Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 »   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Co mi w duszy gra...  (Przeczytany 140929 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Michał-Anioł
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #130 : Listopad 24, 2009, 12:05:44 »

co myślicie o takim światopoglądzie
http://www.youtube.com/watch?v=lHVpZ6yr7h4&feature=related
<a href="http://www.youtube.com/v/lHVpZ6yr7h4&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/lHVpZ6yr7h4&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/lHVpZ6yr7h4&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/lHVpZ6yr7h4&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
« Ostatnia zmiana: Styczeń 10, 2010, 17:54:45 wysłane przez Michał-Anioł » Zapisane

Wierzę w sens eksploracji i poznawania życia, kolekcjonowania wrażeń, wiedzy i doświadczeń. Tylko otwarty i swobodny umysł jest w stanie odnowić świat
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #131 : Listopad 24, 2009, 16:19:32 »

[ Dla niedomyślnych wstawiłem  mrugnięcie okiem.

Sorki. Czytam w kompie bez okularów, lecz bez nich nie widzę wyraźnie tych emotionek.

ego atakuje i ego się broni.

Nie tylko. Tutaj atak na mnie miał być "dowoem", że wypisuję głupoty.
Broniąc - bronię określonej wartości tego, co napisałem.
_____________________________________

Pytania nie są komentarzem.
Placebo nie jest samym placebo, bo dając je mówi się, że jest lekiem.
Jest placebo dającemu. U przyjmującego to jest coś. Skojarz to z hipnozą.
Hipnoza to nie placebo. WIdzisz jej działanie - też nie wiesz jak działa.
Nie ma na nią naukowego wyjaśnienia - ale w sposób naukowy widzisz jej rezultaty.
Tak samo jest z miłością i ze światłem. Oczywiście światła tego nie widzą Twoje oczy.
Istnieją różne widma światła.
Poza tym istnieją wstępne dowody na niektóre widma świała miłości.
Zdjęcia Kirliana. Na których u osób zakochanych pojawia się dodatkowa emisja światła.

Dobro, zło .. Dlaczego nadajesz takie atrybuty wiedzy ? To jakbyś powiedział, że jabłko jest złe bo ktoś ma na nie uczulenie, a ja powiem , że jest dobre bo mi smakuje.

Uczulenie jest złe.

To nie są skutki poznania, tylko braku całościowego podejścia zanim się zastosowało poznanie.

Oto właśnie chodzi, że ego nigdy nie będzie zdolne do całościowego podejścia.
I skutki poznania będą powodować więcej zła, niż dobra.
Choć początkowo egu będzie się wydawać, że jest inaczej.
W zbiorze miliardów eg albo któreś dokonuje ostatecznej zagłady wszystkich, albo dokonują tego powoli i zbiorowo.
Przeciez widzisz, że efekty tych działań sie coraz bardziej nasilają.
Za 50 lat się zdziwisz większym nasileniem.
Bo nie mądrość i nie wiedza kierują.
Kierują interesowne ega.

Jarmark , jak sam na początku zauważyłeś, też był obszarem działania Jezusa Mrugnięcie

Nałozyłem okulary, by zobaczyć to mrugnęcie okiem :-)
Pewnie mrugasz, bo wiesz, że Jezus nie robił jarmarku - tylko go likwidował.
Istotna różnica.

zauważ, że to jest wiedza , jak sam napisałeś WEWNĘTRZNA. Ona służy już tylko Tobie.

Wielu opisywało wiedzę wewnętrzną. Różnorodnie - gdy czytałem.
Gdy jednak ktoś sam poznaje - widzi, że wszystko to opisy tego samego.
I widzi, że opisy innych przydają się właśnie wtedy.
Zatem służą komuś. Nawet wielorako.

ten rodzaj poznania jest wyłącznie indywidualną sprawą

Jak widzisz nie.

kiedy próbujesz opowiedzieć o swojej wewnętrznej wiedzy to może być niezrozumiałe

Niezrozumiałe do jakiegoś czasu.
Poznanie nie zależy jedynie od inteligencji.

Nie da się z tego zrobić gałęzi nauki ,nie da się bezpośrednio zaaplikować drugiemu człowiekowi czy też sporządzić algorytmu dla komputera. Wydaje mi się, ze jest to wysoce indywidualne i skuteczne ZABEZPIECZENIE "przeciwsystemowe"

Bardzo skuteczne. By inteligencja nie wystarczyła. Wówczas bowiem istoty natury demonicznej zdobyłyby to, czego nie mogą posiadać. By system zła nie mógł połączyć się z systemem dobra.
Znasz takie słowa:
"Bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi."
Wola Boga jest doskonała i bardzo dobra - doskonałość ta jest jedyną wolą w Niebie.
Jeśli nawet w Niebie się pojawi odstępstwo - gdyż każdy tam cały czas jest wolny - to niedoskonałe jest wydalane z Nieba. Słyszałeś o strąceniu z Nieba takich aniołów.
Oczywiście mogłeś to potraktowac jako mit. Jednak skąd pewność, że to mit?
Jak nie ma w czymś pewności - to się tego nie odrzuca, gdy może ewentualnie się przydać.
Już wiele mitów okazało sie prawdą.

To, że jesteś, jest rzeczywiscie ogólnym stwierdzeniem - lecz dla Ciebie zasadniczym.
:-)
A że Ci nic nie wyjaśnia...

Cytat: Jerzy Karma
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja miłości i szczęścia.
I znowu - poczucie, przeczucie Dla każdego emanacje będą się inaczej przejawiały  - przybiorą różne formy .  W moim przekonaniu ludzie zbytnio przywiązują uwagę do zewnętrznych form, dlatego mamy pokój wg muzułmanina , pokój wg katolika, czy mormona.

Tylko poczucie?
Gdyby każdemu pokój łączył się z miłością i szczęściem, to nie byłoby tego, co napisałeś: "pokój wg muzułmanina, pokój wg katolika, czy mormona"
Wiedz, że na samym intelekcie nie zbudujesz dojrzałej cywilizacji.
Czucie jest jej podstawą.
Czucie innych.

Cytat: Jerzy Karma
Pytasz czym jest ta miłość?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem.
To może jest ciekawe spostrzeżenie i już jakaś cecha niesubiektywna . Można by to rozwinąć o cechy tego pola -  o ile da się to zrobić obiektywnie. Jak uważasz ?
Czy możemy uznać, że to pole charakteryzuje się np  ciszą, ...  ?

Jeśli ktoś osobiście postrzega kamień, to postrzeżenie jest subiektywne - nawet jeśli kamień jest prawdziwy.
Wtedy inni mówią, że widzą taki sam kamień.
Kamień sam w sobie jest obiektywny.
Póki jestem oddzielny od kamienia - będzie on dla mnie subiektywny.

Określenie "przestrzenne pole" nie jest cechą. To miłość jest jego cechą, także cisza.
I nie próbuj tych kwestii postrzegać prosto.
Jedni tego pola nie doświadczają, inni doświadczają go subiektywnie, jeszcze inni łączą się z nim.

Zatem możesz podstawić sobie w miejsce "Twój" wyraz  "mój".

Nawet modele językowe są oparte na różnorodnych regułach. Całkiem odmiennych od siebie.
Dlatego programy językowe mają problemy z tłumaczeniem.
Ludzie mają różnie działające mózgi i nie tylko. Także mają odmienne zdolności.
Z pewnością się różnimy w zewnętrznym przejawie.
Poza tym istnieje oddzielność tych przzejawów.
Wiesz, że odbiór moich zmysłów nie dociera do Twojego mózgu.
Choć przedmiot odbioru może dotrzeć poprzez Twoje zmysły.
To rzeczy oczywiste.

Trzeci raz podkreślam, że miłość harmonizuje z miłością.
Tylko jeszcze kwestia mylenia pożądania z miłością.
Lew także pożąda jagnięcia.
Natomiast Ty piszesz zupełnie o czymś innym, bo gdy ja pisze o miłosci, Ty omawiasz przypadki zdrowego rozsądku.

Miłość niekoniecznie będzie harmonizowała ze zdrowym rozsądkiem

Miłość-poządanie nie, bo czym innym jest pożądanie, a czym innym zdrowy rozsądek - nie muszą harmonizować ze sobą.

a on z nią dopóki jej na swój sposób nie zrozumie

Jeśli nie rozumiał - to nie był zdrowym rozsądkiem.

Ego znajduje się w każdej wypowiedzi . Usiłuje przejąć stery i okazać jakie jest ważne, jakie mądre i jakie niedoścignione. Nie tylko Twoje ego

Niekoniecznie w każdej. Dać przykłady?
Jeśli chodzi o mnie wcale nie chcę być ważny, czy niedościgniony. Wręcz przeciwnie - rozpiera mnie szczęście, wręcz ekstaza, gdy trafiam na czyjeś mądre wypowiedzi.
Zaś mądrosci powinien szukać każdy.
Szukając własnego ega traci się mądrość.

niepożądane zawirowania w harmonii jedności,  ale z kolei gdyby nie one to jedność nie wiedziałaby , że istnieje  Mrugnięcie

Oczko oczkiem, lecz żart zbyt poważny.

I żart zlikwidowałeś zdaniem:
Zdawanie sobie z tego sprawy dezaktywuje nieharmoniczne wirowanie
l

Teraz ja napiszę: To tylko Twój pogląd. ;-)

prawda, która rezonuje, znajduje się wewnątrz mnie. Zewnętrzne wobec mnie manifestacje mogą jedynie być ręką która ewentualnie wskazuje kierunek.

Oczywiście, jest ojciec biologiczny, Ojciec - który stworzył formę ludzką, i jeszcze inny Ojciec...
Każdy jest ojcem - każdy coś daje.
Pośredni ojcowie mogą być niedoskonali.
Tylko Ten - który jest pierwszą przyczyną - jest doskonałym Ojcem.
Już biologiczny ojciec wskazuje jakieś kierunki... niektórzy wskazują nawet złe...
Lecz wszyscy Twoi ojcowie są w Tobie - także Ten - poza którym nie ma już innych.

co uznajemy za moralność .. kto w zasadzie uznaje , kto ocenia co jest moralne a co nie jest ?

Jak napisałem wyżej - masz w sobie wszystko.
Reszta jest kwestią wyboru.
Teraz działasz pod wpływem wcześniejszych wyborów.
Jak myślisz - skąd płyną Twoje decyzje?
Masz w sobie także Synostwo Najwyższego Ojca.

Zapisane
Igmana (ptak)
Użytkownik
**
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 66


8067684
Zobacz profil
« Odpowiedz #132 : Listopad 24, 2009, 20:18:23 »

Witaj Jerzy,

Cytat: Jerzy Karma
I nie wiem, czy opublikuję.
Mam na myśli szczególnie książkę: "Dusza - zwodnicze słowo"
Czasem zastanawiam się ile osób musiałoby być szczerze zainteresowanych, by mnie do tego zmobilizować. :-)
Jedna, czy dwie?  Hehehe

Jedną osobę już masz…  jestem szczerze zainteresowana tym zagadnieniem.
I nie wiem, czy zainteresowanie to wynika z ego, które być może upatruje zagrożenie lub konkurencję  w duszy,
czy sama dusza chce siebie poznać … fakt, że to jedno z najbardziej palących zainteresowań!
Mógłbyś zatem podzielić się swoją wiedzą na ten temat? Ku pożytkowi dusz …

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane

PRAWDA - WOLNOŚĆ - MIŁOŚĆ
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #133 : Listopad 25, 2009, 01:11:00 »

Pozwól Jerzy Karma , że odniosę się do tego o czym piszesz .

Cytuj
Placebo nie jest samym placebo, bo dając je mówi się, że jest lekiem.
Jest placebo dającemu. U przyjmującego to jest coś.
Poniekąd to prawda. Przyjmujący placebo podnosi je do rangi leku , a przynajmniej z takiego punktu widzenia chorujący to postrzega. Zmiana postrzegania , ściślej - wiara w poprawę - uruchamia W NIM proces samoleczenia . Faktycznie zdarza się, ze ciężko chorzy wierzą w moc leku do tego stopnia , że zdrowieją. Choć to wcale nie był lek tylko np słodzik Wskazuje to na niepokojącą ( dla medycyny ) możliwość, że wszelkie lekarstwa człowiek posiada już w sobie. Tak na prawdę człowiek sam dokonuje wyboru wyzdrowienia .
I działa to również w drugą stronę, kiedy człowiek sam sobie wmawia chorobę .

W kwestii zabezpieczenia .
Cytuj
Wówczas bowiem istoty natury demonicznej zdobyłyby to, czego nie mogą posiadać. By system zła nie mógł połączyć się z systemem dobra.
Znasz takie słowa:
"Bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi."
Wola Boga jest doskonała i bardzo dobra - doskonałość ta jest jedyną wolą w Niebie.

Miłość jest wysoką wibracją., ale nie sądzę, żeby była czymś dla wybranych .  Demon się w nią nie zanurzy -nie zarezonuje z nią - ( chociaż wyobrażam sobie , że nie ma przeszkód ) , bo gdyby to zrobił to przestałby być demonem. Utraciłby swoje demoniczne ego.
W ten sposób rozumiem to zabezpieczenie. Współczucie też jest mu obce, gdyż WSPÓŁ-ODCZUWAJĄC poczułby ( i zrozumiał ) jak to jest być swoją własną ofiarą . Na miłość i współczucie patrzę jak na wibrujące kryształy , jak na muzykę , która obejmuje i współgra aż do samego rdzenia kości.
Natomiast przytoczone przez Ciebie słowa "bądż wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi " odbieram nieco inaczej niż TY . Boska wola to podstawowy kształt , podstawowa harmoniczna dynamika,  obecna  tak samo w wielkich skalach , jak i w mikroskali. To zdanie inaczej jest wyrażeniem fraktalności wszechświata - w moim rozumieniu. Jednocześnie jest to życzenie , aby doskonałość harmoniczna ( Jego wola ) była świadomie odzwierciedlana na Ziemi.

A co więcej . Piszesz
Cytuj
Lecz wszyscy Twoi ojcowie są w Tobie - także Ten - poza którym nie ma już innych.
Jest to mniej więcej to samo, co mówi Mooji ( o którym było wcześniej gdzieś ) . Wszystko , co istnieje , wpływa na nas , żyje w nas samych , w naszych głowach. Każda chwila uczy nas czegoś, może być takim potencjalnym  "ojcem". Także ja sam wpływam na innych w ten sam sposób. Hindusi mają taki model , który to ślicznie wizualizuje . Nazywa się on Sieć Indry .Wyobrażona jest przez perły zawieszone w przestrzennej sieci w ten sposób ,że w każdej perle odbijają się wszystkie pozostałe .


podsumowałbym ten obraz Twoją wypowiedzią, jeśli pozwolisz  :
Cytuj
(..) masz w sobie wszystko.(..) Masz w sobie także Synostwo Najwyższego Ojca.

Cytuj
Określenie "przestrzenne pole" nie jest cechą. To miłość jest jego cechą, także cisza.
I nie próbuj tych kwestii postrzegać prosto.
Jednak będę próbował Uśmiech  Usiłuję świadomie wniknąć w to przestrzenne pole odczuwając miłość oraz ciszę. To musi być proste, bo gdyby nie było, to nie byłoby dostępne dla prostych ludzi, a przecież  to do nich należy królestwo niebieskie .

Cytuj
Jak myślisz - skąd płyną Twoje decyzje?
Czasami mam wrażenie że płyną zupełnie spoza mnie, choć pochodzą z mojego wnętrza. To znaczy wierzę, że to też jestem ja , tylko dla ego nieosiągalny.
Innymi razy moje decyzje wynikają z uwarunkowania jakiemu zostało poddane moje ego. Lecz jest na to pewien sposób. Wystarczy zauważyć ciszę , zanurzyć się w nią. Wtedy wychodzisz poza , trwające tysiące lat , ludzkie uwarunkowania .
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #134 : Listopad 25, 2009, 10:27:49 »

Witaj Igmano,
Stwarzasz mi okazję, by odnieść sie do Twoich kilku wcześniejszych wypowiedzi.
Zaczynając od tej ostatniej.

Witaj Jerzy,

Cytat: Jerzy Karma
... ile osób musiałoby być szczerze zainteresowanych...

Jedną osobę już masz… 

Twój poprzedni post był bardzo miły i zawierał informację, z której chyba wynika, że samo Twoje zainteresowanie to za mało, bo kumulacja innych zjawisk zwana czasem, ogranicza Cię Uśmiech

Witaj Jerzy,
Ale się rozpisałeś …  Mrugnięcie  Niestety, nie jestem w stanie odnieść się do całości Twojej wypowiedzi, czas mnie ogranicza

Kiedyś ktoś na forum cheopsa wyraził taką samą deklarację, jak Ty, dlatego założyłem forum i umieściłem na nim "Przypomnienie". Od tamtej pory ta osoba nie dała mi znaku istnienia.
Poza tym nie masz wewnętrznego przekonania wobec tego, co piszę i wg Ciebie nie jest to za bardzo praktyczne.

Xellos /.../ Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrzeżeń i przemyśleń /.../  to treści już nie do końca muszą być słuszne, czy korzystne dla ogółu. Choć On sam powołuje się na praktyczność.

Choć Twoja wypowiedź:
... jestem szczerze zainteresowana tym zagadnieniem.
I nie wiem, czy zainteresowanie to wynika z ego, które być może upatruje zagrożenie lub konkurencję  w duszy,
czy sama dusza chce siebie poznać … fakt, że to jedno z najbardziej palących zainteresowań!
- i jej rozbudowa na ego i duszę, wskazują że rzeczywiście zamiar masz szczery.
Pod tym wpływem pojawia się u mnie skłonność, bo zrobić to dla Ciebie.

Jednak:
Mógłbyś zatem podzielić się swoją wiedzą na ten temat? Ku pożytkowi dusz …

Właśnie - o to chodzi, że dusze i bez tego się obejdą. Nawet lepiej.
Sama widziałaś co się działo tu - w tym wątku: "Co mi w duszy gra..." - jak go Leszek nazwał.

Poznałem też Twój pogląd o mnie, jaki wyraziłaś w zdaniu:
Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrzeżeń i przemyśleń, jednak wydaje się być pod jakimś wpływem … stąd potrzeba objaśniania … I jakkolwiek intencje ma czyste

A ja jestem tylko wędrowcem, opisującym swoje wycieczki.
Poza tym, kto opisy moich wycieczek ma objaśnić?
Czy nie musiałby wędrować razem ze mną lub tam gdzie ja wędruję?
Oczywiście spotykam takie osoby - oni jednak zajęci są tworzeniem swoich opisów.
To ja raczej lubię objaśniać opisy niektórych z nich :-)

Nie wiem też, czy Ty czegoś potrzebujesz, gdyż po wielu naszych dyskusjach i nawet zgodzeniu się ze mną w pewnych kwestiach, po jakimś czasie myślisz tak jak poprzednio - zadając prawie takie same pytania. Np. Twoje dwa posty na stronie 11 i moja odpowiedź na nie na str.12, w której odpowiadałem za pomocą cytatów z forum i z "Przypomnienia", które jak pisałaś czytałaś.
Nadal nie wiem, jak byś się do nich "odniosła" - gdybyś nie była "ograniczona czasem".

Z drugiej strony opisy moich wycieczek - choć przyznam, że nie tylko wycieczek - przydały Ci się, mam nadzieję, do czegoś. Bo napisałaś:
Witaj Jerzy,
/.../ Dziękuję za poświęconą mi uwagę i odpowiedź. Dziękuję za ten szczególny dar. Nie tylko on dla mnie, tym cenniejszy.

Moje ego powinno tu podziękować. Ale czy tylko?
Jeśli ktoś coś przyjmuje - to z nim harmonizuje choćby w jakiś sposób albo na jakiejś jego płaszczyźnie leżącej w miarę blisko świadomości.
Jeśli częstuję kogoś jabłkiem, a ono mu smakuje, to z jakiego powodu się cieszę?
Z powodu swojego ego, czy raczej z powodu tego człowieka i smacznego jabłka?
/Pytania retoryczne./
Zatem jeśli coś okazało się Tobie cennym darem - nie ja nim jestem.
Nie jestem ani jabłkiem, ani twórcą jabłka.
I  cieszę się ludzką radością. Zawsze - gdy nie ma w niej próżności. Jestem może tu zbyt precyzyjny, bo nie dotyczy to Ciebie, lecz to ogólne zastrzeżenie jest istotne.

Sama widzisz jak niewdzięczne jest to zajęcie, gdyż wchodząc z czymkolwiek w ludzką różnorodność, trafia się na każdą reakcję. Jedna osoba nazwała moje wypowiedzi ślinotokiem. Fakt, że są długie. Są jednak tematy, które tego wymagają. Książki bywają dłuższe i też są wypowiedziami.

Niektórzy powiedzą, że to ego nie chce przeciwnych reakcji - bo tak bywa w istocie.
Jednak nie tylko, bo gdy częstujesz kogoś czymś, np. jabłkiem, a on nie tylko powie ci, że to mu nie smakuje, ale jeszcze Ciebie zacznie obrażać... to nawet jeśli odrzucisz kwestię ego - zostaje kwestia jabłka. Czy wtedy będziesz chcieć znowu dawać te jabłka?
Chrystus mówił o perłach i o wieprzach. /Może o tym będę pisał w kolejnej odpowiedzi do Easta./
Xelios mógłby tu napisać do mnie: - Za kogo ty się uważasz, że chcesz próbować wychodzić na scenę i śpiewać?

Przecież "śpiewać każdy może - trochę lepiej, trochę gorzej."
Poza tym wstęp darmowy i słuchacze nie są zamknięci. Każdy może wyjść. Xelios wolał jednak stanąć na sali i jakby krzyczeć: - Nie słuchajcie go, bo śpiewa zbyt pewnie siebie!

A piosenka to tylko piosenka. Zewnętrzny przejaw. Każdy odbierze po swojemu i tak. I może komuś sie przyda?
Xelios jednak zawyrokował w stylu: Ludzie - pochorujecie od tego! Ja was uratować chcę od Jerzego Karmy!
:-)
O czym pisał w wypowiedziach do Leszka.

Wiadomo, że większości ludzi nie przekonuje się za pomocą argumentacji słownej odnoszącej sie do meritum zagadnienia. W ten sposób przekonać się da tylko tych, którzy są już przekonani w tym samym - wypowiadający się jedynie ich w tym utwierdzi.
Światopogląd niezwykle silnie dominuje w osobowości jednostki - wręcz współuczestniczy w jej tworzeniu. Dlatego nie pozwala sie tak łatwo odrzucić. Zaś osobowości nie interesują słowa i wypowiedzi tyle - co własny interes.
A przecież osobisty światopogląd jest także osobistym interesem. Tylko inny interes danej jednostki - silniejszy niż światopogląd - zdoła tak wpłynąć na osobowość, by nawet zmieniła swój światopogląd na inny.
Bo to wszystko dzieje się w sferze ego. Ego nawet chce gwałtem wejść do Królestwa Bożego. Stąd pełno go w religiach - jako ludzi służących dla ego. Nie zaś dla religii - religii w sensie drogi ku Bogu, a nie religii dla religii.
Cóż jest warta droga bez celu?

"Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże i każdy się do niego gwałtem wdziera." (Łuk. 16:16, BW)

Choć pisałem tu używając słowa światopogląd, dla większej przystępności zagadnienia - to w rzeczywistości chodzi o pozbycie się przywiązania do określonych światopoglądów. W celu poznania ich jak największej ilości. Nie chcę już pisać, że wszystkich /przynajmniej wszystkich ogólnych/.
Niestety jest tak - jak zdaje się tu gdzieś napisał Xelios - że ludzie nie mają na to czasu. A tym bardziej czasu, by badać i poznawać. Muszą bowiem pracować i cieszyć się rozrywkami.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Powierzchowność jest ważna, lecz liczy się głębia.

Można nazwać to Bogiem doświadczającym za naszym pośrednictwem. A zatem i Bogiem poznającym.
Nie widzę powodu, by odmawiać mu ewolucji, skoro jego cząstki ewoluują.

Czy nie dyskutowaliśmy o tym na www.boga.fora.pl?
I pytanie zasadnicze: A jeśli ewolucja jest procesem oczyszczania, to cóż wtedy?
Kto zatem ewoluuje?
Raz Igmano uważasz, że już jesteś Bogiem, bo masz w sobie cząstkę Boga - którą możesz "wydobyć", innym razem uważasz, że dopiero zdobędziesz to na drodze ewolucji.
Jak byłem młodzieńcem, też wychodząc z założenia, że człowiek się rozwija wyciągnąłem wniosek, że i Bóg pewnie się także rozwija. Jednak chociaż nie zdegenerowałem Boga do takiej pozycji, by mysleć, że rozwija się poprzez takiego durnia jak ja.

Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #135 : Listopad 25, 2009, 11:32:41 »

Jerzy Karma napisał
Cytuj
Jak byłem młodzieńcem, też wychodząc z założenia, że człowiek się rozwija wyciągnąłem wniosek, że i Bóg pewnie się także rozwija. Jednak chociaż nie zdegenerowałem Boga do takiej pozycji, by mysleć, że rozwija się poprzez takiego durnia jak ja.
Wybacz ,że wtrącę się w Twój  dialog z Igmaną, ale ten fragment Twojej wypowiedzi jest dla mnie ważny, więc pozwoliłem sobie się do niego odnieść.

Uważasz więc , że Bóg się nie rozwija, czy , że nie rozwija się poprzez Ciebie ? A może ja Cię po prostu niewłaściwie zrozumiałem .

No cóż, słowo "Doskonałość " wskazuje na to ,że już nie  ma czego rozwijać, ani po co. Ponieważ Bóg jest kompletny , cały , Pełny i jest wszystkim , to po co ze swojej Pełni wydziela cząstki ( nas ) , którym odbiera wiedzę o tej pełni ? Mimo to wracasz do tej Pełni , uważasz nawet ,że się z nią łączysz, a więc sam przyznajesz, ze nie jesteś czymś wobec niej zewnętrznym. Mało tego, ten "ostateczny Ojciec" jest w Tobie i we mnie.
A jednak doświadczamy rozwoju. Doświadczamy samopoznania ( bo to właśnie tutaj robimy pamiętając, że "Ja to inny Ty" ).

 Sam piszesz " jak byłem młodzieńcem .. "  teraz już nie jesteś , a więc dokonał się rozwój . Czy teraz już tak nie uważasz ?

Byłoby to w sprzeczności wobec zasady  "jako w Niebie tak i na Ziemi ", a zatem byłoby sprzeczne z fraktalną budową wszechświata.
Idąc dalej ...  On nie tyko rozwija się poprzez Ciebie i mnie, ale także poprzez ptaka, drzewo i kamień ....  narodziny i śmierć gwiazd , ponieważ to wszystko tu jest , przejawia się i jest cząstką tego Absolutu.

A może tylko wydaje się nam ,że jesteśmy oddzieleni ? Bylibyśmy zaledwie chwilowym, nieharmonicznym zawirowaniem w potężnym wirze.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #136 : Listopad 25, 2009, 13:46:11 »

Drogi East,
Twoje odnoszenia się, szczególnie gdy umiejscawiasz je do tego - do czego chcesz je odnieść - są bardzo cenne.
Niektóre niezwykle cenne.

W jakim znaczeniu użyłeś zwrotu "poniekąd"?

» przysłówek poniekąd
synonimy: częściowo, po trosze, poniekąd, w części, po części
antonimy: całościowo, w całości
» partykuła poniekąd
synonimy: chociażby, co więcej, nawet, poniekąd

Sam widzisz, jak rożne ma ono znaczenia :-)
Np. całościowo lub po części  hehe

Jednak używszy go, dalej podałeś informacje, którymi potwierdziłeś sens mojej wypowiedzi. Zatem mogę sądzić, że pisząc "poniekąd" miałeś na myśli "całościowo" - choć intuicyjnie twierdzę, że chodziło Ci o znaczenie "po części" ;-)
Wówczas byłoby to już całkiem fajne, bo pisząc "po części" zamiast dać argumenty dlaczego "po części" - dałeś, że jest "całościowo" ;-)
Połapałeś się w tym "maśle maślanym"? :-)
Bo czasem i mój umysł w tym się nie chce łapać  hehe
Ale zapewniam Cię - jest tam logika :-)

W ogóle masz ciekawy styl pisania.
Np. dalej mnie znowu cytujesz, i zaczynasz wypowiedź zdaniem zawierającym "nie sądzę" - po czym jako argument swojej racji piszesz dokładnie to samo, co ja.
Dowód przedni hehehe - bo jest. A skoro jest - to niby znaczy, że ja pisząc to samo nie mam racji.
Ekstra dialektyka dla idiotów.
W ten sposób przekonasz ich do wszystkiego - do czego zechcesz.
Do tego posługujesz się sprzecznościami:
Miłość jest wysoką wibracją., ale nie sądzę, żeby była czymś dla wybranych .  Demon się w nią nie zanurzy -nie zarezonuje z nią - ( chociaż wyobrażam sobie , że nie ma przeszkód ) , bo gdyby to zrobił to przestałby być demonem

Czyż nie stwierdziłeś tu, że jest dla wszystkich?
A jednocześnie, że nie dla demonów?

hehehe
Nie znasz jednak jeszcze moich intencji - co do Twojej wypowiedzi.
Tak - bawię się czasem tym, co ludzie niektórzy traktują z powagą.
I marzę by inni bawili się poglądami - podrzucając je jak piłki  ;-)
Grając nimi - lecz z szacunkiem.
Bo w rzeczywistości są one grą.

Wracam do demonów i miłości.
I pominę to, że demony kochają np. demonki ;-)
/Choć w inny sposób - bo nie miłością przestrzenną./
Zatem mamy pozorną logiczną sprzeczność, bo albo demon jako jeden ze wszystkich ma dostep do miłości, albo jej nie ma.
Napisałeś, że nie ma, bo jest demonem. W tym sensie nie wszyscy jednak mają do niej dostęp!
Stwierdzasz też, że jak przestanie być demonem - to będzie ją miał - jako istota. Nie jako demon.

Czyż nie jest zatem tak, że wszyscy oprócz demonów?
Demon, który przestanie być demonem, jest zupełnie inną osobą.
Istotę ma tę samą, lecz inną osobę.
Tu znajdziesz wyjaśnienie dlaczego demony zabite przez Boga łączą się z Bogiem. Chodzi o to, że łączy się z Bogiem owa istota boska, która w nich była i której nie chcieli przejawić. Bóg likwiduje tylko demoniczną osobę - ubranie.
Masz zatem intuicyjną rację, że miłość jest dla wszystkich tego rodzaju istot.
I masz rację, że nie dla osób demonicznych.
I wiemy o jakiej miłości tu rozmawiamy. Jest ona jak fale słońca - świeci dla wszystkich tak samo, chyba że ktoś sam sadzi drzewa robiące cień.
I widzisz, że czujesz dobrze, lecz chcąc wyrazić to prosto - możesz doprowadzić do nieporozumień i niejasności, oraz sprzeczności.
Obserwuje to od dawna u jednej osoby. Wiele odczuwa sercem prawidłowo, lecz ubierając to w dostępne jej pojęcia, a do tego widząc zdania powstałe, że wyglądają pięknie, zachłystuje się nimi jak pięknymi obrazami - mniemając, że są czymś realnym i do końca prawdziwym. Próbując w nie wejść zauważy się dziurę.
Oczywiście mam na uwadze tylko niektóre jej wypowiedzi. Ogólnie uważam ją za wartościową osobę, która sprawia wiele pożytku innym.
Zresztą i sama kwestia pożytku jest względna :-)
Np. czy lepiej słuchać pożytecznych nauk lekarza i widzieć jaka dieta nas czeka i ile lekarstw trzeba będzie nabyć...?
Czy lepiej obejrzeć występ komika i się sobie pośmiać? Miło i też dla zdrowia.
Wiemy, że wszystko to jest potrzebne - dlatego wszystko to istnieje.
Co wcale nie znaczy, iż wszystko - co istnieje - jest potrzebne.
Budując dom możesz jego wnętrze aż po sufit wypełnić nawozem. Czy on tam będzie potrzebny?
Nie każda możliwość zaistnienia określa bycie przydatnym.
Jednak zdarzają się takie rzeczy, gdy ktoś nie wie co to PORZĄDEK.
Ktoś kiedyś napisał, że Bóg jest Bogiem porządku. I wiele tym wyraził.
I zaznaczę tu, że porządek u Boga wcale nie musi być porządkiem w ludzkim wyobrażeniu - choć niektóre nasze wyobrażenia są bliskie.
Pozorny bałagan w pokoju może być doskonałym porządkiem, jeśli tworzy system w którym ktoś doskonale się orientuje - lepiej niż ktoś, kto ma w swoim pokoju wszystko ułożone i pochowane. Na tym przykładzie widać jak różne mogą być odniesienia dla pojęcia porządku.

O demonach i tego, czy mogą być zbawione debatowaliśmy z Igmaną na
http://www.boga.fora.pl/czlowiek-a-upadli-aniolowie,10/lucyfer,20.html

... słowa "bądż wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi " odbieram nieco inaczej niż TY . Boska wola to podstawowy kształt , podstawowa harmoniczna dynamika,  obecna  tak samo w wielkich skalach , jak i w mikroskali. To zdanie inaczej jest wyrażeniem fraktalności wszechświata - w moim rozumieniu. Jednocześnie jest to życzenie , aby doskonałość harmoniczna ( Jego wola ) była świadomie odzwierciedlana na Ziemi.

I dobrze, że inaczej - gdyż te słowa zawierają kilka informacji.
Tylko że wg Ciebie:
- wyrażają fraaktalność wszechświata /zatem nieba i ziemi/
- wyrażają życzenie, by fraktalność zaistniała na ziemi.

Zatem wg Ciebie wyrażają fraktalność na ziemi, czy życzenie aby tu się pojawiła?
Tym pytaniem chcę zwrócić Ci uwagę na niejasność Twojej wypowiedzi i Twojego odbioru wyżej cytowanego zdania.


To musi być proste, bo gdyby nie było, to nie byłoby dostępne dla prostych ludzi, a przecież  to do nich należy królestwo niebieskie.

Jeśli chodzi o odczuwanie, to masz rację, iz jest niezwykle proste - gdy już odczuwasz. Jednak Twoja próba zrozumienia odczuwania... Zapewniam Cię, że nie będzie prosta.
Zobacz np. jak działają zmysły. Rodzisz się i patrzysz, słyszysz, odczuwasz - niezwykle proste.
Spróbuj jednak poznać to dogłębnie. Zobaczysz, że działanie tego odczuwania nie jest proste.
Tak samo jest z dostępem Królestwa Niebieskiego dla prostych ludzi. Każdy ma zmysł, by widzieć dobro i postępować dobrze. Z tą różnicą, że ludzie na ten zmysł mogą nakładać swoje ego - i nie działają poprzez ów zmysł, lecz poprzez ego. Mówi się wtedy, że nie mają czystego serca.
Jeśli zaś zechcesz zrozumieć mechanizmy ego, świata – na pewno nie okażą się takie łatwe dla obecnego ludzkiego umysłu.
Trzeba należycie rozumieć, o co chodzi z tą prostotą. Nie będę tu o tym pisał, bo wiele o tym jest w naukach Jezusa.
Mało kto jednak je często czyta, bo raz usłyszawszy myśli, że już wie.
Gdzie pożytek z tej wiedzy?
Nie ma pożytku - to i jakby wiedzy nie było. Bo i nie jest to wiedza jeszcze.
Zobaczenie wiedzy duchowej na zewnątrz jest jak zobaczenie jabłka.
To trzeba spożywać.
Trzeba czytać nauki duchowe codziennie tak - jak się spożywa pokarm cielesny.
Aby w nas wrosły i stały się nowym ciałem duchowym.
Tego uczył Jezus.
O Królestwie Niebieskim wiele można znaleźć w "Przypomnieniu". I o tym, kto tam wejdzie.
Nie ze swojego brałem. Nie głoszę siebie.
Przekazuję określone informacje. Można się zapoznać z nimi i samemu sprawdzać.
Nie w jednej chwili, lecz w czasie życia.
Przyznam, że czasem mi strasznie głupio, że piszę o tych sprawach.
W świetle tego, nie dziwię się dla takich reakcji jak Xeliosa, czy Michała-A.
Nawet jeśli są przesadne.
Czyż nie wygodniej i nie prościej byłoby mi przebywać w ogródku?
I podziwiać przyrodę.
Albo zajmować się duchowością w lepszy sposób.
Bliższy Boga.

Zatem skoro już East napisałeś, że do prostych ludzi należy Królestwo Niebieskie - to napisz o jaką prostotę w tym chodzi.

W swoim kolejnym poście pytasz mnie o pewną kwestię.
Jak sam zauważyłeś nie wyjaśniłem wszystkiego do końca od razu.
Zrobiłem tak celowo :-)

Jednak dobrze, że pytasz. Zmobilizuje mnie to może, by nie doprowadzić do zapomnienia "Dusza - zwodnicze słowo" - tam bowiem o Bogu także jest.
Jest też coś chyba na moim forum. Coś na pewno, i zdaje mi się że chyba i kwestie o które tu pytasz.

Odpowiedź nie jest prosta i byłbym znowu musiał włożyć w nia wiele wysiłku mentalnego, by odpowiednio to wyrazić w naszej mowie. Znowu odkładać wiele innych ważnych spraw dla mojego ciała /a ma ono swoje potrzeby - ja zaś obowiązki też względem niego/. No i jeszcze później przyjmować czyjeś ataki.
A do czego mi to?
Niepraktyczna rzecz :-)
Kto chce ten sam znajdzie - beze mnie także.
Niech tylko dobrze, pokornie i szczerze szuka. To podstawowe zawory. Jak nieszczelne...mądrość ucieka...
No i niech wie, że niemożliwe jest szybkie znalezienie. To jak wyprawa w góry. I co najmniej na kilkanaście lat. Choć nie jest to kwestia czasu. Kto jednak powie o sobie, że już zgromadził swój czas? Czyli odpowiednie potencjały.

Ja o sobie tego nie powiem, lecz co po drodze poszukiwacza znalazłem - dzieliłem się.
Choć najpierw tylko w eterze. Ostatnio zaś na forach internetowych - gdzie nie musi być mnie.
Może jestem tylko kukiełką z mapet shou.
Wolę to, niż być jakimś nauczycielem.
Ale i kukiełki odgrywają różne role.
Zależnie od przedstawienia.

Bądźcie z Bogiem, a o mnie zapomnijcie.
Najpierw o mnie, a potem o sobie.
Pamiętając o prostych obowiązkach wobec ciała i obowiązkach karmicznych.

P.s.
Są East odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zadałeś.

Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #137 : Listopad 25, 2009, 15:16:40 »

Jerzy Karma  napisałeś
Cytuj
Zatem mamy pozorną logiczną sprzeczność, bo albo demon jako jeden ze wszystkich ma dostep do miłości, albo jej nie ma.
Napisałeś, że nie ma, bo jest demonem. W tym sensie nie wszyscy jednak mają do niej dostęp!

Dostęp nie jest problemem miłości - jest problemem demona. W tym sensie.

Cytuj
Zatem wg Ciebie wyrażają fraktalność na ziemi, czy życzenie aby tu się pojawiła?
Tym pytaniem chcę zwrócić Ci uwagę na niejasność Twojej wypowiedzi i Twojego odbioru wyżej cytowanego zdania.

Fraktalność ta jest jak fale światła wysyłane ze Słońca, więc już tu są, nawet w budowie Twojego ciała . Są życzeniem, abyśmy się do tej fali dostroili , ale wcale nie musimy. Czy tu jest sprzeczność ?

Cytuj
Tak samo jest z dostępem Królestwa Niebieskiego dla prostych ludzi. Każdy ma zmysł, by widzieć dobro i postępować dobrze. Z tą różnicą, że ludzie na ten zmysł mogą nakładać swoje ego - i nie działają poprzez ów zmysł, lecz poprzez ego. Mówi się wtedy, że nie mają czystego serca.

Ja to rozumiem tak, jak w rozważaniach o demonach. Ego = nasz prywatny demon. Można by napisać, że każdy ma takiego demona, na jakiego zasługuje Uśmiech  .. całkiem poważnie ( motyw demona w nas samych również dostrzegam u Carlosa Castenedy )
Ale ... wcale nie musimy się z nim godzić. To jest osobisty demon, można by napisać.
Mimo tego demona, każdy może  zmienić punkt widzenia. W każdej sprawie. Moim zdaniem jest to kwestia tego czym postrzegamy. Za pomocą demona, czy  wolnej od niego świadomości ?

W kwestii prostoty dojścia do królestwa niebieskiego ..
Cytuj
Trzeba należycie rozumieć, o co chodzi z tą prostotą. Nie będę tu o tym pisał, bo wiele o tym jest w naukach Jezusa.
Mało kto jednak je często czyta, bo raz usłyszawszy myśli, że już wie.

Tak często powołujesz się na Jezusa, jakby był on jedyną wyrocznią. Ja dostrzegam tę wiedzę  rozsianą po różnych religiach. Ostatnio także odnajduję ją wśród współcześnie żyjących ludzi, którzy doznali oświecenia. Oni mówią językiem żywym, nie spisanym, nie przeinaczonym tłumaczeniami. Mogę ich słuchać w oryginale i one do mnie przemawiają. Przy tym na całe szczęście nie są to postaci obłożone estymą nabożnej czci. Właśnie to jest dla mnie prawdziwie  cenne. Jezus, który był  nauczycielem też nie od razu zyskał boski status. Nauczał wśród ludzi.
« Ostatnia zmiana: Listopad 25, 2009, 17:06:05 wysłane przez east » Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
Użytkownik
*****
Wiadomości: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #138 : Listopad 25, 2009, 18:44:15 »


[Fraktalność ta jest jak fale światła wysyłane ze Słońca, więc już tu są

Tak - są tu – a nawet coś więcej jest - i tę nowinę właśnie głosił Jezus.
Jednak mówił mimo tego: "Przyjdź Królestwo Twoje".
Znaczy to, że są tu w zupełnie innej formie, niż Tam.
Można użyć Twojego zwrotu, że rzecz polega w dostrojeniu do nich.
W buddyzmie mówi się o oczyszczeniu umysłu.
Powiedzmy, że... z tego co niefraktalne.
Z Nowego testamentu dowiadujemy się, by odrzucić to, co w nas nazwano starym człowiekiem, i przyodziać się w nowego.
W Starym Testamencie była mowa o zastąpieniu kamiennych serc żywymi sercami.
Mnóstwo symboli wyraża tę jedną prawdę.
W tym sensie nie ma wielu dróg. Proces jest jeden. Tylko różne drogi do niego prowadzą. Do owej drogi głównej.

Czy musimy, czy nie musimy?
To zależy - co kto chce osiągnąć?
Kto chce zdobyć życie - ten musi.
Kto nie chce - nie musi.
Rzecz polega na tym jednak, że ci - którzy je szczerze zdobywają - zdobędą je nie wiedząc nawet jak je zdobyli. Nie myśląc nad tym, co musieli, a co nie musieli - kierowali się bowiem potrzebą serca.
By jednak to mogło mieć miejsce - człowiek musi albo mieć czyste serce, albo oczyszczać je myślą, słowem i uczynkami. I tu jest przydatna wiedza. Im ktoś jest bardziej kamienny - tym więcej wiedzy potrzebuje.

Poruszyłeś bardzo istotną, i ciekawą, kwestię o człowieku i demonach.
I tu znowu sprawa nie jest prosta jak by ktoś chciał.
Bo to tak, jak by ktoś zadał pytanie: Dokąd jeżdżą pociągi? I oczekiwał w odpowiedzi nazwy jednego miasta, bo marzyłaby mu się prosta odpowiedź. Takie właśnie są oczekiwania ludzi w sprawach duchowych.
To - co napisałeś o demonach jest częścią tego zagadnienia.
By to łatwiej zrozumieć dobrze jest spojrzeć na wszystko jako na zbiory.
I oto mamy człowieka z jego cechami - zatem mamy określony zbiór. Każda cecha jest swoistym ośrodkiem energetycznym jako element tego zbioru. W zbiorze tym mogą istnieć liczne mniejsze zbiory. I istnieją. Niektóre z nich wyodrębniają się w sposób nie tak znowu znaczny dla psychiki i sprawiają, że wydaje się ona ludziom być całością. Jednak inne mogą się wyodrębnić znacznie, a nawet zupełnie oddzielić -  i będzie to odbywać się w poza świadomej sferze umysłu. Czasem w taki sposób powstaje demon zrodzony w samym człowieku. Są chwile, że zdobywa panowanie nad ciałem i wyraża się przez nie. Staje się w ogromnym stopniu niezależny psychicznie od tego, co wcześniej przejawiało się w człowieku. To podobny proces jak dominujące działanie jakiegoś ośrodka w mózgu. Jeśli zostanie silnie pobudzony dominuje nad innymi w danym czasie. Czasem ludzie nazywają nawet to opętaniem. Jednak ośrodek mózgu jest w głowie i nie wyjdzie :-) Zaś to, co jest zbiorem energii psychicznej, może wyjść. Jako zupełnie niezależne od głównego zbioru - w którym powstało.
Tu pewnie niektórym nasunie sie pytanie, czy to coś ma w sobie ów boski pierwiastek jaki jest w człowieku z którego wyszło. Jako jego dziecko. Z tym jest różnie. Mamy tu zatem narodziny demona, który może przyciągnąć podobny sobie zbiór z duchem, albo i nie i egzystować jako typowy energetyczny demon. Niczym złożony program komputerowy. Najodpowiedniejsze porównanie dla niego to Linux ;-) gdyż rozwija się pod wpływem tego z czym się zetknie.
Nie chcę tu pisać żadnej pracy na ten temat - celem moim było tylko wskazanie na złożoność wielu zjawisk.
Oczywiście kto ma życzenie może to nazwać bajką.
Dla osób interesujących się wypędzaniem demonów, czy psychiatrycznym oddziaływaniem na nie, wiele to wyjaśni, gdy obserwując liczne przypadki będą o tym pamiętać.
Tu tylko przypomnę jak Chrystus z opętanego wypędzał cały legion demonów. Czy myślicie, że był to legion diabłów?
Były to zdegenerowane twory psychiczne tego człowieka. Plus kilku na gościnie. Działały podobnie do roju pszczół lub os. Pamiętacie, że wszystkie świnie rzuciły się i utopiły w wodzie? Skąd u takiej liczby takie zgodne działanie? Było to działanie roju.
Podobne efekty można osiągnąć w czasie hipnozy, gdy rozdzieli sie osobowość i stworzy drugą. Każdej z nich można przydzielić inną stronę ciała. Jednej lewą, drugiej prawą. Odpowiednio do tego każda strona twarzy będzie zupełnie inaczej wyrażać się.
W buddyzmie mówi się o wielu składnikach umysłu. Nasze decyzje wypływają z tych składników. Świadomość jest pod ich wpływem, a jednocześnie może aktywnie wywierać stopniowo wpływ na transformację owych składników.
Gurdźijew mawiał, że w człowieku żyje wiele różnych ja.
Zobaczcie zatem jak te rzeczy razem tworzą jedną całość. Trzeba tylko nie przywiązywać się do którejś z nich jako ostatecznej koncepcji.
Kilku kosmitów po jednym lądowaniu na ziemi kłóciło się. Jeden twierdził, że na ziemi żyją żółci ludzie. Drugi, że czarni. Trzeci, że czerwoni, itd. ;-)
Tak mało nasze zmysły pozwalają nam zobaczyć...
Dobra... rozpisałem się i będzie ślinotok.

Nawiązałeś do ego, że jest demonem. Niekoniecznie.
Nie przesadzajmy.
Co prawda w Apokalipsie czytamy, że liczba bestii to ta sama, co liczba człowieka. Co wskazuje na to, że oprócz Królestwa Bożego w nas, posiadamy także w sobie bestię - która póki co statystycznie najbardziej się przejawia. Dlatego to Szatan - bestia owa - rządzi tym światem. I nie tylko owa bestia jest w ludziach. Także poza nimi. O czym też mamy w Nowym Testamencie. I widzicie, że te nauki sprawiają wrażenie sprzecznych, a wcale nie są. Wskazują jedynie liczne aspekty tego samego zjawiska, jakim jest Zbiór Bestii.
Pisma wedyjskie z kolei opisują inny aspekt tego zagadnienia. Mówią o dwóch grupach ludzi. Jedną określając jako posiadającą naturę boską. Drugą naturę demoniczną.
Były to duże uproszczenia. Zawsze jednak wskazywały na jakieś aspekty.
Chrystus w jednej swojej wypowiedzi jeszcze szerzej przedstawił kwestie ludzi. Jako tych, którzy już z urodzenia są ukierunkowani na boską naturę. Tych, którzy dadzą sie ukierunkować przez innych ludzi. I tych, którzy tacy się nie urodzili i których nikt z ludzi nie zdoła ukierunkować, chyba że sami zechcą się zmienić.
O tym zdaje się pisałem też w Przypomnieniu.
Cóż - musimy mieć oczy szeroko otwarte.

[Mimo tego demona, każdy może  zmienić punkt widzenia. W każdej sprawie.

East - świadomość wcale nie jest taka wolna od demona, gdy on już jest. Zresztą po tym, co napisałem wyżej, powinieneś juz to wiedzieć. Świadomość będąca w takiej sytuacji dopiero musi pracować, by go związać w bazie swojego umysłu. Pisma Święte z całego świata pełnią tu ogromnie pomocną rolę, lecz nie dla każdego. Tylko dla tych, dla których stanowią jakąś rzeczywistą wartość duchową. Niestety dla większości kapłanów od wieków były głównie środkiem do życia tutaj. Kto jednak chciał szczerze korzystać, to mu nie przeszkodziło zbytnio.
Był bowiem albo na odpowiednio czystym poziomie, albo już na odpowiednio wypracowanym poziomie, i dobre nauki harmonizowały z nim - dlatego umiał wydobywać właściwe skarby.

"Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy."
(Mat. 12:35, BW)


Moim zdaniem jest to kwestia tego czym postrzegamy. Za pomocą demona, czy  wolnej od niego świadomości ?

Właśnie. Świadomość nasza jest jednak w pełni zależna od "podświadomości". Mówi się "pod", a tymczasem owe "pod" rządzi jak żona mężem ;-) Kręci jak chce, czyli rządzi w taki sposób, że rządzony myśli, iz sam rządzi :-)
Tu bardzo pomocne mogą być inne, zewnętrzne, świadomości (inne osoby)- które pomogą w tworzeniu nowych sił w "podświadomości" - sił przyjaznych odrodzeniu. Choć Jezus nazywał to także narodzeniem z Ducha.

East - przeszkadza Ci to w czymś, że często powołuje się na Jezusa?
Zresztą nie wiesz czy tylko powołuję się na Jezusa.
Dla mnie nie jest ważne kto mówi, albo kto naucza.
Mnie interesują same nauki.
Jednak, by ktoś nie pomyślał, że coś zmyślam, przytaczam że inni - więksi od nas - widzieli to tak samo.
I cenię tych większych za to - co się przez nich przejawiło.

P.s.
Na swoim forum cytuję nawet cenne wypowiedzi uczestników różnych for. Są one tak samo cenne jak słowa Jezusa.
Napisałeś: "postaci obłożone estymą nabożnej czci"? - East, ja nie mam tego problemu.

Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomości: 620


To jest świat według Ciebie i według mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #139 : Listopad 25, 2009, 21:44:46 »

Jerzy Karma

Cytuj
Tak - są tu – a nawet coś więcej jest - i tę nowinę właśnie głosił Jezus.
Jednak mówił mimo tego: "Przyjdź Królestwo Twoje".
Znaczy to, że są tu w zupełnie innej formie, niż Tam.

Czyli przyznajesz, że formy jako takie są bardzo ważne. Formy geometryczne na przykład.  Zawsze zastanawiało mnie jak by można z wizualizować " Przyjście Królestwa ". Nie przemawiają do mnie raczej wizje potopu, ogni piekielnych czy jakiejś zagłady, albo z drugiej strony trąb anielskich, zastępów archaniołów i siwego dziadka z brodą.
Ani w wersji malarskiej, ani kinowej Uśmiech  Mógłby się tego obawiać ewentualnie mój demon w obawie przed utratą swojej demoniczności, ale nie ja  - istota nieśmiertelna pochodząca od - jak Go nazywasz : Ojca.
Jest to bowiem terminologia archaiczna .
Bardziej podoba mi się to co dalej proponujesz w tym względzie :
Cytuj
Można użyć Twojego zwrotu, że rzecz polega w dostrojeniu do nich.
W buddyzmie mówi się o oczyszczeniu umysłu.
Powiedzmy, że... z tego co niefraktalne.

Natomiast kolejne zdania nie bardzo dzisiaj , w dobie superkomputerów oraz fizyki kwantowej oddają istotę  spraw o których mówimy ..

Cytuj
Z Nowego testamentu dowiadujemy się, by odrzucić to, co w nas nazwano starym człowiekiem, i przyodziać się w nowego.
W Starym Testamencie była mowa o zastąpieniu kamiennych serc żywymi sercami.
Mnóstwo symboli wyraża tę jedną prawdę.

Czy te starożytne paralele dałoby się dzisiaj zastąpić nowożytnym słownictwem na miarę współczesnego człowieka  ? Taki zabieg rozwiązałby wiele problemów we wzajemniej komunikacji ....
Są ludzie do których nie przemawia archaiczny bądź co bądź,  język, a wręcz ich odpycha od dyskusji. Takie na przykład słowo "królestwo" . Może się co najwyżej kojarzyć z ustrojem politycznym .

 Zastanawiam się nad tą wiedzą , która w nas jest, a do której nie mamy dostępu. Zatem czy "przyjście królestwa "   nie jest po prostu zstąpieniem do niego wewnątrz siebie samego ? Czy też odbędzie się ono zewnętrznie, poprzez dotarcie do Ziemi subtelnego promieniowania kosmicznego, które z kolei otworzy w nas pewne możliwości -poprzez  rezonans z tymi częstotliwościami .
A może kombinacja obu - zewnętrzne działanie podniesie poziom wibracji wnętrza  ?

Cytuj
To - co napisałeś o demonach jest częścią tego zagadnienia.
By to łatwiej zrozumieć dobrze jest spojrzeć na wszystko jako na zbiory.
I oto mamy człowieka z jego cechami - zatem mamy określony zbiór. Każda cecha jest swoistym ośrodkiem energetycznym jako element tego zbioru. W zbiorze tym mogą istnieć liczne mniejsze zbiory. I istnieją. Niektóre z nich wyodrębniają się  (...)
jednak inne mogą się wyodrębnić znacznie, a nawet zupełnie oddzielić -  i będzie to odbywać się w poza świadomej sferze umysłu.

Piękny konstrukt , lecz wytłumacz co to znaczy , ze niektóre zbiory WYODRĘBNIAJĄ SIĘ , a nawet mogą SIĘ WYODRĘBNIĆ ?
I to poza świadomą sferą umysłu.
Wygląda na to,  że te zbiory obdarzone są rodzajem wolnej woli. Istnieją we mnie, jak ten wspomniany przez Ciebie legion ( cyt " Chrystus z opętanego wypędzał cały legion demonów" ) ?

Piszesz, że
 
Cytuj
(..) to, co jest zbiorem energii psychicznej, może wyjść. Jako zupełnie niezależne od głównego zbioru - w którym powstało.
(..)  Mamy tu zatem narodziny demona, który może przyciągnąć podobny sobie zbiór z duchem, albo i nie i egzystować jako typowy energetyczny demon. Niczym złożony program komputerowy. Najodpowiedniejsze porównanie dla niego to Linux ;-) gdyż rozwija się pod wpływem tego z czym się zetknie.

Czyli samouczący się program ? Przypuśćmy , że spotka się z miłością ? Skoro nie miałby on poczucia własnej tożsamości, to zetknąwszy się z miłością włączyłby ją do swojego programu. Ponieważ miłość jest zsynhronizowana harmonicznie z najdoskonalszą wibracja, wówczas taki konstrukt od razu uległby przeprogramowaniu. Chyba, że ma on firewalla , który automatycznie odcina wirusa miłości  Mrugnięcie  W każdym razie ciekawy temat wart rozwinięcia ..

Cytuj
Podobne efekty można osiągnąć w czasie hipnozy, gdy rozdzieli sie osobowość i stworzy drugą. Każdej z nich można przydzielić inną stronę ciała. Jednej lewą, drugiej prawą. Odpowiednio do tego każda strona twarzy będzie zupełnie inaczej wyrażać się.

Ależ nie trzeba nikogo hipnotyzować .My już posiadamy oddzielenie od urodzenia  - lewa półkula mózgu odzielona od prawej. Twarz też nie jest symetryczna . Jedna strona wygląda bardziej okrutnie , co można łatwo sprawdzić zasłaniając połowę twarzy dłonią i zerknąć do lusterka .Egotyczna demoniczność ..
Cytuj
W buddyzmie mówi się o wielu składnikach umysłu. Nasze decyzje wypływają z tych składników. Świadomość jest pod ich wpływem, a jednocześnie może aktywnie wywierać stopniowo wpływ na transformację owych składników.
Gurdźijew mawiał, że w człowieku żyje wiele różnych ja.
Zobaczcie zatem jak te rzeczy razem tworzą jedną całość. Trzeba tylko nie przywiązywać się do którejś z nich jako ostatecznej koncepcji.

To co powyżej napisałeś jest bardzo interesujące. Ja bym uściślił może fragment w którym piszesz o "Nie przywiązywanie się do koncepcji"  w sposób  taki  " nie przywiązywać się do JAKIEJKOLWIEK koncepcji  siebie samego jako ostatecznej " .
Dlatego,. że to nam eliminuje problem ego jako demona .
Cytuj
East - świadomość wcale nie jest taka wolna od demona, gdy on już jest. Zresztą po tym, co napisałem wyżej, powinieneś juz to wiedzieć. Świadomość będąca w takiej sytuacji dopiero musi pracować, by go związać w bazie swojego umysłu. (..)

Moim zdaniem nie chodzi o to, by świadomość wikłała się w walkę z demonem, gdyż jemu właśnie o to chodzi. Nie jest to właściwie do końca moje zdanie, bo do niedawna w ogóle nie rozmyślałem nad demonicznością ego , ale na przykład punkt widzenia  szamana indiańskiego Matusa z opowieści Carlosa Castanedy. Jeśli zadasz się z demonem to okazać się może, że gdy zwiążesz go w umyśle, to utkwisz tam razem z nim ( jak w przysłowiu "złapał chłop tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma " - jakoś tak ). Wówczas stanie się tak , jak piszesz, że :

.
Cytuj
Świadomość nasza jest jednak w pełni zależna od "podświadomości". Mówi się "pod", a tymczasem owe "pod" rządzi jak żona mężem ;-) Kręci jak chce, czyli rządzi w taki sposób, że rządzony myśli, iz sam rządzi :-)
Tu bardzo pomocne mogą być inne, zewnętrzne, świadomości (inne osoby)- które pomogą w tworzeniu nowych sił w "podświadomości" - sił przyjaznych odrodzeniu. Choć Jezus nazywał to także narodzeniem z Ducha.

Czyli to , co nazywasz "narodzeniem z Ducha"  jest w gruncie rzeczy  oderwaniem się od  UTOŻSAMIANIA  się  z egotycznym umysłem. I w tym dziele pomocni są "boddhisatvowie"  jak ja ich nazywam.

Cytuj
East - przeszkadza Ci to w czymś, że często powołuje się na Jezusa?
Zresztą nie wiesz czy tylko powołuję się na Jezusa.

Tutaj powołujesz się bardzo często na Jezusa i to podkreślasz , ale mi to wcale nie przeszkadza. Zauważyłem ten aspekt Twoich wypowiedzi ponieważ wydawało mi się, że nie dostrzegasz innych źródeł, ale rozwiałeś moje wątpliwości przywołując wedy , i buddyzm oraz następującymi deklaracjami :

Cytuj
Dla mnie nie jest ważne kto mówi, albo kto naucza.
Mnie interesują same nauki.
Jednak, by ktoś nie pomyślał, że coś zmyślam, przytaczam że inni - więksi od nas - widzieli to tak samo.
I cenię tych większych za to - co się przez nich przejawiło.

P.s.
Na swoim forum cytuję nawet cenne wypowiedzi uczestników różnych for. Są one tak samo cenne jak słowa Jezusa.
Napisałeś: "postaci obłożone estymą nabożnej czci"? - East, ja nie mam tego problemu.

Cieszę się,  że nie masz tego problemu Uśmiech

pozdawiam
East
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Cię otaczają są w Tobie " naucza   Mooji -  " są w Twoim umyśle, są w  Twojej świadomości . Wydaje Ci się , że patrzysz na inne ludzkie umysły , ale wszystkie te umysły egzystują w Tobie ponieważ Ty jesteś tym, który je postrzega. TO JEST ŚWIAT WEDŁUG CIEBIE "
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

skandynawistyka neverdie watahapolnocnejciszy watahanowiu fox