Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DAR ABORYGENÓW  (Przeczytany 6027 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« : Marzec 08, 2010, 16:56:17 »

Najważniejszym i podstawowym związkiem w twoim życiu jest relacja z TERAZ, albo raczej z tym, jaką formę to TERAZ przybierze - z tym co jest, lub co się wydarza. Jeśli twój związek z TERAZ jest dysfunkcjonalny, to ta dysfunkcja odbije się na każdej relacji i w każdej sytuacji jaką napotkasz. Najprostsza definicja ego to - dysfunkcjonalny związek z chwilą obecną. To właśnie w tej chwili możesz zadecydować, jakiego rodzaju relację chcesz mieć z teraźniejszym momentem.

Ekhart Tolle

„Nowa Ziemia”

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Nowa_ziemia
 

Współcześnie  żyjący mistrz, Eckhart Tolle  przypomina nam prawdy, które „pierwotnym” ludom znane były już od co najmniej 50 tys lat. Nie mam tu na myśli Europejczyków , lecz odseparowany od wpływu agresywnych cywilizacji lud Aborygenów  - rdzennej ludności Australii.

Do napisania tego artykułu skłoniła mnie zarówno lektura książek Eckharta Tolle  ( „Potęga Teraźniejszości” , „Głos Ciszy”, jak i filmy –wykłady znanych fizyków , a w tym dr. Amit Goswami ( „fizyka kwantowa i świadomość http://www.youtube.com/watch?v=Ez59mtxvkAk )  , Nassim Haramein „Przekroczyć horyzont zdarzeń „ http://www.youtube.com/watch?v=VVQIOhvW1rA   ), Grega Braddena ( Science of Miracles http://www.youtube.com/watch?v=SQu9uLJix-k&NR=1 ) oraz również najnowsza , właśnie czytana przeze mnie obecnie książka Pt „Dar Aborygenów – duchowość dla Australijczyków Eugene  Stockton.

Kultura Aborygenów wg mnie splata  wszystkie  wątki poruszane obecnie w wymienionych filmach w jedną logiczną wizję wszechświata. Od wielu tysięcy lat zanim nawet na Ziemi pojawiła się biała rasa ludzi istnieli Aborygeni, którzy od zawsze wiedli na swoim kontynencie żywot wolny od wojen , niesnasek, napięć, żywot w harmonii i spokoju. Prawdopodobnie nie dowiedzielibyśmy się w jaki sposób stało się to możliwe, gdybyśmy jako biali ludzie sami nie weszli na drogę świadomego samorozwoju, gdybyśmy nie opamiętali się w końcu w swojej arogancji.


Od 1788 roku, a więc „odkryciu „  Australii przez białego człowieka  całe dziedzictwo kulturowe Aborygenów zostało narażone na unicestwienie. Pierwsi europejscy osadnicy przywieźli ze sobą całą naszą chorą na arogancję cywilizację ( wraz z chorobami dosłownie ). Dziwiąc się czemu Aborygeni wcale nie fascynują się zdobyczami białej cywilizacji rozpoczęli , tak samo jak wszędzie indziej w swojej historii , systematyczną eksterminację miejscowej ludności nie uważając tubylców w ogóle za ludzi. Ostatecznie doprowadziło to do zamknięcia Aborygenów  w rezerwatach – na ich własnej Ziemi. Podobna historia wydarzyła się w Ameryce Północnej, czy w Ameryce Południowej. Tam jednak dumni i wojowniczy Indianie , nauczeni walki do samego końca na śmierć i życie nie potrafili posłuchać się swojego duchowego dziedzictwa.

Mądrość Aborygenów pozwoliła im nie tylko przetrwać najgorszy czas, stanowiąc ostoję ich tożsamości ale, dzisiaj umożliwia pokojową transformację i niebywały rozwój.


Co jest takiego niezwykłego w postawie tych Dobrych Ludzi ( jak sami siebie nazywają ) ?

Co powoduje że ludność  aborygeńska wciąż kultywuje wiarę swoich przodków, i właściwie jaka jest ta ich wiara ?


Z badań, które przeprowadzili naukowcy antropolodzy wynika, że Świat Aborygena opiera się na zupełnie odmiennym od europejskiego, sposobie myślenia. My jesteśmy skupieni na sobie , na egotycznych własnych pragnieniach, czyli sile DOŚRODKOWEJ . Postrzegamy samych siebie w środku układu wszystkich zdarzeń, a co więcej  - zdarzenie te uważamy za zupełnie oddzielne od siebie i taki też jest nasz świat –podzielony i skonfliktowany, podczas gdy Aborygeni postrzegali centrum siebie jako węzeł sił ODŚRODKOWYCH. W tym układzie wszystko jest ze sobą ściśle powiązane, a każdy członek społeczności ma swoje miejsce i swoją w tej społeczności rolę. Świadomość tego była w społeczności aborygeńskiej bardzo powszechna i to sprawiało, że była to społeczność harmoniczna.W tym punkcie dostrzegam  zbieżność Aborygenów z organizacją życia społecznego Majów .

Wg K.Maddocka (The Australian Aborigines: a Portrait of their Society, Pelian, Marmondworth, 2nd edition , 1982 ), Aborygeni przyjmują uniwersalistyczny punkt widzenia , co oznacza, że używają oni terminologii pokrewieństwa  w stosunku do wszystkich osób znajdujących się w ich społecznym świecie. Terminologia ta zasadniczo nie ma ograniczeń, ponieważ, gdy nowa osoba wchodzi w obręb społeczności , można ją  włączyć w kategorie systemu społecznego. Nazwy odnoszące się do pokrewieństwa ( Brat , Siostra ) są czymś więcej niż tylko etykietkami, gdyż zawierają w sobie wskazówki odpowiedniego zachowania wobec osób. Terminy pokrewieństwa nie są tez zarezerwowane tylko dla ludzi, gdyż są one rónież używane do określania relacji z miejscami, obrzędami i bytami stwórczymi, które zapoczątkowały naturę i kulturę. Przykładowo , Aborygeni z plemienia Yarralin uważają, że  świat jest policentryczny , w którym każde centrum jest równoważne strukturalnie i powiązane z każdym innym. W kulturze Aborygenów , którą do dzisiaj wielu uważa za prymitywną,  krąży wiele sentencji posiadających głęboki sens w rodzaju   "  Być mądrym to znaczy wiedzieć, że istnieje tylko punkt widzenia" . Do podobnych wniosków dochodzi wielu badaczy współczesnego świata , a w tym fizycy kwantowi. ( przykładowy pogląd  http://www.youtube.com/watch?v=0Cgtgkt7Jjw )

Punkt widzenia, jak każdy inny punkt jest  unikalny, skoncentrowany na sobie i powiązany wewnetrznie z innymi podobnymi punktmi widzenia, któe rónież są unikalne i skoncentrowane na sobie. Poszczególne części komunikują się nieustannie ze sobą, każda sprawdza siebie w porównaniu z inną w sposób zarazem asertywny i kooperatywny ( komunikacja biofotonowa quangumconsciousness.org ) .


Co wydaje mi się bardzo interesujące, to to,iż w myśleniu Aborygenów brakuje określonej hierarchii , czyli zachodnioeuropejskiego systemu władzy , który można by określić jako Trójkąt ( piramida władzy w której na czele stoi wielki Boss ). My określilibyśmy społeczeństwo na wzór Aborygeński mianem raczej anarchii, ale anarchii świetnie zorganizowanej, jak się okazuje.


W książce Dar Aborygenów autor próbuje wyjaśnić sposób rozumowania Aborygenów również za pomocą modelu kwantowego. W moim przekonaniu odnosi się to wprost do harmoni świętej geometrii proponwanej przez Dana Wintera i Nassima Harameina, chociaż oczywiście nazwiska tych panów tam nie padają.

Jest to próba nakreślenia obrazu, wyodrębnienia opisu WZORU jaki Aborygeni dostrzegają wszędzie wokół siebie i jemu podporządkowują się.


Otóż , gdy wyobrazimy sobie koło i nazwiemy je duchem, to w jego środku znajduje się ego, a przestrzeń między środkiem , a okręgiem zajmuje POLE DOŚWIADCZENIA ( W tym miejscu pole doświadczenia można by zastąpić, moim zdaniem, równie dobrze wyrażeniem "pole świadomości" ). Tak więc ja jestem całym światem doświadczenia skoncentrowanego na punkcie odniesienia, czyli moim ego, światem ogarniętym przez mojego ducha  (vel  pole świadomości, vel pole punktu zerowego  ). Gdy działam jako osoba, w moim działaniu zaznaczają się dwie podsatawowe orientacje. Jedna jest centrypedalna, tzn .dośrodkowa, zorientowana na moją jaźń, zgodnie z którą ja jestem punktem odniesienia dla wszechświata, nie w sensie utożsamienia się z nim, ale w sensie  wciągania czegoś różnego ode mnie w wir mojego ja. Jest to powiększanie siebie samego kosztem uniwersum, zdominowanie lub zawłaszczenie go dla siebie. Tu kryje się podstawowy grzech i fałsz , który polega na wyolbrzymianiu ego, jako centralneg punktu, jak gdyby miało ono niezależną realność lub wymiary- których jednak posiadać nie może - i który rozpoczyna proces zapadania się wasnego "ja" i wszechświata ( zakrzywienie przestrzeni ) w jakiś rodzaj czarnej dziury.

Druga orientacja jest CENTRYFUGALNA , tzn. odśrodkowa , w której ja sam odnoszę się do uniwersum. Jest to zasadnicza postawa zadziwienia wszechświatem - zadziwienia , które wypycha mnie w najdalsze jego krańce, zarówno makrokosmiczne jak i mikrokosmiczne . Dosłownie mogę czuć się obecny w najdalszych miejscach i czasach, wręcz na krańcach przestrzeni i czasu. taka orientacja jest z gruntu religijna , nawet tam, gdzie - jak w przypadku agnostyków - jej ostateczny kres, czyli Całkowicie Inny , pozostaje nieznany lub nieuznany.


Wydaje się , że Aborygen powiedziałby, że Wszechświat, jaki zna, jest POLEM jego interakcji z innymi. Tak więc w pewnym sensie każdy człowiek jest całym uniwersum posiadającym unikalne dla niego centrum. Jest to zbieżne z intuicją Aborygenów, w myśl której "ja" jestem częścią każdego innego, wszyscy inni są częścią mnie, i dalej , że uniwersum pulsuje jakąś energią lub siłą życiową, którą emituje ku inym i odbiera od nich w tym samym czasie. Innymi słowy  - ja znam i Ty znasz tę samą rzecz, ale z innego punktu widzenia. To znaczy Twój duch i mój duch - jako całe wszechświaty - zakładają się na siebie, i w granicach zachodzenia na siebie jeden duch udziela się i komunikuje z innymi.

Rolą pamięci w tym rozumieniu jest ukazanie pewnej ciągłości  "ja" , lub raczej procesu zapoczątkowanego w zamierzchłych czasach, może nawet wtedy, gdy nie było świadomości. W każdym razie jak daleko sięga kolektywna pamięć odtąd zawsze istniał punkt odniesienia mający swoją ciągłość, który był tym samym podmiotem interakcji, podobnych do tych , w których obecnie żyjemy. "Ja wtedy" jest identyczne z  "ja teraz ( jakkolwiek "ja" od wtedy wędrowało i rozwijało się dzięki ogromej rozpiętości doświadczeń ).

Aborygeni mawiają : Moja przeszłość należy do mnie i wciąż przyjmuję odpowiedzialność za nią. Jednak oni rozumieją to w bardzo unikalny , przedstawiony powyżej sposób ,jako WZORZEC.


David Mowaljari z Derby prezentuje prowokująco proste przeciwstawienie dwóch sposobów myślenia co daje nam czytelny punkt odniesienia.


Myślenie według WZORCA jest myśleniem Aborygenów. Nie istnieje wielki boss.

Wzorce wskazują na przynależność. Nic nie jest oddzielone od czegokolwiek. Ziemia nie jest oddzielona od natury , ludzi, nieba, starożytnych opowieści. Wszystkfo ma swoje miejsce we WZORCU. We Wzorcu myślenia nie ma miejsca na  "posiadanie", a tylko na przynależenie. Nie można elementów wzorca kupić za pieniądze. Władza wypływa ze Wzorca. Nie może być sprzedawana. Jest nieodłączna od Wzoru.

Trójkątne myślenie jest myśleniem zachodniej kultury  - zawsze istnieje jakiś boss - aż do wielkiego bossa. Istnieją inni bossowie, którzy mają wladzę nad ludźmi u podstawy trójkąta.

Wszystko w trójkątnym myśleniu jest związane z pieniędzmi i władzą. Trójkątne myślenie rozdziela wszystko na warstwy władzy i administracji.

"Własność " jest ideą wywodzącą się z trójkątnego myślenia. "Przynależenie" nie pasuje do trójkątnego myślenia. Własność oznacza, że właściciel ma władzę. Trójkąty są odseparowane od siebie , a także od wzorów. Trójkątne myślenie usiłuje rónież wtłoczyć Wzorzec w swe kategorie. To jednak nie może się stać, ponieważ wzorce nie mają prostych lunii, jak trójkąty.

Tak należałoby traktować również aborygeńskie wierzenia w preegzystencję dzieci ducha, jako sugestię, że ten unikalny pogląd zawsze istniał i zawsze będzie, nawet w oddzieleniu od samoświadomości w obecnym ,śmiertelnym życiu , nawet w takim wymiarze w jakim wypacza to tzw "zachodnia cywilizacja"  konsumpcjonizmu.

    Kolejne warstwy doświadczenia , przez które osoba przechodzi można pojmować na styl "zachodni", jako nic nie znaczący konglomerat bez żadnej spójności, albo też można postrzegać jako powiązane ze sobą WZORY , które z innymi wzorami tworzą następne . Odzwierciedleniem tych Wzorów w kulturze aborygeńskiej dokonuje się za pomocą mitów, opowieści, sztuki, i obrzędów. W tym kontekście dostrzegam wielką zbieżność z przekazem Dana Wintera ( jego z kolei przekaz do nas pt"Avatar" z australijskiej ziemi wydaje się być nieprzypadkowy ).

Charakter tych wzorów odzwierciedla się w pojmowaniu przez Aborygenów konkretnych  sfer życia. Aborygeńska "polityka" na przykład jest wybitnie egalitarna. Nie ma wodzów skupiających całą władzę czy też "bossow". Są natomiat osoby, które podejmują się pewnych funkcji w sprawowaniu szczególnych obrzędów i starsi , których darzy się większym szacunkiem niż innych , ale tylko tak długo, jak długo zasługują na to. Władza , autorytet, wpływy, wiek, status, wiedza - wszystkie one idą razem , a w pewnym sensie są jednym i tym samym - jak podsumowuje aborygeński sposób pojmowania "polityki" William Edward Hanley Stanner ( 1965 r).

W sferze religii również brakuje w aborygeńskim świecie hierarchii. Istoty czczone przez Aborygenów były traktowane bardziej jako równe im, a nie jako najwyższe istoty, które są wyobcowane z codzienności. Jednocześnie żyjący ludzie nie byli postrzegani jako zwyczajni, gdyż istniało poczucie , że każda osoba zawiera w sobie część sakralnej rzeczywistości.

Dlatego z punktu widzenia Aborygenów pytanie  o "wyższych bogów" nie ma sensu. Inny badacz , E.A.Worms  ( Australian Aboriginal Religions 1986r) , stwierdził, że "Nie spotkaliśmy w Australii jakiegokolwiek ducha, któremu przypisywano by absolutną i niepodzielną władzę nad duchowymi  i materialnymi bytami ".

Jakkolwiek Aborygeni zwracają się do swoich totemicznych przodków, to w tym akcie ( poprzez obrzędy, rytualne tańce itd ) nie ma miejsca na ofiary ani modlitwy. Ostatecznie bowiem oni sami w wielkiej mierze są utworzeni z tej samej substancji, co nadnaturalne istoty. Podczas wykonywania totemicznych obrzędów w umysłach wszystkich uczestników dokonuje się całkowite zlanie przemijającego Czasu i bezczasowej Wieczności w jedną Rzeczywistość ( T.G.H. Strehlow 1978 r "Central Australian Religion: Personal Monotemism in a Polytotemic Community ", Australian Associacion for the Study of Reigions "Special Studies in Religion Series" ).


O Aborygeach można pisać bardzo długo. Jeszcze postaram się w tym temacie dalej napisać więcej zaskakujących informacji . W zasadzie nie powinny one zaskakiwać nas już w tych "kwantowych czasach" . Tym łatwiej nam dzisiaj zrozumieć aborygeńśkie przekonanie , że nie ma rozziewu między Czasem , a Wiecznością. Niczym Aborygeni , dzisiaj również my, nowocześnie myślący ludzie , posiadamy swoje "totemy" i  "obrzędy" tylko w innym wydaniu, ale o podobnym przesłaniu. Aborygeni uważają, że wszyscy ludzie, a nie specjalna kasa kapłanów czy też wtajemniczonych, mamy udział w dziele nieustannego odnawiania uniwersum. Wszystkie trudy podejmowane przez ludzkość są niezbędne, aby podtrzymać harmonijne funkcjonowanie natury.

Z tej perspektywy również pozornie  nieharmoniczne zachowania agresywnej, białej rasy, wydają się mieć w odległej perspektywie jakiś sens. "Dzięki" białemu człowiekowi zaburzenia, które wydarzyły się w Australii w ciągu niespełna 200 lat nie tylko dokonały zniszczeń, ale umożliwiły także błyskawiczną ( w skali 50 tys lat) transformację prastarej kultury oraz wymusiło jej przyspieszony rozwój. Obok całego destruktywnego chaosu jaki wprowadziła do Australii tzw "cywilizacja" następuje też proces zwrotny - coś, co można by postrzegać jako transformacja świadomości białego człowieka.  Ekspansywny rozwój nauki doprowadził do tego, że dzisiaj zaczynamy dostrzegać rezonans z przekazami prastarej kultury.


Okazuje się, że najnowsze osiągnięcia ludzkości nie muszą  niszczyć żadnej ideologii czy innych społecznych uwarunkowań, jak to zwykle bywało w burzliwych dziejach choćby Europy, dlatego, że od setek tysięcy lat już istnieje zaplecze kulturowe w postaci dziedzictwa pierwotnych ludów. Teraz dokonuje się efekt synergii. Starożytne kultury do tej synergii wnoszą łączność duchową człowieka z jego Planetą. Aborygen czuje się częścią całości - planety, jako zbiorowej, organicznej całości, co najmniej tak samo ożywionej , czującej , inteligentnej i samoświadomej, jak każda z jej organicznych części - nas ludzi. I to właśnie dzieje się TERAZ. Właśnie teraz, na naszych oczach - wszędzie. I my sami mamy w tym aktywny, świadomy udział.


Czy to nie piękne ?
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wojnawatah watahapolnocnejciszy polishmaxlive ironknights wiedzminlandrp