Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1 2 »   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czas  (Przeczytany 13961 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Xellos
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 100



Zobacz profil Email
« : Listopad 22, 2009, 01:14:17 »

Ten wątek o czasie został przeniesiony z
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=443.msg2218#msg2218
Moderator

____________________________________________________________________




Jedynym egzaminatorem jakiego mamy jesteśmy my sami.
Mam inne doświadczenia. Egzaminowali mnie już nauczyciele w szkole, później życie, następnie czas.

Czas?
To coś, co nie istnieje. Prawda ?

« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2009, 10:36:14 wysłane przez Jerzy Karma » Zapisane
Mecromon
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 10


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Listopad 22, 2009, 01:19:42 »

Tak myślałem co Nassim mówił na temat skończonej nieskończoności.
I wiecie co mi przyszło na myśl ??
To że tak samo można skwantować czas ( a raczej nie można o czym później  ).
wiec, jeśli zakładamy że prędkość czasu jest ograniczona, to zakładamy że świat jest odświeżany z max prędkością 300.000 km/s.
Ale wartości pośrednich jest nieskończenie wiele:

0 km/s                                   300.000 km/s
   |------------------------------------------|

Czyli prętkość może przyjąć nieskończenie wiele wartości, mimo że jest ograniczona Uśmiech

Coś odlicza takty superstrun, że zawsze wychodzi te 300.000 k/s dla protonów, to nazywamy odświeżaniem ( tak jak w silniku krokowym " tylko że z prędkością odświeżania świata").
Czyli predkość z jaką makymalną mogą przekazwyać informację ( grawitacja ) . Odświeżanie jak obrazu na ekranie monitora.
Nasz procesor który liczy świat, jest w stanie przekazać informację od słońca do ziemi w ciągu 7 minut Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2009, 01:33:10 wysłane przez Mecromon » Zapisane
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #2 : Listopad 22, 2009, 22:15:16 »

Czas?
To coś, co nie istnieje. Prawda ?

Hehehe
Oczywiście Drogi Xeliosie, że nie istnieje.
Myślisz, że jak używam czasem tego określenia to potwierdzam jego istnienie? Nie.
Używam zaś czasem dlatego, że słowo to ma u większości ludzi określone znaczenie.
Szczególnie jest kojarzone z przemijaniem i następującymi zjawiskami, które "on powoduje".
Zgadzasz się?
W takim sensie używam słowa czas.
Z jednym zastrzeżeniem, że to nie czas powoduje zjawiska, lecz zjawiska sprawiają wrażenie czasu. Zatem mówiąc o czasie ja mam na myśli wszystkie zjawiska jakie zamanifestowały się :-)
Nie ma zatem sprzeczności w tym, co tu napisałem i w innych miejscach.

Na ogół, oraz w klasycznej fizyce, uważa się, że czas to określona samodzielna wielkość /zjawisko/ niezależna od innych wielkości.
Newton założył istnienie trwałego zjawiska czasu, czas jako coś istniejące samo z siebie: "jeden, uniwersalny i wszechobejmujący czas – płynący w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wpływu".
A gdzie on ten czas widział? ;-)
Gdzie Ty go widzisz?
Ruch ziemi, słońca itp., lata, doby - nazywasz czasem?
To są kosmiczne zjawiska.
Istnieją tylko liczne oddziaływania: większe i mniejsze.
Sumę tych oddziaływań - ich wypadkową - "manifestację" - ludzie nazwali czasem.
I chcąc widzieć tę wypadkową jako "coś" różnorodnie definiowali czas...

Einstein w szczególnej teorii względności uzależnił czas od prędkości układu odniesienia.
(Widział tu tylko jeden czynnik.)

W swojej ogólnej teorii Einstein za jedyny czynnik powodujący czas uznał grawitację - im mniejsza, tym czas szybciej płynie. Zegary szybciej chodzące na Księżycu niż na Ziemi są marnym dowodem naukowym, gdyż nie bierze się tu pod uwagę "czasu" biologicznego organizmów żywych np. na ziemi - u których "czas" życia bywa zróżnicowany. I właśnie te zróżnicowanie wynika z innych czynników, mniejszych, wpływajacych na oddziaływanie czynników większych, takich jak np. grawitacja ziemi.
Mozliwe, że dlatego nazwał tę teorię ogólną, gdyż uwzględnił w niej ogólne czynniki powodujące wrażenie czasu, a pominął te mające drobne znaczenie - drobne, lecz jakże istotne.

Teraz idąc dalej śladami wikipedii widzę co następuje :-)

Prawdę o czasie wyraził Leibniz.
Wg niego "czas jest porządkiem następstwa zdarzeń zachodzących w świecie - bez świata (zdarzeń) nie może być mowy o żadnym czasie."

To samo - choć z innej strony - wyraził Husserl: "strumień czasu oglądany w swym czystym przepływie staje się tożsamy z samą świadomością".
Bo ów czas jest tylko tworem odbioru świadomości, która postrzega tylko wypadkową wszystkich czynników. Świadomości, która odniosła pomiar czasu do pomiaru i obserwacji czynników najbardziej widocznych i najsilniejszych, działających najbardziej ogólnie. Mimo, że kolosalnie inaczej na skały, a inaczej na istoty żywe. Cóż za przywilej dla skał? ;-) Czyżby one lepiej umiały pokonywać czas, niż ludzie? :-)

Kant widział to samo, co Leibniz i Husserl, choć opisał to jeszcze innymi objaśnieniami. Mianowicie wg opisu Kanta: czas jest aprioryczną formą naszej zmysłowości i ma swoje źródło w podmiocie, należy go odnosić do wszystkich zjawisk. Ukazuje się nam w doświadczeniu jako realny, jednak podczas transcendentalnej analizy staje się niczym, gdy chcemy go rozważać niezależnie od doświadczenia.

Pitagorejczyk Paron widział to samo opisując czas jako "jedynie ilość ruchu, odliczanie poszczególnych momentów 'teraz' ze względu na 'wcześniej' i 'później'."
I miał rację wiedząc, że obok nas wszystko jest w jakichś ruchach :-)

To samo wyraził  Heidegger pytając: "Jak więc czas w ogóle "jest"?"
 Tłumacząc w swoim Sein und Zeit:
"Czas nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest wewnątrz bytu, ani na jego zewnątrz i "jest" on "wcześniej" od wszelkiej subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek możliwości nawet dla owego "wcześniej".

Także św. Augustyn w XI księdze Confessiones jest bliski widzenia tego samego.
Pisząc, że jest czas "nierozłączny ze zmianą (ruchem), stanowi pewien wymiar świata materialnego i wiąże się z przemijalnością."
Przyzwyczajony jednak do pospolitego widzenia czasu nie mógł zgłębić tego intelektualnie do końca.
Intuicyjnie jednak stwierdził, że Bóg znajduje się poza czasem.
Wielu sie nad tym głowiło - w jaki sposób Bóg znajduje sie poza czasem.
Odpowiedź jest taka: Bóg jest niezależny od czegokolwiek.
Jest przecież poza wszelkimi oddziaływaniami zewnętrznymi.
Nikt i nic nie ma nad Nim władzy.
Dlatego jest Bogiem.
Z powodu tych przymiotów, a ma je, gdyż jest Bogiem.
Jeśli zaś czynniki zewnetrzne, inaczej: uwarunkowania, tworzą czas /oddziaływania/ np. wobec człowieka, to jeśli nad Bogiem nic nie ma władzy, nic nie oddziaływuje tak, by Go uwarunkować wbrew Niemu, to własnie dlatego jest poza tym - co ludzie nazywają czasem, a co ściślej jest zespołem oddziaływań.

Łączę najserdeczniejsze pozdrowienia za wspaniałą sugestię napisania objaśnienia
Twoja chwała Xellosie
Zapisane
Xellos
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 100



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Listopad 23, 2009, 00:31:24 »

Piękne objaśnienie. Ale czas chyba egzaminuje każdego. Nie dostrzegłem więc w tym banalności. Wydawało mi się coś większego by o tym wspominać.

Więc zgadzam się co do znaczeń. Tylko w Twoich "ustach" myślałem, że to coś głębszego bo już zdążyłem się przyzwyczaić, że banału nie używasz. A jednak w odpowiedzi do Michał-Anioł tym razem nic niezwykłego nie było, cóż... Uśmiech
Zapisane
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #4 : Listopad 23, 2009, 04:27:18 »

Raczej piękny był czas jaki poświeciłem na wyrażenie tego.
Czyli działanie.

Rzeczy są takimi jakimi są. - też nie moje.
Wszystko jest nie moje.

Postrzeganie banału zależy od perspektywy.

Trzymaj się.

Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Listopad 23, 2009, 12:08:20 »

 i tak za  wikipedią dla zainteresowanych
Zgodnie z ogólną teorią względności, siła grawitacji wynika z lokalnej geometrii czasoprzestrzeni. Aparat matematyczny tej teorii został opracowany w pracach takich matematyków jak János Bolyai, a także Carl Gauss. Ogólnie geometria nieeuklidesowa została rozwinięta przez ucznia Gaussa, Georga Bernharda Riemanna, ale nieeuklidesowa geometria czasoprzestrzeni stała się znana szerzej dopiero po tym, jak w opracowaną przez Einsteina szczególną teorię względności Hermann Minkowski wprowadził Czasoprzestrzeń Minkowskiego.

Teoria Einsteina zawiera nietrywialne treści fizyczne dotyczące koncepcji czasu, przestrzeni, geometrii czasoprzestrzeni, związków masy bezwładnej i ważkiej oraz spostrzeżenia dotyczące równoważności grawitacji i sił bezwładności. Jest ona uogólnieniem Szczególnej Teorii Względności obowiązującej dla inercjalnych układów odniesienia na dowolne, także nieinercjalne układy odniesienia. W warstwie matematycznej korzysta ona obficie z metod rachunku tensorowego, geometrii nieeuklidesowej, teorii przestrzeni Riemanna itp.

Podstawową ideą teorii względności jest to, że nie możemy mówić o wielkościach fizycznych takich jak prędkość czy przyspieszenie, nie określając wcześniej układu odniesienia, oraz że układ odniesienia definiuje się poprzez wybór pewnego punktu w czasoprzestrzeni, z którym jest on związany. Oznacza to, że wszelki ruch określa się i mierzy względem innych określonych układów odniesienia. W ramach tej teorii, inaczej niż w szczególnej teorii względności, która podawała opis ruchu w inercjalnych (nie posiadających przyspieszenia) układach odniesienia, opis ruchu prowadzony jest w dowolnych układach odniesienia, inercjalnych lub nieinercjalnych. Podstawowym założeniem jest takie sformułowanie praw fizycznych i opisu ruchu aby miały one identyczną postać matematyczną bez względu na używany do opisu układ odniesienia, stąd konieczność zastosowania rachunku tensorowego. Jednym z postulatów ogólnej teorii względności jest zasada równoważności, mówiąca, że nie można (lokalnie) rozróżnić spadku swobodnego w polu grawitacyjnym od ruchu w układzie nieinercjalnym. Z postulatu tego wynika, że masa bezwładna i grawitacyjna są sobie równoważne. Dokładniej równość mas: grawitacyjnej i bezwładnej określana jest mianem słabej zasady równoważności(WEP), natomiast pełna zasada równoważności Einsteina głosi, że wynik dowolnego, lokalnego doświadczenia niegrawitacyjnego jest niezależny od prędkości swobodnie spadającego układu odniesienia i jest zgodny z przewidywaniami STW (tzw. lokalna niezmienniczość lorentzowska) i wynik ten jest niezależny od miejsca i czasu (tzw. lokalna niezmienniczość na położenie).

I uwierzcie mi jest to tylko bardzo powierzchowne omówienie tematu

słowniczek Mrugnięcie
Geometria nieeuklidesowa – geometria, która nie spełnia co najmniej jednego z aksjomatów geometrii euklidesowej. Może ona spełniać tylko część z nich, przy czym mogą również obowiązywać w niej inne, sprzeczne z aksjomatami i twierdzeniami geometrii Euklidesa.

Przykładami geometrii nieeuklidesowych są:

    * geometria hiperboliczna (geometria Łobaczewskiego),
    * geometria eliptyczna (geometria sferyczna),
    * geometria Riemanna będąca uogólnieniem powyższych.

Wielki wkład do rozwoju tych geometrii wnieśli: Nikołaj Łobaczewski, János Bolyai, Carl Friedrich Gauss, Georg Riemann, David Hilbert.
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2009, 15:18:15 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #6 : Listopad 23, 2009, 17:50:49 »

Sugerujesz sprzeczność, lecz nie podałeś jej.
Podałeś nazwiska uczonych i ich objaśnienia - samo to nie jest wykazaniem błędu.
Zaś podana treść nie wskazuje na błąd.
Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Grudzień 02, 2009, 23:57:31 »


Poza fizycznymi lub matematycznymi modelami usiłującymi w miarę obiektywnie opisać naturę czasu istnieją modele czysto subiektywne. Co więcej, uważam, że obiektywne modele nie mogą oddać całkowitej natury czasu. One usiłują jedynie opisać wzajemne relacje układów odniesienia, a wiemy wszak, że wszystko jest w ruchu względem wszystkiego.
Jerzy Karma zauważył już, że istnieje tzw "czas biologiczny"  . Istnieją teorie, że jest on powiązany z polem magnetycznym Ziemi oraz panującą tu grawitacją. W tym powiązaniu może on się wydawać jedynie właściwym punktem odniesienia, ale tylko do procesów życiowych objętych działaniem Ziemi. Te same organizmy w przestrzeni kosmicznej  nie podlegają  tym samym procesom do których przywykły na Ziemi. Inaczej zadziała błędnik określający naszą równowagę, Stracimy orientację przestrzenną, gdzie jest góra , a gdzie dół., gdzie północ , a gdzie południe ?  Ja się poruszam, czy obiekt względem mnie ? Czy jest juz dzień czy jeszcze noc  - czyli pora odpoczywania czy aktywności ? Organy ciała zostaną uwolnione z okowów grawitacji, serce inaczej pracuje. Jedynym znanym odnośnikiem jestem ja sam wobec siebie. Inaczej postrzega się czas.

Rozważmy  teraz całkiem subiektywny "boski czasomierz" .
Jerzy Karma napisał
"
Cytuj
Także św. Augustyn w XI księdze Confessiones jest bliski widzenia tego samego.
Pisząc, że jest czas "nierozłączny ze zmianą (ruchem), stanowi pewien wymiar świata materialnego i wiąże się z przemijalnością."
Przyzwyczajony jednak do pospolitego widzenia czasu nie mógł zgłębić tego intelektualnie do końca.
Intuicyjnie jednak stwierdził, że Bóg znajduje się poza czasem."

Co to znaczy , że Bóg znajduje się poza czasem ?
Nie ma przeszłości, nie ma przysżłości ? Gdzie jest taki czas, w którym nic nie było i nic nie będzie ? Otóż istnieje ciekawa koncepcja, że tak na prawdę nie ma przeszłości i przysżłości. Istnieje tylko TERAZ.
Ten moment TERAZ, którego nie da się uchwycić za pomocą zegarka czy jakiegoś układu odniesienia. Ponieważ przeszłość istnieje dla mnie o tyle o ile o niej myślę TERAZ.  Także przyszłość jeszcze nie nadeszła , ale również istnieje bo o niej myślę TERAZ. Kiedy nie sięgam w przeszłość, ani w przyszłość, kiedy skupię się wyłącznie na tej oto chwili , to czas nie istnieje.
Takie uczucie może nas dopaść kiedy wykonujemy jakąś monotonną czynność poświęcając jej całą swoją uwagę , każdemu ruchowi , każdej fazie na nowo , albo wtedy , gdy znajdziemy się w gęstej mgle jak mleko otulającej nas bez widoczności na więcej niż metr. Nie ma układu odniesienia, jest tylko tu i teraz. Wytrąceni z tego transu dziwimy się ,że upłynęło aż tyle "czasu". Osiem godzin pracy wydawało się krótką chwilą, a spacer we mgle zaledwie zaczęliśmy , a tyle godzin minęło.  A gdyby nic nas nie wybudziło z TERAZ ?  Czy czas by w ogóle istniał ?
Zanurzając się w TERAZ , zanurzamy się w bezczas w którym przebywa Bóg. To jest ta chwila rezonansu. Podobnie daje się odczuć przebywanie w ciszy. Nie ma żadnego dźwięku przed , ani po. Totalny bezruch wszystkiego. Kiedy rozbrzmi dźwięk czas powróci zanim przebrzmi jego ostatni akord ,, ale  ..... przecież każdy dźwięk rozpoczyna się i kończy w ciszy. Przemija, a ona JEST.
Zatem nawet wśród kanonady dźwięków znajduje się cisza. Wystarczy wyćwiczyć się w jej przebywaniu , w odczuwaniu jej  , uświadamianiu jej sobie . Przypomina to rytm oddechów. Pomiędzy wdechem , a wydechem na chwilę zapanuje bezdech. Interesującym doświadczeniem jest uświadomić sobie istnienie bezdechu, wczuć się weń.

Ot i problemy czasami się dzieją Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2009, 11:07:48 wysłane przez Jerzy Karma » Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Grudzień 03, 2009, 00:09:30 »

Ale jaki ten świat by był nudny,
 gdyby ten czas nie płynął.
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #9 : Grudzień 03, 2009, 00:59:27 »

Czas jest tylko linijką stworzoną w umyśle. Umysł jej potrzebuje, gdyż lubi wszystko segregować. Linijka czasu dokonuje pomiaru. Jest ta linijka jedynie tworem umysłu.

Można mentalnie spróbować żyć poza czasem. I zapewniam, że nie jest to nudne. Jest obfitsze w wolność. Choć z pewnością przymus czasu, niczym domina ;-) może dla wielu czynić życie ciekawszym.
Dlaczego na poczatku tylko mentalnie - pisałem to już w innym miejscu - tu napiszę to inaczej, bardziej zakumufluję :-) Dlatego, że ciało leży dalej.

Doświadczamy rzeczy i zjawisk i formułujemy je w przebieg czasu. Wcześniej sformułowaliśmy swoje przywiązania - one umacniają nasze poczucie czasu, z powodu swojego wpływu na nasz odbiór rzeczywistości.
Jesli zatem czasu nie ma, jak możemy w nim być?
Z powodu naszych uwarunkowań - to one są naszym czasem. One tworzą czas.
Tkwimy w czasie, bo go stwarzamy posiadanymi uwarunkowaniami.
Bóg jest wolny od uwarunkowań - w tym tkwi Jego natura.
Dlatego jest także wolny od czasu, gdyż go nie stwarza sam sobie.

Np. potencjalna istota dwuwymiarowa nie wierzy w większą wolność i niezależność istoty z trzech wymiarów. Podobnie człowiek nie wyobraża sobie życia poza czasem.
Wszystkie uwarunkowania przecież są wynikiem ograniczeń. Przywiązań.

Przyszłość i przeszłość to twory umysłu. Wystarczy odrzucić pamięć, a znikną. Wówczas będą istnieć tylko zdarzenia.
Oczywiście gdy jesteś wroną wśród wron także kraczesz.
Podobnie człowiek rodząc się w środowisku mentalnego czasu by umieć współistnieć z innymi działa podobnie do nich. Czas w świecie ludzkim jest istotnym elementem, lecz już np. prorocy i jasnowidzące osoby miały problem z ustalaniem "czasu" "przyszłych" wydarzeń.

Jeśli komuś pomogły te wyjaśnienia w zrozumieniu pojęcia wiecznego TERAZ to słowa nie padły nadaremno :-)
Zresztą ten sam sens przedstawiony został w słowach Easta.
Czasem jednak inny opis tego samego poszerza perspektywę rozumienia.

P.s.
Czy rzeczywiście East odczuwasz większą ciszę na bezdechu, niż na wdechu?
Tu drobna uwaga: Poczatkowo odczucia mogą być indywidualne, bowiem wdech nie jest taki sam u każdego. Z wdechem związana jest praca czakramów. One oraz ich stan decydują o jakości wdechu. Także w każdym czakramie jest odczuwalny inny rodzaj ciszy. Jak i miłości.
Oczywiście ktoś może napisać, że dokonuję to podziału istoty na czakramy itp. postawić "zarzuty". Zanim jednak to zrobi niech najpierw przestanie jeść, pić, oddychać, odrzuci serce i nerki - choćby tylko to. Bo niestety podróżnik musi wiedzieć, gdzie znajduje się na drodze. Zamiast fantazjować /proszę nie mylić z wizualizacją i wiarą w cel/, że już jest u celu.
Zapisane
Strony: 1 2 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ironknights pegasus wojnawatah polishmaxlive lolwfpolska