Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Plamy na słońcu, a wielkie cykle ludzkości  (Przeczytany 3858 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« : Lipiec 05, 2010, 17:24:15 »

Mniej więcej co 11 lat Słońce znacznie zwiększa swoją aktywność. Przez 3-4 kolejne lata do planety Ziemi dociera znacznie więcej energii. Temperatura wód oceanicznych zwiększa się wtedy o ok. 0.6 ° C. Znacznie “poprawia” (zmienia) się wówczas pogoda. Później następuje oziębienie, globalna ilość opadów znacznie zwiększa się. Są to tak znaczne zmiany, że odbija się to na grubości słojów, widocznych na przekroju pnia długowiecznego drzewa, a także na wysokości kolejnych warstw osadu dennego po planktonie rosnącym w niektórych “stacjonarnych” jeziorach.

Bardziej precyzyjne, fizyczne metody, pozwalające oszacować przeszłe zmiany aktywności słonecznej opierają się na badaniu w takich “warstwowych zapisach” aktywności izotopów węgla C14 lub berylu B10. Można także zbierać zapisy o zorzach polarnych, pojawiających się na większych szerokościach geograficznych, dokonane w ubiegłych stuleciach.

Od czasów odkrycia, w czasach Galileusza, lunety prowadzone są oczywiście liczne obserwacje astronomiczne tzw. plam słonecznych. W okresie wzmożonej aktywności słonecznej ilość plam zwiększa się. Pojawiają się one w dwóch równoległych pasach, powyżej i poniżej równika Słońca. Po 25-ciu latach codziennych obserwacji, dotyczących owych plam słonecznych niemiecki astronom H.S. Schwabe opisał w roku 1843 fakt zmieniającej się cyklicznie, mniej więcej co 11 lat liczby plam. Ich ilość określa się tzw. liczbą Rudolfa Wolfa, która jest jednym z mierników aktywności Słońca.
W zasadzie cykl trwa około 22 lat. Dzisiaj wiadomo już bowiem, że plamy słoneczne pojawiają się po następnych 11± 3 latach niemal dokładnie w tych samych obszarach tarczy słonecznej, lecz mają zmienioną biegunowość elektro-magnetyczną.

Plamy słoneczne są rozciągającymi się na dziesiątki tysięcy kilometrów obszarami obniżonej temperatury i jednocześnie niezwykle nasilonej aktywności elektromagnetycznej. Są to po prostu potężne magnesy zmieniające swe natężenie. Plamy nadają więc fale elektromagnetyczne.
Jak pisze Guy Lyon Playfair i Scott Hill w książce pt.: “Cykle nieba”, dostępnej w każdej większej bibliotece:
“... z Ziemi widać ciemną plamkę, czyli cień, ciemną – bo odrobinę chłodniejszą od otaczającego ją mglistego obszaru półcienia ... Niektóre tworzące się plamy wyglądają jak pory, które po upływie jednego lub dwóch dni znikają. Niektóre po przetrwaniu tego stadium tworzą grupy, przy czym zwykle w każdej grupie dwie plamy dominują nad pozostałymi. Półcienie plam rosną i mniej więcej po dziesięciu dniach grupa osiąga maksymalną wielkość. Następnie drobne plamy znikają, a jedna z dwóch głównych plam rozpada się na mniejsze. Plama prowadząca zaczyna się kurczyć mniej więcej miesiąc po utworzeniu, ale nie dzieli się w taki sposób jak plama, która jej towarzyszyła. Dwie główne plamy z każdej grupy mają przeciwną polarność (biegunowość magnetyczną), a towarzyszące im pole magnetyczne rośnie, aż do momentu gdy grupa zaczyna się rozpadać...”

Gdy plama prowadząca zaczyna wytwarzać ów widoczny z Ziemi półcień, wokół niej pojawiają się tzw. protuberancje, pochodnie i rozbłyski słoneczne. Proturberancja jest łukiem wytryskującej na tysiące kilometrów w górę ponad powierzchnię gwiazdy rozgrzanej plazmy. Plazma wraca jednak do powierzchni gwiazdy, wzbudzając pole elektromagnetyczne, docierające do Ziemi. Wytrysk plazmy, która nie ma kształtu łuku, lecz tworzy tzw. pochodnię jest nazywany rozbłyskiem słonecznym. Plazma nie wraca wtedy ku powierzchni Słońca, lecz wnika niejako w przestrzeń kosmiczną i jest źródłem tzw. wiatru słonecznego, który po kilkutygodniowej wędrówce dociera do powierzchni Ziemi.

Wiatr słoneczny, głównie strumień protonów, byłby zabójczy dla organizmów biologicznych. Zostaje on jednak powstrzymany przez tzw. magnetosferę Ziemi, która jest wytworzona na wskutek istnienia własnego pola geomagnetycznego naszej planety. (Które niestety cały czas się zmniejsza, powoli, aczkolwiek systematycznie).

Tylko w okolicach biegunów nieco owego wiatru słonecznego przenika do górnych warstw atmosfery, wywołując zjawisko zorzy polarnej. W okresie wzmożonej aktywności Słońca zorze polarne zdarzają się często i są widoczne czasami na większych szerokościach geograficznych.

Należy przy tym podkreślić, że w zakresie pojedynczego cyklu “przypływy” poszczególnych rodzaj promieniowania od strony Słońca różnią się w fazie. Tak np. strumienie protonów napływają dopiero po kilku tygodniach od wielkich rozbłysków (największe rozbłyski w “rejestrowanej historii aktywności Słońca” zaobserwowano w dniach 6-16 marca 1989). Aktywność elektromagnetyczna (fale radiowe) z kolei, mimo iż szybko docierają’ “do powierzchni Ziemi”, ze względu na specyfikę działania owej “machiny słonecznej” narastają na ogół dopiero pod koniec kolejnego cyklu aktywności. Analiza takich danych, zbieranych na początku cyklu 11-to-rocznego (struktura widma) pozwala przewidywać jak będzie się rozwijała “architektura” poszczególnych składowych całego cyklu.

Cząsteczki, głównie protony, pochodzące z owych wtargnięć wiatru słonecznego od strony biegunów planety, wpadając w drgania powodują wspomniane wyżej ekscesy rezonansów W. O. Schumanna.

Rezonans Schumanna jest najważniejszym naturalnym oddziaływaniem elektromagnetycznym, oddziaływującym na organizm człowieka. Rezonans Schumanna, wznawiany 1-2-3 razy na sekundę to drgania z częstotliwością podstawową 7,83 Hz, i częstotliwości harmoniczne, co jest wyznaczane przez obwód planety. Dokładnie taką samą częstotliwość mają fale elektroencefalograficzne (tzw. EEG) mózgu człowieka, co widać gdy poddać je analizie spektralnej.
Ważne jest także, aby wiedzieć, że wspomniane ekscesy rezonansu Schumanna są 50-ciokrotnymi wzmocnieniami owego rezonansu, powodowanymi przez wibracje cząsteczek pochodzących z zmieniających się cyklicznie uderzeń wiatru słonecznego.

Podstawowe drgania rezonansu Schumana na przestrzeni wieków, jeśli nie tysiącleci wynosiły 7,83 Hz. Drgania te były na tyle dokładne, że wykorzystywane były w wojskowych technologiach komunikacji podwodnej. Niestety, rezonans Schumanna, określany pulsem ziemi od lat 80 - tych cały czas rośnie.

Obecnie różne źródła podają różne wartości w granicach 11 – 12 Hz. Współczesna nauka nie wie dlaczego tak się dzieje, nie wie również, jakie mogą być konsekwencje takiego stanu rzeczy. Jednak Majowie wiedzieli dlaczego.

Rezonans Schumanna zasilany jest jeszcze tzw. cząsteczkami Zetta najbardziej energetycznymi cząsteczkami we Wszechświecie, a które jak się podaje, mają pochodzić jeszcze z czasów Wielkiego Wybuchu. Gdy docierają one do naszej magnetosfery rozbijają napotkane atomy i oddziaływują na ludzi. Ich pochodzenie jest nie do końca znane choć stwierdza się, że część tego promieniowania pochodzić może z radioźródeł Cygnus X-3, Herkules X-1 oraz z radioźródeł centrum naszej Galaktyki (dla Majów centrum to zwie się Hunab KU, dawca życia, ruchu i miary).

Wróćmy jednak do długich cykli słonecznych.



Działanie algorytmu słonecznego w dłuższych przedziałach czasu

Słońce zmienia cyklicznie swoją aktywność nie tylko co 22 lata, ale i także w dłuższych okresach, rzędu kilkuset lat i kilku tysięcy lat. Już w czasach kiedy dokonywano dokładnych obserwacji astronomicznych, tzn. w latach 1645-1715, odnotowano okres “milczenia Słońca”. Jest to ogólnie znane. Guy Lyon Playfair pisze o tym wydarzeniu następująco:

“Wiadomo było o tym wprawdzie co najmniej od 1887 roku, ale astronom John Eddy zaskoczył wielu uczonych, gdy w 1976 roku zbadał i opublikował pełną historię ‘‘okresu bez plam’’. Okres ten trwał od 1645 do 1715, czyli tak jak byśmy to teraz ocenili, ponad sześć normalnych cykli słonecznych. Zbiegał się przy tym prawie co do dnia z okresem panowania Ludwika XIV ’’króla Słońce’’, a także z ’’małym okresem lodowcowym’’ z siedemnastego wieku i zarazem, co ciekawsze, jednym z najbardziej pokojowych okresów w historii pisanej”.

W okresie tym płycizna Zuider w Holandii przepołowiła Niderlandy i zamarzała całkowicie każdej zimy. Okres ten jest nazwany przez astronomów “minimum Maunder’a” (patrz rys. 1). Elisabeth Nesme, Sallie Baliunas, Dimitrij Sokołow, znani współcześnie badacze cyklicznych zmian aktywności słonecznej sformułowali niedawno teorię tłumaczącą zmiany rytmu pracy owego gwiezdnego dynama.
Dwa poprzednie okresy milczenia Słońca “zidentyfiko-wane” poprzez wspomniane wyżej metody “nieastronomiczne” to: “minimum Spörer’a”, które trwało od 1420 (zaczęło się tuż po bitwie pod Grunwaldem) do 1530, tzn. mniej więcej do czasów kiedy to Kopernik (żyjący w latach 1473-1543) sformułował swoją teorię. Poprzednie milczenie to tzw. “minimum Wolfa” z lat 1280-1340. Na cykle okresów “milczenia Słońca”, powtarzające się mniej więcej co 200 lat (czyli mniej więcej dwa razy w baktunie. Być może na pełny cykl składają się dwa okresy, podobnie jak w przypadku cykli 11,3 roku, 2 na pełny cykl) nakłada się jeszcze dłuższy cykl zmian aktywności słonecznej. Paolo Maffei, wybitny włoski specjalista od astronomii pozagalaktycznej (jego nazwiskiem nazwano dwie pobliskie nam galaktyki) w swojej książce zamieszcza wykres przytoczony tutaj na rys. 3. Analizując ten wykres łatwo jest zauważyć, że “długoterminowy algorytm” aktywności słonecznej nie jest prosty. Rozwojowi cywilizacji Sumerów (i cywilizacji Babilonii), a później cywilizacji Egipcjan i megalitycznej cywilizacji kultury Stonehenge towarzyszyły okresy znacznie wzmożonej aktywności słonecznej. Spokojna społeczność starożytnej Grecji rozwijała się jednak w okresie małej aktywności Słońca.

Imperium Rzymskie formowano w okresie szybkiego przyrostu aktywności z “głębokiego dołka greckiego” do czasów tzw. “maksimum rzymskiego”, jakie zaistniało około I roku naszej ery. Średniowieczne wyprawy krzyżowe, tzw. krucjaty, odbywały się natomiast w okresie tzw. “astronomicznego maksimum średniowiecznego”. Obecnie żyjemy w okresie tzw. “maksimum nowożytnego”.


Zmiany aktywności Słońca w ostatnich 400 latach, oszacowane poprzez obserwacje astonomiczne tzw. plan słonecznych. Ich ilość w pewnym momencie czasu to tzw. liczba Wolfa.


Dane pośrednie o zmieniającej się aktywności słońca w okresie ostatnich 1000 lat. Linia ciągła to oszacowanie wg pomiarów izotopu C14 zawartego w słojach na przekroju pnia długowiecznego drzewa. Linia wyznaczona przez okrągłe znaki punktowe to wskaźnik ilości zórz polarnych obserowowanych na półkuli północnej.


Fragment oszacowania długofalowych zmian aktywności Słońca dwiema niezależnymi metodami zaproponowanymi przez astronoma Paolo Maffei dla okresu czasu od 3000 lat p.n.e. do czasów nowożytnych.


“Audycja” nadawana ze Słońca a kondycja psychiczna mieszkańców powierzchni Ziemi



Kilkunastu naukowców prowadziło dokładne badania nad związkiem cykli słonecznych na zachowania społeczne na ziemi. Wykazali oczywiste zbieżności między cyklami aktywności a zachowaniem społeczeństw. Analizowali również indywidualne zmiany, czy też nasilenia tych zmian.
Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że odkryli to, czego byli świadomi starożytni Majowie.

Zajmowali się tym między innymi.

Doktor Adam Michalec, znany polski astronom
sir Fred Hoyla, astrofizyk.
Andrzej Kułak, astronom
D.A. Juckett i B. Rosenberg
W. Randall i W.S. Moos
S.A. Zaitseva i M.J. Pudowkin


Cykle plam słonecznych i Majowie.


W 1986 Maurice Cotterell wysunął rewolucyjną teorię dotyczącą cykli słonecznych. Przez jakiś czas podejrzewał, że zmienne pole magnetyczne słońca ma wpływ na życie na ziemi. Jako były oficer radiowy, Cotterell był świadomy, że stale zmieniająca się wielkość i miejsce plam słonecznych ma wpływ na magnetosferę ziemską. Cotterell napisał program, którego zadaniem było policzyć relacje między polem magnetycznym słońca i ziemi.

Zgodnie z oczekiwaniami jego model potwierdził cykl plam słonecznych, trwający niecałe 11,5 roku. Jednak znalazł również dowód na występowanie o wiele dłuższych cykli liczących ok. 1 366 040 dni. Jego praca obrała nowy kierunek, kiedy przeczytał o Kodeksie drezdeńskim. 1 366 560 dni! To było dokładnie o dwa okresy (tzolkin), 260 dniowe więcej niż zakładał jego model. Doszedł do wniosku, że kalendarz Majów był oparty na znajomości cykli plam słonecznych. To również wyjaśniało, dlaczego Majowie mieli obsesję na punkcie mierzenia długich okresów czasu i ich wiarę w cztery poprzednie długie cykle wzrostu i upadku człowieka.

Po tych wydarzeniach rozpoczął szczegółowe badania. (Więcej w odnośnikach pod tematem).

Odkrył, że Majowie przewidzieli niespotykanie wysoką aktywność plam słonecznych, występującą u kresu wielkiego cyklu. Do tego stopnia, że obróceniu ulegnie pole magnetyczne słońca, powodując trzęsienia ziemi i powodzie spowodowane wystąpieniem oceanów z brzegów. Ponadto zmiana pola magnetycznego będzie miała znaczący wpływ na naszą szyszynkę, powodując wzmożone wydzielanie melatoniny.

(O wpływie melatoniny na nasz organizm zobacz tutaj http://www.resmedica.pl/zdart1013.html .)

Generalnie rzecz biorąc, naukowo potwierdzone obserwacje aktywności słonecznej, już zdają się potwierdzać przewidywania Majów i Cotterella. Zobaczmy co o tym sądzi NASA - http://science.nasa....g_backwards.htm

Tłumaczenie najważniejszych fragmentów ze strony NASA:

15 sierpnia 2006: 31 lipca pojawiła się mała plama słoneczna, trochę się przemieszczała i zniknęła po kilku godzinach. To zdarza się na słońcu cały czas i nie było by warte uwagi, jednak ta plama była szczególna, ponieważ miała polaryzację wsteczną. (odwrotną polaryzację magnetyczną)

…. Wsteczna ( odwrotnie spolaryzowana) plama słoneczna jest znakiem, który rozpoczyna nowy słoneczny cykl.

Plama słoneczna z 31 lipca pojawiła się na 65 zachodnim stopniu słonecznej długości geograficznej i 13 południowym stopniu słonecznej szerokości geograficznej. Plamy słoneczne normalnie występujące w tym obszarze są zorientowane N-S. Natomiast ten przybysz był zorientowany S – N, czyli odwrotnie.
Obraz wart jest 1000 słów….. (zdjęcie)..
Ta mała wsteczna plama ma znaczenie, ponieważ przepowiada: Naprawdę duży cykl słoneczny.
….. Kolejny 24 cykl słoneczny powinien zacząć się „kiedykolwiek teraz” rozpoczynając burze na słońcu…

….Jeśli cykl 24 naprawdę się rozpoczął, nie należy oczekiwać jakiś burz natychmiast. Ostatni cykl potrzebował czasu żeby urosnąć….. Cykl 24 również się rozpędzi, wtedy fajerwerki zaczną się naprawdę…..

…..Badacze Uniwersytetu Kolorado wierzą, że następny cykl słoneczny będzie najintensywniejszy od 50 lat.

Cóż, pozostaje tylko obserwować rozwój wypadków i mieć nadzieję, że mylili się Majowie w swoich przewidywaniach długich cykli magnetycznych, że mylił się Cotterell, że myli się NASA i badacze z Uniwersytetu Kolorado.

Bibliografia:

W tej części oparłem się na kilku pracach, Prof. dr hab. n. med. Andrzeja BRODZIAKA.
Część cytowanych tekstów pochodzi z książki "Nadchodzi sztorm słoneczny".

Jak również:
http://www.nexusmaga...s/schumann.html
Wpisując w wyszukiwarkę frazę Schumann resonance znajdziecie na prawdę sporo ciekawych stron.

ponadto:

http://www.mauricecotterell.com/
http://knowledge.co.uk/xxx/cat/mayan/
http://www.adriangil...ooks/mayan.html


http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=5185







Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

blume-treu oszuscistop piecfrakcji legowiskadlakota magicznydom