Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Pieniądze  (Przeczytany 5987 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
radoslaw
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 209



Zobacz profil
« : Grudzień 28, 2009, 00:04:07 »

Parę ciekawych rozwiązań, mogących dać podstawy do wyjścia z kryzysu:


autor: Charles Eisensteinlove

"

Dostatek polega na więziach, a nie zdobywaniu bogactwa.
– Tom Brown, Jr.

Nasz obecny system monetarny wymaga niekończącego się wzrostu, ucieleśnia linearny sposób myślenia, przeczy cyklicznej naturze przyrody i napędza bezustanne przeliczanie wszelkich bogactw na pieniądze. Co więcej, koncepcja odsetek jest źródłem narastającej konkurencji w naszej gospodarce, systemowego braku dostatku i koncentracji bogactw. Interes jest powiązany z naszym sposobem postrzegania samych siebie jako osobnych, konkurujących ze sobą podmiotów dążących do gromadzenia coraz większej części świata w ramach tego, co „moje”. Jednak dziś ludzka tożsamość przechodzi głęboką metamorfozę. Elementem tej zmiany w postrzeganiu samych siebie i świata będzie nowy system pieniądza, pasujący do nowej istoty ludzkiej.


Biorąc pod uwagę rozstrzygającą rolę odsetek, pierwszym alternatywnym systemem monetarnym, nad jakim warto się zastanowić jest taki, który je strukturalnie eliminuje. W 1906 roku taki system, zwany Frei Geld, czyli „wolny pieniądz”, został zaproponowany przez Silvio Gesella w dziele "Naturalny porządek ekonomiczny". Zdaniem Gesella powinno zostać wprowadzone negatywne oprocentowanie w postaci opłaty dewaluacyjnej. Od czasu do czasu banknot powinien być opatrzony znaczkiem kosztującym ułamek jego wartości, odpowiednikiem „opłaty użytkownika” lub „opłaty konserwacyjnej”. Oznaczałoby to, że pieniądz psuje się, „rdzewieje” i traci na wartości wraz z upływem czasu. (Rzecz jasna w dzisiejszym świecie odbywałoby się to drogą elektroniczną). Jeśli komuś wydaje się to być dość radykalnym postulatem, który nigdy nie ma szans realizacji, pewnie zdziwi się słysząc, że tak ogromny autorytet, jak John Maynard Keynes docenił teoretyczną spójność teorii Gessela (z jednym krytycznym zastrzeżeniem). Co więcej, system ten został już kiedyś wprowadzony w życie, i to z sukcesem, a dziś znów jest wykorzystywany.


Najlepszym dowodem na trafność tego system był eksperyment przeprowadzony w austriackim mieście Worgl w 1932 roku. Na każdy emitowany lokalnie banknot trzeba było nalepić co miesiąc znaczek kosztujący 1% jego nominalnej wartości. Taki środek zapobiegający gromadzeniu pieniędzy sprawił, że mieszkańcy miasta szybko je wydawali, a nawet opłacali podatki z wyprzedzeniem. Zamiast rosnąć i generować odsetki, zgromadzone bogactwo stało się obciążeniem, w podobny sposób, w jaki jakakolwiek własność jest obciążeniem dla prowadzących koczowniczy tryb życia łowczych-zbieraczy. Gospodarka Worgl zaczęła rozkwitać, bezrobocie gwałtownie spadać (choć reszta kraju pogrążała się w coraz większym kryzysie), prowadzono też roboty publiczne. Okres prosperity trwał aż do chwili, kiedy w 1933 roku waluta Worgl (i setek naśladowców) została zdelegalizowana z inicjatywy zagrożonego banku centralnego.


Wzorce te przedostały się też do Stanów Zjednoczonych. W obliczu hiperinflacji waluty narodowej będącej skutkiem serii upadków banków, obywatele i miejscowe władze tworzyły własne pieniądze. Do roku 1933 kilkaset miast, a nawet część stanów było przygotowanych do wprowadzenia (a nawet zdążyło już wprowadzić) „waluty awaryjne” [emergency curriencies]. W wielu przypadkach były to prowizoryczne banknoty wymagające przyklejania znaczków, podobnie jak w Worgl. Pomimo gorącego wsparcia wybitnego ekonomisty Irvinga Fishera, Roosevelt wprowadzając Nowy Ład zdelegalizował wszystkie waluty awaryjne i zarządził czasowe zamknięcie banków w marcu 1933 roku w obawie przed decentralizacyjnym wpływem nowych walut.


Dziś znajdujemy się na krawędzi podobnego kryzysu i stoimy przed podobnym wyborem między wspieraniem starego świata poprzez wzmacnianie centralizacyjnej kontroli lub porzuceniem takiej kontroli i wejściem w nowy świat. Istotne jest zrozumienie faktu, że konsekwencje wprowadzenia systemu rdzewiejącego pieniądza będą ogromne, obejmując wymiar gospodarczy, społeczny, psychologiczny i duchowy. Pieniądz ma tak fundamentalny charakter dla naszej cywilizacji, że naiwnością byłoby mieć nadzieję na autentyczne zmiany w naszym życiu bez fundamentalnej zmiany w systemie pieniądza.


Pod względem koncepcyjnym „rdzewienie” pieniądza działa poprzez uwolnienie dóbr materialnych, które podlegają naturalnemu cyklicznemu procesowi odnowy i niszczenia, od związku z pieniądzem, którego wartość obecnie jedynie rośnie z czasem, i to w sposób gwałtowny. Jak już ustaliliśmy w Części 1 tego eseju, prowadzi to do rujnacji i wyczerpania wszelkiego bogactwa społecznego, kulturalnego, naturalnego i duchowego. Ujemne oprocentowanie jedynie poddaje pieniądz temu samemu prawu, jakiemu podlegają przedmioty, które wymagają konserwacji i pielęgnacji, by utrzymać swą wartość. Gesell pisał tak:
"Złoto nie jest zharmonizowane z charakterem naszych towarów. Złoto i słoma, złoto i benzyna, złoto i guano, złoto i cegły, złoto i żelazo, złoto i skóra! Zapełnić przepaść między nimi może tylko chora wyobraźnia, potworna halucynacja, doktryna „wartości”. Towary w ogólnym rozumieniu, takie jak słoma, benzyna, guano i inne można bezpiecznie wymieniać jedynie w sytuacji, kiedy dla każdego jest bez znaczenia, czy posiada pieniądze, czy też towary, a to jest możliwe jedynie wtedy, gdy pieniądza dotyczą te same problemy, które odnoszą się do przedmiotów. To oczywiste. Nasze przedmioty gniją, próchnieją, psują się, rdzewieją, więc jedynie pieniądz, który ma podobnie nieprzyjemne właściwości skazujące go na utratę wartości, może ulegać wymianie szybko, bezpiecznie i tanio. Dlaczego? Ponieważ nikt nigdy nie będzie wolał tego typu pieniądza od towarów".

Jedynie pieniądz, który traci aktualność jak gazeta, gnije jak ziemniaki, rdzewieje jak żelazo, wyparowuje jak eter, może sprostać próbie jako instrument wymiany na ziemniaki, gazety, żelazo i eter. Ani sprzedawca, ani kupujący nie będzie wolał go od towarów. W takiej sytuacji posiadanych towarów będziemy pozbywać się za pieniądze jedynie ze względu na to, że będą nam one potrzebne jako środek wymiany, a nie dlatego, że będziemy oczekiwać korzyści z posiadania pieniędzy.


Innymi słowy, oprocentowanie ujemne na nowo definiuje pieniądz jako środek wymiany, a nie jako środek gromadzenia bogactwa. Taki pieniądz nie będzie już wyjątkiem w uniwersalnej tendencji natury do rdzewienia, pleśnienia, gnicia i próchnienia – czyli recyklingu zasobów. Taki pieniądz nie będzie utrwalał odizolowania ludzkości od natury.
Stwierdzenie Gesella „…potworna halucynacja, doktryna ‘wartości’…” sugeruje jeszcze inny skutek oprocentowania ujemnego – sprawia ono, że zaczynamy kwestionować pojęcie „wartości”. Wartość przypisuje każdemu obiektowi na świecie jakąś liczbę. Wiąże abstrakcję, niezmienną i niezależną, z tym, co stale ulega zmianom i istnieje w powiązaniu ze wszystkim innym. Jest elementem zejścia ludzkości do poziomu liczby, sprowadzenia świata do zbioru danych. Oprocentowanie ujemne odwraca ten tok myślenia i usuwa istotną granicę między światem ludzkości a światem natury. Gdy już nie będziemy woleć pieniędzy od towarów, pozbędziemy się nawyku definiowania rzeczy poprzez ich wartość.

Podczas gdy oprocentowanie dodatnie wpływa na ograniczenie wartości przyszłego strumienia pieniądza, oprocentowanie ujemne zachęca do myślenia w kategoriach dalekosiężnych. W dzisiejszej rachunkowości las, który może przynieść w przewidywalnej przyszłości milion dolarów dochodu rocznie, uważa się za bardziej wartościowy, jeśli wytnie się go natychmiast i sprzeda drewno za 50 milionów dolarów. (Obecnie wartość netto takiego lasu, w którym prowadzona jest zrównoważona gospodarka, liczona przy stopie dyskontowej 5%, to tylko 20 milionów dolarów). Rezultatem tego stanu rzeczy jest haniebnie krótkowzroczne postępowanie korporacji, które poświęcają dobro (nawet swoje własne) w dalekiej perspektywie na rzecz krótkoterminowych wyników, w wymiarze kwartału fiskalnego. Takie zachowanie jest absolutnie uzasadnione w gospodarce opartej na oprocentowaniu dodatnim, natomiast w systemie wolnego pieniądza własny interes właściciela sprawiłby, że las zostałby oszczędzony. Chciwość nie motywowałaby już do grabienia przyszłości dla obecnych korzyści. Narastające ograniczanie wartości przyszłego przepływu pieniądza skutkuje „wycofaniem z interesu” całej ziemi w przeciwieństwie od natychmiastowego, hurtowego „upłynnienia” tych zasobów, które nam jeszcze pozostały.

Podczas gdy oprocentowanie dodatnie powoduje koncentrację bogactwa, oprocentowanie ujemne skłania do jego dystrybucji. W każdej gospodarce o specjalizacji pracy wykraczającej poza poziom rodziny, ludzie muszą dokonywać wymiany, by prosperować. Zarówno oprocentowanie dodatnie, jaki i ujemne stanowią formę opłaty za używanie pieniędzy, jednak kluczowa różnica polega na tym, że w tym pierwszym systemie opłata ta jest przejmowana przez tych, którzy już mają pieniądze, podczas gdy w drugim jest od nich pobierana. Bogactwo pociąga za sobą wysokie koszty jego utrzymania, tym samym odtwarzając mechanizm, który rządził podejściem łowców-zbieraczy do gromadzenia dóbr.

Podczas gdy bezpieczeństwo w systemie opartym na odsetkach pochodzi z gromadzenia pieniędzy, w systemie wolnego pieniądza pochodzi ono z faktu istnienia skutecznych kanałów, którymi można je dystrybuować – chodzi więc o to, by stać się centrum przepływu bogactwa, a nie punktem ich gromadzenia. Innymi słowy, chodzi głównie o więzi a nie o posiadanie. Oprocentowanie ujemne pozostaje w zgodzie z odmiennym poczuciem własnego ja, afirmowanym nie poprzez zamykanie coraz większej części świata w granicach „ja” i „moje”, ale poprzez rozwój i pogłębianie więzi z innymi. Zachęca do odwzajemniania się, dzielenia i szybkiego obiegu bogactw.


W obowiązującym obecnie systemie lepiej mieć tysiąc dolarów w garści, niż dziesięciu dłużników, którzy winni ci są po sto dolarów. W systemie pieniądza rdzewiejącego jest na odwrót. Ponieważ pieniądze tracą z czasem na wartości, jeśli mam pieniądze, których nie wykorzystam natychmiast, z chęcią pożyczę je innym, podobnie jak w sytuacji, gdy mam więcej chleba, niż potrzebuję, podzielę się nim z innymi. Jeśli natomiast będę potrzebował pieniędzy, zwrócę się o nie do moich dłużników lub zaciągnę dług u kogoś w moim otoczeniu, kto ma więcej pieniędzy, niż potrzeba mu do zaspokojenia aktualnych potrzeb. Jak pisze Gesell:
„Wraz z wprowadzeniem oprocentowania ujemnego, pieniądze zostają sprowadzone do roli parasoli; przyjaciele i znajomi wspomagają się w sposób naturalny pożyczkami pieniężnymi. Nikt nie trzyma, ani nie może trzymać zasobów pieniędzy, ponieważ pieniądz musi krążyć. A przy tym, ponieważ nikt nie może tworzyć rezerw pieniądza, nie ma potrzeby istnienia takich rezerw. Obieg pieniądza ma charakter regularny i nieprzerwany”.



Pieniądze nie będą już towarem deficytowym, gromadzonym i chronionym przed innymi. Powinny one krążyć z maksymalną możliwą szybkością (V). Ich wystawca zapewniałby stabilne ceny (P) według równania wymiany (MV=PQ) regulując ilość pieniędzy w obrocie (M) w taki sposób, by odpowiadała ona całkowitemu faktycznemu poziomowi produkcji (Q). Ten sam efekt można osiągnąć wiążąc pieniądz z koszykiem towarów odpowiadającym ogólnej wartości wytworzonej produkcji i usług, jak to proponuje Bernard Lietaer.

System pieniądza rdzewiejącego gwarantuje, że każdemu będzie go starczało. Jest to sytuacja przeciwna w stosunku do dzisiejszej, gdzie nadmiarowi dóbr materialnych towarzyszy ich karygodnie nierówna dystrybucja. Stąd bierze się ogromny paradoks polegający na tym, że z jednej strony setki miliony ludzi jest bezrobotnych lub ima się błahych, bezsensownych zajęć, natomiast nikt nie zajmuje się ważną, istotną pracą – uświadamianiem ogółowi tego, że zerwana została więź między ludzką kreatywnością a ludzkimi potrzebami. „W przypadku wolnego pieniądza popyt jest nieodłączny od pieniądza, nie jest już środkiem realizacji woli posiadaczy pieniędzy. Wolny pieniądz nie jest instrumentem popytu, ale popytem samym w sobie, popytem zmaterializowanym i odpowiadający podaży, która zawsze miała i ma charakter materialny” (Gesell).

Kiedy przyglądam się biedzie panującej na tym świecie, lękowi, rozpaczliwej i destrukcyjnej pogoni za zwodniczym snem o bezpieczeństwie, z trudem tłumię okrzyk protestu. Nie dlatego, że to wszystko jest niesprawiedliwe (choć jest), lecz dlatego, że jest to kompletnie niepotrzebne! Żyjemy przecież w świecie dostatku i było tak zawsze. Obecny system pieniądza i tkwiące w jego głębszych warstwach zniewolenie tego, co wolne, przez to, co posiadane na zasadzie wyłączności, stworzyły sztuczny niedostatek, choć nie ma ku temu żadnej potrzeby. Nie brak jest nam ani żywności, ani niczego innego, co potrzebne jest do zaspokojenia naszych potrzeb. Brak nam jest natomiast pieniędzy, których systemowy niedostatek wywołuje niedostatek wszystkiego innego.

W wysoko wyspecjalizowanym, technologicznym społeczeństwie, większość z nas musi dokonywać zmian, by żyć. Żeby było to możliwe, potrzebujemy środka wymiany, czyli pieniądza. Wielu ludzi, dostrzegając ten niezaprzeczalny fakt, za jedyne rozwiązanie uważa powrót do prymitywnej społeczności, porzucenie trwającego od tysiącleci rozwoju cywilizacji, którą, co całkiem zrozumiałe, postrzegają jako niesłychaną pomyłkę. Scenariusz może być jednak zupełnie inny, jeśli pieniądz zostanie wykorzystany w celu odtworzenia, a nie zniszczenia stosunków społecznych typowych dla łowców-zbieraczy. W takich społecznościach, kiedy myśliwy upolował duże zwierzę, oddawał większość mięsa, rozdzielając je według kryteriów pokrewieństwa, sympatii i potrzeb. Podobnie jak w przypadku rdzewiejącego pieniądza, korzystniej było mieć wielu dłużników winnych nam niewiele, niż pozostać z mnóstwem psującego się mięsa, a nawet suszonego, które trzeba było przecież transportować i chronić. Kto by chciał się tym zajmować, skoro nasza społeczność jest dla nas równie szczodra, co my wobec niej? Bezpieczeństwo w tamtych czasach polegało na dzieleniu się z innymi. Pomyślność sąsiadów oznaczała również naszą własną pomyślność. Każdy, kto niespodziewanie natrafiał na znaczne źródło bogactwa, wydawał ucztę. Kiedy spytano członka plemienia Pirahä o sposoby przechowywania żywności, odpowiedział on: „Przechowuję mięso w żołądku mojego brata”.


Pieniądz tracący na wartości, to krok w kierunku dawnej gospodarki daru, która wzmacniała i określała społeczności. Omawiając stworzoną przez Lewisa Hyde’a teorię daru, Jessica Prentice napisała: „Elementem uświęconej/erotycznej energii darów jest to, że obdarowany nie może ich gromadzić – aby ta energia nie wygasła, musi albo przekazać je dalej, albo podarować komuś coś innego. Dary ze swojej natury są czymś, co musi krążyć”. Jest to doskonały opis wolnego pieniądza, który przypomina zakurzony podarunek schowany głęboko w szafie – kiedy nie jest używany, traci wartość. Wolny pieniądz likwiduje wewnętrzny przymus bezustannego rozszerzania i wzmacniania akumulacji prywatnej własności, sfery „ja” i „moje”. Podobnie, jak oprocentowanie dodatnie kurczy krąg własnego "ja" do takiego stopnia, że kończymy z wyalienowanym, wyrachowanym ego typowym dla współczesnej cywilizacji, tak rdzewienie pieniądza, czyli przeciwieństwo odsetek, rozbudowuje naszą jaźń, sprawiając, że wracamy na łono społeczności i całej ludzkości, kończąc ze sztucznym niedostatkiem i konkurencją, czyli tym, co charakteryzuje Epokę Lichwy.

Jeśli chodzi o pieniądz, jego rdzewienie odbudowuje niechęć łowców-zbieraczy do gromadzenia żywności lub jakichkolwiek innych dóbr materialnych. Wskrzesza pradawne podejście łowców-zbieraczy do dostatku, które polega na tym, że dzielenie się z innymi jest łatwe i naturalne, na tym, że nie istnieje szaleńcze, rozpaczliwe dążenie do tego, by zagrabić jak najwięcej ze świata. Jest obietnicą powrotu do ducha „pierwotnej społeczności dostatku” (Marshall Sahlins), ale na wyższym stopniu rozwoju. Nie oznacza materialnego powrotu do epoki kamienia, który niektórzy prymitywiści wieszczą po upadku dzisiejszego świata, lecz powrót duchowy.

Rozważmy sposób, w jaki plemię !Kung postrzega bogactwo, zanalizowany w rozmowie antropologa Richarda Lee z członkiem tego plemienia o imieniu !Xoma:
„Spytałem !Xomę:
- Co sprawia, że ktoś jest //kaiha [bogaczem] – czy to, że ma w swojej chacie wiele worków //kai [paciorków i innych skarbów]?
- To, że ktoś ma //kai nie oznacza, że jest //kaiha – odparł !Xoma. – //kaiha nazywamy kogoś, dzięki komu wiele rzeczy krąży wśród innych”.
!Xoma najwyraźniej chciał powiedzieć, że o bogactwie świadczy nie to, ile dóbr posiadamy, ale to, ilu mamy przyjaciół. Bogactwo człowieka określane jest na podstawie częstotliwości dokonywanych przez niego transakcji, a nie zasobu posiadanych przez niego dóbr.


W systemie pieniądza rdzewiejącego bogactwo ewoluuje w kierunku modelu znanego w Melanezji, w którym lider „pełni funkcję stacji przeładunkowej dla obustronnego przepływu towarów między jego własną grupą, a innymi, podobnymi grupami społeczności” (Marshall Sahlins). Status społeczny nie wiąże się z akumulacją pieniędzy lub własności, ale raczej z ogromną odpowiedzialnością za hojność. Czy możemy wyobrazić sobie społeczeństwo, w którym prestiż, władza i przywództwo przyznawane są tym, którzy mają największe upodobanie do dawania innym i zdolność czynienia tego?
W systemie, w którym dostatek wynika z dzielenia się z innymi, nie trzeba już skupiać się przede wszystkim na tym, by zarobić na życie. Można się skoncentrować na tym, jak w najlepszy sposób rozdawać nasze dary. W naturalnej konsekwencji pieniądze i sztuka nie kłócą się już ze sobą.


Wyobraźmy sobie życie, w którym po prostu skupiamy się na naszej sztuce, na naszych darach, na pomocy innym, trwając w błogiej świadomości, że nasze potrzeby automatycznie zostaną zaspokojone. Taka gospodarka jest możliwa! W takiej gospodarce konkurencja zredukowana jest do swego właściwego zakresu: dążenia do doskonałości we wszystkim, co robimy. W takiej gospodarce produktywność jest następstwem pragnienia stworzenia piękniejszego świata, a nie pragnienia, by go posiadać, potrzeby życia, a nie tylko przeżycia. W głębi serca wiemy, że taka gospodarka jest możliwa. Marzymy o tym, choć nie przyznajemy się do tego, ponieważ „musimy zarobić na życie”. Życie staje się ponurym obowiązkiem, ciągłą walką. Epoka Lichwy wywiera na nas nieuchronnie presję, której możemy się opierać, ale przed którą nie uciekniemy – aby się utrzymać, musimy wyrzec się sztuki, poczucia celowości i piękna.

Zwrot „nie mogę sobie na to pozwolić” ujawnia, jak często pieniądze hamują nasze wewnętrzne skłonności do dobroci, hojności, odpoczynku i kreatywności. Pieniądz o dodatnim oprocentowaniu wywołuje chciwość, którą często błędnie przyjmujemy za ludzką naturę i utrwala iluzję, że bezpieczeństwo i bogactwo biorą się z zawłaszczania sobie coraz większej części świata, wytyczania coraz większego, wyłącznego obszaru „ja” kosztem każdego innego żyjącego człowieka, zwierzęcia, rośliny lub ekosystemu. Wydaje się to też przeczyć nauce o karmie, zgodnie z którą to, co czynimy światu, czynimy i samym sobie. W naszym obecnym systemie pieniądza obdarowywanie świata oznacza dla mnie mniej – zamiast więcej!. Wolny pieniądz odwraca tę sytuację i sprawia, że pieniądz pozostaje w zgodzie z karmą. Powoduje, że poprzez wzbogacanie świata wzbogacamy też samych siebie, co wzmacnia tę fundamentalną zasadę, a nie zaprzecza jej.

Kiedy zamożność dotyczy nie gromadzenia dóbr, ale bogactwa w dziedzinie stosunków międzyludzkich, zamożność każdego człowieka oznacza bogactwo wszystkich innych. W takiej sytuacji sztuka nie będzie już ograniczona do tego, na co możemy sobie pozwolić, ponieważ pieniądze staną się jej sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Biznes będzie polegał na poszukiwaniu sposobów obdarzenia innych bogactwem, a nie ogołocenia innych z bogactwa. W rezultacie nasze życie nie będzie już wypełnione rzeczami tanimi. Praca nie będzie już ograniczała się do poszukiwania pieniędzy, lecz będzie polegać na poszukiwaniu sposobów lepszego służenia sobie nawzajem i służenia światu, w miarę naszych wyjątkowych talentów i temperamentu. Będzie to, ewidentnie, droga ku bogactwu, zarówno duchowemu, jak i finansowemu, ponieważ oba te aspekty nie będą już stały w sprzeczności wobec siebie.

Chciałbym odnieść się do popularnej w ruchu New Age idei „programowania dobrobytu”, „otwarcia się na przepływ dostatku”, innymi słowy zdobywania bogactwa poprzez moc pozytywnego myślenia. Te idee są zasadne – wywodzą się z uświadomienia sobie, że niedostatek panujący w naszym świecie jest wytworem naszych zbiorowych przekonań, a nie fundamentalną rzeczywistością. Z natury jednak nie są one zgodne z systemem pieniądza, jaki mamy. Jedną z zasad programowania dobrobytu jest porzucenie poczucia winy wywodzącego się z przekonania, że można wzbogacać się jedynie kosztem innych, że więcej dla mnie oznacza mniej dla ciebie. Jak jednak zaprezentowaliśmy to już w Części 1 niniejszego eseju, problem leży w tym, że w obowiązującym obecnie systemie pieniądza jest to prawdą! Więcej dla mnie faktycznie oznacza mniej dla Ciebie. Królestwo monetyzmu rozwija się kosztem przyrody, kultury, zdrowia i ducha. Poczucie winy wiążące się z pieniądzem jest całkowicie uzasadnione. Potrafimy, rzecz jasna, tworzyć za pieniądze piękne rzeczy, organizacje kierujące się szlachetnymi pobudkami, inicjatywy w zbożnym celu, ale na pewnym poziomie odbieramy Piotrowi, by dać Pawłowi. Proszę zrozumieć, nie zniechęcam nikogo do otwarcia się na przepływ dostatku. Przeciwnie, gdy wystarczająca liczba ludzi otworzy się na niego, system pieniądza ulegnie zmianom i przystosuje się do nowych przekonań. Dzisiejszy system opiera się na zasadzie Oddzielenia. Jest to w równym stopniu skutek, co i przyczyna naszego przeświadczenia, że jesteśmy odrębnymi, oddzielnymi podmiotami we wszechświecie inności. Otwarcie na dobrobyt może nastąpić tylko pod warunkiem, że porzucimy tę tożsamość i otworzymy się na bogactwo naszego prawdziwego „ja”, nieodłącznego od innych. Ta nowa tożsamość wyklucza istnienie lichwy.

Zastanów się, Drogi Czytelniku: Czy naprawdę jesteś człowiekiem, który mówi: „Pożyczę ci pieniądze, ale pod warunkiem, że zwrócisz mi więcej?”. Skoro potrzebujemy pieniędzy, by żyć, czyż nie jest to przepis na niewolnictwo? W rzeczy samej, darowanie długów, z którego słynął Solon, częściowo zostało spowodowane wynikającą z zadłużenia niewolniczą zależnością rosnącej części społeczeństwa. Dziś młodzi ludzie czują się zniewoleni pożyczkami studenckimi, rodziny kredytami hipotecznymi, a wiele państw Trzeciego Świata rosnącym zadłużeniem. Odsetki, to niewolnictwo. Ponieważ zaś stan niewolnictwa poniża w takim samym stopniu niewolnika, co jego właściciela, w głębi serca nikt sobie go nie życzy.

Metamorfoza poczucia własnego „ja”, czyli przejście z Epoki Oddzielenia w Epokę Przymierza właśnie ma miejsce - napędzane zbiegiem różnych kryzysów w tym samym czasie. Sprawia ona, że stara jaźń oraz cywilizacja, która się na niej opiera, odchodzą w przeszłość. Każdy kryzys jest wywoływany innym aspektem oddzielenia, a każdy aspekt oddzielenia zawiera w sobie ziarno własnego upadku. Taki charakter ma dzisiejszy kryzys finansowy, będący kulminacją tworzonej od stuleci piramidy finansowej, oparty na złudnym przekonaniu, że skończona w swej naturze planeta potrafi wspierać bez końca gwałtowny rozwój. Dziś, o ile nie natrafimy na niewyobrażalne źródła naturalnego i społecznego kapitału, to ta wielka bańka mydlana wkrótce pęknie.
Im dłużej będziemy się trzymać starego porządku, tym trudniej będzie nam zlepiać kolejnymi plasterkami chwiejący się system pieniądza, tym bardziej ostry przebieg będą miały kryzysy i ich następstwa. Wiadomo jednak, jaki będzie ostateczny skutek: pojawi się nowy system pieniądza, zbieżny z priorytetami nieodizolowanej, współzależnej jaźni: zrównoważonego rozwoju, piękna i jedności.

System pieniądza rdzewiejącego, to tylko część tej transformacji. Aby nie wydłużać tego eseju w nieskończoność, pominąłem kluczowe elementy gospodarki Przymierza, takie jak rachunek kosztów pełnych, udzielanie nieoprocentowanych pożyczek, lokalne waluty, kredyt wzajemny, gospodarka leasingu, ekonomia P2P i ekologia przemysłowa. Jednak prawdziwym kluczem jest oprocentowanie ujemne. Gospodarka, która naśladuje zasady ekologii nie może opierać się na systemie pieniądza, który wymaga coraz szybszego wzrostu, bowiem jedno przeczy drugiemu. Dopóki rządzi lichwa, dopóty pozostałe elementy układanki pozostaną zmarginalizowane. Mimo to wysiłki takich wizjonerów, jak E.F. Schumacher, Paul Hawken, Herman Daly i wielu innych, nie są próżne. Zasiali oni ziarno nowej gospodarki, która uzdrowi naszą spustoszoną ziemię.

W Epoce Przymierza pieniądze będą narzędziem rozwoju kapitału społecznego, kulturalnego, naturalnego i duchowego, ale nie jego konsumpcji. Będą mechanizmem dzielenia się bogactwem, a nie jego akumulacji. Staną się środkiem tworzenia piękna, a nie jego pomniejszania. Będą szlabanem dla chciwości, a nie nagrodą za nią. Zachęcą do kreatywnej pracy sprawiającej przyjemność, zamiast zmuszać do podejmowania „zajęć”. Wzmocnią cykliczne procesy natury, a nie będą ich zakłócać. Przede wszystkim zaś towarzyszyć będą zmianie świadomości, której zaczynamy już dziś doświadczać: przejściu do nieodizolowanej, kochającej świat jaźni. A to przecież jest nasza prawdziwa jaźń i do niej właśnie powrócimy, gdy znikną pozory nieskończonego rozwoju.
"

tłumaczenie z angielskiego: Piotr Art

źródło http://www.schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=92:money-new-begining&catid=66:rs&Itemid=94

I mój pierwszy w życiu film o inspirującym tytule "Alternatywna ekonomia - koniec epoki lichwy"

http://dotsub.com/view/36688e5e-f5da-4e4e-bba1-5bda66cc5670

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Grudzień 28, 2009, 00:05:40 wysłane przez radoslaw » Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Marzec 22, 2010, 14:59:31 »

Peter Schiff: Dlaczego kryzys nie powinien nikogo zaskoczyć
<a href="http://www.youtube.com/v/61uI1ryRBF8&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/61uI1ryRBF8&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/61uI1ryRBF8&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/61uI1ryRBF8&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2010, 15:03:24 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Maj 09, 2010, 13:19:29 »

Panika na Wall Street - już 4 dni z rzędu giełdy światowe lecą mocno w dół !

Okazuje się, ze oprócz Islandii, Węgier, Ukrainy  i Grecji zagrożone są także Hiszpania, Portugalia i... Wielka Brytania oraz USA.

Takich ciosów światowa ekonomia długo już nie wytrzyma.

Czy  to znaczy, że jeszcze w tym roku będziemy świadkami początku całkowitej, globalnej zapaści ekonomicznej ?  Jakie będą tego skutki dla nas, zwykłych obywateli ? 
Węgry już w zeszłym roku, będąc na skraju bankructwa, uzależniły się od IMF (Międzynarodowy Fundusz Walutowy - agentura ONZ), pożyczając z tego funduszu ponad 25 miliardów dolarów (link). Ukraina pożyczyła od IMF 16,5 miliarda dolarów (link). Następna była Islandia. Teraz Grecja dostaje pożyczkę w wysokości 110 miliardów dolarów (link).

Giełdy nie wytrzymały presji i ostro zareagowały, co przypomina sytuację z początku kryzysu w 2008 roku, tracąc ponad 8% na wartości w przeciągu zaledwie 4 dni.


Następne w kolejce po pożyczki z IMF są: Bułgaria, Litwa (link), Hiszpania, Irlandia i Portugalia, a według "LEAP 2020" już za kilka miesięcy, w tak samo katastrofalnej sytuacji znajdzie się Wielka Brytania i USA (link).

Jak wg. Was zareagują giełdy w takiej sytuacji, biorąc pod uwagę co się już teraz dzieje  ? 
Skąd biorą się pieniądze, które pożycza tym wszystkim krajom IMF ? Przecież świat jest w kryzysie, a IMF, nie posiadając własnych funduszy, dysponuje tylko funduszami krajów członkowskich ONZ, a dokładniej mówiąc członków zrzeszonych w  Banku Światowym. Problem w tym, że są to w dużej mierze właśnie te kraje, które potrzebują pożyczki, lub same posiadają poważny dług publiczny i nie spłacone jeszcze pożyczki. Prawie wszystkie poważne banki były w ostatnich 2 latach dofinansowane, więc one także nie są w stanie użyczyć tego typu funduszy. Skąd w takim razie IMF je bierze ?

Nie oszukujmy się. To jest gra na czas. Gra mająca wykreować taką rzeczywistość, w której oprócz, już dawno tak naprawdę upadłego ekonomicznie USA w sytuacji podbramkowej znajdzie się jak największa ilość krajów w świecie, tak aby "solidarnie  podjąć decyzje" o całkowitym zresetowaniu światowej ekonomii. Według LEAP 2020 i International Forecaster (link) ta gra może jeszcze w tym roku mieć swój finał.

Bob Chapman z International Forecaster radzi wszystkim wprost: "Opróżnijcie swoje konta bankowe !".

Co się dzieje ?

Chyba jeszcze nikt nie zapomniał globalnego kryzysu z lat 2007/2008.  W tym czasie wartość akcji na praktycznie wszystkich giełdach świata zmalała o ponad 60% względem ich wartości   przed rozpoczęciem kryzysu. Innymi słowy, sytuacja taka oznaczała nagłe wyparowanie z rynków światowych biliardów dolarów, w różnych walutach .

Tak naprawdę pieniądze te nie wyparowały. Ich po prostu nigdy nie było. To, co ludzie stracili, było tylko iluzją posiadania, którą ludziom brutalnie, w krótkim czasie odebrano.  Oficjalnie nazywa się to rynkiem spekulacyjnym.  Skutkiem tego wszystkiego było jednak realne zubożenie społeczeństw i doprowadzenie wielu firm do upadłości. Stalo się tak, ponieważ  ciężar finansowy kryzysu sztucznie przeniesiono na barki obywateli.

Najpierw straciły banki i instytucje finansowe. Sytuacja taka obciążyła obywateli, poprzez utratę wartości akcji i obniżenie wartości nieruchomości. Zamrożenie aktywności banków oraz niestabilność finansowa na rynku doprowadziły do wstrzymanie handlu i inwestycji w wielu branżach, co znowuż doprowadziło wiele firm do stanu upadłości oraz drastycznego wzrostu bezrobocia. To z kolei powiększyło skale zubożenia społeczeństw. Rządy wspomogły finansowo banki, instytucje finansowe i najwalniejsze koncerny przemysłowe, tak wiec na końcu całego tego procesu, jedynymi prawdziwymi ofiarami kryzysu byli tylko zwykli ludzie...

Rządy większości mocarstw światowych i czołowi światowi finansiści nie mogli nie wiedzieć, iż taki kryzys nadchodzi. Największe potęgi świata były już wtedy zadłużone po uszy i dla nikogo z nich nie było tajemnicą, iż nadmuchany do niemożliwych wręcz rozmiarów balon spekulacyjny, musi wreszcie pęknąć.

Już w latach '90-tych ubiegłego wieku wielu finansowych guru ostrzegało, iż taki krach nastąpi.  W roku 1997 powstała organizacja: "European Laboratory of Political Anticipation", znana także jako LEAP 2020, której zadaniem m.innymi jest analizowanie globalnej ekonomii, z europejskiej perspektywy. Jest to typowy THINK TANK, w europejskiej skali. Jedną z głównych podstaw założenia LEAP 2020, była teza, iż w niedalekiej przyszłości będzie musiało dojść do globalnej zapaści finansowej. LEAP 2020 miał przygotować europejskich liderów na ten moment. Pamiętajmy że to wszystko działo się ponad 12 lat temu !

Dlatego też nie będzie przesadą założenie, iż cały ten kryzys był z góry zaplanowaną i pod kontrolą przeprowadzoną akcją. To znowuż oznacza, iż przez cały ten czas byliśmy świadomie i celowo oszukiwani oraz po prostu ograbiani z naszej własności. Mimo to, nie doszło wtedy do całkowitej zapaści...

W sierpniu zeszłego roku, w naszym artykule "UWAGA - Wielka zmiana szybko nadchodzi" trzymając się podstawowych zasad ekonomii, przewidywaliśmy, iż amerykański FED powinien w krótkim czasie zbankrutować, co w konsekwencji miało by pociągnąć za sobą bankructw UE. Tak się jednak wtedy nie stało. Nie wzięliśmy pod uwagę politycznych planów liderów światowych, zakładających czasowe, sztuczne stabilizowanie ekonomii w celu zyskania na czasie. ...

Jaki był wiec powód czasowego wstrzymywania całkowitej, globalnej zapaści finansowej przez cały rok 2009 aż do teraz, przy jednoczesnym tworzeniu  wrażenia częściowego odradzania się rynków finansowych ?

Po co grano na czas ?

Powód był prosty. Zdarzenie takie, jak całkowita zapaść ekonomiczna w skali globalnej, musiało by nieuchronnie doprowadzić do bardzo gwałtownych, globalnych zmian politycznych, co dotychczas wiązało się z wybuchem wojen na dużą skalę i wstrząsami politycznymi w wielu regionach świata (rewolucje, powstania, wojny domowe, siłowe przejęcia władzy, itp.).

Takich wydarzeń nie można utrzymać pod kontrolą i żaden z liderów światowych nie odważył by się w dzisiejszych czasach, świadomie podjąć tego typu ryzyko. Jednocześnie świat nie był jeszcze gotowy na jakiekolwiek inne, strukturalne rozwiązanie.

Dlatego więc, na szczytach G8 i G20 podjęto decyzje o czasowym, sztucznym "ożywieniu" rynków finansowych, poprzez wirtualny zastrzyk finansowy (wytworzenie wirtualnych pieniędzy i wpompowanie go do systemu bankowego).

Tak więc,  w 2009 roku rozpoczął się okres wykupowania długów bankowych i ożywiania giełd, w sytuacji kiedy prywatni właściciele nieruchomości w USA tracili jednocześnie swoje majątki, a drobnym przedsiębiorcom w Europie coraz trudniej było utrzymać się na rynku. 

Skutkiem tego wszystkiego było powstanie absurdalnej wręcz sytuacji, gdzie długi wielu Państw na świecie przekroczyły wszelkie dopuszczalne normy (praktyczna niewypłacalność), przychody społeczeństw systematycznie malały, a wartości giełd wbrew wszelkiej logice rosły. To wszystko było konieczne aby zyskać upragniony czas na "uporządkowanie" sytuacji we wszystkich  kluczowych regionach świata i aby móc przeprowadzić nieuchronne globalne zmiany, w sposób względnie kontrolowany.

Takie zmiany zostały już w dużej mierze przeprowadzone:

    * Umocnienie roli ONZ na świecie, poprzez polityczne i światowe naciski (Bank Światowy, IMF, NATO i inne instytucje ONZ), zacieśnienie stosunków pomiędzy UE i USA
    * Przekształcenie UE w instytucjonalne Super Państwo, całkowicie uzależniające kraje członkowskie (Traktat Lizboński)
    * Intensyfikacja obecności wojsk NATO i wojsk Amerykańskich na bliskich wschodzie (Afganistan, Pakistan, Irak)
    * Umocnienie pozycji USA w Ameryce Środkowej (nowe bazy woskowe w Kolumbii i na Haiti)
    * Porozumienie w tej kwestii pomiędzy USA, Rosją i Chinami, o tyle łatwe ponieważ Rosja znajduje się w tak samo głębokim kryzysie finansowym a Chiny są wciąż całkowicie zależne od rynków zbytu w USA i Europie, a ich zapasy walutowe w nowej sytuacji nie miały by praktycznie żadnej wartości.

W konsekwencji, pozwoli to przygotować grunt pod zakończenie procesu tworzenia 5 Unii Kontynentalnych, czyli 5 super-mocarstw, których podwaliny są już utworzone (link tutaj i  tutaj). Unie te zostaną zjednoczone pod egidą ONZ i będą stanowić fundament Nowego Porządku Świata. 
 
Aktualnie większość tych planów jest już zrealizowana i prawie nic już nie stoi na przeszkodzie w zakończeniu tej gry na czas i realizacji planu globalnych zmian w ekonomii i polityce światowej.
 
Problem w tym, że jeśli reszta społeczeństw europejskich zareaguje na to wszystko w podobnie gwałtowny sposób, jak zrobili to w ostatnich dniach Grecy (link), to w drugiej połowie tego roku możemy spodziewać się potężnej fali strajków i zamieszek w całej Europie i w USA...

Inaczej mówiąc - trzymajmy się mocno, ponieważ jest bardzo prawdopodobne, że już niedługo czeka nas wszystkich bardzo trudny okres...
http://www.globalnaswiadomosc.com/krachfinansowynadchodz.htm


<a href="http://www.youtube.com/v/Ue_lzEIVhnE&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/Ue_lzEIVhnE&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/Ue_lzEIVhnE&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/Ue_lzEIVhnE&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
Reszta tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=Ue_lzEIVhnE
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2010, 15:05:41 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
tijavar
Gość
« Odpowiedz #3 : Maj 09, 2010, 21:59:23 »

"Zobacz jak wygląda panika na giełdzie"
http://www.notowany.pl/artykul/13361/zobacz-jak-wyglada-panika-na-gieldzie
Zapisane
robertsonic
Gość
« Odpowiedz #4 : Maj 09, 2010, 23:24:10 »

http://pl.wikipedia.org/wiki/Fiat_money

« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 08:28:40 wysłane przez robertsonic » Zapisane
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zadania-domowe piecfrakcji zipcraft oszuscistop blume-treu