Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1 2 »   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Demo-farsa  (Przeczytany 10224 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« : Styczeń 03, 2010, 16:30:59 »





Z demokracją jest jak z seksem. Im więcej się o nim mówi, tym mniej z tego wynika. Choć żyjemy w kulturze przesyconej erotyzmem – od billboardów i teledysków po tematykę prac naukowych – to raporty seksuologów dowodzą, że faktycznego, jak to kiedyś mówiono, obcowania płciowego jest obecnie mniej niż na przykład w pruderyjnych latach pięćdziesiątych. Nie inaczej dzieje się z demokracją.

Niewielu powie wprost, że są przeciwni władzy ludu. Poza garstką zwolenników Janusza Korwin-Mikkego i jeszcze mniej licznych prawicowych, elitarystycznych grupek albo – dla odmiany – pogrobowców „lewych” totalitaryzmów, mało kto wyraża bez „ściemniania” niechęć wobec ludowładztwa. Wręcz przeciwnie, wszechobecne są slogany o demokracji oraz pochwały społeczeństwa obywatelskiego. Trawestując znany dialog dwóch łódzkich fabrykantów z „Ziemi obiecanej”, można rzec: Myśl dużo o demokracji i podmiotowości ludu – to nic nie kosztuje.

Ba, jest jeszcze lepiej, to znaczy gorzej. Dziś tzw. wspieranie społeczeństwa obywatelskiego to wręcz świetny interes. Gdyby oszacować kwoty wydatkowane z przeróżnych źródeł – budżetu europejskiego, centralnego, samorządowego, z prywatnych fundacji itd. – na ten cel, okazałoby się, że istnieje osobny sektor finansowo-gospodarczy, którego celem jest udawanie, iż wspiera się aktywność społeczną, że zachęca się ludzi, aby wzięli sprawy we własne ręce. Ale przecież gdyby na serio tak uczynili, to cała zabawa w ich wspieranie straciłaby rację bytu…

Faktyczną demokrację warto by wesprzeć. „Wielka polityka” odzwyczaiła nas od wcielania w życie swoich zamysłów – uważamy, że „ktoś powinien coś z tym zrobić”. Wielki biznes oduczył organizowania się dla celów socjalno-bytowych – on nam wszystko poda na tacy, bylebyśmy zapłacili. Wielkie media oduczyły zdobywania informacji i weryfikowania ich – mamy łykać podawaną papkę, a wszelki krytycyzm i zaangażowanie ograniczyć do zmiany kanałów. Dominujące wzorce kulturowe oduczyły współdziałania – bo przecież bogiem dzisiaj jest nasze ego, „tylko silni przetrwają”, a wszystko, co wykracza poza czubek własnego nosa, to nieżyciowy idealizm i frajerstwo. I wreszcie, na koniec, coraz bardziej sztuczne, zapośredniczone życie, w otoczeniu tysiąca gadżetów, nacechowane notorycznym „brakiem czasu” – oduczyło nas elementarnych postaw zbiorowych. Wspólnota losów i działań ogranicza się coraz częściej w krajach Zachodu do kręgów hobbystycznych, do rozmaitych fan clubów i zwolenników określonego lifestyle’u, zaś w krajach mniej „nowoczesnych”, ale już nie tradycyjnych, jak Polska, oznacza izolację na poziomie „życia rodzinnego”.

Oczywiście jest to na rękę władcom tego świata. Tu nie potrzeba żadnych teorii spiskowych – wystarczy spostrzegawczość. Niezwykle łatwo rządzi się społecznością podzieloną na setki i tysiące niewielkich grupek, wzajemnie obojętnych, a nawet wrogich, nacechowanych podejrzliwością i niechęcią wobec dobra wspólnego. I może dlatego to „wspieranie demokracji” nie przynosi żadnych efektów. Bo chyba o to chodzi, żeby tak wiele się zmieniło, lecz wszystko zostało po staremu.

W takiej sytuacji rzeczywiste wsparcie zaangażowania społecznego byłoby niezwykle pożądane. Zamiast tego mamy jednak rozrost barier, które uniemożliwiają jego powstanie, umocnienie się i wywalczenie realnego wpływu na rzeczywistość. Cała para zbiorowej aktywności – a w Polsce jest ona z przyczyn historycznych i tak znacznie słabsza niż w krajach Zachodu – idzie w gwizdek. Zza szczytnych sloganów i transferowanych sporych kwot finansowych wyłania się szara rzeczywistość pseudowartości, pseudozaangażowania, pseudoinicjatyw. I jak najbardziej realnych przeszkód instytucjonalnych, finansowych i kulturowych, które niszczą w zarodku autentyczne przejawy aktywności społecznej.

(…) Chcemy faktycznej demokracji – i chcemy jej teraz!

Autor: Remigiusz Okraska
Źródło: “Obywatel” nr 3 (47) 2009
http://wolne.media.pl/
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Styczeń 07, 2010, 13:09:24 »

Fałszywy terror – droga do dyktatury


To najstarsza sztuczka z czasów Rzymian; stwarzanie potrzebnych ci wrogów.

W roku 70 p.n.e., ambitny, niewiele znaczący polityk i wyjątkowo bogaty człowiek – Markus Licinius Krassus, chciał rządzić Rzymem. Żeby zobrazować co to był za człowiek, mówi się, że wymyślił straż przeciwpożarową. Ale według wersji Krassusa, jego strażacy-niewolnicy biegli do miejsca pożaru, podczas gdy sam oferował kupno tego budynku za ułamek jego wartości. Jeśli właściciel zgodził się na sprzedaż, niewolnicy Krassusa gasili pożar. Jeśli zaś odmówił sprzedaży, Krassus pozwalał by budynek spalił się doszczętnie. Wykorzystując takie metody, Krassus w końcu stał się największym prywatnym posiadaczem ziemi w Rzymie, i część swojego majątku spożytkował na pomoc Juliuszowi Cezarowi przeciwko Cicero.

W tamtym czasie Rzym był republiką nakładającą bardzo sztywne ograniczenia na przywódców co mogli robić, i ważniejsze, czego nie mogli robić. Ale Krassus nie miał zamiaru znosić takich ograniczeń, wobec czego wymyślił plan.

Krassus wykorzystał bunt niewolników dowodzony przez Spartakusa i zasiał terror w sercach Rzymian, którego garnizon został pokonany w walce ze Spartakusem. Ale Spartakus nie miał zamiaru maszerować na Rzym, wiedział, że to ruch samobójczy. Spartakus i jego armia nie chcieli mieć nic wspólnego z Rzymem, od początku chcieli tylko zagrabić tyle pieniędzy, aby wynająć od swoich byłych właścicieli flotę i pożeglować do wolności.

Ale to żeglowanie Spartakusa było ostatnią rzeczą której chciał Krassus. Potrzebował wygodnego wroga, z udziałem którego sterroryzowałby Rzym dla własnych korzyści politycznych. Tak więc Krassus przekupił ową flotę by wypłynęła bez Spartakusa, następnie tak ustawił dwa legiony, by Spartakus nie miał wyboru i musiał wejść do Rzymu.

Przerażony nieuchronnym wejściem armii gladiatorów Rzym, ogłosił Krassusa pretorem. Krassus pokonał armię Spartakusa i mimo, że Pompejusz uznał to za swoją zasługę, rok później Krassus został wybrany konsulem Rzymu.

Tym posunięciem Rzymianie poddali swoją republikańską formę rządów. Wkrótce potem nastąpił pierwszy triumwirat składający się z Krassusa, Pompejusza i Juliusza Cezara, a na końcu rządy boskich cesarzy Rzymu.

Rzymianie zostali oszukani: poddali republikę i zaakceptowali cesarzy
Cicero – polityczny przeciwnik Juliusza Cezara, mimo dokonań w dziedzinie literatury, prowadził takie same gry wobec Juliusza Cezara, mówił, że Rzym stawał się ofiarą wewnętrznego spisku “ogromnej prawicy”, w którym każdy wyraz dążenia do ograniczeń prawnych rządu traktowany był jako zachowanie podejrzane. W celu pokazania Rzymianom jak niebezpieczny stał się Rzym, Cicero opłacił zbirów by spowodowali tak duże zamieszanie jak było możliwe, i zorganizował kampanię na obietnicy zakończenia zamieszek jeśli zostanie wybrany i otrzyma nadzwyczajne uprawnienia.

To o czym Cicero tylko marzył, udało się zrealizować Adolfowi Hitlerowi. Wybrany na kanclerza Niemiec, podobnie jak Krassus, nie miał zamiaru rządzić ograniczony niemieckim prawem. Ale nie tak jak w przypadku Cicero, zbiry Hitlera byli łatwo rozpoznawalni, ubrani byli w takie same brązowe koszule. Ale ich czyny nie różniły się od ich rzymskich przodków. Inscenizowali bójki, podkładali ogień, wywoływali tyle problemów ile tylko mogli, podczas gdy Hitler przemawiał obiecując skończyć z tą kryminalną falą zniszczeń i terroryzmu – jeżeli otrzyma nadzwyczajne uprawnienia.

Następnie spłonął Reichstag – zainscenizowany atak terrorystyczny. Niemcy zostali oszukani – poddali swoją republikę i zaakceptowali totalną władzę Der Fuhrera.

Finansowane przez rząd szkoły nigdy o tym nie powiedzą*, ale rządy rutynowo polegają na oszustwach by sprzedać swoje programy niechętnemu społeczeństwu. Rzymianie zaakceptowali cesarzy i Niemcy zaakceptowali Hitlera nie dlatego że chcieli, ale dlatego, że ostrożnie wykreowane iluzje lub groźby nie zostawiały im wyboru.

“Amerykański rząd również stosuje oszustwa by stworzyć iluzję, że MY OBYWATELE nie mamy wyboru, ale musimy pójść w kierunku jaki życzy sobie rząd.”

W 1988, New York Word Josepha Pulitzera i New York Journal Williama Randolpha Hearsta prowadziły na swoich łamach spór na temat amerykańskiej interwencji na Kubie. Mówi się, że Hearst wysłał na Kubę fotografa by robił zdjęcia zbliżającej się wojny z Hiszpanią. Kiedy fotograf spytał co to za wojna, Hearst odpowiedział: “Ty robisz zdjęcia, ja dostarczam wojnę”. I jak Hearst powiedział, tak zrobił, gdyż jego gazeta publikowała artykuły o wielkich niegodziwościach popełnianych na Kubańczykach, i większość z tych artykułów, jak się później okazało, była sfabrykowana.

Nocą 15 lutego 1898, amerykański okręt wojenny USS Maine zakotwiczony w hawańskim porcie by pokazać zdecydowanie na obronę interesów Ameryki, nagle eksplodował. Kapitan Sigsbee, dowódca okrętu, ostrzegał, by nie podejrzewać ataku wroga do chwili kiedy zorganizowane zostanie śledztwo w sprawie przyczyny eksplozji. Z tego powodu kapitan Sigsbee został obdarty ze skóry w prasie za “odmowę widzenia oczywistego faktu”. The Atlantic Monthly zadeklarował, że nawet przypuszczenie że eksplozja nastąpiła jedynie w wyniku umyślnego działania Hiszpanii było “zupełnie niezgodne z rachunkiem prawdopodobieństwa”.

Pod hasłem “Pamiętaj o Maine” Amerykanie poszli na wojnę z Hiszpanią, uzyskując Filipiny (i przyłączając po drodze Hawaje).

W 1975, śledztwo prowadzone przez admirała Hymana Rickovera zbadało materiały odzyskane z wraku w 1911, i doszło do wniosku, że nie ma żadnych śladów zewnętrznej eksplozji. Najbardziej prawdopodobną przyczyną zatopienia był wybuch miału węglowego w bunkrze węglowym ulokowanym nierozważnie obok magazynów. Przestroga kapitana Sigsbee była słuszna.

Prezydent Franklin Delano Roosevelt potrzebował wojny. Potrzebował gorączki ważnej wojny by zakryć symptomy śmiertelnej choroby toczącej gospodarkę od czasu wielkiej depresji (i mutowania jednocześnie w kierunku socjalizmu). Roosevelt chciał wojny z Niemcami by powstrzymać Hitlera, ale mimo kilku prowokacji na Atlantyku, Amerykanie cierpiący z powodów ekonomicznych, sprzeciwiali się wojnie. Roosevelt pogwałcił neutralność poprzez zawarcie umowy lend-lease (1941 – dostawy sprzętu dla Anglii i jej sojuszników – przyp. tłum) i nawet rozkazał zatapianie niemieckich statków na Atlantyku, ale Hitler nie odpowiadał na prowokacje.
Roosevelt potrzebował wroga, i gdyby Ameryka nie zaatakowała go, wtedy ktoś mógłby zostać wrobiony w atak na Amerykę, zupełnie jak Markus Licinius Krassus wrobił Spartakusa w atak na Rzym.

Droga do wojny otworzyła się kiedy Japonia podpisała trójstronny układ z Niemcami i Włochami, której każdy z sygnatariuszy wyraził zgodę na udzielenie wzajemnej pomocy zaatakowanemu. Wiedząc, że Hitler nigdy nie wypowie wojny Ameryce, bez względu na prowokacje, znaleziono sposób by zmusić Japonię do ataku na Amerykę.

Pierwszym krokiem było nałożenie embargo na amerykańską ropę i stal, pod pretekstem wojny Japonii w Azji. To zmusiło Japonię do rozważenia przejęcia roponośnych i bogatych w minerały terenów Indonezji. Kiedy państwa europejskie były wyczerpane wojną w Europie, USA były jedyną siłą na Pacyfiku zdolną powstrzymać Japonię przed inwazją na Wschodnie Indie Holenderskie, i przez przeniesienie floty Pacyfiku z San Diego do Pearl Harbour na Hawajach, Roosevelt pierwszy uderzył na tę flotę i sprowokował pierwszy krok planu Japonii, której celem było rozszerzenie imperium na “teren południowych złóż”.

Roosevelt ustawił Japończyków dokładnie tak jak Krassus ustawił Spartakusa. Japonia potrzebowała ropy. Oni musieli napaść na Indonezję by ją dostać, i by to zrobić musieli usunąć zagrożenie jakie sprawiała amerykańska flota w Pearl Harbor. Nie mieli żadnej innej drogi wyjścia.

W celu rozzłoszczenia Amerykanów tak bardzo jak to możliwe, Roosevelt potrzebował by otwarty atak dokonany przez Japonię był jak najbardziej krwawy, wyglądający na nagły przeprowadzony przez Japończyków, w ten sam sposób jak w przypadku ataku na Rosję. Od tej chwili do czasu ataku na Pearl Harbor, Roosevelt i jego towarzysze zadbali by dowódcy na Hawajach, gen Short i adm. Kimmel, nic nie wiedzieli o lokalizacji japońskiej floty i jej zamiarach, by potem obwinić ich za atak. (Kongres ostatnio oczyścił z zarzutów Shorta i Kimmela, pośmiertnie przywracając im stopnie wojskowe).
Ale dokumenty wojskowe w tamtym czasie, i odtajnione późniejsze potwierdziły, że Waszyngton wiedział o możliwości ataku, wiedział dokładnie gdzie była japońska flota, i wiedział dokąd zmierzała.

29 listopada sekretarz stanu Hull pokazał Joe Leib, reporterowi z United Press, wiadomość z godziną i miejscem ataku, i New York Times w specjalnym 12/8/41 wydaniu Pearl Harbor na str 13, napisał, że godzina i miejsce ataku znane były wcześniej!

Wiele razy powtarzane twierdzenie, że flota japońska utrzymywała ciszę radiową w drodze na Hawaje, było wielkim kłamstwem. Wśród podsłuchanych wiadomości przechowywanych w archiwach NSA jest nie zakodowana wiadomość wysłana przez japoński tankowiec Shriya mówiący “jesteśmy w drodze na pozycję 30.00N, 154.20E. Spodziewane przybycie 3 grudzień”.

Prezydent Lyndon Johnson chciał wojny z Wietnamem. Chciał pomóc swoim przyjaciołom – właścicielom firm sprzętu wojskowego w robieniu interesów. Chciał by Pentagon i CIA odstąpiły od ataku na Kubę. A przede wszystkim potrzebował prowokacji by przekonać Amerykanów, że “nie ma wyboru”.

5 sierpnia 1964 prasa amerykańska doniosła o “wznowionych atakach” na amerykańskie niszczyciele na wietnamskich wodach, szczególnie w zatoce Tonkin. Oficjalnie mówiono, że północnowietnamskie łodzie podwodne “bez uprzedniej prowokacji” zaatakowały USS Maddox podczas rutynowej patroli.

Prawdą jest, że USS Maddox wziął udział w spotkaniu wywiadu w kwestii koordynowania ataków południowego Wietnamu i sił powietrznych Laosu na obiekty w północnym Wietnamie. Prawdą jest, że również nie było ataku łodzi podwodnych na USS Maddox. Kapitan John J. Herrick, dowódca w zatoce, wysłał wiadomość do Waszyngtonu DC, że raport był wynikiem “nadgorliwego” członka załogi, który odebrał dźwięki śrub z własnego okrętu i spanikował. Ale nawet wiedząc, że raport był fałszywy, Lyndon Johnson tego wieczoru w telewizji ogłosił rozpoczęcie nalotów na północny Wetnam, jako “odparcie” ataku, którego nigdy nie było.

Prezydent George Bush chciał wojny z Irakiem. Jak w przypadku Krassusa, motywacją Busha były pieniądze. Szczególnie pieniądze za ropę. Ale na skutek niedotrzymania przez OPEC zobowiązania ograniczenia produkcji ropy na Środkowym Wschodzie, rynek był nasycony ropą pompowaną z Iraku, leżącego na około 1/3 rezerw ropy całego regionu.

George chciał wojny by powstrzymać dostawy ropy, utrzymać jej ceny (i zyski). Ale, podobnie jak Roosevelt, potrzebował by pierwszy ruch został wykonany przez “drugą stronę”.

Irak chciał uzyskać dostęp do zatoki Perskiej, i czuł się ograniczony do wąskiego pasa ziemi wzdłuż północnej granicy z Kuwejtem, co ulokowało irackie interesy w bliskim sąsiedztwie z nieprzyjaznym Iranem. George Bush, który otwarcie dozbrajał Irak podczas jego wojny z Iranem, wysłał wiadomość przez April Glaspie, że USA będzie interweniował jeśli Saddam Hussein przejmie większą część Kuwejtu. Saddam dał się nabrać i zaatakował.

Oczywiście Amerykanie nie mieli zamiaru wysyłać ich synów i córek by ryzykowali ich życie za produkty ropopochodne. Więc George Bush spreparował oszustwo przy pomocy firmy Hill & Knowlton, która wzbogaciła się przy pomocy pieniędzy podatników dlatego, że była najbardziej kreatywna w kłamstwach! Firma ta spreparowała największe oszustwo, w którym córka ambasadora Kuwejtu w USA wystąpiła w telewizji udając pielęgniarkę, i opowiedziała tragiczną historię, według której wojsko irackie zabierało inkubatory z kuwejckiego szpitala, pozostawiając wcześniaki na zimnej podłodze by umierały. Media od początku biorące w tym udział, nie zapytały dlaczego “pielęgniarka” nie podniosła niemowląt i nie zawinęła ich w koce.

Wściekli po usłyszeniu tej historii Amerykanie wsparli operację Pustynna Burza, która nigdy nie odsunęła Saddama Husseina od władzy, ale która ściągnęła kuwejcką ropę z rynku na prawie 2 lata i ograniczyła iracki eksport ropy do chwili obecnej. To, że nasi synowie i córki wrócili z poważnymi chorobami nie było zbyt wielką ceną za zwiększone zyski za ropę.

Po zwycięstwie w Iraku, jeszcze jedna wojna wydawała się mieć miejsce w bogatym w minerały regionie Bośni. I znowu użyto oszustwa by stworzyć poparcie dla akcji militarnej.

Było zdjęcie Fikreta Alica patrzącego przez ogrodzenie z drutu kolczastego, które miało “‘dowodzić” istnienie nowoczesnych “obozów koncentracyjnych”. Jak wskazuje jego tytuł “Belsen 92″, wykorzystano wszystkie możliwe powiązania z horrorem nazistowskim, i miały one sprzedać konieczność wysłania większej ilości amerykańskich żołnierzy na teren innego państwa.

Ale kiedy niemieccy dziennikarze znaleźli się w Trnopolje, miejscu gdzie miał znajdować się obóz koncentracyjny by nakręcić film dokumentalny, odkryli, że zdjęcie było fałszywe! Obóz w Trnopolje nie był obozem koncentracyjnym lecz ośrodkiem dla uchodźców. Nie był również ogrodzony drutem kolczastym. Odkryto, że fotograf zrobił zdjęcie przez uszkodzoną część ogrodzenia dookoła szopy z narzędziami. To fotograf był wewnątrz, i robił zdjęcia uchodźcom.
I znowu Amerykanie zostali oszukani by wesprzeć działania, na które inaczej nie wyraziliby zgody.

Podczas gdy kilku prezydentów amerykańskich rozpoczynali wojny z powodów osobistych, to żaden z nich nie osiągnął poziomu Billa Clintona.

Jednocześnie ze spodziewanym oświadczeniem Moniki Lewinsky, Bill Clinton rozkazał atak pociskami dalekiego zasięgu na Sudan i Afganistan mówiąc, że ma niepodważalny dowód, że nadzwyczajne straszydło (i były afgański sprzymierzeniec) Osama Bin Laden produkował tam broń chemiczną w celach terrorystycznych.

Dokładne badania zdjęć odpadów nie pokazały żadnych ze spodziewanych materiałów znalezionych w laboratorium, które miało produkować śmiertelną broń. Zapewnienia dane przez CIA, że mieli pozytywne wyniki badania próbek ziemi na broń biologiczną uderzyły ich w twarz kiedy ujawniono, że tam nie było otwartego kawałka ziemi w pobliżu zbombardowanego miejsca. Sudan poprosił by międzynarodowi obserwatorzy zbadali ruiny fabryki w celu wykrycia śladów gazu nerwowego, w sprawie którego upierał się Clinton. Nic nie znaleziono. Sudańska fabryka była nieszkodliwą fabryką aspiryny, a jej właściciel wystąpił o odszkodowanie.

Późniejsze badania miejsca zbombardowanego w Afganistanie ujawniło, że był to meczet.

W tym samym czasie media uporczywie głosiły historie o ludobójstwie i okrucieństwach w Kosowie, (by odwrócić uwagę od żenującego wydarzenia w Sudanie), tak samo sensacyjnych, i jak często okazuje się fikcyjnych, jak większość historii Williama Randolpha Hearsta o okrucieństwach dokonywanych na Kubańczykach.

I znowu rząd i media oszukały Amerykanów. We wszystkich stacjach telewizyjnych pokazywano zdjęcie, które miało przedstawiać jeden z Migów Slobodana Milosevica, zestrzelony podczas ataku na cywilów. Dokładniejsze badanie tego zdjęcia pokazuje, że było ono z matrycą po angielsku!

I podobnie jak Niemcy pod kanclerzem Hitlerem, jako naród widzieliśmy wydarzenia wywołujące strach w sercach obywateli, takie jak zbombardowanie WTC w Nowym Jorku, Oklahoma City i bombę w Olympic Park (w odpowiednim czasie by odwrócić uwagę mediów od świadków zestrzelenia TWA 800). Media bardzo szybko za winnych uznały “radykałów”, “prawicowych spiskowców” i innych “wrogów spośród nas”, niczym nie różniących się od kłamstw Cicero i Hitlera.

Ale przy dokładniejszym zbadaniu, wydarzenia dokonywane przez “domowych terrorystów” nie wydają się takie jakie miały być. FBI miało informatora wśród zamachowców na WTC, Emada Salama, który zaoferował zorganizowanie sabotażu. FBI odpowiedziało “NIE”. Tak zwana “wylęgarnia” białego separatyzmu – Elohim City, częste miejsce pobytu Tima McVeigha w tygodniach przed bombą w Oklahoma, zostało zorganizowane i jest zarządzane przez informatora FBI!

I nikt do tej pory nie wyjaśnił co robiła druga ciężarówka Ryder na terenie tajnego obozu pośrodku drogi między Oklahoma i Elohim na dwa tygodnie przed wydarzeniem.

Tak więc doszliśmy do chwili obecnej. Podobnie jak Rzymianie w czasach Krassusa i Cicero, Niemcy w czasach nowo wybranego Hitlera, jesteśmy ostrzegani, że zagraża nam niebezpieczny wróg: nieugięty, niewidoczny, wszechobecny, i nieśmiertelny tak długo jak nasz rząd jest krępowany przez tą głupią Kartę Praw. Ukazują się artykuły rozważające czy są usprawiedliwione, czy może nie są, “nadzwyczajne środki” (np. tortury) w pewnych przypadkach, jak te, których rzekomo mamy doświadczyć.

I znowu jak w przypadku Rzymu i Niemiec, rząd w dalszym ciągu zabiega o przychylność społeczeństwa dla wzmocnienia swojej władzy i kompetencji by “radzić sobie z kryzysem”.

Jednakże, kiedy liczniki czasu marki Casio paradują przed kamerami, przy donośnych dźwiękach ciągłych ostrzeżeń wydawanych przez wprawnych graczy, słuszne jest postawienie pytania: jak prawdziwy jest ten kryzys, i ile jest go w wyniku politycznych machinacji naszych własnych przywódców.

Czy to terroryści naprawdę stwarzają zagrożenie, czy też wynajęci aktorzy z bombami i zegarkami Casio, opłacani przez Cicero i ubrani w brązowe koszule podarowane im przez Hitlera?

Czy terroryzm wewnątrz USA pochodzi naprawdę z zewnątrz, czy też jest to sceniczna produkcja, zaprojektowana po to by Amerykanie uwierzyli, że nie mają innego wyboru, a tylko poddać Republikę i zaakceptować totalitarny rząd nowego cesarza, czy też nowego Fuhrera?

Utraciwszy ją raz, Rzymianie nigdy nie zdołali przywrócić Republiki. Utraciwszy raz, Niemcy nie zdołali przywrócić ich Republiki. W obu przypadkach państwa musiały upaść, zanim ludzie odzyskali wolność.
Przypomnij sobie to kiedy Krassus mówi ci, że nadchodzi Spartakus.
Przypomnij sobie to kiedy uliczne zbiry postępują tak jak zaprogramowano by wywołać strach wśród społeczeństwa. Przypomnij sobie to kiedy płonie Reichstag.
http://wolnemedia.net/?p=19246
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Styczeń 07, 2010, 13:12:39 »



„Wy co kochacie ludzkość!
Wy co sprzeciwiacie się nie tylko tyranii ale i tyranom – wystąpcie!
Każdy skrawek Starego Świata zaznaje ucisku.
Na całym globie wolność jest prześladowana niczym zwierzyna łowna.
Azja czy Afryka dawno już ją wypleniły. Europie idea wolności jest obca, a Anglia pragnie wygnać ją na banicję.,
O, przyjmijcie więc tego zbiega i przygotujmy azyl dla całej ludzkości.”

Ów dramatyczny apel zamieścił Thomas Paine w pamflecie „Common Sense”, czyli „Zdrowy Rozsądek”, który ukazał się w roku 1776 w przeddzień wybuchu wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Broszura licząca nie więcej niż 50 stron rozeszła się w liczbie 100 tysięcy co na ten czas stanowiło nakład rekordowy. Tekst pióra angielskiego rewolucjonisty, ze swym uniwersalnym przesłaniem trafił do szerokiej publiczności zaś ferwor jaki wywołał bezspornie definiują go jako jeden z tych literackich zapalników, który stał się zarzewiem oraz inspiracją dla nadchodzących przemian. Wydarzenia lat 1776-1983 wyłonią nowe ciało polityczne, Stany Zjednoczone, które co prawda zerwą z europejskim porządkiem monarchicznym lecz niemal od początku swojego istnienia, pod względem moralnym i prawnym będą na bakier z pojęciem wolności jako takiej.

Wolność różnego gatunku to hasło, idea, marzenie, wreszcie utopia gnające na barykady słowa i czynu ludzkość różnego miejsca, kultury oraz czasu.

Odsłaniając na moment kurtynę dziejów zobaczmy całą tą moc powstań, rewolucji i marszów milczenia upominających się o jej zew, zobaczmy nieprzebrany korowód uchodźców rozpaczliwie zbierających ostatnie jej kruszyny.

Wolność jest pojęciem równie szerokim i nieogarniętym jak i nieogarniętymi pozostają przestrzenie wyobraźni ucieleśniające nieuchwytność suwerenności naszego sumienia.

W nieskończonej księdze wolności znajdziemy zatem różne jej postacie oraz formuły począwszy od wolności politycznej i gospodarczej poprzez wolność wyznania a skończywszy na wolności osobistej.

Każde z tych zagadnień w znaczący sposób odpowie nam na pytanie o tożsamość wolności lecz tylko nieliczne udzielą odpowiedzi wystarczającej. Poszukujmy więc definicji tworzącej formę ogólną, której ramy staną się domem mieszczącym w swym zaciszu wszelkie znane nam idee wolności tak aby ta nie stała się przedmiotem interpretacji lecz podmiotem prawdy.

Jako, że wolność pozostaje areałem osobistego doświadczenia wielu spośród nas przedstawi teorie choć podobne, to jednak opierające się na nieco innych założeniach. Wykraczając poza poczucie indywiduum proponuje abyśmy lustrem wolności uczynili zjednoczenie tych dwojga pojęć wypowiadanych niejednokrotnie w dniu wczorajszym. Usłyszymy wówczas, iż wolność to możność podejmowania decyzji i działania zgodnego z aktem wyboru, którego granice określa wolność drugiego człowieka bądź szerzej istoty.

Taka perspektywa to nie tylko brzask dla bardziej precyzyjnej definicji ale i pułap pozwalający zdemaskować nam wolność fałszywą oraz wszystkie przejawy niedostatku duchowego czy fizycznego lokowanego dotąd w innych obszarach dysfunkcji rzeczywistości.

Tym sposobem pogłębieniu ulegną nasze spostrzeżenia na wiele istotnych problemów świata zastanego. Spójrzmy choćby na głód, bezlitosnego oprawcę milionów, który odtąd oprócz pojęcia z zakresu fizjologii, psychologii czy problematyki społecznej stanie się dla nas nieodłącznym elementem wolności lub jej braku. Doświadczenie bezustannego głodu, bez chwil nasycenia, prowadząc nieprzejednane rzesze przez krainę apatii, niedożywienia aż do śmierci, to jawne zaprzeczenie wszelkiej swobody gdyż samo z siebie nie stanowi aktu wyboru i sprzeczne jest z naturalną wolą istoty żywej. Wolność od głodu pozostaje zatem w gronie wolności najpilniejszych i to nie tylko dla tego, iż zaspakaja potrzeby pierwszego rzędu ale i dlatego, że zdusza w zarodku tą właśnie formę cierpienia jednostkowego wraz z obawami o los osób bliskich znajdujących się pod jej wpływem.

Wolność, więc to nie beztroska dolina samo pasu lecz atol szczególnej odpowiedzialności zarówno za siebie jak i innych. Tylko zachowując tą zasadę możemy uczynić naszą wolność szlachetną i prawdziwą. Wolność przeto to nie tylko akt wyboru i postępowanie zgodne z własną wolą. Wolność to przede wszystkim próżnia w obrębie, której nie zakłócenie trwać mogą miłość, przyjaźń, tolerancja oraz akceptacja. Te zaś mogą trwać tak długo jak na ich straży stać będzie wzajemna odpowiedzialność za siebie sankcjonowana przez nas samych.

Gdy zasadzimy roślinę w niezdatnej glebie ta nie wzrośnie nigdy a jeżeli nawet to postać jaką przybierze okaże się mizerna i zniekształcona. Podobne uwarunkowania rzutują na oblicze wolności. Jeżeli grunt na jakim wzniesiemy naszą wolność pozbawimy owych zbawiennych substancji, miłości i szacunku powszechnego, nazajutrz ideał o, który zabiegaliśmy, wbrew subiektywnemu przekonaniu o słuszności przeobrazi się w ucisk.

Nie ma więc suwerennego aktu wyboru bez aktu miłości. Miłość zaś, jeśli tylko jest prawdziwa sama z siebie, uwzględnia element wolności, gdyż wolność z miłości właśnie wypływa, w niej upatruje swe źródło.

* * *

Niosąc na ustach tak szerokie ujęcie wolności zastanówmy się nad stanem wolności w dniu dzisiejszym. Czy świat rzeczywisty, w którym prowadzimy nasze żywoty, obfituje w nieprzerwanie sąsiadujące ze sobą akweny miłości, sprawiedliwości i zrozumienia? Jeżeli ktoś odpowie twierdząco, rozszerzmy nasze dociekania i zapytajmy „Czy wewnątrz lub na uboczu ów ogrodów wolności nie kształtują się autonomie przemocy, cierpienia bądź choćby względnego wykluczenia?”. I jeśli spojrzymy tylko wystarczająco szeroko, porzucając wszelkie utopie zobaczymy, iż świat zastany nadal pozostaje oceanem wyrachowania i cynizmu, zaś tak opiewana wolność to wciąż pojedyncze wyspy zagrożone szkwałem efemeryczności.

Gdy wypowiadam te słowa teraz, u końca pierwszej dekady XXI wieku i spoglądam wstecz w każdy rok nowego tysiąclecia aż po teraźniejszość widzę archiwum ignorancji, które usuwając w cień podstawy wzajemnego zrozumienia obraca w niwecz nadzieję oraz pokój rodziny ludzkiej w rozlicznych zakątkach planety.

Pasmo nieszczęść zaczyna się w dowolnym miejscu globu gdzie pojedyncza istota staje się ofiarą szyderstw bądź z pozoru niegroźnych plotek w wyniku, których doznaje pewnego rodzaju opresji, zamyka się w sobie i wegetuje w poczuciu odosobnienia oraz nieprzychylności środowiska – kończy zaś tam, gdzie erupcja przemocy i agresji urasta do miana masowej i zorganizowanej kalając nadzieje oraz życie całych społeczności.

Przyjaciele! Jeśli słuchając tych słów pada na Was niezmącony promień światła a z pobliża dobiegają głosy rozbawionych dzieci, rozpalajcie własne sumienia, gdyż nieopodal, na granicy widnokręgu trwać może indywidualna tragedia. Tam zaś, gdzie dziś obraca się w niwecz prawa pojedynczej istoty jutro płonąć będą prawa milionów.
http://wolnemedia.net/?p=19244
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Marzec 22, 2010, 21:14:07 »

<a href="http://www.youtube.com/v/B30fHNFp0-Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/B30fHNFp0-Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/B30fHNFp0-Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/B30fHNFp0-Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
strzygław
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 31


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Marzec 23, 2010, 04:09:16 »

Wszystko święte słowa, ale... Zawsze jest przecież "ale". Piszą wszyscy bojownicy o ucisku ludności przez but oprawcy. I tak może było w zamierzchłych czasach. Obecnie czasy są piękne i wolność jak najbardziej mogłaby kwitnąć. Wybór należy do nas. Dlaczego zawsze jest, że społeczeństwo zostało omamione, zmanipulowane i przestraszone? A co to my guły jakieś durne bez własniego pomyślunku?! Poza tym co to dzisiaj za straszenie?! Kiedyś, to straszyli! Jak nie zrobisz jak chce władca, to łeb ci utną, rękę w najlepszym razie. Dzisiejsze straszenie jest dobrowolne do akceptacji. Informacje są dostępne powszechnie, każdy może zweryfikować fakty i wyrobić sobie na nie własny pogląd. I jaki to jest pogląd? Jak popierasz kary za jazdę po pijaku, to akceptujesz, że but oprawcy cię zmiażdży, kwestia czasu. Jak popierasz, że niektóre produkty są dostępne dla wyznaczonych, albo zakazane, to but oprawcy cię zmiażdży. Albo twoje wnuki. Wszystkie opresje ewoluują, jak to ładnie widać w powyższych cytatach od bardzo niewinnych, by  rozwinąć się poza wyobraźnię. Ale właściciel domu w czasach Krassusa miał mały wybór. My mamy olbrzymi. Kupujemy Łindowsy, bo "takie sprzedają i są popularne", tym samym pasąc i tak już olbrzymiego molocha, który ma tyle kasy, że spokojnie może wpływac na rządy. Chcielibyście, żeby samochodziarz wpływał na rządy? Albo piekarz, albo hydraulik? To czemu pomagacie?. Zdaje ktoś sobie z grupowiczów co to znaczy oprogramowanie z zamkniętym kodem? To znaczy, że program taki cholera wie co robi na zakrystii i ciężko sprawdzić bardzo, ale nawet jakby się udało, to jest to przestępstwo! Paranaoia drodzy Łindołsowcy! Macie niewolnika, który po 18-tej robi co chce w Waszym domu, a jak chcecie sprawdzić co, to do wiezienia. Wy! Nie niewolnik! I nie ma tu żadnego tłumaczenia. Głupota, że nazwę rzecz po imieniu. Dostępne są programy (nie, nie jeden!) , co każdy może sprawdzić co robi, za darmo, dwa razy szybsze, dwa razy bezpieczniejsze! Haiku i linux oczywiście mam na myśli. Jak nazwać kogoś kto dokonuje wyboru na korzyść Łindowsa? Wracając do jazdy po pijaku. Karanie za sprzyjające warunki do popełnienia przestępstwa?!! Następna paranoja. Jak stuknie kogoś po pijaku - kara śmierci, bo przyczynił się do zwiększenia ryzyka. Tak to rozumiem. Logiczne i rozumne. Ale jak sobie jedzie i jeszcze się nic nie stało?! Bo może mi dziecko zabić?! A może. Nie on jeden. Dziecko może zginąć.Kropka. Na świecie ciagle coś umiera i się rodzi i nikt z tego powodu nie wsadza świata do więzienia. Pies pogryzł dziewczynkę. Zakazać psów! Czy Wam odebrało drodzy bracia w rozumie, to w czym jesteśmy bracia?! Stwór na ziemii zdolny do nawiązania najbliższego kontaktu z człowiekiem, zakazać?! 40 000 tysięcy lat wspólnej ewolucji zakazać?! Na podstawie jednej dziewczynki?!  A co jakby właściela sądzić za zabójstwo przy użyciu niebezpiecznego narzędzia? Co ten pies biedny winny, przez człowieka zrobiony na krwiożerczego wariata i przez cżłowieka nauczony żeby to wykorzystać? Ale wracając do strachu, to załóżmy, że już są ci terroryści. Ilu ich jest na całym świecie? 10 tysięcy? Maksimum 30 tysięcy (chociaż ja osobiscie podejrzewam, że pięciuset). I co, z tego powodu nałożymy szykany na np. 200 milionów pasażerów linii lotniczych? Nie za mądrze to brzmi jak dla mnie. Reasumując, to obecnie wszystko się dzieje po naszej woli, świadomie czy też nie. Największym naszym zagrożeniem jest nasza głupota, z resztą sobie bez niej poradzimy. Z głupoty wypływa strach. Człowiek rozsądnie myślący z wybraźnią wie, że nie ma takiej siły, która mu zagwarantuje na 100% przeżycie do końca czytania tego posta:) Myśl, co robisz obywatelu, jak głosujesz swoimi pieniędzmi i niech ci błogi spokój burzy świadomość, że w dzisiejszych czasach za wszystko jesteś odpowiedzialny tylko TY! Nie ma na kogo zwalić. I spokoju sumienia sobie nie idzie  załatwić pokazując palcem na spiskowe teorie z zacisza styropianowego domu wypełnionego śmieciarskimi gadżetami. Jaka rada? Ano rada idzie lecz nie wygląda nam jej dożyć. Mądrość. Czyli anarchia. Ustrój oparty na naturalnych ludzkich zasadach, gdzie człowiek zaspokaja swoją podstawową potrzebę: potrzebę posiadania satysfakcji (szczęście jest krótkotrwałe, bo jest jak nasza ekonomia: musi ciągle rosnąć, żeby go doznawać). W anarchii ludzie giną. Są zabijani. Bez sądu, jak społeczeństwo uzna, że tak trzeba. Normalnie jak w naturze. Wszyscy się nie wyrzynają, bo... to bez sensu:) Być może zajmie to kilka miesięcy wyrzynań, żeby dotarło, ale przecież dotrze do nawet najbardziej opornego. Na wojnie nie tylko ja strzelam, do mnie też strzelają. Broń do spożywczaków! Dotacje państwowe do amunicji! Obywatel musi być odpowiedzialny sam za siebie, a nie że ciągle jakiś tatko i tatko! W imię cywilizacji i przyszłych pokoleń! Hurrraaa!!!!!! Na barykady! Hurraaaa!!!!
pozdrawiam i lecę czytać gizmodo.com
anarchigław
Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Marzec 23, 2010, 20:55:34 »

<a href="http://www.youtube.com/v/P9PMGCs356Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/P9PMGCs356Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/P9PMGCs356Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/P9PMGCs356Q&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
film z postu niżej
<a href="http://www.youtube.com/v/GgyxhRvyRMw&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/GgyxhRvyRMw&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/GgyxhRvyRMw&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/GgyxhRvyRMw&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 15, 2010, 20:14:54 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
tijavar
Gość
« Odpowiedz #6 : Kwiecień 01, 2010, 17:14:37 »

http://www.youtube.com/watch?v=l7w0SIhkPz0

Fragment "Network" z 1976 roku.

http://www.youtube.com/watch?v=GgyxhRvyRMw&feature=fvw
 i jeszcze jeden dodatek "motywujący"
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 01, 2010, 17:16:20 wysłane przez tijavar » Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Kwiecień 26, 2010, 22:14:52 »



Policja może bezkarnie pobić cię w twoim domu. Możesz być niewinny

Sąd Rejonowy w Lublinie wydał wyrok w sprawie dwóch antyterrorystów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, którzy podczas akcji
weszli pomyłkowo do mieszkania
niewinnych ludzi. Jednego z nich skazał, drugiego uniewinnił - informuje radio TOK FM.
Przed sądem stanęło dwóch antyterrorystów z Rzeszowa: Waldemar B. i Robert B. Pierwszy został oskarżony o przekroczenie uprawnień i uderzenie kolbą w twarz właściciela domu. Sąd uniewinnił go.
Wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata
usłyszał natomiast jego kolega
, który zastrzelił psa. Sąd uznał
, że naraził życie i zdrowie trzymającej psa za obrożę właścicielki.

Pod koniec 2006 roku antyterroryści mieli rozbić gang wchodząc do agencji towarzyskiej mieszczącej się w jednej z części domu- bliźniaka. Pomylili jednak wejścia i wkroczyli do domu 76-letniego mężczyzny i jego żony.
http://www.sfora.pl/Policja-moze-bezkarnie-pobic-cie-w-twoim-domu-Mozesz-byc-niewinny-a19541
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 15, 2010, 20:15:17 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Maj 14, 2010, 22:55:56 »

Co najmniej 10 zabitych i 125 rannych w Bangkoku.

Antyrządowa demonstracja starła się z oddziałami wojska na ulicach
stolicy Tajlandii. "Czerwone Koszule", jak zwani są protestujący od koloru swoich strojów, od pięciu tygodni okupują centrum  miasta - zauważa wyborcza.pl.
Celem wojskowej operacji było wywarcie presji na manifestantów, by powrócili do negocjacji z rządem.Ogień prowadzono przy pomocy
gumowych kul, ale demonstranci wskazują na wojskowych snajperów. To od ich strzałów miało
zginęło 10 osób. Wśród 125 rannych jest też trzech dziennikarzy.

Były premier Thaksin Shinawatra i liderzy demonstrantów proszą, by rząd powstrzymał wojsko, nim kraj pogrąży się w wojnie domowej.    Demonstracje w tajlandzkiej stolicy zapoczątkowali przed dwoma miesiącami właśnie zwolennicy Thaksina, który w czasie swych rządów próbował wprowadzać pewne reformy na rzecz uboższych warstw ludności - dodaje portal.
Od początku konfliktu w Tajlandii zginęło w starciach ok. 30 osób. Prawie tysiąc zostało rannych.
http://www.sfora.pl/Wojsko-strzelalo-do-demonstrantow-sa-zabici-i-ranni-WIDEO-a20166
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Maj 19, 2010, 22:25:30 »

TAJLANDIA. Żołnierze muszą natychmiast zaprzestać wystrzeliwania ostrej amunicji w kilku większych dzielnicach Bangkoku, gdzie odbywają się antyrządowe protesty – stwierdziła dzisiaj Amnesty International.

„Zeznania naocznych świadków i nagrania wideo pokazują jasno, że wojsko wystrzeliwuje ostre serie nawet do nieuzbrojonych ludzi, niestanowiących zagrożenia ani dla żołnierzy, ani dla innych osób”, powiedział Benjamin Zawacki – specjalista Amnesty International od Tajlandii. „Jest to rażącym pogwałceniem podstawowego prawa człowieka – prawa do życia”.

„Wystrzeliwanie ostrej amunicji w nieuzbrojonych ludzi, bez względu na to czy są manifestantami, czy nie, nie stanowiącymi widocznego zagrożenia dla nikogo, jest działaniem bezprawnym”, powiedział Zawacki.

Od 13 maja, kiedy rząd rozpoczął „Operację Rachaprasong”, żołnierze zaczęli używać kul gumowych i ostrej amunicji zarówno w miejscach protestów, jak i wokół nich, w kilku większych dzielnicach Bangkoku. Rząd uważa, że wśród protestujących ukrywa się około 500 „terrorystów”.

Co najmniej 35 nieuzbrojonych manifestantów zostało zabitych. Wśród zabitych znalazło się m. in.: dwóch lekarzy postrzelonych 15 i 16 maja, którzy nosili na sobie białe uniformy z widocznymi czerwonymi krzyżami; oraz 17-letni chłopiec zastrzelony 15 maja. Generał Khattiya Sawatdiphon (znany jako She Daeng), wojskowy doradca protestującej opozycji, został postrzelony przez snajpera 14 maja i zmarł w szpitalu 17 maja. W dodatku w zdarzeniu tym zginął jeszcze jeden żołnierz.

Ponad 200 osób zostało rannych, w tym kilku Tajlandzkich i zagranicznych dziennikarzy oraz 10-letni chłopiec.

„Rząd nie może zasadniczo pozwalać żołnierzom na strzelanie na terytorium, na którym chciałby objąć kontrolę”, powiedział Zawacki.

Rządowe „zasady zaangażowania”,ustanowione przez rządowe Centrum ds. Rozwiązywania Sytuacji Kryzysowych (Center for Resolution of Emergency Situations – CRES) 14 maja, stwierdzają, że ostra amunicja może być użyta tylko i wyłącznie jako strzały ostrzegawcze wystrzeliwane w powietrze, lub kiedy siły bezpieczeństwa w sposób całkowicie pewny mogą zidentyfikować osoby uznane za „terrorystów”. 16 maja CRES uznał kilka obszarów w Bangkoku jako „strefy użycia ostrej amunicji”.

Kilku naocznych świadków powiedziało Amnesty International, że widzieli żołnierzy strzelających w ich okolicy z długiej broni, z dystansu, z którego było wyraźnie widać, że ofiary nie stanowiły żadnego zagrożenia.

Rzecznik CRES – płk Sansern Kaewkamnerd – powiedział 14 maja, że oddziały będą zachowywały dystans od protestujących, a ostrej amunicji będą używały tylko, aby powstrzymać osoby od podchodzenia bliżej. W celu powstrzymania protestujących oddziały będą strzelały poniżej kolan i tylko jedną kulę na raz.

„Postępowanie to jest sprzeczne z międzynarodowym prawem i standardami, które wymagają, aby broń palna mogła być użyta tylko i wyłącznie jako ostateczny środek przymusu, kiedy podejrzany przestępca stanowi zagrożenie bronią palną lub naraża życie innych osób, a mniej stanowcze środki są nie wystarczające dla powstrzymania go lub zaaresztowania. Poza oczywistymi przypadkami samoobrony, opanowywanie tłumu powinno być przeprowadzane przez specjalnie wyszkolone oddziały policji nie używające zabójczej broni, a nie przez oddziały wojska z ostrą amunicją”, powiedział Zawacki.

Zjednoczony Front na rzecz Demokracji i przeciwko Dyktaturze (The United Front for Democracy and against Dictatorship – UDD), potocznie znany jako „czerwone koszule”od koloru ubrań, rozpoczął protesty w Bangkoku 12 marca tego roku.

Wielu z jego dzialaczy było związanych z byłym premierem Thaksinem Shinawatrą, który został pozbawiony urzędu w skutek zamachu stanu z 2006 r. i dobrowolnie udał się na emigrację. Czerwone Koszule wzywają do przeprowadzenie demokratycznych zmian i konsekwentnie domagają się rozwiązania parlamentu i nowych wyborów. Wiele razy żądali również rezygnacji premiera Abhisita Vejjajiva, który 3 maja zaproponował pięcio punktowy „Plan pojednania”, który uwzględniał rozwiązanie parlamentu i nowe wybory przeprowadzone 14 października 2010 r. Protestujący zaakceptowali plan co do zasady, ale natychmiast wyszli z propozycją „Czerwonego Planu”i odmówili opuszczenia miejsca protestu, którzy okupywali od 3 kwietnia 2010 r.

Ustawa o bezpieczeństwie wewnętrznym jest w mocy od czasu rozpoczęcia protestów, a dekret o stanach kryzysowych został wprowadzony 7 kwietnia. Oba akty prawne przewidują użycie znacznych sił wojska, a dekret dodatkowo został rozszerzony by pokrywał prawie polowe terytorium Tajlandii.

Tajlandia przystąpiła do Międzynarodowej Konwencji Praw Obywatelskich i Politycznych, która stwierdza, że prawo do życia nie może być ograniczane nawet podczas stanów wyjątkowych, kiedy zagrożone jest życie narodu (art. 4).

Lekkomyślne użycie śmiercionośnej broni lamie międzynarodowe prawo dotyczące użycie siły. Podstawowe zasady ONZ o użyciu siły i broni palnej przez funkcjonariuszy egzekwujących prawo (z 1990 r.) oraz Zasady ONZ dotyczące efektywnego zapobiegania i dochodzenia pozaprawnych, arbitralnych i doraźnych egzekucji (z 1989 r.), choć prawnie nie wiążące, reprezentują powszechną zgodę państw jak najlepiej wprowadzać międzynarodowe przepisy dotyczące praw człowieka podczas operacji zaprowadzania porządku, tak aby nie naruszać prawa do życia. Oba dokumenty stanowią jasno, że śmiercionośna broń może być użyta tylko kiedy to nieuniknione, aby ochronić czyjeś życie.

Źródło: Amnesty International Polska
http://wolne.media.pl/
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Strony: 1 2 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

manunited novasaecula nautical-battles testowe 2p