Rok 2012 - nauka czy zabobon (różne spojrzenia)

<< < (8/13) > >>

Michał-Anioł:
Informacja o zbliżaniu sie ziemi do anomalii przestrzennej znana była już  w latach 70 ubiegłego wieku




cały dokument znajdziesz tutaj:
http://articles.adsabs.harvard.edu//full/1978ApJ...223..589V/0000589.000.html

radoslaw:
Następny artykuł rzucający trochę światła na zagadnienie, zawiera min. informacje o dziwnej wstązce palzmy wokół US i portalach magnetycznych pomiędzy Słońcem a Ziemią:

http://www.oneplanetonelife.com/thecoming.pdf

... i trochę po polskiemu:

"
....
Pięć satelitów kosmicznych Themis wykryło wyrwę w ziemskim polu magnetycznym dziesięć razy większą od tego, co pierwotnie przypuszczano. Kiedy dochodzi do jej powstania, do środka magnetosfery może wpływać wiatr słoneczny i ją "ładować", co prowadzi do potężnych burz geomagnetycznych. Zbadanie tego tajemniczego zjawiska jest podstawowym celem misji satelitów Themis wystrzelonych w lutym 2007 roku.
3 czerwca 2007 roku dokonano wielkiego odkrycia, kiedy tych pięć sond przeleciało nieoczekiwanie przez ten wyłom, w chwili gdy się on otwierał. Znajdujące się na ich pokładach czujniki odnotowały strumień cząstek wiatru słonecznego wpływających do magnetosfery, sygnalizując wydarzenie o niespodziewanej skali i wadze. Jednak ta wyrwa nie jest największą niespodzianką. Uczonych bardziej zaskoczyła i zdziwiła jej niezwykła forma, która wywraca do góry nogami od dawna obowiązujące poglądy na fizykę przestrzeni.
- Początkowo nie mogłem w to uwierzyć - oświadczył David Sibeck, naukowiec z Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda zatrudniony w projekcie Themis. - To odkrycie całkowicie zmienia nasze pojmowanie oddziaływań między wiatrem słonecznym i magnetosferą. - Otwór był ogromny, cztery razy większy od samej Ziemi - stwierdził Wenhui Li, fizyk przestrzeni kosmicznej z Uniwersytetu New Hanipshire, który analizował dane.
- 10 do potęgi 27 cząsteczek na sekundę wdzierało się do magnetosfery, to znaczy 1 z 27 zerami - oświadczył Jimmy Raeder, kolega Li z Uniwersytetu New Hampshire. - Ten rodzaj napływu jest o rząd wielkości większy od tego, jaki uważaliśmy za możliwy.
Rozmiar wyrwy zaszokował naukowców.
- Widzieliśmy już podobne przypadki wcześniej - powiedział Jimmy Raeder - ale nigdy w tak wielkiej skali. Cała dzienna strona magnetosfery była otwarta na wiatr słoneczny.
To zmienia nasze pojmowanie wszechświata. Fizycy przestrzeni kosmicznej od dawna uważali, że dziury w ziemskiej magnetosferze pojawiają się jedynie w reakcji na magnetyczne pole Słońca, które jest skierowane na południe. Jednak wielka wyrwa z czerwca 200"7 roku pojawiła się w reakcji na słoneczne pole magnetyczne skierowane na północ.
Dla laika może to brzmieć jako coś nieistotnego, ale dla fizyka przestrzeni kosmicznej jest to coś niemal katastroficznego. To oznacza, że dzieje się coś, czego nie przewidziano i co wywołuje przerażenie.
...

Międzynarodowy zespół naukowców odkrył zastanawiający nadmiar wysokoenergetycznych elektronów bombardujących Ziemię z kosmosu. Ich źródło nie jest znane, ale musi znajdować się blisko Układu Słonecznego i może być zbudowane z ciemnej materii. Wyniki ich
badań opublikował magazyn Nature z 20 listopada 2008 roku.
- To wielkie odkrycie - mówi John Wefel współautor badań ze stanowego Uniwersytetu Luizjany.
- Po raz pierwszy zauważyliśmy dyskretne źródło przyspieszonych promieni kosmicznych wyodrębniające się z ogólnego galaktycznego tła.
Aby móc badać te potężne i interesujące promienie kosmiczne, Wefel i jego koledzy przez ostatnie osiem lat wypuszczali balony stratosferyczne nad Antarktydą. Ich ufundowany przez NASA detektor promieni kosmicznych wykrył znaczną nadwyżkę wysokoenergetycznych elektronów. "Źródło tych egzotycznych elektronów musi znajdować się stosunkowo blisko Układu Słonecznego, nie dalej niż tysiąc parseków" - twierdzi współautor badań Jim Adams z Ośrodka Lotów Kosmicznych Marshalla przy NASA (NASA Marshall Space Flight Center). Galaktyczne promienie kosmiczne są subatomowymi cząstkami przyspieszonymi do prędkości bliskiej prędkości światła przez wybuch odległej supernowej i inne tego typu gwałtowne wydarzenia. Roją się w Drodze Mlecznej, tworząc mgiełkę cząstek o wysokiej energii, które wnikają do Układu Słonecznego ze wszystkich kierunków.
Promienie kosmiczne składają się głównie z protonów i cięższych jąder atomowych z odrobiną elektronów i fotonów urozmaicających tę mieszaninę. Dlaczego to źródło musi być niedaleko? Jak tłumaczy to Adams: "Wysokoenergetyczne elektrony tracą gwałtownie swoją energię w czasie przemieszczania się w galaktyce. Oddają swoją energię w dwojaki sposób: (1) kiedy zderzają się z fotonami o niższej energii (tzw. odwrotne rozproszenie comptonowskie) i (2) kiedy wypromieniowują część swojej energii przemieszczając się spiralnie przez pole magnetyczne galaktyki". Wysokoenergetyczne elektrony są więc lokalne, ale naukowcy nie mogą dokładnie określić ich źródła na niebie. Z badań wynika, że powinno się ono znajdować w odległości 3000 lat świetlnych od Słońca. Może to być egzotyczny obiekt, taki jak pulsar, minikwazar, resztki supernowej lub czarna dziura pośredniej masy (intermediate-mass black hole; w skrócie IMBH).

...

Naukowcy z syberyjskiego oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk doszli do wniosku, że weszliśmy w inny obszar przestrzeni kosmicznej, który cechuje się znacznie wyższym poziomem energii. Rosjanie donoszą o zmianach w przestrzeni kosmicznej, których nigdy wcześniej nie obserwowano. Obserwując czołową krawędź heliosfery, zauważyli blado świecącą energię plazmy.
Rosyjska Akademia Nauk nie podaje żadnych ram czasowych i stwierdza, że przejście od stanu, jaki był znany i zaakceptowany, do tego, jaki jest obecnie, oznacza 1000-procentową zmianę. Rosjanie mówią, że ta zmiana w zachowaniu Słońca zmienia sposób funkcjonowania planet i to, jakie rodzaje życia są one zdolne podtrzymywać. Twierdzą nawet, nie wyjaśniając jednak tego, że zmienia się sama spirala DNA. Uważają, że kontynuacja ekspansji heliosfery wprowadzi nas w końcu na nowy poziom energetyczny i że przypuszczalnie dojdzie do nagłej ekspansji podstawowych harmonicznych długości fal, jakie emituje Słońce. wypromieniowując z siebie energię, i że ten wzrost emisji energii zmieni podstawową naturę całej materii Układu Słonecznego.
"
źródło:
http://www.scribd.com/doc/24313330/Cykle-sloneczne

pozdrawiam

Michał-Anioł:
Wysyp podziemnych bibliotek

Kto oglądał film "2012" na pewno kojarzy operację ratowania dorobku kulturalnego ludzkości przed nadciągającą katastrofą. Dzieła sztuki z Luwru, z petersburskiego "Ermitażu" i innych muzeów wywożone były w specjalne, wcześniej przygotowane miejsca, by je uchronić przed zniszczeniem. Oczywiście film 2012 to raczej słaby obraz, w dodatku skażony poprawnością polityczną, którego jedyną zaletą mogą być oszałamiające efekty specjalne.
Dlaczego zatem wspominam o tym? Wytłumaczenie jest proste, a zarazem niepokojące, pojawiają się w mediach informacje, które uparcie przywodzą na myśl wspomnianą scenę.

Oto, Manchester Evening News, dziennik jak najbardziej szacowny, liczący sobie grubo ponad 140 lat historii, nie żadna stronka zwolenników teorii spiskowych, donosi w artykule z 29 stycznia 2010 o przeniesieniu niemal miliona egzemplarzy książek, w tym wiele manuskryptów, wywodzących się z XV wieku, z manchesterskiej Biblioteki, głęboko pod ziemię, do nieczynnej kopalni soli w Cheshire.
Oficjalnym powodem tej potężnej operacji jest remont Biblioteki, który ma potrwać, uwaga...do 2013 roku.
Przyznam się szczerze, że data 2012 nie robi na mnie żadnego wrażenia, data jak wiele innych, obrosła tysiącami mitów i niczym niepotwierdzonych legend, opierających się najczęściej na wypowiedziach anonimowych osób.
W tym przypadku mamy jednak do czynienia z jak najbardziej namacalnymi faktami, a jak się zaraz okaże, nie jest to przypadek odosobniony.
Co do szybów i sztolni kopalni w Cheshire, mają ona powierzchnię 700 boisk piłkarskich i według specjalistów stanowią idealne środowisko dla składowania bezcennych woluminów. Stopniowe zamykanie Biblioteki na placu św.Piotra rozpocznie się już w tym miesiącu 25 lutego, a całkowite w czerwcu.

Może to rzeczywiście kwestia pilnego remontu lub planowej modernizacji, którą tylko nasza, rozbudzona katastroficznymi filmami wyobraźnia, przekształca w coś nadzwyczajnego.
Jest to możliwe, ale jak zatem wytłumaczyć, ze informacje o podobnych operacjach docierają także z innych części świata?

W Holandii od 2007 roku budowany jest podziemne repozytorium (rodzaj archiwum), które pomieścić ma zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej w Gent. Trzy klimatyzowane, podziemne kondygnacje zapewnić mają możliwość składowania 40 km bieżących woluminów. Kolejny projekt modernizacyjny, któremu można tylko przyklasnąć ale i zastanowić się nad zbieżnością dat. Podziemne archiwum ma być, bowiem gotowe do składowania na początku 2011 roku a w pełni oddane do użytku w 2013 roku.

Wiosna 2011 to kolejna data wyznaczająca tym razem, otwarcie budowanej w Chicago, biblioteki uniwersyteckiej.
Tu podziemna hala, w której składowane mają być zbiory znajduje się 60 metrów pod ziemią, a całość przykryta jest potężną szklaną kopułą. Całe pomieszczenie wyposażone ma być we wszystkie możliwe systemy przeciwpożarowe, klimatyzacyjne a także drenażowe. Oprócz tego zastosowano zabezpieczenia w postaci systemu pomp i systemu zasilania awaryjnego a także nowoczesnego systemu HVAC, czuwającego nad utrzymaniem stałej wilgotności na poziomie 45%.

I wreszcie na koniec coś bliższego nam - czeska Praga. Tu także powstaje nowa Biblioteka Narodowa Republiki Czeskiej, zaprojektowana przez Jana Kaplicky. Wypadałoby powiedzieć nowy gmach, ale trudno używać tego określenia do czegoś, co bardziej przypomina bunkier. Wprawdzie jego część wystaje nad ziemię i mieścić ma czytelnie, ale wszystkie książki składowane mają być pod ziemią, skąd na powierzchnię w razie potrzeby transportowane będą za pomocą specjalnego automatycznego systemu, dostarczającego żądaną książkę w czasie 5 minut. Oczywiście najbardziej ciekawą informacją jest data ukończenia projektu. Chyba juz nikt nie będzie zaskoczony, że jest nią rok 2011.

Do wszelkich teorii spiskowych podchodzić należy z ostrożnością, wiedząc, że 90% z nich to brednie nakierowane na łatwowierność i żądzę sensacji czytelników. Być może mnogość ostatnio pojawiających się rewelacji jest też w jakiś sposób sztucznie generowana, by w chaosie i oparach absurdu ośmieszyć zbyt dociekliwych poszukiwaczy prawdy a być może także skutecznie ukryć te 10% w których nie wszystko jest bzdurą.
Z drugiej strony, antytezą naiwności jest sceptycyzm, sprowadzający się do odrzucania a priori, wszystkiego co nosi etykietkę "teorii spiskowych", a przecież wiele z nich po okresie wyszydzania tych, którzy je głosili, okazało się prawdą. Słynny amerykański system podsłuchowy Echelon, był nie tak dawno jeszcze "teorią spiskową". Masoneria, a raczej jej antykatolicka działalność, była uznawana za przejaw histerii niektórych przewrażliwionych katolików. Dziś ta sama masoneria, przyznaje, że wobec wciąż silnego oporu klerykałów, musi powrócić do swej walki o laickość Europy. I tak jest w wielu podobnych przypadkach, które coraz częściej wychodzą na światło dzienne.
Nie chcę nikogo przekonywać, że opisane powyżej przypadki gromadzenia zbiorów archiwalnych w podziemiach i kopalniach są przygotowywaniem się na jakąś katastrofę, o której wiedzą nieliczni, ukrywając ta prawdę przed resztą społeczeństwa. Nie chcę przekonywać, bo sam nie mam pewności.
Ale nie będę ukrywał, że informacje te zaskoczyły mnie, nie tylko dlatego że pochodzą z absolutnie pewnych źródeł i znalazłem liczne potwierdzenia podawanych tu informacji, ale przede wszystkim na ogromną i zadziwiającą zbieżność w czasie wielu rozsianych po całym świecie inwestycji.
Wygląda to tak, jakby nagle, niezależnie od siebie, po obu stronach Atlantyku ludzie wpadli na ten sam pomysł, chronienia dokumentów i manuskryptów głęboko pod ziemią.
Być może taki zadziwiający zbieg okoliczności rzeczywiście zaistniał, ale ocenę tego pozostawiam już czytelnikom.

źródła:
http://www.manchestereveningnews.co.uk/news/s/1190824_a_million_library_books_to_be_sent_down_the_mines
http://www.deepstore.com/about-us.aspx
http://www.boekentoren.be/boekentoren_mod2_EN.aspx?PageId=371
http://www.wired.com/underwire/2008/01/pragues-new-lib/

konserwa
http://konservat.cba.pl/art.php?art=0541&path=arty2010

bou:
http://www.dailymotion.pl/video/xbwdvs_2012-solar-storm-galactic-alignment_tech

Michał-Anioł:
Nadlatuje asteroida. Ma minąć Ziemię o włos...
Odkryto ją kilka dni temu.

    Duża asteroida, wielkości ok. 22 metrów, czyli tylko o mniej więcej połowę mniejsza od meteorytu tunguskiego, minie Ziemię w nocy z czwartu na piątek - informuje universetoday.com.

Obiekt tej wielkości mógłby zmieść z powierzchni ziemi duże miasto.Asteroida została niedawno odkryta przez amerykańskie obserwatorium Catalina Sky Survey. Jest największym obiektem, jaki w ostatnich latach, zbliży się na tak niewielką odległość od Ziemi - 359 tys. km, czyli trochę mniejszą niż odległość z Ziemi do Księżyca. W kosmosie to już niemal kurs kolizyjny...
W listopadzie 2009 roku 7-metrowa asteroida zbliżyła się na odległość 14 tys. km od Ziemi, w styczniu inne ciało niebieskie - 10-metrowe, minęło nasza planetę o 128 tys.  km.

Asteroida znajdzie się najbliżej Ziemi 9 kwietnia o godz. 01.06 w nocy.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

articz konie-i-ludzie chopin szczurypustyni rycerze-erathii