artyku³ z 2008r Al Gore rozpocz¹³ w³aœnie wielk¹ i kosztown¹ kampaniê na rzecz walki z globalnym ociepleniem.
Tegoroczna polska zima by³a lekka. Œrednia temperatura stycznia mierzona na Ofkêciu by³a o 4.8oC wy¿sza od d³ugoterminowej wynosz¹cej -1.1oC (informacja od prof. H. Lorenc z IMGW). Dziêki temu mniej zap³aciliœmy za gaz i wêgiel, ale w skali ca³ego globu nie by³o tak ró¿owo. Cztery g³ówne systemy monitorowania temperatury Ziemi (angielski Hadley-CRUT i amerykaùskie GISS, UAH i RSfS) stwierdzi³y, ¿e nad l¹dami i morzem oraz w dolnej troposferze styczeù 2008 r. by³ wyj¹tkowo zimny, wed³ug GISS a¿ o 0,75oC ch³odniejszy ni¿ rok temu. Równie¿ stratosfera by³a ch³odniejsza o 0,5oC.
US National Climatic Data Center (NCDC) ocenia, ¿e nad samymi l¹dami temperatura globu, po raz pierwszy od 26 lat, by³a w styczniu ni¿sza od œredniej dla tego miesi¹ca w XX wieku. By³a to najwiêksza zmiana temperatury w ci¹gu roku zaobserwowana kiedykolwiek. NCDC og³osi³o tak¿e, ¿e w styczniu 2008 r. powierzchnia pokrywy œnie¿nej na Pó³kuli Pó³nocnej by³a najwiêksza od 42 lat i przekracza³a œredni¹ z lat 1967-2008 o 64 proc., a na terenie Eurazji niemal o 100 proc.
Wedle amerykaùskich pomiarów satelitarnych w Arktyce zasiêg lodu morskiego by³ w styczniu najwiêkszy od czterech lat i przyrós³ o oko³o 2 mln km kw. Natomiast obserwacje duùskie wskazuj¹, ¿e miêdzy Kanad¹ i Grenlandi¹ zasiêg lodów jest obecnie najwiêkszy od 15 lat a jego gruboœÌ wzros³a o oko³o 20 cm. W Antarktyce styczniowy lód morski stale wzrasta³ od oko³o roku 1980, osi¹gaj¹c obecnie najwiêkszy zasiêg od lat trzydziestu (Center, 2008) (czytaj tak¿e:
http://epw.senate.gov/public/index.cfm?FuseAction=Minority.Blogs&ContentRecord)
Temperatura globalna spadaÂła w ciÂągu caÂłego 2007 r. Chiny przeÂżyÂły najmroÂźniejszÂą zimĂŞ od 100 lat. W Bagdadzie Âśnieg pojawiÂł siĂŞ po raz pierwszy w historii. W Pó³nocnej Ameryce od 50 lat nie widziano tak wielkich opadĂłw ÂśnieÂżnych – rekordy zimna zanotowano w stanie Minnesota, w Teksasie, Arkansas, na Florydzie. W Australii ubiegÂły czerwiec byÂł najzimniejszy w historii. W Buenos Aires Âśnieg pojawiÂł siĂŞ pierwszy raz od 89 lat, w Peru setki ludzi zmarÂło wskutek zimna a rzÂąd ogÂłosiÂł stan wyjÂątkowy na terytorium ponad poÂłowy kraju. W Chile, gdzie zimno w 2007 r. byÂło najwiĂŞksze od pó³ wieku, straty w rolnictwie oceniono na 200 mln dolarĂłw. Rekordy chÂłodu zanotowano na Nowej Zelandii. W Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy od 30 lat temperatura spadÂła do -2oC w stolicy, w gĂłrach do -6oC a samochody grzĂŞzÂły w Âśniegu. Na Syberii mrĂłz siĂŞgaÂł ponad -60oC. W Afganistanie wskutek mroÂźnej i ÂśnieÂżnej zimy zmarÂło ponad 1500 osĂłb i zginĂŞÂło 300 tys. sztuk bydÂła. W Tybecie niska temperatura zabiÂła pó³ miliona zwierzÂąt domowych a 3 mln osĂłb gÂłoduje (Sunday Telegraph, 9 marca, 2008 i inne media). W Szwecji tegoroczna Wielkanoc byÂła najmroÂźniejsza od 100 lat – w Laponii temperatura spadÂła do -41oC.
Tê litaniê mo¿na ci¹gn¹Ì d³ugo.
JeÂżeli uÂświadomimy sobie, Âże zgodnie z ostatnim raportem Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC – MiĂŞdzyrzÂądowego) z 2007 r. caÂłe ocieplenie klimatu w ciÂągu XX wieku wyniosÂło 0,74oC, to tak gwaÂłtowne oziĂŞbienie w ciÂągu jednego roku (o 0,75oC) winno nieco ochÂłodziĂŚ fanatyczny wrĂŞcz zapaÂł politykĂłw pragnÂących zbawiaĂŚ planetĂŞ poprzez ograniczenie emisji CO2, kosztem 34 bln dolarĂłw (do r. 2100) (Nordhaus, 2007) i destrukcjĂŞ Âświatowego systemu energetycznego.
OziĂŞbienie nie nastÂąpiÂło niespodziewanie. JuÂż od kilku lat temperatura powietrza nie roÂśnie a jej maksimum wystÂąpiÂło w 1998 r.

W ci¹gu ostatnich 10 lat roczny przyrost emisji CO2 ze spalania paliw kopalnych i procesów przemys³owych wzrós³ trzykrotnie (Raupach et al., 2007) a jego zawartoœÌ w atmosferze podnios³a siê zaledwie o 4 proc. Zgodnie z hipotez¹ ogrzewania klimatu przez cz³owieka, lansowan¹ przez IPCC, powinno wiêc byÌ cieplej a nie zimniej. Trudno wiêc wi¹zaÌ obecne och³odzenie ze wzrastaj¹c¹ emisj¹ CO2. Trudno by³o zawsze, równie¿ i wtedy gdy przez kilkadziesi¹t lat, wraz z ca³¹ biosfer¹, cieszyliœmy siê b³ogos³awionym ciep³em.

Obserwacje geologiczne i glacjologiczne wskazujÂą bowiem, Âże od prawiekĂłw najpierw klimat siĂŞ ogrzewaÂł, a dopiero potem wzrastaÂł poziom CO2 w atmosferze. Tak dzieje siĂŞ poniewaÂż CO2 gorzej rozpuszcza siĂŞ w wodzie o wyÂższej temperaturze – cieplejszy ocean (jest w nim 50 razy wiĂŞcej CO2 niÂż w atmosferze) „wydycha” wiĂŞc ten gaz do powietrza.
Modele komputerowe uÂżywane do projektowania przyszÂłych zmian temperatury nie sÂą niczym innym niÂż zmatematyzowanÂą opiniÂą ich twĂłrcĂłw o funkcjonowaniu klimatu, a te oparte sÂą na faÂłszywym zaÂłoÂżeniu, Âże w przedprzemysÂłowej atmosferze znajdowaÂło siĂŞ 30 proc. mniej CO2 niÂż obecnie.

.Wszystkie modele komputerowe podajÂą rozkÂład przestrzenny temperatury globu caÂłkowicie niezgodny z obserwacjami. Wedle nich w rejonie tropikalnym, w wyniku efektu cieplarnianego temperatura troposfery winna wzrastaĂŚ wraz z wysokoÂściÂą, osiÂągajÂąc na poziomie 10 km wartoÂści 2 – 3 razy wyÂższe niÂż na poziomie ziemi. Tymczasem balonowe pomiary temperatury pokazujÂą zjawisko odwrotne. Podobnie modele komputerowe przewidujÂą, Âże efekt cieplarniany wywoÂłany emisjÂą CO2 przez czÂłowieka spowoduje najwiĂŞkszy wzrost temperatury w rejonach polarnych. WedÂług raportu IPCC z 1990 r., w rejonach tych temperatura powietrza moÂże wzrosn¹Ì nawet o 12oC. Tymczasem pomiary wskazujÂą, Âże od okoÂło r. 1930 do koĂąca lat 1990. temperatura powietrza Arktyki obniÂżyÂła siĂŞ o ponad 2oC (Przybylak, 2000), a w latach 1961 – 1999 w trzech stacjach na Antarktydzie od okoÂło 2 do 4oC (Daly, 2000). Tak wiĂŞc politycy nie powinni na podstawie wynikĂłw modelowania komputerowego klimatu podejmowaĂŚ decyzji wpÂływajÂących na globalnÂą ekonomie i los przyszÂłych pokoleĂą.SÂłoneczny parasolWyjaÂśnienia obecnego ochÂłodzenia naleÂży szukaĂŚ poza ZiemiÂą. DecydujÂą o nim cykliczne zmiany aktywnoÂści SÂłoĂąca i promieniowanie kosmiczne. PowiÂązanie SÂłoĂąca z klimatem ziemskim jest bez porĂłwnania prostsze i mocniejsze niÂż terrestrialne zaleÂżnoÂści klimatyczne. O decydujÂącej roli tych zmian w skali UkÂładu SÂłonecznego ÂświadczÂą obserwacje ocieplenia atmosfery Marsa, plutona, Jowisza, Neptuna i jego ksiĂŞÂżyca, jakie nastÂąpiÂło wciÂągu ubiegÂłych 20 lat (Holt-Gimenez, 2007; Fenton et al., 2007; Ravilious, 2007; Reddy, 2005; Wikipedia, 2008). Dlatego astrofizyczne obserwacje sÂą lepszÂą podstawÂą dÂługoterminowego prognozowania zmian klimatu niÂż modele nie uwzglĂŞdniajÂące czynnika kosmicznego. W 1991 r. duĂąscy meteorologowie E. Friis-Christensen i K. Lassen wykryli, Âże temperatura powietrza Pó³kuli Pó³nocnej w latach 1861-1989 ÂściÂśle zaleÂżaÂła od aktywnoÂści SÂłoĂąca (Friis-Christensen and Lassen, 1991). PodwaÂżaÂło to hipotezĂŞ o ogrzewaniu klimatu przez czÂłowieka. Jednak przyczyna tej zaleÂżnoÂści nie byÂła jasna, gdyÂż w czasie zmian aktywnoÂści SÂłoĂąca iloœÌ energii docierajÂącej do Ziemi ró¿niÂła siĂŞ zaledwie ok. 0,3 proc. od Âśredniego dopÂływu, co byÂło wartoÂściÂą zbyt ma³¹ do wyjaÂśnienia wahaĂą ziemskiej temperatury.Dopiero szeœÌ lat póŸniej Svensmark i Friss-Christensen rozwiÂązali zagadkĂŞ: znaleÂźli Âścis³¹ zaleÂżnoœÌ pomiĂŞdzy wielkoÂściÂą zachmurzenia a natĂŞÂżeniem promieniowania kosmicznego i nasÂłonecznieniem. G³ównym mechanizmem okazaÂły siĂŞ promienie kosmiczne, ktĂłrych strumieĂą docierajÂący do Ziemi z g³êbi WszechÂświata regulowany jest aktywnoÂściÂą SÂłoĂąca, zmieniajÂącÂą siĂŞ cyklicznie co okoÂło 11 lat. W okresie duÂżej aktywnoÂści linie pola magnetycznego w rejonach tzw. plam sÂłonecznych przebijajÂą siĂŞ ponad powierzchniĂŞ naszej gwiazdy, uciekajÂą z wiatrem sÂłonecznym aÂż do kraĂącĂłw UkÂładu SÂłonecznego i odpychajÂą po drodze nadlatujÂące ku nam promienie kosmiczne. W okresach maÂłej aktywnoÂści SÂłoĂąca wiĂŞcej czÂąstek tego promieniowania dociera do troposfery, gdzie zderzajÂą siĂŞ z atomami powietrza i tworzÂą jÂądra kondensacji, wokó³ ktĂłrych skrapla siĂŞ para wodna. Powstaje wtedy wiĂŞcej chmur, ktĂłre jak parasol chroniÂą nas przed nadmiarem ciepÂła i chÂłodzÂą atmosferĂŞ. Parasol ten otwiera i przymyka SÂłoĂące (Svensmark and Friis-Christensen, 1997; Svensmark, 2007; Landscheidt, 2003).fTeraz jesteÂśmy w takim wÂłaÂśnie okresie maÂłej aktywnoÂści SÂłoĂąca. Jak oficjalnie ogÂłosiÂła NASA, 11 grudnia 2007 r. weszliÂśmy w 24. cykl sÂłoneczny, ktĂłry osiÂągnie maksimum w latach 2010-2011. W tym dniu pojawiÂła siĂŞ pierwsza plama sÂłoneczna, po poprzednim cyklu, w ktĂłrym przez dÂługie okresy plam nie obserwowano – to byÂło przyczynÂą obecnego ochÂłodzenia. W ciÂągu kilku ostatnich lat tzw. wielki pas transmisyjny SÂłoĂąca, w ktĂłrym gorÂąca plazma kr¹¿y wewnÂątrz naszej gwiazdy, spowolniÂł swojÂą szybkoœÌ o poÂłowĂŞ. Po okoÂło 20 latach odbije siĂŞ to na liczbie plam sÂłonecznych (i na innych wskaÂźnikach aktywnoÂści SÂłoĂąca). Wtedy wejdziemy w 25. cykl, ktĂłrego szczyt przypadnie na rok 2022 i bĂŞdzie najniÂższy z dotychczasowych (rys. 4.).Nowa epoka lodowa?Przez ponad 100 lat, od roku 1890 do 2000, trwaÂła faza tzw. wspó³czesnego optimum solarnego. Po niej weszliÂśmy w fazĂŞ wspó³czesnego minimum solarnego i od 2002 r. pomiary temperatury globu wskazujÂą ochÂłodzenie, a nie ocieplenie. Astronomowie przewidujÂą, Âże 25. cykl moÂże staĂŚ siĂŞ poczÂątkiem dÂługotrwaÂłej, znacznie obniÂżonej aktywnoÂści SÂłoĂąca, podobnej do okresu MaÂłej Epoki Lodowej (od okoÂło 1350 do 1900). W jej najzimniejszym okresie, zwanym minimum Maundera, Âśrednia temperatura byÂła o 2oC niÂższa niÂż obecnie(Archibald, 2008). Wtedy rzeki w Europie i BaÂłtyk zamarzaÂły caÂłkowicie a susze, nieurodzaje i g³ód byÂły zjawiskiem powszechnym. Lodowce alpejskie wpÂływaÂły w doliny, pokrywajÂąc domy i pola zwaÂłami lodu i moren. Tak niska aktywnoœÌ sÂłoneczna i temperatura jak w minimum Maundera przewidywana jest okoÂło 2200 r. (Landscheidt, 2003). Ale juÂż wczeÂśniej, w latach 2012-2015 cykl sÂłoneczny nr 24 przyniesie znaczne ochÂłodzenie a najwiĂŞksze zimno przypadnie na lata 2050-2060 (rys. 5.).Handel odpustamiW Âświetle nowych danych przepowiednie IPCC dotyczÂące ocieplenia klimatu wywoÂłanego przemysÂłowÂą emisjÂą CO2 naleÂżaÂłoby odÂłoÂżyĂŚ do lamusa. Znikomy wpÂływ CO2 bĂŞdÂącego efektem ludzkiej dziaÂłalnoÂści[img]http://motyl.files.wordpress.com/2008/04/rys4_600.jpg)
nie zahamuje nadchodz¹cego oziêbienia. Nawet gdyby (kosztem 180 mld dolarów rocznie lub, wed³ug innych, ocen 3 proc. produktu globalnego brutto) w pe³ni zrealizowaÌ ograniczenia emisji CO2 zalecane w Protokole z Kioto, to przewidywane ocieplenie klimatu w 2100 r. opóŸni³oby siê zaledwie o dwa do piêciu lat (Lomborg, 2007). Natomiast poczynania polityków zmierzaj¹ce do drastycznego zmniejszenia emisji tego gazu s¹ powa¿nym zagro¿eniem dla ekonomii, dobrobytu i rozwoju cywilizacyjnego œwiata. Ambicj¹ Brukseli jest przewodzenie poczynaniom, których skutkiem bêdzie wyprowadzka przemys³u europejskiego do krajów maj¹cych nadwy¿kê limitów emisji CO2 (m.in. do Rosji i Chin) oraz odp³yw do nich naszych pieniêdzy na zakup tych limitów. Nic siê zatem nie zmieni: ten sam CO2 bêdzie nadal emitowany do atmosfery, ale poza Europ¹, albo u nas jeœli zap³acimy za limity, co drastycznie podro¿y nasze produkty. Scentralizowany mechanizm handlu limitami emisji CO2 przypomina handel odpustami w dawnych wiekach, ale nie chodzi tym razem o zbawianie kogokolwiek. WartoœÌ tego rynku oceniono na 60 mld dolarów w 2007 r., a w bliskiej przysz³oœci bêdzie jeszcze wiêkszy. Jest to nies³ychana gratka dla finansistów: ogromne pieni¹dze i absolutny brak ryzyka, bo lukratywny handel dotyczy nie towarów, pracy czy energii, lecz zezwoleù. Okazjê dojrza³ m.in. rz¹d brytyjski, który ustami Kitty Ussher, minister skarbu, og³osi³, ¿e Londyn powinien staÌ siê globalnym centrum handlu emisjami CO2.
Wedle oceny Instytutu BadaĂą Ekonomicznych (Pellervo Economic Research Institute) w Finlandii, w latach 2013-2020 kraj ten bĂŞdzie musiaÂł zapÂłaciĂŚ niemal 10 mld dolarĂłw handlarzom limitĂłw emisji CO2. W Polsce, jak niedawno stwierdziÂł w Brukseli minister Âśrodowiska Maciej Nowicki, proponowane ograniczenia emisji CO2 „wpÂłynĂŞÂłyby negatywnie na poziom Âżycia PolakĂłw, na naszÂą konkurencyjnoœÌ i gospodarkĂŞ” a koszty energii mogÂą wzrosn¹Ì o 70 proc. W Brukseli ujawniÂła siĂŞ zdecydowana ró¿nica postaw dawnych krajĂłw czÂłonkowskich i nowych postkomunistycznych, tj. Polski, WĂŞgier, SÂłowacji, Rumunii, Litwy i BuÂłgarii. Te ostatnie nie godzÂą siĂŞ z planem Komisji Europejskiej przyjĂŞcia jako podstawy ograniczenia emisji roku 1990, kiedy w Europie wschodniej ciĂŞÂżki przemysÂł juÂż przestaÂł dymiĂŚ. Bogate paĂąstwa juÂż oferujÂą biedniejszym odpowiednie urzÂądzenia i usÂługi eksperckie. OczywiÂście nie za darmo. Na przeciwdziaÂłaniu ociepleniu klimatu moÂżna wiĂŞc nieÂźle zarobiĂŚ, zwÂłaszcza gdy wprowadzi siĂŞ obowiÂązujÂące normy miĂŞdzynarodowe.
Sprawa ograniczeĂą coraz bardziej dzieli UniĂŞ EuropejskÂą. DaÂł temu wyraz WacÂław Klaus, prezydent Republiki Czeskiej. W swoim wystÂąpieniu w czasie MiĂŞdzynarodowej Konferencji w sprawie Zmian Klimatu, zorganizowanej w dniach 2-4 marca w Nowym Jorku przez Nongovernmental International Panel on Climate Change (NIPCC – PozarzÂądowy MiĂŞdzynarodowy Zespó³ do spraw Zmiany Klimatu),

stwierdziÂł, Âże sÂłabiej rozwiniĂŞte paĂąstwa europejskie, ktĂłre wczeÂśniej weszÂły do Unii – Grecja, Irlandia, Portugalia i Hiszpania wykorzystaÂły ten okres do gwaÂłtownej poprawy ekonomii. W ciÂągu tych 15 lat ich emisja CO2 wzrosÂła o 53 proc. Kraje postkomunistyczne przeszÂły wtedy g³êbokÂą transformacjĂŞ gospodarczÂą, ³¹cznie z likwidacjÂą ciĂŞÂżkiego przemysÂłu, co zaowocowaÂło drastycznym obniÂżeniem PKB oraz zmniejszeniem emisji CO2 o 32 proc. Natomiast stare kraje unijne, rozwijajÂąc siĂŞ powoli, a nawet wykazujÂąc stagnacjĂŞ, zwiĂŞkszyÂły swÂą emisjĂŞ CO2 o 4 proc. Brukselska biurokracja chciaÂłaby zapomnieĂŚ o tych ró¿nicach i w ciÂągu nastĂŞpnych 13 lat zrobiĂŚ „urawniÂłowkĂŞ”, ¿¹dajÂąc od wszystkich zmniejszenia emisji o 30 proc.!
Czy wiĂŞc naprawdĂŞ chodzi o klimat? JeÂśli tak, to dlaczego nie proponuje siĂŞ zmasowanego przejÂścia na energetykĂŞ jÂądrowÂą, nie emitujÂącÂą gazĂłw cieplarnianych, najbezpieczniejszÂą, najtaĂąszÂą i najbardziej przyjaznÂą Âśrodowisku? Czy nie jest tak wÂłaÂśnie, jak stwierdziÂł niegdyÂś zastĂŞpca sekretarza stanu USA Richard Benedick: „Traktat o globalnym ogrzewaniu musi byĂŚ wdroÂżony, nawet jeÂśli nie ma dowodĂłw na poparcie (podwyÂższonego) efektu cieplarnianego” (Anonymous, 1996).
W liÂście otwartym do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-Moona z 13 grudnia 2007 r., 100 naukowcĂłw skrytykowaÂło restrykcje dotyczÂące emisji CO2 i handel nimi, jak rĂłwnieÂż g³ównÂą podstawĂŞ histerii klimatycznej jakÂą staÂły siĂŞ raporty IPCC uznawane w Brukseli za ksiĂŞgi ÂświĂŞte, a od dawna krytykowane (m.in. przez redaktorĂłw renomowanego tygodnika naukowego „Nature”: (Anonymous, 1994; Maddox, 1991)) za stronniczoœÌ i nierzetelnoœÌ. W podobnym duchu wypowiadali siĂŞ liczni naukowcy na wymienionej konferencji w Nowym Jorku. Zaprezentowano na niej raport NIPCC pt. „Nature, Not Human Activity, Rules the Climate – Sumary for Policymakers” (Natura, nie czÂłowiek, rzÂądzi klimatem – podsumowanie dla politykĂłw), w ktĂłrym omĂłwiono liczne grzechy raportĂłw IPCC. NajwaÂżniejsze to:
● Opieranie swoich prognoz na modelach komputerowych, ktĂłre nie pozwalajÂą rzetelnie przewidywaĂŚ przyszÂłoÂści klimatu. Nigdy na ich podstawienie nie moÂżna byÂło odtworzyĂŚ dawnego klimatu ani nawet obecnego.
● Twierdzenie, Âże poziom morza podnosi siĂŞ wskutek topnienia lodowcĂłw pod wpÂływem gazĂłw cieplarnianych. Na Malediwach, uznawanych przez IPCC jako sztandarowy przykÂład zagroÂżonego archipelagu, ten poziom nawet obniÂżyÂł siĂŞ nawet o 30 cm w ciÂągu minionych 30 lat.
● B³êdne przedstawienie historii stĂŞÂżeĂą CO2 w atmosferze oparte na rdzeniach lodowych, a zwÂłaszcza roli oceanĂłw jako ÂźrĂłdÂła CO2.
●Ignorowanie faktu, Âże podwyÂższona zawartoœÌ CO2 w atmosferze jest korzystniejsza dla roÂślin, zwierzÂąt i ludzi niÂż zawartoœÌ niska.
Znaczna czêœÌ polityków uleg³a rozpowszechnionej przez IPCC quasi religijnej aberracji: chc¹ leczyÌ Ziemiê z ciep³ego naturalnego cyklu klimatycznego, który, niestety, zbli¿a siê ku koùcowi. Uznali, ¿e naukowa dyskusja siê skoùczy³a, ¿e o klimacie wiemy ju¿ wszystko, ¿e osi¹gniêto pe³ny konsens. Wniosek: jest Ÿle, bêdzie jeszcze gorzej, a winien temu jest cz³owiek. Ka¿dy, kto ma inne zdanie i oœmiela siê to kwestionowaÌ, jest przekupiony albo kompletnie niemoralny, jak niedawno stwierdzi³a Gro Harlem Brundtland, by³a premier Norwegii, a obecnie reprezentant ds. zmiany klimatu sekretarza generalnego NZ. Biurokracja ONZ i Brukseli z hipotezy ogrzewania klimatu przez cz³owieka uczyni³a tabu, któremu nie wolno siê sprzeciwiaÌ, a jego prorokiem mianowa³a IPCC.
Zebrani na nowojorskiej konferencji uczeni i politycy wydali wspĂłlnie „ManhattaĂąskÂą DeklaracjĂŞ w Sprawie Zmiany Klimatu”. StwierdzajÂą w niej, Âże nie ma Âżadnych przekonujÂących dowodĂłw, by przemysÂłowe emisje CO2 mogÂły kiedyÂś, obecnie i w przyszÂłoÂści powodowaĂŚ katastrofalnÂą zmianĂŞ klimatu. Plany ograniczenia emisji CO2 sÂą b³êdnym i groÂźnym ukierunkowaniem kapitaÂłu intelektualnego oraz pieniĂŞdzy, ktĂłre naleÂżaÂłoby poÂświĂŞciĂŚ na rozwiÂązywanie rzeczywistych powaÂżnych problemĂłw ludzkoÂści.
Autor jest prof. dr. hab., pracownikiem Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, by³ym przewodnicz¹cym Komitetu Naukowego Narodów Zjednoczonych ds. Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) oraz prezesem Stowarzyszenia Ekologów na rzecz Energetyki J¹drowej (SEREN). Jest cz³onkiem NIPCC. Zajmuje siê badaniem ska¿eù ludnoœci i œrodowiska globu oraz zmianami klimatu. Zorganizowa³ 10 wypraw badawczych na 17 lodowców na obu pó³kulach.
Ramka 1: LATA CIEPÂŁE I ZIMNE
W 2007 r. podwa¿ono prawdziwoœÌ twierdzenia NASA, ¿e wiêkszoœÌ z 10 najgorêtszych lat od chwili, gdy cz³owiek zacz¹³ mierzyÌ temperaturê powietrza, wyst¹pi³a po 1990 r., oraz ¿e najgorêtszym rokiem mia³ byÌ 1998. Sta³o siê ono jednym ze sztandarowych stwierdzeù raportu IPCC. Okaza³o siê jednak, ¿e ta ocena jest wynikiem zafa³szowania i ukrywania prawdziwych wyników, dokonanego w publikacjach g³ównego klimatologa IPCC, dr. P.C. Jonesa i jego wspó³pracownika. B³êdy wykry³ dr S. McIntyre z Uniwersytetu w Toronto i w po³owie 2007 r., bez fanfar i konferencji prasowych, NASA skorygowa³a swoje stanowisko.
W rzeczywistoÂści najcieplejszy byÂł 1934 r. a po nim (w malejÂącej kolejnoÂści) lata 1998, 1921, 2006 i 1931. SpoÂśrĂłd 10 najgorĂŞtszych lat 4 przypadajÂą na lata trzydzieste – 1934, 1931, 1938 i 1939 a tylko 3: 1998, 2006, 1999 na ostatniÂą dekadĂŞ. Kilka ostatnich lat, tj. 2000, 2002, 2003 i 2004 jako zimniejsze odpadajÂą z tej listy rekordĂłw – niektĂłre miaÂły temperaturĂŞ niÂższÂą nawet niÂż rok 1900, gdy Âświat wychodziÂł dopiero z MaÂłej Epoki Lodowej.
Ramka 2: FAÂŁSZYWY FUNDAMENT
Fundamentem hipotezy o ogrzewaniu klimatu przez czÂłowieka i wszystkich zaleceĂą ProtokoÂłu z Kioto jest zaÂłoÂżenie, Âże w atmosferze przedprzemysÂłowej poziom CO2 byÂł niski i wynosiÂł okoÂło 290 ppmv. Jest ono oparte na dwĂłch podstawach: odrzuceniu okoÂło 90 tys. bezpoÂśrednich pomiarĂłw CO2 prowadzonych w atmosferze od r. 1812 do poÂłowy XX wieku (w tym przez kilku laureatĂłw Nobla) doskonaÂłymi metodami analitycznymi oraz uÂżyciu poÂśrednich pomiarĂłw CO2 w rdzeniach lodu polarnego (rys. 2a i b).
Poœrednie pomiary atmosferycznego CO2 w lodzie prowadzono przy za³o¿eniu, ¿e lód polarny nie zawiera p³ynnej wody i stanowi uk³ad zamkniêty, w którym schwytane baùki powietrza nie podlegaj¹ ¿adnym zmianom chemicznym. Tymczasem nawet najzimniejszy lód antarktyczny zawiera p³ynn¹ wodê (w której CO2 jest ponad 70 razy bardziej rozpuszczalny od azotu). Znajduj¹ce siê w lodzie polarnym gazy ulegaj¹ frakcjonowaniu pod wp³ywem kilkudziesiêciu ró¿nych procesów zachodz¹cych w czapach lodowych oraz w rdzeniach. W ich wyniku zawartoœÌ CO2 powietrzu pobranym z lodu jest mniejsza o 30-50 proc. ni¿ by³a w rzeczywistoœci w atmosferze. Tak wiêc rdzenie lodowe nie nadaj¹ siê do rekonstruowania sk³adu chemicznego przedprzemys³owej i dawnej atmosfery i nie mo¿na na nich zbudowaÌ fundamentu naukowego, na podstawie którego zaleca siê ograniczenie emisji CO2 (Jaworowski et al., 1992; Jaworowski, 1994). Inne ni¿ lodowcowe poœrednie oceny zawartoœci CO2 w dawnej atmosferze, oparte na badaniach aparatów szparkowych liœci wskazuj¹, ¿e przed milionami lat jego stê¿enie siêga³o 377-450 ppmv, a nawet do 3500 ppmv. Jak widaÌ na rys. 3, w ci¹gu ostatnich 10 tys. lat stê¿enie CO2 siêga³o 328 ppmv, tj. o 26 proc. wy¿ej ni¿ w tym samym czasie wskazywa³y poœrednie badania w rdzeniach lodowych (rys. 3).
Ramka 3: ZALETY CO2
W 1873 R. Emil Godlewski (1847-1930), botanik, profesor Uniwersytetu JagielloĂąskiego, pierwszy wykazaÂł, Âże caÂły wĂŞgiel, z ktĂłrego zbudowane sÂą wszystkie organizmy Âżywe, nie pochodzi z humusu, jak wtedy sÂądzono, lecz z atmosferycznego CO2 – jego niewyczerpalnym ÂźrĂłdÂłem jest wnĂŞtrze Ziemi (Godlewski, 1873; Arrhenius, 1903). Dlatego gdy jest wiĂŞcej CO2 w powietrzu caÂła biosfera ma siĂŞ lepiej. Dzieje siĂŞ tak wskutek lepszego nawoÂżenia roÂślin przez CO2.
Jak wykazujÂą pomiary satelitarne, pierwotna biologiczna produkcja netto wzrosÂła w latach 1985-2003 w skali caÂłego globu o 6 proc. (o 3,4 mld ton wĂŞgla pierwiastkowego) a najwiĂŞkszy przyrost masy roÂślinnej wystÂąpiÂł w lasach Amazonii, osiÂągajÂąc 42 proc. przyrostu Âświatowego. CO2 jest gazem Âżycia a nie groÂźnym skaÂżeniem.
Ramka 4: Emisja CO2 do atmosfery i efekt cieplarniany
EMISJA (mld ton wĂŞgla rocznie)
Naturalna:
oceany – 106
lÂądy i wulkany – 69
Ludzki:
przemysÂł i rolnictwo – 7,6
samochody – 0,57
oddychanie ludzi – 0,65
EFEKT CIEPLARNIANY (%)
H2O – ~98
CO2 naturalny + ludzki + inne gazy – 2
CO2 ludzki – 0,25
Ramka 5: ZESPĂÂŁ W ZESPĂÂŁ
PozarzÂądowy MiĂŞdzynarodowy Zespó³ do Zmiany Klimatu (NIPCC) jest miĂŞdzynarodowÂą grupÂą uczonych samorzutnie zorganizowanych do zbadania przyczyn i skutkĂłw zmian klimatu, ktĂłre cyklicznie zachodzÂą na Ziemi od czasĂłw najdawniejszych. W jego skÂład wchodzi 24 autorĂłw raportu NIPCC – 2008, oraz kilkudziesiĂŞciu innych wspó³pracujÂących z NIPCC uczonych meteorologĂłw, klimatologĂłw, ekologĂłw, ekonomistĂłw, fizykĂłw, lekarzy i biologĂłw. WÂśrĂłd nich sÂą osoby tak znane jak profesor Frederick Seitz – emerytowany rektor Uniwersytetu Rockefellera i byÂły prezes AmerykaĂąskiej Akademii Nauk, S. Fred Singer – zaÂłoÂżyciel NIPCC, prezydent Science and Environmental Policy Project i profesor Georg Mason University oraz Uniwersytetu Stanu Wirginia, Patrick J. Michaels – profesor nauk o Âśrodowisku Uniwersytetu Stanu Wiginia, czy klimatolog Dr. Ray W. Spencer byÂły „senior scientist” w NASA Marshall Space Flight Center odpowiedzialny za satelitarne pomiary temperatury globu, a obecnie g³ówny specjalista Uniwersytetu Stanu Alabama.
Impulsem do utworzenia NIPCC staÂły siĂŞ nieobiektywne raporty IPCC, traktowane przez rzÂądy oraz UniĂŞ EuropejskÂą jako miarodajne ÂźrĂłdÂło informacji o klimacie. IPCC zostaÂł utworzony w r. 1986 przez United Nations Environment Program (UNEP) oraz Word Metorological Organization (WMO). Od poczÂątku swego istnienia IPCC miaÂł raczej polityczny niÂż naukowy charakter i byÂł przedsiĂŞwziĂŞciem aktywistĂłw majÂących za zadanie uzasadnienie koniecznoÂści ograniczenia emisji CO2. W konsekwencji raporty ICPP koncentrowaÂły siĂŞ wy³¹cznie na informacjach mogÂących wskazywaĂŚ, Âże to czÂłowiek zmienia klimat. G³ównym zadaniem IPCC, wedle wÂłasnego oÂświadczenia, jest ocena naukowej, technicznej i socjoekonomicznej literatury „w celu zrozumienia niebezpieczeĂąstwa zawinionej przez czÂłowieka zmiany klimatu” (IPCC, 2008, „About IPCC” ). Styl i metodyka pracy IPCC byÂła wielokrotnie krytykowana w prasie naukowej i w mediach.
Zal¹¿kiem NIPCC by³ utworzony w r. 2003 TEAM B organizacji Science and Environmental Policy Project. Wiosn¹ 2007 r. zmieniono jego nazwê na NIPCC. Jest to cia³o ca³kowicie niezale¿ne od agend rz¹dowych, nie otrzymuj¹ce ¿adnych grantów ani darów. Widz¹c nadu¿ywanie nauki do kszta³towania polityki œwiatowej mog¹cej przynieœÌ nieobliczalne zagro¿enia ekonomiczne, szczególnie dla biednej czêœci spo³ecznoœci, NIPCC zdecydowa³ siê przedstawiÌ inny ni¿ IPCC pogl¹d na zmiany klimatu. Raport NIPCC jest dostêpny w Internecie. Jego ksi¹¿kowe rozszerzone wydanie uka¿e siê latem 2008.
ADDENDUM
Po zÂłoÂżeniu do druku tego artykuÂłu, w polskich i zagranicznych mediach ukazaÂły siĂŞ informacje o pracy brytyjskich badaczy Terry Sloana i Arnolda W. Wolfendale’a, badajÂących zaleÂżnoœÌ wielkoÂści pokrywy chmur od natĂŞÂżenia promieni kosmicznych docierajÂących do Âśrodkowej troposfery (Sloan and Wolfendale, 2008). Niekiedy tytuÂły tych informacji byÂły dalekie od treÂści pracy, na ktĂłra powoÂływali siĂŞ polscy autorzy. Na przykÂład w jednym z polskich mediĂłw ogÂłoszono: „To my jesteÂśmy winni ociepleniu klimatu, a nie SÂłoĂące”. CzÂłowiek rzekomo wpÂływa na ocieplenie klimatu przez emisje CO2, tymczasem w pracy dwĂłch BrytyjczykĂłw nie ma oni jednego sÂłowa na temat tego gazu. Starali siĂŞ oni potwierdziĂŚ hipotezĂŞ duĂąskich (N. Marsh i H. Svensmark z Danish Space Institute) oraz irlandzkich (E. Palle Bogo i C.J. Butler z Armagh Observatory) badaczy o zwiÂązku przyczynowym strumienia promieniowania kosmicznego z pokrywa chmur (Marsh and Svensmark, 2000; Bago and Buttler, 2000). Sloan i Wolfendale badaniami objĂŞli 20 lat, tj. okres w ktĂłrym prowadzono satelitarne obserwacji pokrywy chmur. Doszli do wniosku, Âże promienie kosmiczne poprzez jonizacje gazĂłw atmosfery wpÂływajÂą na powstawanie okoÂło 23 proc. tej pokrywy, a 77 proc. przypadaĂŚ musi na inne czynniki, ktĂłrych ÂźrĂłdÂłem jest aktywnoœÌ SÂłoĂąca. Natomiast nie znaleÂźli zmian wielkoÂści pokrywy chmur ani w przypadku trzech wielkich wzrostĂłw strumienia promieniowania kosmicznego, ani w czasie jego niewielkich spadkĂłw. Prace duĂąskie i irlandzkie miaÂły na celu znalezienie mechanizmĂłw tÂłumaczÂących obserwowane od dawna zmiany klimatu zwiÂązane z roÂżnymi formami aktywnoÂści SÂłoĂąca (patrz: przeglÂądy
http://www.tmgnow.com/repository/solar/lassen1.html oraz
http://en.wikipedia.org/wiki/Solar_variation).
WedÂług (Svensmark and Friis-Christensen, 1997) promienie kosmiczne wpÂływajÂą na zmiany okoÂło 3 – 4 proc. pokrywy chmur, co odpowiada 0,8 do 1,7 W/m kw. efektu chÂłodzenia. Jest to wiele, gdyÂż caÂły wzrost ocieplenia wskutek przyrostu stĂŞÂżenia CO2 od r. 1750 odpowiada wedle (IPCC, 1995) zaledwie 1,5 W/m kw. W pracy Sloana i Wolfedale’a znaleziono dobrÂą korelacjĂŞ miĂŞdzy neutronami promieniowania kosmicznego a pokrywÂą chmur i stwierdzono, Âże „very large fractions of the low cloud cover must be generated by ionization (by cosmic rays)”. Mniej niÂż 23 proc. pokrywy niskich chmur pochodzi z modulacji strumienia promieni kosmicznych przez SÂłoĂące, przy 95 proc. poziomie ufnoÂści, a ponad 77 proc. powodowane jest czynnikami innymi niÂż jonizacja, ktĂłrych ÂźrĂłdÂło musi byĂŚ powiÂązane z aktywnoÂściÂą SÂłoĂąca.
Wymienione tu prace duĂąskie, irlandzkie i brytyjskie, dotyczyÂły krĂłtkich okresĂłw obejmujÂących zaledwie jeden dwudziestoletni cykl sÂłoneczny. Natomiast prace miĂŞdzynarodowego zespoÂłu pod kierownictwem profesora V. Rusova z Narodowego Centrum Antarktycznego w Kijowie (Rusov et al., 2008a; Rusov et al., 2008b), obejmujÂą 750 tys. lat. KoĂącowy wniosek tych prac brzmi: „the Earth climate … is completely determined by two governing parameters, i.e. by insolation and galactic cosmic rays”, oraz „the so-called anthropogenic „CO2 doubling” problem is practically absent”.
http://motyl.wordpress.com/2008/04/09/globalne-ocieplenie-globalne-oziebienie-epoka-lodowcowa-tuz-tuz/