Nietypowe, gwałtowne opady deszczu w maju to częściowo efekt unoszącego się nad Europą pyłu, który wyrzuca islandzki wulkan Eyjafjoell - uważa meteorolog dr Katarzyna Grabowska z Uniwersytetu Warszawskiego

- Tak intensywne opady związane są przeważnie z tzw. niżami genueńskimi, które docierają do nas latem znad Zatoki Genueńskiej na Morzu Śródziemnym. Niż zwykle zostaje nad Polską i naszymi południowymi sąsiadami przez kilka dni, bo drogę blokuje mu wyż nad wschodnią Europą - tłumaczy dr Grabowska. - Podobnie było w lipcu 1997 czy sierpniu 2004 r. Tym razem jednak zdarzyło się to wcześniej, gdyż krążący nad Europą pył wulkaniczny dostarczył do wyższych warstw atmosfery dodatkowe jądra kondensacji, na których mogła skroplić się para wodna. Opadów jest więc więcej niż normalnie - uważa uczona.
