Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 »   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Co mi w duszy gra...  (Przeczytany 141446 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #90 : Listopad 21, 2009, 15:09:15 »

Najpierw koniecznością jest rozpoznanie czym jest owe "kim" za które się uważamy.
Następnie poznanie jak ono powstaje i na wskutek czego powstało. Dlaczego jest zmienne i przemijające.
Następnie szukanie stałego oparcia - tego KTÓRE wiecznie trwa i jest NAMI prawdziwie.

Tworzenie wychodzi z postrzeganego źródła.
Dzieła są przypisane widzianemu.
Widziane rejestruje to i stwarza z tego /pamięci/ siebie.

Jest to uproszczone przedstawienie fragmentu człowieka.
Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #91 : Listopad 21, 2009, 15:17:31 »

jeżeli nasz fizyczny byt jest wibracją w polu energii [którą już można opisać (FK+ŚG+TW)], zrozumienie naszego  ja jest poza zasięgiem naszej percepcji ale  ociera się o możliwości naszego nie w pełni ukształtowanego umysłu
Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #92 : Listopad 21, 2009, 15:29:21 »

Wg tego, co napisałeś, to wibracją w wibracji ;-)
Pole energii przecież także jest wibracją.

Zatem jest wg Ciebie poza zasięgiem, czy ociera się o możliwości?

Uwarunkowania decydują o wszystkim - gdy są.
Nałóż grube rękawice, a uwarunkujesz dodatkowo zmysł czucia.
Mimo, że ręce są te same.
A duch odział się w tyle rzeczy...
Niektórzy poznają któreś jego "rękawice" i twierdzą, że poznali siebie.
I nie widzą potrzeby ich zdejmowania.
Przyzwyczajenie stało się ich zastępczą naturą.
Zapisane
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #93 : Listopad 21, 2009, 15:35:02 »

Wibracja to rodzaj fali  i tak jak fala na wodzie nie jest tylko falą na wodzie bo odwrócenie tego zjawiska daje nam fale powietrza co jest jedynie uproszczeniem całego zjawiska jakim jest całościowy ruch wody i powietrza w wyniku ruchu fali.
a każda  cząstka czy to wody czy powietrza wibruje jest w ciągłym ruchu ja nie widze w tym sprzeczności


Zatem jest wg Ciebie poza zasięgiem, czy ociera się o możliwości?

Poza zasięgiem percepcji naszych zmysłów, nie zobaczysz,  nie usłyszysz ale możesz zrozumieć objąć to umysłem

sory że  to tak nieskładnie brzmi ale nie mam doświadczenia w dzieleniu się swoimi myślami
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2009, 15:41:19 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #94 : Listopad 21, 2009, 20:27:01 »

Moje zdanie nie zaprzeczyło Twojemu. Użyłem tylko tej samej nazwy dla obu rzeczy.
Bardziej w formie żartu. Co wyraziłem odpowiednim znakiem.

Czyżbyś swoim wywodem chciał wykazać, że pole energii nie jest wibracją?
Bo pomijając samą treść wywodu inaczej czemu miał służyć?
Skoro zaś treść wywodu potwierdza, co napisałem, że wszystko jest wibracją, to co miałeś na myśli chcąc wydzielać jakieś pole poza wibrację?

Z tą percepcją, zmysłami i umysłem jesteś OK. Wyraziłeś się jasno.
Moja wina, bo traktuję umysł jako jeden ze zmysłów.
/Nie tylko ja na tym świecie./
Stąd błędnie odczytałem sens Twojego rozumowania.
Czy rozumiesz naturę umysłu?
Twierdząc, że zdoła on sam z siebie to objąć?

Zrozumienie płynie spoza umysłu i jedynie fragmenty jego są rzucane na umysł, który szybko je zapomina. To wszystko przekracza możliwości umysłu.
Oświeceni nie działają z umysłu, lecz wyrażają działania także przez umysł.
Oświecenie leży poza umysłem. Choć stopniowo odbija sie w nim - w miarę tego jak staje się coraz czystszy. Umysł w sensie przegrupowania na pełny potencjał oświecenia, to nie tylko intelekt, pamięć, świadomość mózgu, lecz znacznie więcej. Dotyczy to także DNA. Zatem tym bardziej każdej komórki ciała.
Czego życzę sobie - Tobie - i każdemu pozytywnie zainteresowanemu.
Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #95 : Listopad 21, 2009, 20:54:31 »

Jerzy Karma napisałeś  
Cytuj
Cytat: east  Dzisiaj o 02:48:25
więc nawet , jak niczego nie stwarza, lecz choć tylko uwalnia określone manifestacje uważając ,że to jEGO kreacja, to już jest na prawdę nieźle

Kto uwalnia? Zjawiska przepływają, zaś ego się przyczepia do nich. Tworząc w ten sposób siebie i swój byt.
Świadomość OBSERWATORA zjawisk staje się obserwatorem stworzonego ego.
Zatem uważanie, że coś jest MOJĄ kreacją jest podstawowym źródłem uwarunkowania.
Dlaczego zatem uważasz, że to "nieźle"?

To akurat zdanie , które napisałem dzisiaj samo mnie zadziwia. Było nad ranem więc wiesz .. już sam nie wiem co miałem na myśli. Tzn co ego miało na myśli  Mrugnięcie
Niemniej jednak interesujące jest to, ze możemy pisać o ego z pozycji obserwatora, czyli kogoś, kto nie należy do EGO. Jeśli miałbym tego kogoś nazwać ( ja , czyli ego ) to ukułbym dla niego termin  ŚWIADOMOŚĆ.
I tutaj znowu w naszych rozważaniach może się pojawić problem pozbywania się ego. Nie da się . Natomiast można z nim stworzyć symbiozę. Ile tej symbiozy , w jakiej proporcji ?  ... tak , zgadłeś .. 1,618 Mrugnięcie
Napisałem o MOJEJ kreacji , bo w sumie cała rzeczywistość istnieje we mnie tylko dlatego, że ja istnieję. Tzn, że istnieję także jako "ja"  - czyli egotyczny umysł.
Czy  stwierdzisz, że nie masz w sobie ego  ?  Możesz z czystym sumieniem tak powiedzieć ?

Co się dzieje, kiedy Obserwator dostrzega, że pojawiają się przypadkowe myśli ? Czy analizuje je, wnika w nie, żyje nimi ?  Nie - on je zauważa, one przepływają przez niego, odchodzą. Może lepiej napisać, że pozwala im odejść ?
Dlatego nie jest stroną , jest obserwatorem.
Przykład z życia, z dzisiejszego dnia .
Kiedy rano wyszedłem z psem na spacer ze zgrozą zauważyłem, że lewy kierunkowskaz mojego ( znowu to ego Mrugnięcie  ) auta jest roztrzaskany a nadkole całe wygniecione. W pierwszej chwili zdenerwowałem się bardzo, ale postanowiłem kontynuować spacer. Pies ważniejszy i chciałem to wzburzenie w sobie przepracować. Oddychałem głęboko, starałem się nie myśleć, tylko obserwować siebie, swoje myśli. Wzburzenie i złość na potencjalnego sprawcę ustąpiły , a na ich  miejsce pojawiło się uczucie ogromnej przykrości. Przykro mi ( wyemitowało ego) , tak cholernie mi przykro że to się wydarzyło. Dlaczego to zrobiłeś ? krzyczało moje ego w stronę tego sprawcy ( jakby mógł usłyszeć ), po, co , w jakim celu , czemu  ?
Ale po jakimś czasie obserwacji samEGO siebie wróciła mi równowaga i spokój wewnętrzny. Wydarzyło się. Mogę się tylko zgodzić na zastaną rzeczywistość taką, jaka jest, albo ( jeśli nie ) to dalej generować negatywne myśli . Odpuściłem sobie. Zmieniłem plany na ten dzień, poinformowałem swoich bliskich i ze spokojem zabrałem się za minimalizowanie uszkodzeń. Już nie ma we mnie wzburzenia. Jest za to ... rodzaj wdzięczności. Wdzięczność za to, ze mogłem OBSERWOWAĆ siebie w takiej sytuacji . Zaobserwowałem więc wzburzenie, ale i dystans do posiadania, do materii. Dowiedziałem się o sobie więcej, niż gdyby nic się dzisiaj nie wydarzyło.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #96 : Listopad 21, 2009, 23:02:09 »

... problem pozbywania się ego. Nie da się . Natomiast można z nim stworzyć symbiozę. Ile tej symbiozy , w jakiej proporcji ?  ... tak , zgadłeś .. 1,618 Mrugnięcie

hehehe
Jednak nie zgadłem. Zgaduję jednak, że nieźle kombinujesz - to cecha ego ;-)
Analogicznie ktoś może kombinować z proporcją Szatana i Boga...
Nic to nie da. Tak samo jak nie będziesz odnosił jabłka do głazu.
Kombinowanie w zbawieniu nie pomoże.

Skoro Ty mówisz o sobie - to i ego może mówić o sobie :-)

Piszesz o swojej kreacji...
Co jednak wiesz o sobie?
To - co wiesz - ten, którego znasz - nie kontroluje owej kreacji!!!
Zatem to - czym jesteś wg siebie - nie jest KREATOREM.
I ja nie jestem - zobacz, rozejrzyj się - świat nad nami panuje...
Kolejny raz napiszę: PRAKTYCZNOŚĆ
Jeśli zatem ciagle tkwimy w ograniczeniu, to nie udawajmy, że jesteśmy kimś więcej.
Nawet jeśli jesteśmy - to nie teraz.
I nie odwołujmy sie do TERAZ, gdy panuje nad nami "teraz". ;-)

W drodze duchowej rozsądek także jest niezbędny.
Jest bardziej nawet potrzebny, niż w sprawach przyziemnych.

No i masz - czytam teraz Twoje pytanie:
"Czy  stwierdzisz, że nie masz w sobie ego  ? "
I widzę, że szczęśliwie odpowiedź dałem wyżej.




Ego musi być odrzucone jako podmiot.
Nie musisz mi wierzyć. Poczytaj nauki największych nauczycieli.

Postawiłeś parę pytań odnośnie obserwatora.
Obserwator nie ma przypadkowych myśli, bo jest jedynie obserwatorem.
Co się dzieje, gdy je dostrzega? Cieszy się, że ma co obserwować ;-)
Jednak nie wiąże się z tym, gdy ma ważniejsze zadania.
Zatem zależy wiele od tego - kto obserwuje ;-)
Wnikanie? Bywa rózne.
Jest wnikanie z utożsamieniem - życie obserwowanym.
I jest wnikanie z rozpoznawaniem - też tu jest życie, lecz nie obserwowanym, ale z obserwowanym. Zatem większa perspektywa - dystans - mniej subiektywizmu.
Ma związek z analizą - poznaniem i ... ciekawe zjawisko sie pojawia, bo dzięki rozpoznaniu pojawia sie szersze widzenie - sprawia to, że życie obserwowanym jest bliskie pełności tak bardzo, że jest jakby pełne, co równa się zrozumieniu obserwowanego bardziej - niż ono samo siebie rozumie. Dlatego mozna powiedzieć, że w tym sensie żyje się bardziej nim niz ono sobą - lecz nie ma w tym przywiązania. Jest zrozumienie.
Rozumienie jeszcze dodatkowo potęguje uwolnienie od przywiązania - gasi ono wszelkie jego korzenie. Gasi, lecz nie ugasza. Jest to bowiem początek drogi. Proces gaszenia.
Na tym etapie one już nie przepływają przez niego /piszę tu nie tylko o myślach.../, lecz obok niego. I nigdzie nie odchodzą - okazuje się, że ich nie ma.
Nie ma, lecz mogą być. Jeśli obserwator zechce. Nie leka się ich. Nie potrzebuje ich odejścia, ani nieodejścia. Pozwala im żyć własnym życiem. Staje się prawdziwym obserwatorem. Wolnym od ego. Stopniowo.
________________________________

Zdarzenie z samochodem.
Świetny przykład. Z życia wzięty.
Miałem to samo ponad 2 lata temu. Zbita przednia szyba i wgnieciony dach /samochód stał na parkingu/.
Dlatego rozumiem, co czułeś. I tu się przydaje ego :-)
Mogę się z Tobą komunikować i łączyć w bólu jakiego doznałeś.
A sam problem? U mnie nie był pierwszy i nie jest ostatni. Dawno nazwałem to KOSZTA ŻYCIA, w tym konkretnym przypadku: koszt naprawy.
Na wiatr sie nie gniewamy, ani na grad. A na ludzi?
Ega działają na takiej samej zasadzie jak wiatr, czy grad.
Myślenie: Dlaczego spadł tu? - nie dotyczy gradu. Grad jest tylko maszyną przyrody.
Ego też.
Nie musiałem w sumie tego pisać, bo poradziłeś sobie znakomicie.

Znakomicie też umiesz uczyć się ze wszystkiego. To bardzo cenna cecha.
To sztuka czerpania korzyści z każdego zdarzenia.
To - co jest na naszej drodze - jest przecież naszą drogą.

Bardzo miło było spotkać taką osobę jak Ty.

Zapisane
Mecromon
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 10


Zobacz profil
« Odpowiedz #97 : Listopad 21, 2009, 23:25:31 »

Tak myślałem co Nassim mówił na temat skończonej nieskończoności.
I wiecie co mi przyszło na myśl ??
To że tak samo można skwantować czas ( a raczej nie można o czym później  ).
wiec, jeśli zakładamy że prędkość czasu jest ograniczona, to zakładamy że świat jest odświeżany z max prędkością 300.000 km/s.
Ale wartości pośrednich jest nieskończenie wiele:

0 km/s                                   300.000 km/s
   |------------------------------------------| 

Czyli prętkość może przyjąć nieskończenie wiele wartości, mimo że jest ograniczona Uśmiech
Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #98 : Listopad 21, 2009, 23:38:13 »

Jerzy Karma, mnie również niezmiernie miło Cię spotykać . Tak, spotykać, nie tylko dlatego, że tu wymieniamy myśli jako nasze EGA, ale jako pewien rezonansowy typ osoby , które spotykam na swojej drodze. Nauczyciele duchowi, chociaż sami o sobie tak nie mówią, a nawet nie wiedzą, ze nimi są i nigdy by siebie tak nie nazwali Mrugnięcie , tacy jak TY są w moim życiu i są tutaj, na tym forum.

piszesz :
Cytuj
"Ego musi być odrzucone jako podmiot.
Nie musisz mi wierzyć. Poczytaj nauki największych nauczycieli."

Jednym z nauczycieli , których sobie bardzo cenię i trzymam go na półce i czasami do niego sięgam ( tak tak, on sam tego chciał,gdy pisał, aby jeszcze częściej odkładać Jego książkę i po prostu trzymać ją w rękach niż czytać ) jest Eckhart Tolle. Człowiek, który w pewnym momencie swojego życia utracił na planie ziemskim wszystko, co zgromadził, otarł się o samobójstwo, ale wtedy właśnie zrozumiał i doświadczył  COŚ. Przesiedział dwa lata na ławce w parku uśmiechając się i kontemplując rzeczywistość, otoczenie i stał się dla ludzi kimś w rodzaju nauczyciela. Uzyskał nową tożsamość nauczyciela wcale o nią nie zabiegając . To opowieść z tej naszej, aktualnej rzeczywistości. To żyjący człowiek ze swoim świadectwem ! Żyjący boddhisattvowie żyją wśród nas tu i teraz.

Eckhart  Tolle napisał , w swojej książce "Potęga Teraźniejszości" ( http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Potega_terazniejszosci_2 ) o tym, że NIE JESTEŚ SWOIM UMYSŁEM. Ale napisał również, że umysłu nie trzeba odrzucać. Ani swojego ego. To są NARZĘDZIA, których świadoma istota używa, a po użyciu odstawia je na półkę z narzędziami, czyli tam, gdzie ich miejsce.  Dlaczego ?  Pozbądź się narzędzi, a nie naprawisz auta , wyrzuć umysł , pozbądź się ego, a niczego nie napiszesz, nawet komputera nie uruchomisz.
Ja to widzę w takich proporcjach, ze gdy o sobie ( ego ) myślę w kategoriach  całości , czyli JEDEN , to moja prawdziwa, świadoma istota w wypada jak w proporcji  1,618  powiększonej . Albo na którymś etapie powielona wg tej proporcji . Cały czas rośnie  w takim tempie ( to tak obrazowo )
1+1 =2
1+2 =3
2+3 =5
3+5 =8
8+5 =13
13+8 =21
21 +13 =34
itd itp  , ciąg fibbonaciego.  
Nie tyle  chodzi o dosłowność liczb ile o zależność przyrostu - geometrycznego.
Powiększona , w tradycyjnym rozumieniu nie będąc, bo przecież nie umniejszam nikomu , ani niczemu. Wszystko jest doskonałe na swój sposób. Ta ziemia po której depczę, rośliny , psie kupy w parku , drzewa, pajęczyny i kurz w domu   - wszystko jest cudownie doskonałe, takie jak ma być , Ego takie ma być, bo taka jego natura , umysł jest jaki jest , też ma swoją rolę. Nie umniejszam nikomu ani niczemu więc czemu miałbym umniejszać temu co jest we mnie, czemu miałbym to odrzucać ?  Nie jest mną, ale jest we mnie tak jak miliardy bakterii w moim żołądku współpracuje w symbiozie.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #99 : Listopad 22, 2009, 00:54:14 »

@Mecromon,
Nie mam problemu z tym, że istnieje nieskończoność.
Kwestia odnośnie zdania Nasima to, jak on postrzega skończoność swojej nieskończoności. I czy dlatego ja tak postrzega, że przywykł do skończonego myślenia. ;-)
Czas?
To coś, co nieistnieje.


East,
Potrafisz widzieć nauczyciela nawet w dziecku. Jak już pisaliśmy o tym. Staraj się tylko nie mówić tego dzieciom. Bo czasem przewraca im się w głowie, choć i czasem mobilizuje.
Każde ego to dziecko.
Gdy jednak mówisz, znaczy to, że przede wszystkim to Ty jesteś sympatyczny i także to, że przerastasz to – co widzisz.
Och! Niebezpieczna uwaga – lecz nie dla osób skromnych jak Ty.

Skromność jest siostrą NIEISTNIENIA EGO.
Inni powiedzą, że jest matką, bo z niej także się zradza.
Wszyscy mają rację.

Nie czytałem Eckharta, choć nadzwyczaj często spotykałem to nazwisko.
I jak widzę jego „NIE JESTEŚ SWOIM UMYSŁEM” jest w zgodzie z tym, co często pisałem o umyśle.
Zresztą kto pierwszy zobaczył drzewo? :-))
Bez sensu. Drzewa są i widzi je każdy – kto wchodzi do lasu.
Już pisma wedyjskie uczą, iż umysł jest jednym ze zmysłów.
Ta zgodność obserwacji jest piękna – dlatego, że pozwala opisywać w takim samym sensie to, czego na co dzień ludzie nie oglądają.
Zgodność jest wspaniałym świadectwem i potwierdzeniem, że to nie są fantazje, czy doktryny – jak niektórzy uwielbiają je nazywać.

Gdybyś przeczytał wnikliwie to, co dzisiaj napisałem, zrozumiałbyś jaki mam stosunek do umysłu i ego. Użyłem porównania do rękawic.
Nikomu nie napiszę: Nie używaj rękawic! Ale napiszę: Odrzuć mniemanie, że jesteś rękawicą!
Stawiam na to, że Eckhart pisząc o nie odrzucaniu umysłu i ego miał to samo na myśli, co ja o rękawicach :-)
Co potwierdzasz pisząc, że nazwał je narzędziami.
Widzisz teraz skąd biora się nieporozumienia, gdy ludzie słuchają o tych rzeczach. Znajdą w tym nawet sprzeczności.
Jeden powie: Odrzuć!
Drugi: Nie odrzucaj.
Tylko każdy ma cos innego na uwadze.
Nie darmo Jezus mawiał:
„Tu potrzebna jest mądrość.”
Tymczasem ludzie zamiast cierpliwie szukać i badać, wnikać i drążyć, już mają się za mądrych i krytykują.
To nie do Ciebie. Tylko tak często bywa.

Drogi Eaście, a do czego nam tu ta matematyka?
:-)
Poza tym skoro ego jest rękawicą, czy mniejszym narzędziem, to jakie podasz proporcje między np. młotkiem, a człowiekiem?
Aleś przywiązany intelektualnie do tego ego…

Twierdzisz, że wszystko jest doskonałe na swój sposób.
Gdyby tak było moralność byłaby sprawą zbędną.
No i musiałbyś stwierdzić, że złoty podział jest do bani ;-)
Bowiem czym się wyróżnia?
Skoro inne proporcje też są doskonałe na swój sposób.
A i sam z pewnością nie zakochujesz się w każdej kobiecie :-)
Napiszesz: Inni się zakochują.
Zakochują, bo coś znajdują w nich, co niekoniecznie musi mieć związek z formą bryły.
Każdy zaś w czymś wyraża fraktalność, którą ktoś dostrzeże, a gdy „ftraktuje” z czymś w nim samym, to stopień „fraktacji” określi siłę atrakcji przerodzonej w miłość ludzką.

Ego takie ma być – lecz jak długo jest niezbędne?
Gdy dopłyniesz łodzią do lądu to tez mówisz:
Łódź po to jest, by na niej siedzieć i wiosłować.
I próbujesz nią płynąć po lądzie?
Czy raczej zmieniasz środek transportu?

Nie nawołuję nikogo do odrzucenia umysłu, ani ega.
Bo bym zgrzeszył.
Jednak czym innym jest podanie informacji, co jest niezbędne na określonym etapie, a czym innym namawianie do tego.
Zatem, gdy piszę: Odrzuć ego – mam na myśli gotowych do tego.
Kto nie jest gotowy, a odrzuci – zwariuje.
A ludzie nierozumieja dlaczego niektóre nauki były tajemne.
Osobiście znałem 3 osoby głęboko interesujące się naukami duchowymi, które autentycznie straciły kontakt z rzeczywistością. Jedna z nich w końcu źle skończyła. Dwie lekarze doprowadzili do ładu.

Dlatego dobrze, że niczego nie robisz na siłę. Trzeba kierować się tym, co się czuje wewnątrz. To zapewnia ochronę – bo płyniesz nie wbrew samemu sobie. Nagłe ruchy łamią nogi i umysły…

Oczywiście, że póki mamy te ciała, to ega są niezbędne jak bakterie.
Tylko żywiąc się nie myślimy o żywieniu bakterii ;-)
Najwyżej dostarczamy samych bakterii.

Oma ji /mantra/
Zapisane
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

novasaecula suerte jzw tokiogang akademiajazdykonnej