Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Złapano pierwsze cząstki ciemnej materii  (Przeczytany 7524 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« : Luty 12, 2010, 17:06:12 »

Dzisiejsze "Science" publikuje wyniki eksperymentu, który może wstrząsnąć naszym obrazem Wszechświata. W sztolniach starej kopalni fizycy złapali pierwsze cząstki ciemnej materii, hipotetycznego tworzywa galaktyk. Jest jednak jedna szansa na cztery, że się pomylili
Detektory ciemnej materii o średnicy 76 mm i grubości 10 mm są schłodzone prawie do temperatury zera bezwzględnego


Już w grudniu gruchnęły plotki o tym, że w sztolniach kopalni Soudan w stanie Minnesota fizycy odkryli coś ważnego. W XIX wieku poszukiwacze złota znaleźli w tym miejscu bogate pokłady rudy żelaza. Wydobywano je aż do lat 60. zeszłego wieku, a w latach 80. Uniwersytet Minnesoty ulokował w kopalni swoje laboratorium. Gruba warstwa skał nad stropem osłania je przed deszczem promieniowania kosmicznego i cząsteczek rozproszonych w ziemskiej atmosferze. Fizycy badali tam trwałość protonów - cząstek, które stanowią składniki jąder atomowych i według obecnej wiedzy nigdy się nie rozpadają.

Siedem lat temu rozpoczęli zaś eksperyment CDMS, czyli polowanie na cząstki tajemniczej ciemnej materii.
Nie mamy pojęcia czym ona jest, nie widziano jej na Ziemi, ale - jak wynika z obserwacji astronomicznych - musi ona wypełniać cały kosmos. Ba, według oszacowań jest jej sześć razy więcej niż tej normalnej materii złożonej z protonów, neutronów i elektronów, która buduje zarówno nasze ciała, jak i wszystkie otaczające nas rzeczy.

Ciemny Warkocz Bereniki

Na jej pierwszy ślad wpadł w roku 1933 r. astrofizyk Fritz Zwicky, który mierzył prędkości poruszania się galaktyk w gromadzie Coma w konstelacji Warkocza Bereniki.

Każdy, kto kręcił się na karuzeli w wesołym miasteczku, wie, że gdyby siodełko urwało się z łańcucha, to zamiast kręcić się w koło, poleciałoby w siną dal. W gromadzie galaktyk takim łańcuchem jest siła grawitacji. Z pomiarów Zwicky'ego wynikało jednak, że galaktyki obracają się tak szybko, że już dawno powinny się urwać z uwięzi grawitacji, a cała gromada rozlecieć. Chyba że ich masa - a więc i wiążąca je siła grawitacji - są dużo większe, niż to widać w teleskopach.

Przez teleskopy widać tylko gwiazdy, które świecą. Hipotetyczna, dodatkowa masa w galaktykach była niewidoczna. Nazwano ją więc ciemną materią. Nie traktowano jej jednak poważnie, była ledwie astronomiczną ciekawostką.

Po raz kolejny dała ona o sobie znać w roku 1950. Wtedy, trzy tygodnie po urodzeniu pierwszego dziecka, swoje wyniki pomiarów ruchu gwiazd ogłosiła Vera Rubin, 22-letnia studentka Cornell University w Kalifornii (zrazu próbowała dostać się do Princeton, ale jej nie przyjęto, bo ta uczelnia nie przyjmowała wtedy do swego astrofizycznego programu kobiet).

Młoda studentka obserwowała gwiazdy poruszające się wokół Wielkiej Mgławicy Andromedy, dużej sąsiedniej galaktyki. Spodziewała się, że podobnie jak planety w Układzie Słonecznym - gwiazdy bardziej oddalone od środka galaktyki poruszają się wolniej, niż te dalsze. Ze zdziwieniem jednak odkryła, że prędkość tych bliższych i tych dalszych gwiazd jest taka sama. W innych galaktykach podobnie. Wszystko wskazywało na to, że ruchem gwiazd nie rządzi widoczna, świecąca materia, lecz dużo masywniejszy obłok nieznanej, ciemnej materii, w którym galaktyki są zanurzone.

Aż do lat 60. ustalenia Very Rubin pozostawały niezauważone. Dzisiaj 82-letnia astrofizyk ma wielkie szanse doczekać Nagrody Nobla, bo jeśli w kopalni Soudan rzeczywiście znaleziono pierwsze cząstki ciemnej materii, byłoby to pięknym zwieńczeniem pracy, którą właśnie ona rozpoczęła.

Cząstki duchy

Teraz, już w większości modeli ewolucji Wszechświata ciemna materia odgrywa kluczową rolę - to ona miała najpierw tworzyć potężne włókna i grona, które ułatwiły świecącej materii sformowanie galaktyk i gromad. Słowem, wszystko to, co przez teleskopy widzimy w kosmosie, można porównać do świecidełek rozwieszonych na rozległym rusztowaniu z ciemnej materii.

Ale z czego jest złożona ta substancja? Jak jej dotknąć? To jedna z największych zagadek astrofizyki, która od lat nie może doczekać się rozwiązania. Niektórzy nawet twierdzą, że nie ma żadnej nieznanej materii, a wszystkie obserwacje ruchu galaktyk i gwiazd będą do siebie pasować, jeśli tylko odpowiednio zmodyfikujemy prawo ciążenia.

W wielu eksperymentach na całym świecie szuka się jednak cząstek, które byłyby składnikiem ciemnej masy. Bo jeśli wszystkie galaktyki są zanurzone w tej nieznanej materii, to także Droga Mleczna wraz z naszą planetą. Skoro zaś do tej pory tych cząstek nie znaleźliśmy, to znaczy, że przenikają przez nas i nasze przyrządy niczym duchy. To dlatego ochrzczono je mianem WIMP, co jest angielskim skrótem od "słabo oddziałujące masywne cząstki", co znakomicie oddaje naszą skąpą o nich wiedzę.

Ponieważ są to obiekty materialne, od czasu do czasu powinno dochodzić do ich zderzeń ze znanymi nam atomami. Fizycy umieszczają więc detektory gdzieś pod grubą warstwą ziemi - żeby odsiać zwykłe promieniowanie z atmosfery i kosmosu - i wypatrują takich rzadkich kolizji.

Mają nadzieję, że powtórzy się historia z neutrinem (elementarną cząstką materii), które wpierw wymyślił słynny fizyk Wolfgang Pauli po to, żeby ratować prawo zachowania energii w rozpadach promieniotwórczych beta. Hipotetyczne neutrino miało zabierać część energii, której brakowało w bilansie tej jądrowej reakcji. Nikt go jeszcze nie odkrył, bo - sugerował Pauli - nie ma ładunku elektrycznego oraz bardzo słabo oddziałuje z materią. Przez ponad ćwierć wieku szukano tej cząstki i dopiero w 1956 r. dostrzeżono jej ślad w detektorach.

Przez jakiś czas wydawało się, że to neutrina mogą zwiększać masę galaktyk i wyjaśnić zagadkę ciemnej materii. Kilkanaście lat temu ustalono jednak, że mają one na to zbyt małą masę.

W mroku kosmosu musi się więc kryć coś więcej.

Sensacja na trzy czwarte

Dlatego taką sensacją w świecie fizyków były grudniowe plotki, że to coś udało się złapać w kopalni Soudan. Mieści się tam 30 niewielkich detektorów - 11 z kryształów krzemu, a 19 z germanu. Mają kształt krążka o średnicy 76 mm i grubości 10 mm, schłodzone są do temperatury bliskiej zera bezwzględnego. Przed naturalnym promieniowaniem ziemskich skał chronią je osłony z ołowiu, a przed promieniami z kosmosu - blisko 800-metrowa warstwa ziemi nad stropem sztolni.

WIMP-y powinny bez problemu przenikać przez te wszystkie osłony i od czasu do czasu - jak kule bilardowe - zderzać się z jądrami atomów germanu lub krzemu. Minimalnie wzrośnie wtedy temperatura kryształu i uwolnią się ładunki elektryczne, a precyzyjne czujniki to zarejestrują.

Pierwsza faza eksperymentu trwała od lipca 2007 r. do września 2008 r., potem przystąpiono do analizy wskazań czujników, mozolnie eliminując fałszywe sygnały i zakłócenia. Przypominało to trochę szukanie igły w stogu siana. W grudniu zeszłego roku kilku członków zespołu niemal równocześnie zapowiedziało seminaria w największych ośrodkach badań jądrowych świata - w Fermilabie pod Chicago, w akceleratorze SLAC w Stanfordzie, w ośrodku CERN pod Genewą. W internetowych blogach znanych fizyków pojawiły się śmiałe spekulacje, a magazyn "Discovery" pisał, że "w powietrzu czuć było podniecenie".

Jak się okazało, były powody do całego zamieszania. Detektory w Soudan zarejestrowały bowiem dwa zderzenia, które z dużym prawdopodobieństwem można przypisać cząstkom ciemnej materii. Sensacja? Sukces? Nie do końca. Analiza błędów pokazała, że jest 23-proc. prawdopodobieństwo, iż te wskazania są jednak fałszywe (a więc było to zderzenie ze zwykłym elektronem czy fotonem promieniowania gamma, które jakoś przedarły się przez zapory).

Z drugiej strony są aż trzy na cztery szanse na to, że w sieci fizyków wpadły pierwsze cząstki ciemnej materii. Z naukowego punktu widzenia, to jednak za mało, by ogłosić odkrycie i za wcześnie, by otwierać korki od szampana.

Ale eksperyment trwa, do polowania włączają się też inne zespoły na świecie. Za rok, dwa już powinniśmy mieć pewność - twierdzą fizycy.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 16, 2010, 17:42:09 »

Ciemna materia i ciemna energia - ta niepoznana część wszechświata, niewykryte nadal cząstki, dla których nie ma zadowalającej teorii od lat niepokoją umysły naukowców. W zrozumienie tego fenomenu włożono wiele wysiłku a tymczasem okazuje się, że być może wcale go nie ma... Tak sugerują na podstawie swoich badań student Utane Sawangwit i profesor Tom Shanks z Uniwersytetu Durham.

Hipoteza istnienia ciemnej materii wzięła się z niespójności danych na temat tempa rozszerzania się wszechświata z wyliczeniami - szacowana na podstawie oddziaływania grawitacyjnego masa materii we wszechświecie nie zgadzała się z ilością zaobserwowaną. Rozbieżność była tak duża, że wymagała uzupełnienia braku jakąś teorią. Dane wskazują na istnienie większej ilości materii niż możemy zaobserwować, zatem istnieje jakaś niewidoczna dla nas materia, która oddziałuje jedynie grawitacyjnie. Dane uzyskane z badań metodą soczewkowania grawitacyjnego potwierdziły jej istnienie i nawet pozwoliły określić jej rozkład w obserwowanym kosmosie. Mimo to istnienie czegoś, czego nie sposób dotknąć, nawet przy pomocy przyrządów, niepokoi uczonych, zwłaszcza fizyków.


Zawartość ciemnej materii i ciemnej energii w ogólnej masie Wszechświata wg danych WMAPKliknij aby powiększyćZawartość ciemnej materii i ciemnej energii w ogólnej masie Wszechświata wg danych WMAP
© NASA/WMAP Science Team

Podobnie powstała hipoteza ciemnej energii, która ma odpowiadać za niewytłumaczalne przyspieszanie rozszerzania się wszechświata. Miałaby ona wywoływać ujemne ciśnienie, czyli grawitację odpychającą.

Dane na temat ilości tej „ciemnej strony" uzyskano na podstawie obserwacji rozkładu mikrofalowego promieniowania tła - czyli promieniowania pozostałego po Big Bangu i początkowych stadiach ewolucji wszechświata. Dane dostarczone przez satelitę WMAP, pozwoliły ocenić, że wszechświat składa się w 74% z ciemnej energii i 22% z ciemnej materii, podczas gdy znana nam materia stanowi jedynie 4% jego masy (tylko 0,4% przypada na galaktyki, reszta to międzygalaktyczny gaz).
Ciemność, widzę, ciemność...

 

Utane Sawangwit i prof. Tom Shanks, badając dane WMAP na temat mikrofalowego promieniowania tła, czyli inaczej promieniowania reliktowego, doszli do wniosku, że są one o wiele bardziej niedokładne, niż sądzono. Porównując dane pochodzące z satelity WIMP z danymi z radioteleskopów wykazali, że WIMP mocno „wygładza" obraz, zatem „zmarszczki" na generowanej przez niego mapie rozkładu promieniowania są zafałszowane. W rzeczywistości więc nie są rozmiaru czterech stopni kątowych, a dużo mniejsze. Nie sposób oczywiście w tej chwili ocenić dokładnie ich rozmiaru, ale im mniejszy ich rozmiar rzeczywisty, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że tajemnicza ciemna materia w ogóle istnieje.

Obserwowane przez nas fotony promieniowania reliktowego na swojej drodze przebiegają przez olbrzymie klastry galaktyk. Wchodząc na obszar klastra światło ulega zabarwieniu niebieskiemu (zmienia się długość jego fali, przesuwa się w kierunku niebieskiego końca widma), zaś opuszczając go czerwienieje (przesuwa się w drugą stronę). Efekty te powinny się znosić, ale ponieważ galaktyki przyspieszają, poruszając się coraz szybciej, efekty te nie znoszą się całkowicie. Dlatego minimalnie wyższa obserwowanego temperatura fotonu oznacza, że przeszedł on przez galaktyczne klastry.

Jednak najnowsze badania, oparte na przeanalizowaniu miliona galaktyk w projekcie Sloan Digital Sky Survey, nie wykazały wcale takiego zjawiska. Jak mówi Utane Sawangwit, jeśli dalsze badania galaktyk potwierdzą te wyniki, oznacza to podanie w wątpliwość nie tylko istnienia ciemnej materii, ale także standardowego modelu Wszechświata, który miała wspierać.



Kolejne badania promieniowania reliktowego przynosiły coraz dokładniejsze daneKliknij aby powiększyćKolejne badania promieniowania reliktowego przynosiły coraz dokładniejsze dane
© NASA, Public Domain

Choć na temat ciemnej materii powstało już wiele hipotez i podejmowane są próby jej zarejestrowania, fizycy teoretycy zapewne odetchną z ulgą, kiedy nie będą musieli głowić się nad czymś niewidocznym i niezbadanym. Rezygnacja z tej hipotezy usunie także niektóre problemy teoretyczne, na przykład związane z tworzeniem się gwiazd, na który to proces ciemna materia musiałaby wpływać.

Jak jednak podsumowuje prof. Shanks, jeszcze nie jest przesądzone, czy ciemna materia istnieje, czy też nie. Być może nowe, dokładne wyniki wyeliminują konieczność jej istnienia, a może jedynie zmienią proporcje. Być może przesądzą o tym dane z europejskiego satelity PLANCK, który rejestruje dokładniejszą mapę rozkładu promieniowania resztkowego.


Autor: Artur Jurgawka

Źródło: Royal Astronomical Society
http://kopalniawiedzy.pl/ciemna-materia-ciemna-energia-mikrofalowe-promieniowanie-tla-promieniowanie-reliktowe-WMAP-PLANCK-Utane-Sawangwit-Tom-Shanks-Durham-University-10628.html
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
percepcja
Nowy użytkownik
*
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 32


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 17, 2010, 20:52:00 »

Tak się łata dziury w teorii Big Bang - stawia się hipotezy w stylu ciemna energia i ciemna materia, które niewiele wyjaśniają, ale uzyskuje się zgodność z doświadczeniem.
Zapisane
Echnaton
Aktywny użytkownik
***
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 241



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 30, 2010, 11:39:55 »

Naukowcy blisko cząstki Boga

Zrobiliśmy ogromny krok w kierunku wyjaśnienia, jak powstawał wszechświat - oznajmili w poniedziałek naukowcy pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów. Swój optymizm opierają na tym, że ten największy akcelerator cząsteczek, które zderzają się w podziemnym laboratorium umiejscowionym w Szwajcarii, dochodzi do swej maksymalnej mocy.

- Zderza się teraz ze sobą po sto tysięcy cząsteczek na sekundę - wyjaśnia fizyk Andriej Golutwin, jeden z zatrudnionych przy tym największym i najdroższym eksperymencie naukowym na kuli ziemskiej.

(LHC) jest największym na świecie akceleratorem cząstek (hadronów). Znajduje się w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN w pobliżu Genewy. Jego główne elementy umieszczono w tunelu o długości 27 km położonym na głębokości od 50 do 175 m pod ziemią. Wyniki zderzeń hadronów rejestrują dwa duże detektory cząstek elementarnych.

Uruchomienie Zderzacza nastąpiło 10 września 2008 r. Wtedy to wpuszczono wiązkę protonów w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, a następnie powtórzono eksperyment z wiązką biegnącą w przeciwną stronę.

Nie podejrzewano jednak, że bardzo szybko trzeba będzie ten eksperyment przerwać, bo nastąpiła awaria, a po niej kolejna. Nie brakowało głosów, że to kara dla naukowców, którzy bawią się w Pana Boga, że prowadzą eksperymenty mogące doprowadzić do zagłady życia na Ziemi.

19 września 2008 r. w czasie testów mocy, jeszcze bez wiązki protonów, nastąpiło zwarcie na wadliwie wykonanym połączeniu elektrycznym między dwoma magnesami. Powstał - jak podejrzewano - łuk elektryczny, co w efekcie doprowadziło do stopienia się złącza i rozszczelnienia magnesów. Nastąpił wyciek ciekłego helu do tunelu, a naprawienie awarii trwało 14 miesięcy.

Nie był to koniec problemów, bo 3 listopada 2009 r. doszło do kolejnej awarii. Tym razem z powodu upuszczonego przez ptaka kawałka bagietki, który trafił do zewnętrznych instalacji chłodzących. Spowodowało to przegrzanie olbrzymich magnesów. Na szczęście naukowcom dość szybko udało się przywrócić właściwą temperaturę urządzenia.

Zdaniem wielu naukowców LHC umożliwi odkrycie bozonu Higgsa, czyli tzw. cząsteczki Boga. To cząsteczki tworzące tzw. ciemną materię. Aby je jednak uzyskać, LHC musi rozpędzić dwie odrębne wiązki protonów do bardzo dużej prędkości w przeciwnych kierunkach, a następnie wprowadzić je na kurs kolizyjny.

Zderzenie tych wiązek ma nastąpić w wyznaczonych miejscach, gdzie znajdują się detektory - dzięki temu będzie można obserwować efekty wywołanych kolizji. Naukowcy mają nadzieję, że obserwacje te pozwolą im m.in. wyjaśnić, co działo się w pierwszych chwilach istnienia wszechświata - tuż po Wielkim Wybuchu - wyjaśnić zagadkę masy wszechświata oraz istnienia w nim tzw. ciemnej materii i ciemnej energii, a także zbadać łamanie symetrii między materią a antymaterią.

Dlatego właśnie z uruchomieniem LHC wiążą się tak duże nadzieje nauki. Nie wszyscy jednak są zadowoleni z tych eksperymentów. Zdaniem wielu poważnych naukowców jednym z efektów prowadzonych prób może być tworzenie się w LHC niewielkich czarnych dziur, które mogą stanowić zagrożenie dla naszej planety.

Ci, którzy pracują w CERN, nie traktują poważnie zarzutu, że mogliby doprowadzić do katastrofy. Mimo to sprawa trafiła nawet do sądu na Hawajach, który miał wstrzymać te próby, (co się jednak nie udało) oraz wykazać, że efektem tych eksperymentów będzie pochłonięcie materii ziemskiej i koniec życia na naszej planecie, co również się nie powiodło.

W CERN przekonują bowiem, że zgodnie z własnościami grawitacji opisanymi przez teorię względności Einsteina niemożliwe jest wyprodukowanie mikroskopijnych czarnych dziur przez LHC. Nawet gdyby miały one powstać, to ich żywot będzie niezwykle krótki, rozpadną się i nie wyrządzą Ziemi żadnych krzywd.

Nie rozwiało to wątpliwości tych, którzy upierają się, że jest to wykonalne. Wielki Zderzacz Hadronów pojawił się nawet w książce "Anioły i demony" Dana Browna jako urządzenie produkujące antymaterię, która była wykorzystywana w walce z Watykanem. Specjaliści CERN wypunktowali liczne nieścisłości, krytykując ignorancję wobec zasad fizyki i błędne opisywanie działania LHC, jednak nie przekonało to niedowiarków.

http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,12423162,wiadomosc.html?ticaid=1a702
Zapisane

Wolność daje kolosalną energię, intensywność i żywotność. Tracicie ją zupełnie, uznając autorytety profesorów, czy duchowych przywódców. Uczuciowo jesteście sentymentalni, ogromnie przywiązani do jakiegoś boga, czy jakiejs osoby. Nie daje to energii ponieważ kryje w sobie lęk. - Jiddu Krishnamurti
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 30, 2010, 17:16:33 »

Naj zabawniejsze w tym wszystkim jest to że "przepracowanie" materiałów z Cernu czy Hubble jest tak dużo iż praktycznie nie ma możliwości przeanalizowania tych informacji, są to tak wielkie bazy danych ,a ludzi do analiz tego materiału brak. Mrugnięcie z tąd te wszystkie próby by analizować to za pomocą internautów
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Echnaton
Aktywny użytkownik
***
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 241



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 30, 2010, 19:33:34 »

Naj zabawniejsze w tym wszystkim jest to że "przepracowanie" materiałów z Cernu czy Hubble jest tak dużo iż praktycznie nie ma możliwości przeanalizowania tych informacji, są to tak wielkie bazy danych ,a ludzi do analiz tego materiału brak. Mrugnięcie z tąd te wszystkie próby by analizować to za pomocą internautów


Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem to jedno zdanie.
Myślę, że poniższy link kierowany dla dzieci przybliży troche podstawowe założenia inicjatywy CERN.
http://www.fuw.edu.pl/~ajduk/Public/whatiscern.html

Kto tu pracuje?

CERN zatrudnia prawie 3000 osób o różnych uzdolnieniach i wykształceniu - inżynierów, techników, rzemieślników, administratorów, sekretarki, robotników, ...

Pracownicy CERN-u projektują i budują złożone CERN-owskie urządzenia i zapewniają ich sprawne działanie. Pomagają przygotować, prowadzić i interpretować skomplikowane eksperymenty naukowe i wykonują wiele prac zapewniających sukces tej szczególnej organizacji.

Około 6500 naukowców, połowa fizyków cząstek na świecie, przyjeżdża do CERN-u prowadzić badania. Są oni przedstawicielami 500 uniwersytetów i ponad 80 narodowości.

_______________________

Trochę ludzi się tam przewija. Pomijam ścisłą współpracę wszystkich większych Uniwersytetów na świecie z tym ośrodkiem.
Nasze alternatywne treści i filozofie stoją w pewnym sensie w sprzeczności do dążeń dzisiejszej nauki. Jednak każdy otwarty umysł powinien śledzić te poczynania, chociażby dlatego aby potem prowadzić konstruktywną krytykę.
Zapisane

Wolność daje kolosalną energię, intensywność i żywotność. Tracicie ją zupełnie, uznając autorytety profesorów, czy duchowych przywódców. Uczuciowo jesteście sentymentalni, ogromnie przywiązani do jakiegoś boga, czy jakiejs osoby. Nie daje to energii ponieważ kryje w sobie lęk. - Jiddu Krishnamurti
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 30, 2010, 20:25:20 »

I mimo to już  LHC zapewniło im prace na kilkanaście lat a przecież cały czas pozyskują nowe dane do analiz
 
Do rejestracji cząstek, pojawiających się w miejscach zderzeń, służą cztery zestawy detektorów - ATLAS, CMS, ALICE i LHCb - umieszczone w czterech miejscach na obwodzie akceleratora. Każdy z nich jest zaprojektowany do wykrywania innego rodzaju cząstek i zjawisk. Razem będą dostarczały naukowcom 3 tys. GB (gigabajtów) danych dziennie,
http://fakty.interia.pl/nauka/news/w-akceleratorze-lhc-osiagnieto-rekordowa-energie,1458889

Wszystkie interpretacje zdarzeń mających miejsce we wnętrzu próżniowego detektora wymagają miesięcy badań, a prace teoretyczne na ich podstawie będą tworzone jeszcze przez wiele lat. Zastanawiające jest, że przy całej naszej elektroniczno-komputerowej wydajności zderzanie ze sobą kilkuset cząstek atomów, wymaga od wszystkich tak długiego i tak intensywnego badawczego poświęcenia.
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

neverdie devils watahafernflower proskills watahapolnocnejciszy