad pewne praktyki akceptowane w danej kulturze mog¹ spowodowaÌ wzrost lub zmniejszenie frekwencji okreœlonych genów. Przyk³adem mo¿e byÌ czêste picie mleka dla utrzymania kondycji i id¹ce za tym obni¿enie odsetku osób cierpi¹cych na nietolerancjê laktozy mlecznej. Inny przyk³ad do uzale¿nienie kompatybilnoœci partnerów od znaków zodiaku. Chocia¿ wstêpnie zbie¿noœÌ, czy rozbie¿noœÌ znaków nie maj¹ ¿adnego znaczenia (za³ó¿my), to w efekcie stosowania siê do zaleceù astrologii, mo¿e dojœÌ do genetycznego utrwalenia nawyków zwi¹zanych z doborem p³ciowym. Dziêki samospe³niaj¹cej siê przepowiedni mit mo¿e wykreowaÌ fakt.

Granice memetyki

Mam nadziejê, ¿e nie popad³em w przesadny entuzjazm. Analogia genów do memów jest bardzo atrakcyjna, wydaje siê jednak, ¿e w paru punktach jest ona naci¹gana. Jakby nie nazwaÌ jednostek informacji to jednak w znacznym stopniu ró¿ni¹ siê one od genów: memom brak jest na przyk³ad trwa³oœci, o czym mo¿na siê przekonaÌ graj¹c w g³uchy telefon. O tych i o innych ograniczeniach memetyki chcia³bym na koniec napisaÌ .
DostĂŞpnÂą na rynku polskim ksi¹¿kĂŞ „Wirus umysÂłu” Brodiego – wykorzystam jako antyprzykÂład do krytyki memetyki. Oto moje wraÂżenia pojawiajÂące siĂŞ w trakcie czytania. Pierwszy rzut oka: ciekawie skonstruowana ksi¹¿ka, przejrzysta i zachĂŞcajÂąca. To wzbudza moje podejrzenia, wartoÂściowe informacje rzadko przyjmujÂą atrakcyjnÂą formĂŞ. Ciekawe, czy idzie to w parze sensownoÂściÂą i g³êbokoÂściÂą przekazu? Czy nie jest to aby kolejna popularnonaukowa bajka dla dorosÂłych? JuÂż na wstĂŞpie ksi¹¿ka obiecuje zÂłote gĂłry, zachwala zalety nowej nauki, ukazuje nasze obecne zacofanie i brak wglÂądu w sterujÂące nami metamechanizmy. TrochĂŞ za duÂżo tego samouwielbienia jak na dwadzieÂścia stron tekstu. Na stronie 32 autor sugeruje peÂłnÂą sterowalnoœÌ zewnĂŞtrznÂą przez memy – jednostki informacji. AtakujÂą nas jak wirusy, wbrew naszej woli przez podÂświadomoœÌ. UsÂłyszane gdzieÂś, kiedyÂś, informacje osadzajÂą siĂŞ w pamiĂŞci jako skojarzenia ktĂłre koniecznie musimy stosowaĂŚ. ÂŚwiadomoœÌ? Nie ma tutaj miejsca na ÂświadomoœÌ i aktywnÂą dziaÂłalnoœÌ poznawczÂą. WchÂłaniamy memy jak suche gÂąbki. Autor wielokrotnie zastĂŞpuje pojĂŞcia stosowane przez psychologiĂŞ okreÂśleniem memu. DosÂłownie wszystko staje siĂŞ memem: od pojĂŞcia po teoriĂŞ. Przepraszam – sÂą rĂłwnieÂż meta memy, czyli memy o memach. Strona 58. TracĂŞ wiarĂŞ Âże Richard Brodie w naukowy sposĂłb opisze memy. Robi za to co juÂż byÂło: kategoryzuje wiedzĂŞ. Trzy klasy niewarte uwagi: strategie, skojarzenia i kategorie. Psychologia poznawcza kipi od takich teorii. OczywiÂście na kaÂżdym kroku autor zaznacza, Âże chodzi mu wy³¹cznie o memy. Uproszczenie psychologii postĂŞpuje. Brodie ogranicza wpÂływ wewnĂŞtrznych procesĂłw poznawczych do selekcji informacji. Gibsonizm. JesteÂśmy lustrem dla otoczenia. Kolejne strony pokazujÂą „analogie” memĂłw do biologii (wirusologii) i informatyki. Strona 95. PosÂłuchajmy jakie sprytne definicje bardzo waÂżnych pojĂŞĂŚ proponuje autor. Ewolucja – „…rzeczy zmieniajÂą siĂŞ z upÂływem czasu…” Replikator – „..kaÂżdy kopiowany obiekt..” Brodie wyraÂźnie podrabia narratorski styl Dawkinsa i przy tym nie dorasta mu do piĂŞt. NawiÂązuje do ÂłaĂącuszkĂłw szczĂŞÂścia. Nie zauwaÂża, Âże sÂą to rzadkie przykÂłady memĂłw z mechanizmami replikacji. Reklamy (rĂłwnieÂż zawierajÂące memy) nie posiadajÂą tych mechanizmĂłw. Strona 127. SkoĂączyÂłem czytaĂŚ rozdziaÂł zatytuÂłowany. „Seks – fundament ewolucji”. To czteroliterowe, niezwykle popularne okreÂślenie zarezerwowane jest tylko dla ludzi. A moÂże siĂŞ mylĂŞ? Czy moÂżna seksem nazwaĂŚ aktywnoœÌ naszych dalekich przodkĂłw o ktĂłrych czytamy „zwierzĂŞta spó³kowaÂły ze skaÂłami, drzewami, grzybami [...] z czym siĂŞ daÂło”. Nic dodaĂŚ, nic uj¹Ì. Tak oto w oczach autora wyglÂąda dobĂłr naturalny. Strona 175. KilkanaÂście doœÌ ciekawych stron na temat „jak przyswajamy obce programy”. Obok metod oswajania (asocjacji), dysonansu poznawczego itd. opisano konia trojaĂąskiego. Chyba najciekawszy rozdziaÂł. Koniec ksi¹¿ki.
Czas na podsumowanie. Atrakcyjna okÂładka, a wewnÂątrz sieczka „dla opornych”. W jednym wzglĂŞdzie Brodie miaÂł racjĂŞ. Informacje sterujÂą nami, zamykajÂą nas w oferowanej przez nie wizji wiata i zamieniajÂą w orĂŞdownikĂłw pÂłytkich idei, co z miejsca wychwytuje krytyczny obserwator. „Wirus umysÂłu” podobnie jak caÂła memetyka, jest takim memem. Jest to dowĂłd jak bardzo zapalczywie jesteÂśmy skÂłonni broniĂŚ swoich racji, nie zauwaÂżajÂąc caÂłej paranoi jaka wokó³ tego narasta. Memetyka, jako nauka kusi nas swÂą prostotÂą i dlatego jest doskonaÂłym replikatorem (dla odmiany genetyka jest bardzo zÂłoÂżonÂą dziedzinÂą wiedzy). Memetyce zarzuciĂŚ moÂżna nieuprawnione stosowanie uogĂłlnieĂą i sÂłabo sprecyzowanych okreÂśleĂą. Setki autorĂłw mĂłwiÂą o memach, przy czym kaÂżdy w inny sposĂłb rozumie to pojĂŞcie. Metodologia memetyki, czyli ogĂłlnie przyjĂŞty sposĂłb w jaki opisujemy i badamy rzeczywistoœÌ jest praktycznie Âżadna. Memetyka nie docenia czÂłowieka jako aktywnego procesora informacji. Twierdzi, Âże wystarczy wrzuciĂŚ go do „jeziora memĂłw” aby nasiÂąkÂł nimi i zacz¹³ je rozpowszechniaĂŚ. A przecieÂż nawet Libet, po latach przyznaÂł, Âże wolna wola mimo wszystko moÂże istnieĂŚ. Opisywane na wstĂŞpie doÂświadczenie Libeta wykazaÂło, Âże poczucie wolnoÂści decyzyjnej jest tylko czĂŞÂściowo zÂłudzeniem. CzÂłowiek ma jednak, wg. Libeta moÂżliwoœÌ powstrzymania siĂŞ przed dziaÂłaniem, ktĂłre jak mĂłwiliÂśmy generowane jest nieÂświadomie. W jakimÂś stopniu to od nas zaleÂży, czy uda nam siĂŞ odsÂłoniĂŚ rdzeĂą, negujÂąc „opakowanie”, czy teÂż bĂŞdziemy dziaÂłaĂŚ pod dyktando memĂłw i genĂłw majÂąc przyjemne wraÂżenie, Âże istniejemy.
Piotr LasoĂą
http://horizonofthepossibility.wordpress.com/2010/02/11/w-zakletym-kregu-memow-piotr-lason/
Zapisane

WierzĂŞ w sens eksploracji i poznawania Âżycia, kolekcjonowania wraÂżeĂą, wiedzy i doÂświadczeĂą. Tylko otwarty i swobodny umysÂł jest w stanie odnowiĂŚ Âświat
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest Âświat wedÂług Ciebie i wedÂług mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Lipiec 07, 2010, 09:21:29 »

Coœ z tymi memami jest na rzeczy. Wszak u podstaw wszelkiej materii znajduje siê .. informacja. Pustka, pró¿nia s¹ wype³nione strumieniami informacji. Gdzieœ w tym strumieniu mog¹ ¿yÌ sobie ma³e memo-rybki
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, ktĂłre CiĂŞ otaczajÂą sÂą w Tobie " naucza   Mooji -  " sÂą w Twoim umyÂśle, sÂą w  Twojej ÂświadomoÂści . Wydaje Ci siĂŞ , Âże patrzysz na inne ludzkie umysÂły , ale wszystkie te umysÂły egzystujÂą w Tobie poniewaÂż Ty jesteÂś tym, ktĂłry je postrzega. TO JEST ÂŚWIAT WEDÂŁUG CIEBIE "
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

yourlifetoday cinemak classicdayz cybersteam julandia