Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Syjoniści a Holokaust  (Przeczytany 6703 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Mora
Gość
« : Grudzień 18, 2009, 14:30:40 »

Źródło: http://newworldorder.com.pl/artykul.php?id=1730&tytul=Syjoni%C5%9Bci+a+Holokaust

Przed dwoma laty, dokładnie 15.11.2007, w Jerusalem Post ukazał się artykuł Etgara Lefkovitsa zatytuowany „Czołowy działacz syjonistyczny był pierwszym poinformowanym o ostatecznym rozwiązaniu”.

Artykuł ten jest następnym przykładem manipulacji dotyczących Holokaustu, rozpowszechnianych i podsycanych przez syjonistów w celu ukrycia własnych, historycznych win.

„Według ostatnio opublikowanej przez Yad Vashem książki, działacz syjonistyczny, pracujący w Szwajcarii podczas II Wojny Światowej był prawdopodobnie pierwszą osobą, która otrzymała ze źródła niemieckiego wiadomości dotyczące planu eksterminacji Żydów europejskich.”

Jak wszyscy wiemy, Yad Vashem jest instytucją izraelską, utworzoną w celu pielęgnowania pamięci pomordowanych w czasie II Wojny Żydów. Prowadzi także muzeum, usytuowane niedaleko miejsca gdzie znajdowała się palestyńska wioska Deir Yassin, której mieszkańcy zostali wymordowani przez oddziały syjonistyczne podczas czystki etnicznej w 1948 r.

Wioska, po akcji terrorystycznej została potem wysadzona w powietrze przy użyciu dynamitu, podobnie jak 400 – 500 innych wiosek palestyńskich.

Ale wracając do artykułu : „ Jonathan Beck Chaim Pazner, szef Biura Agencji Żydowskiej w Genewie przekazał niezwłocznie tę informację czynnikom brytyjskim i żydowskim w Palestynie, zarządzanej wtenczas przez Anglię. W ten sposób raport dotarł do najwyższych czynników w rządzie brytyjskim”

Edgar Salin, Żyd nawrócony na chrześcijaństwo, profesor ekonomii w Bazyleii otrzymał tę informację od Artura Zommera, także profesora ekonomii, przeciwnika nazizmu, prywatnie przyjaciela Salina. Wiadomość brzmiała : „ Na Wschodzie przygotowywane są obozy w celu wymordowania przy użyciu gazu wszystkich europejskich Żydów oraz sowieckich jeńców wojennych”. Według cytowanego artykułu, Zommer zaklinał : „ Proszę was, przekażcie natychmiast tę informację Churchilowi i Roosveltowi” konkludując: „ Jeśli BBC będzie rozpowszechniać codziennie ostrzeżenie dla Niemców, żeby nie uruchamiali komór gazowych, być może tego nie uczynią. Kryminaliści (niemieccy) robią wszystko by naród niemiecki nie dowiedział się co przygotowują a jasnym jest, że czynią to na poważnie”.

Co robi w tym momencie Chaim Pazner? „Pazner przekazuje wiadomość innemu działaczowi żydowskiemu, doktorowi Benjaminowi Sagalowitzowi, przyjacielowi przedstawiciela Światowego Kongresu Żydów, Gerhartowi Riegnerowi”.

Lecz na tym nie koniec. „ Następnie Pazner przesłał szybko informację do kierownictwa Agencji Żydowskiej w Jerozolimie. Następnie spotyka się agentem brytyjskich służb specjalnych Victorem Farellem, pracującym w biurze paszportowym w Szwajcarii. Pazner nalega by wysłać informację do Churchila, tak jak życzył sobie niemiecki informator. Agent brytyjski obiecał uczynić to, lecz wiadomość nie została nigdy podana przez BBC”

Artykuł podaje dalej, że „ informacje o zamiarach Niemców i masowych morderstwach były uprzednio przekazywane przez polski wywiad i źródła żydowskie, lecz po raz pierwszy pochodziły ze źródeł niemieckich”.

Artykuł cytuje także żydowskiego historyka Dawida S. Wymana, według którego „ Gerhart Riegner otrzymał własne informacje ( na początku sierpnia 1942 r.) dotyczące niemieckich planów eliminacji wszystkich Żydów od ważnego przedsiębiorcy niemieckiego, zidentyfikowanego później jako Eduard Schute”

Także Rienger zadał sobie wiele trudu, by wiadomość dotarła, tym razem, do Amerykanów.

Jego informacje dotarły do USA w sierpniu 1942 lecz na życzenie Departamentu Stanu nie przedostały się do prasy aż do listopada tego roku.

Wydaje się oczywiste, że artykuł mówiąc o planie eksterminacji „wszystkich Żydów europejskich” odnosi się do decyzji podjętych na konferencji w Wansee ( 20 stycznia 1942 ).

Z artykułu jednoznacznie przebija pochwała energicznych działań działaczy syjonistycznych a jednocześnie oskarżenie skierowane do Anglików i Amerykanów winnych temu, że „nazistowska eksterminacja Żydów europejskich była kontynuowana nieprzerwanie przez następne dwa i pół roku”.

W świetle cytatów można zadać sobie pytanie : jakie cele przyświecały autorowi artykułu J.Post ?

   1.

      Wykazać całkowity brak winy syjonistów.
   2.

      Zrzucić całą winę na Brytyjczyków i Amerykanów ( oprócz Niemców, oczywiście )
   3.

      Zaciemnić obraz faktów historycznych, przedstawiając je według wizji Holokaustu rozpowszechnianej przez syjonistów.

Spróbujmy przyjrzeć się punkt po punkcie tej sprawie.

   1.

      Wykazanie całkowitego braku winy syjonistów.

Ci, którzy ulegają tej wizji Holokaustu, ignorują całkowcie fakt długiej, intensywnej współpracy syjonistów ze wszystkimi antysemitami. Od ministrów carskiej Rosji do SS i Gestapo.

Logika tego postępowania polegała na tym, że antysemici wyrzucając i prześladując Żydów zasymilowanych lub dążących do asymilacji pchali ich w objęcia syjonistów.

Syjoniści byli ( i są do dziś ) zaciekłymi wrogami mieszania „rasy” żydowskiej z gojami i sprzyjali ( podobnie jak Hitler ) separacji Żydów od narodów „aryjskich”. Mieli zamiar wysyłać ich do Palestyny.

Dla wszystkich rozsądnie myślacych ludzi, Żydzi żyjący w Europie od kilkunastu stuleci są obywatelami ( wyznającymi religię żydowską ) państw europejskich i w tych krajach mają pełne prawo żyć i pozostać. Jeśli w konsekwencji zasymilują się z narodami europejskimi to jeszcze lepiej. Tak jak zasymilowali się Normanowie w Anglii, Francji czy Italii. Tak jak Arabowie na Sycyli czy w Hiszpani. Podobnie było w przypadku Niemców, Holendrów czy Tatarów w Rzeczpospolitej.

Ten proces dotyczył wszystkich narodów, które składają się na obecną populację Europy.

Także wszyscy Żydzi europejscy byliby dziś kompletnie zasymilowani gdyby nie trzy czynniki.

Pierwszy to element kultury i religii żydowskiej, który stanowi, że Żydzi są „narodem wybranym”, koncepcja różnie odczytywana lecz dziś często interpretowana w sensie etnicznym i rasistowskim.

Drugi czynnik to antysemityzm, który uważa Żydów za odrębną rasę, semicką, niezdolną do asymilacji w Europie. Absurd antyhistoryczny i niedorzeczny bo według toczących się dyskusji uważasię, że większa część Żydów ( Aszkenezyjczyków ) nie jest pochodzenia semickiego i pochodzi od Chazarów, narodu z korzeniami tureckimi, nawróconych na judaizm ok. VIII w na terenach południowej Rusi.

Trzeci czynnik to syjonizm dążący do separacji rasowej Żydów od gojów, popierający małżeństwa wyłącznie między Żydami i dążący do zbudowania w Palestynie Państwa Żydowskiego, gdzie pełnię praw obywatelskich mają wyłącznie Żydzi.

Syjonizm narodził się dużo wcześniej niż Holokaust i w pewien sposób przyczynił się do niego poprzez współpracę ideologiczną i praktyczną z nazistami

Nie jest więc prawdą, że Izrael narodził się z Holokaustu, jeśli już, to wykorzystał Holokaust.

Ten argument omówiony jest szeroko w książce Lenniego Brennera, Żyda antysyjonisty.

( Zionism in the Age of the Dictators, 1983 r. )

Przykuwając uwagę czytelnika na energicznej działalności syjonistów w celu ratowania Żydów, autor artykułu zrzuca całą winą za nieszczęścia na innych, na gojów, bez różnicy.

Naziści eksterminowali, Anglicy, Amerykanie i inni przyglądali się tym działaniom. Przeciwko wszystkim Żydom, syjonistom i asymilacjonistom, bez wyjątku.

Naprawdę istnieje światowe, odwieczne sprzysiężenie gojów przeciwko Żydom? I czy syjoniści nie ponoszą żadnej winy?

Może kilka cytatów ułatwi nam udzielenie odpowiedzi na to pytanie.

O Ustawach Norymberskich.

„ Centrum Hechalutz ( pionierzy socjaliści syjonistyczni ), które rekrutowało i przygotowywało Żydów niemieckich przed wysyłką do kibuców uważało, że adaptacja przepisów definiujących jako zbrodnię mieszane małżeństwa, stwarza okazję do zbliżenia z reżimem (nazistowskim ). Pionierzy zaprezentowali plan ( nazistom ) emigracji całej populacji żydowskiej do Palestyny w przeciągu

15 – 20 lat. ( Lenni Brenner )

O antysemityzmie nazistów.

„ Jeśli my ( syjoniści ) nie uznamy prawa innych do bycia antysemitami, to w ten sposób sami negujemy nasze prawo do bycia nacjonalistami. Jeśli nasz naród zasługuje i pożąda własnego życia narodowego, to naturalnym jest, że czuje się ciałem obcym, zmuszonym żyć pośród narodów, które nas goszczą. Ciałem obcym, które dąży do swojęj własnej, odrębnej tożsamości i z tego powodu zmuszone jest do ograniczenia sfer własnej egzystencji. I słusznym jest, że oni ( antysemici ) walczą przeciwko nam w imię własnej integralności narodowej.

Zamiast budować organizacje do obrony Żydów przed antysemitami, chcącymi ograniczyć nasze prawa, musimy tworzyć organizacje do obrony Żydów przed naszymi przyjaciółmi, którzy chcą bronić naszych praw.” ( Jacob Klatzkin, cytowany przez Jacoba Agusa, Enciclopedia Judaica, tom II, str. 452 )

O przymierzu syjonizmu z nazizmem przeciwko liberalizmowi.

„ Dla syjonistów, liberalizm jest wrogiem tak jak jest wrogiem dla nazizmu, więc syjonizm powinien mieć dużo sympatii i zrozumienia dla nazizmu, dla którego antysemityzm jest prawdopodobnie zjawiskiem przejściowym”. ( Harry Sacher, Jewish Review, wrzesień 1932, str 104, Londyn )

O przymierzu syjonizmu z nazizmem przeciwko Żydom asymilacjonistom.

„ Hitler za parę lat będzie zapomniany, lecz będzie miał przepiękny pomnik w Palestynie. Widzicie, pojawienie się nazistów było wydarzeniem dość mile widzianym. Było wielu naszych Żydów niemieckich rozdartych między oszukańczym nurtem asymilacjonizmu a tym prawdziwym, żydowskim. Tysiące wśród nich, którzy wydawali się całkowicie straceni dla żydowstwa, wrócili do gniazda dzięki Hitlerowi i za to jestem mu osobiście bardzo wdzięczny. ( M. Steinglass, „Emil Ludwig before the Judge, American Jewish Times, kwiecień 1936, str. 35 )

„ Hitleryzm oddał nam prawdopodobnie przysługę nie wytyczjąc linii demarkacyjnej między Żydem religijnym i ateistą. Jeśli Hitler uczyniłby wyjątek dla Żydów ochrzczonych to bylibyśmy świadkami mało budującego obrazu tysięcy Żydów biegnących się ochrzcić. Hitleryzm być może uratował żydowstwo niemieckie, które zaczęło asymilować się aż do całkowitego zatracenia.

( Chaim Bialik, Palestine and the Press, New Palestine, 11 grudzień 1933 )

O punktach wspólnych między syjonizmem a nazizmem w kwestii państwa zbudowanego na czystości rasowej.

„ Państwo zbudowane na zasadach czystości narodu i rasy ( tzn. nazistowskie Niemcy ) może mieć tylko szacunek dla tych Żydów, którzy widzą siebie w ten sam sposób”

( Joachim Prinz, The Zionist Wish and the Nazi Deed, Issues 1966/67, str. 12 )

„ Chcemy, by asymilacja zastąpiona została przez nowe prawo : Deklarację przynależności do narodu i rasy żydowskiej. Państwo zbudowane na zasadzie czystości narodu i rasy jako jedyne może być honorowane i uznawane przez Żyda deklarującego otwarcie przynależność do swojej rasy. Zadeklarowawszy otwarcie swoją przynależność, nie będzie on nigdy zdolny do jakiegokolwiek nielojalnego zachowania względem Państwa. Państwo, z drugiej strony, nie może chcieć Żydów innych niż ci, którzy zadeklarują przynależność do swego narodu.(...) Państwo musi wymagać od nas wierności i lojalności wobec naszych interesów. Bo tylko ten, kto honoruje swoją rasę i swoją krew może mieć honorowy stosunek do aspiracji narodowych innych nacji.”

( Joachim Prinz, Wir Juden, Berlin, 1934, str. 150-1).

Naziści odpowiadają pozytywnie syjonistom.

„ Członkowie organizacji syjonistycznych nie mogą być, biorąc pod uwagę ich działania nakierowane na emigrację do Palestyny, traktowani z tym samym rygorem, który niezbędny jest w stosunku do organizacji żydowsko-niemieckich”

( Okólnik Gestapo skierowany do policji bawarskiej, 23 styczeń 1935, Herzl Yearbook, tom VI, str. 340 ).

„ Nie może już być odległy moment, gdy Palestyna znów będzie gotowa przjąć swoich synów, których straciła na ponad tysiąc lat. Niech im towarzyszą nasze najlepsze, oficjalne życzenia ”. ( Reinhardt Heyndrich, szef tajnych służb SS, maj 1935 )

Tak wyglądało porozumienie obydwu ideologii.

Izaak Greenbaum, jeden z działaczy Agencji Żydowskiej wyraził się o Żydach, którzy nie popierali syjonizmu i nie chcieli emigrować do Palestyny : „ Jedna krowa w Palestynie jest warta więcej niż wszyscy Żydzi w Europie”, i jeszcze : „ Jeśli spytalibyście mnie << Czy nie można by użyć naszych środków by pomóc Żydom w Europie?>> Ja już raz powiedziałem NIE! I powtarzam NIE !” ( wystąpienie przed Syjonistyczną Radą Wykonawczą, 18 luty 1943 ).

Wiedzieli i nie robili nic...

Stephen Wise, działacz syjonistyczny, Amerykanin i doradca Roosvelta w grudniu 1942 roku, powiedział : „ Od kilku miesięcy otrzymuję kablogramy z poufnymi informacjami o tych rzeczach.

Udało mi się, razem z szefami innych organizacji żydowskich sprawić, by nie dostały się do prasy.

( Eliyhu Matzozky, The Responses of American Jewry and its Representatives Organizations, Yeshiva University, app. II).

Dov Joseph, inny przywódca Agencji Żydowskiej, w 1944roku, rozmawiając z syjonistycznymi dziennikarzami w Palestynie, zaniepokojonymi wiadomościami dochodzącymi ze wschodniej Europy, przestrzega ich przed : „ publikowaniem danych, które wyolbrzymiały by liczbę żydowskich ofiar : bo jeśli my ogłosimy, że miliony Żydów zostały zmasakrowane przez nazistów, to potem zapytają się nas, gdy skończy się wojna, i słusznie, gdzie są te miliony Żydów, dla których walczymy o ojczyznę ?. ( Yoav Gelber, Zionist Policy and the Fate of European Jewry, str. 195).

Należy powiedzieć jeszcze o współpracy natury ekonomicznej.

Przez całą dekadę współpraca ekonomiczno-handlowa była ożywiona i owocna. Stworzono banki, organizacje polityczne i ekonomiczne, zawarto umowy i traktaty handlowe między Niemcami a Yishuv ( społeczność syjonistyczna w Palestynie ). Wszystko to nakierowane było na jeden cel – ściągnięcie do Palestyny jak największej ilości Żydów europejskich. W sumie było wiele takich wspólnych przedsięwzięć. Wymienić tu należy: umowę hahdlową Haava'ara, International Trade and Investment Agency Bank ( INTRA ), Near and Middle East Commercial Corporation (NEMICO), która zoobowiązywała syjonistów do wyszukiwania dla Niemiec partnerów handlowych na Bliskim Wschodzie. Była także Ha NotÈa Ltd, której zadaniem był zakup przez Yishuv produktów niemieckiego przemysłu. Była spółka eksportująca pomarańcze z Palestyny do Niemiec. Inna do zakupów broni z Niemiec. Wachlarz wspólnych przedsięwzięć był bardzo szeroki.

Jeśli poskładamy wszystkie te fakty, to widać, że artykuł w J.Post służył głównie do zaciemnienia rzeczywistego obrazu stosunków syjonistyczno- nazistowskich.

2. Szantaż

Zrozumiałym jest, że ukrywszy wszelkie okoliczności, mogące stanowić dowód na intensywną współpracę syjonistów z nazistami, artykuł staje się swoistym narzędziem szantażu wobec Zachodu, który obarcza się winą za eksterminację Żydów europejskich.

Ale dlaczego szantażować dzisiejszych sojuszników?

Nietrudno to zrozumieć. Chodzi o to, by czuli się oni ciągle moralnie zobowiązani do popierania Izraela i jego planów. I wydaje się się, że ta taktyka przynosi rezultaty. Wielka Brytania i USA ciągle stanowią dwa solidne filary, na których Izrael buduje swoją politykę na Bliskim Wschodzie.

Z ok. 50 Rezolucji ONZ potępiajacych działania Izraela, prawie wszystkie zostały zawetowane przea USA, jako stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Żaden inny kraj na świecie nie może liczyć na taką bezkarność.

Polska, która „wspaniałomyślnie” zrzekła się odszkodowań wojennych w stosunku do Niemiec, musi przyglądać się jakie sumy płyną po dziś dzień do Izraela w ramach „odszkodowań”. Ostatnio nawet w naturze. Izrael otrzymał np. niedawno z Niemiec dwa nowoczesne okręty podwodne. Ciągle w ramach odszkodowań...

Europejska opinia publiczna nieustannie bombardowana jest oskarżeniami o winie za Holokaust, akceptując w konsekwencji poparcie własnych rządów dla syjonistycznej polityki Izraela i przymykanie oczu na zbrodnie wojenne popełniane przez IDF.

Do tego służą publikacje prasowe jak cytowany artykuł, ogromna ilość filmów o Holokauście, muzea Holokaustu rozsiane po całym świecie i cała ta otoczka tworząca coś na kształt religii Holokaustu.

Relatywizowane jest przy okazji samo pojęcie cierpienia. Holokaust żydowski jest tu czymś absolutnym, przewyższającym cierpienia innych narodów. Samo nawet użycie słowa Holokaust „zarezerwowane” jest tylko dla tego jednego wydarzenia.

Używanie do własnych celów politycznych i ekonomicznych tragedi żydowskiej przez tych, którzy się do niej przyczynili jest podwójnie haniebne : wykorzystuje się do tego celu tragicznie zmarłych a ci, którzy to robią, sami nie maja czystych rąk.

Pozostał jeszcze do omówienia trzeci punkt, dotyczący głównie zdarzeń związanych z samym Holokaustem. Przyznam się jednak uczciwie, że nie czuję się na siłach, by to zrobić.

Stan prawny, obowiązujący w Polsce ( i w wielu państwach europejskich ) zakazuje wprost poruszania pewnych tematów.

W 2005 roku Rada Europy wydała Zalecenia, ograniczające znacznie możliwość dyskusji na tematy, które definiuje jako „antysemickie”.

W Załączniku nr 9 czytamy, ze antysemityzmem jest : „ „szczególny sposób postrzegania Żydów , który może być wyrażany jako nienawiść w stosunku do Żydów. Słowne lub fizyczne przejawy antysemityzmu skierowane są przeciwko osobom na podstawie ich faktycznego albo przypuszczalnego żydowskiego pochodzenia i/lub przeciwko ich własności, przeciwko instytucjom wspólnot żydowskich oraz miejscom kultu religijnego”

Do przejawów antysemityzmu zaliczono również m. in.:

- nienawiść skierowaną wobec państwa Izrael, rozumianego jako państwo żydowskie (z zastrzeżeniem, iż dozwolona jest wszelka krytyka państwa Izrael ze względu na prowadzoną przez nie politykę, jeśli krytyka ta nie odwołuje się do narodu żydowskiego)
- wszelkie formy zaprzeczania, trywializowania bądź usprawiedliwiania zbrodni Holocaustu
- obwinianie narodu żydowskiego o „wszelkie zło na świecie”, o większą lojalność w stosunku do państwa Izrael, o przynależność do „międzynarodowego spisku”, mającego na celu zawładnięcie światem
- tworzenie lub przedstawianie prześmiewczych, wyszydzających, poniżających, demonizujących, karykaturalnych wizerunków osób na podstawie ich żydowskiego pochodzenia, utrwalających negatywne stereotypy dotyczące Żydów
- porównywanie polityki prowadzonej przez współczesne państwo Izrael do polityki Nazistów
- odmawianie Żydom prawa do posiadania własnego Państwa.

Bardzo mądrą myśl wyraził swego czasu Oliver Wendell Holmes junior /sędzia Sądu Najwyższego U.S.A. 1928r.

Powiedział : Żadna zasada Konstytucji nie zasługuje bardziej na poszanowanie niż zasada wolności myśli – nie chodzi tu o zapewnienie jej tym, którzy się z nami zgadzają, lecz to, by mogły z niej korzystać osoby, których poglądów nie znosimy.

 

http://www.jpost.com/servlet/Satellite?cid=1195036610030&...

http://aaargh.com.mx/fran/livres/LBzad.pdf
Zapisane
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #1 : Grudzień 20, 2009, 04:12:51 »

Piszę to wyłącznie jako moderator i staram się zachować obiektywizm.
Michale, wierzę iż intencje masz dobre, czy jednak swoich twierdzeń nie powinieneś poprzeć umotywowanymi cytatami?
To Twoja druga wypowiedź mało konstruktywna.
Stawiasz sądy bez dowodów.
Wypowiedź Mory jest długa i ktoś nie zainteresowany tematem jej całej pewnie nie przeczyta.
Dlatego jeśli stawiasz zarzut daj krótkie uzasadnienie poparte krótkim dowodem.
Poprzedni Twój post jak wiesz usunąłem, bo był - jak napisała osoba mi zgłaszająca: "Bez kontrargumentu".
Miała rację, więc usunąłem.
Teraz Ty zgłosiłeś zastrzeżenie do moderatora o treści: "Czy na tym forum też będzie dopuszczalny rasizm"?
Możliwe, że masz rację. Jednak czy nie idziesz na łatwiznę? Wymagając od moderatora, by czytał wszystkie wypowiedzi, a sam nie chcesz podać argumentów.
Podaj cytaty, które wskazują na dyskryminację ze względu na rasę, czy naród.

Film który zamieściłeś zawiera ogólne wypowiedzi o Polakach. Jest to właśnie typowy przykład dyskryminacji narodu, czyli uogólniania kilku przypadków jako cech całego narodu.
W zasadzie powinienem usunąć Twoja wypowiedź lub film w niej zawarty.
Zostawiłem jednak, gdyż podałeś to w kontekście nie rasistowskim.
I przyda się obejrzeć, by ci, którzy tak się zachowują jak to wyrażono na filmie, zastanowili się nad sobą.
Nawet jeśli film zawiera treści nieprawdziwe, bo np. pewnie nie dotyczą choćby Michała-Anioła. Choć i na to nie ma pewności. Z pewnością jednak nie dotyczą każdego Polaka.
Wiem, że wielu niektóre treści wyrażone na filmie uzna za przesadzone - ale to już kwestie subiektywne.
Np. jeśli nazwanie Chińczyka "żółtkiem" jest rasizmem, to takim samym rasizmem jest, gdy murzyn używa słowa "białas".
Obiektywnie opisywanie człowieka ze względu na jego cechę może być uznane jako rodzaj dyskryminacji, czy raczej brak kultury, czy dobrego tonu. Nikt np. do przyjaciela sąsiada z długim nosem nie mówi przecież "długonosy". A jeśli tak mówi to wiadomo, że złośliwie. Mimo, że wyraża prawdę. Tak jak prawdą jest, że Chińczyk należy do żółtej rasy. Jednak w niektórych sytuacjach mówienie prawdy jest albo głupotą, albo złosliwością. Np. nagość tez jest prawdą, lecz przeciez nie wszędzie z tego powodu chodzimy nago.
Subiektywnie niektórzy mogą używać zwrotów w podobnym stylu traktując to jako "wesołą formę" i nie myśląc, jak może się poczuć ta druga strona.
Wniosek jest prosty: Powinniśmy mieć więcej empatii i bardziej szanować bliźnich. Inne rasy i narody, to przecież nasi bliźni.
Zapisane
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomości: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #2 : Grudzień 20, 2009, 17:20:13 »

Jeśli w tym co przytoczył Mora mamy już z czymś do czynienia, to z próbą uzurpowania sobie przez jedną nację wyjątkowego jej traktowania. Nie wiem czy takie swoiste wywyższanie się jednej nacji da się to podciągnąć pod rasizm. Jeśli ktoś zachowuje się nieodpowiednio, to jest czymś zupełnie naturalnym, że spotyka się z konstruktywną krytyką ze strony innych.
Nie powinno być tutaj żadnych wyjątków.
Zapisane

miłość radość piękno
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Grudzień 20, 2009, 17:22:12 »

Informacja o kradzieży napisu „Arbeit macht frei" z bramy obozu w Auschwitz wywołała w Internecie nieprawdopodobną falę nienawiści do Żydów i Izraela.

Warto przytoczyć kilka komentarzy z rzędu, nie przebierając:

— żyd żydowi i nie tylko zorganizował cały holokaust, obozy, rzeźnie.
— Pamiętam artykul „Żydzi nie chcieli opuścić Majdanka, bo byli w transie" moze w transie niechcaco odrecili napis.
— Wyraźna kradzież na zlecenie, pewnie tablica jest juz w jednym banku w Szwajcarii.
— W całej historii żydzi nigdy się z nikim nie przyjaźnili a dostawali lanie za podłości i knowania przeciw innym narodom. Nikt ich przecież nie bił z miłości.

Tego rodzaju reakcje na każdą wiadomość w ten lub inny sposób kojarzącą się z Żydami nie są typowe wyłącznie dla Polski. Gwałtowny wzrost antysemityzmu obserwujemy w wielu krajach i nie sądzę, aby ktokolwiek mógł rzetelnie wyjaśnić genezę tego zjawiska. W pierwszych dziesięcioleciach po drugiej wojnie światowej publicznie nie wypadało popisywać się antysemityzmem, ale trwał przez cały czas, a dziś po prostu przestano się go wstydzić.

Zdaniem biskupa Adama Lepy, członka Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski, „...dziś już tylko Polakom można bezkarnie wmawiać antysemityzm". Moglibyśmy w tym miejscu przedstawić liczne cytaty księży i osób z tytułami profesorskimi, ale jak sądzę znają je zarówno ci, którzy antysemityzmem się brzydzą, ci, którzy powiadają, że broń boże nie są antysemitami tylko antysyjonistami, i ci, którzy niczego nie owijając w bawełnę powiadają, że są antysemitami i są z tego dumni.

Tak zwani antysyjoniści to ludzie przepełnieni empatią, „obiektywnie" krytykujący Izrael i rzekomo solidaryzujący się z Palestyńczykami. Większość ich argumentów możemy przeczytać w oryginale w prasie arabskiej. Islam jest religią pokoju, a propaganda tej religii pokoju przenika wyjątkowo dobrze do niektórych chrześcijańskich umysłów.

Ta symbioza ma zresztą długą historię i możemy podziwiać jak na przykład wyprodukowane przez carską Ochranę Protokoły mędrców Syjonu żyją nadal i wpływają na umysły współczesnych mieszkańców Syrii.

W syryjskiej gazecie rządowej „Al-Thawra" publicysta Alexander Luqa, (były pracownik biura prezydenta) pisał:

    Na początku roku 1869, a dokładnie 1 stycznia 1869 r. przywódcy ruchu syjonistycznego spotkali się w Pradze, niedaleko grobu ich świętego Szymona Ben Jehudy, znanego jako Wielki i Święty Nauczyciel. Na tym spotkaniu rabin Riszon, jeden z przywódców globalnego syjonizmu, powiedział: "Przez stulecia nasi mędrcy walczyli mężnie z Krzyżem. Teraz nasz naród stopniowo zbliża się do szczytu i jego siła rośnie.

    Rabin Riszon wytłumaczył miejsce ruchu syjonistycznego w tym planie, który ma na celu światową dominację, mówiąc: "Dzisiaj staliśmy się bogami tego wieku — bogiem, który biblijny Aaron stworzył dla nas na pustyni. Będziemy jedynymi posiadaczami złotego cielca, którego czciliśmy wtedy i którego teraz cały świat uważa za boga. Musimy być jedynymi posiadaczami całego złota na świecie. (...)"

    My, jako arabski naród walczący ze syjonistycznym wrogiem, wiemy, że ideologia syjonistyczna nie ustała nawet na jeden dzień w swoich wysiłkach położenia rąk na złocie świata. (...)

    Przy pomocy ideologii, która jest osadzona w umysłach jego przywódców, ruch syjonistyczny przejął nowoczesne media włącznie z prasą, telewizją i radiem, a poprzez nie udaje mu się kontrolować światową opinię publiczną (...) Mając te skuteczne narzędzia wyraźnie zagraża wielu wartościom moralnym, szczególnie wartości rodzinnych w społeczeństwach arabskich i nie-arabskich(...) Niezbędne jest dzisiaj ponowne przebadanie tych syjonistycznych poleceń, nawet jeśli wydają się być niczym więcej, jak teoretycznymi ideami pojawiającymi się w Protokołach mędrców Syjonu, ponieważ, jak pokazano w punktach wspomnianych powyżej, są one w coraz większym stopniu wprowadzane w życie. [ 1 ]

Protokoły mędrców Syjonu straszą również nowożytnych Egipcjan. Znana dziennikarka Ilhamy Sharshara pisała 1 października br. (w rządowej gazecie „Al-Ahram") o potrzebie głębokich studiów nad tą książką. Stwierdza ona m.in.:

    Przez stulecia syjoniści mieli tajny plan obalenia rządów wszystkich krajów i zastąpienia ich własnym, tyrańskim reżimem. Używają wszystkich środków, by obalić rządy, przede wszystkim monarchie. Kuszą monarchie by działały tyrańsko wobec swoich narodów, a potem popychają naród do rebelii przeciwko monarchom z hasłem szerzenia wolności i równości (...)

W tym kontekście rewelacja ojca Rydzyka informującego, że: "Francja domaga się korytarza dla Rosji w Polsce. Gdzie my mamy Polaków w rządzie, nikt nie protestuje.(...) Najgorsze to jest współdziałanie niemiecko — żydowsko - rosyjskie." (RM, lipiec 2002r.) wydają się być niemal ścisłe, rzeczowe i wyważone.

Inny muzułmański antysyjonista, publicysta z Kuwejtu Fakhir Hashem Al-Sayed Rajab, 11 grudnia 2009 r. opublikował felieton zatytułowany „Syjonistyczne karaluchy". Autor szerzy wiedzę o entomologii. Rozpoczyna swój felieton od opisu karaluchów:

    Są różne rodzaje karaluchów: bez skrzydeł, ze skrzydłami, niemieckie, amerykańskie, azjatyckie. Karaluchy należą do najbardziej pierwotnych stworzeń na ziemi; mogą wytrzymać surowsze warunki niż jakiekolwiek inne stworzenie i szybko przystosowują się do środowiska. Mówi się, że jest 4 tysiące rodzajów karaluchów. Karaluch może przeżyć tydzień lub dwa pozbawiony głowy i miesiąc bez jedzenia. Może przetrwać wielokrotnie wyższe promieniowanie niż człowiek i będzie walczył o przeżycie.

    Porównuję syjonistę do karalucha: przez tysiące lat syjonista wszelkimi możliwymi środkami walczył, by pozostać przy życiu: grabieżą, wyzyskiem, oszustwem, zabójstwem i „składaniem jaj" na całym świecie, tak, żeby jego potomstwo istniało aż do dnia Sądu Ostatecznego.

    Syjonistom udało się po cichu przejąć świat, niewzruszenie (...) i teraz są najpotężniejszą siłą na świecie — nie w sensie siły fizycznej i zapasów broni, ale siłą myśli, ekonomii i planowania we wszystkich krajach, tak że [te kraje] są im posłuszne, a ktokolwiek im się sprzeciwia, musi uważać. Proste oświadczenie przeciwko nim oznacza okrutny atak z ich strony — antysemici strzeżcie się!

    Ich moc i ich macki rozgałęziają się na południe, północ, zachód i wschód, i dowiedziano się niedawno, że syjonistyczne lobby przeniknęło do brytyjskiego rządu. Prowadzi się teraz dochodzenie, żeby odkryć, skąd pochodzą ich fundusze i jakie grupy dostarczają im poparcia.

    Niestety, u nas, Arabów, wszystko pozostaje w sercu, także nasze żarliwe reakcje.

    Słyszymy o stanowisku Szwajcarii dotyczącym zakazu budowania nowych minaretów i nie słyszymy o wspólnej postawie arabskiej potępiającej tę akcję. Nikt z nas nie neguje, że za każdą sprawą, która powstaje i jest sfabrykowana przeciwko Arabom, szczególnie muzułmanom, kryje się syjonistyczny karaluch. To są plany syjonistów; uczynienie, by zagraniczny świat nienawidził istnienia Arabów i muzułmanów; okupowanie Palestyny, Wzgórz Golan, Synaju i Libanu; od 11 września i aż do zakazu minaretów w Szwajcarii. Być może w przyszłości zabronią nam wjazdu do ich krajów.

    Naszą przebiegłością jest taniec i ruletka; patrzcie, co syjoniści osiągnęli przebiegłością w nauce i polityce, a co my osiągnęliśmy uciskiem i dominacją!

    O narodzie, którego ignorancja uczyniła cię pośmiewiskiem wszystkich innych narodów!

Intensywność tego rodzaju informacji, zarówno w prasie, jak i w elektronicznych środkach przekazu najwyraźniej przynosi rezultaty. Można się jednak zastanawiać, czy zmienia również jakość życia muzułmańskich antysyjonistów, czy też antysyjonizm jest sensem życia przynoszącym wyłącznie pogorszenie jakości życia? Nie tylko Protokoły mędrców Syjonu ale i Mein Kampf należy dziś do bestsellerów w muzułmańskim świecie i co rusz widzimy informacje o nowych nakładach. Głosy domagające sie nieco bardziej racjonalnych sposobów wydobywania się muzułmańskiego świata z nędzy i kompleksów niższości są nieliczne, ale są.

Pod koniec czerwca 2009 r. egipskie ministerstwo kultury przyznało nagrodę Sayyedowi Al-Qimni’emu, filozofowi i historykowi islamu. Wydarzenie to wywołało trwające do dziś spory oraz oskarżenia tego pisarza o herezję, apostazję i zdradę islamskich wartości. Dar Al-Ifta, specjalna instytucja w rodzaju naszego episkopatu, wydała fatwę potępiającą przyznanie tej nagrody, w której stwierdzano m.in.:

    "Muzułmanie wierzą jednogłośnie, że ktokolwiek przeklina Proroka lub zniesławia islam, usuwa się z objęć islamu i ze społeczności muzułmanów, i zasługuje na karę na tym świecie oraz na męczarnie w świecie następnym (...) Twierdzenia Al-Qimni’ego, cytowane przez tego, który poprosił o fatwę, są heretyckie, niezależnie od tego, kto je napisał; usuwają one autora z objęć islamu (...) a także stanowią przestępstwo zgodnie z artykułem 98 egipskiego Kodeksu Karnego. Jeśli te zdeprawowane, wstrętne i bezpodstawne twierdzenia faktycznie wygłosił konkretny człowiek, powinien on zostać skazany, nie zaś otrzymywać nagrodę, i to zostać skazany z całą mocą prawa (...)"

Nawiasem mówiąc, warto tu zwrócić uwagę, że szacownej instytucji religijnej, wydającej islamskie ekskomuniki, nawet nie chciało się sprawdzić prawdziwości cytatów podanych przez donosiciela.

Sam pisarz na łamach arabskiego wydania „Newsweeka" oświadczył, że przypisywane mu cytaty nie pochodzą z jego książek ani artykułów, zażądał przedstawienia dowodów i publicznej debaty. Oczywiście dowodów nie przedstawiono, a do debaty nie doszło.

Czym zatem pisarz tak bardzo rozsierdził swoich przeciwników? W wywiadzie dla egipskiego tygodnika „Roz Al-Yousef" Al-Qimni powiedział:

    "Jestem przeciwko tym, którzy zamieniają religię w platformę polityczną, z wszystkimi kłamstwami, oszustwami i spiskami nieodłącznymi od polityki. Sądzę, że ci ludzie szkodzą religii. Jestem także przeciwko tym, którzy chcą nie dopuścić, by ludzie myśleli (...) To oni stanowią bezpośrednie zagrożenie — nie zaś prawdziwa demokracja oparta na wolności, prawach człowieka i autentycznej nauce. Naszym zadaniem jako intelektualistów, jest obudzenie społeczeństwa i pomoc, abyśmy wsiedli do pociągu postępu, zanim odjedzie (...)

Inny egipski intelektualista, dramaturg, Ali Salem jest bojkotowany od piętnastu lat za to, że zdecydował się na podróż do Izraela i obejrzenie tego kraju na własne oczy.

Do czasu tej podróży i publikacji książki My Drive to Israel, Salem był uznawany za czołowego dramaturga egipskiego. Od tej wizyty żaden teatr nie wystawia jego sztuk, nie współpracują z nim wytwórnie filmowe, wyrzucono go ze stowarzyszenia filmowców, a następnie ze stowarzyszenia pisarzy, nadal jednak publikuje artykuły w prasie.

Mający dziś 73 lata Ali Salem nie tylko nie zmienił swoich poglądów, ale nadal twierdzi, że Egipt i inne kraje arabskie muszą uporać się ze swoimi problemami. Jak mówi, pojechał do Izraela, ponieważ był ciekawy:

    Jest taki film z lat sześćdziesiątych pod tytułem „Rosjanie nadchodzą". Chodzi tam o zimną wojnę i ośmiesza on polityków po obu stronach. Myślę, że ten film przyniósł koniec zimnej wojny. Na początku filmu rosyjska łódź podwodna zbliża się do brzegów Ameryki i utyka w błocie. Kapitan i marynarze patrzą na brzeg przez peryskop i zdumiewają się. Kiedy zastępca dowódcy pyta: „Dlaczego podchodzimy tak blisko?" dowódca odpowiada: „Chcę zobaczyć Amerykę".

Czy umiemy sobie wyobrazić panujący w Egipcie psychologiczny terror, jeśli podróż jednego pisarza do sąsiedniego kraju wywołuje trwającą przez lata burzę?

    Jak mamy traktować to małe społeczeństwo obok nas — pyta Ali Salem. - Rzeczywistość zmusiła nas do wkroczenia w kampanię pokojową ze społeczeństwem, które bezwzględnie nas pokonało w 1967 roku. Moje pokolenie nie może przezwyciężyć rany 1967 roku.

Dla Ali Salama pokój jest wartością, z niechęcią cytuje ludzi, którzy zdają się tylko czekać na okazję do nowej wojny, traktując każde porozumienie pokojowe jako niepotrzebne ustępstwo. Dla niego porozumienie z Oslo jest nadal krokiem naprzód. Stwierdza:

    Sprowadza się to do jednego: wyboru między wojną i pokojem. Każda próba manewru między nimi jest ryzykownym przedsięwzięciem, które musi zakończyć się porażką Egiptu. Opozycja wobec normalizacji i opóźnianie jej zaszkodziła Egiptowi i sprawie palestyńskiej...

Podobne stanowisko prezentuje iracki pisarz Nijm Wali, który pisze, że normalizacja stosunków z Izraelem jest historyczną koniecznością.

    Odwieczny konflikt z Izraelem nie przyniósł nam niczego, poza stratami materialnymi, stratami ludzkimi, jak również chronicznym poczuciem porażki. Zwykły obywatel arabski czuje, że pokonuje go to maleńkie państwo, Izrael, które liczy sześć lub siedem milionów mieszkańców, podczas gdy świat arabski liczy 300 milionów.(...)

    Z przykrością muszę jednak powiedzieć, że w publicznych debatach panuje pogląd, iż normalizacja jest dla nas pułapką, oszustwem. Ten pogląd doprowadzi nas to dalszych porażek i bitew i jeszcze większych ofiar w ludziach. (...) Ten problem nieustannie mnie zastanawiał, także kiedy byłem małym chłopcem: Dlaczego to maleńkie państwo jest w stanie nas zwyciężyć, chociaż jest nas 300 milionów? Problem jest w nas. My musimy myśleć samodzielnie i budować...

Nijim Wali mówi wprost, apelując do społeczeństw arabskich:

    ...odłóżmy na bok kwestię syjonizmu… Żydzi nie są tutaj obcokrajowcami. Żyli w tym regionie przez wiele lat, przez całą historię islamu. Także w kategoriach rasy, przynależności etnicznej i historii - oni są naszymi kuzynami. Przez wiele lat żyli na Półwyspie Arabskim, w Iraku i wszędzie. Musimy skorzystać z ich doświadczenia w budowaniu państwa.

Czy taka postawa jest możliwa, czy też uprzedzenia i nienawiść okażą się silniejsze? Ciekawe informacje napływają z Zachodniego Brzegu. Zgodnie z informacją Międzynarodowego Funduszu Walutowego Autonomia Palestyńska na Zachodnim Brzegu po raz pierwszy od ostatniej intifady odnotowała wzrost gospodarczy i to nie byle jaki, bo aż o 7 procent. Statystyki sprzedaży samochodów, budowy nowych domów, dróg, eksportu — wszystko to zdaje się świadczyć o jakościowej zmianie. Radykalnie wzrosło również poczucie bezpieczeństwa.

Jak długo potrwa ta dobra passa i czym można ją wyjaśnić? Dziennikarz „New York Timesa", Ethan Bonner jest przekonany, że rywalizacja między Al Fatahem i Hamasem skłoniła Al Fatah do zmiany priorytetów, mniej antyizraelskiej propagandy, więcej nacisku na porządek prawny i ekonomię, nowe formy szkolenia policji, a wreszcie przyzwolenie na kooperację z firmami izraelskimi.

Premier Izraela wielokrotnie podkreślał, że chciałby „ekonomicznego pokoju" z Palestyńczykami. Niezależnie czy nazwiemy to tylko polityczną grą, czy strategią, czy dążeniem, które obecne było od początku istnienia Izraela, wydaje się, że po obu stronach jest dziś wola polityczna, aby ten ekonomiczny pokój działał.

Antysyjonizm jest po staremu obecny w wystąpieniach polityków i kazaniach mułłów, a przez cześć zagorzałych przeciwników jakiejkolwiek współpracy „cud ekonomiczny" określany jest jako propagandowa zagrywka. Jednak to gospodarcze ożywienie widoczne jest gołym okiem.

Trudno mieć nadzieję, aby to co dzieje się na Zachodnim Brzegu, uznać za światełko w tunelu. Od 1 września 2001 roku islamska działalność terrorystyczna systematycznie wzrasta. W wyniku zamachów terrorystycznych zginęło niemal 70 tysięcy osób z tego większość to muzułmanie. Antysyjonizm i antyamerykanizm są samym fundamentem ruchów terrorystycznych, których propaganda znajduje szeroki oddźwięk tak w Europie, jak i w Ameryce. Nasilenie się europejskiego antysemityzmu jest silnie sprzężone z antyamerykanizmem, co zresztą bardzo wyraźnie widać w wypowiedziach naszych rodzimych antysemitów. Jak bardzo irracjonalna jest ta fala widać najwyraźniej po reakcjach internautów na kradzież napisu z nad bramy w Auschwitz. Jednak szeregi miłośników antysemickiej ideologii wyraźnie rosną i najprawdopodobniej wzrośnie również liczba polityków chcących zbić na tej tendencji swój polityczny kapitał.

Chciałoby się powiedzieć, że lekceważenie Żydów pozwala zająć się własnymi sprawami, może nawet prowadzić do sukcesów. Dla wielu rozstanie z obsesją jest jednak zbyt trudne, a płynące z muzułmańskiego świata wzory nazbyt atrakcyjne. Czy koło historii się obróciło i znów jesteśmy w atmosferze, jaka panowała u progu lat trzydziestych? Tego przewidzieć się nie da, gdyż w rozwój historii zaangażowanych jest zbyt wiele czynników, ale chętnych do budowy nowego Auschwitz najwyraźniej nie brakuje.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7027
« Ostatnia zmiana: Grudzień 20, 2009, 19:17:48 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #4 : Grudzień 21, 2009, 01:53:21 »

Widzę Leszku, że usunąłeś post Michała-Anioła z linkiem do filmu o Polakach.
Do mnie jako moderatora użytkownicy zgłaszają sygnały o niewłaściwych postach innych, i czasem okazuje się, że to właśnie ich posty należy usunąć… Nie widzieli „belki w swoim oku”. Ale pewnie każdemu z nas taka ślepota się czasem przytrafia. I to musimy pamiętać.
Zanim rzucimy kamieniem. Trudno jest widzieć niedoskonałość na sobie.

Postawiłeś Leszku skromną myśl: „Nie wiem czy takie swoiste wywyższanie się jednej nacji da się to podciągnąć pod rasizm.”

A jeśli jakiś człowiek by stwierdził, że jest najmądrzejszym człowiekiem na ziemi, a reszta to głupcy…?
Czy nie dyskryminuje innych?
Pojęcie rasizmu co prawda odnosi się do ras. Jednak chodzi w nim o dyskryminację jakiejś grupy, cz grup, względem innej – która się wywyższa.
Jezus uczył, aby się nikt nie wynosił.
Wynoszą się zaś jednostki, narody i rasy. Taka przypadłość rasy ludzkiej.
Na szczęście nie dotyczy to każdej jednostki, narodu, czy rasy.

Jeśli np. jakiś naród wywyższa się ponad inne narody, podając się za naród wybrany w sensie tego, iż jest lepszy od innych, to jest to nawet gorsze od rasizmu. Bo w rasizmie poniża się zazwyczaj jeden naród. Tu jeden naród poniża wszystkie pozostałe.

Także religia, która mieni się za jedyną prawdziwą, automatycznie głosi tym, że wszystkie pozostałe są fałszywe. Zatem i tu mamy doczynienie z widzeniem jedynie czubka swojego nosa.

Osobiście nigdy nie byłem ani rasistą, ani nie potępiałem żadnej religii, która uczy ludzi bycia dobrymi. Nie potępiam także ateizmu, gdy wywodzi się z nieudanych prób znalezienia Boga. Ludzie mają prawo wyrażać swój zawód. Choć w zasadzie wyrażają jedynie swoją osobistą klęskę.

Najistotniejsze w tym wszystkim, aby człowiek był dobrym człowiekiem. Dla dobrego człowieka nie ma względów na rasy, religie i wyznania. Ani pozycje społeczne.

Zaś złych ludzi znaleźć można w każdym narodzie i w każdej rasie. Podobnie jak dobrych.

Wszyscy mamy skłonność do przezywania bólu, lecz jeśli np. mnie oszukał jakiś Żyd, to czy mam potępić wszystkich Żydów, by w ten sposób się dowartościowywać i wmawiać sobie, że jestem lepszy? Przecież reprezentując taką postawę sam kogoś będę krzywdził.

Niestety na świecie jest wiele niedoskonałości. Np. Polacy spotykają się z gorszym traktowaniem ze strony Niemców. Na tyle gorszym, że przejawia się to jako jawna dyskryminacja nawet w niemieckich urzędach.
Czy jednak mamy opierać się na złych przykładach?
Sami zachowujmy się godnie, a przy tym roztropnie.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 10, 2010, 21:39:38 wysłane przez Jerzy Karma » Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Grudzień 21, 2009, 12:42:54 »

"sami zachowujmy się godnie, a przy tym roztropnie" 

Dokładnie, święte słowa. Pokażmy tym, którzy nas poniżają ( np w niemieckich urzędach ), że jesteśmy ponad te ich gierki. Z uśmiechem na ustach i dumą bycia członkiem narodu polskiego.
Tylko, że ten naród nasz nie bardzo kocha sam siebie, niestety. Władza kombinuje jak by tu ludziom najmniej mówić, a ludzie nie ufają władzy.  Pięknie to się wyraża w przekonaniu rodaków, że "jak mówią, że będzie taniej , to znaczy , że zdrożeje ". Zaufanie społeczne to jest podstawa nie tylko dla etyki , ale także dla zdrowego biznesu i właściwie dla jakiegokolwiek rozwoju . Brak zaufania rodzi wszystkie te opisane wcześniej konflikty, a w efekcie - pogorszenie się poziomu życia dla wszystkich nieufnych stron.
W tym momencie przypomina mi się fragment piosenki Stinga z czasów zimnej wojny :  "I hope that Russians love they children too " .
Bo jeśli trudno zaufać sobie na wzajem to powinno się wypracować porozumienie choćby  w trosce o swoje dzieci. Dlatego, aby one mogły żyć w pokoju z mniejszym ryzykiem utraty życia.
Żyjemy dla siebie i dla naszych dzieci , a nie dla systemu , albo tej czy innej religii. Napiszę nawet, że nie powinniśmy żyć dla Boga, bo zaraz pojawia się dyżurne pytanie : dla jakiego/czyjego Boga ?. Żyjąc dobrze , współdzieląc tę przestrzeń z innymi ludźmi w zaufaniu i zgodzie żyjemy również zgodnie z Jego wolą bez względu na to, jak byśmy się nie zapierali.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Grudzień 21, 2009, 12:49:57 »

sam usunąłem wcześniejsze posty by nie mieszać ,i zgadzam się z drugą częścią twojego postu sam pracowałem za granicą sporo czasu i takie generalizowanie ze względu  na narodowość jest bolesne .Co do pierwszej części to nie rozumie czy to taka osobista wycieczka czy mały esej o aniołach.
Jerzy napisał
"Także religia, która mieni się za jedyną prawdziwą, automatycznie głosi tym, że wszystkie pozostałe są fałszywe. Zatem i tu mamy doczynienie z widzeniem jedynie czubka swojego nosa."
a znasz taką religie która twierdzi inaczej
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #7 : Grudzień 21, 2009, 19:50:59 »

Brak zaufania rodzi wszystkie te opisane wcześniej konflikty, a w efekcie - pogorszenie się poziomu życia dla wszystkich nieufnych stron.
/.../
Żyjemy dla siebie i dla naszych dzieci , a nie dla systemu , albo tej czy innej religii. Napiszę nawet, że nie powinniśmy żyć dla Boga, bo zaraz pojawia się dyżurne pytanie : dla jakiego/czyjego Boga ?. Żyjąc dobrze , współdzieląc tę przestrzeń z innymi ludźmi w zaufaniu i zgodzie żyjemy również zgodnie z Jego wolą bez względu na to, jak byśmy się nie zapierali.

"Brak zaufania" - ten zwrot można różnie odczytać.
Osobiście stosuję zasdę:
Ufam ludziom, tylko życiu nie ufam.
Chodzi zatem o zachowanie rozsądku w każdej sytuacji.
Brak lęku to także rozsądek.
Brak lęku to jednak nie musi być głupota, by póżniej nie być oszukanym.
Nawet w Koranie jest zalecenie, że jak pożyczasz komuś pieniądze, to weż dwóch świadków. I nie ma to nic wspólnego z brakiem zachowania. To znajomość życia i rozsądek.
Sztuką jest umiejętność rozróżnienia braku zaufania od rozsądku. Wielu to myli i póxniej płaczą. Nie zachowują rozsądku myśląc, że okazują zaufanie.

Ziemię Bóg stworzył ludziom, by żyli na niej zgodnie.
Cała reszta ku temu prowadzi. Także religie i służenie Bogu. Kto bowiem nie miłuje bliźnich uczy się miłować najpierw Boga. Następnie bliźnich.

Mat. 25:31,34,37,40
31. A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały.
    ...
34. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata.
    ...
37. Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić?
    ...
40. A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.
(BW)

Przeciw Bogu człowiek nie jest w stanie zgrzeszyć.
Bo Bóg jest ponad tym w sensie takim, że grzechy ludzkie Go nie mogą dosięgnąć.
Jeśli jednak postępuje nieświęcie, grzeszy przeciw świetości, to jest przeciw Duchowi Świetemu, a to nie jest odpuszczane.
W tym sensie zaś, że Bóg jest Świety, to grzech przeciw świetości jest grzechem wobec Boga.

Zatem na pytanie: Dla jakiego Boga? - jest prosta odpowiedź: Dla Boga Świętego.
Zatem dla świętości.
Możesz nawet byś ateistą, lecz jeśli żyjesz świątobliwie, czyli właściwie, to żyjesz dla Boga.
Podobnie jak nie musisz być świadomy tego, że oddychasz powietrzem, i tak nim oddychasz. Tak też jest ze świętością.
____________________________________

Michale,
Apropo: "osobista wycieczka czy mały esej o aniołach"
A jest jakaś różnica?  Duży uśmiech
Ty decyduj. Zależnie od Twoich potrzeb.
Jeśli jesteś doskonały, to tylko esej.

a znasz taką religie która twierdzi inaczej

Oczywiście tym nie sugerujesz, że to prawidłowe.
Wyrażasz zatem potępienie dla wszystkich religii?
Nie partie, nie religie, nie systemy, są złe. To ludzkie lęki, pragnienia i egoizm, wprowadza do nich zło.

Świętych Świąt Bożego Narodzenia i Świętego Roku 2010.



Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Grudzień 21, 2009, 22:15:47 »

Jesteś  merytoryczny jak zawsze drogi Jerzy
"Karma –  jest to przyczyna - rozumiana w sensie prawa przyczyny i skutku. W dosłownym tłumaczeniu jest to "praca" lub "działanie"."
Przyczynę twoich wypowiedzi już znam .
Skutki pewnie niedługo też poznam

"Prawo karmy wyklucza istnienie tzw. "pierwszej przyczyny". Według nauk buddyjskich ciąg przyczynowo-skutkowy istniał od zawsze. Teoria buddyzmu mówi, że "pierwszym ogniwem" spośród dwunastu ogniw współzależnego powstawania opisującego proces istnienia Samsary jest niewiedza, ale uwarunkowana jest ona poprzednimi formami istnienia tj. odrodzeniami wg prawa reinkarnacji poprzez prawo karmy i splamienia umysłu."
za wikipedią
« Ostatnia zmiana: Grudzień 21, 2009, 22:26:39 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #9 : Grudzień 21, 2009, 23:53:02 »

Duży uśmiech
To wiesz więcej ode mnie.
Bo ja nie znam przyczyny.
Mogę co najwyżej spekulować.

Za to znam skutki, czyli często nieprzespane nocne godziny.

Karma, to także imię buddyjskie. Nadawane.

Wg pism wedyjskich można działać bez wytwarzania osobistej karmy.
Wystarczy spełniać karmiczne obowiązki. "Bez przyklejania się".
W ten sposób wypalasz karmę i nie tworzysz nowej.
Jest to niemożliwe gdy działanie wypływa z ego i gdy jego dotyczy.

Gdyby ciąg przyczynowo-skutkowy istniał od zawsze, to niemożliwe byłoby wyzwolenie.
Co bowiem nie ma początku, to i końca nie ma.

To nie niewiedza jest pierwszym ogniwem. W przybliżeniu ogniwem tym jest kleistość umysłu. Inaczej i także w przybliżeniu - jego magnetyczna natura.
W pewien sposób można to uznać za embrionalną fazę umysłu - możliwe, że oni mieli na myśli to, iż faza ta jest fazą niewiedzy.
Embrionalna zaś nie musi oznaczać tutaj początku cyklu, lecz osiągnięty stan. Choć z punktu widzenia osób dążących do oświeconego stanu, ten stan jest stanem wyjściowym – embrionalnym.

Niektórych może zainteresować także to, że świat w którym tu działamy, ma taką samą naturę jak ów embrionalny umysł, w sensie jego kleistości – inaczej: w sensie wzajemnych oddziaływań. W tym sensie karma to nie tyle działanie, co oddziaływanie.

P.s.
Zacząłeś Michał nowy temat w wątku o syjonistach, jesteś za jego przeniesieniem?

« Ostatnia zmiana: Grudzień 21, 2009, 23:55:50 wysłane przez Jerzy Karma » Zapisane
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

airpol watahacemnejstrony 3wojna naszawataha mexicotelenovelas