Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: [RS] Gregg Braden - The Science of Miracles PL  (Przeczytany 12956 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Redmuluc
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 48


Zobacz profil Email
« : Sierpień 27, 2009, 08:28:44 »

Gregg Braden - Nauka Cudów





Przedstawiam Wam , przepiękny film Grega Bradena - "Nauka Cudów". Nakręcony w bardzo prosty sposób, bez zbędnych fajerwerków jak film "Sekret" ale przesłanie filmu Bradena jest o wiele potężniejsze. Dzięki niemu większość z Was spojrzy zupełnie inaczej na modlitwę,  swoje myśli, uczucia i życie w każdej chwili. Film opowiada o naukowych podstawach funkcjonowania naszej holograficznej rzeczywistości, naszym połączeniu z Polem (torsyjnym) i jego efektami, potwierdzonymi naukowymi eksperymentami. Wystarczy 617 osób w naszym kraju aby wszyscy mogli natychmiast odczuć efekty naszych medytacji, modlitw i uczuć. Pierwiastek kwadratowy z jednego procenta populacji, jest masą krytyczną pola morfogenicznego, lub inaczej następuje wtedy "efekt 100 małpy" Ogromna siła i koszmar dla Manipulacji, a jednak w dziecinny sposób daliśmy się oszukać i zamknąć w więzieniu. Nawet niewielka grupa ludzi potrafi zmienić Świat, pytaniem jest jaka to będzie grupa?
Zapraszam do wspólnej jazdy pociągiem razem z Gregiem Bradenem. Uśmiech

Film ten jest doskonałym uzupełnieniem teorii Dana Wintera i eksperymentów w instytucie Hearthmath.

Cytuj
Podzielę się teraz z wami tymi założeniami, ponieważ wygląda na to, że nasza świadomość działa przez to pole dokładnie w ten sposób. Oznacza to, że my wszyscy, jako mniejsze porcje większego wzorca, jesteśmy połączeni.Małe rzeczy które robimy w naszych życiach z dnia na dzień, sposób w jaki odpowiadamy jedno drugiemu przy rodzinnym stole, podczas naszych rozmów, sposób w jaki odczuwamy wiadomości o 6-tej, sposób w jaki odpowiadamy kierowcy który zajeżdża nas na autostradzie zanim dotrzemy do naszego wyjazdu, w tych pozornie nieznaczących momentach naszego życia odbywamy rozmowę z tym Polem, z kwantowym hologramem, Umysłem Boga INDYWIDUALNIE i składamy wszystkie nasze małe rozmowy razem i to staje się kolektywną odpowiedzią którą Pole odbija z powrotem. Nasza kolektywna miłość, nasza kolektywna wzajemność i wdzięczność lub kolektywny gniew, wściekłość i strach.

http://rapidshare.com/files/271430910/Gregg_Braden_-_The_Science_of_Miracles.part1.rar
http://rapidshare.com/files/271440346/Gregg_Braden_-_The_Science_of_Miracles.part2.rar
http://rapidshare.com/files/271449193/Gregg_Braden_-_The_Science_of_Miracles.part3.rar
http://rapidshare.com/files/271451300/Gregg_Braden_-_The_Science_of_Miracles.part4.rar

http://rapidshare.com/files/271889352/Gregg_Braden_-_The_Science_of_Miracles_NapisyPL.rar

<a href="http://www.youtube.com/v/41OynPjQf08&amp;hl=pl&amp;fs=1&amp;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/41OynPjQf08&amp;hl=pl&amp;fs=1&amp;</a>

lista odtwarzania: http://www.youtube.com/view_play_list?p=B48AA18F5F90F333

Serwer Przeklej: Wersja z wtopionymi napisami.

http://www.przeklej.pl/plik/gregg-braden-the-science-of-miracles-napisypl-part1-rar-0003fv33d1062j6
http://www.przeklej.pl/plik/gregg-braden-the-science-of-miracles-napisypl-part2-rar-0003g34vt1062j6
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2009, 17:47:23 wysłane przez Redmuluc » Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Sierpień 27, 2009, 17:39:25 »

Redmuluc , w filmie Greg Bradden rzucił liczbą 8000 . To liczba ludzi, którzy mogą zmienić świat, jeśli mają wspólną wizję w tym samym czasie.
Jeśli jeden szaman mógł sprowadzić deszcz na pustynię wizualizując sobie deszcz w miejscu mocy wśród kamiennego kręgu, to pomyślmy co może zrobić  8000 ludzi "nadając" z miejsc mocy na całym świecie ?

Teraz w nieco innym świetle postrzegam to, co próbuje zrobić nam Samcio z PCh tak bardzo namawiając do wykopków w Gizie. Wystarczyłoby kilkuset ..nie wiem w sumie ilu , zwolenników idei wspierających pomysły Samcia plus kilkoro zaledwie ludzi w Egipcie, by połączyć siłę intencji w wielka moc .
Teraz inaczej postrzegam "zabawę" z fetyszami. Lepiej rozumiem dlaczego Jackowski w swoich poszukiwaniach zagubionych ludzi musi posługiwać się ich rzeczami ( łączenie się z energią i DNA poszukiwanego ). Teraz rozumiem dlaczego powieści Julesa Verne`a po latach stawały się realną rzeczywistością . Rozpalały umysły  i uczucia wielu czytelników na całym świecie w tym samym czasie. Projekcje tych uczuć i myśli spotkały się z odpowiedzią Wszechświata. To samo teraz jest możliwe po obejrzeniu takich filmów , jak np .Matrix - kultowych filmów, które do dzisiaj rozpalają wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie. W The Secret mowa jest o tym, że Wszechświat się już przestawia, aby spełnić Twoje, każdego  życzenie , a gdy jest ono zwielokrotnione poprzez większą liczbę nadawców - dzieje się to jeszcze szybciej i skuteczniej.
To , że ta starożytna ( na nowo odkrywana ) wiedza powraca też nie jest przypadkowe. Zanika heliosfera, ( wg niektórych już zanikła), która oddzielała nas od Wszechświata. Dociera do nas promieniowanie, którego wcześniej nie znaliśmy i nie wiemy nic na temat jego oddziaływania na żywe organizmy , a raczej - KORELACJI Z ŻYWYMI ORGANIZMAMI, ale  CZUJEMY ,że TO działa.

Niestety nie tylko my to odkrywamy. Wiedzą o tym różnego rodzaju manipulanci i wprowadzają tę wiedzę w życie. Spójrzmy teraz na strach wywoływany w świecie przed pandemią świńskiej grypy. Miliony ludzi ma uwierzyć w zagrożenie i w zbawczą rolę szczepionek serwowanych przez Rządy i ściśle z nimi związane koncerny farmaceutyczne. Ostatecznie ma to wzmocnić zwierzchnią władzę nad ludzkimi indywidualnościami.
Przez te lata pokoju i budowania Unii systematycznie było pielęgnowane utrzymywanie ludzi w nieświadomości co do ich własnej , wewnętrznej mocy i własnych , prawdziwych możliwości. Misternie tkana sieć teraz ma przynieść efekty.
Na szczęście , dzięki ludziom, którzy tak jak Greg Bradden, David Icke, Eckhart Tolle, Carlos Castaneda, Ian Xen Lundgold, a ze starożytności jeszcze wcześniej Jezus , Budda, czy Różokrzyżowcy staje się możliwe mentalne uwolnienie świadomości z kleszczy egotycznego umysłu. Ludzie powinni mieć więcej wiary popartej takimi eksperymentami o których mówi Greg Bradden ( DNA ).
Do niedawna sam myślałem, że moja osobista przemiana nie zbawi świata. Teraz wiem, że może to zrobić. Nie wiem ilu nas jest,ale to nie jest takie ważne .Dzięki mnie i moim przekonaniom swój punkt widzenia i zwrot w światopoglądzie może zyskać kilkoro ludzi. Dzięki nim następni - a wystarczy nas w sumie 8000 osób na całej Ziemi.  W innym wątku z Leszkiem piszemy  o Różokorzyżowcach. Otóż ich działalność wcale nie polega na kartach członkowskich , statucie, składkach i wybieraniu władz stowarzyszenia, gdyż samo bycie różokrzyżowcem to określona postawa. Ona rezonuje z pozostałymi różokrzyżowcami. W jakiś sposób reszta wie, że przybył im nowy różokrzyżowiec, chociaż ten "nowy" może nawet nie mieć pojęcia o tym ,że się właśnie zapisał. Możesz być buddystą, wielbicielem kalendarza Majów, albo zwolennikiem jednej z niezliczonych ścieżek New Age, albo ateistą, ale z chwilą, gdy TU I TERAZ zaczynasz budować  pokój na świecie za pomocą swojej odnowionej relacji z Wszechświatem - wtedy stajesz się członkiem globalnego stowarzyszenia "różokrzyża" czy jak go tam chcesz po swojemu nazwać  - o ile już musisz nazywać.
To , co robimy tu na forum Leszka nie jest niczym innym jak rezonowaniem. Leszko połączył się mentalnie z Danem Winterem Uśmiech , a ten z innymi ludźmi - zwolennikami pokoju - na całym świecie. Stoimy na początku drogi powrotu do domu, a może tak na prawdę wcale od niego nie odeszliśmy ? Wystarczy podłączyć się do końcówki Źródła , która zawsze jest w Twoim sercu, a stamtąd z innymi DNA najszybszą z istniejących infostrad - polem morfogenetycznym. Wow .
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
radoslaw
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 209



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Sierpień 27, 2009, 22:59:50 »

Dzięki East za wprowadzenie:)

Braden daje świetny wykład zwracając uwagę na reguły gry toczącej się wokół nas.
Bardzo ciekawe także że choć taki Don Juan czasem wydawał się zimnym draniem napomknął raz "czarownicy to pragmatyczne istoty, dlatego chadzają tylko ścieżkami serca".
Z punktu widzenia Wintera i jego prac robi się jeszcze przejrzyściej (choć nie wiem czy moje tłumaczenie będzie takowe Duży uśmiech ):

"Dotykamy tutaj esencji zagadnienia. Jak rozpoznać naprawdę "współdzielną" (korzystną dla reszty gatunku) myśl, tak żebyś mógł "przytrzymać" ją jak płomień świeczki prowadzący do nieśmiertelnego ognia?
Zastanawiasz się przemierzajac wstecz aleję swego życia i raz na milion naprawdę przechodzisz obok takiej "współdzielnej" myśli.
W tym momencie generalnie czujesz definitywne mrowienie (ja tak mam).
To co się dzieje możemy określić jako powstawanie form czarnych dziur (w Tobie) i Twoja szybkość światła dostaje nastepną dawkę światła (łączysz się przez tunele czasoprzestrzenne z szybkością większą od szybkości światła ze Źródłem).
Kolekcjonując takich mysli odpowiednio dużo nigdy nie będziesz musiał umrzeć - ponieważ będziesz wypełniony TYLKO "współdzielnymi" myślami, reszty tak naprawdę nigdy nie chciałeś i nie będziesz jej potrzebował.
Kiedy ułożysz wszystkie swe "współdzielne" myśli zbierając je jedna za drugą w formie złotego warkocza



stajesz nagle oko w oko ze Źródłem i stajesz się naprawdę nieśmiertelny.
Czysta zasada, czysty skręt (złota spirala), czysta samo-świadomość, czysta współdzielność, czysta miłość i wszystko to co przechodzi przez te tajemnicze czarne dziury - to wszystko te same rzeczy.
Problem związany z dzieleniem plików dla WSZYSTKICH użytkowników jest rozwiązany całkowicie i zawsze, poprzez prawa symetrii.
Kongres (amerykański) ich nie uchwalił, ponieważ Kongres ich nie odkrył Duży uśmiech
Weź operacje na symetrii (alfabety na naszej planecie oparte są na przekształceniach złotej spirali według różnych osi symetrii:

)

do serca i co otrzymujesz?
Fraktal. Jak na górze tak na dole, jestem kim jestem i całą resztę. Jak to przetłumaczyć na język serca? Serce tka najpiękniejsze warkocze w momencie zwrócenia się na zewnątrz. Tak się dzieje gdy strach obraca się w miłość, opór w dzielenie, to widać w rytmie oddechu. Strach zatrzymuje spin (prędkość naszych fal "tkających warkocz"), złość go bardzo hamuje. Cały czas mówimy o NAUCE.
Miłość jest falą której maximum znajdujemy w 0.618 długości - to jest cenna rada jak oddychać lub np dotykać z miłością.



oryginał:

"
Here is the essential issue. How do you recognize a truly shareable thought, so that you can hold it like a candle flame to immortality? You were wandering down the alley of your life, and one time in a billion, you do indeed trip over a shareable thought. At that moment generally you feel a definite tingle. (I do.) What happens is a wormhole forms, and your light speed got another douse (dose) of lightning. Enough of this, and sure enough, there you are never having to die, because your filing cabinet never needs the unshareable filtered out again. When you can string pure shareable (Pure principle) thoughts together, one after the other like an eternal golden braid, then suddenly, you are eyeball to eyeball with GOD and VERY immortal. Pure principle, pure recursion, pure self-reference/awareness, pure shareability, pure love, and what makes it through every wormhole are all exactly the same thing.
The file sharing trick is solved ultimately and always, by the laws of symmetry. Congress hasn't repealed them, because congress hasn't discovered them. Take symmetry operations (the alphabet), to heart, and what do you got? A fractal. As above so below, I am that I am, and all that. How does this translate in how to share under pressure? The heart braids pressures best by turning inside out. This happens when fear changes to love, resistance to sharing, in the shape of the breath wave. Fear resists spin (a mind or recursion killer). Anger jerks the spin up sharply. (Sentics here). Love is a wave whose maximum is .618 into the duration of the wave. This is true of how to breathe and how to touch in order to love.
"
http://caltek.net/dan/connectivity/phibiz/implosionhazards/implosion.html

Chciałbym w tym momencie poruszyć temat zapisywania zmian w Polu i np zbiorowych medytacji, dość modnych ostatnio.
Taki np Project Avalon http://www.projectavalon.net/forum/showthread.php?t=8441
(jeśli ktoś nie czytał wcześniej nie radzę, trzeba mieć sporo czasu a ciężko przestać) - organizowany przez fajnych ludzi, ale nie wiem czy do końca świadomych tego co robią, w skrócie można streścić go jako "jest przerąbane, wszyscy zginiemy (nawet wiemy gdzie pęknie Afryka), ale trzeba medytować w świętych miejscach, koniecznie przy muzyce - po 2012 będzie git".
Jestem ciekaw Waszych opinii,

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2009, 11:40:30 wysłane przez radoslaw » Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Sierpień 28, 2009, 12:00:29 »

Zastanawiałem się właśnie na temat "współdzielonych" myśli i doszedłem do wniosku ,że tak na prawdę to jest ich wokół pełno. Nie jest to jakaś "jedna na milion", ale ta, do której TY  chcesz się dostroić w danej chwili. Przekonuje mnie tutaj głow Davida Ickea w jego porównaniu siebie do odbiornika radiowego. Tu w tej chwili w której stoisz nadaje 1000 "stacji radiowych", a Ty masz wolną wolę, aby się dostroić do jednej z nich i w ten sposób "współdzielić" siebie z nadawanymi treściami. Jednak w przeciwieństwie do radiowych audycji my, w swoim "współdzieleniu" myśli nie jesteśmy skazani wyłącznie na odbiór. Możemy również nadawać i otrzymywać zwrotnie efekty tego, co nadajemy.
Dlatego postawa typu  "jest przerąbane, wszyscy zginiemy (nawet wiemy gdzie pęknie Afryka), ale trzeba medytować w świętych miejscach, koniecznie przy muzyce - po 2012 będzie git" to określony wybór dla tych, którzy nadają na tej określonej fali.
Mnie raczej fascynuje budowanie rzeczywistości roku 2013 i późniejszych. Co przełomu do roku 2012 mam same pozytywne oczekiwania.
Kiedy rozmyślam o miejscach  mocy to wydaje mi się, że są one wszędzie. Wystarczy obserwować rośliny - gdzie i jak rosną. One wiedzą.
Poza tym - jest naukowy dowód na to, że człowiek też emituje światło
http://www.wykop.pl/ramka/215721/super-czula-kamera-wykryla-ze-ludzie-doslownie-promienieja
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
radoslaw
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 209



Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Sierpień 29, 2009, 13:04:15 »

Cytuj
Zastanawiałem się właśnie na temat "współdzielonych" myśli i doszedłem do wniosku ,że tak na prawdę to jest ich wokół pełno. Nie jest to jakaś "jedna na milion", ale ta, do której TY  chcesz się dostroić w danej chwili. Przekonuje mnie tutaj głow Davida Ickea w jego porównaniu siebie do odbiornika radiowego. Tu w tej chwili w której stoisz nadaje 1000 "stacji radiowych", a Ty masz wolną wolę, aby się dostroić do jednej z nich i w ten sposób "współdzielić" siebie z nadawanymi treściami. Jednak w przeciwieństwie do radiowych audycji my, w swoim "współdzieleniu" myśli nie jesteśmy skazani wyłącznie na odbiór. Możemy również nadawać i otrzymywać zwrotnie efekty tego, co nadajemy.

Wg Wintera tylko "współdzielone" idee mają szanse swobodnie podróżować po wszechświecie i przenikać wszelkie bariery. Chodzi tu przede wszystkim o kwestię efektywnego nadawania.
Co do "jednej na milion" - oczywiście że to gruba przesada, ale gdy przypomnę sobie niektóre szczegóły ze swojego umierania - życie przelatujące przed oczyma w kilka sekund z wyszczególnieniem chwil w których zrobilismy coś wartościowego dla wszechświata  - w kontekscie wiedzy o św. geometrii robi się wszystko bardziej zrozumiale. Nikt nam nie wyświetla filmu, nikt nie dokonuje ocen naszych uczynków, cała idea sądu bożego to po prostu czysta fizyka, to pakowanie wspóldzielnych myśli przed wyruszeniem  dalszą drogę.
To bardzo cenna umiejętność, niektóre istoty zapomniały jak się to robi i muszą zabawiać się w eksperymenty genetyczne żeby tą umiejętność spróbować odtworzyć.

O medytacjach w świętych miejscach porozmawiamy może w wątku o geomantycznej siatce wokół Ziemii,
pozdrawiam
Zapisane
konserwa
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 196


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 01, 2009, 11:20:41 »

szkoda słów Mrugnięcie
nie są w stanie tego wyrazić
dzięki Wam za "te myśli -intencje", moje "dzianie" to już też Wasze "dzianie" czy tego chcecie czy nie....
chyba jednak czas wyrzucić książki do pieca i skupić się na intencjonalnym zapisie sercowym...
ściskam
Zapisane
konserwa
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 196


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 01, 2009, 21:46:45 »

poczyniłem dzisiaj ten wpis na davidicke.pl,
chce i z Wami podzielić się odczuciami po oglądnięciu tego filmu...

Braden do mnie trafia bardzo bezpośrednio, bo jestem niestety humanistycznie zaprogramowany, a tak przedstawiona argumentacja jest "skrojona na humanistów" Mrugnięcie
poruszamy tak wiele tematów, problemów - łatwo popaść w szaleństwo, zgubić się w jakimś kolejnym "programie" mocowania się z rzeczywistością....a tymczasem pojawiają się Goście typu Winter(ścisłowiec) i Braden (humanista), którzy mówią: jest jeden nadprogram w postaci Twojej intencji opartej na głębokiej "sercowej" miłości....
to jest genialny fundament dla wolnościowej filozofii życia!
zastanawiam się (tu mam problem) nad kolektywnym zarządzaniem tą intencją :? tzn., moją rezerwę wzbudza każdy kolektywizm, rozumiem przez to wszelkie próby organizowania, zarządzania jednostkami zgrupowanymi w zbiorowości;
wydaje mi się że podstawowe niebezpieczeństwo takich eventów polega na automatycznie uruchamianych programach manipulacyjnych podpiętych pod nasze ego np: pojawia się hierarchizacja, charyzmatyzacja, fascynacja i.t.p.; im większa zbiorowość, tym większa możliwość manipulacji....,
jednostką trudniej manipulować!!!

dlatego zbiorowe medytacje jakoś mnie nie przekonują, co innego event temple na wingmakers.pl, gdzie o określonej godzinie sam ze sobą, ale jednocześnie razem z innymi wyrażasz swoje intencje;

w sumie myślę, że istota tego o czym mówią Braden i Winter to intencja (myśl+emocja) tu i teraz, a ponieważ "zawsze jest teraz", taki "teraźniejszy"zapis w wielowymiarowym sercu pozwala na osiągnięcie skumulowanego efektu w każdym momencie, bo ten moment jest "tu i teraz" czyli zawsze....czyli nie musimy się koncentrować na eventach, musimy tylko dokonać trwałego ponad wymiarowego zapisu w naszych sercach! nie jest to proste....ale tylko tak możemy osiągnąć trwały zapis w boskim polu energetycznym;
czy moja intencja będzie mocniejsza jak spotkamy się w 100 osób? właśnie wydaje mi się że nie....
natomiast, jeśli moja intencja będzie odpowiednio mocna sama w sobie to doskonale będzie rezonować z taką sama Twoją intencją i Twoją Intencją i.t.d niezależnie od czasu i przestrzeni i tak osiągniemy "efekt setnej małpy";
czy to oznacza, że mamy być samotnikami? i tak i nie... Uśmiech
fundamentem jestem "ja" (nie mylić z ego!!!) i dopiero na nim mogę stawiać dom "my"(nie mylić ze społeczeństwem !!!) jak wiemy na słabym fundamencie dom będzie chwiejny...
oddajmy się "losowi" - jak mamy się spotkać to na pewno tak się stanie, jeśli mamy kogoś uzdrowić tak też się stanie, jeżeli mamy zmienić świat na lepsze, to .....uznajmy że świat każdego z nas tu i teraz już jest lepszy!
Głęboka, prawdziwa, sercowa intencja=przekonanie, że już się spełniła.

Odwołam się do przyjaźni dwóch naguali Don Juana Matusa i Don Genaro; w zasadzie niewiele o niej wiemy, tylko tyle ile ich drogi krzyżowały się na Castanedzie, ale bez wątpienia każdy z nich miał swój wielki wspaniały autonomiczny świat, spotkanie ich światów było zawsze wspaniałym eventem doświadczanym przez Castanedę i kilku innych młodych Indian- chyba właśnie o to chodzi, żeby każdy z nas miał swój wspaniały świat....

Własny wspaniały świat, wyciszenie, wyłączenie tego ego bla, bla bla - Miłość...
to już dzieje się, nawet gdy momentami jakaś "zewnętrzna iluzoryczna rzeczywistość (co za potworek językowy :lol: ) usilnie stara się wtłoczyć mnie w cudzy matrix - nie daję się tak łatwo schwytać, już nie.....

p.s.
ten film jest absolutną treścią podaną w minimalnej formie, filmy Dana to także maximum treści ale w antyformie Chichot, zero show ale ile inspiracji!
Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Wrzesień 02, 2009, 12:58:09 »

jest jeden nadprogram w postaci Twojej intencji opartej na głębokiej "sercowej" miłości....
to jest genialny fundament dla wolnościowej filozofii życia!
I dla mnie jest to już  oczywiste.
Ów "nadprogram" ( albo Anioł - zależy jak go chcemy nazwać )  doprowadził mnie do tego miejsca w którym jestem teraz. Sam tego chciałem. Jestem niezależny, wolny , poszukuję i eksploruję te wszystkie teorie, ale najważniejsze, że TERAZ właśnie wprowadzam w życie to, co od wieków wiedzieli Majowie, a od niedawna "odkrywa" dla nas nauka i przedstawia ustami Wintera i Braddena. Zamiast zmagać się z życiem za pomocą umysłu - emituję uczucia . ICH EFEKTY DO MNIE WRACAJĄ . Tak jak tego chcę. Dokładnie tak.
Kiedyś sądziłem, że to, co mnie dobrego spotyka, kiedy staje się dokładnie to , o czym pomyślałem, że to szczęśliwe przypadki, dary niebios, dary Boga. Ale to nie tak. Ja sam to sobie podarowałem , a ściślej - wygenerowałem przy pomocy genialnej "żywej maszynerii" Wszechświata. Nawet w tak osobistych kwestiach jak na przykład .. picie alkoholu. Przyznam się, że lubiłem sobie wypić 3-4 piwka dziennie. Nie więcej. Niemniej jednak zauważyłem, że  nie mogłem się od tego rytuału uwolnić i to zaczął być dla mnie problem. Każdego dnia rano emituję intencję serca, abym mógł się od istoty tego problemu, czyli potrzeby wchłaniania alkoholu, uwolnić. I o dziwo -  zadziałało. Teraz wolę nawet Yerbę sobie nastawić i sączyć pół dnia niż piwsko pić. A to jest tylko jeden przykład. Zmieniłem miejsce zamieszkania na takie, jakie chciałem. Zacząłem do pracy i z powrotem jeździć rowerem i zamierzam ten zwyczaj kontynuować bez względu na pogodę - to tylko kwestia odpowiedniego ubioru. Dzięki temu spełnia się moje kolejne życzenie - schudnąć. No  i ogólnie poprawia się samopoczucie i kondycja. Nie wspomnę już o całej masie drobnych , codziennych efektów.
Codziennie rozwijam swoją intencję i aż czasami się do siebie śmieję bo wiem, że wszystko jest możliwe. Muszę to "tylko" w sobie osadzić

Cytuj
zastanawiam się (tu mam problem) nad kolektywnym zarządzaniem tą intencją :? tzn., moją rezerwę wzbudza każdy kolektywizm, rozumiem przez to wszelkie próby organizowania, zarządzania jednostkami zgrupowanymi w zbiorowości;
wydaje mi się że podstawowe niebezpieczeństwo takich eventów polega na automatycznie uruchamianych programach manipulacyjnych podpiętych pod nasze ego np: pojawia się hierarchizacja, charyzmatyzacja, fascynacja i.t.p.; im większa zbiorowość, tym większa możliwość manipulacji....,
jednostką trudniej manipulować!!!

Wiesz , ja tu nie widzę jakichś zagrożeń maniulacją . Dlatego, że to TY  dołączasz się swoją intencją do zbiorowych intencji. To znaczy, nie mam na myśli tego, że podłączasz się do jakiegoś gotowego wzorca , który ktoś wymyśla . Ty sam go kreujesz ,a  jeśli jest on zgodny z intencjami innych ludzi, jeśli REZONUJE ta indywidualna intencja z intencją zbiorową - wówczas się wzmacnia i zaczyna się przejawiać w świecie rzeczywistym .   Tak bym to widział. Najbliższym wzorcem z przeszłości działającym wg tej zasady byłby rodzaj społeczeństwa samorządnego, ale też nie do końca tak, gdyż wspólnota, którą próbuję opisać jest oparta na REZONUJĄCEJ INTENCJI. Wobec tego, że nie zajmuje ona ( ta intencja ) jakiegokolwiek terytorium, nie posługuje się żadnym konkretnym językiem ( jest uczuciem ) , oraz działa WSZĘDZIE i NATYCHMIAST, to gromadzi ludzi z całego świata w czasie rzeczywistym. W ten sposób w każdej chwili gdzieś na świecie jacyś bracia i jakieś siostry, że się tak wyrażę , WSPÓŁDZIELĄ i WSPÓŁKREUJĄ tą samą rzeczywistość z Tobą.  Kiedy kładziesz się spać , wtedy gdzieś budzą się inni , którzy przejmują pałeczkę , a ty możesz bezpiecznie i smacznie zasnąć . Możliwe ,że jest to coś na kształt  " event temple na wingmakers.pl "

Czuję dokładnie tak, jak Ty, kiedy piszesz
Cytuj
natomiast, jeśli moja intencja będzie odpowiednio mocna sama w sobie to doskonale będzie rezonować z taką sama Twoją intencją i Twoją Intencją i.t.d niezależnie od czasu i przestrzeni i tak osiągniemy "efekt setnej małpy";

Cytuj
czy to oznacza, że mamy być samotnikami? i tak i nie... Uśmiech
Przecież nie jesteśmy tylko intencjami. Mamy ciała i umysły.Jeśli w szasięgu terytorialnym znajdzie się istota, któa rezonuje tak, jak Ty, to jest duża szansa ,że nie będziesz samotny .
 
Cytuj
.....uznajmy że świat każdego z nas tu i teraz już jest lepszy!
Głęboka, prawdziwa, sercowa intencja=przekonanie, że już się spełniła.

Innymi slowy  "Bądź zmianą, którą chcesz widzieć wokół siebie" Mahatma Ghandi


Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
konserwa
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 196


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Wrzesień 02, 2009, 13:30:55 »

Dzięki East,
fajnie dopełniłeś moje luki w postrzeganiu....
wynikają one z oczywistej niedoskonałości wynikającej z dynamiki zmian jakim podlegam;
w sumie wychodzi na to, że sam zaprzeczyłem sobie, bo wiadomo że będę Wiedział czy dana zbiorowość to manipulacyjny trik czy też skumulowana Miłość Mrugnięcie
echo starego/ego jeszcze się odzywa, każe myśleć, analizować to cholerne bla, bla, bla....choć Wiem że ono wie iż to Ja rządzę!
cóż, także akceptacja dla własnych błędów jest nieodłączną częścią doświadczenia Uśmiech
p.s.
piwo to szlachetny trunek, ale yerba jest dużo lepsza;
ciekawe co Dan powiedziałby o fraktalności chmielu i yerba mate? Duży uśmiech
Zapisane
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

skandynawistyka watahafernflower zagroda-slonca watahanowiu watahapolnocnejciszy