Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1 2 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Życie to proces przebudzenia  (Przeczytany 31520 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
MEM HEJ SHIN
Gość
« : Czerwiec 29, 2009, 21:48:13 »

 
  To forum w istocie jest ścisłe tematycznie, ale może tu  znajdzie się miejsce, aby o czymś powiedzieć.
Właściwie to kolejny raz zadałem sobie to samo pytanie:  co ja tu robię i dlaczego pisze na interenetowych forach, czyli  jakie motywacje mnie do tego skłaniają.
Myślę, że chęć pomocy innym ludziom, marzenia o szczęśliwym i dobrym życiu skłaniają mnie do tego, że zajmuję się jeśli mogę tak to nazwać  - drobną  ''pomocą psychologiczną''

Więc jeśli budzimy się niczym dzieci  ze snu głębokiego, przecieramy oczy  i nagle  dostrzegamy, że ciemność właśnie minęła i nastała jasność, więc życie to proces przebudzenia, przebudzenia ku jasności, którą sami w sobie  jesteśmy
, lecz jej nie dostrzegamy.
Ponieważ wielu ludzi szuka tej jasności, chcąc wpierw ją opisać słowami czego poszukują, jakimi metodami, drogami, czy nawet narzędziami do niej dotrzeć, więc muszę Was wszystkich ucziwie rozczarować : nie znajdziecie nigdzie gotowych odpowiedzi na te pytania, lub raczej odpowiedzi, które byłyby zgodne z Waszymi wewnętrznymi uwarunkowniami, wewnętrznym system wartości.
Niemniej jednak postarm się o czymś napisać, lecz posłuże się trochę pewnymi  cytatami :

 ''Nie musimy nic robić, aby żyć, kochać i żyć szczęśliwie. Musimy natomiast włożyć wiele energii w to, aby  cieszyć się życiem.  W praktyce nie jest to takie proste, ponieważ  trudność wyni­ka  z głęboko zakorzenionych uwarunkowań, które wynikają z rodzinnego, społecznego i odziedziczonego oprogramowania.
Więc zadajmy sobie pytanie ?

Czy urodziliśmy się po to, aby tak postępować jak oferuje nam to społeczeństwo, jak nauczuli nas to nasi nauczyciele, rodzice, znajomi, kochani przyjaciele i przyjaciółki.  Czy jesteśmy tu po to, aby tylko przetrwać, zgromadzić trochę dobytku, mieć trochę rozrywek, zarabiać pie­niądze i bez końca znosić codzien­ną rutynę  przeciętnego życia? A może mamy odkryć, kim, dlaczego i po co jesteśmy?  Być może mamy tylko zrozumieć, że jesteśmy istotami  kochającymi, radosnymi i wolnymi i że miłość, szczęście i wolność to nasze na­turalne stany.
Taka postawa otwiera serce na intuicyjne zrozu­mienie czegoś zupełnie nowego. Zrozumienia, jak wiele po­święciliśmy czasu na złe ocenianie swojego życia, sytuacji, wydarzeń i ludzi, na obwinianie się za dozna­wane uczucia i ''krzywdy''  Jak osądy te stały się naszą obsesją. Ile wysiłku włożyliśmy w ochranianie siebie, kontro­lowanie innych ludzi, sytuacji i naszych uczuć. Ile energii wydatkujemy na ukrywanie tego, kim na­prawdę jesteśmy, wstydząc się wstać i pokazać sie­bie takimi jakimi naprawdę jesteśmy
Czy urodziliśmy się po to, by tak postępować?
Czyli mamy zrozumieć kilka zaledwie prostych, wręcz może nawet banalnych w zrozumieniu  rzeczy, czego nie możemy jakość zrozumieć, co powoduje tyle cierpienia, lęków, obaw,  tyle niepowodzeń, rozczarowań, iluzji i fałszu.
Mamy zrozumieć, że w każdym człowieku jest cudowność, moc i energia miłości, które kryją się tuż pod powierzchnią, cze­kając na wydobycie i uwolnienie, aby ukazać nam naszą własną wspaniałość.

A ponieważ w procesie tego ''przebudzenia'' poszukujemy narzędzi , metod, wiedzy od razu powiem, że takie niezwykle skuteczne narzędzie istnieje i jest to oddech. Czyli  mądra i doskonała Natura  obdarzyła nas takim ''narzędziem'' , abyśmy mogli  świadomie się rozwijać.
  Chodzi końcowo o to ,  że oddech jest łącznikiem między siłą życiową, a cia­łem fizycznym. Świadomie łącząc wdech z wydechem (usuwając krótką przerwę pomiędzy oddechami, któ­ra występuje u większości ludzi), wprowadzamy wszyst­kie części ciała do naszej świadomości. Stłumione energie życiowe poprzez wiele  żywotów  zostają zaktywowane, co oznacza, że zaczynają  wydostawać się na ''powierzchnię'' naszej świadomości i możemy dokonać ich integracji, czyli uwolnić się od nich, uwolnić pole naszej świadomości.
W istocie łączymy oddech wewnętrzny, czyli siłę życiową, zwaną też „praną", z zewnętrznym odde­chem układu oddechowego. Świadomie łączymy na nowo wszystkie obszary naszego istnienia, poszerzając świadomość do granic samych siebie, innych ludzi, życia i pro­mieniując wokół współczuciem, radością, miłością, błogością  i poczuciem naszej nienaruszalnej wol­ności.

Wypada powiedzieć:
Zajmijmy się swoim oddechem, jego świadomą częścią, czyli tzw. świadomym oddechem.Przestańmy kluczyć, fantazjować, dywagować,  tworzyć różne wizje i scenariusze na temat  tego kim sami jesteśmy.
Przystąpmy  lepiej od razu do dzieła. Do tego co jest autentycznie przeżywanym procesem, a nie żadną  filozofią, ideą, religijną doktryną, naukową rozprawą.
Pozdrawiam




« Ostatnia zmiana: Czerwiec 29, 2009, 23:27:43 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
radoslaw
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 209



Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 30, 2009, 00:19:43 »

Hej Astro, znaczy MEM HEJ SHIN!
To bardzo ciekawe co piszesz o oddechu, większość wschodnich tradycji zaleca przerwę między oddechami (podobnie jak w ćwiczeniu podawanym na stronach Wingmakers) - możesz napisać coś więcej na temat źródeł swoich rad?
pozdrawiam serdecznie!
Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 30, 2009, 00:47:48 »

Hej Astro, znaczy MEM HEJ SHIN!
To bardzo ciekawe co piszesz o oddechu, większość wschodnich tradycji zaleca przerwę między oddechami (podobnie jak w ćwiczeniu podawanym na stronach Wingmakers) - możesz napisać coś więcej na temat źródeł swoich rad?
pozdrawiam serdecznie!

Co prawda spotyka się w różnych tradycjach ćwiczenia z przerwami w oddechu, jednak  po przyjacielsku Ci powiem, nie zajmuj sobie  tym głowe.
Oddech powienien być harmonijny, bez żadnych przerw, ponieważ współgra on fraktalnie z akcją serca  ( o czym mówił Winter ) , dlatego bawiąc się oddechem, wstrzymując go itp.. to poprostu wpadasz w dysharmonię.
Mogę Ci podesłać literaturę, (mailem ) ale najlepiej , abyś znalazł czas i skontaktował się z dobrym rebirtherem.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 30, 2009, 01:05:03 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
trzysz
Nowy użytkownik
*
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 12


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Listopad 19, 2009, 12:39:35 »

"Przychodzisz prosić o odpowiedzi, kiedy powinieneś szukać ich sam.
Mogę powiedzieć ci wszystko co wiem, ale i tak będą to dla ciebie tylko puste słowa.
Oto skarb ponadczasowych pokoleń - perspektywa"


Lata temu spotkałem się z tym cytatem (może go trochę zniekształciłem, bo nie potrafię ustalić źródła, ale nawet jeśli to tylko parafraza, to z zachowanym sensem) i wtedy nie potrafiłem zrozumieć ostatniego zdania, wydawało mi się, delikatnie mówiąc, bez sensu. Dziś wiem, że jest ono ważniejsze, niż wiele innych "mądrości" - ta sama informacja, czy wiedza, jest przez nas odbierana zupełnie inaczej, a zależne jest to właśnie od perspektywy, naszego punktu z którego patrzymy na daną rzecz.

W liceum, na matematyce, kiedy ktoś nie mógł rozwiązać jakiegoś zadania pod tablicą, moja nauczycielka zwykła mówić: "zrób dwa kroki do tyłu (od tablicy) i przyjrzyj się uważnie na to, co napisałeś" - jakże wielka mądrość jest w tych słowach? Mrugnięcie
Jedni mówią "oddychać bez przerwy" inni "oddychać z przerwą", jedni krzyczą "wegetarianizm" inni "mięso", jedni mówią "tylko w grupie możesz coś osiągnąć" inni mówią "każda grupa ogłupia i tylko samemu można dojść do celu"... No to właściwie o co chodzi? Gdzie jest prawda? Prawda jest właśnie w tych wszystkich słowach razem wziętych Mrugnięcie

"Czego szukasz wędrowcze? Wszystko w sobie niesiesz!" - choć cel jest jeden, prowadzi do niego całe mnóstwo dróg. Sekret polega na tym, że najpewniejsza jest niewydeptana droga - jak to ładnie było powiedziane w filmie Religion, rzeczywistość, którą odkrył Budda, mogła wyzwolić tylko jedną osobę, nie dwie - i tą osobą był właśnie Budda, nikt inny. Nikt inny nie może być wyzwolony jego mądrością - każdy musi odnaleźć swoją własną.

Jak moglibyśmy otworzyć swój umysł, próbując zamknąć się w umysłach innych ludzi? Jak moglibyśmy iść swoją drogą i jednocześnie wypatrywać co i już śladów innych? Tak właśnie robimy, nie ma w tym nic złego, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że drogą, dzięki której ktoś dotarł do celu, nie jest jedyną i słuszną - owszem, była jedyną i słuszną dla tego kto nią do celu doszedł, ale jeśli chcesz wskazówki (w prawo, teraz w lewo, jeszcze 20 kroków do przodu) zastanów się, czy startujesz z tego samego miejsca?

Cytuj
Oddech powinien być harmonijny, bez żadnych przerw, ponieważ współgra on fraktalnie z akcją serca
Czyż samo serce nie robi sobie przerwy po każdym uderzeniu, żeby odpocząć? W takim razie i oddech musiałby mieć krótką przerwę, aby fraktalnie współgrać.

Cytuj
...nie zajmuj sobie tym głowy
...ani jednym, ani drugim, jeśli już. A jeśli jednak chcesz się nad tym zastanowić, to rozważ wszystkie możliwe opcje, wypróbuj je na sobie i wybierz tę, która z tobą współgra. Lub jeśli nie chcesz, zajmij się jedną, ale wiedz, że są inne możliwości - całe spektrum innych możliwości, a wszystkie mają źródło w tobie.
Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Listopad 20, 2009, 02:31:06 »

Witajcie
Początkowo miałem zamiar założyć nowy temat , aby w nim kontynuować rozmowę z Jerzy Karma, ale z chwilą, kiedy znalazłem ten topic ... to zrozumiałem , ze po co zakładać jakikolwiek inny temat skoro w tym jest wszystko  ?
Od wyrazów tutaj umieszczonych bije ta sama jasność, którą dostrzegam czytając np Eckharta Tolla. Te słowa pochodzą ze źródła i , chociaż dekodowane są przez umysł, to mają moc , aby zabrać mnie tam skąd pochodzą...

Zdanie, od którego chciałem zacząć ( a które się tutaj ładnie wkomponowuje ) to  cytat z @Jerzy Karma  :
"Do prawdziwej ciszy nic sie nie wdziera. Jest ona jak światło w które nie moze wedrzeć się ciemność. Światło ciemność rozprasza. Cisza ta jest absolutnym pokojem."

Cisza jest bowiem nawet wśród kakofonii hałaśliwych dźwięków . Dlatego, że bez niej one nie mogłyby się przejawić. Tak samo , jak istota naczynia, jego użyteczność nie tkwi w ściankach naczynia tylko w jego pustym wnętrzu.
Zatem dźwięki są ściankami .. ciszy
Tak samo  64 wektorowa równowaga dynamiki świętej geometrii jest  ... "ścianką " próżni.
Tą ścianką, którą możemy dotknąć czyli - materią.
Próżnia jest istotą materii , gdyż w nią nic się nie wdziera . Próżnia jest użytecznością materii . Próżnia ( ta buddyjska "pustka " ) jest ISTOTĄ pokoju - dosłownie. W najprostszym skojarzeniu pokój , a w nim całe umeblowanie, są zawarte POMIĘDZY  ścianami . W pustce .
I to jest ten punkt widzenia  DWA KROKI WSTECZ.
Kiedy jesteś wewnątrz pokoju po prostu użytkujesz pustkę. Wypełniasz ją sobą. Nie rozmyślasz nad istotą rzeczy.
ALE ...
w pewnych warunkach , w pewnym specyficznym punkcie  o  "dwa kroki wstecz" zdajesz sobie sprawę w jakiej ważnej ( choć od wewnątrz  z pozoru banalnej ) czynności się podjąłeś.  PERSPEKTYWA .

Czy mamy pozostać w tym stanie ważności własnych poglądów ?
Nie ma takiej potrzeby, gdyż wszystkie poglądy są ważne. W UŻYTECZNEJ praktyce możemy po prostu poczuć ,że kochamy odmienność / inność poglądów.

W użytecznej praktyce próżni WSZYSTKIE poglądy i uczucia pozostają w równowadze  wektorowej.

DOSŁOWNIE  - to całe spektrum możliwości, a wszystkie mają źródło  w Tobie , we mnie w innym człowieku.
Nierozpoznane źródło, ale  ...nie do końca
Bo jeśli potrafisz WSPÓŁ-CZUĆ, czyli WSPÓŁODCZUWAĆ , to zrozumiesz spektrum.
Jeśli potrafisz miłować odmienność ( która tak na prawdę nią nie jest ), to zrozumiesz  .. proces przebudzenia, harmonię wszechświata .
I zaczniesz wreszcie z niej korzystać  w ramach  współczucia i miłości. Bowiem bez współczucia i miłości moc zniknie.

ps. w kontekście tego forum - w moim rozumieniu  - miłość i współczucie to częstotliwości rezonansowe ze świętą geometrią, czyli ze złotą proporcją 1,618  . Można ją uznać za fraktalną, gdyż działa na wielu poziomach ie : architektury, magii, nauki, duchowości , religii  ( gotyk ) i przyrody  ( budowa ludzkiego ciała, roślin , zwierząt .. galaktyk ).
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #5 : Listopad 21, 2009, 02:02:13 »

Pozdrawiam Wszystkich
Nie wiedziałem, że będę produkował jakieś myśli tutaj.
Po prostu jestem zmęczony rozmowami.
Produkowanie myśli jest męczące. Choć nie tyle może myśli – co relacje z ludźmi powstające na bazie myślowej.
@East, dziękuję Ci, za zaproszenie do kontynuacji rozmowy tutaj. Nie dlatego, że pragnę rozmawiać, lecz dlatego, że w jakiś sposób okazałem się użyteczny.
Cisza i spokój są najwspanialszym doświadczeniem. Rozmowy i relacje z ludźmi są zaś różnorodne. Relacja oznacza zawsze jakieś połączenie, czyjąś reakcję – przyciągającą lub odpychającą.
Człowiek posiada ego, te zaś z własnej natury potrzebuje różnicowania, które pozwala by doświadczać odrębności – utrzymania statusu ego. Różnicowanie zazwyczaj powoduje odpychanie. W świetle tego staje się jasne dlaczego miłość powoduje przyciąganie :-) oraz to, że ego staje się zdolne do ofiarowania siebie w imię doświadczanej miłości.

Drogi @East, w zasadzie rozmowę tam chyba zakończyliśmy. Tyle ważnych rzeczy zostało tam napisane przez tyle osób, które poważam. Masz jednak też rację /w chęci kontynuacji/, że są to tematy na miliony lat :-)
One ciągle się toczą…
Stoją ponad nami – ponad naszymi egocentryzmami.
Już mędrcy w lesie Najmiszaranja prowadzili te rozmowy. Były one na bardzo wysokim etycznym poziomie, o którym zawsze marzyłem, aby stał się poziomem rozmów między ludźmi dzisiaj – szczególnie ludźmi omawiającymi tematykę związaną z duchowym rozwojem człowieka.
Etyka rozmowy, dyskusji, polega na rozumieniu tego – co mówi rozmówca. Nie tyle intelektualnym, co chociaż na emocjonalnej akceptacji zjawiska jakim jest słyszany pogląd wraz z tym wszystkim, co go spowodowało. Wiedząc o tym nie napada się na rozmówcę, lecz dostarcza mu się nowych przesłanek by, jeśli zechce, mógł rozszerzyć swój bagaż wiedzy.
Niech Bóg sprawi, abym pisząc – nic nie pisał i pozostał wewnętrznie wolny od wszelkiej myśli. Natomiast to, co zostanie napisane, niech będzie jedynie najlepszym przetworzeniem tego, co wypowiedzieli inni.
Zatem pozostaję wolny od dzieła – od pracy.

Oczywiście, ktoś może napisać tu: Kogo to obchodzi?
I będzie miał rację – względem swojej pozycji.
Rzeczywiście to nie było do takiej osoby.
Ufam jednak, że znajdzie się chociaż jedna istota, której przyda się to, iż dzielę się tym, czego doświadczam. Niektórzy wolą to, niż teorię. Zarzut teoretyzowania postawiono mi kilka razy :-) Nic nie wiedząc o mnie. To jest takie „ludzkie”.

Teoria jednak jest ważna. Na początku jest podstawą dla wielu ras. Gdyby tak nie było – nie byłoby pism świętych. Nikt by o tych sprawach nie pisał. Umysł ludzki najpierw potrzebuje teorii. Od niej zaczyna się nauka. Słowo i tu jest na początku. :-)

Dlaczego o tym tu piszę? To założony temat sam się tu pisze.
„Życie to proces przebudzenia” – stało się odpowiednim ziarnem i rośnie.

Muszę jednak uszanować sprawy ludzkie, czyli wolę Leszka, który wcześniej napisawszy do mnie na priv zaakcentował właśnie to, o czym na wstępie napisał MEM HEJ SHIN, iż to forum ścisłe tematycznie.
Dla zaistnienia takich tematów założyłem forum na www.boga.fora.pl

Kierując się wolą Leszka  nie zakładałem tu takich tematów. Widzę jednak, że wątek istnieje już od czerwca i Leszek nie wyraził wobec niego sprzeciwu. Potraktuję zatem to miejsce jako taki azyl. :-) Choć jak widzę Leszek jest bardzo tolerancyjny, bo także sam zaproponował, gdy spontanicznie pojawiła się duchowa tematyka, abyśmy założyli dla niej oddzielny wątek pt.: „Co mi w duszy gra”. Tam właśnie między innymi były rozmowy o których łaskawie wspomniał @East. Oto link:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=444.0
Uzbierało się już tam 9 stron :-)
Obawiam się Leszku – jeśli to czytasz – że nie unikniesz tego zjawiska. Szczególnie w tematyce związanej ze świętą geometrią.
Jako przykład historyczny :-) niech Ci posłuży wcześniejsze forum Cheopsa, które także w założeniach miało być forum tematycznym.

Każdy z Was we wszystkim, co pisze ma rację z jakiejś perspektywy.
Także MEM HEJ SHIN pisząc na wstępie, że pisze z pobudek chęci pomocy innym.
To jest prawda. Bardzo ważna prawda.
Jednak znając tę prawdę dobrze jest też mieć świadomość, by ta pomoc innym nie wynikała z samej chęci uczynienia świata lepszym. Choć na początku tak jest u większości. Jeśli jednak przy tym zostaną – wówczas wielu w imię czynienia świata lepszym czynią go gorszym…
To ja mam być doskonały, a świat niekoniecznie.
Właściwe działanie musi przepływać przeze mnie. I nie chodzi tu o mnie, czy o Ciebie – chodzi o właściwe działanie. Królestwo Boże zaczyna się od własnego wnętrza, następnie od własnych działań. Nauczanie, czyli dzielenie się, jest po drodze,
Doskonała istota może nawet znaleźć się w piekle, które zweryfikuje siłę jej doskonałości.
Oczywiście dążący do doskonałości żyją bardziej tym, co zewnętrzne, dlatego nie będą w stanie tego pojąć.
Kto jednak ma całe wnętrze przeniknięte doskonałością – tego cierpienia własne nie złamią.
Zatem siła ducha jest tu bardzo istotna i znane są, oraz opisane, przypadki, gdy demony miały większą siłę ducha, niż niektóre istoty boskie.
Nie wspominam o tym jako o ciekawostce. Jest ważne by to wiedzieć. By uświadomić sobie jak ważna jest wiedza o stopniu swojej siły. Ważna jest praca nad zdobywaniem tej siły.
A zdobywa się tę siłę inaczej, niż siły ziemskie. Bo jest inną siłą.
Inną jest także siła ducha demona, a inną siła ducha istoty boskiej.

Oczywiście dla wielu z Was takie określenia nie są „naukowe” – czyli nie pasują do współczesnej religii, jaką jest nauka. Niech więc sobie zamienią je na jakieś odpowiedniki odpowiadające współczesnej psychologii ;-)

MEM HEJ SHIN  napisałeś o przebudzeniu i jasności, oraz że narzędziem ku temu jest technika oddychania.
Twoja rada dla wielu może okazać się skuteczna, ale nie dlatego, że zlikwidują bezdech, lecz dlatego iż zajmą się koncentracją. Sam bezdech /owa przerwa pomiędzy wdechem i wydechem jest zupełnie dobry – produkujesz mniej wolnych rodników i masz głodówkę od szkodliwego tlenu/ jest w porządku.
Poza tym statystycznie tego typu koncentracje na przedmiotach nie przynoszą zazwyczaj wielu pożytków, a jeśli to jest to bardzo powolny proces rozwojowy. Działają na takiej zasadzie, że lepiej koncentrować się na np. oddechu, niż na własnej złości. Zawsze to jakaś metoda. Jednak są to sztuczne techniki rozwojowe.
Naturalne techniki rozwojowe były podawane od wieków jako zasady moralne, etyczne, miłość, pokój, życzliwość i chęć bycia pomocnym dla innych.
Niektórym się wydaje, że duchowość to NIE WIADOMO CO, a to zwyczajne bycie dobrym.
Bycie dobrym w sposób naturalny – płynące z czystego serca.
Płynące z miłości.
Płynące z potrzeby pokoju - spokoju.

@trzysz  słusznie zwrócił uwagę na PERSPEKTYWĘ. Trzeba jednak mieć także perspektywę do samej perspektywy ;-)
Mądrość stoi ponad perspektywą.
Perspektywa oznacza także otwartość, lecz otwartość bez czujności nie będzie mądrością.
Dlaczego zaś perspektywa może spowodować błędy? Dlatego, iż wielu przestępców z własnej perspektywy było ludźmi w porządku…
Powtarzam zatem za Jezusem: Tu potrzebna jest mądrość.

Nie ma wielu mądrości  jak napisał @trzysz.
Madrość to mądrość.
Poza tym Budda niczego nie stworzył. Niczego nie odkrył. Znalazł to, co istnieje od zawsze. Każdy może znaleźć to samo. Sam lub z pomocą innych. Nie ma tu ograniczeń.
„Niesiesz w sobie” – jak zacytowałeś. Mówił o tym tez Jezus.
Jednak rzecz w tym, że mało kto chce wziąć się za łopatę i kopać, by znaleźć skarb. Większość tylko lubi gadać o nim. Gadanie jednak jest także przydatne, bo niektórzy gadający kiedyś biorą tę łopatę… mimo niechęci wobec łopaty ;-)

W zasadzie droga jest jedna – nie w sensie religii, systemu, metody. Tych jest tysiące. One w zasadzie prowadzą do drogi. Tej drogi prawdziwej. I ta prawdziwa droga w rzeczywistości jest czymś najbardziej zwyczajnym i pospolitym. Pospolitym w tym sensie, że nie kojarzy się jej z salonami, czy rzeczami niezwykłymi. Choć jest niezwykła dzięki własnemu pięknu.

Bardzo dobrze wkomponowałeś @east do tematu istotę CISZY.
Ona zawiera przecież w sobie także bezpragnieniowość o której głośno ;-) w buddyzmie.
Bezpragnieniowość to uwolnienie od ego – stracenie samego siebie – o czym nauczał Jezus.
Co nie znaczy śmierci. To jest największa tajemnica, że ego i tak umrze naturalnie, lecz jeśli duch sam zabije ego, wówczas narodzi się TO NOWE – które zyska nieśmiertelność.
Żadne oddechy tego nie dokonają. Oddechy jedynie są środkami przygotowującymi właściwy grunt ku temu. Co wcale nie oznacza osiągnięcia celu – o czym nie jeden zawiedziony praktykujący się przekonał.
Właściwe narzędzie, czy metoda, powinny działać na wszystkich. Nie działają, bo nie one są źródłem sukcesu u tych, którzy go osiągnęli. One tylko pomogły stworzyć im podstawy. I równie dobrze mogły pomóc inne metody.
@east, ja nie użytkuję pustki, to ona użytkuje mnie. I niczego innego nie pragnę.
Jednak ta pustka nie jest pusta. Jest pusta jedynie od znanego. Zatem jest wolnością.
Jest ciszą w której dopiero rozkwita niczym niezakłócona miłość.
To jak w seksie – musisz się poddać fali. Gdy zaczniesz myśleć nad techniką, albo nad tym jak to robić, albo czy Ci wyjdzie … ;-) To fala odejdzie i Ty nie zrobisz tego lepiej od niej.
Kunszt w seksie osiągają Ci, którzy mogą powiedzieć o sobie:
Nie ja uprawiam seks – to seks mnie uprawia.
Oczywiście obserwacja fali czasem, szczególnie na początku, jest przydatna. Dlatego powstał tantryzm. Jednak w tantryźmie nie chodzi o tworzenie fali i panowanie nad nią. Chodzi o pozbycie się magnetyczno-społecznościowych zależności, by fala mogła zaistnieć zgodnie ze sobą, a nie wg społecznych programów ograniczających ją.

Poglądy?
To tylko gry, które zawsze czemuś służą.
Wystarczy być w CISZY i znikają wszystkie poglądy.
Jednak w świecie poglądów wartościowe są poglądy niosące pożytek innym.
Warto zatem oceniać je pod względem przydatności.
Są jednak dwojakiego rodzaju kryteria przydatności. Kryterium duchowe i kryterium materialne. Niektórzy wymieniliby kryterium teistyczne i ateistyczne.
Istnieje jednak duchowość ateistyczna, gdy odrzucający istnienie Boga dąży do świętego postępowania. Wynikać to może z kilku rzeczy. I zawsze z istniejących negatywnych fobii. O ile zatem człowiek taki idzie w dobrym kierunku, to jednak nie osiągnie pełni.
Wynika to także z określonych pułapek-mechanizmów psychologicznych zastawionych przez Boga, by tylko prawdziwie czyści mogli osiągnąć pełnię.
Dążący do świętości ateiści będą u Boga zawsze w stanie szansy.

Spójrzmy na to inaczej:
Nawet jeśli ateista uważa, że jedyna boskość tkwi w człowieku, to jak ją zdoła osiągnąć – skoro neguje jej istnienie?
Negując istnienie Boga neguje się istnienie boskości.
Boskość zaś to doskonałość, dobroć i piękno.
Wiele o tym napisałem na swoim forum. Jeśli będzie więcej osób zainteresowanych to dam tam więcej materiałów. Jednak zainteresowanie jest znikome.
Co mnie chyba powinno cieszyć, bo wygląda na to, że ludzie już wiedzą co trzeba.

Piszmy w ciszy.

P.s.
Kto mi to podyktował? ;-)

Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Listopad 21, 2009, 03:22:13 »

@Jerzy Karma napisałeś
 
Cytuj
ja nie użytkuję pustki, to ona użytkuje mnie. I niczego innego nie pragnę.
Jednak ta pustka nie jest pusta. Jest pusta jedynie od znanego. Zatem jest wolnością.
Jest ciszą w której dopiero rozkwita niczym niezakłócona miłoś
ć.

Bardzo dobrze napisane . Ta pustka jest pełna energii NIEZAKŁÓCONEJ. Czystej miłości, która w niej powstaje. Na początku wystarczy , gdy bedziemy ją zauważać że istnieje w każdej sekundzie naszego postrzegania . Potem dojdzie do nas, że ona jest niezmienna, stała , wszechpotężna.
Cytuj
Poglądy?
To tylko gry, które zawsze czemuś służą.
Wystarczy być w CISZY i znikają wszystkie poglądy.
Jednak w świecie poglądów wartościowe są poglądy niosące pożytek innym.

Pożytek innym ( i nam samym ostatecznie )  niosą myśli nasze i poglądy zorientowane na współ-odczuwanie oraz na miłość ..

Dziękuję CI z Twoje zdanie .
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2009, 16:55:49 wysłane przez east » Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Bezimienny
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 12


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #7 : Listopad 21, 2009, 12:56:34 »

Mooji

http://www.youtube.com/user/Moojiji#p/a/u/1/xKBySosMIBM

-wyraża Całym Sobą to COŚ:)

Pozdrawiam
Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Listopad 21, 2009, 16:43:46 »

Ale po co ?
Po co  to wszystko ?
Jaki jest cel, dokąd zmierzamy?
Tyś jest bogiem,  jam jest bogiem, wszystko jest bogiem,kim jest bóg?
 i po co?
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Listopad 21, 2009, 20:21:15 »

Michał-Anioł , ten film o Mooji, wklejony tutaj przez Bezimiennego prowadzi do innego filmu w którym Mooji wyraźnie mówi JA JESTEM TOBĄ  = I AM YOU. 
Majowie pozdrawiali się słowami In Lakeech  = ja to inny Ty ( jestem Tobą, w dosłownym tłumaczeniu ). Nassim ze swojego naukowego punktu widzenia często powtarza ,że jesteśmy JEDNYM.

Tacy ludzie jak  Mooji i inni powiadają, że wszystko, co postrzegamy jest w nas , przejawia się , bo JESTEM . To jest interakcja . Każdy dzień stwarza świat na nowo. Czy beze mnie nie istniałby świat ? Cóż , jeśli by mnie nie było, to jakie to miałoby dla mnie znaczenie ?
Nie miałoby znaczenia, prawda ? Dla mnie świat by nie istniał, a rzeczywistość by się toczyła w innych, ale przecież JESTEM. W moim życiu wszystko się porusza, myśli przychodzą i znikają, inne się pojawiają, a ja JESTEM tym , który je postrzega. Jestem tym, który postrzega ruch ( jak mówi Mooji ).
Kto /co postrzega ten ruch i czym jest ta widzialna obecność ? Każdego ranka otwierasz oczy , rzeczy się dzieją, i Ty zapisujesz swoją część i to się nigdy nie kończy, więc chyba nie o to chodzi .Kto jest świadkiem tego , co się pojawia ? TY, ja. Bo gdyby nie było mnie , nie byłoby świata dla mnie.
Najbardziej rewolucyjne stwierdzenie jak dla mnie, które padło w filmie I am You  to  ,  że :
 ..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "

To są podobne poglądy do obrazu człowieka jako " horyzontu zdarzeń"  Nassima.
Tak samo świat według mnie. Tak samo według niej , niego ... ich . Jaki jest obiektywny obraz całości  ?  Czy jest wypadkową wszystkich ? I kto nadaje temu kierunek ?
Wydaje mi się, że najsilniejsze oddziaływanie na świat przebiega najbliżej mnie . Ja przekształcam  swoje bezpośrednie otoczenie. Im dalej ode mnie tym moje postrzeganie i mój wpływ jest słabszy, ale .. jeśli znajdę się w otoczeniu większej liczby osób o zbliżonych poglądach, wówczas nasza wizja rzeczywistości jest bardziej trwała, bardziej obecna  w otaczającej  nas materii , jak i niematerii.
Teraz ..
Jak bardzo trwała to konstrukcja ?  Tak bardzo, jak bardzo  i jak długo  ludzie będą ją zasilać. Czy może przetrwać bez zasilania ?  Mi się wydaje ,że tak, bo istnieją takie podstawowe prawa, które samoorganizują rzeczywistość. Spójrz, przecież świat materii ożywionej  , nieożywionej oraz przyrody , całych planet i galaktyk trzyma się kupy . Wg Nassima dlatego, że  podstawową zasadą wokół której to wszystko się organizuje jest "złoty czynnik" czyli 1,618  . Moim zdaniem im ludzkie poglądu oraz postrzeganie jest  bardziej kompatybilne z tym harmonicznym podziałem tym bardziej trwała rzeczywistość . Oczywiście każda inna formacja jest dozwolona, ale czas jej istnienia wydaje się ograniczony.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Strony: 1 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

grafikaztelenowel marblevillestable rycerze-erathii knieja foside